Gryzmolindo, udzielę Ci rady. Znajdz pomieszczenie, w którym pod sufitem jest jakaś rura, albo inny hak. Podstawiasz stół, stawiasz na nim psa, następnie drzesz pasy ze starego prześcieradła (nie pomyl się i nie drzyj pasów z psa), umieszczasz podarte pasy pod psim brzuchem tak, aby nie mógł usiąść. Następnie przywiązujesz pasy do rury, lub haka u sufitu. I robisz psu przepiękną fryzurkę. Jaka tylko mu się zamarzy! W zasadzie mogłabym to zilustrować, ale, krucabomba, ni mom casu.
Tak więc chciałam przez to powiedzieć, że mnie już koncept się wyczerpał i nie wiem o czym by tu...
Chyba że o jaskółkach, bo mnie dzisiaj zamurowało. Otóż ulepiły sobie gniazdo w warsztacie Ognio, nad samiutkim stołem stolarskim. Znosi to chłop z godnościom. Poszłam tam po młotek i trafiłam na moment karmienia. Wszystkie pisklaki wystawiły dzioby, a jest ich tam ni mniej, ni więcej, tylko SZEŚĆ! Czegoś takiego dotąd nie widziałam, a obserwuję jaskółki z bliska odkąd tutaj mieszkamy, czyli od ponad ośmiu lat. Wyprowadzają dwa, trzy lęgi każdego lata, a w każdym lęgu są dwa, góra trzy pisklaki. Ale sześć? Na zdjęciu tego nie widać, ale uwierzcie mi, nietrudno było policzyć te rozwarte paszcze, natomiast trudno było zrobić dobre zdjęcie:
Fajną dziurę wyciął im w drzwiach Ognio? Czasem wszak warsztat zamknąć mus. |
Co by tu jeszcze...Zrobiłam nową dekorację na ścianie w miejsce pnących się po niej kwiatków, a raczej nie bardzo się pnących. To ściana od południa, bardzo się rozgrzewa i kwiatki rosły jak umarłemu kadzidło:)))
Dekoracja przynajmniej nie wymaga stałego nawadniania. Ten przyrząd wiszący w poprzek właśnie spadł. Zobaczyłam dopiero na zdjęciu:
Z lewej kwietnik zrobiony ze starego żyrandola, który dostaliśmy od sąsiada. Żyrandol był nieciekawy, zrobiony z jakiegoś kiepskiego, cienkiego metalu popapranego na złoto. Po przemalowaniu (wraz z doniczką) niesamowicie zyskał:
Takie to Bizancjum mamy na gumnie.
To tyle na dziś. Gdyby któraś Kura chciała sobie pogdakać indywidualnie, chętnie udostępnimy łamy. Czy zrobić grafik?
Na deser dla Sonic z okazji urodzin oraz dla wszystkich Kur dla uciechy - róża od Elżbiety J.:
I od CzeKo:
Hierbaciana dla Sonic:
I czerwona dla mnie, a co!
Dziękuję!!!
Gardenio, ta róża jest dla Ciebie - od CzeKo
Hana, co przybijalas mlotkiem ?
OdpowiedzUsuńPiersza jestem dzis, chyba... :)
Orszulko, pierwszaś! Młotkiem przybijałam śrubki i kłódeczki.
OdpowiedzUsuńHana, srubki sie wkreca ;)
Usuńja tam przybijam. czesto butem....
UsuńOrszulka, do tych zmurszałych desek to i śrubkie bez czubka wbijesz:)
UsuńWiem, wiem ;)
UsuńSama jestem milosniczka wbijania, wkrecanie mnie meczy ;)
Pewnego razu zarekwirowano mi mlotek, wiec wbijalam tluczkiem do kotletow ;)
Orszulka, tłuczek - normalna rzecz do wbijania gwozdzi, chociaż te takie wklęsło-wypukłości trochę przeszkadzają. Wałek do ciasta też się nadaje.
UsuńAle tal nie ta co w młotku- potem tłuczek ma różne dodatkowe wklęsłości, a i niespodziewanie odłamki metalu spotykasz w kotletach. Więc tłuczka już nie stosujem.
UsuńSTAL miało być.
UsuńAle żółtodzioby! Ciekawy widok :)
OdpowiedzUsuńWoman, całe sześć sztuk!
Usuńczymiemy kciuki aby sie cale szesc odchowalo zdrowo!
UsuńPaszcze niesamowite, zdjęcia patery bardzo piękne. Fajny pomysł z żyrandolem, kształt ma całkiem ładny i jako kwietnik pięknie się prezentuje. Dekoracja ścienna takoż.
OdpowiedzUsuńTakie posty o niczym bardzo lubię.
Ewa2, wpadłam na pomysł z popielatą farbą i bingo! Samą mnie efekt zaskoczył, żyrandol przedtem był paskudny!
UsuńTak o niczym to ja mogie codziennie:)))
Hana nasze kamieniczne jaskóły co roku w bardzo płytkim gnieździe mają cztery pisklaki i co roku wszystkie wylatują z gniazda, chociaż pod koniec rośnięcia to wyglądają tak, że nie mają prawa się tam mieścić, a one się mieszczą ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku dziwnie wygladało wysiadywanie, więcej ich nie było jak było, myślałam, ze nie będzie jaskólątek, a one som!!!!!. Jeszcze nie widać dokładnie ile.
Panieńskie nazwisko mojej mamy to Jaskólska :)
Kurczę, Marija, ale sześć???
UsuńNo co się przejmujesz, ciesz się, że tak im się dobrze powodzi, że na szóstkę je stać.
UsuńPo pincet od łebka. ;)
UsuńRucianka ale tylko na co drugie .Chyba że to bliźniaki lotne
UsuńI jaki dragon u stóp onego kwietnika :))) Też mam i kocham :) A zamiast jaskółek mam sowy pójdźki- też mają małe, ale jeszcze nie wiemy ile...W ubiegłym roku były czy !
OdpowiedzUsuńJa mam pleszki, ale gwiżdżą. Cieszę się z moich budek, które mam na chałupie, mam zamiar powiesić więcej.
UsuńBDB, dragony odkryłam jakieś 6 lat temu i jestem im wierna. Niedługo sie rozbuchają!
UsuńPójdzki, boszszsz, co za gratka! Gdzie siedzom?
Rucianko, mam na gumnie niezliczoną ilość ptastwa. Pleszki, pliszki, kosy, dzwońce, sikorki, wróble, szczygły, kopciuszki, że o Stefanie nie wspomnę i inne, których nie identyfikuję. Są w każdym drzewie i w każdej szparze.
Usuńa psi nie gonio?
UsuńA dzie tam! psi wiedzo, że są bez szans.
UsuńMetr od okna sypialnianego córci, a ok. 5m od naszej sypialni :)Pod okapem wydziabały gniazdo w styropianie, zdemolowały ocieplenie wełniane i od trzech lat rozmnażają się , ku uciesze ornitologów. Mam co jakiś czas gości, którzy nie mogą uwierzyć w taką lokalizację ! :)))Tym bardziej, że w promieniu 100 m zlokalizowano gniazdo puchacza oraz płomykówki (na wieży kościoła), a podobno taki zestaw to ewenement! :)))
UsuńBDB, i nie dziwota, bo mnie też trudno uwierzyć. Masz zdjęcia? Pokaż na blożku!
UsuńBardzo głośne są , ale w godzinach nocnych i wczesnorannych. Jak za długo siedzimy pod gniazdem, to dosłownie wyganiają do domu :)A zdjęcia spróbuję zrobić.
UsuńO kurczę! BDB ależ masz towarzystwo:) na prawdę gonią Was do domu? Latają nad głowa i pohukuja? Czy to są lokatorzy na stale czy sezonowo?
UsuńNo tak to jeszcze nie :))) Sowy są ostrożne i płochliwe, dlatego nie wiem, czemu im się tak u nas podoba :)musi dobre fluidy...Mieszkają u nas od końca zimy a może bardzo wczesnej wiosny- trudno je zauważyć, a potem jest za późno na eksmisję :). Kiedy zbyt długo siedzimy przed domem pohukują siedząc na jesionie lub szczycie sąsiedzkiej stodoły. Jak to nie działa, to podlatują bliżej i przyglądają się ,siedząc nieruchomo blisko krawędzi dachu i z reguły to my nie wytrzymujemy presji i zabieramy się do domku :))). Po odchowaniu młodych - późnym latem znikają :)Co ciekawe, to ornitolodzy bardzo się dziwią, że wybrały nasz dom mając wokół znacznie ciekawsze lokalizacje- puste strychy, stodoły, niezamieszkane ruinki...
Usuńtam im pewnie brak stosownego towarzystwa :)
UsuńO tak 😊 dzięki 😊 to pisałam ja BDB ale ze szpitala z telefonu- wpuszcza tylko jako anonima 😉
Usuńjeny, jakie dzieciatka piekne!
OdpowiedzUsuńZyrandol przefarbowany w rzeczy samej bizancjum, trendseterka jestes !
wogle dekor Ci swietny wyszedl.
apropo wbijania czegokolwiek, to kiedys TAK sie zezlilam na jakis gwozdz co niec hcial sie wbic, probowalam przedmiotami pod reka go porzadnie wbic i na koniec zlapalam pudeleczko kremu do pyska i JAK walnelam! gwozdz gdziejsik pofrunal, krem sie rozlecial a Kasik sie kulal po izbie ze smiechu.
Kurczę, Opakowana, mogłabym z nimi spać, takie są piękne! A jak zaczną trenować latanie i przysiady na drążku przy kuchennym oknie! Zawsze na nim trenujo, nie wiem dlaczego, ale lubią go.
Usuńja wczoraj pilnowalam podlotka takiego, juz lata ale jeszcze glupie i skrzeczy - mama! mama! i przechadzal sie kot sasiada, to wredota jest, uwaza nasze gumno za swoje, a to przecie naszego prawnuczka prawnie! prawnuczek poldziki, to myszki odlawia i inne takie. a ptaszek siedzial i nisko i jakos niezdarnie. nie wiem, co to za ptak - wyglada jak Zorro - maske czarna na oczach ma, a sam szarawy jakby.
UsuńMoże taki? http://zielnikhani.blogspot.com/search/label/ptaszek
UsuńTaki! Haniu - dzieki!!
Usuńprzy okazji przyuwazylam, ze lubisz rudziki - a to takie dranie!!!
Miałam kiedyś takiego gnojka mazurka. Wypadał raz dziennie z gniazda. Wsadzałam go, a on następnego dnia znowu sru. Ale po pierwszym razie, podłożyłam mu poduchę. Może zabezpiecz czymś miękkim ewentualne lądowanie. One już są całkiem spore, dadzą radę.
OdpowiedzUsuńMinęłam dzisiaj kilka kobiet kuropodobnych. Szukały kociąt po krzakach, trochę się zaniepokoiłam i przepytałam kobity. Znalazły trzy ślepe kociaki, podobno długo już matki nie było.
Rucianko, mają wysłane trocinami!
UsuńKilka dni temu usiłowałam ratować wróbelka, który wypadł z gniazda. Całkiem jeszcze maleńki, golutki i ślepy! Do gniazda nie dałam rady, za wysoko, a Ognio nie było. Wytargałam nawet wieeelką drabinę, ale nie dałam rady nawet jej przystawić. Początkowo myślałam, że maluch nie żyje. Pochyliłam się nad nim, a on wyczuł ruch o otworzył paszczę! Wzięłam go, wyścieliłam gniazdko w doniczce i poszłam łapać komary! Serio, nie żartuję! Nałapałam na własnych rękach bez trudu i karmiłam... Niestety, nie sprawiłam się, maluch nie przeżył:(
Rucianko i co z kociakami? Takie ślepe maluchy mają małe szanse:(
UsuńMiały je za pazuchami, to karmicielki chyba. Pytałam czy mają takie maniunie smoczki i specjalne mleko. Mówiły że dadzą radę, nie szukały pomocy. Bałam się że do uśpienia niosą, wtedy bym wyrwała i uciekła.
UsuńTakie maleńkie ptaszki rzadko przeżywają upadek z gniazda, są tak delikatne.
UsuńCzęsto upuszczają je młode drapieżniki.
Miałam dużo gniazd w zakamarkach, ale trupki przyprawiały mnie o rozpacz. Dlatego powiesiłam bezpieczne budki, żeby sroki i sójki nie mogły niszczyć całych lęgów.
Hana - ja dokladnie tak samo stalam w ogrodzie i lopwilam komary dla wrobelka, opierzony byl, wiec myslalam, ze przezyje, ale tez nie....innego uczylam latac. moze sie nauczyl...niestety przez nasz ogrod byla wydeptana sciezka z frontu na tylce, do dzialek, kotow sasiadki z wizawi. 7 kotow miala (czyli, jak mawiala moja Babcia, siedmiu kotow).
Usuńdobra, w takim razie jutro w altanie szykuję spa dla mojego psa .A dekoracje są fenomenalne , nawet pitaszki wyglądają nie kulawo .dawno temu do użytku weszła kleja ośmiorniczką zwana i owa nic mi przykleić nie chciała .Razu jednego albo kolejnego glazurka jedna odpadła mi na widoku i przykleiłam na ośmiorniczkę
OdpowiedzUsuńGryzmo, i co? Czymie do dzisiaj?
OdpowiedzUsuńPatent ze strzyżeniem sprawdzony, przysięgam i mam świadków!
nie czymie , klepka stała się upadłą klepką , a ośmiorniczę to ja potraktowałam bardzo brutalnie .
UsuńPo zastanowieniu usilnym w sprawie mojej kurduplastej psi odpowiedź wydałam z rozbiegu u mnie .
U sasiadki nad oknem, dwa jaskolcze gniazda. Co sie tam dzieje, pytluja bez konca. A jam szczesliwa, bo one tonami komarzyska lapia. Zezarly by nas niechybnie, gdyby nie pisklaczki. A to bedziecie je miec teraz co rok;)
OdpowiedzUsuńPatera, jak gora lodowa, co sie troche topi:) Piekna.
I az mnie zatchlo na tem kwietnik z lampy.
Aha, czytalam kiedys, ze podobno nie wolno wypadnietych maluchow dotykac, bo potem mama ptasia, czuje inny zapach i tego malucha juz nie chce. Nie wiem, czy to prawda, utkwilo mi gdzies w pamieci.
We Francji pada i pada. Natura odwdziecza sie za zeszloroczna susze i upaly?
Nie, to raczej ssaki, ptaki, z tego co wiem, można bezpiecznie włożyć z powrotem do gniazda.
UsuńTa Twoja patera mnie kiedyś wykończyła. Pamiętasz tą zgaduj zgadulę? Ustrojstwo na ścianie mi się podoba, sporo takich detali mam po różnych wizytach na złomowisku. Mam tylko więcej sierpów. Może wystawę z nich zrobić? Jaskóleczki sliczne i jak fajnie, że mają własny otwór. Czytałam w takiej jednej grupie na FB, że jak wyleci któreś z braku miejsca trzeba wsadzić na nowo do gniazda, albo gdzieś w pobliżu. Pokaż, co jeszcze zrobiłas na gumnie, bo mogę takie ustrojstwa oglądac i oglądać. I jeszcze kwietnik...wyszedł fajny. Nie kusiło Cię, żeby go tak na niebiesko?
OdpowiedzUsuńMnemo, zgaduj-zgadulę pamiętam, pewnie! To na początku mojej przygody z blogiem Was zażyłam, ale się nie zniechęciłyście, jak widać!
UsuńSierp jest autentycznie "tatowy"!
Trochę się zestrachałam zobaczywszy ilość gąb do wykarmienia w gniezdzie. Od razu pomyślałam, że zacznie się jazda, ani chybi:)))
Nie mam niczego nowego do pokazania, słowo! Ten dekor nam odpalił ni z gruchy, bo ściana bez niczego jakaś goła była. A ja pustki nie znoszę:)))
Nie, niebieski mnie nie kusił. Co za dużo, to wiesz...
Pierwszom pastelę od Hany mam wskutek wygranej w tem konkursie :)
UsuńDekor bardzo ciekawy.
Kasia, one przylatują co roku i walą prosto do warsztatu jak do siebie! Nie wiem, czy to ciągle ta sama para, czy kolejne pokolenia?
OdpowiedzUsuńMnie też kwietnik zaskoczył. Miałam tylko dwa spraye: popielaty i - hmmm - niebieski... Żyrandole mamy, więc urodził się kwietnik.
O pisklakach też słyszałam, ale co ma do stracenia pisklak, który wypadł z gniazda? I tak nie przeżyje. Niejednokrotnie zbierałam jaskółki i nic się nie działo. Jakiś miesiąc temu włożyliś nazad do gniazda małego dzwońca. Potem widziałam, jak uczył się latać, bo gniazdo było w takim miejscu, że trudno było nie zauważyć! Tego maluskiego wróbelka nawet chciałam podrzucić jak kukułka do jakiegoś gniazda, ale akurat żadnego czynnego nie znalazłam. Tylko kosie, ale też za wysoko, na sośnie:)))
Może tylko niektóre gatunki tak mają? Że macania nie lubio?
Podobno ptaki nie czują zapachu, więc można. W przypadku wypadniętego to włożenie jedynie może mu pomóc, a zostawienie to jak nic smierć. Ewentualnie kupic robale do wędkowania i karmić. Albo kopać dżdżownice, kroić je i karmić maluchy. A u mnie jakoś nie chcą budowac gniazdek, zapewne dlatego, że w lesie, a to nie ich środowisko. U sąsiadów są. Ja za to miałamw dachu co roku nietoperki, ale one śmiesznie piszczą. Tylko, że ich zobaczyć nie można, gdzieś wcisnięte pod dachówką.
UsuńMnemo, dżdżownice też ukopałam i posiekałam w imię wyższej sprawy. On jadł, wróbelek ten, może za duzo? Nie dał rady bidok.
UsuńJa też wiem, od dr. Kruszewicza, że ptaki węchu nie mają i trzeba je zapakować do gniazda, inaczej nie mają szans.
UsuńPodrostki trzeba obserwować. Najwyżej wsadzić na gałązkę i patrzeć czy starzy przylatują z lanczem. Jeżeli nie, to dopiero wtedy adoptować.
Właśnie chciałam napisać, ze tzw. nieloty ( zastosowałam , bo to takie dziwne słowo ) powinno się zostawiać w spokoju, podobnie jak samotne małe sarniątka, zajączki, żurawiątka itp.
Usuńhttp://lesniczowka.blox.pl/2016/06/Nie-zabierajmy-sarenek-zajaczkow-pisklat.html
Leśniczy Jarek, którego bloga namiętnie czytam, wyjaśnia dlaczego.
Wiem o tym, Agniecha, ale ten pisklak był świeżutki bez najmniejszych wątpliwości.
UsuńPomysł świetny,kwietnik oryginalny i pięknie się prezentuje,Hana swoje pomysła podrzucaj na bieżąco hehe,bo właśnie wywaliliśmy podobny żyrandol z piwnicy,no nie!!!
OdpowiedzUsuńA teraz zastanawiam się co zrobić w ocynkowanej wannie...
Zdjęcia Ognio piękne,a jaskółeczki ach ach...
U mnie kos zrobił sobie gniazdko na końcu rynny!!było w nim jedno jajeczko,nie byliśmy parę dni,a dzisiaj gniazdko opustoszałe,jajeczka nie było:(
Hana,co za poświęcenie z komarami,szkoda,że maluch nie przeżył:(
http://www.stornit.gda.pl/download/PokarmNabialowy.pdf
UsuńDwadzieścia lat temu dostałam przepis od autorów.
Woziłam do nich takie biedactwa.
A co ciekawe, pan Desselberger był autorem znaczków które namiętnie zbierałam będąc dzieckiem.
Chciałam wkleić link do znaczków, ale coś się zdupcyło, dlatego usunęłam.
https://www.google.pl/search?q=Desselberger+znaczki&client=firefox-b&sa=X&biw=1024&bih=1143&tbm=isch&tbo=u&source=univ&ved=0ahUKEwiHwaugwKjNAhWhZpoKHW4DDv8QsAQIOg
Elu, nieee, nie poświęcałam się! Komar siadał, a jak go od razu trzask! i na spodeczek! Cóż było robić? Nie mogłam zostawić tak tej bidy, nie mogłabym spać. Nie przeżył, ale próbowałam:(
UsuńI co? Wywaliłaś żyrandol? Na amen? Leć do śmietnika, może jeszcze tam jest!
W wannie możesz zrobić wszystko. Obsadz kfiatkami, trochę zakop, rurkę poprowadz ode spodu żeby odpływ był i niech udaje oczko wodne. Dziurę zrób do zatykania korkiem, żeby wodę wymieniać. Będziesz miała do podlewania. Albo do kąpieli, hrehre!
Dzięki za pomysły,proszę ile możliwości,myślałam ją przykopać i obsadzić kolorowymi rojnikami,a wokół obsadzić floksem szydlastym,wiosna byłoby kolorowo hmm...będę dalej siem zastanawiać...
UsuńŻyrandol wywalony na amen i nie do odzyskania buuuuu,wyobraż sobie,że śmieci u nas wywożone codziennie!
A to żyrandolowy pech!
UsuńWidywałam nieraz takie gołe bidy pod drzewami, już martwe. Bywa, że rodzeństwo wyrzuca z gniazda słabsze sztuki, żeby było dla nich jedzenia więcej, a czasem robią selekcję rodzice. Gdzieś to czytałam, zapamiętałam, bo mi było przykro.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Kurki, muszę się pożegnać, bo jutro mus wcześnie wstać.
Hano polecam te stronę
OdpowiedzUsuńhttp://www.mto-kr.pl/index.php/jak-pomoc-ptakom/4-opieka-nad-znalezionymi-ptakami/3-znalazem-ptaka-co-robi.html
Rozwieje wszystkie Twoje wątpliwości, co do młodych jaskółek i jest też odpowiedz dlaczego tamto piekle nie przeżyło mimo karmienia.
Dzięki CzeKo, zaraz poczytam!
UsuńJa to bym popatrzyła na gumno Rabarbary i Elżbiety J. Jakby każda swój post opisała suto zakraszony zdjęciami to najzwyczajniej w świecie masz dwa dni wolnego:)
OdpowiedzUsuńCzeKo, bardzo chcę, bardzo! Jeszcze tylko Barbara i Ela chcieć muszo:)
Usuńto je bardzo ładnie poprośmy :)
UsuńRabarbaro, Elu J. my bardzo ladnie Was prosim:)))
Usuńu nas od kilku lat na wiosnę przylatują mewy i zakładają gniazdo na dachu naszej kamienicy. mają tam idealne warunki. tylko okropnie hałasują, kiedy pojawiają się pisklaki. wygląda na to, że krzykiem odstraszają wszystkich wokół.
OdpowiedzUsuńO i jeszcze Opakowana ta też ma boski trawniczek i kwiaty. Trzeci dzień wolny. Czwarty TG i jej bizutki:) Piąty Gardenia z twórczością, szósty da Mika i masz tu Droga Prezeskuro tydzień urlopu. Przez tydzień to Ci tematów się uzbiera na swą miesiące:)
OdpowiedzUsuńja odpadam. biżutki zawsze robię z myślą o kimś konkretnym i mu (jej) je daję, więc w domu nic nie mam. a fotki "poszły w organ". bo owszem, córka mnie namówiła, żebym zaczęła je fotografować, ale tablet, którym fociłam, się wypiął i to tak skutecznie, że już dwa miesiące go naprawiają.
UsuńTG, a propos, czy zdjęcia wisiorka w poprzednim poście Ci wystarczą, czy słać?
Usuńmogę się poczęstować? wystarczą? są śliczne! :)
Usuńoczywiście, mówię o zdjęciach.
właściwie, jakbym się przeszła po rodzinie, to mogłabym porobić fotki, choćby tylko dla siebie, na pamiątkę.
Ooo rodzinę koniecznie trzeba odwiedzać:)
UsuńTG, co się pytasz, częstuj sie do wypęku, zapomniałam wczoraj Cię zapytać, czy takie fotki starczo.
UsuńKocie moja "tfurczość" raczej nudna, więc nie przesadzajmy z nią.
UsuńPoza tym grafik już kiedyś był, coś mi się po głowie pałęta, że chyba ktoś tam jeszcze w nim został:))
eeee, ale ja nie wiem o czym mam pisac....
UsuńHano i mam temat na następny post Wasza Wysokość Frodo:) poproszę na trawie, wśród kwiatuszkow, przy słynnej ławeczce, przy swince, kolo furteczki:)
OdpowiedzUsuńHana listkowy był? Widział nową skrzyneczke?
aaa, wlasnie, wlasnie, tu niedaleko ode nasz widzialam blizniaczke Wandzi haninej, ino blada byla.
Usuńa wczoraj zaszedl na trawnik, kroczac dostojnie, Stefan v.2, nie zdazylam zdjec zrobic, bo dziad poszedl w krzaki i tam przyzostal!
CzeKo, Frodo zawsze może być, a potem Wałek, Czajnik, Malinka i od nowa!
OdpowiedzUsuńListkowy ma zastępstwo, pewnie na urlopie. Zastępca się nie wypowiedział.
To wspaniale, prosim, prosim :)
UsuńZastępca to pewnie mało zorientowany jest. Czekamy na właściwego.
Bedziesz się czaic z aparatem?
A jak patologia? Są wycieczki?
I ja się podpisuję pod prośbami Kurek o foto blogi Kurek,które mają gumna a nie piszą bloga a i pod kolejnymi fotami Hanowej rodzinki czterołapnej:)))
UsuńI ja się pod petycją podpisuję :)
UsuńRozważę Wasz wniosek.
UsuńTa patera!!!!
OdpowiedzUsuńa mię smutek czymie. Niewiele osób było na wieczorze autorskim (choć same zacne!) Liczne przyrzekały, że będą i nie były. A Jarosław Mikołajewski tak ciekawie prowadził i w ogóle. Foch i łeza...
AniuM., nie puakaj, to ich strata! Ważne, że zacne były - po co Ci niezacne?
UsuńTe co obiecywały to też raczej zacne...
UsuńMoże jestem beznadziejna i gupia. I jeszcze żałosna do kompletu.
AniuM. chyba Cię wszyscy święci opuścili na takie dictum!
UsuńNie mów! Wszyscy?
UsuńJak jeden święty mąż i żona!
Usuńsłowem święta rodzina...
UsuńAniuM zacni czy nie zacni tak mają czasami,że inaczej mówią a inaczej czynią,bo nie wypada odmówić coby nie zrobić przykrości a później jakoś będzie:(
UsuńŚwięte słowa Orko. Aniu głowa do góry:)
UsuńAniu, bardzo często tak bywa, że obiecują i nie przychodzą. Niestety zacni też lubią obiecać, a potem zapomnieć.
UsuńNie bierz tego do siebie, to z pewnością nie Twoja wina.
Oj, szkoda, pana Mikołajewskiego bardzo szanuję i lubię, mądry człowiek. A spotkanie było z okazji jego książki?
UsuńAniu - a mie slubny automobil zabral, pojechal, mial wrocic wczesnie a wrocil pozno :/ uziemiona bylam na ament...w sumie dobrze, bo co i raz dzwonil telefon, przyjezdzali jacyd do poznego popoludnia, a slubny nawrocil sporo po 17tej :/ siedzialam i grzylam pazury, bo obiecalam i co? blady odwlok... przez jakis czas nawet mielismy tu dwa samochody, bo sie wydawalo, ze sie oba przydaly. Ani razu nie zaszla potrzeba....
UsuńSonik już 15sty na kalendarzu, więc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!:)
OdpowiedzUsuń100 lat, 100 lat szczęśliwego dnia urodzin i każdego kolejnego:)))
Rano wpadnie tradycyjnie Opakowana - wiesz z czym:)))
to chodźmy do Sonic zaśpiewać Jej "Sto lat"!
UsuńBylim, pospiewalim:) a teraz ide spac, bo siły mnie opuściły. Miłej nocnej zabawy Kurki!:)
Usuńdługiej nocy, Kocie, żebyś zdążyła się wyspać!
UsuńCzeKo, my też ciągniemy resztkom. Dobranoc!
UsuńOpakowana gdzie się podziewasz? urodzinowe śniadanie dla Sonik zapowiedzialam że dostarczysz.
UsuńTG noc krótka pierwsza pobudka o 4:10 druga o 6tej. Trzecia i 7mej. Corcia się wyspala. Synek jeszcze drzemie.
UsuńDzisiaj ma 8 miesięcy:)
7 zeboli i w starcie 3 kolejne. Siedzi i zaczyna czworakiem się poruszać, na razie do tyłu. Do przodu różne kombinacje stosuje:)
Dziewczyny, jesteście kochane :)
UsuńPięknie dziękuję za życzenia i tu i u mnie :***
Wczoraj u siebie siedziałam, nie wiedziałam, że i tu sypia się życzenia.
Czeko, ale jak i gdzieś się dowiedziała ??? Oraz dla Synusia buziaki! 8 miesiecy... kawał chłopa już niego :)
Wszystkiego najlepszego Sonic.
UsuńŻeby Ci się super mieszkało w pięknym nowym miejscu. :)
dziękuję, rucianko :***
UsuńSonoc dołączam do życzeń, wszelkiej pomyślności w nowym mieszkaniu, niech się okaże bardzo przyjaznym miejscem :)
UsuńMarijo , dziękuję kochana :*
UsuńSonic - seta i sledz!!
UsuńCzeKocie - czasowo sie wczoraj zapodzialam, lete z tem sledzien deserowym juz chyba, poza tym ktos mnie przebijam dwoma sledziami i dwiema setami i truskawkami! pewnie do tego sledzia....
UsuńOpakowana- dziękuję :)))
UsuńCzeKo, skończy się grafikiem, jeśli nikt nie podejmie tematu.
OdpowiedzUsuńA pewnie, a pokaż! Co Prezeska nie zawaha się użyć:)
UsuńHanuś,nie strasz grafikiem,teraz ni ma casu!!!
UsuńPaczaj Elu, a ja muszę! I ojtam, ślij parę świeżych fotek i parę słów skrobnij o historii ogrodu. Najlepiej zdjęcia przed i po. Wszystkie lubiom takie metamorfozy!
UsuńO sowach pisałam wyżej, a Sonic wszystkiego najlepszego !:) AniuM - niech żałuje, kto nie był !
OdpowiedzUsuńBDB pięknie dziękuję :*
UsuńTaka wczoraj bylam zmeczona, ze wczesnie padlam w posciel, a tu zaraz odbywajo sie kurze sejmiki. Beze mnie! Czlowiek nie ma prawa sie zmeczyc.
OdpowiedzUsuńHanus, musisz pomoc naturze i zaczac lapac muchi, zeby pomagac karmic mlode. Albo zalatw dla nich w gminie pincet plusa, bo nie dadzo rady, biedulki. ;)
Patrz, Pantero, genialne pomysły mamy obie - ja znowu zastanawiałam się nad przyznaniem pińcetplusa biedronkom.
Usuń500+ za 6 to 3 tysie na rodzinę:) bo pewnie dochód mają niewielki to i na pierwsze dostaną. Może pójdę policzyć te nasze z 14 gniazd to się uzbiera niezła ilość:)
UsuńPantera, łapałam komary i zgrabnie mi szło. Much szukałam, ale jak na złość ani jednej muchy kiedy potrzebowałam!
UsuńWywies lep, inaczej stoisz po przegranej stronie, muchi som szybsze.
UsuńI co, mam je potem odlepiać, czy jak? Bleee... To już wolę komary własnom krwiom poić.
UsuńNooo, mozesz uzyc pesetke, a takie tluste muchi majo duza odzywczosc, nie to, co chudy komar.
UsuńA wez Pantera! Biorę ja muchę pincetką, a na lepie zostają kończyny, albo odwłok! Blee, blee i jeszcze raz bleee!
Usuńptaszkowi chyba wszystko jedno czy z nogamy czy bez...choc udko to kazden jeden lubi....
UsuńDzień dobry Kurki! Noc ciepła 15 stopni najmniej. Teraz 17 i słoneczko.
OdpowiedzUsuńWitojcie Kury,
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wszystko od góry do dołu, skomentowałam, kawę piję i powiem Ci Hano,
że jaskółki wybrały u nas w stajni taką lokację, że całe guano z gniazda spada dokładnie na klamkę od drzwi od siodlarni. Stajnia ma skromnie licząc 200 metrów kwadratowych powierzchni. Miały więc wybór. I wybrały właśnie to jedno miejsce.
Trzeba przyczepić pod gniazdem półeczkę i całe guano będzie spadać na półeczkę. Po sezonie półeczkę wyrzucić albo - jak kto ma tyle samozaparcia - wyczyścić. Oczywiście nie przyczepiać teraz, kiedy młode są w gnieździe, tylko przed sezonem, zanim przylecą.
UsuńDobry pomysł, tylko nie za blisko. Żeby jakiś drapieżnik po niej nie wlazł do gniazda.
UsuńAlbo malutkie pampersiki założyć małym srajkom.
Agniecha, "nasze" jaskółki obsrywają równo wszystkie Ogniowe maszyny stolarskie, zwłaszcza kiedy zaczynają latać i wracają do gniazda. Teraz to pikuś. Strumień guana jest ukierunkowany i opanowany. Ognio co roku się odgraża, że ich nie wpuści. W ub. roku nawet uszczelnił drzwi, żeby nie wlatywały, ale kiedy juz przyleciały i kręciły się przy tych nieszczęsnych drzwiach, wyciął w nich dziurę:)))
Usuńdobry chłop z tego Ognio. pasujecie do siebie :)
UsuńDzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńJakoś kiepsko spałam, wstałam wcześnie, bo takie spanie na pół gwizdka to na nic. Noc ciepła była teraz prawie dwadzieścia, niebo się przeciera,będzie ładnie.
Miłego dnia.
U nas jaskółki są w śródmieściu, bo tam jest dużo starych niskich budynków, rzeka i dużo zieleni. U nas na osiedlu za to mnóstwo jerzyków, dużo gniazduje tuż obok nas, w starych koszarach; właśnie wczoraj, wracając wieczorem z pobliskiego sklepu, obserwowaliśmy, jak wlatują i wylatują przez okienka na strychach:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio miałam do czynienia z kuropodobnymi w sobotę (tak w ogóle, to ciągle mam); dziewczyny (młode, studentki, aktywne wolontariuszki) znalazły na ulicy dwie młodziutkie myszki polne i została uruchomiona cała akcja, jak je utrzymać przy życiu; mimo zapewnienia im najlepszych możliwych warunków, niestety, nie przeżyły nocy. Podejrzewamy, że musiały mieć jakieś urazy, może zostawił je kot, albo inny drapieżnik.
A te dziewczyny nagminnie odchowują jakieś maluchy; a to kocięta, a to króliczęta, a to inny drobiazg.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńPo wczorajszej,ulewnej burzy dzisiaj umiarkowanie ciepło i pod chmurką.
Kurki drogie,proszę o czas,jestem zarobiona po rzensy,remont na zewnątrz,zaczęty remont kuchni i balkonu,dzisiaj jeszcze lecę przenieść zadołowane sadzonki (już kwitnące)żółtej cukinii i ogórków na świeżo zbudowane "podniesione"grządki,jeśli taka uprawa uda się nie omieszkam się pochwalić.Hanuś,obcykałaś hosty czy czekasz na kwitnienie? Parę zdjęć z mojego ogrodu można już podejrzeć na tym blogu,ja z kolei chciałabym podejrzeć ogród Rucianki:))
Wszystkim Kurkom życzę udanego i ciepłego dnia:))
Dla Sonic mnóstwo szczęścia,powodzenia w życiu i w realizacji wszystkich planów i zamierzeń♥
Dla Kurek i ze szczególną dedykacją dla Sonic moja piękna,ogrodowa róża:)))
Hanuś...
Elu, nie stresuj się! Takie trochę żarty sobie robię, chociaż nie ukrywam, że z otwartymi ramionami powitam gościnne posty. Ale spoko!!!
UsuńHosty lada moment zakwitną, jeszcze parę dni. Wtedy je obfotografuję.
Elu, pięknie dziękuję za te róże, śliczne są. Kocham róże, a jak jeszcze pachną... uwielbiam ich zapach.
UsuńProszę bardzo,dedykowana róża również pięknie pachnąca:))
UsuńWitaj Kurniku! Lunęło niedawno,ale już się rozpogadza. Jaskółek sporo tu fruwa,u sąsiadki w rogu okna mieszkają i koty mają co obserwować.
OdpowiedzUsuńHano, fajnie obmyśliłaś i wykorzystałaś starą lampę,grunt to dobry pomysł!:)
ja kombinuje skąd tu zdobyć/zrobić skrzynię na wioskę. Bym se na kłódeczkę zamykała i trzymała tam jakieś popierdółki,żeby nie wozić w te i nazad.
Czołgiem Dora! Obawiam się, że skrzynia dopiero będzie kusić... Wykop dół i skrzynkę zadołowaną czymej.:)
OdpowiedzUsuńHano, nie ma kogo kusić,serio ,serio.Teraz zapomniałam zabrać takich różnych do dziabania w ziemi i jak położyłam,tak leżało i czekało. A tak będzie w skrzyneczce i deszcz nie napada.
OdpowiedzUsuńDora, jesli tak, to obstaluj jaki kufer u stolarza. Tylko nie za ładny, bo mimo wszystko, wiesz jak jest...
UsuńTak,kufer to łakomy kąsek,do tego z tajemniczą zawartością!
UsuńO stolarza ciężko,no i drogo,więc albo sumptem własnym albo z odzysku coś skombinuję.
UsuńDora, mam dwie odjechane skrzynie wojskowe z demobilu. Takie po pociskach armatnich (chyba). Są brzydkie i szczelne. Tutaj mogłabym Ci bez trudu obstalować za 3 dychy, ale z transportem to kaszana. Spróbuj poszukać u siebie, na olx. Tylko nie przepłacaj, bo widziałam takie skrzynie w Czaczu za 150 zeta. Komuś odbiło. Ale skrzynie są zacne. Duże (jakieś 150 x 60 cm), szczelne i brzydkie.
UsuńNo i są zielone. Łatwe do ukrycia w zaroślach, jak to wojsko:)))
UsuńKurna,że już nikogo znajomego w wojsku nie mam, wzdech. Nic to ,coś tam się wymyśli:)
UsuńKURYYYYYYYYYYYYY NA POOOMOOOC !!!!!!!!!!!!!!! GDZIEŚ MI ZNIKNĘŁA LISTA BLOGERÓW , ALBO JA JA SCHOWAŁAM I NIE WIEM JAK MAM JĄ ODZYSKAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUkaralo Cie Gryzmo, hrehre. Za te dlugasna przerwe w blogowaniu.
UsuńLete do Cie, ale nie wiem czy pomoge, bom w rozjazdach i zasiegu nie mam:((((
Gryzmo, jesli nic przy liście nie majdrowałaś, to spróbuj po prostu wylogować się i zresetować komp. Ja kiedyś chciałam wywalić jeden blog, a poszły na wypas wszystkie i niestety, musiałam odtwarzać. Szukać trzeba w ustawieniach...
Usuńw ustawieniach niema działki ,,linki" albo ,,ulubione blogi"- po prostu niema do penisa pana, panienka jego mać , do stolca , odwłok blady i pieldorone tajniki techniczne
UsuńGryzmo, wejdz w "projekt" (prawy górny pasek). Po lewej na samej górze powinna pokazać Ci się ikonka bloggera. Takie B na pomarańczowym tle. Kliknij. Powinny wyświetlić się ulubione blogi. Tam poszperaj, a w najgorszym wypadku skopiuj adresy i odtwórz listę.
UsuńO kurcze! Sonic, wszystkiego naj z okazji urodzin - niech sie spelnia te najskrytsze :)
OdpowiedzUsuńKfiatkow nie mam dla Ciebie ale jakis bukiet z szyszek uplete, bom w lasach.
Dziękuję, Ataner :***
UsuńSzyszki też lubię :)
pracu,pracu aż kolana bolą od siedzenia przed kompem;)))))))))
OdpowiedzUsuńpomysł z opitoleniem piesa boski,Rudka potrzebuje cięcia i chyba wykorzystam;)
Moja sunia musi być piękna no i pozbyć się futra bo ciepło.
Biedna ciężko chorowała,wyciągliśmy spod łopaty choć babeszjoza łapska wyciągała.
Dredy i kołtuny jej po tym zostały czas ciąć,ciąć....
Matylda, tnij, tnij, tnij! Patent jest naprawdę skuteczny - pod warunkiem, że masz pomieszczenie z rurom, albo hakiem pod sufitem:) I że Rudka nie gryzie na oślep w takich sytuacjach. Ale wątpię - ony czegoś pokornieją w takich sytuacjach. Jeśli dałam radę Hukale, to i z Rudką poradzisz!
OdpowiedzUsuńŚliczne te róże. Ciekawe, czy moja będzie taka ladna, jak Elki, taka pnąca. Kiedyś widziałam taka pnącą, na płocie, małe ró zowe, pachnące- zapragnęłam. Koleżanka ukopała i dała, ale jeszcze nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńZdjęcie wczorajsze,ona z tych szlachetniejszych dostałam kawalątek z korzonkiem,nie znam nazwy,ale jest niezwykła,odporna na mróz i choroby,powtarza kwitnienie(trochę w mniejszym stopniu)i nie jest okrywana na zimę.Rośnie przy tui i ma nieco sucho,ale jej to nie przeszkadza,zauważyłam,że im mniej się nią zajmuję tym jest ładniejsza!Na drugiej pergoli mam różową,pachnącą o drobniejszych kwiatach zebranych w bukieciki,może ta sama o której piszesz,kwitnie tylko raz,ale wygląda wtedy zjawiskowo,jej sadzonki wcześnie zakwitają.
OdpowiedzUsuńElu, jeszcze raz dziękuję za te życzenia, powyżej podziękowałam za róże :***
UsuńCzeko- Tobie też dziękuję za tę herbacianą cudną różę :***
Były ze 3 pączusie trzy tygodnie temu, zobczę niebawem, czy zakwitła. Zrobię zdjęcie i Ci wyślę. Zobaczysz, co to za jedna.
UsuńPiękne są róże,ale gdyby tak były bezkolcowe:)
OdpowiedzUsuńJestem zrażona do róż i nie mam odwagi ich posadzić. Kiedyś, dla zarobku hodowaliśmy róże na krzewy, taka niewielka szkółka. Wiecznie chorowały. A to mączniak, a to czarna plamistość, a to mszyce i inne świństwa. Opryskom nie było końca, w dodatku były nieskuteczne. Tutaj mam jedną pnącą, jest prześliczna, ale do czasu. Jest obsypana kwiatami, ale w okolicach końca czerwca aż biała od mączniaka. Pryskałam, pryskałam, aż dałam sobie spokój. Trochę pokwitnie, a potem to ścierwo ją zżera. I tak w kółko. Dlatego boję się róż. Może znacie odmianę odporną na choroby? Ponoć teraz są takie, ale nie dowierzam. Wam uwierzę, bo w szkółkach kłamio.
OdpowiedzUsuńA może, woda z sodą i płynem do zmywania?
UsuńJa tam, jak nie wiem, co zaatakowało, to wszystko traktyję tym specyfikiem...no i jeszcze drożdżami rozpuszczonymi w wodzie:)Drożdże są rewelacyjne na grzyba.
http://www.nastrojowyogrod.pl/2008/05/mszyce-naturalne-metody-wyniki-testow-z-ostatnich-5-dni/
Rosy rugosy u mnie nic nie atakuje, a kwitnie do jesieni i pachnie obłędnie. Mam tez jeszcze jedna starą różę. Rosnie w żeliwnym garze teraz, jesienia zadołowana i okryta. Kwitnie slicznie, kwiaty ma bladoróżowe i tez nic, ale miałam i inne, ale było jak z Twoimi. Ogrodu of kors u mnie nie ma.
UsuńRogata, rugosa to dzika róża, jak mi się zdaje? Taką to sobie posadzę. Nie widziałam jeszcze dzikiej róży z mączniakiem.
UsuńRóże naturalne(dzikie)i ich mieszańce są niezawodne,jesienią dosadzę jeszcze Rose Rugose "Hanse" mrozoodporną (do-40stopni) ciemno różową o bardzo mocnym zapachu.
UsuńU siebie z róż pnących sprawdzone mam jeszcze trzy:"New Dawn"mało wymagającą,mrozoodporną o półpełnych,pachnących kwiatach i długim kwitnieniu.
Różę ciemnoczerwoną "Flammentanz"piękną z ulistnienia,o subtelnie pachnących kwiatach,,rosnącą silnie,odporną na choroby i nasze warunki zimowe.
Różę o krwistoczerwonych kwiatach"Sympathię"(teraz zaczyna kwitnienie)czasem piszą,że może łapać choroby,ale jeszcze nie widziałam na niej mączniaka lub plamistości,u mnie rośnie w pełnym słońcu.Mam jeszcze jedną różową o kwiatach podobnych do róży stulistnej,niezwykle mrozoodpornej o nieziemskim zapachu,w tej chwili nie pamiętam nazwy,może uda mi się znależć w metryczkach.
Z róż okrywowych-"THE FAIRY"bardzo żywotną,mrozoodporną i kwitnącą praktycznie do mrozów.
Z rabatowych między innymi:herbacianą,pachnącą "Casanowę"/" dwubarwną ,pachnącą "Kronenburg"/żółtą "FRIESIĘ"o pięknym zapachu,mrozoodporną i długowieczną /różową "Queen Elizabeth" /śnieżnobiałą "Schnewittchen"niezwykle mrozoodporną,powtarzającą kwitnienie.Reszty nazw w tej chwili nie pamiętam,musiałabym poszukać w zapiskach.Jeśli chodzi o opryski,nie robię żadnych jak widzę trochę więcej mszyc to zmywam silnym strumieniem wody,a poza tym zauważyłam dużo biedronek,a to ich naturalny wróg.Dla róż robię gnojówkę z pokrzyw (gnojówka nawozi i uodparnia),a one odwdzięczają mi się za ten smrodek długim kwitnieniem.Jako uzupełnienie do róż pnących polecam powojnik "Polish Spirit",przez całe lato obsypany fioletowo purpurowymi kwiatkami.
Omamuniu, Ela, czego Ty NIE masz??? Ale dziękuję za cenne wskazówki. Posadzę, ale już raczej w przyszłym roku.
UsuńHaniu,to tak parę słów o sprawdzone odmiany.Jak uda mi się zamówić jesienią "Hanse",wezmę więcej.
UsuńMnemo, nie chce mi się wyczyniać, mam i tak masę roboty.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurki! Cóż za wspaniały poranek :) nareszcie w nocy popadalo. Nawet nie pamiętam kiedy padało ostatnim razem. Wreszcie inne powietrze, czysto, wilgotno i że 3 dni nie trzeba podlewac:)
OdpowiedzUsuńPiękna Gardenio dzisiaj Ty świętujesz imieniny, więc wszystkiego najlepszego z tej okazji!:)
OdpowiedzUsuńStosowny kwiatuszek już leci:)
Ps. Hano jak mozesz dołącz do posta.
Dzis Gardenii? No to seta i sledz!!!! Najlepszego!
UsuńNo, dzisiaj Gardenii! Garde, wszystkiego dobrego i pięknego!
UsuńDzięki Kurki za pamięć i życzenia:))
UsuńKocie za różyczkę dziękuję pięknie ,uwielbiam takie z kropelkami właśnie:))
Opakowana , Hanuś powiedzmy, że Gardenii he he he....
Dzień dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńPo wczorajszym deszczu i duchocie nie ma śladu, 18 stopni i piękne słońce na bezchmurnym niebie.
Wszystkiego dobrego Gardenio zdrowia i szczęścia.
Dzięki Ewo:))
UsuńTo ja juz spokojnie moge isc spac, Milego dzionka Kurki:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Gradenii!
Ataner dziękuję bardzo i dobranoc:))
UsuńDobranoc Ataner a dziędobry reszcie Kurek:)
OdpowiedzUsuńWczoraj i u nas polało,a na razie słoneczny poranek,zobaczymy co dalej dzień pokaże.
Dla Gardenii piękna pastelowa gardenia
http://img.unicoamor.com/i-postales/superbig/ua-postal_5c5barv.jpg
Dora dziękuję bardzo za życzenia i przepiękny obraz:))
UsuńDziewczyny, dołączam do wszystkich życzeń, choć bez stosownych kwiatków:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry wszystkim! W nocy padało, ale już się przejaśnia i ma być ładnie.
Donoszę że dzielnie wieszam ponownie adresy w mojej recepcji
OdpowiedzUsuńOoo, Gryzmo, znalazłaś, czy odtwarzasz?
OdpowiedzUsuńznalazłam błąd
UsuńBrawo!!!
UsuńGarde najlepszości, dwie sety, i dwa śledzie ! I truskawki :)
OdpowiedzUsuńDziędobry :)
Ewuś dzięki, truskawki bierę w każdej ilości:))
UsuńGardenio, między burzą a plewieniem - 100 lat!! I truskawki i szampan :))!!♥♥♥
OdpowiedzUsuńBarbara
Dzięki Basiu, truskawek nigdy dość:))
UsuńGardenio, pięknych kompletów KnitPro i ton cudnej włóczki.
OdpowiedzUsuńRucianko mów mi tak jeszcze.... Dzięki kochana:))
UsuńPs. Nie wiem jak odgadłaś na czym ja dziergam, wróżka czy co:))
Gardenio,dołączam do życzeń,zdrowia,szczęścia i samych dobroci:))))
OdpowiedzUsuńElu dzięki:))
UsuńGardeni, życzenia ślę!
OdpowiedzUsuńZżarło mi "i".
UsuńEeeeee tam jedno "i" drobnostka, życzenia najważniejsze.
UsuńDzięki za pamięć Owieczko:))
Wszystkiego najlepsiejszego i samych radosnych dni,Gardenio:)))
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję Orko:))
UsuńDobry wieczór Kurkom.
OdpowiedzUsuńCiepły był dzień i teraz jeszcze 24 stopnie. Pochmurno i duszno, głowa mnie boli.
Chyba nie będę oglądać meczu, nie chce mi się samej. Osiedle wymarło.
Miłego wieczoru.