Za to z zaleceniami. Dla Tempo Giusto - oczekujemy sprawozdania - już Ty tam wiesz z czego. Dla Ewy2 - jakimś rozwiązaniem jest piłeczka na sznurku. Dla Barbary i BDB - rozważenie kwestii bliższej znajomości z bloggerem.
Poza tym czekamy na potwierdzenie sprawy transportu zwierząt Mamalinki, konkretnie Brylanta, kóz i Aurelki oraz Tadeusza z haremem do Inkwizycji. Koty i Bella pojadą z kochaną tą kobietą Barbarą i Olą do Krakowa, potem Ola z Bellą blablacarem, lub pociągiem do Wrocka, skąd odbierze ją BDB. A może ktoś jedzie z Krakowa do Wrocka na przełomie września i października? I mógłby zabrać Olę z Bellą?
Jeśli chodzi o post bez pomysłu, to by było na tyle.
Ponadto mam już najnowszą kolekcję napaluszników by Opakowana:
|
Ten już znacie, ale nie w tak starannej stylizacji |
|
Wersja letnia z kfiatkami |
|
Wersja zimowa z pomponem |
Jest jeszcze ośmiorniczka - długo kombinowałam jak zamotać ją sobie na palcu dużej nogi, dopóki nie przeczytałam instrukcji:
|
On od razu wiedział, co to jest:) |
Dzień dzisiaj przepiękny, to nic, że już wrzesień:
|
Przymiarka do zakopiańskich kamieni |
|
Napawam się tym widokiem, musi mi starczyć na pół roku:( |
Lećcie w plener się ponapawać, nawdychać i nazachwycać na zapas!
całkiem fajny pomysł, taki wybieg bez pomysłu :) piękny dziś dzień mamy, ale napawam się nim póki co przez otwarty balkon w biurze :( dużo uśmiechu życzę Kurki :) elaja
OdpowiedzUsuńTo ja sobie na wstępie ponarzekam, a co...bo mnie to słońce nie napawa, bo ta temperatura tak szybko się zmieniająca przeszkadza, bo upał daje w kość mojej pompce i choć ciśnienie chwalebne 115/48 to puls w odłogu 120 rano, a później 95. Wcale mi się to nie podoba. Ja poproszę 20 stopni i słonko za małą chmurką i wtedy nie ma żadnych rewelacji.
OdpowiedzUsuńPonarzekałam, to teraz nazachwycam :-)
Nóżka wystylizowana, pazurek przycięty i wypielęgnowany wręcz idealny do nowej kolekcji napaluszników:-)
Ciekawi mnie, jak to tę ośmiorniczkę wiązałaś? Twój wrześniowy ogród piękny, zieloniutki wcale w nim nie widać kłopotów po suszy.
Ech a panienki na "B" co takie oporne w sprawie blogera? Ciśnij PrezesKuro, może pogrozić trzeba, skoro pochwały nie zdają egzaminu?
CzeKo, uważaj na siebie. Leż na szezlongu i ładnie pachnij, bo potem nie da rady:)))
UsuńNa ośmiorniczką mocno myślałam i za Chiny nie mogłam zrozumieć!
Ech Hano nie tak łatwo lezec jakby sie chcialo jeszcze i to i to zrobic. Ale faktycznie musze się jakos spiac do tego lezenia, bo bylam na wizycie i dzidzia jest duża 800 gr wiecej niż norma, wiec mam bardzo uwazac. A 1 pazdziernika do szpitala na badania i kilku dniowa obserwacje i okaze się co dalej.
UsuńCzeKo, od Twojego soku ślinianki wariują, ale wiesz, som sprawy ważniejsze:)
UsuńBoszszsz, jak Cajnicek się pięknie w ośmiorniczkę wpatruje ! ... A dyńki to na Twem gumnie tak ślicznie obrodziły ? ... zakopiańskie kamienie bardzo efektownie wyeksponowałaś !
OdpowiedzUsuńEwa, dyńki są moje te dwie największe. Słabo. Kfiatki im zwisły od upały i chłopaki nie miały jak wleźć z zapylaczem:)
Usuńta noga dyniowa wedle bramy i gumna, te sliczne dzieci miala, bardzo twarzowe dynki ;)
Usuńcale gumno galante!
No ale ja w instrukcjach napisalam, ze osmiornica (ze zapasowo nogo) jest dla Cajnicka, zeby sie odpierniczyl od Twoich troczkow! no i chyba sie odpierniczyl - slicznie wpatrzony w zielone dziewieciornice!
Opakowana, odpimpał się od troczków. Chyba przywykł.
Usuńzapomniałam dodać, że wersja zimowa "napalutka" jest the best, ale chyba do zimy pazurro Ci już odrośnie?? elaja
OdpowiedzUsuńElaja, właśnie pewności nie ma. Chirurg mówił, że to trwa ok. roku:( Coś tam jakby u nasady się tworzy na kształt pazureira, ale poza tym niewiele się dzieje. Nie wiem, jak to będzie z pełnymi butami. Napaluszniki są bardzo przydatne, bo fajnie to nie wygląda.
UsuńO rety rok czasu? Przerażające, to tylko paznokieć, a okazuje sie że AŻ paznokieć.
Usuństrasznie to długi proces, współczuję uciążliwości
UsuńPiękny ten napalusznik z pomponem.
OdpowiedzUsuńGumno zielone jak na wiosnę,moje winogronka już w brzuchu.
Rucianko, moje jeszcze dochodzo, ale też tam wylądujo. O rany, ale wieje, a moje pranie na gumnie! lecęęę!!!
Usuńa ja moje pozarlam...jadlam cala droge dodom, w dwoch ramolotach, na dwoch lotniskach i w jednym metrze!
UsuńChyba i ja się muszę pochwalić swoimi, tylko obfoce. Co jak co ale winogronka to u nas w tym roku obchodziły i prezentują sie rownie ladnie jak Hanowe:)
UsuńSe sama lec w plener! Leje, pizdzi i wogle, psa by nie wypedzil, a Ty mnie kazesz latac po onym. Zycie mi jeszcze mile.
OdpowiedzUsuńNapaluszniki przepieknej urody, tylko powiedz mi, jak ma sie tkwiacy w srodku palec od duzej nogi. Odrasta juz pazueir? I czy jeszcze tak bardzo boli?
A w ogole w taka pogode to tylko spac albo sie narabac, zeby zapomniec. Dzie to babie lato? :(
U mnie pięknie, słonecznie, gorąco lecz także bardzo sucho!
UsuńBabie lato w pełni :)
Oj Panterka, to okropne z tą pogodą, a u mnie taka bajka jesienna...
UsuńPantera, babie lato jest u nas!
UsuńTo sie nim podziel, a nie tak chitrze tylko dla siebie. :(
UsuńBierz kochanieńka skolko ugodno, bierz!
UsuńZielono!!! A u nas znowu wszystko więdnie. Brak opadów. Pantera, rzuć no tym deszczem w Izery. Będę bardzo wdzięczna. Dam w zamian trochę słońca.
OdpowiedzUsuńHana, napaluszniki zaiste na każdą okazję (no, może nie na każdą, bo różowego z pomponikiem i piórkiem, wiesz, takiego do alkowy - to nie ma!)
OdpowiedzUsuńHre hre!
Zdjęcie Czajnika wpartującego się w ośmiorniczkę świetne:)
I cudnie zielono u Ciebie i dostatnio w plony - u mnie raczej step...
Iza, z plonami tak sobie. Zazieleniło się trochę, aż się dziwię, bo tego deszczu co kot napuakau było.
UsuńCieszę się po przeczytaniu tego postu - mają nowe domki zwierzaki Mamalinki! Cudnie i po raz kolejny cieszę się z siły tego wirtualnego świata :)
OdpowiedzUsuńLoona, teraz kciuki trzeba trzymać, żeby transport wypalił.
UsuńWłaśnie , Hana, na kiedy ten główny transport? To jakoś za chwilę?
UsuńBarbara
Baśko, dogadują się ciągle.
UsuńDziędobry ,u nasz proszę szanownych kur 30 st! Dobrze, że wiatr,to trochę sempatyczniej i przyjemniej.
OdpowiedzUsuńHano, ale Ci Opakowana wyrychtowała ubranka na palucha, sztery pory roku normalnie:)))
No nie wiem, Dora, wiosennego nie mam...
Usuńa zielony z geboniami to co? nie wiosenny? a brazowego na jesien robienia odmawiam!
UsuńNo dooobra Opakowana, niech będzie, że zielony w gebonie jest przejściowy wiosenno-letni, na jesień ten w oranżach.
UsuńO matko z córko! Jak cieplutko dziś i pięknie - aż mnie Dezor nawiedził;)
OdpowiedzUsuńKrecie, tylko na motocykl Dezora nie wsiadaj!
UsuńJa myślę, że ten winogron to na winko, co jak będziesz jechać do Gdanska to się stoczysz z głównej trasy do mnie, hrehre.
OdpowiedzUsuńOpakowana jesteś Wielkom Artystkom!!!
E tam, Haniu, winogrona wolę zjeść, a z winkiem i tak się s(w)toczę jakby co.
UsuńMam sie teraz podpisywac autografem W.A.?
UsuńW.A.O.
UsuńO.W.A. raczej
UsuńZnowu historycznie nie wiem o co chodzi......chyba siende przy niedzieli i przeczytam wszysko .... 0|0
UsuńBarbara
Baśko, inaczej nie dojdziesz. Bez szans.
UsuńWolę żeby blogger pozostał dla mnie Tajemniczym Nieznajomym......... może już ostatnim w moim życiu.....ach!
OdpowiedzUsuńBarbara
Barbara, ale jakbyś się zakochała na przykład taką jesienną miłością???
UsuńŻe jak u Młynarskiego? " Gdy park pożółknie znów i biała wzejdzie mgła, będziemy razem szli, Jesienny Pan i ja"
Usuń;) ? No niee wieem, nie wiem......może raczej jak u Starszych Panów - "to będzie miłość nieduża - poryw uczucia maleńki"....?
Barbara
Lepszy maleńki niż żaden:)) A pamiętasz Klenczona "Jesień idzie przez park"? Ale to był hit!
UsuńJoooo :)) Klenczon i Czerwone Gitary........ "ta nasza młodość, ten szczęsny czas..."
UsuńBarbara
Przestań, bo przy Halinie Wyrodek to ryczę w głos... To jest takie przejmujące...
UsuńJa też .... ::::::: 0
UsuńBarbara
Co Wam Laski???
UsuńAle się porobiło...
UsuńA znacie Tę nasza młodość w wykonaniu niejakiego Organka?
Jesień ich złapała!
UsuńJa tam jeszcze nie mówię o jesieni, musi odpeknąc kalendarzowa ,to wtedy tak,dopóki nie, to jest LATO. :)
W wykonaniu Organka to znam tylko o matce mordercy i strasznie mi się podoba:)))
UsuńMnie się podoba wszystko, co on śpiewa. A wersja Tej naszej młodości bardzo.
UsuńMuszę lecieć, bo dziecię wzdycha, że zanadto mu się dłuży czekanie. I ma rację. :]
Jolko, ale gdzie o tej porze? Z dzieciem?
UsuńJolkoM, masz u mnie piwo, lody, dużą kawę, jajecznicę z kurkami, czterołapny masaż w wykonaniu Luny oraz serdeczne buk zapłać! gdzie ja byłam, że do tej pory nie słyszałam o Organku!! dzięki tobie wzięłam i się zakochałam w nim!
UsuńA brygadzistę tak w trąbę???
Usuńmówiłam, że za młody :)
Usuńa Organek to stary?? Coś krencisz.... Ja do zakochiwania nie wyrywnam ale Organek, fakt orgianistyczny ;)!
UsuńI młodość w jego wykonaniu ....!!!! świetna! JolkoM - też stawiam co kcesz za otwarcie mnie tych nowych horyzontów :))))
Barbara
Proponowałam zdjęcia psiaków.....................
OdpowiedzUsuńCzajnik ekstra hipnotyzuje tę ośmiornicę, ciekawe jak długo rzeczona przetrwa w jednym kawałku?
Napaluszniki Opanowanej, pełna profeska, znać rękę miszcza:)))
Gumno jak zwykle zachwyca, a winogron też mam, wczoraj lwia część wylądowała w butli. Mógłby jeszcze powisieć nieco na krzaku ale zaczął wzbudzać niezdrowe zainteresowanie takich różnych ( nie mam na myśli ptaków, chyba że tych niebieskich) i trzeba było oberwać.
U nas też jeszcze ciepło i słonecznie. Termometr donosi, że jest 30C ale sucho choć w nocy trochę pokropiło.
Garde, ośmiornica jeszcze jest. Jeśli Wałek jej nie namierzy, to pobędzie:)))
UsuńOpakowana taka opanowana, to i rączkę ma pewną:)))
opanowana, hrehreher, chyba raczej opakowana. starannie. oj starannie ;))
Usuńjak Walecek moj cudus zezre, to ciocia mu zrobi nastepna...i nastepna. az dziada zmecze ;)
Opakowana, zmęczyć Wałka??? Pierwej sama padniesz, a myszki Ci sie przyśnią.
UsuńZgadnij co stało się z kurczakiem-piszczakiem?
U nas gorąco, 27 stopni, słońce, a że wczoraj lało potwornie (była nawet tęcza), to dziś mamy saunę.
OdpowiedzUsuńZachwycam się Twoim gumnem, dyńkami i napalusznikami (cóż za piękne kompozycje kolorystyczne!), i ośmiorniczką; też jestem ciekawa, jakież to kombinacje ekwilibrystyczne wykonywałaś usiłując ją sobie zamotać :))))))))))
No próbowałam Ninko zamotać, myślałam sobie, że coś chyba w tryndach przegapiłam, bo nijak mi nie szło! Zamiast zacząć od instrukcji!
UsuńCały dzień piękny, słoneczny i gorący. Jeszcze teraz 28. Troszkę powiało i mniej duszno było, dobre słowo zrobiło swoje.
OdpowiedzUsuńCo do piłeczki to cwaniak nie chce biegać na krótki dystans, musi być rzut przez całe niemal mieszkanie.
Piękne napaluszniki, stópka też niczego sobie i ja bym chciała wiedzieć jak się palec miewa.
Gumno prezentuje się pięknie, napawałam się przyrodą niestety miejską i trochę balkonowo.
Cieszę się, że dobre słowo pomogło:))
UsuńEwa2, piłeczka może być przecież na długim sznurku.
UsuńPaluch miewa się nieźle wyjąwszy fakt, że nie ma na nim pazureira:))) W niczym mi nie przeszkadza, poza tym, że paskudnie wygląda (ale od czego napaluszniki?) i o pełnych butach mogę zapomnieć. Jakieś łapcie z lipowego łyka przyjdzie mi obstalować.
Hanuś chcesz papucie na drutach?
UsuńZrobi się większe z wełny, wrzuci do pralki , sfilcuje i szlus. Potem będą i ciepłe i wygodne.
Co prawda za pierwszym razem można nie utrafić z rozmiarem przecież w końcu się uda nie?
Garde, chcę. Ale na obcasie! Plaskatych nie chcę! Może być koturn. Nawet wolę.
UsuńMuszę z Opakowaną pogadać w sprawie tego koturna. Ona wielce pomysłowa jest.
UsuńCoś się wymyśli:))
Mozna polowe stopy zrobic z poczwornej wloczki....ja filcowalam pare razy...utrafic jest bardzo ciezko....moze byc na krasnoludka albo na wiekszego krasnoludka....
UsuńOpakowana bezgranicznie pomysłowa jest:)))))))
UsuńJa wiedziałam, że tak będzie, ja wiedziałam! Ani półtora dnia mój post nie powisiał:(( Składam protest!
OdpowiedzUsuńTym niemniej napaluszniki efektowne, ale najlepsza ośmiorniczka. Z Czajnikiem. Ja tam na mojego obdartego palucha nic nie nadziewam, wietrzy się i mu dobrze.
U mnie był absolutnie przepiękny i gorący dzień, z halnym oczywiście. Poza tym pan chirurg wpadł w zachwyt nad moją nogą po nowych lekach , więc i ja w takiż zachwyt wpadłam i uczęstowałam go szarlotką domową. Koleżanka przyniosła mi pyszne jabłka z ogrodu, nota bene antonówki... (jeśli ktoś pamięta dowcipy z rysunkami Hany:)))
P.S. Skąd masz takie dyńki wspaniałe??
UsuńMika ale chyba pobity rekord, 307 komentow!!!!
UsuńMika, nagdakane było tyle, że nie można było wejść. I tym tylko się kierowałam!!! Pisz ile zechcesz! Codziennie!!! Spać poszłaś w barchanach, a mnie Kury sterroryzowały, że nie można gdakać!!!
UsuńAle można przekleić, że upierdliwa dzisiaj będę... Halny, wybacz:))))
UsuńMika, Ty się nie martw! Post wisiał krótko, ale zdążyłam zauważyć, ino nie zdążyłam doczytać - późno już było. Więc i tak tam wrócę, bo mnie zaciekawiła historia.
UsuńDyńki mam częściowo z ogrodu mojego!
UsuńHana pokazała napaluszniki i jom wcieno, a wszystkie gadajo do obrazu ;)
OdpowiedzUsuńNapaluszniki oczywiście cud-mniut :) Stylizacja takowoż :))
Gumno letnio-jesienne kusi i uwodzi ;)))
Nie wcieno nie wcieno, tylko robota zając!
UsuńGumno jest piękne teraz. Takie światło tylko we wrześniu.
A jakie o 6 rano zwłaszcza ;D !
UsuńBarbara
U nas dzisiaj padł rekord wrześniowych temperatur od iluś tam lat, było 32,8 stopnia i w dalszym ciągu jest chyba ze 30.
OdpowiedzUsuńU mnie jest dziwnie, gorąco i ten halny, taki jakiś niepokojący.
UsuńU nas też z nagła duć zaczęło.
UsuńA u mie było 34, aha ! nie wiem czy to rekord, dalej jest CIEEEPŁO.....
OdpowiedzUsuńBarbara
Na moim balkonie - zachodnim, po południu termometr wskazał 40 stopni!
OdpowiedzUsuńStylizacje pazurka bardzo ciekawe i nowoczesne, a jednocześnie widać w nich pewien powrót do tradycji i tęsknotę za minionym czasem ;)
Masz na myśli podobieństwo do żółtej ciżemki ? ;)
UsuńBarbara
Hrehre, Lidka, jaka wnikliwa recenzja!
UsuńDo ciżemki też i dzieciństwa może, kiedy to nosiło się takie bamboszki robione na szydełku - przynajmniej u mnie w domu takie były ;)))
UsuńHana, a tak mnie jakoś wzięło ;) A trzeźwa jestem ;)
Lidka, mogłaby robić za dziennikarkę modowom. Tako fashion journalist. Pisowni pewna nie jestem, ale brzmi dobrze.
UsuńCo one, pospadały wszystkie z grzędów ot upału, czy co?
OdpowiedzUsuńBarbara
Nie pospadały! Życiem się zajmują!
OdpowiedzUsuńO tej porze ?????
UsuńBarbara
No a o jakiej? O 6 rano???
UsuńNooo :)
UsuńBarbara
Niektóre idą spać. Bo się tak obżarły, że brzuszydło pęka. A tu jeszcze trzeba się wtoczyć na górę. Dobranoc, Nocne Kury. Powiedziała Kura Dzienna Spęczniała.
OdpowiedzUsuńA czym się tak obżarła?
UsuńWłaśnie, bo ja naleśnikami z grzybami... Też mi, kurna, nielekko.
UsuńHi, hi, chlebek domowy ze smalcem...
UsuńA ja nic! Garstkę ryżu ledwie...
UsuńJolko, z jakimi grzybami?
UsuńZ maślakami z trawnika, kilkoma koźlarzami (trzy też z trawnika - pierwsze w tym roku!), podgrzybkami, zajączkami - takie tam. Borowika na razie trafił tylko Pan Mąż - dziś został uroczyście wysuszon - może to jedyny w tym roku, grzybnia powysychała jednakowoż... :(
Usuńususzylas meza? przyda sie do uszek na Wigilie.... i grzybnia mu wyschla. No, koniec swiata!!
UsuńJolko, wiedziałam! Wiedziałam, że tak mi powiesz! Z trawnika! U mnie na trawniku pełno purchawek tylko! Z mnom na czele!
UsuńMłode purchawki ponoć jadalne, i niby nawet smaczne.
UsuńA czemu to PrezesKura ino garstkę ryżu dostaje na kolację?
UsuńCzy purchawka w ogóle może być młoda?
UsuńMika, może. Na mnię spójrz.
UsuńAle żeby męża ususzyć? Jolko! W piekarniku to zrobiłaś, czy masz bardziej wyrafinowane sposoby?
CzeKo, na odwyku jezdem.
UsuńSuszenie męża samo w sobie wyrafinowanem jest (chyba) ale też żem ciekawa - JolkoM , w piekarniku czy na słoneczku? A może na przewiewie w ciemnicy? Czy jak?
UsuńHana, na odwyku? Przed zimo? Na zime to zapasy w sobie trza gromadzić ;) bo jak bedziesz miała siłe śnieg odwalać, a?
Barbara
Baśko, starczy i na zimę:)))
UsuńKury nocne się zlatują.
OdpowiedzUsuńTeż ide spać. Nie obżarta ale z rękami do pięt od noszenia konewek.... mam nadzieję, że Hany nie porwało razem z praniem...
OdpowiedzUsuńDobranoc :)
Barbara
Nie porwało, ale dlaczego Baśko nosisz konewki? Nie masz wenża, czy co?
UsuńMam, ale na krótkie dystanse...;)
UsuńBarbara
Złonczek u Was nie prowadzo, czy jak?
UsuńZłonczek ci u nas Hano dostatek, we gminie i w powiecie, ale ja takie bardziej zróżnicowane ukształtowanie terenu posiadam, szczególnie w zakresie różnic wysokości n.p.m. i spory rozrzut w roślinności a te wenże to trza tymi złonczkami złonczać i ciongnoć w góre i w dół i zaś rozłonczać i zaś.......nie kce mi się normalnie, to okropnie dużo roboty jes to se wole konewkom...
UsuńBarbara
A f ogóle - przyjedziesz, zobaczysz, zrozumiesz. ;))
UsuńBarbara
A, Hana, bo to mi spać nie daje, a propos ośmiorniczki - to masz dużą noge i małom ?
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, na to wychodzi! Bo kiedy tapczan skoczył mi na nogę, a u siostry to było, to ona (siostra) z nerw powiedziała doktoru przez telefon, że zdarło mi pazur z dużej nogi:)
UsuńCzyżbyś nie znała, Barbaro, genezy powstania terminu palec u dużej nogi? :)
UsuńA widzisz! To ja historycznie niedoinformowana byłam ! To już moge spać ;)
UsuńBarbara
Barbaro, nie przeczytałaś zaległych postów??? To karygodne i niedopuszczalne!
UsuńNie spać, tylko czytać! Czytać!
UsuńO, jest już wyjaśnienie dla Barbary, to mogę iść - młodzież mnie wzywa do telewizora na wieczorny seans Latającego Cyrku Monty Pythona. :D
UsuńDobranoc, Kurejry!*
Usuń* Cytuję Ruciankę. To tak, żeby było wiadomo, że czytam komenty. ;)
Matko, dobranoc...
UsuńWidzem JolkoM że ty bardzo mondrom i wspaniałom matkom jesteś, wspólne oglondanie Monty Pythona bardzo buduje więzi rodzinne !!!!! :))
UsuńBarbara
Ja mam przyjezdne dziecię w domu ,to i czas zajęty inaczej, (a i komputer) a dodatkowo przerabiam jabłka,które w tym roku obrodziły na mych wioskowych hektarach:)
OdpowiedzUsuńTeraz jeszcze za oknem 24,5 st!
OdpowiedzUsuńPaczaj Dora, u mnie wszystkie prawie jabłka spadły. Z 6 dużych jabłoni!
UsuńTak sobie pomyślałam, że te Opakowane napalutki to coś jakby namiastka torebuś. Od biedy można w nie coś wpakować (poza paluchem od dużej nogi rzecz jasna, to znaczy zamiast palucha) - chusteczka się chyba mieści, co? :)
OdpowiedzUsuńPięknie się wystylizowałaś, Hana, jestem pod wrażeniem. Krysia się postarała, nie ma co. No i ośmiorniczka - rewelka. Namaść ją kocimiętką. :)
A gumno przecudne - moje zaniedbane, bo mnie głównie zastać można teraz przy gmeraniu w słoikach albo w lesie, bo grzyby jednak ciut rosno, hurra! :)
Jolko, chusteczka batystowa się zmieści. Ale komóra już nie, a srajfon to wogle zapomnij!
UsuńOśmiorniczka wymiata, póki Wałek jej nie dorwie. Moje kociska nie lubiejo kocimiętki. Powiewa im.
Chętnie zaniedbałabym gumno (ono takie wypasione na fotkach tylko wychodzi!) w zamian za obecność grzybów.
Nabadz grzybnie? i porozrucaj pode drzewami.
UsuńE tam. Rosrucauam. I nic.
UsuńTo pewnikiem nie pod te drzewa co oni lubiom.
UsuńBarbara
Do nas jeszcze żaden wiatr ni dotarł, dzisiaj widziałam jak sprzedawali dorodne kozaki. Ale w małych ilościach.
OdpowiedzUsuńO nalewce śliwkowej muszę pomyśleć.
Wczoraj w sklepach oglądała różne kozaki.
UsuńNiby wybór ale jakoś takie wszystkie podobne i głównie czarne albo brązowe.
Rucianko, a chciałabyś czerwone, prawda?
UsuńNie,fiutelowe albo kaki.
UsuńFilutowe to jeszcze, ale kaki?
UsuńKaki to taki wypsiauy wojskowy.
UsuńŁadny,maskujący.
Rucianko! Dlaczego sie kcesz maskować ??? A kolory popieram, bardzo nawet, filietowy ze kakiem pienkie sie komponujom ;))
UsuńBarbara
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZnów mnie zdublowało. A jeszcze żadnej nalewki nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńEwa2, ale dlaczego nie próbowałaś? A, ja durna, pojmłam!
OdpowiedzUsuńWróciłam ze spacerku,fajnie i cieplutko.
OdpowiedzUsuńZnowu będę marznąć i chodzić w stu ciepłych gaciach,brrrr.....
dobry wieczór, Kurki :) idę was poczytać.
OdpowiedzUsuńCześć Tempo. Obmyślasz menu?
OdpowiedzUsuńa żebyś wiedziała :)
Usuńco zrobić, żeby nie nastać się przy garach. pięciu chłopa i nas troje.. schabowe odpadają :)
napaluszki Opakowanej cudne! paluszki Hany też :)
Usuńwzrok Czajnika pelen skupienia. pewnie nie może się doliczyć odnóży :)
Hano, cudne babie lato na gumnie masz.
Leczo???
UsuńZajrzyj do naszej zakładki z rzepisami, na pewno coś tam znajdziesz.
UsuńTempo, chłopaki nie poważają wynalazków. Mus kotlety tłuc.
Usuńchyba jakiś podrasowany gulasz zrobię. nie mam ochoty sterczeć godzinami w kuchni. i patrzeć na rozwaloną ścianę :D tylko nie mogę wymysleć przystawki, która by pasowała i była szybka w robieniu.
UsuńZupkę dyniową im ukręć, migusiem się robi.
UsuńBigos?
Usuńjuż wiem. zupa z soczewicy.
Usuńpiwo kup
UsuńJako najwłaściwsze menu uważam Ruciankowe, jak bedzie piwo to reszta cokolwiek.
UsuńBarbara
O rany, ale tu tłok na gumnie, że się z komentarzem dopchać nie można! Napaluszniki mię powaliły i myślę sobie, że nie ma takiej ustawy, żeby takiego napalusznika na zdrowy paluch nie można było przywdziać. Jakby tak napakować ich parę w Skarpetę, rozeszłyby się, jak świeże bułeczki.
OdpowiedzUsuńNa gumnie u Ciebie pięknie, już Ci dawno miałam napisać, że ten wybrukowany zakącik to mniam, mniam... :)
Dzięki Damo, dasz wiarę, że zakącik sama wybrukowałam, tymi maluśkimi rączkami? Duma mnie rozdyma!
UsuńA napaluszniki to kwestia wylansowania. Ach, jakie tu pole do popisu! Z brelantami, z perłamy, z koronki...
normalnie widzę jak tachałaś te kamulce ze samiutkich Tater.
UsuńNo sama Hano widzisz - jak cuś sie zrobi własnemi ronczkami to i efekt jest i zadowolnienie :)), a nie wenżem ....pfe!
UsuńBarbara
w każdym razie melduję, że remont rusza w środę, pan brygadzista jutro ma przyjść i chyba czeka mnie ciężka przeprawa. albo trafiłam na, powiedzmy, kolekcjonera (no bo przy moim wieku to już raczej nie konesera) albo człowiekowi odbiło. odbylismy dziś rozmowę telefoniczna. ponieważ jednakowoż jest cień szansy, że on tak zupełnie szczerze, to zmilczę szczegóły z szacunku do człowieka.
OdpowiedzUsuńTempo, brygadzista-seksoholik????????????? Ale ci się trafiło. A może się zadurzył po prostu? A to ci absztyfikant...
Usuńchyba wolałabym to pierwsze. z zakochanym same problemy :D
UsuńTempo,zawsze lepsze młode mięso niż stare.
Usuńjemu to powiedz :D
Usuńa co mnie obchodzi jego menu ? ;)
UsuńOoo, otóż ! co Ciebie, Tempo , obchodzi co on lubi? Lubi to lubi...
UsuńBarbara
Tempo, ale tak tylko, na wszelki wypadek, może sąsiadka wpadłaby soli pożyczyć, czy cóś?
OdpowiedzUsuńsię nawet zastanawiałam nad jakimś awaryjnym kodem do sąsiadki :D
UsuńZawsze można przecież wyglądać okropnie.
UsuńRozczochraj się,zrób cienie pod oczami, ubierz się beznadziejnie i koniecznie mu się narzucaj.
Tylko z umiarem ,żeby nie zwiał przed remontem.;)))
kiedy panowie rozwalili mi ścianę, to tak mniej więcej wyglądałam :D
Usuńto zapytaj czy się chce żenić,na bank otrzeźwieje,hrehrehre.
UsuńTaka duża dziewczynka na pewno sobie poradzi,powiedz mu że masz dużo jeszcze starszych koleżanek i chciały jego numer tel.
numer ze starszymi koleżankami bossski :D. ale po remoncie, bo się jeszcze obrazi i co wtedy? :)
Usuńto się zajmie praco
Usuńno i tu problem, bo remont u mnie wyłącznie z dobrej woli brygadzisty.
Usuńto on poczuł wolę bożą czy dobrą wolę ?
UsuńNo, prawda Rucianko, że Tempo to coś straśnie mota w tyk zeznaniach?? Popieram Cie Rucianko w cały rosciongłości - pytanie czy sie chce żenić zawsze działa ;))
UsuńBarbara
ja to mysle, ze tera zanencac a jak skonczy remont to wtedy wystapic w papilotach i z petem wiszacym u usty, z glosem przezartym ankoholem i w belejakim peniuarze. moze byc zszarzaly. I wtedy dolozyc ten ozenek. A sasiadke ze solo dolozyc jakby co, na ukoronowanie wysilkow.
UsuńPodczytuję co chwilę, ale chyba pójdę spać. Jakaś zmiana aury idzie. bo mnie łeb pobolewa, a jutro muszę wcześnie wstać.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Kurki.
dobrej nocy, Ewo :)
Usuńto chyba już ostatnia taka ciepła noc w tym roku.
Dobry wieczor,
OdpowiedzUsuńnie nadazam. Gdaczecie w takim tempie, ze sie pogubilam:)
Zammiast" napalutek" przeczytallo mi sie napletek, bosz.
Winogrona u nasz juz poscinane, chyba, ze te co czekaja na "pozne zbiory", to jeszcze nie. Pozniej z nich zrobia najlepsiejsze wino.
A poza tym lalo dzis na potege. Co za radosc, taki deszcz!! Po kilkumiesiecznej suszy. Trawnik sie zazielenil.
Ps. Macie jakis sposob na turkawki w kominie??
Kasia, ślub im daj. Turkawkom znaczy.
OdpowiedzUsuńSpadam Kurejry. Życie jest menconce. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńmnie coś oczy już się zamykają. też spadam, dobrej nocy wszystkim :)
UsuńCzołgiem Kurejry, odmeldowuję się.
UsuńDzień dobry!!! Słońce jeszcze nie wstało, a ja tak, a ja owszem.
OdpowiedzUsuńPiękne napalutki (Opakowana mojom idolkom!), Czajnik z ośmiorniczką, dyńki i gumno! Hanina duża stopa bardzo zgrabna, a pazueiry pięknie pomalowane.Komentarze jak zwykle wymiatają:)
No to sie nie dre kukkkurykuuuu! bo po piersze nie pierszam a po drugie znowum podlewała (nie wenżem) i sie mi nie chce, czyli normalnie i w zgodzie z zasadami funkcjonowania kur - dziendobry :) zaczynam kolejny dzień życia, co ono jest menconce. Nawet dość jest bo w nocy to cały ten halny od Miki przyleciał tu.
OdpowiedzUsuńBarbara
A dzień dobry,dzień dobry:)Tak sobie robiąc kawę pomyślałam,że pewnikiem Koguta Barbara już będzie na grzędzie a tu i Kalipso pewnikiem przy swoich Kurczakach biegała od rana:)A mówiom,że to koty po nocach budzom:
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej się podoba...Cajnicek zamyślony przy zielonej ośmiornicy i napalusznik z kutasikiem:)
Cosik ciemno i z rana i z wieczora.Ciepło na zmianę z deszczem.Park odżył.
Miłego dnia Kurencjom wszelakiej rasy:)
Koguto Barbaro a może masz ochotę na którąś z moich nalewek z racji przygarnięcia pod swój dach Mamalinkowych kotów?Wspominałaś o sadzonkach,niestety jestem bez gumnowa ino ewentualnie jakiegoś kaktusa lub żyworódkę mogę Ci podarować.
No i prosze - spokojnie, przy kawce, bez tłoku i przepychanek wlazlam na wszystkie grzędy,,przeczytałam dogadakałam co chciałam, mogem iść grzebać ;))
UsuńOrko, u mnie deszczu wciąż kanie wyglądają......a ni ma..... ale wiatr w nocy szalał bardzo i świt był czerwony, ponoć od jutra ma lać. Oby!!
Na nalewkę ochotę mam :D a skoro jeżeli uważasz moją słabość do zwierzaków a kotów szczególnie za rację do nalewki to chętnie i dziękuję ! W domu mam tylko hoję wiszącą pod prawie sierodkiem sufitu bo tylko tam żaden kot jeszcze jej nie dopadł :))) innych doniczkowych nie ryzykuję a zielonego mam wokół peeeeełno ;), ale za dobre serce dziękuję :)
Barbara
Witajcie Kurki!
OdpowiedzUsuńJak dobrze z rańca się rozweselić w kurniku:)
W nocy wiatr szalał, orzechy włoskie bombardowały dach, a dziś pięknie i spokojnie.
Miłego dnia Wam życzę!
O kurczak! Nie pomyślałam o orzechach! Też pewnie natłukło, bo żołędzie to słyszałam jak kanonade !! ;)) Ale moje orzechy jeszcze w zielonych kurtkach ..
UsuńBarbara
Moje orzechy też zielone, co nie przeszkadza im spadać...
UsuńDlatego sie zmartwiłam, że je wytłukło !
UsuńBarbara