Wszystko idzie dobrze, Mamalinka pisze, że Brylant i kozy są spokojne, Aura również, tylko kogut Tadeusz podskakuje, jak to kogut. Około 23.00 powinni dotrzeć na miejsce, a więc są już niedaleko. Najgorzej ma teraz Mamalinka.
Życie zasadniczo jest piękne, ale bywa też niezłą zołzą. Mamalinka jest teraz na zołzowatym etapie i przyszłość jawi się jako wielka niewiadoma, a banalne słowa pociechy tylko człeka wkurzają. Mamalinko, to minie, uklepie się, wyprostuje i ułoży, bo łaski nie robi. Uwierz mnie - doświadczonej!
Trzymamy pazureiry, kciuki i zaklinamy rzeczywistość. Twoje zwierzęta są w dobrych rękach!
Uwaga, suplement! Zdjęcia z zaćmienia autorstwa Ognio, który ofiarnie tkwił na gumnie ze statywem coś ze trzy godziny. Ja w tym czasie chrapauam.
W oczekiwaniu:
Ta dziwna pałka z kropkami to jest lecący samolot! Aparat jest ustawiony na długi czas naświetlania - w tym czasie samolot się przemieścił (jak to samolot) i stąd ten efekt. |
No maszszsz ! A ja sie produkuje na tyłach !
OdpowiedzUsuńBarbara
nie tylko Ty.....
UsuńOoo! Piersza za to! Mamalinko - do zobaczenie niedługo :))
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, toż wezwałam do opuszczenia zapchanego wybiegu!
UsuńPierszaś! Pudel!
Hana,te dwie kozy u kogo mają dom,bo się pogubiłam.
OdpowiedzUsuńRucianko, dwie u Inkwi, dwie pod Warszawą.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Mamali!
OdpowiedzUsuńHana, Twój przekaz graficzny powala:)
jak zawsze zresztą.
Iza, e tam, dzisiaj pojszłam na łatwiznę!
OdpowiedzUsuńIdeologicznie jesteś usprawiedliwiona.
OdpowiedzUsuńBarbara
Laski, a ja jutro mam warsztaty dla dzieci w szkole podstawowej!!!! i co ja tu robię??? Spać, psik, psik!!! Wygońcie mię!!!
OdpowiedzUsuńA tam , Krecie, czekamy na zwierzaki Mamalinki, a dzieciaki się nie połapią, żeś niewyspana. Co będziesz robić?
UsuńBędę mówić dzieciom o tym, że należy czytać ksionszki;)
UsuńŻeby tylko niewyspana.... z tymi wszystkimi nogami...
UsuńBarbara
Spoko, po połedniu;) dam radę;)
UsuńAa, to zgorszenia nie będzie ;)
UsuńBarbara
Krecie, o ksionszkach możesz nawijać na śpiku, wyluzuj!
UsuńAle na Spiku to może być mało przekonujonca a to i tak niepewny skutek..
UsuńBarbara
Baśko, toż to i tak orka na ugorze.
UsuńI Kretowata jak ta Stara Szkapa...... bez ten ugór......., aż sie mie oki załzawili....
UsuńBarbara
Albo jak ten Łysek z pokładu Idy...
UsuńNa domiar kulawy!
UsuńTo niech już se śpi...bo świata nie zbawi a flaki wypruje....
UsuńBarbara
Jak Silaczka;))) To ja;))) Wcielona;)) Dobra Pani i ABC;) Co do ugoru to nie wiem - jutro sprawdzę;)
UsuńOj, Basia, wypruwam cyklicznie - taki los... Ale jakoś zawsze odrastają...
UsuńŻeby te ksionszki trafiły pod strzechy ;)
UsuńBarbara
Pod ondulinę raczej albo i dachówkę co się świeci jak psu wiadomo co - to raczej...
UsuńAle taka strzecha trzcinowa to teraz mondna jest, w tych ekologicznych trendach, sama widziałam zdjęcia różżne a i chyba jakomś na żywo gdzieś we mieście. Oczywiście - pod onduline też trafiaj ;))
UsuńBarbara
Nie wpuszcza mnie ten przedurny blogger na stary wybieg. Migła mi tam Inkwi - dojechali?
OdpowiedzUsuńInkiwi melduje ino, że fot nie będzie dzisiaj...
UsuńTo raczej zrozumiałe, będzie tam niezła jazda. Biedne, zestresowane zwierzaki:(
Usuńw sumie dobrze, ze czarna noc, tomoze ze zmeczenia po prostu pojdo spac....albo wrecz odwrotnie i nikt nie pojdzie spac w ogole...o matku bosku.... trzymam kciuki!!!!
UsuńMamalinko - wszystko bedzie dobrze...zawierucha, wichur i ciemne tumany mijaja.
Powodzenia Mamalinko i wracaj jeśli tak sobie wymarzyłaś:)
OdpowiedzUsuńNapisała tylko,że zdjęć to dziś nie będzie-Inkwi.
OdpowiedzUsuńMnie tez cosik opór stawiał ale nie ze mną te numery!:
Pomysł z koszulkami i sentencjami kurnikowymi całkiem nie kiepski,trza by się zastanowić nad realizacją i rozprowadzaniem...
Mamalinko nie smutaj się.Jak wyjdziesz na pustawe pole to sobie pomyśl jak duuużo innych Kur po nim chodzi żeby Tobie było lżej to wszystko przeżyć i pomaga swoimi myślami w rozpoczęciu nowej drogi.Niestety,nie ma w życiu tak żeby droga po której idziemy przez życie toczyła się prosto,czasami są zakręty mniej lub bardziej ostre,ale trzeba dalej iść.Jak mus to mus. Jesteśmy z Tobą:)))
Orko, koszulki są genialnym pomysłem. Sprzedawałyby się jak bułeczki, ale nie wiem, jak to ugryźć, żeby było na legalu. Przerobiłyśmy z Gosianką kalendarze i wiadomo, jak pierdyknęło. Nie wiem, jak zrobić, żeby wszelkiej maści szuje, męty i żałośni donosiciele nie żywili się na memłonie.
OdpowiedzUsuńTo z kalendarzami cosik szczeliło?????
UsuńMoże ktoś kto zajmuje się działalnością i rozprowadzaniem takich"ręcznych"wyrobów mógłby nam pomóc?Wziąć"interes"pod swoją opiekę a po odliczeniu własnych kosztów i tym podobnych ogonów nadwyżkę by przekazywał na Skarpetę?A jak Dziewczyny sprzedają swoje wyroby w internecie?
Nie wiem Orko, za każdym razem to są inne sytuacje. U nas podpada to pod zbiórkę publiczną, a to gorsza sprawa. W sensie, że trudniejsza do przeskoczenia.
UsuńKurdemolek:(
UsuńHana, i co? Są jakieś wieści? Bo ja z tych nerw nie śpie, pożarłam chyba dwa kilo orzechów, palce i pazurki mam czarne, a wontroba to sie mnie wyrzeknie albo i nawet wydziedziczy......
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, nie mam wieści, ale wyobrażam sobie, że teraz rozlokowują zwierzęta po ciemku, w obcym dla nich miejscu i w ogóle. Cierpliwości nam trza.
UsuńTo szcekanie to jest najgorsze,kiedy już by się chciało wiedzieć co i jak a przecież Inkwi dopieeeero ma nerwówkę:(
UsuńSpoko, jutro już zwirza będą jak u siebie... Łune tak majom...
UsuńNo właśnie.
UsuńZdjęcie jakby znajome... :)))
OdpowiedzUsuńHana, kalendarze może i pierdykły, ale w dobrą stronę, więc w tym roku powtórka. Szykuj pomysł i rysunki na BK. Może z kurzymi przysłowiami, jak ktoś radził?
Powinnam była zapytać o zdjęcie, jakoś mi umkło. Mogęęę???
UsuńNo pewnie! Co sie gupio pyta?? Fajnie, że przypasowało :)
UsuńNo gupio mi się zrobiło, kiedym sobie uświadomiła! Chyba mnie coś w łeb czasło zza węgła i oślepiło.
UsuńWiem, że pierdykły w sumie in plus, ale jednak szuję uruchomiły.
OdpowiedzUsuńGosia, pomysł niegłupi. Ale że ilustracje do kurzych przysłów? Np. do tego o wypruwaniu flaków? Albo laniu na pochyłe drzewo? Hrehrehrehre, jestem za!
Hrehrehrehre, a ciekawam jak Ci wyjdzie dobieranie do miesięcy, bo kiedy np lepiej wypruwać flaki - w kwietniu czy listopadzie? Bo lać na pochyłe drzewo to proste - w lipcu ;)
UsuńBarbara
Flaki się wypruwa przed Świętami!:)
UsuńFlaki najlepiej wypruwać od października do połowy czerwca;) wiem, co mówię...
UsuńDziękuję Orko.
UsuńTo nadal i kwiecień może pasować i listopad...... ;))
UsuńBarbara
Idę spać, bo noga mnie kładzie mimo znieczulaczy wielu... Branoc Kury;)
UsuńGrudzień 100% bo te wcześniejsze Święta to siem ruszajom
UsuńNo jeszcze można po remoncie, a wtedy każdy miesiąc dobry ;)) i wersja dowolna - fachowcom, sobie ;)
UsuńBarbara
No widzisz!!!Znaczy każdy miesiąc dobry:)))
UsuńKoguto a Tobie nie czas na lulanki?Cosik długo dzisiaj po Kurniku śmigasz!:)
UsuńFajnie, że ustaliłyśmy, bo ja już mam wizję.
UsuńTo z nerw! O zwierzaki! Przecie mówie!
UsuńBarbara
Koniecznie przyslowia!!!!! ogloszenia moglyy tez byc moze. flaki wypruwa sie swietnie caly rok, oprocz lata.
UsuńOgłoszenia też by się nadały, można zrobić ilustracje roślinne albo zwierzęce.
Usuńprzelozysz flaki na flore?? hrehre
UsuńA ja mam jutro wolne! I przespalam sie po poludniu! I teraz moge sobie brykac przez cala noc i ganiac sie po niebie z ksiezycem. :)))
OdpowiedzUsuńDobrze zrozumialam, ze jednak bedzie kalendarz? Bedzie czy pierdyknal? Nic juz nie wiem.
A ten Księżyc to o chtórej ma zczerwienieć,bo u mnie wciąż jest rolmalny;)
UsuńA ma zaczerwienieć???? O kurtka, to może poczkać i vin ruż roztworzyć...
UsuńMa sie zaczynac ok. 2.00, apogeum nastapi o 4.45, a wszystko ma sie skonczyc kolo 6.00.
UsuńOrko, w okolicach 4.40 rano! Masakra!
UsuńNo Krecie - TAKIE wydarzenie kcesz przespać? Musowo vin roztworzyć (o ile jeszcze zostało cicuś)
UsuńBarbara
No i dlategoż spać się udaję żeby normarnie wstając cudne to zjawisko ujrzeć. No chyba że będą chmury to wtedy nie wiedzieć będę co robić.....
UsuńBarbara
No ja to jeszcze mogę zdążyć na the end jak przed 6.00 wyskoczę w koszulinie przykrótkiej na dach.
UsuńA zresztą!Czym my siem przejmujemy,w końcu Pantera po to wzięła se wolne coby my mogli spać spokojnie!:)
Zrobie dokumentacje, bo u nas czyste niebo, wiec zapraszam.
Usuń(o ile nie zasne po drodze) :)))
U nas były chmury o 4.05. a czekać mi się nie chciało.
Usuńa ja sie obudzilam o naszej trzecie i ksiezyc byl blady strasznie (N.B. potwierdzil to dzis facet, ktoremu tlumaczylam , kierowca co w nocy jezdzi daleko i mowil, ze ksiezyc byl caly czas strasznie wysoko, rozmiaru zwyklego i wlasnie okrutnie bialy. a ja sie zalapalam na rozek cieniutki ksiezyca. Nie zauwazylam obecnosci pana Twardowskiego jednak...
UsuńPantera, gratuluję drzemki, bo ja walczyłam ze sobą całe popołudnie - w sumie nie wiem, po co:)
OdpowiedzUsuńKalendarz to jedno, Skarpeta to drugie. Pierdykło. Kalendarz przecież był początkiem Skarpety. W tym roku zabierzemy się za to inaczej.
Znaczy bedo kalendarze?
UsuńBędo. Napiszę o tym wkrótce. :)
UsuńAAAAAAAAAAAleluja!
UsuńKalendarze tak. Los Skarpety w sensie bazarku jest niejasny.
OdpowiedzUsuńHana, moze jakas ksiegowa jest wsrod Kur i cos zaradzi, jak ugryzc temat.
UsuńAtaner, każdy inaczej interpretuje przepisy - z urzędami na czele. I nie mamy jasności, ani jednoznaczności.
UsuńNie moge uwierzyc, ze jakas szuje skrecilo z zazdrosci, afeeeeee.
OdpowiedzUsuńAke szuje tak maja:(
Śmierć szujom!
UsuńOrko, może nie tak radykalnie, lepiej, żeby dostały wyrzutów sumienia i się nawróciły na dobrą drogę:)
UsuńMiko w nawrócenie szui jak i innych podobnych typów ludzkich to ja już dawno nie wierzę:)
UsuńTakim ludziom do życia potrzebne jest właśnie szujostwo no to jak on może sobie od ust odjąć swój pokarm życiowy?:)
Cuda się zdarzają:) Czasem:)
Usuń:) Ach Miko,daj mi trochę Twojej wiary:)
UsuńMika - ja raczej zycze szui wyrzutow. na potwarzy. duzych i ropiejacych. I strassznie swedzacych...
UsuńMamalince, z calego serca zyczymy wszystkiego najlepszego. Niestety, zycie to nie jest bajka, wierze jednak, ze znajdzie swoje miejsce, bo to bardzo madra i wartosciowa Dziewczyna.
OdpowiedzUsuńMamalinko, i ja Ci najserdeczniej życzę, żeby wszystko Wam się ułożyło pomyślnie.
OdpowiedzUsuńMądre słowa, ze swej strony dodam,ze życzę Ci sił i skoro zdecydowałaś się na tak wielkie zmiany ,to wierzysz,ze bedzie lepiej i tego się trzymaj,silna, pełna pozytywnej energii,chociaż przecież i obaw przed nową przyszłością.
OdpowiedzUsuńNo ale co ma być źle, musi być dobrze, poukładać się i wygładzić !
No to niech wszystko się poukłada i wygładzi!
OdpowiedzUsuńDobrej nocy:)
Mamalinko, wszystko się ułoży jakoś, a o zwierzaki nie musisz się martwić, będą zaopiekowane i przywykną do nowych miejsc, jak Kretowata napisała, one tak mają. Choć wiem, że takie rozstania rozdzierają serce. Życie niestety paskudne numery nam czasem wycina i jakoś do nowych sytuacji trzeba się dostosowywać, nie ma wyjścia.
OdpowiedzUsuńZ całego serca ci życzę, żeby wszystko się poukładało tak, żeby dla ciebie było dobrze. Trzymaj się dzielnie kochana, dasz radę.
Komp mi się zawiesza. Dobranoc!
OdpowiedzUsuńdobranoc :)
UsuńDobra!
UsuńMelduję, że dojechali cało i zdrowo ;-)) tylko zmęczeni bardzo. Zdjęć nie będzie, bo przyjechali przed północą. Koniś pomaszerował bez protestu na pastwisko, kózie takoż, rozglądając się ciekawie i podżerając z wiaderka ze spóźnioną kolacją. W koziarni spokojnie zajęły się pałaszowaniem i tak je zostawiłam. Brylek galopował z zadartym buńczucznie ogonem, a wałaszki spieprzały przed nim aż miło. Do momentu, kiedy zauważył: o, trawa! i tak został z pyskiem przy ziemi.
OdpowiedzUsuńKurowskich zaniosłam do nowiutkiego kurnika all-inclusiv, ale nie chciały wyjść z pudła. Chyba śpią. Nie ruszałam ich.
A Aurelka... troszkę wystraszona, troszkę niepewna, ale zjadła kolacyjkę i daje się głaskać, troszkę obawia się naszych psów (chłopaków).
Generalnie było bardzo spokojnie, a że jest pełnia, to nawet nie było bardzo ciemno. Mamalinkowe zwierzątka są niezwykle grzeczne i ogarnięte. Teraz Aurelka leży u moich stóp i żuje żwacza. Tak że przynajmniej o dobrostan i zaopiekowanie nie musisz się, Mamalinko, martwić. Będziemy dbać i rozpieszczać do rozpęku. Ściskam ;)
Przeczytać taką relację... Łzy wzruszenia...
UsuńPodobno pełnia (a jeszcze taka!),wg starych podań, to najlepszy czas na przygrnianie nowego inwentarza. Czyli nie ma mocnych, musi być dobrze, skoro sama natura kibicuje ;)
Usuństrrrrrrrasznie sie ciesze! :))) niech sie zadomowia szybko i bezproblemowo. ament!
UsuńNo i widzisz, Mamalinko? Cudnie się zwierzom udało i dobrze im jest na świecie. I Tobie takoż będzie!
UsuńDziękuję inkwi!
OdpowiedzUsuńSuper,dzięki za wieści/
UsuńPierwszy wpis jakiego szukałam to ten od Inkwi.Dzięki za dobre wiadomości:)))Wybaczcie ale jakoś tak najbardziej martwiłam się o...Aurę i myślę,że ona najbardziej będzie odczuwała zmianę miejsca zamieszkania,tak jak i jej koleżanka.Wszystkiego dobrego i niech ich nowe życie też będzie radosne:)
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńto teraz można spokojnie zasnąć.
tg
Dzień dobry Kurki i Koguto:) co by sie nikt nie czepial dzis o badzo ludzkiej porze. Obejrzeli my ksiezyc, co prawda kulminacja za godzinke, ale nad ranem zazwyczaj dobrze spimy, wiec zadpwalam sie tym co widzialam. Sprzetow specjalnych do foto nie mam, ale Grazynka pisala ze W'wie wiec mniej wiecej bedzie podobnie, a ona do zdjatek oko i sprzęt ma , więc poogladamy?
OdpowiedzUsuńInkwi na takie dobre słowa czekalalam, na pewno i Mamalince juz spokojniej na duszy.
Basiu? Czy jux Wasz termin wyjazdu zapewniony?
Milego poniedziałkowego poranka;)))
Dzień mam nadzieję że będzie dobry :)). Noc była piękna.....księżyc magiczny, niebo pełne gwiazd (jak na planszy z gwiazdozbiorami! już dawno tak idealnie ich nie widziałam !) cisza.... pierwszy ptak odezwał się niepewnie o 4:51....
OdpowiedzUsuńTo teraz herbata i do roboty :). Będę dzisiaj umawiała się z Mamalinką i zaraz Wam napiszę co i jak :))
Barbara
Baśko, gwiazdy zrobiły na mnie większe wrażenie, niż księżyc! Serio! Wyszłam, a one zwaliły mi się na głowę! Coś niesamowitego - o tej porze roku one są jakby niżej, czy cóś, na gwiazdach nie znam się, rozpoznaję tylko najważniejsze gwiazdozbiory. Jedna taka nad uoborą świeciła tak, że raziło w oczy. Aż mię tchu zabrakło! A księżyc wyglądał, jakby ktoś go przykrył czarną, prześwitującą szmatką:)
UsuńNo ja tak samo - te gwiazdy mnie znieruchomiły!!! Tylko głową kręciłam prawie że w kółko :))! bo to było naprawdę niesamowite! Lśniące i widoczne od wielkich do malutkich ! Możliwe, że właśnie dlatego, że księżyc był taki przyciemniony i sam prawie nie świecił.
UsuńBarbara
znaczy wszystkie gwiazdy poszly nad czyjac obore to dla mnie nie nastarczylo... a jak takie ostre i blisko to od powietrza zalezy. chyba czyste.... ja sie zalapala na te sciereczke przeswitujaca i cieniutki kawalek ksiezyca
UsuńEch jakos nie dało rady zasnąć, więc ogladam kulminacje. Chyba lekko później niż pisali. To Ty herbatka i do roboty, a ja właśnie szklaneczka wody, poszukiwanie wygodnej pozycji i licze jeszcze na jakies 1, 5 godzinki snu:)
OdpowiedzUsuńA ja przespalam, Bozszsz chyba nie przezyje!
UsuńOjtam, Grażyna, na pewno chmury były!
UsuńNo to witajcie Kurki,i te pracujące,i te dosypiające
OdpowiedzUsuńNiech dzień będzie dobry dla wszystkich Kur i ichniego przychówku i starego i nowego!:)
Udalo się pospac od 6 do 8 mej, wiec jeszcze troche brakuje zeby odespac nocne harce;)
UsuńDziędoberek wszystkim Kurkom - oto sprawozdanie po obchodzie porannym:
OdpowiedzUsuńMarylki i Tadeusz w formie, zastałam ich zjadających wczorajszą kolację, Bardzo na mnie nagdakali, to poszłam. Będą dzisiaj w kurniku, aż wrócę z Wro.
Brylanta już z daleka widziałam w wianuszku hucułów, a młode konisie miziały się o niego ;-)) We mgle, oświetlonej wschodzącym słońcem - widok przecudny ;-) oczywiście w pobliżu balota z sianem ;)
Kozule aktualnie ustalają zaburzoną hierarchię, ale bez szczególnej agresji, głównie są to rytualne uderzenia rogami o rogi... Dumla walczy z Balbinką, a Jagodzia ustępuje. Muszę je zaraz iść doić...
Martwi mnie Aurusia. Nie chciała wstać z posłania, wbiła się w kąt... jest smutna. Będziemy wszyscy bardzo ją rozpieszczać i ośmielać. Trzeba dać jej czas...
Ja wracam do obrządku, proszę o dobre myśli w kierunku stadka. Wieczorem cóś napiszę jeszcze.
Myślimy dobrze przez górkę.
UsuńTrochę dalej ale też myślę serdecznie....
UsuńBarbara
Będzie dobrze, ale czarujemy, i dobre fluidy posłalim !
UsuńPrzesylam wszystkie dobre mysli i zaklecia Aurusi i innym zwierzatkom . A Tobie Inkwizycjo dziekuje , ze moja wiara w Czlowieka trwa - nadal trwa .
Usuńtrzymiemy kciuki i dalej slemy te fuidy i inne takie.
Usuńmiziaie i rozpieszczanie na pewno da rade z Aurelka...troche czasu trzeba jednak....
Inkwi a czy Mamalinka dała kawałek Aurusiowego posłania coby jej lepiej się aklimatyzowało w nowym miejscu?
OdpowiedzUsuńOna chyba najbardziej będzie przeżywała rozstanie:(Niech szybko pokocha Wasz dom!!!Wysyłam tony dobrych myśli!!!
Cosik mnie w nosie kręci:(
Dostała kocyk... położyłam jej na posłaniu. Już jej się trochę humor poprawił, zjadła ze smakiem śniadanko. Baaardzo chciała się z nią bratać Agnieszka, ale Aura się jej boi ;)
UsuńNa pastwisku sytuacja się zmieniła. Kozule znalazły badygarda w postaci wielkiego Brylanta... chyba nie będą już narażone na zaczepki ;-))
Z dojeniem poległam... zaraz przyjedzie sąsiadka i pomoże ;)
Cholerka, niedługo muszę jechać...
Ikwi, mniód na moją duszę lejesz! Jak ja chciałabym wszystkie je zobaczyć, pomiziać nieba przychylić, co już czynisz, ale nieba nigdy za wiele!
UsuńA ja we środę rano jadę do Mamalinki, we czwartek ze zwierzaczkami jedziemy do mnie a w piątek Mamalinka z Bellą jedzie do BDB.
OdpowiedzUsuńBarbara
I to jest dobry początek dnia i tygodnia:) pieknie świeci słońce, same dobre wiesci od Inkwi i od Basi:)
UsuńOby tylko Aura jeszcze szybko przyzwyczaila sie do nowego domu i nie popadla w melancholie.
I dobry koniec dnia :)
UsuńMamalince życzę, żeby jej się drogi wygładziły, a zakręty wyprostowały, no, ostatecznie mocno złagodniały :) Fajnie, że zwierzaki już na miejscu i nawet się nieźle zaaklimatyzowały, Aura też się w przyzwyczai, przecież trafiła w dobre ręce :)
OdpowiedzUsuńZaćmienia nie widziała, bo u nas chmury złośliwie zasłoniły zachodnią część nieba; złośliwce jedne! O 5.55, kiedy wstaję, niebo było już czyściutkie, za to księżyc za drzewem; wKURZYłam się (nomen omen) i nie wyszłam, żeby zobaczyć reszkę (nędzną!) zjawiska.
Niedługo czeka mnie to samo, co Tempo; bałaganu nie da się uniknąć, bo mieszkanie małe; jest problem, ze zmieszczeniem rzeczy z dużego pokoju w innych pomieszczeniach, a trzeba wynieść wszystko, niestety...
Nie widziałam, oczywiście :)
UsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńKociamber nas obudził, więc obejrzeliśmy księżyc ok. 4.30 ....
Mamalinko - trzymam również kciuki za to, żeby się Tobie udało, co zaplanowałaś. Ze zwierzakami poszło gładko, to już coś.
Dobrze, że zwierzaki się aklimatyzują w nowych miejscach. Niestety, będa tęsknić, nasz Bonus też tęsknił, mimo, że jest kotem dość szybko się aklimatyzującym. Ale, gdy po kilkunastu dniach po niego nie wrócili, to widać było, że oklapł w pewnych momentach dnia. To przykry widok, ale mija. Jak wszystko. I smutek i radość.
Miłego dnia wszystkim Kurom :)
Inkwi, zwierza jeszcze nie wiedzą, że tak dobrze trafiły;))) Jesteście wspaniali;)
OdpowiedzUsuńCześć Kurejry! Komputer się mi zawiesza, zaraz go będę czyścić, ale zanim to nastąpi, pokażę Wam, jakie zdjęcia księżycu zrobił Ognio. Ofiarnie tkwił tam 3 godziny, podczas gdy ja chrapauam i wstauam na kulminację tylko:)
OdpowiedzUsuńNo i dzie ten Księżyc?
UsuńJuż jest!
UsuńInkwi, dzięki za relacje. Wszystko dobrze się układa, a Aurelce tak jak pisałaś, trzeba dać czas, okres aklimatyzacji musi być, ale potem pod waszą czułą opieka musi być dobrze! Tak jak Bonuskowi u Lidii:))
OdpowiedzUsuńBardzo mocno ściskam i pozdrawiam!!!
U mnie chmury były:(((
UsuńBozszsz!!! same dobre wiadomosci...zwierzaczki na miejscu, czekam na zdjecia...ale bez ponaglania, zdjecia Ognio zaparly mi oddech i ciagle jest ten oddech zaparty...a ja po prostu przespalam takie widowisko!!! nie moge w to uwierzyc! moj brat mnie pociesza, ze za trzy lata znowu bedzie! poczekam, na razie zachwycam sie cudami Ognio!!!
OdpowiedzUsuńjezdem znowu na wsi bo pogoda calkiem calkiem...
Takie czerwone z perygeum to dopiero w 2033 roku ma być !
UsuńDobrze, że zwierzaki trafiają w tak cudne miejsce. Księżyc piękny, widziałam zaćmienie dzisiaj bardzo rano. Niebo było zupełnie bezchmurne, ale mój aparacik nie radzi sobie z takimi wyzwaniami. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziędobry ! A ja wstalam na początek zaćmienia, i nawet fotkę zrobiłam srajfonem, a później ustawiłam budzenie i .... chmurzyska pozaslaniały niebo, więc dalej w kimonko poszlam. ... Hanuś, a to czerwone na satelicie naszym to było po zaćmieniu, czy jak ???
OdpowiedzUsuńEwa, on w tej kulminacji tak sczerwieniał! Zdjęcie trochę wyostrza kolor, ale nie aż tak, bo kulminację widziałam.
UsuńMój księżyc wcale nie był taki wielki,czuję się zawiedziona ;)
OdpowiedzUsuńRucianko, u nas na gumnie szfystko jest większe:)))
OdpowiedzUsuńOgólnie to jakaś wkurzona i marudna jestem.
UsuńCiekawe jaki wpływ ma na człowieka takie zjawisko,
Rucianko, zaraz tam księżyc. Nisko latasz i tyle.
UsuńSłuchajcie, Kurki szfystkie - czy swobodnie możecie wchodzić na blog Pantery? Usiłuję dojść o co cho, bo za każdym moim tam wejściem komputer zawiesza mi się na amen. Tylko u Pantery! A Pantera wirusa raczej nie ma, ale w 100% tego nikt nie wie.
OdpowiedzUsuńWlazłam bez problemu.
UsuńOd na i od Was.
Kurna, to musi być coś u mnie. Dzięki Rucianko.
OdpowiedzUsuńChyba tak.Mam problem żeby napisać odpowiedź,można tylko nowy komentarz.
OdpowiedzUsuńKury,czasami się tak dzieje z bloggerem?,że nie można wykonać albo komentu,albo odpowiedzi albo przy wracaniu do poprzedniej strony pokazuje błąd.Myślę,że to chwilowe kłopoty,które przechodzą po kilku godzinach albo dniu,
UsuńDo Pantery dziś wchodzę bez problemu i do Kurnika tyż:)
Księżyc wygląda bajecznie a ta"kreska"samolotowa utworzyła dodatkowy efekt:)
Orko, do fanaberii bloggera przywykłam, ale zawiecha kompa to coś innego. Trochę techniki i człek ginie.:)))
UsuńRucianko, na ogół pomaga odświeżenie strony, on (blogger) jakby wraca wtedy do funkcji "sprzed".
UsuńTeraz nie ma problemu,jak jest ,to odświeżenie też nie pomaga.
UsuńUfff, bo juz myslalam, ze ta borelioza przeszla ze mnie na kompa, a przez niego na blog. Jeszcze chwilka, a mialybyscie szfystkie mojo borelioze, bez kontaktu cielesnego i z udzialem jednego kleszcza. Niemieckiego, zeby nie bylo. :)))
UsuńNo tak. Ognio mial statyw, jak przeczytalam. Ja nie mialam niestety i zdjecia mi nie wyszli. Ogniowe sa przecudnej urody, jak zwykle zreszta.
UsuńAle zdjęcia! Cudne! Mnie się nie chciauo. :(
UsuńPantera, teraz boję się wejść na Twój blog!
UsuńMnie urzekł efekt samolotu:)
UsuńJak odświeżanie nie pomaga to trzeba zamknąć i za jakąś chwilę otworzyć na nowo, czzasem innym sposobem, np z Googla.
UsuńCudowne te zdjęcia Ognio, mistrz z niego nad mistrze! A księżyc bajkowy!
Hanka, Ty tu nie stosuj wymowek, ino wlaz do mnie smialo!
UsuńPantera, nie wlazę, bo mi się zawiesi!
UsuńMammalinko kochana nie smutaj sie ...Zobaczysz , ze wszystko sie ulozy i wyprostuje .
OdpowiedzUsuńZycze Ci z calego serca wszystkiego najlepszego .
Super zdjęcia! Nareszcie coś zobaczyłam :) Co prawda pokazywali rano na tvp info, ale zdjęcia Ogniomistrza lepsze; mają klimat.
OdpowiedzUsuńNinko, Ogniomistrzu w głowie się przewróci:)
Usuńniech mu sie przewraca! za takie zdjecia i za caloksztalt moze!!
UsuńPoświęciłam się, wstałam, i ujrzałam tylko tumany mgły... Choć w sumie też pikne były. Jak w horrorze ;)
OdpowiedzUsuńMariolko, a jakieś wycie się niosło po błoniach?
UsuńA jakże! W krzaczorach szeleściło coś tajemniczo, z lasu cienie jakoweś wychodziły, na karku wilczy dech smrodliwy czułam... No, chyba że to Jurek profilaktycznie czosnku przeciw wilkołakom zażył ;)))
UsuńWitam Kurnik.
OdpowiedzUsuńWidzę, że się działo, nadrobiłam zaległości, mam nadzieję, że jestem jako tako na bieżąco. Księżyc jeszcze o czwartej był tylko czerwony w kawałku, a jak patrzyłam przed szóstą to się schował za drzewami i guzik widziałam. Zdjęcia Ogniomistrza super. Mamalinko, zwierzakom będzie dobrze, najważniejsze, że dotarły szczęśliwie.
Dzień dzisiaj był piękny.
Fantastyczny księżyc! Ognio-super-mistrz!
OdpowiedzUsuńJulito, Ognio tkwił na posterunku ponad 3 godziny! Ja przyszłam na gotowe!
OdpowiedzUsuńZnaczy, to On odpowiada za to zaćmienie w kolorze czerwonym ? Hana, Ty go może nie zostawiaj tak długo na posterunkach....
UsuńBarbara
Ale gwiazdy chyba były prawdziwe, coo?
UsuńBarbara
Gwiazdy tak. Było ich tyle, że nie dałby rady:)
UsuńBaśko, Ognio sam się zostawił, ja nawet nie wiedziałam, że on na posterunku. Zwyczajowo obudził mnie Czajnik o trzeciej, to Ognio już tam był. Wróciłam do wyrka, wstałam przed piątą, to on nadal tam był...
OdpowiedzUsuńMnie też wydaje się podejrzane, że zaćmienie było czerwone. Samo słowo "zaćmienie" zakłada ćmę przecież!
Może chociaż na klimat u Ciebie pomogło - masz w końcu deszcz?
OdpowiedzUsuńBarbara
Guzik z pentelko mam, Baśko:(
UsuńTo sie Hano nazywa mikroklimat ;))
UsuńBarbara
To się nazywa Baśko cholerna susza!!!
Usuńale moze choc rose masz....?
UsuńMoże rosemary-n ? Choć... bo on susze lubi
UsuńBarbara
A dzie jest Kretowata, ja sie pytam? Tak nie a propos. Czyta dzieciom te ksionszki na dobranocke czy sama usła od tej orki?
OdpowiedzUsuńBarbara
Kretowata chyba straciła władzę w członkach od tego.
OdpowiedzUsuńJuż pisałam wyżej, ale się powtórzę: Ognio robi rewelacyjne zdjęcia! Ja poproszę osobnego bloga fotograficznego naszego mistrza, to się będziemy napawać do wypęku.
OdpowiedzUsuńPopieram. Przydało by się miejsce do napawania.
OdpowiedzUsuńTaaa, będę musiała ja to zrobić.
UsuńPiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńI dobrze, ze chmury byli uprzejme se pójść.
o matku bosku..dopiero teraz obejrzalamm te czerwonosc. widocznei gosciu, co mi dzis rano mowil, ze jechal cala noc a ksiezyc byl TYLKO bialy, to pewnie poszedl na siku jak sie czerwono zrobilo. tez djecia zaparly mi wszystko w czlowieku a galeczki oczne wypadly z wrazenia....cudne zdjecia, musisz Ognio powiedziec o naszym kolektywnym zachwycie, bo mu sie duma nalezy! a wie ktos dlaczego sie zrobilo czerwono????? mozna tlumaczyc byle nie za bardzo naukowo, ja prosty tlumok jestem...
OdpowiedzUsuńOpakowana, coś na coś się nakładało, hrehrehre!
UsuńTo BARDZO nie za bardzo naukowe tłumaczenie , hrehrehe !
UsuńBarbara
On (księżyc) ma perygeum.
UsuńO.
UsuńBarbara
A może perpetuum?
UsuńA nie perystaltyke ?
UsuńBarbara
Nie, chyba perydrom.
UsuńWiesz, w takiej odległości i barwie to może być perhydrol.
UsuńBarbara
Suplement zdjęciowy jest zachwycający!
OdpowiedzUsuńMyśmy się pomylili i nastawiliśmy budzik nocy poprzedniej hre hre... ale i tak chmury były. A wczoraj to wiecie co było ;-)) więc nie wstaliśmy. Dobrze, że Ognio takie zdjęcia zrobił (Padre umrze z zazdrości) to przynajmniej wiem, co straciłam - a już ta linijka to wyjątkowy bonus ;-)
No a teraz info o zwierzyńcu:
Marylki wraz z Tadeuszem zjedli wszystko, co dostali i rozsiedli się razem na najwyższej grzędzie (Tadziu w środku). On się bardzo bulwersuje, jak wchodzę do kurnika, więc postawiłam nową miskę i szybko się zmyłam. Jutro osiatkuję brakujący kawałek wybiegu i wypuszczę ich na powietrze. Mam nadzieję, że nie zmykną...
Aurelka ma się świetnie, cały dzień była zabawiana na tyle intensywnie, żeby nie miała czasu tęsknić.Rozkręciła się na całego i bawi się fajnie z naszymi psiakami, nawet mniej boi się Agnieszki. Wieczorem zabrałyśmy ją na pastwisko, zachowywała się super (zresztą - wszyscy zachowują się super ;-)) biegała za patykiem, nie zaczepiała innych zwierząt. Ma posłanko na dole (zrobiłam dużo za duże, myślałam, że jest większa) ze swoim kocykiem i tam śpi, ale za dnia chętnie wchodzi do naszych "mieszkań". Tylko moja Krimcia nie może się pogodzić, że bardziej przytulam obcego psa... Wiadomo, muszę obie obdarzać tak samo wielką atencją...
Zresztą nie tylko suczki. Kozulki okazały się ogromnymi pieszczochami, jak tylko widzą nas z daleka, meeeczą, a jak jesteśmy blisko, przytulają się. Wśród kóz już całkowita harmonia, chociaż moje dwie najstarsze są straszliwie zazdrosne... a ja mam tylko dwie ręce (ale mogę po kryjomu wsunąć do pyszczka galaretkę, którą uwielbiają - tylko im ;-))
Z pomocą sąsiadeczki udało mi się je wydoić, mleczko było pyszne!!!
O Brylku to nie mam co pisać... chłopak jest najwyraźniej szczęśliwy wśród swoich... pozwala sobie na galopady i brykanie jak młodzik, ale gdybym miała opisać jego działalność jednym czasownikiem, to byłoby to "ŻRE" ;-D
Jutro rzucam wszystko i poświęcę im cały dzień, no i porobię zdjęcia.
Fantastycznie! Dzieki za sprawozdanie :))))
UsuńInkwi, lepiej być nie mogło! Jakie piękne wieści! Mam nadzieję, że Mamalinka o tym wszystkim wie! Boszszsz, jak ja się cieszę! Jeszcze tylko Bella i koty mają to przed sobą, a nie za. Ale i z nimi pójdzie dobrze!
OdpowiedzUsuńBrylek chyba się popisuje przed młodzieżą!
Dziękuję Inkwi!
Alem się nawykrzykiwała. Ale to z radości i ulgi:)
OdpowiedzUsuńFajne wieści. Zwierzątka się dotrą i będą szczęśliwe. Bardzo jestem ciekawa zdjęć.
OdpowiedzUsuń