Niespodziewanie prezentacja ślubnych zdjęć przerodziła się w dyskusję o życiu w ogóle, damsko-męskim w szczególności. Przywołałyśmy wspomnienia, niejedna z nas łezkę uroniła nad pudłem ze zdjęciami. Dowiedziałyśmy się o sobie tego i owego, kto, z kim, jak długo i dlaczego. Różnie toczyły się nasze małżeńskie losy. Cudownie, dobrze, gorzej, źle, różnie - jak to w życiu. W momencie ślubu nikt nie zakłada przecież, że coś pójdzie nie tak. Życie weryfikuje nasze wybory czasem w okrutny i bolesny sposób. Nie uważam, że tego rodzaju przeżycia kogokolwiek umacniają - żaden ból, czy to psychiczny, czy fizyczny niczemu nie służy. No ale jest integralną częścią naszej egzystencji na tym padole. Ważne jest to, że mimo różnych życiowych zawirowań jesteśmy tu i teraz - nie wiem, czy lepsze i silniejsze - na pewno inne. I tego się trzymajmy! Ja tam wolę siebie dzisiejszą chociaż parę rzeczy sprzed lat zostawiłabym jak były...
Zdjęcia zamieszczam tym razem od końca. Zawsze można zejść niżej i się ponapawać.
Moje prawie ślubne! A na pewno młode!
Orszulka!
Slub bralismy pieknego deszczowego sierpniowego dnia majac po 24 lata :)
Reszte niech sobie Szfyskie ogladajace to zdjecie same dopowiedza :)
Jest i CzeKo:
Niestety nie mam żadnej super historii. Sukienka kupiona na
allegro, w porównaniu do tych z salonu, to za parę groszy. We włosach co
widać na drugim zdjęciu tylko skromna eustoma.
Z historii
ślubnych, to za późno umówiłam się do fryzjera na loki, jak wróciłam to
był już fotograf, więc w biegu się ubierałam, co za skutkowało tym, że
odwrotnie założyłam halkę z siatkami i kołem. A kapnęłam się dopiero
podczas pierwszego tańca, kiedy to siatka zaczłęła się plątać między
nogami. Na szczęście po dwóch tańcach udało mi się ewakuować do łazienki
i ubrać, jak trzeba :-)
Ślub był połączony razem z chrzcinami córci, stąd i jej piękna biała suknia. Też z allegro:-)
Proszę Państwa, oto BDB:
Sukienka szyta, z przedłużonym stanem i zakładkami spod których wychodziła plisowana spódnica, guziczki na plecach. Rękaw wąski, plisowany od łokcia. Sukienka "zimowa", bo to był 20 luty !
1. NINKA
Jak pisałam w komentarzu, koronka była
zszywana w pasy odpowiedniej długości i szerokości, potem marszczone
falbany zostały naszyte na podszewkę, a z odpowiedniego kawałka
wykrojona góra i rękawy. Zdjęcia są dwa - na jednym widać ogólny efekt,
na drugim, tym gdzie stoję tyłem, dobrze widać koronkę. Dodam jeszcze,
że czesałam się sama, malowałam się sama, sama układałam wiązankę i
upinałam welon, sama też dopasowałam ten naszyjnik - różyczka była
różowa, więc przemalowałam ją na biało lakierem do paznokci :)
Na kolejnych dwóch zdjęciach jest sukienka już przerobiona na komunijną; zrobiłam zaszewki i zamaskowałam je przymarszczoną koronką, odprułam krótkie rękawki i doszyłam długie (jeszcze miałam spory zapas tej koronki, kupiłam tego 300 metrów), skróciłam dół podszywając najniższą falbanę do góry i zmniejszyłam dekolt przy pomocy koronki doszytej od góry. Pierwsze zdjęcie, kolorowe, to moja córka w tej sukience, a drugie zrobiłam teraz, po wyciągnięciu straszliwie zmiętej kreacji z najwyższej półki i wyprasowaniu jej. Nie znalazłam szarfy i gumka przymarszczająca rękaw w mankiecie całkiem się rozlazła :) Te wszystkie przeróbki robiliśmy razem z mężem - ja pomysł i wszystko co ręcznie, on - maszyna :)
Dokładam jeszcze dwa zdjęcia od Ninki!!! Roześmiane specjalnie dla Pantery:))
Z tyłu jest świadek z kwiatami, a z lewej, w dolnym rogu, wyciąga do nas rękę moja trzyletnia wówczas siostrzenica :) A to drugie specjalnie dla Pantery. Chyba już nie powie, że mam grobową minę :) :) :)
2. EWA2
Ma swoją historię: model znalazłam w "Przekroju", była wtedy moda na krótkie sukienki. Na zdjęciu sukienka była bardziej zwiewna, góra z szyfonu miała także szyfonowe rękawy. Szyła mi ją krawcowa, która miała swoje zdanie i wmówiła mi te koronkowe. Dół też zrobiła po swojemu, nie miał być taki prosty. Był to rok 68, dostanie czegokolwiek w dobrym gatunku było dość trudne, a ja chciałam być nowoczesna i suknia w stylu księżniczki mi nie odpowiadała. Dzień przed ślubem ścięłam włosy i miałam tylko wpięte we włosy pączki róż.
A do cywilnego miałam granatową sukienkę z białym kołnierzykiem.
Znalazłam jeszcze dwa zdjęcia. Jedno w sukience, które się jako tako nadaje do publikacji, oraz z ślubu cywilnego. Sukienka do cywilnego została uszyta przez moja mamę ze studniówkowej spódnicy. Była granatowa i miała dopinany kołnierz, granatowy, lub koronkowy biały. Dziwnie w urzędzie patrzyli na mój skromny strój byle jaki bukiet, bo zupełnie o tym nie pomyślałam. Dopiero koleżanka, która przyszła na ślub, zdziwiona podarowałam mi różowe goździki. Na dodatek dostałam głupawki z nerwów i przez całą ceremonię usiłowałam nie wybuchnąć głośnym śmiechem. Na kościelnym już było ok, niemniej mąż ma na wszystkich ciężko wystraszoną i nieszczęśliwą minę.
3. GRAŻYNA
Spodnium był z weluru koloru śliwkowego, potem podobno mama zrobiła z niego luksusowe poduszki...
4. KATARZYNA Z ALZACJI
to moja sukienka, slabo widac, najpiekniejsze miala rekawki..Takie jak z epoki "fin de siecle";)
5. PANTERA
6. GOSIANKA
Historia mojej sukienki jest krótka: nie przywiązywałam wagi do stroju, byłam młoda i krnąbrna. Uważałam, że wesele, sukienki, wianki, itp to przeżytek, że liczy się tylko miłość. Takie tam głupoty młodej panienki. Sukienkę pożyczyłam z wypożyczalni, ale na dzień przed ślubem dostałam jednak takiej tremy, że oświadczyłam, że w niej na pewno do ślubu nie pójdę! Nie i nie, i nie! Pojechaliśmy wymieniać, no i trafiła mi się ta co na zdjęciu. Teraz żałuję, że nie przeżyłam tego dnia jakoś bardziej uroczyście, ale cóż, było, minęło, a racja była po mojej stronie: liczy się tylko miłość (no może jeszcze szacunek, opiekuńczość, wierność i tym podobne drobiazgi). :)
Historia mojej sukienki jest krótka: nie przywiązywałam wagi do stroju, byłam młoda i krnąbrna. Uważałam, że wesele, sukienki, wianki, itp to przeżytek, że liczy się tylko miłość. Takie tam głupoty młodej panienki. Sukienkę pożyczyłam z wypożyczalni, ale na dzień przed ślubem dostałam jednak takiej tremy, że oświadczyłam, że w niej na pewno do ślubu nie pójdę! Nie i nie, i nie! Pojechaliśmy wymieniać, no i trafiła mi się ta co na zdjęciu. Teraz żałuję, że nie przeżyłam tego dnia jakoś bardziej uroczyście, ale cóż, było, minęło, a racja była po mojej stronie: liczy się tylko miłość (no może jeszcze szacunek, opiekuńczość, wierność i tym podobne drobiazgi). :)
I jeszcze jedno. Tu lepiej widać sukienkę. Zdjęcie niekadrowane. Takie zostało zrobione. :)
7. OPAKOWANA
no wiec - jak zeskanowalam zdjecie to tylko chcialo yc jako pdf i wychodzila czarna zmaza...musialam ZROBIC ZDJECIA zdjeciom! Dom awriatow, ale moja aparatka leci jutro ze slubnym do daczy, wiec teraz zrobilam te byle jakie zdjecia. sukienke widac bele jak , nas widac bele jak, petelek na sukience, ktore doprowadzily moja Ewcie do szalenstwa w ogole nie widac, ale wysylam, bo i tak zamiarowalam...tyle, ze w porownaniu ze zdjeciami innych Kur to moje wygladja nieco dziwnie, rhehrehre.
8. MNEMOSYNE
Kiecka była gotowa, jedna z pierwszych ślubnych w mojej rodzinie kupionych w sklepie. Siostry miały szyte przez krawcowe. Była nieco za kolanka, do kompletu był welon. Stójka na żyłce pod szyją okrutnie drapała, ogólnie cała ta kiecka była mocno swędząca, taki szorstki materiał. Na głowie miałam okropny kok, z pierdylionem spinek, tapiru i lakieru. Doczekałam 6 rano i jak już tylko goście-niedobitki się gościli nad kieliszkami wsadziłam głowę pod kran i zmyłam ten tapir. Kiecka potem długo wisiała, a na końcu służyła do przebieranek mojej siostrzenicy.
9. Tempo Giusto
Ślub był na luzie, niewiele, co prawda widać, aleśmy wszyscy (włącznie z urzędnikiem USC) byli roześmiani. bluzka jedwabna z Mody Polskiej, tyle pamiętam. no i że byliśmy wtedy bardzo szczęśliwi. a przy okazji przypomniałam sobie, że przez parę lat byłam brunetką, o czym kompletnie zapomniałam. ale jak się tak zmieniało kolor włosów, to nic dziwnego, że się nie pamięta. czerwona też byłam. i zielona też (ale to już był fryzjera wypadek przy pracy).
10. DORA
Jedno zdjęcie, to jak wchodzimy do kościoła, drugie już w domu,w naszym pokoju, podczas przyjęcia ślubnego.
Miałam białe klipsy, i sztuczne perełki na szyi, komplet składał się z bluzy i spódnicy za kolano. Z ciepłego, w dotyku lekko misiowego materiału.
Chodziłam w tym komplecie razem lub oddzielnie jeszcze dość długo, co się później z nim stało nie wiem, pamiętam,że spódnice później skróciłam przed kolanko, była bardzo wygodna:)
7. OPAKOWANA
no wiec - jak zeskanowalam zdjecie to tylko chcialo yc jako pdf i wychodzila czarna zmaza...musialam ZROBIC ZDJECIA zdjeciom! Dom awriatow, ale moja aparatka leci jutro ze slubnym do daczy, wiec teraz zrobilam te byle jakie zdjecia. sukienke widac bele jak , nas widac bele jak, petelek na sukience, ktore doprowadzily moja Ewcie do szalenstwa w ogole nie widac, ale wysylam, bo i tak zamiarowalam...tyle, ze w porownaniu ze zdjeciami innych Kur to moje wygladja nieco dziwnie, rhehrehre.
8. MNEMOSYNE
Kiecka była gotowa, jedna z pierwszych ślubnych w mojej rodzinie kupionych w sklepie. Siostry miały szyte przez krawcowe. Była nieco za kolanka, do kompletu był welon. Stójka na żyłce pod szyją okrutnie drapała, ogólnie cała ta kiecka była mocno swędząca, taki szorstki materiał. Na głowie miałam okropny kok, z pierdylionem spinek, tapiru i lakieru. Doczekałam 6 rano i jak już tylko goście-niedobitki się gościli nad kieliszkami wsadziłam głowę pod kran i zmyłam ten tapir. Kiecka potem długo wisiała, a na końcu służyła do przebieranek mojej siostrzenicy.
Teściowa Mnemo, rok 1964 |
Ślub był na luzie, niewiele, co prawda widać, aleśmy wszyscy (włącznie z urzędnikiem USC) byli roześmiani. bluzka jedwabna z Mody Polskiej, tyle pamiętam. no i że byliśmy wtedy bardzo szczęśliwi. a przy okazji przypomniałam sobie, że przez parę lat byłam brunetką, o czym kompletnie zapomniałam. ale jak się tak zmieniało kolor włosów, to nic dziwnego, że się nie pamięta. czerwona też byłam. i zielona też (ale to już był fryzjera wypadek przy pracy).
10. DORA
Jedno zdjęcie, to jak wchodzimy do kościoła, drugie już w domu,w naszym pokoju, podczas przyjęcia ślubnego.
Miałam białe klipsy, i sztuczne perełki na szyi, komplet składał się z bluzy i spódnicy za kolano. Z ciepłego, w dotyku lekko misiowego materiału.
Chodziłam w tym komplecie razem lub oddzielnie jeszcze dość długo, co się później z nim stało nie wiem, pamiętam,że spódnice później skróciłam przed kolanko, była bardzo wygodna:)
11. ORKA
I ślub;materiał na sukienkę dostałam od Teściowej,lekko kremowy.Sukienkę
szyła koleżanka według mojego pomysłu. Krótka.Pętelki /Opakowana-byłam
pierwsza/od talii,
wokół dekoltu,na szerokich mankietach,guziki obciągane.Pasek ze”złotą”,góralską
klamrą.Białe buty,rękawiczki/mam do dziś/,stroik we włosach-pierwszy raz w życiu
robiłam fryzurę u fryzjerki,bukiet z kolorowych gerberów.
Miałam...18 i pół roku,mąż 22Przebitka dla
Ani to:kiedy wychodziłam pierwszy raz za mąż,mój II mąż kończył przedszkole i
szykował się do I klasyPP
To było 10.06.1970 r.
Zdjęcie dodatkowe to oczywiście ja z mężem w następnym roku na ślubie Jego
brata.Ciekawostka to...sukienka,która opękała trzy duże imprezy.Uszyła mi ją
Teściowa z czarnej,połyskliwej tkaniny w kolorowe kwiaty.Długa,prosta,bez
rękawów,pod piersiami miała miała szerszy pasek,ozdobiony długim białym
klipsem-wzór sukienek greckich kobiet sprzed wieków-szłam z męża kolegą/mąż na
ćwiczeniach,zgoda była/na ślub kolejnego kolegi.W następnym roku Teściowa
doszyła tiulowe,czarne rękawy i była kiecka na studniówkę i w tym samym roku na
kolejny ślub została skrócona na maksa-tu już byłam w pierwszych miesiącach
ciążyTo trzecie
zdjęcie wyszło makabrycznie,ale chciałam pokazać długość
ORKA - II Ślub
II ślub:Garsonka pożyczona od kuzynki pierwszego męża/takie
garsonki”szły”na eksport z Dany do NRF/Lejący jedwab,białą bluzkę z koronki
szyłam sobie sama-projekt mój.Włosy miałam zawiązane w “koński ogon”ozdobiony
wianuszkiem od..świecy.Koleżanka tuż przed wyjściem nakręciła mi włosy na
tzw.gorące wałki.Z tym moim ubraniem było trochę zamieszania bo miałam taki
jedwab na czarny garnitur i białą bluzkę,które miałam sobie sama uszyć ale ktoś
z rodziny stwierdził,że świruję no to się ubrałam jak torba na zakupyMąż w
popielatym garniturze.To był 20 albo 22 luty 1986 r.Jakimś dziwnym trafem
zdjęcia z tamtych lat wychodziły na czerwono
Trzecie zdjęcie to jedno z ostatnich z tak długimi włosami-mam na nim 47
lat i od 5 lat jestem babcią.Ścięłam tuż po 50.Kot był
siostrzenicy,kastrat,dachowiec i wagi między 10 a 12 kg.
Jestem przepasana ścierką do naczyń bo zawsze się musiałam czymś upaprać na
rodzinnych imprezach/mama kończyła 70 l/i później szłam utytłana do domu
Dobrze, że jest nowy wybieg, bo za nic nie udało mi się dostać na poprzedni. Mam problemy z internetem, kompem i bloggerem. Piękne te wszystkie młode pary. Takie zakochane i radosne. A wszystko jakby wczoraj się działo.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Dziewczyny! Zaraz wyruszam z inspekcją do naszej Inkwizycji, coby ją wesprzeć dłonią przy dojeniu. i karmieniu licznych stworzeń bożych. Upraszam o trzymanie kciuków za mą drogę. Kto zna me talenta "kierownicze", ten wie o co cho.
Owieczko, jeśli od razu obierzesz dobry kierunek, będzie dobrze! Uściskaj Inkwizycję i wszystkie zwierzaki!
UsuńKciuki trzymane.
UsuńTrzymaj się drogi, Owieczko! I uściskaj ode mnie Inkwizycję!
UsuńI pozdrów Aurę od Belli !!! Miłego pobytu !
UsuńI odemnie proszę wygłaskać Aurę i resztę zwierzątek a Inkwi serdecznie pozdrowić:)
UsuńI ode mnie też uglaski zauszkowe dla Aury i glaski dla reszty stadka:), a pozdrowienia dla Inkwi:)))
UsuńSzerokiej drogi Owieczko ! I Uściski dla Inkwi i Jej pokaźnej już trzódki !
UsuńRogata - tylko nie na Śrem!!!
UsuńTo chyba wyjdzie niekończąca się opowieść ........ ;))
OdpowiedzUsuńBarbara
Basia, przeczytałam o twoim porannym kocim horrorze! Współczuję tych nerwów bardzo! A na następny raz to bratu karimatę na podłodze trza rozścielić...
UsuńA jednak się działo u Rabarbary.
UsuńJaką karimatę ! W zamykanej komórce będzie spał ;) , Muszelka pól dnia była obrażona.
UsuńBarbara
Baśko, bo cóż jest ważniejszego, niż życie? A tu życie właśnie:)
OdpowiedzUsuńO kurcze... wlazło ! To doślę jeszcze kościołowe! :) Tu jest uwieczniony własnoręczny hafcik, którym pracowicie dziergała w mroczne dni stanu wojennego :))) I kapelutek i niedokładnie zrobiona własnemi łapkami fryzura...
OdpowiedzUsuńHafcik jest przepiękny i od razu na niego zwróciłam uwagę.
UsuńAle żywe kfiatki to mi wyraźnie przeszkadzały...:))) kto tak bukiet trzyma ? tylko ja...!
UsuńNo jak przy toaście pamiętać o kwiatkach, one po prostu w tem momencie całkiem mniej ważne :) A hafcik wasnoręczny bardzo piękny !
UsuńI wszystkie będą miały porządek w zdjęciach ;))))) !
OdpowiedzUsuńBarbara
Oooo,se wypraszam,ja mam porządek w zdjęciach i w szafach ino gorzej z kurzem na meblach:(
UsuńNo przepraszam Orko.... :) to Ty tylko sprawdziłaś, że nikt Ci bałaganu nie zrobił :)))
UsuńBarbara
I to jest niewątpliwa korzyść!
OdpowiedzUsuńCzarny Kocie, piękna panna młoda jesteś! I bardzo mi się podoba połączenie ślubu z chrzcinami:)))
OdpowiedzUsuńMnie też ! I oszczędniej , bo jedna ofiara na tacę, jedna impreza, i dziecko nie będzie pytało czemu go tam nie było..Piękne !.
UsuńOj nie wiem,może na takie okazje mają większe tace ;)
UsuńPanna Młoda piękna, ale córcia to dopiero gwiazda !!!:)))
UsuńJuz pędze z wyjasnieniem:) oplaty kościelne to są sumowane, nie ma upustu;), no ale na przyjęciu można zaoszczedzic.
UsuńPołączenie okoliczności bylo pomyslem naszego księdza, jest bardzo życiowy:) bo wielu sie nie godzi. Wiele osób bylo zaskoczonych, a musze przyznać, ze pięknie i z humorem nam połączył te uroczystosci:)
Tylko jak wybrnąć teraz z twarzą przed synem? Córki chrzciny z fotogratem i 200 gościmi, to jak synowi wytlumaczyc ze u niego będzie połowa? Ja wiem, ze mozna zemdlec, ale mąż najblizszej rodziny ma 60 osob, troszkę mojej i wychodzi nam kolo setki.
A corcia ponoc "czysty tatus" to i śliczna musi być;)
UsuńCzeKo, poczekajcie z chrzcinami na ślub córki.
UsuńCzeKo, moja Ciotka M. zobaczywszy nowo narodzoną córkę moją rzekła: ojej, jaka do ojca podobna! Ale może wyrośnie?
UsuńWyrosła!
Dooobre rady Hano:)))))
UsuńNie no Hano nie da rady tyle czekać, bo za mała różnica wieku będzie:) ze tak powiem juz zbieramy na to przyjęcie, bo innej rady nie ma, co by rodzenstwo w przyszlosci mnie sie nie licytowalo.
UsuńHano, ale ja to bym wolala zeby nie wyrosła:) na prawdę tatuś ma lepsza urodę, szczegolnie jesli chodzi o nosek:)
UsuńCzeKo urodom menżu wcale, ale to wcale nie ustępujesz ! Przyjrzyj się dokładnie :) ... A wyglądaliście bardzo pięknie !
UsuńPowiedziałabym nawet, że wręcz naprzeciwko.
UsuńKusi mnie...wyslac moje zdjecie slubne ;)
OdpowiedzUsuńOpieram sie jak moge ale chyba nie wytrzymam ;)
uprzejmie prosimy :)
UsuńPrzestań walczyć ze sobą bez sensu!! Ostatnia szansa zresztą bo zobacz na tytuł posta: ostatni!!!
UsuńZagdaczemy go szybko,więc trzeba się szybko decydować.
UsuńPuuuuść !!! Nie trzymaj ! Wysyłaj!
OdpowiedzUsuńNo, Orszulko, migusiem, bo zaraz się wyłączam!
OdpowiedzUsuńoj nie wyłączaj się,bo będę puakaua
UsuńWyslalam :) Raz sie zyje...
UsuńNie puakaj Rucianko, ja tu wrócę!
UsuńOrszulka, mniut-malina! To bajkowe tło!
UsuńPięknie ! W takich dekoracjach to trzeba było zdjęcia umawiać, a nie jak teraz- fotoszopa ! A tak naprawdę, to "piękni dwudziestoletni"...i jeszcze..."powróćmy jak za dawnych lat"...
UsuńTak. Trzeba bylo umawiac.
UsuńUmowione zdjecia byly pare godzin wczesniej niz slub ;)
Takze zdjecie slubne mamy zrobione przed slubem ;))
I dobrze, ze wyslalas:) trzeba sie pochwalic, bo malownicze-studyjne, a jaki bukiet bogaty..Moja kuzynka tez taki miała, wiec moge sie domyślać, skoro kazesz:)
UsuńOrszulko, bardzo pięknie i stylowo wyglądacie ! I tło i bukiet też :) Teraz niektórzy sesje ślubne robią i ze dwa tygodnie PO ślubie !
UsuńOrszulka, prześlicznie wyglądaliście! I powiem więcej: nic się nie zmieniliście...
UsuńMika, Romol zdecydowanie zmeznial ;)
UsuńO co zaklad, ze ten post ostatni NIE BEDZIE?? Tyle do omowienia, nagdakania, a wciaz schodzo sie nowe kury z checiami na wklejanie swoich slubnych fotosow. :)))
OdpowiedzUsuńPantera, tak się może zdarzyć. Będziemy negocjować.
OdpowiedzUsuńPoczekajta jeszcze. Jeszcze parę postów i przylecę w tym niebieskim szafirze za miliony. Nieszczęście goni jedno za drugim. Wczoraj Kurnik mnie nie chciał przyjąć, a na dodatek zupełnie nowa /1 miesiąc/ komórka padła i muszę do serwisu. Mogie do Orki? Mogie?
UsuńOrko przebiłaś mnie, gratuluję, ale jeszcze coś w zanadrzu mam. Nie dotyczy to bezpośrednio mnie, ale moja mama miała teściową o 11 lat starszą - a widzita co to u mnie w rodzinie? Mój tato był 10 lat młodszy od mamy stąd ta różnica.
Telefon nie działa, aparatu nie mam, Kurnik mnie nie chce buuuuuuuuuu pakać, pakać pakać.
Kocham Was wszystkie Ania
Aniu,:))) Ja tam nic nie mówię ale....czy schudłaś 26 kg w ciągu...2 MIESIĘCY???:PPP
UsuńOrko, to znaczy, że Ty to zrobiłaś???
UsuńJAK ?????
UsuńBarbara
Teraz Orko mnie pogrążyłaś, padam przed Tobą na oba kolana. Czy nie miałaś kłopotów z nadmiarem skóry?
UsuńNikt, niczym Cię już nie przebije, już chyba nic w zanadrzu nie mam, a tak dobrze mi szło.
O!. u mnie w rodzinie wszystkie żony są starsze od mężów - mama, siostra, ja, siostrzenica i siostrzeniec ma starszą kobietę - co do dziadków to nie wiem.
Buziaki Ania
Ten ostatni argument jest chyba nie do pobicia:)) Aniu, Kurnik zawsze cię chce, tylko blogger durny ma fumy w nosie!
UsuńOrka, znow mam dzwonic? Czy odpowiesz dobrowolnie w kurniku. Mam te 26 kilo w nadmiarze, wiec chetnie poslucham. :)
UsuńAniu, nie poddawaj się, żadna, ale to żadna nie ma sukni ślubnej czekającej, aż przyda się nieboszczce...
UsuńNie polecam takiej"diety".Tak mam,że jak mam stresa to jedzenie nie istnieje i tak onegdaj było.W tamtym wieku:)Byłam wtedy znacznie młodsza.Nie wiem jak istniałam przez kilka tygodni ale figurę później jaaaką miałam!:)Z 44 na 36:)
UsuńZaraz, zaraz, Orka jeszcze nie powiedziała, że schudła 26 kilo!
UsuńNo powiedziała...
Usuńja mam asa w rękawie, ale wyciągnę go w odpowiednim momencie!
Usuńtempo giusto
No, no, ładnie idziemy! Muszę się zastanowić czym tu Was zakasować!
UsuńTempo czyżby kolejna mrożąca krew w żyłach brygada majstrow? Jak dzis poszlo?
UsuńTempo:szulerka?ostrzegam,ja mam kilka:PPP:) jak to było-im głąbiej w las tym więcej drzew?:)
Usuń:))
Usuńoj tam, zaraz szulerka. ale takiego asa mam, takiego mam asa, że pospadacie z grzęd ;)
ale wyjmę go dopiero na Zjeździe Kur Polskich.
remont ruszył z kopyta. wreszcie!
tg
Nie będę dziś spała, będę myślała - może o czymś nie pamiętam? Nie dam się zwalić z podium.
UsuńŻeby się ta komórka jutro naprawiła, bo ma dobry aparat, a kiecka wisi na szafie i czeka - cud, miód, maliny-
Ania
TG-weź przestań bo ja mogę nie doczekać:)
UsuńOrka, też mogę :P
Usuńtg
To ma być ten as z rękawa ? Taki pikowy?
UsuńBarbara
RaBarbaro, Pytio? :)
Usuńtg
Troche Kurów tu brakuje... a mnie wyzywały od wampirów...Hrehrehre... Może być post z monidłami !!!
OdpowiedzUsuńNie mam ślubnych zdjęć, ale może wieczorem znajdę coś zastępczego ze mnom w roli głównej.
OdpowiedzUsuńCzekom z niecierpliwosciom :)
UsuńNa pewno jakieś wyjsciowe na wielka gale sie znajdzie, więc czekamy:)
UsuńHano,możesz zapodać zdjęcie w szlafroku a przy nodze Frodo z Wałkiem na łańcuszkach.Tak chyba w stylu Poli Negri z jakowymś większym kotem i....jeszcze Ognio u Twych stóp:)
UsuńOrko, Frodo z Wałkiem da się zrobić, ale nie mam pewności, czy Ognio się uściele u mych stóp:)
UsuńA coooo???Może się później nie podnieść?:)))
UsuńTak się może zdarzyć, Orko!
UsuńAj,aj,aj ! to nie będę Ognio narażać,bo kto nam będzie robił piękne zdjęcia?:)
UsuńOrko, słuszna postawa. Może być różnie.
UsuńNowe panny przepiękne.Córcia CzeKo wcale a wcale nie gorsza od mamusi.Dla tych młodszych/stażowo!/panien:żebyście nigdy nie musiały drzeć tych zdjęć i były tak szczęśliwe i radosne jak byłyście w chwili ich powstawania!!!:))))) Jak inne są jakościowo zdjęcia bliżej naszej współczesności.
OdpowiedzUsuńNo to tera wychodzić Kury,które się pochowały po kątach i dawać tu foty:)
Kury moje, a czy Wasze połówki to też te zdjęcia to tak od niechcenia traktują? Mój mąż to raz obejrzał i stwierdził, ze jak dla niego to kolejne ogladanie za 30 lat.Płytę to tak pobieżnie i jednym okiem, ale tez musiała być ( a liczą sobie, ze hoho), bo teść by nie przeżył bez pamiątki.
UsuńCzeKo to pewnie na zasadzie:ułożone,wklejone,wgrane i...temat zamknięty.No ile można oglądać własne zdjęcia!:)))
UsuńJeśli chodzi o śluby to ja sentymentalna jestem i nie koniecznie z wielką pompą, ale dla mnie musiał być. Może przez to, ze rodzice tak dobrze się dobrali i zawsze dla mnie przykladem są. Co prawda staż mam niewielki, ale wiem, ze odpuszczac nie wolno od początku, bo jak się zaniedba na wstępie, to później tym bardziej się nie chce. Sam ślub w zasadzie w naszym związku nic nie zmienił, mize dla tego, ze rok wcześniej zamieszkalismy razem. I chyba to jest najlepszy sposób na sprawdzenie, czy faktycznie sie do siebie pasuje. Za to wolę obecne czasy, bo kiedyś to było wręcz nie do pomyślenia, szczególnie w małych miejscowosciach. Gorszą sprawą jest to, że dzisiaj pokusy są podane jak na tacy, wiec łatwiej ulec i zresztą ludzie jakby bardziej leniwi, roszczeniowi i zaborczy wobec siebie. Cały czas im czegoś mało.
UsuńOrko ja to lubię sobie od czasu do czasu pooglądać i to właśnie te papierowe w albumie bo takie na płycie to nie. Mąż stwierdził, że romantyczka ze mnie, jak zobaczył, ze za zakladke w książce, ktora czytalam w szpitalu robi zdjęcie jego z córcia.
Usuńale mnie ominęło!!!
OdpowiedzUsuńKoniku nic Cię nie ominęło. Hana przyjmie Cię - cwałuj z kiecką ślubną do Kurnika - no nie Hana?
UsuńAnia
Dajcie adres, na który trza wysłać
UsuńPaulina, ślij a szparko! 3babyzwozu@gmail.com
UsuńNo i dzie Paulina????
UsuńNi ma. Chyba do obrządku poszła.
UsuńZa "zmartwychwstałą" Paulinę to mi się należą WIELKIE CMOKI, co nie??? Ona se znika, a my się tu martwimy;)) Nie ma tak - opeer był i - Istno JEST ;)
UsuńKrecie, cmokam, u Pauliny byłam i oniemiałam. Co tam nasze pieski z darciem chusteczek higienicznych! Milusie misiaczki:)))
UsuńNoooo, też byłam, też oniemiałam! A ja już różne agenty miałam beleco mną nie rzuci!
UsuńBarbara
Orszulka! jaka suknia...hoho! piekna...CzeKo wzruszajace sceny i takiz slub! mala przesliczna!jakie historie, jakie wspomnienia...!
OdpowiedzUsuńGrazynko, wspomnien nam nikt nie zabierze :)
UsuńMnie osobiscie kazda mloda para wzrusza, szczegolnie Twoje pary mlode na zdjeciach :)
Grażynko masz rację, dzięki obecności córci i połączeniu tych uroczystości było tak niecodziennie i głęboko zapadło w pamięć wielu gościom:)
UsuńTak oglądam, czytam i wiecie co mi do głowy przyszło?
OdpowiedzUsuńW Kurniku nie ma konfliktu pokoleń :)
Fszystkie gdaczą jakby z jednej klasy były.
To jakiś ewenement socjologiczny. Tak mniej więcej szacuję że różnice mogą sięgać 30 kilku lat.
Bardzo słuszna obserwacja :). I nie ma starych kwok ;)))
UsuńBarbara
So tylko jaja w dużych ilościach!
UsuńI jak widać, wysiadujemy je gromadnie ;)))) i nigdy do końca nie wiadomo co się wykluje ;)))
UsuńBarbara
Mam CZYM wysiadywac. I cieple tez jest.
UsuńMałe papugi... Się wyklują...
UsuńMiko! no co Ty !! Rajskie ptaszki ;))
UsuńBarbara
Mikuś, NIMFY !
UsuńKROKODYLE moze...?
UsuńWiek to ułuda, przesąd i sprawa wyłącznie decyzyjna;)
UsuńI przesądy światło ćmiące ;)
UsuńBarbara
a starość to stan umysłu.
Usuńtg
I szczykanie w kościach!
UsuńI co to ja chciałam napisać...
UsuńO nie Miko nie rób mnie tego, bo ja chcialam właśnie napisać, że klopoty z pamięcią to nie jest kwestia starości, tylko złej diety:)
UsuńOooo, właśnie, CzeKo!
UsuńBarbara
A szczykać kościami Hano, to można w każdem wieku - ja miałam w liceum kolege co to robił re-we-la-cyj-nie !
UsuńBarbara
No Hano -powaliłaś !!!! Ten różany wianek i ta fędesjeklowa fryzura :)))))) ! Choć może belle epoque ? :))
OdpowiedzUsuńBarbara
Empire:)
OdpowiedzUsuńCuszsz, to idealnie się łączy z belle epoque ;) takie dwa w jednym ;))
UsuńBarbara
Hana!!! ales sliczna!! a te roze tylko podkreslaja Twoja urode! tez byl okres kiedy nosilam taka fryzure,zreszta przez dluzszy czas...chcialam miec loki jak wiekszosc Wenezuelek
UsuńHanuś, takiego indentycznego prawie empira też miałam na głowie :) Potem nie chciał zleźć z włosów przez parę miesięcy ! To miała być wygoda :) ... ale nie będę się powtarzać, już o tym mówiłam :)
UsuńNo, no Prezesowa zakasala tą różana aureola wszystkie ślubne panny. Aczkolwiek strasznie oszczędnie się nam pokazałas?
UsuńAle to wcale akurat nie był ępir!
UsuńCzeKo, muszę Wam wrażenia dawkować.
No mówie, że fędesjekl ;)))
UsuńZnaczy, że na górze róże na dole fiołki ;))) ? W małych dawkach....
Barbara
O to, to, Baśko! Trafnie, jak zawsze!
UsuńA czyli będzie kolejna odsłona, w większym kadrze? To dobrze bo juz sie zmartwilam, ze to jakieś puzle nam Prezesowa szykuje i trzeba bedzie wycinać kawaleczki i do zeszyciku wklejać i kto pierwszy prześle całość to jake nagrode dostanie?
UsuńGrażyna, a która nie była wtedy śliczna? Gupie byłyśmy żyjąc z przekonaniem o tym, że za gruba, za chuda, za długie, za krótkie...
OdpowiedzUsuńHanuś, ale róże!!! I ty w wersji blond, cudne!
UsuńNo ja już kiedyś pisałam, że jak patrzę teraz na swoje młodsze zdjęcia to w głowę zachodzę, czego ja od siebie chciałam?????? Ot durny człowiek, durny...
Moj tata mawiał/między innymi/,że na starość to siem rozumu nabiera:)))
UsuńOrko, z całym szacunkiem dla Taty, ale Ameryki nie odkrył...
UsuńTeż całe życie miałam kompleksy na temat swojego wyglądu i co gorsza mi zostały i jeszcze się potęgują jak patrzę na zdjęcia z młodości. Jednak młodość to wielka ozdoba.
UsuńPamiętam jak mnie zabolało, gdy kiedyś koleżanka na widok zdjęcia mojego męża zawołała: no wiesz, jakiego TY masz przystojnego męża! Doskonale wyczułam podtekst: co on w niej widział?
Oj Ewo2 może kolezanka z tych potrzebujących była;)
UsuńJa najchętniej zdjecia między 14 a 22 rokiem życia bym wywaliła taksm tam jakaś nijaka. Dopiero te po 23 roku zaczynaja mi sie podobac, no i to ze zmarszczek nie bylo i siwych wlosow.
Wczoraj siostra wlasnie farbowala moje siwulce, bo to nie przystoi by młoda mama z siewym gniazdem na glowie na porodowce występowała:)))
Ewa2, nie ma to jak życzliwe koleżanki!
UsuńEwo2 - spokojnie ;) mojemu mężowi (wzrost słuszny 1,89, postawny) sąsiad jego rodziców powiedział jak mnie (wiotkie 1,58) obejrzał - a coś se pan takom lichom kobite wziął..... ;)))) . To musiałam nadrobić charakterem....
UsuńBarbara
Ewo2 to Ty nie wiedziałaś,że koleżanki som guupie?
Usuńa trza było odpowiedzieć:no pewnie,nie każda może takiego mieć!
Ja tam nigdy nie umiałam i nie umiem"czarować"ale dla mnie na tych zdjęciach jesteś przesympatyczna:)))
Co jemu mówili to nie wiem. Ponoć zyskiwałam przy bliższym poznaniu, bo na pierwszy rzut oka to nie bardzo się podobałam.
UsuńDziękuję Orko, teraz też widzę że nie było tak najgorzej. Szkoda, że na starość....hmmm, nie bardzo.
UsuńEwa2, kurna, przybij piątkę, to jakaś masakra! Kto nam to zrobił? Faceci nie mają takich problemów. Bo to są problemy całkiem autentyczne, choć wydumane, które realnie przeszkadzają w życiu!
UsuńPrzybijam. Bo się jakoś nie mogę zaakceptować, zwłaszcza, że się starość Panu B zdecydowanie nie udała.
UsuńMnie idealnie dołowała własna matka,przez całe życie,do jej śmierci....
UsuńOrko, to chyba przypadłość matek z tego pokolenia. Robiły to, żeby nam się w głowach nie poprzewracało... znaczy dla dobra naszego. Ech...
UsuńKurnik- miejscem dobrostanu !!! Toż tu prawie terapia !!!:)))))
UsuńDobry wieczór. Przeczytałam wszystkie komentarze, zachwyciłam nowymi zdjęciami, ujęło mnie spostrzeżenie że nie ma różnicy wieku przy gdakaniu (inna jest więcej niż 30).
OdpowiedzUsuńNa dobry humor powiem Wam czym uraczyła mnie dzisiaj wnuczka. Odebrałam z przedszkola i po drodze opowiedziała mi, że bawiły się z panią w zgadywanki i że się pomyliła. Powiedziała zamiast: pan policjant - pan ulicowy. O mało nie padłam.
Ewa, dobrze że nie pan "dwulicowy";))
UsuńNo pacz, Agniechy nie doczytałam, a mi komenta zjadła - Agniecha, my to chyba telepatia jakaś, co?
UsuńKunie Wam podpowiadają ;))....
UsuńBarbara
Ewa2, kochane dziecko! Toż to prawie pan uliczny! A bo to tylko dziewki uliczne so na świecie?
OdpowiedzUsuńSkojarzyło się dziecku...
UsuńJednym słowem wnuczce mozna wrozyc niezłą kariere przy tworzeniu reklam z takim nieszablonowym umysłem:)
UsuńPan dwulicowy.
Usuńto pan dzielnicowy
UsuńHanuś, potrzebny mi mail Garde. Puść mi na maila, dobrze ? Cóś Jej nie ma ostatnio, a mam do Niej sprawę. Sporo adresów niechcąco w poczcie skasowałam.
OdpowiedzUsuńpatrzę na nowe zdjęcia i napatrzeć się nie mogę! na stare też!
OdpowiedzUsuńwszystkie Kurki są śliczne!
Ewo2, słyszysz? wszystkie!! a ta maupa koleżanka z zazdrości tak dawała do zrozumienia.
tempo giusto
UsuńPewnie tak, bo sama była ładniejsza, a męża miała brzydszego.
UsuńI dobrze jej tak! Mnie też koleżanka zapytała, a właściwie stwierdziła, że tego przystojniaka to na ostatnim zakręcie złapałam! Miałam 25 lat, a ona od 3 lat była mężatką zapitego grubaska:)))
UsuńKurcze,co Wy za francowate koleżanki miałyście?
UsuńZa to teraz tu macie dużo fajnych :)))
Wiecie cooo?Nie wyobrażam sobie takich guupich bab!!!Moja koleżanka,kiedy II się zakochał w innej,stwierdziła,że tego można się było spodziewać po młodszym mężu a ja jej na to:ale chciała byś mieć w swoim małżeństwie chociaż jeden miesiąc taki jak ja miałam 9 lat.
UsuńRucianko, każdy jakieś takie koleżansie miał przez chwilę niezależnie od woli. A to w szkole, a to w pracy... Zapity grubasek tej mojej w końcu się powiesił od nadużywania chyba, chociaż kto to wie?
UsuńJa mam tak miłą aparycję że bały się być tak szczere hrehrehre.
UsuńA wcześniej to i przydzwonić mogłam.
Mogłyśmy poprosić Rogatą coby może przycisła Inkwi o kilka wiadomości na wiadomy temat,Ja wiem,że Inkwi zarobiona po pachy ale....
OdpowiedzUsuńNo Prezesowo ! Te oczka skromnie spuszczone, ten włos rozwiany, ten uśmiech Mony Lizy... , że o róż girlandzie nie wspomnę ! Pokłony biję !!!
OdpowiedzUsuńBDB-Prezesowa ma oczka spuszczone bo na dole układa fiołki.Coś w wyższych gdakach było o różach na górze i fiołkach na dole...
UsuńNa dole to był schab !!! My się kochamy jak Flip i Flap !!! :))))
UsuńHrehre!
Usuń:)))
UsuńA wiecie że ja w głębokim dzieciństwie,tak około 2 roku życia,uwielbiałam tlenione blondynki w koku.
UsuńGęba mi się do nich śmiała i one też miękły.
W mięsnym była taka pani,Mama miała dzięki temu chody. Ekspedientki mnie kiedyś, mimo protestów Mamy, zaprosiły za ladę i ja tam sobie urzędowałam, aż spod lady ,z wielkim hurgotem wyleciały schaby w hurtowej ilości,hrehrehre. Przestałyśmy chodzić do tego sklepu ale ludzie byli zachwyceni zakupami tego dnia.
Rucianka, to ty młode dziewcze jesteś, ja w tamtych czasach już poważna żona byłam ;))))
UsuńRucianko, Twoja Mama nie wykorzystała właściwie pokładów Twego wdzięku.
UsuńBDB, te czasy ciungli się od wyzwolenia do 89.Kiedy można było wejść do mięsnego i kupić co się chce.
UsuńJak już można było,to ja tam już nie potrzebowałam chodzić.
Młoda jestem duchem raczej :)
Hana, na Twoim ślicznym zdjęciu przeczytałam "Kwiaty to perony". i siedzę, i myślę, co też autor chciał przez to powiedzieć..
OdpowiedzUsuńtg
Tempo, może to przepowiednia jakaś ?
UsuńBarbara
sugerujesz? :)
Usuńtg
Ewa Peron... wszystko gra, ale nie mam tylu butów.
Usuńz tym pytaniem to ja do Koguty :)
Usuńtg
Pewny peron tylko dla Prezeski :))))
OdpowiedzUsuńJakie to symboliczne, prawda? Peron... Jedno z moich licznych imion brzmi Ewa:)
OdpowiedzUsuńNo i zaznaczam, że zdjęcie jest młode, coby przy konfrontacji zdziwienia nie było!
Ale laska byłam, fakt. Skromność to moje drugie imię.
Czyżby Hano-siostro ? Mnie na drugie też Ewa, stąd może to pokrewieństwo dusz i komentów ? ;))))
UsuńBDB, coś za dużo nam się zbiega, co nie? A pod jakim znakiem zrodzonaś? I co z Twoim blożkiem, pytam grzecznie?
UsuńJam ognisty Baran ! A blożek spokojniutko sobie czeka :)))) Zbieram materiały! Bellisima grzeczna , ale jeszcze mówić nie umie:), mus budować porozumienie:) ! Pan Gospodarz wrócił właśnie z rowerowej przebieżki i ziają oboje- 3km w 7 minut( no...9!), ale niech im będzie !:))) Dla mojej astmy za ostre powietrze o tej porze. Teraz oglądają meczyk, psiunia patrzy panu w oczka jakby rozumiała co do niej mówi... sielanka- mogę się nie odzywać hrehre...
UsuńMnie też tak na drugie.
UsuńRucianko, Baran, czy sielanka?
UsuńMeczyk i u mnie dzisiaj, wlasnie sie zakonczyl remisem, i Lewandowski w ostatniej sekundzie obronil moje cieple miejsce pod kołderką, bo grozila mi eksmisja, za krakanie, ze te mecze to ustawka i po co sie denerwowac, skoro wiadomo ze przegramy;)
UsuńNo a ty Hana ? Jaki znak ? Zaś zgodność czy przeciwieństwo ???
UsuńJa wiedzialam ze Bella to nie dość że piękna to i mądra bardzo:) ile to ona plusów wlasnie zdobyla u pana za dotrzymanie towarzystwa?:)))
Usuń:) kolejne zdjecia dotarły.Piekne wszystkie ,młode ,radosne.Jakie wtedy byłyśmy szczęsliwe w tym jednym momencie,tak bez zadnego ale,prawda?:)
OdpowiedzUsuńTo wychodzi na to ,ze CzeKo jest najmłodszą kurejrą?
Hana w pąkach róż i z tym wierszykiem, no,no:)) czysty romantyzm.
Orszulka to samo,ta suknia z trenem!
I
CzeKo z córunią, to dopiero ślub! No i bardzo mi się tez podobała suknia z własnoręcznym haftem Basi.
No i też własnie myslałam o tym, jak Kurnik łączy pokolenia:)))))
Kurnik ponad peronami! pardon, podziałami!
Usuńtg
Dora,ja byłam przerażona tego dnia.
UsuńAle którego, Rucianko? Ślubnego? Dlaczemuż?
UsuńDora, wychodzi na to, że CzeKo to nasz Kurczak! Zaraz potem idzie Kalipso, Kretowata też wiekowa nie jest - trochę tylko posunięta w latach i parę jeszcze Kurek, ale nie pomnę tak z marszu. Zresztą to bez znaczenia, prawda, młodzieży?
OdpowiedzUsuńDora, suknia z haftem to BDB, czyli Bogusia.
OdpowiedzUsuńTak,tak, myslałam o Bogusi a napisałam o Basi:)))))
OdpowiedzUsuńA Agniecha?
OdpowiedzUsuńNo, Agniecha też smarkata. Dosyć.
OdpowiedzUsuńAle trzeba liczyć stażem - to ja jestem wtedy i Agniecha Matuzalemy;)))
OdpowiedzUsuńTupaja też chyba Kurczak.
UsuńA tak, Tupaja też!
OdpowiedzUsuńKretowata, stażem zdecydowanie tak! Nawet ode mnie starsza jesteś! Ty już byłaś, a ja jeszcze nie!
OdpowiedzUsuń