Czyż one nie są piękne? Każdy w swoim rodzaju? |
Nie dziwota, że dał radę. Baluś jest terierem irlandzkim i zębiska ma większe, niż Frodo - nie żartuję. Ma też paszczę jak krokodyl. Kiedyś psów tej rasy używano do polowań na szczury. Na razie nie mieliśmy okazji przekonać się o jego zdolnościach myśliwskich. Nie licząc pewnego psa, który Balusiowi się nie spodobał. Ale spoko, pies żyje!
A to jest ekologiczna, nieelektroniczna niania Basinej wnuczki:
Cudo! I kolorystycznie dobrany! |
Tak więc, o czym to ja... a, o jesieni. Jeśli miałaby być taka, jak na powyższych zdjęciach, to nie mam nic przeciwko wszystkim jesieniom świata. Jest słońce, ludzka wreszcie temperatura, żyć, nie umierać! Tylko ta susza... Chciałam dzisiaj cebulki na gumnie poutykać i dałam sobie spokój. Jest tak sucho, że łopaty nie można w ziemię wbić. Krokusy chciałam wetknąć w trawnik - nie da rady! Mus czekać na deszcz, którego ani śladu.
Ale, ale, co ja tu o gumnie, o jesieni i Balusiu. Mówiłam już, że dzień bez paczuszki to dzień stracony?
Wczoraj drżącymi rękami rozpakowywałam przesyłkę z A-ME-RY-KI! Tak! Z USA! A była to paczuszka od Ataner, która przysłała ją, bo tak! A w niej, proszszsz:
Jest to ceramiczna kura meksykańska ręcznie malowana i nie muszę dodawać, że jest śliczna! I można z niej pić. Ale to nie koniec kur:
Kurka do solenia, kogut do pieprzenia. A wszystko spowite w powiewny szal z delikatnej jak obłok bawełny:
To różowe, co wygląda jak plama, to jest metka z drugiej strony! |
Ma ktoś (oprócz mnie) takie skarpetki? W niektórych kręgach zwane palketkami? W Czajniki, w Wałki i w ślady Frodo? I w owieczki (chyba)? To Rucianka kochana zadbała o komfort moich paluchów dużej nogi!
Dziefczynki kochane, bardzo, bardzo Wam dziękuję. Codziennie mam Gwiazdkę i urodziny razem wzięte. Kto tego nie doświadczył, nie wie, jakie to miłe, wzruszające, poruszające i kurna, fajne! Jak żyłam bez Was? Jak???
PS. Tempo Giusto ledwo dycha pod gruzowiskiem z remontu. Fachowiec okazał się niegodny naszej powieści, ale o tym opowie Tempo G. kiedy już się ogarnie. Tempo, 3maj się. Dasz radę.
Ależ fajny ten Baluś, a dynka dzieki suszy(?) idealna jak na piłeczkę. Moze teraz Frodo z Walkiem będą turlac?
OdpowiedzUsuńPrezenciki pierwsza klasa, czasami dobrze mieć fuche i być Prezesem:)))
Jaka szkoda, ze w peesie kiepskie wieści:(
UsuńCzeKo, dyńki hokkaido są małe. Mam i większe, ale Baluś głupi nie jest:)))
OdpowiedzUsuńFachowiec okazał się nie gorszy i nie lepszy od całej armii jemu podobnych.
Terriery są podobno bardzo pamiętliwe.
UsuńSzkoda że nie okazal sie jednym z tych niewielu zlotych rączek.
Nie zdążyłam pod poprzednim postem, to pogdakam tutaj. Bardzo mi się podobają Wasze dzierganki. Te dziecięce ubranka są takie slodkie, a najwspanialsze sa buciczki i guziki w pieski:)
UsuńJa niestety nie mam talentow szyciowych, ani dzierganych nad czym ubolewa moja mama, bo ona uwielbia szyc.
Nie martw się CzeKo, ze mnie też osieł w tej kwestii.
UsuńJa i tak najgorsza z was...
UsuńAle mnie wkręcanie, a poduszki kto haftowal?
UsuńHana of course! Ja się żadnymi robótkami nie splamiłam.
UsuńCzeKo, haftowanie to nie to samo. Łatwe to jest. A dzierganie tych rękawków, warkoczy, fałdek, zakładek, boszszsz, to nie na mojo główkę.
UsuńHanuś a toś poleciała tera tekstem, weź.
UsuńNa pewno byś załapała o co chodzi, tylko po prostu Cię to nie kręci
I nie gadaj że haft jest prosty, bo nie jest. A taki jak Ty robiłaś to wogle wyższa półka.
KocieCzarny nikt z nas nie umie wszystkiego, ja drutuję owszem, ale szycie to dla mnie czarna magia. A chciałabym umieć oj chciała.
Więc się nie przejmuj, że nie potrafisz, a jak Ci się coś dzierganego zamarzy to szukaj drutującej ( kilka takich już znasz), zrobi i już będziesz miała:))
Garde, to Ty weź. Przecie taki haft to jazda na okrętkę, nic więcej!
UsuńNo widzę, że Baluś zna swoje miejsce w szeregu:)))
OdpowiedzUsuńA swoją droga sprytna bestia z niego.
Prezenta dostałaś zacne, najbardziej mi się podoba ta kurza ceramika. Naprawdę piękna jest.
Dobrze, że się poczta postarała i niczego nie potłukła, bo z nimi to różnie bywa.
Podarki od Rucianki też fajowskie, jesteś teraz zaopatrzona na całą zimę i Twój kontuzjowany pazurek też:)
Ps. TG radzę się zaopatrzyć w porządną drapaczę i pogonić pseudo- fachowca gdzie pieprz rośnie.
Garde, Baluś próbował podskoczyć Frodkowi, ale Frodek tylko zęby mu wyszczerzył i zabulgotał. Od tego czasu nie ma żadnych problemów.
UsuńCo to jest drapacza?
Po naszemu- miotła taka brzozowa. Na bazarze można dostać.
UsuńHi, u nas się mówiło drapaka:)))
UsuńMikuś to prawie to samo:))
UsuńZresztą nieważne jak zwał, ważne, że ona dobrze "ciągnie".
Jakby ten pseudo- fachura nią oberwał ,to ruski miesiąc by pamiętał i omijał TG z daleka.
A, drapok po naszymu!
UsuńMiotła
UsuńBaluś z dyńką wymiata, a portret całego towarzystwa piękny. Skarpetki cud-miód śliczniusie i drobiowe podobizny bardzo eleganckie. Szal się prezentuje świetnie, musi być mięciutki. Czyli zaopatrzona jesiennie możesz śmiało patrzeć w przyszłość.
OdpowiedzUsuńTak Ewa2, tak właśnie patrzę! Ciepło mi w nogi, ciepło w szyję, ciepło w serce. Czego chcieć więcej?
UsuńNajważniejsze to ciepełko w sercu.
UsuńA u mnie noc nawet w miarę, jest 15 stopni.
U nas ciepło, dusznawo nawet, czarne chmury się kłębią i nic:(
UsuńJak bym nie wiedziała, że Wałek to ON to bym pomyślała, że zakochany(a) we Frodziu, takimi maślanymi oczętami patrzy na niego. Baluś udaje, że ich nie obserwuje. Podstępniak jeden. A prezenta śliczne. Szfystkie. Właściwie, to Zwierzaczki powinny mieć takie mini skarpetecki na zimę.
OdpowiedzUsuńZnaczy się Baluś za kota też może robić. Świetna rasa
OdpowiedzUsuńBacha, charakter Balusia kociemu bliższy. Indywidualista z niego rzadki. Mądra jest zaraza, a przez to trudna.
OdpowiedzUsuńPysiaczki kochane, pięknie pozują. Baluś jest rewelacyjny z dynią!!!
OdpowiedzUsuńKura meksykańska to dzieło sztuki prawdziwe. U ciebie kura meksykańska a u mnie kogut wenezuelski od Grażyny, kurnik się robi wszechświatowy:))) I międzykontynentalny. Prześliczny szal, już cię w nim widzę.
Mika, kiedyś zbierzemy nasze kury i zrobimy portret zbiorowy!
UsuńMika, z tym szalem, to Ty wiesz! Wielki klopot mialam jaki zakupic czy pstrokaty, czy ..., szkoda gadac. Stad to opznienie.
UsuńMam juz zboczenie Kurnikowe, bo jak wejde do jakiegos sklepu, to kur szukam, a p. lapie sie za glowe:)
Wiem, wiem, mały paluszek w tym zamoczyłam:)) Ale śliczny wybrałaś!
UsuńJa co i rusz dostaję od koleżanek a to kubek z kurą, a to ściereczkę w kurczaki, a to miseczkę bądź podkładkę pod talerze:))
Ślicznie wybrałaś Ataner, pasuje do wszystkiego (prawie)! Za wzorzystymi materiałami nie przepadam czegoś. Więc trafiony, zatopiony!
UsuńTo, sie ciesze sie:)
UsuńBozeszzz, jakie te psinki piekne, a Walek faktycznie caly zakochany we Frodo. Jednak tej dynki to Balusiowi nie daruje, na wlasnej piersi wychowalas, a on ja tak w zebiska bez zadych skrupulow - no, nie!
OdpowiedzUsuńHanus, prezenciki troszke spoznione, ale najwazniejsze, ze dotarly, a z szaliczkiem to sie nie wpasowalam, bo łun on raczej letni, chiba, ze bedziesz o zmroku za ducha na gumnie robila.
Kurka z Kogucikiem na magnes sa szczepione coby sobie z dziobkow jadly:)
Ruciankowe aspetki przepieknej urody - i jak tu Cie nie kochac PrezesKurko, skoro wszystko Cie cieszy.
Ożesz, Ataner, a ja w łeb pusty zachodzę, co to są za kółeczka metalowe w piersiach ich kurzych! Ojacie, Ognio też na to nie wpat!
OdpowiedzUsuńJakże się nie cieszyć, jak? Szaliczek jest spoko całoroczny, nie bój nic, już ja go zagospodaruję!
:)))
UsuńMyslalas, ze cipy amerykanskie ( nie mylic z cipami, czy cipkami)
Usuń:))))))
No, że podsłuch, albo podglond! Albo jedno i drugie niedajbuk. Ja tu sobie zupę solę, a wielki brat w garnki mi zagląda!
UsuńTak ze zdjencia to na moje oko ten szaliczek świetnie sie konweniuje z mitenkami jendwabnemi........
UsuńBarbara
jakie fajne masz prezenty, ojej! :)) I jak dużo! A piesy wszystkie piękne też. I rzeczywiście zdziwiłam się, że Baluś tak tę dynię w zębach dał radę, nieźle to wygląda :)
OdpowiedzUsuńBaluś to fajny chłopak! Amerykańska duża kura jest baaaardzo ładna. Kurka do solenia i kogut do pieprzenia również. A i szal cudnej urody! Skarpetki bardzo przyjemne. Będą pięknie się prezentować na stópkach Prezesowej!
OdpowiedzUsuńA fachowiec-brygadzista, skoro niegodny, niech odejdzie w kurzą niepamięć:)
Kalipso, skarpetusie wymiatajo, nie? Masz takie? Albo choćby zbliżone?
UsuńFachowiec już odszedł, zdaje się. Nawet dość pospiesznie.
Goniony przez policję może?
UsuńNie wiem Mika, Tempo G, nam na pewno opowie, niech tylko się upora z tym bajzlem.
UsuńTakich ładnych nie mam. Tylko takie w panterkę i w zeberkę:)
UsuńAniuM., dynia uratowana! Zrobiłam fotki i dynię wyrwałam z paszczy. Tylko trochę ją nadgryzł. A ona całkiem ciężka jest. Wbił zęby i sobie wziął:)
OdpowiedzUsuńCzyli jakby mu się dynia zawiesiła :)
UsuńA skarpetki prawie takie ma moja Matylda. Póki co jeszcze każda ma parę :))
Zywa natura z dyniom - przepiekna, trzej muszkieterowie - jeszcze bardziej, bo kolektywnie ;)
OdpowiedzUsuńa gosciniec, ulala!
a pamietaj, zeby komponowac rozne pary z palketek!!!!!
Opakowana, komponowanie przyjdzie mi bez najmniejszego trudu, a nawet starania. Samo się robi. Jak ktoś ma talent to tak ma:)
Usuńpoza tym uwazam, juz od dawna, Dziecko mnie nauczylo, ze dokladnie sparowane palketki to jest przezytek. ja dobieram pary na rozne sposoby juz od wielu lat, a moj slubny, ktoremu przepadlo sporo pojdeynczych palketek, wszystkie czare nota bene, odmawia noszenia (nawet po domu) niedopasowanych palketek. zdarza mu sie chodzic za to w dziurawych a ja proponuje zjazd pojedynczych palketek, swiatowy zjazd, rzecz jasna, bo jestem gleboko przekonana ze te pojedyncze, mojego slubnego, wyladowaly w pralce gdzies np w Australii i osoba drapie sie po globusie zastanawiajac sie A SKAD TO??? jakby tak zrobic zjazd, to by sie problem na jakis czas skonczyl!
Usuńdonosze, ze dzis tu sliczne slonko, puchate chmurki oraz dosc cieplo - ni to na kapote, ni to bez kapoty. Znaczy AniaVilma by od razu pewnie gruby swojPIEKNY sweter z kola zalozyla, bo zimno....
ja też marznę,zwłaszcza w domu
UsuńKurki Kochane pogadała bym jeszcze, ale coś mi oczy łzawią i gęba drze od ziewania. Wnuczka mnie dzisiaj wykończyła, uparta jak stado ośliczek.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy życzę.
Ewa2, masz Ty jazdę zdaje się. Babciostwo letkie nie jest. A ja nie wiedziałam, że już tak późno. Powinnam była się domyśleć, bo Koguty B. ni ma. Chrapie już pewnie od 4 godzin.
OdpowiedzUsuńCoś Ci sie od tego grzędowania po nocy myndli....koguty nie chrapio ino piejo ;))
UsuńBarbara
Baśko, koguty piejo, ale Koguty?
UsuńNo toś mie przyłapała ;) ale i tak nie chrapie ;)))) ha!!
UsuńBarbara
Mnie też się ziewa okrutnie, ciut zmenczona po dzisiejszym treningu na siłowni. I ten deszcz co ....o szyby deszcz dzwoni...
OdpowiedzUsuńBranoc Kurencje.
Proszę jutro o 10.00 zaciskać pazureiry!!!!!
Będziem Bacha !
UsuńOczywista!
UsuńZaciskam!
Usuńnoiconoiconoico?? podzialaly kciukasy?
UsuńWłaśnie?
UsuńCzekamy.
UsuńBędziem zaciskać Bacha!
OdpowiedzUsuńDeszczu zazdraszczam normalnie.
To ja też dobranoc Kurom!
Jutro pozachwycam się wszystkim, teraz też mówię dobranoc, bom na łoczy nie widzę, i jużem nieżywa po dzisiejszym dniu !
OdpowiedzUsuńŚwiatło gaszę w nokturniku i dobrej nocy wszystkim zmęczonym kurom!
OdpowiedzUsuńJak to miło przy porannej herbatce poczytać co w ŚWIECIE sie dzieje ;)))))..........
OdpowiedzUsuńBarbara
Dziemdobry!
OdpowiedzUsuńA tak niepozornie tenze Balus (chyba trafniej byloby Bolus) sie prezentuje, a tu prosze z krokodylami i hienami w zawody na najdluzsze zeby i najsilniejszy uscisk moze stawac.. No no, kto by pomyslal... :)
Pantera, jeszcze z kilkoma zwierzami mógłby w konkury stawać! Ma on charakterek, oesssu:)))
UsuńŻeby był dzień dobry:)))
OdpowiedzUsuńFajniście tak od rana przejrzeć kurnikowe pogaduchy a i oczy nacieszyć pięknościami pięknymi:)
U mnie już po suszy nie ma śladu a nawet popaduje dziennie po kilka minut,a jakie grzyby na rynku!
Wczoraj rozmawiałam z Koleżanką,która wczasuje kole Zamościa a tam 28 stopni i sucho i ani jednego grzyba!
Miłego dnia:)
Dynie Hokkaido są pyszne, zupka przednia z nich a takie właśnie malutkie i ładne są. Taką jesień też lubię a skarpetki super.
OdpowiedzUsuńLuna, a czy to prawda, że je można ze skórą jeść? Bo nigdy nie próbowałam, a mam ochotę kupić.
UsuńMika, chyba tak, ale pogrzeb w necie.
UsuńMożna ze skórą, ale nie na surowo.:-)
UsuńHana, no co Ty, jaki pogrzeb w necie, technologia chyba jeszcze tak daleko nie zaszła?
Agniecha, nie byłabym taka pewna, bo za ludzką pomysłowością technologia nie nadąża.
UsuńSkórka dyńki się rozmiękczy w zupie i nie będzie twarda? Dotąd robiłam bez skórki, ale przecie szkoda towaru, co nie? I koloru!
Ja tak samo jak Ty, ale kiedy zobaczyłam, że jedna moja znajoma ze skórą kroi do zupy, to też tak zaczęłam. Zupa ma być pomarańczowa na maksa. Dlatego dodaję też jedną dużą paprykę słodką - dla podkręcenia smaku i koloru.:-) A potem przecież się zmiksuje i już nie ma podziału na skórę i miąższ.
UsuńJak wybzykasz zupkę,to potem nikt nie oddzieli co skórka a co insze,towar się nie zmarnuje a może i zdrowsza będzie.Zależy co onej dyńce za skórkę zalazło.
UsuńAnnavilma zachwala magodowe dźemiki z dyńki.
Są granice zboczeń, droga Rucianko. :-D
UsuńZupy bzykać nie będę. A już na pewno nie gorącej.
UsuńPierwsza zupka,którą ugotowałam w naszym nowym mieszkanku,to była pieczarkowa.
Doświadczona pani domu,Annavilma,dała mi instrukcję i pożyczyła mikser do wybzykania wykwintnej zupki.
Wdzięczny odbiorca tych starań,zapytany o to,jak mu smakowało,powiedział że dobre ale ma przecież zęby.
Ja tam znowu bez uokularow czytalam i odczytalam rade do Miki, zeby pogrzebala w nosie. i sie zaczelam zastanawiac jaki przepis na zupke dyniowo by z tego wyszet....no nic, tez mam hokkaido na stanie.
Usuńzdaje sie, ze wlasciwie kazda dynke mozna upiec ze skorom i bedzie git.
taka zupka krem z dyni dowolnej, to jest dobra z mlikiem kokosowym. i chile. troszku.
Yes, i z imbirem świeżym.
UsuńOpakowana, grzebać w nosie nie lubię a i pogrzebów w necie oglądać nie będę:)))
UsuńAle idąc za radą Agniechy spróbuję tą zupę uczynić ze skórą.
Dzień dobry!!!
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurniku. Chmurki dzisiaj i chłodno (13) ale ja nie o tym. SZANOWNY KURNIKU niniejszym ogłaszam się SENIORKĄ Kurnika! Stuknął mi dzisiaj następny dziesiątek lat, a z Waszego gdakania wnioskuję, że niejedna córką moją mogła by być. Miałam napisać u siebie post, ale byłby żałosny i o starych babach, wolę w Kurniku, który jest "lekiem na całe zło...".
OdpowiedzUsuńMożecie zatem z szacunkiem należnym starszej pani, składać mi życzenia urodzinowe.
Ale Wam i sobie zaserwowałam pasztecik na dzień dobry. :-)))
Ewunia !!! To hurrra !! znaczy - kukurrykuuuuuu!!!! Niech żyje ! Jak wrócem z kotami to to oblejem.... ;)))
UsuńBarbara
Wszystkiego najlepszego Ewuś!!!
UsuńJeszcze wielu lat kurniczenia :)))
Dziękuję, stroszę pióra coby elegancko wyglądać.
UsuńStrosz, strosz , o pazurkach pięknych nie zapomnij :))))
UsuńBarbara
Wszystkiego najlepszego!
UsuńEwo2 wszystkiego najleszego i w zdrowiu i mega formie spacerowej na kolejne dziesiątki lat:))) uściski urodzinowe przesylam i życzę przyjemnego dzionka i jakiejś pysznosci na Kazimierzu jak Koguta proponuje:)))!!! A i oczywiscie naparsteczek jakiejś pysznosci za zdrowie i na zdrowie!!!
UsuńJa się dołączam pyszną herbatka z plasterkiem cytrynki i delicjami;)))
Ewo2 a czy to może 7 dziesiątka???:PPP Mój wnusio to skończył..23 latka:)))
UsuńWszystkiego zdrowego:)
Wiek jest w duszy nie w metryce.
UsuńTrzeba się cieszyć z lat które się już ma ,tak jak z tego kiedy zaliczało się kolejne klasy w szkole.
Tego nikt nam nie odbierze ;).
Ewo2, życzę Ci dużo zdrowia i optymizmu.
Nie nazwałabym Cię Seniorką kurnikową a raczej Główną Pogodynką Kurnika.
Zawsze rano ,dzięki Tobie wiem jaka jest w Krakowie pogoda :)
Wtedy sobie myślę ,jaką sieć informacyjną posiadamy, no i moc.
Nie udało mi się wbić pod poprzedni post ,żeby zachwycić się pracami ręcznymi,co niniejszym czynię.
Piękne dzieła.
Jeszcze raz Cię ściskam,delikatnie,coby piórek nie zmierzwić :)
Ewo kochana, radości, pogody dobrej ( i ducha i atmosferycznej), zdrowia dużo, żeby piękne spacery i wycieczki odbywać. Bardzo się cieszymy, że cię mamy w Kurniku:))))) Zdrowie twoje winkiem jarzębinowym dziś wypiję, tylko po masażu, żeby panu rehabilitantowi nie chuchać:)))
UsuńCałusów i uścisków moc!!!
Wszystkiego Najlepszego, Ewuniu! jubileuszowe buziaki!
Usuńa kto tu Najstarszom Kurom jest, to się okaże, jak się wreszcie kiedyś skrzykniemy do kupy :)
tempo giusto
Ewa2, aż się boję zapytać, który to dziesiątek (nie czuj się przymuszona do odpowiedzi!), bo może ten, eee, jakby to rzec... kilka Kurek też mogłabym adoptować i nic nikomu nie podpadnie. Tak więc o wieku mówimy wyłącznie w kategoriach mądrości życiowej i mądrości w ogóle. To już masz, zatem ja Ci życzę robienia tego co chcesz, spełniania tego, co sobie zamarzysz i nikomu nic do tego, niebolenia nogi i w ogóle niczego i temperatury na zewnątrz w okolicach 22 stopni!
Usuńno to chlusniem bo usniem! Ja to napojem z KWIATU czarnego bzu (uwielbiam!!!), bo zaraz na robote jade.
UsuńTaka tam cyferka w metryce to malo wazna przecie. Poza tym Kurnik odmladza :)
Ja to Ci zycze wanny czasu Na co chcesz .
p.s. tez bym mogla adoptowac iles tam Kurek, ale na razie nie mamy systemu aadopcyjnego pod skrzydla....
Hurtem tutaj dziękuję Kochane Kurki. Za to że jesteście, że takie kochane, dowcipne, przy Was faktycznie młodnieję. A cyferkę zgadła Orka.
UsuńEwa2, ale jak tę cyferkę się odwróci, to wychodzi w zasadzie jedyneczka! Trochę koślawa, ale zawsze!
UsuńPoddaję się bez bicia Ewo2,ja se tak ino strzeliłam bom myślała,że przeholuję:)))Ale jak to mowiom:człowiek strzela a pan Bóg kule nosi::)))
UsuńI wogle - jakie stare baby!? O czemże Ty mówisz?? Nie znam :)))))
OdpowiedzUsuńBarbara
Właśnie!!!
UsuńDziękuję.:-))) Naleweczka leciwa do oblewania też się znajdzie.
UsuńTe leciwe som najlepsze...!
UsuńTwoje zdrowie!
Ewuś - naleweczka naleweczkom ale przy takich okolicznościach cały Każmirz musi być nasz :D!!!!!
UsuńBarbara
Hana, same śliczności
OdpowiedzUsuńI pieski i kurki i reszta prezentów...
Ale se masz fajnie... :)
Cześć Kurejry :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne i wyszczotkowane pieski Hano.
Baluś jest cudności chłopczyk i z charakterkiem.Ma piękny kolor fuferka.
Skarpetki są zamiast suchych gaci w pawiany,które byłam Ci winna.:)
Za wcześnie wysłałam post.
UsuńPiękne prezenty dostała Hana zza oceanu.
Podoba mi się zdjęcie na którym kurka meksykańska ucina sobie pogawędkę z dyńką wyhodowaną na haninej piersi.
Takie międzygatunkowe,międzynarodowe ploteczki ;)
Rucianko, a co myślisz o palketkach? Zwłaszcza w Czajniki? Hę?
UsuńWiem Rucianko, trochę żałuję, że nie ma pawianów, ale bądź czujną.
UsuńZawsze jestem czujna w temacie wzorkowym.
UsuńZnaczy zwierzątkowym,serduszka,aniołki ,kokardki to raczej nie moja bajka.
UsuńAni moja!
Usuńja tez zaczelam szukac pawianow....
UsuńNa Ciebie też czeka paczuszka.
UsuńNo właśnie, nie zapiałam z zachwytu nad przecudną meksykańską kurką ...... ale to ja tak zezazdrości.......o tą dyńke ;))
OdpowiedzUsuńBarbara
Te dyńki są boskie. Jutro kupuję dynię na zupę.
Usuńnie wiem co jest grane. Nie chce mi przyjąć komentarza
OdpowiedzUsuńA nie chcesz sobie założyć konta na Blogerze, uparciuszku?
UsuńTeraz każdy może się pod Ciebie podszyć i na przykład nam naubliżać ;)
Hrehre, święte słowa, Rucianko! To moja Siostra, która nie może się przebić, bo jej się jakieś weryfikacje powłączały!
OdpowiedzUsuńHehe,myślałam że to Koguta,to miło się zaprezentowałam Siostrze :)))
UsuńRucianko, pewnie! Uparciuszek ma pozytywne konotacje i pieszczotliwie brzmi!
UsuńWiedziała, czułam !!! że to alibi to do mua ! ;) hohihhi
UsuńBarbara
Baśko, pacz, moja Siostra się zarejestrowała, Ty też dasz radę, hrehrehre!
UsuńCoś gdzieś gadakało?
UsuńBarbara
Nieeee, to echo grało...
Usuńze srajfona...
Usuńto pewnie sonic....Siostre witamy komitetem powitalnym w osobie dziewczynki w stroju krakowskim (pelnym) z wiazanka bialych gozdzikow (innych nie bylo), przodownika pracy (byle nie brygadzisty) z medalami oraz pani z dzialu personalego, bez rekwizytow ale za to w stroju oficjalnym.A tercet gra skoczna muzyczke.
UsuńPiszę jeszcze raz bo mi zjadło mój obszerny komentarz. Tak więc: Ewuniu dołączam sie do życzeń urodzinowych. Zyczę wielu kolejnych udanych dziesiątek. Każda z nich to przeciez nasze bogactwo - przeżyć, wspomnień, czasem złych, ale tez i tych pięknych i dobrych.
OdpowiedzUsuńA teraz parę zdań jako szczęśliwa?! właścicielka Balusia. To jest bardzo ciekawa rasa piesków. Pełna nazwa brzmi: Irish Glen of Imaal terier. Jak większość terierów były hodowane do walki (łapania) szczurów. Gleny (taki jest ich skrót) używane były też do polowań na borsuki. Podobno dobrze sobie z tym radziły. Były tez biedaki zaprzęgane do kieratu i męłły zboże. W Polsce to rasa prawie nieznana. Zarejestrowanych u nas jest tych piesków około 15. Mój jest przemiły jak mu się chce i wredny też jak mu się chce. A ja mam na jego punkcie fioła.
Zlotniki to jakby kiele Wroclawia, ale w to nie wieerze :)
UsuńBalus bardzo mi sie podoba, wrednosc mi nie przeszkadza, wszakze jam ruda maupa, to rozumiem ;)
no i dzie Prezesiostra ?
UsuńA dzie tam, Opakowana, to wedle Poznania, właściwie to już Poznań.
UsuńRucianko, pojszła sobie chyba. Z Balusiem na spacer:)
UsuńZaświaczczam, że tak jest, w całek rozciągłości! Że Baluś to słodziak i męska zouza w jednymoraz że Martazezłotnik ma na jego punkcie hiperfioła!
OdpowiedzUsuńCześć Martazezłotnik,
UsuńBaluś do schrupania,znam charakterki terierków.
Fajnie że kolejna Kura z takim fiołem :)
A tak przy okazji poważnej to chciałambym nawiązać to tego co Tempo powyżej nadmieniła, czyli o skdakaniu się razem - zgłaszam : 1. wolnom chate duuuużom (czyli mega kurnik z samontnom mnom)
OdpowiedzUsuń2. pienkne a nawet przepienkne okoliczności przyrody
3. dla rozbestwionych okoliczności historyczne czyli a) Kraków b) Wieliczka i jeszcze pare liter alfabetu...
4. brame gościnnie otwartom
5. lipy bardzo stare do "gościu siądż pod mym liściem"
to było miejsce akcji. Wybór czasu pozostawiam Wam Wszystkim :))))))
Barbara
Uważaj, bo dwór się okaże za mały.:-)
UsuńHektary mam.....jakieś pawiloniki sie na szybko ustawi :)))
UsuńBarbara
Po co zaraz pawiloniki? Grzędy i kosze z sianem starczą.
UsuńChciałam żeby zabrzmiało aligancko ;)
UsuńBarbara
PS. i może mie nawet namówicie na blogera?
No i bardzo dobrze! Zakładaj bloga!
UsuńA co, zakładaj bloga, a żywo!
UsuńPrzylecicie, pogdakamy...
UsuńBarbara
Czy Wy Kury nie widzicie, że Rabarbara robi nam malusi szantażyk? Ale takie szantażyki to ja lubię!
UsuńAleś ją nazwała! Przeuroczo.:-) Szantażyk jest nęcący i kuszący.
UsuńLepiej Rabarbara niż Barabara,jak kiedyś niechcący Kogutę nazwałam :)
UsuńHm, pewnie w czasie rozmyślań o fabule serialu romantycznego " Przedostatnie zdanie brygadzisty"?
UsuńZ romantyzmem mam tyle wspólnego,co wędzona makrela z akwarium.
UsuńObie wersje przyjmuję :))) rabarbar pycha! mam posadzone trzy odmiany :) placki !mniam!! A Barabara mówiło na mnie moje dziecko :D, wstrzeliłyście sie jednem gdakiem ;))))
UsuńBarbara
Choć chyba istotnie, barabara to niekoniecznie idzie o wątek romantyczny.......
UsuńBarbara
Barb, czy Ty czasem nie jesteś psiapsiółką mojej cioci, Teresy S. z Katowic?
UsuńOpis Twojej posiadłości (dworku) tak mi pod to podpada?
To by było dopiero!
Byłby niezły numer :)
UsuńNo nie?
Usuń:)))
No niestety, w Katowicach znam tylko mężczyznę........ nie ma na imię Teresa ;)
UsuńBarbara
Barb, normalnie zawiodłaś mnie!
UsuńTeresa to przecież 100% kobitka w sile wieku (bedzie 84).
Och, szkoda, szkoda bardzo, że to nie ten kontakt :(
Ojacie, Baśko, to jest super propozycja! Ino zewsząd daleko! Ale jakby tak się skrzyknąć i Kury zmotoryzowane pozbierałyby po drodze te niezmotoryzowane, albo w ogóle pozbierały, bo wtedy minimalizują się koszty?
OdpowiedzUsuńA Mika i Ewa2 mają blisko ;) eche!
UsuńBarbara
Też mam blisko!
UsuńCuś ponad 60 kilosów:)
No kochana, to za miedzą !
UsuńBarbara
Ale ja już ze Śląska, a Ty z Małopolski:)
UsuńOoojacie Koguta! Ja mam jakieś 250 km, ale poki co tom na rozsypce wiec trzeba w domu siedziec, no a później przez kilka miesiecy wyjazd tylko z kurczakami, bo bede kura typu mleczna:) i mym prywatnym kogutem. Troszkę kurczaki podrosna to na kolejny zlot się piszę.
UsuńCzeKo, co sie odwlecze, to nie uciecze.
UsuńMiej się dobrze!
A ja se pomyślałam,że jak w lipcu będę leciała na Sabat do R.to może zahaczę o Szeroką i tam spotkam parę okolicznych Kurek:)
UsuńCo za atrakcja jechać tam dzie blisko ! Świat trza zobaczyć ! przy okazji.
OdpowiedzUsuńBarbara
Świat zawsze chętnie się zobaczy, a na jeżdżenie jestem pies! To kiedy, Kury???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kurencje i znikam, bo czeba do roboty;)
OdpowiedzUsuńPrzeca chodzić nie możesz???? Jakiej roboty?
UsuńMam massssę roboty stacjonarnej, takiej do siedzenia na doopie...
UsuńRękę złam, prawą. To Cie już nikt nie nagoni nawet do pracy stacjonarnej.:-)
UsuńAgniecha,wtedy jeszcze zostaje praca koncepcyjna.
UsuńAż się boję co zaproponujesz ;)
Mogłabym zaproponować, ale już mi Kretowatej szkoda. :-)
UsuńNo i dobrze, i tak już biedna jestem)
UsuńDobrze Krecie, bo Agniecha na pewno chciała zaproponować lobotomię.
UsuńAlbo bardzo ciaśniutki berecik.
UsuńZ antenkom na wylot.
UsuńAż boję się,gdzie zaordynujesz ten wylot.
UsuńTo będzie tylko wlot. Coś jak one way ticket.
Usuńhrehrehre,biedna Kretowata,powinnyśmy utulić a nie tak ....
UsuńBalus bardzo przystojny jest, ja mam slabosc do terrierow wszeelkiej masci ;)
OdpowiedzUsuńw ogole wszyscy trzej sa przystojni :)
a z dyni co bedzie? Obraz?
Nie, no zapiekanka może? albo zupka?
UsuńBarbara
no tak...nam pesteczki na prostatę nie są potrzebne
UsuńBędzie i obrazek i zupka. Dzisiaj placuszki, mniam!
UsuńJakby co to trzeba w miarę szybko ten zlot, póki pogoda jeszcze jaka taka. Barbara, dzięki za tak wspaniałomyślną ofertę! To jest bardzo słuszna idea.
OdpowiedzUsuńWpisuję się, jesli można, rzecz jasna!
UsuńChoć inna pogoda nie powinna być przeszkodą, KURY odporne som!
To czekamy na dalsze zgłoszenia!
UsuńWiedziałam... wiedziałam, że w końcu musi dojść do ...konfrontacji!
UsuńWidze cie - i ja cie widze!
Choć wzrok już czasem nie ten, ważne się Kogoś dojrzy, co nie?
Jakby co, zabiorę okulary "do bliży" albo może "do dali" jednak?
Co???
PS. Bez urazy dla Kurek sokole oko!
Postrzegam świat już bardziej rozmazany...
Pamiętajcie, że Barbara za chwilę będzie miała 3 koty Mamalinki, a one potrzebują spokoju, przynajmniej na początek.
OdpowiedzUsuńBende spokojna jak nigdy!
UsuńTaaa, takie spokojne to potem najbardziej rozrabiajo!
UsuńWeź nie drażnij mnie Prezesko!
UsuńA, właśnie, Baśko, czy BDB się odezwała w sprawie Belli? Czy wszystko jest już ustalone?
OdpowiedzUsuńBDB dawno się nie udzielała.
UsuńBDB odezwij się! Uspokój nas!
OdpowiedzUsuńEwo2, wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńHano, super prezenty, a ta meksykańska kura to mi wygląda na taką, w której się parzy yerba mate, a potem pije ofkors.
Cudne psy, wszystkie trzy (oż już drugi raz mi się dziś tak rymsło, pierwszy u Gosianki) :)))))
Zlot byłby super, ale ja to mam kaaawał drogi...
Ninko, drogę weźmiesz na dwa etapy. Kur w Wawie pełno, przytulą!
OdpowiedzUsuńKura może i do parzenia, ale chyba umarnęłabym wlewając do jej brzucha wrzątek! Mogłaby pęc! A drugiej takiej nie będzie!
Pieski jakoś tak pięknieją z dnia na dzień:) Ślicznotki nasze♥
Zauważyłam dopiero teraz,nieelektroniczną nianię znaczy.
OdpowiedzUsuńSuper,pasuje kolorystycznie także i do szala od Ataner.
A jak niania do kotów?
Rucianko, be teraz wkleiłam!
OdpowiedzUsuńAle jaka niania do kotów? Rabarbara?
No czy niania koty gania.
UsuńNiania debeściarska!
UsuńKolorystycznie i formalnie.
No cudo po prostu!
Rucianko, tego nie wiem, ale niania pilnuje wnuczki w innym domu!
OdpowiedzUsuńTylko mi jeszcze powiedzcie KTÓREJ Basi?:(
OdpowiedzUsuńHana,jak to nie wiesz?
UsuńTrza wiedzieć tak istotne sprawy. :)
Prezeskurejra renke na pulsiu musi czymać.