Misja "balkon" wypełniona, chociaż nie do końca. Można powiedzieć, że są zręby. Wcześniej koleżanka podróżowała, to nie było warunków. Główną rolę na balkonie powinna grać zieleń, no ale lato już się kończy, zostawiamy to na przyszły rok. Co mogłam, hołubiłam na gumnie, aby było czym oko ucieszyć. Przy sprzyjającej aurze koleżanka Z. ma jeszcze prawie dwa miesiące balkonowej sjesty. Jak sama stwierdziła, nagle zwiększyła jej się przestrzeń życiowa - sama na to nie wpadła, a mnie ten balkon nie dawał spokoju. To ją przymusiłam! W miejscowej klamociarni udało mi się tanio kupić fajne i nieduże balkonowe mebelki, resztę drobiazgów załatwiłam jedną wizytą w Czaczu i kilkoma w miejscowych lumpeksach (poduszki i draperia na ścianie, którą cudem udało mi się przymocować). Krótko mówiąc koszty są niewielkie. Mebelki są z technorattanu, wystarczy okryć je folią na zimę i po piwnicach z nimi nie trzeba latać, co w bloku jest istotne. Poza tym są na tyle ładne i nieduże, że jakby się uprzeć, można je przezimować w mieszkaniu. Miałam z tego "zlecenia" kupę radochy, właściwie mogłabym balkony urządzać! Zadanie było nie takie znów proste dlatego, że miałam tylko wymiary balkonu i nie do końca pamiętałam jaki on właściwie jest. Np. nie pamiętałam, że z jednej strony ma 50cm szerokości, a z drugiej 130! Taki to komunistyczny wynalazek! Koleżanka wprawdzie przysłała wymiary, alem myślała, że coś pofyrtała. Ale nie! No i te betonowe ściany! Nic to, pomyślimy w przyszłym roku i zaprosimy jakiegoś strongmana z wiertarką udarową. Koleżance balkon się podoba, mnie też. Zdjęcia są takie sobie, bo kiedy przyjechałam, lało jak z cebra i musiałyśmy czekać aż przestanie, żeby to wszystko wtargać. Następny dzień nastał słoneczny i udało się sprawę doprowadzić do końca. Poza tym nie dałam rady objąć aparatem całości, bo musiałabym zawisnąć poza balkonem. Zdjęć "przed" nie robiłam - balkon był po prostu pusty.
|
Z szerszej strony |
|
I z węższej |
Mam pomysł na zamaskowanie balustrady, ale to też w przyszłym roku.
No i tak to.
Wróciłam do moich afrykańskich lalek. Życie urozmaicają mi dzielni czasoumilacze:
Pięknego tygodnia! Korzystajcie z resztek lata. Młode bociany niczym się nie różnią od starych. Za dwa tygodnie już ich tu nie będzie...
Piersza!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńznowu piersza! podium moj! no to lete ogladac i czytac.
OdpowiedzUsuńjako nagrode poprosze balkon :)
Wysportowałaś się, jak widzę. Chyba od oglądania olympiady!
OdpowiedzUsuńno ba! bloki startowe wyglansowane!
Usuńjejuniu, jaki fajowy mebel ten fotelik z dopasowanym stoliczku-nakkryj-sie. smakowity. wszystko kororororystycznie super. roslinnosc czyli patyki u szczuplego konca balkonu swietnie sie prezentuja na tle kawalka sciany, te kulki trojpaczaste... a na parapecie to zdaje sie duo mozna - na samym poarapecie tak jak zrobilas plus moga byc przybite do parapetu wonskie skrzyneczki z czems. ale mialas super zabawe!
OdpowiedzUsuńMr Kettle to przecierz pomagacz porzadkujacy biurko i papiery - co Ty bys bez niego zrobilam a oba kotki - no wiec dziwie sie, ze w ciagu tych 2 minut 48 sekund nie zdemolowaly calosci... Rob balkony, rob!
Opakowana, obawiam się, że ze skrzynkami nie przejdzie, bo koleżanka Z. nie przeciśnie się na fotelik. Tam jest wąsko. Ale poza tym duuużo tam jeszcze mozna!
Usuńzapomnialam o az takiej waskosci...
UsuńBaaaardzo mi się pomysł balkonowy podoba. Pomyślałam, że mogłabym też u siebie coś zmienić,pomyślę na wiosnę. Możesz śmiało urządzać balkony, świetnie Ci wyszło.
OdpowiedzUsuńKoty wymiatają, lecę oglądać jeszcze raz.
Ewa2, nie masz jakiejs klamociarni w okolicy? Żeby tanio kupić mebelki jakoweś? Można (ja mogę) to załatwić w Czaczu, ale zostaje transport. I tu przestaje sie opłacać, chyba że ktoś znajomy akurat miałby mnie po drodze.
OdpowiedzUsuńKlamociarni z meblami nie mam. Muszę wziąć po uwagę kota, który na balkonie urzęduje. U mnie jest wąsko i mebelki nie bardzo się zmieszczą.
UsuńEwa2, maniunie mebelki z Czacza weszłyby na pewno.Chociażby takie składane.
UsuńPod jaka nazwa wystepuja klamociarnie? tak sobie mysle, ze moze tu cos gdzies niedaleko jest i bym mogla nawiedzac, ale nie wiemczego szukac. smietnika zadnego ciekawego tez nie widzialam...
Usuńapropo smietnika, to niedaleko wywozilam smieci smieci, bo u nas nie bylo wywozu komunalnego...weszlo mi w krew wiazanie woreczkow zes mieciami, niepelne reklamowki i wywozilam po kilka do supermarketu badz centrum handlowego , badz na przystankach autobusowych etc. naprawde maniunie toboleczki. potem odkrylam smietnik przy bloku i tam wyrzucalam ze 2 reklamowki smieci na tydzien. sklonnam byla za to placic ale nikt nie chcial...no i raz sie nazbieralo wiecej i w strasznie starej walizce, wieczorem pojechalam ze smieciami. I jakis gosciu sie gapil z bloku, palil papierocha ale sie gapil i mi bylo strasznie glupio wywlekac smieci z walizy i pyrgac w smietnik...no to zmienilam taktyke i zaczelam chodzic z ta waliza w te i nazad, po chodniku, wyraznie wygladajac kogos oraz patrzac na zegarek. I myslicie, ze gosciu poszedl precz? a dzie tam. przestraszylam sie i ucieklam, machajac reka, ze niby osoba po mnie przyjechala. wsiadlam cichcem do wlasnego saochodu i odjechalam....teraz niejako nadrabiam, bo place za comiesieczne wywozenie smieci a nie korzystam ze wszystkiego czasowo.
p.s. zawsze, jak podrzucalam smieci robilam to bardzo porzadnie i estetycznie ;)
Omamuniu, Opakowana, zaraz się posikam, jak tylko sobie zwizualizuję jak bezskutecznie próbowałaś zmylić przeciwnika! Pewnie walizka była zbyt stara i coś mu nie pasowało!
UsuńWpisz "meble używane".
Moja pracowa koleżanka, za komuny, budowała sobie altankę z cegieł, które przechodząc codziennie koło placu budowy, po jednej sobie przywłaszczała ;)
UsuńOpakowana, widzę Cię z tą walizką:)))
UsuńDodajmy jeszcze, ze byla taka mniej wiecej zima i nos mi odmarzal. walizka nie byla antyczna, bo tej bym sie nie pozbywala ni zapychala odpadami komunalnymi, zwykla czarna, ale juz jakas zaplamiona i obstrzepiona...czulam sie bardzo ciekawie, prawda jest. a niedlugo potem zamkneli najlepszy smietnik na klodke....to pewnie przeze mnie i moja walizke...a juz najgorsze jest to, ze sie zakradlam i wywalilam z walizy ze dwie torby smiecia i dopiero POTEm przyuwazylam dziada, jak sie gapil...wnioskow mozna wyciagac conajmniej kilka....
UsuńMarija - chyba kazdy tak robil! ja na Biskupinie mieszkalam we willi na parterze. Bylo jeszcze m/w identyczne 1. pietro i mansardowe mieszkanko w dachu, obok strychu. Ogrod jest dokola i podzielony miedzy mieszkancow. z jednej strony od frontu do tylca - 1. pietro, kawal frontu, las z boku z frontu (byl gestszy)i prawie do tylca, do malpiego gaju i za jablonke graniczna. No i klopot, bo ci z 1. pietra schodzili , wychodzili, skrecali w lewo i sa w swoim ogrodzie. My - albo przez taras, albo, nie wiadomo po co, przez drzwi frontowe, pprawie do furtki, w prawo, przez sciezke do garazu, do lasu, juz naszego itepe. Ci z 2. pietra woleli schodzic i skrecac w lewo, bo krotsza droga. Poza tym na terenie tych z 1. pietra jest kran ogrodowy i sie chodzilo z konewka. Kazdy sobie uprawial tam, co chial i juz. I razu pewnego ci z 1. pietra zwalili na rog swojej czesci piekna kupe juz przegryzionego gnoju (nie wiem czyjego0. Suchutkli byl i wlasciwie bezwonny. I tak sobie lezal. Ciocie Mire z 2. pietra opanowala rzondza, tym bardziej, ze ich czesc ogrodu byla b. mala - dwie male grzadki, kawalusiek trawy i malpi gaj, ktory tylko mial antyczne drzewa iglaste i komary. i chyba jeden angrest. Ale rzondza ja opanowala, bo nam pomagala w ogrodnictie, co sie liczylo i mogla korzystac z plonow. No i najwyrazniej ta rzondza w oku byla do tego podlaczona.
No i mysmy zauwazyli przez okno (a juz co ci z 1. pietra zauwazyli i pomysleli to wole nie myslec...) jak Mira cos strasznie czesto idzie z konewka. i za kazdym razem jak szla to uginala sie pod konewka tak odrobinke za duzo. Na wysokosci kupy gnoju. Ona zagarniala, jak mini koparka, garsc gnoju przechodzac a potem zgrabnie rozrzucala lup wedle pomidorow i roz.... to sie nazywa poswiecenie jak cel zbozny!
:)))opakowana, mój stary też czasami się czaił ze śmieciami na Lazurowej.Albo wywoziliśmy worki do rodziców, on na Mokotów,a ja na Bielany;)
UsuńHanna
Koleżanka niech się cieszy, że ma taki balkon, ja, jak wiesz, mam tylko barierkę od balkonu. No i lata temu zrezygnowałam ze skrzynek balkonowych, bo zawsze, ale to zawsze, jak tylko posadziłam kwiatki to padał rzęsiście deszcz i całe szyby miałam w błocie.
OdpowiedzUsuńI bardzo ładnie wyszedł. Zawsze się zastanawiałam, dlaczego ludzie mają balkony i takie one łyse (moja koleżanka), jak bym tam miała, jak w małpim gaju, to taka namiastka ogrodu. Na przyszły rok, dla zamaskowania ścian betonowych może by tak jakieś bujne pnącze jednoroczne np. kobeę?? I bardzo łądny balkonik wyszedł, ładny kolor zieleni.
Cud, że Czajnik nie przewrócił tego kubka z kawą:)) O mysi kłak dosłownie.
Mnemo, ja też nie pojmuję, że można mieć balkon i nie korzystać z niego. Toż to czysta radocha! Moja siostra kiedy mieszkała w wieżowcu na 9 piętrze też miała tylko taki rzygownik. Marzyła o balkonie, nawet chodziła do spółdzielni pytać, czy nie dałoby się dobudować:)
OdpowiedzUsuńPnącza będą i fajne kratki drewniane, ale teraz już nie warto. Zresztą z roślinami się zobaczy - koleżanka taka więcej podróżniczka.
U nas kiedyś był pomysł dostawienia przez SM takich loggi, nawet wzór jakis czas stał na ulicy, ale mój blok emerycki no i to było dość kosztowne, więc pomysł upadł, a szkoda.Cud, że pozwolili dobudować ten dodatkowy pokój na holu. Nam się trafiło, jak ślepej kurze ziarnko.
UsuńW Zawierciu widziałam coś takiego, do pudełkowego bloku balkony były do konstruowane na stalowej konstrukcji, bardzo ciekawie to wyglądało, ino że to był blok tylko 4 piętrowy.
UsuńMnemo, za cenę dodatkowego pomieszczenia loggię można przeboleć!
UsuńMoja koleżanka z Nowego Dworu Mazowieckiego też ma taki dobudowany/na metalowej konstrukcji/balkon.Boki i podłoga to szkło zbrojeniowe.Bardzo fajnie to wygląda.Budynek też czteropiętrowy.Dla mnie taki balkon to od pierwszego piętra nie do użytku.Strachliwam:(
UsuńA na taką"samą kratkę"balkonową to ja mówię"przy-dupnik:)
A Ruskie, jak maja balkon, to od razu go oszklaja. Dodatkowe pomieszczenie maja..
UsuńOrka, taki balkon nazywa się bardzo światowo - francuski!;)
UsuńHanna
Umilacze fajnie się ze sobą kotłują :) Myk kurna ostatnio namiętnie poluje na ćmy, które wieczorkiem wlatujo, a on je potem pół nocy gania i do tego drze się ;)
OdpowiedzUsuńTe mebelki superowskie, fajnie wkomponowują się w ten balkon, kompozycja badylkowa też ekstra się wkomponowuje, a nie mogłaby bycćtrochę wyższa, chociaż niektóre badylki :)
Marija ostatniej nocy na Mazurach tak o 3 nad ranem w sypialni na górce zaczął latać nietoperz, ale Mopek ani drgnął, ja za to leżałam, jak trusia pod kołdrą, aż gacek nie wyleciał oknem.Kot pewno by gacka chciał upolować. Nie był duży, taki, jak wielka ćma ze skrzydłami.
UsuńU nas nietoperzy pełno i fcale nie są takie małe.
UsuńUważaj Hanuś na nietoperze, niestety mogą wściekliznę przenosić:((
UsuńWiem Garde, ale one mnie nie napastujo.
UsuńJa tak mówię na wypadek, gdyby jaki kociasty złapał albo Frodo przyniósł:))
UsuńGarde, to jest zawsze możliwe. Chłopaki i dziwczyny szcepione zresztą. Spoko. Najwyżej ja mogę się śwściec.
UsuńMarija, nie masz siatki przeciwćmowej w oknie?
OdpowiedzUsuńBadylki mogo być wyższe i powinno ich byc więcej, co jest do nadrobienia, bo mam ich pełno. Przy następnej wizycie.
Siatki niestety nie mam, a z badylkami święta racyja :)
UsuńMarija, kocisko Ci nie spadnie? Taka siatka to prosta sprawa! I miałabyś spokój.
UsuńHanuś to okno które jest otwierane na dole ma siatkę ćmy wpadają przez lufciki. My mamy stare okna takie z lufcikami właśnie, te lufciki wysoko, Myko nie wyskoczy. Moje jest nowe i ja swoje zabezpieczam także, ino ja mam coś takiego własnej roboty, kot przez to nie przelezie, ale ćmy wlecą i owszem.
UsuńMarija podeślę Ci co u mnie na siatce siedziało któregoś ranka.
UsuńNie mogłam zrobić lepszego zdjęcia, bo musiałam odgiąć siatkę i robiłam jedną ręką.
Ewo dzięki bardzom ciekawa :)
UsuńMarija, pozostaje zamykać wieczorem okno:)
UsuńMarija, poszło @
UsuńNo czasoumilacze i biurkowe przeszkadzacze toczka w toczke jak u mnie! Czlowiek ino musi kawy i herbaty pilnowac. Male piwo jak razem z kubkiem na podlodze wyladuje, gorzej jek na lapku. A te moje dwie zolzy jeszcze sie intensywnie ganiajo po calym domu, z umeblowaniem wlacznie. ;)
OdpowiedzUsuńOraz mozesz przyjezdzac moj balkon urzadzac, bo mi sie podoba. :)))
Pantera, moje też się ganiajo, aż ziemia dudni. Robią to tak szybko, że nie jestem w stanie ich skręcić za Chiny! Udało mi się tylko dlatego, że kotłowały się na drapaku.
OdpowiedzUsuńTo przylatam z meblamy. Jaka kolorystyka Cię interesuje?
Zdaje sie na Ciebie w tej kwestii. Wiesz, ze lubie czarny, ale czarny balkon? Wyjdzie jak jaki grobowiec alboco. :)
UsuńKatafalk? Nieee... Wiem! Niebieski!
Usuńw paseczki czarno biale i bedzie kibic Newcastle Utd, hrehrehre
UsuńFajnie Ci ten balkon wyszedł. Takie mebelki to i na swoim bym chętnie widziała, jeno siedzieć bym tam mogła tylko do południa, bo on ma zachodnią wystawę i tak od 14 nie idzie wytrzymać jak pali.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Mnemo zastanawiam się, jakim cudem ten kubek jeszcze w jednym kawałku, jak Czajnikowski tak się przewala po biurku:)) Natomiast na drugim filmie to mi serce autentycznie zamarło, jak Czajnik skoczył, myślałam ,że cały ten drapak Wam na łepetynę zleci, razem z kotami. Uffff nie wiem na czym Ognio go przytwierdził, ale to coś mocnego być musi. W każdym razie warunki pracy masz hmmm.....ekstremalne?
Garde, zrobiłabyś sobie grafik siedzenia od... do. I już! W dni pochmurne bez ograniczeń.
UsuńNie zapeszajcie mi ukochanego kubka! Częsę się nad nim codziennie!
Drapak na szczęście jest stabilny, ale czy ja wiem, czy aż tak?
Hana, szkoda, że nie trafiła Ci się ta fucha na początku lata, to mój balkon też byłby taki ładny. Do drugiego roku zapomnę, że mam mieć ładnie, bo mam sklerozę.
OdpowiedzUsuńKoteły cudownie brykają, a Czajnik to taki pomagier na biurku, jak moja Beza - może te czarno-białe wszystkie takie?
Buziaki - Ania Bezowa
Bezowo, ja Ci przypomnę jeśli nie zapomnę, hrehre...
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie coś wymyślić. Fotel mam, ale nie mogę zrobić stałej aranżacji mebelkowej, bo wystawiam suszarkę na balkon jak jest gorąco, pranie schnie w try miga. Powiesiłam na ścianie koszyk z głązkami ku ozdobie i pięknie to wykorzystała tunbergia.
OdpowiedzUsuńEwa2, w marketach budowlanych typu Leroy czy inny Obi można kupić takie fajne kratki drewniane, które mozna przytwierdzić do ścian i albo puścić na to pnącza, albo nauwieszać tam różności, albo jedno i drugie. I nie zabierają miejsca. Zaraz spróbuję poszukać o co mi chodzi.
OdpowiedzUsuńJejku, jak fajnie!
OdpowiedzUsuńAniuM., rzeknij słowo, a lecim do Czacza!
UsuńPrzemyślę :)))
UsuńEwa2, np. takie coś. Nikt nie powiedział, że to nie może wisieć w pionie. I jest tanie.
OdpowiedzUsuńhttp://tiny.pl/g9nn1
Ładny. Będę się na wiosnę konsultować.
UsuńProsiła mnie córka, żeby Ci podziękować za dobrą radę z kwiatkiem. Poczytała na blogu co mi polecasz i też sobie tunbergię kupiła. Jest zachwycona.
Ewa2, konkretnie chodzi mi o taką kratkę z tym, że nie mogę znalezć dokładnie takiej, o jakiej mówię. Ta na zdjęciu jest droga, bo wykończona wypasioną ramą. Sa takie same, surowsze i kosztują ok. 30 zeta. Trzymałam taką w ręcach w ub. piątek.
OdpowiedzUsuńhttp://tiny.pl/g9nn4
Tunbergia to moja miłość jest od dawna. Teraz poszła na świerk!
I jeszcze bambusowe kije i kratki mozna wykorzystać, też niedrogie.
OdpowiedzUsuńWidziałam takie kratki, bardzo mi się podobają. Kupiłam kiedyś w IKEI kij z owinętym wokoło prętem drewnianym, tylko nie chciał stać w doniczce. W przyszłym roku go wykorzystam. Pozbyć się muszę paru rzeczy, będzie więcej miejsca.
UsuńGdyby nie lecące mimo siatki stworzenia to miałabym ładną nocną lampę ze starego klosza.
Czas na mnie Kurki. Idę spać i śnić o pięknym balkonie.
OdpowiedzUsuńJutro muszę wcześniej wstać.
Dobranoc.
Dobranoc, ja będę śnić o gorącej Afryce:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie śpię. Podczytuję, zachwycam sie. Balkonem w szczególności. Piękny kącik powstał dzięki zdolnym rączkom Hany. I wyobraźni! Ja mam taki tyciuni balkonik. Pranie tam wieszam tylko, ale na przyszły rok kupię sobie te kratkę, o której jest mowa powyżej w komentarzach, i puszczę po niej jakieś pnączę. Czuję się zainspirowana:)
OdpowiedzUsuńMika i Bacha, z kryminałów to ja lubię tylko ten o Trencie:)
Kalipso, te kratki można kupić w różnych szerokościach i pomalować wedle życzenia. Ona daje mnóstwo możliwości! Bardzo się cieszę, że kogoś zaispirowałam. Ty już w domu?
UsuńW domu już. Wróciliśmy w niedzielę wieczorem. Po drodze odwiedzilismy jeszcze jedną zacną Kurkę, ale na razie nie zdradzę, którą:)
UsuńWidziałam te kratki w sklepie. Na wiosnę coś wymyślę.
UsuńOch Hano, poszłaś wew architekturę "wnętrz" balkonowych. Dobrze wyszło. A mebelek jaki zgrabny. U nas nie ma takich klamociarni meblowych, ale może i dobrze, bo nie mam miejsca. Jeszcze się kolezanka balkonem nacieszy do zimy. We Wro miałam piekny balkon, taki mini ogród (bo sporuch rozmiarów jest). Zioła w wielkich donicach mi zimowały i kwiatów było dużo, fotele wilkinowe etc. Teraz jest zupełnie pusty i smutny, obecni młodzi mieszkańcy nie potrzebują balkonu wcale, no może do wieszania prania.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia wszystkim!
Rogata, no, poszłam w zewnętrza raczej, a co!
UsuńUporałaś się z robotą pisemną? Bo ja nadal walczę i jeszcze powalczę!
ale jaki pozniej bedziesz miala luzik i kaske a jak nie to kup koze...
UsuńOpakowana, obawiam się, że skończy się na kozie:)))
UsuńDzień dobry wszystkim.
OdpowiedzUsuńBłękitnie, słonecznie, ciepło, będzie upał. Czeka mnie "wnuczkowy" dzień. Nie pamiętam co mi się śniło.
Miłego dnia.
całkiem sympatyczny kącik balkonowy wyszedł
OdpowiedzUsuńDzięki Cottonara! Miło usiąść tam teraz i wypić poranną sokawkę:)
UsuńWitojcie Kumy,
OdpowiedzUsuńHana bardzo przyjemny kącik wyszedł,podobują mi się te jasnozielone dodatki.A na oszczędności konstruktorskie nic się nie poradzi.
U mnie właśnie przeleciał rzęsisty deszcz.
Hanna
Hanna, taka zieleń jest bardzo kojąca dla oka, a jednocześnie ożywia otoczenie. Lubię.
UsuńNie bardzo rozumiem co uzyskali budowniczowie budując ukośny balkon?
oszczędność na betonie?
UsuńŚwietne te mebelki i w ogóle fajnie Ci ta aranżacja wyszła! Tylko trochę więcej zielonego, co, jak piszesz, nastąpi w przyszłości i będzie idealnie!
OdpowiedzUsuńMój balkon wygląda bardzo podobnie, tyle że ma regularny kształt - 4m x 65cm. Podczas ocieplania budynku "ukradli" mi po 15cm z każdej strony. Aranżację mam wymyśloną od dawna. Jej podstawą jest ława kuchenna, taki projekt ze starej Burdy - ława jest na skrzyni zbudowanej z betonu komórkowego, na wierzch otwierana pokrywa z drewna, na ścianie listwa, do której można przywiązać poduszki służące jako oparcie lub powiesić doniczki. Skrzynie dwie, na węższych ścianach; jedna jako schowek na rzeczy rzadko używane i podstawa pod rośliny, druga jako siedzisko, do tego stolik przymocowany do ściany i składany, bo inaczej nie da się przejść, i oczywiście rośliny na parapecie. Jest tylko jeden mankament: nasz balkon ma wystawę południową i latem, kiedy świeci słońce, jest tam nie do wytrzymania. Ale rano i wieczorem jest fajnie. No nic, może przy okazji remontu się uda, choć ten remont, od dawna planowany, wciąż "nie chce" się rozpocząć...
Ninko, remonty tak mają - u nas nie chcą się rozpocząć coś z 3 lata:)
UsuńNa takim południowym balkonie roślinkom może być zbyt gorąco. U mnie od południa, zwłaszcza przy nagrzanej ścianie domu, rośliny padają.
Ale ja mam rośliny regularnie, co roku, i jakoś żyją. Staram się kupować gatunki które lubią słońce. I podlewam, podlewa, czasem nawet w ciągu dnia. Tylko ostatnio mam problemy ze szkodnikami. A w tym roku się zbuntowałam i mam mało roślinek, bo przecież remont miał być...
UsuńDzień dobry Kurki:))
OdpowiedzUsuńSłoneczko już grzeje będzie następny,upalny dzień!
Hana,bardzo udany projekt! Pięknie wyszło podoba mi się wszystko kolory, meble i dekoracje!Czerwony kolor kwiatów bardzo ładnie ożywia całość.
O dekoracji mojego balkonu będę myśleć zimą,teraz go odnawiamy jeszcze płytki,deska i szlus,przydał by się pojedynczy fotelik i dekoracja na ścianę,ale raczej nie wspominane duże kratki,bo na parapecie i desce jak zwykle będzie mnóstwo kwiatków,jeszcze nie wiem co to miało by być,pomyślę o tym póżniej.
Hana te Wasze kociambry przesłodkie,ale przyprawiają o palpitację serca!!
Wszystkim życzę dobrego dnia i udanych pomysłów remontowo-dekoracyjnych,Tempo też chyba zajęta remontem balkonu(wspominała chyba o tym).
Elżbieta, balkon urządzony jest ras ras, w 5 minut - poza czasem gromadzenia akcesoriów - ale tako miałam ambicję, żeby było niedrogo. Tylko jedną poduszkę i zielony talerzyk kupiłam w "normalnym" sklepie i kosztowało to tyle, ile ten fotelik z kompletu na balkonie. Gdyby nie klamociarnie, balkon kosztowałby 3 razy tyle ile kosztował.
UsuńKociska tak normalnie, spoko. Tylko w nocy jest to trochę dojmujące:)))
Otóż to taka klamociarnia to dobre miejsce by niedrogo i ładnie urządzić jakiś kącik Ty też masz z niej bardzo ładne mebelki ogrodowe,niestety nic mi nie wiadomo bym miała w pobliżu coś podobnego mam za to giełdę kwiatową na której jest parę stoisk z wikliną,ale z foteli widywałam tylko bujaki no i wolałabym jednak z technorattanu.Do następnego sezonu mnóstwo czasu coś pewnie znajdę,razi mnie jeszcze pusta ściana...coś trzeba będzie wymyśleć.
UsuńDziędobry Kurniku!
OdpowiedzUsuńChyba u nas bedzie deszczowy,przynajmniej na razie pada.Wczoraj słonce zdecydowało się poswiecic i było nawet bardzo ciepło,tyle ,ze wietrznie. Obkosilim co trzeba przy posesji.
Opakowana, piękna historia z tą walizką,usmiałam się:)))
hano, balkon urzadziłaś bardzo ładnie.Jak jest zadaszony,to mozna wiele zdziałać i posiedzieć.Na moim nie da się posiedizec,bo przy głownej ulicy i ciągle hałas,dodatkowo stacja orlen, nic fajnego,jedzie benzyną.
Filmiki z koteńkami super.Jak one się fajnie bawią!
OdpowiedzUsuńDora, masz piękny balkon, szkoda, że smrodliwy. Na fotkach nie czuć, dobre i to!
OdpowiedzUsuńNawet nie chcę myślec,co tam teraz sie na nim dzieje,podczas mojej nieobecnosci:(
Usuńorgie?
UsuńGroszek z rudbekią i bluszcz z firletką!
UsuńHana, dalej walczę, niestety, i jeszcze potrwa ma walka, bo im dalej w las, tym większa gęstwina i trzeba trochę wyczyścić teren. A autor w międzyczasie już nowe pomysły ma i dodatki, które walkę czynią jeszcze bardziej skomplikowaną. Nie pomaga też mój stan zdrowia, a raczej choroby, która mi życie skomplikowała bardzo i znienacka. Nie mogę siedzieć, a praca przy kompie na stojąco, to sie domyślasz jak wygląda, a i stanie dłuższe sprawia ból. Tak czy owak muszę już skończyć jak najszybciej, do końca tygodnia najlepiej, a jeszcze goście w czwartek na długi weekend przyjadą. tak tu naskrobałam w ramach przerwy w pracy. Niech Ci sie dobrze pracuje!
OdpowiedzUsuńOmamuniu, Rogata, kręgosłup? No to można się załamać. Na stojąco się nie da. W tej sytuacji może goście pomogą?
OdpowiedzUsuńGoście na szczęście obsłużą się sami, a to juz duzo. Jutro mam wizytę w szpitalu we Wro i nowe zastrzyki, może jakoś będzie. Ale to wszystko weryfikuje mi mój modus vivendi tutaj. Trzeba co nieco pozmieniać.
UsuńOjej, Owieczko...
UsuńZaraz po Waszym wyjeździe, Kalipso, od nowa to samo. Ale chociaż kawałek niedzieli miałam przyjemny.
UsuńEch, cała przyjemność po naszej stronie. Było tak miło, ale robię sobie teraz wyrzuty.
UsuńHaha, Kalipso, mam Cię!
OdpowiedzUsuńNo nie, wydało się:)
UsuńNo no! Piękna praca. A te meble, wow. Ale fajne.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to szersze miejsce na balkonie. My mamy dość duży balkon, ale długi, taki jamnik. Jakoś go urządziłam, ale muszę go jeszcze uprzytulnić ;) najgorsze, że sąsiedzi z kamienicy na przeciwko widzą wszystko.
Alucha, kup kratki o których wyżej, przymocuj do balustrady i opleć tunbergią, albo inną kobeą. Albo poprzetykaj balustradę matą wiklinową lub inną. Pełno tego w marketach. Sąsiedzi w najlepszym wypadku zobaczą Wasze głowy.
OdpowiedzUsuńAlucha, zoba:
OdpowiedzUsuńhttp://decoteam24.pl/index.php/cat/c117_OS--ONY-BALKONOWE-GOTOWE-KOLORY.html/XTCsid/u565rmqgcbcppb2qdju3ck2fm4
I tu:
http://tiny.pl/g9n3t
no Hana dekoracją wnętrz powinnaś się zająć :-) Mebelki super
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te osłony balkonowe. Wiklinowe od deszczu sie w koncu niszczą,ale troche też wytrzymają.
OdpowiedzUsuńMebelki super !
OdpowiedzUsuńRurek z rdestu mam ile dusza zapragnie, ciągle planuję wykorzystać do dekoracji,i tak czas mija...na planach:)
Balkon - profeska ! Koty na drapaku - mniód na serce :) Szperacz Cajnicek bosssski :)))
OdpowiedzUsuńDziędobry !
Ewa, dziędobry z opóznieniem, czyli dobry wieczór!
UsuńSuper wyszedł Ci balkon, aż chciałoby się posiedzieć i nic nie robić :)
OdpowiedzUsuńEduszko, można też postać, a nuż dołem ktoś przemaszeruje?
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńPrzywiało chmury i deszcz, ale zdążyłyśmy dziecka przewietrzyć. Kiedy wracałam zaczęło padać.
Miłego wieczoru.
halo halo - apropo niczego - szykujcie kolezanki Kurki liste zyczen, lunety, przecierajcie okularki i modlcie sie do bostw pogody by noce byly bezchmurne, bo toc lzy Sw Wawrzynca beda latac lada noc! ja juz liste zyczen mam!
OdpowiedzUsuńJuż któryś rok z rzędu u nas niebo pochmurne w tym okresie.
UsuńW razie czego wymyślę życzenie na poczekaniu.
U nas bez szans. Zanim chmury znikną, życzenia zdążę wykuć na pamięć.
Usuńdla mnie bomba :) ten balkon oczywiście! masz następny fach w ręku jakby co :)
OdpowiedzUsuńCzołgiem Elaja, dawno Cię nie było! Zdążłam nawet fach zmienić!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHana, kocham Cię za te teksty! Niezmiennie wprawiaja mnie w dobry humor.
UsuńZjadło mi "k", więc musiałam usunąć.
ojtamojtam żadne dawno, cały czas jestem! tyle, że milczącą aprobatę uskuteczniam ;) (elaja) dobranoc
UsuńElaja, no wiem, tak sobie ględzę:)
UsuńRogata, czasem uda się błysnąć...
OdpowiedzUsuńWitajcie, Kurki :)
OdpowiedzUsuńPrzepadłam we Wro na imprezach i na remontach, te pierwsze wykończyły mi wątrobę, te drugie kieszeń ;)
Hanuś, Tyś tego posta pode mnie napisała, bo ja normalnie miałam taki zamiar( nadal mam) napisać taką prośbę, cobyśta mi, Kury mądre i powabne, poradziły co ja mam z tymi tarasowymi hektarami zrobić. Napiszę posta, może jutro, i wrzucę plan, bo jego wielkość po wykafelkowaniu mnie przerasta wyobreżeniowo. Chcę mieć tam tylko to co kwitnie i owocuje, dobrze gdyby się pięło- jest pole do popisu bo mam 33 metry plus 6 metrów balkonu.
Poza tym, Krysiu, ja Ci mówię, Ty pisz pamiętnik, a właściwie serial cały pamiętnikowy, toż to ludzkość wiele straci, jeśli te historie nie zostaną opublikowane i rozpowszechnione oraz przetłumaczone na 180 języków! Popłakałam się ze śmiechu, a niech i inne ludziska se tak wesoło popłaczo!
Hanuś- jesteś artystka wewnętrzna i zewnętrzna!!! Balkon aligancki!
Owieczko Rogata, ja jestem we Wro- może co Ci trzeba załatwić??? Do domku Cię nie zaproszę, bo tam jeszcze syf z gilem, chociaż remont zbliża się ku końcowi, ale lada moment szykuj się na parapetówkę, tak jak i Wy zacne Kury!
Sonic, z tarasem nie panikuj, co nagle to po diable, wiesz. Masz kupę czasu do wiosny, żeby sobie wszystko rozplanować, a i ogrodowe meble w Czaczu tańsze poza sezonem. Z Wrocka masz tylko ok. 100km. Bierzesz ciężarówkę i jedziesz! Zadaszony masz taras?
OdpowiedzUsuńnapisz tylko kiedy mogę wpaść, a będę !
UsuńNamówimy się na bank. W Czaczu via Tickcity.
UsuńRety, ale kusisz parapetówką. Mam autobusem 3 godziny do Wrocka.
OdpowiedzUsuńW aranżacji roślinnością nie pomogę, bo się na tym nie znam, sama na wiosnę będę prosiła Kury mające gumna o pomoc. Córka będzie sobie urządzać koło chałupy, a całkiem zielona jest pod tym względem.
Masz rację Opakowana powinna spisywać swoje opowieści.
Trzymam kciuki za szczęśliwy finał remontu i urządaznia nowego lokum.
nie bede spisywac, bo nie umie....
UsuńTo nagrywaj. Przecież dla Krasnali pisałaś.
UsuńOpakowana, jak nie umiesz, jak umiesz? Te literówki poprawię...
Usuńkłamiesz, Krysiu, jak z nut :P przeca piszesz nam, teraz tylko zbierz sfszystko do tffu kupy :P
UsuńEwciu, nie kuszę, ino zapraszam :)
UsuńOpakowana,nie wykręcaj kota ogonem,trza szanować zwierzenta i Kury też a Ty kłamiesz,że nie umiesz jak umiesz!:)
Usuńale ja nie umiem na zawolanie, jak nie trzeba - to wychodzi.
UsuńCzy Wy sobie wyobrazacie to zbieranie do kupy? Najsamprzod trzebaby przejrzec CALY Kurnik rzucajac haslo do wyszukiwarki blogowej "opakowana2. Potem paczec na kazdy wpis majacy w sobie opakowana...KTO ma tyle sily i czasu? No kto?
Poza tym jak juz napisze to nie czytam tego, co napisalam, bo sie wstydze!
Jak ktos ma czas i ochote to mozemy do kupy poskladac, ale ja sama nie dam rady.
Opakowana, a toś wykombinowała!
Usuńpssst! wykrecam kotu ogon....
UsuńSonic - Ty to mozesz szalec na tarasie i balkonie. a ile kfijatkow! mijut. Hane zatrudnij do aranzacji. Juz czekam na efekty!
OdpowiedzUsuńHanę zatrudnię na 2.5 etata :)
UsuńSonic, umowa na czas nieograniczony?
Usuńczy o dzielA?
UsuńDobranoc Kurki, dzień był ciężki, teraz pada i spać się chce.
OdpowiedzUsuńDobranoc, uwaga, gaszę!
OdpowiedzUsuńHana, ja przez to wczesne gaszenie nerwicy dostanę, dobrze że ta lampka na sensory działa to dzioba nie stłukę. Się chciałam pochwalić, wczoraj pierwszy raz jadłam, moją włąsnymi renczmi wyhodowaną sałatę. No to już poczłapię na spalną bo samej nie chce mi się tu siedzieć.
OdpowiedzUsuńBacha jeśli lubisz posiej sobie rukole. Szybko rośnie i jest niezawodna:-)
UsuńMoze jeszce gdzies dostane, bo nie mam rukoli, a miejsca do siania jeszcze duzo. Nie wiem coby tu szybko moglo jeszcze urosnac.
UsuńSzczypiorek.
UsuńLubczyk - rosnie chetnie, rozrasta sie jak glupi i dobry do wszystkiego. takze samo oregano. a miety to sie nigdy nie pozbedziesz (w uk sadza miete w slewozmywakach, co to teraz sa bardzo m odne a drzewiej nie byly, wiec sie je dekoracyjnie wystawialo do ogrodka i sadzilo w tym miete zbey nie uciekla. te zlewy to Belfast sink albo butler sink (bo byly one w pralni i nnych pomieszczeniach gospodarczych np u Lorda Wintera, gdzie lokaj by myl kalosze szanownego pana hrabi.
Usuńa jak juz bedziesz miala te wszystkie swieze ziola to myk myk, robic sos do salaty wg Leonarda da V.
No i gaszą... Toż to dzień się zaczął! Śpijcie dobrze:)
OdpowiedzUsuńNiech se gaszą, my przykładem świecimy !
OdpowiedzUsuńja na przyklad swietnie swiece oczami.....
UsuńHrehrehre, jeszcze do tej grzędy spalnej nie dotuptałam. Pacz Kalipso ty też taki nocny Marek, o i jeszcze Ewa.
OdpowiedzUsuńja ogladalam siatkowke do 1 w nocy, dzialo sie, Polacy przeszli o wlos!
Usuńwogle to dziedobry, pada od rana, szaro i mokro bardzo, ale nie musze nigdzie latac, to moge miec drzwi otwarte i sluchac i paczec na on deszczyk i cos tam robic. nie wiem jeszcze co, ale cos. kiedys....
Spać chodzę wedle pierwszej, ale to przez rozum. Mogłabym działać duuużo dłużej. A i tak kładę się i czytam niezależnie od pory. Taki nałóg. Codziennie obiecuję sobie, że koniec z tym (nocnym życiem), że idę spać o 23.00 i wstaję o świcie. No i pffff... A potem myślę sobie, że co za różnica? Robię to samo, tylko w nocy:)
UsuńDzińdobry,
Usuńwczoraj lało,dziś leje.Może u Agniechy sucho i siano zbiera.
Ja nie oglądam olimpiady, bo dekoder wysiadł i nie ma komu kupić.Chłopaki to w ogóle nie oglądajo tv.
Hana, mielim takom sumsiadkę, co z nocy sobie dzień robiła, w nocy czytała a w dzień spała.I wyobraź sobie dożyła prawie setki.Zatem masz wielgo szansę na nieśmiertelność, no prawie..
Hanna
Hanna, coś w tym jest. W nocy życie pomyka spokojniej, nie ma tylu bodzców do odpierania. So w dzień, ale to trza spać jak ta sumsiodka. Ot i tajemnica długowieczności.
UsuńSport mnie brzydzi coraz bardziej. Wszyscy cpają. Co to ma wspólnego ze sportem? Jeden nacpany śrubuje wynik i zapitała na 100m z szybkością ponadświetlną, to jak nienacpani mają go przeskoczyć? To cpają i tak to się toczy. Biuznes, nie sport.
Znaczy biznes.
UsuńTeż nie mogę pojąć, że mięśniaki trzepią taką kasę, a np. genialne umysły, które pchają ludzkość do przodu nie zarabiają takich milionów.
UsuńNiemniej lubię dobry meczyk se obejrzeć;)
H.
Dzień dobry mokre i deszczowe. Z jednej skrajności w drugą. Wczoraj 30, dzisiaj 15 stopni i leje.
OdpowiedzUsuńNocnym i dziennym Kurkom dobrego dnia życzę.
Dzień dobry! U nas jeszcze nie pada i może wcale nie będzie (prognoza mówi, że po 20-stej) Stopni na razie 17. No, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Dzień dobry Kurniku! Najlepsze życzenia z okazji urodzin dla naszej Gosianki!!!
OdpowiedzUsuńMałgoś dużo radości,dobrych ludzi i szczęśliwych zwierząt!:-)
No wlasnie - Gosiance sto lat i jeszcze troche. No i seta i sledz!
UsuńNasza Krysia Podstolina niezawodna z zagrychom.
UsuńNajlepszego więc Gosianko!
Hanna
O! I tuu życzenia! Bardzo dziękuję, kochane!
UsuńNajlepszego wszystkiego Gosianko!!
OdpowiedzUsuńCześć Kurki (zmokłe?). Popaduje u nas od kilku dni i zimnawo. Nie przeszkadza mi to, bo i tak nie mam czasu podziwiać okoliczności przyrody. Ale przez okno widziałam na trawie piękny okaz dzięcioła zielonego. Gdzieś tu mieszka, bo to nie pierwsze widzenie.
OdpowiedzUsuńI nie cykłaś mu fotki ?
UsuńPróbowałam, Ewa, ale przez okno, w trawie, zielony dzięcioł? Obleciałam dom, zakraduam się, ale już go nie było:(
Usuńon pewnie tez oblatywal dom i sie zastanawial, gdzie ta baba mu uciekla, a chcial jej fotke cyknac.... sprobuj szybko cafnac sie...
UsuńOpakowana , widzę to ! :)))) Jak wokół domu z aparatem oba latajo z obłędem w oku !
Usuńzamienilas Stefana Bazanta na Zygmunta Dzieciola?
OdpowiedzUsuńOpakowana, u mnie fascynacje mają charakter sezonowy.
OdpowiedzUsuńJednym słowem Ognio ma szczęście i jest wyjątkiem potwierdzającym regułę;-)
UsuńCzeKo:)))))))))))
UsuńCzeKo - moze Hana Ogniemu tylko sezonowo imie zmienia ....
UsuńAlbo Ognio się zmienia, a to w Stefana Bażanta, a to w dzięcioła zielonego, żeb się nie nudziła !
UsuńZobacz, że jak Hana Stefanowe fotki pokazywała, to chyba Ognio wtedy nie było ... niby wyjechał na plener ... a to chyba tak było, że poszed w plener jako Stefan. I wtedy jaka fascynacja Hanowa była tym ptakiem ! Jak latała za niem z aparatem !
UsuńTak na dobrą sprawę, który dziki ptak aż pod ganek by podchodził, i z ręki prawie że jadł.
UsuńWasze teorie na nic. Ognio z ręki mi nie je.
UsuńEwa - chyba masz racje, bo jak przyjezdzala MartaZeZlotnik, to Stefek tez sie chowal...hhhmmmm trza zajrzec do szafy Ognio, co on tam zatrynil za rekwizyty i przebrania....
Usuńa ze je jej z reki to chyba nie nowina :P tak byc powinno.
Musowo gdzieś bażancie pióra schowane !
UsuńŻe Ognio obrósł w piórka to inna sprawa...
UsuńWyspałam się, to dziędobry !
OdpowiedzUsuńDobry!To śniadanko czy od razu kolacja?;)
UsuńHanna
Ani to, ani to bom otruta ... smekta !
UsuńCzym się otrułaś lub kto?Borgie Cię napadli?
UsuńNagietka się napij;
Hanna
Żebym to ja wiedziała ! Jak wlazłam w googla, to tyle diagnoz pasowało, że zamkłam i do dochtora poszłam. Chyba jednak cóś salmonellowego, bo trutka metronidazol jakby pomaga. No, dziś już może być, choć do ideału jescze troszku.
Usuńuo jezu...biedna Ewa.....
UsuńKurki, Wy wiecie wszystko! Jakiś czas temu coś mi się nacisnęło na klawiaturze i od tej pory nie mogę napisać "z" z kreską (zi). Naciskałam różne klawisze typu ctrl+x i inne i nic...
OdpowiedzUsuńalt +x
UsuńH.
No jak?Albo wciśnij jednocześnie esc+ctrl,może się przywróci.
UsuńHanna
Usuńalbo ctrl+shift u mnie to działa, i jeszcze możesz sprawdzić po prawej stronie na dolnym pasku powinno pisać PL (wtedy masz polską pisownię) a nie EU . Jak jest EU, to kliknij w to i zmień na PL.
źźźźźźźźźźźźźźź, prawe alt gr i x jednocześnie. Powinno zadziałać. Pozdrawiam
UsuńAzalko, nie działa...
UsuńI nic, żadna z opcji nie działa.
OdpowiedzUsuńDuże Ź jest, małego ni ma!
OdpowiedzUsuńHanuś, zatem zresetuj, wyłącz, i włącz z powrotem.
UsuńEwa, resetowałam już...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziędobry Kurniku!!
OdpowiedzUsuńPada,pada pada i pada nieprzerwanie!
Miłego dnia Kurki
Elu, u nas tylko wisi i wisi...
OdpowiedzUsuńPogorszyło się,leje i leje...
OdpowiedzUsuńPada i pada, chłodno. Zaniosło się chyba na dłużej...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa to wygląda,żadnej poprawy w pogodzie:(
UsuńWitajcie.
OdpowiedzUsuńJa się z dzisiejszego dnia bardzo cieszę, bo jest chłodniutko i zaczęło padać. Wreszcie mogę normalnie żyć i odpocząć od tych upałów.
Ania Bezowa
Chodzcie na nowy wybieg. Egzotyczny!
OdpowiedzUsuń