niedziela, 25 października 2020

Mimo wszystko

U mnie dzisiaj nie było mgły, smogu też nie. Dzień był przepiękny, słoneczny i ciepły, no i znów są grzyby! Nie poszłam, miałam bardziej gumienne plany, ale kol. D. przytargała cały koszyk. Dzięki pięknej pogodzie robota na gumienku nie była specjalnie upierdliwa, (jesiennych porządków nie lubię).

W pewnej chwili usłyszałam niesamowity jazgot i rwetes ptasi nad wodą. Ćpnęłam grabki, złapałam aparat i poooszłam! Czego tam nie było! Mnóstwo gęsi, kaczek, łabędzi i czapli. Co ciekawe, w większości były to czaple białe, siwych widziałam tylko kilka. Jeszcze 10-15 lat temu wcale nie było u nas czapli białych. Najpierw podobno pojawiły się tu i tam na Mazurach, a potem już poszło. Nie wiem jak jest w innych rejonach Polski, ale u nas są. Otóż i dowód:

Zdjęcia są byle jakie, ale nie chciałam podchodzić zbyt blisko, aby ich nie spłoszyć. Wyglądały tak spokojnie i rzekłabym wręcz - błogo, że nie darowałabym sobie. Gęsi kiwały się na wodzie w ciszy, w większości z łebkami pod skrzydłem, wyglądały jakby spały. W tym miejscu jest płytko i woda pewnie nagrzana słońcem. Chociaż coś mi się zdaje, że gęsiom specjalnie nie zależy na ciepłej wodzie. W każdym razie wyraźnie się relaksowały.

Reasumując, zdjęcia przyciągnięte zoomem są, jakie są.



















Te gęsi potem przelatywały nisko nad Kuriozą. Wałek na nie szczekał, a Frodo tylko się gapił. Jak ja.

Przedwczoraj taki był zachód słońca. Z kawą w kubkach, poszłyśmy z kol. D. posiedzieć na pomoście i pokontemplować okoliczności przyrody. But należy do kol. D.:




Świat ostatnio pokazuje swoje piękne oblicze wbrew temu, co dzieje się wokół. Myślicie, że to znak?
 

poniedziałek, 19 października 2020

Co to jest brzyd?

Mam brzyda. Brzyd jest zjawiskiem balansującym na granicy doła. Nie chce mi się i wszystko mnie mierzi. Ani na gumienku robić, ani wyjść do lasu, ani nic. Coś zaczynam i w trakcie robienia odechciewa mi się. W tzw. twórczości też nic mi nie wychodzi albo wychodzi nie tak jakbym chciała.

Patrzę na świat i doświadczam dość skrajnych emocji. Od paniki, po głupkowaty luzik. I to nie jest skutek dezinformacji w tzw. mediach, a raczej reakcja obronna. Mam na myśli całokształt tego g... otaczającego nas ze wszystkich stron. Jedno g... jest efektem działania drugiego i tylko patrzeć, jak się w nim potopimy. Obym się myliła.

Na szczęście brzyd jest zjawiskiem przejściowym - liczę na to. Dla poprawy nastroju kilka zdjęć z gumienka, które wygląda, jakby jesień go nie dotyczyła.

Chyba jeszcze nie pokazywałam skrzynki, którą zrobiłam sobie ze skrzynki do wina. Trochę inspirowałam się skrzynką, którą w poprzednim życiu zrobiła mi Hania z Zielnika:

Tojeść zachowała się dokładnie tak jak chciałam:












Sąsiad posadził sobie bambusowy żywopłot. Ma jakieś 3 metry wysokości i w tym miejscu wygląda paskudnie:

Ja posadziłam wiąz. Wiosną już mnie zasłoni:





niedziela, 11 października 2020

Komu, komu???

Uwaga! Przewińcie post, na dole jest wypasiony suplement!

Trochę rozrywki w tym ponurym czasie nam się należy. Nigdzie nie chodzę, sklepów nie odwiedzam - co niewątpliwie ma swoje dobre strony, ale czasem coś, gdzieś, chciałoby się...

Z inicjatywą wyszła Opakowana, a ja się dołączam. Ustaliłyśmy, że przedmioty są do wzięcia za darmoszkę, prosimy jedynie o zwrot kosztów przesyłki zaokrąglonych do najbliższej złotówki. Poczta tania nie jest, a kilka(naście) wysyłek swoje zrobi.

Gdyby ktoś chciał się dorzucić z wymianką, ślijcie zdjęcia do mnie.

Opakowana porządkuje dom, więc - jak mniemam - artefaktów będzie więcej. Zaczynamy od torebuś, a potem się zobaczy:

(rezerwacja Ewa L. lub Mig)

(rezerwacja: Izydor)

(rezerwacja: Marija)


(rezerwacja: Ninka)

 


(rezerwacja Ewa2)



Teraz ja - też mam wszystkiego za dużo. Zdjęcie zbiorcze:

- duży, półlitrowy i bardzo wygodny kubas do jedzenia zupki firmy Duka - tu spód kubka:

- dwa fikuśne kieliszki do jajek (rezerwacja Ninka)

- drewniana, pomalowana przeze mnie na czerwono szkatułka na diamenty

- dwa pojemniczki do przypraw

- ozdobny (nie do wieszania, nie ma haczyka) talerzyk deserowy z wilkiem. Druga    strona talerzyka poniżej:

(rezerwacja: Nieznajoma)

Buty rozmiar 37, założone kilka razy:

(rezerwacja: Opakowana)


PS. Zdjęcia torebuś w kompie mam jak trzeba, a publikuje mi poprzekręcane. Walczyłam długo, bez skutku. Trudno, jest jak jest.

PS2. Uwaga! Opakowana torebusie będzie słać jakoś tak w styczniu/lutym, kiedy zjedzie do PL.

Suplement! Ekstra buciki od Agi R. Nowiutkie! Problem w tym, że Aga mieszka w Irlandii i koszt wysyłki będzie wysoki. Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko bardzo warto. Niektóre z nich kosztowały prawie 150 ojro! Później Aga sprawdzi dokładnie rozmiarówkę (okolice 38 i 39) i koszt przesyłki. Z jakiegoś nieznanego bliżej powodu Aga nie może wejść do Kurnika.

Proszszsz:

 

(rezerwacja: Gardenia)
rozmiar 39, skóra, Hiszpania





rozmiar 38, chociaż ba buciku jest napisane 39, Hiszpania