Śliczny krowi obornik, jeszcze ciepły |
I gotowe!
Gorzka Jagodo, jeśli widzisz moją krwawicę, powiedz, proszę, czy dobrze? Na pewno mało, zrobię tego więcej, bo roboty z tym było na godzinkę. Ale czy dosyć słomy? Pierwsze koty za płoty, coś tam na pewno wyjdzie. Dla mnie rewelacja, bo karczowania ugoru mam po dziurki w nosie.
Pieskom też się spodobało, nawet bardzo. Tak bardzo, że całość musiałam przykryć siatką. Ja wiedziałam, że tak będzie. Wwiercały się paszczami w głąb, żeby dostać się do tych obłędnie pachnących smakowitości na spodzie... Oesssu, co ja z nimi mam!
I zebrałam nasiona maków od Hani z Zielnika. Tych maków:
Nasionek starczy dla wszystkich chętnych (chyba):
Co do przetworów: ogórki zrobiła mi Córka (fajnie mam, co nie?) i to takie z wodotryskiem! Jeszcze parę dni i może z czymś zdążę. Poza śliwkami i jabłkami. Mirabelki marnują się na okolicznych polach...
To co, dokąd na długi weekend? Góry, czy morze?
Z ostatniej chwili.
Grządkę słomianą zabezpieczyłam przed psami cieniutką, plastikową siatką, taką jak wiesza się na drzewach dla zabezpieczenia owoców przed szpakami. Dołem przypięłam ją dużymi gwozdziami (jak śledzie przy namiocie). Patrzę ja dzisiaj, a siatka podarta miejscami , a w słomie dołki od wkręcania pysków, do samego dna. Nie wiem nawet kiedy to zrobiły, bo pilnuję tatałajstwa. Ratunku, bo łby poukręcam!
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńNigdzie się daleko nie wybieram, a o tym hodowaniu warzyw na słomie muszę poczytać, bo widzę, że dużo już osób to praktykuje.
Chciałabym zobaczyć ryjące w słomie pieski. No ale przygotowanie podłoża ważniejsze.
Ewa2, ci co to robią bardzo sobie ten sposób chwalą. Zobaczymy co mi wyjdzie. Na pewno mniej z tym roboty, niż z tradycyjnymi grządkami. Muszę to jeszcze udoskonalić, porobic skrzynie z drewna itp., ale to powoli. Ważne, że już się przegryza, na wiosnę będzie gotowe!
UsuńDruga!!!
OdpowiedzUsuńa obornik od tych nieszczęśliwych krów co to świata bożego przez całe życie nie widzą :( KolKa
OdpowiedzUsuńNiestety, KolKa. Innych tu nie ma.:(
UsuńSkończyłam!!! Jeszcze jutro muszę rzucić okiem i dodać przypisy do moich komentarzy. We wtorek, jak będę miała czym, udam sie na spotkanie z autorem, ktory już znów nawymyslał uzupełnień. Ale niech sobie uzupełnia beze mnie. W nagrode wybieram się do Berlina i Getyngi.
OdpowiedzUsuńHana, tez będę tak robić w sadzie, bo potrzebuję trochę więcej miejsca na dynie, a w warzywniaku chcę namiot foliowy postawić, więc dynie będą musiały w przyszłym roku pójść na banicję. Co mi z planów wyjdzie, okaże się.
Gratuluję!
UsuńWidać niefart poranny jednak dodał Ci skrzydeł.
Odwiedzisz Panterę?
Ewa! Mysle, ze na 100%
UsuńA moze ktoras z Kurek do Chicago sie wybiera na dlugi weekend? Hanus wprawdzie to nie Niu Jorek i tylko 10 godzin lotu.
Może uda nam się spotkać z Panterą. Jak już bedę znała wszystkie daty.
UsuńAtaner, nie mogie, zakrzepów dostanę.
UsuńOwieczko gratuluję...stanowczej postawy względem autora :)
UsuńBaw się dobrze za tom granico !
wiwaty i takie tam, gratuluje ukonczenia! Nagroda raczej smakowita.
UsuńOwieczko, szczęściaro, gratuluję końca!
OdpowiedzUsuńJeśli eksperyment się uda, to poszerzam uprawy. Przygotowanie tego to śmich nie robota!
Maku dużo, powinno wystarczyć, a moje dwie makówki nadal zielone!
OdpowiedzUsuńczecia!?
Fajne takie grządki,ciekawa jestem efektów,co tam posadzisz lub posiejesz?
OdpowiedzUsuńDora, posieję takie tam do jedzenia na bieżąco. Muszę jeszcze poczytać, bo nie wszystko daje radę na słomie. Na pewno idą ogórki, cukinia, dynie...
UsuńCzyli to juz zaprawa na następny sezon
UsuńCzeciaś, Dora! Chociaż nie, czwartaś... Starczy maku, tego wystarczy szczypta!
OdpowiedzUsuńOj, przecież napisałas,ze warzywa:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńo jeju jej - nic nie wiem o slomianej hodowli warzyw. moze i u mnie by moglo byc, ale musi sie wysiac same i same rosnac. mam nadzieje, ze to gnoj (albo jak mawia slubny - genuj), sloma i roslina i juz zupelnie juz.
OdpowiedzUsuńi Ty takie atrakcje chowasz przed pieskami? No wiesz???
na dlugi weekend - jutro jedziem do Warszawy nade rzeke Wisle. I na tym koniec. wszedzie i o kazdej porze bedzie pieklo. No i podejrzewam , ze w sasiedztwie bedzie wiecej szczekania niz zwykle, bo to psi hotel. Polacy wlasnie w siatke z Ruskimi przegrali. szkoda, trener Polakow - Stephane zabojad nawet mi sie podoba, ale chyba beda grac dalej, to sie nagapie :)
Szkoda, że przegrali.
Usuńoś nam się nie wiedzie na tych igrzyskach. Nie lubię jak przed zawodami nadmuchują balon różni dziennikarze i działacze jacy to wspaniali jesteśmy, a potem klops. Wiadomo w sporcie różnie bywa, po co zaraz gadać o "pewniakach".
Opakowana, genuj, kartony, słoma i ogrodowe farfocle typu trawa skoszona i inne zielsko. Do wiosny wszystko się aligancko przerobi. Dżdzownicami głównie.
UsuńA po kiego Wy nad te Wisłę? Rzucić się w odmęty jak niejaka Wanda?
ale to nic że przegrali! Jesteśmy już w ćwierćfinale i teraz to tylko o to, z którego miejsca będziemy grać ! KolKa
UsuńOżesz, KolKa, zapomniałam, że Ty kibol jesteś!
UsuńTeraz oglądam siatkówkę Francja-USA ;) KolKa
UsuńOpakowana fajne pieski widziałam w tym hotelu, jeden chciał mnie zjeść, a drugi zaprzyjaźnić ;)
UsuńMarija - bronzowy dupel?
UsuńHana - jak takie proste to bede dzialac, tylko skad slome brac?
nade Wisle, bo jest wege piknik i mnie to interesuje
KolKa - tez ogladam i nie moge wyjsc ze zdumienia, ze amerykany wygrywaja (trzeci set), niech Francuzi wygraja go!
a ze Polacy mkno dalej w ty siatkowce to wiem, ale zawsze troche szkoda jak sie przegrywa.
musze pomyslec skad wziac dobry genuj...
Opakowano może z Genui ;) Ten genuj oczywiście :)
UsuńDupel to był na pewno, koloru nie pamiętam, ale mam na zdjęciu :) Dupla i jego kolor ;)
Opakowana, gospodarza jakiego nie masz tam wedle gumna? Coby suomę miał? I krowie (końskie) placki?
UsuńSpójrz niżej, Inkwi robi bez słomy i mówi, że jej lepiej rosnie.
na samem genuju (z Genui) i tekturze? lete ogrladac.
UsuńMarija - dupel jest czekuladowy (wersja czekulady: mleczna) a wedle biegaja takie rozne mikrusy typu Norfolk Terrier - zabaweczki takie. Na noc wychodzi albo Podhalanski albo bernardynski, to to co basem szczeka.
Hana - gospodarz by sie znalazl i sa rozne konskie miejsca niedaleko, pewnie by mieli genuj i slome. Moze nawet tekture. Co do dyni co by mogla tak mi rosnac, to pare lat temu pani Malgosia-od-ogrodu posiala dynie na lewym komposcie. jakos wczesnym latem (lewy kompost byl nieuzywany a dojrzewal jeno). No i mysmy dojechali jakos wczesna jesienia i co widzimy - w ulicy, jakies 3-4 metry od obejscia i plotu - wija sie dynie. Kolosy to byly niezwykle pomaranczowe. Caly kompost tez byl ubrany w dynie i dynskie jezory dlugosci circa 2 metry rozlazly sie po tylnej czesci gumna. Przyszly dwie przyjaciolki w gosci (Anna Vilma to jedna). No to z nienacka pytam - a chcecie dynie? No to obie mowia TAK!! poszlam, ucielam i jedyne co mi sie udalo to toczenie dyni bez caly ogrod do chalupy. Wziely po pol z przerazeniem w oku, hrehreher mnie to sie chce miec melony, bo baaardzo lubie, moze sobie nasienia nazbieram od teraz, bo w uk bardzo czesto kupuje i wiosna wysieje. i w ogole bym wszystko na to walnela - buraczki i blawatki, melony i nasturcje.
I tak zrób Opakowana. Walnij co popadnie, choć melony to nie wiem. Nasze lato chyba dla nich za krótkie.
Usuńa kto ich tam wi. rzuce nasienie i niech robi co chce ;))
UsuńLece czytac i ogladac:)) Hanus ale, ze blogger te makowkowe zdjecie ci przepuscil to jezdem w szoku:))))
OdpowiedzUsuńAtaner, już drugi raz przepuścił, durak...
UsuńTo masz szczescie! Ja, jak pokazalam brudne amerykanskie kible i smieci, to mi wszystko wykasowali, chociaz zdjecia byly zrobione moim losobistym sprzetem.
UsuńNie gadaj, Atanaer, to oni tak mogo?
UsuńNie wiem jak jest w Polsce, u mnie za kazdym razem kiedy publikuje nowy post od razu wchodza i sprawdzaja zarowno tekst jak i zdjecia. A wiem to, poniewaz mam zainstalowanego szpiega i to widze.
UsuńAtaner, coś takiego!? U nas nie wiem wprawdzie na 100%, ale chyba nie. Coś wiedziałabym.
UsuńA tekstu Ci jeszcze nie redagują, w imię wolności obywatelskich?
UsuńA ja jutro na spływ Drawą się wybieram.
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że spłynę ja, moje ciuchy, buty, przeciwsłoneczne okulary (zamiennie- kurtka p/deszczowa), kanapki i co tam jeszcze... ;)))
Na moich słomianych grządkach uszykowanych na ugorze zeszłą jesienią, pięknie wyrosły ogórasy. Wielkie jak cukinie ;)
Przynajmniej do momentu dopóki grad ich nie skosił...
Mariolka, a czemuż miałabyś spłynąć tak sromotnie? A pływać umi? Jakby co?
UsuńTylko ogórki posiałaś na słomie?
Pływać umiem, a owszem, ale sportsmenka to ja raczej nie jestem hrehrehre.
UsuńNa słomie wiosną była pikna sałata, później groszek cukrowy i fasola szparagowa. Dynie w ogóle nie wzeszły. Albo coś wyżarło, albo nasiona były jakieś stare.
Ogólnie rzecz biorąc chwalę sobie bardzo.
Mariollo, musiałaś mieć niedobre nasiona, bo ponoć dynia właśnie idzie na słomie jak głupia. Jak grubo dałaś słomy? Bo tu mam wątpliwość.
UsuńNa spływie będziesz wiosełkami machać, czy masz osiłka?
Też o tej dyni słyszałam, dlategoż bardzo się rozczarowaniem owym wnerwiłam;)
UsuńPatrząc na Twoje grządki, moje były (bo się sporo zapadły w ciągu sezonu) jeszcze raz takie.
Będę płynąć w parze z Aleksandrą, więc rolę osiłka musimy między siebie podzielić ;)
I nie ponabijać sobie wzajemnie guzów na łbach hehehe.
O chaliera, Mariollo, znaczy słomy mus dorzucić.
UsuńZ Aleksandrą to nie para, ino duet. Szkoda, bo z osiłkiem mogłabyś sie malowniczo przewiesić nad burtom i puklem włosów muskać taflę.
Duet na dwa głosy i cztery wiosła ;)
UsuńMariolka, Ty uważaj na tym spływie, i się nie przemęczaj. Kiedyś wzięłam udział, i bardzo się starałam ( przez 1 dzień ), i do tej pory mam problem z nadgarstkiem. Więc albo udawaj, że wiosłujesz, albo wypytaj kogo doświadczonego o technikę wiosłowania (ona istnieje) a poza tym dużo przyjemności i wspaniałych widoków.
UsuńCześć Wam! My w Bornym jesteśmy.
OdpowiedzUsuńA słomiana koncepcja nader ciekaea jest. Sama o niej myślę, u rodziców na ogródku może ...
Lidka! A pogode jaka macie?
UsuńLidka, wiem o Tobie wszystko. Z fejzbuka, hrehre! Jak Bonus znosi wojaże? Grzyby so?
OdpowiedzUsuńJeśli masz dostęp do słomy i krowich placków (albo końskich), to grządkę uklepiesz w pół godziny. Sama jestem ciekawa co mi z tego wyjdzie. Zawsze mogę zużyć jako nawóz pod inne roślinki:)
Na końskich super pieczarki rosną:))
UsuńGarde, wszystko inne też. I mało łobrzydliwy jest koński nawóz. Krowi tez obleci.
UsuńDlaczego nie na balkonie??? Sąsiedzi by się zdziwili, a Bonus ucieszył.
Usuńszczegolnie by ich zadziwil fetorek........
UsuńTutaj nie ma długiego weekendu.Jutro mamy nadzieję,na lepszą pogode,to moze pojedziemy nad morze:)
OdpowiedzUsuńBadmintona ogladamy teraz:)
OdpowiedzUsuńCzy wy też mówiliście babington?
Dora, my nie, ale znam takich, co nadal tak mówio:)
Usuńja nie, ale dzieciaki na ulicy tak mowily.
UsuńJa tyż tak mówiłam.
UsuńAle to był BABINTON. G też wypadło.
Usuńa to jakas inna wersja, u nas zawsze byl z G, dzwieczniej, wymawiane wyraznie z naciskiem na G.
UsuńUf,no to nie jestem osamotniona :))))))
UsuńA w ogóle to mówiliśmy "lotki".
Usuńlotki to to, co sie odbija paletkami/rakietkami. Potem cala gre przechrzczono na kometke...
UsuńSlomiana grzadka wyglada super! Ale, ze co? tak na oborniku krowiastym wyrosna warzywa. Czytalam o takich uprawach, niech rosna w przyszlym roku na zdrowie, bo teraz to juz chyba za pozno na uprawy.
OdpowiedzUsuńAtaner, jasne, że na przyszły rok! Do wiosny wszystko się tam przerobi, przegryzie, a wiosną tylko myk nasionka!
OdpowiedzUsuńCzy moge niesmialo zapytac, z jakiej to okazji macie dluuugi weekend?
OdpowiedzUsuńAtaner 15 sierpnia święto i państwowe i kościelne.
Usuńhttp://www.eska.pl/news/15_sierpnia_2016_jakie_swieto_obchodzimy_tego_dnia/133283
tu se poczytaj wiecej:))
Dzieki wielkie! To juz jestem oswiecona:)
UsuńAtaner, możesz. W poniedziałek jest święto kościelne Matki Boskiej Zielnej i święto państwowe Dzień Wojska Polskiego. Czy jakoś tak.
OdpowiedzUsuńFajnie macie, ale bedzie ruch na drogach. Strach z domu wychdzic.
UsuńHanuś czego możesz się spodziewać w przyszłym sezonie na tak przygotowanej grządce to wysłałam Ci na @ w zeszłym sezonie przygotowana,wiosną posadziłam trzy (za dużo!) sadzonki żółtej cukini.Ilościowo zebrałam już taczkę!Nie do przerobienia,dzielę się z sąsiadką,robię sałatki z papryką,pikle,leczo,faszeruję...
OdpowiedzUsuńElu, gdzie wysłałaś? Nie mam...
OdpowiedzUsuńNa 3baby...
UsuńNi ma...
UsuńJest! Imponująca plantacja!
UsuńElu, dosyć mam słomy?
OdpowiedzUsuńNawet mniej słomy miałam,wiosną przysypałam jeszcze całą grządkę kompostem.
UsuńA tu Cię mam Elu J.
UsuńTo Ty masz zdjęcia gumna z zeszłego sezonu i nie chcesz się pochwalić? A jusz Ci dawaj na pięknego posta.
Hana udanych plonów życzę :)
OdpowiedzUsuńNie mam i nie będę mieć żadnej słomianej grządki, jakoś nie czuje powołania do ogrodnictwa, do robienia przetworów także, niestety. Nie wiem czy mam się smucić czy cieszyć z tego powodu, na razie po prostu przyjmuje to do wiadomości ;)
Marija, i tak trzymaj. Nie każdy musi lubić to samo. Może gdybyś miała kawałek ziemi, to by Ci się obudziło? Mnie się obudziło:)))
OdpowiedzUsuńNa ziemię się raczej nie zanosi, więc pewnie się nie obudzi, no ale przecież nigdy nic nie wiadomo, jak mnie się znudzo dyniaki, to może zacznę hodować dynie :)
UsuńMarija, w doniczkach też można. Będą sie malowniczo zwieszały przez balkon.
Usuńraczej ten balkon urwiom! taka dynia potrafi wazyc tyle co male dziecko!
Usuńmoze lepiej hodowac tykwy czyki kalabasze. trwalsze i mozna podwiazywac zawadyjacko.
UsuńOpakowana, pękłam:))))))) Jak wyglądają zawadyacko podwiązane tykwy?
Usuńno jak to jak? jak tykiewka bedzie mala, no tak z 10cm to sie ja np zawiazuje sznureczkiem w pasie i ona juz tej talii nie powiekszy. Zeby bylo dobre naczunie do noszenia wody na ten przyklad, to trzeba gdzie u czubka podwiazac, zrobi sie taka szyjka i szerszy otwor. jak juz bedzie wielgie, to sie je zrywa (z drzewa...) i kladzie na blaszanym dachu w tropikalnym slonku na jakis czas potrzasajac od czasu do czasu, jak grzechocze to suche nasiona zostaly, wytrzepac je a sama roslina jest wodoodporna sama z siebie. Mozna sobie nalac wody ze zrodelka, zawiazac sznureczek czy cos podobnego u teej najwezszej czesci szyi i zawiesic sobei mozna na galezi zeby wiekszosc robactwa sie nie dobrala.
Usuńjak chcesz miec instrument muzyczny 1, dwu, 3 strunowy, to nie podwiazujesz, albo naczynie jak to chyba z 3 czy 4 rzedzie, brazowe, wew sloniki, ale inne uzytecznosci plus artystyczne podwiazywanie - to na tej stronie sa przyklady.
https://www.google.co.uk/search?q=calabash+tying&biw=1366&bih=643&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwjo56iyvcDOAhVCwxQKHcmNA04Q_AUIBigB&dpr=1#tbm=isch&q=calabash+gourd
p.s. tamoj w tej Afryce to rosna na drzewach, bo tam duzo roslinnosci, ktora znamy jako kwiattki badz krzaczki, to rosnie jakko drzewo (mialam 2 metrowa, zdrewniala bazylie w ogrodku oraz fikusa jako drzewo 4 metrowe)
p.s.1 w lazience w ukeju mam pode umywalka taki kalabasz do noszenia wody. sliczny jest ino mi sie kurzy. zanabyty na targu tambylczym, gdzie sprzedawali nawet swieze maslo w serwatce. a ja i synus bylismy jedynymi bialymi i jak nas wczesniej ostrzegali, ze to NIE jest targowisko dla bialych, tak rasizmu nie odczulam, troche wyrypiali galy, ale jakie tam cudenka byly. a ja wyszlam prawie bez kasy. Kart kredytowych nie brali...znaczy podobno, w tym straszeniu bylo o braniu kart kredytowych, ale w inny sposob, hrehrehre
Opakowana, o tykwach ogólnie to ja wiem - zwłaszcza ostatnio ta wiedza mi się wzbogaciła.
UsuńŻeb to tak można się w talii sznurkiem i żeb ona ani dudu...
tez juz o tym myslalam, ale pewnie juz za pozno, trzeba bylo za dziecinstwa tak, jak Japonkom nogi/stopy omotuja, badz w gorach w Tajlandii wyciagaja dziewczynkom szyje.
Usuńp.s. myslalam,z e tykwy to masz juz w malym palcu (niescisnietym w talii) przez te ludowe ceregiele afrykanskie.
No bo mam!
UsuńJa tak całkiem nie do rzeczy, czyli nie do grzadek, weekendu itp. jesli tu siedzicie albo przy IO, to nie ogladacie Szkła Kontaktowego. A tam dzisiaj usłyszałam przypowieść która mi sie bardzo spodobała. Otóz młody Yeti mówi do ojca, że bardzo jest głodny. Ojciec na to, że niestety turysty żadnego w okolicy, nędza z bidą, więc jedzenia nie ma. Ale ja bardzo głodny jestem - młody na to. Trudno synu, nic ci nie poradzę. No to ja tato zejdę na dół, tam jakieś domy są, może cos mi sie trafi. A w ostateczności na cmentarz pójde. Rób co chcesz, mówi zniecierpliwiony ojciec, ale pamiętaj synu, że człowiek z gruntu jest zły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kury, Martazezlotnik
Marta, hrehrehre, jak najbardziej a propos grządek!
OdpowiedzUsuńNo niby tak, rzeczywiscie
UsuńDobrze, że nie mam człowieka w gruncie, bo po uprawach!
UsuńPiękna przypowieść, bardzo mi się podoba :-)))
UsuńSliczne i zupelnie na temat grzadek :)
UsuńWrrrrrrrrr neta mi wyłączają co chwila:((
OdpowiedzUsuńMój będzie weekend pracowity.
Za tydzień mam imprezę, na którą się muszę ździebko przygotować. Zdawało mi się, że to jeszcze tyle czasu ,a to już za tydzień!!! Trzymajcie kciuki żebym się nie zbłaźniła całkiem.
Nie ma takiej opcji cobyś się Garde zbłaźniła ino weź w garść emocje, dasz radę na pewno i zakasujesz wszystkich, no i kasę także !!!
UsuńMrija ♥♥♥♥♥
UsuńGarde, dlaczego miałabyś sie zbłaznić? W filmie będziesz grać, czy jak?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, cokolwiek to jest. Nie myśl o zbłaźnianiu tylko rób swoje.
UsuńJa się tak nadaje do filmu Hanuś jak krowa do baletu:))
UsuńNie, wystawcom będę, więcej szczegółów po imprezie.
ho ho ho, 3mam kciukaski!!
UsuńGarde, swoje wytforki wystawiasz?
UsuńNooooooooooooo.......
UsuńGarde, zdjęcia majom być. Rób co chcesz, a najlepiej zdjęcia.
UsuńWiedziałam:)))
UsuńPostaram się, ale nie obiecuję.
Opakowana dzięki im więcej kciuków tym lepiej:))
Gardenio dołączam ze swoimi,będę trzymać.Powodzenia!!
UsuńElu dziękuję, kciuki zawsze potrzebne:))
UsuńEwa Tobie też dziękuję za nie i dobre słowo. Wczoraj tego nie zrobiłam, wszystko przez tego neta co mi go wyłączali co chwilę. Co napisałam koment, to net fruuuuuuuuu, dziś nadrabiam:))
Ale tam w w filmie - skok w dal na Olimpiadzie, albo i maraton jakiś. Mam racje Gardenio?
OdpowiedzUsuńMuszę Cię rozczarować, sport tylko oglądam.
UsuńJedyny sport jaki uprawiam to wywijanie drutami wyczynowo, incydentalnie szydłem:))
Kurczę, Garde, rzut szydłem to jest to
UsuńHrehre, Garde, ćwicz rzut szydłem, ale pospiesz się, nie ma czasu do stracenia!
UsuńTaaaa ,a potem mi smutni panowie świtem zapukają do chałupy.........
UsuńGarde, tym się nie przejmuj, rozweselimy ich.
UsuńAle, żeby porządnie rzucić szydłem, Garde musiałaby najpierw uprawiać podnoszenie ciężarów, rzut młotem i dyskiem... Dziwny jest ten świat...
Usuńjeszcze moze byc pchniecie kula zwinietej wloczki.
UsuńOpakowana i taka dyscyplina by mi najbardziej odpowiadała:))
UsuńHana, a nie chciałabyś odwiedzin Yeti? Nawet młodego?
OdpowiedzUsuńJeśli młody, niech przybywa! Wykosi trawę, a potem dam mu jeść. Jakiś dobry z gruntu człowiek się znajdzie. Bo gdyby chciał złych, to pełno ich tu.
UsuńJa niezadowolona jestem z grządek słomianych. Nie za bardzo bujnie mi rośnie. Te, co w zeszłym roku - karton, gałęzie, obornik, zielone resztki, kompost - były lepsze. Może dlatego, że niższe; w tym roku na początku lata było sucho, lałam wodę rano i wieczorem, a i tak wciąż sucho było...
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że się zaklapną i na przyszły sezon będą akuratne ;)
Inkwi, nie załamuj mnie! Czyli bez słomy lepiej? Za Chiny nie wiem ile onej musi tam być! Tak na grubość - metr, pół, szternaście?
OdpowiedzUsuńHura, fajny początek! Ze zdjęcia trudno powiedzieć, czy dość, czy nie dość. Jak Ci wiosną trawa wylizie, to znaczy, że było za mało, a jak nie, to że dość. ale nawet jak wylizie, to będzie lekuchno ją wyrwać. Teraz wal na wierzch wszelkie śmieci organiczne, a na zimę możesz przykryć. Na ten przykład liśćmi albo starym dywanem, jeśli takowy posiadasz. Ważne, żeby było przepuszczalne dla wody. A wiosną możesz sobie tam wygrzebać takie dołki-doniczki, do każdej nasypać ziemi kompostowej i w tę ziemię buch! ziarenko dyni, cukinii albo kartofelek jaki. Na ten przykład może być fioletowa Vitelotte. Kolor ma obłędny, a smakuje normalnie, a nawet lepiej. Bardzo, bardzo smaczna jest po prostu i ma te tam antyutleniacze czy inne takie. ewentualnie może być kapucha, selery, pomidorki jakieś. Tyle, że pomidorki to z selerami i kapuchą, ale nie z pyrami, bo się nie lubią. Jak dla Was to wystarczy 1 cukinia (albo dwie w dwóch kolorach), 1-2 dynie itp. Nie za dużo na raz, żeby nie mieć buszu tak od razu. Pyr można trochę więcej, zawsze się przydadzą. Na brzeżku nieźle się też udaje fasolka szparagowa. A przy selerze można posadzić kilka porów. No, zrób kolorowy bałagan i nie zapomnij o aksamitkach, odstraszają z lekka różne gryzonie i szkodniki. Aby nie za gęsto. Ale fajnie będziesz miała!
OdpowiedzUsuńDzięki Gorzka! Zrobię drugą grządkę jeszcze, bo ta mi się mała widzi. Słomy tam jest ok. pół metra, może trochę mniej - jeśli za mało, to polecę do sołtysa po więcej. I nawet dywan stary mam! Czerwony może być???
OdpowiedzUsuńAcha, Gorzka, siano można> Nasionka różne w nim są, nie zachwaszczą nadmiernie?
OdpowiedzUsuńTak zrobiłam jak Gorzka Jagoda napisała,na wierzch dałam kompost.
UsuńNie trzeba tego polać wodą od czasu do czasu?
OdpowiedzUsuńHaniu dojszło o kannie?
UsuńNa mnie już czas.Dobranoc Kurki,spokojnej nocki:))
UsuńDojszło Elu, dzięki!
OdpowiedzUsuńUwaga Kury, gaszę! Dobranoc!
OdpowiedzUsuńA kuku, jakie dobranoc. Łykend długi, a wszystkie Kury poszły spać z kurami.
OdpowiedzUsuńE... ide sobie pochodzić i tu i tam.
Bezowa
A ja dopiero zajrzalam do Kurnika. No oczywiście wszystkie już poszły spać, nie pozostaje mi nic innnego jak pocichutku wdrapać sie na spalna grzędę, nie budząc nikogo.
OdpowiedzUsuńA mnie nie pozostaje nic innego, niż drzwi otworzyć, rześkie poranne powietrze wpuścić, i zawołać : KUKURYKUUUU!!!! O przepraszam, pomyliło mi się, KOKOKOKOKOKOOOOO!!!
OdpowiedzUsuńdolaczam sie do KOKOKOKOOOOOOOOO!
Usuńwstalam nieco przed Agniecha, ale sie okazalo, ze muszki chmure mam w kuchni i musialam poweszyc o co biega - kompot skisl.....zapomnialam o nim, stal od przedwczoraj na wierzchu i musialam sie zajac wysiedlaniem robactwa...jak poszlam lac kompot do wychodka to za mna taka chmura pedzila.
Dziedobry - cieplo zupelnie - o 6 bylo prawie 20 stopni, slonko usiluje wylezs zza chmurek co to zwiastuja, parno jakby. Pewnie lunie. na zdrowie.
Grazyna - teraz jak nie ma wscieklego upalu, to gebonia od Ciebie stoi sobie luzem na tarasie, juz nie na stole, gdzie troszke cierpiala w upal i ja ciagle podlewalam. Wyglada niezwykle dekoracyjnie - dalej jest obsypana kwieciem!
Gebonia to bardzo wdzieczny kffiatuszek, kwitnie nawet w cieniu, co mi odpowiada bo moje patiuszko ocienione jest. Ciesze sie,ze tak ladnie u Ciebie sie zachowuje, bedzie kwitla do jesieni jak nic!
UsuńAgniecha, co z sianem? Udało się coś uścibolić?
UsuńTrzymaj kciuki.
UsuńJak wiadomo, jest to proces długotrwały.
Wiem, Agniecha, ale jest szansa?
UsuńPrzestań bo ja tu siwieję ze stresu. W piątek będę mogła coś powiedzieć.
UsuńPoczytalam se o grzadkach, gdzybym miala wiecej niz 2 mkw patio w Warszawie to bym tez ogrodniczyla. ale tak to tylko kfffffiatuszki wtykam w grunt. Nie wyruszam ani w gory ani nad wode, bedem gotowala dla przyjaciela, od niedawna wdowca 90 letniego, ktorego wieki cale temu poznalam w Wenezueli, jutro wydaje obiad, chcem by byl oryginalny, bedzie zupa krem z kalafiorow, Wenezuejlos zrobi mieso z ananasem , ryz ja multisalatki jakies i na deser quesillo (czyt.kesijo) wenezuelskie, co by se przypomnial jak to smakuje. Zaraz idem do sklepu zanim mi je zamknom z powodu swieta.
OdpowiedzUsuńDzien Dobry!
Grażyna, możesz zrobić na gumienku całkiem wysoką a małą grządkę-skrzynię i posiać np. dynię i jedną cukinię. Wykipią ze skrzyni i ozdobią caluśkie gumienko z przyległościami. I przyjemne z pożytecznym będzie. I wyjechać można, w skrzyni tak nie wysycha, słoma trzyma wilgoć.
UsuńCo to jest quesillo?
Usuńsernik? tak mi ze slowa wychodzi :)
UsuńQuesillo to taki , chyba poludniowoamerykanski budyn, bez niego nie obejdzie sie zadne wenezuelskie swietowanie...ubija sie jajka, mleko skondensowane, mleko normalne, cukier, mozna dodac rumu, ale to niekoniecznie, forme oblewa sie zrobionym karmelem, wlewa sie ubita jajka z mlekiem i zanurza w drugim garnku z woda...wsadza do piekarnika i czeka az sie zetnie...wyklada na talerz, ten karmel ladnie oblewa budyn...kroi sie tez ladnie i juz! mnie smakuje z gorzka mocna kawa.
UsuńOpakowana...Quesillo rzeczywiscie wyglada na to ,ze pohodzi, tzn, nazwa od sera, bo queso to ser...
UsuńŁoesssu, obśliniłam się!
UsuńBardzo prosta robota!
Usuńczyli mowiac z europejska - creme caramel. robie czesto aczkolwiek bez skondensowanego mleka, ale duzo jaj biore. I uwaga - jak bedzie za goracy piekarnik to sie moze nieco zwarzyc..ale jak tak ze 160 stopni to mi sie nie warzy. Tobie sie kiedys zwarzylo to ze wzgledu na pospiech?
UsuńNajbardziej lubie wyjadac tenkarmel czerniawy...mmmmmmm
no i daje mniej cukru bo nie wolno duzo.
wlasnie z piekarnika wyjelam quesillo, wybralam inna jego wersje, mleko skondensowane i zamiast normalnego mleka dalam mleko kokosowe, na wierzch dalam troche wiorek...pieknie sie upieklo wyglada cudnie...ja tez lubie karmel... tez mi sie ladnie zrobil..mniam. mniam, ale dopiero jutro.
UsuńNigdy mi sie nie zwarzyl.
A ja dziś po raz pierwszy do dawna wstałam o 7. I co zrobiłam? Chyc do tekstu, dalej ulepszać. Chyba się uzależniłam. Odwyk konieczny. Za oknem zapowiada się piękna pogoda, to znaczy znów deszczu nie będzie. Jest nie lepiej niz w zeszłym roku o tej porze, jeno zwierząt mniej, to mają dostatek suchej trawy. Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńRogata, znam to uzależnienie. Mogłabym poprawiać w nieskończoność. Potrafię nawet dzwonić do ludzi juz po oddaniu tekstu, żeby im powiedzieć, że na stronie 58 lepiej byłoby, gdyby... To jest bardziej niezdrowy perfekcjonizm, niż uzależnienie, hrehre.
UsuńMam to samo. To powinno zostać uznane za jednostkę chorobową.
UsuńRogata - to taki amok. cos musisz zrobic mega, zeby Ci uwage odjelo od tej roboty.
UsuńMoze to i lepiej, ze ja tylko tlumacze mano a mano, ale zdarzalo sie, ze po lekarzach dzwonilam, zeby sie poprawic....
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńJuż dawno tak nie spałam długo, kotu też się zaspało. Piękny słoneczny poranek, 20 stopni, bez wiatru.
Miłej niedzieli wszystkim Kurkom życzę.
Dzień dobry, moje koty nie zaspały, niestety. Co nie znaczy, że zaraz się zerwałam na równe nogi, o nie!
UsuńU nas ciemnawo i chłodnawo, co wolę (chłodnawość znaczy).
Hana, czy Ty kiedykolwiek siedzisz na tylku spokojnie ? ;)
OdpowiedzUsuńJesli wystarczy nasionek tych pieknych makow, to ja tez bardzo poprosze :)
Orszulka, dopisuję Cię do makowej listy. Wyślę (jeśli nie zapomnę) w okolicach wtorku razem z oknem na świat. Jeśli zapomnę, nie zginą.
UsuńOstatnio bardzo dużo siedzę na tyłku, chociaż niezbyt spokojnie:)))
Jakby co, to ja też mam. Więc gdyby nie starczyło tych Hany, to można do mnie.
UsuńTo się zapisuję, choć nie powinnam, bom winna Ci jeszcze czapy filcowe. Chyba przyjadę do Inkwi we wrześniu z runem i zrobię na miejscu.
Usuńto ja sie dopisuje dwutorowo.
UsuńI ja 10 ziarenek poprosze, jeśli się ostana, bo to ten piękny dubeltowy, co w Jantarze widziałam. Tam był bordowy.
UsuńCzeKo, mówisz-masz...
UsuńDziędobry! Wyspalismy sie do rozpuku,teraz sniadanie i ruszamy na wycieczke,bo pogoda łaskawa i wyszło słońce! Dobrej niedzieli Kurki.
OdpowiedzUsuńDora, przyjemności!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo,mam taką nadzieję:)
OdpowiedzUsuńRogato, cham Blogger nie chciał mnie wpuścić we właściwe miejsce, to odpowiadam Ci tu. Czapy? Mam na szczęście tylko jedną głowę, więc jedna starczy. Wyobrażasz sobie, gdybym była smokiem siedmiogłowym, ile byś miała roboty? Przyjedź, to nie będzie kłopotów z rozmiarówką - założę woreczek foliowy na głowę i będziesz filcować na modelce. Co Ty na to?
OdpowiedzUsuńprzy okazji moglabys sobie pasemka zrobic, jak juz ten worek foliowy na leb nasadzisz ;))
UsuńTo jest najlepsza opcja.
UsuńHana, te twoje bezczelne pyski som nie do upilnowania, załóż podwójną siatkę może pomoże. A może to nie One?! No bo jak z oka nie spuszczasz. Chyba, że to takie sprytne, że jeden stoi na czatach w domu a drugi ryje i na zmianę. Ale kumple się znaleźli. Pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńA ja dostałąm właśnie telefon, że wandale znowu byli na działkach i jeszcze większe zniszczenia porobili, zbieram sie pojechać i sprawdzić jak tam na mojej i J., bo wyjechała i mam pod opieką.
a moze by kto zasadzil webcama na dzialkach? albo ze dwa. niedrogie sa, a znajdzie sie ktos kto umie zamontowac to. a policja w ogole co na to? Bo to juz nie odosobniony wypadek....a moze jakies sidla tam zostawic i powiedziec, ze to na lasice i krety....
Usuńcholera, no.
Bacha,współczuję to już jakaś plaga u Was!!
UsuńNieestety, policj na to gwiżdże bo to nic poważnego, z tymi sidłami to niezły pomysł, podsunę im jak dotrę na działki. To się powtarza co jakiś czas, z reguły w weekendy to nierozumiem czemu działkowicze nie chcą dyżurów nocnych zrobić, nie trzeba w końcu nikogo łapać, wystarczy pstryknąć kilka zdjęć i dać policji. Na razie wszystko dojrzewa ale nie wiem jak to będzie jak będą kraść to co z dojrzeje. Ja dzisiaj zbiorę troch jeżyn i zamrożę (o ile jszcze będą) bo urodzaj i J. duży.
UsuńBacha, też nie kumam. Boją się? Można przecież zrobić to kupą, w kilkanaście osób, to kto podskoczy? Jednakowoż poszłabym na policję. Jest zgłoszenie, mus zadziałać.
UsuńBacha, albo kamerka. Tego się na pewno nie spodziewają na działkach.
UsuńKurki patrzajta powyżej,Hana będzie psi mordować!!
OdpowiedzUsuńHana toż masz już gotowe dołki pod nasiona,a tu taka Twoja wdzięczność!
Frodo i Wałek foch!!!
Moze metalowa byłaby lepsza.
OdpowiedzUsuńSiedzim w chaupie,bo znów polewa.Wzdech,humor szlag trafił i tak o.
Dziędobry!
UsuńDrut kolczasty pod prądem założę śmierdzielom.
OdpowiedzUsuńElu, oni, to oni! Pilnuję Wałka, Frodo na chwilę gdzieś znika w krzakach po bezpiecznej stronie gumna, usypia moją czujność i myk, myk bokami do śmierdziucha pod słomą!
Hanuś, to Ty nie wiesz, że taki specyfik to dla psich najlepsze perfumy? Ewentualnie jakiś zdechlak może być.
UsuńŻaden szanujący się pies, nie przepuści okazji żeby się w czymś takim wytalać:))
Obyś tylko nie musiała prać delikwentów, Wałka to jeszcze, ale szorowania Frodka z tych pachnideł to se nie umiem wyobrazić:))
Garde, na szczęście nie mają takich tendencji, nie tarzają się w padlinie, ani w innych perfumach. Miałam psa, który to robił i średnio raz w tygodniu musiał być prany.
UsuńLubiejo ten smrodek i już. Kupię mocniejszą siatkę. I zobaczymy kto kogo!
Hanuś, stawiam na Ciebie, choć psi łatwo skóry/pachnidła nie oddadzą:))
Usuńkup przeslo plotu z siatki, to sie dopiero lajdaki nabiora!
UsuńOpakowana, na razie znalazłam w uoborze stara siatkę z drzew i przykryłam drugą warstwą.
Usuńmoze jeszcze wokol zrob jakie palisade...
UsuńA pewnie że zrobię, daj mi trochę czasu!
UsuńTo chyba będzie najbardziej pracochłonna grządka wszech czasów....... a siew będziesz musiała wykonać z lotu ptaka ;)
UsuńBarbara
Czołgiem Baśko! Dawno niewidziana!
UsuńCoś Ty, strzykawką między oczkami siatki posieję!
A co mam zrobić z tym śmierdzielami? Hienami? Poza ukręceniem łbów?
Jak szczykawką bez palisade? jak!? toż na Froda to mus palisade z półtora metra !
UsuńBarbara
Górom Baśko, górom z drabiny!
UsuńHa ha Hana,masz bardzo inteligentne psy umieją Cię zwieść!! Poza tym to dla nich nowość muszą dotknąć,spróbować smakuje czy nie? Oj będzie się działo!!!
OdpowiedzUsuńHanuś, ja kcem kilka ziarenek, plisss:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że mam gouy taras, więc będę żebrać u Was o pomoc :P
Poza tym, jutro jadę chyba zwiedzać zamek w Książu, może jaka Kura mieszka w pobliżu, to by my na kawkę se mogły skoczyć, hę ??
Albo i inne rejony może są chętne, to się z przyjemnościom osobistom spotkam na chwilkę :)
Sonic, zapisanaś na maki.
OdpowiedzUsuńNa pewno ktoś mieszka w okolicach Książa. Heloł, Kury! Mieszka?
O mamuńciu co się u mnie porobiło. Dwa razy zagrzmiało, walnęło ścianą deszczu i gęstym gradem. Trwało to tylko z 10 minut, ale było straszno. Miłego dalszego odpoczynku życzę.
OdpowiedzUsuńBezowa
Dobry wieczór. Ciepły dzień był, trochę pochmurny, spędzony leniwie i bezproduktywnie, aż wstyd.
OdpowiedzUsuńMiłej reszty niedzieli życzę.
Ewa2, żaden wstyd. Mało się w życiu naprodukowałaś?
OdpowiedzUsuńMoże by tak jakiś gościnny post? Ktoś chętny? Bo nie wyrabiam!
OdpowiedzUsuńHana, ogrodniczą zostajesz?
OdpowiedzUsuńJa ze swojego ogrodu z wyciągnęłam ponad 100 słoików litrowych, a frajde mam z tego ogromną
Graszko, jestem cały czas, ale skromnie - ot pietruszka, szczypiorek, rabarbar, fasolka, rukola. Nie mam siły walczyć z tym tu ugorem - stąd eksperyment. 100 słoików, o matko!
OdpowiedzUsuńIle słomy dałaś na grządkę? Znaczy jak grubo?