1 |
2 |
2. Takie są cztery. Jedne z szybami, inne bez. Zapomniałam je pomierzyć, a nie mam siły teraz snuć się po strychu. Nieduże są. Te zaokrąglone jakieś 40 x 50 cm, prostokątne może metr x 40cm. Jakoś tak.
I teraz nie wiem co zrobić. Jest Mnemo, Owca Rogata, Orszulka i Rabarbara. Namówcie się jakoś, co? Może losowanie?
Ponadto mam też nadstawkę od kredensu i oddam za całkowitą darmoszkę oczywiście. Kredens jest w bardzo dobrym stanie. Wybaczcie zdjęcie, on stoi w oborze, a tam kurzu nie wycieram. W tym przypadku upierdliwy byłby transport, ale różnie ludzie się przemieszczają. Gdyby ktoś reflektował, to ja bardzo chętnie. Najwyrazniej mamy za mały dom, bo chciałabym, ale nie mam gdzie:(((
Zaimpregnowałam też olejem wszystkie ogrodowe meble. W międzyczasie i w przelocie wyrwałam trochę zielska na gumnie i zrobiłam obiadek w postaci porów z kurkami w cieście francuskim. Zdziwione? I słusznie! Potem dokończyłam prace malarskie w sieni, za którą zabraliśmy się przedwczoraj. Było tam okropnie, przeokropnie, praktycznie nic tam nie zrobiliśmy od początku, czyli przez 8 lat. Aż nadejszła pora. Pomyślałam, że jeśli jeszcze trochę będę musiała patrzeć na tę styropianową (ocieplenie od strony piwnicy) ścianę, to wezmę nóż i ją wytnę na wylot do piwnicy. No i poooszło! Zaczęło się od komody, którą nabyłam za stówkę w miejscowej klamociarni. Komoda miała stanąć w łazience, ale okazało się, że do sieni pasuje idealnie. Wyczyściłam, trochę poskrobałam, polakierowałam specjalnym, matowym lakierem, który nie przyciemnia drewna. Uchwyty zostały oryginalne, tylko pomalowałam je złamaną bielą. Rama do lustra z tej samej klamociarni za jakieś grosze, nie pamiętam jakie. 20 zeta? Coś takiego. Nawet jej nie trzeba było malować. Samo lustro z olx za 50 zeta. Ot i wszystko. Prace trwają, uchylę rąbka, a co tam! Zostało jeszcze mnóstwo do zrobienia, ale wreszcie robi się dorzecznie. Sień jest trudna, bo z jednej strony są schody na strych, z drugiej do piwnicy i wszędzie drzwi. Ale sień powoli przestaje straszyć!
I wieszak na klucze. Też posikałam farbą w sprayu. Pierwotnie był mosiężny. Taki podoba mi się bardziej:
W rzeczywistości wygląda lepiej, zdjęcie zrobiłam przy lampie i się świeci. |
Lubię tę robotę, ale lubiłabym jeszcze bardziej, gdyby nie była taka ciężka i brudna...
PS. Obiecałam TG zdjęcie lakieru do drewna, który nie zmienia koloru tegoż drewna, nie przyciemnia go jak pozostałe lakiery. Może przyda się komuś jeszcze. Oto on:
Sprawdza się świetnie na każdym rodzaju drewna. Osobną sprawą jest drewno sosnowe, chyba najbardziej popularne. Jak zapewne wszyscy wiedzą, sosna z czasem brzydko żółknie i żaden lakiej jej od tego nie uchroni. Trzeba zastosować wosk wybielający, o taki:
Wosk konserwuje i delikatnie rozbiela drewno, ale nie daje efektu przecierek, bo nie o to nam chodziło. Przed nałożeniem wosku drewno trzeba przetrzeć lekko drucianą szczotką na wiertarce - lepiej się wchłonie. Lakier dajemy dopiero na wosk.
Efekt jest taki:
Nie zwracajcie uwagi na rysy od szczotki, normalnie nie widać ich. Jest tak ciemno dzisiaj, że włączyła się lampa w aparacie, a lampa wszystko wyostrza. To jest fragment blatu sosnowego. Jego powierzchnia jest jednolita w kolorze, jasna, ale nie biała. Leży już kilka lat i nic mu nie żółknie.
Hanuś góra kredensu taka jak u mojej babci. One chyba te kredensy modne kiedyś były i koniecznie białe:))
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się nieźle ale warto było, ten przedsionek nabrał wyglądu bardzo pięknego, a schody to już w ogóle . Ja bardzo lubię takie drewniane schodki, szczególnie na nich siedzieć. W każdym razie przedsionek, nawet taki jak mówisz niedokończony, prezentuje się super.
Ps. Frodziul też się super prezentuje
Garde, ja tez z dzieciństwa pamiętam taki kredens. Były chyba w każdym domu.
UsuńJakie cudne meble były kiedyś w domu moich dziadków,wzdech.
UsuńRodzice mieli taki kredens,między szafeczkami stał komplet porcelanowy do kawy.
Usuńa u nas nei bylo kredensu...zazdroscilam kolezankom, ze mialy i dalej zazdroszcze tym co maja.
UsuńFramugi zdrapać albo malnać w kolorze ściany ,a może na biało,jak lustro i brzegi schodów,no to by było fajnie.
OdpowiedzUsuńOglądam meczyk,ale nerwówka sie robi, próbujo i wbic nie mogo, a wróg atakuje!
Dora, wizja drapania framug nie zachwyca mnie. Dość się już nadrapałam:)
UsuńLecisz opalarką? Bo ja to nawet lubię,chociaż nie powiem żmudna robota.Najgorzej później ,jak szlifować trzeba. Drzwi od pokoju mego nadal zostal jeno opalone i czekają na lepsze czasy.
UsuńWszystkie drzwi, a trochę tego jest, są opalone. Zwariowałabym. Nie lubię tej roboty, ręce mnie od niej bolo potem przez tydzień. Szlifirką nie wszystko się da.
UsuńA boazerii starej nie da się usunąć?
OdpowiedzUsuńDora, da się, ale łatwiej przykryć.
OdpowiedzUsuńsię nagapiłam i zazdraszczam , ale może już niedługo ja będę skrobała stare ze starego .
OdpowiedzUsuńWieczorowo macham - Gryzmo
Gryzmo, jeśli to drzwi, to zalecam opalanie. Framugi, niestety, trza drapać, opalić się nie da...
OdpowiedzUsuńHanuś, posikałaś farbą?
OdpowiedzUsuńTo nowa technologia :)
AniuM., posikałam! To rewolucja technologiczna wręcz!
Usuń:)))
UsuńA dlaczemu się nie da? To może użyj takiego płynu specjalni=ego smarujesz odczekujesz i złazi farba. tak np.z metalowych super ise czyszci.Najlepiej jeszcze jak sie to posmarowane przykryje folią.
OdpowiedzUsuńDora, wszystkie techniki drapania mam w małym palcu. Te różne smarki też.
UsuńRozumię:))))))
UsuńProsimy o pościk szkoleniowy.
UsuńBardzo lubię takie.
A podobną posadzkę mielismy w łazience,tylko,że biało granatową,kurde ładna,ale popekana nieco.No i poszły na nią nowe kafle.
OdpowiedzUsuńDora, ubolewam, że w kuchni poprzednicy tak zniszczyli posadzkę (była taka sama), że nie dało się jej uratować. Drewno na niej rąbali. W sieni też jest miejscami popękana, ale daje radę.
UsuńDobrze, że ogniska nie palili.
UsuńW ruinach obejścia poniemieckiego u nas znalazłam parę podobnych kafli - jednakowoż w kolorach kremowy i grafitowy. I chyba większe niż Twoje.
To chyba był popularny kafel na wiejskie podłogi kuchnia i sień, bo widuje się je często. Bardzo mi się podobają.
Ja tez nie wiem co robic...
OdpowiedzUsuńTe niebieskie okna tak bym chciala...
Matkoicorko :)
Orszulko, watpię, aby Dziefczynkom zależało akurat na niebieskich. Niech sie wypowiedzą!
UsuńO jacie!!!chciałabym taki wieszak dla M to pasjonat kolarstwa!Od młodości uprawiający ten sport.Idę czytać.
OdpowiedzUsuńElu, wieszak stary jak świat, ale może gdzieś dopadnę. W Czaczu na przykład.
UsuńWpisz do kajeciku,byłabym wdzięczna:)
UsuńElu, mam już całą listę! Tylko mus tam wreszcie pojechać. Do Czacza znaczy. Niedługo jednak będę musiała, bo obiecałam koleżance zaaranżować balkon.
UsuńHana, a może zrobić tak, niech każdy napisze czego pragnie, o czym marzy tak na forum. Może siem okazać, że ktoś ma to na zbyciu, tak jak ty okna. Taki kurzy Czacz:)))
UsuńHaniu z Z. Ty to masz łeb (sorki za wulgaryzm)! Przemyslę temat i wystartuję. Już mi świta.
UsuńNie oglądam, bo za bardzo się denerwuję ;) ale wszystko słyszę.
OdpowiedzUsuńTwoje prace są imponujące, Hano :))
Ufff, koniec meczu - zero zero. I dobrze :)
No, remis, czyli dobrze! Uf, można spokojnie spać:)
OdpowiedzUsuńJeżu, takie z Was kibolki? Jakoś mnie to nie rusza. Nic a nic. Wyjątkowo skorumpowany sport. I te straszliwe pieniądze w nim - to niemoralne.
OdpowiedzUsuńTyż mnie nie rusza!
UsuńNawet nie wiedziałam, że był jakiś mecz.
Usuńa mie rusza ale nie musze calego ogladac ;) zbyt nerwowo bylo chwilami z tego, co widzialam....
UsuńNooooo,ja lubię od czasu do czasu pokibicować,tak samo i siatkówke,czy ręczną.Dobry relaks,mimo,ze nerwy są:))) No a mój J. też kibicuje,to sobie razem uwagi wymieniamy:))))
OdpowiedzUsuńHanuś podziwiam, ale nie zazdraszczam, nie cierpię remontów!
OdpowiedzUsuńTe panele prezentują się wyśmienicie i ta komoda pięknie się z nimi komponuje.
Cały kredensik stoi w mojej nyży, też mogłabym go komuś oddać, z tym że mój ma wyrobione szuflady.
I jakieś drewniane ramy okienne tez stoją w piwnicy, tylko że chyba bez szyb, też mogę oddać.
O, widzisz, Marija, chętnych na okna jest więcej, tylko się czegoś nie ujawniajo. Poczekajmy.
Usuńa co ony bedo z temi oknami robic? Bic dziure w scianie na miare?
UsuńA czy okna to muszą być tylko w ścianie? ;) pozgaduj trochę ;))
UsuńBarbara
zgaduje, zgaduje, ale mi to srednio wychodzi. jedyne co mi wyszlo, to wyglansowane okno do sciany przybite...oraz kawalek malej szklarenki...
Usuńfajna komoda, okna, wieszak, kredens i w ogóle wszystko. Najpiękniejsza inwencja i pracowitość. Aż się zawstydziłam, bo moje mieszkanko wymaga remontu a ja się nie mogę zebrać.
OdpowiedzUsuńEwa2, musi Cię najść taki brzyd, ale taki, że doskoczysz z nożem do ściany, żeby jej dołożyć. Wtedy już z górki.
UsuńZgadzam siem, najpierw brzyd, potem amok i gotowe;)
UsuńŻyczę wszystkim miłych snów,odpływam w pielesze. Do jutra!
OdpowiedzUsuńCzołgiem Dora!
OdpowiedzUsuńKomoda przecudna, lustro tez, boazeria do kitu i rzeczywiscie mus ja zakryc, bo niczym nie uratujesz, zawsze bedzie wygladala jak boazeria z lat 70-tych. :)
OdpowiedzUsuńOraz nie lubie remontow, a zwlaszcza nie lubie ich robic sama.
Napracowałaś się,kącik prezentuje się bardzo ładnie,podoba mi się blat na komodzie i dodatki,sama lubię robić podobne zmiany.A obiadek paluszki lizać i kto to mówi,że nie lubi gotować?
OdpowiedzUsuńElu, bo nie lubi! Ale to potrawa błysk i tylko takie lubię! 10 minut góra, 15 z myciem naczyń.
UsuńPantera, znasz kogoś, kto lubi remonty? Ja lubię, kiedy powoli beznadziejna sień pięknieje. Sami robimy, bo tutaj znalezć fachowca, który rozumie co się do niego mówi, graniczy z cudem. O kosztach nie wspomnę. Często też nasze remontowanie weksluje w kompletnie nieprzewidzianym kierunku:))) Żaden fachowiec tego nie zniesie.
OdpowiedzUsuńuff.. zdążyłam przed północą. Gardenio, imieninowe życzenia wszystkiego najlepszego! ściskam Cię, kochana :)
OdpowiedzUsuńHano, robota Ci w rękach normalnie furczy. i tak pięknie aranżujesz wnętrza! no ale jak się ma taki Czacz pod ręką.. ;) jednakowoż z wyposażenia sieni najbardziej podoba mi się Frodo.
Tempo zdążyłaś:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo i ściskam równie mocno.
Hano, co to za lakier, który nie zażółca i nie przyciemnia drewna?
OdpowiedzUsuńTG, zdradzę Ci, że mnie też. Nie trzeba go skrobać, ani nacierać olejem:)))
OdpowiedzUsuńTG, jaki lakier powiem Ci jutro, bo nie wiem, gdzie puszka. Gdzieś w oborze. Lakier jest super. Naprawdę nie zmienia koloru drewna, nic! I jest matowy!
OdpowiedzUsuńJa remontki mieszkanka robię co 5 lat, bo co 5 lat wpadają mi lewe pieniążki.
OdpowiedzUsuńNastępny remont będzie za trzy lata, jak pójdę na emeryturę - to będzie remont stulecia - jak nie umrę do tego czasu. Co do kredensu... to podobny stoi w mojej własnej kuchni od 60-ciu lat. Sto razy go chciałam wyrzucić i kupić nowe mebelki, ale gdzie ja się pomieszczę? maluję go i nadal stoi i coraz bardziej mi się podoba.
Ania Bezowa
Aniu, nie wyrzucaj! Możesz go sobie odmienić jak tylko Ci się zamarzy! Żadna wypasiona szafka mu nie dorówna! No i jest z litego drewna.
UsuńWiesz, dobrze byłoby przelecieć go mechanicznie, aby zdrapać te warstwy farby.
UsuńIm jestem starsza, tym bardziej go lubię - przypomina mi dzieciństwo. Kupować nowe meble, wydawać kasę, a po mojej śmierci i tak mieszkanie sprzedadzą - niech tak zostanie.
Hanuś dużo, dużo buziaczków w dzisiejszym Dniu.
Ania Bezowa
Tg, gdybyś chciała, zdradzę Ci jak zrobić, żeby sosnowe drewno było białe i nie zżółkło. Jutro, czy coś, dobrze? Bo chyba dzisiaj jednak padam, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńjasne :*
UsuńTo ja padam definitywnie na dziś. Czołgiem Kureiry, gdaczcie tu sobie do woli!
OdpowiedzUsuńja też padam. byłam dzisiaj na wycieczce i siem zatrułam świeżym powietrzem. organizm sie odzwyczaił.
Usuńwiadomo, ze nadmiar swiezego powietrza moze zabic!
UsuńTeż mówię dobranoc, coś mnie aura przymuliła i spać mi się chce cały dzień.
OdpowiedzUsuńŁadna komoda. Pacz, a mnie sie wydawało, że sień macie "zrobioną" już dawno. Ja lubię remonty bardzo, ale nie mam co remontować. Tu już nic więcej nie robię, bo nie ma to sensu.
OdpowiedzUsuńOkienka zaokraglone musiałabym miec dwa, a to już przesada, bo masz tylko cztery i wczesniejszych chetnych. Prostokatnych ram mam kilka. Pozdrawiam
Rogata, w sieni nie ma dziennego światła - tyle tylko, ile wpadnie przez drzwi z innych pomieszczeń. Za bardzo tam iluminacyj nie robiłam. Za to teraz będę!
UsuńOkienka zaokrąglone białe mam dwa, tzn. dwie połówki takie, jak na zdjęciu. Nie wiem co Mnemo na to, a Ty byłaś zaraz po. Więc jeśli się nie zgłosi, mogą być Twoje. Czy coś pokręciłam? Pilnujcie mnie! Plus dwie połówki niebieskie, w których zakochała się Orszulka.
Nie pokręciłas, Mnemo jest przede mną, jesli nie weźmie, piszę sie na nie.
UsuńDobra Rogata. Czekamy na Mnemo.
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńCuszsz....o remontach nie będę, bo to jak wiadomo niekończącasięopowieść ;)).
W kwestii okien to ja byłam ostatnia i absolutnie się nie pkam, jeśli na górę od kredensu nie będzie chętnej to ja tak, tylko musisz podać wymiary, bo nie wiem czy mi wlezie w auto.
Marija - a jakie są Twoje okna?
Pięknego dnia :)! ja mam nadzieję, że będzie deszcz....
Barbara
Aaa, Hana, PS - masz cztery KOMPLETNE zaokrąglone okna, czy takie cztery połówki, czyli okna dwa?
UsuńBarbara
Rabarbarko,u mnie padze.Te ostatnie kilka dni sobie pokrapuje dysc.No i dobrze bo susza to raz a dwa to już byłam gotowa szczelać do słońca.
UsuńNa temat remontów a i naszych"fachowców"mam takież samo zdanie jak na temat jedynie słusznej partii.
Miłego dnia:)
Orka, to być dobra kurka, poślij trochie tego deszcza....... ;)))
UsuńBarbara
Rabarbaro moje okno jest podwójne drewniane, takie jakie bywają w starym budownictwie. Przybliżone wymiary to: dolna część 125 na 56, takie są dwa skrzydła i dwa będą ciut węższe, no i 4 lufciki o wysokości o połowę mniejszej. Surowe drewno było pokostowane i pomalowane lakierem. W części brakuje szyb, ale nie wiem ile, musiałabym zejść do piwnicy. Jak będą cię interesowały szczegóły to zejdę :)))
UsuńBaśko, nadstawka od kredensu żadną miarą do osobówki nie wejdzie, to kolubryna! Potrzebny byłby jakiś dostawczak.
UsuńOkienka zaokrąglone mam dwie pary, czyli 4 połówki, w tym dwie niebieskie.
bij-zabij, zadnych schodow na zaden strych podczas wizytacji nie zauwazylam u Wasz.. komoda - cudus, z blacikiem jak raz!
OdpowiedzUsuńinne elementy takze samo.
ciekawam niezmiernie efektu koncowego, a zyrandol jak w sali balowej badz jadalnej na 150 osob u ambasadora.
na schodeczkach na strych bym polozyla podusie do przysiadania.
gora kredensu neci ale nie mam miejsca....szkoda......
Opakowana, bo tam zawsze ciemno, a z zapalaniem światła dotąd się nie wyrywałam. Poza tym zasadniczo mieszkaliśmy wtedy w ogrodzie:)
UsuńZ nadstawki można zrobić cacuszko!
Hana, patrzę na te twoje zdjęcia i dochodzę do wniosku, że mamy takie same sienie. Posadzka cud malina. Nie wiem jeszcze jaka jest w moim stanie ale też chciałabym zostawić
OdpowiedzUsuńZ ciekawości -piwnicę masz wysoką czy niską ? Nasz jest dla liliputów, ale podobno Niemcy tak budowali.
Ja wczoraj w stodole znalazłam drzwi z szybkami i wyobraź sobie, że niebieskie :-), stoją teraz na honorowym miejscu w sadzie
Sień robi wrażenie :-)
Graszko, sień jest identyczna, widziałam Twoje zdjęcia! Wiesz więc najlepiej, że jest trudna do "aranżacji". Piwnicę mamy bardzo ładną, na wysokość ze dwa metry. Ma bardzo ładne, łukowe sklepienie z cegły. Najładniejsze w całym domu!
UsuńPokażesz drzwi? Ciekawe, jakie jeszcze skarby znajdziesz w czeluściach?
Dzień dobry Kurniku! My właśnie docieramy do miejsca wypoczynku na najbliższy tydzień i co? I leje od godziny coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńNadaje i pozdrawiam z Kataru :)
A sio! Na się rozumieć Jantaru:)
UsuńPogody i dobrego wypoczynku dla całej Familii.
Usuńa juzem myslala zescie nade inne morze pognali, wedle arabskich krajow...nie pojechalabym tam, bo goraco, a jak goraco to mi w dwojnasob goraco a tam trza sie owijac w jakies szmaty od stop do glow...
UsuńEee Opakowana ja też nie lubię tamtych klimatów bo tam robactwa i Bóg się czego pełno. Nie ciągnie mnie w tamta stronę. Byliśmy już na plaży pomoklismy A teraz już ładna pogoda robi się parno więc pewnie jeszcze nas dziś nie raz zmoczy deszczyk.
Usuńa morze jaka temperature ma? Taka , ze tylko chodzic wzdluz czy mozna odnozki zamoczyc?
Usuńbo tam gdzie robactwo i goronc, to i cieple morze mjo.
Ja też się zadziwiłam, gdzie to CzeKo z tym drobiazgiem pognało! Do raju podatkowego?
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńPadało wczoraj wieczorem, teraz ładnie, tylko duszno i już gorąco, 25 stopni.
Miłego dnia życzę, deszczu tym co go potrzebują i słońca tym, co lubią porządne ciepło. ♥♥
Ewa2, u nas leje i leje, w nocy był potop! Nam nic nie grozi, bo mamy z górki i woda spływa, poza tym nie mamy tu żadnych wielkich upraw, ale u Kingi Lawendowej armagedon. Deszcz zniszczył jej lawendę:( Prawie całą:(((
Usuńo matku bosku...biedna Kinga....lawenda zniszczona na ament ament?
Usuńtak jak w ub. mialas pustynie, tak teraz mozesz urzadzac wyscigi kajakowe we wartkiej rzece?
u nasz pada i pieron zagrzmial pare razy. a ja nach Warschau musze jechac....
Opakowana, lawenda poszła się... zajrzyj do Lawendowej Manufaktury.
UsuńNo to horror mają. Współczuję. U nas leje i wicher straszliwy, wyrywa kwiaty z korzeniami w ogrodzie i łamie mi pomidory te przypalikawane wraz z palikami. Te, które leżą, bo nie zdażyłam przypalikować, sa nienaruszone.
UsuńDzień dobry! Mecz, oczywiście, oglądałyśmy z córką, mąż spał jak zabity:))) Dobrze (dla niego), że nie było goli, bo chyba jednak udałoby się go obudzić:)))
OdpowiedzUsuńMówisz, że post o niczym? Jak o niczym? Same fajne rzeczy! Parę lat temu sąsiadka wyrzuciła cały taki kredens, miałam na niego chrapkę, ale nie miałabym gdzie go wstawić. Okienko stare mam, ale kwadratowe i jedno; takie zaokrąglone są fajne.
Hano, a nie masz czasem na zbyciu starej szuflady, całej drewnianej, bez żadnej dykty na dnie? Może być bez uchwytu, mam na nią pomysł, a jakoś nie mogę trafić na taką, ciągle widzę jakieś z mdf-u.
Ninko, poszukam w czeluściach obory, coś mi świta:)
UsuńSuper!
UsuńDziędobry mokry. No rozlało się ,zaniosło i pewnie calutki taki piątek będzie,niebo stalowe.
OdpowiedzUsuńCzeKo, no to pechowo, może jednak to tylko chwilowa niepogoda , udanego odpoczynku ,mimo aury!
OdpowiedzUsuńU nas czarno na niebie i kompletnie ciemno w domu. Jak żyć? Chyba wezmę sie za sprzątanie?
UsuńU nas patelnia i jasne niebo, miały być burze i nawałnice. Deszcz wróżyli już od kilku dni. Za co oni kasę biorą?
Usuńrucianka - zaraz do Was doleci, bo wlasnie opady i pierony sa u nas.
UsuńOpakowano, mietasz pierunami we wemnie?
UsuńWitojcie Kurencje, u nas po burzy i deszczu i przed deszczem. Dobrze, że wczoraj podwiązałam piwonie, bo leżałyby na ziemi jak nic. Ale i tak mam obawy, więc na wszelki wypadek jeszcze nie sprawdzałam.
OdpowiedzUsuńTeż mam cały taki kredens - wielki jak stodoła, ale w innym miejscu Polski i często się głowię, gdzie by go ustawić, jak go przywieźć, i jak go pomalować. Przyszłość. Tym bardziej, że Latający Holender ma opory. Ale nic . Kiedyś go zmiękczę.
Agniecha, Latający Holender chyba nie wie, co mozna z takim kredensem zrobić! Pokaż mu zdjęcia z netu, na pewno coś fajnego znajdziesz. Podda się chłopina.
UsuńNasz dom jest za tak naprawdę za mały na ogromne kredensidło pobabciowe. Poza tym. Rozumiem Holendra, że go nie chce - w otchłani dziejów kredens zmienił kolor z ciemnego palisandra ze szlachetną patyną ( średni brzydki ) na kryjącą matową czerń( FUJ ! ). To wszystko jest do zdarcia.
UsuńJako dziecka zawsze chciałam mieszkać w rzeczonym kredensie, poza tym, miał/ma masę sekretnych szufladek, półeczek i w ogóle... Ach, nostalgia....
:)
UsuńAgniecha, przypomniałaś mi.. u moich rodziców był stary stół z czarnego dębu, taki, co to na dole mu się działo.. nie wiem jak się taka konstrukcja nazywa. piękny! mieszkałam pod stołem :) do dziś mnie skręca, jak sobie przypomnę, że rodzice się go pozbyli i zastąpili jakimś mahoniem.
Heloł Hana, otósh ładnie Ci wychodzi.Tyż mam remont,cyklinowanie, pyłu miałam jak na Saharze piachu, makabra.Ale mus był,po 25 latach użytkowania nie mogłam już paczeć na swoje podłogi.Teraz wiem dlaczego ludziska się przerzucili na panele, robota czysta i tańsza.Napawam się piękną jesionową klepką;i oparami lakieru;))Robię też schody - trepy dębowe a podstopnie i tralki na biało.Piknie wychodzi ale robota żmudna,że mam ochotę piznąć narzędziami o podłogę.A w planie mam jeszcze oho ho,odmalowanie krzeseł,witrynki w kuchni itp.Pzdr, Hanna
OdpowiedzUsuńsadystka sama na siebie???? hrehrherh
UsuńHanno, Sahara przede mną. Deski na podłogi leżą w oborze, a w domu fstrętne panele po poprzednikach. Też nie mogę na nie patrzeć. Ale spoko. Przyjdzie taki moment jak z sienią. Rzucę się z nożem, albo z bombką i pójdzie!
Usuńa to dzis urodzinki Prezesowej Hany. Niech Jej gwiadka pomyslnosci (i natchnienia) nigdy nie zagaaaasnie! Zdrowienka, pieniazka duzego, pociechy z wszelakiej zywiny i wielu, wielu spotkan, na dowolnym terenie. czego i sobie zycze. ament!
OdpowiedzUsuńDołączam się z serdecznościami:)
UsuńA to maupa tyle razy pytałam tego rządzącego Bliźniaka i nic nie odpowiedziała. Jak dobrze że Ty wiesz:)
UsuńHano kochana wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Dużo zdrówka, pomysłów na kurzece tematy i 100 calusow i uścisków:)))
Stosowny kwiatek dołączam na maila:)
100lat jeszcze raz:)))
100 lat, 100lat ( albo i 200)niech żyje żyje nam!!!!
UsuńŚpiewam gromko, fałszując z lekka:))
Hanuś kochana, wszystkiego najlepszego ,a przede wszystkim zdrowia i sił oraz cierpliwości dla nas Kur. Obyśmy spotykały się tu jeszcze długie długie lata, a Ty nam łaskawie gospodarz z Mika w zespół:))
Dołączam się do śpiewów radosnych chóru Kur. Najlepszego - Prezesso - Kuresso!
UsuńI ja się dołączam do życzeń.
UsuńHanuś, zdrowia, szczęścia, pomyślności!!!
Prezesuj nam do końca świata, bo masz do tego talent wręcz wybitny.
Wznoszę toast - na zdrowie :)))
1000 lat i uściski od starej walizki. :)))
UsuńAaaaaaaaa!!nikt nie wiedział?
UsuńHanuś kochana,miłościwie nam panująca PrezesKuro 200 lat 200 lat niech żyje,żyje naaaaaaaaaaam!!!!!!!!!♥♥
Najserdeczniejsze życzenia urodzinowe,dobrego zdrowia,szczęścia,nieustającej twórczej weny,mnóstwa pomysłów,pięknego życia w pięknym domu na pięknym gumnie niech Ci się wiedzie we wszystkim,samych dobroci i kaski !!!Ściskam mocno i całusy ślę.Miłego,urodzinowego dnia!!♥♥
Dziękuję Wam Kureiry za życzenia serdeczne. Wprawdzie nie lubię urodzin i zawsze jestem rozdarta (cieszyć się, że jeszcze żyję, czy puakać, że już tyle?), no ale som i trza je znieść z godnościom.
UsuńRucianko, dziękuję! I pozdrowienia - ślepa Gienia.
UsuńHana - od pewnego wieku urodziny to tylko drogowskaz, ale kudy Tobie do tego jeszcze. a tak to jest okazaja na rzeczonego ledza i sete!
UsuńJa się zawsze pocieszam, że chociaż młodo nie umrę. ;)
UsuńPodziwiam ogrom pracy:)))
OdpowiedzUsuńArte, motywuje mnie wizja "po":)
Usuńa ja tak sobie pomyslalam, ze w pewnym sensie lubie remonty (jak i przenosiny), bo to okazja zeby wywalic graty. Inaczej nie da sie. Zaczynam od porzadnego przestawiania gratow, odstawiania, probach klasyfikacji , zeby nie miec np igiel i materialow w kratke w 50 miejscach. potem sie robi tego tyle, ze w szale zaczynam wywalac BO JUZ NIE MOGE! Tym bardziej, ze okazuje sie, zupelnie nagle, ze ma 51 igiel do naszyny, rozmiar 11. musialabym szyc caly dzien, kazdego dnia i znecac sie nad maszyna, ze moze polamie trochu tych igiel... i tak, jak juz mowilam, pomagaja myszy...zaangazowalabym znowu parke i mialabym luzik w chalupie/chalupach....a przez pierwsze 8 lat malzenstwa przeprowadzilismy sie 14 razy, zmieniajac kraje opraz kontymenty. Najpierw wszystko sie miescilo w samochodzie, bosmy mebli zadnych nie mieli. potem obroslismy w antyczny globus, antyczna komodke oraz odkurzacz "Vampyr". w pierwszym wlasnym domu zaczelismy kupowac meble i tzw sprzety. ale przedtem zwyczajnie bylo malo rzeczy, bo ciagle tobolki pakowac...teraz....teraz to mieszkamy w tym samym domu od 30 lat....dom sie skurczyl niemozebnie. nawet po wyprowadzce obu dzieckow...jak to dziala?
OdpowiedzUsuńOpakowana, no tak to dziala...ze szfystko sie przyda :)
UsuńI tak to czlowiek sie zagruzowuje we wlasnej chatce ;)
Taka ludzka natura i już. A z naturą nie walczymy, bo i po co?
Usuńale ja nie chce 51 igiel rozm 11!!!!!
UsuńW jednej chaupie byłam i widziałam, no jest tego...trochę, ale najgęściej jest u Ciebie Krysiu ;)
Usuń52 igły to chyba rzeczywiście trochu za dużo ;)
Opakowana, zrób z nich dywanik!
UsuńDla zbója Madeja :), on takie lubi ;). Albo zrób laleczkę dowolną i wbijaj....
UsuńBarbara
Iżika zrób ;)
UsuńNo i możesz nawbijać kwiaty, będzie ikebana ;), za łatwo się poddajesz Opakowana, zaraz byś wyrzucała TAK potrzebne rzeczy !
UsuńBarbara
Chyba, że chodziło Ci o to, że chcesz 51 tylko w innym rozmiarze....
UsuńBarbara
Można robić takie maniunie szaszłyczki.
UsuńNa zakąseczkę...
UsuńBarbara
Dla myszeczek.
UsuńDzień dobry kurietty, u nas pada i ma ponoć padać cały dzień.
OdpowiedzUsuńHanuś, nieustającej weny tfurczej ku Twojej chwale, a naszej radości!
♥♥♥
Marija, chętnie podpisuję sie pod Twoimi słowami. Niech!
UsuńMetamorfoza sieni w salonik bardzo udana!
OdpowiedzUsuńI rowerowy wieszaczek też bardzo zyskał po...posikaniu :)
Podłoga bardzo fajowa.
A czy komoda oryginalnie miała marmurowy blat?
Widzę też, że Frodo dzielnie Ci pomagał :)
Hana, nasza najslodsza Jubilatko :)
OdpowiedzUsuńBadz z nami do konca swiata i jeszcze dluzej :)
Szfystkiego najlepszego kochana :************
/ moj latpot nie umi robic serduszek :( /
Kochana Prezesso, z okazji Twojego jubileuszu życzę Ci:
OdpowiedzUsuń- niekończących się inspiracji do twórczych realizacji,
- żeby perzowi na gumnie coś doszczętnie zeżarło kłącza,
- żeby Wałek nie dawał nogi, pardon, łapy,
- żeby deszcz padał zawsze kiedy trzeba,
- żeby Kurnikowe życie towarzyskie rozkwitało na Kurzęcych Zlotach,
i żebyś nam przez długie królowała w dobrym zdrowiu i szczęśliwości ku chwale Kurnika!
*przez długie lata
UsuńTG, dziękuję! Nic dodać, nic ująć, więcej do szczęścia mi nie potrza!
UsuńOj, Orszulko, najsłodsza, dzięki!
OdpowiedzUsuńMój umi. To dla Ciebie♥♥♥
TG, dołożyłam w poście zdjęcie lakieru, który nie przyciemnia.
OdpowiedzUsuńdzięki :*
Usuńtaa.. wosk wybielający mam. chciałam nim potraktować nowo kupiony sosnowy regał, ale bez gumna chyba nie da się go użyć. straszne opary daje.
TG, a na balkonie?
UsuńLakier też śmierdzi - nie ma na to siły.
Usuńna balkonie nie da rady, sąsiedzi, z którymi łączą się nasze balkony, mają malutkie dziecko. boję się mu zaszkodzić.
UsuńTG mogę Ci polecić wodny lakier flugger.
UsuńBez zapachu :)
http://www.flugger.pl/pl-pl/products/traelak/tds
dziękuję :)
UsuńMoże wyjadą na wakacje.
UsuńUwaga!
OdpowiedzUsuńWpis zawiera lokowanie produktu :)))
Hrehre, mogliby mi zapłacić, co nie?
OdpowiedzUsuńStaraj się, staraj Hana. Może na urodzinki Cię wynagrodzą?
UsuńNajlepsze życzenia ślę dla Prezeskury urodzinowe. Podłączę się jesli o szczegóły zyczeniowe chodzi do tych wyżej bardzo kreatywnych, bo dzis jestem mentalnie nie bardzo....
OdpowiedzUsuńDzięki Owieczko, w taki wichur mnie też kreatywność siada.
UsuńDobrze że zajrzałam z motywów bardzo osobistych, Przynajmniej z życzeniami się zmieszczę i tak polecę Kernem:
OdpowiedzUsuń"Ile jest gwiazd na niebie/ Ile robaków w glebie,/ Ile wagonów pędzi po torach,/ile strzał leci z łuku Amora,/Ile kotów przez wieki do słońca sobie siadło,..." tyle życzę wszelkiej szczęśliwości, pomysłów i sił do ich realizowania. Buziaki urodzinowe Prezesko Kochana♥♥♥♥
Ewa2, dziękuję! Zwłaszcza ilość robaków w glebie do mnie przemawia!
OdpowiedzUsuńzapomniałam napisać o pogodzie. Słońce na przemian z chmurami czarnymi, ale nie pada, bardzo ciepło 26 stopni + gorący wielki wiatr, duje że hej!
OdpowiedzUsuńU nas też duje, tyle że nie gorący, za to silny. Rozłupało na pół moją ulubioną, starą czereśnię:(
OdpowiedzUsuńPrezesowo, Hano, Bażancie:***
OdpowiedzUsuńKalipso, dziękuję! Gdzie się podziewasz?
UsuńTo ja się podłączam do tych robaków w glebie w zakresie szczęśliwości, Hano :)♥ w dniu urodzin i w każdym innym, zwykłym, też ♥♥♥.
OdpowiedzUsuńStraszne, z tą czereśnią!! U mnie też szaleje, co chwilę patrzę, czy coś nie poleciało.
Jeśli tylko na pół wzdłuż, to zostaw to co zostało, może sobie poradzić. Mnie tak przed laty rozwaliło jabłoń starą i przeżyła, kwitnie, owocuje. Drzewa mają wielką siłę w sobie.
Barbara
Wiem Baśko, toteż nie będę jej ruszać, ale puakać mi się chce...
OdpowiedzUsuńMoże da się ścisnąć takimi taśmami budowlanymi, nie wiem jak je nazwać. Parciane, na końcu klamry zaciskające się. Uratowaliśmy tak dąb i cyprysik, zrosło się.
UsuńJeżeli miałaś głuche telefony, to ja, z najlepszymi życzeniami.
Myślę! Ja, jak zobaczyłam tą moją jabłoń taką roztrzaskaną to się rozpłakałam...
UsuńBarbara
Serdeczności urodzinowe dla miłościwie nam panującej PrezesKury,
OdpowiedzUsuńHany Naszej Kochanej i Wspaniałej :)*
100 LAT!, 100 LAT!, wespół z kurzęcym chórkiem, śpiewam gromko i radośnie ♥
Tu dygnięcie,
z wdziękiem, oczywiście :))
Ślicznie dygasz, Ksan! Dziękuję!
UsuńRucianko, rzecz w tym, że wcale nie miałam telefonów. Zasięg tutaj chadza jak chce i wtedy gada, żem niedostępna, co jest żywą nieprawdą, gdyż albowiem telefon noszę w kieszenia na tyłku. Więc przepraszam, a powinien to zrobić Plus, bo kuamał, że zasięg tu będzie.
OdpowiedzUsuńW sprawie czereśni nie ma czego zaciskać. Połowa czereśni po prosy leży luzem:( Mam tylko nadzieję, że druga połowa da radę.
Za życzenia dziękuję!
Też do Cię telefonię i Plus mi mówi żeś niedostępna....
UsuńBarbara
No właśnie. Ja też nie mogę sie przebić w drugie strone. Przez wichur, przez deszcz, czy co?
UsuńHip hip hura, niech żyje nam, nasza Prezes Kura!!!
OdpowiedzUsuńTo mówiłam ja, Hania z zielnika:)))
Haniu z Zielnika,
UsuńPrezesKura jeszcze fika!
Dziękuję!
Hanuś, wszystkiego najlepszego ! Kwitnij pięknością jako róża przez długie lata ! I szczęśliwości we wszystkim ♥
OdpowiedzUsuńA ja dziś głowy mało używam, i słucham se tego :
https://www.youtube.com/watch?v=BQdcVvue4wY
Ewa, dziękuję! Wprawdzie letkom przekwitła jako ta róża, no ale staram się na innych frontach:)
OdpowiedzUsuńMoże na sok z róży się nadasz? Najlepszy z dojrzałej. ;)
UsuńAle płatki jeszcze nie opadli !
UsuńZ płatków- cenny olejek eteryczny.
UsuńNa wonności :)
UsuńBarbara
Taaa, Baśko, przypomniała mi się nasza wizja "rośnij różo wysoko, jak pani leży głęboko..."
UsuńNo widzisz jak się wszystko pięknie układa ;)), mus wykorzystać aurę i chociaż szkic jaki zrobić ;).
UsuńA tak w ogóle, to takie na ostro te Twoje urodziny.....mam nadzieję, że masz się czym pokrzepiać ;)
Barbara
Hano, przykro mi z powodu czereśni.
OdpowiedzUsuńdziewczyny, jak u Was? nawałnice już przeszły?
U nas latajo w te i nazad. Niebo troszkę poburczało, ale lało tak, że świata nie było widać. Ściana wody. A jaka zmuła przy tej aurze :)
UsuńU mnie wieje, zabrało prąd, oddało kawałek.
UsuńRucianko, kawałek czego? :)
UsuńU mnie lać nie chce, nic jak do tych pór nie zabrało ale jest dziwacznie, 30 stopni i cały czas hula taki gorący wicher.
UsuńBarbara
TG, jedną fazę oddało, na szczęście mam przedłużacze i listwy.
UsuńBarbaro, u mnie podobnie, czekałam na większy deszcz, ale podlałam kwiatki, bo zemglały.;)
Ostróżki mi połamało, buuu.... takie miałam piękne, szafirowe i jasnobłękitne.... Jedyna pociecha, że teraz mam bukiet do wazonu, bo żal mi było ścinać ;)
UsuńBarbara
Moje pół czereśni padło na przepiękną surfinię i dragony. Jeszcze nie wiem czy i jak przeżyły. Na razie pada.
UsuńU mnie tak jak u Basi.
UsuńTeraz wiatr naległ ale przez cały dzień dążył mi prawie do zera oskubać z kwiatków kropliki na balkonie.Burzy nie było, mam nadzieję, że na noc niczego nie naciągnie.
Szkoda kwiatków, ostróżki bardzo lubię, rosły u mamy. Mam nadzieję, że biedna czereśnia wielkich szkód, jednak nie zrobiła. Szkoda drzewa i kwiatów.
UsuńU mnie chmury poszły sobie, zrobiło się rześko już wieje trochę mniej.
Ewa2, nie wiem jeszcze do końca czy połamała kwiatki, bo mokro jest i nawet jeśli złamane, to na razie nie widać. No ale czereśni zostało pół. Cóż - takie prawa przyrody. I tak niewiele robi w odpowiedzi na to, co robi jej człowiek.
UsuńHano, wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
OdpowiedzUsuńPróbuję się dodzwonić, ale jesteś taka niedostępna...
AniuM. pisałam powyżej - dzisiaj tu jest jakaś czarna dziura. Nikt, ale to nikt nie może się do mnie dodzwonić. Głucha cisza, a telefon pokazuje "tylko alarmowe" i koniec.
OdpowiedzUsuńPoza tym prawdziwa dama, zwłaszcza lekko przejrzała, musi grać niedostępną. Bo co jej pozostało?
Za życzenia dziękuję!
A ja myślę, że tyle Kur dzwoniło, że się wzajemnie blokowały. :)
UsuńCzyli dobrze telefon pokazywał, że to alarmowe ;))
UsuńBarbara
No, w sumie...
UsuńHanuś urodzinowe ściski,żyj nam zdrowo,długo i szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńAleż to u Was armagiedony pogodowe,współczuję, czereśni żal,i dragonów i surfinek.
U nas spokojnie, tylko popaduje co i raz.
Dora, Ty w niemalowane odpukaj, ono idzie na południe.
OdpowiedzUsuńI dziękuję Dora!
OdpowiedzUsuń