niedziela, 24 marca 2019

Naga prawda

Chcecie prawdy? Oto cała prawda i tylko prawda o willi Kuriozie. Będzie ostra jazda i hardcore bez upiększeń. Będzie raczej nudno, bo na razie nie ma co podziwiać, więc pokazuję jak jest. Dobrze zapamiętajcie te zdjęcia, bo więcej takich nie będzie! Będą w trakcie i po, amen.
Jak wiadomo, zbliża się godzina zero i coraz bardziej mnie to zajmuje. Do tego stopnia, że mam związane z tym sny. Dzisiaj na przykład śniło mi się, że udałam się do Gosianki, aby porozmawiać o kosztach remontu. Niestety, Gosianka nie miała dla mnie czasu, gdyż czyściła rewolwer. Miał on pomarańczowy kurek. Jakieś interpretacje? Bo mnie wyszło, że ani chybi zamorduję któregoś fachowca:)
Bardzo serdecznie dziękuję Ewie z Białegostoku, która pięknie i szczegółowo mi wszystko rozrysowała, a także kuzynowi Miki, J., który rozjaśnił mi w głowie w zasadniczych kwestiach budowlanych! Dziękuję! Bez Was byłoby mi dużo trudniej, a dzięki Wam pozbyłam się natrętnych i chaotycznych myśli i ruszyłam z miejsca. Mam nadzieję, że utrzymam kurs.
W taki to sposób blogowy świat płynnie przechodzi do realu.
Proszę, to willa Kurioza bez makijażu.
Kuchnia. Dziwicie się, że chcę coś z tym zrobić? Okno w dodatku od północy:

Łazienka, bez komentarza:
Sypialnia, w której wszystko jest krzywe. I nie ma jak się zadać do lepszego zdjęcia. Nie będę zrywać boazerii, tylko ja pomaluję. Zawszeć to dodatkowa izolacja:

 Salon, dla przypomnienia:

Ściana za kanapą będzie częściowo zburzona, za nią jest garaż, który będzie kuchnią. Zniknie też łuk Karwowskiego (w dodatku krzywy!), chociaż - jak się okazuje, w odróżnieniu od łuku - nie będzie to proste:

Z prawej łazienka (zostaje) i kuchnia, która będzie korytarzem, po lewej sypialnia i salon na wprost:

Uwaga, teraz będzie strasznie. Tutaj będzie kuchnia. Nie zdecydowałam jeszcze gdzie wybiję okno:

Tej ściany częściowo nie będzie. Za nią jest salon, chcę te dwa pomieszczenia połączyć. Całej ściany nie będę wyburzać, bo jest to ściana nośna i lepiej niech się dach trochę opiera tu i tam. Drzwi z prawej zostaną zamurowane. Prowadzą  z garażu do pokoju i to przejście zupełnie nie jest potrzebne, bo garaż będzie kuchnią przecież:

Przyszła kuchnia od zewnątrz (te duże drzwi). Okno po lewej to aktualna kuchnia. Tu gdzie okno, będzie wejście do domu, a kuchnia będzie wiatrołapem/sienią/korytarzem:
W ogrodzie jest więcej roboty niż sądziłam. Poza cięciem żywopłotu nikt chyba tam nic nie robił od dłuższego czasu. Ogarniam z grubsza, bo w czasie remontu panowie fachowcy i tak wszystko zadepczą.
Na pewno mam dużo szyszek:



I mchu. Jest malowniczy i romantyczny, ale po deszczu śliski jak lód:

Po:

Przed:

Tu będzie wielka donica z mnóstwem kwiatów. Balustrada z rur po prawej też zniknie. Nie wiem jeszcze czym ja zastąpię - wbrew pozorom tam jest wysoko:

Próba oczyszczenia skarpy:

Samosiejki są wszędzie. Taki desperado:

I koty, bo ładne. Nie mogę się zdecydować, więc puszczam wszystkie. Baran z tamtejszej klamociarni:





Serwer odrzuca zdjęcia Malinki, nie wiem dlaczego. Trudno, zawalczę z nim później.
To tyle na dzisiaj. Jeszcze parę dni i zacznie się hatakumba - że zacytuję klasyka.

A teraz wydanie specjalne! Podziwiajcie pierwszą w życiu metamorfozę mebli w wykonaniu Bachy. Nigdy tego nie robiła, prawda, Bacha? To dla wszystkich, którym wydaje się, że to jest strasznie skomplikowane. Nie jest. I w dodatku wciąga jak opium, Bacha poświadczy!
Szafa, która była biała, jest brązowa:

Skrzynia z brązowej, różowa. Tak, Bacha? Taki kolorek pasuje do zasłonek w kuchni!


Można? Można, że aż! Puszka farby i parę godzin zabawy, bo przecież nie roboty!
Bacha, powiedz Bezowej, że ta farba nie cuchnie. Bezowa się boi, że ją poddusi.

***
Propozycja dla Opakowanej, zresztą nie tylko! Po co podklejać krzesła filcem? Skarpetki można im dać!
Opakowana, toż to prawie mój pokrowiec na palec u dużej nogi!
źródło Pinterest

240 komentarzy:

  1. Może i druga, ale z czytaniem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz cel przed sobą a to bardzo dużo.Tego też zazdraszczam.Mam nadzieję,że płot dobrze sprawdziłaś co by Wałeczkowi rur kanalizacyjnych nie zakładać.Powodzenia i...nie dużo problemów z fachowcami a najlepiej to wcale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orko, płot wymaga naprawy, ale jest go tyle, co kot napuakał, więc na razie o tym nie myślę. Przyjdzie czas, to pomyślę. I zrobię co trzeba.

      Usuń
  3. Ale sie bedzie dzialo! nooo...duzo roboty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna, oby nie działo się zbyt dużo, bo i bez dziania mam dziwne sny:)

      Usuń
  4. czwarta, ale po wnikliwym czytaniu i ogladaniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaklepkuje i przyjdę potem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym zostawiła balustradę,mozan cos fajnego pnacego przy niej posadzić. Moze iedys cos wymyslisz innego,ale nie ma co tak od razu, przemysl to.
    Mnóstwo pracy z oczyszczaniem z mchu, szacun,że to zrywasz, cięzka praca,no i nie wiem co z tym zrobic,żeby nie odrastało,jak tam wilgoć,cień od drzew,to kto wie. Może sie Megi zapytaj?
    W Kuriozie wewnatrz sporo roboty, pomysł z kuchnia w garazu dobry, nie iwem,czy nie pokusiłabym sie o zostawienie legarów drzewnianych .sufit pomalowany ofkors. no ale poki co to burzenie,przerabianie itp. Już wiesz jak w łazience chcesz urządzic, ten sraczyk ukosny , nooo, typowe rozwiazanie :) Duzo pracy,duzo,ale bedzie cudnie, bo masz przecież do tego talenta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, balustrada jest obrzydliwa, a w tym miejscu (świerki) nic nie urośnie. I z doświadczenia wiem, że pnącza nie chcą iść na metal, nie mają się czego czepić czy cuś. Coś wymyślę fajnego, ale jasne że później. koncepcje łazienki mam, ona też jest obleśna w takiej postaci. I mała, ale trudno, mnie wystarczy. Zmieści się wszystko co trzeba z prysznicem włącznie. Mech schodzi bardzo łatwo, naprawdę. I nie chodzi o to, żeby tam było sterylnie. Teraz jest tam warstwa grubości kilku centymetrów, pewnie nikt tego nie ruszał od lat. Dziabnę na bieżąco, to nie będzie problemu.

      Usuń
    2. Ja czyszczę mech z ziemi wsród krzewów i ze żwirku, dla mnie to cięzka praca,bo jjak nie wydre z korzeniami to odrosnie.

      Usuń
    3. Dora, żwirek w ogrodzie to zemsta jakiegoś szaleńca.

      Usuń
    4. Zwirek,i wieksze kamyczki, tym jest usypana droga dojazdowa na posesji szefów. Trzeba pielić.

      Usuń
  7. Aż mnie zymby bolą, jak pomyśle o tej hekatombie...szyszki i igły mam w oczach i mięśniach. Zostało jeszcze sporo, do tego przycinanie tego, co za duże, za gęste...Wkurzyłam się na zwierzyniec, koty przychodzą trzy, dziś po tym białym to kleszcze wędrowały, jak wojsko, jeden opity z niego spadł bleee. Oprócz Pedrusia przychodzi jakiś nowy rudzielec, a za Pedrem przyszedł dziś rasowy buldożek. To robi się nieznośne, mam cały taras kotów i psów, boję się tych kleszczy, że spadają i na nas przelezą. Pedro jest zakroplony bo nie widziałam kleszczy, ale te kociambry...Zdaje się, że karmiąc to towarzystwo ukręciłam bat na siebie. Baran z klamociarni udatny i pasuje do Czajnika, widać, że nim zainteresowany.Nie wiem czym usuwasz ten mech, mechanicznie? Bo słyszałam, że podobno najlepiej na mech i chwasty w kamieniach działa palnik na gaz (taki z małej butli). Chyba też tak zrobię, bo wyrywanie widelcem trawy między kamieniami i cegłami doprowadza mnie do szału, nie mam siły, a jak tak zostawię to za chwilę nie będzie ścieżek. Szyszki się pięknie spalą w kominku, będzie szybko cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty mnie, Masza, nie strasz bólem zymbów, bo stracę napęd! Niby wiem co mnie czeka, ale też zdaję sobie sprawę, że rzeczywistość może mnie przerosnąć.
      Mech zdejmuję - po naszymu - dziabką, schodzi łatwo, bo pod spodem są kamienie zalane cementem i on tak leży na słowo honoru chyba. Nie jest to jakoś straszliwie ciężka praca. Palnik może i skuteczny, ale to i tak odrośnie, i to ze zdwojoną siłą.
      Może spróbowałabyś karmić psy na zewnątrz? Jak one wchodzą? Przez płot? Bo koty - wiadomo. Kurczę, tak źle i tak niedobrze.

      Usuń
    2. A jak tak,to tak, nie jest źle:)))

      Usuń
    3. Pedro sobie łapką otwiera furtkę bo nie zamykam na skobelek, ze względu na niego właśnie. Ten mały rudzielec przeciska się przez oczka siatki leśnej, buldożek wlazł za Pedrem chyba. Pedra już nauczyłam to nie mogę go teraz zostawić, ale innych już nie będę karmić.

      Usuń
    4. Ale jak to zrobisz, jeśli przylezo jednocześnie?

      Usuń
    5. Masza jak ja Ciebie dziewczyno rozumie. Chciałoby się pomóc wszystkim zwierzętom, Do nas ostatnio przyszedł kolejny kot, głodny i mocno płochliwy. Obiecałam sobie wcześniej, że już nie będę dokarmiała. Pękłam. Do mokrego jedzenia dodałam lekarstwo na odrobaczanie. Nie jest u nas na stałe, ale przychodzi jak już jest bardzo głodny. No co, prawda jest taka, że zrezygnowałam z kupienia sobie butów a z Koksą pojechaliśmy do weta. Nie tęsknie za miastową elegancją, ale w kwietniu jadę do Gdańska na Targi i dupa dalej nie mam budów w ktorych mogłabym pojechać. Niby wiem, że wszystkich zwierząt na wsi nie uratuję. Wiem, ale nie potrafię nic z tym zrobić

      Usuń
  8. ojacie, potencjal widze, byle w rencach madrego majstra. Pilnuj majstrow - wlasnie slyszalam od jednego takego, co ma mieszkanie, ktore jeszcze nie jest skonczone, jego zona chodzi tam na koncowke budowy co pare dni i np tam, gdzie bylo zaznaczone na scianie, gdzie maja byc gniazdka, facet zrobil tam, gdzie w innych mieszkaniach sa. kazala pruc. podlogowe ogrzewanie tylko czesciowe - narysowane gdzie ma byc na podlodze - zupelnie ominiete, na szczescie jeszcze nie ma wylewki, wiec poprzestawiaja te rurki...znaczy patrzec na rece. ale pewnie tam bedziesz, bo bedziesz sie rozprawiac z mechem i samosiejkami i szyszkami (w kominku strzelaja), ale potencjal tez jest na te grzybnie, a wokol domu to juz widze, jak sie czaisz az panowie pojda precz i zaczniesz szalec z roslinnoscia. Kuchnia w garazu to swietny pomysl, tylko czy aby lazienka jest wystarczajaco duza? i fajne bardzo takie przedsiewziecie i strach ja to ogarnac pode kazdem zwgledem co nie? tylko nie zmieniaj zdania w czasie rozwalania, ze jednak chcesz to tu a nie tam i ze luk zostawic tylko dorobic kolumny doryckie na przyklad.....bo chce miec mini Forum Romanum. ament! Baran cudny! i widze Czajnik sie zakolegowal z nim. a w ogole, bajzel i krzywe czy nie, to mi sie bardzo podoba. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, jakbyś je z mojej głowy wydobyła, te wszystkie dylematy. Jakoś muszę to przeżyć.
      Szyszki się nie zmarnują, spoko. Jest ich tyle, że może i na cało zimę wystarczy:) Z roślinnością nie mam się co rozpędzać, bo miejsca niewiele, a świerki i sosny wszędzie oraz sporo cienia. Nie chcę się stresować tym, że coś nie rośnie, a powinno itp. Pożyję tam, zobaczę co i jak. Na pewno nie wytrzymam, żeby czegoś nie posadzić, już nie wytrzymałam! Jednak się wstrzymuję, bo fachowcy potrafią zniszczyć nawet to, czego nie ma. Widzę jak wygląda ogród u koleżanki D.
      Łazienka jest mała, ale dla mnie wystarczy. Mieści się wszystko, a jak sobie to dobrze rozplanuję, to i na rolkach da się w niej pojeździć. Mogłabym ją powiększyć kosztem obecnej kuchni, a przyszłego korytarza o jakieś 0,5 m. Nie zrobię tego, bo korzyść wątpliwa, a musiałabym w tym celu wyburzyć ścianę pomiędzy. Wtedy nie wiadomo co z sufitem, bo on jest drewniany, a między kuchnią i łazienką jest różnica poziomu wynikająca chyba z niedbalstwa. Jeśli wywalę ścianę, to sufit z sufitem się nie zgodzi. Gra niewarta świeczki.
      Kolumny kce jońskie.

      Usuń
    2. Szyszki też można sprzedać, przed świętami jest na nie popyt, tak mi się teraz przypomniało. Gdzieś, kiedyś widziałam ogłoszenie, kupię szyszki...ja też głupia swoje palę:)

      Usuń
    3. No tak,bo ludzie zarobkowo wykorzystują szyszki,robia rózne ozdoby na BN.

      Usuń
    4. E tam, świerkowe są mało atrakcyjne do takich robótek. Chyba bardziej chodzi o sosnowe.

      Usuń
    5. Nie wiem, jak sie skleja na wianki i choinki to i swierkowe sie nadajo

      Usuń
    6. Jak to sie nie nadaja? jak najbardziej. swietny pomysl. zacznij juz zbierac, a jesienia bedzie milionerka!

      Usuń
  9. Obejrzałam, przeczytałam, skomentuję później.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co do snu, to moze zapytaj Gsosianke czy ma leworwer na pomaranczowe kapiszony, bo nigdy nic nie wiadomo....

    OdpowiedzUsuń
  11. Orka jest oszustka! Ja najpierw przeczytalam, dlugo analizujac i napawajac widokami, ktore niedlugo przejda do przeszlosci. Potencjalu jest wiecej niz mi sie z poczatku wydawalo, juz sie nie mogie doczekac.
    Szyszkami chyba mozna palic w kominku, a igliwiem? Bo bedziesz miala zawsze nadmiar tego towaru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP, ja tam paluchem nie pokażę kto się melduje bez czytania!
      Potencjał jest w Kuriozie i mam nadzieję, że go zdołam wykorzystać. Wszystko zależy od kosztów, o których chciałam porozmawiać z Gosianką, ale akurat czyściła pistolet.
      Szyszkami można palić, jasne. Igłami nie próbowałam, ale podejrzewam, że kopcą.

      Usuń
    2. Z igieł tyo jakies nalewi i zarcie robio, spytaj Sonic:)

      Usuń
    3. Się nauczyłam od inszych Kurek,które pchały się na podiuma nie czytając.Wczoraj jak mi tylko wyskoczyło,że jest nowy post to nawet nie sprawdzałam dalszej treści ino sruuu do Kurnika.Co do igieł to babcia kole Grójca/wioseczka/rozpalając w piecu skubała garść igieł z szopki przy domku.To była taka szopka gdzie latem mieszkały dwie świnki i kilka kurek.Jedna świnka była babci i ostatniej cioci,która z nią mieszkała/najmłodsza siostra mamy,ona jedna jeszcze żyje z całej piątki sióstr/a druga dla cioci i jej rodziny z Grójca.Szopka cała była otulona igłami sosnowymi,które się zbierało w lesie i uzupełniało ubytki a i szyszki też zbierałyśmy do palenia w piecu.Ech,to byli czasy!

      Usuń
    4. Czy meldowanie sie bez czytania (ale np z ogladaniem fotosow) jest karalne? Jesli taK to czym?
      ogac chalupe, pardo Ville igliwiem, bARdzo oryginalny pomysl i pewnie niecodziennie wyglada. tylko moze po drzwiach z klamka poznasz, kedy sie wchodzi dodom.

      Usuń
  12. J. uzywał palnika na mech i chwasty w żwirku,i miedzy kostką na chodnikach,pomaga na jakis czas. szyszkami mozna obkładać rabaty,zeby slimorki nie wyjadały roslin,czy warzywnika. Zbieraj do jakiegos kosza, i na spalenie też dobre,a i zakwaszają glebę,to jak kwasolubne krzwy czy kwiatki,to tez sie nadadzą.
    Maszka, tak czy siak kleszcze są wszędzie, tylko na tych kotkach je widzisz. Biedne te kociaki, moze jednak je zakropic? My kupujemy to
    https://vetlandia.pl/controline-50-mg-3-pipety-koty,3,52,992

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, muszę, chociaż tego białego, bo on do domu nie wraca, Dziurek go nie wpuszcza, chyba mieszka u nas pod domkiem, ale teraz już się ośmielił i śpi na tarasie. Do domku się nie pcha, za to Dziurek i Zdrapka bez certolenia się pchają, ledwo drzwi uchylę. Czy w tym opakowaniu za 27 zł są trzy porcje? Na 3 koty?

      Usuń
    2. Masza, mamy jeszcze grosz w Skarpecie, daj konto, wyslę Ci coś na to dziadostwo.

      Usuń
    3. Dora, Wasze koty nie wychodzą, prawdaż? Po co im kropelki na kleszcze?

      Usuń
    4. Tak,tak, to jest tanio, u weta o wiele drozej wychodzi.

      Usuń
    5. Hano,ale my wychodzimy! Szczególnie jak jeżdzimy na wioske,czy do lasu, no i koniecznie jak jesteśmy w Niemczech. Przynieślismy kleszcza na sobie czy z jakimiś rzeczami,wlasnie tam w Niemczech, za jakis czas Rysiowi spadla odpornosc, był chory, 2 m-ce walczylam i podawalam leki.

      Usuń
    6. Hana dzięki serdeczne, ale może będzie ktoś w większej potrzebie. Ja już ze skarpetki korzystałam, miałam od Was karmę. Wiem już, że robię błąd, nie karmi się cudzych zwierzaków,one mają domy!!! Dziś przyszedł czarny, rasowy buldożek. Kolega Pedra. Już nie dałam jeść. Przychodzi ich coraz więcej:(

      Usuń
    7. To sę krople i na pchły,kilka miesięcy walczylam z pchlami, Lutherek miał biedaczek tych pcheł straszną ilosć. Zmarl a Rysio nadal walczył i ja też ,zeby sie tego dziadostwa pozbyć. Co sobie o tym przypomnę to płaczę. Jak bardzo musiały mu przeszkadzać! te krople pomogły . Też nie wiadomo skąd koty złapały.Pewnie też J. przywlókł z pracy,w domu szefów są 4 psy. Lek działa 3 m-ce na pchły a na kleszcze miesiąc.

      Usuń
    8. Masza, kurczę, trudna sytuacja i nie wiem jak to rozwiązać bez krzywdy dla zwierzaków. A w ogóle gdzie teraz jesteś, bo nie wiem czy słać talerz, czy jeszcze nie?

      Usuń
    9. Dora, pamiętam tę smutną historię. Ja moim nie daję i sama nie wiem, bo oczywiście zdaję sobie sprawę, że mogę im coś przywlec.. Cały czas biję się z myślami.

      Usuń
    10. Byłam na weekend, ale tak to siedzę w mieście.

      Usuń
    11. Masza, to ślę. Wydawało mi się, że byłaś tam parę dni. Ale nieważne. W takim razie jutro wyślę, już dam radę porządnie zapakować.

      Usuń
  13. Szyszunie do palenia będą w sam raz ;) A sny - co się dziwisz, zmiana taka, że hej w Twym życiu ... a ten rewolwer - może Gosianka zastrzeli Cię jakimś pomysłem?? ;) A pomarańczowy kurek - hmmmm, kurek, to jakby samiec kury, nie? ;)) Z Pomarańczowej Alternatywy, która, jak pamiętamy narodziła się we Wrocławiu, a Gosianka jest skąd?? No własnie, z Wrocławia.
    Co to ma wspólnego z Tobą, Hano - nie wiem, ale kombinuj, bo mnie tu różne dziwne pomysły do głowy przychodzą :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka, Gosiance oczywiście natychmiast doniosłam, ale poza tym, że chciała zabić jedną taką wczoraj, to nic jej do głowy nie przyszło.

      Usuń
  14. Co do hekatomby, to mnie tam "zymby nie bolom", bo to wszystko do opanowania jest. Będzie dobrze, bo musi, nie ma innej opcji. Już sie cieszę na wakacje w Curiozie. Może wreszcie za kilka miesięcy uda mi sie z siostrą jakieś winko obalić? Bo tam będzie można kociska odizolować i z Balusiem przyjechać, jak do drzewiej bywało.

    OdpowiedzUsuń
  15. Marto Marto i to jest słuszna koncepcja!
    Sen cudny:) Lila pokazala swojo pomaranczowo strzałe, zapatrzylaś się i buch,taki sen pomaranczowy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaką ja mam nadzieję! Na to winko obalone z siostrą w Kuriozie i w ogóle! Jeszcze tylko ten remoncik i już...

      Usuń
    2. To "i juz" przypomina mi instrukcje jak dojechac gdzies daleko, z czasow sprzed pgs i nawigacji. Zmyslam nazwy ulic, ale to akurat nie jest wazne:
      jechac Krakowska. dlugo. w lewo w Prosta, w prawo w Zwyciezcow, dlugo nic, w lewo w Chrobrego, w lewo w Spoldzielcza, jakby w prawo w Bema, pod wiaduktem, dlugo nic, w lewo w Ogrodowa, w prawo w Dzwigowa, w prawo w Sliczna, w lewo w Polna. I JUZ! trzymam te kartke, bo mnie w dobry humor wprowadza jakby co ;)

      Usuń
  16. Jeszcze później poczytam komentarze, teraz wiem jedno, na pewno zrobisz z tego przytulne gniazdko.
    Czajnik na tle kolorowych zasłon bardzo mi się podoba, jak zwykle zresztą.(zasłony też)
    Snów nie interpretuję, mogą zaprowadzić na manowce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, na pewno zrobić spróbuję 8i na to mam czas, nikt mnie nie goni. najpierw wszystkie grube roboty, a potem będę sobie wić i wić:)

      Usuń
    2. Hana, tak za długo znowu nie wij, bo ja chce zdążyć z tym winem przed tym, zanim juz nie bedę mogła!!!!!!!!!! Albo gorzej!!!!!!!!

      Usuń
    3. Ojtam, Marta, jakbyś nie wiedziała, jak ja wiję! Będę rozkładać, dokładać, odejmować, wstawiać, przestawiać i przemalowywać. A takie wicie w piciu winka nie przeszkadza!

      Usuń
  17. Zacznę od łuku, że skoro willa Kurioza to ja bym go nie wyburzała, można wkoło jako girlande wymalować ;) To taki żarcik hehehehe
    Co do fachowców to dobrze, że są, ale...Opakowana dobrze prawi, trzeba pilnować i jak trzeba to upierdliwą być.
    Trzymiem mocno kciuki za przedsięwzięcie, dasz radę!!!
    Czajnik i baranek prawie jak bliźniaki ;)
    I bardzo, bardzo podoba mi się to kwieciste na twoim oknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, to kwieciste nie na oknie ino wedle łoża. Udaje baldachim. Z lumpka oczywiście.
      Girlanda jest kusząca. I może jaki grecki bóg?

      Usuń
    2. grecjanski bog by pasowal do kolumn, bez wzgledu czy dorycja czy jonska (jak chcesz jonska to wyresuj slimaki niech u szczytu siedzom spokojnie), jeszcze jaka nimfa by sie przydala, co pozawijana wokol ktoregos boga badz kolumny z tacom n a listy i klucze. i betonowy bluszcz wokol.

      Usuń
  18. No, Marija, mnie sie koncepcja girlandy wokół łuku bardzo podoba. Już to widzę, oczmi wyobraźni mej.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hana, najlepiej zatrudnic ekipe z programu "nasz nowy dom", w piec dni bedziesz mial wszystko gotowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, Bacha, tak się spieszyłam, że zapomniałam o Twoich metamorfozach. Już nadrabiam! Przepraszam!
      Za ekipę dziękuję. Jakoś nie wierzę w te spektakularne remonty.

      Usuń
  20. Bacha to by trzeba było miec tak z pięcioro dzieciów co to o chlebie i wodzie. A tak w ogóle, to sie zastanawiam, czy te ich telewizyjne remonty prztrwaja dłuzej niz kilka miesiecy. Wydaje mi sie, że to jest wielki pic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, ze pic. dac im tydzien i bajzel nawroci w podskokach. zazwyczaj jest to lebkach i tak i tak - tu plyte z dykty, tam zamalowac i bedzie slicznie i takie tam. zupelnie jak z ogrodami, jak komus z klepiska wymyslaja ogrodecek caly kwitnacy i slicny. Najczestsza pomykleczka jest zdaje sie sadzenie roslin, ktore akurat tam rosnac nie beda. a na dzis wygladaja przesliiiiicznie.

      Usuń
    2. Trochę chyba przesadzacie. Gdyby to faktycznie rozlatywało się po kilku dniach, to nie wierzę, że nie znalazłby się dziennikarz, który tak nagłośniłby sprawę i zrobił z tego taką sensację, że program padłby jak kawka. Myślę, że raczej w taki sposób wyremontowany lokal wymaga na początku bardzo ostrożnego użytkowania, czekania, aż doschnie i tym podobne. Poza tym w okolicach Bożego Narodzenia są programy świąteczne, w których odwiedza się niektóre rodziny z prezentami i pokazuje, jak wyglądają ich domy - tu zaznaczę, że bardzo prawdopodobnie są to te bardziej udane remonty albo te rodziny, które dbają o wyremontowane domy, bo patrząc na niektórych zastanawiam się, jak szybko będą miały taki sam, powiedzmy delikatnie, bałagan jak przed programem.

      Usuń
    3. I jeszcze: nie sądzę, żeby Dowborowa chciała firmować swoją twarzą jakiś szajs.

      Usuń
    4. Ninko, wszystko to prawda, ale są takie roboty, których nie da się zrobić w 3 dni, nawet z tabunem ludzi.

      Usuń
    5. Ninko, w zupełności się z tobą zgadzam, nie można wszędzie się dopatrywać złej woli i chęci wykorzystania swojej ciężkiej sytuacji albo robienia wszystkiego tylko na pokaz. A bywa i tak, że te rodziny dbają a zazdrośni sąsiedzi niszczą. Czytałam taki reportaż, w którym pisali, że sąsiedzi już kilka razy oblewali jakimiś świństwami i farbami odremontowaną elewację.

      Usuń
    6. Robia,ale to nei jest taka dobra dokładna robota.Jak juz kiedys wspominalam, znajomej maz kiedys w takiej ekipie pracowal przez moment,tzn jego firma pomagala tamtej czy coś,w kazdym razie opwiadal poxniej,ze wiele rzeczy jest robionych tak byle jak.No bo jak pozbyc sie wilgoci w tak krótkim czasie, plesni itp. nie wystarczy pomalowac srodkiem ,i juz tynkowac,lub nabijac rygipsy. To tak nie dziala. a gdzie odizolowanie domu ,bo często takei domy nie mają dobrej izolacji ,trzeba ryc dookola domu,czesto bardzo głeboko, jesli nawet jest podpiwniczenie...no takie tam. tak wiec owszem, robią co mogą w te kilka dni, ale nie do konca jest to tak jak powinno byc, nie tak solidnie .

      Usuń
  21. No dobra, "w mecza" obejrzałam to mogę wreszcie spokojnie coś skrobnąć. To, że będzie się działo na Kuriozie to wiadomo od dawna. Człowiek jednak ma taką naturę, że zaczyna intensywnie przeżywać tuż przed. Stąd te sny odlotowe i adrenalinka działa ze zwiększoną mocą. Tam jest takie fajne miejsce do b y t o w a n i a ( żeby zacytować posła Brejzę o willi Glapińskiego ), że już po tym głównym remoncie można spokojnie bytować :). Idzie wiosna, potem lato a i jesienie coraz cieplejsze. Potem na spoksie będziesz sobie urządzać swoje miejsce na ziemi. No i wreszcie tematem na bloga nie będziesz musiała sobie mądrej główki zaprzątać bo życie przynosić będzie mnóstwo ciekawostek remontowo-ludzko-przyrodniczych. I tak oto człowiek poszukując spokoju spełnia się w ciągłym działaniu :). A od Czajnika w towarzystwie barana nie można oderwać oczu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lilka, dobrze nawijasz w temacie:)))
    Czajnik mógłby tam tak siedzieć, bo obaj (z baranem) prezentują się bosko! Ciekawe kiedy baran wyląduje na mojej głowie. Pod spodem jest moje łóżko.

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak ide spac,że jeszcze slęczę przy kompie. zatem, metamorfozy Bachy obejrzałam,a czemuz z bialej szafa brązowa, jak to kwiatkowej róziowej to by biała pasila?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojacie Bacha. a to w kwiatki to tez malowalas????
      Dora - moze szafa tu a a rozowe tam, znaczy w innej komnacie.

      Brawa dla Bachy, ja tu podgladam rozne meble do przerobki i jak zawsze chce mi sie zlapac za pedzel bez myslenia, planowania i szlifowania....

      Usuń
    2. Anna Maria, niestety takiej mozliwosci nie mam.

      Usuń
    3. Opakowana, ja jestem kompletny antytalent artystyczny, jednego kwiatuszk bym nie namalowala, jasne ze to tapet.

      Usuń
    4. Bacha - jak tapet, to bardzo ladnie wyszlo Ci proste ciecie! ja nie umiem ciac prosto.

      Usuń
  24. Twoj baranek Hano przypomniał mi baranka podarowanego przez kol.R, jest turkusowy zdaje sie z kręconymi rózkami zółtymi:) Z papieru wykonany.Taka figurka.Musze go poszukac,bo został keidys wywleczony na strych.

    OdpowiedzUsuń
  25. MartaMarta, o tym samym dzisiaj myślałam jak długo te remonty przetrwają.

    OdpowiedzUsuń
  26. No wreszcie mogę na spokojnie coś napisać. Przeczytałam, że Gosianka czyściła rower, tylko nijak nie mogłam dopasować pomarańczowego kurka do tego rowera hahaha. Czajnik, jest tak piękny, jak moje Beziątko, w końcu są, jak bliźnięta.
    Bacha, szacun wielki z metamorfozą szafy wow! Muszę się sama kopnąć z zadek i spróbować swoich sił, a Bezowego postraszę rozwodem hahaha, jak mi nie pomoże. Co go opętało, że taki leniwy się zrobił?, Mam już pewien plan, tylko pojechać by mi do lirojów, czy innych obi i wszystko kupić, a jego postawić przed faktem - bier sie chłopie do roboty.
    Willa będzie piękniusia, ja to wiem ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowa, farby akrylowe do mebli nie śmierdzą! Te do ścian też nie. Jakiś tam zapaszek lekki mają, ale on wietrzeje ras-ras. Nie bój się.

      Usuń
  27. Dora, szafa do pokoju a małe szafki do kuchni. Brąz będzie zmieniony, ostry róż też na łagodniejszy. Właśnie dzisiaj nabyłam mini-szlifierkę z jakby-odkurzaczem, więc pył nie będzie mi się roznosił po mieszkaniu. Super zabawa, już się zastanawiam coby tu jeszcze machnąć.
    Bezowa, farba brązowa Luxens praktycznie bez zapachowa, no powiedzmy, że na drugi dzień już jej nie czujesz. Wściekła różowa Garden trochę gorzej ale malowawałam przez 3 dni 3 warstwy to trochę ją czułam ale żeby mnie dusiła to nieeeeeee. Poza tym nie wiem jak ty ale ja muszę to robić w mieszkaniu, nie mam ogrodu to wietrzyłam na przestrzał. Machnij coś malutkiego eksperymentalnie, zobaczysz jak reagujesz, są takie mini/puszeczki. Bo ja farbę i tapetę samoprzylepną kupowałam w kraju, w Leroy/u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc na szafkowe kwiatuszki zastanawiałam się czy je malowałaś czy tapeta.Stawiałam na tapetę.Bardzo sprytnie wyszły wszystkie trzy.Brawo!

      Usuń
    2. Bacha, ja tez zanabylam mini-szlifierke z odkurzaczykiem i niestety cala chalupe mialam w pyle szlifierskim, bo odkurzaczyk sie nie spelnia. Za to szlifierka szlifuje porzadnie, nie mozna narzekac. Jak masz mozliwosc pracowac na dworze, to lepiej tak zrob, bo cale mieszkanie sobie zapylisz.

      Usuń
    3. AMP, nie chciałam Bachy zniechęcać, ale masz, niestety, rację.
      Bacha, nie szlifuj do żywego, jeśli malujesz farbą akrylową czy jaką tam. Nie ma takiej potrzeby. Przetrzyj trochę papierem ściernym i to starczy.

      Usuń
    4. Ona ma szafe taskac na ulice z siodmego pietra bez windy??

      Usuń
    5. No to juz sie pogubiłam Bacho, jeszcze raz bedziesz przerabiac to co juz przemalowałas? Kombinuję,ze moglas mniej mocniejsze rozowe meble i brązowe i je teraz przerabiasz.

      Usuń
    6. No przecie napisalam: jak masz mozliwosc, no bo nie znam warunkow mieszkaniowych Bachy. :))

      Usuń
    7. My malowalismy farba akrylową kiedys i tylko wystarczyło odtłuscić i zmatowić mebel,nic nie trzeba było szlifowac.

      Usuń
    8. Strasznie nudne to odtluszczanie i szlifowanie....

      Usuń
    9. No, nudne jak niewiemco. Właśnie przygotowałam do malowania gazetnik drewniany com go nabyła za 2 dyszki. Jakem go zobaczyła, od razu wiedziałam, jak będzie wyglądał! Zaczyna wyglądać odlotowo, nie powiem. I nie będzie to, tym razem, pakistańska ciężarówka! Opakowana, znalazłam dla Ciebie niszę. Może będziesz milionerko? Dokładam zdjęcie na koniec postu!

      Usuń
  28. Dzień dobry w nowym tygodniu. Z oknem plus dwa, a my z Gustawem szykujemy się do wyjazdu z domu. Dziś komunikacja miejska, bo fiacik dołożył sobie do zmiany oleju, filtrów, klocków hamulcowych, pukanie na tylnej osi, jak wracaliśmy wczoraj do domu. Mechanik go dziś zabiera i obiecał, że wieczorem będzie. Resztę później pochwalę...😘😍😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguska, zmien samochod, bo Fiaty sa tak bardzo usterkowe, ze majatek stracisz na ciagle reperacje.

      Usuń
    2. E tam, AMP, jak każde auto. Każdy egzemplarz inny. A fiat to już nie ta sama marka i dużą rolę grają tu zaszłości. Tak jak z francuskimi autami, które ponoć są blee i ni ma to jak niemieckie.

      Usuń
    3. Boguśka, współczuję bardzo. Naprawdę, nie ma Cię kto zastąpić nawet w takiej sytuacji?

      Usuń
    4. Hana - szczegolnie te, ktore oszukiwaly (VW) w temacie wypuszczania spalin...wprawdzie to akurat nie ma niczego wspolnego z trwaloscia ale z oszukancza firma (znaczy jededn dupek zaczal a potem wyszlo ). to moze juz niech bedzie audi. ;)

      Usuń
    5. No wlasnie, niemieckie to kiedys BYLY synonimem solidnosci, bezusterkowosci i porzadnosci. Teraz tylko japonczyki, niewiele sie psuja i sa wykonane uczciwiej niz niemieckie.

      Usuń
    6. a podobniez w pierwszej trojce autek, na ktorych mozna polegac jest to czym jezdze - Hyundai - moj i20. kocham to autko...a tak chcialam fiata 500. ale - psuje sie czesto i drogi. wiec rozum zaczal, a serdce poszlo za i teraz moglabym w moim i20 mieszkac :)

      Usuń
  29. Cześć Kurkurki!
    Ale tam, Hana, przesadzasz ze strasznością stanu przedremontowego. Wczoraj byłam u Inkwi, oni są w trakcie remontu, przebudowy i wszystkiego razem do kupy. U Ciebie w tym garażu wygląda jak w pałacu, w porównaniu. A oni jakoś dają radę, prą do przodu, i cieszą się, że wiosna idzie. Trzeba przyznać, że mieszkanie w środku remontu jest strasznie męczące, a Ciebie to na szczęście ominie.
    Ja tam mchu bym nie ruszała, ładnie wygląda przecież, a wyrósł, bo nic innego nie chciało. Zresztą, jak budowlańcy będą po nim deptać, to sam zniknie.
    Nie wiem co mam jeszcze napisać, chciałabym już oglądać zdjęcia po, oraz z tego picia winka ze siostrunią.
    A łuk faktycznie okropny, na początku mi się wydawało, że ma jakiś urok, a le teraz już żadnego uroku nie widzę, tylko poczwarność.
    Miłego poniedziałku ( jak mi się nic nie chce już teraz... )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja myślałam, że tylko mi się przytrafia, że nic mi się nie chce :-)

      Usuń
    2. Myślę, że jest nas legion. :-)

      Usuń
    3. A nawet ze trzy legiony!

      Usuń
    4. Agniecha, bardzo się cieszę, że u Inkwi się dzieje, bo to dobry znak. I jestem ciekawa do bólu.
      Ominie mnie mieszkanie na gruzach - patrz niżej.
      Mchu jest stanowczo za dużo i jestem spokojna, że odrośnie:) Fachowcy tam akurat za wiele nie będą chodzić, chociaż może nie doceniam fachowców.
      Łuk jest obrzydliwy i w dodatku krzywy, ktoś go robił na oko chyba. I jest z nim problem, bo znów nie będą się zgadzać sufity! Zobaczymy, co da się zrobić. W najgorszym wypadku będziem go prostować, znaczy się rozkuwać, żeby był prostokąt po prostu, bez ruszania tego, co przy suficie.

      Usuń
    5. Czy zapisy do kolejnego legionu jeszcze otwarte, chce by moja chec nicnierobieia BYla zarejestrowana oficjalnie.

      Hana - moze mial zezowate oko...a jak sie sufity nie zgadzaja, to zrob z tego jakies cos ciekawego, np schodki do gory nogami, albo zawiec te betonowe powoje albo co. poza tym prostokaty sa przelekramowane.

      Usuń
  30. Hana, no musiałam przeczytać dwa razy, bo za pierwszym, nie ogarnęłam tych wszystkich zmian. Będzie pięknie. Mi najbardziej spodobało się miejsce nowej kuchni.
    Kiedy przypominam mi się moja łazienka, to Twoja jest luks :-).
    Agnieszka mądrze prawi, ze mieszkanie w remoncie może zmęczyć. Mnie zmęczyło, nawet bardzo zmęczyło :-), ale doskonale rozumie Twoją ekscytację. Będzie pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Graszko, na szczęście mam gdzie mieszkać, chociaż doglądanie remontu będzie nieco upierdliwe i kosztowne (jazdy). Ale trudno, coś za coś. Gdybym była sama, to mogłabym rozważyć zamieszkanie tam, nawet u koleżanki D. co mi proponuje. Ale nie wyobrażam sobie tego z czterema zwierzakami plączącymi się pod nogami fachowców i nawiewającymi przez pootwierane furtkę i bramę, bo żaden fachowiec nie będzie sobie głowy zawracał zamykaniem ich itd. itp. Nie mówiąc o ich stresie. Ludzie, którzy nie mają zwierząt albo mają np. jedno, patrzą na mnie jak na wariatkę. Przygarniając je, takiego scenariusza nie brałam pod uwagę, więc piszę inny.

      Usuń
    2. wiem o czym piszesz. My swoje zwierzęta przywieźliśmy na końcu.
      Zmykam do ogrodu, bo i u nas nastała wiosna

      Usuń
    3. Hana - pozostaje Ci tylko zakupic klatki oraz budy z lancuchami, hrehrehrehr

      Usuń
    4. Agniecha - no w sumie dlaczego nie, westie przyjaciol terroryzowala jednego z budowlancow, co u nich przez kilka miesiecy codziennie byli caly dzien i ciezko pracowali, a ona ich pilnowala. i jak ten jeden za blisko jej przechodzil, to pokazywala zeby a nawet rzucala sie na jego nogawki. on chyba tylko by sie czul bezpieczny w kesonie.

      Usuń
  31. Dzień dobry.
    Poranek pochmurny ale się przejaśnia, 5 stopni, wieczorem i w nocy padał deszcz.
    Dobrego startu w nowy tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  32. Dzien dobry, 4 st, chmury,od czasu do czasu slonko, wiatr, czyli wrocila pogoda sprzed soboty.Dobrego ostatniego tygodnia marca.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeszcze raz sobie szfystko poanalizowalam i doszlam do wnioskow, a co! Piszesz, ze jeszcze nie wiesz, gdzie wybijesz okno w kuchni. A moze by tak w miejsce drzwi garazowych zainstalowac okno i drzwi balkonowe, byloby od razu wyjscie na ten niby-tarasik przy przyszlym wejsciu do domu, gdzie mozna by postawic stolik sniadaniowy na lato. Latem moza by wchodzic bezposrednio do kuchni. Tylko nie wiem, czy takie drzwi z oknem nie beda za drogie.
    A w sypialni to pomalowalabym dechy, ale belki zostawila drzewniane i nawet zabejcowala na ciemniejszy stary dab. Belki sa modne ostatnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP - ciemne belki i nne ciemne beda pomniejszac pomieszczenie. ja mam bardzo jasny salun, ale lezal tam taki niby dywan niby chodnik CIEMNY (bezowo-granatowy), wywleklismy stary dywan kremowo - niebieski, mniejszy ale wystarcza i co? az mie zatchnelo - salun zrobil sie i jasniejszy i jakby wiekszy. a na scianie obecnych drzwiach garazowych to wedlug mnie pozbawialoby pani domu sciany na szafki i schowanka, jak juz to okno, pode oknem stol i krzeselka dwa, najlepiej skladane. O wlasnie - skladane, drewniane krzeselka to zbawienie dla malych przestrzeni. w uk mamy stol i 4 krzesla, a zdarzaja sie dodatkowe osoby i nie musi byc od sasa do lasa, mamy dwa skladane krzeselka - drewno w kolorze drewna krzesel zasadniczych, na codzien mieszkaja po jednej stronie lodowki, wedle sciany. Po drugiej stronie lodowki w tej wnece, stoi deska do prasowania i wneki bym nie oddala za zadne skarby , bo jest jak ras na te przedmioty. i mam nadzieje na wneke jak sie kiedys przeniose...moze ot bedzie jeden z warunkow...

      Usuń
    2. Opakowana, z garażu wykroi się też schowek, a w kuchni zmieści się co potrzeba, spoko.

      Usuń
  34. AMP, belki są zawsze modne, ja też lubię belkowania, jeszcze się zastanawiam. Rzecz w tym, że to nie są pełne belki, a tylko takie coś z drewna puste w środku, co belki udaje. Okna balkonowe są piekielnie drogie - to raz. Za tymi drzwiami/oknem jest mało miejsca i tam pewnie musi stać samochód. Nawet gdyby stał na zewnątrz (pewnie tak się skończy), to jest narożnik działki i siedziałabym praktycznie na drodze - to dwa. Mam fajny, kameralny taras z drugiej strony i on mi w zupełności wystarczy i tam będzie przepiękne okno balkonowe. Drugi taras w tym miejscu byłby przerostem formy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczaki, to moze w tych niby belkach kable idą.

      Usuń
    2. Dora - tez tak sobie myslalam, puste niby belki sa przydatne.

      Usuń
    3. Niewazne, ze te belki tylko udaja belki, ale robio za belki i mozna je belkowo traktowac. A na jasnym suficie nie beda wcale pomniejszaly pokoju, tylko go upieksza.
      No moze faktycznie dwa tarasy to za duzo i skoro tam bedzie parkowal samochod, to okno powinno byc na innej scianie.

      Usuń
    4. AMP, to akurat łatwo sprawdzić. Pomaluję sufit, belki nie i zobaczę jak to będzie wyglądało. Zawsze mogę zamalować.

      Usuń
  35. "Będzie! Będzie zabawa! Będzie się działo! I znowu nocy będzie mało." ;-) Oczywizda plany so a potem będzie trza je korygować a w niektórych przypadkach kumpletnie zmieniać. No bo w praniu będo wychodzić różne takie. Odliczaj czas do godziny zero, potem to już jakoś będzie szło, nawet siłą inercji. Jedyne nad czym naprawdę solidnie trza się nagłówkować i nie pozwolić sobie na żaden bezwładzik to kasa na ten remont. Co do pomarańczowego i rewolweru to trop z zabójstwem tzw. fachowca może być właściwy, fachowcy niekiedy się po prostu proszą! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze dobrze byloby ten leworwer (juz wyglansowany) u spodni i uchylac poly wdzianka, zeby majstry widzialy , kto tu jest capo di tutti capi.....

      Usuń
    2. Opakowana, albo wybrzuszenie w spodniach, bądź nóż na gumce przy łydce. A najlepiej wszystko naraz.

      Usuń
    3. Tak jest, Taba! Na to liczę - że pierwsze uderzenie młota przypieczętuje akcję i pójdą konie po betonie. O kosztach pomyślę jutro, jak Gosianka już wyczyści tę spluwę.

      Usuń
  36. Wlasnie zaczelam szlifowanie, ta ostrorozowa szafke, na razie pylem sie nie dusze ale maseczke na wszelki wypadek zaloze. Jak nie bedzie dzialc to oddam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Znaczy sie szlifierk nie maseczka.

    OdpowiedzUsuń
  38. Basiu, jestem pełna podziwu dla Twoich mebli. 😍 Gdzie kupowałaś tą szlifiekę z odkurzaczem???
    Hano kociamber z barankiem super wyglądają razem.😍 Mam nadzieję, że trafisz na lepszego fachowca niż ja...👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez auta będziemy do jutra, bo przełożony jest przegląd gazu. Wrrr

      Usuń
    2. O,skąd ja to znam, ileż to razy okazuje się,że to co miało być naprawione w określonym terminie a nie jest:/

      Usuń
  39. Też se pomyślałam,że zrobiłabym wyjście w kuchni jak w amerykańskich kuchniach.Wygodne jest,psy można wpuszczać/wypuszczać bez latania naobkoło. Ale rzeczywiście dwa grzybki w barszcz...
    Niemniej kuchnia będzie w dechę, wielka niczym świetlica we dworzyszczu.
    No ładnie,ładnie.Tylko niech już zaczną te remonty.
    Bacha też sobie dobrze radzi z pędzlem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna, bardzo podoba mi się taka koncepcja, ale na filmie. Mam za mało miejsca między domem a granicą działki. I muszę liczyć kaskę, a to byłaby kosztowna fanaberia.

      Usuń
  40. Stefanie , Mistrzu Mój , obejrzałam na spokojnie zdjęcia- dom z ogromnym potencjałem i duszą:) czuję że zrobisz z niego perełkę !. Łuk wywal bo ochydny.Pomysł z kuchnią w garażu super! Ogród też mi sie podoba bo ja lubie takie leśne ogrody, posadzisz sobie rododendrony , azalie i inne roślinki lubiące kwaśną ziemie i będzie cudnie! a na tarasie i wokół domu dużo kolorowych kwiatków albo tak jak ja postadz se sadzonki pomidorków i ziół. Już się nie moge doczekać efektu końcowego ! będę Ci gorąco kibicowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajączkowe, taki mam zamiar w sprawie perełki. Łuk wyleci, chociaż będzie to skomplikowane, gdzieś po drodze pisałam dlaczego.
      Na roślinki jestem pies na baby, ale duży ogród już miałam i mam dość. Coś tam wymyślę i dosadzę, ale niewiele. Zresztą nie ma tam za duzo miejsca i szaleć nie ma gdzie.

      Usuń
  41. Jeszcze raz wróciłam, bo wczoraj padnięta byłam po robotach ogrodowych. Zrobi się pałac, kuchnia z garażu będzie chyba spora? Ale pewnie będzie wymagać docieplenia, chyba, że mur gruby. Zdecydowanie przebywanie poza remontem będzie znośniejsze, jak robiłam lat naście temu remont przedpokojów i sypialni to spałam na podłodze w dużym, wsio było w pyle i człek po hucie wracał do pierdplnika. Nie wiem, jakie wybierzesz, ale ja bym w kuchni chciała okno panoramiczne, czyli dłuższe i węższe, albo narożne. I koniecznie z szerszym parapetem, żeby cudeńka ustawiać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, otóż to. Miejsce na cudeńka musi być! Tak, kuchnia w połączeniu z salonem da bardzo przyjemną przestrzeń i będzie miejsce na wszystko, na stół, kredens itd.
      Dach tam jest ocieplony już, a ściany trzeba docieplić w całym domu i to mnie czeka. Nie wiem tylko czy starczy mi kasy. Zobaczymy.

      Usuń
  42. Bogusiu, szlifierke nabylam w tutejszym sklepie. Nie wiem czy jestes krajowa czy zagraniczna
    .

    OdpowiedzUsuń
  43. Alle jestem ciekawa tych zmian, uwielbiam takie rewolucje,przebudowy,zmiany,przemeblowania,ach!

    No i jest dziś w krateczkę, słonce,chmury, deszcz z odrobiną śniegu.Dzisiaj leniuchuję,a co sobie będę żałować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, ja też uwielbiam, najlepiej w telewizji:)))

      Usuń
  44. Nie wiem dlaczego tak rozstrzeliło mi komentarz!

    OdpowiedzUsuń
  45. Borze szumiący! Ta kuchnia niczym schowek na szczotki przeraża!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, Psie? Okropność i klaustrofobia.

      Usuń
    2. Opakowana,zobaczyłabys kuchnię w bytomskim blokowym mieszkaniu:) Tam jedna osoba to tłok, podobnie jak w Kuriozie, tyle ze bardziej w poziomie i okno duże,co też uniemozliwia posiadanie wiekszej ilosci szafek wiszących.

      Usuń
  46. Hej Kurki z wieczora. Pobieliło trawniki i pochłodniało.
    Zabrałam się z czystkę w ciuchach, nie ma co odkładać na lepsze czasy bo już krasnoludki tak się zadomowiły, że zwężają bez opamiętania. Aparat całkiem mi padł, znów muszę do pana, niech obejrzy, boję się, że nic nie poradzi.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mówiłam, nie chować ciepłych ciuchów bo będzie śnieg?

      Usuń
  47. Tu pada drobny deszcz.5 st.

    OdpowiedzUsuń
  48. Opakowana, ja chce 16 nanoznikow!!!!!! w kolorze saby roz, jak sie to robi? Moze tego tez sie naucze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pisalam o 16 nanoznikach? a dzie, bo nie moge dojsc, dzie takie cus popelnilam, do tego w sabym rozu!!!

      Usuń
    2. aaaa, o te nogi chodzi?

      Usuń
    3. No wlasnie, o te nogi, bo na 4 krzesla to potrzeba 16 a ja zwierzaczkow nie mm to sie utrzymajom.!!!!

      Usuń
    4. ale jakie grube-chude te nogi??? bo zupelnie na oko nie bede robic - na wesele Coreczki robilam parawan w paski, coby stal za gra i lapal kokosy. no i tak slicznie zaszylam szmate , te w paski, zbey powstaly tunele na dragi (zbey calosc stala, no dokladnie jak parawan na plazy), ze czesc pomagajacych zamiast pracowac wydlubywala drzaazgi po probach wepchniecia dragow w te tunele, a czesc sobie poszla, a inna czesc probowala...bali sie, ze rykne ajkby pocieli albo nie uzyli, a ja przyszlam, popatrzylam na te ofiary, wbilam mlootem dragi i przyczepilam szmate w paski za pomoca gwozdzi.... cheba nie chcesz drzazg badz gwozdzi przeciez!

      Usuń
  49. No więc tak: cieszę się, że Wielki Czas się zbliża. Na pewno niespodzianki będą, ale to normalne. Efekt będzie świetny, to jest pewne przy twoich talentach i pomysłach Ewy i J. Ta obecna kuchnia to taki bardziej kambuz na łódce, nie wiem, jak można było coś tam w ogóle gotować... Łazienki się nie boję, dobrze zaprojektowana będzie ok, ale chyba tylko z prysznicem? O ogród nie boję się w ogóle, przecież wiadomo, że potrafisz to zrobić wspaniale. I już was widzę z Martą z tym winkiem i zwierzakami... Żałuję tylko jednego, że nie masz programu Domo w tv!!! Teraz akurat jest tam mnóstwo superfajnych programów o remontowaniu kuchni, domów, poszerzaniu przestrzeni itp. I oszczędnościach. Oczywiście nie wszystko da się przenieść na nasz grunt, ale pomysłów multum. Może by ci chociaż ktoś ponagrywał na płytkę i byś sobie obejrzała?
    Bacha , pięknie sobie radzisz. Szczególnie mi się podobała szafa z kwiatkami naokoło:)) Jak się rozszalejesz, to jeszcze nie wiadomo co zrobisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika, nie mam domo i telewizora też nie mam. Ty możesz mi nagrać, hrehre.
      Tak, łazienka będzie z prysznicem, chociaż Ewa rozrysowała mi w dwóch wersjach, z wanną też. Jednak prysznic tańszy w eksploatacji i praktyczniejszy, chociaż wanna przyjemniejsza. Wiesz, latka leco... Cóż, w życiu bez przerwy trzeba dokonywać wyborów, w łazience też:)))

      Usuń
    2. od lat nie mamy wanny i chwale to sobie,bo wiecie, oszczednośc wody tez wchodiz w grę,ileż to trzeba napuscić do wany,zeby polezeć,zresztą jakos tak nie ciągnie mnie do wylegiwania się,chociaz w jakis morskich solach czasem by sie zdało. Są wanno-prysznice, ale to drozszy interes.

      Usuń
  50. Patrząc na Basi pracę z meblami, to jestem pełna podziwu. Ja zabieram się, jak żaba do jeża, do malowania dwóch stołków i drzwi do łazienki, toalety i pokoi. Jeszcze muszę trochę poczekać, bo nie mam czasu, a Gusraw jest jeszcze super pomocnikiem do roznoszenia wszystkigo, co złapie w pyszczek.
    Dziś zrobiła się chłodno, teraz mamy tylko jeden stopień i niewiele wzrośnie. Gustaw dziś po raz pierwszy idzie do fryzjera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie będzie mu zimno potem?

      Usuń
    2. Najczęściej jeździ w torbie, a na spacer ma golfik, dopóki muszę jeździć codziennie do Mamci, to za mocno nie wymagam od Niego wołania na siusiu, najczęściej załatwia się na płytki w przedpokoju.

      Usuń
    3. Boguśka, tylko żeby mu się siusianie w domu nie utrwaliło na dobre.

      Usuń
  51. Jak mu bedzie, to mu Boguska albo obstaluje wiosenny plaszczyk, albo bedzie go nosic w stosownej torbie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On jeździ cały czas w torbie, bo jest mi wygodniej i mogę wszędzie z Nim wejść.

      Usuń
  52. Dzień dobry.
    Pochmurno, 4 stopnie, nie pada, ale wygląda jakby miało. Ciężki mnie dzień czeka, ale nie zawsze musi być miło.
    Bardzo mi się podobają skarpetki na nogach stołków, zabawny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się podobają, ale wyobrażam sobie, że kurz może je lubić.

      Usuń
    2. E tam, Agniecha, się wypierze. A wiesz jak psie kudły łapie ten filc do podklejania krzeseł? Kołtuny wręcz się robią i trzeba skubać.

      Usuń
    3. Kocie też, wiem bo skubię,zapomniałam ostatnio sprzątać pod nogami od stołu, to wyobraxcie sobie,ze już uzbierał się taki plasterek jak ten filc. Stół przesuwam na noc żeby kot nie wskakiwal na półkę ,wiec trochę przy okazji filc zbiera tych niewidocznych włosków kocich.

      Usuń
  53. Cześć Kurry,
    u nas +3, wczoraj padał śnieg a dzisiaj jeszcze nie.
    Mamy jedną klacz która musi się podpaść, bo syn wyciągnął z niej wszystko co było do wyssania i został tylko szkielet obciągnięty skórą. Kiedy z innymi końmi mamy raczej odwrotny problem, że są przygrube.
    Więc żeśmy ją zamknęli w stajni żeby tylko stała i żarła. No to ona się denerwuje, że syna nie ma obok. A jak się denerwuje, to jeść nie chce. No i wody pić nie chce, a to już gorzej. Trudno żyć bez wody. No to dzisiaj w desperacji poszłam z wiadrem po wodę do zastawki, gdzie całe stado normalnie pije, i przyniosłam jej tę wodę z rowu, i się wstrętna jej napiła. A czystej wody z kranu - nie, tego pić nie będziemy. Fu... I tak to.
    Podsumowanie sytuacji na dziś rano:pije i je i pasożyt z niej nie wysysa. Będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna koniczka. Myślę, że musi się oswoić z izolacją czy cuś.

      Usuń
    2. No tak, wszyscy brykają a ona zamkniona,no ale to tylko dla jej zdrowia, biedulka, a ten źrebaczek to będzie pewniej eszcze długo chciał od mamy wysysac.

      Usuń
    3. On jest większy i grubszy od niej, pasożyt, pijawa jedna. :-)

      Usuń
    4. Znaczy się Januszek.

      Usuń
  54. palketki na krzesla moge produkowac! praktyke mialam na ludzkich rekawiczkach oraz palcach od duzych nog Prezesowej...czekam na zamowienia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  55. Opakowana, na początek poproszę cztery w turkusach. Zobaczymy jak Ci pójdzie, to zwiększę zamówienie w zależności od koncepcji wystroju=ilości krzeseł. Bo na fotele chyba musiałyby być nieco większe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale noga nodze nierowna, moje osobiste sa na przyklad grube. musze miec jakies rozmiary, bo inaczej beda wisiec albo wrecz spadywac! nie wiem czy mam turkusowa wloczke, poszukam.

      Usuń
  56. Opakowana,a masz Ty tyle kolorów włóczek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam sporo, takich roznych resztek mam sporo, bo kiedys chyba dwa razy kupilam torby resztek, a na takie nogie to malo trza.

      Usuń
  57. aaaa i donoszę ,żem własnie zakupił lejek wyciskacz pierogów, za jedyne dwapiździesiont, w pss-ie, dobrze koleżanka mi poradziła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to jest lejek wyciskacz pierogow_?

      Usuń
    2. musisz pognac na facebooku do Poznanskich Sloikow, vel Corus, i tam jeden post, z obrazkami jest o lejku. ja tez chce, a gdzie ja tu mam sklep pss....

      Usuń
    3. https://www.kolezankiszklanki.pl/foremki-do-pierogow/1917-pierogownica-dwustronna-do-pierogow-i-uszek-2-w-1-lejek-lejkopierog.html

      Usuń
    4. https://1.bp.blogspot.com/-aEXstXyZLns/TVZMg_RSKII/AAAAAAAAAJ4/hS2cM2ioH1w/s1600/pierogi+-+wycinanie.jpg

      Usuń
    5. Krysiu, doradzałas mi kupno przez internet,zatem, tam do wyboru i koloru.

      Usuń
    6. Ojej! swietny wynalazek, bede szukac cos takiego....

      Usuń
    7. widzialam tutorial, to genialny wybalazek! gdzie to kupic?

      Usuń
    8. Moge Ci kupić, ale poszukaj w zwyklych sklepach z art.gospodarstwa domowego.Krysia mowila, ze w necie sa.

      Usuń
    9. Dora - sa np na allegro, ale z dostawa 12 zyla. to ja takiego nie chce! jak bede w Piasecznie to polece do takiego starodawnego sklepu ze wszystkim.

      Usuń
  58. Bardzo podoba mi się Bachy różowa szafa w kwiatuszki! :)
    Te kolorowe pokrowce na stołkowe nogi fajowskie, ale cuś mi siem wydaje, że to będzie świetna zabawa dla domowych zwierzaczków i kociastych i psiastych ;) Nasz Myk na pewno by im nie odpuścił :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzieki Maria, ten gryzacy roz juz zmienilam na lagodniejszy.
    Opakowana, ja, jak wyzej z tym zamowieniem.

    OdpowiedzUsuń
  60. Wysłałam Bezowej filmiki instruktażowe co do opalania drzwi opalarką elektryczną i sie do mnien ie odzywa, wystraszylam kobietę chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, dlaczego straszysz Bezową???😍 Kto będzie wołał na zbiurke???

      Usuń
    2. Ajaj, no aż tak sie nie wystraszyla, bo wczoraj zawolala.

      Usuń
    3. O mamuńciu, jak Wy mnie jeszcze nie znacie. Bezowa boi się zabrać za robotę, ale jak złapie bakcyla, to mnie nie zatrzymacie.

      Usuń
    4. :))))))) Ja to by chciałam tak mieszkać kolo Bezowej,razem byśmy się mobilizowały:)

      Usuń
  61. No tak Kury,sprawdza się właśnie,że marcu jak w garncu.Spoglądam w okno.. i co widzę?!Zawierucha,śnieg z deszczem,walą wielgaśne płaty,brrrr...
    He, skarpetki na krzesła śmieszne,ze sznurówkami pasowałyby na każdą grubość nogi;)

    OdpowiedzUsuń
  62. Mogę Was pocieszyć, że w Łodzi błyska i grzmi. Burza z piorunami. Wróciliśmy od fryzjera z Gutkiem taksówką, bo zrobiło sie zimno i powiał lodowaty wiatr. Dawno nie byłam pobijana - bo dziś pierdykła mnie klamka od bardzo ciężkich drzwi w łopatkę. To drzwi od weta i psiego fryzjera, bo Gutek doszedł do wniosku, że zostanie przed drzwiami. Prawa łopatka jest fioletowa. Z dobrych wiadomości - auto będzie za dwie godziny pod domem. 😘😦

    OdpowiedzUsuń
  63. Znam to klamki w naszym miesszkaniu tez na mnie napadają.
    Córka wyslala mi filmik,jak paskudnie wialo i padalo, jak wracala z zakupow. U nas chmury ale nie pada.

    OdpowiedzUsuń
  64. Ze spokojem poczekam na końcowy efekt:). Nie mam wyobraźni za grosz i nic nie rozumiem z tych przemian... Muszę to po prostu zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń