poniedziałek, 30 listopada 2015

Znów odezwa...

Kureiry, Kury, Kurczaki i kto żyw, zwłaszcza z Warszawy! 
Nie będę mleć jęzorem po próżnicy, przeczytajcie apel. Znów chodzi o zwierzęta w potrzebie.
Warszawo i okolice! Pomyślcie, rozpowszechniajcie, udostępniajcie na fb. Popatrzcie na zdjęcia, może wśród nich jest TEN kot? Który na WAS czeka? Pod tym linkiem są zdjęcia kotów i kontakt.

Od ponad 30 lat ratuję porzucone, bezdomne koty. Bywały też i psy potrzebujące pomocy. Zwierzątka przynosiłam do swego mieszkania, leczyłam i szukałam dla nich nowego domku. W ten sposób ocaliłam kilkaset kotów i ponad 10 psów. Źródłem finansowania były moje niewielkie zarobki. Niestety utraciłam pracę i aż do emerytury (12 lat temu) – nie miałam żadnego stałego dochodu, jedynie prace dorywcze. Niestety, podopiecznych zaczęło przybywać. Zmieniłam mieszkanie na mniejsze, ale w Śródmieściu, co miało mi pomóc w moich sprawach zawodowych. I tu „wpadłam” w objęcia pań, które pomagały kotom, ale nie radziły sobie z tym fizycznie. Byłam młodsza, silniejsza – pomagałam. W moim mieszkanku przybywało kociaków i obowiązków. Biegałam do lecznicy, robiłam zastrzyki i podawałam kroplówki. Finansowego wsparcia znikąd.
Dziesięć lat temu założyłam fundację „Felis Felix” wierząc, że uda mi się zdobyć niezbędne środki. Osób chętnych by im pomóc nie brakowało, ale finansowego wsparcia nie było. Trzy razy zakładałam konto bankowe i trzy razy je traciłam z powodu braku darowizn. Ostatnie bank zamknął mi w 2010 roku. Pozostały mi już tylko kwesty w centrach handlowych, które były już coraz rzadsze i dwa lata temu utraciłam na nie zgodę. Jedyny dom handlowy, który zezwala mi na zbiórkę pieniędzy, ma tak niewielką liczbę klientów (brak supersamu), że bywają dni, gdy nie mam za co kupić jedzenia.
             Moje koty zawsze  były dobrze karmione. Wszystkie są wysterylizowane i zaszczepione od zawsze przeznaczone do adopcji. Obecnie przebywa u mnie 14 kotów. Do adopcji jest 13  i rozpaczliwie szukam dla nich nowych, kochających domów.
Dotychczas w ogóle nie chorowałam – leczyłam tylko koty. Dwa lata temu zaczęło się, a ostatnio nasiliło się u mnie atopowe zapalenie skóry, które zaatakowało też ręce. W mojej sytuacji, gdy muszę ciągle sprzątać po kotach (prać, myć, zmieniać kuwety) – nie rokuje nadziei na poprawę. Muszę kupować leki. Jedyny ratunek to znalezienie dla kotów nowych domów.
S.O.S. ! Sytuacja jest dramatyczna – otrzymałam właśnie nakaz eksmisji (dług mieszkaniowy). Walczę o prolongatę terminu do przeprowadzki. Nie mogę dopuścić, aby koty znalazły się w schronisku. 
Mam już 72 lata. Mam dużo zainteresowań. Byłam dziennikarką, uwielbiam czytać, poszerzać wiedzę. Interesuje mnie wiele spraw. Kotów nie planowałam, nie ograniczały mi horyzontów. Stało się. Nie potrafiłam przejść obojętnie wobec cierpienia. Najpierw przez wiele lat pomagałam ludziom – moją specjalnością były problemy rodzinne (studiowałam prawo). Dziś proszę – pomóżcie mnie i moim zwierzakom.
Barbara Czajkowska


sobota, 28 listopada 2015

Daj szansę losowi - kup kalendarz!

Jeszcze mamy kilka (dosłownie KILKA) kalendarzy, a więc tym samym nadejszła ostatnia chwila i najostatniejsza szansa nabycia drogą kupna unikatowych, jedynych we wszechświecie kalendarzy: Białej Kury.

oraz Kotów Gadających Wierszem, czyli Poetyckich Kotów:
 Ogłaszamy zatem:
TRZY DNI WYPRZEDAŻY! 

Promocja potrwa od teraz do poniedziałku, do godziny 24. Każdy, kto zamówi je w tym czasie, zapłaci mniej. 

Oba kalendarze kosztują jedyne tylko po 22 zł/szt. wraz z ceną wysyłki! 


  Zamawiać można TĘDY.
Pula nagród dla tych, którzy kalendarze już mają, ciągle rośnie. Szczęśliwców wylosujemy mikołajkowo, 6 grudnia. Przypominam, że jeden kalendarz to jeden los. Jeśli więc ktoś kupił np. trzy kalendarze, ma tym samym trzy szanse na wygraną. A nagrody są nie byle jakie:
Ceramiczne gruszki od Kasi:
 Obrazek (suchy pastel) ode mnie:
Lawendowe cuda od Lawendowej Kingi. Zestaw składający się z:
dwóch musujących babeczek kąpielowych

pachnącego woreczka z lawendą
dwóch fusetek, czyli splecionej wstążką lawendy. Wystarczy poturlać w dłoniach, a rozsieje wokół oszałamiający zapach
lawendowego mydełka
To nie koniec atrakcji. Mamy jeszcze zrobione z produktów najwyższej jakości hypoalergiczne i śliczne mydełka od bezblogowej Joanny. To nie mydełka, to płaskorzeźby! Mamy dla Was po dwa mydełka dla  pięciu wylosowanych osób:



Nie wiem, jakie mydełka i komu przypadną w udziale. Pokazuję tylko wzory. 

No i piszemy bajki osnute wokół historii zwierząt z Białej Kury. Jako pierwsza swoją bajkę napisała Lidka i tym samym otrzymuje statuetkę Złotego Pazura! Bajki będziemy publikować każdego pierwszego dnia miesiąca w specjalnej zakładce. Potem zbierzemy je i... może wydamy w formie książeczki?
Zasady pisania bajek są TUTAJ.

A także podłączamy się do zabawy ogłoszonej przez Gosiankę:
Prosimy o rzucanie tu hasłami reklamowymi mającymi zachęcić potencjalnych kupujących.
Tym razem parodiujemy znane z tv i radia slogany reklamowe.

 Na przykład:

1. Poetyckie Koty  - nie dla idiotów! (Gosianka)

2. Twój kot kupowałby... Białą Kurę! (Gosianka)

3. Biała Kura krzepi, Poetyckie Koty krzepią lepiej (TG)
tupot Białych Kur o pusty pokład..  

4. Biała Kura jest lepsza, niż Biały Jeleń (Agniecha)
Stosując Białą Kurę, przepędzisz Białe Myszki.  

5. Biała Kura - nielimitowana radość przez cały rok! Dla wszystkich! (Barbara)
Leonardo, od kiedy dostał Białą Kurę - jest jak zaczarowany!  

6. Nigdy nie jeżdżę po alkoholu - zawsze kupuję Białą Kurę! (Barbara)

7. Biała Kura zabija nudę na śmierć! (TG)

8.  Poetyckie Koty uszczęśliwią każdego - sprawdzone w badaniach klinicznych (Barbara)
Biała Kura wyciszy twoje nerwy - przed użyciem zapoznaj się z Poetyckimi Kotami.

9. Nikt nas nie przekona, że Biała Kura jest biała (Danka)

10. Cała Polska czyta dzieciom Poetyckie Koty!
 W życiu piękne są tylko chwile... z Białą Kurą.
 Co ja mogę za 10 złotych? Pół Białej Kury albo Poetyckich Kotów! - Brawo ja!!! (Mika)

11. Zawsze jest pora na Białą Kurę.
Ojciec prać ? Biała Kura sprawdza się w praniu !
Kup Białą Kurę, Poetyckie Koty, poczuj się wolny !
Biała Kura, Poetyckie Koty polecane przez stomatologów ! (Ewa)


12. Biała Kura. Perła wśród kur.
Biała Kura. Moc z charakterem.
Biała Kura. Prawdopodobnie najlepsza kura na świecie.
Po godzinach. Biała Kura.
Biała Kura. Wieczorem podchodzi bardziej.
Nie musisz jechać do Łomży, by poznać Biała Kurę.
Biała Kura doda Ci skrzydeł.
Bogdan mówi: Biała Kura.
Houston! Mamy Białą Kurę.
Biała Kura Connecting People.
BK. I`m lovin`it. (CzeKo)

13. Biała Kura wyostrza apetyt!
Biała Kura nie dla idiotów:)
BK - dobre pomysły, dobry smak!
Poetyckie Koty - witaj po radosnej stronie życia! (Kalipso)

PS. Bogusiu BDB, pokaż nam Bellę!

piątek, 27 listopada 2015

Post bez treści, tylko z obrazkiem

Bez treści będzie, bo mam pusto pod czapeczką, a jak tu bez Was żyć? Nie mam nawet zdjęć, bo aparat się zablokował i nie wiem jak go odblokować. Ale tam w końcu, ile można oglądać zdjęć z tęczą i bez tęczy? Chociaż żałuję, że nie miałam go przy sobie, kiedy kilka dni temu na łąkach popasały setki chyba żurawi. Tylu naraz dotąd nie widziałam, a zdjęcie za pomocą telefonu to wiecie gdzie można sobie wrazić. Tak jest zawsze, wiadomo. Tyrpam aparat (ciężki jest) prawie wszędzie przeważnie bez sensu, a jak jest sens, to nie mam aparatu. Musicie uwierzyć mi na słowo, zdjęcie jest słabiutkie, ale te chmary, to są żurawie. Jedne siadały, inne wzbijały się w powietrze:
I dla kontrastu. Jedna, ale za to krwista:


I to już wszystko na dziś. Jutro będzie lepiej.

PS. Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze ciepłe słowa.

środa, 25 listopada 2015

Grażynka

Moja kotunia o zajęczej sierści, po trzech tygodniach walki dzisiaj odeszła. Słodka, cichutka, niesprawiająca kłopotu. To właśnie ona otworzyła mi oczy na kocie sprawy i koci świat. Jestem jej za to wdzięczna.
Nie mam siły na komentarze. Wiem, że to rozumiecie.

wtorek, 24 listopada 2015

BAJU, BAJU, BAJU...

Baju, baju, baju, baju, baju , baju nocą, baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień...

Ogłaszamy więc Kurnikowe Bajania o zwierzakach. Hana i Gosianka pisały już w ogólnych zarysach o tym nowym projekcie, ale jako, że zostałam kierownikiem od bajań, to zbiorę to wszystko jeszcze raz, zwłaszcza, że modyfikacje pewne zaszły.



Gosianka otóż powzięła pomysł niejakiej kontynuacji kalendarza Biała Kura, a raczej kontynuacji historii opisanych w nim zwierzaków. Powstać ma mianowicie seria bajek inspirowana dziejami kalendarzowych zwierzaków. A oto zasady proponowane przez Gosiankę:
- bajka ma być inspirowana prawdziwą historią zwierzaka - bohatera/ów karty kalendarza
- można puścić wodze fantazji i ubarwić ją w dowolny sposób
- ma być nie dłuższa niż dwie kartki A4, ale najlepiej zmieścić się na jednej stronie
- dobrze, gdyby w nią wpleciony był w jakiś sposób opis sceny z kartki kalendarza, choćby jednym zdaniem. Niech scena z rysunku ożyje!
- forma bajki dowolna: wiersz, baśń itp.
- bajka może być zwariowana, jak to bajka
- oczywiście zakończenie musi być dobre!

Pierwotnym pomysłem było, aby autorami bajek były osoby, u których zwierzaki znalazły dom. Jednak nie chcąc zamykać dostępu do bajań innym , lubiącym pisać osobom, postanowiłyśmy, że bajkę może napisać każdy chętny, z tym, że właściciele mają niejako obowiązek:)) Jeśli uznają, że nie czują się na siłach lub nie mają czasu, mogą oficjalnie scedować obowiązek na inną osobę, która się zgodzi i zobowiąże napisać w terminie. A właśnie, TERMINY!!!
 Bajki ukazywałyby się każdego pierwszego dnia miesiąca w specjalnej zakładce, od 1 stycznia 2016 począwszy, aż do 1 grudnia przyszłego roku.  I wtedy zastanowimy się co dalej. Może wydamy książeczkę dla dzieci? Może Hana coś dorysuje? Może coś dorzucicie, jakiś pomysł, historyjkę, dowcip a propos, rysunek... Możliwości jest mnóstwo. UWAGA!!! Prosimy o nadsyłanie bajek na dany miesiąc do dnia 25 miesiąca poprzedzającego, tak aby był czas na ewentualną redakcję i ubarwienie bajki rysunkiem (czyli np styczniowe bajki o Bonusku Lidki prosimy nadsyłać do 25 grudnia). Proszę uprzejmie o wysyłanie na adres mikatropik@gmail.com

Decydując się na otwartą formułę Kurnikowych Bajań, liczymy się z tym , że możemy dostać po kilka bajek do jednego zwierzaka. Nic to nam nie szkodzi, od przybytku głowa nie boli, najwyżej przyszła książeczka z bajkami będzie grubsza, a zwierzak będzie sobie mógł wybrać dowolną wersję swoich losów:)))

A więc, drogie Kury i osoby stowarzyszone, brać za pióra, klawiatury, czy co tam która ma i bajać, bajać, bajać... Nocą i dniem, a nawet przez sen... Może komuś się bajka przyśni...


niedziela, 22 listopada 2015

Kury do piór!

Jeśli ktoś nie czytał jeszcze wczorajszego postu Gosianki, niech nie zwleka. Opisała tam szczegółowo swój pomysł, moim zdaniem świetny! Panie i Panowie, do piór! Krótko mówiąc, piszemy bajki do rysunków w Białej Kurze! Jak wiecie, każdy rysunek to historia, która wydarzyła się naprawdę, o czym można przeczytać tutaj. Wystarczy ją ubrać w słowa, no i musi mieć szczęśliwe zakończenie. Bajki ukazywałyby się każdego pierwszego dnia miesiąca w specjalnej zakładce, od 1 stycznia 2016 począwszy, aż do 1 grudnia przyszłego roku. Wtedy będzie ich dwanaście. I wtedy zastanowimy się co dalej. Może wydamy książeczkę dla dzieci? Może coś dorysuję? Może coś dorzucicie, jakiś pomysł, historyjkę, dowcip a propos, rysunek... Możliwości jest mnóstwo.
Nawet jeśli będzie to tylko zakładka - warto. Uważam bowiem, że kalendarzowe historie mają walor edukacyjny chociażby dlatego, że są autentyczne. A to zawsze bardziej przemawia do wyobraźni. Można pochodzić po blogach i zobaczyć bohaterów naszych opowieści. Bajki można czytać dzieciom, wnukom, lub dzieci i wnuki same będą sobie czytać (takie przynajmniej mam pobożne życzenie).
Nie będę się powtarzać, Gosianka szczegółowo to wszystko wyłuszczyła tutaj. Przeczytajcie, proszę, i piszcie co o tym sądzicie. A najlepiej piszcie bajki!
Miałam dzisiaj gości. Zobaczyli zdjęcie żurawi na blogu i postanowili je natychmiast zobaczyć. Przyjechali wyposażeni w stosowny sprzęt, a tu nic. Ani jednego żurawia. Chodziliśmy, szukaliśmy - bezskutecznie. Miałam pomysł, żeby skrzyknąć chłopów ze wsi. Połowa robiłaby klangor, a druga połowa latałaby po polach przebrana za żurawie. Następnym razem tak zrobię. Jak marketing, to marketing.
Nie bardzo mam stosowną do tematu ilustrację. Wobec tego zilustruję niestosowną. Jest nią nieskończony jeszcze obrazek. Zaraz go skończę i wrzucę do MOJEJ galerii.:)

piątek, 20 listopada 2015

Ogłoszenia, przypomnienia i parę zdjęć. Nuuudy...

Obiecałam, że tak szybko nie przestanę nawijać o kalendarzach. Sprawiłyście się pięknie, ale nam po prostu wzrosły apetyty. Dlatego jeszcze będę Was nagabywać oraz zachęcać i roztaczać wizje. Dodruk kalendarzy też się już kończy i na następne trzeba będzie czekać cały rok! Jeśli ktoś już ma, to pół biedy. Ale jeśli nie? Nie zwlekajcie. Tym bardziej, że każdy kupiony kalendarz zwiększa Waszą szansę na nagrodę. Laureatów wyłonimy drogą losowania 6 grudnia. A jest o co walczyć, że tak nieskromnie powiem, bo też mam w tym swój udział. Po pierwsze, są to przepiękne, ceramiczne gruszki od Kasi:
 Po drugie, badylki w postaci suchego pastela, sportretowane moją rączką:
30x20cm
 Po trzecie lawendowe pachnidła od Lawendowej Kingi. Zestaw składający się z:
Dwóch musujących babeczek do kąpieli

Woreczka zapachowego z lawendą w środku

Dwóch fusetek. Fusetka to misternie spleciona wstążką lawenda. Jeśli poturla się ją w dłoniach, wydziela oszałamiający zapach.
I lawendowego mydełka
***

Jeśli ktoś czeka na wypłatę, lub z różnych innych względów nie mógł zapłacić za kalendarz, albo nie potrafi wydostać z bankowych czeluści i przesłać dowodu wpłaty - niech zamówi go mimo wszystko, na przelewy zaczekamy, a to, czy wpłynęły, sprawdzimy na koncie.

Wiem, że pamiętacie, ale przypomnieć nie zawadzi. Zakupy w Zooplusie robimy przez banerek u góry, z prawej strony Za każdy zakup Gosianka ma parę groszy na tymczaski, a nas to nie kosztuje absolutnie nic!

I jeszcze obiecane zdjęcia. Wczoraj pogoda była tak paskudna, jaka tylko w listopadzie może się zdarzyć. Akurat wtedy, gdy jechałam na pocztę z kalendarzami, rozpętała się nawałnica z huraganem taka, że ledwo z życiem uszłam. Wiatr miotał piaskiem z pól, na samochód sypały się gałęzie, ściana deszczu kompletnie przesłaniała widoczność. Po paru minutach wyszło słońce, jakby nigdy nic. Ale Ogniomistrz był czujny:





Zapomniałam o żurawiach!

środa, 18 listopada 2015

LISTOPADENCJA

Czyli listopadowa dekadencja, bo nie chciałam pisać listopadopresja. Taa, za oknem szarość i wiatr, dzień króciutki jak spódniczka mini Twiggy, ciemności od rana, ogólne fuj po prostu. Światła, światła mi się chce! Światła i koloru!!! A gdzie je znaleźć??? Może na obrazach, na przykład?

Każdy ma na pewno swoje ulubione obrazy, na które lubi patrzeć i wracać do nich. Ja oczywiście też. Oczywiście impresjoniści, nenufary i tak dalej, to zawsze się miło ogląda, ale nie tylko. Na początek obraz Paula Klee, który zapamiętałam ze względu na tytuł: "Tańcz, poczwaro wedle mojego cichego śpiewu".




Poczwara jest urocza, prawda?

I jeszcze jeden Paul Klee "Zimowy dzień przed południem"


Taką barwną zimę to ja mogę.

Bardzo lubię też kubistę Georgesa Braque'a , np  "Port Bordeaux".


Oczywiście, że jest tego dużo więcej, to tylko pierwsze, które mi przyszły do głowy. I nie chciałam tylko pokazać, chodzi mi o to , co sztuka nam daje, jak z niej korzystamy, czym dla nas jest.

Obejrzałam ostatnio świetny film, polski tytuł jak to często bywa, bez sensu "Wypisz, wymaluj miłość", jak w taniej komedii romantycznej. Oryginalny tytuł "Words and Pictures", słowa i obrazy, a raczej słowo kontra obraz.  To historia dwojga nauczycieli, nauczyciela literatury (Clive Owen) i malarki, uczącej sztuki (Juliette Binoche) , chorej na gościec. Oboje mają niełatwe charaktery i ich znajomość przebiega dość burzliwie. Ale nie w tym rzecz. Oboje organizują w szkole debatę o wyższości słowa nad obrazem lub odwrotnie. Uczniowie podzieleni na dwie grupy przygotowują argumenty za jednym i za drugim. Już nie mówię, że marzyłoby mi się, żeby w naszych szkołach ktoś się takimi rzeczami zajmował, ale żeby dać możliwość choćby zastanowienia nad takim tematem.

Ja się zaczęłam zastanawiać i wyszło mi, że jak dla mnie to chyba jednak przeważa obraz, chociaż minimalnie. Słowo daje większe pole do wyobraźni, nie jest oczywiste, potrafi stworzyć wspaniałe obrazy w naszym umyśle (Bruno Schulz!!!), porządkuje myśli, jest poezją... A jednak nie zawsze potrafię odnaleźć w sobie dość skupienia i koncentracji , żeby z tego skorzystać, czasem myśli uciekają, słowa uciekają i trzeba czytać kilka razy, by zrozumieć, by dotarło.  Obraz jest niby czymś gotowym, ale jego interpretacja słowami jest też czymś osobistym, twórczym. Ja mogę się dopatrzyć w obrazie czegoś całkiem odmiennego niż inni i to jest moje, moja wizja ubrana w słowa.  Czasem obraz dociera wprost, bezpośrednio , nie wymaga szukania drugiego dna, jest odpoczynkiem bądź inspiracją.  Człowiek po prostu patrzy i jest mu dobrze...
Czasem potrzebne jest człowiekowi jedno, czasem drugie , najważniejsze, aby było potrzebne w ogóle. Żal mi tych, którzy nie potrzebują ani słowa ani obrazu. Albo im się tak wydaje...

A wasze obrazy i słowa?

A tu fragmencik przepięknego filmu Lecha Majewskiego "Młyn i krzyż" , ożywiającego obrazy Breugla.

Dla miłośniczek Breugla piosenka Jana Wołka "Chłopcy od Breugla" wraz z fragmentami obrazów:


poniedziałek, 16 listopada 2015

Dwie Białe Kury gwarantują szczęście z góry!

Tak szybko o kalendarzach nawijać nie przestanę, pożegnajcie złudzenia! Pofrunęły gdzie trzeba, a nawet dofrunęły! Wasze opinie są jednoznaczne, Gosianka zebrała je u siebie, można się ponapawać do woli. Ja w każdym razie się napawam, a co!

I ekstra wiadomość! 6 grudnia pośród osób, które kupiły kalendarz, rozlosujemy nagrody! Będą to dwie ceramiczne gruszki od Kasi, które są już we władaniu Gosianki, tutaj. Nie możemy się zdecydować, czy rozdzielić je i uszczęśliwić dwie osoby, czy może jedną - za to podwójnie?
Aby tradycji stało się zadość, będzie można wylosować także mój pastel:
suchy pastel, 30x21 cm
Zasady są takie, że im więcej kalendarzy w rękach jednej osoby, tym większa szansa na wygraną, hrehrehre!

Kalendarze są piękne do bólu to i nie dziwota, że łzy leją się strumieniami (patrz komentarz Ewy tutaj)!  Z zachwytu, nie inaczej. Potwierdza się stara prawda o tym, że jeżeli wkłada się w coś serce, to to widać, słychać i czuć! Cały nakład poszedł w tydzień! Generała Gosianka zaordynowała więc dodruk i dlatego (prawie) każdy chętny może go mieć, chociaż dodruk też się z czasem wyczerpuje, jak to dodruk. Nie zwlekajcie zatem, one JESZCZE są. W naszej magicznej tabelce nadal są wolne rubryczki oraz takie, które są zajęte od ubiegłego roku, ale brakuje w nich - jakby to rzec - ptaszka oznaczającego realizację transakcji. Przecież nie dlatego, że kalendarze są brzydkie! Bo one są piękne i unikatowe! Jedyne i niepowtarzalne. Nie ma takich na calutkim ziemskim globie, na pozaziemskim zresztą też. Krótko mówiąc, jeśli ktoś jeszcze nie ma ani Białej Kury, ani Poetyckich Kotów, ma jeszcze szansę zostać ich dumnym właścicielem. Kto wie, jaką wartość osiągną za parę lat? Instrukcję obsługi kupna i rozkład jazdy znajdziecie TUTAJ.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi kupować (nomen omen) kota w worku. Jestem wyrozumiała dla tych, którzy wątpią (niesłusznie i krzywdząco) w nasze talenty i dlatego pokazujemy nagą prawdę. Poetyckie Koty odsłonią się jutro - szczęście trzeba dawkować.
Oto Biała Kura 2016 w całym majestacie:



Ponieważ zrzut z ekranu jest niezbyt czytelny, posunę się dalej. Poniżej znajdziecie poszczególne kartki kalendarza w ostatecznym kształcie, zanim poszły do druku:
styczeń
luty
marzec
kwiecień
maj
czerwiec
lipiec
sierpień
wrzesień

październik

listopad

grudzień
Znacie porzekadła związane z Białą Kurą? Wybrałam dla Was te:
Posiadanie Kury Białej daje szczęście na rok cały.
Dwie Białe Kury gwarantują szczęście z góry.
Czym nasiąknie kura mała, tym na starość Kura Biała.  
Czasem bywa tak, niestety, że Biała Kura znosi jaja jak berety.
Najpierw kura mała, potem Kura Biała.
Lepsza Biała Kura bez znoju, niż inny kalendarz w pokoju.
Posiadanie Kury Białej daje szczęście na rok cały, a bez Białej Kury każdy dzień ponury! (wyszukała w skarbnicy mądrości ludowych Damakier)
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość Białą Kurą trąci (wyszukała Sonic)
Z Białą Kurą i Salomon z próżnego naleje (wyszukała Barbara)
Była sobie taka Kura,
która miała Białe Pióra.
Z kocią bandą tańcowała,
do nas Kurek przyleciała.
(Ania)
Białe kruki są cenne, każdy bibliofil to powie,
lecz Białą Kurę posiadać, to jest mieć szczęście i zdrowie.
(Tempo e mobile, dawniej Tempo Giusto)
Biała Kura do każdego biura! (Rucianka)

niedziela, 15 listopada 2015

Biała Kura na ścianie - złote jajo na śniadanie

Dawno nie mówiłam o kalendarzach, toteż czas to naprawić. Pofrunęły gdzie trzeba, a nawet dofrunęły! Wasze opinie są jednoznaczne. Kalendarze są piękne do bólu to i nie dziwota, że łzy leją się strumieniami (patrz komentarz Ewy tutaj)!  Z zachwytu, nie inaczej. Potwierdza się stara prawda o tym, że jeżeli wkłada się w coś serce, to to widać, słychać i czuć! Cały nakład poszedł w tydzień! Generała Gosianka zaordynowała więc dodruk i dlatego (prawie) każdy chętny może go mieć, chociaż dodruk też się z czasem wyczerpuje, jak to dodruk. Nie zwlekajcie zatem, one JESZCZE są. W naszej magicznej tabelce nadal są wolne rubryczki oraz takie, które są zajęte od ubiegłego roku, ale brakuje w nich - jakby to rzec - ptaszka oznaczającego realizację transakcji. Przecież nie dlatego, że kalendarze są brzydkie! Bo one są piękne i unikatowe! Jedyne i niepowtarzalne. Nie ma takich na calutkim ziemskim globie, na pozaziemskim zresztą też. Krótko mówiąc, jeśli ktoś jeszcze nie ma ani Białej Kury, ani Poetyckich Kotów, ma jeszcze szansę zostać ich dumnym właścicielem. Kto wie, jaką wartość osiągną za parę lat? Instrukcję obsługi kupna i rozkład jazdy znajdziecie TUTAJ.
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi kupować (nomen omen) kota w worku. Jestem wyrozumiała dla tych, którzy wątpią (niesłusznie i krzywdząco) w nasze talenty i dlatego pokazujemy nagą prawdę. Poetyckie Koty odsłonią się jutro - szczęście trzeba dawkować.
Oto Biała Kura 2016 w całym majestacie:


Ponieważ zrzut z ekranu jest niezbyt czytelny, posunę się dalej. Poniżej znajdziecie poszczególne kartki kalendarza w ostatecznym kształcie, zanim poszły do druku:
styczeń
luty
marzec
kwiecień
maj
czerwiec
lipiec
sierpień
wrzesień

październik

listopad

grudzień
Znacie porzekadła związane z Białą Kurą? Wybrałam dla Was te:
Posiadanie Kury Białej daje szczęście na rok cały.
Dwie Białe Kury gwarantują szczęście z góry.
Czym nasiąknie kura mała, tym na starość Kura Biała.  
Czasem bywa tak, niestety, że Biała Kura znosi jaja jak berety.
Najpierw kura mała, potem Kura Biała.
Lepsza Biała Kura bez znoju, niż inny kalendarz w pokoju.
Posiadanie Kury Białej daje szczęście na rok cały, a bez Białej Kury każdy dzień ponury! (wyszukała w skarbnicy mądrości ludowych Damakier)
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość Białą Kurą trąci (wyszukała Sonic)
Z Białą Kurą i Salomon z próżnego naleje (wyszukała Barbara)
Była sobie taka Kura,
która miała Białe Pióra.
Z kocią bandą tańcowała,
do nas Kurek przyleciała.
(Ania)

Białe kruki są cenne, każdy bibliofil to powie,
lecz Białą Kurę posiadać, to jest mieć szczęście i zdrowie.
(Tempo e mobile, dawniej Tempo Giusto)


PS. Spójrzcie, jak pięknie ujęła to Li:https://niedyskrety.wordpress.com/2015/11/14/dlugo-ale-wazne/