Mamalinka sprawozdała w komentarzach pod wczorajszym postem, przeklejam Jej słowa, bo mogą tam umknąć oraz dzielę się fotkami z wczorajszego wieczora. Koteczki - poza Muszelką - zintegrowały się z Baśką szybko. Ale już wiemy, że Muszelka tak ma.
Mówi Mamalinka:
Koguta Rabarbara dojechała szczęśliwie, jak już wiecie, szybko z resztą zapoznała się z kotami (poza Muszelką, która do osób sobie nieznanych podchodzi z dystansem).
Wyruszyłyśmy rano, koty zapakowałyśmy bezpiecznie w transporterkach. W sumie koty jechały bardzo spokojnie, co jakiś czas tylko Błyskotek dawał o sobie znać, miaucząc kilka razy - najprawdopodobniej meldował chęć i potrzebę skorzystania z toalety. Bella miała małą wpadkę, ale na szczęście na twardo ;) i trochę z mojej winy, bo wiercenie się i dreptanie w tę i nazad po całym aucie zwaliłam na stres podróży, a nie na fizjologię... Potem było już dobrze, zatrzymywałyśmy się co jakiś czas, by Belka te swoje długie chude nożyny rozprostowała trochę i by nieco ochłonęła. Za Sandomierzem uspokoiła się już zupełnie, leżała sobie na tylnym siedzeniu jak królowa jakaś.
W drodze okazało się, że w porannym pośpiechu zapomniałam kociej kuwety ... i trochę czasu lawirowałyśmy po Wieliczce w poszukiwaniu sklepu z kocim osprzętem.
W końcu dojechałyśmy i pewnie ta część historii najbardziej Was ciekawi, prawda?
Po wyładowaniu zwierząt u Basi w domu - Błyskotek zmianę otoczenia przyjął z największym luzem, zwiedził wszystkie kąty w kuchni :) a także omiauczał nogi Koguty, które zapewne skojarzył (i słusznie) z unoszącym się po kuchni zapachem jajecznicy z pomidorami... hmmmm
Niagarka trochę nieswojo na początku, ale potem z zaciekawieniem obeszła pokoje, znalazła dla siebie najlepszą miejscówkę w pokoiku gościnnym na górze i tam czeka, aż do niej dołączę wieczorem - skąd ona wiedziała, że tam mnie Basia ma ulokować - nie wiem :) ale trafiła w 10.
Najbardziej nieśmiała okazała się Muszelka, co mnie wcale nie zdziwiło. Najpierw schowała się za wersalkę, ale po jakimś czasie wyszła i zaczęła obchodzić dom i... szukać jakiegoś smacznego kąska.
W tej chwili są po pierwszych siuśkach kuwetowych i po porcji chrupek.
Błyskotek siedzi na schodach i mruży ślepia. Niagarka krokiem posuwistym przemieszcza się w różne miejsca, a Muszelka właśnie kończy kolację.
Jutro rano udam się z Bellą w dalszą podróż. Najpierw do znajomego do Opola. A pojutrze już do Bogusi.
To tyle. Na pewno jeszcze swoje wrażenia opowie Wam Koguta, jak to wszystko wyglądało z jej punktu widzenia :)
To dla Kurnika relacjonowałam ja, Ola-Mamalinka
A to są zdjęcia z wczoraj, u Oli. Mam tez kilka w komórce, ale nie wiem, gdzie jest kabelek do srucania! Poszukam, może znajdę...
A teraz Barbara:
Koty powoli i systematycznie rozpoznają teren, Błyskotek - wiadomo, smarkacz, więc niczego się nie boi, wszystko co nowe jest extra :), właśnie odkrył że specjalnie dla niego suszą się na dużej tekturze orzechy:)) i turlanie ich na wszystkie strony to jest to :))! Muszelka po długim namyśle i obwąchaniu całego domu, uznała że może być :)) i SAMA, z WŁASNEJ WOLI, wskoczyła mi na kolana i rozłożyła się do głaskania :)))!! Najwięcej trudności z orientacją ma biedna Niagarka, z powodu głuchoty i tych zaburzeń błędnika, więc spokojnie dajemy jej czas na poznawanie nowości własną metodą. Naprawdę, cieszę się, że zabrałam je wszystkie, bo widać że im "w kupie rażniej" i że mogły tu przyjechać z Mamalinką - samotne na pewno czułyby się o wiele, wiele gorzej.
Będzie dobrze :D!!
Cdn oczywiście nastąpi, jutro :)
Barbara
Jeszcze tylko integracja z rezydentami Barbary budzi trochę niepokoju i jutrzejsza podróż Mamalinki z Bellą. W kółko oglądam filmiki u Ady - tam integracja poszła jak z płatka. Mam nadzieję, prawie pewność, że u Barbary będzie podobnie. Ale kciuki nadal trzymamy!
Baśko, jesteś fajną Babą i dobrym Człowiekiem, co się nie wyklucza bynajmniej!
Najświeższ, bo dzisiejsze zdjęcia! Barbara objaśni, bo poza Błyskotkiem, na zdjęciach Niagarki od Muszelki nie odróżniam. Czy ktoś wie, dlaczego blogger przewraca zdjęcia? Na dysku mam dobrze! Chyba mnie zaraz apopleksja trafi.
Zdjęcie dnia - Niagarka!
PS. Nie jadłam pierożków z kurkami w Ikei. Nawet przeleciało mi to przez głowę, ale miasto było wczoraj tak zakorkowane, że jak przeleciało, tak nie wróciło. Za to jadłam włoskie pierożki z borowikami - aaaa! Poezja!
PS2. Uprasza się o nadsyłanie zdjęć ślubnych sukienek/strojów. Mogą być ślubne zdjęcia i co tam macie.
PS3. Kura zrzeszona - Iza z Kidowa na chwilę otworzyła swój sklepik. Warto tam zajrzeć - te biżutki, mmmm!
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńLolaboga, ale mi sie poszczescilo! Co wygralam? :)))
UsuńAz przyjemnie poczytac, choc pewnie dla zwierzakow byl to niemaly stres ta dluga podroz. Dla kotow w szczegolnosci zmiana miejsca jest mocno niepokojaca, ale z opisu widac, ze przeszla bezbolesnie.
Kciuki trzymam nieodmiennie, choc wszystko tak pomyslnie wyglada. :)
Pantera, wygrałaś trzymanie kciuków bez możliwości puszczenia (kciuków) prze najbliższe 48 godzin. Gratulacje!
UsuńHip hip hurrrra! Oby jeszcze z Belunią wszystko się udało.
OdpowiedzUsuńJak fajnie, że są już na miejscu. Jakie słodkie pozy na fotkach ;-) Oby integracja z mieszkańcami domu Rabarbary poszła gładko! Rabarbaro, masz wielkie serce... i odwagę ;) Mamalinko, myślę o Tobie nieustannie i dobre zaklęcia ślę.
OdpowiedzUsuńMariolko, uda się! Wierzę, że u BDB (Bogusi) będzie jej dobrze. Pewnym wyzwaniem jest podróż, ale trudno, tego się nie przeskoczy. Każda forma będzie stresem. Ale Bella pojedzie z Mamalinką (a nie z kimś obcym) pociągiem jutro - jako rzekła Mamalinka pod poprzednim postem.
OdpowiedzUsuńHALO!! Mój komunikat na starym wybiegu!! Wróć !!
OdpowiedzUsuńBarbara
:-) tak myślałam, że Rabarbara po koty się wybrała... i som :-)
OdpowiedzUsuń(myślałam, bo nie czytałam)
A ja nie myślałam, tylko wiem, że kto kocha przyrodę, poetom jest :-)\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\bhhvvv to zakończenie wykonał kotek-Błyskotek :)
UsuńBarbara
Baśko, piśnij jakim szczegółem!
OdpowiedzUsuńNo toż pisłam !!! Pod poprzednim!! Napisałam wyżej, czytaj!
UsuńBarbara
No toż wiem! Mało mi!
Usuńjak Blyskotek pisze juz posty tu to jest dobrze :)))
OdpowiedzUsuńod zdjec sie rozplakalam nieco......
Opakowana, ja ryczałam, kiedy rozmawiałam z Mamalinką w drodze, ale tak, żeby Mamalinka się nie zorientowała, bo powiedziała, że jak ja zacznę ryczeć, to ona też nie da rady, więc rykłam sobie bezgłośnie. Przyszła moja siostra i też sobie rykła...
UsuńPrzestać już ryczeć proszę, Mamalinka ma jechać spokojna.
UsuńMika, my przecie se przeczyszczamy te tam, jak im tam, kanaliki lzowe....zle napisalam z tym ryczeniem, Hana NA PEWNO tez!
UsuńTaaaa....
UsuńByłam,przeczytałam. Basiu ,złota kobieto, masz rację, razem im raźniej i bardziej swojsko. Zyczę wam wiele przemiłych przytulasków i miłości:)
OdpowiedzUsuńBarbarko ściskam, jesteś Wielka. Koty będą miały u Ciebie dobrze, jestem pewna.
OdpowiedzUsuńNiedawno wróciłam , jeszcze zajrzę pod poprzedni. Tak się cieszę! Mamalinko, będzie dobrze.
Przekleiłam to, co Barbara pisała pod poprzednim postem, żeby nie trzeba się było wracać.
OdpowiedzUsuńCieszę się że wszystko ok.
OdpowiedzUsuńMamalinko, trzymaj się, wszystko się ułoży, po prostu nie może być inaczej,,, Ściskam bardzo mocno was obie.
OdpowiedzUsuńA, widzisz Mika, ja bez Ciebie to wiesz...
OdpowiedzUsuńA juści!
UsuńMamalinko jeszcze raz piszę o kagańcu dla Belli.Jeżeli jedziecie pociągiem lub jakimś innym środkiem komunikacji publicznej to Bella MUSI mieć kaganiec.To bardzo ważne!
OdpowiedzUsuńSpokojnie :) jest komplet - kaganiec, smycz, książeczka, kołderka i Bella :))
UsuńBarbara
Koguto,strzyżonego pan B.strzyże:)))Tak na wszelki wypadek.
UsuńA może Mamalinka pomoże Tobie się zalogować na blogerze i nie będziesz się musiała wcionż podpisywać?:)
A jak lubie ?:))
UsuńBarbara
Nie lubisz! Tylko o tym nie wiesz!
Usuń;)
UsuńBarbara
Barbara, broń się! Bo te maupy nie popuszczą! Nie duście jej, bo im bardziej się naciska tym bardziej się człowiek zapiera. Sama do tego dojdzie:)))
UsuńBarbaro :** Za koty, i że lubisz się podpisywać. :D Ja z pół roku się podpisywałam, zanim Gocha na mnie wymusiła założenie konta na Bloggeru. ;) No i co to się potem porobiło, no!
UsuńCieszę się że kociambry tak dobrze trafiły :)) Bela też na pewno da radę i będzie jej dobrze :))
OdpowiedzUsuńMamalinko, niech ci się w życiu zacznie układać po Twojej myśli :)))
Dobrze się czyta takie wieści. Koty to mądre stworzenia w większości i wiedzą, kto jest dobrym personelem ;)
OdpowiedzUsuńA o co chodzi z temi sukniami? Bo ja ostatnio mało co ogarniam, jesli chodzi o blogi.
Lidka, jakoś zgadało się o ślubnych sukniach, kieeedyś kombinowanych z rzeczy niemożliwych. To jeśli przyślecie zdjęcia, zrobimy wystawkę!
UsuńObiecały przy pierwszym i drugim wpisie o czytaniu, że będą grzebać i słać zdjęcia to zrobimy galerię .
UsuńMoja nie była kombinowana, bom późno za ten mąż wychodziła. Kwestia ceny i wyboru ;) nuuuuda.
UsuńHejka;) Dziefczyny, jesteście WSPA-NIA-ŁE kropka. Nie mogę długo o tym myśleć, bo też ryczę;) Pozdrowenia dla Kur i KuroKogutów!!! Jestem zaszcyna, że należę do TAKIEGO grona (Kret nie czuje, jak mu się rymuje;)
OdpowiedzUsuńTak wczoraj nam się zebrało na wspominki odnośnie czytania, że aż zeszło na sukienki i nie tylko ,bo np. Grażynka miała spodnium z weluru,co to póxniej przerobiono na poduszki:))))
OdpowiedzUsuńAhaaa, dzięki Dora :)
UsuńMnie też na smutki wzięło :( Serce się rodziera, jak pomyślę, że wszystkie zwierzaki oszołomione są tą sytuacją, w stadzie było ich różnych dużo. mam ndzieję, że nie tęsknią za sobą. Nie da się uciec od takiego myślenia. Całe szczęście, i to wielkie szczęście, że takie cudowne domy wszystkie mają. I że Ty Mamalinko będziesz mogla bez problemu dowiedzieć się o ich życiu, i że możesz drugim płucem odetchnąć w nowe życie (cytat z Opakowanej:)... Och, Koguto Barbaro, dobra z Ciebie dziefczynka :) Bardzo dobra !
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to tak ładnie się ułożyło.
OdpowiedzUsuńMika ! Bogusia nie musi szukać towarzystwa dla Belli- ja sama osobiście tym towarzystwem będę :)))) Już wypytałam Mamalinkę, czy będzie mnie mogła Bella na kijki wyprowadzać :)))) Pogadać też sobie pogadamy, na ogródku popracujemy.... Będzie nam razem dobrze ! BDB
OdpowiedzUsuńBDB, no masz, znów sobie rykłam. I zwierzów mi żal, i Mamalinki, oesssu...
UsuńWiem, czuję, że Bella będzie szczęśliwa, ale te rozstania!
Dzięki Bogusia, wiem, że będzie dobrze i że rozpieścisz Bellunię aż miło:))
UsuńHana, nie rozklejajcie Mamalinki jeszcze bardziej , proszę...
Oj jak dobrze takie słowa czytać Bogusiu:) to juz nie martwie sie i ja o smuteczek u Belli. Myślę ze szybko zaakceptuje zmiany i nowy dom, wspolne charce po ogrodzie i nową towarzyszke życia w Twojej postaci:)))
UsuńNo ja znowu te, jak im tam, kanaliki lzowe przeczyszczam...Bogusiu Znad DB, Bella bedzie miec u Ciebie dobrze, oj dobrze, pewnie ja rozpuscisz jak dziadowski bicz. (tak trzeba!!)...ale prawda, co pisza, dziewczyny...te rozstania. Ale - trzeba wstapic w nastepny etap zycia, taka kolej, biust do przodu wszyscy i patrzec ooo, o tam, w dobra przyszlosc.
UsuńMamalinko - pisz jak czegos potrzebujesz. Np drabinki w kwiatki (teraz w liscie klonu w wielu kolorach, jakby co).
Nad kotami to sie tak nie rozczulajcie, wiadomo, że to cyniczne potwory co majo siedem żyć i w żadnym kolejnym nie tęsknią za poprzednim :D :D !!!!. Obsiałdły mnie właśnie przy laptopu, Błyskotek właczył kołysanki na moich kolanach, Niagarka zwinęła się w mufke obok, Muszleka pielęgnuje swój indywidualizm na kanapie :))), hmm...idzie zima, przeciągi....przydałoby mi się jeszcze parę kotów :))
OdpowiedzUsuńBarbara
:**** I jeszcze za pielęgnowanie indywidualizmu na kanapie. :D
UsuńŚciskam Cię mocno, Rabarbaro!
Oj Basiu cyniczne, cyniczne i złośliwe, ale kto tak pięknie urządzi mruczando, jak nie one i otuli kolanka?:)
UsuńBasiu, mówisz i masz! :)) Mam baaaardzo potrzebujące kotki do oddania. :)
UsuńBarbara, mówisz - masz! Z tym, niestety, nie ma problemu!
OdpowiedzUsuńHano, za mąż się wybierasz?
OdpowiedzUsuńMatko, AniuM., a dzieżby! To pod moją nieobecność taki temat się urodził! A masz jeszcze strój ślubny swój, albo fotkę jaką?
OdpowiedzUsuńAno gdzieś mam, ale trzeba by zeskanować...
UsuńSkanuj skanuj i wysylaj!
UsuńGrażynka, a ty?
UsuńJutro zeskanuje...
UsuńNie moge dac kolejnej odpowiedzi pod wlasnym komentarzem, znow bloger swiruje, wiec musze napisac tutaj.
OdpowiedzUsuńBede te kciuki w nagrode trzymala, zalatwione.
No i wyslalam zdjecie slubne. Buhahahaha...,!!!
Acha, te sukienke mam do dzisiaj, tylko troche z niej wyroslam. :)))
UsuńPantero, chyba w nagrodę przedłużę Ci czas trzymania kciuków do poniedziałku! Cieszysz się?
OdpowiedzUsuńWal, Hanka, po calosci! Mogie trzymac dozywotnio. :)))
UsuńTo czymiej, nie zaszkodzi. Będziemy tylko intencje zmieniać.
Usuń:)))))))))
UsuńMam zdjęcia,czarno-białe,jakość marna, jutro poszukam,bonie pamiętam gdzie pudło ze zdjęciami wywlokłam , może na strych
OdpowiedzUsuńDora, koniecznie poszukaj! Cieszę się, że przy okazji tematu sukienek ślubnych możecie sobie powspominać jak to było:))
Usuńja mam ...KOSZ wiklinowy ze zdjeciami, 4 albumy i 4 pudelka.....bylo to "porzadkowane" jakis czas temu, kiedy wywalilam rozne ohydy i np same gowy, albo duzo nieba i pol nogi, ale cudze dzieci, dzieci ludzi, z ktorymi nie utrzymuje kontaktu od 40 lat....ale nie to zeby w ych pojemnikach panowal jakikolwiek porzadek. to juz przeroslo mnie. szukanie, o ile przypadkowo nie trafie na zdjecia w pierwszym pudelku, to zajmnie mi ze dwa dni :P
UsuńTo się sprężaj:))
UsuńTelefon się zwariował...
OdpowiedzUsuńAniuM., jeśli mówisz o moim, to tak! Od dawna świruje!
UsuńDziefczynki, aż mi się ciepło na sercu zrobiło. Wiem, jest smutek rozstania, ale ta troska, ciepło, jakim zwierzaki są otoczone...
OdpowiedzUsuńMęczy mnie od rana zwierzenie jednego dzieciaka obcego całkiem. Myślę, co z nim zrobić. Optymizm i dobra energia Kurnika jakoś tak mnie natchnęły, że może jednaj wszystko będzie dobrze.
Kalipso, znając twoją wrażliwość i chęć pomocy , jestem pewna, że coś wymyślisz...
UsuńMika, cały czas myślę.
UsuńBardzo mnie wziela ta historia z kotami, Rabarbara bardzo obrazowo opisala sytuacje aktualna kocia , piekny obrazecek dzialajacy na wyobraznie...teraz Bella bellisima znajdzie swoj dom jadac pociagiem...ale heca!
OdpowiedzUsuń..bry wieczór, Kurki, Koguto, a Mamalince uściski serdeczne!
OdpowiedzUsuńniech radość z tego, że zwierzaki będą nadal kochane (i to jak!) przyćmi smutek rozstania!!
Kurki, ja jak po ogień, bo wciąż mam na pieńku z Panem Czasem, bo a to gruszki, a to śliwki, a to grzyby, a to inne takie powszednie dyrdymały. A tu się takie rzeczy dziejo przecież wiekopomne!
OdpowiedzUsuńŚciskam Was wszystkie, ale najbardziej to (wybaczcie tę wybiórczość) Rabarbarę, BDB, Inkwizycję z cało jej rodzino, w tem z Padrem, i Mamalinkę, i Hanę z Miką (za platformę wymiany myśli i dobra w szczególności) - kolejność przypadkowa. Co za ludzie tu się schodzo, co za ludzie!
Obściski wielgie! :***********♥♥♥♥♥♥
To tyle i spadam, bo dziecię znów na Monty P. nawołuje.
I nie płakajcie już, przecież wszystko się tak dobrze układa, włącznie z kotami wokół Rabarbary. ;)
O tak! Nie płakajcie, bo przecież radosne wieści:)
UsuńJolkoM., coś ściemniasz. To Monty, czy gruchy?
UsuńOstatnio drugo ture gruch robiła :) Może jedno z drugim w kąplecie !
UsuńOdściskuję mocno i serdecznie!!! Cudne i niezwykłe ludzie się tu schodzą, Jolko:))))) I bardzo jesteśmy z tego powodu zadowolone!!!
OdpowiedzUsuńTeż pisałam wyżej, żeby już nie płakać:)))
Rabarbaro! widzę, że koty Mamlinki już Cię lubią :))
OdpowiedzUsuńhehe.. byłam pierwsza.. polubiłam Cię wczesniej :)
klawiatura mi się zacina. jak zauważę, to poprawię, a jak nie zauważę, to z Mamalinki jest Mamlinka :)
UsuńMamlinka też b. ładnie.
UsuńMamlanka. Też ładnie?
UsuńŚlicznie...
UsuńRety, co się tej kiecki naszukałam! Znalazłam, zrobiłam zdjęcie i wysłałam. Tylko ona jakaś taka nieładna się wydaje, gust mi się zmienił na pewno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kurki, idę spać, bo jutro dyżur pediatryczny.
Dobranoc i już nie płaczcie, zwierzątkom dobrze będzie.
Dzięki Ewo za sumienne wykonanie zadania:))
UsuńMoja kiecka ślubna wisi w szafie, bo kazałam się w niej pochować, a co. Nie mam możliwości jej pokazania - tragiczna, ale był kryzys, chociaż wszyscy byliśmy wówczas milionerami.
OdpowiedzUsuńNa temat zwierzątek nic nie napiszę, bo cieszę się, że są ludzie o tak wielkich serduchach.
Pozdrawiam Ania
Aniu, na pewno kiecka nie jest tragiczna, a jest świadectwem czasu. Może jednak byś się dała namówić, żeby ją sfotografować, choćby telefonem? Nie musimy pisać, że to twoja:)))
UsuńPozdrawiam
Ja swoja tez obiecalalm wyslac, ale to troche potrwa. Mam jeszcze kilka balowych szytych przez moja mame to tez dam, tylko nie wiem czy mogę, bo Dziewczyny piszą, ze ich takie nieładne i wogole, a ja ze swoich to dumna jestem nieslychanie. To nie wiem co robic?
Usuńslac i nie przekomarzac sie :))))))))
UsuńDawać!!!!
UsuńSzybki komunikat, bo zawoże zaraz Mamalinkę do pociągu - noc minęła ciepło i spokojnie, strat w inwentarzu i sprzętach - brak. Dom - jakotako obczajony :)) Bieżące komunikaty nastąpią ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
Dzień dobry Kurniku! Witam wszystkie kury z rekreacyjnego pobytu na szpitalnych wczasach:) troche mi popsuli wczoraj rekreacje, bo dali kroplowe, a co za tym idzie welflon, ktory zadzialal dopiero przy czwartym wklociu, a pozostale poszły kolo żyły. Będą wiec siniaki. A tak poza tym tak jak juz Basine koty zaklimatyzowalam sie:) ino Basine koty maja towarzystwo dużo weselsze i nie chrupiące, a moje towarzystwo choć miłe to daje z wieczora jak lokomotywa, a w dzień postekuje co chwila;)
UsuńBardzo proszę Basiu po powrocie umiziaj kociambry ode mnie:)))
Teraz trzymam kciuki za Belle, ktorej juz i Bogusia wygląda z niecierpliwością.
Hej Kotku! Te wenflony tak robią, ja mam też beznadziejne żyły do wkłuwania. Dobrze, że się już zaaklimatyzowałaś:)) Może poproś męża, żeby ci kupił zatyczki do uszu? Z tym chrapaniem to katastrofa jest...
UsuńNiech dzień będzie dobry dla wszystkich Kurek i ich zwierzątek,niech się dobrze aklimatyzują w nowych miejscach,szczęśliwie Bella dotrze do BDB i...niech zawsze będzie słońce i dla nas i dla nich:)
OdpowiedzUsuńCzeKo-wytrzymaj,przeca to tylko na krótko:))))
Dziękuję Orko, staram się jak mogę, mam dwie bardzo ciekawe książki, do tego kontakt z kurnikiem:) ,wiec jest dobrze. Ino z tym chrapaniem sąsiadki nie mogę sobie poradzić, a ja strasznie nerwowa jestem na tym punkcie. Chyba o stopery poproszę męża i meliske na noc, bo inaczej słabo widzę kolejna noc. A przy niewyspaniu to i humor mi spadnie:(, chyba ze będą nowe zdjecia od Basi i dołącza do nich fotki od Bogusi, to jakoś może uda sie nie zamordowac sasiadki;)
UsuńPs. Z tym na krótko to ja juz taka pewna nie jestem:) czy z obiecanych 3 dni nie zrobi sie 5 i wyjde dopiero w poniedzialek:(
UsuńCzeKo - przecież to dla Ciebie nie pierszyzna ;), fakt, w szpitalu nudno, ale myśl o tym, że już niedługo przestaniesz rozumieć znaczenia słowa "nudno" ;))) . Maleństwu tłumacz, że jak będzie rozrabiać to ma szlaban na wszystko do 18-stki ;)) .Miej się dobrze ! Czekamy na wieści !
UsuńCiotka Kurokoguta
Barbara
CzeKo, trzym się w tem szpitalu, a sąsiadce może jakomś poduszke na głowe, letko poddusić, może przestanie ! Tylko nie za długo, żeby całkiem nie przestała ! Delikatnie !
UsuńNie doczytałam i też pisałam o stoperach do uszu powyżej.
UsuńBasia dobrze napisała, że niedługo zapomnisz co znaczy nudno:))
Trzymaj się tam ciepło!
Juz ranek! Kocie niech Ci wszystko swietnie pojdzie, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBella Bellisisma juz w drodze...teraz czekamy na foty ze spotkania, niecerpliwie czekam ! dzien zapowiada sie calkimecalkiem..chyba!
Grażynka, zakochałam się w waszym zdjęciu ślubnym...
UsuńNo! dziewczynki-Mamalinki już jadą, wszystko poszło sprawnie. Ach, mówię Wam - BDB zakocha się w Belli natychmiast! Bella jest naprawdę śliczna, (zdjęcia tego nie oddają) , łagodna, delikatna i słodka - patrzy na człowieka z taką ufnością :))!!
OdpowiedzUsuńgdyby nie to, że przy moim trybie życia byłaby to dla niej krzywda, zatrzymałabym ją u siebie !! Pewna jestem, że u Bogusi będzie jej dobrze :) Koty, no cóż - koty rządzą :)))). Teraz jeszcze muszę obmyślić metodę zapoznawania ich z moimi starymi, tak żeby nie doszło do awantury. Chwilowo pomysłu nie mam, gapią się na siebie przez szyby..... poczekam.
Barbara
Ponieważ nad mamalinkowym stadkiem najwyraźniej czuwa jakiś zwierzęcy anioł, mamy prawo przypuszczać, że zapoznanie pójdzie bez zgrzytów. Aurelka rano jest zawsze trochę smutna... Idę ją porozpieszczać. Trzymam kciuki za kocie spotkanie, no i za Bellusię, oczywista.
UsuńBarbaro, mam pomysł na zapoznawczy wieczorek ! Mecz im zrób ! Masz dwie drużyny, rzucasz piłkę, wpuszczasz swoje, a Ty jako sędzia masz oko na cało bande ! Może się uda bez żółtych i czerwonych kartek ! ... ale rzeczywiście jestem ciekawa, czy się utworzą grupki - Mamalinkowe i Twoje. Zwykle jest tak, że jeden dołącza do stada, ... Bardzo ciekawa sytuacja ... filmiki kręć !
UsuńBasiu, bardzo pomaga jak razem jedzą. Najpierw za szybą, niech patrzą, potem w jednym pomieszczeniu i z każdym posiłkiem zbliżać miski do siebie, oczywiście obserwując reakcje towarzystwa. :)
UsuńO, dzięki! Na to nie wpadłam, bałam się , że przy jedzeniu to dopiero byłaby bijatyka ;)
UsuńBarbara
Ciotka Koguta/Kogut Barbara/Rabarbara - jakby co, to kupuj Feliway i siup! do kontaktu.
UsuńPrzy pięciu sztukach ......chyba sie obawiam skutków :))))
UsuńBarbara
Gosianka ci porad udzieli, a poza tym nowe mają przewagę liczebną:))
UsuńDziędobry :)
OdpowiedzUsuńDobrej drogi Mamalinko i Bellisima Bellusiu. I dobrego dnia dziefczyny !... u nas pięknie i zimno !
Mocno przeżywam tą całą akcję. Jesteście niezwykłe kobiety!
OdpowiedzUsuńBellusiu, Mamalinko, dobrej drogi!
Wiecie, ja sobie uświadomiłam, że problem leży w tym, że te zwierzaczki miały u Mamalinki DOBRZE I CUDOWNIE, nie są skrzywdzonymi biedakami które po cierpieniach dostają lepszy los, one MIAŁY dobry los, i ciężko będzie im się pogodzić z innym. Oczywiście, ten inny jest przecież dobry ale bez ICH domu, ICH Pani, to musi potrwać, zanim się z tym pogodzą..... chociaż koty wyglądają na zadowolone .... :))
UsuńBarbara
Baśko, ale też dlatego, że miały dobre życie pójdzie zapewne łatwiej, bo są ufne.
OdpowiedzUsuńKury szfystkie! Mamalinka jedzie z Bellą dwuetapowo - dzisiaj do Opola, jutro do Wrocka. Tak jest lepiej dla Belli. Spotkają się Dziewczęta jutro dopiero, dzisiaj Ola da znać, jeśli będzie mogła, jak poszła podróż pociągiem.
Czekamy z niecierpliwością ! :))) Niestety ,ze zdjęciami może być kłopot, chyba że Mamalinka zrobi :))))))) ! BDB
OdpowiedzUsuńnie mam przy sobie aparatu :( a tel do kitu niestety :( najwyżej poczekamy na jakieś zdjęcia jak już Bellcia będzie z Wami w domu, jeśli da radę.
UsuńDo jutra!
Nie mogę nic robić, bo Muszelka co to miała być najbardziej wycofana, postanowiła mnie zamruczeć i zamiziać :)))
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, nie rób, miziaj!!!
Usuń:)
UsuńRabarbaro - a na cholere co innego robic, jak mozesz miziac i dac sobie mruczec. To jest na pewno zdrowsze.
UsuńZe samego serca mi to Opakowana wyjenaś :))))) pomyślałam sobie właśnie, że wsadzę tylko jeszcze resztę cebuleg ;) i wreszcie nareszcie będę miała cudowną jesień i nawet zimę, bo niech mrozi, niech mie zasypie, ja sobie będę siedziała otulona mruczącymi futerkami, książeczka, kurnik........ :))))))))))
UsuńBarbara
Najwyraźniej Muszelka potrzebuje zdwojonej dawki miziania, proszę się nie migać, tylko miziać!!!
UsuńBDB, dzwoniłam!
OdpowiedzUsuńserdeczne dzień dobry całemu Kurnikowi! uściski dla CzeKo i Mamalinki!
OdpowiedzUsuńobleciałam gumno i nadrabiam zaległości:
Ognio, cudne zdjęcia Czerwonego!!! naprawdę pomyśl o blogu-galerii swoich prac!
sukienki slubnej nie miałam ino kostium. z cieniutkiej wełenki. i całe szczęście, bo chora byłam, grypa typu A, w dniu ślubu gorączka 39 st., a to mroźny styczeń był. i zupełnie nie biały, ani w żadnym innym ślubnym kolorze, kostium, nie styczeń :)
Dzięki Tempo - mówię za Ognio.
UsuńMożna powiedzieć, że w dniu ślubu byłaś rozgorączkowana:)
Tempo, a masz gdzieś jeszcze ten kostium abo zdjęcie swoje w nim? Możesz buźkę zasłonić:)))
Usuńzdjęcia gdzieś mam, ale zawalona jestem. i robotą, i rzeczami. do skanera też nie ma jak na razie dojść.
Usuńmuszę uporać się z paroma naprawdę pilnymi robotami, a potem spróbuję się dokopać.
A te sukienki mają być z zawartością panny młodej czy same? :)
OdpowiedzUsuńGosianka - ja w moja to chyba tylko noge byzm zmiescila. jedna i tez nie jestem pewna czy by sukienka nie pekla...
Usuńa historycznie to nie mam zdjecia bez farszu, zreszta chyba nikt nie ma. moze prawie nikt nie ma.
UsuńJakie kto ma, z zawartością cenniejsze:)
UsuńMogą być z zawartością oraz bez.
OdpowiedzUsuńNo, mówiłam, że jak zwykle się spóźnię! To przez to, że rzadko siedzę przy kompie wieczorem :) Ale widzę, że wszystko cudnie gra i na pewno będzie grało dalej :)))
OdpowiedzUsuńZdjęcia dziś wieczorkiem lub jutro - jak mój luby zeskanuje:)
Czekamy!
UsuńJesteśmy już na miejscu, odpoczywamy.
OdpowiedzUsuńBella zniosła podróż dzielnie, była trochę niespokojna - najpierw wielkie miasto, samochody, hałas, potem jazda pociągiem. Choć poszło lepiej niż w aucie. Miałyśmy przedział dla siebie, jako że obecność psa skutecznie odstraszyła innych podróżnych.
Bellcia nieprzyzwyczajona do suchej karmy ma już dość chrupek (a te w podróży są wygodniejsze), ze smakiem zjadła mielonego i kromkę chleba z masłem.
Zupełnie olała obecność dwóch małych kotków, które tu mieszkają.
Jutro ok południa spotkamy się z Bogusią.
Kochana Bellunia... Fajnie, że jechałyście luksusowo. Trzymam mocno kciuki za was!!! I ściskam bardzo mocno:))
UsuńDziewczyny, odwzajemniam wszystkie uściski, buziaki, pozdrowienia i słowa dodające otuchy. Dzięki za waszą obecność.
OdpowiedzUsuńBasiu, pisz jak kitki!! Może Hana wrzuci jeszcze jakieś twoje fotki.
OdpowiedzUsuńNie mam fotek, bo Basia śle z komórki, a ja nie znalazłam kabelka!
UsuńSZUKAJ!!!
UsuńBarbara
Nie znajdę w życiu:(((
UsuńTo jak naładujesz baterię, jak nie masz kabelka ? Hanuś, obejrzyj kabelek do ładowania. Sprawdź, czy wtyczka się zdejmuje ! Mój kabelek do srajfona (LG) ma zdejmowaną wtyczkę, i zostaje wtedy wejście usb , które można włożyć do komputra i przesłać wszystko, co chcesz. Nie mam jakiegoś specjalnego kabelka do przesyłania.... Basia, albo Ty zrzuć z komóry na lapka i wyśli Hanie na maila !
UsuńNo ale co z tego, że śle z komórki? Na maila chyba? Nie rozumiem...
UsuńNie, śle z komórki na komórkę, ale zaraz obejrzę kabelek do ładowania, hrehre...
Usuńposłam Ci na emila ;)
UsuńBarbara
Kabelek jest u mnie, hłe, hłe...
UsuńMika, to nie ten!
UsuńA to przepraszam.
UsuńMogłam se kabelka szukać do upojenia. Nie wpaduam na to, że to ten sam, co przy ładowarce, bo zdjęć komórą raczej nie robię, to i nie srucam. Ale jak człeka przyciśnie... W parę minut rozszyfrowałam, jak z komórki wysłać na maila. Nie ma to jak presja grupy:)))
Usuńżadna tam presja! to grupowa mondrość jest!
UsuńE, Tempo, a ja myślałam, że to moja mondrość zadziałała:)
Usuńjak sobie PrezesKura życzy..
UsuńTrzymam kciuki za Bellę. Wgłaskowuję dobre myśli w Aurę, tyle mogę.
OdpowiedzUsuńKozule jak pączki w maśle.
Kurki - jako-tako. Tadeusz histeryzuje nieco. Jedna kurka jest mocno wyskubana, posmarowałam ją rivanolem w żelu. Długo się zastanawiają, zanim opuszczą schronienie w kurniku. Jednak wychodzą na słoneczko ;)
Brylancik... jak zawsze ŻRE ;-)))
A ta kurka to jest wyskubana z nerwów? Nie znam się na kurach:((
UsuńProszę przekazać dodatkową porcję głasków dla Aurusi!
Mika, podejrzewam, że to bliskie spotkanie z psem. Ale nerwy też nie wykluczone.
UsuńSame dobre wieści i niech tak zostanie do zamknięcia adopcji:)))
OdpowiedzUsuńBaśko, jak idzie?
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli wieczorek zapoznawczy, to nie idzie, bo chcę żeby nowi poczuli się jak u siebie. :))) Z Błyskotkiem i Muszelką jesteśmy już w wielkiej miłości, obsiadają mnie jak siadam do laptopa, jak jem włażą na stół ;) , łażą za mną i mruczą i pchają się do miziania. Niagarka głównie śpi ale porusza się już coraz pewniej, myślę, że przez problemy z błędnikiem dla niej ta podróż była najbardziej męcząca, więc czekam spokojnie, musi powoli odreagować. Są cudne - czyste, grzeczne, spokojne, mądre i przymilne :) Bardzo, bardzo się cieszę, że je wszystkie wzięłam :)))))
UsuńBarbara
:))))
Usuńmiło mi czytać takie wiadomości! naprawdę.. serce mi się uspokaja...
Dobrze, że przygarnęłaś całą kocią rodzinę!
Baśko, dziękuję, zwruszam się. Jakoś okropnie zwruszliwa jestem ostatnio.
UsuńDziękować to ja powinnam - że na Was trafiłam, że zobaczyłam koty, że poznałam Mamalinkę i że TE koty mam.
UsuńKoty mam zawsze i cały czas ale takich co to wiecie - kocha się od razu , to już dawno nie miałam .... a brakowało mi......o :) Niagarka dostała białego serka, zjadła i przyszła do mnie :).......
Barbara
Basia, a Twoje koty gdzie są teraz ?
UsuńPewnie jak zawsze o tej porze polują :) latem całą noc, ale jest chłodnawo to pewnie niedługo przyjdą. Będą spały w garażu albo w piwnicy.
UsuńBarbara
Basia, to była na pewno jedna z najlepszych twoich decyzji w życiu! Będziesz miała mruczenia, przytulania i miziania ile chcesz!
UsuńDziewczyny Kochane Kurki. Doczytałam komentarze, wysyłam wszystkie dobre fluidy, chociaż trochę marne dzisiaj bo wykończona jestem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze Bellunia jutro dotrze szczęśliwie, a Mamalinka będzie wiedziała, że zwierzaki w dobrych rękach i pomyśli o sobie.
Dziefczynki, już odkryłam i wiem co i gdzie, ale Baśka też mi zdjęcia sle, zaraz będą!
OdpowiedzUsuńPilnująca kuchni i laptopa ;)) to Muszelka, Niagarka śpi, może ją przyłapię ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
A cyj to ogonek na klawiaturze, a cyj???
UsuńMuszelcia demonstruje swój pogląd na obgadywanie jej w Kurniku ;)))
UsuńBarbara
W Kurniku to sie czlek, tfu, Kura nigdy nie nudzi.
OdpowiedzUsuńA to sie usmieje, tak, ze gaciory trzeba zmieniac, a to jej kapie z ocz , na klawaiture ze wzruszenia.
I jeszcze ślubne portrety każą odkurzać ;))
UsuńBarbara
Portrety odkurzać bez ociągania proszę! I słać! Kasia, a twoja ślubna sukienka?
UsuńAle super :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za owocne zbratania sfor :)
Ja sukni nie mam. Może kiedyś...? :) Na stare lata? Albo se kupię w limpexie.
O!
Nie kupuj...... ;) nie suknia zdobi , prawdaż ? :))) może być kapelusz....albo wachlarz (bo kto wie jakie będzie kolejne lato...). ;))
UsuńBarbara
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMyślałam,żem nie zalogowana i stąd ten próbny uśmiech.
Usuńczasami zamiast tej sukni wystarczy duże konto:)))
Jak koty po blatach i stołach biegają, to znaczy, że jest dobrze :))) I niech będzie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńAle nie masz na myśli huśtania się na lampach ;))?
UsuńBarbara
A .... nie. Bo nasz kotek się nie huśta - za duży jest i zwaliłby to całe ustrojstwo raz dwa, swoim ciężarem słodkim ;)
UsuńAle skoro Twoje się huśtają, to czemu nie, dobrze jest :)) One takie malutkie kotecki są, leciutkie, co im będziesz bronić ;)
Zdjęcie zrob, jak wiszą niczym klosze, moze? ;))
Jeszcze do tego nie doszło ale Błyskotek na pewno ma szanse ;))
UsuńBarbara
A dasz mu je? ;)) Błyskotek ma rozbójnicze błyski w oczkach :))
UsuńNo, takie Czajnicze!
UsuńJest w życiu Czajnika coś o czym nie wiedziałaś ;)?
UsuńBarbara
Baśko, po Czajniku spodziewam się absolutnie wszystkiego i nie mogę powiedzieć, że wiem o nim wszystko! Bo nie wiem, co zmaluje za 5 minut!
UsuńO jak dobrze, widać, że się kotki zadomowiły. Śliczne są, mam nadzieję, że się uda zbratanie z resztą ferajny.
OdpowiedzUsuńTo ja tylko zgłaszam, że od dziś będę chodzić spać nie z kurami tylko z kotami ;)
OdpowiedzUsuńBarbara
A jak inaczej można spać???
UsuńNerwowo........
UsuńBarbara
Basiu czyli nowe koteczki czują sie u Ciebie już jak u siebie:)))
OdpowiedzUsuńNo i fajno.Slicznotki wszystkie , myśle,ze Twoje domowe będą bardziej naburmuszone przy spotkaniu nosek w nosek,bo jak to tak, ktoś nowy na ich terenie. Najlepiej byłoby je na tzw.luźnym gruncie bratać.
A my czekamy na Bellę.:) Będzie jutro rano...:)))
OdpowiedzUsuńO! BDB się zalogowała! Baśko, widzisz to? BDB powiedz Baśce, jakie to wygodne:)))
OdpowiedzUsuńWidze. Nawet jakbym chciała nie widzieć, to sie nie da - tak krzyczysz ! ;))
UsuńBarbara
Koguto RaBarbaro, ty to szczęściara jesteś :)
OdpowiedzUsuńtakie śliczności ci się trafiły i to w promocyjnym pakiecie. do tego jeszcze tak wspaniale wychowane przez Mamalinkę!
za parę dni nie będziesz rozumiała jak mogłaś wczesniej spać bez kotów :)
Ja właśnie dawniej sypiałam z kotami,! to te dwa co teraz mam są takie wsiowe przybłedy-powsinogi na bezustannym polowaniu ;( Kocur bury to jeszcze daje się pogłaskać i przyjdzie na kolana ale kocica - mowy nie ma. Nie drapnie i nie ugryzie ale sztywnieje z irytacji i zwiewa....czasami pozwoli pogłaskać się po łebku. Generalnie ma postawę : "robię ci porządek z myszami, prawda? to masz mi dać jeść i wygodne miejsce do spania, na nic więcej się nie umawiam" ;))
OdpowiedzUsuńBrakowało mi tych przymilnych, mruczących kotków........
Barbara
Niech dzień będzie dobry dla wszystkich a w szczególności dla Belluni z Mamalinką i BDB.Pomyślnego dobicia do portu Belluniu!
OdpowiedzUsuńAle u mnie mgła łkrutna.Rabarbaro,znaczy masz w końcu normalne kocie koty?:)))
Ooo - coś cicho i pustawo........czyżby szalało gremialne szukanie zdjęć i odkurzanie ślubnych sukien ?? ;)))))
OdpowiedzUsuńBarbara
Zaraz tam cicho. Już jestem!
OdpowiedzUsuńMgły nie ma, przymrozek jest, słońce wschodzi. Pies śpi. Chłop śpi. Zaraz rozpalę w kozie.
Aaa, witaj !! :) U mnie też bez mgły... zaraz wracam !!, Błyskotek kradnie masło!!....... nie żebym żałowała, ale w dużej ilości może mu zaszkodzić ;)
UsuńU mnie bez mgły i przymrozków, kozy niestety nie mam...żadnej...
To nie szukasz zdjęć ani sukni? Wiesz, podejrzewam spisek Hany z Perfekcyjną Panią Domu...... to już któryś kolejny post wymuszający porządkowanie i odkurzanie ;) .........
Barbara
No to Hiuston, zaczynają się problemy ;) - chciałam wpuścić burasa do domu to się na niego rzuciły ,Błyskotek pierwszy i bury zwiał ......Czarnula chyba jest obrażona ogólnie bo siedzi przy misce i nie chce podejść, jak ja podchodzę, to ona pięć kroków czterema łapkami w tył....
OdpowiedzUsuńJutro wypróbuję radę Gosianki z jedzeniem....albo jeszcze odczekam.....?
Barbara