Proszę bardzo. Same chciałyście. Prosiłyście, prosiłyście, aż się doigrałyście. Nikt nie wierzył, że jestem zwalistym oblechem ze skołtunioną brodą po pas oraz z siekierą na podorędziu. Od jakiegoś czasu tego nie ukrywałam(-em), ale nie, nikt mi nie uwierzył. Niech to będzie przestroga - nie można wszak ufać do końca blogosferze. Okazało się na przykład, że także Rucianka, nasza miła, dowcipna Rucianka w gruncie rzeczy ma na imię Marcinek, który jest grubiutki, upierdliwy i ma 8 lat.
Przyznawać mi się tu zaraz, kto ma jeszcze coś do ukrycia!
Mogłam wyjść z szafy? Możecie i Wy!
|
Autoportret z ulubioną siekierką |
No i proszę. Trochę perswazji i okazuje się, że - jak zwykle - mam rację. Wyszła z szafy i Ewa2.:
|
Jako wiedźma zawistna, z buteleczką naparu podtruwającego atmosferę. |
Kto by pomyślał? Ewa2, ta wrażliwa na piękno istota!
Już czuję ten hardkor! Ujawniać się, a żywo!
Nareszcie prawdziwe oblicze Tupai. Wiedziałam, czułam to:
|
rys. Ewa2 |
Uszanowanko upierdliwemu Oblechowi. A czyjeż to członki na zapleczu się walają?
OdpowiedzUsuńHa!!! Załapałam się na podium z wyłupionymi oczkami.
OdpowiedzUsuńTy się Ewa2 lepiej nie dopytuj. Nie chcesz tego wiedzieć.
OdpowiedzUsuńHaa!!!!!!!!!!!! :))) Mimo wszystko czuję w tobie, Brodaczu z siekierą, bratnią duszę. :)
OdpowiedzUsuńGosianko, też masz skołtunioną brodę?
Usuńa ja mam skoltuniony ueb i klaki nie chco lezec jak na czlowieku a bardziej jak na zboju!
UsuńMnie to juz dawno rozszyfrowali tacy różni na blogu. Otóż ja łapię bezdomne koty i je potem sprzedaję za krocie!
OdpowiedzUsuń:)))))))))
Na schabowe? ;)
UsuńSkórami się w pasie owija, tymi kocimi :)
UsuńRobi psi smalec.
UsuńZ tych kotów...
UsuńDo chińskiej knajpy je sprzedaje.
UsuńO! I oczka wydubujesz!
OdpowiedzUsuńAniuM., od tego zaczynam znajomość.
UsuńTo potem Twój widok nie ma większego znaczenia, chyba że głos masz równie ekscytujący co wygląd ;)
UsuńGosia, ale jako Ty je łapiesz, czy jakoś się przebierasz?
OdpowiedzUsuńEeeeee toż to Rumcajs jest, a nie Ty!!!
OdpowiedzUsuńDalej coś kręcisz, szybciej Ruciance w tego Marcinka uwierzę, niż Tobie w brodacza.
Garde, bacz na słowa, siekierkę widzisz?
OdpowiedzUsuńWidzę ale siem nie bojam:)))))
UsuńGarde, błąd.
UsuńBrodaczu @ Ci wysłałam. Będziesz miał towarzystwo.
OdpowiedzUsuńEwa2, mogę, mogę, mogę?
OdpowiedzUsuńMożesz.
Usuńsiekiery ostrzę tanio!
OdpowiedzUsuńdo co trzeciego zlecenia dodaję gratis członki ćwiczebne do dalszego rozczłonkowania.
tg
TG., czy to są członki fachowców?
OdpowiedzUsuńnajpierw niech skończą.
Usuńtg
TG, trzymasz je w wannie? Z doświadczenia wiem, że najlepiej się do tego nadaje. Można też w tapczanie, ale przemaka.
OdpowiedzUsuńmam zamrażarkę.
Usuńtg
Hana - a jakie masz doswiadczenie?????? CO trzymasz w wannie? Ty masz w ogole wanne????
UsuńWidzisz jaka przewrotna? nawet wanne ma skołtunioną tak , że nikt nie widzi..
UsuńBarbara
TG, zamrażarka to później!
OdpowiedzUsuńale ja pracuję na świeżym powietrzu, nie trzeba sprzątać.
Usuńtg
Zamrażarka to juz bardziej wyrafinowany sposób przechowywania rozczłonkowanych zwłok.
OdpowiedzUsuńHana, Ewa - śliczności!!!
OdpowiedzUsuńno same widzicie, jaki ja mam zboczony gust.
tg
TG, jaki zboczony? Wyrafinowany gust posiadasz!
OdpowiedzUsuńWy tu sobie przemyślcie sposób wyjścia z szafy - ulży Wam, naprawdę! Ja się odmeldowuję, gdyż muszę zwlec się jutro o jakiejś barbarzyńskiej porze. Informuję uprzejmie tym samym, że mnie jutro nie będzie, chociaż wieczorem pewnie zajrzę, bo nie strzymam z ciekawości, czy moje podejrzenia się potwierdzą.
OdpowiedzUsuńDobranoc!
czarnej nocy, Oblechu! i nie zapomnij wytrzeć siekiery, bo zardzewieje.
Usuńtg
Wiedźma jeszcze obleci na miotle sadybę i też idzie spać.
OdpowiedzUsuńŚpijcie dobrze, ale czujnie, nigdy nie wiadomo co wylezie z szafy.
Taaaa,wczoraj na dobranoc w telewizorze straszyli a dzisiaj w Kurniku:( W takiej sytuacji to odpływam w głębimy nie poznane...a te członki rozczłonkowane jak nic należą do naszego Miszcza od ognia.
OdpowiedzUsuńHanus, no oblech jestes jak nic! Skoltuniona broda i te dredy na lepetynie, bajam sie. A pazury afeeee, i jeszcze łoczy wydlubujesz, ło matko.
OdpowiedzUsuńAle i tak ajlowimy cie:)))))
Ewa cudna! No ale zeby od razu podtruwac - zaczynam sie Was bac.
Co ja tu robie? Bo ja jestem taka idealna i lagodna hrehrhe.
Wy tu sobie żarciki, wierszyki, a ja te liście naprawdę zgrabiam.....i zgrabiam....i jeszcze będę zgrabiać.... Ide. Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńAha, względem szaf to ponoć Anglicy mają takie powiedzenie, że każdy ma jakiegoś trupa w szafie ;) , to myślę, że najlepiej założyć kłódkę i klucz wyrzucić ;)
Barbara
Pomyślnego grabienia, a nie lepiej poczekać aż wszystkie spadną i potem wygrabić hurtem? Bo coś Cię mało w Kurniku ostatnio.
UsuńEwunia, wpadłam się podgrzać herbatą i kuknąć :) kto jeszcze wylazł ze szafy ;)). No nie bardzo mogę hurtem, bo drzewa mam różne i z jednych już spadło a z innych nie, niektóre (dębowe ) lecą akurat przed domem, etapami i te jeszcze spalam. Niektóre zgrabiam na sterty, żeby stworki różne miały jak zimę przetrwać. Cuszsz ...."chcesz być szczęśliwy całe życie - załóż sobie ogród"...... :D. Emila do Cię napiszę, bo mam jeden chitry plan ;)).....
UsuńBarbara
Ja właśnie czekam aż wszystkie spadną i potem je hurtem.
UsuńJa mam tyle, że wszystkie naraz to by mnie wykończyły ;) i boję się, że zacznie lać a teraz pogoda dobra
UsuńBarbara
Ja jestem czarnom gdowom. Kolekcjonuje mezow, a potem ich unicestwiam zalewajac lugiem, zeby sie rozpuscili. Nie zostawiam sladow, wiec jakos sie to kula od kilkudziesieciu lat.
OdpowiedzUsuńDostane swoj rysuneczek? :)))
Jak w "Rewersie"?? Czy też jakieś kosteczki zamurowałaś w jakiejś budowli słynnej?
UsuńLug daje rade i kosciom. :)))
UsuńA nie lepiej to klej kostny w perełkach robić?
UsuńNiech dzień będzie dobry dla wszystkich Kurek:)
OdpowiedzUsuńChyba mam przymrozek bo szron na dachach.
Barbaro,chętnie bym Ci pomogła te liście grabić ale....mam tyyyle pigwy do przerobienia,że aż strach a jeszcze po nierdzieli dostanę przesyłkę ze Śląska:)Chyba z części zrobię sok ino nie wiem czy go trza pasteryzować jak to będzie kilo owoców na kilo cukru,później zleję sok i czy może tak sobie stać.Ktoś wie?
Nie może orko, bo sie winkoprzefermentowane z tego w końcu zrobi. Zapasteryzowac mus! No chyba, ze naleweczkę wspaniałą chcesz wykonac. Wtedy ten słodki soczek wówka czy spirytem trza zalac i niech ze postoi. A owoce nadal cukrem zasypać i niech nowy soczek wypuszczą!:-))
UsuńAcha! Jeszcze marmolada pigwowa jest boska ale upierdliwa w wykonaniu, bo najpierw te owoce trza obrać i wypestkowac, a wiadomo ,ze pigwa tbardzo warda i kwaśna(rece bieleją od kwasu) a potem wysmazyc godzinami a garnki lubia sie przypalać!:-))
Wieeeedziałam Olgo,że mogę liczyć na Cię.Nalewkę tak robię ino,że tym razem z dwóch miejsc dostałam pigwę i bym musiała jakiś monopolowy ograbić ciemną nocą ze spirytusu i kto by się zajął Pandą?
UsuńBaaardzo Ci dziękuję.Będę słoiczkować i gotować:)))
W tym roku zamiast powideł będę miała sok z pigwy.:)
Mgliście witam Kurnik Szanowny. Chłodno (6), mgła, liście lecą i lecą, pełno złota na trawnikach.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Kurkom życzę.
Ja również miłego dnia wszystkim życzę :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, to Hana nieźle się maskuje, bo widziałam ją na żywo i nie miała żadnej brody, tudzież tak długich włosów .... hmmmm, oczu też nam nie wydłubała, z siekierą po gumnie nie latała ..... kurde, ale sporo szczęścia miałam ;)
Bo tak poza tym, jestem obleśnym, statystycznym pięćdziesięciolatkiem w siatkowym podkoszulku i starych, wyświeconych portkach, który swoich gości w piwnicy zamyka :))))
Obowiązkowo palącym najtańsze papierochy i zawsze, ale to zawsze z puszką biedronkowego piwa w zarośniętych brudem dłoniach he,he .....
Kiepska, znaczy????
UsuńCoś w tym rodzaju, Miko ;)
UsuńRucianka kręci! Tu ośmioletni Marcinek, a na fejsie napisała, że ma latek 110 (słownie: sto dziesięć, żeby nie było). To jak? Gruby Marcinek płci żeńskiej, stu dziesięcioletni?!?!?!? Albo ośmioletnia siwa staruszka :))))))))
OdpowiedzUsuńA ja jestem milutka, niczym się nie wyróżniam, hrehrehre... A z szafy nie wyjdę, bo najpierw musiałabym do niej wejść, co byłoby wykonalne dopiero po wyrzuceniu co najmniej połowy rzeczy. Pustej, a nawet tylko pustawej szafy nie posiadam.
i z kim ja się zadaję??
OdpowiedzUsuńchoć... mówią: "z kim się zadajesz - takim się stajesz"
no to piękny los sem zgotowałam ;-)))
Dzień Dobry Wszystkim przy Wtorku ;-)))
z brodą czy bez i tak dobrze mi tu z Wami ;-)))
Potwierdzam. Tak naprawdę jestem zaś statecznym emerytowanym nauczycielem fizyki z Olsztyna;)
OdpowiedzUsuńZ Olsztyna w warmińsko-mazurskim! Ha! Muszę Cię przydybać i sprawdzić, czy to Ty mnie tak cisnęłaś z fizyki w szkole średniej :)))))))))))))))
UsuńKrecie - FIZYKI !?!?!?! Uciekam...
UsuńBarbara
No tak. W literackim kamuflażu mnie nikt nie podejrzewa;) I nie mam brody, golę się codziennie;)
UsuńPrzesadziłaś. Codzienne golenie jest nieromantyczne, trzeba się zapuszczać. Jeśli poza brodą jesteś zapuszczonym nauczycielem fizyki to to trochę Cię ratuje ;)
UsuńBarbara
Właśnie Krecie, teraz mamy modę "na drwala", pełno ich się snuje...
UsuńAlbo na Szoguna,z kitko.
UsuńHana,Ewa2,jesteście urocze.Teraz wiem że w razie spotkania nie będę rozczarowana.Tylko takie koleżanki mam i takie właśnie lubię.
OdpowiedzUsuńNinko,nie kręcę.Obecnie zmiana płci nie jest już niczym dziwnym i niemożliwym.A czas...Einstein przecież powiedział że jest względny ;) Chociaż niektórzy twierdzą że raczej bezwzględny.
To mie Rucianko lubić chyba nie będziesz.....bo ja to smukła jestem niezwykle i nieowłosiona wcale (dlatego ciągle mi zimno), tylko upierzenie wciąż zmieniam. Co do płci decyzji jeszcze nie podjęłam, wybór mam (Barbara, Rabarbara, Kogut'a)
OdpowiedzUsuńjeśli czas jest względny, to zdążę wybrać, jeśli bezwzględny to mogę nie zdążyć ;). Oczywiście, jako nieowłosiona nie jestem też oblechem, tylko potworem przyjemnym, gładziutkim, słodziutkim, lekko oślizgłym....najczęściej zielonkawym.
Barbara
PS - co do płci, to jeśli nie zdążę to pozostanę trójniakiem, będę trendi.
UsuńBarbara
Zielonkawa i oślizgła?
UsuńOczywiście że lubię,spełniasz kryteria urody,mnie i tak głównie interesują środki,czyli bebeszki. ;)))
Opakowanie,zwłaszcza oryginalne,takie jak Hany,jest miłym dodatkiem do tego co w duszy gra. :)
Skoro lubisz ładne wnętrza czyli wnętrzności to jestem pocieszona. Idę jeść robaki.
UsuńBarbara
A ja?!A ja jestem najpiękniejsza w całym świecie...jak wszyscy wylecą w kosmos!!!Kiedyś mówiłam"w całym Układzie Warszawskim-jak wszyscy wyjadą na ćwiczenia":)
UsuńRucianko,zamówiłam w aptece Avilin-balsam,bo się moja Owczarka zaczyna na grzbiecie przy ogonie,wygryzać.Ma zaczerwienioną skórę i jeszcze małe ranki.Wet raczej odpada tymczasem-no nie lubi i już-czy pomoże na takie dolegliwości?Pisałaś gdzieś wcześniej,że smarujesz tym swoje piesy.
Orka,balsam pięknie goił wielkie rany mechaniczne,czyli pogryzienia lub rozdarcia o coś.Ma podobno właściwości antybiotyku.Wadą jest kleistość.Po posmarowaniu trzeba nalepić jałowy gazik,inaczej wklei się w to każdy paproch.
UsuńJeżeli przyczyną wygryzania jest co innego,to może nie być skuteczny.Wygryzanie i czerwona skóra może sugerować alergię.Pomyśl, może jej coś zmieniłaś w diecie albo inny proszek do prania.Inną przyczyną mogą być problemy hormonalne.Tarczyca lub stres.W stres nie bardzo wierzę,po tym co piszesz.Nie zostawała też sama na dłuższy czas.Zresztą częściej są wtedy wygryzane łapy. Czasami pchła może spowodować uczulenie.Nie jest trudno ją przynieść ze spaceru.Zawsze raz uda się jej dziabnąć nawet zabezpieczonego psa.
Orko, pisałaś też coś, że miała praczkę, może to ma jakiś związek? Coś w diecie, jak pisze Rucianka ? Może jakiś lek jej wtedy dałaś?
UsuńBarbara
Nie zmieniam jej sposobu żywienia od lat.Latem to ryż albo z mielonym indykiem albo wiaprzowo-wołowym.Zimą gotuje do ryżu jakieś mięso.Sucha karma tylko na spacerze.Zauważyłam,że ma problem na jesień.Jednego roku wygryzła sobie spory ,goły placek nad ogonem.Z dnia na dzień.Wet dał jej zastrzyki przez kilka dni i kazał przecierać nadmanganianem.Od tamtej pory bardzo pilnuję i kiedy tylko zauważę mokre futro to smaruję jej kilka razy nadmanganianem.Teraz zaczęła z obu stron bioder.Smarując ją wczoraj pomyślałam o balsamie.Już mam i dodatkowo wapno.Może jeszcze dziś rozprowadzę jej zakraplaczem po skórze.Dla mnie też się przyda bo właśnie se posiekałam kciuki krojąc trzy kilo pigwy,na jutro kolejne trzy.Pan Bozia mi chyba rozum odebrał!
UsuńBarbaro,ja mocno pilnuje co ona zjada.Pewnie przeholowałam z wielkością kawałka kiełbasy,którą jej kupuję na po kolacyjnego gryza.Wisiał taki kilkunastocentymetrowy kawałek,który dałam od razu i pewnie się coś przyczepiło do żołądka.Zawsze dostaje maleńkie gryzy,nawet jak jest to kilka razy.Na praczke dostaje tylko węgiel innych leków bez weta nie podaję.
Może też to być robota jakiejś samotnej pchły,która sobie mieszka w legowisku a jak jest głodna to buszuje po Pandzie,ale ona wciąż nosi obrożę przeciwko takim intruzom.Jak to mówią:damy radę i oby to był tylko taki kłopot z jej zdrowiem co nie znaczy,że nie zrobię jej badan tarczycowych przy najbliższej wizycie.
Orko, a czytałaś ten wpis? http://iw-od-nowa.blogspot.com/2015/09/diagnoza-mozarta-czyli-wreszcie-u.html#more
UsuńTak mi się od razu skojarzyło .... mimo obroży przeciwpchłowej, może coś sie zaplącze .....
Poszłam sobie przypomnieć:)Żeby to się zdarzało co kilka tygodni lub tak jak u Mozarta to pewnie i ja bym szukała głębszej przyczyny.Interwencja weta była kilka lat temu,później sama zapobiegałam dalszemu rozgryzaniu i nie musiałam iść z nią do weta.Tylko na jesień się tak iska do krwi i to jest kwestia kilku razy i do następnej jesieni.
UsuńJak jesień to może grzyby?
UsuńTaaa,smardze:)
UsuńDzień doberek w południe. Uśmiałam się do łez.
OdpowiedzUsuńGdybym mojego ślubnego zamknęła w szafie na dwa miesiące, to jego zadbana, przystrzyżona bródka wyglądałaby tak samo jak Twoja Hano. Siekierę trzymam pod kredensem w kuchni. Strach pomyśleć co by zrobił wychodząc na wolność - ręka, noga, mózg na ścianie hahaha. Do zobaczenia wieczorem.
Ania
U mnie siekiera pod ręką w sieni stoi.
UsuńSiekierkę też mam,pamiątka po Babci.
UsuńPamięta czasy kiedy nie było kaloryferów w Wawie,czyli 1945 rok.
Taką historyczną i pamiątkową to chyba w gabilotce jakiej trzymasz, a nie do użytku ;)
UsuńBarbara
To mój gadżecik przecież.Taki większy brelok .:)
UsuńSkonfundowałaś mnie - jako ośmioletni Marcinek to chyba się za tym brelokiem ukrywasz ? ;)
UsuńBarbara
.A jak spotkam pedofila ? Muszę być przygotowany.Jestem dosyć szerokim dzieckiem,nie ma problemu z widocznością. ;)
UsuńA to przepraszam ! Bardzo rozsądne z Ciebie dziecko, chwali się ;)
UsuńBarbara
Chyba nie doczytałam pytania.
UsuńNie ma zbyt wielu możliwości,żebym mógł się za czymś ukryć.Może za szafą albo solidną komodą.
O,za tirem mogę.
Fakt. Jeśli nie masz w pobliżu tira to pedofil może chcieć Cię złapać. Wtedy tylko ten brelok.
UsuńBarbara
czołem, Kurki, Koguty i Ty Oblechu! wreszcie uwierzyłam, że remont mojej kuchni się kiedyś skończy. leci drugie malowanie sufitu! z panem fachowcem dogaduję się bez-pro-ble-mo-wo! mało tego, sam się domyśla, co trzeba zrobić :)
OdpowiedzUsuńtg
update: ściany się gruntują :)
UsuńW ręce prawej siekiera, a w lewej młot? Trzeba umieć dobrać argumenty w dyskusji.:-)
UsuńNo nareszcie,TG, zachowaj kontakt do pana kumatego.
Usuńnieprawdaż? :)
Usuńcoś wam opowiem.. dawno, dawno temu, będąc młodą dziewoją, miałam niezwykle wścibską sąsiadkę. jak tylko ktoś do mnie przychodził/wychodził zaraz w jej drzwiach, które były parę cm od moich, pojawiała się szpara kontrolna, a w niej czujne oko. aż kiedyś kumpel wpadł pożyczyć siekierkę. miałam jedną taką małą, zgrabną, a on się w Bieszczady wybierał. wpadł, zapakował siekierkę do teczuszki i wypadł, aleśmy jeszcze chwilę postali w drzwiach rozmawiając, na co czujne oko natychmiast zapuściło żurawia. Stanley, oczywiście, to zauważył, otworzył teczuszkę, wyjął siekierkę i zaczął ją znacząco podrzucać w dłoniach. od tamtej pory sąsiadka na mój widok uciekała.
tg
Naprawdę, Tempo, Ty jakaś nieżyczliwa jesteś..... a jak sąsiadka telewizora nie miała? czytać nie umiała? i byłaś jej rozrywką jedyną w życiu nudnym ?
UsuńBarbara
miała, miała. i miała też inne rozrywki, np. polewanie z okna wrzątkiem gołębi.
Usuńtg
to jednak kolega powinien byłużyć tej siekierki..
UsuńBarbara
znalazlam na nią inny sposób. oswoiłam (byla bardzo samotna i nieszczęśliwa), zaprzyjaźniłyśmy się, założyłam rodzinę, urodziłam dziecko. moja córeczka uwielbiała chodzić do pani Stefanii, która była emerytowaną polonistką i zawsze opowiadala jej ciekawe rzeczy o naszym ojczystym języku. moje koty przesiadywały u niej godzinami. zawsze spędzała z nami święta. aż jakaś dalsza rodzina, która dotąd się nią nie interesowała, wywiozła ją wbrew jej woli z Warszawy. przypuszczam, że obawiali się, ze ciocia zechce mi zapisać w testamencie swoje mieszkanie, które, oczywiście, przejęli. pani Stefanii raz tylko udało się do mnie zadzwonić, a potem kontakt się urwał. nawet nie wiedziałam, gdzie jest.
Usuńtg
Jakie pozytywne podejście do sąsiadki. Oby więcej było takich przyjaźni sąsiedzkich.
UsuńTo piękne wspomnienie, choć ze smutnym zakończeniem...
UsuńBarbara
..rodzina przejęła mieszkanie. szybko je wynajęli jakiemuś młodemu, jeszcze bezdzietnemu małżeństwu. zaprzyjaźniliśmy się. córka podrosła, miala już swoje zajęcia, ale moje koty u nich przesiadywały. tak bardzo polubili koty, ze potem sami mieli ich kilka. kiedy przeprowadziliśmy się do większego mieszkania, tylko moje koty nie mogły zrozumieć, czemu już nie mogą odwiedzać sąsiadów.
Usuńtg
Ile kotów masz teraz?
UsuńBarbara
tylko dwa, bo mam zakocone ciocie, których kotami obiecałam się zająć we właściwym czasie. a ten czas coraz bliżej.
Usuńtg
Ci, co dobrze dobierali argumenty w jednej mieli młot w drugiej sierp...
Usuńa w oczach gwiazdy
UsuńTG, jesteś miszczynią w oswajaniu somsiadów, no po prostu czapki z głów!
UsuńA tak poważnie, w odniesieniu do poprzedniego posta a w nim uwagi Miki, że NAGA PRAWDA WYSZŁA NA JAW, to uważam, że ten płaszcz na autoportrecie Hany jest zbędny. :-)
OdpowiedzUsuńHana robi od czasu do czasu roztwór tego płaszcza.
UsuńRoztworem tym namaszcza sobie brodę i wzorem indian jakichkolwiek nasącza nim siekierę dla lepszej skuteczności.
UsuńBarbara
A kiedy indziej robi rozdziaw płaszcza hrehre
UsuńPłaszcza czy paszczy ?
UsuńBarbara
płaszcza. szczególnie w miejskim parku, jak się taki trafi, hrehre.
Usuńtg
I a propos jeden z moich ulubionych tekstów Mrożka - "mój wujek był ekshibicjonistą. Wystawiał w kraju i zagranicą."
UsuńBarbara
:))
Usuńtg
Jak do miejskiego parku to pod płaszczem powinna mieć czerwone podwiązki z łabądziego puchu....bo w takich parkach to lubią być łabądzie.
UsuńBarbara
chyba powinien :)
Usuńtg
ale Hana się kamufluje......to tylko nam się przyznała ;)
UsuńBarbara
Agniecha, popieram zdecydowanie, prawda winna być naga, płaszcz zupełnie niepotrzebny. No i koniecznie powinna go rozdziawiać na krakowskich Plantach, spotkałaby paru kolegów...
UsuńHrehre Mika, dokładnie nasze Planty miałam na myśli ;))
UsuńBarbara
Proszę, proszę, niby kury, a tu i Kudłacz, i czarownica, i jakiś jaszczur zielonkawy, i grubiutki Marcinek, że o nauczycielu fizyki nie wspomnę. Rzeczywiście oryginalne koleżanki mamy:))) Te oczka w słoju mnie zafascynowały.
OdpowiedzUsuńHanuś, ja bym ten portret potraktowała jako portret twojej podświadomości może?
A ja, no cóż, była diva operowa, wagi 150 kg, triumfy święciłam w roli góralki-Halki ( do wagi 100 kg) . Makijaż ostry lubię, zwłaszcza amarantową pomadkę do ust. I ciągle perugi zmieniam...
Oessu PrezesKuro, jekeście się zmienili ode czerwca. Szok przeżyłam.
OdpowiedzUsuńCześć Bacha,czy jesteś Wikingiem?
UsuńOczywiście obleśnym i zapuszczonym,bo tu innego modelu na razie nie ma ;)
Taki typ drwalopodobny króluje.
Ja, jako diva protestuję, nie jestem zapuszczona ani obleśna, raczej obła. A i Kret schludny jest, goli się codziennie!
UsuńI śpiewam do tego - może duecik z diwą??;)
UsuńA to przepraszam,Bacha jesteś Wikingiem który goli się codziennie?
UsuńA ja jestem słodziutka, oślizgła i zielonkawa ! I nic nie rąbię ! I nigdzie się nie zapuszczam !
UsuńBarbara
Protest ! Wikingi się zapuszczali !
UsuńBarbara
Fakt.Zapuszczali się,a Ty głównie w te liście.
UsuńKrecie, duecik jak najbardziej, ale raczej kameralny:))
UsuńJuż odpuściłam bo ćma.
UsuńBarbara
Mika, przy tej odległości kameralnie nie da rady, musicie pełnym głosem przez cały kraj. ;) laj,laj
UsuńBarbara
Ale masz także inne opcje.Możesz się wślizgiwać i prześlizgiwać do woli.Kamuflaż też niezły,jeżeli jesteś zgniło-zielonkawa.
UsuńNiestety, jestem żabkowo-rzekotkowo zielonkawa. Pozostaje szybkie prześlizgiwanie celem zaskoczenia.
UsuńBarbara
Ja jestem różowiutki.
UsuńI grubiutki??? Z włoskami do czachy przyklejonymi?
UsuńMam rudawe loczki,taki przekarmiony amorek ze mnie.
UsuńRóżowiutkie z zielonkawym świetnie się komponuje Rucianko, możemy skomponować jakieś arie lub nawet duety dla Miki oraz Miki i Kreta. A skoroś amorek to oczywiście miłosne.
UsuńBarbara
Rucianko to może ta siekierka to zamiast łuku? Taki nowoczesny symbol miłości ..
UsuńBarbara
Jaki amorek,taki rekwizyt.
UsuńNo ja raczej obleśnym Wikingiem nie jestem ale kobietą - Wikingiem z e zbrojom na piersiach, nożem za pasem, włosem w warkocz do pasa i chełmem na głowie, postury słusznej, bicepsem na mieczach wyćwiczonym i nóziom co jak stompnę to ziemia drży
UsuńJa też Wam gupoty wciskam, fcale nie zapierniczam do huty, tylko śpię do południa, potem mnie panny służebne ubierają i czeszą, na późny obiad zjadam pieczone przepiórki, potem trochę poflirtuję przy herbatce z grafami i innymi książętami. W łikendy nie zasuwam w Kaczorowce tylko latam odrzutowcem do New Yorku na zakupy, bo tak normalnie to mieszkam w cudnym zamku nad Loarą...aa i Mopcianko to nie Mopcianko tylko oswojony tygrys na złotym łańcuszku prowadzany...
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że gepard...
UsuńGepard lata ze mną do New Yorku na zakupy zapomniałam przecież:) Książe małżonek podarował mi go w prezencie ostatniego lata, kiedy to zapragnęłam szybkiej niespodzianki:)
UsuńHehe,fakt,chyba 70 na godzinę.
UsuńDobry wieczór, a po waszych komentarzach jeszcze lepszy. Nie mam zdolności Prezeski i portrecik Oślizłej Rabarbary się nie udał. Pamiętam jak Bogusław Kaczyński porównał kiedyś śpiewaczkę operową do piramidy Cheopsa.
OdpowiedzUsuńKtórą ??? Ewo 2 - wierzę w Ciebie ! Czekam na portrecik !
UsuńBarbara
Lubiłam słuchać Bogusława.
UsuńTwój autoportret bardzo mi się podoba.Jesteś na nim zwiewna i delikatna i widać dobroć na twarzy.
Fcale się Ciebie nie bojam. I buciki masz fajne.Znaczy bucik.
drugi bucik został w szafie. Odważna jesteś.
UsuńNie pamiętam którą. Spróbuję jeszcze raz, ale później.
UsuńEwo,tak dla potwierdzenia,to ślubna fota była czyja?Kuzynki po ojcu czy babci po dziadku?
UsuńZawsze byłam kiepska w koligacjach. Nie pamiętam.
UsuńDobry wieczór Dziefczęta, cieszę się bardzo, że dobrze się bawicie! Bawię się z Wami, chociaż jednym okiem (drugie ktoś mi wydłubał). Jak to przyjemnie wreszcie wyleźć z szafy, prawdaż? Wiedziałam, że Was ośmielę swoim przykładem!
OdpowiedzUsuńNarka!
Nerka Hano.
UsuńA ja się nie mam z kim bawić.Wszyscy niekompatybilni ze mną wiekowo.;)
Chyba że przyjdzie ten krasnoludek w czerwonej czapeczce i takichże bucikach.
UsuńJa myślałam, że żem opóźniona, bo goniłam miotłą Absorberostwo co by zapodać swój ryj prawdziwy, szybciorem namazany śluzem w Świetlicy wiejskiej. Ale się udało, tylko mi się nie otwiera. Foto, nie ryj.
OdpowiedzUsuń:))))
Nie ma ryja...
UsuńBo Tupaja za czarną mambę robi.
UsuńNie ma "ciemność widzę" tylko. Chyba, że o to chodzi.
OdpowiedzUsuńWariatki!!! ;)))
OdpowiedzUsuńSami swoi:)
UsuńMariolko, ale dlaczego masz takie zdanie o nas? ;)
UsuńTakowoż nie rozumię :)))
UsuńTo proste. Bo JA jestem całkiem inna. Ładna, zgrabna i powabna. Mam zafsze idealny manikir i pekikir. Jestem mistrzynią w przyrządzaniu miodu z mniszka. Nie podkochuję się w żadnych podejrzanych typkach i mam alergię na wszelkie zwierzaki. A jak puszczę bąka, to tylko i wyłącznie o zapachu fiołków. ;)))
UsuńMarioloko, zaintrygował mnie zwłaszcza pekikir.
UsuńTo pewnie jakaś odmiana sepuku.
UsuńPamiętam te czasy, kiedy to wszyscy o jakowymś potopie gadali a myśmy się kurna na koncert Miki pod Częstochowom spieszyli.
OdpowiedzUsuńI Noe się nie załapał?
UsuńSpóźnił się jak zwykle, na Arracie utknął.
Usuńna Araracie rzecz jasna
UsuńŻeby nikt nie pytał oznacza to iż wiekowa jezdem (no kilkuwiekowa).
OdpowiedzUsuńKurencje zwariowane, pora wczesna a mnie bladym świtem mus jutro wstać to i dobrej rozhrehrehretanej nocy życzę. Idę zbroję i chełm ściągnąć i na spalną wlazuję.
OdpowiedzUsuńCzym się Bacha ,uwolnij piersi z tej blachy. :)
UsuńMuszę się odmeldować, jeszcze mam coś do zrobienia o jakoś mi zeszło na nie wiadomo czym. Włażę więc do swojej szafy, ale nie martwcie się, wylezę jutro tylko nie wiem kiedy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam doborowe towarzystwo i dobrej nocy życzę.
Dobrej nocy Ewo. I ja udam się na zasłużony odpoczynek,
OdpowiedzUsuńKororowych snów.
Ja to wogle nie na temat, ale dziekuje wszyckim Kurkom za zyczenia i przepowiednie...chlopczyki sa cudne zupelnie, ale czego innego mozna sie bylo spodziewac. Zdazylam wykonac zaplanowane maniunie sweterunie i spiworki teraz koncze jeszcze po swteruniu na teraz czyli rozmiaru Zupelnie Maniuniego. chlopczyki po dwa kilo 200 i 300, 47 i 46cm, 5 tygodni przed czasem , juz po dobie poza inkubatorami, ale sa w kupie wszyscy jeszcze w szpitalu - synus wzial 4 miesiace ojcowskiego. Bardzo dobry pomysl, bo poza wszystkim innym POZNA swoich syneczkow...Mam nadzieje, ze polityka nie beda sie parac, bo to niewdzieczna robota. Niech beda szczesliwi i uczciwi i usmiechneici i zdrowi, cala reszta powinna poleciec za ciosem, co nie?
OdpowiedzUsuńOpakowana, przy takiej Babci to oni muszą być przecież świetni, niezależnie w jakiej dziedzinie! Zdrowia im życzę teraz przede wszystkim i sił dużo. Buziaki!
UsuńNiech się wszystko spełni chłopczykom,niech mają zdrowe, dobre i mądre życie!!!
UsuńDziekuje Kurkom, dziekuje....
UsuńGratulacje !!! Oby się chłopakom jak najlepiej działo.
UsuńWszystkie kurki już śpią?
OdpowiedzUsuńNo to branoc
Ania
Jeszcze nie, branoc::))
UsuńDzień dobry Kurniku.
OdpowiedzUsuńPiękny ranek wstał, słoneczny, ale zimny (4).
Miłego dnia życzę.
Dzień dobry! U nas też ładnie i chłodno raczej. Niespodziewanie urwało mi się jedno pracochłonne zajęcie, więc humor jakby lepszy, ale i tak znalazłam coś innego do zrobienia :)))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Dzień dobry kurom wszystkiem :) U nas złota jesień.
OdpowiedzUsuńCo do oblecha to powiem tak, każdy ma w sobie jakiegoś ;) Mojego jakoś nie chce mi się wizualizować...
Rysunek Hany mocno makabryczny ;)
Ewo2 szkoda że tak rzadko ujawniasz swoje zdolności plastyczne :))
Dziękuję Mario,mam z tym kłopoty (z ujawnianiem), wolę wyleźć z szafy.
UsuńDbry, dobry jest, sloneczny, zloty, jesienny, ze szronem porannym, wiem, bom pol godziny gonila po polacg kabackich...
OdpowiedzUsuńJezeli chodzi o te szafe i wychodzenie z niej, to przypomnialo mi sie, ze co roku studenci medycyny w Caracas mieli zwyczaj przydzielania rol szopkowych w okresie bozonarodzeniowym w humorystycznej gazetce, ktora rozwieszali na slupach ogloszeniowych w naszym budynku. Wiec tam pokazywali moje prawdziwe oblicze, ktore staralam sie miec ukryte w szafie..bezpardonowo robili moj coming out a mianowicie przedstawiali moje prawdziwe "ja" w postaci Krola Heroda...hahaha...otoz bedac szefowa katedry fizyki i fizyke wykladajaca uwazali ,ze nalogowo uprawiam poceder zwany rzezia niewiniatek, ..przyszli medycy bardzo nielubili fizyki, niestety.
Tak to już bywa z fizyką. Ja trawiłam wyłącznie teorię, zadania to był horror, ale ja liczyć nigdy nie lubiłam.
UsuńJa też... Chociaż z teorią też różnie bywało. Ale prawo Archimedesa pamiętam do dzisiaj.
UsuńJa niestety miałam fatalnych nauczycieli fizyki w liceum i naprawdę niewiele z niej wiem:((
UsuńPrzeliczasz czy wystarcza Ci przeprowadzanie eksperymentu?
UsuńBarbara
Rabarbaro,jesteś piękna.To portret z natury.Wszak Ewa2 Cię widziała na własne jędzowate oczy.:)
UsuńCo się tu wyprawa znowu?:)))))
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Opakowanej gratuluję zostania babcią cudnych chłopaczków.Zdrowia dla maluszków!
Pozdrawiam kurki, hm, ale czy to są kurki skoro wychodzą z szafy jako przerózne takie obwiesie i inne czarownice?:)))))
Babciu Podwójnie Opakowana, gratulacje i niech rosną zdrowi Chłopaczkowie Kurczaczkowie. :)
UsuńDora, Kurki w dzień, a w nocy - sama widzisz:)
UsuńPrawdziwe oblicze Tupai?
OdpowiedzUsuńWidzę tylko ciemność.
Myślałam, ze tylko mi sie nie wyświetla...:(
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kureiry!
OdpowiedzUsuńTupaja, to Twój ciemny charakter zaciemnia obraz! Mnie się tam wyświetla!
Obawiam się, że tylko tobie, może wstaw jeszcze raz?
UsuńCzołgiem Naczelna Kurio.;)
OdpowiedzUsuńWreszcie nam się objawiłaś.
Ja także nie jeszcze otrzymałam daru widzenia tupajowej postaci.
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka! Dobra, wstawię jeszcze raz. Nie rozumiem.
OdpowiedzUsuń