Grażyna zażywająca odpoczynku w swoim egzotycznym ogrodzie. W tle majaczą ośnieżone szczyty Andów. Bezpieczeństwa Grażyny strzeże Don Pedro, miejscowy kłusownik. |
PS. Weselna, jeśli nas czytasz, odezwij się, proszę, w sprawie rezerwacji kalendarzy.
Z dzisiejszego poranka. Słońca nie ma, nawet na lekarstwo, ale po co mi słońce?
Piersza!?
OdpowiedzUsuńAcha, piersza. No to dobrej nocki zycze, cala zachwycona i poruszona bezmiarem piekna Andow i tego, co pod nimi. :)))
UsuńPieknie Hanus, pieknie. Grazyna, cala egozotyczna i torebusia jest i kapelinder cudny, pelna egzotyka.
OdpowiedzUsuńTylko tych skorpionow strasznie duuuzo.
Ataner, no dzie? Skorpiony trzy tylko, pajonków jest więcej!
OdpowiedzUsuńMyślę, że tych robali w rzeczywistości jest dużo więcej.
UsuńHana przedstawiła lokalną przyrodę idealistycznie i przytulnie.
A cóż to Grażyna popija? Mleko grzane z miodem?
Jak dla mnie o trzy za duzo:)))
UsuńWódke z krwio kobry ! Drink taki !
UsuńAgniecha, całe mrowie tego tam jest! Z kaloszkami to wcale nie jest ściema!
UsuńGrażyna popija ouzo.
W Wenezueli tez to pijo?;)
UsuńGrażyna nam powie, hrehrehre! Ja nie wiem, co tam pijo! Szał?
UsuńGrażyna-zaklinaczka wenżów, skorpionów i pajonków, tudzież czarnych wdów. Torebusia adekwatna kolorami do otoczenia.
OdpowiedzUsuńA ja się pytam, dzie jest moja nowa czapka??? Tylko ja potrafię tak wsadzić, że potem miesiącami nie można znaleźć, a uszy marzną.........
Hrehrehre... a ze sklepu w ogóle ją wzięłaś? Czapusię?
UsuńWzięłam, ostatnie przebłyski pamięci lokalizujom jom w okolicach skrzyni w przedpokoju. Ale w skrzyni jej niet............
UsuńMoze psiunio sie z czapka zaprzyjaznil?;)
UsuńNie on nie gryźliwy........skocz do mnie to zobaczysz, czym się dziad jeden zajmuje..........
UsuńO to, to, poszukaj u Mopa.
Usuńja bym szukala wsrod butow, badz pod odzierzom wierzchniom jak wisi na kolkach, albo pod szaliczkami, albo popatrz w garnkach.
UsuńZabrakło mi oprawy muzycznej do portretu ! Wstaw to, takie cudne, i w klimacie :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=MVOIpHVSQ0M
Zawsze to raźniej będzie, a to tyle tych glizdowatych, że aż mnom trzącha ! A po prawej, nad kłusownikiem ( a propos, jego czeba odszczelić kurarom ) co to zwisa z bananowca ? Żararaka, lemur, czy leniwiec ?
Qrna, Ewa, muszę się przyznać, że nie umiem wstawiać! Coś knocę, bo mi to martwe wychodzi. Znaczy nie otwiera się. Mika umie.
UsuńHana na yutubie jest ikonka wstaw na bloggera, wstawiasz, potem dopisujesz resztę i jest:)))
UsuńLecę sprawdzić. Takie to proste?
UsuńE tam, nie wiem. Tam jest prześlij, ale to nie to.
UsuńHana , masz ikonkę udostęonij, wybierz B, jak blogger, ale to, jak zaczynasz pisać nową notkę. Od razu ci się zapisuje w nowy post, potem sobie zmieniasz nazwę posta i dopisujesz resztę notki, a film juz masz. To tylko jeden ze sposobów, sa też inne. Ale ten jest prosty. Poćwicz na jakimkolwiek filmie z YT. Uda się.
UsuńA do tej, co jest, nie można dostawić?
UsuńMożna ale inaczej...musisz wejść w edycję notki i kliknąć ikonkę wstaw film wideo....potem trza przeciagnac z YT film....troszkę trudniej, ale tylko pierwszy raz......
UsuńMnemo, a to mi się prostsze wydaje!
UsuńGrazynka, w pieknej spodnicy, jak nalezy:) W ogole to piekna jest! I w pastelach Haninych i na zywo!
OdpowiedzUsuńMika, odpisalam w poprzednim poscie, ze "Wladce liczb" , czytam, jak Ty:))
Kasia, warto "Władcę" ? Bo mię Mikołaj molestuje o listę prezętów :) To chciałabym mu dać takom, żeby fajne było dla mnie !
UsuńNo właśnie, fajne?
UsuńJuż zapomniałam o tych szfystkich smaczkach w Porwaniu doni Agaty. Skleroza ma jednak dobre strony, hrehrehre!
UsuńO donie Agate też poproszę !
Ewa, Donia Agata tylko na Allegro, bo to staroć, a wznowienia nie było raczej.
UsuńMoże być i z allegro, te stare to nawet wolę - dusze majom ! ... aha, a "Stulatek" od 240 strony mi się podoba :) Nawet bardzo. Nawet rechoczę :)
UsuńZ tym Wladcom, to jest tak, ze zaczelam go czytac, po komentarzu syna:hem, hem;) Syn, podobnie, jak my lyknal juz wszystkie czesci Krajewskiego. I jaka by nie byla ta ksiazka-kontynuujemy sledzenie losow komisarza Popielskiego.
UsuńAle...mnie sie wydaje, najslabsza.
Nie zachęciłaś :)
UsuńEwa, Ty też nie... 240 stron trza zmiędlić, żeby zaskoczyć?
UsuńStulatka nie czytalam, ale turlalam sie ze smiechu na filmie:))
UsuńZobaczę, może zacznę jeszcze raz ten początek z innym już nastawieniem, może się spodoba. Tłumaczenie niezłe, ale już byka jednego znalazłam. Była napisane dwoma, a powinno być dwiema.
UsuńA ja filmu nie widziałam.
UsuńA zaraz go wezmnę tego Stulatka. Donia Agata poczeka. Ze trzy strony może zmiędlę, zanim padnę:)
UsuńZacznij z nastawieniem, że kupa śmiechu !
UsuńEwa, zaczęło się nieźle, że zachrzęścił kolanami i wstał. Całkiem jak ja!
UsuńJa jeszcze co do "Władcy" Krajewskiego, no niestety w zachwyt nie wpadłam, a to jest pierwsza, którą czytam. Zbyt metafizyczna mi się wydaje, coś jak "Kod Leonarda da Vinci" i odstręczają mnie bardzo werystyczne i okrutne opisy bólu i cierpień, omijam te fragmenty skrzętnie. Powiem tak: jakbym sobie to sama kupiła, to by mi było żal kasy:)))
UsuńMika, caly Krajewski taki. Ale warto zaczac od poczatku, czyli Twierdzy Breslau.
UsuńTe okrutne opisy, sa niestety w kazdej ksiazce. No, taka specyfika.
To chyba się jednak nie zaangażuję...
UsuńCudowne :)
OdpowiedzUsuńCoś Ty, Ania, ja pacze na te gupoty i się zastanawiam co ze mnom?
UsuńGłupoty są konieczne. A zresztą czarna wdowa to żadna głupota...
UsuńAnia, hrehrehre, raczej nie...
UsuńTroszkę straszno z tymi pajonkami i skorpionami,Grażynka jak malowana , dobrze, że jest pod dobrą opieką Don Pedra:)
OdpowiedzUsuńA jaki fajny kondorek!
Dora, spoko, Don Pedro da radę za sofitym wynagrodzeniem.
UsuńMyślałam, że z miłości
UsuńZ miłości to też, ale bądźmy realistkami:)))
UsuńEch..:)
UsuńA komu ona tak rozkazuje? temu kormoranu oswojonemu (ja też chcę mieć takiego, buuu!)??
OdpowiedzUsuńGosia, to kondor z łyso szyjo ! Fstrentny, a fuuuj !
UsuńMoze to sep??A nie kondor;)
Usuńja tam co zobaczę jakieś zwierzątko to zaraz chcę go mieć. :)
UsuńGosia, na sępa lecisz?
UsuńMy zrezygnowalismy ochoczo z adopcji;)
UsuńSzkoda Kasia, wyobraź sobie, przychodzą goście, siedzą przy stole, a tu taki Damian łypie na nich z klatki, krenconc gołom szyjom !
UsuńEwa, dzie z klatki, z jakiej klatki! Chodzi sobie wokół stołu i czeka, aż ktoś odpadnie! Dopiero wtedy!
UsuńNa poczontku musowo w klatce, bo u Kasi chyba nie wegetarianie, to z półmisków by zeżar, zanim by na talerze poukładali.
Usuńtak jak ten kotek mojej znajomej, jak do niej fatygant przyszedl, kotek wskoczyl na stol, zgrabnie lapkom wzion kawalek miensa, obwonchal, odlozyl na talerz i poszet precz....
UsuńKiedyś do mojej koleżanki z akademika przyszedł fatygant, to mu karaluch na talerz wlazł. Fatygant już nigdy nie chciał nic u niej jeść, a nawet pić:)))
UsuńNie Gosia, nie Damianu, ona kłusowniku!
OdpowiedzUsuńEwa, czemu fuj?:) He,he, takie swojskie imię ma ten kondor, budzi sympatię od razu:)
OdpowiedzUsuńKondor, sęp jest fuj, obrzydliwe ptaszydło !
UsuńPoczkaj, podesle Hanie, sepa, co go mielismy na dachu..
UsuńU Ciebie na dachu był ????
UsuńNie inaczej;)
UsuńEwa, a co biedny sęp winowaty?
UsuńKasia, jak to na dachu?
UsuńNo nie winowaty, ale brzytki niemożebnie !
UsuńI czatuje tylko, żeby ducha wyzionońć ! I patrzy na Cię, jak na jedzonko !
UsuńBardzij na kota:)
UsuńKott to by zeżar bez patrzenia, w trymiga !
Usuńmy tysz mieli sempy na blaszanym dachu, w Nigerii. zlecialy sie nie wiedziec po co, bo nikogo nikt nie ubil. moze tak na opalanie przylecialy. ale ten tupot po dachu, uo matulu...ja siedzialam w domu i sie balam, az nagle, zupelnie wnie wiem dlaczego wylecialam na dwor i zaklaskalam...i wiecie co? DALY NOGE, jak jeden monsz!
UsuńJa lubię sempy i kondory, ale nie na na dachu i nie w ogródku:)
UsuńGrażyna z Polski go sobie przywiozła, dlatego Damian.
OdpowiedzUsuń`Zwinęła z Zoo?:)
OdpowiedzUsuńDora, nie wiem. Może w Lasku Kakackim latajo luzem?
OdpowiedzUsuńPoczekamy na Grażynkę i zobaczymy co powie;)))))
OdpowiedzUsuńTymczasem borem lasem..idziem spać! Dobrych snów!
OdpowiedzUsuńA Grażyna ma czkawkę ! I pewnie szarpie jom we śnie ta czkawka, i spać nie daje ! A to będzie miała niespodziankę po przebudzeniu !
OdpowiedzUsuńEwa, mam nadzieję, że ta niespodzianka nie zwali jej z nóg, hrehrehre...
OdpowiedzUsuńZ rana samego zwalenmie z nóg nie jest przyjemne. Może sie uczyma na nogach !
UsuńTo zależy, ile sokawki będzie miała w sobie:)
UsuńŚliczna Grażynka. Liczna towarzysząca fauna raczej nie w moim guście, ale całość jak zwykle na medal.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurkom, idę spać, bo się napracowałam "tfurczo".
Ewa2, z faunom poszłam oszczędnie...
OdpowiedzUsuńo matko, robale!!
OdpowiedzUsuńHana, żeby móc oglądać Twoje rysunki, to ja nawet pająki zniosę! ale tych w pancerzykach, to już nie! jednakowoż muszę powiedzieć, że nawet z tymi paskudami rysunek jest śliczności :))
chyba muszę wziąć urlop, żeby nadrobić zaległości na waszym blogu.
Tempo, nie bierz urlopu, w pracce nadrób !
Usuńproblem w tym, że ja mam tak dość komputera, że tylko do pracy przy nim siadam, a po pracy obchodzę go z bardzo daleka. na urlopie może by mi przeszło, o ile by był wystarczająco długi.. tak ze dwa miesiące.. :)
Usuńno tak, ja przy nawale roboty, też na dziada paczeć nie mogę.
UsuńTempo, jeśli z komentarzami i zrozumieniem, to bez urlopu się nie obejdzie:)
OdpowiedzUsuńno koniecznie z komentarzami! a czy ze zrozumieniem to już insza inszość :)
UsuńA dzie nasza Malaria kochana ? Cóś milczy dzisiaj. I Miki nie ma ! I Kalipso.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę dojść do siebie po łikendzie i padłam wczoraj bez czucia, ale może dzisiaj nadrobię:)
UsuńTo się oddalam do alkowy mej !
OdpowiedzUsuńLos andos kordyliera !
A były! Może Gdaczo pod poprzednim?
OdpowiedzUsuńJeżu, idę spać. Dobranoc!
dobranoc :)
UsuńMalaria ganiala po lekarzach sprzecznych ze sobo, bo jeden od cukru drugi od nogi...moge prowadzic samochod, moge WSZYSTKO. ale, kontrastowo, zostalam zakwalifikowana jako cukrzyca (rodzaj zenski od "cukrzyk"). trudno :/ tu przy badaniu krwi pod kontem glukozy od 4 lat wykazywalam sie niewielkom nietolerancja onej. mialam jakies tam badania robione.. 4 lata wytrzymalo, ale teraz - trza miec czegos ponizej 48 a ja od chyba 4 miesiecy mam 50 - 52, wiec nie ma sie co oszukiwac. szkoda mi zwyklego zycia, ze to juz nie to, ale biere to na szczeke. dzis wlasnie wzienam piersze pigue, ma mi zorganizowac mdlosci oraz praczke. ALE i schudnac mnienieco. No i recepty do konca zycia mam darmowe......a tak poza tym to nic sie nie zmienilo, hrehrehr
UsuńA dieto sie nie da wyregulować tych słodkościów w ciele Twem ?
UsuńJejku, Malario, żadnych cukerków???
Usuńco chaliera, z bloggerem dzis, juz trzeci raz, na roznych blogach, wyglupia i gubi komenty...
Usuńcukierki mogie - ino malo. Mowio, ze jak jsie ma cukrzyce to sie nie pozbedzie czlowiek, ale dieta na pewno pomoze zaleczyc czy w ogole regulowac czlowiekiem dobrze.
A ja myślałam, że lubię egzotykę :( :( :(
OdpowiedzUsuńbryyy... jakież straszne i niebezpieczne życie Grażyna ma
Odpoczynku to ja bym tam nie zaznała ale zawał serca z całą pewnością ;-)))
Dobranoc Kury - oby wichury się uspokoiły...
Słonka na jutrzejszy dzień cały - tego w serduchu i ciepełko dobrej energii, którą do Was posyłam niech duszę rozgrzewa ;-)))
Bru, Grazyna czemuś lubi swoje egzotykie. Mówi, że przywykła...
UsuńWichur jak duł, tak duje, ani nosa nie wyściubiam.
Obudzilam siem i rechoczem jak gupia!!!! Hana jestem Ci wdzieczna do grobowej deski, obudzilam sie bo zmory wenezuelskie mnie dosiegly, moja biedna kolezanka walczy z nimi i nie daje rade, uruchomila skype wiec wstalam i probowalam jej pomoc w rozwiazywaniu moich problemow. Wynik taki ,ze cala jezdem w nerwach i spac nie bede...
OdpowiedzUsuńzajrzawszy do kurnika i..i...taka niespodziewanka...widac Cie tchnelo ze mam problemy i postanowilas mnie odstresowac i rechocze jak gupia, wiec chyba bedzie dobrze.
Jaka jestem pienkna, i swiat otaczajacy wypisz wymaluj ...zdolna jestes jak malo kto. Szfystkie te zwierzatka som tam, condor juz bardzo trudny do zobaczenia jest bo go wytrzebili, ale jam szczesciara wiec mam, na dodatek zwie sie Damian!
A co to ouza???
Gracias Hana! tera nie trzese sie z nerwow tylko ze smiechu...i chyba tez mi nie do spania...spijcie kurki ja sie napawam..
Ouzo, to anyzkowe takie;) Jak pastis.
UsuńOj Grazynko, dobrze ze sie posmialas. Musi byc dobrze!
Ojacie, Grażyna, coś jest na rzeczy. A mówiłyśmy, że czkawka pewnie spać Ci nie daje. No, ale nie ma tego zuego, przynajmniej się pośmiałaś trochę. Mam nadzieję, że tamte problemy da się rozwiązać. Oby. Będziemy zaklinać tamtą wszawą rzeczywistość.
UsuńOd rana tyle wesolosci!!!! Grazynka jak dama damusiowska siedzi i okiem oglada swoje wlosci. Damian jako ozdoba ogrodu, a w ogole Grazynka ma *i* torebusie *i* kapelino, hohoho. I kaloszki, modna dama z niej.
OdpowiedzUsuńOkolicznosci ogrodu wypisz wymaluj jak na fotosach na jej blogu. Cala zwierzyna - wspaniala...a Don Pedro...ach! powialo Lejdi Czatterli, ahem :P
Dzień Dobry Kurom.
OdpowiedzUsuńZa Grażynkę trzymam kciuki, coby się nie roztrzęsła zbytnio, a kłopotów pozbyła. Kraków nadal szary, wietrzysko lodowate, słonka nie ma. Jeden plus tego wiatru, że zapylenie wywiewa trochę. Szkoda, że chmur nie rusza.
Miłego dnia życzę Wszystkim Kurkom.
To ja od dziendobrow no i od kondora Damiana!
OdpowiedzUsuńHana!!! zadzialalo! sloneczko jak malowane za oknem warszawskim, niebo jak blawatki niebieskie, zmory wenezuelskie nie straszne o wczesnej porannej porze, zyc nie umierac...troche rozdarlas serce temi widokami mucuyanskimi, ale podobno wsrod gor andyjskich szfystko dobrze, a sloneczko dzisiaj niczego sobie.
Torebusie podobna teraz nosze, bo mniej aparatu fotograficznego uzywam, wiec duzej nie potrzebuje. Wiec trafilas jak w dziesiatke. Don Pedro z dwururka potrzebny oj potrzebny! Moze zmieniac imie na Guillermo, Eladio czy Jesus...takich Donow wokol mamy zawsze w pogotowiu.
Oj Hana, co bysmy bez Ciebie robily my galliny internacionales.
Zmory wenezuelskie niech idą precz! Grażyna, dasz radę:) Takiemu Damianowi i bandzie czarnych wdów nikt i nic nie podskoczy!!!
UsuńNo chyba, że Don Pedro...
UsuńGrażyna tylko na Don Pedra paluszkiem pokiwa i się chłopak uspokoi:) Z dwururkom pójdzie na zmory!
UsuńDziefczyny, te trzy skorpiony to przyjazne z wizytom u Grażynki: pierwszy to Mika, drugi to Bacha, trzeci kurna zapomniałam kto jest jeszcze jedna skorpion -kura. Sklerozis, proszę o przypomnięcie.
UsuńSkorpion Kalipso!
UsuńO to, to właśnie Mika, Kalipso i ja najłagodniejsze skorpiony pod słońcem, bez odrobiny jadu za to z morzem życzliwości i ciepła (ekhm no moze czasem zdziebełko złośliwe)
UsuńA ja siedzę i sokam sokawkę, patrząc na dzieło:) Wspaniałe! Grażynka piękna i władcza:) Zwierzątka milusie:) i ochroniarz z dwururką:)
OdpowiedzUsuńHana, zdolna jesteś niesłychanie!!! Rozświetliłaś mi poranek:)))
hana przygas troche to sloneczko, widac szfystkie kurze, koty item podobne nieczystosci, bede musiala odkurzac a nie lubie...
OdpowiedzUsuńnie hana tylko Hana!
UsuńGrazynko, podeslij promyczek, w ciemnosciach siedze. Znowuuu. Pochlastam sie.
UsuńKasiu wysylalam, cala mase promyczkow bo tutaj jest ich nadmiar
UsuńKasiu, i ja przysyłam cały pęk promieniów. U mnie lazur nieprzenikniony dzisiaj. Ale wiater wieje, i zimno okrutnie !
UsuńKasia, u mnie też szarawo. Powyżej napisałam co myślę o "Władcy liczb":)))
UsuńGrażyna, u mnie i bez słoneczka widać koty, psoty i inne kołtuny:(
UsuńJuz usunelam prochykoty a sloneczko schowalo sie za murami sasiedztwa...
UsuńOj, Grażyna, to nie potrzebnie usunęłaś, skoro nie ma już słońca, hrehrehre!
Usuńniepotrzebnie!
UsuńMoze jutro promyki dotra:) Z tej glizdowatosci calej, przemeblowalam duzy pokoj i jest duzooo lepiej. I z nastrojem i salonikiem;)
Usuńuo jezu, tylu promykow, ze, kurna, czlowiek typu kurdupel, nie pojedzie samochodem pod slonko, oj nie pojedzie....ale zimno. jak na nas, moze z 5 stopni. Plusik. moge podzielic sie slonkiem na jutro jak kto ma ochote.
UsuńJa mam. Dawaj. U nas żadnego słonka, ani plusika.
Usuńpodziele sie z rana!
UsuńPiękny ten portret i Don Pedro ma co robić przy takiej ilości zmór różnych wenezuelskich.
OdpowiedzUsuńGrażyno - niech znikają w mig!
A słoneczko możecie mi podesłać, dużo, dużo, mnie tam widok kurzu nie przeszkadza, kotów tym bardziej hrehrehr .....
Dziędobry !
OdpowiedzUsuńMIIIIIKAAAA, dzie TY ???
Ja tu, ale zła.
UsuńPacz Lidka, okazuje się, że zmory wenezuelskie trochę przybladły.
UsuńPisze na temat plynu alkoholowego w mojej rece....to jest miche (micze) andino, sfermentowana trzcina cukrowa lub melasa...potem dodaje sie rozne przyprawy...gozdziki, koper wloski, ziele angielskie, anyz etc...jest bardzo mocnym napojem i bardzo rozgrzewajacym, co jest wazne w zimnych gorach. By efekt byl bardziej rozgrzewajacy to jeszcze sie toto podgrzewa i zwie sie wtedy calentaito. Czesto przygotowuje sie ten alkohol w warunkach domowych, w tej chwili rzad rewolucyjny nalozyl tak wysokie podatki na alkohol, ze podejrzewam, ze wszyscy w wiosce beda go produkowac!
OdpowiedzUsuńajajaj...co sie bedzie dziac!
Grażyna. los Andos Kordylieeeeera!!!
UsuńI to smaczne jest?
UsuńCzy to smaczne? czy ja wiem, kiedy zimno to smaczne..calentaito moge sie napic gdzies wysoko, przy 4000mnpm gdzie zimno jak nie wiem! jest czesto slodkawe albo wrecz slodkie...prawdziwi pijacy pija miche nie slodkie, i to jest straszne!
Usuńarriba! arriba! ajajaj! to miche to jakos nie tego dla mnie bo i anyz i koper wloski a to sie ze mna nie zgadza....znaczy taki grzaniec na zimno?
Usuńpees. zmorom mowimy PASZOL WON!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Opakowana, ale z koprem włoskim to dobry na bzdęcia.
Usuńw zasadzie malo mi to potrzebne, a jak juz trzeba, to dodaje szufle kminku do czegos tam (pieczyste).
UsuńMyslisz, ze Don Pedro pije z koprem wloskim? wersje wytrawne?
Mika gdzies sie podziala, mysle, ze pan M , pan U i pan X , Babetka etc..wiruja jej w glowie i nie ma czasu dla nas!
OdpowiedzUsuńGrażynka, jestem i podziwiam twój portret wspaniały w wenezuelskim otoczeniu:)) Nie kryminał mnie wessał tylko rzeczywistość... Weterynarze mnie wkurzyli, wpierając mi, że mówili o zmianie karmy a nie mówili ani słowa, wręcz na moje pytanie przez telefon czy zmieniamy coś z jedzeniem, otrzymałam wyraźną odpowiedź, że zostajemy na kurczaku z ryżem, po czym wielce zdziwieni dzisiaj byli, że nie daję karmy low fat, o której ponoć mówiono mi kilka razy!!!!!!!! Mają chyba za dużo klientów i nie wiedzą co do kogo mówią aa ja wychodzę na szurniętą wariatkę, która ma bzika na punkcie swojego psa i nie wie co się do niej mówi... Wrrrrrrrrrrrrrrrrr
UsuńNawiasem mówiąc , wyniki trzustkowe wróciły do normy i to mnie bardzo cieszy, nerki przeciążone, ale to ten kurczak.
Poza tym dostałam wiadomość z Krakowa, że muszę znów jechać 16 na badania do Krakowa na 5 dni i na podanie nowego leku, będę prosić o trzymanie kciuków...
Grażynka, a kiedy ty się wybierasz do Zakopanego??/ Żebyśmy się nie rozminęły:((((
Do Zakopanego wyjezdzam 21 grudnia, bede az do 28 grudnia Portugalczycy zjezdzaja do Warszawy 13tego...
Usuńa kto zostaje z Tropikiem? gdyby nie to, ze dom mam pelny az po brzegi z wnuczkami inclusive, to przyspieszylabym wyjazd i popilnowalabym pieska.
Grażynko, bardzo ci serdecznie dziękuję za chęć pomocy:))) Tropik prawdopodobnie będzie miał opiekę dochodzącą, jeszcze kombinuję jak to wszystko zorganizować. W sumie dobrze, że jeszcze dwa tygodnie, to się może jakoś do tej karmy przyzwyczai... Boję sie o jakieś sensacje żołądkowe po zmianie jedzenia.
Usuńo matku bosku, jak nie urok to praczka. trzymam kciuki niech sie to wszystko uladzi!!!!!
UsuńNo pacz Mika, Ty 16-go a ja 17-go o ile wyzdrowieję bo właśnie dostałam dwutygodniową dawkę końskiego antybiotyku, żeby się pozbyć paskudztwa co nie chce się wynieść. Pani doktor lojalnie mnie uprzedziła, że nie bedę się dobrze czuła w czasie zażywania. Bleee, buuuu
UsuńMika się wkurzyła sprzecznymi zaleceniami od weta. Tropikowe wyniki są niezłe, trzustka jest ok, nerki "przeciążone", ale dokładnie nie wiadomo, co majo na myśli. Teraz się ogarnia. Mika znaczy.
OdpowiedzUsuńJuż się ogarłam... Trochę...
UsuńNo takie cóś to wkurza, bo weź udowodnij, że nie mówili, wściec się można. To pewnie jakaś specjalistyczna, lecznicza karma ma być .
UsuńNo, specjalistyczna. niskotłuszczowa trzustkowa.
UsuńO Mika, jak ja lubie, gdy ktos mi cos wmawia, wrrr.
UsuńBede mocno trzymac za badania w Krakowie.
Dzięki, Kasia:))
UsuńTez uwielbiam jak mi cos wmawiaja...zazwyczaj moja odpowiedz jest taka ze czy oni sobie wyobrazaja, ze bym tropika meczyla czyms innym czyli kurczakiem gdyby RZECZYWISCIE powiedzieli o innej karmie?????????????? wrrrrrrr i pfffttt!!!
Usuńp.s. to z wtorku kryminalnego nici? znaczy masz to wybaczone jakby co, tak tylko sie pytam....
Będzie raczej środa kryminalna, chyba, że mię natchnie nocką, to puszczę:))))
UsuńKurna, ręce mi opadają... Poczytałam o tej karmie trzustkowej i okazuje się, że ona też nie jest dobra na nerki, bo ma bardzo dużo białka i zwiększony potas, którego on i tak ma za dużo... Bądź tu mądry człowieku...
UsuńMika, mi wet zalecał karmę dla cukrzyków, która miała kupę węglowodanów i podnosiła jeszcze cukier! trzeba po forach polatać, tematycznych, poradzą czym i jak karmić
Usuńja auratnie bede lecien na memlon mniej wiecej caly dzien prawie, to kciuki za Ciebie, Mikus, teraz bede trzymac. Od przybytku etc etc :)
UsuńElaja, właśnie siedzę cały czas i grzebię, jutro się dowiem konkretnie jaką karrmę mieli na myśli ,bo jest jeszcze jedna Royal canin low fat , ta ma najmniej tłuszczu na rynku i ma mniej białka niż ta poprzednia.
Usuń"Nie kijem go, to pałką" i tak źle i tak niedobrze. Trzymam kciuki, niech się już wszystko ułoży Tropikowi na dobre.
OdpowiedzUsuńKurkom mimo wszystko miłego wieczoru życzę, dobrze jest się tu ogrzać, gdy za oknem zimny wiatr.
Wiesz co, Mika, sama poszukaj stosownej karmy i dla trzustki, i dla nerek.
OdpowiedzUsuńTak, tak, poszukaj, popyta na jakimś psim forum. Za tymi wetami nie nadążysz...
UsuńSzukam, szukam...
Usuńhttp://www.dogomania.com/forum/topic/78825-czym-karmicie-psy-z-niewydolno%C5%9Bcia-trzustki/
UsuńDzięki!
UsuńAleż ten Czajnik duży!!! Jak one cudnie razem śpią, przytulone, mmmmm, mniodzio!
OdpowiedzUsuńGosia, nie jest specjalnie duży - Czajnik znaczy. To Wałek jest mały. Czajniczek jest raczej niedużym kotem. Odwrotnie proporcjonalnie do temperamentu...
OdpowiedzUsuńDwie znajdki kochane. Słoneczka nasze. :)
UsuńObwiesie, rozrabiaki...
UsuńHana, jak oni cudnie wyglądają!! i bez słońca ciepło na sercu :)
OdpowiedzUsuńa za Łatkę wyściskaj od nas córcię i jej faceta, mocnoooooo!!
Elaja, już oni się tam wyściskajo, hrehrehre...
UsuńMika, nadrobiłam, trup się ściele gęsto, ciekawe czy odżyje? ;)
OdpowiedzUsuńa Twój słonik już został przyjęty do stada, możesz u mnie to sprawdzić ;)
Dzięki bardzo, zaraz zajrzę:))
Usuńjakie cudusie pikne na fotelu. Rzeczywiscie slonko - zero- psio-koty - jeden!
OdpowiedzUsuńOpakowana, a jak oni się razem bawią! Turlają się, gardła sobie podgryzają, ganiają się, to jest widok dopiero!
OdpowiedzUsuńbracia znaczy sie, blizniaki :))))
UsuńBliźniaki w zachowaniu, to na pewno!
OdpowiedzUsuńTa dwójka na fotelu to czysta rozkosz:)))
OdpowiedzUsuńPrzepadam za wszystkimi przez Kurnik uratowanymi zwierzaczkami a jak się jeszzcze tak przyjaźnią jak te dwa łobuzy to serce rośnie.
OdpowiedzUsuńKury drogie, już widzę, że nie mam szans nadgonić zaległości... ale obraz już wcześniej pochwaliłam u Grażyny i on jest zdecydowanie ku pokrzepieniu, nie tylko dla niej! Zresztą, ostatnio jakoś więcej krzepiących historii i łzawo się trochę zrobiło... ale chyba o to chodzi, nie? ;-))
OdpowiedzUsuńA z Panem X melduję, że jestem na bieżąco!
Inkwi, jeśli łzawo miałoby nam być z takich powodów, to mogę ryczeć dzień i noc! Twoja historia to dopiero krzepi! Na widok kozy i owcy na sofie paduam!
UsuńTo bardzo się cieszę, Inkwi, bo już zaczynałam mieć wątpliwości:)))
UsuńNo nie? To najlepszy widok na świecie! Co mi tam krzywe wieże i inne takie tam! Siedzę teraz na tym samym fotelu, a za plecami leży zwinięty w rogal Wałek i grzeje mi plecy. To już rytuał. Sam tu nie leży. Albo z Czajnikiem, albo z Moim, albo ze mną. Frodo, niestety, się nie mieści:)
OdpowiedzUsuńMika ,zycze szczescia z tym skomplikowanym jadlem dla Tropika.
OdpowiedzUsuńDzięki Grażynka!
UsuńMika, znalazłaś coś?
OdpowiedzUsuńTą Royal canin low fat, ale i tak mi się zdaje, że białka za dużo, pogadam jutro z wetem,może trzeba mu dosypywać tego proszku wiążącego białko.
UsuńHana Twoje zwierzaczki, przypominam,ze Walek to moj faworyt skupiaja na sobie cale slonce swiata!
OdpowiedzUsuńa sobie slucham Los Andes Kordyliere i zabawnie mi sie robi na sercu!
Grażyna, tak, skupiają! Czujne są - gdzie tylko kawałek słoneczka, tam natychmiast są wszystkie! Uwielbiam wtedy na nie patrzeć, takie są rozanieloooone!
Usuńhttp://wwwtrembil.blox.pl/2014/12/Komu-Latke-cz-2.html - o Łatce. Zobaczcie. :)
OdpowiedzUsuńWidzieli,byli i dali głos.
UsuńNo, widzieliś!
OdpowiedzUsuńjejku, nie zasnę
OdpowiedzUsuńpłaczę ze wzruszenia
sorry, że w takiej chwili ale zabejałabym takich drani, co zwierzęto krzywde robią
Hanuś, wyściskaj córcię, Łatkę po uszku ode mnie posmeraj i w noseczek ucałuj ♥♥♥♥♥♥♥
Viki, wyściskam. Już chciałabym wyściskać szfystkie, ale muszę się uzbroić. Córuś musi za chwilę wyjechać na kilka dni, stąd Pan Tymczas - bardzo fajny zresztą chłopak. Ścisnęło mnie, bo on ją zważył - 3,5 kilo w porywach...
OdpowiedzUsuńO matko, to jak mały york mojej sąsiadki :( na szczęście już tylko lepiej będzie !
Usuńno wiem, przeczytałam na forum, nosz nie wiem co mną teraz bardziej targa, radość, czy żądza krwi
Usuń:/
Mikuś maila posłałam !
OdpowiedzUsuń