wtorek, 9 grudnia 2014

Freta Garbo

Wiem, że czekacie na wieści o Łatce. Ja też czekałam, aż negocjacje dobiegną końca, bo to nie były zwykłe negocjacje. To były negocjacje miłosne pomiędzy M-moją Córką, potencjalną panią Łatki, a M-tymczasowym Panem Łatki. Stało się to, czego się obawiałam. Moja Córka M. wyjechała na kilka dni - Łatka czekała na jej powrót u M., czyli Pana Tymczasa, który zakochał się Łatce bez pamięci. Wcale mu się nie dziwię, bo ta sunia to kwintesencja miłości. Nie mogę zapomnieć jej oczu i tego, jak strasznie dygotała ze strachu. Serce mi się kroiło na myśl o tym, że za kilka dni znów trzeba będzie poddać ją próbie. Nigdy się nie dowiemy, jakim cudem to słodkie, wrażliwe maleństwo przetrwało rok zdane właściwie tylko na siebie. To, że ktoś od czasu do czasu podrzucał jej coś do jedzenia to przecież kropla w morzu. Łatka była chudziutka, ważyła tylko 3,5 kilo! Można było policzyć wszystkie kosteczki. Jest mała, ale nie aż tak! Mój kot Czajnik, który nie jest wcale rosłym kotem waży ponad 4,5 kilo!
No i stało się. Łatka całą sobą przylgnęła do Pana M. I vice versa. To pierwszy stały punkt w jej życiu - nie wiem, czy w całym, w ostatnim roku na pewno. Jeśli ktoś ją po prostu porzucił, można domniemywać, że nigdy nie była specjalnie hołubiona. Moja Córka M. oraz jej partner po długiej walce wewnętrznej i jeszcze dłuższych dyskusjach zdecydowali się Łatkę zostawić tam, gdzie już znalazła miłość i Dom, nie narażać jej na kolejny ból rozstania i strach. Zresztą oddaję głos samemu Panu Tymczasowi, odtąd zwanym Panem M.:
 "Ten dzień, gdy zapadła decyzja o tym, że Łatka, przemianowana na
Fretkę (vel. Fretę Garbo) to jeden z tych momentów, które pamięta się
przez całe życie. Miałem już do czynienia z pieskami, którymi
zajmowałem się na zasadzie domu tymczasowego, ale po raz pierwszy
złamałem podstawową zasadę tymczasu - zakochałem się w swoim
czworonożnym gościu. Z miłością, jak wiadomo, można próbować walczyć,
ale niewielu osobom udaje się ją pokonać. Nie byłem wyjątkiem i
poległem :)
Fretka zostaje. Nie spotkałem dotychczas równie wrażliwego i
delikatnego psa. Wyobrażam sobie, że jej życie do ostatnich kilku dni
przebiegało raczej pod znakiem przeganiania maleńkiej suczki z kąta w
kąt. Frecia dopiero uczy się, że człowiek może ją pokochać. Na każdą
chwilę uwagi jej poświęconej reaguje radością i oddaniem. Nie będzie
chyba przesadą jeżeli napiszę, że psinka odwzajemniła moją miłość i z
wielkim zapałem broni mnie przed odwiedzającymi mnie gośćmi.
Maleńka ma drobny problem z uległością wobec innych piesków, ale
pewnie wynika to z tego, że jest naprawdę niewielka i w swoim stadzie
musiała być na szarym końcu psiej hierarchii.
Za nami już psie zakupy, a przed nami jeszcze kilka psich zabiegów,
ale z każdym dniem Fretka czuje się coraz pewniej, wiedząc, że może
liczyć już nie tylko na ciepły kącik pod kołdrą (gdzie z wielką
lubością drzemie), pełną miskę, ale i na swojego człowieka.
Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc wielu wspaniałych
ludzi, którym w imieniu panny Fretki oraz swoim dziękuję. Jesteście
wspaniali!"

Są i najaktualniejsze zdjęcia, które pokazuję z szaleńczą radością, bo widzę na nich zupełnie inne oczy!

Wiem już, co czuje Gosianka znajdując domy swoim tymczaskom. Łatka jest jakby trochę moja. Ja znalazłam jej historię u Damakier (Damo, moja Córka M. powinna chyba zamienić się na medal z Panem M.?), ja wysłałam zdjęcie Córce, ja pojechałam po Łatkę...
Trochę mi żal, że Łatka tam, a nie tu, ale patrzę na zdjęcia i bardziej się cieszę, niż żałuję. Jest szczęśliwa ze swoim Panem M.
Skoro o szczęśliwych zwierzętach mowa:
 


Jeśli zasadzę się tam, na tym stoliku...
O, idzie...
Jest!
 


No, udało się go trochę skubnąć!

Takie tam igraszki
 
Będę w kontakcie z Panem M. i w miarę możliwości będę Wam pokazywać bieżące zdjęcia.

I jeszcze uwaga: Zostało TYLKO 5 kalendarzy: 3 Białe Kury i 2 Piękne Koty! Najostatniejsze! Proszę pisać bialakura527@wp.pl

217 komentarzy:

  1. Jak dobrze! Wcześniej z Łatki widać było tylko te przerażone oczy, a teraz głównie te piękne, wspaniałe nietoperze uszy i całą zadowoloną resztę.

    OdpowiedzUsuń
  2. lecę czytać - srebro ? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale piekna historia:)
      Pan M widać, że bardzo wrażliwy człowiek o wielkim sercu, bo tak pieknie pisze o Fredzi Garbo
      Fiu fiuu prawdziwa Gwiazda z tej naszej ŁATKI :)
      Panie M- oczka Fredzi mówią wszystko - jest z Panem szczęśliwa:)
      Hanuś, a Ty i Twoja Córcia i jej Partner jesteście rodzicami chrzestnymi:)
      oraz podoba mi się to co widzę w zwierzyńcu :P

      Usuń
    2. Viki, moja Córka jest matkom chrzestną, jej Chłop ojcem, a ja babciom Łatki! Tfu! Frety G.!

      Usuń
    3. A ja? A ja? A ja? Może chociaż dobrą ciocią będę? :)

      To niesamowite do ilu serc ta maleńka psinka trafiła i poruszyła w nich ich najlepsze struny.
      A medalami Pan Tymczas (teraz już Pan Wieczysty) z Twoją Córcią wymieniać się mogą, lecz nie muszą. Obydwa wszak po prostu za za wielkie i szlachetne serce są przyznane.
      Pozdrawiam Was wszystkich, a mój zwierzyniec Twojemu zwierzyńcowi serdecznie macha wszystkimi siedmioma ogonami .

      Usuń
  3. Pięknie. wyrazy uznania dla Pana Tymczasa. Te uszy są na miarę miłości całego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo2, uszy stanowią 1/3 długości całej Frety G.!

      Usuń
  4. Również mam nadzieję, że będzie to ostatni dom Łatki i spędzi w nim wiele szczęśliwych lat, które zrekompensują jej te okropne, być moze i lata. Bo, jesli ktoś zostawia psa i się wyprowadza, to świadczy to nie najlepiej o nim.
    U Pana M. na pewno raz dwa się odpasie i za jakiś czas będzie ważyła więcej :)
    A Twoje stwory wygrały los na loterii :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Lidka, jeśli ktoś porzuca psa, to świadczy o tym, że jest s...em.
    Moim zwierzakom co i raz to powtarzam. Znaczy, że wygrały los, i że jakby co, to spokój ma być, bo przywiążę do słupka przy autostradzie. Jakoś nie robi to na nich wrażenia. Może zbyt cicho mówię?

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie chciałam tak dosłownie, ale inaczej chyba faktycznie nie można.
    A te Twoje stworki chyba nie wierzą w zapewnienia o tym słupku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówię im jeszcze, że zostawię w lesie. I też nic.:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic Cię nie słuchają ;)
      Nieprawda, bo Chłopaki grzeczne są i posłuch u nich masz :))))

      Usuń
  8. Mnie też zostawiłyście w lesie,tradycyjnie.
    Jak Opakowana Malaria jest ,to nam raźniej we dwie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się Rucianka, ja też tam utknęłam i pytałam Ewę2 o rodzaje produkowanych nalewek:))

      Usuń
    2. To może piszcie:
      koniec wycieczki
      wypad
      sio kury
      cip cip do nowego posta?
      albo jakoś tak ;)

      Usuń
    3. Rucianka, dobra myśl! Trza wykombinować jakiś wzywający tekst!

      Usuń
    4. To może mały konkursik?

      Usuń
    5. Kurki z górki na pazurki ,hrehrehre

      Usuń
    6. O! To jest To! Takie hasło!

      Usuń
    7. Znaczy ,wygrałam ? ;)

      Usuń
    8. Tak Rucianko, wygrałaś! Może drugą połowę gruszki? Ale to już po Nowym Roku chyba...

      Usuń
    9. Kusząca propozycja,ale to by nie było fair.Sama konkurs zaproponowałam i wygrałam walkowerem.
      Niech nagrodą będzie wprowadzenie hasła do kuromowy.

      Usuń
  9. Rucianko, ale nie byłaś przywiązana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać,przywiązuję się do postów ;)
      Frodo wygląda jak dobrze wyrośnięty muffin.

      Usuń
    2. Rucianka tym razem i ja z Tobą pogadałam :)

      Usuń
    3. Poszłam sprawdzić czy jakaś gapcia nie została i znalazłam ;)

      Usuń
    4. Muszę się tam przejść i sprawdzić o czym plotkowałyście:)

      Usuń
  10. Coś tak czułam, że Mała może zostać u pana na dożywotni tymczas.
    Gratuluję córki, podjąć taką decyzję na pewno nie było łatwo.Myślę że jeszcze na w jej życiu pojawi sie kolejny piesek, na widok którego mocniej zabije serce:))
    W każdym razie życzę wszystkiego dobrego Panu M. i Fredzi w tej wspólnej, odtąd , drodze.
    Natomiast muszę mocno zaprotestować: kto znowu śmiał wyrzucić Frodzia z jego legowiska? Czyżby znowu maczał w tym łapy ten łaciaty gagatek? A biedny, kochany Frodulek cierpi w milczeniu, co za niesprawiedliwość.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać tak miało być ! Łatka vel Frata G. ma nareszie miłość. I te oczka takie już inne - z iskierką w spojrzeniu. W ogóle widać, że jest rozluźniona, bo na starych zdjęciach to widać było to, że jest z niej jeden wielki nerw. No niech się kochają z Panem Tymczasem ! Uczuciu nie można riobić wbrew ! Dobrego Wam wspólnego życia Panie T. i Fretko !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Freta G. - przepraszam Fretuniu kochaniutenieńka :****

      Usuń
    2. Ewa, i teraz już Pan M.! Pan Miłość Po Kres (PMPK).

      Usuń
    3. No ! Piękny tytuł ! PMPK brzmi dumnie !

      Usuń
  12. Gardenia, znów Cię wessało co nieco, ale ważne, że wracasz.
    Nie było łatwo, łzy też były, ale przecież nie o nas chodzi, a o psa!
    Frodulka Wałek wyeksmitował i uwalił się we frodkowej oponce. One tak na zmianę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Frodek paczałami mówi : dobrze mi tu, akuracik, kurde, weźcie idźcie, dajcie poleżeć w spokoju !
    A jak pięknie ujęłaś wąsiska aniołeckowe !

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewa. słońce dzisiejsze odwaliło za mnie cało robotę. A frodkowe kudły na stoliku wydarte przez Cz. zarejestrowała?

    OdpowiedzUsuń
  15. milosc nie wybiera...dobrze, ze Frecia nie byla u Twojej coreczki za dlugo zanim poszla do Ukochanego, bo wtedy to tragedia! i jak spi po kolderka to nie ma sie co martwic. z psiny wyprwaly nerwy na zdjeciach...jest na luzie i oczki inne :)

    Wasza opakowana Malaria po pogrzebie i stypie. ledwo zyje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Niezbadane sa krete sciezki opatrznosci. Slepy los zadecydowal, ze to ma byc PAN a nie PANI.
    Tez dobrze!
    Ta psina ma rzeczywiscie zupelnie inne spojrzenie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pantera, los tym razem był bardzo, ale to bardzo łaskawy. Frecia jest jedynaczką i nie musi się zmagać z konkurencją. Oczęta mówią wszystko. I ten luzik!

      Usuń
  17. Rzeczywiscie ma inne spojrzenie:) Fredzia Garbo:) Uwiodla pana M.:)

    Frodo, probuje sie zwinac w klebek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Kasia, nawet to mu się udało, bo normalnie wylewa się z posłanka, a Wałek rozwala się w jego oponce zagrzebany w kocyki tak, że go nie widać:)

      Usuń
  18. Opakowana, rzecz w tym, że ona od razu poszła do Ukochanego, z córkom nie zdążyła się nabyć, bo zaraz wyjechała (córka znaczy). A Freta G. w czy dni omotała PanaM. I teraz byłoby dopiero rozdarcie serdca na szczempy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ze szczempami sie zgadzam. ale i tak jestescie jako sluzba ratunkowa - i Ty i dziecko. za to medal nalezy sie i tak i tak!

      Usuń
    2. To jasne! Jakby co, niedajbuk, Freta G. jest bezpieczna.

      Usuń
  19. No Czajniczek całkiem niezle capnął Frodo ,wart funta kłaków :))))

    OdpowiedzUsuń
  20. No, to jest słuszne rozwiązanie!!! Uczucie nie wybiera, jak już padło na nich obopólnie (tzn. na Fredzię i pana M), to nie da rady! Widać, że więzy uczucia silne są... I pomyśl, że to wszystko dzięki tobie!!! I łańcuszkowi dobrych ludzi, a twoja córka i jej M są rodzicami chrzestnymi i już. Coś mi się zdaje, że Fredzia owinęła sobie swojego M wokół małego pazurka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, wyobrażam sobie, jak owinęła. Ona jest tak słodkim stworzeniem, że nie mogę uwierzyć, że nikt jej nie chciał!

      Usuń
  21. Jeśli chodzi o Fretę ,to tak patrzą psiaki ,które były niczyje ,nasz Morus też tak patrzył :) Najważniejsze ,że ma już swojego człowieka i będzie tak na niego patrzeć do końca :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A macie tak że cały futrzany dywan się z Wami przemieszcza?
      Na przykład wszyscy lecą do dzwoniącego telefonu ? To bardzo pomaga hehe.
      Albo blokują drzwi do kuchni.

      Usuń
    2. Mam otwartą kuchnię,nie mogę się doczekać przebudowy.Przy tylu zwierzakach to masakra,zwłaszcza jak kotka zaczęła spacerować po kuchence z gotującym się obiadem.

      Usuń
    3. Marijo, miałam psa Morusa, gdy mieszkałam jeszcze we Vroclove
      piekny długowłosy owczarek niemiecki, był z nami 12 lat- najmądrzejszy pies na świecie i największy pies na baby, tzn suczki ;)
      jak jakaś w okolicy miała cieczkę to 2-u metrowy płot przesadzał jednym susem i tyle go widzieliśmy
      potem wracał jak, omen nomen ,zbity pies ;)
      na zawsze został w moim sercu

      Usuń
    4. Rucianko, pewnie, ale mi to nie przeszkadza. Np. zastawiają mi blat w kuchni, albo zawalają dostęp do kredensu. A kiedy wstaję rano zmolestowana przez udeptywanie cycków i strącanie różnych przedmiotów (koty), wylizana po całości (Frodo), to trudno mi przedrzeć się do kuchni, bo całe stado mnie obskakuje, zastępuje drogę, wywija obertasy w powietrzu (Wałek) i wydaje odgłosy. Ale uwielbiam to.

      Usuń
    5. Moje koty jakoś czują mores przed gorącą kuchenką. Ale ciągle o tym myślę i staram się uważać. No i nie nadużywam kuchenki:)))

      Usuń
    6. Przy młodych zwierzakach jest trochę inaczej.
      Na staruszki trzeba bardziej uważać.W głowie nadal pstro ale sprawność mniejsza a apetyt wilczy.

      Usuń
    7. Rucianko, Czajnik jest młody. Grażynka już nie jest młódką, dokładnie nie wiem. U nas jest 5 lat, a była już dorosłą kotką po przejściach i porodach.

      Usuń
    8. Najstarszy ma około 17 i nie jest małym psem, następny około 12 ,kolejna 7, i chyba 4
      koty 15 i druga coś koło tego.

      Usuń
    9. Jejku, to masz same starulki? Wyłączając 7-latkę. No i Ciebie rzecz jasna...

      Usuń
    10. I czterolatkę,tak mniej więcej.
      Pożegnaliśmy w ciągu 3 lat trzy ,które osiągnęły bardzo sędziwy wiek,odganialiśmy kostuchę ale nadszedł moment że się nie dała przepędzić.
      To najgorsze ze wszystkiego,ciężko się pozbierać.

      Usuń
    11. Kto tego nie wie, Rucianko? Każda z nas, tutaj...

      Usuń
    12. no tak, ja tylko z jedna Sally na koncie przez 16 lat. tyle lat i 4 wylewy...tez sie dawalo kostuche odpedzac przez ok. 2 lata....

      Usuń
  22. Hana , czajnik spaceruje po gornej krawedzi drzwi???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna, i owszem, spaceruje. I nie tylko po krawędzi drzwi. Po ścianach też...

      Usuń
  23. Freta G, jest szczesciara w koncu, jak pieknie pan M o niej pisze...chce sie zyc, tacy ludzie, caly lancuszek ludzi!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. No, Pan M. jest bardzo fajnym, młodym człowiekiem. Od razu widziałam ten błysk w oku, jak brał Fretę na ręce, taką bidunię zamotaną w córczyną bluzę, żeby zapach miała przez tych kilka dni:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie,tylko tymczasu szkoda,trudno o to bardzo.

      Usuń
    2. Rucianko, ale nic nie przepadło, Freta G. musi okrzepnąć i poczuć się bezpiecznie.

      Usuń
    3. O,to super,dla Pana M uściski.

      Usuń
  25. Frodek topi me serce, to spojrzenie....
    Fajnie się Czajnik z nim droczy, pewno jesteś zadowolona, że kudły mu drze i sieje nimi po chałupie??
    Fredziulka, bidulka, ona w pościeli, pewno jest bardzo zdziwiona, co to się teraz dzieje. I rzeczywiście inaczej już patrzy, jej postawa jest taka swobodniejsza. Czy Pan Tymczas, czy Twoja Córcia, byle było jej już dobrze biduli jednej, grunt, że się o nią nie pobili:)))
    Chyba idę do wyrka, jakieś dreszcze mnie telepią i skóra mnie boli na odnóżach, pewno chapnęłam wirucha jakiegoś. Aspirynka wzięta i witaminka C, może przejdzie do jutra w ciepłym użeczku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszło, kurna przeszło, aspiryna, wit.C i już po ptokach. Musi być telepało mnie na wyrost.
      Dziś był pienkny dzień, słoneczko, szadź ma drzewach, szłam na posiadówkę bo wsie tramwaje stały, nic nie jechało, awaria zasiolania chyba była, więc myślę sobie, spacerek sobie zrobię i tak szłam przez Stare Miasto, ale fajnie było, zaznałam trochę białego dnia i kaczkę do kolekcji kupiłam............

      Usuń
    2. Mnemo, ile masz już kaczków?

      Usuń
    3. 8 w mieście i nie pamiętam ile w Kaczorówce.......4? To kolekcja zapoczątkowana w tym roku....

      Usuń
    4. O, to niedużo. Swoich kur nie liczyłam, ale będzie więcej!

      Usuń
  26. Mnemo, pobić się nie pobili, ale popłakali. Jedno ze smuty, drugie z radości...

    OdpowiedzUsuń
  27. Mnemo, Ty jutro do doktora leć, a nie do huty!

    OdpowiedzUsuń
  28. Fretka to śliczne, szczęśliwe już stworzenie:)
    Cała reszta stworzeń też piękna, ale nie ma zdjęcia Wałeczka...

    OdpowiedzUsuń
  29. No właśnie, Kalipso, komp coś Ci zeżarł chyba!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz widzę:) Gorączkę miałam, pewnie dlatego nie zauważyłam.

      Usuń
    2. maligna Ci zwrok odedbrala....Waleczek jest moim najulubienszym z ulubionych..urwipolec do urwipolcia ciongnie :))

      Usuń
  30. KAlipso zaczela z buleczkami o czwartej rano...no, nie moge!!! ta ja dzien drobry tera, o szostej!!!
    Dzien dobry!!! ciemno bardzo, jeszcze smieciarka nie halasuje ani nie blyka ladnie swietelkami, a okna wczoraj wymylam, wypucowalam, ..niech bedzie sloneczko bym sie nacieszyla krysztalem szyb!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no masz no, a juz myslalm, ze zdonrze przed Tobo!!!

      Kalipso - kiedy Ty spisz???

      Usuń
    2. Teraz spi bo nie gdacze...
      smieciarka juz przejechala blykajac swiatelkami ladnie i halasujac bardzo, za oknen bajkowo, lekka mgua i szadz na drzewkach..

      Usuń
  31. Witam Kurki Szanowne! Nareszcie dzień wstał w miarę jasny, między porozrywanymi chmurami przeziera błękit i błyska słonko + 2 stopnie. Miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziędobry ogólnie szfystkim! Co Wy z tymi oknami? Potrzebowałabym gości chyba jakich, może umyłabym ze sftydu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie to przez gosci...skad wiesz? gdyby nie goscie to bym nigdy nie myla

      Usuń
    2. u mnie wystarczającym powodem do mycia okien jest nalot Sanepidu :)
      Sanepid to moja matka pedantka ;P
      Na szczęście bywa raz na rok/dwa lata :P
      Sprzątanie przed nalotem gości idzie mi zawsze dużo sprawniej- zrobię 5 razy tyle w tym samym czasie :)
      Ale żeby nie było, okna myję częściej :)

      Usuń
    3. sprzatanie przed nalotem gosci to jedyne sprzatanie doglebne ktore w koncu urzeczywistniam. Gdyby nie goscie to ja nie wiem jakby to bylo...wlasnie wypralam firanki i zawieszam je w tych wypucowanych oknach.

      Usuń
    4. Jakiś czas temu była w mnie siostra. W pewnym momencie stwierdziła, że umyje mi okna. Oburzyłam się, bo przecież 3 miesiące temu były myte!

      Usuń
    5. Ja bym sie zgodzila zeby umyla okna!

      Usuń
    6. ja tez. w podskokach.. zawsze.

      Usuń
    7. Kto chce, może u mnie zawsze myć okna. Fcale się nie oburzę ! Nigdy, przenigdy !

      Usuń
    8. Ewa, ja się oburzyłam chęcią mojej siostry do marnacji potencjału na ŚWIEŻO umyte okna! Nie samom chęciom!

      Usuń
  33. Dzień dobry :) Mrozny i słoneczny .
    Zobacz Hana ciekawe co ? https://www.facebook.com/?ref=home#!/112117545496396/photos/a.349420611766087.78682.112117545496396/831991076842369/?type=1&theater

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne:)
      a kim jest Marzenka ?

      oraz witam wszystkie Kurki :)

      Usuń
    2. Marzenka, to Marzenka. Robi fajne rzeczy.

      Usuń
    3. myślałam, że to jedna z Kur :}

      Usuń
    4. Nie, Marija dała link, bo fajny.

      Usuń
    5. O to to właśnie tak ,fajny :))

      Usuń
  34. Wzruszyła mnie historia, chociaż czytałam ją jednocześnie z mokrymi oczami i wielkim uśmiechem na twarzy! Bardzo się cieszę! Teraz córka chyba poszuka innego pieska? Nowy Pan suni jest fantastyczny i niesamowicie wrażliwy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalio, drugi pies u córki to tylko kwestia czasu. W tej sytuacji dwie bidy, nie jedna, będą miały dom!

      Usuń
  35. Dziędobry ... słonko, szron i fajnie dziś jest !

    OdpowiedzUsuń
  36. Freta Garbo ma wilcze pazurki.

    OdpowiedzUsuń
  37. Freta Garbo ma podusie jasne, a tą większą ciemniejszą:))) Uszy ma , jak fenek, musi mieć doskonały słuch.

    OdpowiedzUsuń
  38. Odpowiedzi
    1. też mnie to zastanawia;)
      a może Kogut Antek porwał co dorodniejsze Kury ? ;)

      Usuń
    2. Ani lis, ani Antek. W gościach byłam, a co! A beze mnie gdakać nie umio, czy jak?

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. fajowsko :P
      mam nadzieję, że nie przeczytałaś mojej pomyłki :))))))))))

      Usuń
    5. No masz, nie zdążyłam.

      Usuń
    6. zdziwiłabyś się okrutnie hahahha

      Usuń
    7. Oj, Viki, to nie FAIR! Rozpaliłaś mię i co???

      Usuń
    8. Hana,spróbuj przez lupkę,może jeszcze są odciśnięte literki ;)

      Usuń
    9. Lampę mam z lupą i za chiny nie przyłożę do ekranu. Muszę oddać się domniemaniom.

      Usuń
    10. napisałam fakowo ;PPP
      blisko FAIRr :)))))))))

      Usuń
    11. Hana tyz mom takom lampe, za Twoim poleceniem, ale lupa w moim przypadku za słaba i tak się wspomagam okularami.......

      Usuń
    12. Viki, teraz to już nic nie kumam. Jakiś kalambur chyba.

      Usuń
    13. Mnemo, ale światło dobre daje. Ja też w okularach, a jak?

      Usuń
    14. A co to za wspaniała lupolampa ?

      Usuń
    15. A ja mam tkom z Lidla.....

      Usuń
    16. Hanuś, fakowo -tak jakby od słowa "fuck"
      czyli, jak ja to mówię w realu- chu..steczkowo ;PPP

      Usuń
    17. To jeszcze fajniej,będę gazetki przeglądać.Przydatny taki sprzęt.
      Może nawet nie taki drogi.

      Usuń
    18. Qrna Viki, chociażem PrezesKura, wiem, co znaczy fakowo i fair, ale w połączeniu fakowo blisko FAIR nie kumam!

      Usuń
    19. Rucianko, koło 100 lampa chodzi.

      Usuń
    20. Hanuś, pokaż mi to lampe, bo by mi się nadała !

      Usuń
  39. Przede wszystkim te oczy spokojnie patrzące. To przecież mały śliczny piesek, ja rozumiem nasza Lora która wyrosła na ślicznego ... dużego pieska. :)) ale takie maleństwo porzucić to się nie godzi.
    Gdy patrzę na tę naszą sunię, wielkie oddanie jej wielkie serce i poczucie humoru :) rozumiem że ktoś z bólem serca ją wyrzucił by trafiła do nas i bardzo wielkie dzięki za ten dar, my potrafimy go docenić ...... ale cośmy dostali w tyłek wychowując to psie dziecko, to nasze. :)
    Czajnik spacerujący po krawędziach drzwi przypomniał mi naszą czarną kotkę, ona czym wyżej tym lepiej się czuła z krawędzi drzwi, potrafiła skoczyć na lampę pod sufitem i tam siedzieć na niej, podważając drzwi do pawlacza tak długo aż je otworzyła.:) Frodo ma puchaty ogon jest z czego kłaki wyrywać. :)) Och te stworki kochane. :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Elka, nie godzi się wyrzucać żadnego psa, ani innego stworzenia. Duże, czy małe, tak samo cierpi. Chociaż prawdą jest, że duży pies przynajmniej obroni się przed innymi psami, a takie maleństwo jest bez szans.
    Sama się dziwię, że Czajnik nie wylądował jeszcze na którejś lampie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, nie wiem, czy czytalas o kotce, ktora gosc zamknal w szybie wentylacyjnym zapychajac ja pianka, czy innym szajsem, zeby kot nie mogl sie ruszyc. Co za ch...j. Na fejsie o tym bylo.

      Usuń
    2. Kasia, nie czytałam i chyba nie chcę. Kotce nie pomogę. Ale skoro o tym piszą, to może tego organa złapali?

      Usuń
    3. Katarzyna,ja czytałam i siekiera do ręki mi się sama wkładała :(

      Usuń
    4. Hana,jednak z doświadczenia wiem, że male pieski mają lepiej.
      Łatwiej znajdują domy.
      Mniej żro ;)

      Usuń
    5. To ja wiem, Rucianko. Zwłaszcza, że żro. Frodo wiadro wciąga.

      Usuń
    6. Aronek Annavilmy 70 kilo z okładem waży.
      Frodo pewnie około 50.
      Trudno znaleźć dobry dom dla dużego psa.Zwykle chcą do kojca,do pilnowania.

      Usuń
    7. Hana, Frodo jada gotowane, czy karmę suchą? Bo gotowac te gary, to wiesz.......

      Usuń
    8. No, Frodo 54 waży. Tyle co ja w latach świetności...
      On się bidok włóczył po polach i lasach. To był sierpień. Całe łapy miał pokaleczone od rżyska. Jest ciulkiem, może komuś się nie sprawdził jako krwiożercza bestia, bo on kocha cały świat:)

      Usuń
    9. Mnemo, suche je. Na początku mu gotowałam, ale to o kant, bo ciągle miał jakieś sensacje żołądkowe. Dostaje dobrą karmę i żadnych świństw. Od czasu do czasu mięsko i parówkę w nagrodę. Moja siostra zawsze ma dla nich parówki (z ekologicznego sklepu!) i kiedy tu przyjeżdża, to one ślinią się już na widok samochodu!

      Usuń
    10. Koty zresztą też. Bezbłędnie rozpoznają TEN szelest papieru:)))

      Usuń
    11. Ja moim gotuję.Mam takie duże gary.

      Usuń
    12. I jak tluke kotlety, moja zaraz zbiega z pietra...

      Usuń
    13. Rucianko, i nie mają sensacji? Bo to albo za gęste, albo za rzadkie, albo marchewka nie taka...

      Usuń
    14. Kasia, wystarczy, że coś kroję na desce! A rozgniatanie tabletek na robale to normalnie ekstaza, bo zawijam w mieloną wołowinkę, albo w koci pasztet - zeżarłyby z puszką!

      Usuń
    15. Gotowałam Mopowi, na początku, rozwaliłam mu układ pokarmowy. Skąd miałam wiedzieć, że , mimo to, że jest mięsko, ryż, warzywa, to jeszcze za mało. ? Coś miał z wątrobą. Przeszłam na puszki i suche to pogryzki i jest ok, a ja nie muszę garnków szykować. Mop to testerem żywności mógłby być, parówki z Lidla nie zeżre za nic, dlatego ich nie kupuję. Za to zje berlinki, widać wie, co w nich jest po zapachu:))) Musze pamiętac o tych parówkach........

      Usuń
    16. Koniecznie Mnemo, koniecznie:)))

      Usuń
    17. Jak gotuję to wszystko jest ok.
      Mam wrażliwca wątrobowego, dodaję siemię lniane i ostropest.

      Usuń
    18. A ja Kajce gotuję ryż z warzywami i kurczakiem - to na wieczór, a na śniadanie dostaje suchą specjalistyczną dla starszych psów. I ja swojej od 2 lat daję codziennie suplement glukozaminowy z wit. C - ludzki lek. Tfu tfu, skończyły się problemy ze stawami tfu tfu tfu.

      Usuń
    19. A Franka po sterylce się upasła, i od 2 lat jest na karmie Royala odchudzającej, Przez 2 lata schudła na niej 10 deko !!! A zjada połowę przepisowej porcji ! Mój wet mówi, że to po sterylizacji ma tak rozwalone hormony i metabolizm,

      Usuń
    20. Moje dziewczynki po sterylizacji nie tyły.
      Nie mam grubych zwierzaków.Dużo jedzą i mają dobre figury.Jak to robią,nie wiem.

      Usuń
  41. Wszystko przed nim jeszcze da radę. :) Oczywiście masz rację żadnego zwierzaka ani żadnego dzieciaka dodam do tego ale w tej dziedzinie tez przoduje nasz katolicki kraj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam..Mam znajoma w Rumunii, wprawdzie o nie kraj katolicki, ale tam to sie dzieje...

      Usuń
    2. Dorzuciłabym jeszcze starych ludzi.
      Kasia, wcale mnie nie pociesza, że gdzieś jest jeszcze gorzej.

      Usuń
    3. Młodzi za chwilę będą starzy i doznają też tego co zgotowali starym.
      Niestety nic to nie da,bo czas dla nas leci tylko w jedną stronę,chociaż to podobno nie jest prawdą..

      Usuń
    4. Rucianko, i będą narzekać na młodzież, że taka do niczego:(

      Usuń
    5. Tak będą robić.
      Większość nie przypomni sobie jak postąpiła ze swoimi babciami,dziadkami i rodzicami.

      Usuń
  42. Kurki Drogie,
    latam pomiedzy dentysta, warsztatem, poczta, szkola, sklepami i ogrodkiem. Prawie wszedzie z aparatem fot. Dzis jak robilam zdjecia glogu, to mi droge zajechala pani na wozku inwalidzkim, w szlafroczku. No fakt, 9 rano, jakas baba (znaczy ja) lata po ulicy i zaglada ludziom do ogrodkow;) I pytala, a po co to pani, a co pania tak ciekawi, z wrazenia zapomnialam, jak po francusku jest mroz.Platalam sie w zeznaniach. Na szczescie,jakos pania uglaskalam, ze blog, ze poczatek zimy (zamiast slowka mroz, bosz). Uff;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawie jak opakowana z siekierom ;)

      Usuń
    2. Hre, hre;)) Balam sie, ze policje wezwie;))

      Usuń
    3. Kiedyś robiłam zdjęcia szpakom ,które siedziały na antenie satelitarnej na dachu domku jednorodzinnego i facet wyszedł i zapytał dlaczego robie zdjęcia . Wyjaśniłam i dał spokuj .

      Usuń
    4. O matko, ale ludziska wrażliwe so...

      Usuń
  43. Kasia, a co ona w szlafroczku na mrozie i wózku inwalidzkim robiła? Z domu jej nie wyrzucili przypadkiem?
    Mróz to jest la gelee, hrehrehre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjechala do skrzynki pocztowej zerknac;) No, absurdalna sytuacja letko:)

      Usuń
  44. Qlwa...się popłakałam...
    Dobrzy ludzie powinni się mnożyc jak króliki....
    Wtedy lepszym byłby świat!

    OdpowiedzUsuń
  45. Tupaja, jak króliki to nie, bo wszystko zacznie się od początku: walka o władzę, hierarchia, lepsze i gorsze króliki... nie, lepiej nie...

    OdpowiedzUsuń
  46. Miko i Hano, Moje Kochane;)) Dziś książę pchnął pocztą świąteczne przesyłki - małe to i w gruncie rzeczy raczej ciekawostka niż prawdziwe prezenty, ale wysłałam;))) nie musicie robić z tego użytku;)) Mika, do Ciebie wreszcie obiecany wieki temu tłuczek;) Buziakuje Was obie i padam na pysk - urwanie mam głowy i nie pytajcie o nic;) Ważne, żem wciąż na wolności, bo z mojego "kręgu pracowego" ostatnio stale ktoś w szpitalu:-( Mła, mła;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszsz Krecie, u Ciebie chyba gorzej niż u mnie. Archipelag gułag normalnie.....niewolnicza praca pd wzniosłymi hasłami?

      Usuń
  47. Kretowata, ale... ale to miłe bardzo, ale ja? Tak ło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się dziwi??? Sie zdziwi, jak otworzy kopertę;))) Buziole;)))

      Usuń
  48. Krecie, to czekom nuszkami przebierając:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Freta Garbo! łłłłłał, ale to brzmi. Dla Pana Tymczaska, a raczej wlasciciela Psinki o pieknych oczach, wielki uklon.
    Milosc nie wybiera, chyba tak musialo byc.
    Jak ja sie ciesze jak czytam, ze sa jeszcze tacy ludzie.
    Niech im sie wiedzie jak najlepiej!

    OdpowiedzUsuń
  50. Prawda Ataner. Niech im się wiedzie. Freta G. jest bezpieczna. Czuwam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się wiedzie wszystkim dobrym ludziom.A co im żałować :)

      Usuń
    2. Widze, czytam, ze dziewczyny przygotowuja sie do swiat, mycie okien i takie inne.
      U mnie burdel na kolkach, przygotowuje sie do wyjazdu.
      Goraczke swiateczna olalam w tym roku, ale jakas mala choineczke zakupie chociaz nie bedzie nas w domu.

      Usuń
    3. Coś Ty, Ataner, nie szfystkie, ja, na ten przykład, nic, a nic! Nawet choineczki nie zakupię, bo Czajnik ją zeżre. U mnie spoko w sprawie świąt.

      Usuń
    4. Mam nadzieje, ze moja Helga zlituje sie nad miniaturowa choinecka:)

      Usuń
  51. Co za historia,jak w filmie, i to jeszcze taka,że sie ryczy pod koniec ,bo takie dobre zakończenie.

    Freta Garbo-cudnie! Pan M piękny człowiek, Twoja córcia płakała,ale dobrze wybrała,jak piszesz,dobro Freci leżało jej na sercu .




















    OdpowiedzUsuń
  52. Dora, szfystkie płakali! Ja też! Chłopaki też!

    OdpowiedzUsuń
  53. Nie dziwię się fcale. Ale dziurę zrobiłam w komentarzach,przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  54. E tam, Dora, co tam taka dziura, gdybyś budżetową zrobiła, to gorzej!

    OdpowiedzUsuń
  55. Kurki Nocne, podczytuję od czasu do czasu, ale już nie będę ani pisać, ani czytać. Oczy mi wysiadły, dłubałam w kolorowych papierkach i muszę iść spać. Dobrej nocki życzę, kolorowych snów i radosnego poranka.

    OdpowiedzUsuń
  56. Ewa2, wobec tego monochromatycznych snów! Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja tez wam zegnam i pedze do mojej szafy wygrzebac dziobem jakies ciuchy na cieple i zimne dni wakacjowania, albo raczej swietowania.
    Hanus Twoj zwierzyniec przecudny! Trzymcie sie Kurki, u nas jutro ponoc sniegiem ma zawiac, brrrrr. - dobranoc!

    I juz nie robie konkurencji Nasze Grażce Wenezuelskiej, ze niby Dziendobry, czy jakos tak, hihihi.

    Dobranoc, kolorowych snow Kurki:)

    OdpowiedzUsuń