Sami sie będą pchali, Rucianko.... ale Frytki najlepsze z McDonalda ;)). Z Apartem mogo być zaręczyny a od Kruka obronczki ;) i cały nakład kalendarzy wykupiony, trzeba będzie robić dodruk ;) Barbara
A może polecimy klasykiem? - smutna Zuzia wpatruje się w swojego smutnego Pana i mówi: "jeśli nie chcesz mojej zguby, daj mi Gucia , Panie luby" ;) Barbara
Ogniomistrz to musi być zdrowy jak rydz. Po tych okładach z kotów to nie ma innej opcji. Natomiast Frodul to powinien zalegać na kolanach nie w poprzek, a wzdłuż. Ognio kończyny ma długie, w sam raz dla takiego piesa:))
U mnie od wczoraj leje. Mimo to w sobotnie popołudnie poszłam z Kudełkiem na długi spacer po działkach. Przywlókł się za nami biały kotek działkowy. Nakarmiłam go i został na tarasie. Do zimy Bogumił ma dorobić jeszcze jedną budkę dla kotów. A te domowe. Hana rosnie jak na drożdżach. Też lubi wtulić się w człowieka, zarwała Bogumiłowi nockę z soboty na niedzielę.
Graszko, hrehre, tak to jest z niemowlakami. Nie mogę znieść myśli o tych wszystkich działkowo-blokowych kotach. Ile z nich przeżyje i za cenę jakich cierpień?
Ja mam przynajmniej gwarancje, ze jesli na kolanach, to tylko pojedynczo. Po pierwsze primo Kirunia nie bardzo sie na kolankach miesci, a kiedy czasem sadzam ja sobie na kolanach, ona sztywnieje jakby kij polknela. Koty natomiast nigdy w zyciu nie usiada w tak bliskiej od siebie odleglosci, zezarlyby sie i podrapaly na smierc. :)))
Rucianka - slubna noga b/z w zasadzie. spanie w kawalkach, lekarstwa powinny zaczac dzialac zaraz...jutro jedziemy szukac bucikow bardzo niskich z tylu, pewnie slubny skonczy w japonkach na zime...mu sie druga dziura w nodze uformowala pod pierwsza, wiec buciki sa za wysokie...a moze klapki mu kupie, ale to trzeba by jechac do sklepu z rzeczamy dla transwestytow chyba....
Hana - a psom-kotom jest wygodnie jak on tak zadziera konczyny na stol? niech sie chlopa zastanowi! :P
Opakowana, bamboszki kupcie takie zamszowe jakieś i miętkie, można je z tyłu przydepnąć, a z przodu będą udawać normalny, doroślęcy (córuś moja dixit) obuw.
Dobry wieczór. Nadrobiłam komentarzową lekturę, pary nakolankowe podziwiałam. Mój kot przychodzi na kolana jak słyszy dzwonek telefonu i widzi jak siadam na fotelu do pogawędki. Jest natychmiast i podsłuchuje. Czasem jak nie zaraz usiądę to mnie pogania, dzwoniący słyszeli. Piękny dzień był dzisiaj i ciepły.
Moja Beza odbierała telefony, jak ktoś dzwonił na stacjonarny. Kilka razy wracając z pracy zastałam słuchawkę wiszącą nad podłogą /telefon wisiał na ścianie/, zastanawialiśmy się co jest grane. Zadzwoniłam z komórki i obserwowałam kota, a ona hop i głową w słuchawkę - spadła. Kupiłam bezprzewodowy i tylko raz szukałam słuchawki po całym przedpokoju. Ania
Hanus, zwierzyniec uroczy. Nie odwracam sie od Kurnika, bojo wos kochom!!!! Czasu brakuje, podgladam zagladam i nic nie paniemaju. Widze odslony, tajemnice ale cierpliwie poczekam na koncowy efekt pracusiu:))))
Ataner,widziałam Waszą kolekcję ołówków.Cudna.Też mam ale malutką i słabą w porównaniu. Zaczęło się od tego,że żal mi było używać,takie ładne były. Jeżeli sama kupowałam,to po dwa i jeden lądował w pudełku.
Kolekcja poleciala w bardzo zdolne lapki Jonny Rodowicz. Mam nadzieje, ze cos z nich wyczaruje. Nawet nie wiedzialam, ze Gosianke tak zachwycily. Moj maz zbieral je ponad dwadziescia lat i az trudno uwierzyc, ze jest ich az tyle. Dzieki Rucianko:)
Mnie tez zachwycily!! mam nature zbieracza i uwazalam, ze olowki jednak nie zajmuja az tyle miejsca, ale z trzeciej strony widac przezyly te 666 swoje u Was i niech teraz pracuja na zycie u Joter...byleby mlodziec docenila!! ja mialam kiedys 11 czy 12 maszyn do szycia, mam chyba z 15 pior wiecznych, z ktorych uzywam chyba 5...kocham piora wieczne...dopieszcam je, myje, rozmawiam z nimi, ladnym atramentem laduje...atrament to juz w ogole inny rozdzial, bo jak ide na strony http://www.diamineinks.co.uk/ , http://www.jetpens.com/Pilot-Iroshizuku-Bottled-Inks/ct/696, http://www.jherbin.com/fountain_pen_inks.shtml, http://noodlersink.com/noodlers-ink-color/ te kolory....kiedys sobie kupilam probeczki kolorkow, w maluskich jakby proboweczkach....oczywiscie bylam zapisana na forumie piorowym i ktos dzielil sie atramentem (bo jednak jedna butelka wystarcza na pierdylion lat pisania....), wiec tez dostalam chyba z 5 roznych....rozmarzylam sie.....mam przy sobei tylko 3 piora...tesknie.......
A ja mam około 800 długopisów.Rożnych,różnistych.Kiedyś każden czyściłam i wkładałam nowy wkład.Dziś kurzą się w koszyczkach i innych szklanych pojemnikach.muszę któregoś dnia jeszcze raz je umyć i schować do jakiegoś pudła.
O matko kochana, Orka, 800????? Opakowana, 12 maszyn do szycia? Gdzie ty to trzymałaś? To ja jakaś niekompletna się czuję...Nic nie zbieram. No może trochę książki, ale już od roku przystopowałam.
Książek też mam trochę więcej niż inni.Trochę nówek nie czytanych.Są tez tytuły,które mam ale wiem,ze ich nie przeczytam ze względu na ich"ciężki"temat.Ciut wrażliwam jest:)
Aaaa i jeszcze kilkaset kaset magnetofonowych i kilkadziesiąt płyt cd,płyty winylowe też-tych trochę sprzedałam kiedy miałam dziury w kieszeniach ale przy sprzedaży kupujący przegrał mi je na kasety:)
Niestety,to moja wada.Kolekcjonuję dużo rzeczy,cieszy mnie to.Ale zapanować trudno.Dlatego lubię też pudełeczka,koszyczki,słoiczki i półeczki,szufladki. Wymieniać dalej ?
ja wszystko powyzej. takze samo mam niezla kolekcje majtek. kiedys kolekcjonowalam pudelka do butow (mialam kilka ulubionych...) - glownie na kolekcje malych szmatek. przeroslo mnie to i nie ma juz pudelek i malych szmatek...notesy!! zeszyty - notesy. tez zbieram. pudelka po cygarach, inne pudelka. Zbieram tez buty...zbieralam tez naparstki, ale juz nie zbieram, zostalo mi chyba ze 4. . Podobno zbieram zaby.....
A ja to wszystko co powyzej oraz jeszcze kamyki i koraliki. A kiedyś jeszcze zbierałam serwetki do dekupażu i mam ich chyba z tysiąc. No bo chociaż nie mam kiedy ich zużyć, to mi ich szkoda się pozbywać...
Dlatego szklane pojemniki są dobre.Wielkie słoje i malutkie słoiczuszki i pierdziuszki na syfiuszki ;) Masakra.Jak człowiek ma minimalistycznie urządzoną chatę,to zrobi przeciąg i czysto. ;)))
No, pacz Rucianko! We przystempny sposób wytłumaczyłaś mi , dlaczemu ten minimalizm taki modny się zrobił;) - odkurzacza nie musi się kupować! ani mopa (wystarczy przeciąg z deszczem) ! Barbara
Jakie my prawie wszystkie jesteśmy do siebie podobne. Myślałam, że tylko ja jestem taką "manelarką" jak nazywa mnie mój ślubny /też jest manelarzem, ale trzyma to wszystko w piwnicy i lata z trzeciego piętra na dół/. Też jak coś ładne kupuję dwie sztuki, co niekiedy okazuje się zgubne. Kocham mieć i już. Ania
Nie wiem,ale mam kilka dziwnych. Nawet kiedyś myślałam czy posta nie skrobnąć o nich.To znaczy nie są jakieś powalające.Lubię gobelinowe. Oczywiście mam torbiszcze w pieski.
Mam kilka...naście ale raczej takie sportowe.Jak się przypnę do której to światek,piątek i nierdzielę.Niestety,dostaje drgawek jak mam się przepakować na inszą,chociaż w torebce noszę ino niezbędne rzeczy:)
Ojtam Kury, bo żelazny zestaw trzeba mieć w każdej i przekładać tylko portfel, klucze, okulary, komórkę, szminkę, perfumę, portmonetkę, szczotkę do włosów i krem do rąk.
Czlowiek, na kilka dni znika z ekranu i potem nie nadaza.
Czeko, gratulacje!! Jutro do domu, super!
Opakowana, nie wiem czy znasz taki specyfik co sie zwie Balsam Szostakowskiego, to jest lek co dziala cuda. Jak moja pracowala na chirurgii, to ordynator podawal go ludziom nawet do picia, zeby leczyc rany od srodka. Ja zwykle stosuje od zewnatrz, ale wyleczylam kilku pacjentow z bardzo ciezkich odlezyn, przynoszac balsam z domu. Bo w szpitalach juz tego nie mieli.Sopy cukrzycowe -tez leczy. Poszukaj, na pewno gdzies znajdziesz. Ja mam jeszcze buteleczke sprowadzona przez kolezanke mamy z Rosji. http://rozanski.li/?p=2264
Kasia, jak dobrze, że o tym wspomniałaś!!! Zapomniałam na śmierć, że coś takiego istnieje i może mi pomóc. Zaraz zamawiam, dziękuję ci bardzo! A gdzie byłaś?
Znalazłam w szafce jeszcze taki Balsam Szostakowskiego co to na nim jest napisane: wyprodukowano w ZSRR... Myślicie, że się jeszcze nadaje do użytku? Podobno on ma bardzo długą trwałość, ale nie wiem, czy ok 30 lat to jednak nie za długo:)
Kasia - AnnaVilma mi mowila o tym, a w sumie moja Mama co jesien robila sobie kuracje tym balsamem na wrzod dwunastnicy...obrzydliwe niemozebnie. zeby tylko jeszcze slubny chcial sobie przykladac.....jako, ze ma dwie dziury teraz to moglby wypprbowac na jednej.. KUPIE! Dzieki za przypomnienie.
Mika - pewnie jeszcze dobry, to geste paskudztwo nie do zdarcia.
Przez balsam Szostakowskiego, a wlasciwie przez Rucianke, ktora mi o balsamie gadała i gadała, zaczęłam czytać stronę dra Różańskiego i następnie przeszłam na ciemną stronę mocy, znaczy stałam się zielarkom... A balsam czyli avilin polecam z całom stanowczościom ja ruwniesz. Chcesz to Ci przyniese avilin jutro, chyba mam.
Nic nie będę wywalać, konsystencję ma jak trzeba, gęste i oleiste ale przezroczyste, nie mętne ani nic. Tylko otworzyć ni mogę, bo się zakrętka przykleiła:)) Odmoczę w ciepłej wodzie. I wypróbuję na mojej ranie na haluksie.
Mika, zamotaj kilka razy gumkę recepturkę na zakrętce i wtedy powinno być łatwiej. Ale nie jestem pewna czy zdrowiej nie będzie,gdy nie uda Ci się otworzyć tej buteleczki.hehe
Już mnie nie chce wpuścić Kurnik, a chciałam jeszcze o mojej telefonistce powiedzieć, że wykrada z plecaka drugie śniadanie ślubnemu memu. Też została nakryta na gorącym uczynku, ale dwa razy był głodny. Ania
rany.. to nie jest mój ulubiony temat. niby zostało tylko pomalować, ale zastanawiam się nad oddaniem sprawy do sądu, bo tak mi położyli kafelki, że już niewiele więcej można spieprzyć. z drugiej jednakowoż strony nie chce mi się.
w sumie było do przewidzenia. skoro ci pożal się Boże fachowcy przebili mi się do kuchni, to można się było spodziewać, że niewiele potrafią, ale nie sądziłam, że będzie aż tak źle. dobrej nocy :)
No Żart - piersza??
OdpowiedzUsuńHeloł????? jest tu kto?????
OdpowiedzUsuńKrecie, w nagrodę rzucasz pomysłami ! ;))
UsuńBarbara
O to, to! Krecie! Do celu i na odległość!
UsuńChyba poleciała sprzątać....albo prać
UsuńBarbara
Siedzę w pracy, mam blokadę na blogi - do jutra wolno mi jeszcze tyko dwa razy wpaść;) No - to już tylko raz;)
UsuńKrecie, to masz jeszcze jedno wejście. I ono musi być WIELKIE!
UsuńNajbardziej mi sie spodobał pomysł z lamą proszącą o Frytkę na wynos:)))))
OdpowiedzUsuńDora, mnie też, prawdę mówiąc, hrehrehre!
UsuńMi teeeeż:)))
UsuńMoje nie kolankują zbyt często,ale zdarza się.
OdpowiedzUsuńTeż mi :))! i może jakiś sponsoring od McDonalda kapnie ;))? TAKIEJ reklamy to jeszcze nie mieli :D
OdpowiedzUsuńBarbara
Zuzia i Gucio u fotografa,takiego tradycyjnego.
OdpowiedzUsuńAparat na statywie, z harmonijkowym obiektywem.Robią sobie portret ślubny.
Zuzia w wielkich pantoflach,spod jednego wystaje Gucio.
OdpowiedzUsuńa mnie jest żal Frodzia, chlip, chlip..
OdpowiedzUsuńA mnie lata.
Usuńa co konkretnie ci lata?
UsuńTG, ale dlaczego Frodzia żal?
Usuńno jak to dlaczego! że nie kolankuje!
UsuńOjtam, TG, już on sobie nie szkoduje. Połową (górną) czasem na kolankach zalega. Ja bym go chętnie całego, ale jak? Jaaak?
Usuńmiałam kiedyś przyjaciela doga, który kolankował drugą połową, tylną. nawet było to zabawne, ale tylko połowicznie, hre hre.
UsuńTeż sobie pomyślałam,ze Fredzio ino na podłodze:(
UsuńMoja Panda jak jest"cierpiąca"to włazi mi połową na kolana i mówi-miziaj mnie,miziaj...
Basia,to może pociągnąć temat.
OdpowiedzUsuńZuzia i Gucio przed sklepem Apart.
Albo Kruk.
UsuńSami sie będą pchali, Rucianko.... ale Frytki najlepsze z McDonalda ;)).
UsuńZ Apartem mogo być zaręczyny a od Kruka obronczki ;) i cały nakład kalendarzy wykupiony, trzeba będzie robić dodruk ;)
Barbara
i mówi : Nie mam klejnotów rodowych,to chociaż w zastępstwie te przyjmij.
UsuńCo się będziemy rozdrabniać! U Tiffanny 'ego.
Usuńte przyjmij
UsuńRucianka, ja Cię normalnie wielbię :))
UsuńRucianko, zaczynamy być niebezpieczne, każą nam zamontować bezpieczniki ;)
UsuńBarbara
:)))
UsuńA może polecimy klasykiem? - smutna Zuzia wpatruje się w swojego smutnego Pana i mówi: "jeśli nie chcesz mojej zguby,
OdpowiedzUsuńdaj mi Gucia , Panie luby" ;)
Barbara
Moje też się pospały, wstają tylko na wyżerkę i młode rano chwile poszaleją.
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie wiem....koty to spanie mają prawie całorocznie....
OdpowiedzUsuńBarbara
Dziefczęta, Gucio się rysuje! proszę skupić się na Lamie i Frytce.
OdpowiedzUsuńNo to Lama jako Anna Kurnikowa (nomen omen) rozgrywa sety a Frytka lata i podaje piłki.....
OdpowiedzUsuńBarbara
One nie mogą być razem, bo zabraknie 12 zwierzaka!
OdpowiedzUsuńFrytka z McD jest the best, więc tylko jeszcze Lama.
UsuńAle SĄ razem...
OdpowiedzUsuńBarbara
Frytka jedzie na lamie,lama ma jedno oko niebieskie.
OdpowiedzUsuńHana,one nie będą razem,Lama dopiero składa zamówienie.
Wraca Hana do domu,a tu wyciąga do niej łapiny Lama.
OdpowiedzUsuńKrzyczy- Babciu,jestem.
A za miesiąc jedzie do Mc po Frytkę.
UsuńWuala.
Możet byĆ ?
E tam, babciu to ona mówi do mnie od początku!
UsuńNo właśnie.
UsuńTa scenka to Wasze poznanie.
No i dwa miechy z głowy.Na jednym duża Lama a na drugim duża Frytka:)
UsuńMoże. Ale trochu zapominasz Kochano Rucianko, że ja to muszę NARYSOWAĆ!
OdpowiedzUsuńWierzę w Twój talent i nieszablonowe koncepcje.
UsuńLama ciągnie torbę pełną piłeczek tenisowych i warczy pod nosem: !Wrrrrrrrrrrrr, znów się spóźnię na sparring z Radwańską....
OdpowiedzUsuńP.S. Tropik jak czasem wizytuje korty, to nie pozwala grać, bo wszystkie piłeczki jego...
UsuńJa też dziś spałam wtulona w Mopa. Garnie się do ciepłego, za oknem paskudnie. Fajnie posiedzieć w domku.
OdpowiedzUsuńOgniomistrz to musi być zdrowy jak rydz. Po tych okładach z kotów to nie ma innej opcji.
OdpowiedzUsuńNatomiast Frodul to powinien zalegać na kolanach nie w poprzek, a wzdłuż. Ognio kończyny ma długie, w sam raz dla takiego piesa:))
i pewnie brzuch ma wleżony.
UsuńRucianko, no właśnie niespecjalnie...
UsuńNo i to jest zadanie dla Frodo.
UsuńU mnie od wczoraj leje. Mimo to w sobotnie popołudnie poszłam z Kudełkiem na długi spacer po działkach. Przywlókł się za nami biały kotek działkowy. Nakarmiłam go i został na tarasie. Do zimy Bogumił ma dorobić jeszcze jedną budkę dla kotów.
OdpowiedzUsuńA te domowe. Hana rosnie jak na drożdżach. Też lubi wtulić się w człowieka, zarwała Bogumiłowi nockę z soboty na niedzielę.
Graszko, hrehre, tak to jest z niemowlakami.
OdpowiedzUsuńNie mogę znieść myśli o tych wszystkich działkowo-blokowych kotach. Ile z nich przeżyje i za cenę jakich cierpień?
Dlatego trzeba ciachać,bo te narodzone są prawie bez szans,chyba że spotkają jakąś Kurę.
UsuńJa odpadam:( A tak we w ogóle to w przyszłości jak najdalszej,to pierwej będę musiała temat obgadać z Synem nim się zdecyduję na jakiegoś futrzaka.
UsuńAlbo trzeba się dogadać z jakąś fajną zwierzolubną.
UsuńNa zasadzie wzajemności.
Ja mam przynajmniej gwarancje, ze jesli na kolanach, to tylko pojedynczo. Po pierwsze primo Kirunia nie bardzo sie na kolankach miesci, a kiedy czasem sadzam ja sobie na kolanach, ona sztywnieje jakby kij polknela.
OdpowiedzUsuńKoty natomiast nigdy w zyciu nie usiada w tak bliskiej od siebie odleglosci, zezarlyby sie i podrapaly na smierc. :)))
Hana,jak Ci idzie ?
OdpowiedzUsuńWierszyki też będą?
Wszystko zatwierdza komisja,czy sama decydujesz?
Ja tylko sprzątam.
OdpowiedzUsuńGucio z Zuziom już so.
ido dwojkami, bo:
OdpowiedzUsuń-Ognio ma liche kolana
- Ognio siedzie nieekonomicznie.
a siedzi on choc wedle kozy, zeby zmaksymalizowac efekt??
Opakowana,jak ślubna noga?
UsuńOpakowana, Ognio siedzi nieekonomicznie i nieergonomicznie. Nie wedle kozy i w dodatku nogi trzyma na stole.
UsuńRucianka - slubna noga b/z w zasadzie. spanie w kawalkach, lekarstwa powinny zaczac dzialac zaraz...jutro jedziemy szukac bucikow bardzo niskich z tylu, pewnie slubny skonczy w japonkach na zime...mu sie druga dziura w nodze uformowala pod pierwsza, wiec buciki sa za wysokie...a moze klapki mu kupie, ale to trzeba by jechac do sklepu z rzeczamy dla transwestytow chyba....
UsuńHana - a psom-kotom jest wygodnie jak on tak zadziera konczyny na stol? niech sie chlopa zastanowi! :P
Avilin,inaczej Balsam Szostakowskiego polecamy.
UsuńPiszę tu,jakbyś nie zauważyła.Ale na pewno nie masz ze spostrzegawczością kłopotów, hrehrehre.
Opakowana, bamboszki kupcie takie zamszowe jakieś i miętkie, można je z tyłu przydepnąć, a z przodu będą udawać normalny, doroślęcy (córuś moja dixit) obuw.
UsuńOdblokuj Kretowatą, posprząta Ci......
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, ona sama się zablokowała! Kretowata znaczy. Można samej sobie blokadę na blogi założyć!
UsuńStrzeliła sobie w kolano ?
UsuńNie wykluczam takiego scenariusza.
UsuńDobry wieczór.
OdpowiedzUsuńNadrobiłam komentarzową lekturę, pary nakolankowe podziwiałam.
Mój kot przychodzi na kolana jak słyszy dzwonek telefonu i widzi jak siadam na fotelu do pogawędki. Jest natychmiast i podsłuchuje. Czasem jak nie zaraz usiądę to mnie pogania, dzwoniący słyszeli.
Piękny dzień był dzisiaj i ciepły.
Ewa,sprawdź czy nie nagrywa.
UsuńRucianka pomyślałam dokładnie o tym samym:))
UsuńMoja Beza odbierała telefony, jak ktoś dzwonił na stacjonarny. Kilka razy wracając z pracy zastałam słuchawkę wiszącą nad podłogą /telefon wisiał na ścianie/, zastanawialiśmy się co jest grane. Zadzwoniłam z komórki i obserwowałam kota, a ona hop i głową w słuchawkę - spadła. Kupiłam bezprzewodowy i tylko raz szukałam słuchawki po całym przedpokoju.
UsuńAnia
Hehe,cwaniara.
UsuńNieładnie Aniu.Odcięłaś jej łączność ze światem.
Mój jeszcze świecił światło w łazience i w pokoju. Nie nagrywa, sprawdziłam.
UsuńA jeden taki to spuszczał ciągle wodę w toalecie i pan się dziwił, co takie rachunki za wodę duże...
UsuńZnaczy jeden taki kot:)))
UsuńHanus, zwierzyniec uroczy. Nie odwracam sie od Kurnika, bojo wos kochom!!!! Czasu brakuje, podgladam zagladam i nic nie paniemaju. Widze odslony, tajemnice ale cierpliwie poczekam na koncowy efekt pracusiu:))))
OdpowiedzUsuńAtaner, zmęczona jestem tą tfurczą pracą! Ale dobrze mi tak. Mogłam rysować od stycznia.
OdpowiedzUsuńNo co Ty Hana, wielkie arytsty tak maja musze miec natchnienie i zawsze jest na wczoraj.
UsuńDzielna jezdes, dumne my z Cie, jak nie wiem co.
Ataner,widziałam Waszą kolekcję ołówków.Cudna.Też mam ale malutką i słabą w porównaniu.
UsuńZaczęło się od tego,że żal mi było używać,takie ładne były.
Jeżeli sama kupowałam,to po dwa i jeden lądował w pudełku.
Kolekcja poleciala w bardzo zdolne lapki Jonny Rodowicz. Mam nadzieje, ze cos z nich wyczaruje.
UsuńNawet nie wiedzialam, ze Gosianke tak zachwycily. Moj maz zbieral je ponad dwadziescia lat i az trudno uwierzyc, ze jest ich az tyle.
Dzieki Rucianko:)
Mnie tez zachwycily!! mam nature zbieracza i uwazalam, ze olowki jednak nie zajmuja az tyle miejsca, ale z trzeciej strony widac przezyly te 666 swoje u Was i niech teraz pracuja na zycie u Joter...byleby mlodziec docenila!!
Usuńja mialam kiedys 11 czy 12 maszyn do szycia, mam chyba z 15 pior wiecznych, z ktorych uzywam chyba 5...kocham piora wieczne...dopieszcam je, myje, rozmawiam z nimi, ladnym atramentem laduje...atrament to juz w ogole inny rozdzial, bo jak ide na strony http://www.diamineinks.co.uk/ , http://www.jetpens.com/Pilot-Iroshizuku-Bottled-Inks/ct/696, http://www.jherbin.com/fountain_pen_inks.shtml, http://noodlersink.com/noodlers-ink-color/
te kolory....kiedys sobie kupilam probeczki kolorkow, w maluskich jakby proboweczkach....oczywiscie bylam zapisana na forumie piorowym i ktos dzielil sie atramentem (bo jednak jedna butelka wystarcza na pierdylion lat pisania....), wiec tez dostalam chyba z 5 roznych....rozmarzylam sie.....mam przy sobei tylko 3 piora...tesknie.......
To chyba kolejna wspólna cecha Kur.
UsuńOpakowana,niezła jesteś.
A ja mam cztery kołowrotki!
UsuńA ja mam około 800 długopisów.Rożnych,różnistych.Kiedyś każden czyściłam i wkładałam nowy wkład.Dziś kurzą się w koszyczkach i innych szklanych pojemnikach.muszę któregoś dnia jeszcze raz je umyć i schować do jakiegoś pudła.
UsuńO matko kochana, Orka, 800????? Opakowana, 12 maszyn do szycia? Gdzie ty to trzymałaś?
UsuńTo ja jakaś niekompletna się czuję...Nic nie zbieram. No może trochę książki, ale już od roku przystopowałam.
Książek też mam trochę więcej niż inni.Trochę nówek nie czytanych.Są tez tytuły,które mam ale wiem,ze ich nie przeczytam ze względu na ich"ciężki"temat.Ciut wrażliwam jest:)
UsuńAaaa i jeszcze kilkaset kaset magnetofonowych i kilkadziesiąt płyt cd,płyty winylowe też-tych trochę sprzedałam kiedy miałam dziury w kieszeniach ale przy sprzedaży kupujący przegrał mi je na kasety:)
UsuńGdzie ty to wszystko trzymasz?? Też mam nówki nie czytane:))
UsuńNo,nawet porządnie to wygląda,gorzej z wszędobylskim kurzem:)
UsuńOrko, otwórz okno, kurz wyleci.
UsuńJakoś przez lato mi nie wyleciał mimo robionych przeciągów.A może cug była za słaby?^^:)
UsuńRucianko, skarpetki też kolekcjonujesz? I szkoda Ci nosić? Ja mam dzisiaj na nóżkach te w pieski-chyba-Wałki.
OdpowiedzUsuńKupuję po dwie pary,żeby w razie co mieć jedną.
UsuńNiestety,to moja wada.Kolekcjonuję dużo rzeczy,cieszy mnie to.Ale zapanować trudno.Dlatego lubię też pudełeczka,koszyczki,słoiczki i półeczki,szufladki. Wymieniać dalej ?
UsuńRucianko, to nie jest wada! co najwyżej słabość ;)) która z czasem może okazać się siłą ;)
UsuńBarbara
Rucianko, przybijam piątkę. Ja jeszcze lubię kolorowe papierki, torebki, pudełeczka i koronki. I jeszcze guziki i ...wystarczy.
UsuńJa też je lubię. Szmatki,tasiemki,sznureczki,wełenki ...
Usuńja wszystko powyzej. takze samo mam niezla kolekcje majtek. kiedys kolekcjonowalam pudelka do butow (mialam kilka ulubionych...) - glownie na kolekcje malych szmatek. przeroslo mnie to i nie ma juz pudelek i malych szmatek...notesy!! zeszyty - notesy. tez zbieram. pudelka po cygarach, inne pudelka. Zbieram tez buty...zbieralam tez naparstki, ale juz nie zbieram, zostalo mi chyba ze 4. . Podobno zbieram zaby.....
UsuńA ja to wszystko co powyzej oraz jeszcze kamyki i koraliki. A kiedyś jeszcze zbierałam serwetki do dekupażu i mam ich chyba z tysiąc. No bo chociaż nie mam kiedy ich zużyć, to mi ich szkoda się pozbywać...
UsuńA ja wszystko co powyżej i także to co poniżej.:)
UsuńRucianko. Myślisz, że mnie przebijesz?
OdpowiedzUsuńI jak to zrobić, żeby pamiętać, co jest w jakim pudołku?
OdpowiedzUsuńi tu jest problem, masz racje
UsuńDlatego szklane pojemniki są dobre.Wielkie słoje i malutkie słoiczuszki i pierdziuszki na syfiuszki ;)
UsuńMasakra.Jak człowiek ma minimalistycznie urządzoną chatę,to zrobi przeciąg i czysto. ;)))
No, pacz Rucianko! We przystempny sposób wytłumaczyłaś mi , dlaczemu ten minimalizm taki modny się zrobił;) - odkurzacza nie musi się kupować! ani mopa (wystarczy przeciąg z deszczem) !
UsuńBarbara
A ja tam mam nieprzezroczyste. jakoś pamiętam gdzie co. Najgorzej tylko jak zmienię pudełko, bo np. przełożę do większego. Wtedy przepadło!...
UsuńNie ściemniaj,masz i przezroczyste,hehe. Widziałam. :)
UsuńOjtam ojtam, koralikuf przeciesz w czarnych nie bede trzymała...
UsuńJakie my prawie wszystkie jesteśmy do siebie podobne. Myślałam, że tylko ja jestem taką "manelarką" jak nazywa mnie mój ślubny /też jest manelarzem, ale trzyma to wszystko w piwnicy i lata z trzeciego piętra na dół/. Też jak coś ładne kupuję dwie sztuki, co niekiedy okazuje się zgubne. Kocham mieć i już.
OdpowiedzUsuńAnia
Ja tylko buty kupuję podwójnie, bo jak które polubię, to noszę tak długo, aż mi z nogów spadno. A jak spadno, to w sklepach już ich nie ma.
UsuńNo masz, nigdy się nie odważyłam tak zrobić. A parę razy miałam ochotę...
UsuńKoleżanka mnie kiedyś zapytała, czy ja buty na ksero sobie robię? A wtedy jeszcze nikomu się nie śniło o drukarkach 3D!
UsuńKureiry, a jak tam u Was z torebusiami? Przyznać mi się! Ile ich tam po szafach macie?
UsuńDwie.... I plecaczek:)
UsuńMika, o torebusiach z Tobą nie gadam. To żaden wynik.
UsuńNie wiem,ale mam kilka dziwnych.
UsuńNawet kiedyś myślałam czy posta nie skrobnąć o nich.To znaczy nie są jakieś powalające.Lubię gobelinowe.
Oczywiście mam torbiszcze w pieski.
Hłe, hłe.
UsuńTo do Hany było:))
UsuńCała wielka półka. Ciągle czegoś nie mam, bo zapomniałam przełożyć z poprzedniej do aktualnej.
UsuńMam kilka...naście ale raczej takie sportowe.Jak się przypnę do której to światek,piątek i nierdzielę.Niestety,dostaje drgawek jak mam się przepakować na inszą,chociaż w torebce noszę ino niezbędne rzeczy:)
UsuńEwa2, cała półka to określenie nieścisłe. Ile?
UsuńOjtam Kury, bo żelazny zestaw trzeba mieć w każdej i przekładać tylko portfel, klucze, okulary, komórkę, szminkę, perfumę, portmonetkę, szczotkę do włosów i krem do rąk.
UsuńOrka, dobytek trzeba mieć w wielkiej kosmetyczce i tylko myk, i do nowej torby.
UsuńA, no i oczywiście WD 40.
Usuńo swoich torebkach mogę powiedzieć krótko - mam ich dużo za dużo. i z żadną nie mogę się rozstać.
UsuńHrehre, nie chcecie się przyznać ile, co?
UsuńJa nie wiem,ale dużo.Tak jak i butów.Ja nie niszczę.Buty to dopiero wywalam jak pęka podeszwa.
Usuńja bym się i przyznała, ale nie wiem, ile mam :)
UsuńHana,WD40,młotek,śrubokręt,latareczka,scyzoryk,ja lubię nożyk kaletniczy,bardzo poręczny.
UsuńRucianko-ja nie noszę żadnych kosmetyków!Jakoś tak mam wyrazistą urodę,że mi starcza:))))
UsuńA,noszę w torebce jako swoistą pamiątkę...pędzel do golenia:)
UsuńOrko, pędzel do golenia? Z poprzedniego wcielenia, czy co?
UsuńKosmetyków też coraz mniej noszę. Z czasem uroda robi mi się coraz bardziej wyrazista, to nie będę jej tłumić przecież
UsuńAle ta kosmetyczka to jakby wewnętrzna torebusia,bęc i fszystko w następnęj.
UsuńTakie ułatwienie proponuję.
Pfff, Rucianko ze 20 lat temu na to wpaduam!
UsuńJa też,ale wtedy nie miałam jak to Wam powiedzieć,hrehrehre
Usuńja to mam przechlapane, bo lubię jak najmniejsze torebusie. kosmetyczka się nie mieści, mus przekładać.
UsuńJa tam mówiłam na prawo i lewo:)
UsuńTG, to musisz mieć maniunią kosmetyczkę.
UsuńIdę jusz spać. Już mi się nie chce wymyślać tych takich różnych. Czołgiem!
UsuńTG,ja nie umiem z takimi małymi,wolę torbiszcza.
UsuńRucianko, ja też mam torbiszcza, ale biere dopiero jak musze :)
UsuńGrzejniczki)
OdpowiedzUsuńCzlowiek, na kilka dni znika z ekranu i potem nie nadaza.
Czeko, gratulacje!! Jutro do domu, super!
Opakowana, nie wiem czy znasz taki specyfik co sie zwie Balsam Szostakowskiego, to jest lek co dziala cuda. Jak moja pracowala na chirurgii, to ordynator podawal go ludziom nawet do picia, zeby leczyc rany od srodka.
Ja zwykle stosuje od zewnatrz, ale wyleczylam kilku pacjentow z bardzo ciezkich odlezyn, przynoszac balsam z domu. Bo w szpitalach juz tego nie mieli.Sopy cukrzycowe -tez leczy. Poszukaj, na pewno gdzies znajdziesz. Ja mam jeszcze buteleczke sprowadzona przez kolezanke mamy z Rosji.
http://rozanski.li/?p=2264
Moja mama-mialo byc.
UsuńStopy cukrzycowe.
Potwierdzam,też bym zaproponowała. Można kupić w aptece pod nazwą Avilin.Leczę tym zwierzaki.Rany pięknie się goją.
UsuńKatrina, a gdzies ty sie wloczyla, coooo?
UsuńSiebie ,rodzinę i znajomych.
UsuńAle nie wszyscy wierzą w proste rozwiązania.
Kasia, jak dobrze, że o tym wspomniałaś!!! Zapomniałam na śmierć, że coś takiego istnieje i może mi pomóc. Zaraz zamawiam, dziękuję ci bardzo!
UsuńA gdzie byłaś?
To juz wszystko wiem:) Ale, ze siebie?
UsuńZnalazłam w szafce jeszcze taki Balsam Szostakowskiego co to na nim jest napisane: wyprodukowano w ZSRR... Myślicie, że się jeszcze nadaje do użytku? Podobno on ma bardzo długą trwałość, ale nie wiem, czy ok 30 lat to jednak nie za długo:)
UsuńMika, sprawdz konsystencje.
UsuńMika,zobacz,może jako klej się nada.
UsuńKasia - AnnaVilma mi mowila o tym, a w sumie moja Mama co jesien robila sobie kuracje tym balsamem na wrzod dwunastnicy...obrzydliwe niemozebnie. zeby tylko jeszcze slubny chcial sobie przykladac.....jako, ze ma dwie dziury teraz to moglby wypprbowac na jednej.. KUPIE! Dzieki za przypomnienie.
UsuńMika - pewnie jeszcze dobry, to geste paskudztwo nie do zdarcia.
Mikaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Wywal to zaraz!
UsuńPrzez balsam Szostakowskiego, a wlasciwie przez Rucianke, ktora mi o balsamie gadała i gadała, zaczęłam czytać stronę dra Różańskiego i następnie przeszłam na ciemną stronę mocy, znaczy stałam się zielarkom...
UsuńA balsam czyli avilin polecam z całom stanowczościom ja ruwniesz. Chcesz to Ci przyniese avilin jutro, chyba mam.
Bardzo się cieszę że przeszłaś. :)
UsuńNic nie będę wywalać, konsystencję ma jak trzeba, gęste i oleiste ale przezroczyste, nie mętne ani nic. Tylko otworzyć ni mogę, bo się zakrętka przykleiła:)) Odmoczę w ciepłej wodzie. I wypróbuję na mojej ranie na haluksie.
UsuńMikaaa! Chcesz się doigrać? Bo Ci na haluksie róg urośnie! Z radzieckom flagom!
UsuńMika, zamotaj kilka razy gumkę recepturkę na zakrętce i wtedy powinno być łatwiej.
UsuńAle nie jestem pewna czy zdrowiej nie będzie,gdy nie uda Ci się otworzyć tej buteleczki.hehe
I będzie śpiewał "Strana maja radnaja" ten róg??? Strasznie mnie pcha, żeby spróbować.
UsuńMika, żeby Ci Międzynarodówki nie zaśpiewał. Kupisz se jutro, daj spokój z tym zabytkiem!
UsuńHaluksa trzeba smarować jodyną,oczywiście jak się nie ma nadczynności tarczycy.
UsuńRucianka, to jest rana na haluksie, nie zagojona od jakichś 6 lat.
UsuńTo na to Avilin albo Sudocrem,potem jodyna zeby uprzejmie chciał zniknąć.
UsuńAnia - przynies troszke! dzieki.
UsuńOpakowana,wiesz jakie cud maści Annavilma tworzy?
UsuńNie było mnie całe trzy posty!
OdpowiedzUsuńAle no wiesz, prawda ...?
AniuM. wszystko wiem!
OdpowiedzUsuńAle powiem Wam Dziefczynki,że nie da się przed Wami nic ukryć.;)))
OdpowiedzUsuńKury widzą WSZYSTKO. :)
UsuńBo Kurencje na grzendach siedzom z rolnetkom w uapce, i opserwujom co kto robi i GDZIE... hrehrehre
UsuńNo co Ty Rucianka, ja nic nie wiem. Troche sekretow nie zaszkodzi, a niech tam se grypsuja:)))
UsuńAnnavilma, rolnetki są demode. Kamery majo!
UsuńAaaaa, i kamerujo?
UsuńA jak?
UsuńWszystkie poszly na grzede, czy znowu jakis fim w TV ogladaja? bo Hana pracuje, to wiadomo.
OdpowiedzUsuńTo ja jade sie przewiezc na rowerze, slonko pieknie swieci, ciepelko jade - kolorowych senkow Kurki i milego tgodnia dla calego Kurnika:)
UsuńAle masz fajnie.Słoneczko i ciepełko.
UsuńOjej, to jeszcze gdzieś na świecie jest słoneczko ?!
UsuńAtaner zabrała słoneczko i odjechała na rowerze.
UsuńA nie, bo dzisiaj już nie robię!
OdpowiedzUsuńHana pracusiu, przecie to juz prawie jutro a nie dzisiaj:)
UsuńJuż mnie nie chce wpuścić Kurnik, a chciałam jeszcze o mojej telefonistce powiedzieć, że wykrada z plecaka drugie śniadanie ślubnemu memu. Też została nakryta na gorącym uczynku, ale dwa razy był głodny.
OdpowiedzUsuńAnia
Aniu,ona się marnuje,do szkół ją poślij. :)
UsuńDo szkoły detektywistycznej.
Usuńa moze na szpiega jo dac...
UsuńDobranoc Kurki. Łaziłam dzisiaj cztery godziny, oczy mi się zamykają.
OdpowiedzUsuńMiłych snów.
Branoc Ewo2 i ja tez idę powalczyć o udostępnienie mi mojego tapczanu.
OdpowiedzUsuńKororowych snów Kurencje:)
Kto dzisiaj gasi światło? Bo ja idę? Dobranoc!
OdpowiedzUsuńDobranoc,mogę ja zgasić.
Usuńto gaś. dobranoc, Kurki!
UsuńJak jesteś,to powiedz czy remont się kończy?
Usuńrany.. to nie jest mój ulubiony temat. niby zostało tylko pomalować, ale zastanawiam się nad oddaniem sprawy do sądu, bo tak mi położyli kafelki, że już niewiele więcej można spieprzyć. z drugiej jednakowoż strony nie chce mi się.
UsuńTo już więcej nie pytam.
UsuńStrasznie pechowy ten remont.
w sumie było do przewidzenia. skoro ci pożal się Boże fachowcy przebili mi się do kuchni, to można się było spodziewać, że niewiele potrafią, ale nie sądziłam, że będzie aż tak źle.
Usuńdobrej nocy :)