A teraz ad rem: czy ktoś pamięta jeszcze tak zwane pocztówki dźwiękowe z lat 70-tych? Prostokątne, plastikowe, do odtwarzania na adapterze, z nagranymi dwoma piosenkami. Potem były na nich nadrukowywane jakieś obrazki lub wzorki, na początku były gładkie w różnych kolorach. Oczywiście piractwo totalne, o żadnych zgodach czy prawach autorskich przy ich produkcji nikt nie myślał, a wytwarzane były przez zwykłych producentów rzeczy z plastiku a nie żadne wytwórnie płytowe.
Wyglądało toto tak:
Bardzo się zdziwiłam, jak zobaczyłam, że można kupić teraz na Allegro albo OLX.
Ja miałam ich dość sporo, do dziś pamiętam, jaki kolor miała która pocztówka z jakimi piosenkami. A więc czerwona z The Beatles "Get back" i "Don't Let me down", różowa ze Scottem McKenzie i hipisowskim hymnem "San Francisco": " If you're going to San Francisco, be sure to wear some flowers in your hair..." Seledynowa z Januszem Laskowskim i jego "Beatą" - "Siedem dziewcząt z Albatrosa, tyś jedyna..." Ciemnoczerwona z Haliną Kunicką i "Niech no tylko zakwitną jabłonie" i "Orkiestrami dętymi"...
Najbardziej lubiłam "San Francisco" i próbowałam sama sobie tłumaczyć chociaż kawałki tekstu. Za młoda byłam na hipisowanie, ale ideologia mi się podobała, lubiłam stare samochody pomalowane w kwiatki, długie włosy chłopaków, powłóczyste i kolorowe stroje dziewczyn.
Jakiś znajomy Taty miał w Warszawie wytwórnię pocztówek, pamiętam wielką radość, gdy Tato przywiózł mi ich całe pudło :))) No i się słuchało i słuchało... A jaka rozpacz była, jak któraś pękła!
Wróćmy więc sobie na chwilkę do tamtych lat...
Chciałam wam puścić "Beatę" Laskowskiego, ale na YT zastrzeżone licencją nagrania, więc trudno:) Mogę więc sobie tylko zanucić: "A na imię miałaś właśnie Beata..."
A tu dodatek pocztówki od Ewy2:
Na tych zielono-niebieskich są: Grzesiuka "Felek Zdankiewicz" i "Na Czerniakowskiej", "Mały Książę" Kasi Sobczyk, "Barwy jesieni" Czerwonych Gitar i jakaś piosenka Sipińskiej tylko tytuł się zatarł.
Miałam też, chociaż to już była końcówka i bardziej pamiętam czarne małe single.
OdpowiedzUsuńO żeż cholera - pierwsza?
UsuńA jakże!
UsuńPamiętam je :) U mnie w domu też ich sporo było, ale już nie pamiętam, jakie.
OdpowiedzUsuńPlag współczuję, bo odbierają radość i chęć do życia.
Mnie dzisiaj ucho cały dzień pobolewa :(
Współczuję ucha, to naprawdę niemiłe.
UsuńNo i życzę szybkiego zakończenia plag wszelkich.
OdpowiedzUsuńO pamiętam te pocztówki, już kolorowe.Dzieciakiem wtedy byłam.
OdpowiedzUsuńU mojej cioci był adapter i się słuchało. Pamiętam ,że hitem było " Una, Paloma ,Blanca"( mogłam coś pokręcić z tytułem). Czarne też były ale jakoś żadna inna piosenka nie utkwiła mi w głowie:))
Mikuś bardzo współczuję kłopotów z uchem, to nic przyjemnego, dobrze że już przechodzi. Tropikowi tez przejdzie to co go trapi. Trzymam kciuki za zdrowie Twoje i piesa. I oczywiście za szybki remont płotu też.
Czarne też były, ale to od pocztówek zaczynałam słuchanie. Dzięki Garde, mam nadzieję, że tak właśnie będzie jak piszesz:)
UsuńOch Mika! Ruszyłaś lawinę wspomnień. Stała pod oknem szafka, a na niej niebieski adapter Bambino, wymarzony, wytęskniony i wreszcie zdobyty. Miałam lat naście i zielono w głowie, pamiętam San Francisco i Chyły o cysorzu co miał klawe życie i "Pola zielone", nie pamiętam tytułu oryginału, chyba francuski, kochałam tę piosenkę. Z późniejszych lat zostało mi jeszcze kilka pocztówek, adapter dawno przepadł, zrobię zdjęcie i Ci prześlę.
OdpowiedzUsuńŻyczę powrotu do zdrowia, odwrotu plag wszelkich i Tropikowi pomyślnej diagnozy. Oby mu nic nie było.
"Pola zielone" też pamiętam, to chyba Jacek Lech śpiewał?
UsuńTytul oryginalu to "Verte campagne" a zespol to "Les Compagnons de la chanson".
UsuńTo byly czasy!!! Aga z Czech
Ago, masz rację, to były czasy!
UsuńAleż Ty masz pamięć, tylko pozazdrościć! Nie mogłam przypomnieć sobie nazwy tego zespołu. To z nimi śpiewała Edith Piaf.
Pozdrowionka serdeczne:)
Och Mikuś znowu wspomnienia dzieciństwa. Adapter Bambino, pocztówki, longpleje.... Wszystkie płyty mam do dziś, ale adaptery djabli wzięli, ale mam nadzieję, że jeszcze będę miała adapter. Mika, a pamiętasz pocztówki, na których nagrywało się życzenia? Mam taką z głosem mojej siostry i piosenką "Anna-Maria" czerwonych Gitar, bo ja też Anna-Maria jak Pantera. Mikuś odpędzam od Ciebie i Tropika wszelką zarazę, niech idzie się bujać, a Wam życzę zdrowia, zdrowia, zdrowia.
OdpowiedzUsuńAnia Bezowa
No niestety moje adaptery też poszły się paść. Chociaż chyba na strychu jest jeden nie działający. Bardzo dziękujemy za życzenia!
UsuńTeż pamiętam.Na targowisku były stoiska ,gdzie sprzedawano takie płyty, czasem nawet mi się,takie jak było kiedyś.
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Ciebie Miko i dla Tropisia tez.
czasem mi się śnią, miało być:)
UsuńFajne masz sny:))
UsuńWspomnienia,mieliśmy w domu Bambino i pocztówki,dużo pocztówek słuchaliśmy między innymi Udo Jungersa-"Merci,Cherie",P.Szczepanika,Gąsowskiego-"Zielone wzgórza nad Soliną",Hulewicza,Santor,Gigiola Cinguetti-"No no leta",Saszy Distel-"Song Song Blue",Gianni Morandi,Adriano Celentano-"Azzuro",Jacka Lecha i wiele innych,których musiałabym sobie przypomnieć.Tymczasem wracam do gości.Mika,zdrowia dla Ciebie i Tropika:)
OdpowiedzUsuńMiało być:Miko,zdrowia dla Ciebie i dla Tropika,a wszelkie plagi niech idą precz!
UsuńUdo Jurgens on się nazywał, moja mama go bardzo lubiła. Dokładnie tegoż samego słuchałyśmy:)) Dzięki Elu!
UsuńOczywiście,że Jurgens hehe...taki trochu chaos wyszedł z pospiechu:(
UsuńNiech los sie odmieni i plagi precz idą!
OdpowiedzUsuńMielismy pocztówek dżwiękowych ilości niebywalę, choć więcej było czarnych krażków tych dużych i małych.Gramofon był nad radiem w tym samym pudle, potem bambino, i inne aż do niedawna. Jednak dziecię pierworodne zabrało nam wszystkie winyle, bo uwielbia słuchać tych płyt, ktorych słuchał już gdy byłam w ciąży i gramofon leciwy nie był nam juz potrzebny.
Jak to fajnie, że dziecię lubi słuchać winyli:))) Ja mam trochę lp w szafie, "Sukces" Niemena, Skaldów, Wysockiego a i jeszcze Perfect nawet. I Mazowsze oczywiście:))
UsuńByłam mała, może miałam ze dwa lata, może mniej. Miałyśmy z Mamą zwyczaj słuchania płyt na leżąco. Kładłyśmy się na brzuchu i majtałyśmy w rytm nogami. Tata zrobił taki prototyp szafki na sprzęt, żeby wszystko było w jednym miejscu. Na samej górze telewizor, niżej wielkie radio z zielonym okiem, a na samym dole wysuwana półeczka z adapterem i płytami.
OdpowiedzUsuńKtóregoś dnia przyszli goście i Mama włączyła płytę, ja natychmiast padłam na dywan, goście byli lekko speszeni, myśleli że zemdlałam czy cosik w tym stylu, hrehre. Ja byłam przekonana, że właśnie tak się słucha muzyki. :)
Ach, te radia z zielonym okiem! Urocze byly, i te wszystkie nazwy miast na całym świecie napisane...
UsuńElżbieto!Ściskam i posyłam bukiecik
OdpowiedzUsuńhttp://www.twojekwiaty.pl/do/image/_big/B099.jpg
Doro,odściskuję i dziękuję za cudny bukiet:))
UsuńKurki drogie,mam nadzieję,że w poprzednim poście żadnej z Was nie pominęłam z podziękowaniem,to może jeszcze tu podziękuję Wam wszystkim i każdej z osobna za miłe słowa,za życzenia i pozdrowienia.To bardzo miłe otrzymać od Was tyle serdeczności.Dziękuję♥♥
Mialam adapter Bambino, troche plyt, ale bylo o nie trudno. Natomiast pocztowki z najnowszymi przebojami byly do nabycia na rynku. Pamietam wystawiony przed stoiskiem glosnik nastawiony na caly regulator, z ktorego lecialy jakies biedroneczki w kropeczki i im podobne arcydziela. I ja, mala dziewczynka probujaca wymusic na mamie kupno kolejnego przeboju na pocztowce.
OdpowiedzUsuńA potem przyszlo nowe, Bambino zaczal nawalac, a pocztowki to byl obciach, wiec poszly do smieci...
Kurczę, tyle rzeczy się powywalało czasem bez sensu, ja niektórych żałuję.
UsuńJa nie mialabym juz na czym odtwarzac, bo w zachwycie nad odtwarzaczami CD, z hukiem wywalilam gramofomy z mysla, ze i tak juz nigdy mi sie nie przydadza. A ile miejsca zyskalam w domu, kiedy pozbylam sie plyt...
UsuńMiko, oczywiście, że się dogrzebałyśmy. Stosowne komentarze też tam są :)
OdpowiedzUsuńPlagi przegonimy, zdrówka życzymy ♥
Ksan dzięki za piękne życzenia:))
UsuńPoślizgiem się nie przejmuj, ważniejsza pamięć niż data:))
I dla Gardenii tam życzenia, spóźnione, ale z serca płynące. Wszystkiego najlepszego :)***
UsuńO! Kwiatuszku, pisałyśmy w tym samym czasie :)
Usuń:))
UsuńDzięki Ksan, jak już tyle Kur się sprężyło, to plagi muszą się poddać chyba.
UsuńMika wszestkim upierdliwościom mówimy stanowcze NIE!!!!!! Zła pasa musi się przecież w końcu skończyć, no i niech to będzie natychmiast! :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie biegnie sobie pod moimi okami półmaraton nocny, kupa luda wali jak w dym :)
Co do pocztówek dźwiękowych to mam przed oczami takie wspomnienie, letni zmrok na wsi, my nastoletni, kuzynka postawiła adapter bambino na oknie, muzyczka gra, a my sobie wirujemy na drodze. Wieś należała do dych zabitych dechami, samochód jechał raz na jaaaaaaaaaaakiś czas, to można było wirować na drodze ;)
O to to Marija, niech to będzie natychmiast!
UsuńPiękne wspomnienie z Bambino masz... Już to widzę oczami wyobraźni:) A nie pamiętasz co leciało z adaptera?
Mniemam, że w domu moich rodziców jeszcze jakieś pocztówki dźwiękowe się znajdą...
OdpowiedzUsuńMika, wspólnie przegonimy całe to zuo. Trzymam kciuki za dobre wyniki Tropika.
OdpowiedzUsuńWespół w zespół :).
Dziękuję Rucianko, mam nadzieję, że wspólnymi siłami się uda.
UsuńMiko, przywołałaś wspomnienia z mojego dzieciństwa. Miłe wspomnienia. Dziękuję :)*
OdpowiedzUsuńZielone Bambino miał mój starszy brat. Świętem było, gdy pozwolił mi je dotknąć. I oczywiście posłuchać tego, czego on słuchał :)) A zakochany był w piosenkach Beatlesów, Niemena, Faridy i Umer. To dzięki niemu usłyszałam po raz pierwszy " Koncert jesienny na dwa świerszcze ". I też się zakochałam :)
Czasem dobrze mieć starszego brata... I to jeszcze z dobrym gustem:)
UsuńKsan, też miałam płytę Faridy. Do dziś pamiętam piosenkę "Il pianoforte". To z powodu tej płyty zaczęłam się uczyć włoskiego :)
UsuńZnalazłam na you tube :)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=POKCBf2NLmU
Ale mi się przypomniało :) A jeszcze bardziej podobała mi się "Come sempre"
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=O6ndKma1q0o
Ewo, tak, tak, pamiętam :) Dziękuję. I jeszcze " Pensami stasera "
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Z5EpYnYpueI
Dziewczyny, komputer mi szaleje, coś pobiera i ja nic nie mogę z nim zrobić, odpiszę na komentarze jutro, bo chybabym go dziś rozwaliła. Elżbieto J, napisałam ci życzenia pod poprzednim postem:)
OdpowiedzUsuńChyba żeby mu się odwidziało, to jeszcze wrócę, na razie dzięki za życzenia i wspomnienia:)
Miko dziękuję, wiem tam też Ci podziękowałam:))
UsuńJakoś mi się udało gada spacyfikować.
Usuńjeny! za jedyne 70zeta tyle zabawy z uchem? matku bosku, biednas, biednas, wiec tule delikatnie i z dala od uch!
OdpowiedzUsuńpocztowki - tez mielismy z bratem. a ze 2 tygodnie temu zabralismy mlodziec do warszawskiego muzeum PRLu. Malutkie ale swietne! I m ieli kilka adapterow i stos plyt, z pomiedzy ktorych udalo sie wydlubac kilka pocztowek. Mlodziez w ogole nie zajarzyla, hrehrehr
a w ogole to byly czasy jak sie sluchalo plyt (badz pocztowek...), ja mialam spodnie w duze kwiaty, dzwony, naturelment, ktore sama uszylam (naturelment) i chodzilam w nich z bosymi nogami i kwiatkiem za uchem badz w sabotach. wszystkie przekupy na Olszewskiego, pod sklepami, mnie palcami pokazywaly, hrehrehr. Nieco pozniej mialam spodnie dzowny max. w gwiazdki byly a max, bo szerokosc dzwona na dole to bylo 30 cm na plasko, czyli dokola nogawka miala 60cm! do tego platformy na 10cm podeszwie (sama buty wykonalam z drewnianych spodow nabytych w sklepie szewskim) i dzinsowego wierzchu sandalowatego... dlugie wlosy u chlopakow tez lubilam (teraz moj chlopak, hrehrehre, ma wlosy o wiele dluzsze niz ja, szkoda, ze mu sie ich coraz mniej robi...), ale potem poszlo w glam rock i jak teraz ogladam np mojego ukochanego Marc Bolam czyli T Rex to mi szczeka opada, ze to az do tego doszlo wtedy.
a w latach 60tych to moj brat przyjechal do Andlii na cale letnie wakacje (mial 16 lat). Wrocil do domu z plereza, jak to Babcia mawiala, a Mama usilowala go zmusic do pojscia do fryzjera w celu zlikwidowania plerezy. na nic sie to nie zdalo, bo kumple brata patrzyli w niego jak w obraz i od razu zaczeli zapuszczac wlosy ;) dzialo sie w szkole, oj dzialo potem we wrzesniu, hrehrehre
O rany, Opakowano, chciałabym cię zobaczyć wonczas...
Usuńeee, co Ty. Strasznie glupia ges bylam, ale moze na oko to sie nie rzucalo...mialam te kwietne spodnie i baaardzo dlugie, oczywiscie rude, wlosy. i piegi na bladym licu ;) teraz lico stare i jakies pomarszczone i dziobate to i piegow nie widac. za to na kolanach i na calych rekach/do ramion mam wspaniale ;).
UsuńMoja kochana Maman brala wszystkie komentarze na temat mnie na szczeke, ona we mnie podsycala wrecz pomysly troche wariackie - liberalne wychowanie, nie bezstressowe.
Cuszsz...nie miałam tylko rudych włosów i piegów (niestety) reszte tak i jeszcze falbaniaste spódnice a potem bananowe ;))
UsuńŚmy pienkne były, Opakowana........
Barbara
O rany, jak ja marzyłam o bananowej spódnicy! Nie było mi dane nosić, niestety:)))
Usuńa ja nie mialam bananowej spodnicy, ino podobno, dluga i w miare fakbaniasta, a najlepsza byla szyta z tetry, z samych falban plus fabrowana na costam.
Usuńw sklepie z resztkami na Kollataja (miedzy szkola artystyczna a Wzgorzem Partyzantow) cuda mozna bylo kupic, ale w ilosciach jakie byly, choc i z metra tez bylo troche, choc nieprzewidywalnie .
No dobra, piekne bylysmy, ale ja i tak bylam glupia ges. wierze, ze to akurat mi minelo, hrehre
Elżbieto J.wszelkiej pomyślności,radości,zdrowotności i coby na ogrodzie było zawsze tak jak powinno:)))
OdpowiedzUsuńMiko,przy najbliższym halnym napisz na karteczce-precz odemnie i Tropisia wszelkie plagi egipskie-podrzyj karteczkę i rzuć na wiater,może pomoże?:(
Takowe pocztówki mam do dziś jak i inne płyty.Chociaż swego czasu część LP sprzedałam koledze Syna/wszystkie kupione odemnie nagrał na kasety i mam je u siebie/Adapter był w domu taki jak chyba u Rucianki.Bambino nie miałam ale mam do dziś na"chodzie"chyba"Mister Hit".To były czasy!:)
Orko, to świetny pomysł, na pewno wypróbuję!! Bambina też nie miałam, taki jakiś brązowy był, chyba ruski.
UsuńMika, dasz radę! Te plagi miną.
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś o tych pocztówkach.
U mnie w domu były takie z bajkami, ale ich nie pamiętam, za to bajki grajki z winylowych płyt znam na pamięć. Puszczam teraz dziewczynkom z jutuba, ale to nie to samo, bo brakuje mi tych powtórzeń, gdy płyta się zacinała:)
Alom i Elom dużo szczęścia!
Bardzo bym chciała, żeby już sobie poszły te plagi gupie. To zacinanie i szumy to cały urok był:))
UsuńBajki - no tak!
UsuńMam jeszcze Calineczkę oraz piosenki Pana Kleksa. Chyba sobie pójdę posłuchać.
Ach, Pan Kleks :))... a my tu to tak trochę jak z "Witajcie w naszej bajce..." :))))
UsuńBarbara
Kurki miłe Orko i Kalipso,pięknie dziękuję:)♥
UsuńMiko, gwałtownie i zawzięcie macham wszystkimi kończynami, coby plagi o Ciebie i od Tropika odgonić!!!
OdpowiedzUsuńpocztówkowych wspomnień niestety nie mam. za to miałam szczęście mieć znajomych z dostępem do płyt zagranicznych, co w tamtych czasach było niezłym rarytasem. czasem to był dosłownie jeden egzemplarz jakiegoś albumu w całym mieście. krążył taki (czarny) krążek po ludziach, się go przegrywało na magnetofon i słuchało tych taśm do upadłego.
Odmachuję:) Cennych znajomych miałaś:) Ja miałam taki mały krążek z czterema tangami, brałam go do szkoły na WF, bo uczyłyśmy się tańczyć tanga i walce itp, ale niestety ktoś mi go ukradł w szatni...
Usuńto mysmy byli tymi znajomymi, od wczesnych lat 60tych Wujek Stas przysylal mojemu bratu plyty. nie dosc tego - czasopismo muzyczne (New Musical Express, kultowe ono!)...mielismy longplaye Beatelsow zanim chyba ktokolwiek w Polsce je mial. a przynajmniej we Wroclawiu, hrehrehr. ogladala okladki dokladnie, czytalam slowa piosenek, co czesto byly w okladkach, oczywiscie wlasciwie nieczego nie rozumiejac, dopiero potem, jak juz opanowalam ten agielski jako tako.
Usuńja cichcem wypozyczalam pozniej te plyty kolegom moim za...muszle morskie, bo w 69tym opanowal mnie szau muszli wlasnie...jeden kolega nie mial dostepu do muszli zadnych, ani marynarzy i w desperacji, bo chcial plyte przegrac, polazl do kogos znajomego i ukradl wielka musze z akwarium....a inny przyszedl i pod pacha taska, na wielkiej desce przybitego, zakonserwowanego...homara. Kompletnego z wonsami. Przegnalam!!
hmmm, to się nazywa talent do interesów ;)), muszle masz czy na coś zamieniłaś ;))?
UsuńBarbara
Homar mnie powalił:)))
UsuńHomar i mnei powali, tym bardziej, ze ta decha byla przeogromna i kolega, obrazony odmaszerowal z homarem pod pacha, hrehrehrhe
Usuńmuszle bywaly na wystawach roznych jako oprawa morska, potem zaczely sie rozchodzic , troche przepadlo przy roznych przeprowadzkach, szczatkowa kolekcja (naprawde kilka) sa i czasem sluza za dekoracje..
Spokojnej nocy, Kurniku :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=4zLfCnGVeL4
Dobrej nocy!
UsuńNiedzielne dzień dobry!
OdpowiedzUsuńPlączę się po chałupie od 6 rano, dzień się ładny zapowiada, bo nocne chmurki odchodzą i słońce coraz jaśniejsze. Było 14 stopni, teraz już 19.
Miłej niedzieli życzę.
a u nasz zimno ale slicznie, ja tak lubie.
Usuńdzięęęęędobry Kurniku!
A u mię ciepło, też tak jak lubie :) no widzisz? bywa sprawiedliwie ;))
UsuńTy sie jeszcze nie zwracasz do Anglyji?
Barbara
juzem tam.
UsuńDzień dobry !
OdpowiedzUsuńMiałam dwa dni ciężkiej roboty i wieczorami całkowity brak energii, sił i intelygencji........to sie nie odzywałam.
Ale rześkim porankiem ;))))
- Miko Droga ! plagom wszelakim, złym halnym co psują płoty i wszystkim innym paskudom PRECZ OD MIKI !!!! wołam a Tobie Miko po raz kolejny serdecznie dziękuję za przywołanie "pohadki mladi":))♥♥♥. Słucham tego "San Francisco" i słucham.......... :)))
- Elżbieto J.z "poślizgiem" (ale to przez ogród, to wybaczysz, prawda?) życzę Ci wszystkiego co lubisz i kochasz w obfitości wielkiej :)))♥
- a wszystkim oczywiście pięknej, pogodnej niedzieli, dzisiaj będę się tylko opalać ... :))
- Hanaaaaaa! zdrowiejesz?
Barbara
Piękna Barbaro z pięknego ogrodu dziękuję za życzenia:))
UsuńTwój ogród zachwyca! można się w nim poczuć jak na wakacjach u babci,kocham takie łąki pełne kwiecia,piękne stare drzewa i tę przestrzeń(której pozwolisz)będę zazdraszczać.Cudnie!!
Dzięki :)) i ja Ci wzajemnie będę zazdraszczać ogromnej ilości ogrodowych roślin co u Ciebie rosną :) Pięknych !!!!!
UsuńPrzestrzeń cudnością jest ale roboty......to sama wiesz ;)
Coś mi się zdaje, że nie jesteśmy daleko od siebie, może jaki minizlocik by się udało, co?
Barbara
Dziękuję Barbaro kochana, mam nadzieję, że plagi sobie pójdą. Twój ogród naprawdę cudowny, mnóstwo pracy cię to musi kosztować.
UsuńAaa - i zawiadamiam Kurnik (bo to niejako przez Was, cnie?), że biedna, niepełnosprawna kotka Niagarka okazała się być kotem agresywnie stróżującym, przegania inne koty (ostro!!! z bulgotem, warkotem i pazurami!!) , Rezydentów moich z ukierunkowaniem na Czarną, też, nie wraca na noc do domu bo albowiem spędza te księżycowe noce na pilnowaniu obejścia przed Obcymi.
OdpowiedzUsuńTeraz zadowolona z siebie zjadła, napiła się i, oczywiście, śpi.
To tyle ;)) komunikatu.
Barbara
No proszę, a wyglądała tak nieporadnie. Nie potrzebujesz stróża.
UsuńMiłego opalania.
Droga Rabarbaro, a ja odkryłam przed chwilą Twój ogród u Megi... Jestem zachwycona!! Ale cóż, przecież czułam, że nie może być inaczej w Twoim przypadku. Ale żeby aż tak! :D
UsuńŚciskam mocno! Także cały Kurnik, na który zupełnie nie mam już czasu. :(
Nie wiem, co kazało mi dziś zajrzeć do Megi, choć prawie wcale ostatnio nie bywam nigdzie, gdyż ugotowana jestem zawodowo.
JolkoM, dziękuję :)), lejesz miód na moje serce ;D !
UsuńI, oczywiście, jak już przestygniesz ;)) (po ugotowaniu) zapraszam !!! Wiesz ile tu w okolicy pięknych miejsc :)!?
Barbara
Oesu, Barbaro, ja bym już, natentychmiast rzuciła wszystko, ale mi resztki odpowiedzialności podpowiadają, żeby się wzbraniać przed spontanicznym porzuceniem twardej rzeczywistości i uniesieniem jestestwa swego w bardziej romantyczne, piękne rejony i okoliczności przyrodniczo-ludzkie. Ech...
Usuń:**
O żeż Niagarka ścichapęk :)
UsuńNo mówiem Ci !! ;) A jakie straty mam w kwiatkach przez to.....bo ona niedosłyszy i dopiero jak jaki Obcy jest w zasięgu wzroku (schowany ostrożnie pod kwiatkiem) to się na niego rzuca bez ostrzeżeń ;)))!
UsuńBarbara
Niagarka bandytka :) ... Boszszsz, jak u Ciebie pięknie ! Tylko czemu pięknych kaloszków Megi niepokazała, to nie rozumiem ! Milion pińcet zdjęć, a kaloszków nima ! Co Ci tak na dach besczelnie włazi ?
UsuńJak takie pod komin to glicynia, ale reszta tyż powoli pewnie wlezie bo różnych nasadziłam, bo wiesz.. ;) ja to lubię "w splątanym gaju" ;))))
UsuńBarbara
Ech... Rabarbaro taaaaki kawał własnego prywatnego raju!!!
UsuńRabarbaro - a czy kotki dalej snosza utarg?
UsuńAle uroslo wszystkiego w pio! slicznie.
A dziękuję, nie mogę na nich narzekać ;)), pracowite som ;))
UsuńBarbara
A to ci Niagarka ścichapęk ! Tygrys stróżujący!
UsuńMiko, plagom wszelkim sio od Ciebie!
OdpowiedzUsuńPocztówki dźwiękowe - a jakże, pamiętam z dzieciństwa. A niedawno kilka ułowiłam za grosze na ryneczku z klamotami, i ogarnęło mnie niemałe wzruszenie, gdy odtwarzałam na domowej radioli. :)
Zdrówka, Miko, Tobie i Tropikowi!
Dzięki Jolko, jakże cię mało u nas ostatnio!
UsuńSłuchajta Kury , lećcie do Megi tam jest nasza Rabarbara i jej piękny ogród.
OdpowiedzUsuńNie brakło też oczywiście Błyskotka i Muszelki.
Basiu pięknie wyglądasz w swoim ogrodzie , a on sam zachwycający. No i bajeczny dom:))
Garde, bardzo się cieszę, że ogród Ci się podoba, dzięki :))♥
UsuńBarbara
Nie tylko ogród Basiu, TY pięknie też wyglądasz:))
UsuńA widzisz Barbaro? Nie ma co uciekać przed obiektywem.
UsuńTak, zdecydowanie tak! Pieknaś Rabarbaro!
Usuńdzień dobry, Kurki!
OdpowiedzUsuńaaaa.. są takie chwile, kiedy skleroza boli bardziej. ałaaaa, jak boli.. i to jest taka chwila właśnie. wiecie, kto miał parę dni temu imieniny? się co prawda nie przyznała Ona, ta osoba. zataiła przed Kurnikiem (cóż, przykład idzie z góry), ale ja wiedziałam. a raczej wiedziałam byłam. i zapomniałam! aaaa...
JolkoM, wybacz. mam nadzieję, że mój wiek jest tu okolicznością łagodzącą.
niech ci los prostuje wszystkie krzywe ścieżki. niech Twoja więź z końmi będzie coraz bardziej magiczna. niech wszystko wokół Ciebie będzie zdrowe i szczęśliwe. jako i Ty bądź ♥
:*
UsuńOdpowiedź - patrz niżej, Joasiu. :)
Pozostająca wciąż w nadziei na spotkanie na żywo JolkaM. :)
Jolko kochana, też Ciem obcałowywuję z Okazji, i bez :*******
UsuńNo i Jolko ja też zawstydzonam że ! i serdeczności wobec moc ślę wielką :))♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
UsuńBarbara
no to ja tez sie do wstydu dowinogronuje. latwiej w kupie!
Usuńseta i sledz!!! a awet wiadro i jednego i drugiego.
i nawzajem, Jolko, i nawzajem :))
UsuńOooo, żesz! Jolko wszystkiego naj...Niech Ci się wiedzie we wszystkim co zamierzasz i jeszcze bardzo egoistyczne życzenie: niech Cię będzie więcej w Kurniku!!! Buziale serdeczne z Krakowa♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKochane Kurki, dziękuję! :)Imieniny me przeleciały niepostrzeżenie niemal całkiem, bo zarobiona jestem naprawdę bardzo, bardzo. Nie było i nie ma czasu nawet na krótkie spotkanie z moim tatą, czego mi ten ostatni nigdy nie odpuszczał. ;) W tym roku jednak dał mi luz. Nie wiem, czego się chwytać w wolnych chwilach i nawet teraz mam wyrzuty sumienia, że zamiast gmerać, sprzątać, odgruzowywać, to gdaczę w Kurniku. ;) Ale na swe usprawiedliwienie powiem, że jużem trochi w glebie ogrodowej pogmerała. I mimochodem zaobserwowałam, ile mnie tam jeszcze pracy czeka! Więc zmykam.
UsuńŚciskam Was czule! :)
Rozumię Cię i rozgrzeszam, bom w takim samym cugu ostatnio !
UsuńJolko, ja dołączam do dobrych życzeń dla ciebie i życzę więcej czasu dla siebie. Buziaków moc!!!
UsuńMika, niech wszystkie plagi egipskie ida won !
OdpowiedzUsuńCzesto tak bywa, ze jak sie jakas cholera przyczepi to dolaczaja do niej inne cholery i wtedy czlowiek pyta co jeszcze ?
Tak jak napisala Ci Kalipso ( mnie takze to napisala prywatnie ) to wszystko minie.
Trzymam kciuki kochana Miko za Ciebie, za Tropika.
Mysle o Was bardzo cieplo i tylko takie mysli wam wysylam.
Chyba jestem jedyna tutaj, ktora tych pocztowek dzwiekowych nie pamieta...
Ale fajnie jest miec wiedze, ze takie byly :)
Sciskam mocno Mikus, zyczac Ci dobrej niedzieli :***
Za młodaś, żeby pamiętać, koleżanko droga! Bardzo ci dziękuję za dobre słowo, niech mija to co złe.
UsuńTak jest Mikuś. Wszystkim plagom mówim WOOON ! Jak Wy dziś z Tropisiem ? ... A na przytkane ucho JEDNO! (dwa naraz przytkane ! to insza, zupełnie insza - nie cierpiąca zwłoki lekarskiej sprawa) można w aptece kupić kropelki do uszów, rozpuszczające wszystko, co tyrzeba, i samo się usunie, bez pomocy dochtora.
OdpowiedzUsuńDziędobry, niedziela cieplutka !
Jeszcze jak woooon!!! Tropiś dzięki, nie womitował, mnie się ucho prawie odetkało.
UsuńTeż dołonczam siem do wonów, ból ucha straszna sprawa;-(
OdpowiedzUsuńJolko kochana wszystkiego naj, a w szczególności wolnego czasu i jakiegoś krasnoludka, coby chwast z ogródka wyrwał i napoje wszelakie do leżaczka przynosił;-)
Co do Barbary, też żem była i na oczy osobiste widziała u Megi, że pięknie masz na gumnie, klimatycznie. Tylko dlaczego nie pokazano kaloszek???
Pozdrawiam szfystkie Kurki:)))
Pozdrawiam Haniu i dziękuję za wony:))
UsuńJa tam się sama będę wstydać:(JolkoM obyś zawsze zdrowa była a i pogadaj z tymi szafowymi krasnalkami coby zamiast w szafie ubrania zwężać to by się przeniosły na świeże powietrze i przy okazji robiły porządek w ogródku:)
OdpowiedzUsuńRabarbaro,ogród cud,mniód i malina,ino pozazdrościć:)))
Dziędobry! Oj,tak Rabarbarko cudnie i sielankowo u Ciebie! ACH!
OdpowiedzUsuń:))
Miłego wieczoru Kurki.
A tu proszę, jakiego dzisiaj kogucika spotkałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://takietam1.blox.pl/resource/k.kogucik2.jpg
Bardzo ładny kogucik i miasteczko sympatyczne.
UsuńTo pierwsza część zdjęć, jeszcze kilka dodam w następnym wpisie:)
UsuńDobry wieczór Kurki. Zachmurzyło się po południu, nie padało. W południe na spacerze łeb mi przygrzało, but obtarł, ledwo do domu wróciłam. Jednak starsza pani musi zacząć uważać i postarać się o kapelutek...błeee.
OdpowiedzUsuńAch i u nas właśnie się rozlało,wcale mi to nie na rękę.
OdpowiedzUsuńU mnie burza krótka była i ulewa.
UsuńTeż dołonczam siem do wonów, ból ucha straszna sprawa;-(
OdpowiedzUsuńJolko kochana wszystkiego naj, a w szczególności wolnego czasu i jakiegoś krasnoludka, coby chwast z ogródka wyrwał i napoje wszelakie do leżaczka przynosił;-)
Co do Barbary, też żem była i na oczy osobiste widziała u Megi, że pięknie masz na gumnie, klimatycznie. Tylko dlaczego nie pokazano kaloszek???
Pozdrawiam szfystkie Kurki:)))
Barbaro, poszłam obejrzeć Twoje gumno i jeszcze se tam wrócę się pogapić. jak miło Cię zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńkażdym zdjęciem po kolei się napawam, tyle na nich jest widoków do zachwycania się :) a Błyskotkowi w błękitach naprawdę nad wyraz przystojnie.
Marija słusznie napisała - stworzyłaś swój własny raj :)
Tempo, bardzo dziękuję za dobre słowa :) i mam nadzieję, że zechcesz przyjechać i zobaczyć óczmi własnymi :)))
UsuńBłyskotek w błękitach to klasyka zestawień ;))) choć Błyskotkowi we wszystkim jest nad wyraz i przystojnie ;)))
Barbara
dziękuję, Rabarbaro :)
Usuńz ogromną przyjemnością bym :))
Błyskotek na Mistera Universum!!!
Usuńkoniecznie! a Niagarka do odznaczenia za dzielność!
UsuńCzołgiem Kureiry! Jestę i żyję, chociaż z mówieniem mam trudności. Wszystko zejszło mi do gardła i skrzypię jak stary rower. Ponadto Ognio zorganizował mi urodziny w amerykańskim stylu, o czym nie miałam oczywiście pojęcia! To było baaardzo miłe, ale weekend był niezwykle intensywny. Do żywych wracam jutro. To narka!
OdpowiedzUsuńKuruj się Prezes Kuro!
UsuńHana, przyjmij spóźnione, ale szczere życzenia od twej wielbicielki! :*** Zdrowa nam bądź, bogata i twórcza, no i szczęśliwa, że ach!
Usuńa co to w amerykanskim stylu?
Usuńmnijut z glyceryno zywo dobrze dziala na te gardlowe - kaszelki i sprzypienia. Obkladaj sie szalikiem cieplym? do nas mozesz mowic szeptem klawiaturowym, chyba nie zaszkodzi. ale ogolnie to zdrowiej gibko!
No, właśnie, co to za amerykanski styl ?
UsuńWłaśnie burza przyszła, lunął deszcz i grzmoty słychać z daleka.
OdpowiedzUsuńPrezesko trzymaj się i zdrowiej. Brawo Ognio!
To znaczy Hanus,że krzyczeli do Cię siurprajz?:) Wracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńMiko, temat wspaniały, choć wieści od ciebie wcale. :( Niech się skończy co złe!
OdpowiedzUsuńPopatrzcie na to kurki: tutaj >
To jest nagranie sprzed 50 lat, na pocztówce dźwiękowej własnie. MCO składa mamie życzenia. :)
Wspaniała pamiątka.
Usuń:) Ten głosiczek słodki...
UsuńAle pięknie!
Usuńojacie...ale pamiatka, rzeczywiscie!
UsuńGosiu, co za piękna pamiątka!
OdpowiedzUsuńAż zazdroszczę mojemu mężowi!
UsuńDodałam jeszcze pocztówki od Ewy2:)
OdpowiedzUsuńCzasem żałuję, że nie mam na czym odtworzyć.
UsuńDzień dobry Kurki.
Popsuła się pogoda, w nocy lało, teraz chmury ale ciepło 19 stopni. Deszcz się przydał, bo już sucho było.
Miłego początku tygodnia.
Wspomnień czar..., pamiątka wspaniała. Ja to pamiętam jeszcze m.in.:Siedem czerwonych róż", "Chryzantemy złociste", "Ta ostatnia niedziela", "Tango milonga" "Kocha się raz", "Złoty pierścionek". Mama lubiła słuchać.
UsuńU nas pochmurno i pada, ale to dobrze, bo też sucho, bardzo.
Pozdrowienia dla całego Kurnika, życzenia zdrowia dla Hany i Miki!!!
Dziękuję Azalko! Okropnie lało u nas w nocy i burza była, ale dzień pogodny.
UsuńMiko, dołączam do wszystkich wonów; teraz te plagi nie mają wyjścia, takiej ilości nie zdzierżą i precz sobie pójdą:)
OdpowiedzUsuńTemat postu cudny - Ty zawsze wymyślisz coś ciekawego:) My nie mieliśmy adapteru, ale kiedy moja mama miała wypadek i już po powrocie ze szpitala leżała (długo, bo miała połamaną miednicę między innymi), to jej koleżanka z pracy pożyczyła nam adapter "Bambino" i całą masę pocztówek (płyty też były). Słuchałyśmy z siostrą namiętnie,jak tylko nam na to pozwalano - bo przecież mama musiała mieć spokój - i nawet usiłowałyśmy się uczyć na pamięć jakiejś hiszpańskiej piosenki, ze słuchu oczywiście, pracowicie spisując tekst fonetycznie:))))))
W Kurniku wystarczy nie być przez chwilkę tylko i już się człowiek gubi, więc wybaczcie dziewczyny, którym nie "pożyczyłam" - życzę teraz wszystkim solenizantkom i jubilatkom wszystkiego, czego im trzeba i co im się marzy:)))
Fajne wspomnienie:) Ja moje pierwsze angielskie próby tłumaczeń zaczynałam od Scotta McKenzie i San Francisco:))
UsuńNie bylo mnie, jezdem z bratem kanadyjskim na wojazach, wlasnie wrocialm z nad Baltyku...szkoda,ze nie spotkalam sie z Czeko, bo bylam obok Jantaru, ale nie wiedzialam,ze tam sie wakacjuje.
OdpowiedzUsuńBozszsz ! ile sie tu dzialo!
Mika! bojowych sil zycze, i przepedz te wszystkie przypadlosci niezbyt mile!
Hana, bukiet mnie powalil, szczegolnie te czeresienki zielone, mistrzowski pomysl, córuś wyglada na szczesliwa i to najwazniejsze!, gumno Twoje cudne a furta rzeczywiscie wyglada nadzwyczajnie wraz ze skrzynka pocztowa.
Wszystkiego najnajnaj z okazji urodzin , spoznione ale rownie serdeczne!
Hej Grażynko! Jaka szkoda że już odjechalas.My wczoraj cały dzien na plaży. Misie w wodzie się pluskaly. Bardzo szczęśliwe. Dzisiaj pogoda turystyczna, na razie lekkie chmurki i temperatura spacerowa więc właśnie dojeżdżamy do Sopotu. Pospacerować po kolo, później pozwiedzać Gdańsk:)
UsuńChodząc po plaży oglądam panie, czy to aby nie jakaś Kura się opala. Jedna wydała mi się bardzo podobna do Bru ale że ja z natury nieśmiała jestem to i tak nie zaczepie:(
Tez bylam w Gdansku i Sopocie, latalam po plazy w Stegnie, przedwczoraj lalo ja z cebra wieczorem a ja przykucnelam pod daszkiem i cierpliwie czekalam na koniec ulewy, i zostalam nagrodzona, odbyl sie przepiekny zachod slonca, ktory fotografowalam jak wariatka.
UsuńSzkoda, ze nie wiedzialam, ze tam jestes, poznalabym Twoje szkraby!
Trzeba ustalić hasło. Ogłaszam konkurs.
UsuńMoże PrezesKury poświęcą temu osobny post. Będzie pod czym gdakać.
Najlepsze kasztany są...i odzew.
Jak nie Kura, to nie odpowie i po ptakach.
Jakie jaja są najzdrowsze?
UsuńTe z Pastelowego Kurnika.
Jakie jaja są najlepsze?
UsuńUmyte sołtysa!
U kogo dom wisi na płocie?
UsuńU Hany.
Hasło - bażant
UsuńOdzew - Stefan
Gdzie Kury gdaczą całą dobę?
W Pastelowym Kurniku.
Barbara
Gdzie można spotkać najlepsze kury?
UsuńW Pastelowym Kurniku.
jestem za pierwszym Rabarbary....wygladaloby to tak jakby sie kogos pomylilo z kims innym, a jak jakies obce zupelnie babsko popatrzy przerazone, to zawsze mozna powiedziec - o, przepraszam, uderzajaco przypomina pani mojego przyjaciela...
UsuńAhoj Grażynko! Dobrze, że już jesteś;)) Szkoda, że się nie spotkałyście z Kotem, jakieś hasło warto byłoby rzeczywiście ustalić.
UsuńA może bezpieczniejszym hasłem byłoby: Grażynka??? Odzew: Czajnik!
Jak się wykrzyknie na czyjś widok Grażynka! to już zupełnie łatwo wytłumaczyć, że koleżanka szkolna etc.
Opakowana, masz na myśli Stefana, czy bażanta? że uderzająco przypomina... ;)
UsuńBarbara
A jeśli to chłop?
UsuńTo do chłopa bezpieczniejszy Stefan ;), mogą być jeszcze interpretacje mieszane, np. hasło bażant ? odzew: Grażynka! Hasło: Czajnik? odzew:Stefan! itp..
UsuńBarbara
Są tu chłopy?
UsuńA czy to dzisiaj wiadomo, Rucianko? a na plaży pod Sopotem może się okazać....
UsuńBarbara
I wogle, Rucianko, to Hana jest chora i to może być maligna ale trzeba ją traktować delikatnie.
UsuńBarbara
Mam nadzieje ze plagi juz sobie poszły. ..Wu to sobie sam ucho odrywa jakimś wezykiem brrrr.Ale on i szwy sobie sam wyjmowal z zaszytej rany. Tak lubi lekarzy. Pocztówki pamiętam te jednokolorowe miały taki dzuwny chemiczny kolor tak ja ta zielona na fotce.U mnie dziś kapie id rana cholerę szkoda urlopu...za to gumjo zielóooone.
OdpowiedzUsuńnie odrywa tylko odtyka. to srajfon.
Usuńa tak juz bylo ciekawie z odrywaniem....
UsuńTeż mnie to odrywanie zafrapowało:) Moje na szczęście się odetkało:)
Usuńi obylo sie bez odrywania?
UsuńMam nadzieje ze plagi juz sobie poszły. ..Wu to sobie sam ucho odrywa jakimś wezykiem brrrr.Ale on i szwy sobie sam wyjmowal z zaszytej rany. Tak lubi lekarzy. Pocztówki pamiętam te jednokolorowe miały taki dzuwny chemiczny kolor tak ja ta zielona na fotce.U mnie dziś kapie id rana cholerę szkoda urlopu...za to gumjo zielóooone.
OdpowiedzUsuńGrażynko czy Ty widziałaś te róże w Sopocie? Obfocilas?
OdpowiedzUsuńCzy te , ktore sa na placu przed wejciem na molo? takie rozowe ale moreli troche i bieli? przepiekne ! nie obfocilam, bo jakies cztery lata temu je fotografowalam...ale za to zrobilam zdjecie rabatki takiej troche lakowej, z naparstnicami w parku obok...pozdrawiam Cie serdecznie i Twoje dzieci tez!
UsuńCzołgiem Kureiry! Żyję, aczkolwiek bez fajerwerków. Zaczopowało mi gardło i krtań - praktycznie nie mówię - AniaM. świadkiem, próbowała pogadać ze mną przez telefon. Nie dało się. Mało jestem aktywna, a nawet apatyczna jestem i tylko spać chce mi się. Tak więc wybaczcie.
OdpowiedzUsuńMnemo, dzięki za syropek z mniszka i sosny! Cudownie łagodzą bulgoty w gardzieli!
Toś siem Hanuś zaprawiła. A inhalacji próbowałaś, z szałwii, albo rumianku z ręcznikiem na głowie.
UsuńSerdeczne myśli na zdrowie podsyłam :)
O to, to, inhalacje!!!
UsuńMarija, to nie ja się zaprawiłam, zaprawił mnie Ognio, a jego zaprawiła rodzona wnuczka! Ot, taka milusia, rodzinna sztafetka...
UsuńTo Ty Hana teraz powinnaś w izolatce, coby dalej nie przekazać.
UsuńWitajcie Kury.
OdpowiedzUsuńBurzowo było, ale mało intensywnie. Popadało, pomruczało i sobie poszło, teraz czyste niebo.
Miłego wieczoru.
Kiedyś w dawnym "Przekroju" taka była rada na chrypkę i bolące gardło. Słoninka na sznurku....łykać i wyciągać!!!
Zapamiętałam, nie stosowałam.
A przepraszam, o womitacjach przy tej okazji nic nie było??
UsuńEwo toż to jakiś ekstremalny sposób, wydaje mi siem taki bardziej na wymioty ;)
UsuńAle ostrogi piętowe to sobie słoninką wyleczyłam :) Poradziła mi to pewna pani w kolejce. Bardzo bolały mnie piety, chodzić już prawie nie mogłam. Kuracja polegała na okładaniu pięt słoniną. Robiłam sobie okłady na noc, owijałam pięty obłożone słoniną pociętą w plasterki, folią i bandażem elastycznym, Morus latał za mną i lizał po piętach ;) Po kilku tygodniach było po bólu i już kilkanaście lat mam spokój :)
Na samą myśl o takiej kuracji dolegliwość mi przechodziła.
UsuńReakcja kiedy mówię o tym sposobie zawsze jest podobna do Waszej.
juz wole oklady ze sloniny...ale CO ona zrobila tym ostrogom, przecie to kosc!
UsuńNie wiem co zrobiła, ale pomogła i to nie była autosugestia ;)
UsuńHano,poleguj,wygrzewaj się i łykaj syropki,spożywaj dużo czosneczku i wnet choróbsko sobie pójdzie! Płukać gardło też nie zaszkodzi.
OdpowiedzUsuńU nas paskudnie od wczoraj lało, dopiero koło 14 dzisiaj zaczęło się przejaśniać i na razie nie pada,a nawet ciut słońca się pojawiło.
ło rety,z tą słoniną,to bym nie dała rady:)
OdpowiedzUsuńNa samą myśl o słonince mnie zemgliło. A może o to chodzi?
OdpowiedzUsuńKuruj się wszelkimi sposobami, nie dzwonię, żeby cię nie męczyć.
UsuńMika, zadzwonić możesz, ale nie pogadamy. Uzywam języka migowego. W jego podstawowych strukturach.
UsuńOj, biednaś Hano, biednaś...
UsuńZe słoninką coś musi być na rzeczy, bo pamiętam, że nas w dzieciństwie Babcia kurowała ciepłym mlekiem z masłem i miodem (na gardlane choroby). Ależ to było fuuuuj! Też mnie mgli na samo wspomnienie.
Barbara
Pamiętam! Mnie też tak kurowali, a ponieważ często anginy miałam to musiałam tego sporo wypić. Obrzydlistwo!!
UsuńZa to piwko z żółtkiem ukręconym z cukrem, na gorąco polecam.
Rabarbaro - a czosknu w tym nie bylo? bo maminej wersji byl i ja odmiawialam picia tego, TYLKO jesli Mama tyle samo co ja wypila, to ja tez. inaczej ani rusz.
UsuńNam bardzo smakuje gorące mleko z miodem i czosnkiem,ale muy ogólnie bardzo lubimy czosnek
UsuńJuż wolę z samym czosnkiem. Też lubię czosnek.
UsuńA ja lubiłam mleko z miodem,czosnkiem i masłem,musowo bardzo gorące:)
UsuńMiko, miałam takie pocztówki nawet głos swój na takowej nagrałam z życzeniami :)). I gramofon Bambino za pierwszą wypłatę kupiłam. :) Ale najbardziej mi żal przepadniętego patefonu ojca i tych starych płyt, zdartych czasem od częstego słuchania. Brat jako młodzieniec kiedyś za marne grosze sprzedał ten patefon a ja bardzo go lubiłam. Inna sprawa gdzie w naszych mieszkaniach, takie coś wielkie trzymać? :)Ojciec miał duże mieszkanie było gdzie i patefon i Bambino. :))
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia i dobrze myśl o sobie, tylko dobrze a nie inaczej. ♥
O, szkoda patefonu! Ale faktycznie rozmiary spore.
UsuńBędę się starać myśleć dobrze, dzięki:)
Wybaczcie, przeoczyłam wszystkie urodziny i imieniny, bo byłam w lesie. Nie surfowałam, ryłam na gumnie i trochę w drewnie. Ogólnie 4 dni przeszłooooo. No to życzę Wam Solenizantkom i Jubilatkom samych szczęśliwości, piniędzy i zdrowia. Hana cieszę się, że syropek działa. W tym roku zrobiłam mniej, ale na nagłe wypadki będzie.
OdpowiedzUsuńHana, przeplucz gardlo roztworem z sody oczyszczonej.
OdpowiedzUsuńGdybys przypadkiem troszke polknela tego roztworu to nie jest tak zle ale zycze Ci smacznego :)