poniedziałek, 9 października 2023

ZNÓW JESIEŃ

Prawie dokładnie przed rokiem Hana opublikowała mój pierwszy post, o jesieni oczywiście. Od tego czasu oswoiłam się z Bloggerem i wrzucam posty sama. A ponieważ mam kłopoty ze wzrokiem, postanowiłam się wykpić tanim kosztem i opublikować wiersz (mniej pisania😁), który znów ma zachęcić do dyskusji. Do jego napisania zainspirował mnie program o Polce, która zamieszkała gdzieś na Karaibach. Zaczęłam się zastanawiać, czy sama bym tak chciała.



W telewizorze karaibska bryza
morze błękitne falami okryła,
bananowcami, palmami kołysze,
muszle wyrzuca z wody przeźroczystej.

Za moim oknem wicher brzóz gałęzie
szarpie, z drzew liście porozrzucał wszędzie,
chmury po niebie przegania potężne,
błyskami słońca oślepia jak fleszem.

Gdy na ekranie tropikalne wyspy,
a tu, za oknem, jesienny dzień dżdżysty,
na myśl pytanie mi przychodzi nagłe,
gdzie bym się chciała znaleźć teraz właśnie.

Czy na tej plaży gdzie piaski złociste
nad morzem ciepłym, na gorącej wyspie?

Nie, ja najchętniej jednak dziś wybiorę
książkę, herbatę, koc, wygodny fotel
i to uczucie, że chociaż już jesień,
a zaraz po niej zima mróz przyniesie,
we własnym domu miłym i bezpiecznym
schronić się mogę przed chłodem jesiennym.
Lub jeśli zechcę, iść z wiatrem się ścierać
i z deszczem mżącym. Kasztanów nazbierać,
podziwiać liście ogniście barwione,
jak mokry dywan w parku rozścielone.

Wolę jesienny deszcz i blade słońce
zamiast tropików na wyspach gorących.