POMOC DLA PSÓW!!!
Apel I
Mówi Mika: Dostałam wiadomość od mojej kuzynki z Warszawy o 10 psiakach koczujących na śmietnisku przy Wałach Zawadowskich w Warszawie. Są tam też szczeniaki... Próbują im pomagać dobre dusze i tutaj daję linka do informacji na Facebooku , tam są też zdjęcia psiaków. Suczka z małymi jest już w DT, ale jest bardzo chora i wymaga opieki i leczenia. Jedna z fundacji zgodziła się użyczyć konta na pomoc dla tych psiaków, jest też na FB.
Może ktoś mógłby wspomóc, albo dokarmiać te, które zostały na śmietnisku?? Albo cokolwiek??
Link: https://www.facebook.com/events/800874873307377/?pnref=storyUdostępniajcie, ślijcie gdzie się da.
Apel II
Mamy jeszcze 3 Białe Kury i 3 Piękne Koty. Absolutnie ostatnia szansa dla maruderów, więcej nie będzie!
Jakby co, proszę pisać bialakura527@wp.pl
Post właściwy
Bardzo spodobała mi się koncepcja Viki dotycząca gdakania. Cytuję: (...)myślę, że w dobie jutuberów to my byśmy mogły założyć kanał na youtubie kurakanau :P Ludziska
by nam temat podrzucali, a my byśmy gdakały na temat, a głównie nie, bo
nam generalnie temat nawet nie jest poczebny, byle gdakać :)Mam nadzieję, że Viki wybaczy mi ten cytat, ale właśnie w tym rzecz, że się NIE MIEŚCIMY W RAMACH, ani na grzędzie. A przecież tak niewiele potrzeba nam do szczęścia - marne 350/400 komentarzy byłoby w sam raz! Nie musiałybyśmy przeklejać wpisów i innych wygibasów robić, żeby pogdakać. Chociaż lubię te wygibasy.
Wobec tego wygibas numer 1 na dzisiaj to kuropatwy dla Kalipso i AniM. One nadal są i to całkiem sporo. Latem widuję je często na miedzach, albo w zbożu. Jakieś cztery chyba lata temu zima była sroga, zasypało nas po kokardę. Karmnik w ogrodzie jak zwykle był oblegany nie tylko z powietrza. Kuropatwy - jak wiadomo - latają tak sobie. Płot u nas mało szczelny, to i poradziły sobie bez trudu. Przychodziły przez całą zimę. Mam nadzieję, że przeżyły. Kiedy nie ma śniegu, radzą sobie - zawsze coś do jedzenia znajdą i pod karmnik nie przychodzą.
Wiem, że śnieg w przyrodzie jest potrzebny, ale jakoś za nim nie tęsknię. I zwierzom łatwiej.
Drugi wygibas jest taki. Chciałam zrobić konkursik pt. "Kogo widzisz na obrazku", ale to zbyt łatwe:
Lidka w Kijowym Lesie odważnie stawia czoła krasnoludkom |
Hana Lidka pikna ,jak zywa ino aparatu fotograficznego jej brakuje . Kijkowe bratctwo jak sie patrzy ,a najpiekniejszy ten lecący gawron z kijkami :)))) A może to kruk ?
OdpowiedzUsuńMusi aparat w torebusi !
UsuńMarija, właśnie miałam rzec, że w torebusi. Aparat znaczy. To gawron. Kruki mają czarne dzioby.
UsuńTe kuropatwy niby szare ,a takie ładne :))))
OdpowiedzUsuńpiękne:)
Usuńa te krasnale, to chyba z Wrocka wyemigrowały :)
Hanuś, cuda tworzysz ku pokrzepieniu naszych pięknych ócz i dósz ;P
Piersza?
OdpowiedzUsuńczecia :)
Usuńsiedemdziesiąta ósma :)
UsuńA dzie.......zanim przeczytałam to już się naroiło. Zanim się zdrzemnełam to był jeszcze stary post, jak się obudziłam już gdaczą pod nowym. Jesuuu, jak mi zimno, choć w chałupie gorąco, może mam zamiar chorą być???
OdpowiedzUsuńMnemo, z nerw Ci zimno.
OdpowiedzUsuńZ nerw jest gorunco, bo emocje krew burzo, moja mam wrażenie, że zastygła:))
UsuńMnemo, jutro w hucie Ci zabełtają, zaraz się rozgrzejesz!
UsuńTy wisz co się teraz dzieje nie??? Armagiedon normalnie, totalne szaleństwo, marzę, żeby było jusz po świętach.
UsuńCiekawam, kto zacz co włazi na drzewo? Chłop Lidzi??
OdpowiedzUsuńChłop Lidzi z przodu ! On jeszcze szybciej, niż Lidka chodzi, Hanuś go w kadrze nie zdonżyła łapnońć !
UsuńMój szybki jest, oj bardzo :) W kijkach go w życiu nie dogonię, a w biegu to już tym bardziej.
UsuńChłop Lidzi jest PRZED pendolino.
UsuńFcale bym się nie zdziwiła ;)
UsuńNo dzie, Mnemo! Krasnoludek po japka włazi.
OdpowiedzUsuńNo tak, karsnoludek, przecie, ma czapkie z pomponem......a jusz myślałam, że przegapiłam jakoś opowieść Lidzi, jak jej luby po japka się wspinał.
UsuńA dlaczego kosztele?
OdpowiedzUsuńJadłam ostatnio antonówki-pyszne!
A mój kuń dzisiaj przebrzydzał i jonatanów czy innych jonagoldów jeść nie chciał.
Też uważam, że dojrzałe, pachnące antonówki są pyszne. Jonagoldy też niezłe. A kosztele fcale nie są dobre !
UsuńBo uwielbiam kosztele!
UsuńA ja chyba koszteli nie jadłam w życiu...
UsuńŻałuj Mika, żałuj! Mają jakby bananowy posmak, uwielbiam je, ale już są w zasadzie nie do zdobycia.
UsuńLidka w swoim żywiole ! ... glizdowte na drzewie ma kijków maławo ! Pięknie ! Bardzo pięknie !
OdpowiedzUsuńKuropatwy też luię. A u mnie są na łąkach, i to przy bardzo dużym osiedlu mieszkaniowym. Są i bażanyy, i zajonczki. Niedawno bażant i zajonczek po parkingu latały. A żaby jak głośno rechoczo letnio poro ! Czase na te pobliskie łaki chodzę z Kajką na spacer,a że to spaniel, to jak złapie trop ptaszorków, to całe przepłoszone stada zrywają sie do lotu.
Jak widzę kuropatwy, albo perliczki, to od razu mam przed oczami cudne kury Kazimierza Sity .
Ewa, co to Czajnik jedną zbił:(((
UsuńI mnie to boli !
UsuńA mnie to myślisz, że nie? Teraz szfystkie kury stoją wef antrejce bez sensu. Ciągle czekam, że Czajnik spoważnieje. Ale nieee...
UsuńJajka ciachnęlaś?
UsuńMoże da się trochę utuczyć,mniej skoczny będzie,wiem to po sobie.
Ciachnęłam, pewnie! Już dawno. Jak tylko zaczął swoje brewerie i sikanie na stojaka.
UsuńCo do skoczności to ten, eee, też mi nie idzie. A Czajniku tak.
Jestem tak zmęczona, że miałam już nigdzie nie wchodzić, ale coś mię tkło i kazało zajrzeć do Kurnika :))
OdpowiedzUsuńHanuś - dziękuję :))) :****** Pewnie, że zagadka byłaby łatwa dla wielu Kur. No i to Pendolino :))
Aparat obowiązkowo w torebusi, albo komórka :) Ostatnio nie miałam czasu na odganianie krasnoludków, ale od jutra ...... czasu ubędzie więcej. Kasy mniej, ale coś za coś.
Jabłuszka zrywaliśmy z Chłopem na jesień w pobliżu kolei, nawet się na blogu pochwaliłam ;)
Super portret :)) Mogę sobie go na bloga skopiować? Jutro.
Lidka ,ale strój to ci Hana galanci wyrychtowała i ta torebusia odpowiednich rozmiarów :))))
UsuńNooo, stylizacja jak się paczy, niczym u jakiejś Kasi Tusk, czy innej Dżesiki Mercedes :)))) Bluzka kojarzy się mi ze szkolnym mundurkiem, nie wiedzieć czemu ;))) Przecież dzisiaj już nikt tego nie nosi ;)
UsuńMożesz Lidka, pewnie! Pamiętam, że zrywaliście jabłka, ale to nie były kosztele...
UsuńDziękuję bardzo :))
UsuńTeż były na k ;) Kolejowe hrehre .......
Miały logo?
UsuńRosną koło kolei, to kolejowe ;)) Z logo PKP, albo PLK ;)
UsuńBrałabym tylko takie z logo eurocity.
UsuńLidka, prezentujesz się wspaniale i twoje krasnoludki też! Patrz, jak one dbają o kondycję, zarazy!!
UsuńDziękuję, Miko :) Chociaż się na coś przydają, zarazy jedne ;)
Usuńach to taka luźna myśl była, w kontekście kombinowania kasy z myślą o apelu Miki
OdpowiedzUsuńbo nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, jak duże pieniądze zarabiają yuotuberzy za ilość odsłon i subskrypcji
to jest gruba kasa
a my tu odsłon robimy Kurom, oj robimy i tyle kasy puszczamy kantem oj ;P
Nie zdajemy sobie Viki. Ale tam to chyba trza jakieś prawdziwe wygibasy wyczyniać, bo kto nam za gdakanie samo zapłaci? Chyba same sobie płacić będziem, hrehrehre!
Usuńhttp://biznes.onet.pl/ile-zarabiaja-youtuberzy/7yjtl
Usuńw skrócie -nawet do 7,5 tyś zł dziennie
Omatkozcórko, tyla kasiory? Po co my się męczymy po jakichś hutach? Kiedy wystarczy komuś podłożyć nogę, on się wykopyrtnie i to jest strasznie śmieszne!
UsuńViki, poczytałam sobie. Chyba nam nie zapłaco za gdakanie:(
Usuńzależy jak śmiesznie byśmy gdakały
Usuńale ja widzę inne trudności- jak nas razem w tym samym czasie wgrać on-line ?
Aż weszłam, ale tekst za długi, a mnie się nie chce myśleć........
UsuńViki, obawiam się, że nasze gdakanie nie rozśmieszy wystarczającej liczby nie-Kur. Ale jeśli tak, do wgrywania wynajmiemy sobie kamerzystę, czy kogo tam trzeba. Spotkamy się dwa razy w miesiącu w środku Polski, u Ciebie, będzie najporęczniej. Pogdaczemy, jako PrezesKura zgarnę pulę (nomen omen) i do domu. Cieszysz się?
Usuńpiję z radości :***
Usuńoraz czymam Cię za pazur ;P
Viki, jak tę pulę za jutuba zgarnę, to dopiero pić będziem!
Usuńviki, powinnać PIAĆ , a nie pić. hmmm, chociaż w zasadzie można i piać i pić .
Usuńjak przyjedziecie to najsamprzód będziem piać, potem pić, a potem pijane znów piać ;P
UsuńI a pjat'
UsuńKuropatwy to śliczne ptaszki są. Pamiętam straszną traumę z dzieciństwa. Mama miała znajomego, który był zapalonym myśliwym. Podarował jej kiedyś upolowane przepiórki albo kuropatwy, nie pamiętam. Mama kazała mi oskubać, skubałam te ciałka malutkie i ryczałam ja bóbr. Oczywiście ptasząt na talerzu nie tknęłam.
OdpowiedzUsuńMatulu, Ewa2, Mama nie widziała, co czyni?
UsuńTakie czasy były, że żalami smarkatej mało kto się przejmował.
UsuńPiękne są kuropatwy. W ogóle lubię patrzeć na ptaki...
OdpowiedzUsuńA strasznie dużo pracy mam, chyba całą noc posiedzę...
Czyli norma, AniuM?
Usuń150%...
UsuńMyśl o Londynie, myśl o Londynie, myśl o Londynie...
Usuń"Skup się na pracy", Aniu :) szybciej będzie zrobiona :)
UsuńA swoją drogą mam sporo miłych myśli :)
Skup się czasem na czymś innym Aniu, myśli będą jeszcze milsze:)
UsuńCzy ja dobrze widze, ze po prawo pod krzakiem szcza zajac? Na stojonco??? :))))))))
OdpowiedzUsuńty to masz sokole oko ;PPP
Usuńa jak ma szczać, na siedzonco ??/
:PPP
Gdzieś musi, Panterko :)))) A jaki dyskretny :))
Usuń:))))))) no, rzeczywiście ! Potrzeba fizjologiczna potrzebom fizjologicznom ! Dobrze, że straży miejskiej w pobliżu nie było !
Usuńalbo naszego ulubionego Inspektora B :)
UsuńPantera, dobrze widzisz! Jak błyskotliwie zauważyła Viki, na siedząco zające nie szczajom.
UsuńWidziałaś kiedyś jak to robił jakiś???
UsuńPewnie, Mika, codziennie oblewają mi płot:) Rządkiem.
UsuńA co na to koledzy F i W???
UsuńOblewają z nimi.
UsuńJa tam widzialam, jak szczal w przykucu, ale moze byla to dziefczynka... :)))
UsuńTylko z drugiej strony płotu.
UsuńJak z przykucu, to tylko dziefczynka... albo kastrat !
UsuńPanterka, musowo dziewczynka!
UsuńMnóstwo detali, do wypatrzenia:)
OdpowiedzUsuńI taki King Sajze trochę:)
Kasia, najbardziej dyskretny jest pendolino.
OdpowiedzUsuńBeautiful!!! :)
OdpowiedzUsuńLinda, merci!
OdpowiedzUsuńPiękne kuropatwy!
OdpowiedzUsuńLidka jak żywa, najbardziej mi się te szarawary w tygrysie paski podobają, odaliska jedna!
Ciekawi mnie tylko od strony technicznej, jak ta żaba sobie radzi na kijkach, jak musi na łapach przednich skakać?
Żaba to żaba, ale jak ta nadrzewna glizda z tako ilościo nogów, a tylko dwa kijki !
UsuńEwa, z więcyma nie dałaby rady, glizdom koordynacja szwankuje.
UsuńMika, wężykiem, wężykiem...
OdpowiedzUsuńCześć,ile już tu nagdakane,a ja tradycyjnie gadam do siebie.
OdpowiedzUsuńŚliczne ptaki, a i rysunek pięknościowy:)
OdpowiedzUsuńArte! Jesteś! Wszystko dobrze?
OdpowiedzUsuńTak zapytałaś że się zaniepokoiłam.
UsuńArte,co u Ciebie?
Nie, Rucianko, niczego złego bukbroń nie miałam na myśli! Tak mi się zapytało! Bo Arteńka rzadko bywa i na moment. Mało gdacze znaczy się.
UsuńDzięki:) Wszystko w porządku:)))
UsuńTo dobrze.
UsuńZapomniałam pochwalić nowe dzieło rysunkowe. Podoba mi się padnięty pod muchomorem krasnal. Mam taką samą marną kondycję.
OdpowiedzUsuńEwa2, nie Ty jedna, nie Ty jedna...
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńNo wiadomo,mnie też się podoba ale chłopaki króliki sikają na siedząco,może po tym się je rozpoznaje?
UsuńTak, Rucianko. Zająć musi wystawać ponad zboże i dlatego sika na stojąco. Musi mieć baczenie.
Usuńże też ja nigdy na to nie wpadłam, ja myślałam, że zając stając słupka obserwuje otoczenie, a on sobie siusia
Usuńech, człowiek się całe życie uczy :)
To u facetów też tak?
UsuńŻe musi się rozglądać i mieć baczenie a kobita to taka niefrasobliwa ? ;)
Tak to już jest, Rucianko. Kobita nie to, że niefrasobliwa, ale zawsze ma pod górkę. Facetu nic nie grozi, a kobita przykucnie i nie wiadomo, co się może zdarzyć w tym czasie. I od góry, i od dołu...
UsuńNo, wogle nieprzewidywalne to jest to od góry !
UsuńHana :DDDDDD
UsuńDajmy na to taki wonsz...
Usuńalbo gajowy Marucha
UsuńEwa, gajowy Marucha chyba jednakowoż od góry. Chociaż, kto go tam wie, on takimi drogami chadza...
UsuńBozszsz nie daje rade, nie nadazam, najbardziej podobajom mi sie kijki nawet ptaszysko z nimi fruwa, i ten nieobyczajny zajac, mi sie podoba no i pendolino...
OdpowiedzUsuńHana! wczoraj bylam na obiadokolacji w domu, gdzie kroluja trzy koty, na polkach , stolach, i wszedzie porozkadane antyki w postaci talerzy filizanek dzanuszkow ...kazdy okaz ponad stuletni..i te koty miedzy tymi unikatami spacerowaly i sie wylegiwaly i nic nie stracily, truchlalam na sama mysl a moja kolezanka twierdzila ,ze one takie delikatne som, i byly, nic nie spadlo i nic sie nie roztrzaskalo...no popatrz moze jednak czajnik tez moglby tak sie zachowywac!
Aha...podarowalam wlascicielce kotow Biala Kure, wlasnie zadzwonila i wyrazila swoj zachwyt...!
UsuńCzajnik powinien się nazywać Tajfun, Hana, imię mu wybrałaś nieodpowiednie, on się wcale nie czai, tylko przeciąg robi:))
UsuńOn jest z gwizdkiem ;)
UsuńGrażyna, nawet Czajnik, kiedy stąpa normalnie, też niczego nie strąca. Właśnie przemaszerował po łazienkowej półce, na której - wiadomo, co stoi i leży. I nic, jak baletniczka, albo inne piórko...Rzecz w tym, że on rzadko stąpa normalnie. Wczoraj strącił ze stołu leżący na nim płasko spory obraz. Wystartował z jednego pokoju, odbił się od fotela jak od skoczni i ślizgiem pofrunął na stół i takim samym ślizgiem sfrunął razem z obrazem. Jakimś cudem szkło się nie zbiło...
UsuńGrażynka nigdy niczego nie zbiła, ani nie strąciła.
Mnemo, poszłabym dalej - to Orkan.
UsuńTo Mitch:)) Dla niewtajemniczonych był to największy w XX wieku huragan tropikalny:)
Usuńwir międzygalaktyczny :)
UsuńO tak, Arte. Dzisiaj ciemnym jeszcze rankiem widziałam (aż tak ciemno nie było), jak SPECJALNIE strącił łapką książkę z regału! I czekał na efekt! Przysięgam!
UsuńMoja jak jest głodna,to włazi na kredens gdzie stoi waza i stuka pokrywką,patrząc na mnie wymownie.
UsuńWie że nie wytrzymam i dam to co ona sobie życzy zjeść.
A moja skubana, jak coś chce. to włazi w kable przy kompie. Dobrze wie skubana, że na tako chwile, to się zrywam jak oparzona !
UsuńInteligentne bestie,uwielbiam patrzeć jak kombinują.
UsuńOczywiście zwykle ulegam,myślę sobie że miały ciężkie życie to muszę to im jakoś zrekompensować.
Jeden z moich psów,ten który spędził 10 lat na ulicy, jak widzi że idę spać,pędzi na swoje legowisko żebym go opatuliła kołderką,wcześniej oczywiście obowiązkowe przytulanko.Śpi tak cala noc z rączkami na kołderce :)
Kto go tego nauczył?
o matko... się wzruszyłam
Usuń~Rucianko, jak to kto?
UsuńEwa,na naszym blogu mamy zdjęcia zwierzaków.Część to Annavilmy a część moja.
UsuńNie wszystkie są ,Annavilma ma jeszcze papugi a ja kotkę i suczkę.
Ten o którym piszę,to mały ,łaciaty.
Kiedyś uwielbiałam jazdę pociągiem.Zwłaszcza całonocne podróże, to było to na co zawsze czekałam.Do tego stopnia,że chciałam zostać kierownikiem wagonu sypialnego.
OdpowiedzUsuńMiał własny przedział i herbatkę,super :)
Rucianko i co? Już nie chcesz? W takim pendolino to nie zdążysz wypić herbaty nawet. Chyba że utknie pod Łodziom.
OdpowiedzUsuńZdziwicie się Dziefczynki, ale mnie zmogło i się oddalam już. Może zdołam przeczytać ze 3 strony "Stulatka..." Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńWięc dobranoc!
OdpowiedzUsuńKalipso!!! Kuropatwy dla Ciebie znalazłam w czeluściach!
Hana, ja też za śniegiem nie tęsknię, mógłby być każdej zimy tylko 3 dni na święta :) kuropatwy jakieś małe u Ciebie, wszystkie takie? i chyba lubisz kolor czerwony? to chyba już 9 czy 10 czerwona kura :)
OdpowiedzUsuńElaja, nie, kuropatwy są normalne takie. One są tylko trochę większe od gołębi.
UsuńKura na czerwonym (to jest oranż, ale skaner kłamie), to zbieg okoliczności, no ale prawdą jest i to, że dobrze to wychodzi na takim mocnym tle. A czerwony lubię, owszem, i oranże też.
U mnie kuropatwy były tylko w pierwszym roku,potem tylko bażanty.Bardzo przetrzebione,bo zakładali na nie wnyki,takie pętle z drutu.Chodziliśmy i szukaliśmy tego goowna.Ale tu były pola i sady i chwasty po pas.
UsuńMika, pieski udostępniłam na fb, na razie tylko tyle bo czekam na przypływ gotówki, jak dojdzie to się podzielę
OdpowiedzUsuńAnnavilma też udostępniła na fb.
UsuńDziękuję wam dziewczyny bardzo!!!
UsuńOby to coś pomogło.
UsuńCzy to kuzynka od kotów?
Może gmina jakieś rachunki zapłaci?
Za weta albo karmę?
Lidka! Ale z Ciebie laska! I w swoim kijkowym zywiole, w takim towarzystwie to i ja bym za kijki zlapala. Nawet slimiorz winniczek sie zalapal.
OdpowiedzUsuńHana smak koszteli pamietam z dziecinstwa - picha.
Ataner, Ty jedna mnie rozumiesz w sprawie koszteli. I one takie twarde są do tego. Bo nie lubię rozlazłych jabłek.
UsuńTeż nie lubię,najbardziej to takie niedojrzałe i kwaśne mi smakują.
UsuńNa bazarze pytam-czy te jabłka są kwaśne i twarde?
Sprzedawca odpowiada-ależ skąd,mięciutkie i słodkie
Ja na to- a to dziękuję. ;)
hrehrehre rucianka, to tak samo jak ja :))) A gościu zdziwiony z otwartymi usty zostaje .
UsuńWłasnie taki rozdziawiony zostaje ;)
UsuńPierwszam! Ataner sie nie liczy ona ma noc, Dzien dobry...a sniegu ciagle nie ma, moja wnuczka rozpowiada w Portugalii,ze bedzie w Polsce sniezkami rzucala, jezdem zmartwiona, bo nie zapowiada sie na taka frajde! robcie cos w tym wzgledzie! Hana jest winna, bo ona nie chce sniegu....
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam, że w Zakopanem trochę pada:) Będę tam niedługo, to poproszę o więcej - specjalnie dla Twojej wnuczki:)
UsuńNo właśnie, Grażyna, w Zakopanem jest podobno.
UsuńNo przecież portugalskie wnuczki muszą mieć śnieg ! To czarujmy, niech popada trochę, żeby choć malutkiego bałwanka ulepiły. Albo obstaluj se tako maszyne, co śnieg robi. U Miki takie so ! Tylko, że to takiej maszyny do kąpletu, to musi być chyba tęperatura na minusie.
UsuńArte, ja Ciem kocham miłościo wielko jak stodoła !!!
UsuńNo, ja też:)
UsuńZauważam ,że Mika to tam się ze śniegu nie cieszy . Rozbieżność interesów . On ten śnieg powinien padać takim ,którym nie utrudnia życia :)))
UsuńTak tylko w górach, a w mieście już nie:))
Usuńdzień dobry wszystkim :) Grażyna, gdzie jak gdzie, ale w górach chyba trochę śniegu znajdziecie, cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńTaka mam nadzieje!!!
UsuńWitam Wszystkie Kurki.
OdpowiedzUsuńJuż nie wiem co gorsze, czy śnieg roztaplany, czy ta wieczna szarość i brak słońca. Nawet robienie kartek mi nie idzie.
Miłego dnia życzę i zabieram się za porządki.
Ja bede myla okna, by wiecej jasnosci przez nie wchodzilo.
UsuńKamikadze:)
UsuńTo do Grażyny w sprawie tych okien:)))
UsuńSuperWindowWoman :)
UsuńGrażyna, mnie by siem puca zapaliły,po umyciu okien zimą.
UsuńEwo2, u nas jest tak pięknie dzisiaj, że aż! Bezchmurne niebo, słońce, szron wokół się skrzy... I jest w miarę ciepło i bezwietrznie. Ślę słońce na południe!
UsuńU mnie też dziś nie tak obleśnie, jak wczoraj. Na plusie 4, ciepło. I jakby się przeciera. Ale błękitów ni ma !
UsuńEh! nie pogoda jest wrecz wiosenna, nawet sloneczko wyszlo i zrobilo sie tak pieeeknie, Zaraz zabieram sie do okien.
Usuńwitam, Kurki
OdpowiedzUsuńi chciałam dodać{ wstyd, że tego wczoraj nie napisałam będąc roztargnionom przez szczajoncego zajonca }, że Lidia bardzo porządnie wygląda - taka kijoharcerka :P
aż swój mundurek przed kompem poprawiłam, bo ja taka rozchełstana ;P
Viki, bo Lidia tak wygląda!
OdpowiedzUsuńBuhaha :))))
UsuńNo co, Lidka, może nie?
UsuńDziędobry !
OdpowiedzUsuńDziędobry :)
UsuńDziędobry.
OdpowiedzUsuń:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńtakie trio .
UsuńNa dziędobry.
OdpowiedzUsuńDziędobry!!! Kuropatwy śliczniutkie. Hana, ale Ty masz tam pięknie! Dzika zwierzyna pod dom podchodzi... Lidia z kijkami i krasnoludkami cudowna!
OdpowiedzUsuńWczorajszy dzień dał mi popalić, więc z opóźnieniem oglądam te cuda. Hana, humor mi poprawiłaś i ogólnie samopoczucie:)))
Hana,co słychać u Lamy i Fretki ?
OdpowiedzUsuńBędzie post. Sytuacja jest dynamiczna, ale bardzo pozytywna.
UsuńCzekam w takim razie.
UsuńWażne że pozytywna.
Kalipso, dosłownie, pod dom! To drzewo to czereśnia, jakieś 5 m od domu. Dobrze, że nie ma tu wilków, nie?
OdpowiedzUsuńMatko, poprawić komuś humor choćby na chwilę, to jest coś!
A łosie przychodzą?
UsuńRucianko, łosie nie, ale przed chwilą widziałam orła!!! Siedział ba drzewie, zobaczyłam, że coś ogromnego tam siedzi (dość daleko) i przez lornetkę go zobaczyłam! Orzeł!
UsuńA orła cień też? ;)
UsuńKilka lat temu mieliśmy odwiedziny łosia, wprawdzie jego samego nie widziałam, ale były odciśnięte ślady i sierść ogolona przez płot. Mamy sztachety i sąsiedzi z przeciwka też.Natomiast inni mają metalowe pręty.Na samą myśl o tym słabo mi było.Poleciałam sprawdzić czy krwawych śladów nigdzie nie ma.Na szczęście przeskoczył tylko sztachety,nasze trzy złamał.Sierści było jak na pędzel do golenia. Oczami wyobraźni widziałam jak biedak wykrwawia się. Obleciałam całą okolicę,w trakcie nerwowego galopu zastanawiałam się jak go wciągnę do samochodu i zawiozę do lecznicy.Zawiadamiania leśniczego nie brałam pod uwagę z wiadomych przyczyn.
UsuńNie znalazłam ciała ani śladów krwi.Mam nadzieję że pobiegł do lasu,tylko w zdepilowany brzuch mu było zimno.
Rucianko, cienia nie widziałam, za daleko był.
UsuńChyba nie powinnam, ale wizja Rucianki wciągającej łosia do samochodu mnie rozśmieszyła.
Hana, to niesamowite! A może wilki jeszcze przyjdą? One inteligentne są, badają grunt. Lepiej niech nie przychodzą.
UsuńRucianka, nie podchodź do rannego łosia!
Kalipso,ja to bym go nawet sama zaszyła jakby innej opcji nie było.
UsuńA potem zemdlała.Ale dopiero po wszystkim.
Moja kuzynka rannego kota skleiła "Kropelką" bo innego wyjścia nie było. Kot żyje do dzisiaj i ma się dobrze, a to było kilka lat temu.
UsuńMój siostrzeniec pracuje w Kampinoskim Parku Narodowym, i mieszka w puszczy, i jeden taki łoś przychodzi codziennie pod ich dom. Normalnie kumpel z bernardynką :)
UsuńPamiętam :)
UsuńCzytałam kiedyś że eksperymentowano z klejami w czasie wojny żeby można było sklejać rannych żołnierzy.
Czy to prawda,nie wiem.
Ja w dzieciństwie zostałam zaplastrowana zamiast szyta. Miałam taki zdublowany uśmiech pod brodą,większy niż usta.
Matko, Rucianka, gardło sobie poderżłaś??? Bo ja raz sobie poderżłam w dziecięctwie. Ganiałam z koleżankami po strychu i nie widziałam rozciągniętej tam linki na pranie... Był hardkor, ale blizny nie mam, o dziwo.
UsuńMiałam taki niski stoliczek do malowania i lepienia.Blat oblamowany czarnym czymś.Okazało się że to coś dobrze tnie ;)
UsuńNie chciałam użyczyć stoliczka i trzymałam całą sobą,brodą też.
A mój PD nie mógł znieść że jego sister z koleżanką się przed nim zamknęła,wykonał skok tygrysa przez szybę.
Tata go powiązał szelkami i biegiem na pogotowie.
Rucianka, ale masz krwawe wspomnienia z dzieciństwa!!!
UsuńNie znałam PD jako skocznego tygrysa,tylko mi opowiadali.
UsuńRucianka, to chyba lepiej, że poznałaś, kiedy się już wyskakał?
UsuńLepiej dla niego,zwłaszcza że ma żonę wiedźmę.
UsuńHana, dzięki wielkie! Przetarło się! Słońce wyjrzało, zaraz się chce żyć. Posprzątam balkon, po południu idę z koleżanką na wystawę, a wieczorkiem będę naleweczki zlewać, doprawiać, degustować i nie wiem co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńzno wcale się nie dziwię, że nie wiesz, bo to zależy od tego, jak dużo będziesz degustować ;)
UsuńEwa2, bardzo mnie Twoje słońce cieszy. Jak to, co będzie dalej? Upojenie niekoniecznie alkoholowe!
OdpowiedzUsuńU nas jak wracamy do domu i jedziemy już pod górę na wzgórze, to często leci przed nami całe stano kuropatw, ale przy karmniku ich jeszcze nie widziałam. Za to jednej sąsiadce mieszkającej we wsi z karmnika wyjadają ziarno szczury!
OdpowiedzUsuńTo su[er że jeszcze są stada kuropatw,mam dwie ale porcelanowe :)
UsuńZ tego też wzgledu w Niemczech był zakaz dokarmiania ptaków ,szczególnie gołębi ,chodziło przede wszystkim o pokarm rzucany na ziemię . Nawet na ślubie mojej chrześnicy po obrzuceniu ryżem pary młodej , świadkowa poleciała po miotełkę i skrzętnie wysprzątała ziarenka .
UsuńNatalio, przez 8 zim to zdarzyło się tylko raz. Śniegu było po pas, a kuropatwy siedziały sobie na naszym terenie w dołkach śniegowych zrobionych np. butami. Wtedy mieszkał z nami Hukała, piesek wielkości foksteriera i zapadał się w śnieg. W związku z tym nie łaził, a kuropatwy czuły się bezpiecznie.
UsuńCudownie jest jak ogród tętni życiem. U nas coraz z tym gorzej. Małych ptaków ubyło, jest więcej gawronów i srok.Żab i ropuch mniej niż dziesięć procent dawnej populacji.Niedługo będzie tylko beton,samochody i ludzie :(
Usuńa potem wyginom ludzie...
Usuńi znów narodzom się zwierzęta
Najpierf wenże...
Usuńa potem kura czy jajko?
UsuńNajsampierw to kury bendo ! Potem wenże ewentualnie, a potem pajonki i glizdy jako pokarm dla kur.
UsuńEwa,chodź do nowego posta.
UsuńMarija, ale z powodu szczurów? Przecież to w niczym nie zmieni ich populacji.
OdpowiedzUsuń