Na początek Adam Strug, muzyk, śpiewak, kompozytor, czerpiący garściami z ludowych pieśni i śpiewający je w sposób szczególny. Fascynuje mnie jego głos i sposób śpiewu, taki lekki, niewymuszony, a pełną piersią i pełnym głosem. Pisałam o nim w zeszłym roku przy okazji albumu "Strug, Leśmian, Soyka".
Dziś jego piosenka "Przędza" z płyty "Mysz", wydanej w maju:
I jeszcze raz Leśmian "W słońcu"
Wyszła też kolejna płyta Stanisławy Celińskiej "Atramentowa. Suplement", z piosenkami, które nie zmieściły się na pierwszej "Atramentowej". Kto słuchał pierwszej, ten się ucieszy:))
No i jeszcze jedna płyta bardzo warta posłuchania, Magdy Umer " Duety. Tak młodo jak teraz..." . Ale jakie duety!!! Z Gajosem, Maciejem Stuhrem, Jandą, Andrusem, Fronczewskim, Waglewskim... Ja sobie zażyczyłam jako prezent urodzinowy:))) I już się cieszę!
Jaka piękna ta muzyczna jesień, prawda?
Mika
A teraz jeszcze bardzo istotny komunikat Hany:
Dotyczący kalendarzy, a jakże! Wiem, że pamiętacie, wręcz nie możecie się ich doczekać (słusznie!), ale przypominajka nie zawadzi. Kto jeszcze nie nabył kalendarza? Są już wydrukowane i jutro zaczyna się wysyłka. Po pierwsze, Gosianka tutaj ujawniła z bliska jedną z kart, po drugie - abyście nie musiały szukać co, gdzie i jak, zapraszam TUTAJ. I dobrze radzę, spieszcie się, bo idziemy jak burza!
Po trzecie - pamiętacie o zakupach przez banerek z prawej na górze, w Zooplusie, które karmią Gosiankowe tymczaski? To nic nie kosztuje, a pomaga nakarmić głodomory!
Dziękuję, koniec komunikatów.
Dotyczący kalendarzy, a jakże! Wiem, że pamiętacie, wręcz nie możecie się ich doczekać (słusznie!), ale przypominajka nie zawadzi. Kto jeszcze nie nabył kalendarza? Są już wydrukowane i jutro zaczyna się wysyłka. Po pierwsze, Gosianka tutaj ujawniła z bliska jedną z kart, po drugie - abyście nie musiały szukać co, gdzie i jak, zapraszam TUTAJ. I dobrze radzę, spieszcie się, bo idziemy jak burza!
Po trzecie - pamiętacie o zakupach przez banerek z prawej na górze, w Zooplusie, które karmią Gosiankowe tymczaski? To nic nie kosztuje, a pomaga nakarmić głodomory!
Dziękuję, koniec komunikatów.
OOOOOOO,znowuż pierwsiejsza!!!
OdpowiedzUsuńA ja druga???
OdpowiedzUsuńA ja czecia! Chodźcie Dziefczynki na podium! I niedźwiadek!
OdpowiedzUsuńPiękna muzyczna jesień... Słucham sobie:) BK zamawiam, jutro lece na pocztę, bo dziś nie było jak. No i muszę sobie przypomnieć, jak banerki się wstawia na blaga. Zawsze muszę kombinować, jak chcę wstawić baner, bo nigdy nie pamiętam, jak to się robi.
OdpowiedzUsuń"Przędza" spodobałą mi sie. Teraz leci Celińska.
Mam dzisiaj trochę roboty:(
Dobrze, że znalazłaś chwilę, żeby wpaść i posłuchać:))) Właśnie idę do ciebie pisać.
UsuńKalipso, proooszę, zamów przez bialakura@wp.pl
UsuńPotem nie pamiętam kto i gdzie zamówił - w komentach? Pod którym postem? W 3babach? Przez bialakura?
bialakura527@wp.pl oczywiście.
UsuńA ja niezmiennie, niezależnie od pory roku lubię czad i fajny łomocik!
OdpowiedzUsuńNie zmieściłam się na podium..Fakt, ździebko mi się przytyło.No, może ciut więcej niż ździebko :(
OdpowiedzUsuńMiko,dzięki za piękną muzę:)
Co do przytycia to chyba łapka w łapkę idziemy... Cieszę się, że się podobało. Uściski
UsuńNo to w trzy łapki możemy iść. Chyba, ż mnie ten antybiotyk odchudzi.
UsuńBasiu, jak podziała, to daj mi na niego namiary. Bardzo proszę:)
UsuńOczywiście, jakoś mi tak apetyt spadł.
UsuńMagda Umer jest u mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu, a już ta piosenka to cud, mniut, malina :)))
OdpowiedzUsuńCelińską wolę w lekkim repertuarze, na przykład Song o sprzątaczce ;))
Strug mógłby być mniej rzewny :)))
Cały urok Struga na tej rzewności polega, ale nie każdemu musi odpowiadać:) Ja lubię.
UsuńMnie też Celińska w wersji Atramentowej nie zachwyca. Zbyt kojarzy się z Cesarią Evorą, kompletnie mi taki sobie średni głos Celińskiej z tym tremolo rodem ze starej szkoły tu nie pasuje.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Evorę, więc i Celińską lubię:)))
UsuńNo właśnie Evora tak, Celińska nie...
UsuńHanuś mam nadzieję, że pamiętasz o jednym dla mnie?
OdpowiedzUsuńMuzyka piękna, Mikuś.
Mnie się zawsze jesień kojarzy z 'Mimozami" Niemena. Zawsze to puszczali w radiu jak trzeba było wstawać do szkoły. Efekt był taki, że mi się kojarzy ale jej nie lubię. znaczy piosenki, jesieni czasami też:))
Garde, spoko, figurujesz na liście w TABELCE jako rezerwacja nr 53.
UsuńMimozy też chętnie:)))
UsuńDzięki Hanuś:)) A portrecik jest?
UsuńMikuś mimozy nie!! Ale np Fogg i jego "Jesienne róże" to owszem.
Garde, ale czyj portrecik?
UsuńNo jak to czyj - Kury przy zamówieniu:))
UsuńA, TEN portrecik! Jasne!
UsuńSuper!!!!
Usuńja to nawet nie pamietam, kiedy na podiuma sie wdrapalam jako piersza...ech....
OdpowiedzUsuńa mnei gardlo boli z lewej strony, wiec ide sie schowac gdzies tam, nie wiem gdzie i po co, ale jakies dziadostwo mi sie zaleglo i musze wypedzic...podejrzewam, ze to przez te internety przyleciala jakas zaraza....
Mnie tam jak na razie żadna zaraza nie bierze, ale odpukuje od razu w jaworową deseczkę od Arte, co by nie wywołać wilka z lasu ;)))
UsuńNo chyba rzeczywiście to jakaś internetowa zaraza, ciągle któraś chora. Kuruj się Opakowana ostro!
UsuńLeze zarazona zaraza internetowa..slucham Mikus Twoje polecenia muzyczne i zem zachwycona i zrelaksowana. Jutro musze byc zdrowa, a w sobote to juz calkiem musze byc zdrowa...
UsuńBoszszsz, co z Wami?
Usuńpora roku taka....a to pewnie jakis wirus internetowy...tfu tfu przez lewe!
UsuńDziewczyny zdrowiejcie, szkoda zdrowia na chorowanie:*
UsuńGrażynka, mam nadzieję, że zrelaksowana szybciej wrócisz do zdrowia:)) Trzymaj się!
UsuńOpakowana, bliźniaczków nie zaraź, chuchaj bardziej na południowy zachód.
OdpowiedzUsuńwrocilam...po prosbie....poczebuje pocztowek! wymyslilam sobie projekt pocztowkowy dla wnuczkow . No i okazalo sie, ze mam 3 pocztowki na krzyz....zla sie zrobilam, polazilam po ebayu, po allegro i - no masakra....szczegolnie na allegro, gdzie sa dawne pocztowki, przedwojenne. Jak miaabym dac dzieciatkom w Berlinie pocztowki z miasta babci a na nich stoin napisane ..."Breslau"!! mialam kiedys pocztowki z rzeczami, zwierzetami, nie tylko miastami, miejscami, pomnikami, latarniami morskimi.... Potrzebuje pocztowki niejako parami - czyli jak latarnia morska, to potrzebuje druga, tez z latarnia morska. albo nawet 4! no wiec mialam pocztowki i...cos jak z kolekcja olowkow...oddalam, a bylo ich cale pudelko od butow...no ale wtedy nie myslalam o posiadaniu wnuczkow!!! Czy ktus ma jakies, przyjmne dowolna ilosc, jedna badz 150, moga byc z czymkolwiek. zwroce koszty wysylki rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńGardlo sie nagle ustatkowalo, trochu sie boje, ze to oko cyklona moze....
Zamów coś u Bru, poszperaj u niej: http://catarina-brujita.blogspot.com/2015/11/zaduma-nad-zyciem.html
Usuńzamowie! To juz mam dwie pocztowki:))))
UsuńHej, o jakie konkretnie Ci pocztówki chodzi? Widoczki. kotki, pieski, czy co tam. Mają być nowe, czy starsze, ale nie zapisane? Pytam, bo mam sporo pocztówek i chętnie się podzielę.
UsuńHana, przeciez Opakowana pisze, ze to ma byc jej projekt. Dziewczyny otwierac szuflady i szukac pocztowek. Opakowana napisz cos wiecej?
UsuńTak trochi oszczędnie napisałaś o tych pocztówkach Opakowana.Może cosik więcej naskrob?Nówki czy zapisane-tu będzie gorzej z parą.Widziałam u się parę rysunkowych widoków-ładne,mogą robić za rozmyte akwarele:) Czy tylko z Wrocka?
UsuńI ja słucham? Może coś znajdę?
UsuńCzyste, do zapisania. wiek niewazny, byleby byly w niezlym stanie. Moga byc kotki-pieski, pary jakos dobiore, tak tylko pisze, bo a nuz ktus ma dwa kotki-pieki i uzna, ze jeden wystarczy. No wiec...chce pisac Postcards to My Grandsons, bede pisac parami i kazdy bedzie mial kolekcje pocztowek od babci...rozne historyjki rodzinne, skad ja sie wzielam, co robiam, co lubilam, gdzie mieszkalam, to samo o mojej rodzinie czyli dziadkach i pradziadkach, o rodzinie dziadka, o Wroclawiu, o Nigerii, o cioci Kasi, o pieskach, ktore mielismy, o chomikach i rybkach, o wakacjach, anegdoty rodzinne...czesc bedzie dziecinna, a potem bedzie coraz bardziej doroslo. I beda miec pudelka na pocztowki. Pocztowki beda najpierw do ogladania, pozniej mama-tata moze im czytac, a potem sobie moga sami ogladac i czytac. Bede spisywac w maire jak mi cos do glowy bedzie przychodzic. zasadniczy text bedzie taki sam na pasujacych pocztowkach, ale bedzie dolaczony tekst... po polsku. To beda te wszystkie rzeczy, ktore umykaja pamieci z czasem, a ktore mozna ocalic od calkowitego zapomnienia...chocby np to, jak to moj Tato w szkole z internatem w Plocku mial kolege, ktory ciagle gadal. Wiec Tato ze swoim przyjacielem (moj ojciec chrzestny, Wuejk Adas) przywiazali kolege do krzesla i wsadzili mu mydlo do ust...kolega sie bardzo pienil....
UsuńOpakowana, genialne!!!!!!!!!! Nareszcie wszystkie twoje opowieści będą spisane:)) Ale będą mieli zabawę:))
UsuńŻeby tylko przy oglądaniu nie podarli, zanim się nauczą czytać. Trochę mnie stropił pudelek na pocztówki, ale się zorientowałam, że chodzi o pudełko:)))
Niestety nie mam pocztówek:(((
Fajny pomysł :)))
UsuńMam kartki z dziećmi Muszyńskiej, ale na pewno nie do pary, chyba że ktoś też ma, bo te kartki bardzo popularne kiedys były.
pocztowki z pudelkami przyjmne takze samo ;)
Usuńnaprawde nie masz pocztowek? Myslalam, z ekazdy ma i nie wie co z nimi zrobic..i albo oddaje hurtem, albo zalegaja gdziejsik w szufladce....moze nie masz szufladki ;)
Ja mam. Poprosze o adres, gdzie slac!
UsuńOmamuniu, Opakowana, szapo ba, ale Cię wzięło! Czy wytrwasz w tym fajnym pomyśle?
UsuńHana też chciałam o to spytać, ale nie chciałam studzić zapału Opakowanej :)))
UsuńKartki z dziećmi Muszyńskiej też mam , może by nam się udało ze dwie pary dobrać.
UsuńOj żesz wy pesymistki!!! Zamiast ją wspierać i poganiać do roboty to wy jej skrzydła podcinacie!
UsuńZobaczymy na ile mi starczy zapalu. ale majac podarowane pocztowki bede w pewnej obligacji, nawet jak mi wena by chciala uciekac. mam juz tematow ze dwa tuziny....
Usuńbiore wszystko!
Powinnam mieć jakieś pseudo stare z dzieciokami. Poszukam.
UsuńSpakowane:))))
UsuńOpakowana,pomysł przedni!Wnuczęta będą mieli pięknie zapisaną historię swojej rodziny.Ja też poszukam.Kiedyś kupowałam pocztówki bo mi się podobały,robiły za zakładki do książek a teraz będę kupowała...dwie:)Może kiedyś w przyszłości,kiedy będziemy baaardzo starszawe lub sobie będziemy nóżętami na chmurkach machać,przeczytamy w prasie o historii rodziny pewnych Bliźniaków spisanej na widokówkach przez ich szaloną Babcię przy pomocy Pastelowych Kur:)
UsuńOrka - to by dopiero bylo!!
Usuńdzieki!
znaczy sie grosz do grosza i bedzie kokosza czyli z kilku pocztowek zrobi sie wystarczajaco na dwa pudeuka dla chlopczykow.
Ja też mam, poszukam par i wyślę. Adres do wysyłki możesz podać przez Hanę albo Mikę, albo one Ci podadzą mój mejl :)
UsuńNinka, zaraz podrzuce prezesowym adres, dzienks!!!!
UsuńLudu! Jestem w trudnym tygodniu, następny będzie trudniejszy;) Pozdrawiam Kury i spadam...
OdpowiedzUsuńOlaboga, Krecie, odkop się!!!
UsuńKrecie, leci drabinka w kfijatki, moze sie przyda!
UsuńJeżu, Krecie!
OdpowiedzUsuńJa też w trudnym... zwierze chorują ;( Agnieszka ma zapalenie płuc - uwierzycie, w tym kożuszku! - dzisiaj dopiero pierwszy raz od trzech dni wyszła na dwór. Zygfryd ma ropień pod raciczką i kuleje... a tu panienki w rui wokół i trza się sprężać. A Rupercik uszkodził sobie oko... Na dokładkę mam smutną wiadomość: cóś zeżarło jedną Marylkę, w biały dzień! Na pewno nie pies, może kuna albo jastrząb... Były w sadku sąsiadów, ogrodzonym, cichym... w piękny spokojny dzień ;(
OdpowiedzUsuńArmagedon, mówię wam.
Oczywiście zamawiam Białą Kurę, jakżebym mogła nie ;) Oficjalnie też zamówię - zgodnie z instrukcją. A teraz pozdrawiam Kurencje i spadam do papierkowej roboty.
Trzym sie Inkwi i zdrowia dla zwierzaczków życzę .
UsuńOjej, Armgedon. :(( Przykro mi bardzo.
UsuńO rany, Inkwi, współczuję! Nie wiedziałam w ogóle, że kozy mogą mieć zapalenie płuc... Przykro mi, trzymajcie się i niech zwierzyna wraca do zdrowia!
Usuńo matku bosku....plagi egipcjanskie...biedne zwierzatka, biedna Inkwi...
UsuńMika, Agnieszka to owca na trzech nogach!
UsuńInkwi, może Agnieszce za ciepło w ekhm, w domu?
UsuńSzkoda Marylki:( Kopytkom powrotu do zdrowia życzę, biedusie!
UsuńO sorry, imiona mi się pomyliły!!! Że owce mogą mieć zapalenie płuc to też nie wiedziałam.
UsuńOch,ta Marylka musiała się odłączyć od haremu:(Zdrowia zwierzaczkom życzę:)
UsuńHana, no właśnie, ona Jagnieszka, nie chciała spać w swoim domku tylko na zewnątrz.
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:)))))
UsuńMika, jakie piekne granie! Uwielbiam Magde Umer - dzieki za nostalgiczne utwory.
OdpowiedzUsuńDzięki, że miałaś ochotę na chwilę nostalgii:))
UsuńŁadne granie, lubię Magdę Umer, chyba sobie też płytę zamówię.
OdpowiedzUsuńPosłuchałam z przyjemnością. Ładny dzień był dzisiaj, szkoda, że zanieczyszczenie powietrza przekracza wszystkie normy.
Ewa, co z tym zanieszczyniem? Straszne szare zdjecia z Krakowa dzisiaj widzialam :(
UsuńDzisiaj w radiu cały dzień gadali że wrocławskie zanieczyszczenie największe.
UsuńDawno wiatru nie było, zaczęli grzać, samochodów przybywa, a Kraków w niecce. Na dodatek ludzie palą czym popadnie.
UsuńEwa, ale przecież jest zakaz palenia, czy on jest w ogóle nie do wyegzekwowania? Kup Umer koniecznie.
UsuńKilka dni temu czytałam, że wszelkie normy zanieczyszczeń były przekroczone w Nowej Hucie o 1254 razy...
Dzisiaj też sporo. Zakaz zakazem, a ludziska i tak palą, bo nie mają lub nie chcą wydać kasy na inny rodzaj ogrzewania. Kominki pobudowali, drewna nakupili i co? Atrapę gazową będą oglądać?
UsuńO rany, współczuję...
UsuńNie chca. Znam takich osobiscie. A nawet takich co pampersami pala zuzytymi, zeby za smieci nie placic.
UsuńAle zgrzewki piwa pod schodami stoja. I kilogramy kielbachy w lodowce. I wodka na drinki sie mrozi. Na chleb nie brakuje.
Kasia, ten temat wywołuje u mnie pianę na ust pąkowiu.
UsuńTo ten sam gatunek co śmieci do lasu wywozi.
UsuńJasne, jak się zwróci uwagę,to jeszcze się dostaje opeer, że takim się jest nieżyciowym i co to komu przeszkadza,smieic sie pali,ciepło w chałupie,to najwazniejsze!
UsuńEwo a nawet nie, to ogolnie światli wydawałoby się ludzie, ale dziwią się o co tyle szumu i lepiej jak spalą, zaoszczędzą na weglu czy drewnie,a i wynosić nie trzeba i dobrze sie np.rozpala jakimis szmatami.itp.
UsuńTemat rzeka, a ludzka ignorancja i patrzenie tylko na siebie też kwitnie. Pewnie, że miło siedzieć przy trzaskającym na kominku ogniu, herbatkę albo co mocniejszego popijać i czuć się jak angielski lord (w naszym mniemaniu).
UsuńWysokie ceny alternatywnego ogrzewania tu też jest decydujace, niemal kazdy domek na wsi ma piec na pelet,drewno czy tzw.wszystko.
UsuńI to jest najczęstszy powód upartego palenia byle czym. Jak by na to spojrzeć, w starym budownictwie, gdzie nie ma centralnego z miejskiej sieci, zmiana pieca i inna energia to ceny są bez porównania wyższe.
UsuńOj,u mnie taki sam problem:(Mieszkam w starej dzielnicy,okna na poziomie dachów i nie raz widzę czarny dym z komina albo wracając z wieczornego spaceru czuję smród palonych plastików.Masakra!
UsuńJa się też zawsze zastanawiam, czy im samym to nie śmierdzi?? Węchu nie mają czy jak? Przecież to też ich dzieci czy wnuki ten smród wdychają.
UsuńJak jesiennie listopadowo to na umór ;) Ja przed chwilą stwierdziłam że stworzyłam potwora!!!!
OdpowiedzUsuńSiedzem ci ja od rana i dziubiem Okularnika z okularów od Ewy, to siem robi etapami. Jest już prawie gotowy, ale coś tam jeszcze trzeba podsuszyć, chciałam go powiesić nad grzejnikiem i w trakcie przenoszenia, on ci rzuca jakiś dziwny cień. wyszły straszne ślepia hehehe. Na filmie by to ciekawie wyszło, ale filmu nie będzie za upierdliwe. Zrobiłam kilka zdjęć pokażę za kilka dni u siebie. Spróbuje jeszcze jutro ze słońcem, jeśli będzie oczywiście ;)
Jakieś horrorowate opowiadanko zróbcie z Kalipso, bohater już jest:)))
UsuńTaaa, gdyby Kalipso znalazła na to czas, już jedno się piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisze ;))) Ale ino patrzeć będą ferie to kto wie? :))))
UsuńMarija, Frankenstein Ci wyszedł? Uważaj w nocy, zamknij się dobrze, a drzwi zastaw szafą:)
UsuńAle on, ten Monstre , jest silniejszy i jedna reka, niedbale, szafe odsunie...a potem sie zacznie rozlatywac, bo jednak ten klej jeszcze nei zadzialal na 100%....
UsuńMika, dzięki, odkryłam te Umer i już jestem zakochana i już bardzo chcę taki prezent! Cudna!
OdpowiedzUsuńA Atramentowej słucham cały czas.
Dziękuję za komunikaty. :***
proszę uprzejmie, się polecam:))
Usuńtez lubie Umer......ach.
OdpowiedzUsuńUmer -wiadomo. Jedyna..
OdpowiedzUsuńAle Celinska tez bardzo.
Przy jej Warszawie, ryczalam, jak bobr.
A Atramentowa chcialabym miec..
Inkwi-wspolczuje tych chorujacych zwierzakow. Szkoda, ze nie potrafia mowic, wiec czasem trudno im pomoc..
Warszawa też na mnie zrobiła ogromne wrażenie.
UsuńMiko ,muzyczki odsłucham w dogodnych warunkach,teraz się normalnie nie da,bo ciągle coś ,plus gonitwy kocie,a tu trzeba wyciszenia i nastroju. Lubię spiewajacą Umer,szczególnie z dawnych lat.
OdpowiedzUsuńOj, z tym paleniem czym się da to wszedzie tak samo.Bo jakby tylko drewnem to nie byłoby takeigo kłopotu pewnie.
Doro, mam nadzieję, że znajdziesz chwilę na wyciszenie... Bardzo życzę:))
UsuńZnajdę ,znajdę,jak spacyfikuję całe towarzystwo:)
Usuńa ja niczego nie moge posluchac i jeszcze mi prawy ALT wysiadl.
OdpowiedzUsuńTempo, ja też nie bardzo, bo Ognio coś kombinował i komp teraz wtyczek chce. A kiedy próbuję poszukać, to mi pokazuje, że niebezpieczne. To uciekam. I w ten sposób głuchnę i głupieję.
OdpowiedzUsuńu mnie Linux, nie Windows, i sama nic nie zmienie, albowiem sie nie znam. corki on jest, ten laptop. ona sie zna, jutro zadzwonie. normalnie se slucham muzy na tablecie, ale on z kolei ma takie upodobanie do blokowania sie raz na pare tygodni. potem mu samo przechodzi. no i teraz wzial sie i zablokowal. i w ogole pozwole sobie zauwazyc, ze lomocik tez moze byc liryczny, co nie, Hana? :)
UsuńA pewnie, i to jak!
Usuńale p. Celinska tez wielbie!
UsuńNo kurna jako aktorkę też wielbię, ale jako piosenkarkę nieee...
Usuńtrudno ja nazwac piosenkarka, bo jednak jej wykonania to kreacje aktorskie sa.
UsuńWłaśnie tak, TG. To jak już będziesz mogła, to posłuchaj.
UsuńA po kiego Ci prawy alt? Pisz jak Opakowana!
OdpowiedzUsuńno takiego talentu to ja nie mam :)
UsuńMoże masz, tylko nieodkryty?
Usuńprzepraszam, a co robi prawy Alt? a lewy? i tylko bez niego mozna pisac jak ja? jak jak ja? naszlo mnie na metafizyczne pytania tak od rana (szar, mglisty, chlodno ale nie za bardzo...dziwnie na 5 listopada - urodziny tesciowej dzis. 93cie.)
UsuńTG, już po remoncie i sprzątaniu wreszcie?
OdpowiedzUsuńpo remoncie tak, choc jeszcze jedna niedorobka wyszla. i musze kupic nowe listwy przypodlogowe, bo mam teraz wiecej sciany, a mi sie nie chce latac po sklepach. a sprzatanie to jeszcze pare dni mi zajmie, bo najwyzej na pol etatu moge zasuwac.
UsuńOszczędzaj się, nikt cię nie goni.
UsuńTG, listew nie mam od 7 lat. Po kiego Ci listwy? Brud się tam gromadzi:)))
OdpowiedzUsuńno, ale mam listwy, a pod nimi sciana nie teges, jakby nie do konca zaciagnieta. wiec bez nich gorzej niz z nimi. i nie brud sie gromadzi, tylko miejscowe pajaki. teraz to pewnie wszystkie pouciekaly, jeden taki se siedzial i noca wychodzil karmic sie kocim zarciem. jak go kiedys niechcacy wciagnelam odkurzaczem, to byla w domu zaloba.
UsuńJak mogłaś biedaka tak potraktować! Kociego żarcia mu pożałowałaś??:))
UsuńNa samą myśl o pająku mnie otrząsa, nie chciałabym mieć w domu. Jak się jaki zapląta to wyrzucam.
UsuńA ja ich lubię raczej. Tylko krzyżaków nie lubię.
Usuńtorz muwie, rze niechconcy!!
Usuńbiedny pajonk......ja tam lubie pajonki, pozyteczne zwierzeta, jedzo te rozne zielone robactwo, co sobie z ogrodka w sezon[ie wnosze dodom na kwiatki domowe, mszyce i te takie inne...w domu bywalo tak, ze ktos do mnie wolal, chodz, wez swojego przyjaciela, do restauracji zanies ;). I mam stale pajaki tuz za oknem, pod mini daszkiem samej framugi okiennej. Gapie sie na niego/nich, jak sobie lepia domki czyli przendom i jak im sie cos zlapie w pajeczyne. one zazwyczaj siedza gdzies wedle framugi, zwierzyna sama sobie wada w pajeczyne, zaczyna drygac i wtedy pajak wylatuje z zakamarka i dzga unieruchamiajaco w odpowiedni kawalek muchy i na spokojnie pluje i owija pozywienie na pozniej. jak da rade, to zawlecze do spizarki. Kiedys pacze a tu czmiel leci i wlecial w pajeczyne i sie telepie w niej, ale bardziej pod kontem ubabrania sie pajeczyna niz usidlenia sie. Pajak poczul drygania, wylecial, polecial w kierunku ofiary, dolecial, odwrocil sie i w te pedy, na wszystkich nogach prysnal nazad w schowanko! hrehrehrhe
UsuńKoleżanka wynalazła listy taniutko w internetach,bo sklepowe drogie. I ponoc super są,bo giętkie,że nawet do nierównych ścian przylegają.
OdpowiedzUsuńa z czego zrobione?
UsuńNie wiem dokładnie,ale moge zapytać,to blogowa kolezanka:)
OdpowiedzUsuńjerzu, zajrzalam do Lawendowej Manufaktury, zobaczylam przepis na ciasto z dyni i od razuv poczulam smak naszego domowego ciasta marchewkowego, do ktorego dodaje sporo orzechow i rodzynek.. i mie zassalo. i zoladek (czy nie lepiej tak: rzouondek?) mi gwaltownnie przypomnial, ze zapomnialam dzisiaj o kolacji. a bez kolacji na bank nie zasne :D
OdpowiedzUsuńSmacznego TG i w zasadzie dobranoc! Mgua u nas.
OdpowiedzUsuńdobranoc! a ja tu sama zostane ze swoim wewnetrznym rozdarciem. bo jesc mi sie chce jak cholera, ale robic mi sie juz o tej porze nie chce.
UsuńLolek cichaczem zajal mi cala (wielka poduszke), to jak ja teraz bede spac?!
Som tacy co nie spio)
UsuńJak moga spac, zmrozeni opiesicia o pajaku. Ja sie ich boje.
ojej! to narozrabialam.. ale on juz umarty przeciez!
UsuńI ja jeszcze nie śpię, bo jakoby dla mnie za wcześno o ty porze.
UsuńAnia
Idę spać. Dobranoc Kurki, miłych snów.
OdpowiedzUsuńJeszcze muszę pranie rozwiesić.
A ja już w uszku z Czajnikiem!
OdpowiedzUsuńIdę spać i ja bo mnie kiwa. Śpijcie dobrze!
OdpowiedzUsuńA ja robie pobudke, jak prawdziwa kura...grypsko nie daje mi spac, pozatykalo nos i drogi plucne, nie mam jak oddychac,,Nawet nie moge podac komunikatu meteo bo ciemno za oknem. Wstawajcie nowy dzien!
OdpowiedzUsuńBiedna Grażynka... Po trzykroć zdrowia! U mnie przepiękne słońce, ale przymrozek.
UsuńGrażyna, na rany Koguta! żeś o tej 4.55 zrobiła pobudkę?
Usuńzdrowiej!
Niech dzień będzie dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry może nawet:)
UsuńA ja sobie dzisiaj pozwoliłam na luksus i dospałam godzinkę dłużej.
OdpowiedzUsuńPogoda nadal bez zmian, słońce, błękit nieba, temperatura +4.
Miłego dnia Kurki.
Miłego tobie też i zdrowego.
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńTempo uwaga ! Tu link do listew:
allegro.pl/listwy-przypodlogowe-podlogowe-z-gumkami-60mm-i5763241660.html
Biedna Grazynka - inhalacje sobei urzadzaj, to sie udroznisz!
OdpowiedzUsuńDzieńdobry z mglistej stolnicy kraju ;) wszystkim, a Tobie Opakowana z poradą babciową - ćwicz mięśnie kręgosłupa, kręgosłup mocny - u babci to podstawa ;D !
UsuńBarbara
Napisałam wyżej o pocztówkach, Krysiu.
UsuńTG, ja mam linuxa i słucham bez problemu, ale posłuchałam tylko kawałka Struga, bo teraz nie mam czasu.
Posłucham później.
Basia, witaj po warszawsku! Jak ci tam? I kto z kociami? Długo będziesz bawić na wyjeździe?
UsuńŚwięte słowa Barbaro. Widzę, że nabierasz babciowych mądrości. Stolica Małopolski nadal słoneczna, aczkolwiek trochę trująca.
UsuńKogucie Barbaro - oj zdaje sie, ze racje masz zupelna z tem krengosuupem...ale dla ladnej postawy moge nosic jednego na plecach a jednego z frontu i bede chadzac jako ta modelka...a pozniej - pozniej to moze bede sie migac od noszenia ciezarow slodkich ;)
UsuńOpakowana, ale jeszcze husiać czeba...... ale może jak dwójka to jakomś równomwagę utrzymasz ;))))
UsuńBarbara
mam całkiem świeże doświadczenie ze skutkami noszenia a raczej podnoszenia z podłogi słodkiego ciężaru (10 kg) michasiowego: dysk mi wypadł :( Wygło mnie w lewo i do przodu i taka powyginana trafiłam do manipulatora, któren mnie wyprostował po 1,5 godzinnych manipulacjach ( bynajmniej nie kręgarz!). Wyszłam prosta ale z 5-tygodniowym zakazem noszenia czegokolwiek. A jak tu nie nosić tego słodkiego szczęścia ?! Czyli uważać trzeba. KolKa
UsuńKolKa! Czołgiem! Słodki ciężar słodkim ciężarem, a kalendarze zamówiła???
UsuńMikuś, na sercu mi dobrze, ale kręgosłup to już ledwo...... ;)), teraz chwila ciszy ;) to się dorwałam do laptopa. Koty mają cały dom dla siebie, rządzą jak chcą ;) po poprzednim wyjeżdzie wiem , że całkiem to lubią. Syn wpada po pracy kontrolnie a sąsiadka zagląda dokarmiać te co na zewnątrz.W piątek rano wracam.
OdpowiedzUsuńEwa - tak, tak, człowiek całe życie się uczy i czasem nawet mądrzeje .... ;)) a Kraków odkąd pamiętam trujący był, a teraz przy tej ilości samochodów stojących w korkach to wam współczuję.... czekałam kiedyś na tramwaj przy Alejach , myślałam że mnie te spaliny uduszą na miejscu :( Trzymaj kciuki żeby to słońce u nas zostało choć do grudnia :)).
Barbara
Czołgiem Kureiry! U nas względem oddychania spoko, o ile sąsiad nie pali oponkami.
OdpowiedzUsuńu nas na osiedlach domków jednorodzinnych bez gazmaski też lepiej nie wchodzić. Gorzej, jak do pracowni iść muszę, 100 metrów z parkingu pędem lecę, coby się nie udusić na śmierć.
Usuńdzińdybry szanownemu Kurnikowi!
OdpowiedzUsuńNinko, też słuchałam muzy pod linuxem bez problemu, ale jakiś czas temu weszły nowe standardy dot. plików multimedialnych i trza zaktualizować parę rzeczy. to nie mój laptop, więc sama nie będę w nim grzebać. jak córka przyjedzie, to zrobi, co trza.
Barbarro, Tyś w Warszawie??
No Tempo, we warszawiem...ale jakoby mie nie było......właśnie zaraz będę robić za wózkową... Myślałam, że może jakiś skrawek życia towarzyskiego uda się skubnąć, ale dzieee ta........ Może raz kolejny jak przyjadę to się uda :))
UsuńBarbara
szkoda, że dopiero teraz sie dowiedziałam, mogłam Ci popchać wózek ;)
UsuńOświadczyłaś sie publicznie, czymam Cię za, jak będę się wybierała następnym razem to dam Ci znać :))
UsuńBarbara
o kurka! ;)
Usuńtg
wiesz, pchać wózek razem zawsze lżej ............. ;))
UsuńBarbara
Dziędobry :)
OdpowiedzUsuńCóś mnie antybiotyk na mgłości ciągnie. U nas glizdowato, a i ja mam dziś nastrój jakiś taki nieokreślony.W każdo strone może przeważyć ! Tak, że coby nie poszło nie w te, co ja nie chce, to piosenek posłucham jutro, bo po wykonawcach widze, że nostalgiczno - smętne. Łomotu optymistycznego mi trza. Chyba zaraz se włączę ! A co !
a pewnie! trzymaj się!
UsuńDziewczynki moje kochane narzekacie na zadymienia, zanieczyszczenia, a ja sobie mieszkam z miarę czystym powietrzem. Czasem tylko przyblokowa kotłownia coś walnie, ale bardzo rzadko. Kurki pakujta się i przyjeżdżajta w podkarpackie - na prawdę jest czym oddychać - moja astma mi to mówi.
OdpowiedzUsuńZapraszam Ania
Gdyby tak można było się wynieść....ale obowiązki trzymają.
OdpowiedzUsuńTeraz mgła gęsta i śmierdząca nad miastem, a słońce cały dzień przymglone było. Przydał by się deszcz i wiatr bo nie ma czym oddychać.
Ewa, u nas ( w podkarpackim znaczy) też mgła i to taka, że sobie nos o latarnię można rozbić:))
UsuńAle to dopiero od dzisiaj , bo jeszcze wczoraj słoneczko pięknie dawało.
Jednak Ania dobrze mówi, czyste tu jeszcze powietrze, choć i nasza kotłownia potrafi czasem zasmrodzić niestety.
U nas w tej mgle ilość pyłu zawieszonego ponad 200, norma 50 (zawyżona). Niby zachęcają żeby jeździć komunikacją miejską, ale bez przekonania. Kto z Krakowa ten wie że kuleje, kursuje stadami i kiepsko zorganizowana, bo ciągle zmieniają trasy.
UsuńWidziałam dzisiaj w dzienniku ten wasz smog, to coś potwornego było.
UsuńMika, w radiu mówio, że w Zakopanem wcale nie lepiej!
UsuńPrzylatajcie do mnię Kurki-astmatyczki! Sąsiedzi czasem palo oponkami, ale nie codziennie. Jeśli nie palo, to kryształ do oddychania.
UsuńDobry wieczór, jaki piękny dzień ,ciepło,ładnie, dotleniłam się pracami wioskowymi, kiełbachę z patyka zjadłam, jutro jak będzie taka pogoda jedziem znów, tym razem wrzuce zimniaki,bo żar został. Mniam!
OdpowiedzUsuńZiemniaczki z ogniska, mniam, mniam.
UsuńChyba nie strzymam z ta grypa, musialam isc na pogrzeb na Powazki, moja kolezanka, Polka, ktora poznalam w Wenezueli , duzo starsza ode mnie, bardzo kochana, umarla i musialam byc obecna u boku jej meza..byli malzenstwem 62 lata! na cmentarzu bylo tak zimno, ze jeszcze w szpiku kostnym to czuje...mam nadzieje,ze wydobrzeje do soboty, bo musze do Opola na grob rodzicow wraz z bratem tym kanadyjskim...na dodatek zmarl moj ukochany profesor z czasow specjalizacji z biofizyki, David Shugar, bardzo go kochalismy a on mial dla mnie specjalna slabosc, bo bylam chorowita i w Zakopanem spedzilam caly rok w sanatorium, prof. Shuhar slal mi pomarancze, co bylo nielada frykasem w tamtych czasach. Bardzo mam duzo dobrych wspomien o nim, Pogrzeb 17 listopada wiec wydobrzeje do tego czasu.
OdpowiedzUsuńAaaa! David Shugar we wrzesniu obchodzil 100lat!!!
UsuńO mamo, ale ci się listopad zaczął samymi pogrzebami. A z tą grypa to może ty jednak idź do lekarza i nie lekceważ tego, co?
UsuńNie pamiętałam , że byłaś cały rok w Zakopanem, w którym sanatorium? W Kuźnicach? I jakie to lata były?
UsuńGrazynko, banki sobie postaw, takie gumowe. Bardzo pomocne w kurowaniu sie.
UsuńNa Ciaglowce, Sanatorium Akademickie..!!1970 rok...jaki tam byl niezwykly dyrektor! moze znalas? co prawda w tych latach bylas mala dziewczynka!
UsuńKasiu a gdzie ja te banki dostane..?
UsuńGrażynka, z Akademickiego to akurat nie znałam. W podstawówce wtedy byłam:)) Ale skoro na Ciągłówce to może przechodziłaś koło mojego domku...
UsuńBańki gumowe są w sklepach takich zielarskich i zdrowotnych.
I w aptekach też.
UsuńDyrektor nazywal sie Jan Jaworski, i byl niezwykly, pamietam, ze byly 4 pietra, kazde podzielone na dwa , czyli w sumie 8 obszarow zwanych krolewstwami, ja bylam w Krolestwie Purchawek, nawet w pewnym okresie zostalam jego krolowa...ile to bylo zabawy, wywolywalismy wojny, podpisywalismy pokoje, powolywalismy ministrow,...etc..co za czasy!!
UsuńO rany, Grażynka, ale pomysły ludzie mieli, żeby dzieciakom umilić czas w sanatorium... Niesamowite. Królowa Purchawek, kłaniam się nisko:)))
UsuńTo Was poscinalo Kurki!
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie migiem!
Dzis plec nie czuje, sprzatanie, przeplatalm malowaniem mebla, a to gotowaniem miekkiego obiadku dla synusia.
A za godzinke pedze na dworzec po mlodsze, ktore konczy zajecia o 19.30! Masakra.
Za to pogoda..
Marzenie. Plus 20 dzis bylo. Wypilam kaqwe na tarasie.
Jutro moze z gosciem wypije;)
Siostra Wu przylata. Mam nadzieje, ze mgly na to pozwola.
Bosz, a co to jest kaqwa?;)
UsuńKaczka lekkich obyczajów.
Usuńjak to co! kawa w tyqwie ;)
OdpowiedzUsuńtg
Ku...sko mocna kaqwa w tyqwie!
UsuńGrażynko bańki a aptece
OdpowiedzUsuńAnia
Garde myślałam, że mieszkamy na jednym podwórku, ale piszesz, że u Ciebie dziś mgła. U mnie nadal cudowne słoneczko świeciło cały dzień.
OdpowiedzUsuńAnia
U mnie to w słońcu było wręcz gorąco:)))
UsuńMnie tam goronco nie było. No, chyba, żeby wziąć pod uwag wernisaż, na którym (pośród PRAWDZIWYCH artystów) wisiały 3 moje prace. Otrzymałam byłam DYPLOM ARTYSTY, a co! I co Wy na to?
OdpowiedzUsuńi bardzo dobrze!!! :)
Usuńoraz wersja alternatywna: i co Pani zrobisz, nic Pani nie zrobisz! :P
Usuń