wtorek, 8 września 2015

Pokaż mi swoje biurko-odsłona druga

Wczorajszy temat biurka się nie wyczerpał - wręcz przeciwnie, nabiera rumieńców. I słusznie - wyrzućmy to z siebie, bo inaczej skończymy tak:

Płyną nowe zdjęcia, za które bardzo dziękuję. A że mamy nowy wybieg, proszę o więcej. Jakby nie starczyło biurek, zawsze możemy rozszerzyć temat o szafy, albo np. o ciulmy (Ewa2 - te ciulmy, czy te ciulma? Jak akcesoria?). Dla zachęty poniżej moje ciulmy w szufladzie, która się rozsycha i ciulmy wypadają. Upycham je nazad i w ten sposób zawsze jestem z ciulmami na bieżąco i wiem, na czym stoję:

Post właściwy, czyli wczorajszy, brzmiał tak:
Pokaż mi swoje biurko, a powiem Ci, kim jesteś! Mój Tato naginał to powiedzenie do czego się da: pokaż mi swój zeszyt/szafę/tornister/szufladę i co tylko przyszło mu do głowy, a co wymagało porządkowania. Nie udało mu się mnie zdyscyplinować, przyznaję z ubolewaniem. Jakoś nie robiło to na mnie wrażenia. I tak mam do dzisiaj. Jestem dosłownie chora, kiedy muszę odszukać jakiś dokument. Od czasu do czasu robię z tym porządek, ale one (dokumenty) uporczywie wyłażą z teczek, pakują się nie tam, gdzie ich miejsce, zwijają się w rulon i wpadają za szufladę. To samo z szufladą, w której trzymam tzw. produkty sypkie, to znaczy kasze, mąki, makaron itd. Omatkozcórko, co one wyprawiają! Określenie "sypkie" jest tu bardzo na miejscu. O szafie i torebusi nie mówię. Trochę uspokoiła mnie niedawno kwestia piekarnika, a konkretnie tego, jak często należy go myć. Wypytałam na okoliczność koleżanki i ich odpowiedź mnie usatysfakcjonowała i uspokoiła. Pozostaje biurko. Nie wiem jak to się dzieje, ale ono, podobnie jak cała reszta, żyje własnym życiem. Sprzątam, układam, chowam, selekcjonuję. Wychodzę na pół godziny, a po powrocie biurko wygląda tak:

Mniej więcej całość
Strona lewa


Strona prawa
No i wszystko jasne! Mam winnego!
Najgorsze są kredki. Próbowałam układać je w różnych pudełkach, kolorami. Nic z tego. Wyłażą, mieszają się, kruszą, pylą, plamią, są wszędzie. Wystarczy jeden przemarsz Czajnika i już mam na ścianach/drzwiach/łóżku prześliczne, kolorowe łapecki:)
Licytowałam się kiedyś z AniąM. kto ma większy bałagan na biurku. Idziemy łeb w łeb. AniuM., do sesji sprzątnęłam tylko ogryzki i pestki, albowiem po wszystkim eksponaty zjadam. Tych jeszcze nie zdążyłam zjeść.
Odkąd przeczytałam zdanie wypowiedziane podobno przez Alberta Einsteina o tym, że "jeżeli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, znakiem czego jest puste biurko?" przestałam się przejmować.
Ciekawam, jak to z tym jest u Was i czy się do tego przyznacie, hrehrehre!
A może, hmmm, jakieś fotki? Dla porównania?


Pierwsza odważna (druga po mnie!) i biurko godne Einsteina: to biurko AniM.:


Bardzo uporządkowane biurko Ewy2:

Na szczęście Ewa2 zrehabilitowała się (trochę) zapudlonym kątem:

Jako następna obnaża się Opakowana:

to jest koncik mojej pracowni z ogolnym widokiem na biureczko,
ktore jest chwilowo nieuzywane - stad ten porzadek!! hrehrher
to jest moje stanowisko pracy (welnianej), rozne rzeczy
weszly w parade wyraznie....
to rzut na kanapke w salunie, przegladam wloczki na maniuni
sweterunio. nie znalazlam, to sie obrazilam i wszystko
zostawilam, niech sobie polezy....
marne zdjecia ale noc ciemna a w pokoju 3 zarowki wysiadly w
sufitowym tym-tym, jak mu tam
Wdzięczny, acz subtelny bałagan Bachy:

Bachę trochę ratuje parapet jako dodatkowa powierzchnia do zabałaganienia, bo co to za bałagan? No i poniżej:

I Pantera z biureczkiem na kuchennym stole. Poza tym, że w kuchni, to ma wzorowy porządek:
A Marija to już wogle. TO jest bałagan???


Biurka Izy z Kidowa średnio zabałaganione:

Kolejna odważna - KolKa. Proszszsz - biureczko. Jest nieźle:
I aktualnie, "bieżąco" noszone ciuchy, które wiszą na drążku do podciągania się pozostawionym przez syna. Jak to dobrze, że go nie zdemontował:
KolKo, żółta sukienka niezmiennie mi się podoba:) Ale tej w kropki nie znam. Wygląda przyjemnie!

Robi się coraz bardziej interesująco! Voila ciulmy Marii w tzw. nyży, czyli niegdysiejszym pokoju panny służącej. Kredens jest do wzięcia, jakby co:



A to już lary i penaty Lidki:


Odsłona pudeł Ewy2:


Legendarna szafa Mnemo:

Wybaczcie, blogger nie chce przewrócić zdjęcia. Ja prostuję, a on swoje! (To mówiłam ja, Hana)
Mnemo się przejęła i przysłała jeszcze dwa zdjęcia z wnętrza tajemniczej szafy. Jest dobrze!!!


Mój niedosyt ciut się nasycił. Oto ciulma Opakowanej. Pokoik z WYGODAMI dla gości:
Mówi Opakowana: no wiec tu jest pokoj widziany od strony wejsci i lazienki.
pusciutki po ostatnim turnusie. zas na lewo od drzwi, vis a vis
lazienki jest moj przytulny kacik...kupilam ten parawanik, zeby
moze cos schowal. Nie schowal, tylko ladnie wyglada ;
Opakowana, mam wrażenie, że parawanik jest po prostu za mały!

Mówi Opakowana: no wllasnie...tam sa glownie wory z wloczkami, materilami, sa
abazury - wlasnej roboty - gazetki robotkowe, ksiazki rozne,
pudelka jakich nie wiadomo jakich ciulm, dwie maszyny do szycia,
komputer, puste pudelka,kije glofowe, rozne srybki i inne
zelastwa.  do samego rogu nie dochodze. Bo po co wlasciwie....

NO TO TERA JA!!! Czyli Mika. Oto widok obiecanego stołu z zahaczeniem o stolik komputerowy oraz fotel z jedną poręczą, aczkolwiek raczej go nie widać...





A to stryszek CzarnegoKota, no, no, całkiem, całkiem:

Fajny kociołek tam widzę:)))



224 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Krecie, zdecydowanie pudło, znaczy pudel, znaczy podium! Nigdy nie byłaś tu piersza!

      Usuń
  2. Dopiero teraz zauwazylam, ze w kompie Mariji jest moje biurko kuchenne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już wczoraj to widziałam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hanuś pikne, co fcale nie oznacza że koniecznie chciałabym tak wyglondać, chociaż z opisów wynika że niewiele nam do takiego stanu brakuje ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hana od razu przypomniała mi się interpretacja Opani, piosenki:" W moim maleńkim domu wszystko się zdarzyć może" ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.youtube.com/watch?v=VRjrGT0k5kA link do piosenki

      Usuń
  6. Marija, mnie na pewno! Tylko spójrz na moją ciulmę! Pojeździłaś tramwajem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojeździłam trochę komunikacją miejską czyli do tramwaju dołożyłam autobus. Oczywiście z nad książki pilnie śledziłam otoczenie co by zobaczyć jeszcze jakiś książkowiczów. No i owszem, tu i ówdzie było takowych widać, ale bardzo rzadko tu i ówdzie. Kilka kobiet, kilka młodych dziewczyn i JEDEN Facet, oj przepraszam dwóch. A przejechałam pół miasta, z centrum na peryferie, co prawda tylko czterema środkami komunikacji, ale po drodze obserwowałam także przystanki i kukałam do mijanych pojazdów.

      Usuń
    2. Marija, tego się obawiałam...

      Usuń
    3. Ja też i prawdę mówiąc to głównie ciekawość wyciągła mnie z domu ;) Moim zdaniem za mało rozpropagowane, nigdzie na przystanku żadnego plakatu. Co prawda radio trąbiło cały czas, ale chyba mało ludzi słucha lokalne radio. Fakt, faktem, że ja o 15 byłam już w domu, więc po południu może to lepiej wyglądało, trudno powiedzieć.

      Usuń
    4. Może szfystkie były u roboty?

      Usuń
    5. Hihihi... Hano, to chyba tych kanarków nie trza bedzie edukować... a takie piekne ideje miałaś .....
      Barbara

      Usuń
    6. Barbara, szkoda... tyle sobie obiecywałam! Mogłabym nawet za konsultanta ds. doboru lektur robić. Dodatkowe miejsca pracy, itd.Oj, szkoda...

      Usuń
    7. Nie, no nie załamuj sie... może trza z odpowiedzialnymi na miejsko komunikacje sie dogadać.. Te dodatkowe miejsca pracy mogo ich poruszyć, powinni być chętni bo z tego co donosi obserwator czyli Marija to strat dużych nie ponieśli....
      Barbara

      Usuń
    8. Ja myślę że dlatego się zgodzili, bo wiedzieli że straty będą mizerne ;))

      Usuń
  7. Hana, Twoja ciulma szufladowa jakas pustawa....moje sie nie domykaja....ale to szuflady w UK, tu sie jako tako dopinaja, ale mam sporo mebli do zagospodarowania...moz e powinnam zrobic zdjecie tego wielkiego stosu w pokoju nad garazem..luksusowy apartament nazwany przez jedna moja znajoma stryszkiem...zycze jej takiego stryszku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj Opakowana, to ja wtedy dam inno tako szufladę:)))

      Usuń
    2. No a my mamy nyżę, w niej a tam przydasi że hohohohoho !
      Zresztą zaraz zrobię zdjęcie.

      Usuń
    3. Marija, rąsie zacieram!

      Usuń
    4. Jej! Zapomniałam!! Przecież w dawnych, porządnych, kamienicznych mieszkaniach były nyże !!!!!! NOOOOOO!
      Barbara

      Usuń
    5. Kurna, przypomnijcie mi, co to jest nyża. Kołacze mi się, ale mętnie. Pawlacz?

      Usuń
    6. U nas w Krakowie to była taka ślepa komórka, wnęka, bez drzwi, dość duża, można było wstawić zapasowe lóżko np i co chcieć :)
      Barbara

      Usuń
    7. Przed wojną to była taka służbówka, czyli pokoik dla służącej.
      Barbara

      Usuń
    8. To służąca sypiała bez drzwi? A, rozumiem, żeby pan miał łatwiejszy dostęp?

      Usuń
    9. Hihihihih.. taka stara to jeszcze nie jestem więc szczegółów i okoliczności nie znam, ale myślę że coś w tym jest co domniemywasz :))
      Barbara

      Usuń
    10. Nasza wrocławska nyża to pomieszczenie 3 na 4 metry z drzwiami a jakże, to po prostu sporawy pokój tyle że bez okna.

      Usuń
    11. Marija, a po kiego było służącej okno potrzebne?

      Usuń
    12. 3 na 4 to by się zgadzało , te co znałam w mojem mieście też takie były - Marija, dzwi musowo wstawili po wojnie! Ale jak zwał tak zwał , możliwości magazynowania i ogólnie potencjał - prze-ogromny :)) prawdaż?
      Barbara

      Usuń
    13. O właśnie ! Po kiego okno? żeby sie gapiła na świat zamiast ze szmato latać ?!
      Barbara

      Usuń
    14. Drzwi są oryginalne, na pewno były od początku. Ale takie nyże bez drzwi o których mówisz też kiedyś widziałam.

      Usuń
  8. Hana, widok Twojej szuflady mnie rozbawil :))
    Tam jest caly przekroj przydasi ;) Lacznie z zarowka special osram ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Orszulka, kużden jeden ma taką szufladę! Nie wierzę, że nie! Tam są jeszcze gwoździki, nakrętki i inne takie, ale na zdjęciu nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hano,takiej motywacji to trza mi było dużo wcześniej:)) Teraz za późno na porządki,zmierzcha się przecie i niewiele widzę.Może i dobrze,bo sobie tu posiedzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksan, ale o kibel ze śmiećmi się rozchodzi?

      Usuń
    2. Rysunek,jak apel - sprzątajcie,bo zarośniecie! Do mnie trafiło.Jutro coś z tym zrobię.A może w sobotę...:)))

      Usuń
    3. Ksan, od poniedziałku...

      Usuń
    4. Poniedziałki to mam zarezerwowane na walkę z krasnoludkami.Nie mogę się rozpraszać.

      Usuń
    5. Dobra Ksan, to we wtorek, jak już je zwalczysz.

      Usuń
  11. Nie no...przecież Wy porządek tam macie. Chciałam Wam przysłać moją ciumlowską szafę, ale się wstrzymałam. Bo ja mam taką szafę, gdzie kiedyś było wejście, potem je zamurowano i zaistalowano pakowną szafę. Nie na ciuchy. Na ciulmy. To sobie stoją, począwszy od urzędzeń eletrycznych, po zapasową chemię, puste torby po zakupach, niżej słoiki z zaprawami, a jeszcze niżej graty różnego autoramentu, odkurzacz, skrzynka narzędziowa. Jest jeszcze pawlacz, który nie wiem,co kryje. Zagladam tam raz na kilka lat. Tam są klocki lego młodego (czekają na wnuki) i inne pradawne skarby, nie wiem już jakie. Ta szafa jest sprzatana, a raczej jej poszczególne półki raz na kilka lat. Dlatego Wam nie pokażę, wałsnie mija kilka lat od ostatnich porządków. Unikam sprzatania bo potem nic nie mogę tam znaleźć. Jak ostatnio sprzatałam to znalazłam cienie do powiek, które zwędziłam starszej siostrze mając 17 lat. Ładne filutowe, nawet się nimi wymalowałam, ale filut to nie mój kolor na oczach. W końcu cienie mi wypadły z rąk i się rozsypały. Myślę, że miały coś ze 30 i kilka lat.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnemo, tak się nie godzi! Zaostrzyłaś nam apetyt i się wycofujesz??? No daaaj, chociaż kawałeczek jakiej półki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posłam, ale tak delikatnie. Fstyt mi za całość:) Na tej cilmowej szafie, wiszą ciuchy co to się nie zmieściły do normalnej, trochę już ubyło, bo dwa dni robocze mineły, więc część ciuchów już wykorzystałam.

      Usuń
  13. Pani Prezesowo!
    Malunek jak zawsze cudny, trafny i sugerujący:)
    Więcej fotek nt. mojego nie/porządku wstawiać nie mogie bo mi bardzo wstyd bedzie.
    Może jutro, abo kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  14. Matulu, Iza! Mam jedno tako szufladę, że jeśli któraś Kura pokaże jakiś fajny bajzel, to ja też! Dawaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na tzw stryszek pojde jutro i zrobie zdjecie gory gzarow i dla powornania moze reszty wnetrza, ktore jest przytulne i goscinne i nie zawalone, bo sie boje, ze ktos pr zyjedzie i bedzie musial tam spac czyli musialabym odruzowywac.

      Ja jeszcze proponuje plebiscyt pt "najstarsze przedmioty teoretycznie jadalne/skawalone na bazalt przyprawy w mojej szafce/spizarni", ale nie zamrazarce, bo to inny przedzial czasowy - tam bywaja mamuty....poza ty, ze jak raz dziecko sie wzielo za porzadeczek na takiej potwornie glebokiej polce pod schodami (zagladanie wglab przyprawia mnie za kazdym razem w straszna kalustrofobie, takze samo na podlodze pod tom pueczkom. co tam jest na tylach to chyba najstarsi starozytni Grecjanie nie pamietaja! no i dziecko znalazlo cos 25 puszeczek roznych odmian...fasoli. a moze tego bylo wiecej, nie pamietam. w zasadzie prawie wszystkie jeszcze do jedzenia...choc przy takiej ilosci to chyba wyjda poza ramy uzywalnosci....

      Usuń
    2. Opakowana, jak zwykle masz genialny pomysł! Na pewno mam w piwnicy dwa słoiki musu z jabłek, w których przyuważyłam pleśń i odstawiłam na stronę, żeby się nie plątały. Było to coś 3 lata temu.

      Usuń
    3. Nie pobijesz mnie, ja znalazłam w czeluściach kredensu dżem mirabelkowy sprzed 15 lat i powidła sprzed 20... Jedno i drugie jadalne i pyszne:)

      Usuń
    4. Mika, już wygrałaś plebiscyt!

      Usuń
    5. A co wygrałam? Przedwojenne konfitury?

      Usuń
    6. ja mam grzybki w occie sprzed 11 lat tu, a w uk znalazlam przyprawe z 1996 roku...

      Usuń
    7. To może się zamieńcie z Miką. Opakowana, Ty Mice grzybki, a Mika Tobie dżemik. Może jeszcze komunistyczny?

      Usuń
  15. Pokazalabym mój chlewik albo letnią kuchnię, ale jestem unieruchomiona;) I ciemno;) Nie wypuszczę się, bo drugą nogę zwichnę i szefowa mnie dobije chyba wtedy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kretowato, na pewno znajdziesz coś bliżej, rozejrzyj się. Jakaś szuflada, koszyk, miejsce za szafą...

      Usuń
  16. Ide zrobić herbaty w termos, bo to znowu przed północą sie nie skończy.....
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  17. Te ciulma, ale nie wiem jak się odmienia, bo zawsze było: Sprzątnij ciulma, moje ciulma, tu są ciulma, ale mówimy o ciulmach, które mam w pudełku.
    Rysunek z tych zachwycających, jeszcze mi się brzuch trzęsie ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mojej koleżanki był falbanek -rodzaj blatu z dolną półką.
      Ona męża teroryzowała, że jak nie sprzątnie na falbanku i pod falbankiem to seksu nie będzie:)

      Usuń
    2. Mnemo, nie słyszałam o falbanku, a tym bardziej o uzależnionym od niego seksie!!!

      Usuń
    3. Nie,no naprawde, Hana, nie słyszałaś o fetyszystach? Taki to od czegokolwiek może sie uzależnić ~~
      Barbara

      Usuń
    4. A może seks NA falbanku?;)

      Usuń
    5. albo na dolnej poleczce....

      Usuń
    6. Nie iwem dlaczego falbanek. Nawet kazałam sobie to pokazać sądząc, że wisi tak jakaś zasłonka z falbanką, ale nie...nie było takowej.

      Usuń
    7. Barbara, ze mnie ciemna, wsiowa baba. Kudy mnie tam do fetyszystów!

      Usuń
    8. i fundamentalistów...

      Usuń
    9. A tych przypadłośći seksualnych to nie znałam ;), no, no ........
      Barbara

      Usuń
  18. Dzięki Ewa2.
    Rysunek strzelił mi do głowy ni z gruchy, kiedy poszłam wynieść śmieci:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja rozumiem, że na tym (przewspaniałym zresztą :)!!!) rysunku to jest Ta co najpierw wyrzuca a potem leci szukać ? ;)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  20. Szuflady to ja też mam, ale takie więcej tematyczne. Żeby Hanę zachęcić dokonam odsłony wnętrza pudła. Chcecie?

    OdpowiedzUsuń
  21. Wysłałam moją ciulmę. W tym momencie już jej nie ma, bo ją sprzontłam. To były prawdziwe prace archeologiczne i wykopki.

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. Owieczko tylko lojalnie uprzedzam, że on ten kredens ma bardzo wyrobione szuflady, nowe prowadnice trzeba by zrobić.

      Usuń
    2. Identyczny kredens /trochę odnowiony/ stoi w mojej kuchni od zawsze, bo jest starszy ode mnie. Dokładnie rodzice kupili go w 1956 roku, a ja wychowałam się z nim - to se stoi i jest używany.
      Ania

      Usuń
    3. Ania - znaczy wychowal Cie kredens?
      U mojej przyjaciolki w domu taki byl i strasznie mi sie podobal. taki sam...kolejka do kredensu sie wyraznie ustawia i ja, tradycyjnie, na szarym koncu, rhehrehe

      Usuń
    4. Nasz też stał kiedyś w kuchni, potem wylądował w nyży, no a tam doszedł do takiego wyglądu jak obecnie ;))

      Usuń
    5. No tak. Do przedszkola nie chodziłam, niani nie miałam to kredens mnie wychował. A wiecie co? sto razy chciałam go wyrzucić, ale mój ślubny mówił "gdzie ty zmieścisz to wszystko w innych szafkach" - dałam se spokój i nawet go pokochałam i umrzemy se razem.
      Ania

      Usuń
    6. I oparłaś się wiatrom dziejowym i ocalasz od zapomnienia..... ooo, właśnie, przecież my te ciulma ocalamy od zapomnienia ! I chwałaż nam za to !!

      Usuń
    7. To napisałam , ja , ;) Barbara ;)

      Usuń
  23. Owieczko, pisz do Marii w sprawie kredensu. Masz blisko.
    Na pewno masz jakąś fajną ciulmę. To nie musi być biurko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w końcu kredens można prosto przerobić na bardzo eleganckie i twarzowe biurko z nadstawką ....
      Barbara

      Usuń
    2. To ja bym była za seksem......i może być bez falbanki (bo czy może być bez falbanka ?)
      Barbara

      Usuń
    3. Na moim kredensie seksują się korniki, bo już się sypie.
      Ania

      Usuń
    4. Noooo, to jakiś kredens rozpusty masz ;) ! Uważaj, bo jak te z innych stron sie zwiedzo.......

      Usuń
  24. Jak piękna nyża i kredens! Też bym taką chciała, z zachwytem upychała bym tam wszystkie ciulma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2 - to ja mam wlsnie taka spizarnie w UK do upychalania ciulm, waska rura, ale pojemna ;)

      Usuń
  25. Marija - kredens urody przedniej :)) Wcale tam bałaganu nie widać, ja mam piwnicę i to jest dopiero ciulma :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było królestwo mojego taty i wtedy to dopiero tam było, po jego odejściu nakłoniłam brata aby jednak trochę to przetrzebił :))

      Usuń
    2. Słuchajcie, może ta ciulma to od tiurmy pochodzi? Bo jak nie to wole nie myśleć od czego.....
      Barbara

      Usuń
    3. Nie mam pojęcia, od czego, bo pierwszy raz tutaj przeczytałam owo określenie ;)
      Ale od czego to moze pochodzić, hohoho .... ;)

      Usuń
    4. Barbara, mnie też kojarzy się z tiurmą. Albo z ciulem. I z NICZYM więcej.

      Usuń
    5. Może jednak od tiurmy, że niby ZAMYKANIE przydasiów w odosobnieniu?

      Usuń
    6. A może od ciułania? Że niby to co uciułane to taka ciulma?

      Usuń
    7. Sie w całej rozciongłości zgadzam z Haną .Z oboma dwoma skojarzeniami....

      Usuń
  26. W takiej nyży to można zamieszkać, a ciulma trzymać w mieszkaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z kredensem rzeczonym ;)
      Odpisałam wedle pojemnika ;)

      Usuń
    2. W naszej kamienicy to tylko my mamy tam taki bajzel w innych mieszkaniach są to pomieszczenia jakoś tam zagospodarowane.

      Usuń
    3. Marija, można tam trzymać np. tatę, co nie wraca ranki i wieczory...

      Usuń
  27. Ewo2 z kociurasa to chyba największa ciulma :))) Mój jak zobaczy jakąś otwartą szufladę to też od razu wchodzi do niej, albo ładuje się do biurka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już one tak mają. Był zły jak zamknęłam pudło i przyłożyłam pudełkiem. Nie mógł sobie otworzyć.

      Usuń
  28. Cudnie! Usmiałam isę,ale i od razu jak się przyjemnie zrobiło ,ze nie tylko u mnie los bałaganos panuje.szczególnie w komodzie i szufladach.

    OdpowiedzUsuń
  29. Kredens Marii w niży jest piekny!

    OdpowiedzUsuń
  30. Juz nie powiem jak wygląda pomieszczenie na strychu, bo tam trafiają przeróznosci wszelkie ,plus kwaity balkonowe na przezimowanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak samo, jak moja piwnica ;))

      Usuń
    2. jak dobrze, że ja nie mam piwnicy... zaraz... mam, cholera, zapomniałam!!!!

      Usuń
    3. No widzisz, jak się dobrze rozejrzysz i pomyślisz, to wszystko się znajdzie ;))

      Usuń
    4. Krecie, zapomniałaś o sklepie???

      Usuń
    5. No.ale teraz na pewno tam nie wejdę; )

      Usuń
    6. Krecie, poczekamy do jutra, spoko!

      Usuń
    7. jak dojade do UK, to zrobie zdjecia naszego strychu....przed wyjazdem dowalalam tam ciulm, bo goscie byly jak nas nie bylo, wiec chcialam zrobic dobre wrazenie...

      Usuń
  31. O, w naszej piwnicy jest względny porządek!:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dora, w naszej też, bo mi się nie chce tam chodzić:)))

    OdpowiedzUsuń
  33. Mika,wszystko dobrze? Pewnie zmęczenie daje się we znaki...Serdeczności ślę:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mikę pewnie wykończyło i padua.

      Usuń
    2. Dzięki Ksan, zaczynam wracać do życia, podróż i szyja dały w tyłek, a nawet jednodniowy pobyt w szpitalu mnie okropnie osłabia. Ale najmniej mnie szyja boli jak siedzę przy komputerze:)))) Bardzo pozdrawiam!

      Usuń
    3. Mika,cieszę się,że już lepiej się czujesz.A co do szyi,to możemy podać sobie łapkę,tyle że mnie bardziej dokucza wtedy właśnie,gdy siedzę przy komputerze.Uściski:)

      Usuń
    4. O masz, nie możemy się przecież rozmijać przy komputerze!

      Usuń
  34. No paczcie, z nyżą Marii to nie ma się co porównywać. Rzeczywiście u mnie coś słaby ten bałagan. A piwnicę mam pustą bo się bojem tam chodzić. W związku z czym od czasu przeprowadzki kilka lat temu nadal mam ciulme w pudłach i walizach bo mi brakuje jednego pokoju i garderoby. Oessu a pomieszczenie szumnie zwane łazienkom! Ciasnota taka, że pralkę musiałam usunąć, jak się żwawiej obrócić to nie wiadomo co się znowu rozbije. Tam to jest składzik!

    OdpowiedzUsuń
  35. Oddalam się w objęcia Morfeusza. Coś się kiepsko czuję, wczoraj zasypiałam na siedząco, a jak już wlazłam do łóżka to zasnąć nie mogłam. Może dzisiaj będzie lepiej. Jeszcze poczytam sobie.
    Dobranoc Kurki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, dobranoc! Ulissesa poczytaj, na pewno zaśniesz w 3 sekundy!

      Usuń
    2. a jak ulisses nie pomoze, to sie obstaw tym, co zapodzial czas i go szukal.

      Usuń
    3. Najwidoczniej sama myśl o Ulissesie pomogła. Biedny Joyce:(

      Usuń
  36. Bacha, Mnemo ma ciulma w szafie - zobacz, dosłała zdjęcia, bo poprzednie też słabe były. Porządek mi przysłała. Coś jej się pofyrtało:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jakie piękne bałagany!!! Moje kompleksy wiatr rozwiał na cztery wiatry:)) Jutro wam przyślę mój stół, bom dziś padnięta po peregrynacjach krakowskich. Mam też jedną bardzo efektowną szufladę, ale tak się przytrzasła nadmiarem ciulma, że otworzyć jej nie można. No i jeszcze słynne schowanko przy wejściu na strych... Nawet Hana się poddała:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzicie jaką terapię sobie zafundowałyśmy? I za darmochę, hrehrehre! Gdzie te wzorowe panie domu? Od dawna mam teorię, że one udajo!

      Usuń
    2. Hrehrehre, poddałaś się Hana przy schowku pod schodkodrabiną u Miki? Nie wierzę, hrehre.
      Brej nocy wszystkim, też się udaję do alkowy.
      Mika, oby Ci zmęczenie przez dobry sen wyparowało.

      Usuń
    3. Hano mam dokladnie takie samo wrażenie, że one udają, albo maja przepastnie wielgachne domy i chowają w wolnych pokojach wszystkie "przydasie".
      Ja niestety nie mam przepastnych przestrzeni do zagospodarowania, wiec od kiedy corcia porusza sie samodzielnie prowadze życie kartonowe. Wszystkie bibeloty, rękodzielnicze akcesoria mieszkają w kartonach na strychu i w piwnicy. Generalnie juz pół strychu to kartony, bo w jakis 5 są moje ubrania, do ktorych zamierzam po ciąży powrócić, a kartony zapełnia sie tymi z obecnego czasu, bo przeciez na pewno kiedyś mogą sie przydać. Kolejne kilka kartonow to ubrania córci. Dzięki kartonowej metodzie szaf nie przystawiam krzeslem, bo sa w nich tylko niezbedne rzeczy. A wszystko przez to ze córka juz potrafi otwierac szafy i sprzatac z mebli i szuflad. Zdecydowanie jest motywatorem do posiadania jak najmniejszej ilosci rzeczy w "zasięgu".
      Gorzej bo jest plan, ze strych mamy za kilka lat przebudowac i uczynic zamieszkalym. Gdzie ja wtedy podzieje moj dobytek?

      Usuń
    4. CzKa, jak to gdzie? Tam, gdzie mieszkasz teraz!
      Życie kartonowe ma swoje zalety, ale chyba jest dość męczące:)))

      Usuń
    5. Hana to się nie zmieści, no chyba ze przestaniemy użytkować nasz pokoj na rzecz kartonów. Chyba pojde zrobię fotki ile tego tam jest. Trudno jest gdy czegoś szukam:), a tak to jest niezle, bo kartony grzecznie stoją i jest prawie porządek.Czesc mojego dobytku:) nadal stoi u rodziców, oczywiscie tez na stryszku. Tata moj obawia sie ze kiedys mu się sufit na głowę zawali, bo tyle rzeczy na stryszku. Sa tam wszystkie moje ksiazki, sporo zeszytow, ubran i innych takich. A ile rzeczy moich rodzicow i rodzenstwa to juz niewspomne. A i stare radio dziadka i inne podziadkowe skarby, np szczotka do czesania konia, ktorego nie ma juz ze 35 lat, albo banki na mleko, krówki nie ma ze 28 lat.

      Usuń
    6. u mnie, z ndmiaru materialow do patchworku, w zasadzie wszystkie lozka lewitowaly, a teraz, z nadmiaru wloczek, fotel duzy w salonie stoi juz wlasciwie na srodku pokoju.

      CK - jak masz dylemat szmaciany to proponuje myszy. zrobia ten haft Myszelie (to rcuianka tak cudnei nazwala!). u mnei bardzo pomogly.
      a starych rzeczy po dziadku sie nie wyrzuca I JUZ!
      Jak Tata sie boi o zawalenie sufitu to niech ogaci chalupe. tani, efektywny sposob!

      Usuń
    7. Opakowana u nas sentyment w genach, wiec podziadkowym skarbom nic nie grozi. Hihi a tatuś to chyba tak aluzje rzuca co bym wreszcie zabrala swoje zabawki, skoro w domu juz nie mieszkam kilka lat:). Moj tatus to taka zlota rączka, wiec pewnie juz w głowie jakaś nowa koncepcja remontowa powstala, tylko miejsca na graty brakuje;)
      Rodzice maja do pilnowania dobytku moje kocurki plus kilka swoich, wiec myszy omijaja szerokim lukiem:)
      U nas znowu kurnik=ziarenka, wiec nie w głowie im moje kartony. Poza tym tesciowa goni to towarzystwo, zeby kurzecej paszy nie wyzeraly.
      Obiecuje sobie, ze kiedys zrobie porzadek z tymi szmatkami, ale to jeszcze za jakiś czas, jak wroce do formy. Chociaż mam duze obawy, czy uda mi sie

      Usuń
    8. Powrócić do roz. 34...bo teraz to ciążowa 40 weszla na kuper.

      Usuń
    9. CzKa, takimi rozmiarami to mnie nie denerwuj.

      Usuń
  38. A Kretu co w nogę?? Z konia spadł??

    OdpowiedzUsuń
  39. No, poddauam się, a ja łatwo nie odpuszczam:)))

    OdpowiedzUsuń
  40. Chyba jednak pójdę spać, bo za chwilę rozwalę klawiaturę czołem. Dobrej nocy wszystkim i do jutra

    OdpowiedzUsuń
  41. Cusz. Zwyczajowo gaszę światło w nokturniku. A śnijcie o pięknie wysprzątanych skrytkach, pudłach, szafach i szufladach. Na jawie szkoda na to czasu!

    OdpowiedzUsuń
  42. Hana po co nam takie sny, żeby się zrywać po nocy i lecieć patrzeć, czy nam co nie zginęło. A nuż zginie jakaś ciulma, która będzie nam najbardziej jutro potrzebna?
    Dobranoc - Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, w sumie masz rację! Nie pomyślałam pod tym kątem. Więc mówię: Precz z wysprzątanymi szufladami!!!

      Usuń
  43. Skoro było dobranoc musi być i dzień dobry
    Pierwszy raz w życiu żałuję, ze nie mam biura. Na tym w pracy jestem zmuszona mieć nieskazitelny porządek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Graszkowsko i szfystkie Kury!
      Graszko, jak ja Ci współczuję! Tego porządku w pracy oczywiście!

      Usuń
  44. Dzień dobry Kurki.
    Świat za oknem też zabałaganiony, tym razem przez czarne chmurzyska, z których lada moment zacznie padać.
    Spałam dobrze, obeszło się bez Ulissesa.
    Zauważyłam, że domy perfekcyjnie wysprzątane należą do tych "zimnych". Po tych wszystkich wyznaniach tutaj, już wiem, że w Waszych domach jest swojsko i przytulnie.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie do zimnych, mam taka jedna ciocie, ze strach tam iść, bi buty to wypadalo by zostawic na schodach przed drzwiami wejsciowymi. Nie dopatrzysz tam grama pylku, a w szafach wszystko poprzekladane papierami, przykryte dodatkowo folijka, zeby coś sie nie zakurzylo.

      Usuń
    2. Jezu... to już jest patologia.

      Usuń
    3. Patologia i to zupelna, ona rano wstaje i w podomce pierwsze co robi przeciera kurze:) dobrze ze ma nieduży domek, bo by nigdy sniadania nie zjadła:)

      Usuń
    4. CzKa, ona strasznie musi się męczyć!

      Usuń
  45. Zdecydowanie poczułam się dowartościowana, bo, proszę bardzo, takie fajne, twórcze dziefczyny mają podobny jak ja stosunek do bałaganu. Wczoraj właśnie dokopywałam się do różnych przydasi potrzebnych mi do kartki - to była praca odkrywcy w sensie: wiem, gdzie to jest, ale bardzo niedokładnie :))))) W piwnicy natomiast rządzi mąż, a ja tam nie wchodzę, bo wejść się nie da; otwieram drzwi i sięgam ręką po przetwory, które stoją na starym regaliku tuż przy drzwiach. Ostatnio objawiły się tam grzybki marynowane, z których wyparowała połowa marynaty. Niestety, są bez naklejki, więc muszą być bardzo stare, bo od dawna już umieszczam na przetworach daty :) Nawiasem mówiąc, co najmniej 3/4 rzeczy z piwnicy nadaje się do wyrzucenia. Na przykład części samochodowe do samochodów, których już dawno nie ma, elektronika (tranzystory, oporniki i inne podobne, np. lampy do starych telewizorów). "A tych wagonów jest ze czterdzieści, sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, balsam na moją duszę! Ognio też z tych gromadzących, chociaż lamp do telewizorów, ani oporników nie ma. Raczej. Bo jak się tak zastanowię, to głowy nie dam. Gdybym poszperała w jego warsztacie, w tych magicznych pudełkach, pojemnikach i puszkach, to nie wiem...
      Z zalegających części samochodowych i telewizyjnych zawsze można skonstruować telewizor na kółkach, albo samochód z kineskopem.

      Usuń
    2. Ninko, wycygań dla mnie od swojego menża te stare lampy od telewizorów, im większe tym lepsze. Pokarzę u siebie co można z nich zrobić :))

      Usuń
    3. Zobaczę, co da się zrobić :)))

      Usuń
  46. Ewa2, święte słowa! Dom wysprzątany na błysk wygląda jak sklep meblowy! Po prawdzie to nie znam takich domów. Tutaj, na wsi tak, ale to całkiem inny temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja nie lubie domow stylizowanych co sezon...calkiem ladne i wygodne meble idom won! bo sie zmienia wystroj...czy ja jestem staromodna? te stylizowane zazwyczaj maja gzary drobne, co nabralyby patyny i charakteru ino im sie na to nie pozwala.... jak to kiedys okreslil jeden znajomy na temat domu jednej znajomej - brak mu smrodku nawet najmniejszego balaganiku...balaganik wykazuje, ze dom zyje...czaasem zanadto zywy sie wydaje, rhehrehre
      zgadzam sie ze sklepem meblowym. duszy niet. a z takiej nyzy to bucha duszom!

      Usuń
    2. Opakowana, jeszcze jak bucha! U mnie wprost szaleństwo i nie mówię o czasie, kiedy tu byłaś, bo wtedy ogarłam! Ale znów powyłaziło!

      Usuń
    3. wiesz co? masz racje - to SAMO wylazi!
      ale jak chalupa byla ogarieta, to pozazdroscilam jak slicznie ogarnieta a jak przy tym pelna cudnosci...

      Usuń
    4. Opakowana - lata ćwiczeń w kamuflażu...

      Usuń
    5. A cóż to za fanaberie z tym stylizowaniem domów co sezon??? Totalna głupota... Co za ludzie...

      Usuń
  47. To ja się dołączę do komentarzy, choć nie mam co pokazywać, bo u mnie wszystko wysprzątane po ostatnim nalocie teściowej ;) Rysunek Hany- przepiękny. Tylko nie wiem czemu za tymi owockami nie ma w tle tego kotka, który sprawdza stan biurka po prawej stronie. Hana- przeproś kotka- on nie tworzy bałaganu, on pilnuje Twoich kredek :) A w ogóle kocham Twoje biurko !!!! ile ja bym dała, żeby się na takim rozłożyć z maszyną do szycia i tymi wszystkimi pierepałami, które mi są niezbędne...
    Opakowana i jej pracownia- zazdroszczę:) Marzy mi się takie biureczko. W sam raz do kącika, które sobie wyżebrałam w mieszkaniu na szycie. W moim ulubionym kolorze.
    Marija to mnie po prostu dobiła :( Piękna singerowska klasyka - kocham... Sama chciałam taki stolik, ale na naszym pchlim targu kosztował majątek. Ech, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nogi od maszyny to spadek po cioci, tato zrobił resztę. To jest biurko, ma wysuwaną półkę na klawiaturę.

      Usuń
  48. Magda, po nalocie teściowej jesteś w pełni usprawiedliwiona. Poczekamy parę dni, aż wszystko wróci do normy:)))
    Kotka nie ma w tle, bo kotek ma pieprz w tyłku i przemieszcza się z prędkością światła. On nie pilnuje, on demoluje!
    Nóg od maszyny szukaj na złomowisku! Wszystkie moje nogi (hrehre) pochodzą stamtąd. Na wagę - jak to na złomowisku - kosztowały 30 złotych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za różnica możesz go namalować z tym pieprzem w tyłku :) Też się będzie komponowało :) Co to za dzieło bez kota :P

      Usuń
    2. CzKa, Ty masz łeb! Pieprz w tyłku... tego jeszcze (chyba) nie było:)))

      Usuń
    3. Nie wiem tylko, jak go (kota z pieprzem) skłonić do pozowania.

      Usuń
    4. Hana Słonko, masz pamięć fotograficzną i bujną wyobraźnię. Nijak teraz nie możesz inaczej jak tylko uzupełnić to dzieło o kota z pieprzem :)

      Usuń
    5. Magda, weź... nie mam śmiałości...

      Usuń
  49. To otórz ja, choć Niezrzeszona ale czujący się życzliwie przez Szacowne Zgromadzenie potraktowana pozwolę sobie na stwierdzenie takie żesz - szystkie jesteśmy Perfekcyjne Panie Domu !!!! Bo przeca u Perfekcyjnej Pani Domu każden byt powinien być doceniany, zadbany, mieć dla siebie miejsce (dowolne), bez poczucia zagrożenia wyrzuceniem (bo Perfekcyjne Panie Domu nie posiadają rzeczy zbędnych). Nie wiem jak Wy, ale ja się tego czymam i czymać będę a nawet chyba udało sie mi pokolenie jedno w tym wychować.....
    Słodyczy dla Wszystkich :))!!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojacie...maasz racje - same niezbedne rzeczy!!!

      Usuń
    2. Barbara, jak tu jesteś, to znaczy Zrzeszona, jak najbardziej!

      Usuń
    3. To ja bardzo dziękuję :))) bo takie Zrzeszenie to na bank daje profilaktyke przed zrzeszotowieniem umysłu :D !!!!!
      Barbara

      Usuń
  50. Barbaro, przybij piątkę, pokolenie wychowane przeze mnie w tej filozofii też całkiem dobrze sobie radzi:)))
    Jeśli znalazłaś sobie grzędę w Kurniku, to już jesteś zrzeszona i stowarzyszona.
    A teraz udaję się do obowiązku i nie będzie to sprzątanie!

    OdpowiedzUsuń
  51. O mamuńciu Opakowana, jak ja bym wlazła w te wory i walizki, wiesz z czym, to bym przez tydzień ( najmniej) stamtąd nie wylazła.
    To nie jest bajzel!!!!
    To raczej sezam ze skarbami:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to tego, powinnas wpasc z duzom walizom....

      Usuń
    2. Kurna, czy Ty musisz tak daleko mieszkać!!!!!!!!!!!
      Albo z drugiej strony to ja mam wszędzie daleko:(((((((((((
      Najbliżej mnie to chyba Olga mieszka.

      Usuń
    3. Garde, no dzie, do Opakowanej masz bliżej niż do mnie! Pod warunkiem, że Opakowana bawi akurat na memłonie.

      Usuń
    4. A on konkretnie dzie, ten polski memłon?
      Jakoś nie kojarzę?

      Usuń
    5. Acha, fakt,bliżej niż do Ciebie ale i tak odległość znaczna:((((

      Usuń
  52. O mamuńciu już sobie wyobrażam. Wszystkie kury wylatują ze swoich kurników i lecą do następnego z wielkimi walizami - ale byłaby frajda w grzebaniu, a ile nowych ciulmów przywlekło by się do domu.
    Rozmarzona Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to by było, jak nazwala Hana, ODŚWIEŻENIE STRONY :)))!!

      Usuń
  53. To jest świetny pomysł! Odświeżenie strony, tj. ciulmy!

    OdpowiedzUsuń
  54. Hej Kury. Dołożyłam swój stół i fotel, proszę uprzejmie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Mika, stół chyba trochę posprzątałaś? Fotel się zgadza. Poświadczam!

    OdpowiedzUsuń
  56. Dobry wieczór Kurniku.
    Fotel to bardzo poręczna rzecz do trzymania ciuchów. Moje lądują tam po wyprasowaniu, bywa, że zostają, bo same do szafy nie chcą wejść.
    Widzę, że ciulma zrobiły karierę i przyjęły się w Kurniku.

    OdpowiedzUsuń