Tempo Giusto przeżywa właśnie wszystko o czym powyżej. Jakby tego było mało, jeden z fachowców okazał się wcieleniem co najmniej lorda Byrona:
Gdyśmy się rozstawali,
Milczeniem, łzą
Żegnając - coś nam w dali
Wróżyło złą
Dolę od pierwszej chwili.
Radość twoja, chłód ust
Świadczyły, że z idylli
Ostał się gruz.*
Serce nie sługa, jednak uczucie, którym zapałał Fachowiec do Tempo Giusto, stało się nieco kłopotliwe, nie mówiąc o tym, że nieodwzajemnione. Cóż było robić?
I tutaj Tempo Giusto ustępuje Wam pola. Jak mogłaby potoczyć się ta romantyczna historia?
Przedostatnie zdanie Fachowca brzmiało tak: Gdybym cię teraz pocałował, to dostałbym w twarz?
*fragment wiersza "Gdyśmy się rozstawali" lorda Byrona w przekładzie Stanisława Barańczaka
Piersza?
OdpowiedzUsuńA jaka była odpowiedź Tempo?
UsuńRękoczyn?
:)))))
Iza pierszaś!
OdpowiedzUsuńNie sugeruję niczego! Puść wodze!
Hura!
UsuńNo, teraz to się dopiero zacznie burza mózgów...
Dołączę potem, jadę na zakupy:)
kochane Kurki, dodam tylko parę szczegółów. on - na oko młodszy o dwadzieścia lat od niej, najwyraźniej chętny. ona - zdecydowanie niechętna, aczkolwiek urok Fachowca działa nie pytając jej o zdanie. nie do końca niemy świadek, kot Lolek vel Pypeć, samą swoją wielkością wzbudzający daleko posunięty respekt.
OdpowiedzUsuńMoja kontynuacja: "I nie tylko w twarz!"
OdpowiedzUsuńDziedobry:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie odpowiedź krótka i zdecydowana -tak. Żeby sobie fachowiec nadziei nie robił.
Z uroczym uśmiechem: Tak z obu stron! Niech ma, masochista jeden, pewnie chciał.
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, obejrzałam ten drugi marigold i.... na tej podstawie radziłabym odpowiedzieć.... "może..." z wyraźnym zawahaniem w głosie... Nie wiem czy ONA to osoba samotna czy sama... od tego wszystko zależy
OdpowiedzUsuńIzetta i jaki? Ten Marigold? Trzyma poziom?
UsuńZatopił w niej przejrzyście niebieskie oczy okolone firankami rzęs. Poczuła dreszcz na plecach, miękkość w kolanach oraz motyle w brzuchu. Usłyszała też głos rozsądku.
OdpowiedzUsuńHanuś, zatopił oczy ZIELONE ! W Jej prawie zielone !
Usuńjezusiuuu, jak ja sę wyobrażam taki dreszcz na plecach, to mnie się zawsze zara zdaje, że tam jaki kleszcz chodzi... i tymi nuszkami tak po tych miedzyłopatkach szura i tup tup tup tup..
Usuńbrrrr
/mamalinka
"Ależ nie ale proszę poczekać tylko wyjmę protezy,żeby mi szczęka nie pękła"
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę napastliwość brygadzisty i chęci szybkiego spławienia onego przez Tempo.
Orko, tak mało romantycznie? Zresztą prawdziwa miłość nie zraża się takimi drobiazgami.
OdpowiedzUsuńW odpowiedzi na Twoje pytanie pod zagdakanym na amen poprzednim wybiegiem: to Solina jest, zaiste.
:)Nie myślę,że Tempo była w romantycznym nastroju,mimo urody"brygadzisty".A tak swojom drogom to se myślem,że ten on to pewnikiem nie raz miał okazję korzystać w taki"romantyczny"sposób z możliwości remontowych bo skąd taki tupet?
UsuńDzięki za odp.:)
skleroza nie boli tylko trza wracać:ja na miejscu Tempo to wyraziłabym zgodę proponując tylko wypuszczenie Owczarki z łazienki gdyby"akcja"miała się przeciągnąć i onej było smutno przez ten czas.Oczywiście nie udzieliłabym instrukcji obsługi onej.Apollo wyleciałby razem z drzwiami:)))
UsuńAaaaaaaaa to o toooooo biagało:))))
UsuńDałam plamę,zaskoczyłam po przeczytaniu poniższych gdaków,moja wina,moja wina,moja baaardzo duża wina:)))))
Orko, leć na dół i dopisuj!
UsuńDziędobry ! ... O jacie, a ja szykuję się do remątu kuchni. Dobrze Tempo mów jak było, bo jak trafię i ja na takiego amąta, to łatwiej bendzie. Może oni jednakie ! ... choć był u mnie majster od mebli, i też był w podobie. Cóś o biuście mówił w kątekście szafek wiszących !
OdpowiedzUsuń... Nie ! Nie dostałbyś w twarz ! odpowiedziała jakby wbrew sobie, ale jednak zdyszana Tempo !
OdpowiedzUsuńSpłoniła się i zatrzepotała rzęsami okalającymi jej prawie zielone oczy.
OdpowiedzUsuń- Boszszsz, przecież nie to powinnam była powiedzieć!
Natrętne i lubieżne myśli kotłowały się w jej ślicznej główce.
Loki skręcały się bezwiednie, Odgarniała je nerwowo z twarzy i ócz, które to nie mogły oderwać się od zbójczego jednak brygadzisty.
OdpowiedzUsuń"Cauj!!! - zakrzyknęęła ochoczo i podaua mu swe usta w kolorze wiśni.
OdpowiedzUsuńTempo - a ja mam robotę gdzie indzi i nie czas na takie sceny!!!;)) jak młodszy, zielonooki i z fasonem, to co tam;)
Widziała, jak jego twarz mieni się różnymi uczuciami. Malował się na niej zachwyt, uwielbienie i coś jeszcze. Coś, czego nie potrafiła zidentyfikować, ani nazwać. Oczy miotały błyskawice, by za chwilę zajść mgłą namiętności.
OdpowiedzUsuńDotknął jej ust swoim ustymi. Poczuła mrowienie w palcu dużej nogi. Jego twarz ściągnął grymas udręki, nagle oderwał usta od jej ust pąkowia i rozpaczliwie załkał:
OdpowiedzUsuń- Ukochana, jesteś inna niż wszystkie! Nikogo tak nie kochauem! Teraz dopiero wiem, co znaczy kochać!
ja tez czuje mrowienie w palcu duzej nogi - reumatyz tam mam...
UsuńKury kochane, ale tu romantycznie :) nie wiedziałam, że książkę piszemy :D sądziłam, że o prawdziwe życie chodzi, dobra.... no to powiedzmy tak:
OdpowiedzUsuńTempo giusto stanęła jak wryta, kolejny krok był niemożliwy do wykonania, jej oczy spojrzały na niego, nie... pomyślała, nie... - a myśl przebiegła jej głowę lotem błyskawicy, nie możliwe, że myśli na serio... ładny, pięknym bym nawet powiedziała ale co z tego... z 15naście albo i dwadzieścia lat ode mnie młodszy... Stała tak a głowa pękała jej w szwach od natłoku myśli. Tak bardzo chciała uciec z tej kuchni ale nie mogła... nie mogła nawet palcem poruszyć bojąc się by ta chwila nie prysnęła jak bańka mydlana. tak dawno już nikt do niej tak nie mówił... ba.... nigdy nie usłyszała takich słów... Te wszystkie myśli na raz musiały bardzo wyraźnie odzwierciedlać się na jej twarzy, bo Fachowiec zapytał: boisz się?
resztę dopisujcie wy :)
Ale Wy romantyczne wszystkie!
OdpowiedzUsuńMacie coś z innej beczki, trochę hardcoru:
Gdybym cię teraz pocałował, to dostałbym w twarz?
Owszem, odpowiedziała uprzejmie, lecz w jej prawie zielonych oczach pojawiły się złowrogie błyski.
Dłonie podświadomie zwinęły się w pięści.
Całą tę scenę obserwowała reszta brygady, która na chwilę zaprzestała prac.
Niektórzy już robili zakłady: da mu w ryja czy nie?
Aby nadmiernie nie angażować uwagi brygady (co oczywiście ma przełożenie na postęp prac) wyszli przed dom.
Za nimi cichaczem podążył kot Lolek vel Pypeć, nie do końca niemy świadek wydarzeń.
No trudno, zaryzykuję, odparł fachowiec i począł się zbliżać, omiatając jej postać zachłannym spojrzeniem...
Gdy już, już miało dojś do lubieżnego czynu, Ona, kobieta wiotka, lecz o wielkiej sile, wyprowadziła zgrabnego sierpowego.
Głowa zaskoczonego sprawnym atakiem fachowca z imeptem odskoczyła do tyłu...
O Jesus - wyseplenił niezdarnie, wypluwając lewą górną jedynkę.
Na taką okazję tylko czekał przyczajony opodal kot Lolek vel Pypeć.
Porwał zdobycz i pospiesznie udał się w bezpieczne miejsce.
"Nie bedzie mi tu małolat podskakiwał" skomentowała gderliwie Ona i wróciła do przerwanych zajęć.
Całe to zdarzenie zostało zarejestrowane przez przypadkowo przelatujący dron.
Relację możecie już oglądać na portalu Pudelek!
Miało być "impetem"
UsuńIza, kocham twój hardcor!!
UsuńMika, miło mi:)
UsuńTeż mi się spodobało.
UsuńOj bajała się strasznie, bajała. Jednak amorek rzucił już strzałę i ...........
OdpowiedzUsuńWbrew sobie, wbrew światu pochyliła swą głowę ku niemu. Usta przywarły do ust, a wtedy wszystkie szafki wiszące w kuchni spadły z wielkim hukiem na podłogę. Czyżby to świat protestował?
OdpowiedzUsuń- Ożeż ty, brygadzisto! - warknęła Tempo odklejając swe usta i oswabadzając kibić swą z gorących rąk brygadzisty, które oplatały ja niczym liany.
To mówiłam ja, Kalipso.
Cofam, bo namieszałam.
UsuńKalipso
Kalipso, nie szkodzi, a wręcz przeciwnie:)))
UsuńHana, z huty ukradkiem pisałam, to i się zagapiłam:)))
UsuńPrawy sierpowy wzmógł tylko chuć w osobie Fachowca. Zerwał się na nogi, oczy mu błyszczały, wargi skrwawione wybitą jedynką wyglądały jeszcze ponętniej.
OdpowiedzUsuńTempo mrugała prawie zielonymi oczami w oszołomieniu bijąc się z myślami.
- Na nic wszystko, na nic, o, ja nieszczęsna!
Taką okazję straciłam, o ja głupia...
UsuńPo co było tak od razu walić w ryj?
Taktu i ogłady mi (chyba?) brak.
Może jeszcze nie wszystko przepadło - pomyślała panicznie. Zafalowała dekoltem, obciągnęła bluzkę w panterkę, wyciągnęła rękę w stronę rozognionego zajściem Fachowca.
OdpowiedzUsuńWstawaj kolego, nic istotnego Ci przecież nie ubyło.
UsuńNo, poza tą jedynką, ale to w końcu drobiazg, mam rację Lolek?
Tempo westchnęła tak potężnie, że kawał tynku odpadł z sufitu. Biały pył pokrył zakrwawiony podbródek Fachowca, malując na jego twarzy biało-czerwoną flagę. Dziewczyna zamyśliła się głęboko.- Przecież nie mogę odepchnąć tego mężczyzny. Jakąż patriotką bym wtedy była?
OdpowiedzUsuńOniemiały Lolek vel Pypeć z wrażenia wypluł zdobycz, czyli górną, lewą jedynkę.
OdpowiedzUsuńZ chmury pyłu powoli wyłaniał się obraz sytuacji.
Fachowiec swym przejrzystym okiem łypnął na sufit i westchnął:
- Ojacieflorek, to trochę mi tu zejdzie. I szeroki uśmiech rozjaśnił mu czerwono-białą twarz.
Za to twarz Tempo pobladła.
UsuńZarobił w dziób, ale w tej sytuacji musi tu jeszcze zostać. No ni ma rady :(
Pomyślała: czy znajdę w sobie siłę aby ponownie się tak skutecznie oprzeć?
Fachowiec łakomie spojrzał na jej mocarny dekolt.
OdpowiedzUsuń- No, no, kto by pomyślał... Taka moc w tym ślicznym ciałku...
Oprę sie choć o tę drabinę- pomyslała optymistycznie, zerkając na drewniana konstrukcję, stojacą pod ścianą. Zawsze to sumienie bedzie czystsze...
OdpowiedzUsuńTymczasem, zwabiona hałasem, pojawiła się reszta brygady.
OdpowiedzUsuńTy, fachowiec, ale Ci przyje***a, skomentowali koledzy.
Weź i zmyj to tapete, no, chyba, że na mecz sie wybierasz?
Cofnęła się w trochę udawanym popłochu torując sobie drogę w gruzie zalegającym na podłodze. Fachowiec zbliżał się ku niej z otwartymi ramionami i pałającymi oczami. Nozdrza rozdymały się jak końskie chrapy i takiż (chrapliwy) oddech wydobywał się ze świstem z ust pąkowia. Tempo wpatrując się w Fachowca z fascynacją zrobiła krok do tyłu i...
OdpowiedzUsuńPoczuła za plecami... tę drabinę.
UsuńO matko, wreszcie jakieś oparcie, pomyślała!
Parł do przodu nie zważając na drwiny kolegów po kielni.
OdpowiedzUsuńO, ma luba, nie ujdziesz mi, oj nie!
UsuńW głowie Tempo galopowały w przyspieszonym tempie ambiwalentne uczucia.
OdpowiedzUsuń- Niech ktoś zabierze stąd tych ludzi! - myślała w panice.
Z drugiej (wedle ambiwalencji) jednak strony myślała, w co ja kurna się pakuję?
UsuńMoże lepiej mieć świadków, że się opierałam?
Tylko właściwie po kiego grzyba się opieram? - kontynuowała wątek. Latka lecą, wzrok już nie ten... Taki towarek a ja tu jakieś fochy szczelam? A w diabły! - pomyślała wreszcie dobitnie.
OdpowiedzUsuńJak pomyślała tak zrobiła, czyli obmyła przystojne oblicze fachowca ze krwi jego i tynku swojego oraz zaproponowała na początek... kawę:)
UsuńZgodził się ochoczo. " A swoją drogą, to ten sierpowy, ho, ho! Lubię takie ostre babki, troszkę pieprzu w życiu nie zawadzi, no nie?" uśmiechnął się lubieŻnie a puste miejsce po jedynce ziało czernią w bieli i żółci jego uzębienia.
UsuńKawka to był dopiero początek, bo...
UsuńWyłożyła na stół również domowe ciasteczka i naleweczkę.
Wszystko to wyłącznie w celu zatarcia niemiłego wrażenia po wiadomym incydencie.
Podobną sytuację opisał nieoceniony Jeremi Przybora:
OdpowiedzUsuń"Panie hydrauliku, jak pan mógł?
Ledwo przekroczyłam kuchni próg –
jak pan mógł?
Zamiast nadal reperować zlew,
pan zachował się regułom wbrew!
No, jak pan mógł?
Bóg wie co by nawyprawiał pan,
gdyby nie zaczepił się był pan o kran!
Panie hydrauliku, jak pan mógł?
Jak pan mógł?"
A wyśpiewała to pięknie Hanna Banaszak: https://www.youtube.com/watch?v=efECCdXyICY
A to dedykuję Tempo ku rozwadze:
Dlaczego aż
masz walić w twarz,
gdy człowiek do
człowieka lgnie?
Całować wszak
jest słodko tak,
więc fachowcowi
nie mów NIE!
Damokier, ten zapis może zostać wykorzystany w sprawie!
UsuńParagraf: nakłanianie do...
Cudne rymy:)
Brawo Damo! Jakby ten hydraulik był taki jak ten z plakatu z początków emigracji fachowców do Anglii to kto wie...
UsuńTutaj tylko Tempo może potwierdzić :)
UsuńIzo, te cudne rymy to nie ja, to pan Jeremi Przybora. Moje są tylko te dwie ostatnie malutkie zwroteczki.
UsuńDamo, piękne so!
UsuńIno dwie ale bardzo w temacie:)
Fachowiec hojną ręką nalał sobie naleweczki i chlapnął jednym haustem. Jego piękną, aczkolwiek nieco utytłaną w krwi i tynku twarz wykrzywił grymas nie to bólu, ni to obrzydzenia;
OdpowiedzUsuń- Coś ty mi tu kobito dała??? Otruć mnie chcesz? Tfu! Splunął z rozmachem przez brak lewej, górnej jedynki.
Tako, to se możesz sama pić, kurna.
UsuńDawej tu jako połówke albo choć pare piw!
Od tego tynku zaschło mi w gardle...
A ten suchar, który nazywasz ciastkiem uraził mę dziurę po zębie!
UsuńBo te ciasteczka, to "domowe" tylko się nazywały.
UsuńOna nabyła je w pobliskim sklepiku i w dodatku już jakiś czas temu...
W głowie Tempo zalęgła się podstępna myśl. Próbowała ją zepchnąć ze skały, albo chociaż na tył głowy, ale nie! Tłukła się tam uparcie jak Lolek w kuwecie. Ta myśl szeptała złośliwie, że nie taki diabeł piękny, jak go malują.
OdpowiedzUsuńNo, bo sprawa miała głębsze dno!
UsuńA może nawet podwójne...
UsuńJa tam w poprzednim temacie, ale tam i zapchane i nikt nie bedzie czytal jak zwykle :P
OdpowiedzUsuńno wienc - czy Ognio byl w Bieszczadach Z Ania? Zdjecia z jarzebinom oraz z okna o poranku odebraly mi dech i nie chcom zwqrocic. za nic. wogle.
woda tez migoce jesiennie ale...cieplo! ale mieli oba - i Ania i Ognio - pogode!!!
Pytanie do Tempo - a zaszkodziloby Ci gdyby mial miejsce pocalunek?....
Opakowana, był, ale z Anią nie. Chyba że coś przeoczyłam:)
Usuńjestes pewna???? bo tam jest takie zdjecie jakby z tej samej drogi korzystali :P ale z piatej strony - te pagorki to tam sa takie same wszedzie - niewysokie, z drogom po wierzchu.
UsuńPo przełamaniu pierwszych lodów wspomaganych kawką i flaszką doszło do wstępnego zbliżenia...
OdpowiedzUsuńZnaczy sie, on ujął jej dłoń w swoją i uścisnął czule.
Temu prostemu w istocie gestowi mie mogła się przecież oprzeć...
okropnie jakos piszecie...a moze on, ten brygadzista jest delikatny czlowiek, nie mozna tak od razu jedynek wybijac. a jakby przyszedl z kfjatkami to tez w pysk by dostal? ja chce happy endu!!!
OdpowiedzUsuńOpakowana, poczekaj, wszystko sie wyjaśni.
Usuńdla mnie tam sie nie musi wyjasniac, byleby byl happy end :))))
UsuńWyobraźcie sobie, Kurzęta, że ten brygadzista nieszczęsny gdzieś tam, w internecie, siedzi i to wszystko czyta.
OdpowiedzUsuńŻeby zaś taki nieszczęsny był, to nie wiem?
UsuńChyba nigdy w życiu nie był obiektem zainteresowania aż tylu kobitek...
Krzywdy ni mo przecie.
OdpowiedzUsuńBrygadzista zostal celebryta jak nic:)
Usuńa ja bym zaczęła inaczej...
OdpowiedzUsuń" łoj tam całuj, całuj, pisnęła Tempo, wiesz młody człowieku, jam juz w tym wielku, że czas grzeszyć i żałować niż żałować, że się nie grzeszyło. A za psitę też możesz se potrzymać, ja chcesz..." Młodemu brygadziście opadła szczęka na takie dictum i zmieszany zaczął się rakiem wycofywać w kierunku drzwi wejściowych...
P.S. Mam kuchnię do remontu (generalnego), trza się w takim razie przygotować na podobne do Temp propozycje i mieć przygotowane riposty...
Mnemo, po co Ci riposty? Odjechano bieliznę szykuj!
OdpowiedzUsuńHe, he, nigdy nie mów nigdy, ale już zupełnie nie mam wiary w to, żeby mi się chciało:)) Te końskie zaloty to już nie moja bajka, teraz to by się o filozofach pogadać chciało, ale czy z brygadzistą można?
UsuńMnemo, so różne brygadzisty. Czujnym trza być.
OdpowiedzUsuńNo i klinci też. Kiedyś mi taki jeden wcisnął w rękę karteczkę. Ja to potem rozwijam a tam numer telefonu i napisane ZADZWOŃ. Nie znasz dnia i godziny skąd przyjdzie propozycja, oczywiście według mnie i tak do odrzucenia.
UsuńPogratulować pomysłów i dowcipu w opisie domniemanych sytuacji.
OdpowiedzUsuńNic nie dopiszę, noga mnie boli cały dzień, wszelką inwencję straciłam. Ale poczytam chętnie.
A co nodze? Zdrowia życzę!
UsuńNie wiem co jej. Boli od biodra w dół. Ale na 3 piętro wyszłam bez trzymania poręczy, więc może tylko źle stanęłam rano.
UsuńDziękuję.
Powiedz jej, żeby się nie wygłupiała i jaj nie robiła. Bo jej jakąś karę wymyślimy.
UsuńNa dłuższą przechadzkę jutro wezmę, do roboty zagonię (ma co dźwigać), zaraz jej przejdzie.
UsuńEwa, a może to od kręgosłupa? To najbardziej prawdopodobne, skoro nie było urazu. Poleż na brzuchu na podłodze.
UsuńHe, he będzie z obciążeniem. Kot się zaraz uwali i będzie buty szył.
UsuńJuż mi przechodzi, boję się tylko żeby to nie był staw biodrowy. Mama to miała.
To chyba musisz oszczędzać. Staw znaczy. A na brzuchu poleżeć nie zaszkodzi.
UsuńFajne buty kot szyje?
Fajne, bo mruczy przy tym jak motorek. Tylko muszę uważać żeby z mojej skóry nie uszył.
UsuńNo i co? Śpiom?
OdpowiedzUsuńCoś się chyba zacięło.
OdpowiedzUsuńBrygadzista poszedł do dentysty wprawić sobie jedynkę.
OdpowiedzUsuńJeśli na NFZ to szybko nie wróci:)))
OdpowiedzUsuńChyba, że się szarpnie prywatnie i spróbuje jeszcze raz. Jak bierze fuchy na lewo to go stać.
OdpowiedzUsuńAle jeśli uwodzi klejentki, to za chwilę może potrzebować całej szczęki!
OdpowiedzUsuńMoże ma znajomego weta i końskie sobie wstawi. Zawsze to taniej będzie, a i uśmiech szczery. W nastepnej kolejności wzgardzi kawką i sucharami na korzyść marchewki,a wódę na wodę wymieni ;)
OdpowiedzUsuńWyszczelały się wczoraj, to teraz śpiom!
OdpowiedzUsuńSzczelam focha!
OdpowiedzUsuńPewnie im weny zabrakło, bo dzisiaj też gdakały. Może jeszcze nie śpią, czekają na późniejszą godzinę?
OdpowiedzUsuńEwa, i tak szczelam. Będą mnie błagać, a ja będę nieugiętą:)
OdpowiedzUsuńSzczelaj. Ciekawe jak będą błagać. Ale jeszcze się sprawa nie rozstrzygnęła, może knują coś większego?
OdpowiedzUsuńMyślisz, że sagę knują? W 7 tomach?
OdpowiedzUsuńAlbo jakiś scenariusz na miarę "Gry o tron"
OdpowiedzUsuńBarbara zapowiadała odwyk, może inne poszły jej śladem? Ruciana tak po nocy szalała, że może ją zmogło?
OdpowiedzUsuńChyba zmogło. Ile można szaleć? Barbara widać odwyka skutecznie.
UsuńRucianKa oczywiście.
UsuńKoguta o tej porze to juz druga nogę zmienia na grzedzie, jak nic jutro od 4tej rano "przyatakuje" pianiem:)
UsuńA wlasciwie to czemu ona dzisiaj tak rano wstala? Na grzyby rańca zasuwa czy jak?
Bo właśnie zawsze tak rano wstaje.... ;)
UsuńBarbara
Eee dzis to zaspalas;) wczoraj to bylo na prawde rano:)
UsuńA nie zaspałam !!! Tylko ja najpierw lece karmić koty, sprzątać resztki mysie i ptasie :( a potem zobaczyłam, że jest 4 STOPNIE !!! niby na plusie , ale 4 ? ..... to zima już tuż?....... To musiałam zrobić herbaty sobie ... no i zeszło ;)
UsuńA Wy biedulki jak? Jak noc?
Barbara
No i co tam w temacie, żadna wontku nie podejmuje?
OdpowiedzUsuńEch a ja tez liczylam na szczęśliwe zakończenie, a Wy tak od razu z grubej rury, ze jedynke stracil. No ladnie Kurencje sadystki. Zadnej przemocy, Tempo wspominala ze on na poziomie i współczujący, wiec za co zaraz zęby wybijac?
OdpowiedzUsuńNoo, widze, ze CzeKocie jestes po tej samej stronie barykady co i ja :) tez uwazam, ze trzeba mu dac szanse i zmienknonc!
UsuńA no pewnie, ze tak bo to by moglo byc tak miło i romantycznie, skoro aparycja przyjemna:) a zapraszac kolezanki, sąsiadki fotele zajmowac i napawac sie miłym widokiem męskiej muskulatury;)
Usuńnie wyszczelały się, ino jak brygadzista u dętysty, to co tu pisać.
OdpowiedzUsuńWszak kto wie, ten wie, że nie tam żaden brzuchaty, spocony i łysiejący dętysta, a urocza Dętystka to była, i ona to rozprawiwszy się z brygadzistyczno jedynko, niby mimochodem o kranie cięknącym wspomniała i jużci zielonooki przystojniaczek z amerykańskiem uśmiechem rodem z reklamy kolgejt ten wieczór pod dentystyczną umywalkom spędził, rury przykręcając, uszczelki wymieniając, i takie tam rzeczy hydrauliczne robionc (bez skojarzeń proszę).
co oczywiście zapas czasu dało, co by Tempo nieco tempo zwolniła i strategie nowo obmyśliła.
/mamalinka ledwo żywa
Myślę, ze jemu przeszło i za łatwiejszym łupem się rozgląda.
UsuńTo on nie widzi, że dętystka to pułapka?
OdpowiedzUsuńJak chłopina napalony, to nic nie widzi. I jeszcze po wizycie u dentystki.
UsuńA o co chodzi z tym, ze on w sumie nie jest brygadzista? To kim jest w tej ekipie i gdzie jest prawdziwy brygadzista?
Usuńnie koniec to jednak historii, gdyż Tempo Giustą szarpnęły emocje, dylematy i szczere rozterki... i naraz przypomniała jej się pieśń pt Tabakiera i zaczęła nucić ją sobie pod nosem, zamiatając ostatnie kupki pyłu, które namiętnie roznosił po kuchni na swych czterech łapach Lolek vel Pypeć
OdpowiedzUsuń(i uwaga, tu przygasają światła, tylko jeden promień pada na twarz Tempo, która z miną zoraną grą emocji zaczyna śpiewać, tańcząc wokół swej miotły) (na melodię "Tabakiery" Kayah) :
Ten brygadzista dziś
Stał przy drabinie mojej
Rozpalił moją myśl
Bo chcę, lecz też się bo-o-ję
Już wtorek idzie gdzieś
A potem środa ra-a-no
Za remont weź się, weee-eź
A nie za wiano!
Hej brygadzisto czas
Na sen lecz nim odfru-unę
Ty jedyneczkę daj
Za jeden pocałunek
Zasnę i nicze-ego
Na dzisiaj nie żałuję
Choć może lepiej było
Dać ten pocału-u-unek...
ehhh...
Mamalinko i pozamiatałaś!
UsuńI z didaskaliami poszłaś! Szapo!!!
UsuńMamalinka, super zdolniacha z ciebie!
UsuńMamalinko,
UsuńFSZCZONSAJONCE!!! :)))
Piękne :)
UsuńPs. A u mnie to niegroźne przeziębienie, co myślałam ze przechodzi, okazalo sie całkiem groźną angina i nakazem brania antybiotyku przez 8 dni. Córcia na razie ma nieżyt nosa, gardziolek czerwony ale czysty wiec na razie bez antybiotyku. Jak objawy za dwa dni sie nie zmmiejsza to jedziemy jeszcze raz do lekarza, bo moze sie wykluć. Oby nie, bo strasznie biedna ta moja Milusińska.Glutki sie leja strugiem, główka boli nie spi drugi dzień:(
OdpowiedzUsuńOj ,to niedobrze. Oby córcia nie musiała zażywać paskudztwa. Współczuję i zdrówka życzę.
UsuńOjeju, Kocie, współczuję. Skąd ci się ta angina przyplątała?? Zdrowia dla was obu!
UsuńMiko pojęcia nie mam, nikogo w pobliżu chorego, bo praktycznie z domu wybywam jak musze. Czytałam, ze mogla byc "uśpiona" i wyczula jakis moment, czyli ten nieszczesny przeciag.
UsuńCzeKo, ale antybiotyk? Lepiej najedz się czosnku!
OdpowiedzUsuńHana dopiero by mi mlody kopniaki walil za ten czosnek. I tak często dostaje jak mu cos nie smakuje. A jak sie udziela gdy siostra płacze, co chwilowo dzieje sie czesto, bo trzeba przeczyscic nosek, albo wziąć syropek.
UsuńHanuś, już niedługo zagadki!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz dotarłam do domu i rżę ze śmiechu aż mi dech zapiera takie macie pomysły. U mnie z wyobraźnią kiepsko.
OdpowiedzUsuńTempo skoro Ci się nie podobał, tobym go pożegnała trzymając w ręce jakieś lekkie narzędzie albo kawałek rurki PCV (żeby mu większej krzywdy nie zrobić). Ale na jego miejscu nie przejmowalabym się czy dostanę w twarz czy nie, chyba że się obawiał o swoją urodę laluś jeden.
P.S. Jakby ten brygadzista był kurna taki jak taki jeden co to go tutaj poznałam (też ekhm spooooro młodszy) i na dodatek podobał by mi się, tobym głupia drugi raz nie zrezygnowała.
Gdzieś ty się tak długo włóczyła?
UsuńPóźnym wieczorem umówiona byłam z panem Dr. potem jazda do specjalnej apteki. Potem w kierunku siłowni. Potem wysiadłam nie tam gdzie trzeba bo z przyzwyczajenia pojechałąm linią do J. No i tak zeszło.
UsuńCzas na mnie Kurki. Kot się obudził, pojadł, na figle mu się zebrało, namieszał w akcesoriach do kartek, ukradł i latał z tym, teraz muszę poskładać Nogę też odciążyć, coby do jutra wydobrzała.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy, śpijcie dobrze, niech Wam się piękny brygadzista z pełnym uzębieniem przyśni.
Ale masz fajnie z tym kotem, atrakcji ci dostarcza moc:)) Może nasmaruj tą nogę czymś, jakimś Voltarenem albo Fastum. Mnie najlepiej pomaga Neuroterapia żel z goździkiem korzennym. Śpij dobrze!
UsuńNiestety nic dwa razy się nie zdarza.
OdpowiedzUsuńAle może się zdarzyć nowe:))
UsuńJeszcze na liczę ale już coraz rzadziej i ciuchutko.
UsuńTo "cichutko" to jest buond. Nie musi byc od razu bardzo guosno, ale srednio cicho byloby lepi!
UsuńCzaKo tylko raz w życiu miałam miałam to paskudztwo to jest anginę i temperaturę taką, że zemdlałam jak wstałam, żeby się czegoś napić. Antybiotyk był niezbędny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz miała lekki przebieg i po 8 dniach przejdzie. I Córci szybkiego wyzdrowienia życzę.
Ja kiedyś jak mialam kilka lat to mama mowila ze bardzo drastycznie bylo, bo prawie 4 dni bylam nieprzytomna z gorączki. I do tej pory nie zdarzylo mi sie. Gorączka też mnie omija, jak sie coś dzieje, to temperatura w dół.
UsuńDzis juz u córci lepiej, noc przespala i gorączki nie ma:)
No wszystkie już pewnie pochrapują na grzędzie sypialnianej to i na mnie czas. Branoc Kurencje.
OdpowiedzUsuńBranoc Bacha, spokojnych snów!
UsuńHanuś, z nóg cię ścięło???
OdpowiedzUsuńŚcięło Mika, ścięło mnie i paduam!
UsuńCiemna noc... Kury śpiom... I ja wracam do łóżka.
OdpowiedzUsuńPiękna historia o brygadziści!!!
No i kukurykuu ;) ide odwykać ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
A na grzyby nie chodze, bo sie nie znam....
OdpowiedzUsuńBarbara
Się na grzybach znam, a nie mam:(
Usuńa ja znowu spac nie mogie. jak po 5 sie obudze, na siku pojde, obleje sie goroncymi potami, tak mi pozniej wszystko zawadza w zaasypianiu. po pol godzinie wstalam zua cholernie. No i na co mi to, lepie bylo wstac troche wczesniej i ptaszkow spokojnie posluchac. Wlasnie slysze tego awanturnika, rudzika, ktoren ZNOWU przywlaszczyc chce sobie nasz ogrodeczek (mini gumno czyli gumienko). Pyskuje tak sobie, w kosmos, bo nikogo innego tam i w zasiegu ucha nie widze....no i moge sobie skonczyc bardzo maniunia kamizeleczke. Mlodue w Berlinie otrzymaly paczuszke od mua i sie zachwycili buciczkami, od ktorych zmienkli doszczetnie a przy kocykach w jablonki nie mieli pewnosci czy to aby rencami memi wykonane bylo...bezczelne ludzie mlode! hrehrhehr a czekaja ich jeszcze cacuszka nad cacuszkami - dwa piekne obrazeczki wyhaftowane xx przez mojego Kasinka. Jak ona je wyprasuje i rozprostuje to zdjecia wysle do Prezesowych, bo mam pragnienie chwalic sie dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńp.s. na grzyby to ja tu nie mam gdzie isc, o ile nie liczyc psiego parku, gdzie jak chodzilam z psina to polne pieczarki zbieralam. UBOLEWAM!
Opakowana, Baśka dobrze mówi. Masz zdjęcia Twoich cudeniek? A jeśli masz, to możesz słać?
UsuńMam imogie slac. zaraz sle :)
UsuńSuper, dzięki!
UsuńOpakowana, ja ostatnio robiłam dla niemowlęcia leciutki kocyk bawelniany w miśki. Fajnie wygląda. Jak kcesz, to Ci wzór na maila wrzucę. Bradzo prosta robota, a efekt fajny. ... a swoje pokaż koniecznie !
UsuńPoszlooooo, mam nadzieje ze nie zapchalo szczynki u Hany ;P
Usuńwlasnie zauwazylam, ze nie zrobilam zdjec czapeczkom. a sliczne wyszly, troche jak krzyzowka tego:
https://www.pinterest.com/pin/311241024226484385/
z tym
https://www.pinterest.com/pin/311241024226427167/
z calkiem pokazna antenka ;))
a poza tym planuje zrobic wszystko (oprocz dziewczynskich rzeczy), ktore mam w tym albumie ;)))
Ooo, taką, jak ta druga czapeczka też teraz dla tego samego niemowlęcia robiłam ":) A przy okazji nauczylam się robić z 3 oczek bardzo fajne sznureczki do zawiązaywania. Umiesz ?
UsuńTo jak sie już tak obudzisz to nie być zła cholernie, tylko se powidz angielskie (ponoć) przysłowie - kto rano wstaje, zdobywa zdrowie, majątek i mądrość .... ;) Rudzika to Ci zazdroszcze..u mnie różne sie wydzierają a rudzik akurat rzadko.. może jakieś go gonią? nie wiem.
OdpowiedzUsuńTo ty się tu w ogóle demonstruj fotograficznie wykonaniami wszelkimi (nie tylko czapeczkami na palec u dużej nogi ;] )!!
Kocyk w jabłonki.......ąż mi sie wyobrażnia rozmarzyła..... a do obrazków różnych i haftów zawszem miała słabość :), tak, że - dawaj! chocia fotki
Widzisz - nie ma szczęścia na tym świecie ni sprawiedliwości - ja sie nie znam i nie zbieram, a wiem że są, a Ty byś zbierała, to nie ma. Wot żyzń.....
Barbara
Opakowana, kocyk w jabłuszka mocno i mnie zainteresował. Proszę pochwal się swymi rękodzielniczymi pracami:)
UsuńPost sie zaraz zapcha, więc kolejny może dziewczyny poświęca na Twoje prace?
Bądź kolejny, bo chyba teraz powinien ukazac sie post Tempo, gdzie bedzie historia prawdziwa pana pseudoB. i chyba ktoś jeszcze miał pisac w ramach "kary" za zajęcie całej grzedy?;)
Basiu ja tez znawca nie jestem, ale maślaki rozpoznaje i kozlary też. Reszty nie zbieralam, a jak juz to oddzielnie odkladalam i szłam do znawcy, czyli mojej mamy:)
UsuńO to, to, CzeKo, chyba Rucianka powinna napisać karny post!
UsuńTak właśnie mi się wydawało, ze to Rucianka tak prowokowala, a teraz raczkiem, raczkiem i sie gdzieś chowa;)
UsuńKogucie Barbaro! Rudzik to dran draniowski okrutnie, przegania inne, tez wieksze, ptaszki, zaczyna od pyskowania a konczy na rekoczynach!
Usuńzdjecia wysle do Przesowej
zyzn rzeczywiscie wybrakowana, a spac mi sie teraz za to chce jak chaliera.
donosze, ze na polnocno wschodnich granicach angielskich wyspy jest dosc cieplo, wichur oraz duzo slonka. jak dla mnie to moze byc ;)
p.s. wczoraj pojechalam na zlecenie do innego miasta i mialam troche czasu. a ubrana bylam w sportowe buciki i krociotkie palketki. jezyki od bucikow od wewn. strony maja etykietki n/t rozmiaru i to mnie strasznie zarlo w noge, no bo brakowalo palketki...spodnie wylazily spod tych jezykow, to skorzystalam i polecialam do Primarka w poszukiwaniu palketek...no i przylutowalo mnie do podloza, bo pierwsze palketki, jakie zobaczylam (zreszta potem wlasciwie juz zadnych nie widzialam, hrehre) to byly palketki w rozowe flamingi! No zwyczajny fatum alboco!
To teraz tylko trza szukac pawianow...
a to wogle bylo apropo Rucianki - nie musi szukac!
Ps - mnie nie wyszło (z tym przysłowiem...) ale póki życia póty nadziei, ale Tobie... u żródeł tej mądrości :)
OdpowiedzUsuńBarbara
Ach Kury, poszłam spać czekając na szalone zwroty akcji, typu Tempo w ciąży ośmioraczej z Brygadzistą, który okazał się być uchodźcą z Marsa, a tu - cisza. Ja tam weny uwiąd mam kompletny w związku z przeziębieniem, czy co tam mnię złapało, czytam sobie tylko coście napisały i obkichuję komputer.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam późnym porankiem.
Mnie odpuscilo po domowych sposobach, więc polecam dużo herbatki z lipy z sokiem malinowym. Troszkę rumianku z miodem lub sokiem malinowym. Do plukania gardla szalwia. Na katar parowka z makeranku z sola i amolem, pozniej oklad z siemia lnianego w woreczku podgrzany a pod nos i na pluca maść kamforowa. Do tego bralam sinupred na zatoki.A ze wyszlo ze u mnie angina to teraz biore tylko antybiotyk, a sinupred odstawilam.
UsuńWitam Kurki.
OdpowiedzUsuńPiękny poranek, słonko, chociaż chłodno. Noga przez noc wydobrzała, trzeba skorzystać i ruszyć w plener.
Na grzybach się nie znam, jedyne "ptaszęta" jakie widuję to gołębie, sroki, gawrony i kawki. Koncerty dają raczej mało melodyjne.
Opakowaną trzeba namówić na demonstrację fotograficzną malutkich dzieł wytwarzanych o poranku i wieczorem. Muszą być cudne.
Życzę miłego dnia Kurnikowi.
Ewo, cieszę się, że z nogą lepiej :) może to na te zmiany pogody było? Ruszaj, ruszaj, bo plener mimo chłodu ładny a Ty bardzo świetne zdjęcia robisz :) i masz takie oko reportera :), zobaczyłam na nich Kraków, którego sama nie zauważałam :))
UsuńBarbara
Dobrze,że nikogo nie ma w domu; pewnie by pomyśleli, że zwariowałam, bo rechocze przed monitorem :))))) Super pomysły, o wykonaniu nie wspominając. Nie wiem, czy wolałabym happy end, czy grozę jakowąś na koniec - zaczekam, co wam wyjdzie :))) Moja wena bardzo zajęta w innymi sprawami, więc nie dołączę, ale będę się napawać :)
OdpowiedzUsuńNo a Prezeska się odgrażała, że focha strzeli i zdaje się strzeliła:(
OdpowiedzUsuńBoście się Kurki nie spisały zbytnio...
A przecież, ten post to dopiero "Przedostatnie zdanie Fachowca"
A jakie było ostatnie???
Nie szczeliłam focha, ani nic wogle. Jakoś tak mi od wczoraj na ciele bleee, jakby zatoki, ucho we środku, czy cóś?
OdpowiedzUsuńNonie ! To chyba Agniecha , jak mówią czesi, ma prawdu, że te mikroby przez ten internet....bo jak wirusy mogo ....
UsuńBarbara
Wczoraj ogladalam serial Skorpion i byl akurat taki odcinek, ze te wirusy tak przez komputer smignely, wiecej one byly dedykowane dla konkretnych osob.
UsuńHana, copke od Ognio mus pożyczyć i ogrzewać ucha oba!
UsuńBo jak sie po Kurniku rozniesie to co zrobimy???
A, widzisz Iza, zapomniałam o czopce!
UsuńW zestawie z czapeczką, herbata z prądem i sokiem malinowym.
UsuńZalecenie dodatkowe: nie siedzieć w przeciongu :)
Baśko, coś jest na rzeczy. CzeKo zaczęła...
OdpowiedzUsuńEj, nie ja to mnie ktos kto sie nie przyznaje, bo ja w domku grzecznie siedzialam i na grzede zaglądałam.
UsuńKtos najwyrazniej sabotuje Kurnik i na moja grzede coś posłał.
O nie !! Ja to pudło wyłączam !!
OdpowiedzUsuńBarbara
Nazbieram ziół i północy bede okadzać....
UsuńBarbara
Baśko, okadzaj do wypęku, tylko:
Usuńa/doczekasz aby północka?
b/nie zarzynaj żadnej kury, dobrze?
To trzeba zapobiegac i naparsteczek naleweczki co wieczor, a w dzien herbatke z malinowym sokiem albo z miodkiem. A Hana mnie kazala czosnek jeść, to teraz proszę podwojna porcje, a wiesz cos tam mówią, ze ciężarnej się nie odmawia, bo myszy, czy cuś;)))
OdpowiedzUsuńCzeKo, najbardziej mi odpowiada kuracja naleweczką. Czosnek tez może być, więc nie odmawiam, bo te myszy:)))
OdpowiedzUsuńA co mają myszy do Kur?
UsuńOj, Iza, to Ty nie wiesz? Ciężarnej (CzeKo) się nie odmawia, bo Cię myszy zjedzą, czy jakoś tak:)
OdpowiedzUsuńPacz, człowiek sie całe życie uczy...:)
UsuńIza, CzeKo na pewno nam szczegółowo objaśni co z tymi myszmi, bo ja wiem, że coś jest na rzeczy, ale w ciąży byłam dość dawno temu.:)
OdpowiedzUsuńdziędobry ! ... A dzie Tempo ? Zanęcila, wrzuciła temat brygadzisty i znikła. Wogle i kompletnie Jo nie interesuje, co sie Jej przytrafiło ? ... a może po cichaczu piszo, czyli czynio ciąg dalszy historii miłosnej ...
OdpowiedzUsuńEwa, taka myśl mnie przeleciaua przez musk, nie powiem, że nie.
OdpowiedzUsuńOpakowana przysłała mi zdjęcia maniunich swetereczków, buciczków i kocyków - ludzie, cuda!
OdpowiedzUsuńTo dawaj, bo i tak tu się zaraz zapcha.
UsuńMoże Tempo się jeszcze objawi i dokończy dzieła?
OdpowiedzUsuń