Hana wydaje córusia za mąż, o tej porze już jest teściową a córuś kobietą zamężną i wszyscy są szczęśliwi. Bardzo się z tego cieszę. Niech im gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie!
Hana na pewno zamieści relację z miłej imprezy i dostarczy nam trochę radości.
Tymczasem mam napisać coś ja. Trudne to obecnie dla mnie. Ostatnie wiadomości o Kirze i Garipie były bardzo smutne a i u mnie nic wesołego się nie dzieje. Z Tropikiem na szczęście wszystko w porządku i tak niech zostanie. Ja mam ciężki czas, zwaliło mi się zbyt dużo naraz na głowę, ale o tym nie chcę pisać . Nie chce mi się czytać, nie chce mi się pisać, mogę tylko jakiś film obejrzeć i tyle. Chcę się jakoś przemóc, ale nie bardzo mi idzie. Stos nie przeczytanych książek rośnie, okładki kuszą, ale póki co bezskutecznie.
Do stosu dołożyłam świeżo kupioną książkę Lawrence'a Durrella "Prowansja" z nadzieją, że to właśnie ona wyrwie mnie z tego marazmu , w który wpadłam. Kocham Durrella. Miłość ta zaczęła się oczywiście od "Kwartetu Aleksandryjskiego" , czworoksięgu, dziejącego się w międzywojniu w Aleksandrii. Każda z książek nosi imię jednego z bohaterów, Justyna, Balthazar, Mountolive i Clea. Wydarzenia przedstawione są w każdym tomie z punktu widzenia innej osoby, wątki są uzupełniane i z tomu na tom odsłania nam się coraz więcej prawdy, ale czy całej, tego do końca nie wiemy. Wątki miłosne i polityczne splatają się ze sobą dając czytelnikowi wyrazisty obraz ówczesnej fascynującej Aleksandrii. Ale dla mnie najpiękniejszy jest tam język, Durrell jest dla mnie mistrzem języka. Potrafi czarować, zwodzić, tworzyć niezapomniane obrazy, malować słowem. Zadanie dla tłumacza nie lada, jednak pani Maria Skibniewska zrobiła to genialnie. Jestem pełna podziwu i wdzięczności, że dzięki niej możemy zagłębić się w tak wspaniałą literaturę, przez naprawdę wielkie L. Aż do chwili ,gdy czytałam tą książkę, nie przypuszczałam, że można tak wspaniale wykorzystywać język... Z polskiej literatury najbliższy temu był według mnie Bruno Schulz...
A do Kwartetu Aleksandryjskiego trafiłam przez brata autora, Geralda Durrella, biologa i pisarza, autora książek wszystkim wam na pewno dobrze znanych, "Moje ptaki, zwierzaki i krewni" czy "Moja rodzina i inne zwierzęta". To piękne, ciepłe wspomnienia Geralda z czasów dzieciństwa na Korfu. I tam właśnie pojawia się postać jego brata Larry'ego, który już wtedy był pisarzem. Zaciekawiło mnie, co też on napisał i tak trafiłam do Kwartetu...
Teraz pierwszy raz wyszła jego książka "Prowansja" , esej o Prowansji, w której mieszkał przez 30 lat. Cieszę się na spotkanie z Lawrence'm , na spojrzenie jego oczami na dawną Prowansję. Moze uda się zacząć od jutra...
Mam nadzieję, że wykaraskasz się z kłopotów, odzyskasz siły i wigor, znów znajdziesz przyjemność w lekturze. Z całego serca Ci tego życzę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z wymienionych pozycji, autorów nie znam. Aleksandria kojarzy mi się z czytaną dawno historią Hypatii, niestety autora nie pamiętam. Okrutne to były czasy.
Pierwsza, ale mi się udało!
UsuńDzięki za życzenia.
UsuńBardzo ci polecam na początek te książki Geralda o Korfu i jego rodzinie, są urocze.
Kocham Gerry'ego wielką miłością :) Dwa lata temu udałam się na Korfu z "pielgrzymką". Dotarłam do Truskawkowej Willi i domu Lawrence'a, gdzie zamieszkiwał z żoną Nancy (teraz jest tam restauracja). Biała Willa już nie istnieje, a Żonkilowej Willi nie udało mi się znaleźć. Ale jeszcze tam wrócę :)
OdpowiedzUsuńAneta
Aneta, ależ ci zazdroszczę!!! Zawsze sobie wyobrażałam te wille i najbardziej mi się podobała Truskawkowa:)) Wróć tam koniecznie:)
UsuńTruskawkowa Willa ma wciąż ogródek wielkości chusteczki, ob. jest własnością prywatną, ale chyba można ją wynająć. Bardzo blisko są szachownicowe pola, gdzie Gerry łapał żyjątka oraz lotnisko (wciąż działające), ba którym uwielbiał przesiadywać Teodor.
UsuńJutro poszukam zdjęć :)
Przepraszam, że moja osoba na pierwszym planie, postaram się znaleźć ciekawsze foty :)
UsuńAneta
http://radikal.ru/big/1608418896c14472866222ca56604693][IMG]http://s41.radikal.ru/i091/1606/00/86fb5cf25bba.jpg
Phi, nie działa... Trudno :)
UsuńAneta
Otworzyło mi sie tylko drugie zdjęcie, pierwsze nie chce. Willa urocza:)) Obiekt przed willą też:)
UsuńCzekam niecierpliwie na dalsze zdjęcia!
Aneta, działa, tylko źle wkleiłaś
Usuńhttp://radikal.ru/lfp/s41.radikal.ru/i091/1606/00/86fb5cf25bba.jpg/htm
http://radikal.ru/big/1608418896c14472866222ca56604693
teraz ok
O, to jutro postaram się wkleić coś więcej, dziękuję :)
UsuńAneta
No niestety, moja płyta ze zdjęciami nie działa :( Ale tutaj można obejrzeć Truskawkową Willę, przebudowaną i zmodernizowaną, ale to jednak ona :)
UsuńAneta
http://www.gulivers.com/9739/
UsuńNiech weselne tańce i hulanki trwają do białego rana:)
OdpowiedzUsuńMika, Ty też pięknie piszesz, tak zgrabnie budujesz zdania, bardzo Cię lubię czytać.
Durella, nie czytałam, może wreszcie się skuszę.
Prowansja, zawsze, gdy tam jestem, myślę o historii, nie da się nie myśleć, gdy się jest w Arles, i ogląda się torreadorów i byki na starożytnej arenie. I konie, białe na bagnach w Camargues.Są tam od dawna.I wszystko tak pachnie, cykady grają, wino smakuje wyśmienicie. Latem jedziemy do Langwedocji, to blisko Prowansji, historia regionu też niesamowita.
Mika-zdrowia i poprawy nastroju życzę:)
Dziękuję bardzo, Kasia. Skuś się koniecznie, zwłaszcza , jeśli bywasz w Prowansji:)
UsuńO, widzisz, ja tylko Geralda, przyrodnika znam. Może się wezmę za brata. Życzę weny i rozwiązania tego co splątane. Ja mam samopoczucie denne, a najgorsze, że jutro musze hasać z dziećmi jako KAOwiec na imprezie wsiowej...Ech....
OdpowiedzUsuńBardzo mocno ściskam, Tupajka... Może ta impreza wsiowa po to, żebyś nie miała czasu myśleć.
UsuńTupajko , pisałam w starym poście, dziewczyny też, ale powtórzę
UsuńBardzo Ci współczuję i bardzo mi żal Twojego Przyjaciela:(((
♥
Dzięki Kury. Cieżko, ale daję radę. Muszę.
UsuńTupajko, Ty wiesz....
UsuńAnia Bezowa
Mika...jeszcze w zielone gramy...no i ta wiosna w lato przechodzi...
OdpowiedzUsuńDobrze że z Tropikiem dobrze! Nie daj się Mikuś, ślem jak najwięcej ciepłych myśli♥♥♥
Mnie tez już jakiś czas z czytaniem nie po drodze, ale Gosianka przyniosła mi Rusinka od Hany i jakoś mi poszło, kończę już ją. Jest jeszcze jedna, ciekawe jak pójdzie mi z drugą
Bardzo dziękuję, Marija. Ja nawet na Rusinku utknęłam i nie mogę skończyć.
UsuńNo to jade we wtorek do Mrowek, moze znajde Kwartet Aleksandryjski.Ryję do oporu na działkach w ramach odrywania się pracy i innych mało przyjemnych spraw, mam 3 dni wolne to obiad na zimno też na działkach. Czarna, pół dzika ze złotymi oczkami oczywiście na wyżerkę przychodzi jak tylko widzi mnie albo J. Rozbestwiła sie kiciunia. Ale jak mnie ściąga wzrokiem zza płota to oczywiście mięknę.
OdpowiedzUsuńKurencje wszystkie, którym ostatnio łzawo i beznadziejnie, trzymajcie się. Buzziaki
Szukaj, szukaj. I dbaj o kiciunię!
UsuńO "Kwartecie" popełniłam na studiach pracę, która potem okazała się "konkursowa";) Do dziś pamiętam zapach perfum Justyny;)
OdpowiedzUsuńGratuluję, Krecie! Ach, te perfumy...
UsuńA my namówiłyśmy pewną Anne, aby swej pierworodnej dała na imię Justyna. Na Korfu tez byłam z pielgrzymka i mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie Miko!!!
Dzięki Owieczko:) Mam nadzieję wielką, że tam wrócisz i wszystko nam pięknie opiszesz:) Można by było zrobić blogową wycieczkę miłośniczek Durrella:)))
UsuńTo by było coś!
UsuńMikuś, niech wszystkie problemy sie rozwiaza i to jak najpredzej a wtedy i wena do czytania i do wszystkiego powroci. Uczuzilas mnie na Geralda i LArry'ego, bede szukala..Trzymaj sie i badz pozytywnych mysli, wszystko sie dobrze skonczy!
OdpowiedzUsuńOby się twoje życzenia spełniły, Grażynko.
UsuńCo do książek, to jestem pewna, że w bibliotece będą. Gerald uroczo pisał o swoim dzieciństwie i rodzinie, momentami płakałam ze śmiechu. Przez długie lata był dyrektorem londyńskiego Zoo.
Miko, oczywiscie nic z tego nie czytałam, ale po Twojej rekomendacji pewnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrówka ♥
Miło by było, jakbyś przeczytała i by ci się spodobało:)
UsuńTrzymam kciuki za nową teściową, a Tobie, Miko, rozwiązania pozytywnego wszystkich problemów i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńArte, czekam na ciebie:))
UsuńWiem:)
UsuńNowe pozycje do przeczytania! Opisałaś tak smakowicie. Ciekawe czy w naszej gminnej bibliotece będą?
OdpowiedzUsuńMiko - nie daj się złemu. Nie wiem jak w Zakopanym, ale u nas jest teraz przepięknie. Zielono, soczyście, hałaśliwie... Ptasio i zwierzęco i kwiatowo.
Też jest pięknie i zielono i świergotliwie...
UsuńMyślę, że na pewno powinny być książki Geralda, były bardziej popularne, choć w bardziej ambitnych bibliotekach Kwartet też być powinien, ja czytałam go pierwszy raz właśnie z biblioteki miejskiej.
Ja Kwartet czytalam na studiach i w ogole niczego nie pamietam...
OdpowiedzUsuńu nas niedawno skonczyla sie pierwsza seria cudnego The Durrells, wlasnie jak owdowiala Mrs Durrell zabrala swoich czworo dzieci i wyjechala na Corfu. Serial jest naprawde swietny, cos mnie podkusilo zeby spojrzec w internecie na informacje bardziej biograficzne dotyczace ich wszystkich i...okazala sie to byc rodzina tak dysfunkcjonala jak tylko sie da! sporo czasu mi zajelo zeby to odstawic na tylna fajerke, bo nie chodzi o autentycznosc a dobra opowiesc...w sumie. Mam nadzieje, ze beda pokazywac w PL. i jak czytalam recenzje to tlo prawdziwe bylo wspominane czesto, ale nie cos co przeszkadza w ogladaniu dobrej telewizji :)))
Opakowana, czy to nowy serial? Bo ja oglądałam taki stary z lat chyba jeszcze 80-tych, był piekny. Może teraz jest nowa wersja? Byłoby wspaniale.
Usuńzupelnie swiezy i juz w czasie trwania go zdecydowali nakrecic druga serie :)
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/The_Durrells
Fantastycznie, może i u nas na polskim BBC będzie?
Usuńno a teraz czekamy na fotorelacje ze slubo-wesela Corusia. choc moze jeszcze tancuja...
OdpowiedzUsuńMika - a kciuki trzymam oraz dobre fluidy zdrowotne to sle cysterna expresowa!
OdpowiedzUsuńProwansje dopisze do "do przeczytania" :)
Witam niedzielnie.
OdpowiedzUsuńBardzo piękny poranek, ciepło, słońce. Niech te wszystkie nasze fluidy zdrowotne dotrą pod Giewont i pomogą we wszystkim.
Miłego dnia.
Niech dotrą!!!
UsuńMika, niżej jest link do The Durrels. Świetny film, a krajobrazy....
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=KHcg1P6sNFU
Owca, jesteś geniuszem!!!!!!!!!!! Ogromne dzięki, strasznie mi takie coś teraz potrzebne!
UsuńNo i co ja, kurna , teraz przez Rogatą robię? Oglądam wszystkie 6!!!!!
UsuńBardzo słuszny kierunek!
UsuńKsiążki Geralda Durrella znam bardzo lubię podziwiam poczucie humoru. Książek jego brata nie znam. Może warto poznać tak zachęcająco napisałaś. :))
OdpowiedzUsuńMiko zerknij w siebie tam siła i moc, warto skorzystać, chociaż najczęściej niestety szukamy na zewnątrz, wiem coś o tym :(
Wspieram mocno.
Ela, bardzo warto poznać, naprawdę.
UsuńDzięki za wsparcie, jakoś te zasoby wewnętrzne mi się chyba wyczerpują właśnie.
A pod Giewont to fluidy zdrowotne ślę nieustannie, teraz ze zdwojoną siłą.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że dobra energia całego Kurnika już dotarła i wypełni zielony domek po brzegi, i przepędzi na cztery strony świata troski, smutki i dolegliwości wszelkie.
Niech już będzie DOBRZE!
Miko, ♥
Ksan, serdeczne dzięki, mam nadzieję, że tak w końcu będzie.
UsuńDzień dobry, Kurki:)
OdpowiedzUsuńChyba trza lecieć do Prezesowej z żurkiem, co by ją leczyć ;)
Ojej, Mika, jutro lecę do biblioteki!
OdpowiedzUsuńNiech ten ciężki czas minie czym prędzej...:*
Leć, Kalipso, leć!!! Jak nie będzie Lawrence'a to bierz Geralda.
UsuńBuziak
Miko,jak zawsze Twoja rekomendacja zachęca do natychmiastowego czytania,dziękuję zapiszę sobie na spokojniejszy czas,teraz nałożyło się parę spraw i te remonty!!
OdpowiedzUsuńTobie życzę poprawy zdrowia i samopoczucia,dokładam swoje dobre myśli,a że w Kurniku siła, musi zadziałać!!!Niech działa szybko i nie smutaj się bardzo:)
Życzę więc spokojnego czasu na lekturę. I dzięki za dobre myśli:)
UsuńMiko,wcale Ci się nie dziwie,bo trudno oderwać myśli od trosk.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia,bo ono najważniejsze!
Niech się zła passa odwróci.
Tylko zdrowie mi potrzebne...Dziękuję, Doro.
UsuńCzołgiem Kureiry! To mówię ja - teściowa! Nie tańcujo, kaca nie majo, tylko gości poweselnych. Tylko się melduję, wszystko się udało, bukiet też, relacja będzie, ale najwcześniej jutro wieczorkiem, albo i w poniedziałek. O cierpliwość upraszam i dziękuję za wszystkie życzenia dla Młodych, wyrazy wsparcia i otuchy dla mnie z powodu teściostwa. Tak to jest. Zasypia człek matkom, budzi się teściowom...
OdpowiedzUsuńGratulacje Teściowo! Jutro jest właśnie poniedziałek. Dla Państwa Młodych dobrego życia razem i radości każdego dnia!
UsuńSkoro notka jutro, albo w poniedziałek (!) to znaczy, ze Teściowa lekko wczorajsza :)))))
UsuńTak czy siak , GRATULEJSZYN ♥
kongratulacje tesciowko! zupelnie niczego tytul nie zmienia :) oczekujemy relacji ze zapartymi tchami!
UsuńNie taki diabeł straszny być teściową. Można się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńCzekamy na relację, a Ty zabawiaj gości.
Gratki dla Teściowej. A Mice, zdrówka i a kysz troski. A kysz.
OdpowiedzUsuń"Jutro wieczorkiem,albo i w poniedziałek hmm"...niech będzie hehe. Również gratulacje Teściowo!!
UsuńTak gwoli informacji "dzień teściowej"obchodzony 5 marca hehe...
I Wiwat Państwo Młodzi!!
Oj, Miko, przykro takie wieści czytać ... Niech troski Twoje pójdą sobie precz ... Zaklinajmy rzeczywistosc ...
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy zwariowany, w pozytywnym sensie, weekend. Wystarczyło wyjechać 300 km od domu. Zobaczymy po powrocie ...
Trochę świętego spokoju by się przydało...
UsuńMiko, doczepiam do mknącego prosto do Ciebie Kurnikowego Ekspresu swój wagon pełen ciepłych myśli i dobrej energii. nie daj się, kochana!
OdpowiedzUsuńHej Tempo, bardzo dziękuję za twój ładunek wagonu, przyda się niezmiernie:))
UsuńJa cie krence - prezeska teściowom;))) Toż to siok!;) Wiele szczenścia dla Młodych (i teściuf);))))
OdpowiedzUsuńPrezeskurki, sorry, że tak u Was, ale u Was większa szansa.Wybaczcie.
OdpowiedzUsuńZajrzyjcie do mnie. Może ktoś, gdzieś?? Jesteście z różnych stron kraju, może ktoś akurat będzię z tych, gdzie ja się obracam i zapała miłością...
Ponieważ znacie historię Dziurka, to zrozumiecie, że te koteczki powinny mieć dobry dom...
Tak, tak, proszę zajrzeć do Mnemo!!!
UsuńMikuś, niech Ci się sprawy pokręcone naprostują i wszystko poukłada!! a co do czytania ... to i u mnie rośnie sterta książek czekających na swoją kolej, jakoś długo muszą czekać ...
OdpowiedzUsuńTrochę mnie pocieszyłaś z tymi książkami, dziękuję za życzenia.
UsuńDzień dobry w poniedziałek.
OdpowiedzUsuńPiękne słońce, przyjemnie, lekki wiatr. Miłego dnia.
Mika, z czytaniem też coś mi ostatnio kiepsko idzie. Kolejka się wydłuża i czytam o wiele wolniej niż kiedyś. Nie lenistwo to, nie umiem postawić diagnozy. Niech kłopoty i smutki się pospieszą i idą precz.
U mnie trochę chłodno jakoś, wiatr dość zimny.
UsuńTo już nie czuję się osamotniona z problemami czytelniczymi:))
Dzień dobry,ciepło i słonecznie.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia i udanego tygodnia:)
nawzajem!!
UsuńDziędobry :) Zimno, i słonecznie, i duje wiater .
OdpowiedzUsuńMikuś, już zamówiłam Prowansję. Koleżanka z bibioteki pożyczy ! Autora znałam, ale nic jego nie czytałam. Tylko kiedy znaleźć czas na czytanie ? Mam zaczętych chyba z sześć książek. I jak się biorę za czytanie o drugiej w nocy, to zasypiam po połowie strony !
U mnie właśnie tak samo.
UsuńTeż zasypiam...
Witam Kurki wieczorową porą. Dzień był ładny, taki jak lubię. Temperatura w sam raz, trochę słońca, chmur i lekki wiatr. Niestety nie skorzystałam, pół dnia siedziałam z chorą wnuczką w domu, tylko kawałek drogi przeszłam na piechotę.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.
a u nasz jest chlodzik taki, ze jedzac kolacje na tarasie co i raz wlatalam dodom po polary oraz zimowe kapcie. teraz zamklim podwoje na w/w taras, bo ziombem powiewalo...ale slonko niezle bylo :))
UsuńCzołgiem Kureiry! U nas dzień był rześki i przepiękny. Jeszcze się nie wyzbieraliś ze zdjęciami, ale jutro się wyzbieramy - mam nadzieję. Przyjechała moja siostra i omawiamy ślub - wiecie, jak jest:)))
OdpowiedzUsuńHana to zrozumiałe, że wrażenia muszą się odpowiednio uleżeć :)
UsuńWitaj Prezesko.
OdpowiedzUsuńWiemy, wiemy, trzeba wszystko obgadać i poukładać wrażenia. Wprawdzie przebieram nóżkami z ciekawości(zrozumiałej, mam nadzieję), ale zwłokę rozumiem.
Dobry wieczór,Hano wszystkiego najlepszego dla Nowożeńców jak i dla szanownej już Teściowej:)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj wykorzystałam ładną pogodę i obkosiłam do końca na wiosce nareszcie to co najważniejsze.W oczach jeszcze mi zielono:)
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńPiękne słońce, ale o siódmej było tylko 10 stopni.
Dobrego dnia życzę wszystkim Kurkom.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłoneczko już przygrzewa,ale ranki chłodne!
Dobrego i ciepłego dnia dla Kurek:)
może wybierzesz się kidys do Prowansji naładować słońcem i zapachami
OdpowiedzUsuńDziędobry. U nas piękny błękit nieba nadal,słonce ,i zimny wiaterek.To jest to co dory lubio!
OdpowiedzUsuńPodobnież w nocy na krańcach mego miasta zanotowano tylko5 st!
U mnie też było w nocy 5 stopni, wczoraj 7. Nie lubię takich różnic w temperaturach. W nocy 5 w dzień 25 w cieniu.
UsuńNo,złe dla roślinek takie zimne noce,za to ja odżywam,bo chłodny wiatr łagodzi wysoką temperaturę za dnia.
UsuńHanuś, minęło jutro w poniedziałku, a nawet sam poniedziałek, a tu cisza!
OdpowiedzUsuńA my suchym dziobie siedziby, polej jakoś notkom ;)
Oj Kureiry, jestę, jestę! Omsknęło mi się o jeden dzień, ale dzisiaj cos będzie! Cierpliwości!
OdpowiedzUsuńJest szansa poczytać i popatrzeć dziś przed snem?
UsuńCzołgiem;-)
OdpowiedzUsuńCóż ciężka sprawa, ostatnio książkę przeczytałam w październiku. Od tamtej pory biorę do ręki tylko przy wycieraniu. Właśnie kupiłam sobie lornetkę i ptasia encyklopedie, ale to się chyba nie liczy?
Myślę ze czytanie powróci za jakies 5-7 lat gdy dzieciny zaczną chodzić do szkoły.
Póki co, szczególnie o tej porze to zajęć po kokardĘ. Nie wyrabiam sie. Powoli staram się wbić sobie do głowy, za nie ma się co przejmować, bo już mnie frustracja żarła od środka.
Nie daj się CzeKo,i masz rację nie przejmuj sie za bardzo,no i nie badź perfekcyjna,bo to niezdrowe!:)
OdpowiedzUsuńOj chciałabym choć troche być perfekcyjna, ale to trzeba by wywieźć domowników na tydzień i wtedy można zamówić kontener i odgruzowac chałupe;)
UsuńPóki co wszystko "po łebku" i meliska, co by się nie nerwowac. Niestety i tak mnie czasami gotuje.
Jakem stara matka,to Ci mówie,meliska i luzik, byleby sie podłoga nie lepiła i koty z kurzu nie latały i bedzie git:))))))
UsuńMoze synusia usypiał czytajac ksiązke na głos? On i tak nie rozumie,a bedziesz maila dwie korzyści:)
OdpowiedzUsuńAch nie da rady, bo on całe dnia na dworze przebywa, a że spaniem jest dramat. Dzisiaj to na cały dzien bylo 10 minut, ok. 11tej. 50 minut i 14:30 i teraz padł na jakies 20 minut. Plusem jest że spi spokojnie od 22 do 6. Generalnie spi mało. Kornelka potrzebowała i potrzebuje troche więcej wypoczynku. Po południu spi ok. 1,5 godz. W nocy ok 8-9 godzin.
UsuńMoje córki krótko spały w dzień, starałam się między 12-15 ,bo jak później by zasnęly ,to mogły siedzieć do nocy. Kiedyś juz my padlismy a Młodsza bawiła się az w końcu zasnęła...na podłodze, między szafką a kaflowym piecem. Wobrazasz sobie?:)
Usuń..bry wieczór, Kurencje i Koguto :)
OdpowiedzUsuńpodobnie jak Prezessa, nie mogę się doliczyć, co dziś mamy. tylko ja odwrotnie - cały czas mi się zdaje, że dziś środa. a w ogóle, to co tu tak pusto i to już odo dłuższego czasu?
Kury czekają na weselne relacje.
UsuńNo. Zabieram się za post. Nie mogę przecież puścić Was na noc bez mocnych wrażeń:)))
OdpowiedzUsuńChodzcie Kurki, już napisałam!
OdpowiedzUsuń