poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Czego Jaś się nie nauczy...

Po poście o samotności naszło mnie na starość. Natchnął mnie tekst nad którym obecnie pracuję, a który dotyczy kultur plemion afrykańskich, mitów, obrzędów itp. Człowiek stary jest tam "tym, który posiadł mądrość" otaczany jest powszechnym szacunkiem i prawie czcią wynikającą z przeświadczenia współplemieńców, że z racji sędziwego wieku bliżej mu do tamtego świata i w związku z tym jest on najlepszym pośrednikiem między światem doczesnym, a światem nadprzyrodzonym.
Zaznaczam, że nie jestem afrykanistką i być może w innych kulturach sprawy mają się zgoła inaczej.
Starość nadejdzie bez względu na miejsce i kulturę i dotknie każdego, bez wyjątku. Pomijam przypadki tych, którzy - z różnych przyczyn -  starości nie doczekają. Tym bardziej nie rozumiem postawy młodszej części społeczeństwa wobec ludzi w wieku - powiedzmy - 60+. Nie wiem jak to wygląda w innych społeczeństwach, ale obawiam się, że podobnie. Jeśli spojrzeć (pobieżnie) na historię ludzkości, starość zawsze była problemem. Pozycja starego człowieka zależała od wielu czynników: kulturowych, religinych, społecznych itp. Mocno uogólniając, wyznacznikiem wartości człowieka było piękno ciała i siła fizyczna. Ze starcami "radzono sobie" różnie, a raczej nie radzono sobie wcale. Jeśli ktoś był bogaty, żył godnie - w sensie materialnym, w innych aspektach życia bywało różnie. Przeważająca większość klepała biedę i na starość lądowała w rynsztoku "na żebrach". O ile się nie mylę, pierwsze próby tworzenia systemów emerytalnych pojawiły się dopiero w XVIII wieku. Śmiem twierdzić, że obejmowały one tylko ludzi bogatych. Ogólnie rzecz biorąc, starzy ludzie zawsze byli kłopotem i tak też byli traktowani - jako coś, co przeszkadza, jest niepotrzebnym balastem, generuje koszty. I tak jest po dziś dzień. Kult młodości i piękna ma się dobrze. Tego właśnie nie rozumiem. Straciliśmy instynkt samozachowawczy? Jeśli starość czeka każdego, bez wyjątku, to dlaczego tak jest? Czy młody człowiek dziś nie boi się, że tak samo będzie traktowany jutro? Może to taka reakcja obronna, mechanizm wyparcia, czy jak to się tam w psychologii nazywa? Powinniśmy przecież mościć sobie starość w każdym aspekcie, z czystego egoizmu chociażby. Być miłym i pomocnym, a tak samo zrobią nasze dzieci (raczej). Nie chodzi mi o finanse, chociaż to bardzo ważne. Chodzi mi o postrzeganie ludzi starych, czy choćby tylko starszych, a w związku z tym o ich traktowanie. I nie mam na myśli żadnych drastycznych przypadków, chociaż i takich nie brakuje. Chodzi mi o pogardę, jakby starość była czymś zawinionym i wynikała np. z lenistwa, albo zaniedbania. Jasna sprawa, że trzeba dbać o zdrowie i kondycję, jednak nie zawsze dbałość wystarcza.
Strasznie mnie wkurza używane powszechnie określenie "babcia" i "dziadek" w odniesieniu do osób starszych, a niespokrewnionych z interlokutorem. Widzę i słyszę to na każdym kroku. A to, że babcia zasłabła na ulicy, a to że dziadek awanturuje się w sklepie. W doniesieniach prasowych, w internecie, na ulicy, u sąsiada za płotem. Nie tak dawno trafiłam na jakieś forum, gdzie wymieniały doświadczenia "opiekunki osób starszych". Innych określeń nie używały, tylko "dziadek" i "babcia", lub ogólnie i bezpłciowo "dziadki" - jeszcze gorzej, bo "dziadki" to jakiś taki bliżej nieokreślony twór bez twarzy i tożsamości. Dyskusja była przepojona okropnym cynizmem, wyprana z jakichkolwiek emocji (poza złością na opornych dziadków), panie jakby rozmawiały o martwych przedmiotach. Włos zjeżył mi się na głowie - nie chciałabym trafić w ręce takiej "opiekunki". Powiem więcej - ja też zostałam nazwana babcią, chociaż nią nie jestem, bo wnuków nie mam. Zmurszałą staruszką też nie jestem, aczkolwiek młodość to pieśń przeszłości. Otóż zawitał na gumno pewien młody człowiek ze swoimi małymi dziećmi, z którymi w żaden sposób nie jestem spokrewniona. I ten młody człowiek (nie jego dzieci) zwrócił się do mnie w ten sposób. Utoczyłam trochę piany z pyska i myślę, że lekcję zapamięta. Aczkolwiek pewnie tylko w stosunku do mnie, bo nie sądzę, żeby sobie uogólnił.
No i rozgadałam się, ale też temat jest jak rwąca rzeka. Rwąca rzeka, która z młodością ucieka. Taka to moja złota myśl na poniedziałek, hrehrehre.
I nie mam pomysłu na zdjęcie. Może rysunek?




282 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Poczytałam i spisuję moje wnioski.
      Otóż, przynajmniej u nas (teraz w Polsce), starość jest w cenie.
      Emerytury ze starego portfela utrzymują niejedną rodzinę.
      Brutalne to i egoistyczne ale się opłaca.
      Liczy się wiek metrykalny a nie wygląd.
      Wyglądać to sobie mogą jakieś Alexis lub inne Fondy.

      Usuń
  2. Iza, jesli "babcia" utrzymuje rodzinę, to tym bardziej należy jej się szacunek. A jeśli ją utrzymuje, to coś tu nie halo.
    Dlaczego liczy się wiek metrykalny i do czego się liczy, coś dzisiaj chyba nie kumam i dlaczego wyglądać mogą Alexis i Fondy? Chciałabym w wieku Fondy wyglądać jak ona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo właśnie jest nie halo!
      Najniższa krajowa nie pozwala na utrzymanie się przy życiu.
      Moja ciocia otrzymuje 1800 zł na rękę.
      Dlatego młodzi, zamiast iść do roboty, wolą siedzieć na garnuszku rodziny.
      Takie zjawisko pojawiło się już wcześniej i Hiszpanii i we Włoszech.
      A te alexisopodobne to operacje i botoksy ew. photoshop.
      Takie czasy i techniki mamy.

      Usuń
    2. Iza, to zjawisko obecne jest u nas od zawsze i zawsze mnie zastanawia, dlaczego babcia/ciocia pozwala sobie na to? Ze strachu, że straci synka/córkę, że się pogniewają? Czy co?

      Usuń
    3. Myślę, że tak.
      Nawiązuję tu do wcześniejszego wpisu Marty, o samotności.
      Starszyzna (co wpisane jest w nasze i nie tylko nasze wychowanie) czuje odpowiedzialność za potomków.
      To, jak potomkowie to wykorzystają, to już całkiem inna historia...

      Usuń
    4. Ale wychowanie potomków jest w rękach starszyzny.

      Usuń
    5. Przypomniała mi się "Ballada o Januszku".

      Usuń
    6. Ten film, to był wtedy dla mnie szok.

      Usuń
    7. Dla mnie nadal jest. Znam taki przypadek z życia, niestety.

      Usuń
  3. Agniecha, gdyby ktoś mi zlecił, to chętnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Starsi ludzie są zagubieni w obecnej rzeczywistości. Sami pozwalają tak siebie traktować.
    Proszą o łaskę swoje dzieci i wnuki, którym niedawno podcierali tyłki.
    Ponieważ proces starzenia jest szybki, to niebawem i te wnuki doświadczą cudowności wieku dojrzałego i dopiero wtedy zrozumieją jak podle się zachowywali. Niestety wiedza ta nie da się wykorzystać, jak na razie, czas się nie cofa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianko, te wnuki będą narzekać, ubolewać i psioczyć. Jednego z drugim nie powiążą.

      Usuń
    2. A skąd wiesz jakimi wnukami są obecni staruszkowie, może im się należy?
      Wydaje mi się że szacunek wpaja się w domu rodzinnym.

      Usuń
    3. Nie wiem tego Rucianko...

      Usuń
    4. Jakimi byli wnukami oczywiście, chyba że ktoś z długowiecznej rodziny.
      Może czekali na śmierć dziadków, żeby wreszcie dorwać się do ich mieszkania?
      Cieszyli się ze spadku, wywalali na śmietnik pamiątki po bliskich. Czego mogą oczekiwać później od swoich dzieci?

      Usuń
  5. Nie chcialabym zmagac sie z wlasna staroscia w afrykanskim klimacie kulturowym...
    Mlodziez nie mysli kategoriami zestarzenia sie, brak jej doswiadczenia nawet gdy zaczyna tykac 40+.
    Liczy sie czas biologiczny: wydalas (szczegolnie w rodzaju zenskim) potomstwo, pomoglas wnukom przejsc przez wczesne lata rozwoju, mozesz zrobic miejsce mlodszym... :/ umierajac i zostawiajac wszystek dorobek zycia. Im wczesniej tym lepiej.
    Babciowanie czy ciotkowanie zawsze wkurza. Szczegolnie przez obcych bo brzmi protekcjonalnie i ustawia odpowiednia dzieci do babciocioc (niedowidzi, niedoslyszy, daje dobre rady i rozpieszcza, da sobie wejsc na glowe a jak nie to niespelniona, niedopieszczona, samotna wariatka).
    Madrosc zwiazana z latami to mit! :))) Nieprawda. :D Wymysl BABC i DZIADUSIOW. :D bo Pokemona nawet namierzyc nie umieja i grzybow szukaja w lesie...

    OdpowiedzUsuń
  6. 50? To Twoja ksywka? Bo nie wiem, jak sie zwracać.
    Afrykańskie klimaty tylko mnie natchnęły i pomyślałam sobie, że cywilizacja i postęp techniczny nam to uczyniły. Nie masz najnowszego srajfona, lub - co gorsza - masz i nie ogarniasz, nie masz konta na fb i czytasz książki - znaczy się nie ma Cię. Pierwszy lepszy gówniarz, który w życiu nie przeczytał żadnej książki uważa się za lepszego, bo ma te wszystkie gadżety i spoko je ogarnia.
    Poza tym, gdyby na starość ktoś mnie poważał, a wręcz czcił i otaczał troską, jak w tych plemionach, nie miałabym nic przeciwko temu. Niech to będzie nawet busz. Po cholerę mi na starość te wszystkie gadżety? Komóry i fury?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli zabierze się gówniarzowi te gadżety, to kim będzie?
      Mój ostatni koment do tego niechcący nawiązuje, ale pewnie już nikt go nie zauważył.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. I to dobry argument, należy im to uświadamiać.

      Usuń
  8. Ja tez mam gadzety i spoko je ogarniam, choc pokemonow nie lapie. Ostatnio sie bardzo obrazilam, czytajac "staruszka okolo 60-tki". Noszsz...! Ja bym im dala staruszke!!! Przeciez 60-tki dzisiaj to mlode jeszcze kobiety, choc z doswiadczeniem. No jak mozna?
    Az mnie zatchlo ze zlosci... A gdyby ktos mnie nazwal babcia, to bym mu zeby wybila.
    PHI...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starość to stan umysłu. Jeżeli zdrowie bardzo nie szwankuje, to nie widzę przeszkód do zatrzymania się w wieku dojrzałym.

      Usuń
    2. Staruszkiem nie jest osoba, która nie obsługuje smartfona,
      ale ktoś o zgorzkniałym podejściu do świata i ludzi.
      To siedzi w głowie a nie na obliczu.

      Usuń
    3. Piąteczka, Kurki :)
      Też uważam, że wiek biologiczny obecnie jest młodszy niż metrykalny i obecne 50-tki, to dawne 40-tki itd. Dawniej 40- tki to już były babcie z wnukami, mentalnie 50 były bardziej "stare" niż obecne 65- tki , no nie ? :)
      Teraz 40- tki rodzą pierwsze swoje dzieci, wyglądają i noszą się młodo, ot co.
      Nienawidzę, gdy ktoś na siłę każe swoim dzieciom zwracać się do mnie per "ciocia", "pani"- mam imię i je lubię i służy ono do zwracania się do mnie i tego konsekwentnie się domagam.
      Iza ma rację- mamy tyle lat na ile się czujemy ! :)

      Usuń
    4. Rucianko, stan umyslu ale nie zaawansowanych wiekiem tylko tych mlodszych.
      Pamietam pierwsza lekcje w podstawowce po studiach. Chlopczyk z czwartej klasy pol godziny trzymal reke w gorze choc jeszcze nie bylo nic do zglaszania. W koncu pozwolilam zapytac. On: Ile pani ma lat? Z duma i otwartoscia przyznalam sie do wieku jeszcze dwudziestoletniego cos tam. Chlopczyk popatrzyl i stwierdzil: No to znow dostalismy stara pania. No coz bylo robic? Przelknac tylko taki stan umyslu ucznia.

      Usuń
    5. Dzisiaj by się nie męczył trzymaniem rączki w górze, wysłałby do Ciebie esemeska albo sprawdził w Necie, hrehrehre

      Usuń
    6. Ale stanu ducha nie zmienil. :D

      Usuń
    7. Wiek osób dorosłych w oczach dzieci to inna sprawa. Ale mówię tu o 10-latkach czy coś koło tego. Bo człowiek dwudziestoletni powinien już umieć oceniać świat i ludzi.

      Usuń
    8. Powinien. Ale myslac, ze obecne 60 to prawawie jak poprzednie pokolenie 45-50 to dwudziestolatek jest jeszcze dzieckiem. Jakby wlasnie do potwierdzenia tego trzydziestolatki dopiero dochodza do wieku rozpoczecia prokreacji ale i czesc z nich biega dalej za Pokemonami (pokolenie pokemonow nigdy nie wyjdzie ze zdzieciecenia i wpadnie prosto we wtorne zdzieciecenie w wieku stu lat).
      A moze zawsze tak bylo, ze pokolenia ze soba walczyly a nie szanowaly sie, bo historia lubi sie przeciez powtarzac.

      Usuń
    9. 50 (kim jesteś? Tak z grubsza...), pewnie zawsze tak było, konflikt pokoleń jest stary jak świat. Wszystko się zmienia w szaleńczym tempie i zmieniają się też środki wyrazu i przekazu. Czy na lepsze? Chyba jednak nie...

      Usuń
    10. Jestem ale nie z grubsza. Jestem normalna.
      Zgadzam sie, ze chyba nie w lepszym kierunku. Ale co mozna zrobic? Pogodzic sie tylko i obserwowac z boku, zachowac godnosc i nie dac sie wciagnac ani w spozniony tradzik mlodzienczy, ani w cale to dziadostwo.
      Mnie sie zawsze wydawalo, ze fajnie byc starym i tylko sie dziwic jakie to zycie stalo sie interesujace i ciekawe a tu wyglada na to, ze takie stanie sie gdy wsystko sie zapomni przez noc i dzien zacznie sie od ustalenia gdzie jestem, kto ty jestes i dlaczego moja babcia korzysta z mojego lusterka... Ale najpierw nalezy przezyc wiek sredni. :)

      Usuń
    11. Boszszsz, tajemnicza 50, ładne mamy perspektywy, nie ma co! Zwłaszcza lusterko mnie zestrachało:)
      Staram się godzić, a nawet wykorzystywać tzw. zdobycze na ile się da - skoro już są i staram się odcedzać dziadostwo. Ale dziadostwo wiąże się z tyloma negatywnymi emocjami, że czasem jednakowoż wymiękam.
      Wychodzi na to, że najlepszy jest wiek średni i to teraz trzeba życie wyciskać do sucha, tyle że ciągle jeszcze mamy dużo na łbie, nie ma jak, nie ma kiedy, czasem nie ma z kim, ani za co...

      Usuń
  9. I tak sobie wykombinowałam, że tu som same Nioski, bo mentalnie, to tu same młódki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie czuję ani młodo ani staro. Nie zwracam też uwagi na cudzy wiek. Ważne co jest w środku. Może nawet być młody i piękny, mnie to nie przeszkadza ;)

      Usuń
    2. I ja się tu pozwolę sobie zgodzić z Paniom Ruciankom :P
      Również patrzę na to co wewnątrz, a nie na zewnątrz. Ale nie zaprzeczysz, rucianko, że to co reprezentują tu sobą Kurki, wskazuje, że one młode som bardzo :)

      Usuń
    3. Takie Kurczątka raczej. ;)

      Usuń
    4. Sonic, skąd nadajesz? Z Uć, czy z Wro?

      Usuń
    5. Z Wroclove :) I nie na swoim, bo jeszcze wody w kranie nie mam:((( Czekam na odbiór całego osiedla, a uj wie, jak długo będę jeszcze czekać. W najlepszym razie 2 tygodnie.
      echhhhhh

      Usuń
    6. Sonic, a lary i penaty już przewiozłaś, czy ta przyjemność jeszcze przed Tobą?

      Usuń
    7. Hanuś! ja nawet nie kce o tym se przypominać:(((
      Przywiezłam, oj przywiezłam
      Ino mnie firma wyrolowała tak, że w cwany sposób tak popakowali, że same ciężki pudła z książkami i szkłem zostawili i musiał po mnie przyjechać kierowca matki mej i drugi kurs zrobilim i ja i moja Najstarsza żeśmy się nadźwigały z 3 piętra tak, że ja na Olfenie, a córuś przykurcz łydek dostała , kurfa ich mać! Chcieli mnie naciągnąć na drugi kurs. To długo opowiesć, alem zła, że ja STARA Kra tak się w jajo zrobić dałam. Ale mnie pod ścianą postawili i nie miał mi kto tego zabrać,ech mówię Ci, odchorowałam to zdrowo w ubiegłą środę

      Usuń
    8. hahahaha STARA KURA, A NIE kra, chociaż może srajfon wie lepiej :P

      Usuń
    9. Sonic, myślałam, że Stara Kra to jakieś nowe powiedzenie. Bo ładne.
      To najgorsze masz za sobą. Już całkiem jesteś TAM?

      Usuń
    10. przeca napisałam powyżej- I nie na swoim, bo jeszcze wody w kranie nie mam:((( i sprzątać nie mam jak, w czwartek kuchnie mi montujo

      Usuń
    11. A, słusznie, napisałaś, Sonic. Ślepa Kura jestem. Gdzie koczujesz? U Mamy?

      Usuń
    12. u sis, właśnie piszę posta

      Usuń
    13. tez myslalam, ze Sonic taka nowoczesna i zna terminologie....

      Usuń
  10. Hej Kurki, tu babcia autentyczna czterokrotna.
    Z własnymi dziećmi i wnukami nie mam problemów, ale po głowie nigdy sobie jeździć nie pozwalałam.
    Uważam, że jednak wychowanie i dom rodzinny kształtuje postawę wobec starszych.
    Mało teraz rodzin wielopokoleniowych, nie znają młokosy starości, często nie mają styczności na codzień. Wszechobecny kult młodości i ładnego wyglądu powoduje brak tolerancji dla brzydkiej starości. Przeczytałam kiedyś wypowiedzź smarkuli na temat ubioru starszej pani, jak może mieć dekolt i krótki rękaw, przecież jest pomarszczona i to brzydko wygląda. Estetka się znalazła!
    A nagminne mówienie do pacjentów w szpitalach na ty? Nie dość, że choroba odziera z godności to jeszcze traktuje się człowieka jak nierozumne dziecko.
    W Japonii jest góra, na którą staruszkowie, którzy już sa niepotrzebni wychodzą, by już nie wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, wiesz co, już wolę tykanie, niż mówienie np. Halina, zanieś kaczkę babci spod piątki. W szpitalach to nagminne.

      Usuń
    2. Dla mnie obrzydliwe jest jedno i drugie.
      I nie lubię, kiedy dzieci mnie tykają, chyba że wyrażam zgodę.

      Usuń
    3. mowienie po imieniu - tez nie lubie. niech juz bedzie pani Krysia.
      w Geteborgu albo tuz obok tez jest taka gora - skala...

      Usuń
    4. Opakowana, i co, staruszkowie tam ido i czekajo na śmierć głodową, czy spadajo?

      Usuń
    5. Wchodzo i mówio sobie po imieniu, jak pamietajo.

      Usuń
    6. skaczo, potykajo sie lub ze wspomaganiem.... jechalam pode to skalo ale nie widzialam laseczek ni kosci.

      Usuń
    7. Opakowana, kości rozdziobały kruki, wrony, a laseczki zbierają potem, bo jeszcze mogo sie przydać.

      Usuń
  11. Hrehre, to nioski, czy kurczątka?
    Jasne, że to co w środku. Mnie wkurza dyskryminowanie ze względu na wiek bardziej niż jakiekolwiek inne dyskryminowanie. Lekceważenie i pogarda dla "dziadków", chociaż jeden z drugim dziadkowi nigdy nawet do pięt nie dorośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurczątka chyba nie, bo większość nas się nosi, lub zniosła :PPP

      Usuń
    2. To zakładamy dziadowski ruch młodzieżowy.
      Przecież możemy kreować rzeczywistość.

      Usuń
    3. Rucianko, to już nasz kolejny ruch rewolucyjny, ale jestem za!

      Usuń
    4. DRM o kurczaki, kojarzy się z ONR tfuuuuu hahahhaha
      ale idea słuszna i Dziadowski Ruch Skur to jest to, zwłaszcza to słówko dziadowski się mnie podobuje !

      Usuń
    5. Sonic, Ruch Skur tez pasuje. Bo ta skura jakby bardziej się rusza na starość.

      Usuń
    6. Skura, to stara kura.
      Pisać o tym nie zaszkodzi. Można stronkę na fb strzelić.
      Kto by chciał?

      Usuń
    7. Już mam jedną stronkę, która leży odłogiem.

      Usuń
    8. Mam nadzieję że może z pomocą Kur ruszyłaby.
      Kury drogie, nie chciałybyście skrobać tekstów do kotapłota?
      Samo przeklejanie z Netu jest trochę bez sensu, a tu przecież same zwierzoluby i zdolne pisarki.
      Można napisać u siebie na blogu, potem wkleić i dać link.

      Usuń
    9. Ja juz nioska nie jestem. I na szczescie!

      Usuń
    10. Hejta, hejta,
      Stare Kury,
      ostrzcie dzioby i pazury.

      Usuń
  12. Ech Kurki, najgorzej jak człowiek w środku czuje się młody i czasem musi sobie przypominać ile ma lat, a już traumę mam okropną jak mi to gołowąsy uprzytamniają. No mówię Wam cholera mnie trzęsie jak słodkim głosem kierowca busa pyta czy już mam 65 bo mi ulga przysługuje, a kanar w tramwaju okiem rzuci i omija. No psiakośc chciałabym, żeby ktoś raz nie uwierzył że mi 70 stuknęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, domyślam się :))) Ja szok swój pierwszy przeżyłam, gdy lata temu w modnym klubie barman zwrócił się do mnie per pani :) a mi się wydawało, że wyglądam jak nastolatka ;)
      Ewciu, mus strój swój uliczny wymienić na hipsterski ;)
      Ale mówiąc serio, to takie dzidzie piernik też są żałosne, gdy na siłę ubierają się o 40 lat zbyt młodo :)

      Usuń
    2. To się nazywa też nastolatka recydywistka. Moje obłe kształty wykluczają młodzieżowy styl, po "babciowemu" też się nie ubieram.

      Usuń
  13. Ewa2, w sumie ten kierowca Cię skomplementował, bo miał wątpliwości, czy masz 65?
    Kanara bym ukatrupiła, albo wymusiła mandat za jazdę bez biletu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze sobie dodaję lat, jak ktoś bardzo wypytuje, wtedy i komplement można otrzymać w gratisie, hrehrehre

      Usuń
    2. Rucianko, komplementa mam w pompie. Z założenia jest w nich fałsz.

      Usuń
    3. E tam, jak sobie dodam dychę, to wiem że prawdziwy. Trzeba dać szansę bliźnim. ;)

      Usuń
    4. Niestety nie miał wątpliwości, z życzliwości tak mnie spytał. Potem się ładnie znalazł bo powiedział że korzystam z ulgi jak studentka. A każdy kanar tak ma, musiałabym non stop robić awantury.

      Usuń
  14. Z ust mi dosłownie wyjęłaś. Ja już od młodości burzę się na takie szkaradne ( i protekcjonalne) określenia typu "babcia", "dziadek". Tacy chyba wcale nie wiedzą, co to miłość do własnych dziadków. Oj, temat rzeka, ostatnimi czasy stale o podobnych rzeczach myślę. I nieraz będą w najbliższym czasie pisać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Errato, w moim uchu określenie "babcia" w stosunku do obcej osoby jest wręcz pogardliwe.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dyskusja dyskusją, a rysunek uroczy, zupełnie jak "Wesołe jest Życie staruszka".

    OdpowiedzUsuń
  17. Wygląda na to, że należę do tych młodych, co to sobie tej starości nie ścielą ;)))
    Przemyślenia na temat starości mam od jakiegoś czasu, może dlatego, że mieszkam na osiedlu starych ludzi. Wprowadzali się tutaj w kwiecie wieku czyli w latach 70. No to sobie dodajcie i Wam wyjdzie :)
    Z chamskiej młodzieży wyrastają chamscy staruszkowie, a z empatycznych i kulturalnych młodych ludzi, tacy sami starsi. W każdym pokoleniu są i tacy i tacy. Doświadczam kontaktów ze starszymi osobami zarówno bardzo sympatycznymi, jak i niestety z chamskim prymitywizmem nie do zniesienia. A to, że niezależnie od wieku chamstwo bardziej bije po oczach... trudny temat.
    Natomiast na tych staruszków należy się napatrzeć i zapamiętać, bo takich już nie będzie! Takich wytrzymałych egzemplarzy już nie robią! Jeśli ktoś ogarnia trochę matematykę, wie czym jest średnia arytmetyczna, a czym odchylenie standardowe. Jak słyszę, że średnia długość życia się zwiększa, to się we mnie flaki na nice przewracają! Ano zwiększa się, bo spadła znacząco śmiertelność noworodków. Średnia się zwiększa, ale odchylenie standardowe maleje, co oznacza, że większość populacji jednak żyje krócej!
    Mam 40+ i w przeciągu pół roku nowotwory zmiotły trójkę znanych mi osób w przedziale 30+ - 40+. Kiedy idę wzdłuż bloków na moim osiedlu i na bramach wiszą klepsydry, dotyczą głównie ludzi w wieku 60-68 lat (niektórzy nawet załapali się na emeryturę! reszta poparła ZUS czynem...). To ja tak sobie na to wszystko patrzę filozoficznie jako biolog, przez pryzmat ekologii populacji, szybciutko sobie przeliczam rachunek prawdopodobieństwa i mi wychodzi, że raczej nie będę miała tyle szczęścia, żeby jakaś opiekunka nazwała mnie babcią. I ten wniosek wygładza mi na czółku tę jedną (z wielu) zmarchę troski :)))
    To primo w takich moich przemyśleniach.
    Secundo dotyczy owej afrykańskiej kultury. W Afryce trochę inaczej wyglądał rozwój cywilizacji niż Europie. W wiekach wcześniejszych szacunek dla starości był również żywy na naszym kontynencie. Tylko znowu wracamy do średniej długości życia (z uwzględnieniem śmiertelności dzieci ;) w Europie kiedyś, w Afryce nie tak dawno. Otóż za starych uchodzili ludzie w wieku 40+; starych i mądrych 50+, za sędziwych i oświeconych 60+. No to szanowne Panie - wszystkie się łapiemy! :)))
    Owszem, była jedna, co dożyła bodaj 98 czy 100 lat, ale pomimo dożywotniej pobożności spalono ją na stosie jako czarownicę, albowiem żyła podejrzanie za długo i jako zielarka zdecydowanie za dużo wiedziała (musiałabym odszukać nazwisko, bo nie pomnę, a czytałam o tej nieszczęsnej kobiecie). Czyli jak widać starości i mądrości w nadmiarze też położono kres, no bo ileż można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybij piontkie, Psie .Ja od dawna mówię, że to wydłużenie życia to o kant dupy. żyją ci sprzed wojny, ci co głodowali i nie jedli E267, E cośtam cośtam, antybiotyków w mięsie i innego syfu. Pokolenie z lat 60, 70 i młodsze będzie umierać, już umiera młodo :(((

      Usuń
    2. Sonic, głodowania nikt nam zabronić nie może, tylko czy jest się o co bić?

      Usuń
    3. Taaa... sonic :) Jak w starym dowcipie. Mnie tam wszystko jedno, ja mam raka.
      Smutne ale prawdziwe. Wśród moich znajomych jest rodzina, gdzie ojciec lat 87 od ok. 10 lat trzyma za pysk swój nowotwór i się nie daje. W lutym u jego córki, a mojej koleżanki - w moim wieku - zdiagnozowano nowotwór. Dziewczyna jest na ostatniej prostej... :(
      Ojciec pójdzie w ślad za nią, ale nie pokona go nowotwór tylko rozpacz.

      Usuń
    4. rucianka, chyba lepiej głodować niż kumulować w sobie te wszystkie E. W zasadzie i tak głodujemy. Czy wiesz, że na przestrzeni 30 lat zawartość witamin oraz biopierwiastków spadła od kilkunastu do kilkudziesięciu %. W zależności czego w czym, np. Ca w ziemniakach ok. 60%.
      Czy wiesz, że z powodu chemii w żywności, która kumuluje się w naszym organizmie, zwłoki (no wiesz, po śmierci) rozkładają się duuuuużo wolniej! Tacy jesteśmy zakonserwowani :)

      Usuń
    5. Ano wiem.
      O zwłokach, to ta część optymistyczna rozumiem?

      Usuń
    6. Oczywiście, że optymistyczna! Słowa "ciała zmartwychwstanie i życie wieczne" nabierają jakby głębszego sensu :)))

      Usuń
    7. I po co ja tu wlazłam?!Ledwie mię ueb przestał napierniczać,a tu znowusz horror,Edgar Poe.
      Już wiem,kto tera będzie kreminały pisać....Pies we swetrze.. otósh;))
      Hanna

      Usuń
    8. Hanna, ja to myślę, że my w ciemności i za życia świecim;) Swom chwałom, urodom i inteligencjom ! ;)

      Usuń
  18. Ja przepraszam, ale co Was naszło ??? rozumiem, jesień za chwilę, babie lato się snuje, ale żeby aż tak???!
    Za chwilę uwierzę, że nadajemy się tylko na rosół....
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z brązowymi, zielonymi, szarymi czy niebieskimi okami?

      Usuń
    2. Ja lubie z tłustymi ale po uwagach powyżej to już nie wiem.......Psie, zielone czy niebieskie?
      Barbara

      Usuń
  19. Bardzo podoba mi sie ilustracja do tych rozważań o starości. Sama starość juz mniej, a właściwie to postrzeganie ludzi starych. Lekceważenie, zniecierpliwienie wobec nich... To wszystko, o czym już pisałyście.
    Ale Kury na rosół? Nigdy! Kurki, jesteście bardzo młode duchem i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurki do duszenia, nie na rosół.

      Usuń
    2. I bezwzględnie w śmietanie, dla gładkości.
      Barbara

      Usuń
    3. Kury so do duszenia w objęciach.

      Usuń
    4. i kuracji odmładzających.

      Usuń
    5. Kalipso, Ty się nie turbuj, masz jeszcze kupę czasu!

      Usuń
    6. My sobie same robimy KURacje odmladzajace.

      Usuń
  20. Oesssu, Psie... Pora umierać?

    OdpowiedzUsuń
  21. W pewnej grupie, do której czasem zaglądam, ktoś napisał, że starość zaczyna się, kiedy nie można sobie umyć nóg w zlewie. to go delikatnie zapytałam, czy chce w ryja, bo wprawdzie mam trudność w włożeniem nogi do zlewu, ale za to prawy sierpowy mi się poprawił ze względu na wagę. I tyle. Jak dotąd nikt mi nie ośmielił się babciąć i chyba długo się nie ośmieli, mam nadzieję. Memu małżowi też nie, choć już mu 76 stuknęło, ale nie wygląda i się nie zachowuje. Jakoś tak w ogóle, to narazie nie zauważam problemów związanych z wiekiem, więc myślę, że starość to stan umysłu raczej. A tak na powaznie - kiedyś, dość dawno temu zastanawiałam się na d tym. I porozmawiałam z pewnym specjalistą, a on mi powiedział, że demencja i zgorzknienie to symptomy naszych czasów i naszej cywilizacji. Po prostu do niedawna w tej Afryce, a kiedyś także i u nas, ludzie żyli w pewnym kontinuum,przyjmując bieg czasu jako naturalny, otoczeni rodziną i ciągle potrzebni. Więc zyskiwali pogodę zamiast zgorzknienia i spokój zamiast narzekania. No i on zauważył, że tam (bo był też w Afryce i Azji) prawie nie ma demencji. Może z powodu pożywienia? Nie mam nic przeciwko byciu mądrą, pogodną babcią z umysłem jak brzytwa. I nad tym pracuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagodo; tam nie ma demencji bo jej nie dożywaja. Średnia życia w części afrykańskich krajów wynosi ok. 40 lat

      Usuń
  22. Martwię się, pies mi ukradł z kompostu, skorupki z trzech surowych jaj. Mam nadzieję, że nic mu nie będzie. Wiem że daje się zmielone. Ale te mogły być z salmonellą albo źle pogryzł. Zjadł kolację z apetytem, to może będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, Rucianko, skoro wlazły to i wylizą, a przedtem zmienią konsystencję. Bardzo uważam, co rzucam na kompost, bo te moje, to szkoda gadać...

      Usuń
    2. Zwinął z kubełka kompostowego. Potem kompost zamknięty. Zagapiłam się na chwilkę. Chyba ktoś zadzwonił.

      Usuń
    3. Rucianko przecież psy jedzą kości, więc co mu taka skorupka... nie wiem czy pies może chorować od salmonelli ?
      Barbara

      Usuń
    4. Gdyby mój pies miał być chory po zeżarciu skorupek od jajek z kompostu, to chorowałby co najmniej raz w tygodniu od około ośmiu lat.

      Usuń
    5. To mój pierdzioszek słodziutki, nacierpiał się już przez dziesięć lat. Kości nie daję, może odzwyczaił się od takich dań.

      Usuń
  23. Gorzka, przybij piątkę! Za ryja, prawy sierpowy i dystans do siebie oraz świata! Och, jak chętnie walnęłabym czasem w ryło temu i owemu, bez względu na wiek!
    PS. Nogi w zlewie umyję spoko. Ale nie młodnieję od tego:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale też się nie starzejesz a to już coś ;) (od tego)
      Barbara

      Usuń
    2. A jak chłop siusia do zlewu ( a fe), to znaczy że ma zdrową prostatę.

      Usuń
    3. :)??
      Barbara

      Usuń
    4. Czy zlewu wobec tego nie należałoby obniżyć?

      Usuń
    5. Rucianko, a jak baba sika do zlewu, to też ma zdrową prostatę?

      Usuń
    6. Agniecha, ma zdrową, na bank. Tylko kuchnię zasyfioną.

      Usuń
    7. a przez okno z 1. pietra?

      Usuń
    8. Rucianko, zdrowie zawsze ważniejsze.
      Barbara

      Usuń
    9. Opakowana, przez okno to jest woltyżerka
      Barbara

      Usuń
    10. hahah,no toscie mnie rozbawiły teraz.dziękuje,bo cos mam dzisiaj oczy w mokrym miejscu. Jak nic menopauz i klimakteria atakują.

      Usuń
    11. Można jeszcze przez okno rurom PCV.

      Usuń
    12. Oj Hana! Ty to od razu z grubej rury...
      Barbara

      Usuń
    13. Dora - pionteczka ... olać menopauzę i tak przylezie. Mnie ostatnio gorąco jest ...

      Usuń
    14. Lidka, bo JEST gorąco:)

      Usuń
    15. jak jest goronc to mnie sie doklada wlasny goronc i wtedy jest nie do wytrzymania. i tak raz kolo razu. Trwa mac , od 8 lat.

      Usuń
  24. O jejku, jejku, to mnie całkiem dopadła (starość) bo już nóg w zlewie nie umyję. Jak żyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A próbowałaś? Bo ja jeszcze nie...
      Barbara

      Usuń
    2. Własnie - zlew sobie trzeba obniżyć ;))

      Usuń
    3. Zlew obnizyc a męzu pisiuar zamontowac:)

      Usuń
    4. Czasem myję nogi w zlewie, jak wrócę z ogrodu i zostawiam brudne ślady i nie chce mi się tak z marszu lezć pod prysznic.

      Usuń
    5. Pisiuaru w domu nie zniosę.

      Usuń
    6. piersze primo - mam za krotkie nogi na zlew, nigdy nie moglam umyc w zlewie, drugie primo nawet jakby obnizyc zlew , to teraz bym umyla tylko jedna noge, bo druga jest malo ruchliwa, trzecie primo - dla osob z krotkimi nogami najlepsze do mycia nog sa bidety.

      Usuń
    7. Kurna, też w umywalce czasem myję stopy,szczególnie tu,kiedy co chwilę mam zakurzone po robotach na podwórku:)
      Bidetów nie posiadamy,ani w polskim domu ani tutaj,szkoda,bo to jednak wygodne ustrojstwo.

      Usuń
    8. Właśnie, w bidecie wygodniej.Chociaż do umywalki jeszcze zadrę nogę;)
      Hanna

      Usuń
    9. Zlewu nie obniżę, a umyć mogę w miednicy. Prawą nogą dosięgnę, lewą już nie. Może powinnam ćwiczyć...dosięganie?

      Usuń
    10. Ewa2, będziesz chodzić z umytą tylko prawą;) Lewa to już zbędny luksus.
      Hanna

      Usuń
  25. Trochę mnie nie było, ale na ten temat się wypowiem, bo dość często stykam się z kwestią starości. I 50, oraz Pies w Swetrze mają rację co do miłych i chamskich starszych osób. Na podstawie moich obserwacji stwierdzam, że starość nie chroni przed głupotą, bo albo ktoś jest mądry albo głupi. Bywawszy ongiś w sanatorium, dokładnie to widziałam. Jak na dłoni. Na ten przykład.
    Gorzka Jagodo - dobre z tym zlewem i Twoja celna riposta :))) I coś na rzeczy ze zgorzknieniem jest. Bo chodzę z kotem na spacery i wiele razy widziałam potępiający wzrok starszych osób - wariatka z kotem łazi ... bo kto to widział i słyszał ... łazi pod cudzymi oknami, a kot sra tam, zamiast pod swoim ... no sorryyyy, mój kot załatwia się wyłącznie w kuwecie, to po pierwsze primo, a po drugie primo, w tym wieku to powinno się wiedzieć, że kot zakopuje swój urobek. To i nie śmierdzi, nie?
    Na szczęście nie wszystkich to dotyczy.

    Poza tym, Hanaaaa - Ty babcia???? No, ludzie, bez jaj.

    OdpowiedzUsuń
  26. No bez jaj oni Lidka, bez jaj...

    OdpowiedzUsuń
  27. Lidka, tym potępiającym mów, że to czarna, miniaturowa pantera himalajska, bardzo rzadki gatunek, a Ty go introdukujesz i spacer jest pierwszym krokiem. I że bez smyczy nie możesz, bo jest grozna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ze juz pare osob, to ten tego, nie uwierzyli ale niedlugo wyjda ze szpitala...

      Usuń
    2. To jest bardzo dobra koncepcja, Dziewuszki :))) I tego będę się trzymać :)
      Szczególnie, kiedy użyję słowa "introdukuję" haha ....

      Usuń
  28. Podobno na starość uwydatniają się cechy człowieka, (tak twierdził pewien geriatra) jak człowiek był miły to będzie bardziej, a jak był zgryżliwy złośnik, to tez mu się spotęguje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, a leniwy jeszcze bardziej leniwy.
      Hanna

      Usuń
    2. Nieprawda, przynajmniej jeśli chodzi o moją mamę. Całe życie była empatyczną, niezwykle sympatyczną osobą. Miała co prawda skończone tylko kilka klas szkoły podstawowej, ale to ona nauczyła nas czytać książki. Jako młoda dziewczyna tańczyła w balecie, śpiewała w chórze, mogłabym tak wyliczać i wyliczać... Ma teraz 84 lata i wychodzi z niej taka okropna zołza. Ktoś u góry pisał o rozgoryczeniu, z moich obserwacji wynika, że w przypadku mojej mamy to jest główna przyczyna. Życie tak dużo obiecywało, a potem spełzło na rodzeniu dzieci, pochłonęły go wieczne kłopoty, a teraz powoli się kończy...W rezultacie są zmienne nastroje,zaborczość, nie radzenie sobie z emocjami...

      Usuń
    3. I tak bywa ,niestety.

      Usuń
    4. Mario; a może Twoja Mama całe życie "dusiła" coś w sobie, co nie mogło znaleźc ujścia i teraz sobie na to pozwala - bo kontrola troche puściła?

      Usuń
    5. Myślę, że nie ma jednoznacznej reguły. Ciocia mojego taty, osoba niezwykle kulturalna, na poziomie, z wiekiem pod wpływem sklerozy stała się nie do wytrzymania. Ale to już były zmiany w mózgu.

      Usuń
    6. Albo uznała - teraz moge sobie zabrać choc troszkę z tego co im całe życie dawałam?

      Usuń
    7. Ewo; na zmiany w mózgu nie ma rady, wtedy wszystko może sie zmienić. Ale to dotyczy jedynie czy aż ok. 6 - 8% populacji ludzi do ok. 80 roku życia

      Usuń
  29. Ostatnie wpisy, łącznie z komentarzem Psa - sama prawda naukowa. Otóż, jak sie okazuje, na starość nie powstaje zadna nowa jakość, ani w strukturze osobowości, ani w strukturze potrzeb. Chyba, że sa zmiany chorobowe np. typu Alzheimer. Moga byc tylko zmiany ilościowe, nie jakościowe. Czyli macie rację - jak ktos był wredny, to może (choć nie musi) byc wredny jeszcze bardziej. Ale na plus to tez dziać sie może.Np. mężczyźni na starość ponoć łagodnieją, bo już im agresja do walki o samice nie jest potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  30. Rzeczywiście badania wykazują niższy poziom agresji u starszych mężczyzn. Socjobiologia tłumaczy to tak jak wyżej

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobrej nocy Kurki,odpadam ,zmiana pogody i spać się chce non stop.

    OdpowiedzUsuń
  32. Marta, ze mnie zołza już wyłazi, o boszszsz...

    OdpowiedzUsuń
  33. Hano, o boszszsz... co bedzie dalej????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam, Marta, może mi się wykopyrtnie odwrotnie? I będę słodką, uroczą staruszką do schrupania?

      Usuń
    2. To Cię schrupią i będzie po kłopocie. ;)

      Usuń
    3. Rucianko, po czyim kłopocie?

      Usuń
    4. Oj, do schrupania to wątpię...

      Usuń
    5. Hanuś, to jak nam się chce czasem kogoś bejnąć, to na starość będziem mordować ???

      Usuń
    6. https://www.youtube.com/watch?v=njCDZWTI-xg
      Spójrzcie na to z perspektywy.
      żadnych staruszków nie widać.

      Usuń
    7. w sumie, jak to powyżej napisała Pies, na tej zasadzie, że mam raka, wszystko mi jedno, to jestem stara mogę mordować;) np.tych co mordujo zwierzęta!
      taki klub "Brudny Harry " na ten przykład :)

      Usuń
    8. rucianko, tam nawet Kur nie widać, a to już skandal!

      Usuń
    9. Sonic, też o tym myślałam. Jak już będę Zaburzoną Staruszką, będę bezkarna, albo raczej karna. Nie mnie wsadzajo do pierdła i problem starości mam załatwiony: wikt, opierunek i opieka lekarska oraz telewizja, książki i gazety. Na roboty mnie nie wygonią, bo będę za stara. Hrehre, to jest myśl! W ten sposób odbiorę od zusu co mi się należy!

      Usuń
    10. Hana, to ja już zaczynam w sobie pielęgnować mordercze zapędy i z imnom krwiom będę mordować tych bydlaków, a jak będę mieć wsparcie w Tobie i innych Szczjkach, to mi raźniej będzie, bo wsadzom nas do jednego pierdla i dopiero będziem mieć wywczasy !
      Dom starców jest drogi a tak .. będziemy mieć wesołe życie staruszka lalala :P

      Usuń
    11. i zamiast na jogę, pilates i inne głupoty to ja się zapisuję na strzelnicę!

      Usuń
  34. Już wiem skąd moje coraz większe lenistwo. Zołzą też zaczynam być.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ewa2, załóżmy klub Zołz pt. SZCZAJ - Stare Zołzy Całkiem Zaburzone Ale Jare.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie, bardzo mi się nazwa podoba.
      Zaraz Ci zołzowato od Smarkul nawymyślam.

      Usuń
    2. czyli w skrócie- Szczajki- jesteśmy ? :)

      Usuń
    3. Tak, jesteśmy Szczajki, a Ewa2 została Prezesem! Ewa, cieszysz się? Ja, jako nieodpowiedzialna smarkula mogę tylko jedno stanowisko prezesa piastować.

      Usuń
    4. a mi nie powiedziala, z ejestem nieodpowiedzialna - zazdroszcze i zaraz Ci to zolzowato wydre. ooo, moge byc wydra!

      Usuń
  36. Zapisuję się do klubu SZCZAJ - z dzika radością

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy leci z nami nefrolog?

      Usuń
    2. Leci, leci, nie tylko nefrolog

      Usuń
    3. O, to jestem spokojna o stosowne recepty. ;)

      Usuń
    4. czy to znaczy, ze my jestesmy Szczyny????

      p.s. Psychiatra z nami dlugo nie wyczyma....

      Usuń
    5. Szczajki Opakowana, Szczajki! Nie mylić ze szczylami! SZCZYL to tajna organizacja Starych Zgredów Całkiem Zdziadziałych y Leniwych.

      Usuń
    6. Psychiatra jest także Kurą.
      Kopernik była kobietą.

      Usuń
  37. Szczajki brzmi nad wyraz wytwornie. Jak przystoi na Damy. Popieram.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, ja to już mam nawet zawroty głowy, jak jakaś Dama, od tych wszystkich dzisiejszych nazw, klubów, stowarzyszeń ..niech to Prezeska zbierze w kupę, że tak niewytwornie to nazwę :)

      Usuń
    2. Sonic a wapory tez masz? bo Damy mieć muszą

      Usuń
    3. To ja mam globusa, link powyżej. ;)
      Szczajki zebrane w kupę. Cudowności i wonności. Faktycznie będą nas czcić następne pokolenia. :)))

      Usuń
    4. moje wapory mają zapach róż, cóż
      ;)i chyba se sole trzeźwiące kupię, bo bez nich Damą nie mogę być !

      Usuń
  38. I globus histericus oraz blednicę.

    OdpowiedzUsuń
  39. Albo Zołzy, albo Damy. Czy Damie wypada być zołzą i jeszcze być wytworną?

    OdpowiedzUsuń
  40. Ewa2, damie wypada absolutnie wszystko. Bo jest damą.

    OdpowiedzUsuń
  41. Szczajki, znalazłam nasze Guru :)))
    http://tnijurl.com/e5dde827caab/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.advanced.style/
      tu też są fajne Szczajki.

      Usuń
  42. Chcę takie różowe buuuty!!! Miałabym w nich z metr dziewięćdziesiąt!

    OdpowiedzUsuń