Poza niemaniem, coś jednak mam! Mam otóż od wczoraj zimowe oponki! Jak na moje w tej dziedzinie możliwości - jest dobrze. Zazwyczaj zaskakuje mnie śnieg jak - nie przymierzając - drogowców. Przycupnąwszy w warsztacie na czyichś oponach, w oczekiwaniu mogłam sobie w spokoju przejrzeć tamtejszą prasę. Wybór był, nie można powiedzieć: Fakt, Życie na Gorąco, Gwiazdy... Wybrałam to ostatnie i już nie muszę się obawiać, że ktoś mnie zapyta, co w sierpniu w Międzyzdrojach jadło państwo Zamachowskie, a ja nie będę wiedziała! Albo o tym, że Alicji Bachledzie-Córuś będzie trudno rozniecić w sobie namiętność do kogokolwiek po gorącym romansie z Colinem Farrellem. Martwi mnie to, jak również fakt, że Jolanta Kwaśniewska cierpi na syndrom wypalenia.
Wiedziałyście o tym, że Małgorzata Kożuchowska zabiera synka na plan? A Monika Olejnik założyła różową etolę i takież szpilki? I że Natalia Siwiec w życiu nie założy podróby?
Może i nie mam weny, ale WIEM!
Ta śliczna ropuszka obrazuje mój dzisiejszy nastrój. Założę się, że nawet u Grażyny Wenezuelskiej takich nie ma. |
Mówi Grażyna:
Ropuszka
zakopiańska, która w nocy wskoczyła przez okno do pokoju w pensjonacie i
spoczęła była sobie na czole ślubnego, który spał pod oknem...pogoń
nocna skończyła się tym, że została zamknięta w lazience, i rano
spotkaliśmy się z takim obrazkiem. Została wyciągnięta z tego stawku i
przywrócona do ogrodu.
Kto ma jeszcze jakieś śliczne robapuszki? Słać proszę!
Mazurskie żabo-ropuszki w dużym wyborze od Mnemo. Oraz rak prawie jak homar:
Cudne! |
Rasowy okaz i w jakim fotogenicznym miejscu! Mnemo na pewno ją wystylizowała:))) |
I od Kasi Alzackiej prosto z... Kaszub:
Zaroiło się od żab w Kurniku! Ja tam nie wiem, czy one są bezpieczne? Od Joanki, z jej osobistego stawu:
Aż chciałoby się żabą być! |
Niezła kolekcja się tworzy!
Jest i niemiecka żaba od Pantery. Nie jesteśmy żabimi szowinistkami:
Pierwsza!! Ja też mam raką ropuchę! :))
OdpowiedzUsuńMój syn mówił: ROBAPUCHĘ :))
UsuńGosia, niby jest ona, robapucha fajna, nie? Ale...
UsuńGosiu, ale prawdziwom ???
UsuńViki, ja myślę, że Gosia użyła metafory.
Usuńaaaa
Usuńno wiesz, po Niej można się wszystkiego spodziewać, cholera wie co Ona ma tam za tymi swoimi drzwiami lub nawet TUŻ koło nich ? ;P
Viki, a TUŻ za nimi, to strach pomyśleć!
UsuńTUŻ za nimi to się jej ropuchy kocom ;PP
UsuńChyba skrzeczom!
Usuń:)))
UsuńA żebyście wiedziały! Zaraz szukam mojej robapuchy!
UsuńWysłałam ci na 3baby! Proszę wstawić do posta o niemaniu. :)
UsuńLecę!
Usuńwidze, ze mikowa zaba ma konkurencje...calowac , dziewczyny kury, calowac, nic innego Wam nie pozostalo
UsuńMoja żaba ma konkurencję, ale nie ma biedna portretu...
Usuńdruga!
OdpowiedzUsuńCzecia!
OdpowiedzUsuńa tak polowałam, no !!
UsuńJaka czecia? To Ty juz jednym tylkiem na dwoch krzeslach?
UsuńPiszesz posta i potem wyscigujesz sie na miejsce na pudlu???
A co? Tylko robotę mam odwalać?
Usuńto ja czecia :P
OdpowiedzUsuńViki, byłam przed Tobą, hrehrehre!
OdpowiedzUsuńto nie fair ;P
Usuńswojom drogom, to to fair tylko u nas ma takie znaczenie ;P
Hana, Ty się przyznaj, że Ty Pudla czytasz ;P
OdpowiedzUsuńPewnie Viki, z namiętnościom. I strasznie mnie to wszystko martwi. Ciężkie życie mają. Co powiesz Viki na suspenslight?
Usuńbrzmi nieźle:!!
Usuńja tam własciwie też nie wiem jak żyć, gdy na przykład dowiaduję się, że taka Olejnik w różowych szpilkach, a Rusin na biało!! A taki Maślak ma kaloryfer, a Kardaszian wielkom doopem ???
No bo co w takiej sytuacji, czy Olejnik zwariowała, a Rusin ma psychozę i szykuje się do komunii św ? A ja co mam zrobić ze swoim doopskiem - paść je czy wręcz na przeciwko ??
Człowiek powinien tylko blogi czytać, w przeciwnym razie może zdurnieć ;P
Viki, duże doopsko się przydaje. Np. w ogrodzie wiadro można se na nim postawić, żeby nie latać.
Usuńpacz, pani, że ja na to nie wpadłam!!!
Usuńino jeszcze ten ogród mus se sprawić ;P
ja mam dzisiaj takiego lenia, że HO HO HO!!! jak mówio najstarsze Mikołaje !
Oj, Viki, to nie musi być ogród, ani wiadro. Może to być kuchnia i gar z bigosem (Opakowana mnie natchła).
Usuńidę ćwiczyć, bo akurat mam bigos w domu ;P
UsuńViki, zacznij od mniejszych garnków. A uważaj, żeby gorące nie były.
UsuńQurna, nawet nie wiedzialam, ze taka modna jestem z moim doopskiem. Chyba sie celebrytkom zostane. :)
UsuńPantera, a biust rozmiarowy posiadasz? Samo doopsko nie wystarczy.
Usuńbrakuje nam tylko tych rozowych futerek...z jakiego to zwierza jak rozowe? Czy to lis nylonowy?
Usuńja biust i odwlok posiadam, sie tak wyrownuje z profila - ty tyle wystaje na gorze z przodu co na dole z tylu. w ten sposob sie nie przewracam w zadne strone :)
to co? jestem ta celebryta czy nie?
Posiadam, a co myslalas, ze tylko w doopsku sie rozroslam?
UsuńPantera, w takim razie możesz się ubiegać o celebryctwo. Masz potrzebne atuty.
UsuńO jeżuuuu, Opakowana, popuakauam się:)))))))))))))))))))))))0 Turlasz się jak wańka-wstańka?
Usuń:DDDD
UsuńRopucha... fajna, chociaż chyba nie lubię :)
OdpowiedzUsuńCo do niemania... to ja dziś przede wszystkim nie mam siły - zamęczyły mnie anioły ;)
Pacz Ataboh, siły też nie mam!
UsuńHana! taka ropuche mam w ogrodzie andyjskim, duza jest i koloru ziemi, kiedys wyrywalam chwasty i nagle cos skoczylo, ropucha wielka taka wlasnie, o malo nie dostalam zawalu...sobie mieszka w moim ogrodzie, juz nawet ja lubie...
OdpowiedzUsuńAle Grażyna, duża jak co? I na pewno zjadliwa!
UsuńNie wiem czy zjadliwa, ale wielkosci jak 3/4 cegly. Potem juz sie pilnowalam jak wsadzalam rece w chwasty.
Usuńuwielbiam żabie udka mmmm
Usuńuj!!! nie!
UsuńGrażyna, to nawet nieduża. Ta na fotce mieszkała za garażem i też było to kawał robopuchy!
UsuńViki, i nie jesteś ani nic obrzydliwa do tych ud ? A ślimory też kąsumujesz ?
UsuńEwa, ślimory to nic innego jak farsz ze ślimorów. Mało obrzydliwy. Udka nie wiem, szkoda żabów.
Usuńja tam ani jednego ani drugiego...jakas obrzydliwa jestem i jusz....
Usuńewa, nic a nic- są pyszne , serio
Usuńślimaki też lubię, a nawet bardzo z masełkiem czosnkowo-pietruszkowym pychota :))
viki, ja sie jednak z Opakowano Malario solidaryzuje. :) Strasznie obrzydliwa jestem do glizdowatych !
Usuńno! zasadzilam sie i nie gadam do obrazu a ino do ropuszki! slicznosci!
OdpowiedzUsuńu mnie tez dentka dzis, zimno a mnie sie nie chce wstac i isc do termostaciku..niby zamienszalam bigos, wywloklam pranie , wywloklam suchosci ze suzarki i wtrynilam mokre, a potem usiadlam i tak siedze i nos mi zmars i nawet mi sie nie chce lampy wlaczyc...ale trza isc jakies kolacje bujac, bo bigosik idzie w duzej czesci na prezencik swiateczny. na okolicznosc pogrzebu Wujka Stasia , to edziemy na popas do tesciowej, co mieszka blizej do Wujka. Tak ona jak i moja szwagierka sa amatrokami bigosu (i ogolnie swiatecznego polskiego jedzenia - pierogi, barszcz etc) i ja od dawna robie tak, ze zakupuje naczynie ozdobne (nie, no przecie nie bede dawac wlasnych skorup...kt by jadl bigos z liscia, albo tego samolotu dwuplatowego!!) oraz cos, w co mozna nalozyc cos ze sloika badz pudelka (druga moja specjalnosc to walijskie ciasteczka smazone na zlewinej patelni..czyli ciastka z patelni ;)) - takie one: https://www.google.co.uk/search?q=welsh+tea+cakes&rlz=1C1CHFX_en-GBGB536GB536&espv=2&biw=931&bih=465&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=aCKDVMqvKIr5UuG1g-gP&ved=0CFAQsAQ
niby dluzej niz 10 minut trzeba, ale tak naprawde to leca migiem. Rownie migiem znikaja ;)))
Tymi gwiazdami mnie przygwozdzilas...ostatni raz jak czytywalam tego typu, ahem - prase to dojezdzalam na uniwerek w Aberystwyth , kierowca autobusu zgarnial mnie spod domu (albo czekal!!) a wmiescie obok - Machynlleth - nich kto to wymowi? - stawal w zajezdni na sniadanko dla mnie zostawial wlaczony silnik zeby grzalo, dawal gazety do czytania i jak wracal po 15 minutach, to sie zawsze dziwil, ze wszystkie gazety przeczytalam, hrehrehre.
Opakowana, jaka ja mondra jestem, w Andach to nam szczury zjadly izolacje w piecu do pieczenia w czasie pobytu w Polsce i nie moglam piec, wiec robilam ciasteczka z wielka iloscia roznych bakalii i platkow owsianych i pieklam na patelni z minimalna iloscia tluszczu.
Usuńw poprzednim poscie napisalam Ci rzepis na rolade jablkowa.
UsuńWeś daj po polsku swój rzepis na takie ciastka, bo jak czytam po anglisku, to takiej monki z czymś tam do pieczenia, to u nas nie ma.
UsuńTakie ciastka to ja robie tylko w Wenezueli, i jest to moj sposob na kryzys, robie wiec z tego co tam jest...a nigdy nie brakowalo platkow owsianych...wiec wrzucam do miski platki, jedno jajko, melase, moze byc brazowy cukier, moze byc miod, rodzynki, i jakie tylko mamy bakalie..jezeli byla maka, to troszeczke maki, ale robilam i bez, bo o make trudno tam, dolewam troche tluszczu moze byc olej, ociupinke tylko...ciasto ma byc geste, lyzeczka klade na patelnie posmarowana tluszczem, niezbyt goraca, przykrywam pokrywka, kilka minut i przewracam na minutke ciasteczka..i juz. Raz nawet dodalam do ciasta banany, ktorych w brud w moim ogrodzie...tutaj moznaby np. jablka... sa smaczne jak batoniki z muesli.
Usuńmozna na koncu oblac czekolada, albo do ciasta dodac kakao...
Usuńta monka to monka z dodatkiem proszku do pieczenia, substytut to 1 plaska bardzo lyzeczka proszku na 150g monki.
Usuńa znlazlam wlasnie rzepis na zwykla monke z proszeczkiem, wuala:
250g pszennej monki
1 lyzeczka proszku, czyli mniej niz jkby uzywac tej self-raising...ciekawe. te ciastka w zasadzie nie rosno, to na cholere im wogle proszek...moze do rozpupupulchniania.
1 pszczypta soli
100g drobnego (albo nie) cukru
100g masla
70g chyba koryntek, tu zgaduj zgadula, bo to maja byc bardzo male rodzenki, prawie czarne, dosc kwasne sa. Na pewno NIE sa to suszone czarne porzeczki gdyby ktos chcial zgadywac. zwykle rodzenki to srednio i blado bronzowe bobki, te sa okraglejsze i czerniawe, lepsze wychodzi niz ze zwyklymi rodz.
1 jajo
4 stolowe lyzki mlika
Mozna miec pod renkom drobny cukier do posypywania, ja tam nie posypuje.
Wymienszac monke, proszek, sol i cukier, dodac maslo i rencyma mieszac i jak zacierki robic, ale delikatnie, te maslo rozdrabniac za pomoco palcych, niby mozna tesz w machinie kuchennej to zrobic to bedzie szybciej. Ale krotko trzeba, ma wygladac jak mokry piasek lub bulka tarta. Wrzucic te pseudo rodzynki. Jajo ubic z mlikiem, dodac, mienszac delikatnie widelcem az sie scali. w sumie ma byc podobne do kruchego ciasta. Rozwalkowac na pol cm na lekko umenczonej stolnicy badz na czymkolwiek. wycinac czymkolwiek (foremka, szklanka, co tam pod renkoma - srednica tak miedzy 5 a 7.5c,
resztki zbierac do kupy i na koncu ugniesc i rozwalkowac.inaczej bedzie w nich kupa monki.
Teraz potrzebna jest fest gruba patelnia, dlatego pisalam o zeliwnej. srednio goronco pod niom. odrobine posmarowwac tlustosciom jakoms. Patelia bedzie w gotowosci kiedy sie kapnie kropelke wody na nia i woda podskoczy.
Smazyc po kilka ok.3min az zlote, odwrocic na druga strone i tez 3 minuty, albo odrobinke krocej, maja byc zlote bardziej niz czarne ;P
usmazone klasc na druciana suszarke do ciast i chlebow.. mozna posypac cukrem. jesc!!! moga siedziec w puszeczce pare dni.
lece patrzec na te rolade.
te owsiane ciacha to sa gdzies w jakiejs ksiazce kucharskiej...
I to wychodzo normalne takie ciastka, jak pieczone, nie jak placki ??? Grażyna, i te z płatków owsianych też jak ciastka, czy plackowate ? ... spisuje oba !
UsuńHanuś wrzuć do rzepisów obadwa !
Ewa - ciacha najprawdziwsze!
UsuńGrazyna - zrobie te platkowe, bo lubie platki i muesli.
UsuńWyslalam hanie zdjecia.. sa takie grudkowate .
UsuńOpakowana, mnóstwo rzeczy zrobiłaś! Masz pałer! Obrazkami ciastkowymi mnie dobiłaś!
OdpowiedzUsuńI w dodatku po angielskiemu języku te rzepisy. E, tam...
OdpowiedzUsuńnie marudz!! Pablo Maruda jestes! hrehre juz jest rzepis, po ludzku!!!
UsuńWprawdzie dłuższy niż na 10 minut, ale wrzucam do rzepisów.
Usuńdobre som, warte wrzucania.
Usuńtaki post o niemaniu to ja mogę w zasadzie codziennie pisać ;) tylko ropuchy nie posiadam, taki pech ;)
OdpowiedzUsuńu nas też buro i ponuro, wilgoć w powietrzu, rano kawałkami lodu padało i ktoś słońce zakosił! ale już wróciłam do domu i do jutra się nie ruszam z ciepełka - muszę popracować, ale jak znam życie to będę do was zaglądać ;) miłych pogaduch :)
a bo to gwiazdy som? cóś podobnego.....
OdpowiedzUsuńEwa z M. widzę, że masz braki. Oponki masz wymienione?
UsuńHanuś, ja wymieniłam tydzień temu - chwalę się, bo ja 2 lata jeździłam na zimowych i je szlag trafił w czerwcu ;P
Usuńteraz na czas kupiłam i zmieniłam i pękam z dumy ;P
Hrehre, Viki, przybij piątkę!
Usuńwymienione....od tamtej zimy jeszcze :(((
UsuńEwa z M. dwie piątki przybij! Od tamtej zimy, a nawet od paru poprzednich mam nieprzestawiony zegar w aucie i nigdy nie wiem, która tak naprawdę jest godzina!
UsuńEwo z M. gdybyś wymieniła oponki u mechanika, miałabyś szansę na prasówkę i wiedziałabyś jak żyć!
UsuńNa wiosnę, jak znalazł, nie trza przestawiać. Mam tak samo w sypialni i w hucie:)) W aucie Wu przestawia, ja bym też nie przestawiła.
Usuńto ja może do fryzjera pójdę? tam też takie celebrytki sie lansują. w takich pisemkach co to w każdym to samo.
Usuńewcia, to my som siostry od opon ;P
Usuńi z Hanusiom ;P
Ewa z M. u fryzjera zdecydowanie tak. Tam też się wzniesiesz nad poziomy.
UsuńRopuszka zaiste jest sliczna . Podobna zamieszkiwala kiedys moj ogrod w Z.
OdpowiedzUsuńU nas tez nie ma slonca. Chyba zapadne w sen zimowy.
Co Wy dziewczyny epatujecie tem bigosem, a? U mnie nie ma, a ja bym mogla na obiad i kolacje, co drugi dzien:)
Viki, mnie jeszcze jakies miksy ze slowkiem "star" meczyly w nocy:)
Kasia, to ja Ci noc zepsułam ;P
Usuńi wreszcie udało mi się dodać Cię do listy blogów, bo ten cholerny blogger szwankuje ;/
UsuńKasia, startrek?
OdpowiedzUsuń:DDDDDD
UsuńHanuś a nie możesz z Miką pezs skypa ???
OdpowiedzUsuńA nie wiem, pewnie mogę, musiałabym poszukać, bo nie korzystam.
UsuńTak sobie pomyślałam,co by było gdybyśmy zrobiły przez Skypa konferencję w Kurniku.
UsuńAle by się działo...
Rucianko, ryzykowny pomysł. Wióry poleco, nie tylko pierze.
UsuńNie używam tak jak Hana:))) Czegoś go bardzo nie lubię.
UsuńJa używałam,zwłaszcza zanim wprowadzono stały abonament na rozmowy bez ograniczeń :)
UsuńJa też nie lubię, i nie używam :)
UsuńO! Jest Mika? Nie zabijesz mnie za post o niemaniu?
UsuńA ja byłam grzeczniejsza, bo zmusiłam Wu już 2 tygodnie temu do wymiany opon zimowych, miałam dość wożenia ich na tylnym siedzeniu, bo zakupione necie, przyszły i tak jeździły śmierdząc mi za plecami gumą.
OdpowiedzUsuńRobopuchę takom mam, żywom nawet, w Kaczorówce, mieszka pod kamieniem, na rogu tarasu. Wieczorami siedzi na tym kamieniu, a w dzień czasami w donoczce z kwiotkami, co stoi obok. Widują jom tam od chyba 2 lat. Niech se mieszka, ona czasami takie dziwne odgłosy wydaje. Robopuchy nastrojowej dziś nie mam, wczoraj miałam, nawet dwie, albo dziesięc, przez jednego "czuba", ale odreagowałam przy drinku i jest ok. Właśnie zrobiłam trochę zakupów prezentowych w necie, najgorzej mi szło z prezentem na roczek, dla mojej Pysi, bo ni mam pojęcia, co teraz dzieckom się kupuje, więc w końcu matkę zapytałam i jusz wiem, co potrzebne:))
Gwiazdów onych nie znam, Kretowata w jakimś poście, kiedyś dawno, chyba coś wspomniała o Kardaszjance, więc tylko dlatego wiem, że taka istnieje. Co ma jakaś Kinga czy inna Monika na dooopie to mi wisi. Najważniejsze, że się moja fiuterkowa, ciepła czapka znalazła, akurat teraz kiedy mróz odpuścił i jest mi chwilowo zbędna. Bigosu nie mam, za to mam wontróbkę z jabuszkiem i cebulom, i zaraz zrobię po raz kolejny tymbaliki, cały gar nagotowałam rosołu na udach. Bedom ze dwie wielkie saraterki tymbalików, jest, co jeść do wtorku.
Zainspirowałaś mnie tymbalikami, bo zamiaruję srucić to i owo (znowu), a one można spożywać nawet jak się jest na warunkowym. Po naszymu to jes galart, a nie jakieś tymboliki!
UsuńPo naszymu tysz galat, ale Kasia mnie nauczyła nowego słowa to się popisuję:))) Tymbaliki to brzmi tak wyszukanie, jakby gwiazda jakaś mówiła, nie???
Usuńfiu, fiuuu co najmniej Grycanka ;P
UsuńAle dooopę mam mniejszą:)))
UsuńNo to z czym do gości,Mnemo ;)
UsuńWidziałam że teraz doopy są monstrualnych rozmiarów,niczym odwłok królowej pszczół.
UsuńMnemo, wymborka se nie postawisz...
UsuńRucianko, ale doopsko powinno być w paski? Bo ja na wsi, to nie jestem au courant, jak to mówio.
Usuńpaski to się na doopsku nie dopinajom ;P
UsuńDoopsko w paski to się kiedyś miało na przykład po zebraniu rodzicielskim w szkole ;)
UsuńTeraz to już nie te czasy. Ale zawsze można sobie wytatuować.
Że czemu w paski?? Że niby jakieś gacie, kiecki w paski?? Ja mam ostatnio w paski ( to przypadek) getry do biegania pod domu, takusie wygodniusie i o to mi chodziło. A paski teraz modne??
Usuńw paski, bo dupsko takie akurat było po wywiadówce. tak zwane paskowanie. oj, mnemo z jakich ty czasów???
UsuńNormalnie nic nie kuma! Mnemo! Paski po wywiadówce, albo w paski jak odwłok królowej pszczół!
UsuńEee, po wywiadówce to ja nie miałam dooopy w paski, byłam grzeczna nie trza było:))
UsuńMnemo, ja też dzisiaj miałam wątróbkę kurzą z jabłkami i cebulką i jeszcze z czerwonym winem:)))
UsuńHanuś, żeby nie było, ja zrozumiałam o czym ty myślałaś pytając o te paski, a te Kury nic nie kumajom i z wątróbkom nawet kojarzom ;P
Usuńja nie jadłam nigdy ale to nigdy wątróbki w paski. cebulka owszem, ale ony nawet wino w paski pijom. w paski to tyłek miał mój brat, ja się dobrze uczyłam, a z tą grzecznościa to różnie bywało
UsuńViki, no naprawdę, ja się dziwię bardzo Kurom, jak one tę wontrupkie z doopskiem w paski pokojarzyły?
UsuńBo kiedyś to takie lańska były,że doopsko jak von troba sine beło.
UsuńPrzed wojną to umieli,wszystko robili porządniej ;)
Ja jestem na bieżąco w gwiazdach, bo dzisiaj u DENTYSTY czytałam, oczekując na leczenie kanałowe... współczujcie mi! I gwiazd i zęba. Ale ja mam też niemanie dzisiaj - otóż nie mam już bólu zęba, a to pozytywne jest! Buziaczki:)
OdpowiedzUsuńO jacie...wspolczuje...ja takie rzeczy TLUMACZE...dzieki zapuszczonym zembom rodakow (nie mowie, z e TYmasz zapuszczone, ja mam na przyklad slabe, lamliwe i wogole do kitu, ale jak dziecko niewielkie ma 8 zebow do wyrwania - mleczaki - i wychodzac od dentysty rodzic kupuje dziecku napoj cukrowy oraz ciacha, to ja spadam) mam na chleb z maslem i serkiem a przy niektorych to i na szyneczke starczy :P
Usuńale jak bol pojdzie precz to raj jest, co nie?
Raj, prawdziwy. Zęby mam w dobrym stanie, bo wszystkie własne i tylko czasem coś tam się ulągnie, ale zgadzam się, cukrowe napoje są niedobre!
UsuńKurna teraz nie gdaczom, jak mam chwile czasu to nie gdaczom, a jak mnie nie ma to gdaczom jedna przez drugom:(((( Idę tymbaliki zalać rosołem, ślinka Wam cieknie, co?????
OdpowiedzUsuńCieknie jak chloera !
UsuńDzie nie gdaczom jak gdaczom?
UsuńMnemo, ślinka leci, oj leci
Usuńale u mnie w domu to
po primo- tylko ja lubię galaretki, nikt nie ruszy :/
po drugie priomo- teraz w domu tylko ja najmłodszą Myszom, więc mi się nawet nie kce :/
po trzecie primo, chyba się skuszę, bo czas zrzucać jednak doopsko z wagi ;P
to znavzy nie ja najmłodszą Myszom jestem, tylko ja Z najmłodszą córcią ;P
UsuńU mnie podobnie jest ze śledziami, nikt nie ruszy, a jak ja jem to patrzą na mnie, krzywia się i mówią, fujjjj, jak to można jeść? Moich cudnych octowych rybek też nie chcom, ale to dobrze, bo ja je tak kocham, że sama zjadam i konkurencji nie mam:)))
Usuńleci strumieniem, ale ja robie soie garararete tylko jak jestem sama, bo lubie tylko ja jak rowniez lubie nietlustego kurczaka, gotowanego i tylko ciemne czesci, obgryzam skrzydelka, jak skore ciagne, nuszkie....nawet szyje choc to kupa roboty.
UsuńA sledzi miejsce jest w morzu! nawet jak sa wypatroszone i bez glow i w oleju. badz occie.
Opakowana należysz do opozycji śledziowej???? Moja rypka octowa różnych twardzieli łamała, ale rodziny nie........
UsuńMnemo, na rybki octowe to jestem pies. Śledzie obletom, ale średnio.
UsuńHmm, nie pamietam ale czy nie przywoziłam ich do Ciebie?? Zawsze się nimi popisuję:))) Wersje som dwie, z pomidorkami i bez. Robię czasem i takie i takie, bo to tylko zalewa sie różni. Ńa swieta zawsze robię, 2 kilo ryb smażę i zalewam.......
UsuńMnemo - probowalam, jako rodowita Kaszubka - rybek po kaszubsku, one jakos w zalewie octowej siedzo i nie wiedzialam gdzie mam je wypluc dyskretnie a i dawcy gapili mi sie w zemby zachwyceni - dali caly sagan rybek....sytuacja jak z to skoro swinsko z wlosami, co w ciescie byla smazona w kawalkach (w Nigerii). torebusie zmarnowalam przez to..
UsuńRybki po kaszubsku som pyszne, z cebulkom, pomidorami i olejem, lubię, co do świńskiej skóry z wlosami to się nie dziwę, że torebusia się zmarnowała. Na Litwie próbowałam wędzonych uszu świńskich, oni to do piwa podjadają, ale nie bardzo rozumiem fascynację tym przysmakiem. No i szkoda mi świnki, jakoś te uszy bardziej przemawiają niż schabowy na talerzu......
UsuńOpakowana,Ty Kaszubka z Wrocławia ?
Usuńz rybeczek to ja tylko śledzie w oliwce z cebulkom. moge czy razy dziennie.
UsuńOj tak, i z japkiem!
UsuńMnemo, przywiozłaś, pamiętam, a jak!
UsuńRucianka - mniej wiecej ;)
UsuńMnemo, ja chcem rzepis na octowe rypki, bo uwielbiam, a mam taki, że mi nie do końca pasuje. Moja Ciocia z Ełku robiła obłędne, ale ja od niej rzepisu nie wzięłam. A teraz cioci już nie ma, i rzepisu też.
UsuńHrehrehre, Kalina, takie gazetki to tylko w takich miejscówkach. Może jeszcze u ginekologa? Takiego niemania to ja Ci gratuluję że aż, bom świeżo po stomatologicznych przejściach:)
OdpowiedzUsuńa mnie nigdy nie przestanie zadziwiać, że w zakładach mechaniki pojazdowej i tym podobnych ZAWSZE muszom być kalendarze z gołymi laskami, no normalnie to jakiś standard ;)
UsuńPewnie są im niezbędne do wskrzeszania rozruszników ;)
Usuńlub reperacji skrzyni biegów,hehe
Usuńa moze i rury wwydechowej.....
Usuń:DDDD
Usuńno tak, ich to chyba jednak rusza ;P
No co Wy? Popaczą sobie chłopaki i potem gumy palą!
Usuńmogliby se patrzec na zelastwo to jakies, co siedziw wehikulach...jak jest targ tu niedaleko, w soboty jest ryz mysz i powidlo i duzo rozlozonych placht z blizej nieokreslonym zelastwem, albo pudla tego pelne i faceci sie przepychaja zeby tam sobie pogrzebac....tez moze byc inspirujace do pracy :P
UsuńHana zajrzyj do @ masz tam ilustracje
OdpowiedzUsuńDzięki Grażyna, już są. A właściwie jest. Drugie zdjęcie się nie otwiera, ale nie szkodzi, są podobne. Piękny okaz!
OdpowiedzUsuńAle jakiś jakby takie suche, nie? Takie szlankowne, nasze, polskie takie grubaśne, a może one nadęte, takie zarozumiałe som?
UsuńMnemo, ta Gosianki TUŻ za/przed Jej Drzwiami to jakaś wychudzona taka...
Usuńczego okaz?? zdrowia?
OdpowiedzUsuńOpakowana, a zobacz w poście, są zdjęcia! Okaz ropuszej urody!
OdpowiedzUsuńŚliczne,od zawsze uwielbiam ropuchy.Lubię też te w moro,ale są rzadsze w mojej okolicy.
UsuńŻaby też kocham. Wszystkie i te Kermity zielone z różnymi wyrazami twarzy.
a juz zobaczylam. modelowate te ropuchy - pozowac do fotosow lubia znaczy.
UsuńOpakowana, zdjęć przybywa!
Usuńa co to zgorszenie szerzycie w Kurniku, jakies pornosy z fotosami. normalnie Swierszczyk sie robi....co mi przyomnialo mojego przyjaciela, ktory jest PUSiem. Kolega mial (i dalej ma) hyzia na punkcie biologii od urodzenia, wygrywal wszystkie olimpiady biologiczne, wyrywal wszystko inne, weza boa trzymal w kuchni i takie tam. I Marian raz wracal z jakiejs zagranicy i mial we walizie no te, jak im tam, swierszczyki malo dozwolone...niektore mialy zdjecia ze zwierzatkami...no i na granicy mu panowie celnicy wypatroszyli walize i wzrokiem i gestem oskarzajacym wskazali na gazetki, na co kolega na nich wsiadl strasznie mowiac - jestem biologiem, to jest literatura fachowa niezbedna do badan naukowych. i puscili go....
UsuńOpakowana, jaja to som!!! Hrehrehrehrehre!
UsuńHana ! wyslalam zdjecia ciastek smazonych, takie jak robi Opakowana
OdpowiedzUsuńLecę.
UsuńJa się wpisuję w niemanie, dzisiaj nie mam czasu na nic a tak w ogóle to nie mam kasy:)))
OdpowiedzUsuńHanuś bardzo świetnie zrobiłaś z wpisem, ropuszki są śliczne, aczkolwiek te Grażynowe to jakieś dużawe... Te moje odwiedzające mnie w kuchni to maleństwa takie były...
Epilog się narodzi jutro jak sądzę. To znaczy musi, bo potem jak już pisałam, nie mam czasu...
U nas w oczku co roku są różne kijanki.Potem jak odrzucają ogonki i wychodzą na brzeg,zbieram je bardzo ostrożnie,wkładam do miski i przenoszę kawałek dalej,w bezpieczne miejsce.
UsuńTe maleństwa są prześliczne,mają miniaturowe rączki z paluszkami i wszystko identyczne jak mamusia i tatuś,tylko maciupeńkie.
Tak, takie są, obserwowałam dzieckiem będą, bardzo mnie dziwił ten etap ich zycia, kiedy miały i ogony i nóżki........
Usuńtaaaa, ja mam koty, żabki się nie uchowają, chyba, że widzę.
UsuńChyba każde wsiowe dziecko było zafascynowane kijankami - ja w każdym razie byłam.
UsuńW mieście też bywają w stawach parkowych.Można się gapić ile się chce.
UsuńMika, uff, co za ulga, bom się bała, że bić będziesz.
OdpowiedzUsuńMałe to musi były żaby, nie ropuszki. Ale pewności nie mam.
O niemaniu kasy po prostu zapomniałam wspomnieć...
Widać nie jest to takie istotne...
UsuńNiemanie kasy także wolę pominąć milczeniem...
UsuńA nawet uczcić minutą ciszy mogę ;)
Mika, po kiego grzyba mi kasa? Żeby mi szczęście odebrała?
UsuńHana, no ale jak bez kasy leczyć psinkę kochan?
UsuńMika, kto pojedzie J. czy G.?
Bacha, psinka niemaniu kasy nie podlega.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńacha czyli na psinkę kasa zawsze się musi znaleźć.
UsuńNa leczenie żyjątek kasa musi być, kosztem czego innego.
UsuńAlbo spłacania długów przez jakiś czas.
Dokładnie tak, albo zbiórki po rodzinie, jak u mnie...
UsuńBacha, pojedzie M.:)))
No to jest Rodzinka, przynajmniej długów nie bedzie, a to paskudna rzecz. Nienawidzę zadłużeń!!!!!!!!!!
UsuńO której masz być w szpitalu?
Dlaczego tak zamilkłyście?
OdpowiedzUsuńMyślicie że jestem zoofilem? ;)
Tak właśnie myślimy Rucianko. Zatkało nas.
UsuńTo Wy nie musicie się mnie obawiać.
UsuńHana,na tych paluszkach powinny być pierścioneczki w dużych ilościach.
Racja Rucianko, my nie żaby...
UsuńZ pierścioneczkami to tylko zaklęte w żaby ksionżontka.
A poza tym jaki z Ciebie zoofil? Zoofilia jak już.
UsuńJest Malaria to i Zoofilia może być.
UsuńTaka filia Zoo
nigdy nie podejrzewałam, że Malaria i Zoofilia może brzmieć dumnie i mogę je lubić ;))
UsuńRucianko, czcimy minutą ciszy brak kasy:)
OdpowiedzUsuńI zamiast posta o niemaniu zrobił się post o ropuszkach! Ale lepsze ropuszki, niż niemanie, co nie?
OdpowiedzUsuńMarii to są Kermity jeziorkowe właśnie.
UsuńCiastka Grażyny i Opakowanej są już w rzepisach.
OdpowiedzUsuńto jeszcze te rolade japkowow dorzuc! Tez Grazynki! no nie kota przeciez!!!!
UsuńZara się ogarnę.
UsuńJa też Ci posłałam swoje żaby, tą nakamienną też:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, coś jest nie tak z tym blogerem. Mam nowy post, ale u Was nie wykazuje go. Eee, zapraszam:)))
OdpowiedzUsuńByłam już:)) A teraz idę pisać maila do ciebie:)
Usuńja też byłam :)
UsuńKalipso, dzie Ty ? z egzaminu piontka czy szóstka ?
OdpowiedzUsuńCześć, Dziewczęta!!! Śpicie? Ja dzieciulki położyłam spać. Padniętam strasznie po podróżach, szkoleniu i egzaminie. Wasze wsparcie pomogło) Czytałam te wczorajsze miłe słowa. Dziękuję:))) Zdałam oczywiście:)))
OdpowiedzUsuńRozwalił mnie na łopatki wczorajszy brylant w umytym pępku U, a dzisiaj doopa Kardaszianki:)))))) Ropuchy i inne gwiazdy też:)
Kalipso, co tam dla Ciebie egzamin! Jednakowoż gratuluję, bo to pewnie jakiś etap zakończyło.
UsuńA u Ciebie jak z niemaniem? Nie mówimy o czasie:)))
I Marija dzie?
OdpowiedzUsuńEwa, telepatia?
OdpowiedzUsuńA to był egzamin na egzaminatora:)
UsuńKalipso, znów mi zaimponowałaś!
UsuńGratulejszyn,wierzyłam że zdasz bez problemu,pasów na doopie nie będzie :)
UsuńNo i niestety doopa z doopy Karadaszianki,ale zawsze pozostaje brelant w umytym pempuszku ala pan U ;)
Kalipso, a jakże mogło być inaczej :) Czujem Ciem :)
UsuńDzięki. Dziewczynki, ale ja tylko podniosłam kwalifikacje.To nie jest jakiś wielki prestiż i nie wiadomo, czy przyda się ten nowy tytuł, bo chętnych do sprawdzania egzaminów gimnazjalnych jest dużo:) Wiedza wyniesiona ze szkolenia na pewno jest bardzo przydatna do pracy w szkole.
UsuńU mnie zamiast doopy Kardaszianki brzuch Doroty Wellman:) Nie wiem, co gorsze:) Najlepszy byłby brelant w pempuszku:)
Ewa, tak też i myślałam!
UsuńNo i masz. Znów nagdakane po korek, a ja nadal mam niemanie. Mika musi jutro ujawnić wontki. Nie ma wyboru.
OdpowiedzUsuń