niedziela, 3 maja 2020

Ja to się cieszę byle czym

Wbrew sytuacji geopolitycznej, tak mam. Cieszy mnie każda roślina, która zdołała przebić się przez suchą ziemię, cieszy mnie przepiękne światło o tej porze roku, koci język na dłoni i brzuszek wystawiony z ufnością do miziania, poranna kawa wypita w łóżku i gapienie się na życie toczące się na świerku, cieszą mnie pogaduchy z siostrą i sok z pokrzywy wypity u kol. D (nie wspominając o przednim winku) oraz sprawdzanie, ile od wczoraj urosła rzodkiewka w trumience. A nawet wizyta pana Czesia, który klnie jak szewc, ale za to gwiżdże i śpiewa w obcych językach przy robocie (comment ca va...).
Lubię kłaść się spać w mojej ślicznej sypialni, w towarzystwie wszystkich zwierzaków (w łóżku tylko koty!) i budzić się z widokiem na niebo i wspomniany świerk.
I wiecie co? Czasem - jak dziecko - chciałabym, żeby już było jutro:)
Nie znaczy to wszakże, że nic mnie nie martwi, bo martwi. W życiu zawsze jest coś do martwienia. Jednak jakimś cudem martwienie się jest za cieszeniem się.
I jakoś nie pamiętam, jak to było dawniej. Cieszyłam się z różnych rzeczy, ale człek miał zbyt wiele na głowie, żeby celebrować drobiazgi, wiadomo. Lub może taka umiejętność przychodzi dopiero z wiekiem i po przejściach?

Dzisiaj jednakże najbardziej ucieszyłby mnie ulewny deszcz. Takie to prozaiczne są moje uciechy!
Chwalę się przed niefejsowymi Kurami. Ramka ze starych, drewnianych drzwiczek kuchennych, pomalowana dla Klaudii M. zwanej niegdyś Złotym Kotem. Malowanie to jedna z moich większych uciech:





A przy furtce pachnie bez! Zdjęcie nocne, ale w nocy tez pachnie:

I taki widoczek. To jakiś kwitnący krzew, niestety nie u mnie:
Podzielicie się swoimi uciechami i ucieszkami?

310 komentarzy:

  1. To się nazywa docenić urodę życia!-:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wiem która jestem, podium czy za ale teraz to się cieszę z deszczu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padało i jakby się znów zanosi. Mła pozazdrościła rameczki, tyż cóś umaluje bo nie ma nic do roboty. To pranie na trzy wsady przynajmniej, mycie podłóg i pielenie w ogrodzie się przeca nie liczy. ;-)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Hanuś, ja też się cieszę z najmniejszej głupotki. Ptaszki mi śpiewają, dzieciska pod blokiem się nie drą, deszczyk od trzech dni pada z przerwami...
      Ta ramka oparta o butlę jest boska, chociaż na tle ściany też piękna.
      Piękne, zielone masz to wymarzone gumienko. Ślicznie tam u Ciebie ♥

      Usuń
    2. Bezowa, przybij piątkę! Chociaż masz lepiej, bo deszcz!

      Usuń
    3. Już sobie poszedł. Dziś padało tylko z samego rana, alem spała.

      Usuń
  4. Umiałam się cieszyć z drobiazgów, ładnej pogody, dobrej książki, ostatnio mnie coś dopadło i nie wychodzi. Nie wiem dlaczego, bo zawsze byłam dumna, że mi niewiele potrzeba do radochy, choćby z bukietu kwiatków.
    Muszę się poprawić w umiejętności cieszenia i sprawdzić, czy sms, który właśnie przyszedł to od córki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, to znaczy, że nadal umiesz, tylko trochę zapomniałaś.

      Usuń
  5. Mnie ta pandemia uswiadomila, ile mam szczescia w zyciu. Moglam i moge pracowac, chodzic z psem na dlugie spacery, nikt mnie nie zmusza do noszenia maski na codzien, tylko w srodkach komunikacji i sklepach. No dobra, nie moglam odwiedzic mamy na wiosne, pewnie nie odwaze sie na jesien, zeby jej nie zwiezc jakiejs zarazy. Ona nie ma juz duzo czasu i to mnie gryzie, ale mamy codzienny kontakt telefoniczny. Jestem w miejscu, gdzie nawet, jesli sie zaraze i zachoruje, bede pod dobra opieka lekarska, nikt mi nie odmowi testu. Mam zdrowe dzieci, dwie z corek nadal pracuja, wiec nie ma dramatu, trzecia siedzi z dziecmi w domu. Maz mimo wieku jest w dobrej formie, zwierzaki zdrowe, mnie tez nic nie brakuje (no mogloby sie to serce trche uspokoic). Nie mam wiec wlasciwie powodow do narzekania. We wrzesniu chyba pojade do psiapsiolki nad Morze Polnocne, mam nadzieje, ze do tego czasu Szlezwik-Holsztyn otworzy sie dla turystow. Juz sie ciesze, bo nie widzialysmy sie od 2013 roku. Moze dam rade jeszcze odwiedzic corke w Lubece. Nie mozna miec wszystkiego, ale wiele osob ma gorzej ode mnie. Ciesze sie wiosna, jak nigdy dotad, jakos bardziej ja doceniam, napawam sie jej pieknem, zachwycam, ze jest. Nawet ostatnio mamy sporo deszczu.
    Czego chciec wiecej?

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie cieszy jak wszystko rosnie i wszyscy są zdrowi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ramka nieziemsko piekna. Nieziemsko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Kalina, za dobre słowo. Obyśmy zdrowi byli - banał jak stąd do Białegostoku, ale to szczęście największe.

      Usuń
  8. AMP, niczego. Może ta parszywa pandemia paradoksalnie nam pomogła w docenieniu tego wszystkiego, o czym piszesz. Świat jest uszkodzony, ale nadal piękny i trzeba wysysać co się da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie pomogla! Ja nawet ostatnio jakos mniej miewam dolow.

      Usuń
  9. AMP, w takim razie ostrożne hurrra!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie tam chwilowo nic nie cieszy, chociaż raczej jestem optymistką z natury. Smutek mnie nie dopadł ale mała apatia już tak. Jesli to potrwa rok jeszcze z sinusoidą epidemio-polityczną to nie wiem jak to się skończy dla psychiki. Pewnie zamieszki uliczne byłyby lekarstwem na ten stupor, jakaś mała adrenalina jak za komuny by się przydała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ramka to cudeńko. Wymysł twojego geniuszu konceptualnego i wyobraźni malarskiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilka, obawiam się, że w końcu będziesz miała adrenaliny po korek. Weź odwłok w troki i przylataj. Tu tez izolacja, ale z mnom.

      Usuń
    2. Byłoby kosmicznie, ale no...nie wiem.. nie wiem

      Usuń
    3. Lilka, opchnij te lokale w mieście, tu u mnie jest piękna posesja z dostępem do jeziora, stare domy. Można agro zrobić, bo to było agro. Ja ni mom kasy, ale gdybym miała...to uuuu, mieszkasz i wynajmujesz na lato. A czynszów nie płacisz...

      Usuń
  12. Moja radość najnowsza, jutro budzik zadzwoni o 7,15 ( zamiast o 5,15 ) jestem szczęśliwym człowiekiem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jolu, jak ja Cię rozumiem!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzisiaj dla uciechy zrobiłam sobie nowy banerek na bloga, wpierw jeszcze dla uciechy robiłam do niego zdjęcia. Na banerku są moje dyniaki, które cieszą mnie najbardziej z wszystkich moich prac. Cieszy mnie, że sobie je takie wymyśliłam.
    Cieszy mnie to, że mieszkając w centrum dużego miasta przy skrzyżowaniu dużych ulic, widzę ze swoich okien kwitnące kasztanowce, a także dużo innych drzew. To że okno mojego pokoju wychodzi na wschód, także mnie niezmiernie cieszy :)
    Cieszy mnie także sporo innych rzeczy.

    Ramką zachwycę się raz jeszcze, patrzenie na nią sprawia mi także dużo uciechy!

    OdpowiedzUsuń
  15. Marija, mogłabyś być wzorem z Sevres!

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie sinusoida. Ale dobra,obyśmy tylko zdrowi byli. Damy radę. Ramka jest przecudnej urody!I tak Ci ogród ładnie kwitnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, dzięki za ramkie.
      Ogród właśnie słaaabo kwitnie...

      Usuń
  17. A ja się w ostatnich dniach ciesze z tego co się nie stało, choć stac się mogło. Że podłoga uniosła się tylko troszeczke na górze, po zalaniu, a na dole jest ok., że pralka działa mimo zalania całkowitego, że sufity nie wygladają tak źle jak już trochę podeschły, że ogródek po tych marnych, ale zawsze deszczach się zazielenił, że bez ma 3 (słownie trzy)kwiatki no i przede wszystkim że byłam jeszcze w domu jak powódź się zaczęła. No i że, jak się okazało, mam wspaniałych sąsiadów, a moje ciśnienie wytrzymało tę wodną pandemię. Przyznacie, że powodów do radości mnóstwo.

    OdpowiedzUsuń
  18. MM, zgadza się. Wysłałam Ci zdjęcia tej apokalipsy.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hano, piękna ramka! A Ty pięknie piszesz o cieszeniu się. Dziękuję! Naokoło tyle marudzenia (zrozumiałego, bo niefajnie się dzieje), więc taki wpis o drobnych, codziennych radościach i uciechach jest jak łyk świeżego powietrza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julita, czasem tez marudzę, jasna sprawa. Trudno się cieszyć non stop w obecnej sytuacji, ale jakoś daję radę. Jak napisałam w poście - najpierw się cieszę, potem ewentualnie jakieś martwionko, ale staram się, żeby nie. Udaje mi się!

      Usuń
  20. Mnie cieszy zakwas, który ma tydzień i coraz bardziej bąbelkuje. Cieszy mnie zaczyn, z którego dziś rano upiekę swój pierwszy chleb.
    Cieszy mnie połączenie czerwonego z pomarańczowym w etui na telefon, w którym rano zacznę drutami wrabiać kwiatki i esy floresy.
    Cieszy mnie wyjazd w góry, który najprawdopodobniej dojdzie do skutku.
    Cieszą mnie te domki wymalowane na ramce. Czyli w sumie, pomijając pandemię, politykę i poniedziałek, dużo jednak mnie cieszy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Czajko. Jakby tak pomyśleć, trzy wymienione przez Ciebie rzeczy (chociaż żadna z nich nie jest rzeczą, a co najwyżej rzeczownikiem: polityka, pandemia, poniedziałek) nie za bardzo jest nam potrzebna.

      Usuń
  21. To dzisiaj poniedziałek?
    No to mam pierwszy powód do radości - nie muszę wiedzieć, który dziś dzień tygodnia.

    A powodów do radości otacza mnie cała masa. Mój dziadyga Latający- to jest bardzo duży powód.
    Wszystkie te rośliny dookoła, które codziennie się zmieniają, rosną kwitną i w ogóle nic, tylko co dzień, co godzina, co minutę, można tonąć w zachwycie.
    Moje zwierzątka. Pies, co ledwo chodzi i staram się cieszyć każdą chwilą spędzoną z nią, bo nie wiadomo ile czasu jej jeszcze zostało. Kot, który jest najbardziej psim kotem, jakiego widziałam w życiu.
    Konie, dorosłe i małe, to jest w ogóle świat sam w sobie taka jestem wdzięczna losowi, że mogłam się z nimi spotkać i być.
    Ludzie najróżniejsi, bliscy i niebliscy, którzy zawsze potrafią zaskoczyć czymś dobrym.
    Ach i ach.
    Mogłabym wymieniać dalej.
    Dzisiaj jeszcze jeden bardzo ważny powód - ekspres do kawy nie zamienia już mleka w twarożek.
    Życzę wam dnia pełnego różnych radości, Kurki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, toż to cały ocean powodów do radości!

      Usuń
  22. Dzień dobry i niech Wam będzie radośnie od poniedziałku.
    Słońce świeci, 7 stopni, powietrze czyste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, jest radośnie, bo deszcz pada, a ja znów nakupiłam roślinek i w sama porę. Jutro je posadzę i będę się napawać.

      Usuń
    2. A ja mam jeszcze kwiatkow do rozsadzenia. Oraz szczypiorek, co z NRD wrocil (plus roslinki gotowe z targu tydzien temu), a mi sie juz przestalo chciec pelzac i miec czarne pazureiry. A slicznie siapi. i to od dawna musi, bo na tarasie sa kaluzki male. Ja dzis musze zrobic remanent w szafce spizarnianej, po wizycie kominiarza (tak, tak kominiarz dziala w dolnej partii szafki spizarnianej, nie jest turkuciem podjadkiem i mi jedzenia nie kradnie) nic mi sie tam nie miejsci, mimo tego, ze jemy rzeczy z niej wyjmowane. Drzwi sie nie domykaja, niestety nie moge ich wyrwac i wyslac Hanie do dekorowania. Slubny mnie juz od dnia kominiarza prosi o domkniecie tych drzwi, bo mu estetyke hallu te drzwi zaburzaja. I gadaj tu z takim!

      Usuń
  23. Dzień dobry. Chciałabym powiedzieć, że ramka jest prześliczna, co do dołku w który wpadłam, to ciężko mi wyjść. Zamówiłam dziś w przychodni skierowanie na komplet badań, łacznie z tarczycą. Mam dość siedzenia w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguśka, podsyłam drabinkę do wychodzenia z dołka oraz z domu. Pojedź za miasto, popatrz na wiosnę.

      Usuń
    2. Boguska - dosylam druga drabinke, te w kwiatki, na druga nozke, to latwiej tak na dwie nogi gramolic sie z doua.

      Usuń
  24. Piękna rameczka, chyba się za mocno zafiksowałam ogrodem, bo nie mam kiedy tworzyć. Mi pandemia uświadomiła, że miasto jest mi totalnie zbędne i tylko potrzeba źródła stałego dochodu, żeby nie musieć tam wracać przez większość roku. I nawet mi ta izolacja nie przeszkadza, parę słów przez płot wystarczy. Jest pięknie, wszędzie zielona mgiełka, ptaki szaleją, można patrzeć do wypęku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masza, skoro teraz mozna pracować zdalnie, to może przekonasz kogo trzeba, że potem też?

      Usuń
    2. Nie,nie zgodzą się, bo moja robota jest w terenie, mentoring, kontroling, rozliczacz i sprzątaczka w jednym. Ale solidnie odpoczęłam od ludzi, bo gadanie z nimi czasem mnie wykańcza.

      Usuń
  25. Dzisiaj imieniny Miki naszej kochanej.
    Wszystkiego najlepszego i zdrowia jak najwięcej. Uściski imieninowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, jak imieninki, to solenizantce leci zestaw zasadniczy w koszu piknikowym z obrusikiem w krateczke vichu dowolnego koloru, plus wiaderko poznych tulipanow fryzwolnych odmian. W to wkladam wyszabrowany bez dla aromatu! Najlepszego, Mika!

      Usuń
    2. Dzięki, u nas tulipany dopiero zaczynają. Buziaki!

      Usuń
    3. Opakowana, jakie to fryzwolne odmiany?

      Usuń
    4. Stowarzyszenie Tulipanów Wolnych Fryzur.
      Wolnych Kwiatów bez przymusu chodzenia do fryzjera.:-)?

      Usuń
    5. Chociaż, po zastanowieniu się fryz-wolny to może znaczy wolny od fryzury, czyli łysy? Ale łysy tulipan? Opakowana, co ty robisz?

      Usuń
    6. no takie fryzowane frywolnie - a to szczempkii jakies na koncach inszego koloru, a to ksztalt jakis nie tego, inny. No wezcie nadrabiajcie wyobraznia i wiedza botaniczna!

      Agniecha - lysy tulipan to juz taki nadgryziony zebem czasu.

      Usuń
  26. Hej, slonecznie, ale rzeźko, zaraz lece ze smieciami, to sie przekonam.
    Dobrego nowego tygodnia!
    Ja sie zawsze ciesze malymi sprawkami i chwilami.

    OdpowiedzUsuń
  27. Miko kochana, gdzieś bym Ci wysłała kwiateczka jakiegoś imieninowego, ale Ty nie jesteś sfejbuczona, więc zdrówka życzę nieustannego. W tym roku odpoczniesz od tłumów w Zakopcu. Cieszysz się? Śmieci i hałasu mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można wysłać na maila:))) Trochę się boję, że jak się wszyscy rzucą to może być nieciekawie. Ale ja i tak głównie siedzę w domu i na podwórku:)

      Usuń
  28. Mikuś! wszystkiego najlepszego, zdrowiaaaaa! trzymaj sie i pewnie jestes szczesliwa, ze w Zakopanem malo turystow. Caluje!!

    OdpowiedzUsuń
  29. A u mnie pada, pada, pada juz od 2 godzin, pada rowno i mocno.
    Hanus, a Ty studnie, do porzadku doprowadzilas, coby w razie potrzeby mec czysta zrodlana wode?

    OdpowiedzUsuń
  30. Zachwycająca ta rama!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. To dziś Mikowy dzień, aaaa, no proszę, to zestaw obowiązkowy z,naręczami bzów w kolorach wielu! Zdrowia , pieknych , dobrych, radosnych chwil, ścisku, ścisk Miko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam się do życzeń dla Miki. Z następnym bukietem bzów i czeremchy.

      Usuń
    2. Ja się również dołączam do życzeń dla Miki, wraz z kwitnącą i pachnącą glicynią, naręczami bzu.

      Usuń
  32. Korona, dał mi 2 miesiące pracy zdalnej, w tym czasie tylko raz byłam w mieście, normalnie nigdy bym sobie ni pozwoliła na tak długi tu pobyt. Widziałam tu zimę i narodziny wiosny. Szkoda, że nie mogę pracować zdalnie, to by mi odpowiadało.

    OdpowiedzUsuń
  33. Miko, serdeczne życzenia imieninowe dla Ciebie, dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  34. Miko miła i kochana, ode mnie też bzu białego i tego bzowego naręcze całe i słodkości duuużo !
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  35. ... "ja to się cieszę byle czym. To może być fakt, że kwitnie mak. I hak, co chciałbym wbić, lecz jak?... To może być zgrzyt niemodnych płyt... i dżem, co z białych spodni jem. I słońce, co rozlepia mi na twarz piegi trzysta trzy. I grad, co mi na głowę spadł, dziurawy dach, na wróble strach, pieczony drób i kumpla ślub i czarny kot i krzywe jot... " to fragment zapomnianej nieco piosenki Wojciecha Skowrońskiego, ale tak się mię na ueb rzuciło po przeczytaniu tytułu tego wpisać, że nie mogłam się powstrzymać. Osobiście mam sporo radochy, że tarasowanie napoczęte z sezonem grillowym, w skrzynkach roślinki się zielenią a z życzeniami Wszystkiego dla Miki mogę polecieć z całym naręczem osobiście zerwanych z własnej uprawy konwalii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się ta piosenka od razu przypomniała!!! I dzięki za konwalie...

      Usuń
    2. SaBała, Mika, nawiązanie celowe.

      Usuń
    3. Znalazłam i puściłam sobie. Energetyczny piosenkarz. I te fryzury i stroje. To były czasy.

      Usuń
  36. Naręcze liliowego pachnącego mojego bzu, czeremchy i różowych kwiatów stareńkich jabłoni Mikuś!

    Ja to się tak cieszę byle czym od urodzenia. Rodzina ma była taka własnie z byle czego zadowolona.
    A byle czego do cieszenia mam ci ja tu na kopy.
    Przepiękna rama dla Złotego Kota. Bajkowa taka i optymistyczna.
    Pozdrawiam Kurnik serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izydoru, pokazałabyś troszku Twoich powodów do radości?

      Usuń
    2. Izydorze, ściskam cie serdecznie!

      Usuń
    3. Też bym chętnie zerknęła za Izydorową furteczkę...tak tylko ciut.

      Usuń
  37. Ten czarny Kot do mnie przemawia. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, tam są 4 czarne koty, a i tak się okazało, że w sumie jest ich 5!

      Usuń
    2. Liczyłam i liczyłam i nie mogłam się doliczyć.

      Usuń
    3. Kurdę, widzę dwa:). Nie wiem czy to dobrze czy źle:)).

      Usuń
    4. Ja też widzę 5 i też nie wiem, czy to dobrze czy żle.......
      Rabarbara

      Usuń
    5. Buty?
      Rabarbara

      Usuń
  38. Ta ramka...ta ramka, ach. Nie wspomnie o gasiorku, na ktory zaklepalam kolejke....

    to, ze mnie cieszy tez byle co, to chyba kazdy tu wie. Az nie warto wymieniac. Dzis bardzo ucieszyl mnie dzieciol w czerwonych gaciach, bo sie juz zaczynalam martwic, ze go nie ma. Ciesze sie, ze sie trzymam kupy i moi tez sie trzymaja kupy.I ciesze sie, ze mi sie nigdy nie nudzi.

    A teraz ucieszy mnie herbatka z cytryna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rankiem tez widzialam tego dzieciola ale mi uciekl nie moglam zrobic zdjecia...ale zrobilam slicznemu rudzikowi, ktory wyspiewywyl sliczne piosneczki. Herbatka z cytrynka i miodem robi cuda..
      MNie ucieszyl dzisiaj rudzik!!!

      Usuń
    2. Grażyna, i chałka z serkiem mascarpone!

      Usuń
    3. Opakowana, co te dzięcioły dzisiaj?! U mnie też był, na świerku! Duży!

      Usuń
    4. Albo dokarmiaja zony wysiadajace jajca albo niemowlaki juz - nie wiem. Narobi sie chlopina, ale zona zazwyczaj wychudzona wielce - dwie wiewiorki, co przyhopsasuja tu tez sa rozne - jedno dosc zabiedzone, drugie napuszone bardziej.

      Usuń
  39. Hej dziewczyny moje kochane!!! Bardzo, bardzo wam dziękuję za pamięć i za cudne życzenia no i te naręcza kwiecia pachnącego! U mnie czeremcha dopiero się zaczyna rozwijać, bez będzie za jakieś 10 dni, tak, że wszystko przede mną. Jeśli chodzi o cieszenie, to najbardziej mnie w tej chwili cieszy, że mój stareńki bez, który już od kilku lat prawie nie kwitł i marniał, po mocnym desperackim przycięciu na jesieni ma mnóstwo pączków i puścił dużo nowych, mocnych odnóżek. Jestem przeszczęśliwa i nie mogę się już doczekać kwitnienia. Codziennie do niego gadam i go chwalę.
    Cieszę się też wszystkim co kwitnie i się rozwija, mini-łączką mniszków i jaskrów na podwórku i każdym najmniejszym zielonym. No, może podagrycznikiem nie. Cieszy mnie obejrzany dobry film czy teatr, coś ciekawego, czego się dowiem. Prześliczne mini-dzwoneczki, które dostałam dziś w doniczce, dobrzy ludzie, którzy mi pomagają jak mogą. Mój przyjaciel, który jest u mnie codziennie i rozjaśnia dzień. Jedyne, co mnie nie cieszy, to cieknąca noga:((
    Przyszło mi na myśl optymistyczne porównanie, że z moim bzem to tak jak z nami: wirus i rząd nas przyciął, ale odrodzimy się silniejsi i rozkwitniemy! Jak wam się to podoba??
    Raz jeszcze dziękuję za życzenia i ściskam was mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miko, podoba sie, wzmacniajmy sie i kwitnijmy!

      Usuń
    2. Mikuś, ja także przyłączam się do życzeń, cieplutkie myśli śle i dużo mocy, niech ta twoja noga przestanie w końcu cieknąć!!!

      Usuń
    3. Tak, Mika! Tak właśnie będzie jak z Twoim bzem!

      Usuń
    4. Porównanie super, a ja szukam jakiejś działki, którą mogłabym wynająć na rok. Czasem są takie zapuszczone, bo właściciel(ka) już wiekowy i nie ma siły. Może się uda.

      Usuń
    5. Miko - zgadzam sie z Teoria Bzowa!!

      Usuń
  40. Ach, Hano, czyli,na takie obrazkowe rameczki potrzebujesz drzwiczkoofff od szafek 😀😀😀 Super pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dora, nie muszą być od szafek! Byle były w miarę szerokie i płaskie.

    OdpowiedzUsuń
  42. No tak,,moze,dexhy jakies,zbijaj ,nie masz tam jakiegos nadmiaru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, deski to nie problem, ale nie mam urządzeń, bo samo zbicie nie wystarczy. Trzeba je równo przyciąć i zespolić. Piła elepstryczna, wyrzynarka i jeszcze parę rzeczy by sie przydały. Ale kombinuję na ten temat, się zobaczy.

      Usuń
  43. A ja dla Miki składam życzenia imieninowe. Mikuś, zdrówka, radości i wszystkiego najlepszego 🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
  44. Miko; przyłączam się do życzeń - miej jak najwięcej powodów do radości. Dołączam niebieski bez z mojego ogródka, który w tym roku ma trzy (!) kwiatki. Wszystkie dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Może też przytnij twój bez na jesieni?

      Usuń
  45. Donoszę uprzejmnie iż słyszę szum i pluskanie deszczu, takie miłe zasypianie będzie , roslinki balkonowe sie umyją.

    OdpowiedzUsuń
  46. Cześć Kurki,
    wczoraj wieczorem jak zaczęło lać, to padało i w nocy i zasnęłam przy dźwięku szumiącego deszczu. Dopełnionym wyciem żab z naszego stawu.
    A dziś rano, zbierając ślimaki z grządek, usłyszałam pierwszą kukułkę. No, no. To już późna wiosna. Ale i śnieg prognoza zapowiada na nastego maja dla równowagi. Śnieg też woda, nie będę wybrzydzać.
    Mokro, mokro i zielono. Cieszę się.
    Pozdrawiam z okazji wtorku!

    OdpowiedzUsuń
  47. Srednio szaro i kapie. Dziedobry!

    OdpowiedzUsuń
  48. Dzień dobry. Pada i chłodno.
    Miałam plan, wstałam skoro świt, ale deszczu w planie nie było, wróciłam do łóżka, a kot ze mną. To był błąd, bo mi się śniło, że postanowiłam rozstać się z tym światem i miała to być eutanazja. Wszystko przygotowałam, niestety osoba w "przychodni" uświadomiła mi, że nie doczytałam ulotki i czegoś tam brakuje. Wobec powyższego zrezygnowałam, wróciłam do domu i poczęstowałam się sałatką owocową z lodami.
    Potwierdza się moje spostrzeżenie, że każde dosypianie kończy się głupim snem.
    Życzę Wam miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie dosypianie zawsze konczy sie jakims meczacym nad wyraz snem, i zamiast byc bardziej wypoczeta jest wrecz odwrotnie, Ja tez zrezygnowalam z pojscia w Kabaty, i tez dodatkowo pospalam i tez cos mi se snilo ale juz nie pamietam co. Niby pada ale czy ja wiem? ale nie bede narzekala.

      Usuń
    2. A ja lubie dosypiać,szczegolnie kiedy pobudka o 4 lub 5 i mogę jeszcze pospać do 8 czy 9. To taka jedna z dużych przyjemności.

      Usuń
    3. Zdecydowanie potwierdzam, na dosypianiu mam zawsze potwornie meczące i przykre sny.

      Usuń
  49. Ewo, przebiłaś swoim snem moje nocne mary, bo mi się na wyrywki różne bzdury śniły😀
    Poranek był piękny, słoneczny, teraz dużo szarych chmur i wiaterek.
    Dzieje się, przyjechali panowie i już zaczynają montaż szafek kuchennnych.
    Dzisiaj zatem odpoczywam, skoczę za chwilę do cukierni po dobre ciacha na wagę, żeby coś do kawki/herbatki było. Nie wiem ile im zejdzie z tą robotą, może cały dzień? Jeden z panów musi wyskoczyć do lekarza koło południa, a jest ich w porywach trzech. No, niech tam działają.
    Nakazałam wołać, gdyby czegoś potrzebowali i zamelinowałam się w sypialni.

    OdpowiedzUsuń
  50. Hano masz bez! No i po deszczyku to buchnie zieloność.
    Agniecho że też masz takie poranne zajęcie ze ślimakami, co luvi jeść ślimaki, jeże to na pewno, może ptaki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych ślimaków nikt nie lubi.
      Ponoć są takie kaczki, biegusy się nazywają, ale nie zamierzam hodować kaczek.
      Pstrągi lubią, i dlatego noszę te ślimaki do rzeczki.

      Usuń
    2. U mnie jeże załatwiają ślimacze sprawy, widzę pełno skorup, pustych oczywiście. A jeże mamy, pod deskami, pod domkiem, w niby altance. Tak, jak mówi Monty Don ( a to dla mnie guru) w każdym ogrodzie powinna być kupka gałęzi i liści, jeże tam się schronią na zimę i idą spać.

      Usuń
    3. U nas jeży jakoś nie ma. Chociaż i gałęzie i liście i inne schronienia są.

      Usuń
    4. Kocham Monty'ego i jestem uzależniona od jego programów:))) I te jego dwa cudne psiury...

      Usuń
    5. Oj tak, Monty ma taką uspokajającą osobowość...

      Usuń
  51. Uszczęśliwiasz pstrągi😀
    Biegusy, aj śliczności, może się zastanów😀

    OdpowiedzUsuń
  52. Hanuś, a pada już u Cię?

    OdpowiedzUsuń
  53. U mnie pada od rana, taki kapuśniaczek, wiaterku ni dudu i ciemno, aż ponuro.

    OdpowiedzUsuń
  54. A tu sie kreci i tylko pokropiło.

    OdpowiedzUsuń
  55. Co sie dzis w Kurniku stało? Jakiś strajk czy co?

    OdpowiedzUsuń
  56. Za oknem malo slonecznie, tzn. wcale nie slonecznie i dobrze ale jeszcze chyba nie pada, ale musi bedzie deszcz, bo chmury ciezkie. To ja siem cieszem...moze jeszcze pospac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważaj na męczące sny!
      Ja tam nie miewam takowych podczas dosypiania.

      Usuń
    2. Wiec nie spie , zastanawiam sie czy warto potem otrzasac sie z jakich wyimaginowanych sytuacji z lekkim dodatkiem prawdziwych. Np..ze bylam w Wenezueli i poruszalam sie w niezwykle gestym tlumie ludzkim i nagle doszlo do mnie, ze nikt nie mial maseczek!

      Usuń
    3. Jednak ta pandemia tkwi w nas. Jechałam wczoraj tramwajem po długiej przerwie, maseczki ludzie mieli, ale było ich sporo ponad limit.
      Też na wszelki wypadek dzisiaj nie dosypiałam, chociaż pogoda nie zachęca do wstawania.

      Usuń
    4. I dlugo bedzie trwala

      Usuń
    5. Grażyna, że w Wenezueli byłaś to już wystarczający stres, maseczki to pikuś.

      Usuń
    6. Ewa2, tez obserwuję, że ludzie zachowują się coraz bardziej beztrosko. Przyzwyczaili się i część nie wierzy w wirusa, a część wierzy w różne bzdurne teorie spiskowe, czyli też w wirusa nie wierzy. Efekt może nas zaskoczyć.

      Usuń
    7. Bo jest tak, ze z kim nie rozmawiasz, to nikt nie zna nikogo, kto umarl na wirusa, badz mial/ma wirusa. To jak nie ma to nie ma, co nie? Kuzyn slubnego znal dwie osoby, ktore odpadly na koronke. a zona goscia, co ze slubnym pracowal, tez juz ten tego....ale po prawdzie, to wole nie znac osob tym poszkodowanych. Maseczke i rekawiczki bede nosic, bimberkiem bede wszystko obsikiwac i odstawiac paczuszki na kwarantanne. Ament. Ale beztroska ludzi jest niezwykla....

      Usuń
  57. Dzień dobry.
    Pochmurno, zimno 4 stopnie, do tego wiatr. Jeszcze nie pada, może będzie.
    Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  58. Dzień dobry z deszczowej Odzi. Pada równo, drobny gęsty deszczyk, a mnie mus wyjechać po wyniki badań. Dobrego, deszczowego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  59. No to się przywitam, chociaż już coś napisałam.
    U nas zimno i siąpi jakaś przenikliwa mżawka. Konie matki przypomniały sobie, że stajnia ma dach i ściany oraz fajną suchą słomę do leżenia, a i siano nie jest aż takie złe, gdy można je jeść bez zimnej wody zacinającej raz z lewej, raz z prawej strony.
    Natomiast stado bzykaczy nie przejmuje się deszczem, widzę je z okna, jak w oddali koszą trawę na drugim pastwisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, konie wiedzą, co robią, aczkolwiek trudno mi uwierzyć, że gdzies pada. Bo u mnie zero o0czywiście. A w Zakopanem śnieg.

      Usuń
  60. 5,st.odczuwalna 1! Nie pada, ale ponuro, spało się super, ostatni kadr snu tez byl pandemiczny, wchodzę do sklepu i zakladam maseczkę.
    Dobrej środy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, coś mi się zdaje, że maseczki zostaną z nami na długo. Nie tylko w snach.

      Usuń
    2. Ograniczam używanie jak mogę.

      Usuń
  61. Pada, dzień drugi. Psy nie ruszają się z posłań.

    OdpowiedzUsuń
  62. Na dzis (to juz drugi raz dzis starocie wypuszczam w swiat)

    https://www.youtube.com/watch?v=r1CM68Z3z0A

    dobrego dnia Kurkom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowane, żadne starocie !!!! To nasza młodość (moja w każdym razie ;] ) co z czasu drwi ;))!
      Rabarbara

      Usuń
    2. No jakas taka sparciala sie czuje...spojrzalam w lustro powiekszajace przez pomylke. Jako, z enie jestes facebookowa to polecam jeszcze (juz mlodsze utpwry, a przynajmniej jeden...) Hot Chocolate - It started with a kiss - https://www.youtube.com/watch?v=NosS1rpJ7tU a you win again to z czasow, kiedy bylo mi najlepiej w zyciu - ni to dziecko, ni to juz dorosla osoba, z obowiazkami, ale i kupa przyjemnosci, a te obowiazki to byl pikus tak naprawde. I wtedy zrobilam plan zycia pt wyjde za weterynarza, prosze mi tu odpowiedniego kandydata szukac. Nota bene kolezanka znalazla...trefnie, bo akurat w krytycznym momencie tej akcji poznalam slubnego...Do mixu dolozyc Carole King i Bee Gees (glownie How deep is your love).

      Usuń
    3. Opakowana, do sparcienia dokładam spiczniałość. Jakoś mi dzisiaj robota nie idzie.

      Usuń
  63. Opakowano oraz Rabarbaro, widzę Was dwie, jak idziecie: "niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni, o tak!"
    Cóż za piękna, prawdziwa pieśń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, czy podskakujemy?

      Usuń
    2. I "słuchamy wiatru, który wciąż inaczej śpiewa " :).
      Rabarbara

      Usuń
    3. Opakowana, ty podskakujesz na pewno!

      Usuń
  64. A tak apropo deszczu, to nie wiem, dlaczego pada - koafiure mam od spania taka a la EEmil z drewutni czyli mowiac zwiezle choc po angielsku - village idiot. pasuje do lat 70tych, rhehrhr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana - BO MA PADAĆ !!!!!
      Nie patrz w lustra, od czasu Królewny Śnieżki są niepewne ;).
      Rabarbara

      Usuń
    2. Opakowano, po naszemu to będzie głupek wioskowy?
      Pada, bo ma padać - tak!

      Usuń
    3. No wsiowy glupek....
      Barbarbaro - masz racje. jak zwykle ;)

      ale ile ja sie narobilam w izbach. Hoho. Moge zalozyc niewielki handelek sprzedajacy: kminek caly i mielony, pomidory w puszce, kartonie i koncentrat, kisiele instant (ma straszna slabosc do nich, ale musza byc Slodka Chwilam wszystko inne jest syntetyczne), kasza jeczmienna, kostki rosolowe grzybowe o smaku lesnym - przydaja mi sie do nelsonow, koncentrat barszczu (uszlachetnia zupke, co jej cus potrzeba), sol przerozna, o roznych kolorach, nawet mam dwa fleur de sel, czyli sol, co sie ziarenka wylicza, bo droga jak sol, kiedy nie mozna bylo kupic soli, sloiki buraczkow tartych i chyba tunczyka, ale wydaje mi sie, ze mam tylko 5 puszek.oprocz tego mam przerozne pesta i wloskie smarowidla do bruschetty i takie tam, do garazu nie zagladalam, bo tam sa prawdziwe przetwory i troche sie boje isc...ale i tak sie czuje szlachetnie, smieciarze znowu beda mieli ciezko..... no i dodam, ze na lunch zjadlam sloik grzybkow marynowanych, bo tez mi sie rozmnozyli. a teraz wychodze na zakupy. Znaczy sie mliko oraz chleb. Jutro beda wieksze swieze zakupki, bo mi sie ulamal kawal zeba wczoraj wieczorem jedzac pomidory. Ma to scisly zwiazek z wiekszymi zakupkami, bo musze jechac do dentysty do miasta. Boje sie, ale chyba bardziej bole sie bolu zeba (teraz tylko skacze przez komin jak jem lody badz pije herbatkie cieplo)j

      Usuń
    4. No truudno...kto ma racje ten stawia kolacje ;). Jak co to grzypki marnowane mam ;)).
      Rabarbara

      Usuń
    5. Czy mam doniesc cos z mojej spizarni? ;)

      Usuń
    6. No myślę ! Chyba nie jesteś marnotrawna i nie wyrzucisz :) Tylko nie pomidory !!!
      Rabarbara

      Usuń
    7. Do grzypków marnowanych się podłączam!

      Usuń
    8. A co masz do pomidorow?

      Usuń
    9. Do tych pór nic nie miałam, znaczy upodobanie i sól, owszem, miałam ale te Twoje niebezpieczne skoro na nich zęby łamiesz ;)
      Rabarbara

      Usuń
    10. Musi mocno podstarzałe (grzypki, nie zęby). Porządnie podsuszone.

      Usuń
    11. Pomidory !!! Opakowana złamała sobie zęba (być może podstarzałego) na pomidorze !
      Rabarbara

      Usuń
    12. Mowie pomidor, ale mogla to byc cebulka, bo jak salatka pomidorowa, to z cebulka (u mnie wersja jeszcze z ugniecionym czosnkiem i kropla oliwy).

      Usuń
    13. P.S. Zab naturalnie postarzaly....

      Usuń
    14. Opakowana, to Ty się zastanów i określ, bo nie wiem czego mam się bać. Pomidor.
      Rabarbara

      Usuń
    15. Chyba zarazy najbardziej....

      Usuń
    16. Też łamie zęby ?????!
      Rabarbara

      Usuń
  65. U mnie po dwoch dniach deszczu drzewa i krzewa oszalaly i spiesza sie zeby jak najszybciej rozkwitnac bo maj 3 dni ciepla +14 i slonce.

    OdpowiedzUsuń
  66. A gdzie przepadla Hana? Studnie pogłębia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestę, jestę, dzisiaj nie pogłębiałam, tylko wczoraj. Dzisiaj mam brzyda do roboty.

      Usuń
  67. Dzeszcz skutecznie uziemnił mnie w domu, więc nie pojechałam po wyniki. Zrobię to jutro, bo dziś jestem śnięta ryba i nic mi się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  68. Pada z przerwami i zimno. Co deszczu to owszem niech pada, ale gdyby był ciepły, majowy...
    Kawkę popołudniową wypiję i czas się zabrać do skrócenia spodni. Mógł los dać dłuższe nogi i tyłek wyżej.

    OdpowiedzUsuń
  69. Hrehre, Ewa2, cierpię na tę sama przypadłość. Wszystkie portki mam za długie i tak w nich chodzę, bo nie chce mi się skracać. Ciągną się za mną po ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię jak się ciągną bo sobie na schodach przydeptuję, muszę skracać.

      Usuń
    2. Noszę wąskie, więc się nie potykam, tylko mi opadajo.

      Usuń
    3. Nie mogę całkiem wąskich,bo nogi za grube mam.

      Usuń
  70. Dolaczam do Klubu Za Dlugich Portek...na razie mam spodnie i szpilki. nastepny etap (kiedy?) to zdjecie tych, co mam na tylku, zalozenie tych ze szpilkami, przypiecie szpilek gdzie nalezy etc etc...jakos mi to nie idzie. Waski zawijam duzo razy, szerokasne nie pojda tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, tak do połowy tekstu myślałam, że podjęłaś właściwą decyzję i do zadługaśnych spodni zakładasz szpilki. I miałam zapytać, czy czerwone bo najlepiej wypadają z granatem :))
      Rabarbara

      Usuń
    2. Hrehre, Rabarbara, też tak pomyślałam i nawet trochę się zdziwiłam i pozazdrościłam, że Opakowana w szpilkach pomyka.

      Usuń
    3. Tak naprawde, to w szpilkach pomykalam, jak Coreczka chadzala do opiekunki, a ja na kursa i studia konczylam...czyli 34 lata temu chyba. NO, moze 32.

      Czerwonych nigdy nie mialam, bo wszystkie, jakie byly, byly strasznie drogie, mialam granatowe. NIGDY biale. w ogole, poza pepegami i jakimis kiedys kpalkami, nie mialam i nie mam bialych butow - za bardzo je widac.

      Usuń
    4. A ja miałam bardzo świetne i ładne białe sandały, raz kiedyś. Na słupku.
      Czerwone buciczki też mam, nie szpilki ale na obcasie. A pepegów białych nie chciałam i nie chce bo to zaraz po włożeniu brudne . Takie dawne dawno to jeszcze były płócienne i można było zamyziać pastą do zębów co wtedy była kredowa a teraz to ani płócienne ani pasty.
      Ach...... Opakowana, kiedy my znowu pójdziemy mierzyć buty........
      Rabarbara

      Usuń
    5. Rabarbaro - pora wsiasc w rakiete, zapakowac zapas maseczek i zelu na bimberku,; sklepy juz otwieraja....

      Usuń
    6. Naprawdę sobie potrafisz wyobrazić MOJE mierzenie butów z tą paskudą zatykającą dech ? Bo ja się nie widzę. Tfu! zgnij, przepadnij ! A bimbru mój organizm nigdy nie tolerował. Nawet w żelu.
      Ale, cytując mojego ulubionego Pana Kazia, "może dożyjemy" ;).
      Rabarbara

      Usuń
  71. Nalałam sobie kielich cydru lubelskiego i będę czytać komentarze.Na dziś koniec dreptania.Zapełniłam szafki rzeczami, nawet się pomieściło.
    Pooglądaliśmy lodówki, wyciąg, J.zamocował nowy parapet. Fajrant, lajtowy dzień był.

    OdpowiedzUsuń
  72. Dora, siedzisz w swojej ślicznej kuchni?

    OdpowiedzUsuń
  73. Odpowiedzi
    1. Dora, ja bym siedziała...

      Usuń
    2. Nie da się, robota trwa i nie mam na czym😀

      Usuń
  74. A ja dzisiaj zasialam rzodkiewki i posadziłam - nie uwierzycie - kartofelki ! na balkonie! Troche trudno sie poruszać teraz miedzy wszystkimi skrzynkami donicami itd.. Ale moze coś wyrośnie, a jak nie to miałam radochę jak siałam. Opakowana, z tymi szpilkami to ja się tez też nabrałam.
    Branoc, chyba zgaszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, od której strony świata masz balkon?

      Usuń
    2. Ja chodze wokol sadzenia kartofelkow. W workach czarnych smieciowych od dawna i nigdy nie jestem wystarczajaco dugo w jednym miejscu, zeby dbac badz zbieerac. zazdraszczam!

      Usuń
    3. Hana, od wschodu, w każdym razie mam słońce od 10-16, tak wszystko ustawiam, żeby stało jak najdłuzej w słońcu. Jedną skrzynkę i dwie doniczki trzymam w kuchni na parapecie, bo tam jest słońce popołudniu i bardzo mocno grzeje przez szybę, jak w szklarni. A dziś dość ciepło, tylko wietrznie. Kartofelki to tak na próbę, w dwóch dużych, dość szerokich wiadrach.

      Usuń
    4. Bacha, bardzo mnie ciekawi czy hodowla się uda!

      Usuń
  75. Dzień dobry, ja odsłaniam żaluzje i wpuszczam dzionek do Kurnika. Przestało wczoraj padać i trochę szkoda, bo mogło by popadać jeszcze przez tydzień. Za oknem sześć stopni, a przy wietrzeniu były trzy. Spokojnego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  76. U mnie ciepło i bez deszczu :(

    OdpowiedzUsuń
  77. Dzień dobry. Słońce, kilka chmurek, wiaterek, 7 stopni. Przestało padać wczoraj wieczorem.
    Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  78. Cześć Kurzęta!
    U nas pochmurno i chyba w miarę ciepło, jeszcze żem nie wychodziła.
    Ale zaraz pójdę, przywitać się z trójką przedszkolaków i dać kuniom trochę siana. Symbolicznie już, bo trawa w końcu zaczęła rosnąć po tych deszczach. Miłego Czwartku, jak to mówił Kubuś Puchatek.

    OdpowiedzUsuń
  79. Dlaczego tu nikogo nie ma???

    OdpowiedzUsuń
  80. No wiec - jestem po bardzo, BARDZO duzym ginie z tonikiem, a wlasciwie po tonicu z ginem. Bylam u dentysty.
    Przez ponad godzine siedzialam z rodziawiona geba, zdretwiala mi na ament, jezyk wysechl na wior. okazalo sie, ten maniuni zabek rozlecial sie na tyle, ze malo co go zostalo. Glownie plomba. Wiec trza zorac go kanalowo. odbudowac i zalozyc korone.

    We wtorek pan doktor spiluje kawalek zrestaurowanego zeba, zbey moc te koronke zamontowac. Wkrecil tez srube.

    Bolalo czasami, ale najbardziej bolalo w portfel.

    Oblozyli mnie przedziwna maszyneria, moj gors uzywali jako podreczny stoliczek, zrobili dwa rentgeny, ja mialam glowie oczy szczelnie zamkniete i dalam c=soba targac w te i nazad.

    Stad te duzy gin z tonikiem. We wtorek bedzie tez duzy gin z tonikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rrrrany ...... Nie mam ginu ani toniku bo bym też wypiła duży podwójny za Twoje zdrowie.....
      Nawet jakby miało mi (na pewno) zaszkodzić !
      Rabarbara

      Usuń