Słowo się rzekło, zebrałam stare kości i z duszą na ramieniu pojechałyśmy na miejsce zbiórki.
Kajaków było coś z 12, w każdym po dwie osoby. Peleton prowadził młody, wysportowany chłopak trenujący coś, czy kajakarstwo, tego nie jestem pewna. Uczestnicy spływu to w 98% ludzie w wieku między 30 a 45 lat, niektórzy z dziećmi. Pozostałe 2% to kol. D i ja. Ostatnio wiosłowałam jakieś 15 lat temu, kol. D jest lepsza, ale nie aż tak (chyba mnie udusi).
Płynęłyśmy za mistrzem, reszta z tyłu, a co! Tylko coś ze dwa razy zniosło nas w trzciny, a i tak byłyśmy w czołówce! Zaliczyliśmy cztery jeziora (czy pięć, trochę się pogubiłam), co jedno to ładniejsze i bardziej dzikie. O kajak obijały się olbrzymie, głodne szczupaki wlepiające w nas przekrwione oczy. Z szuwarów dolatywało ni to wycie polujących wilków, ni to skowyt pożeranego przez nie bobra. Niebo pociemniało i tylko ostry cień orła z martwym jeleniem w szponach zarysował się na horyzoncie. Kol. D wyszeptała pobladłymi ustami: czy to już koniec? Nie ma już nic?
Przedzierałyśmy się przesmykami (drugi kajak, z przodu ja, za mną kol. D), w przybrzeżnych zaroślach ze złowrogim trzaskiem łamały się gałęzie - jakby naszym śladem podążała żądna krwi wataha komarów. W ciemnych i tajemniczych rzecznych odmętach tu i ówdzie wirował muł poruszony potężnym uderzeniem ogona żarłocznych okoni.
I tak oto dobiłyśmy do portu jako czwarta załoga!
Najwidoczniej ćwiczenia fizyczne na gumienku, targanie kamieni, mebli, drzwi i worów z ziemią oraz napełnianie gruzem kontenerów jednak czemuś służy. Myślałam, że po wszystkim nie ruszę ręką ani nogą, a tu nic! Żadnych zakwasów i w ogóle niczego!
Współcześni młodzi ludzie, a przynajmniej ci ze spływu, chyba zbyt dużo czasu spędzają nieczynnie. Cienkie z nich bolki!
Wbrew zamiarom zdjęć zrobiłam tyle, co kot napłakał. Nie jest łatwo pilnować kursu chybotliwego kajaka, telefonu i wiosła, żeby nie wpadły do wody, nie mówiąc o ekranie, na którym w świetle nic nie widać. Zwłaszcza bez okularów.
Tak więc musicie uwierzyć mi na słowo - okoliczności przyrody są tu przepiękne!