Myślę, że strach przed starością i wykluczeniem powoduje, że dzidzia chce udowodnić sobie i otoczeniu, że zupełnie nic się nie zmieniło. Biega na niebotycznych szpilkach, chociaż ledwo zipie i w kręgosłupie strzyka.Ograniczeń jakie narzuca organizm i tak nie przeskoczy. Trzyma się najaktualniejszych i koniecznie młodzieżowych trendów i to najbardziej dzidzię piernik demaskuje. Dzidzia bardzo chce być piękna, zgrabna i adorowana. Nie bierze pod uwagę, że zdradza ją wszystko, a to co dobrze wygląda na dwudziestolatce, na niej już tak nie wygląda, a i skóra nie udzwignie kilku warstw makijażu, który niczego nie przykryje, wręcz przeciwnie. Dzidzia piernik gardzi swoimi rówieśnicami w brązowych garsonkach i patrzy na nie z politowaniem. Inna sprawa, że w naszej kulturze bardzo łatwo wrzuca się kobietę w "pewnym" wieku do wora pt. "Dzidzia piernik". Wystarczy, że nosi kolorowe ciuchy, skórzaną kurtkę, jezdzi na wycieczki niekoniecznie z kołem emerytów, chodzi do siłowni i na salsę. Najlepiej, żeby niańczyła wnuki na pełen etat, oddawała emeryturę dzieciom, bo przecież nie ma już większych potrzeb, spędzała czas przed telewizorem, ewentualnie na nudnych imieninach kuzyna raz w roku. A niedajbuk jakiś romans! To już jest skandal nad skandale.
Ciekawi mnie także, dlaczego mówiąc "dzidzia-piernik" mamy przed oczami kobietę? Facetów dotyczy to w takim samym stopniu, o ile nie bardziej. Nie noszą wprawdzie różowych spinek i siatkowych pończoch (kto ich tam zresztą wie), ale obcisłe spodnie-rurki z opuszczonym krokiem, farbowane tupeciki i młodszą o dwa pokolenia kobietę u boku już tak. Istnieje zapewne wiele innych przejawów, o których nie mam pojęcia, ale też w męskim wydaniu są one mniej widoczne. U nas na wsi chyba nie ma męskich dzidzi pierników. A może i są, ale się kamuflują, bo nie mieliby tu życia. Kobitki się zdarzają. Widuję taką jedną całą w zwiewnej bieli.
To gdzie jest ta granica, pytam grzecznie? Bardzo lubię ekstrawaganckie ciuchy i poluję na nie. To jeszcze mogę, czy czas na brązową garsonkę?
fot. East News |
Helena Norowicz, rocznik 1934. Mam nadzieję, że nikt mi łba nie urwie za to zdjęcie:
Fot. Mateusz Stankiewicz/ Bohoboco |
Tak sobie myslę, że jakby tej Dzidzi nie przeszkadzało to piernictwo, to niech sie ubiera jak chce.
OdpowiedzUsuńJestem na podiuma to mogę kontynuować ;)
UsuńMnie w sumie to piernictwo też nie przeszkadza, przykro mi tylko, jak młodzi się śmieją. Pewnie za jakiś czas też część z nich będzie rozpaczliwie zacierać ślady czasu. Ale teraz jeszcze o tym nie wiedzą.
UsuńJest 80letnia aktorka, która stała się znaną modelką, Helena Norowicz. Tak powinny wyglądać starsze dziewczyny. :)
Rucianko, Helena Norowicz jest zjawiskowa. Nie każda tak ma z przyrodzenia...
UsuńNie śmieję się z dzidzi piernik jeśli już jaką spotkam, bo dla mnie to jest trochę jak choroba, jakaś skaza na psychice, za którą się nie odpowiada. Wydaje mi się, że takie kobiety zatrzymały się na jakimś etapie rozwoju i teraz przebierają się za siebie samą sprzed 40 lat na zasadzie jakiegoś natręctwa.
No właśnie to miałam na myśli, może nie udało mi się ubrać w słowa.
UsuńSmutno mi jak na nie patrzę, one pewnie patrzą na mnie z wyższością, jak pomykam w płaskich butach, spodniach i golfie.
http://www.advanced.style/
Tu są i takie trochę dzidzie, i te ci się modą bawią.
To raczej nie natręctwo Hana, a zaburzone spostrzeganie siebie. One naprawde widza siebie sprzed ilus tam lat. Tak jak anorektyczka widzi u siebie fałdy tłuszczu. myślę, że w skrajnych przypadkach jest tak własnie. tu nie ma więc nic do smiechu - masz racje - to zaburzenie (niekoniecznie choroba). A czym spowodowane, to juz inna kwestia
UsuńO to, to, Marta, ni ma to jak fachowy głos. Zaburzenie miałam na myśli.
UsuńMarta Marta - ja widze siebie sprzed 40 lat, jak o sobie mysle. a potem patrze w lustro i sie otrzacham.... Bardzo zaluje, ze nie jestem na przyklad 25 lat mlodsza....
UsuńNie lubię luster :(
UsuńWydaje mi się, że dzidzia piernik jest wtedy gdy ubiór podyktowany jest paniką, wtedy nie jest się krytycznym, jeśli zaś bawimy sie modą i jesteśmy wyluzowani w tym co mamy na sobie to wtedy jest to inaczej odbierane.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze coś takiego jak osobowość, a nawet niebanalna osobowość i jeśli posiadamy takową, to ona przebija przez każdy strój i wtedy nie ważne co mamy na sobie.
OdpowiedzUsuńNo to gadam tak sobie do obrazu...
OdpowiedzUsuńDorzucę jeszcze, że to faceci byli obdarzani przydomkiem piernik, stary piernik, dziadyga to później przerzuciło się na kobiety i powstała ta spierniczała dzidzia.
Pogadałam se to tera poczekam, aż może kto dołączy ;)
UsuńMyślę, ze dzidzia piernik nastawiona jest na seksualność. Eksponuje swoje przywiędłe wdzięki, nie bawi się modą, tylko rozpaczliwie odtwarza modę z czasów swojej świetności. Kolor brązowy bardzo lubię, garsonki znacznie mniej. Moja Mama ubiera się odmiennie od swoich rówieśnic. Często nosi dzinsy i sportowe buty. Dlaczego by miała nosić długie ciemne giezła, skoro ma dobrą figurę i szczupłe nogi.
OdpowiedzUsuńRucianko przychylam sie do tej seksualności, też tak uważam, że ubierają sie tak kobiety dla których najważniejsza w życiu była atrakcyjna kobiecość.
UsuńZauważyłam też, że piękne kobiety starzeją się brzydziej, te mniej atrakcyjne za młodu, często pięknie się patynują.
UsuńI w tym też się z tobą zgodzę, ale ja bym to dołożyła właśnie tą osobowość, którą widać i to ona dodaje tej patyny.
UsuńŚrodek wyłazi na wierzch. ;)
UsuńKurcze, no, mam problemy wewnetrzne ze slowem "garsonka". Moja Maman nosila cale zycie z powodow takich, z emiala tzw figure chlopieca (choc w zyciu nie widzialam chlopca z TAKIM biustem!!) - miala w pasie i biodrach m.w. tyle samo. waska wyzej, z duuuzym biustem. czyli sukienki bez paska = worki, albo milion zaszewek, zeby umiescic ten biust jakos, jak w biuscie sie w czyms miescila, to wtedy na biodrach miala z metr za duzo tekstylia. dopracowala w Burdzie dwa wykroje - jeden na spodnice, jeden na gore. i rombala ten wykroj cale zycie - czyli szyla ...garsonki. ale JAKIE one byly!za kazdym razem jak uszyla nowa, to nikt nie wierzyl, ze to ten sam wykroj (choc powinni, bo spodnice Maman nosila proste i zakrywajace prawie cale kolano cale zycie, choc na starosc i litere A nosila, byle ta litera A nie byla zbyt rozkraczona). Maman kochala style Chanel, wiec wiekszosc tych garsonek byla w takim stylu . majac garsonki mogla miec ciuchy odpowiednio dopasowane. Spodni nienawidzila, miala jedno...uwaga - pamietacie taki cud? -> spodnium i nienawidzila.
Usuńmnie sie wydaje, ze panie wmoim wieku nosza dlugie spodnice na gumke i do tego duzy luzny sweter. i rozczlapane buty... mam znajoma, ktora baardzo lubie, ma piekne wlosy i oczy....ale nie ma zebow prawie w ogole i chodzi tak ubrana. nie nosi tez stanika a raczej powinna...i nie cierpi miec czegokolwiek na nogach, znaczy rajstop etc, wiec chodzi w rozciapanych kozakach do polowy lydki albo za kostke i na gole nogi caly rok.
pees. chcialabym byc taka ladna jak ta pani Helena....
UsuńOpakowana, masz dziwnom znajomom. Ja też chciałabym jak pani Helena. Ale jeszcze nie tak zaraz.
Usuńja tez nie tak zaraz, ale mozemy zaczac rosnac..
Usuńznajoma jest dziwna pod tym wzgledem. pod innymi jest strasznie fajna i mega utalentowana szyciowo (patchwork).
Marija, nie mam pewności, czy osobowość załatwi sprawę. To tak jak z szatą, co to człeka nie zdobi, a zdobi!
OdpowiedzUsuńNo cóż z tą osobowością jest tak, że nie każdy potrafi, albo nie chce ją dostrzec ;)
UsuńJa dolaczam...ubiory gudrun sa jak najbardziej sluszne we wszelakim wieku!
OdpowiedzUsuńco jest demonstrowane w kazdym katalogu!!
UsuńGrażyna, i sama Gudrun jest zaprzeczeniem dzidziostwa. Tylko na takie ciuchy mnie nie stać:(((
OdpowiedzUsuńO to to jak dla mnie te ceny także są zaporowe.
UsuńSamemu sobie mozna poszukac cos a la Gudrun..albo wykombinowac...to tylko styl jest..mozna pofantazjowac
UsuńFajnie, ze poruszyłaś ten temat, w końcu nie samym duchem człowiek żyje. Kiedyś lubiłam bawić się modą, teraz jakoś zapuściłam w tym względzie. Zakładam to, w czym mi wygodnie. Chętnie bym znowu ubarwiła swoje życie.
UsuńKażdy ma tylko jedno swoje życie i jedno swoje ciało i może z nim robić, co mu się tylko żywnie podoba - takie mam zdanie. Jak dla mnie to może sobie ktoś dosztukować skrzydełka jak chce. Nie będę oceniać i nie będzie mi to przeszkadzać.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że każdy może sobie robić ze swoim ciałem co chce.
UsuńJasne, że może, tyle że tak jesteśmy stworzeni, że nie bardzo możemy życ bez akceptacji innych i to co Dzidzia Piernik robi z siebie ma na celu przecież uzyskanie tej akceptacji. Więc jesli naraża sie na śmieszność to działa przeciw sobie. A to musi boleć. I tu jest chyba ten słaby punkt.
UsuńMyślę, że tu chodzi o samoakceptację. Prawdę mówiąc, ja też dobrze się czuję, kiedy akceptuje siebie. Chyba jest to dla mnie ważniejsze, życie w zgodzie ze sobą, niż to, czy inni mnie akceptują. Oczywiście nie mam na myśli niestosownych zachowań i uczynków.
UsuńMarto zgadzam sie z tobą co do tego słabego punktu.
UsuńRucianko; samoakceptacja jest w dużej części wynikiem akceptacji przez innych. nie zmienisz tego. Zwierzęta stadne tak mają.
UsuńMM, nie każdy jest zwierzęciem stadnym.
UsuńRucianko, człowiek jest, choćbyś nie wiem jak się izolowała, nie zmienisz tego.
UsuńRucianko; człowiek jest zwierzęciem stadnym.
UsuńTak Marta, ale zdarzaja sie jednorozce:)
UsuńNo gapią się ludziska, a jakże. I komentują głupio. Mnie jest obojętne, jak się kto ubiera, ale czasem wygląda to groteskowo. I wtedy takich ludzi mi po prostu żal.
OdpowiedzUsuńAngelyna ze zdjęcia wygląda fajnie, jak jej głowę odciąć ;)
A my z Chłopem pojechaliśmy tydzień temu na zawody do Poznania. Weszliśmy na dworzec, potem na peron i Chłopu mówi do mnie w pewnym momencie - co ci ludzie tak się na nas gapią??
A ja mu na to: bo otczasnęliśmy się w kolorowe kurtki - ja ognista czerwień, on - ognista i soczysta zieleń, to się gapią i dziwują, bo zimą czeba czarne nosić, a w naszym wieku to już wogle ... i jeszcze adidasy - kolorowe nan ogach mieliśmy. No szczyt wszystkiego, a ekstrawagancji tym bardziej ha,ha ....
Lidio i jeszcze raczkę, tę prawą zwłaszcza, tez by trzeba odciąć. A widzicie jaką Ona ma smutna twarz? Moze to efekt liftingu, a moze życia i trudu tych starań?
UsuńRęki nie zauważyłam. A co do twarzy - wyraziłam swoje zdanie, może ciut drastycznie. Bardziej chodziło mi o odcięcie na zdjęciu, a nie w rzeczywistości. Nie znam jej, ale dla mnie wygląda groteskowo. Chyba mogę to napisać?
UsuńDobra, znikam już.
Lidio; oczywiście że nie w rzeczywistości, ja ręke tez na zdjęciu tylko, słowo kury!!
UsuńWyobrażam sobie ile czasu Angelyna musi poświęcić, żeby wyjść do ludzi. A podejrzewam, że bez karykaturalnego makijażu byłaby fajno kobitko.
UsuńOstatnio na fejsie pokazywali filmik i na nim były fajne sympatyczne dziewczyny,każda inna, a potem ubrali je w te makijaże i dodatki i zrobili z nich "cudne idiotki", wszystkie jednakowe, co to nic innego nie potrafią tylko trzepotać rzęsami.
UsuńDziewczyny, czy Wy zdajecie sobie sprawę, co tak naprawdę sobą przekazujecie? "Odciąć", zakryć gazetą - czyli zredukować. Mamy prawo do własnego gustu, natomiast nie jest dobrze, jeśli kogoś po prostu skreślamy.
UsuńJa z kolei jestem pewna, że Helenie Norowicz zajmuje to o wiele więcej czasu:)
UsuńZrobić krzykliwy i byle jaki makijaż to kwestia paru minut, natomiast umalować się subtelnie i umiejętnie, zwłaszcza "w pewnym wieku" - to już prawdziwa sztuka, której trzeba się nauczyć.
Errato, no weż, nikogo nie odcinamy. Sprawa gustu non disputandum est, wiadomo. Dyskutujem bardziej o zjawisku, niż o guście.
UsuńRucianko, ja też nieco odpuściłam. Siłą rzeczy, na gumnie potrzebuję zupełnie innych ciuchów, którym do jakiejkolwiek elegancji daleko. A to robota w obejściu, a to błocko, a to psi mnie okłaczą i obślinią, a to w kominku się upaprzę, no nie da się. Nawet jeśli wskakuję w auto i jadę do miasteczka po zakupy, nie chce mi się przebierać. Jeśli nawet mam jakiś fajny ciuch, to niespecjalnie mam gdzie go nosić. I tak leżo te biżutki, szaliczki, torebusie...
OdpowiedzUsuńOoo fajny temat. Nigdy nie ubierałam sie ekstrawagancko, więc i teraz mi nie grozi. Kiedy patrzę na osoby w moim wieku to stwierdzam ,że czasem się postarzają strojem. Gdybym miała figurę taką jak kobieta na zdjęciu, wyglądałabym o wiele lepiej, ale jestem pewna, że nie włożyłabym czegoś takiego. Takie zatrzymywanie czasu czasami ośmiesza, czasem jest żałosne, ale jeśli ktoś lubi...
OdpowiedzUsuńTo też kwestia umiejetności dobrania stroju i jeszcze coś, tak mi sie wydaje, że nie należy rezygnować z dobrego wyglądu. To nic, że już nie jestem młoda i apetyczna, ale moge dobrze wyglądać...tylko to trudne.
Ewa2, i prachołonne, i fatygujące:)))
Usuńprzeczytalam "fastrygujace" i sie zastanawialm, co autor mial na mysli. moze jakas upiekszajaca procedure...
UsuńOpakowana, znowusz bez okularów przyjszłaś?
Usuńzle mialam na nosku - mam jedne do komputera, a te do czytania zwyklego to te na snzurku...zcasemm mnie listonoga oderwie od komputera i wychodze do drzwi zabezpieczona na wszystkie ewentualnosci - na nosie komputerowe, na snzurku na szyi te drugie i listonoga ptrzy na to trochu dziwnie...
UsuńOpakowana, jedne i drugie noszę na głowie, to jeszcze dziwniej wygląda.
Usuńdwie pary ucz?
UsuńTak sobie myślę, ze styl dzidzi, jest mi kompletnie obcy. Nigdy taki rodzaj eksponowania się, krojem i kolorem, nie był mi bliski. Podobało mi się coś zupełnie innego. To tak, że jeden lubi muzykę poważną, inny jazz, a jeszcze inny disco polo. Istnieje różnorodność. Jak byłam mała, nigdy nie przepadałam za różowym kolorem, preferowałam pomarańczowy. Kochałam go, ale stroje w tym kolorze nosili tylko pracownicy MPO. Nie było możliwe zdobycie ubranka w tym kolorze. :")
OdpowiedzUsuńRucianko, zdobycie jakiegokolwiek ubranka bywało niemożliwe!
Usuńa ja lubie ciuchy jak sa zwykle ale maja COS.
UsuńRucianko; styl Dzidzi to niekoniecznie kolor i to różowy. To całokształt.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w ten całokształt wpychały kobiety stereotypy. Kobita musiała byc kobieca i atrakcyjnie wyglądać i koniecznie przeglądać się w męskich oczach, to męski wzrok miał nadawać jej wartość.
Usuńno wlasnie. i sie tez czasem zastanawiam dla kogo kobitki chodza na strasznie wysokich obcasach. bo jak tak lubia chodzic na palcach to moglyby chodzic na palcach.
UsuńDzidzia piernik to stan umysłu, inaczej mówiąc.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy to stan kiedy rozpaczliwie chce się zatuszować zmiany, czy nie przyjmuje do wiadomości własnego wieku. Sama mam problem z zaakceptowaniem własnej starości, tylko jeszcze na tyle zdrowego rozsądku , żeby wiedzieć, że żaden strój tego nie zatuszuje.
OdpowiedzUsuńEwa2; strój nie zatuszuje, ale nie musi podkreślać
UsuńEwa2, myślę, że nikt nie godzi się ze starością. Jeśli idzie o mnie, trudno się godzę z tym, że sił ubywa z każdym dniem, że nie daję rady temu czy tamtemu. Pal sześć urodę, chociaż to też nie jest łatwe.
UsuńZnam osoby pogodzone, które zaakceptowały zmiany, radzą sobie z tym, chociaż czasem przesadnie rezygnują.
UsuńZ tym podkreślaniem manakamentów to całkiem młode też mają problem.
UsuńOj mają i to spory! Zwłaszcza te, które kochają legginsy:)
UsuńI spodnie biodrówki z kurteczką do pasa.
UsuńPlus obcisły top!
UsuńHm, ale za to nie mają problemów z samoakceptacją, ewentualnie, nie mają lustra.
UsuńAgniecha, to jest samoakceptacja w drugie strone. Też mają zaburzone postrzeganie siebie. Patrzą w lustro i widzą wylaszczoną laskę.
UsuńOwszem, stan umysłu zaburzonego przez wyobrażone oczekiwania innych. Wyobrażone oczekiwania. A wyobrażenia tego czego oczekują inni bywają dalekie od rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńSpójrzcie wyżej, zamieściłam zdjęcie Heleny Norowicz.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej dzidzi piernik, jedynie takie czasami widywałam w telewizji. To co mówiły, czym się interesowały było odmienne od tego co zajmuje mnie.
OdpowiedzUsuńRucianko, dzidzie piernik często widuje się na ulicy po prostu. Te w tv są bardziej ogarnięte i trochę stonowane.
OdpowiedzUsuńNie znam, czyli nie miałam żadnej takiej koleżanki.
UsuńMam sąsiadkę, która ubiera się bardzo oryginalnie, sama jest własną dyktatorką mody, ale pod piernictwo to nie podpada.
UsuńNorowicz jest idealna, ale mnie wystarczy jako idolka (prawie) Beata Tyszkiewicz
OdpowiedzUsuńJa to bym chętnie Norowicz skopiowała. Ten zwrost...
UsuńAch i ta figura...całe życie cierpię z powodu niskiego zawieszenia.
UsuńA ja z powodu zwrostu, bo to upierdliwe jest w ubieraniu się.
UsuńO tak, tak Marto Marto. Beata Tyszkiewicz, to jest to.
UsuńBezowa
Nie lubie przesady w zadna strone. Mini i tapeta na paszczy u 70-latki sa juz tylko zalosne, ale jak lubi... niech se nosi i nie dziwi sie, ze slyszy zewszad chichoty.
OdpowiedzUsuńAle zeby mnie zaraz pakowac w brazowa garsonke? Przeciez ja spodnic nie nosze! :)
Ewentualnie możesz spódnicę zastąpić brazowymi (koniecznie) spodniami
UsuńPantera, mogo być spodnie, pewnie! Takie kocowate, ze śladowym kancikiem, wypchane na kolanach i na zadku. Brązowealbo ciemnozielone. Do tego buciki zdrowotne.
OdpowiedzUsuńWypisz wymaluj, cała ja.
UsuńCo Wam do tego brązu. Bardzo lubię brązy, mam fajne letnie spodnie z brązowego lnu i tunikę i marynarkowatą okryjbidę. Gorzej z butami, już o tym pisałam, chyba grożą mi zdrowotne.
UsuńA z drugiej strony to się zastanawiam czy taka leciwa podfruwajka wzięta z tyłu za młódkę, liczy się z czyimś rozczarowaniem po obejrzeniu fasady?
ewa2; tez lubię brązy; zależy jak się je nosi
UsuńLubię brązy!!! Użyłam tej nieszczęsnej brązowej garsonki jako synonimu czegoś burego i nieokreślonego w fasonie i kolorze.
Usuńniech bedzie bezowy w kolorze wielblada!!!
Usuńja brazowego przy pysku nie zaloze - wygladam na 250 lat.
Jestem za umiarem i... czerwoną sukienką:)
OdpowiedzUsuńi szpilkami
Usuńmam sąsiadkę o parę lat młodszą od pani Heleny. jeszcze jej nigdy nie widziałam na obcasie niższym niż 6-7 cm :) ale fakt, że nie szpilki. troszkę szersze obcasy nosi.
UsuńOsobiście nie przepadam za szpilkami, ale... czemu nie - jak ktoś lubi:)
UsuńArte, i za czerwonym samochodzikiem! Przybij piątkę!
UsuńZa szpilkami przepadam, kiedyś nosiłam namiętnie, teraz nie pozwala mi po 1 - kręgosłup, po 2 - gumno. Ale mam w szafie!
Usuńa ja za czerwonymi butami!
UsuńWyobraźcie sobie: czerwona sukienka, czerwone szpilki, czerwony samochodzik:) No i oczywiście czerwona torebusia:)
Usuńi rude wlosy.... duzo i falujace.
Usuńi czerwona szminka do kompleciku.
Kurki, czy dzisiaj nie są przypadkiem imieniny Kasi Alzackiej?
OdpowiedzUsuńTG, są. I KolKi.
UsuńKolCe - seta i sledz!!!
Usuńchyba tylko to mi zostało - dziecko nie pamietało imieninach Mamusi :(((((
Usuńa u mnie nikt nie pamieta, ja tez nie. jednemu dziecku musze przypominac o np urodzinach Tatusia, a drugie MNIE przypomina o roznych datach. Dziecko to od 15 lat 10 p azdziernika przynosilo a teraz wysyla kwiatki na rocznice smierci mojej Mamy. A na rocznice smierci pieska przysyla mi zdjecia psiny i wspominamy glupoty, ktore czynila w/w psina :)) Dziecko moglabym Tobie wynajac - na pewno by nie zapomniala o imieninach, tembardziej, ze ma tak samo na imie.
Usuńzawsze twierdze, że lepiej mieć córkę (dla matki) KolKa
UsuńCoś Ty, CudArt; jaka czerwona - ciemnopopielata w najlepszym razie!!!
OdpowiedzUsuńNajprawdziwsza czerwona - i to w dodatku czerwień makowa:)
UsuńRucianko; szpilki? A co z haluksamy???!!!
OdpowiedzUsuńZostawić w domu.
Usuńhaluksy sa doczukliwe i mozna sie ich pozbyc,
UsuńWiem co mowie(pisze).
Ataner, jaki masz sposób na haluksy poza operacją?
UsuńSłyszałam o smarowaniu jodyną.
Usuńopercja! doswiadczylam sama na wlasnych konczynach.
UsuńPisac dalej?
Operacja w USA to może... ale pisz. U nas bardzo różnie się mówi. Że one i tak wracajo i takie tam.
UsuńHana, no nie wiem co napisac. Operacja w w USA, fajnie - super. Takie operacje robia w gabinetach, malych przychodniach, gdzie sa odpowiedni lekarze. I nie jest to koniec swiata, jak wszyscy strasza.
UsuńPrawie nie moglam chodzic tak mnie te haluksy meczyly, operacje maialam 15 lat temu, nic nie odrasta, komfort niesamowity. Nie bede sie rozpisywala ale, ale wielkosc haluksa jest pojeciem wzgdlednym, w moim przypadku np, gdzie w lewej nodzie haluks byl mniejszy caly zabieg trwal o wiele dluzej poniewaz kosc w paluchu poszla sobie precz i musieli ja nadbudowac i nasrubowac.
Mam stope w wielkosci duzego dziecka nie pelna szostka, nie biegam w szplkach na 12 cm obcasach, ale moge chodzic.
Masz haluksy?
Dzięki Ataner za wyczerpującą informację. Nie mam haluksów, na szczęście, ale znam jedno co ma i się boi operacji.
Usuńja mam jednego, maly a szpiczasty. jakies 8 lat t emu chirurg obejrzal i powiedzial, ze jak bede grzeczna i chodzila w m/w rozsadnych butach to jeszcze 2-3 lata wytrzymam bez operacji.... Ataner - szczesciara! znam kobiety (bo prawie zaden facet tego nie ma, choc ja znam jednego), ktorym dziady po operacji odrosly. Ale m oze byly niegrzeczne ;)
UsuńDzidzie-piernik! Przyjedz do USA to dopiero zobaczysz przekroj dzidz!
OdpowiedzUsuńDlatego, ze po pierwsze;
1. kobiety maja w doopie i nosza sie jak chca
2. sa grube i otyle i tez to maja gdzies
3.i sa kobietami - ot tak! po prostu.
Sztuczne manekiny sa wszedzie, i to od nas samych zalezy w ktorej skorze chcemy byc, jestesmy. Czy w skorze dzidzi nastoletniej, czy w swojej.
Wiem , ze np. moje zdjecie w naglowku mojego bloga wzbudza wiele kontrowersji. Zrobil mi to zdjecie moj osobisty maz i bylam dobrze po czterdziestce. I to, ze mam piecdziesiatke z hakiem na karku wcale nie oznacza, ze zaloze brazowa garsonke.
W rozowym mi do twarzy, bo jestem blondynka.
A tak powaznie, umiar, umiar! Styl i klasa sama sie obroni.
A tak w ogole to temat na sto ostow z dcn...
Acha! I zdjecia nie zmieniam, bo maz mi zabronil! Powiedzial, chociaz raz badz we wlasnej skorze:)
UsuńA ponoc nie stroj zdobi czlowieka.
Ataner, strój nie, ale niektóre zdjęcia tak.
Usuńoczywiscie nie ostow a postowwwww!Wrrrrrr
OdpowiedzUsuńchcialam tylko powiedziec, ze w tej brazowej garsonce spodnica nie moze byc tuz za kolano, bo to dosc krotkie i moze byc ALE z 5cm dluzsza to dopiero nogi zalatwia, a 20cm dluzsza juz nie.
OdpowiedzUsuńOpakowana, najlepiej nogi (moje) załatwia długość do połowy kolanka! Oesssu...
Usuńno paczaj paniusiu, a umnie to jest akuratnie bardzo.
UsuńSpódnica, jeśli już takową wkładam (nie pamiętam kiedy ostatnio) to raczej prawie do kostek.
UsuńKolanka mam koślawe.
mnie w garsonkę nikt nie ubierze, nawet do trumny ! ;)
OdpowiedzUsuńlubię boho, lubię sportową elegancję, lubię boyfriendsy, lubię sukienki, mini nie noszę, bo raz, ze nie mam noguff, a dwa, że mi już nie wypada. Tak, nie wypada, bo to co jest dobre dla nastolatki nie zawsze już jest odpowiednie dla pięćdziesięciolatki i koniec!
dzidzią piernik nie jestem i nie będę, nobliwą panią też nie- grunt to mieć swój styl, ot co
poza tym , nie oglądać się na innych i już !
sonic! Nie mow hop, garsonki sa super!
UsuńDo roboty
Sonic, omatko, nie wiedziałam, że nie masz noguff! Czy długość PRZED kulanko to jest mini? I do tego kozaki ZA kulanko, takie bardziej muszkieterskie to podpada pod dzidzię piernik?
UsuńSonic, do trumienki to zaordynuj ichnie giezło. Ja tak zrobię. I tak się spali i tak. Szkoda garsonki.
UsuńHana - podpada. jak nie muszkieterskie to juz nie podpada, a przed kulanko to zalezy ile przed to kulanko. ja nosze takaie, jak juz nosze, zeby mi zakryly bulwy w kolanach czyli do polowy kolana. ale zauwazylam, ze mi lydki zgrubly, wiec pominmo tetego, ze lubie zolte rajstopy, to jednak lepiej wychodze na noszeniu spodnicy do bulw z rajstopami w kolorze spodnicy. i butach tez.
UsuńUwielbiam braz, i kurcze brazowe mundurki:)
OdpowiedzUsuńSpodnica (ja, ja nazywam 3/4 tzw, trapez) w takim kroju najzgrabniejsze nogi sa koslawe.
Ataner, nienawidzę trapezowatych spódnic. Chyba tylko Audrey Hepburn dobrze w tym wyglądała! Brąz też lubię! Ale nie w wydaniu szaroburonijakim!
OdpowiedzUsuńTak sobie czytam te komentarze i ...
OdpowiedzUsuńDziś sprawiłam sobie workery i na chwilę zwątpiłam, czy mi wypada śmigać w czymś takim ? Dla wygody kupione, no i są antypoślizgowe ;) Dżinsy też noszę. Lubię sportowe ciuszki, dobrze się w nich czuję.
A garsonki, a właściwie kostiumy, w tym brązowo - rudy, też mam / taka praca ;)/.
co to workery?
UsuńTakie niby trapery :)
Usuńooo, najlepsze buty na zime. ja w takich smigam do huty. tylko dzinsow nam nie wolno nosic. a pasuja do takich bucikow.
UsuńOd razu mi lepiej :)
UsuńKolKa, Kasiu Alzacka, wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńzdążyłam przed północą :)
UsuńDziękuję bardzo za życzenia ! KolKa
UsuńZdążyłaś TG, a ja już odpadam z gry. Do jutra Kureiry!
OdpowiedzUsuńPrzemyślałam sprawę i chyba jestem jeszcze bardziej niż dzidzia piernik.
OdpowiedzUsuńMam całą szufladę skarpetek w kotki, pieski i inne zwierzątka. Także w kropki, kratki i kwiatki.
Mam bardzo dużo kolorowych tenisówek i trampek i kalosze w kwiatki.
ja tez. no i nosze palketki nie do pary, ktore WIDAC!!
Usuńdzis odstawialam pepegi na gore, bo lato sie jakby skonczylo...matku bosku, ile tego....
Też mówię dobranoc, gdzieś mi poprzednie dobranoc wcięło, czas spać.
OdpowiedzUsuńKiedy byłam młodym dziewczątkiem, w moim mieście była taka para. On normalny starszy pan, a ona... długie blond włosy, figura 30-latki, chód zgrabny, lekki. Był to widok z tyłu, bo facjata... muzeum. Pamiętam jak mówiono o tej pani, że tyłu liceum, a z przodu muzeum. Nie mam pojęcia ile mogła mieć wówczas lat, ale po 70-tce na pewno, też paradowała w strojach pasujących do jej figury, ale do wieku już niekoniecznie. To była końcówka lat sześćdziesiątych, wówczas zwracano na to uwagę, dziś mniej.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ja jeszcze dzidzią piernik może nie jestem, lubię styl sportowy i tak się ubieram. Kocham dżinsy, lubię kolor czerwony, ale nie lubię wyróżniać się z tłumu.
Dobranoc śpijcie smacznie Kureczki.
Bezowa
O matko jedyna i po co mi to było? Z ciekawości sprawdziłam na grobonecie tę panią o której wyżej pisałam i... wcale nie była po 70-tce... była w moim obecnie wieku. O rany świata, to teraz pewnie o mnie młodzi tak samo myślą hahaha.
UsuńO matulu po co ja tam zaglądałam?
Bezowa
Bezowa
Bo tak się wtedy postrzegało kobiety. Powyżej pewnego wieku musiały być niewidzialne. Biada takim, które nie chciały przyjąć tego do wiadomości.
UsuńBezowa - umarnelam ze smiechu, teraz nie bede mogla zasnac! hrehrherherher
UsuńErrato, te, które nie przyjmowały do wiadomości uważano za lafiryndy, że nie użyję bardziej dosadnego określenia. Przechlapane miały.
Usuńchcialabym byc lafirynda. Kto jeszcze? bo w kupie sila!!!!!!!!!!!!!!!
UsuńJa! Ja z Tobą, Opakowana!
UsuńNie będę usiała się trzymać, tylko wreszcie się puszczę!
Usuńszczego sie puscisz?
Usuńno to juz jest nas parka Kuro-lafirynd.
DZien dobry! wszystkim Kasiom zycze bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńAle bylo gdakanie, Hana trafila na temat!
trzeba wstawac bo dzien ucieka! dzien raczej zimny jeden stopien!
Arte sie pokazala! i to w czerwonej makowej sukience wsiadajaca do czerwonego makowego auta, ktorego osobiscie poznalam!
UsuńAle sukienki jeszcze nie widziałaś:)
UsuńArte, od czego wyobraznia?
UsuńNie widzialam, ale jak tylko bede miala okazje to natychmiast nakażę Ci ja wlozyc! Ciekawam bardzo!
UsuńGrażyna, Venezuejlos w rozpaczy pewnie? Z powodu Fidela? Przez 4 dni będą jego doczesność przechadzać po kraju...
Usuńa zaloba 8 dni...a nie tak dawno zdaje mi sie, ze Wenezuejlos sie rozplywal nad Fidelem & Co. Raul ma teraz wolna reke ale czy Wenez. bedzie go kochal?
UsuńGrobonet! Bezowa, no co za słowotwór.
OdpowiedzUsuńZa młodam na dzidzię piernik. Ale jeżeli za dwadzieścia lat też tak będę uważać, to może dzidzią piernik właśnie wtedy będę?
Trudno mi w temacie napisać coś sensownego. Fajnie, że te kobiety nie starają się zniknąć siebie z powodu wieku. Ale szkoda, że jest to tak przesadzone, że wzbudza śmiech.
Dobre gust, umiar i osobiste podejście do mody. Tego życzyłabym kobietom w każdym wieku.
Agniecha, tu właśnie jest problem. W głębi duszy nikt nie uważa się za starego w żadnym wieku.
UsuńAgniecha, wiesz, że grobonet istnieje? Myślałam, że to jakieś jaja, ale nieee...
Usuńgrobonet grobonetem, na FB byl obrazek reklama ...chusteczek do przecierania nagrobkow - Grobex.
UsuńHm. Trupex. Zwłox. Jakie urocze słowa można stworzyć, ot tak, żeby coś sprzedać.
Usuńjeszcze grobpol, truppol, zwlokpol. te chusteczki do nagrobkow mnie powalily na amen. takie nazwy zeszmacaja smierc i to, co sie z tym wiaze.
UsuńHej,Kury,
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Ataner,nie da się porównać stylu amerykańskiego ze smakiem europejskim.Kultura amer. jest łatwa i masowa,by porównać choćby filmy.Kino francuskie,hiszpańskie jest wysublimowane,wyrafinowane,niewielu reżyserów zrobiło karierę w Hollywood,tam raczej sieczka,nawet superprodukcje to pewnego rodzaju sztampa.Na ulicy różni kolorowi cudacy bez kompleksów.Do nas też dotrze wraz z globalizacją,jak hallołyn i walentynki.
A Angelyna tak się starała,wszystko pod kolor i autko i butki,a wy nie doceniacie i kreślicie jej portret psychologiczny;)A może jest pozytywnie zakocona,kocha koty i utrzymuje schronisko i ogólnie ma dobre serduszko?
Chyba wolę nieszkodliwe fiksum dyrdum od nadętych buców,choćby i w garniturach.
Na razie u nas sucho,jadę w rajzę,poszukam coś w stylu Angelyne;)
Hanna
Hanna - szukaj, a nuz bedzie dobre. nie musisz byc cala jak Angelyna, ale elementy - DLACZEGO nie! taki, na przyklad, samochod albo cycelnik. ale ona ma fajne nogi. Nie to, co moje, pffffttt.
UsuńHelena Norowicz smak i elegancja.
OdpowiedzUsuńKiedy byłam młoda, o kobietach 50-letnich myślałam jak o starej kobiecie. Dzisiaj sama mam 51 i nie uważam sie za starą. Może dlatego, że nie lubię się wyróżniać nie noszę garderoby w stylu "dzidzia piernik", zdarza mi się ubrać spódnicę przed kolano.
Moja kuzynka zawsze mówiła, ze starzeć należy się z godnością. Dla niektórych ta godność oznacza co innego.
starzenie sie z godnoscia jest nudne. ja wole byc stara wariatka ;)
UsuńHe, he, ja też:) Dlatego mam czapkę na zimę, która wisi z tyłu, jak u krasnoludka. Szalik do niej ciągle robię, nie wiem, czy się wyrobię na tą zimę...
UsuńA MASZ dzwoneczek na koncu czapki???
UsuńNie mam, chcieli zrobić pompona, ale z racji WIEKU, zrezygnowałam:)
UsuńMnie się wydaje, że wiek nie jest ważny. Za to ważny jest gust i dobry smak. I kontekst. Mini po siedemdziesiątce - dlaczego nie, jeżeli masz zgrabne nogi (i kryjące rajstopy, bo jednak kolanka się zwieszają). Mini po dwudziestce - to samo ale już bez rajstop wtedy. Przesadny makijaż i silikonowe usta wyglądają źle niezależnie od wieku.
OdpowiedzUsuńRóżnica jest tylko taka, że jeżeli młoda się nie ma gustu, to można mieć nadzieję, że jeszcze nabędzie, jeżeli stara, to w sumie pozostaje jej dobre samopoczucie.
Pozdrawiam!
Ps. Różowe jest fajne :)
Czajko, lubię różowy, zwłaszcza ten taki pt. fuksja.
UsuńMłode szukają swojego stylu, ale nie zawsze znajdują:)
Mgliście witam Kurnik.
OdpowiedzUsuńWisi sobie mgła, 4 stopnie i nie wiem czy będzie mi sie chciało iść na spacer.
Miłej soboty życzę.
u nas mroz zmrozil swiat, zaloze sie, ze drzwi do auta by sie teraz nie otworzyly...bedzie dzien bez chmurki. Przynajmniej na poczatku :)
OdpowiedzUsuńDziędobry Kurniku! 4,5st.,nie pada,ale i nie ma słońca.
OdpowiedzUsuńMiłej soboty.
Co do ubierania,to w zasadzie nie interesuje mnie kto co i jak, czasem jakis strój wywołuje usmiech,jak u tej pani ze zdjęcia:)
ogólnie też z biegiem czasu wybieram to co dla mnie wygodne a nie to co modne,nigdy jakos bardzo nie byłam modna,blizej mi było do stylu hipisiary niż grzecznej panienki,ubierałam sie i kolorowo i na czarno,teraz też wolę stonowane kolory, xle czuję się w bardzo jasnych czy jaskrawych.taka ze mnie szara myszka i dobrze mi z tym:)
a ja bym nigdy nie zalozyla bialych badz kremowych butow (wyjatki to pepegi, ale tez nie mam pewnosci). za to mam korkowe koturny, sandalkowate )pasek z frontu, z KOKARDKOM z tej ssamej materii co paseczek z tylu (znaczy materialowe to plus korek w korkowym kolorze). Bardzo rozowe. wygodne niezwykle choc wysokie, ale caly czas nie da sie w nich latac. a potem zobaczylam na przecenie przeceny drugie takie - kanarkowe (10 funtow to za bezcen, przecenione z 40). I tez kupilam, ale czekaja wlasciwego momentu, zeby porazic butami!!!!
UsuńOpakowana, rozpaliłaś mi wyobraznię. Temy butamy.
OdpowiedzUsuńzrobie zdjecie pozniej.
UsuńOpakowana, tak, tak, tak!
OdpowiedzUsuńHej Kurki koło południa. Zrobiłam zakupy, zaliczyłam spacer, który musiałam skrócić, miałam nadzieję na ładne mgielne zdjęcia, tymczasem się podniosła i zasłoniła szarością niebo. Oczywiście, teraz kiedy już wróciłam zaczyna się przejaśniać.
OdpowiedzUsuńEwa - trzeba bylo sie zaczaic za weglem...
UsuńOstatecznie sę nie przejaśniło, szaro cały dzień.
UsuńNa dobra sobote:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=r4t6IMVG3_g
ojej, jaki temat szeroki i głęboki jak Bałtyk co najmniej. Marta-Marta & Rucianka, są ludzie którzy potrzebują innych ludzi mniej, niż reszta ludzi. Wszystko siedzi w mózgu. Jakis program naukowy co najmniej, oglądałam o tym ze podobno, mamy trzy mózgi w mózgu, jeden z nich to mózg który jest najszczęśliwszy kiedy jest w kontakcie z innymi mózgami. U mnie w zaniku (chyba ze przez internet, takie kontakty aprobuje i się nimi ciesze) na żywo, to bywa rożnie. Czyli, zakładam, ze potrzeby kontaktu człowieka z ludźmi mogą się różnic w zależności od jednostki. A jeśli chodzi o stada to mnie osobiście przerażają. Cala ta hierarchia i kto największe rogi czy jaja czy inna manifestacje dominacji.... eh. Jeśli chodzi o starzenie się, to tak.... od kiedy stuknęła mi czterdziesta to czuje się starawo a co najmniej starzej. Nie wiem czemu. Zakładam ze to ten sławny półmetek. Kwalifikuje się teraz na "kobietę w pewnym wieku" i widzę po swoich nawykach i (a jakże) stroju ze wygoda wygrywa z moda. Coraz mniej znajduje w sklepach rzeczy które bym chciała na siebie włożyć. Co skłania mnie do jednej tylko refleksji. Cos jest mega nie tak w tymi wszystkimi sklepami! Czemu do licha ciężkiego nie ma sklepów które oferują eleganckie i wygodne stroje dla pan 40+?! Czemu wszystko musi być zwiewne i krótkie i różowe? A jak nie jest to jest niekształtne i nudne? Ja tu widzę pomysł na biznes :)
OdpowiedzUsuńja tam chodze do Hennesa, Tatuuma (ulubiony), Zary, Reserved i naszego Sainsburego ;) oczywiscie wszedzie jak sa przeceny. zawsze cos dla siebie znajde, a jakbym tak z 5 kilo schudla to bym i wiecej znalazla!
UsuńKjujewna Ty masz łeb, żeby tak jeszcze mieć kasę na rozpętanie interesu...
UsuńTa różowa ma zgrabne nogi mimo wieku, A Helena...no, piękna, jak zrobiona, tylko ile to czasu musi trwać i chyba musi to zrobić profesjonalista.Mnie tam nie przeszkadza, jak się kto nosi, ale same przyznacie, że takie "pudła" wyglądają groteskowo. Przez lata, uwięziona w hucianym rynsztynku, musiałam te spódnice i białe bluzki nosić, ale to też wszytsko zależy jakie one będą. Bo mogą być worowate, a mogą być zgrabne i powabne. Mnie jest dobrze w różowym, amarantowym i często takie dodatki noszę. Lubię też garsonki, a raczej kostiumy, ale dopasowane, wcięte, to rozporek, tam fajne kieszenie. Niestety z wszytskich wyrosłam przez te krasnoludki w szafie. Nowych nie nabywam, gdzie w nich będę występować? Teraz mam większy luz to gustuję w fajnych portkach, luźnych swetrach i kieckach -tunikach, bo maskują wałki. Mam szczupłe nogi, więc kiecki do kolanka noszę. Nie czuję się starą babą, ale też nie chciałabym wyglądać, jak nastka. Nie mogę mieć krótkich włosów bo łeb mam duży, a koloru też się boję zmienić. WU mnie kiedyś w fotoszkopie zrobił na brynetkę, o matko z córką...tylko wąsik dorobić i Adolf H. Ataner, mam takie zdjęcia na łódce we Włoszech, to było 4 lata temu, że można by sądzić iż mam naście lat, tak sprytnie Wu mnie fotnął, ale co się oszukiwać z bliska to już nie to. No i trudno. Nie mam czasu i często siły na pielegnację, nie dprabiam sobie rzęs, ledwo pazureiry pomaluję i nie zawsze. Sadła narosło to i w fajne kiecki się nie mieszczę. Szpilki sukcesywnie wywalam, choć szkoda, nie da rady już w nich smigać. Tak do 45 roku życia, mi się chciało stroić, teraz to za dużo kombinacji. Godzę się i z wiekiem i z wyglądem, bo przecież mogło być gorzej...
OdpowiedzUsuńhej Ty! Ty masz wiecej niz 45 lat? matku bosku....ja myslalam, ze masz czterdzieche najwiecej.
UsuńProbowalas byc ruda? hrehrehre
Dokladnie zgadzam sie z Toba ze i garsonki i kostiumy i te spodnice z bialymi bluzkami nie musza byc workowate a bardzo ladne i seksowne.
ja zauwazylam, ze sie starzeje jak zaczelam lakomie patrzec na WYGODNE buty. I najlepiej wsuwane....
Ja mam już 5 z przodu...
UsuńRuda byłam raz!! Jak urodziłąm młodego miałam długie białe właosy a na to trwałą. Wyobraż sobie? Biały pudel...i na to zaryzykowałam hnę...wyszły pomidory.no, lae wtedy w domu siedziałam. Wtedy nikt nie znał dekoloryzacji, więc to sobie tak odrastało...To był ostatni raz, kiedy eksperymentowałam. Największy eksces fryzurowy to walnęcie sobie grzywki,klika lat temu, wcześniej miałam równe włosy, taka, a'la Klementyna z jakiegoś brazylijskiego serialu. Teraz często sobie motam na środku głowy takiego wystającego fiutka, jak mi się łba rano nie chce myć, a jest to zjawisko bardzo częste.
hahahha Mnemo:))) ja chodzę z czarnym fiutkiem, bo fiutki są wygodne i zadziorne i cool :P
UsuńHana, a może dla odważnych Kur jakiś pościk z fotkami "ja dzidzia piernik?"
OdpowiedzUsuńDziałam zgodnie z dewizą: "nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety niezadbane". To, że jest się w starszym wieku nie oznacza noszenie spódnic 3/4 ani noszenie siwizny. Myślę, że trzeba mieć wyczucie.
OdpowiedzUsuńgwoli wyjaśnienia do pytania Hany- dla mnie "mini" to lekko za kuper :)
OdpowiedzUsuńprzed kolanko, to nie mini i takie cuś noszę, mimo, że tych noguff nie mam
zauważyłam, ze garsonki, kostiumy nosiłam, jak byłam młoda i piękna, teraz mnie postarzają, więc nie noszę, co nie znaczy, że innym kobietom pasuje, więc nie krytykuję garsonek w czambuł, po prostu ja w nich źle wyglądam, a inne super
tak samo lubię blondynki, a sama nie mogę mieć blond bo wskakuje mi 15 lat wiecej na kark buuuu
ten sam ubiór może wyglądać na dwóch różnych kobietach, mimo podobnej sylwetki i wieku zupełnie inaczej i w tym tkwi problem, że niektóre kobiety nie widzą się w lustrze
Opakowana - lubię stare wariatki :))))
Dziękuję Kurnikowi za życzenia imieninowe.
OdpowiedzUsuńKolejne Katarzynki-przeleciałyyy.
Hanuś, ten cufal, to z niemieckiego, przez przypadek, jak ktoś tam słusznie dodał. Przecinka nie dałam przed sernikami i się zrobiły , serniczki z dziwną przyprawą;)
Bardziej od dzidzi piernik , denerwuja mnie młode, pomarańczowe, z tipsami i białymi włosami. Których tu we Francji-niewiele, a w Polsce ,ciągle włażą mi w oczy:)
Niemki z, pokolenia mojej mamy, takie troche pod linijkę. Włosy z trwała, spodnie elastyczne w kancik i zdrowotne buty. Na Polki w ich wieku zwykle patrzę z wielką przyjemnością.
Ostatnio, w mojej safaie, coraz więcej wygodnych rzeczy:)Kjujweno, zaglądałaś do Kappahla? Można coś wybrać, dla pań 40 plus.Niestety ostał mi się tylko jeden sklep w Warszawie, w Galerii Mokotów. W Arkadii, już go nie ma. Tatuuma też lubię.