No i stało się. Łatka całą sobą przylgnęła do Pana M. I vice versa. To pierwszy stały punkt w jej życiu - nie wiem, czy w całym, w ostatnim roku na pewno. Jeśli ktoś ją po prostu porzucił, można domniemywać, że nigdy nie była specjalnie hołubiona. Moja Córka M. oraz jej partner po długiej walce wewnętrznej i jeszcze dłuższych dyskusjach zdecydowali się Łatkę zostawić tam, gdzie już znalazła miłość i Dom, nie narażać jej na kolejny ból rozstania i strach. Zresztą oddaję głos samemu Panu Tymczasowi, odtąd zwanym Panem M.:
"Ten dzień, gdy zapadła decyzja o tym, że Łatka, przemianowana na
Fretkę (vel. Fretę Garbo) to jeden z tych momentów, które pamięta się
przez całe życie. Miałem już do czynienia z pieskami, którymi
zajmowałem się na zasadzie domu tymczasowego, ale po raz pierwszy
złamałem podstawową zasadę tymczasu - zakochałem się w swoim
czworonożnym gościu. Z miłością, jak wiadomo, można próbować walczyć,
ale niewielu osobom udaje się ją pokonać. Nie byłem wyjątkiem i
poległem :)
Fretka zostaje. Nie spotkałem dotychczas równie wrażliwego i
delikatnego psa. Wyobrażam sobie, że jej życie do ostatnich kilku dni
przebiegało raczej pod znakiem przeganiania maleńkiej suczki z kąta w
kąt. Frecia dopiero uczy się, że człowiek może ją pokochać. Na każdą
chwilę uwagi jej poświęconej reaguje radością i oddaniem. Nie będzie
chyba przesadą jeżeli napiszę, że psinka odwzajemniła moją miłość i z
wielkim zapałem broni mnie przed odwiedzającymi mnie gośćmi.
Maleńka ma drobny problem z uległością wobec innych piesków, ale
pewnie wynika to z tego, że jest naprawdę niewielka i w swoim stadzie
musiała być na szarym końcu psiej hierarchii.
Za nami już psie zakupy, a przed nami jeszcze kilka psich zabiegów,
ale z każdym dniem Fretka czuje się coraz pewniej, wiedząc, że może
liczyć już nie tylko na ciepły kącik pod kołdrą (gdzie z wielką
lubością drzemie), pełną miskę, ale i na swojego człowieka.
Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc wielu wspaniałych
ludzi, którym w imieniu panny Fretki oraz swoim dziękuję. Jesteście
wspaniali!"
Fretkę (vel. Fretę Garbo) to jeden z tych momentów, które pamięta się
przez całe życie. Miałem już do czynienia z pieskami, którymi
zajmowałem się na zasadzie domu tymczasowego, ale po raz pierwszy
złamałem podstawową zasadę tymczasu - zakochałem się w swoim
czworonożnym gościu. Z miłością, jak wiadomo, można próbować walczyć,
ale niewielu osobom udaje się ją pokonać. Nie byłem wyjątkiem i
poległem :)
Fretka zostaje. Nie spotkałem dotychczas równie wrażliwego i
delikatnego psa. Wyobrażam sobie, że jej życie do ostatnich kilku dni
przebiegało raczej pod znakiem przeganiania maleńkiej suczki z kąta w
kąt. Frecia dopiero uczy się, że człowiek może ją pokochać. Na każdą
chwilę uwagi jej poświęconej reaguje radością i oddaniem. Nie będzie
chyba przesadą jeżeli napiszę, że psinka odwzajemniła moją miłość i z
wielkim zapałem broni mnie przed odwiedzającymi mnie gośćmi.
Maleńka ma drobny problem z uległością wobec innych piesków, ale
pewnie wynika to z tego, że jest naprawdę niewielka i w swoim stadzie
musiała być na szarym końcu psiej hierarchii.
Za nami już psie zakupy, a przed nami jeszcze kilka psich zabiegów,
ale z każdym dniem Fretka czuje się coraz pewniej, wiedząc, że może
liczyć już nie tylko na ciepły kącik pod kołdrą (gdzie z wielką
lubością drzemie), pełną miskę, ale i na swojego człowieka.
Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc wielu wspaniałych
ludzi, którym w imieniu panny Fretki oraz swoim dziękuję. Jesteście
wspaniali!"
Są i najaktualniejsze zdjęcia, które pokazuję z szaleńczą radością, bo widzę na nich zupełnie inne oczy!
Wiem już, co czuje Gosianka znajdując domy swoim tymczaskom. Łatka jest jakby trochę moja. Ja znalazłam jej historię u Damakier (Damo, moja Córka M. powinna chyba zamienić się na medal z Panem M.?), ja wysłałam zdjęcie Córce, ja pojechałam po Łatkę...
Trochę mi żal, że Łatka tam, a nie tu, ale patrzę na zdjęcia i bardziej się cieszę, niż żałuję. Jest szczęśliwa ze swoim Panem M.
Skoro o szczęśliwych zwierzętach mowa:
Jeśli zasadzę się tam, na tym stoliku... |
O, idzie... |
Jest! |
No, udało się go trochę skubnąć! |
Takie tam igraszki |
Będę w kontakcie z Panem M. i w miarę możliwości będę Wam pokazywać bieżące zdjęcia.
I jeszcze uwaga: Zostało TYLKO 5 kalendarzy: 3 Białe Kury i 2 Piękne Koty! Najostatniejsze! Proszę pisać bialakura527@wp.pl
I jeszcze uwaga: Zostało TYLKO 5 kalendarzy: 3 Białe Kury i 2 Piękne Koty! Najostatniejsze! Proszę pisać bialakura527@wp.pl
Jak dobrze! Wcześniej z Łatki widać było tylko te przerażone oczy, a teraz głównie te piękne, wspaniałe nietoperze uszy i całą zadowoloną resztę.
OdpowiedzUsuńTo jest cudo po prostu!
Usuńlecę czytać - srebro ? ;P
OdpowiedzUsuńale piekna historia:)
UsuńPan M widać, że bardzo wrażliwy człowiek o wielkim sercu, bo tak pieknie pisze o Fredzi Garbo
Fiu fiuu prawdziwa Gwiazda z tej naszej ŁATKI :)
Panie M- oczka Fredzi mówią wszystko - jest z Panem szczęśliwa:)
Hanuś, a Ty i Twoja Córcia i jej Partner jesteście rodzicami chrzestnymi:)
oraz podoba mi się to co widzę w zwierzyńcu :P
Viki, moja Córka jest matkom chrzestną, jej Chłop ojcem, a ja babciom Łatki! Tfu! Frety G.!
UsuńA ja? A ja? A ja? Może chociaż dobrą ciocią będę? :)
UsuńTo niesamowite do ilu serc ta maleńka psinka trafiła i poruszyła w nich ich najlepsze struny.
A medalami Pan Tymczas (teraz już Pan Wieczysty) z Twoją Córcią wymieniać się mogą, lecz nie muszą. Obydwa wszak po prostu za za wielkie i szlachetne serce są przyznane.
Pozdrawiam Was wszystkich, a mój zwierzyniec Twojemu zwierzyńcowi serdecznie macha wszystkimi siedmioma ogonami .
Pięknie. wyrazy uznania dla Pana Tymczasa. Te uszy są na miarę miłości całego świata.
OdpowiedzUsuńEwo2, uszy stanowią 1/3 długości całej Frety G.!
UsuńRównież mam nadzieję, że będzie to ostatni dom Łatki i spędzi w nim wiele szczęśliwych lat, które zrekompensują jej te okropne, być moze i lata. Bo, jesli ktoś zostawia psa i się wyprowadza, to świadczy to nie najlepiej o nim.
OdpowiedzUsuńU Pana M. na pewno raz dwa się odpasie i za jakiś czas będzie ważyła więcej :)
A Twoje stwory wygrały los na loterii :))
Lidka, jeśli ktoś porzuca psa, to świadczy o tym, że jest s...em.
OdpowiedzUsuńMoim zwierzakom co i raz to powtarzam. Znaczy, że wygrały los, i że jakby co, to spokój ma być, bo przywiążę do słupka przy autostradzie. Jakoś nie robi to na nich wrażenia. Może zbyt cicho mówię?
Już nie chciałam tak dosłownie, ale inaczej chyba faktycznie nie można.
OdpowiedzUsuńA te Twoje stworki chyba nie wierzą w zapewnienia o tym słupku ;)
Mówię im jeszcze, że zostawię w lesie. I też nic.:)))
OdpowiedzUsuńNic Cię nie słuchają ;)
UsuńNieprawda, bo Chłopaki grzeczne są i posłuch u nich masz :))))
Mnie też zostawiłyście w lesie,tradycyjnie.
OdpowiedzUsuńJak Opakowana Malaria jest ,to nam raźniej we dwie...
Nie martw się Rucianka, ja też tam utknęłam i pytałam Ewę2 o rodzaje produkowanych nalewek:))
UsuńTo może piszcie:
Usuńkoniec wycieczki
wypad
sio kury
cip cip do nowego posta?
albo jakoś tak ;)
Rucianka, dobra myśl! Trza wykombinować jakiś wzywający tekst!
UsuńTo może mały konkursik?
UsuńKurki z górki na pazurki ,hrehrehre
UsuńO! To jest To! Takie hasło!
UsuńZnaczy ,wygrałam ? ;)
UsuńTak Rucianko, wygrałaś! Może drugą połowę gruszki? Ale to już po Nowym Roku chyba...
UsuńKusząca propozycja,ale to by nie było fair.Sama konkurs zaproponowałam i wygrałam walkowerem.
UsuńNiech nagrodą będzie wprowadzenie hasła do kuromowy.
Rucianko, ale nie byłaś przywiązana!
OdpowiedzUsuńJak widać,przywiązuję się do postów ;)
UsuńFrodo wygląda jak dobrze wyrośnięty muffin.
Rucianka tym razem i ja z Tobą pogadałam :)
UsuńPoszłam sprawdzić czy jakaś gapcia nie została i znalazłam ;)
UsuńMuszę się tam przejść i sprawdzić o czym plotkowałyście:)
UsuńCoś tak czułam, że Mała może zostać u pana na dożywotni tymczas.
OdpowiedzUsuńGratuluję córki, podjąć taką decyzję na pewno nie było łatwo.Myślę że jeszcze na w jej życiu pojawi sie kolejny piesek, na widok którego mocniej zabije serce:))
W każdym razie życzę wszystkiego dobrego Panu M. i Fredzi w tej wspólnej, odtąd , drodze.
Natomiast muszę mocno zaprotestować: kto znowu śmiał wyrzucić Frodzia z jego legowiska? Czyżby znowu maczał w tym łapy ten łaciaty gagatek? A biedny, kochany Frodulek cierpi w milczeniu, co za niesprawiedliwość.
Widać tak miało być ! Łatka vel Frata G. ma nareszie miłość. I te oczka takie już inne - z iskierką w spojrzeniu. W ogóle widać, że jest rozluźniona, bo na starych zdjęciach to widać było to, że jest z niej jeden wielki nerw. No niech się kochają z Panem Tymczasem ! Uczuciu nie można riobić wbrew ! Dobrego Wam wspólnego życia Panie T. i Fretko !
OdpowiedzUsuńFreta G. - przepraszam Fretuniu kochaniutenieńka :****
UsuńEwa, i teraz już Pan M.! Pan Miłość Po Kres (PMPK).
UsuńNo ! Piękny tytuł ! PMPK brzmi dumnie !
UsuńGardenia, znów Cię wessało co nieco, ale ważne, że wracasz.
OdpowiedzUsuńNie było łatwo, łzy też były, ale przecież nie o nas chodzi, a o psa!
Frodulka Wałek wyeksmitował i uwalił się we frodkowej oponce. One tak na zmianę.
Frodek paczałami mówi : dobrze mi tu, akuracik, kurde, weźcie idźcie, dajcie poleżeć w spokoju !
OdpowiedzUsuńA jak pięknie ujęłaś wąsiska aniołeckowe !
Ewa. słońce dzisiejsze odwaliło za mnie cało robotę. A frodkowe kudły na stoliku wydarte przez Cz. zarejestrowała?
OdpowiedzUsuńNo, bardzo pienknie źwisajom :)))
Usuńmilosc nie wybiera...dobrze, ze Frecia nie byla u Twojej coreczki za dlugo zanim poszla do Ukochanego, bo wtedy to tragedia! i jak spi po kolderka to nie ma sie co martwic. z psiny wyprwaly nerwy na zdjeciach...jest na luzie i oczki inne :)
OdpowiedzUsuńWasza opakowana Malaria po pogrzebie i stypie. ledwo zyje.
Zrób se hierbatke, otul sie kocykiem i w nirwanę wejdziesz !
Usuń:DDD w nirwanę hahahaha
UsuńOd hierbatki? Też coś, pfff...
Usuńz prundem zapewne
UsuńE tam, prunt też nirwany nie zapewni...
UsuńAle popieści ;)
UsuńTo warte zastanowienia.
Usuńja tam w nirwane lece od limoniaDY!
Usuńapomnialam powiedziec Dziędobry KureczK|I! Pierszam z ranka?
UsuńNiezbadane sa krete sciezki opatrznosci. Slepy los zadecydowal, ze to ma byc PAN a nie PANI.
OdpowiedzUsuńTez dobrze!
Ta psina ma rzeczywiscie zupelnie inne spojrzenie... :)
Pantera, los tym razem był bardzo, ale to bardzo łaskawy. Frecia jest jedynaczką i nie musi się zmagać z konkurencją. Oczęta mówią wszystko. I ten luzik!
UsuńRzeczywiscie ma inne spojrzenie:) Fredzia Garbo:) Uwiodla pana M.:)
OdpowiedzUsuńFrodo, probuje sie zwinac w klebek?
Tak Kasia, nawet to mu się udało, bo normalnie wylewa się z posłanka, a Wałek rozwala się w jego oponce zagrzebany w kocyki tak, że go nie widać:)
UsuńOpakowana, rzecz w tym, że ona od razu poszła do Ukochanego, z córkom nie zdążyła się nabyć, bo zaraz wyjechała (córka znaczy). A Freta G. w czy dni omotała PanaM. I teraz byłoby dopiero rozdarcie serdca na szczempy!
OdpowiedzUsuńno tak, ze szczempami sie zgadzam. ale i tak jestescie jako sluzba ratunkowa - i Ty i dziecko. za to medal nalezy sie i tak i tak!
UsuńTo jasne! Jakby co, niedajbuk, Freta G. jest bezpieczna.
UsuńNo Czajniczek całkiem niezle capnął Frodo ,wart funta kłaków :))))
OdpowiedzUsuńMarija, hrehrehre. I od razu się uspokoił.
UsuńNo, to jest słuszne rozwiązanie!!! Uczucie nie wybiera, jak już padło na nich obopólnie (tzn. na Fredzię i pana M), to nie da rady! Widać, że więzy uczucia silne są... I pomyśl, że to wszystko dzięki tobie!!! I łańcuszkowi dobrych ludzi, a twoja córka i jej M są rodzicami chrzestnymi i już. Coś mi się zdaje, że Fredzia owinęła sobie swojego M wokół małego pazurka...
OdpowiedzUsuńMika, wyobrażam sobie, jak owinęła. Ona jest tak słodkim stworzeniem, że nie mogę uwierzyć, że nikt jej nie chciał!
UsuńJeśli chodzi o Fretę ,to tak patrzą psiaki ,które były niczyje ,nasz Morus też tak patrzył :) Najważniejsze ,że ma już swojego człowieka i będzie tak na niego patrzeć do końca :)))
OdpowiedzUsuńA macie tak że cały futrzany dywan się z Wami przemieszcza?
UsuńNa przykład wszyscy lecą do dzwoniącego telefonu ? To bardzo pomaga hehe.
Albo blokują drzwi do kuchni.
Mam otwartą kuchnię,nie mogę się doczekać przebudowy.Przy tylu zwierzakach to masakra,zwłaszcza jak kotka zaczęła spacerować po kuchence z gotującym się obiadem.
UsuńMarijo, miałam psa Morusa, gdy mieszkałam jeszcze we Vroclove
Usuńpiekny długowłosy owczarek niemiecki, był z nami 12 lat- najmądrzejszy pies na świecie i największy pies na baby, tzn suczki ;)
jak jakaś w okolicy miała cieczkę to 2-u metrowy płot przesadzał jednym susem i tyle go widzieliśmy
potem wracał jak, omen nomen ,zbity pies ;)
na zawsze został w moim sercu
Rucianko, pewnie, ale mi to nie przeszkadza. Np. zastawiają mi blat w kuchni, albo zawalają dostęp do kredensu. A kiedy wstaję rano zmolestowana przez udeptywanie cycków i strącanie różnych przedmiotów (koty), wylizana po całości (Frodo), to trudno mi przedrzeć się do kuchni, bo całe stado mnie obskakuje, zastępuje drogę, wywija obertasy w powietrzu (Wałek) i wydaje odgłosy. Ale uwielbiam to.
UsuńMoje koty jakoś czują mores przed gorącą kuchenką. Ale ciągle o tym myślę i staram się uważać. No i nie nadużywam kuchenki:)))
UsuńPrzy młodych zwierzakach jest trochę inaczej.
UsuńNa staruszki trzeba bardziej uważać.W głowie nadal pstro ale sprawność mniejsza a apetyt wilczy.
Rucianko, Czajnik jest młody. Grażynka już nie jest młódką, dokładnie nie wiem. U nas jest 5 lat, a była już dorosłą kotką po przejściach i porodach.
UsuńNajstarszy ma około 17 i nie jest małym psem, następny około 12 ,kolejna 7, i chyba 4
Usuńkoty 15 i druga coś koło tego.
Jejku, to masz same starulki? Wyłączając 7-latkę. No i Ciebie rzecz jasna...
UsuńI czterolatkę,tak mniej więcej.
UsuńPożegnaliśmy w ciągu 3 lat trzy ,które osiągnęły bardzo sędziwy wiek,odganialiśmy kostuchę ale nadszedł moment że się nie dała przepędzić.
To najgorsze ze wszystkiego,ciężko się pozbierać.
Kto tego nie wie, Rucianko? Każda z nas, tutaj...
UsuńWiem że rozumiecie.
Usuńno tak, ja tylko z jedna Sally na koncie przez 16 lat. tyle lat i 4 wylewy...tez sie dawalo kostuche odpedzac przez ok. 2 lata....
UsuńHana , czajnik spaceruje po gornej krawedzi drzwi???
OdpowiedzUsuńGrażyna, i owszem, spaceruje. I nie tylko po krawędzi drzwi. Po ścianach też...
UsuńFreta G, jest szczesciara w koncu, jak pieknie pan M o niej pisze...chce sie zyc, tacy ludzie, caly lancuszek ludzi!!!
OdpowiedzUsuńNo, Pan M. jest bardzo fajnym, młodym człowiekiem. Od razu widziałam ten błysk w oku, jak brał Fretę na ręce, taką bidunię zamotaną w córczyną bluzę, żeby zapach miała przez tych kilka dni:(
OdpowiedzUsuńFajnie,tylko tymczasu szkoda,trudno o to bardzo.
UsuńRucianko, ale nic nie przepadło, Freta G. musi okrzepnąć i poczuć się bezpiecznie.
UsuńO,to super,dla Pana M uściski.
UsuńFrodek topi me serce, to spojrzenie....
OdpowiedzUsuńFajnie się Czajnik z nim droczy, pewno jesteś zadowolona, że kudły mu drze i sieje nimi po chałupie??
Fredziulka, bidulka, ona w pościeli, pewno jest bardzo zdziwiona, co to się teraz dzieje. I rzeczywiście inaczej już patrzy, jej postawa jest taka swobodniejsza. Czy Pan Tymczas, czy Twoja Córcia, byle było jej już dobrze biduli jednej, grunt, że się o nią nie pobili:)))
Chyba idę do wyrka, jakieś dreszcze mnie telepią i skóra mnie boli na odnóżach, pewno chapnęłam wirucha jakiegoś. Aspirynka wzięta i witaminka C, może przejdzie do jutra w ciepłym użeczku.
Zdrówka, Mnemo.
UsuńPrzeszło, kurna przeszło, aspiryna, wit.C i już po ptokach. Musi być telepało mnie na wyrost.
UsuńDziś był pienkny dzień, słoneczko, szadź ma drzewach, szłam na posiadówkę bo wsie tramwaje stały, nic nie jechało, awaria zasiolania chyba była, więc myślę sobie, spacerek sobie zrobię i tak szłam przez Stare Miasto, ale fajnie było, zaznałam trochę białego dnia i kaczkę do kolekcji kupiłam............
Mnemo, ile masz już kaczków?
Usuń8 w mieście i nie pamiętam ile w Kaczorówce.......4? To kolekcja zapoczątkowana w tym roku....
UsuńO, to niedużo. Swoich kur nie liczyłam, ale będzie więcej!
UsuńMnemo, pobić się nie pobili, ale popłakali. Jedno ze smuty, drugie z radości...
OdpowiedzUsuńMnemo, Ty jutro do doktora leć, a nie do huty!
OdpowiedzUsuńFretka to śliczne, szczęśliwe już stworzenie:)
OdpowiedzUsuńCała reszta stworzeń też piękna, ale nie ma zdjęcia Wałeczka...
Chyba wszystkie już śpią.
UsuńDwa ostatnie są z Wałeczkiem.
UsuńNo właśnie, Kalipso, komp coś Ci zeżarł chyba!?
OdpowiedzUsuńTeraz widzę:) Gorączkę miałam, pewnie dlatego nie zauważyłam.
Usuńmaligna Ci zwrok odedbrala....Waleczek jest moim najulubienszym z ulubionych..urwipolec do urwipolcia ciongnie :))
UsuńNo dooobra, dobranoc!
OdpowiedzUsuńdobranoc
UsuńDziędobry:)
OdpowiedzUsuńKAlipso zaczela z buleczkami o czwartej rano...no, nie moge!!! ta ja dzien drobry tera, o szostej!!!
OdpowiedzUsuńDzien dobry!!! ciemno bardzo, jeszcze smieciarka nie halasuje ani nie blyka ladnie swietelkami, a okna wczoraj wymylam, wypucowalam, ..niech bedzie sloneczko bym sie nacieszyla krysztalem szyb!
no masz no, a juz myslalm, ze zdonrze przed Tobo!!!
UsuńKalipso - kiedy Ty spisz???
Teraz spi bo nie gdacze...
Usuńsmieciarka juz przejechala blykajac swiatelkami ladnie i halasujac bardzo, za oknen bajkowo, lekka mgua i szadz na drzewkach..
Witam Kurki Szanowne! Nareszcie dzień wstał w miarę jasny, między porozrywanymi chmurami przeziera błękit i błyska słonko + 2 stopnie. Miłego dnia życzę.
OdpowiedzUsuńDziędobry ogólnie szfystkim! Co Wy z tymi oknami? Potrzebowałabym gości chyba jakich, może umyłabym ze sftydu?
OdpowiedzUsuńno wlasnie to przez gosci...skad wiesz? gdyby nie goscie to bym nigdy nie myla
Usuńu mnie wystarczającym powodem do mycia okien jest nalot Sanepidu :)
UsuńSanepid to moja matka pedantka ;P
Na szczęście bywa raz na rok/dwa lata :P
Sprzątanie przed nalotem gości idzie mi zawsze dużo sprawniej- zrobię 5 razy tyle w tym samym czasie :)
Ale żeby nie było, okna myję częściej :)
sprzatanie przed nalotem gosci to jedyne sprzatanie doglebne ktore w koncu urzeczywistniam. Gdyby nie goscie to ja nie wiem jakby to bylo...wlasnie wypralam firanki i zawieszam je w tych wypucowanych oknach.
UsuńJakiś czas temu była w mnie siostra. W pewnym momencie stwierdziła, że umyje mi okna. Oburzyłam się, bo przecież 3 miesiące temu były myte!
UsuńJa bym sie zgodzila zeby umyla okna!
Usuńja tez. w podskokach.. zawsze.
UsuńKto chce, może u mnie zawsze myć okna. Fcale się nie oburzę ! Nigdy, przenigdy !
UsuńEwa, ja się oburzyłam chęcią mojej siostry do marnacji potencjału na ŚWIEŻO umyte okna! Nie samom chęciom!
UsuńDzień dobry :) Mrozny i słoneczny .
OdpowiedzUsuńZobacz Hana ciekawe co ? https://www.facebook.com/?ref=home#!/112117545496396/photos/a.349420611766087.78682.112117545496396/831991076842369/?type=1&theater
piękne:)
Usuńa kim jest Marzenka ?
oraz witam wszystkie Kurki :)
Marzenka, to Marzenka. Robi fajne rzeczy.
Usuńmyślałam, że to jedna z Kur :}
UsuńNie, Marija dała link, bo fajny.
UsuńO to to właśnie tak ,fajny :))
UsuńWzruszyła mnie historia, chociaż czytałam ją jednocześnie z mokrymi oczami i wielkim uśmiechem na twarzy! Bardzo się cieszę! Teraz córka chyba poszuka innego pieska? Nowy Pan suni jest fantastyczny i niesamowicie wrażliwy!
OdpowiedzUsuńNatalio, drugi pies u córki to tylko kwestia czasu. W tej sytuacji dwie bidy, nie jedna, będą miały dom!
UsuńDziędobry ... słonko, szron i fajnie dziś jest !
OdpowiedzUsuńCześć.
OdpowiedzUsuńFreta Garbo ma wilcze pazurki.
OdpowiedzUsuńFreta Garbo ma podusie jasne, a tą większą ciemniejszą:))) Uszy ma , jak fenek, musi mieć doskonały słuch.
OdpowiedzUsuńLis tu był czy co ?
OdpowiedzUsuńteż mnie to zastanawia;)
Usuńa może Kogut Antek porwał co dorodniejsze Kury ? ;)
Ani lis, ani Antek. W gościach byłam, a co! A beze mnie gdakać nie umio, czy jak?
UsuńViki, poszło!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńfajowsko :P
Usuńmam nadzieję, że nie przeczytałaś mojej pomyłki :))))))))))
No masz, nie zdążyłam.
Usuńzdziwiłabyś się okrutnie hahahha
UsuńOj, Viki, to nie FAIR! Rozpaliłaś mię i co???
UsuńHana,spróbuj przez lupkę,może jeszcze są odciśnięte literki ;)
UsuńLampę mam z lupą i za chiny nie przyłożę do ekranu. Muszę oddać się domniemaniom.
Usuńnapisałam fakowo ;PPP
Usuńblisko FAIRr :)))))))))
Hana tyz mom takom lampe, za Twoim poleceniem, ale lupa w moim przypadku za słaba i tak się wspomagam okularami.......
UsuńViki, teraz to już nic nie kumam. Jakiś kalambur chyba.
UsuńMnemo, ale światło dobre daje. Ja też w okularach, a jak?
UsuńDobre, potwierdzam.
UsuńA co to za wspaniała lupolampa ?
UsuńA ja mam tkom z Lidla.....
UsuńHanuś, fakowo -tak jakby od słowa "fuck"
Usuńczyli, jak ja to mówię w realu- chu..steczkowo ;PPP
To jeszcze fajniej,będę gazetki przeglądać.Przydatny taki sprzęt.
UsuńMoże nawet nie taki drogi.
Qrna Viki, chociażem PrezesKura, wiem, co znaczy fakowo i fair, ale w połączeniu fakowo blisko FAIR nie kumam!
UsuńRucianko, koło 100 lampa chodzi.
UsuńHanuś, pokaż mi to lampe, bo by mi się nadała !
UsuńPrzede wszystkim te oczy spokojnie patrzące. To przecież mały śliczny piesek, ja rozumiem nasza Lora która wyrosła na ślicznego ... dużego pieska. :)) ale takie maleństwo porzucić to się nie godzi.
OdpowiedzUsuńGdy patrzę na tę naszą sunię, wielkie oddanie jej wielkie serce i poczucie humoru :) rozumiem że ktoś z bólem serca ją wyrzucił by trafiła do nas i bardzo wielkie dzięki za ten dar, my potrafimy go docenić ...... ale cośmy dostali w tyłek wychowując to psie dziecko, to nasze. :)
Czajnik spacerujący po krawędziach drzwi przypomniał mi naszą czarną kotkę, ona czym wyżej tym lepiej się czuła z krawędzi drzwi, potrafiła skoczyć na lampę pod sufitem i tam siedzieć na niej, podważając drzwi do pawlacza tak długo aż je otworzyła.:) Frodo ma puchaty ogon jest z czego kłaki wyrywać. :)) Och te stworki kochane. :)
Elka, nie godzi się wyrzucać żadnego psa, ani innego stworzenia. Duże, czy małe, tak samo cierpi. Chociaż prawdą jest, że duży pies przynajmniej obroni się przed innymi psami, a takie maleństwo jest bez szans.
OdpowiedzUsuńSama się dziwię, że Czajnik nie wylądował jeszcze na którejś lampie...
Hana, nie wiem, czy czytalas o kotce, ktora gosc zamknal w szybie wentylacyjnym zapychajac ja pianka, czy innym szajsem, zeby kot nie mogl sie ruszyc. Co za ch...j. Na fejsie o tym bylo.
UsuńKasia, nie czytałam i chyba nie chcę. Kotce nie pomogę. Ale skoro o tym piszą, to może tego organa złapali?
UsuńKatarzyna,ja czytałam i siekiera do ręki mi się sama wkładała :(
UsuńHana,jednak z doświadczenia wiem, że male pieski mają lepiej.
UsuńŁatwiej znajdują domy.
Mniej żro ;)
To ja wiem, Rucianko. Zwłaszcza, że żro. Frodo wiadro wciąga.
UsuńAronek Annavilmy 70 kilo z okładem waży.
UsuńFrodo pewnie około 50.
Trudno znaleźć dobry dom dla dużego psa.Zwykle chcą do kojca,do pilnowania.
Hana, Frodo jada gotowane, czy karmę suchą? Bo gotowac te gary, to wiesz.......
UsuńNo, Frodo 54 waży. Tyle co ja w latach świetności...
UsuńOn się bidok włóczył po polach i lasach. To był sierpień. Całe łapy miał pokaleczone od rżyska. Jest ciulkiem, może komuś się nie sprawdził jako krwiożercza bestia, bo on kocha cały świat:)
Mnemo, suche je. Na początku mu gotowałam, ale to o kant, bo ciągle miał jakieś sensacje żołądkowe. Dostaje dobrą karmę i żadnych świństw. Od czasu do czasu mięsko i parówkę w nagrodę. Moja siostra zawsze ma dla nich parówki (z ekologicznego sklepu!) i kiedy tu przyjeżdża, to one ślinią się już na widok samochodu!
UsuńKoty zresztą też. Bezbłędnie rozpoznają TEN szelest papieru:)))
UsuńJa moim gotuję.Mam takie duże gary.
UsuńI jak tluke kotlety, moja zaraz zbiega z pietra...
UsuńRucianko, i nie mają sensacji? Bo to albo za gęste, albo za rzadkie, albo marchewka nie taka...
UsuńKasia, wystarczy, że coś kroję na desce! A rozgniatanie tabletek na robale to normalnie ekstaza, bo zawijam w mieloną wołowinkę, albo w koci pasztet - zeżarłyby z puszką!
UsuńGotowałam Mopowi, na początku, rozwaliłam mu układ pokarmowy. Skąd miałam wiedzieć, że , mimo to, że jest mięsko, ryż, warzywa, to jeszcze za mało. ? Coś miał z wątrobą. Przeszłam na puszki i suche to pogryzki i jest ok, a ja nie muszę garnków szykować. Mop to testerem żywności mógłby być, parówki z Lidla nie zeżre za nic, dlatego ich nie kupuję. Za to zje berlinki, widać wie, co w nich jest po zapachu:))) Musze pamiętac o tych parówkach........
UsuńKoniecznie Mnemo, koniecznie:)))
UsuńJak gotuję to wszystko jest ok.
UsuńMam wrażliwca wątrobowego, dodaję siemię lniane i ostropest.
Daję dużo warzyw.
UsuńA ja Kajce gotuję ryż z warzywami i kurczakiem - to na wieczór, a na śniadanie dostaje suchą specjalistyczną dla starszych psów. I ja swojej od 2 lat daję codziennie suplement glukozaminowy z wit. C - ludzki lek. Tfu tfu, skończyły się problemy ze stawami tfu tfu tfu.
UsuńA Franka po sterylce się upasła, i od 2 lat jest na karmie Royala odchudzającej, Przez 2 lata schudła na niej 10 deko !!! A zjada połowę przepisowej porcji ! Mój wet mówi, że to po sterylizacji ma tak rozwalone hormony i metabolizm,
UsuńMoje dziewczynki po sterylizacji nie tyły.
UsuńNie mam grubych zwierzaków.Dużo jedzą i mają dobre figury.Jak to robią,nie wiem.
Wszystko przed nim jeszcze da radę. :) Oczywiście masz rację żadnego zwierzaka ani żadnego dzieciaka dodam do tego ale w tej dziedzinie tez przoduje nasz katolicki kraj.
OdpowiedzUsuńE tam..Mam znajoma w Rumunii, wprawdzie o nie kraj katolicki, ale tam to sie dzieje...
UsuńDorzuciłabym jeszcze starych ludzi.
UsuńKasia, wcale mnie nie pociesza, że gdzieś jest jeszcze gorzej.
Młodzi za chwilę będą starzy i doznają też tego co zgotowali starym.
UsuńNiestety nic to nie da,bo czas dla nas leci tylko w jedną stronę,chociaż to podobno nie jest prawdą..
Rucianko, i będą narzekać na młodzież, że taka do niczego:(
UsuńTak będą robić.
UsuńWiększość nie przypomni sobie jak postąpiła ze swoimi babciami,dziadkami i rodzicami.
Kurki Drogie,
OdpowiedzUsuńlatam pomiedzy dentysta, warsztatem, poczta, szkola, sklepami i ogrodkiem. Prawie wszedzie z aparatem fot. Dzis jak robilam zdjecia glogu, to mi droge zajechala pani na wozku inwalidzkim, w szlafroczku. No fakt, 9 rano, jakas baba (znaczy ja) lata po ulicy i zaglada ludziom do ogrodkow;) I pytala, a po co to pani, a co pania tak ciekawi, z wrazenia zapomnialam, jak po francusku jest mroz.Platalam sie w zeznaniach. Na szczescie,jakos pania uglaskalam, ze blog, ze poczatek zimy (zamiast slowka mroz, bosz). Uff;)
prawie jak opakowana z siekierom ;)
UsuńHre, hre;)) Balam sie, ze policje wezwie;))
UsuńKiedyś robiłam zdjęcia szpakom ,które siedziały na antenie satelitarnej na dachu domku jednorodzinnego i facet wyszedł i zapytał dlaczego robie zdjęcia . Wyjaśniłam i dał spokuj .
UsuńO matko, ale ludziska wrażliwe so...
UsuńKasia, a co ona w szlafroczku na mrozie i wózku inwalidzkim robiła? Z domu jej nie wyrzucili przypadkiem?
OdpowiedzUsuńMróz to jest la gelee, hrehrehre!
Wyjechala do skrzynki pocztowej zerknac;) No, absurdalna sytuacja letko:)
UsuńQlwa...się popłakałam...
OdpowiedzUsuńDobrzy ludzie powinni się mnożyc jak króliki....
Wtedy lepszym byłby świat!
Tupaja, jak króliki to nie, bo wszystko zacznie się od początku: walka o władzę, hierarchia, lepsze i gorsze króliki... nie, lepiej nie...
OdpowiedzUsuńMiko i Hano, Moje Kochane;)) Dziś książę pchnął pocztą świąteczne przesyłki - małe to i w gruncie rzeczy raczej ciekawostka niż prawdziwe prezenty, ale wysłałam;))) nie musicie robić z tego użytku;)) Mika, do Ciebie wreszcie obiecany wieki temu tłuczek;) Buziakuje Was obie i padam na pysk - urwanie mam głowy i nie pytajcie o nic;) Ważne, żem wciąż na wolności, bo z mojego "kręgu pracowego" ostatnio stale ktoś w szpitalu:-( Mła, mła;)))
OdpowiedzUsuńBoszsz Krecie, u Ciebie chyba gorzej niż u mnie. Archipelag gułag normalnie.....niewolnicza praca pd wzniosłymi hasłami?
UsuńKretowata, ale... ale to miłe bardzo, ale ja? Tak ło?
OdpowiedzUsuńCo się dziwi??? Sie zdziwi, jak otworzy kopertę;))) Buziole;)))
UsuńKrecie, to czekom nuszkami przebierając:)
OdpowiedzUsuńFreta Garbo! łłłłłał, ale to brzmi. Dla Pana Tymczaska, a raczej wlasciciela Psinki o pieknych oczach, wielki uklon.
OdpowiedzUsuńMilosc nie wybiera, chyba tak musialo byc.
Jak ja sie ciesze jak czytam, ze sa jeszcze tacy ludzie.
Niech im sie wiedzie jak najlepiej!
Prawda Ataner. Niech im się wiedzie. Freta G. jest bezpieczna. Czuwam.
OdpowiedzUsuńNiech się wiedzie wszystkim dobrym ludziom.A co im żałować :)
UsuńWidze, czytam, ze dziewczyny przygotowuja sie do swiat, mycie okien i takie inne.
UsuńU mnie burdel na kolkach, przygotowuje sie do wyjazdu.
Goraczke swiateczna olalam w tym roku, ale jakas mala choineczke zakupie chociaz nie bedzie nas w domu.
Coś Ty, Ataner, nie szfystkie, ja, na ten przykład, nic, a nic! Nawet choineczki nie zakupię, bo Czajnik ją zeżre. U mnie spoko w sprawie świąt.
UsuńMam nadzieje, ze moja Helga zlituje sie nad miniaturowa choinecka:)
UsuńCo za historia,jak w filmie, i to jeszcze taka,że sie ryczy pod koniec ,bo takie dobre zakończenie.
OdpowiedzUsuńFreta Garbo-cudnie! Pan M piękny człowiek, Twoja córcia płakała,ale dobrze wybrała,jak piszesz,dobro Freci leżało jej na sercu .
Dora, szfystkie płakali! Ja też! Chłopaki też!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się fcale. Ale dziurę zrobiłam w komentarzach,przepraszam.
OdpowiedzUsuńE tam, Dora, co tam taka dziura, gdybyś budżetową zrobiła, to gorzej!
OdpowiedzUsuńKurki Nocne, podczytuję od czasu do czasu, ale już nie będę ani pisać, ani czytać. Oczy mi wysiadły, dłubałam w kolorowych papierkach i muszę iść spać. Dobrej nocki życzę, kolorowych snów i radosnego poranka.
OdpowiedzUsuńEwa2, wobec tego monochromatycznych snów! Dobranoc!
OdpowiedzUsuńJa tez wam zegnam i pedze do mojej szafy wygrzebac dziobem jakies ciuchy na cieple i zimne dni wakacjowania, albo raczej swietowania.
OdpowiedzUsuńHanus Twoj zwierzyniec przecudny! Trzymcie sie Kurki, u nas jutro ponoc sniegiem ma zawiac, brrrrr. - dobranoc!
I juz nie robie konkurencji Nasze Grażce Wenezuelskiej, ze niby Dziendobry, czy jakos tak, hihihi.
Dobranoc, kolorowych snow Kurki:)