czwartek, 24 maja 2018

Chwalipost

Jeśli myślicie, że między jednym postem a drugim niczego nie przemalowałam, to jesteście w błędzie. Przemalowałam otóż stare, wiklinowe fotele mocno nadgryzione zębem czasu i meteorologii. Nie zrobiłam zdjęcia "przed", bo zapomniałam. Ale spoko, zdjęć z tego cyklu będzie dzisiaj dużo - tyle że nie moich. Wszak Kury to osoby niezwykle kreatywne.
Na pierwszy ogień moje fotele. Marta kupiła sobie nowe, a stare przygarnęłam ja. Możliwe, że Marta pożałuje tej decyzji, hrehre:


Tak zaaranżowałam przemalowane szafki. Dzięki temu mam (jeszcze) porządek na biurku:) Zdjęcia takie sobie, bo pod światło. Komputer na razie stoi na kawałku palety, bo to idealna wysokość i się mieści. Biurko pod nogami ma poprzeczkę i komputer mocno wystawał - w sam raz, żeby się o niego potykać. Paletę pomaluję przy następnej okazji:




Nie sposób nie zachwycać się tegorocznym majem - zachwycam się więc i trzaskam zdjęcia. Już są PRAWIE dobre, hrehre. To poprzynudzam, trudno. Zdjęcia są po to, aby je oglądać:







A teraz oddaję łamy Koleżankom Kurom.
Za pomocą farby pt. "Kacze jaje" (czy jakoś tak) Hanna przerobiła witrynkę, stół i krzesła. Mnie jednak bardziej intryguje zawartość owej witrynki:
 
Hanna, Bolesławiec?



Ewa2, z oczobejnej torebusi zrobiła malarski gadżecik:


Ktoś jeszcze coś przemalował? Łamy są otwarte na propozycje!

238 komentarzy:

  1. Pierwsza i idę dalej oglądać

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Na tych fotelkach, to bym trochę się boiła siadać, że wykopyrtnę do tyłu.
      Biureczko z szafkami po bokach ach, ach, bardzo mi się podoba. Roślinki z owadami...cudności. Witrynka Hani, wraz z zawartością, jest po prostu zachwycająca, a Ewa2 z torebusi oczobejnej zrobiła cacunio.

      Usuń
    2. Ojtam, Bezowa, fotelki są bardzo stabilne, nie ma mowy o wykopyrtnięciu. Zresztą jakby co, mam dla Ciebie inne siedzisko!

      Usuń
  3. też mnie to czeka z meblami

    OdpowiedzUsuń
  4. Druga, po oglądaniu. Fotele i gumno piękne, pomysł na podniesienie komputera prosty i jakże skuteczny. Kacze jajo okazuje całkiem ładnym kolorkiem, a zawartość witrynki ach. ach!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sie wepchały jak pisałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. No niemogie !!!! Ide oglądać

    OdpowiedzUsuń
  7. Hano, co, to jest za kwiatek - te serduszka???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguśka, to jest... serduszka! Serio, tak się nazywa. TA serduszka.

      Usuń
  8. Najciekawsza jest torebka! Czegos takiego jeszcze nie widzialam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, bo kurnicze Kury to miszcze nad miszczami!

      Usuń
  9. obejrzałam i piszę, uczciwie, nie to co inne wpychalskie :P
    Hanuś, Ty masz fazę niebieską jak Picasso :P
    ale fajna jest !
    Hanno, Twoje malowanie bardzo piękne, a te figurki mniut ♥
    Ewa2 jest moją idolką- to najbardziej pracowita osóbka i w dodatku spacerowiczka i kreatywna artystka!!!♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hłe hłe,dzięki sonic.
      Figurki to prezenty,więc je zachowuję,to rosyjski gżel.A baby ujęte pod boki to kwintesencja seksapilu,nie?;))

      Usuń
  10. Sonic, teraz czekam na nadejście fazy różowej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różowy jest dla małych dziewczynek zarezerwowany, he !

      Usuń
    2. i dla osiemdziesięciolatek ;)

      Usuń
    3. A niektórzy nie wyrastają z niego i mają tą jedną fazę całyyyczas :)

      Usuń
    4. ja przez 20 lat miałam fazę czarną , co szłam po coś do sklepu to zawsze i tak wyszłam z czymś czarnym, a włosy granatowa czerń :) teraz mam ciemny brąz, chociaż ten róż na głowie.. plus zielony turkus podoba mi się
      w sumie kto wie co mi do łba, a raczej na łeb jeszcze szczeli :)

      Usuń
    5. miało być- plus zielony, turkus

      Usuń
    6. Sonic, wbrew pozorom nie mogę wyjść z czerni. Fazę niebieską mam wyłącznie w meblach, bo na sobie niekoniecznie. Chociaż z kolorami w ciuchach poczynam sobie coraz śmielej.

      Usuń
    7. Niebieski bardzo lubię, ale gdyby to było moje gumienko...wszystko pierdykła bym na czerwono z czarnym.

      Usuń
    8. Bezowa, byłoby na pewno oryginalnie!

      Usuń
  11. Ta niebieskość pozytywnie nastraja. Oby ta faza, jak nazywa Sonic, jak najdłużej trwała:). Ależ piękna ta nasza przyroda! Aż szkoda, że maj a potem lato tak szybko przemija. Zdjęcia coraz fajniej się eksponują :). Już niedługo porównam te twoje niebieszczańskie klimaty z innym klimatem pod niebieskim niebem, gdzie niebieski jest wszechobecny :). Pajęczynki są the best ( moje faworytki). Mikrokosmos jest tuż obok.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lilka, majowa zieleń chyba nie ma sobie równych. Może jeszcze lasy deszczowe? Nie wiem, nie widziałam. Bywalcy twierdzą, że zieleń u nas najzieleńsza.

    OdpowiedzUsuń
  13. Sonic stanowczo mnie przecenia. Ostatnio się lenię. Miałam fazy brązowe, zgniło zielone i oliwkowe, teraz wyblakłe błękity, albo popielaty. Czarny też z tym wszystkim jest obecny. Różowego nie lubiłam nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ewa2, ja nie lubiłam niebieskiego, serio!

    OdpowiedzUsuń
  15. Hana fajne to twoje nowe gumienko, szkoda, że otoczenie takie upierdliwe.
    Podziwiam wasze meblarskie i malarskie poczynania dziewczyny, mnie malowanie jakoś nie leży, podchodzę do niego jak do jeża, stanowczo wolę inne formy twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nic nie przemalowałam, bom malarsko niezdolna. Hyhy, już się połapałem, że piszesz posty między malowaniem a nie odwrotnie. Piękne dizajny i wygodne i pojemne. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czajko, fakt, dizajny (zwłaszcza te przybiurkowe) bardzo mi ułatwiły życie. Nie chcę powiedzieć, że uporządkowały, bo za chwilę i tak wszystko z szafek powyłazi. No ale przynajmniej mam teraz gdzie to nazad wepchnąć, jakby jaka kuntrol aboco.

      Usuń
  17. Cześć Kury z rana! Włączyłam zraszacz, bo sucho czegoś. Niech się podlewa. Wczoraj opieliłam kawał warzywniaka, potem sobie kosiłam trawniczek troszkę, bo potrzebna mi była trawa do położenia we warzywniaku na świeżo opieloną ziemię. Skosiłam jedną ropuchę, niechcący, bo nie zauważyłam. Przykro mo było. Upiekłam ciasto z rabarbarem. Wolałabym upiec ciasto z Rabarbarą, ale trzeba poczekać. W każdym razie na śniadanie zaraz będę wcinać to ciasto. Być może i na obiad. Potem pomagałam sąsiadom nosić kamienie z rzeki. A potem to już padłam o bardzo kurzej porze, aż się wstyd przyznać.
    Fajnie żeście poprzerabiały te meble i inne obiekty, szalone kury. Mnie się ostatnio takich rzeczy robić nie chce. Tylko ogród. Plewię, wyrywam, rozdzielam, wstawiam do skrzynek, dalej plewię, dalej wyrywam, wykopuję, do następnych skrzynek, jednym słowem, małe przeprowadzki w ramach ogrodu. A ten irys to tu czy może tam?A jak podzielę tę hortensję na 3, to jedna pójdzie, tu, druga tam, a trzecia gdzie? Takie działania, takie rozterki. A wokół ptaki najróżniejsze hałasują. A sarnom i koniom macham rączką z daleka i tylko podnoszą głowy i patrzą. Jutro sobie nie popatrzą. Ma być u nas któryśtam etap rajdu karkonoskiego ( samochody!). To będę miała tak jak Hana ( dźwiękowo ) pewnie 300 razy głośniej ale za to tylko przez 1 dzień.
    Ahoy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, co się odwlecze, to nie uciecze ;))))
      Rabarbara

      Usuń
    2. Agniecha,a to nie za póżno na dzielenie hortensji? A Np. hosty , czy też jeszcze mozna? Kurcze nie zdazyłam, a one tak szybko się wypuściły do góry i już maja zupełnie rozwiniete liście.

      ja padłam wcozraj jak wróciłam do odmu, taka byłam zmeczona, bo przewalalam miedzy innymi cegły. Zatem zjadlam obiadokolacje i do łozka. zasnęlam po 22,ale niem ialam sil nawet ,zeby pisnąc słowko na fb strone kurzej.

      Usuń
    3. Raz jak kosiłam na swojej dzikiej wiosce to trafiłam na ropuchę, balam sie że ją moze uszkodziłam, bo lezała taka bez ruchu, ale nie jak sie oddaliłam na dłuzszą chwile,żaba zniknęła.

      Usuń
    4. U mnie rozkwitają peonie, wcześniej w tym roku.

      Usuń
    5. U mnie nie było wątpliwości, że ropucha zeszła. Kosiarka zmieniła ją w mielone. A w Lidlu w ofercie - kurze udka. Jakoś mi się skojarzyło kulinarnie. Bo znowu głodna jestem.
      Ta hortensja to jest Anabelle, ona jest raczej nie do zdarcia.

      Usuń
    6. Ja kiedys o milimetry nie przecielm ropuszki nawpol, sekatorkiem malym. w o statnim momencie az mie rzucilo w bok. wprawdzie pol ropuszki jest moje, bo mieszka ona troche u nas a troche u sumsiadki, ale chyba nie wypada tak salomonowo dzialac ;)

      a tu to ropuszka wybrala mieszkanie pod kamieniem, po sasiedzku z jaszczurka, a nie u oczka wodnego...

      Usuń
    7. Ajajaj,no zdaza się, ja niestetyz pewnie niejednego zaskronca ciachnełam ,koszac na wiosce kosą, chociaz zawsze robie hałas,zeby troche mialy czasu na ukrycie sie w dziurach .

      Niem ma doświadczenia w hortensjach, i ogólnie w przesadzani ui cieciu sie doszkalam w internetach,bo mam do obróbki troche cudzych,wiec musze wiedziec czy mogę i kiedy mam jakies pielegnacyjne sprawy wykonać., i zeby potem kwitło:)))

      Usuń
  18. Nie przyznalas sie, ze masz wode w ogrodzie, a to juz zmienia calkiem postac rzeczy. Masz tez rypki i rzapki? A psy sie kompio w oczku?
    No a w ogole podziw i szacun za ogromna kreatywnosc. Zrobilas ze zwyklego przydomowego ogrodka klejnocik, ze az sie chce tam byc i wypoczywac. Oraz zarazasz pasja malownicza inne kury, a to juz nie lada wyczyn. Ja jakos nie mam w chalupie niczego, co nadawaloby sie do przemalowania. Szkoda, ze sie nie znalysmy, kiedy musialam urzadzac to mieszkanie, pewnie zrobilabym to inaczej, a teraz juz za pozno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AMP., nie mam wody w ogrodzie, nieee, to fotka z włóczęgi po lesie. Chciałabym mieć taką dziką wodę na gumienku...
      Przemalować da się wszystko, serio! To kwestia odpowiedniej farby i jedziesz! Na co za późno? Folia na podłogę i pędzel w dłoń!

      Usuń
    2. No ja wiem, ze teoretycznie wszystko da sie przemalowac, ale... nie pasowaloby mi to do ogolnego wystroju wnetrza. Ta mala biblioteczka w sypialni i komodka obok niej sa przeze mnie osobiscie przemalowane, bo byly sosnowe, a ja potrzebowalam bialych. A, i jeszcze jedna szafencja w goscinnym tez jest walnieta na bialo. Reszty nie ruszam, bo podoba mi sie takie jak jest. Wyobrazasz sobie, jaka zbrodnia na meblu byloby pomalowanie mojej skrzyni z salonu?

      Usuń
  19. Dzień dobry Kurki. Czyste niebo, na nim słoneczko, już 15 stopni, przyjemnie.
    Zaraz się wybieram na targ, potem dyżur i tak minie dzień. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mam nic, żeby pokazać "przed" i "po", za to marzę, żeby przemalować większość mebli. Gdybym się bardzo uparła i czasowo wyprowadziła z chałupy urządziwszy w niej malarnię, to pewnie by się dało :D:D:D:D:D
    Zdjęcia biją moje robione telefonem na głowę; chciałabym móc osiągać takie efekty, bo choć nie mam wielkich fotograficznych ambicji, to drażnią mnie słabe zdjęcia, szczególnie moje własne:)))))
    A Kury, wiadomo; kreatywne kobiety, co udowadniają nieustannie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, po jednym mebelku, stopniowo, może jednak się da? Akryl nie cuchnie, szybko schnie, a i pora roku dobra, bo można to robić przy otwartym oknie.

      Usuń
    2. Ninko, ja też nie mam fotograficznych ambicji, jakoś mnie to nie ciągnie - poza fotografią reportażową. Wkurzało mnie, że wywalczyłam swój własny aparat i teraz nie potrafię się nim posługiwać. To powolutku się go uczę metodą prób i błędów. Nie wiesz ile zdjęć natrzaskałam i kompletnie nic z nich nie wyszło! To jedna z zalet elektronicznego sprzętu - można ćwiczyć do upojenia i nie ma z tego tytułu żadnych strat.

      Usuń
    3. No tak; dawniej to klisza, papier fotograficzny, odczynniki... Mój ojciec czasem urządzał ciemnię w łazience. I przez dwie - trzy godziny nie można było wejść:)))

      Usuń
  21. A ja w tym roku mam stół i ławkę lawendową, długo nie mogłam się zdecydować, chciałam żółtą ale jak pomyślałam o tej chmarze muszek ,które to uwielbiają kolor żółty, to musiałam wybrać coś innego czyli lawendowy,nawet fajny .Krystyna z Ulkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu z U. do żółtego mam dystans, chociaż lubię. A dystans z powodu robaczków właśnie. Lawendowy bardzo sprawdza się w zieleni.

      Usuń
  22. Bardzo spodobał mi się odcień "kacze jaje czy jakośtam". Skąd się taki bierze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten to Amazona - evergreen.

      Usuń
    2. Ja nie mogie! Sprawdziłam se ceny na jakiejś stronie i chyba poczekam aż potanieją. Ale niezależnie od ceny, pięknie Ci wyszło.

      Usuń
    3. Agniecha, moim zdaniem one przereklamowane są, te farby. Taka moda, owczy pęd. Taki sam efekt osiągniesz malując akrylem lub zwykłą ftalową - pod warunkiem że to będzie mat.

      Usuń
    4. Ja ftalową poważam wielce. Po tym, jak werandy pomalowaliśmy akrylem, i wszystko pogniło, to już tylko emalia ftalowa.

      Usuń
    5. Agniecha, dzie tam, akryl na zewnątrz zlezie ras ras. A nawet wewnątrz odpryskuje. Do bani z nim.

      Usuń
  23. Piękne przemalowania, fotografie i cały ten maj:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Helou Kurniku! Dzisiaj ,,odpoczywam" w domu, juz podlalam rabatki, zafarbowalam włosy,odkurzyłam mieszkanie,pojde zaraz skosic trawe w jednym miejscu tylko,na szczescie i blisko kiprowania odpadów:) Pózniej się wezme za zakiecic paniusi, bo przymierzyłam wczoraj do innego i jest ok, mogę juz zszyć solidnie. No a po południu poodkurzać i pomyć podłogi w firmie szefowej,Zatem taki to wolny dzień:)
    Jak sie wraca wieczorem do domu to na nic nie ma czasu ani sił,wiec teraz mogę nadrobic.Za to przyszły tydzień bedzie lużny,wiec będę zbijać bąki trochę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mebelki super ,takie odmalowany zyskują ,byleby farba zaraz sie nie starła, ale zawsze mozna malnąc raz jeszcze, zastanawia mnei tylko ten materiał,firanecza, a co jak bedzie deszcz, to samo u Graszki , zrobiła osbie takie miejsce do polegiwania, ale ja od razu praktycznie na to patrzę, że ladnie wyglada na chwilę,a zaraz nasmieci sie od drzew ,patki obrobią i w razie deszczu ,sie zniszy:) Hanny kacze jaja tez bardzo udane:)))) Torebusia Ewy z wydzwiekiem malarskim ,bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, prawdziwy z Ciebie tytan pracy, serio, to nie sarkazm, bo podziwiam!
      Farba jest mocna, nie żadne tam wynalazki, a zwykła ftalowa, która schnie dwa dni. Ponieważ jest matowa, daje efekt, o jaki mi chodziło. To farba do "powłok wewnętrznych i zewnętrznych" do drewna i metalu, nie bawię się już w subtelności, bo one nietrwałe są, przynajmniej w tym przypadku. Przerabiałam to na gumnie i wiem, że ze 3-4 sezony (jeśli nie więcej) spoko graty postoją. Zwłaszcza że na zimę chowam. A firaneczka jest nylonowa, z lumpeksu, za 8 zeta. Na jeden sezon wystarczy, a może i na więcej? Wszystkie graty mam z odzysku, za grosik albo wręcz za darmoszkę, więc nawet jeśli się zaraz rozpadną, to nie szkodzi. Ptaki i owszem, brudzą nieco, ale taki ich urok:) Na jabłonce obok stołu mam 2 gniazda kosów. Odsunęłam trochę stół i siedziska i już. Za to jak te kosy śpiewają!

      Usuń
    2. Kurne, no, bywa po 10 godzin tyrki,to troche faktycznie, ale niecodziennie, bo bywają wolne dni, a wiesz, roboty tu sporo i trzeba sie streszczać czasowo niekiedy .Z tymi cegłami to było tak,że trochę pomagalam J. bo wraz z kumplem budują (od dupy strony) szopę, szef oczywiscie kazał zacząć od podłogi,bo chce juz na niej poustawiać rzeczy,pewnie go zona pili,bo w lipcu urodziny a tu na ogrodzie burdel jak ta lala). No i cegły były z rozbiórki innego podwórka, na niektorych byla resztaka zaprawy, i tą resztę trzeba czyscic ,najlepiej drugą cegłą, bo ładnie schodzi. No i tak to, ten kolega to uklada juz na przygotowanym gruncie tą ceglaną podłogę,czyli na piasku. Polewałam pozostały ułożony piasek woda, itp. dla relaksu podlewałam resztę zieleniny rosnącej na szefowym gumnie. Oni dzisiaj robią to dalej,ale juz polowa roboty za nimi. Przełozy sie to na zasoby wymierne w portfelu,wiec korzystam.

      Usuń
    3. Zgadzam sie z Hana - jestes, Dora, tytan. i jeszcze ta roznorodnosc roboty. i wszystko zdzialasz.

      Usuń
  26. Halo Kury,
    paczę,jakieś znajome graty;)
    Kacze jajo (evergreen) jest Amazony,chociaż bardziej mi się podoba tonacja Annie Sloan duck egg blue,bo jej tonacja wpada w niebieskawy, a mój bardziej zielonkawy.Ale może być,zawsze to jakaś odmiana.Chociaż w przyszłości w tym aneksie planuję łazienkę.
    Hana, bardzo harmonijne połączenie biurka z szafkami, masz kawał warsztatu pracy.I super pomysł z podwyższeniem na kompa, uwielbiam takie patenty.
    Ewa2,wpadłaś na odlotowy pomysł;)

    Dziś powietrze trochę parne,spadło parę kropli,teraz wyszło słońce.
    Ja już po zakupach,będę robić gołąbki z młodej kapusty.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaa, gołabkiiiiiiiii ,o mamuniuuuu

      Usuń
    2. Zapraszam Dora, już dochodzą;))Akurat na dzisiejszą pogodę,popaduje co chwila.
      W sosie pomidorowem,lubisz?

      Usuń
    3. Hanna - zadzieram kiece i lece! golabki....mmmmm...w sosie pomidorowym...mmmmmmm

      Usuń
    4. Haniu, lubię w każdej postaci! Kurka blada, za daleko,a tak bym zjadła:)

      Usuń
    5. u mnie cudnie, słoneczko i wiaterek porządny.

      Usuń
  27. Hanna, nie ma to jak potrzeba! Ras ras patent się znajdzie!
    Szafki fajnie się wpasowały dzięki temu, że blaty przyciemniłam na kolor (prawie) identyczny z biurkiem, odkręciłam szafkom nóżki, bo były nieco wyższe niż stół i teraz gładko łączą się z biurkiem/stołem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś"dziwny"porządek masz w swoim miejscu pracy nie tylko artystycznej;)

      Usuń
    2. Orko, spoko, to długo nie potrwa:)))

      Usuń
  28. Ogród masz przepiękny, ale klimat. <3 Bardzo piękne krzesła, cały ten kącik wypoczynkowy zachwyca. Mega podoba mi się drabina z roślinami, genialna. Ty to potrafisz przerabiać różności. Pozdrawiam i super weekendu życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, Agnieszko, każdy to potrafi. To tylko stare graty przecież!

      Usuń
  29. o mamuniu, jakie piekne te wiklinowe po Marcie a kolor przepiekny i uspakajajacy. z cala reszta. no i piekna jablonka stara i ta serduszka i black-eyed-Susan, c kaskaduje...mmmm. kombo piurkowe bardzo fajne - my zrobilis sobie ze slubnym jeden bardzo dlugi blat - od mojego konca pokoju kiszkowatego do biurka zasadniczego slubnego (tego blatu bedzie ze 2 i pol metra). podtrzymuje go zestaw trzech identycznych szafek, a pod moja czescia jakby biurkowa mam dokrecona taka wysuwana poleczke niby na klawiature, a de facto na papier i olowki i piora. i nozyczki do paznoksci. U Ciebie pomysl podobny i swietny.wlasnie zauwazylam, z enagle blaty szafek jakby mimikre uprawialy.

    przerobka Ewy - doskonala...kto by pomyslal, ze TAKI kolorek jest pode spodem!

    Hanna - swietne te kacze jaja, choc rzeczywiscie szary blekit jakby mnie sie bardziej z kaczemi jajcami kojarzy. Baby z witrynki do zakochania, a tam po lewo we witrynce nie quimper sie czai?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, jaki quimper dojrzałaś?:)

      Usuń
    2. Hana, przecież wiesz, że Opakowana ma dwa nowe okurary i widzi przez nie rzeczy różneróżniste ;)).
      Barbara

      Usuń
    3. na sierodkowej poleczce witrynki na roznej, po lewej stronie. a w okurarach widzi mi sie z dnia na dzien coraz gorzej...juz w ogole nie moge wymierzyc ostrosci... za dwa tygodnie wroce do dwuogniskowych i JUSZ!

      Usuń
  30. Uwielbiam takie metamorfozy!!! Fotele są odlotowe, ta kura co je oddała żałuje na bank! Ja bym żałowała ... chociaż nie, bo ja bym nie oddała ;)
    Witrynka oj jak bym chciała mieć :) Metamorfoza torebusi świetna.
    A ja ... no cóż ostatnio maluję na ciuchach, muszę zezdjęciować i pokazać u się :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ataboh, pokaż koniecznie. Czym malujesz? To się spoko pierze? Nie mam doświadczeń w tej dziedzinie.
    Marta chyba jeszcze nie widziała swoich foteli. Albo widziała i nie poznała, hrehre!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziała i poznała, ale juz sie pogodziła z tym, że czasami trzeba z czegoś zrezygnowac żeby dostało nowe życie przy kims innym. U mnie rzeczone foteliki sie tylko marnowały, u Hany ożyły. Warto było. Mam nadzieje, że juz przestały chlipac. Te na fejsbuku, nie fotele.

      Usuń
    2. Nieno, Marta, już nie chlipio, teraz się cieszą.
      Fotele zresztą też.

      Usuń
  32. Hrehrehre! Szfystkie na fejsie siedzom :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  33. Odpowiedzi
    1. no to niech te NIE wszystkie zalujo.

      Usuń
    2. To niech ta RESZTA nie będzie taka paskudna i puści maleńką kropelkę farby.

      Usuń
    3. Puszczam maleńką kroplę farby, bo na więcej niestety nie mam w tej chwili czasu, bo muszę ogarnąć gospodarstwo domowe ;)
      Najgłośniej chlipałam ja, a to za sprawą niespodzianki cośta mi ją kury przygotowały, to było tak niespodziewane, że zgłupiałam zupełnie i jeszcze nie doszłam do siebie...
      Szczegóły będą na blogu, postaram się jak najszybciej, ale dzisiaj Dzień Matki, więc nadmiaru czasu to ja dzisiaj mieć nie będę. Sama matką nie jestem, ale mieszkam ze swoją, a ona ma dzieci...

      Usuń
  34. Nie wszystkie, bo ja nie mam fb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to musicie uprosic Gosianke, Psa oraz bohaterke zasadnicza Marije o sprawozdastwo.

      Usuń
    2. Po co nas? Maria obiecała posta u siebie, to trza poczekać, bo to w końcu był jej dzień :)
      Ja tam by wolała, żeby ktoś mnię skrobnął jak to zostało przyjęte w alternatywnym fejsbukowym Kurniku...

      Usuń
    3. Do realizacji niespodzianki w dużej mierze przyczynił się Pies w Swetrze za co jestem mu ogromnie wdzięczna jak i Wam wszystkim!!!!!!!!!!!!!!!!!
      Jesteście KOCHANE:* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :* :*

      Usuń
    4. Psie - na fejsie jest film nagrany. Ten z dekoltu :) wszystkie Kury czekaly z wypiekami. potem zaczely kolektywnie lkac ze zwruszenia. potem ciagnely nosami, potem trombily w chusteczki i/albo rekawy i ogolnie jestesmy zachwycone caloksztaltem. i tym, ze sie Marija ucieszyla a nie gwizdnela nikogo w uho. Brak "c" planowy.

      Usuń
    5. Marija - od razu kochane...my po prostu jestesmy Rowne Kury. I tyli.

      Usuń
  35. Dziś byłam małomówna, bo tak!
    Gaszę, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  36. No to u nas za chwilę - motory na start.
    Od 8.00 135 samochodów co minutę ( to tylko pierwsza runda a będą 3 ), o wsi spokojna, wsi wesoła. Biedne koniki, krówki, sarenki, zajączki, ptaszki, kotki i pieski. Drogi zamknięte, zakaz wychodzenia na drogę dla wszystkich. do 18.30. O santamadonna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowi sie : wszy spokojna, wszy wesola...

      Usuń
    2. Agniecha, brzydkie słowa mi się na pysk cisną, jak to czytam!

      Usuń
    3. Oj znam to :(. W mojej gminie odbywały się onegdaj tzw oesy rajdowe i było jak piszesz i to dwa razy w roku. Straszne!!! Na szczęście gęstniejąca zabudowa i nadmiar "kibiców" zwiększały niebezpieczeństwo i imprezy zostały wycofane !!
      Barbara

      Usuń
    4. Tarmac Masters! Na razie cisza, 42 minuty opóźnienia. Może odwołają - z okazji Dnia Matki, na ten przykład?

      Usuń
    5. Cyt, Agniecha, sprawdź maila ;)

      Usuń
    6. Taa jest, generale.
      Dzięki!

      Usuń
    7. Jak onegdaj zamieszkiwalam dom za wsiom we Walii Centralno - Zachodniej, to dom stal wedle drogi glownej, czyli soszy, co idzie wzdluz doliny rzeki. szeroka dosc dolina, niemniej po obu jej stronach jest pode gorke i jest (byl...) gesty bardzo las. No i jeden etap wyscigu dokola UK zaczynal sie tak od 3-4 rano po drugiej stronie doliny od nas. samochody startowaly co po minuty. niewystarczajaco zeby zdazyc zasnac snem kamiennym po ktoryms tam juz samochodzie. a echo w takiej dolinie jest, ze ho ho. przez pewien czas mielismy tez inne atrakcje w formie ramolotow wojskowych cwiczebnych, co lataly BARDZO nisko i parami, bo sie scigaly i gonily przez doliny. pare lat temu sie niestety dwa rozwalily blisko naszego domu :/ jak pierwszy raz tak lecialy, a mysmy o tym nie wiedzieli i bylismy przed domem, to od naglego przerazajacego huku autentycznie herbata mi wyleciala z reki!

      Usuń
    8. Opakowana a Ty nadal nie istniejesz w eterze.......
      Rabarbara

      Usuń
    9. juz dalam za wygrana. i ide spac....
      poza tym zdaje sie wyczerpalam limit osobowy na komentarze, a Prezesowej sie boje, wiec ten tego ;)

      Usuń
  37. Sotnie dzień dobry. Chmury, ale się przerywają, ciepło, zapowiadają burze.
    Miłego dnia, a wszystkim MAMOM STO LAT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooooo, u nas sie nie przerywajo a i pokapuje. swiezo acz cieplo. Lubie tak. Ptaszki pogwizudjo, znaczy burza juz od razu nie przyleci.
      Mamusiom (kogokolwiek i czegokolwiek) - seta!!!

      Usuń
    2. Ewo2, a ja się zapytowuję dlaczemu to nie bywasz Po Halą celem odnalezienia pana z kolczykami-papugami ??? A ? ;))))
      Tu pada ciurkiem. I wszystko cudnie pachnie :).
      Miłego dnia !
      Barbara

      Usuń
    3. Nie było mi po drodze, nie wierzę żeby on tam jeszcze był. Jeszcze zobaczę, może jutro się wybiorę.

      Usuń
  38. Hana, przemalunki piękne! Na miejscu Marty bchnęłabym te fotele z powrotem do siebie, zabierając po drodze jeszcze dwie pasujące do nich poduchy :)
    Torba, co ją Ewa2 uszlachetniła, wymiata!
    A ta figurka, dwie babuszki, to przypuszczam, że Połonne z Wołynia. To ich styl i fason, trzeba by im pod kieckę zajrzeć jaka sygnatura jest od spodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie,Psie,napisane tylko hand painted in UCCP;)

      Usuń
    2. Psie - nie tylko buchnela fotele, ale podlozyla niepomalowane, bo moze w szale malarskim Hana by uznala, z emiala je malowac ale zapomniala....

      a te baby malowane mi sie strasznie podobaja. pomijam fakt, ze sa z niebieskim....mysmy kiedys-kiedys, kupujac benzyne dostali dwa pudelka z paragonem. Bo kupilismy benzyny za ilestam. rozpakowujemy a tam dwie figurki, takie rokokoko z Chin czy innego Taiwanu (w sumie prawie to samo, hrehrherhehrehrehr) - pani i pan. wzielismy nieco zdziwieni po co i dlaczego rozdaja te badziewie. przyjechalim dodom i przewrotnie postawilismy je w kuchni na polce. ide na dol na drugi dzien, a tu pani - wyraznie nadasana, stoi odwrocona od pana. No to na nastepny dzien slubny schodzi na dol a tu pan prawie kleczy przed pania (podlozone pudeleczko pokazalo pana jakby w ukleku) i wyraznie prosi o przebaczenie. po paru dniach byli odwroceni od siebie, obrazeni na siebie....mamy to swinstwo od prawie 40 lat(!!) w chwili obecnej stoja na polkach dwoch wiszacych kolo siebie szafek ze szklem, jak najdalej od siebie, rhehrehrer przez te prawie 40 lat rozpracowalismy chyba wszystkie mozliwosci. moze nastepny ruch bedzie taki, ze beda sobie w oczy patrzec, bo dlaczego nie ;)

      Usuń
    3. Opakowana, ale że oni tak sami z siebie?

      Usuń
    4. No, jak nikt nie paczy to oni bogini wie, co tam kombinuja....az sie dziwie, z e nie mamy z tego zz pol tuzina maluskich figurek....

      Usuń
    5. Hanna, często manufaktury mają takie serie bez sygnatur. Ale miejsce malowania + kształty jeszcze bardziej wskazują mi na Połonne, obecnie Ukraina ale w niedalekiej przeszłości...

      Usuń
    6. Dzięki Psie, dobrze wiedzieć.Nazywałam to zawsze ogólnie gżel.Bywałam w tym kraju i żałuję,że nie kupiłam sobie całego serwisu,bo niektóre przepiękne.Byłam młoda i gupia ...a teraz stara i nadal gupia;)

      Opakowana,prawie perpetuum mobile;)Niemniej jednak możliwości tej pary nie są nieskończone?

      Usuń
  39. Dzień dobry! Pochmurno, wczoraj przeszło kilka dość gwałtownych burz, jedna, wieczorem z gradem. Grad był duży, tak do dwóch cm średnicy i jak zaczął walić w samochody, to nie bardzo wiedziałam, co się dzieje, bo na początku brzmiało to tak, jakby ktoś czymś rzucał. Na szczęście grad padał króciutko, może ze dwie minuty i przeszedł w deszcz. Dziś od rana też zdążyło popadać; mam jednak nadzieję, że panie na rynku będą miały piwonie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, Ninko, a u nas powoli robi się klęska suszy. Jest masakrycznie sucho:(

      Usuń
  40. U mnie chmurzasto a czy będzie padać to wie tylko Pogodynek a tv przeca kłamie/pada z reguły ino na jego mapie/.
    Czekamy z Pandą na młodego weta/tuż po studiach i chyba więcej po za uczelnią niż na/który ma jej zrobić zastrzyk/200.- złp/+pewnikiem za dojazd ale nic to w porównaniu z mignięciem się od operacji a żeby nie było za dobrze to od wczoraj Panda ma...katar!Trza biegać z chusteczkami i nosek wycierać a i z apetytem kiepsko ino wołowinka naszpikowana prochami jej pasuje:(Być może,że to przez ten antybiotyk,który jej podaję od czwartku 2x dziennie.Całą noc śpi na kaflach prawie nie zmieniając pozycji a rano był problem z poruszaniem się.Uciekały tylne łapy.
    Mika-o problemie piszę w poście wcześniejszym.
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co to za zastrzyk, Orka?Wzmacniający?
      Mnie weteryniarz przygotował siedem zastrzyków i co dziennie dawałam kotce osobiście.Łatwe, odciąga się skórę,powstaje jakby trójkącik i u podstawy trójkąta ...psiik wstrzykujemy i po bólu.

      Usuń
    2. Ten zastrzyk ma wyczyścić jej macicę z tego płynu.Plus tego ropomacicza taki,że ma rogi macicy czyste a płyn zalega w trzonie i nie jest zamknięty tylko wypływa na zewnątrz a zastrzyk przyspieszy jego eksmisję.To jest wszystko świeże bo cieczkę zaczęła kole 22 kwietnia a to występuje między 30 a 50 dniem po.Żeby była młodsza o kilka lat to bym optowała za sterylką bo i jajniki ma z małymi torbielami ale ona w sierpniu będzie miała 14 lat i ryzyko było by bardzo duże.W zeszłym roku przeprowadziłam się z IV pietra w kamienicy/bez windy/na parter bo zaczynał się problem z wchodzeniem.Zrasta się kręgosłup.Brała komórki macierzyste i w zasadzie dostawała je do tej pory co parę miesięcy.Eeeeeech:((( Pan przywiózł ze sobą i drugi zastrzyk co by apetyt odzyskała,czyli już jesteśmy po zastrzykach.Zobaczymy co to wszystko pomoże.

      Usuń
    3. Orko, trzymajcie się Dziewczyny, co tu więcej gadać:(((

      Usuń
  41. Odpowiedzi
    1. Uśmiech zostawiam, żeby było wiadomo, że bywam i czytam. Pozdrowienia :-)

      Usuń
    2. Odpozdrawiam Annette, uśmiechów nigdy za wiele!

      Usuń
  42. Czołem Kury,
    leje i duchota,a miało być tak pięknie.
    Wróciłam z cmentarza,zapaliłam Mamelce znicze,ludziów jak mrówków i korki.Teraz poleżę we fotelu, bom zdrożoną;)

    OdpowiedzUsuń
  43. A u mnie dalej chmurzasto a deszczu ani chu,chu.Trawniki wyglądają jak by to już jesień za progiem stała.

    OdpowiedzUsuń
  44. Do teraz było ładnie i ciepło, zostało ino ciepło. Rozpadało się tak samo, jak wczoraj o tej porze, nawet grzmi, a ja muszę wyjść z domu. To na razie pa.
    Wszystkim MAMOM, buziaki z okazji ich dnia.

    OdpowiedzUsuń
  45. Wew stolicy też leje i pada lub pada i leje.
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  46. Zarobiona jestem, dlatego dopiero dzisiaj zerknęłam na wasze dzieła. Oj zdolne te kury, zdolne. Pędzle i farby nie są mi obce, też maluję swój świat :-)

    OdpowiedzUsuń
  47. Piękny dzień był, poleniuchowałam i upiekłam dwa placki bo dzieci przyjdą dopiero jutro. Byłam na krótkim spacerze, nogi wysiadły, chyba zbiera się na burzę, zachmurzyło się.

    OdpowiedzUsuń
  48. A my bylis w gosciach za Warszawa. dojechalim w szarzyznie z jakoms chmurom wscieklon nade dachem domostwa. weszlismy pod daszek ganku a tu JAK NIE LUNIE! i lalo i woda bombonila chodnikiem pod ganek, wszedzie, z dachu lalo sie sciana wody, przy oranzerii czy jak jej tam, to trzeba bylo rozmawiac podniesionym glosem. i tak trwalo i trwalo. jak wyjezdzalismy pozniej-pozniej, to pol ulicy pod woda. dobrze, ze wiedzielismy, ze nie gleboko, bo inaczej kapota. a u nas chyba po prstu padalo, zadnego gradu, coby wybil pomrowy w pien.

    OdpowiedzUsuń
  49. A u nas ciagle slonce, 25 st.Jutro ma sie ciut ochlodzic a od poniedzialku i 30 st, zero deszczu, mus roslinnosc podlewac.

    OdpowiedzUsuń
  50. Zazdraszczam Wam deszczu, Wielkopolska pustynnieje, jak bum cyk.
    Byłam dzisiaj w teatrze na Festiwalu licealnych teatrów frankofońskich. Moja koleżanka uczy francuskiego w renomowanym liceum i prowadzi teatr w szkole. Na festiwalu były zespoły z całej Europy. Dzieciaki między 15-17 lat, a jakie fajne, uzdolnione i chce im się, i to po francusku! To krzepiące, że jest taka młodzież. Bardzo podobał mi się spektakl licealistów z Litwy. Normalnie profesjonalni byli! Grupa mojej koleżanki takoż. W sumie fajny wieczór, taki odświeżający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zazdraszczam. Muszę z wężem latać i podlewać bo pomidory zrobiły mi padnij :( Posiałam warzywa na taśmach - szpinaku wylazły 4 (słownie: CZTERY) roślinki i 6 sałatek takich mizerniutkich :( Warzywnik przypomina step.

      Usuń
  51. Jutro ma padać, a raczej burzyć sie w Wielkopolsce. Miejmy nadzieje, ze bedzie to bardziej padanie niz burzenie. Pozdrawiam Kurnik z suchej Wielkopolski

    OdpowiedzUsuń
  52. Jak ładnie Barbara pisze; "wew stolicy". Serce rosnie, jak ludność zaczyna gadac po poznańsku. To jeszcze nalezy wiedziec, że po naszemu mówi sie też (analogicznie do wew),również "zez". Np. on jest zez Wielkopolski. nie mylic z wadą wzroku!!

    OdpowiedzUsuń
  53. Marta, znam niejednego zez zezem zez Wielkopolski!

    OdpowiedzUsuń
  54. Odpowiedzi
    1. Hrehrehre, Kury zez Wielkopolski poczułam się dumna zez pochwały, bardzo mnie sie podoba poznańskie gadanie :)))! Proszę o dalsze przykłady, będę ćwiczyć :). Siedząc wygodnie na ryczce (tak?).
      I dzień dobry ! i pięknego dnia !
      Barbara

      Usuń
    2. A swoją drogą, jak trzeba ludzi wciąż edukować - to ja tyle lat żyje i nie wiedziałam, że wyrażam się po poznańsku !!! :))
      Barbara

      Usuń
    3. Rabarbara, mówi się "godanie". Siednij se na ryczce, abo lepi wyjdź na łogród, narwij redysków i pyrków, zaś kup se w składzie gzika i bydziesz mioła na połednie jak raz. Może babusia przyńdzie, to ji dosz, a z raberberu zrób kumpot abo plocek.

      Usuń
    4. Rabarbara, a ino pamintej, że plocek mo być na modziach i z kruszankum.

      Usuń
  55. Dzien dobry Kurniku.Sny znow glupie, chociaz zaczęłam łykać głóg.Duży kiciuś przyszedł na głaskanko i jak tu dalej spać, po ptokach.

    OdpowiedzUsuń
  56. Dora z Barbarą mnie ubiegły,pomimo że wstałam o 6-ej!W niedzielę!Ale one też skowronki,nie markują po nocach;)
    Słonecznie,zielono, aż chce się żyć.

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja żem wyplewiła już w porach i selerach, a i zraszacz chodzi od wczesnego rana. Ale daję sobie mały odwyk od komputera i nie otwieram go o bladym świcie. Czuję że jestem uzależniona nieco, trzeba zdusić nałóg w zarodku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blady świt to 4 ;)), uruchamiałaś zraszacz akurat ;)? bo ja tu to tylko ptaszki podsłuchuję...
      Rabarbara

      Usuń
    2. Powiedzmy, że uruchomiłam zraszacz o 6.02.
      A teraz pójdę ręcznie nawodnić pomidory.

      Usuń
    3. Agniecha, ja mam od dwóch tygodni odwyk przymusowy, bo komputer mi padł. Na szczęście nie stracę tego, co w nim było. I teraz wiem, że bez kompa jest trudno. I chyba to rzeczywiście jest już uzależnienie. Biorąc pod uwagę fakt, że zawodowo to też narzędzie pracy. Z telefonu nie bardzo jest wygodne korzystanie z internetu. A telefon ładuję trzy razy na dobę :) Założyłam sobie, że też ograniczę się trochę z internetem. A nie bedzie to łatwe, bo chaliera od Kur też jestem uzależniona:)

      Usuń
    4. I mam konflikt sama ze sobo:)

      Usuń
    5. E tam, Ewa, jakie uzależnienie? A nawet gdyby, nikomu nie dzieje się z tego powodu krzywda. Dajbuk takich uzależnień! Nie wpędzaj się bez sensu w poczucie winy.

      Usuń
  58. Hej Kury Skowronki i Sowy. Wstałam o 4, popatrzyłam, wróciłam do łóżka, o 6 to samo. Czyste niebo zaczyna się lekko chmurzyć, ponad 20 stopni, duszno. Niech już się odświeży deszczem bo wyplutek jestem. Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzień dobry z rana! Nie sądziłam, że będę z nadzieję wypatrywać choćby małego dżdżu (o deszczu nie wspominam)!!! Cała zielenina patrzy z tą samą nadzieją w niebo... zamieniamy się w suche patyczki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurna, Felka, zlałam całe gumienko, może więc popada? Chociaż na razie kompletnie nic na to nie wskazuje.

      Usuń
  60. Dziędobry. Hanuś, bardzo mi się podobają wszystkie Twoje niebieskości. A szczególnie podoba mi się Twój warstat pracy. I przez kompozycję, i przez kolor, i przez jego wielkość. Wogle mi się u Ciebie podoba... Hanny przemalowane na kaczy kolor mebelki są śliczne! ... U nas goronc okropna. Też deżdżu brak, choć troszkę popaduje czasami... Torebusia ewy2 jest rewelacyjna po tuningu. Bardzo dobrze, ze straciła na oczobejności różu:)... Dobrej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, mnie też cieszy ta niebieskość, bardzo ładnie się tu wpasowała!

      Usuń
  61. Witajcie. Południowy-wschód kraju jest soczyście zielony, albowiem od trzech dni popołudniami dobrze leje, ale bez burz i jest cieplutko. Niedziela upływa leniwie na odpoczynku, nie wiem po czym, bom na zwolnieniu i do huty nie chodzę (jak mi dobrze). Rana się goi, humor wraca, wyniki dobre, czego chcieć więcej. W poniedziałek wyciągną resztę szwów i czas zapomnieć o tym, co było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, Bezowa, może Cię to zmotywuje do dalszych działań pro zdrowotnych?

      Usuń
  62. Aniu, cieszy mnie to bardzo.Masz z głowy tą sprawę! Teraz powalcz o nózke,moze da sie coś zdzialać.

    Poszlismy na kijki do lasu przy jeziorze, komary zaatakowaly J, ale spory kawałek sie przeszliśmy, tylko co to za spacer niby nad jeziorem,jak drzewa i prawie go nie widać. Tak wiec dzisiaj wyjątkowo zadnej ciekawej wycieczki ani morza, szkodaaaaa.

    OdpowiedzUsuń
  63. Aleś się Dora rozbestwiła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? A mogłam namówić J. na wycieczkę do Rendsburga,ale byłam jakas niedorobiona nastrojowo, drzemnęlam sie i bylo mi wszystko jedno.

      Usuń
  64. A ja dzisiaj spędziłam upalne popołudnie upojnie (w asyście Hany zresztą)na festynie zorganizowanym przez zakład, w którym jest Mama, festynie "Dla rodzin". Inicjatywa sama w sobie szczytna. Było rzeczywiście dużo ludzi (rodzin), muzyka z panią śpiewającą piosenki z "epoki"; nawet nienajgorzej, grill, slodkie, popitki itp. nic dodac, nic ująć, ale smutno...Same wózki, wymuszone rozmowy, panowie co poniektórzy opychający sie na maksa serwowanym jedzeniem - był taki jeden mocno widoczny - młody, w obrzydliwym piżamowym ubranku - nie pensjonariusz zakładu - broń buk - Ci wygladali o wiele lepiej. Mama w kondycji niedobrej(psychicznej) - czepialska, krytykujaca, odlatujaca, praktycznie brak kontaktu. Ale nieco sprytu zachowuje. Na pytanie (np.)- wiesz kim jesteśmy? - odpowiedziała, po małym namysle -"a co sie bedę męczyć". No i tak to...
    Ogólnie jednak inicjatywę doceniam. W demencji niesłychanie wazne jest dostarczanie umysłowi, czy temu co z niego zostało, stymulacji. Jakość tej stymulacji ma drugorzędne znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że Mama jest zaopiekowana. Smutne jest to co piszesz.
      Samo życie niestety.

      Usuń
    2. Ataner, smutne i dołujące. Nic nie zostało w Mamie poza złością, a i to od czapy. A opychający się młodzian był odrażający. Jakiś kochający wnusio zapewne.

      Usuń
    3. Właśnie złość, siostra mego ojca, jakaż ona była zajadła, aż kipiała ze złości.
      Moja mama jak jest coś nie po jej myśli to też wybucha, tylko że u niej to stan przejściowy, jeszcze potrafi się wyciszyć.

      Usuń
    4. Bardzo Wam, Hano i Marto, współczuję, mam wiele takich smutnych wspomnień........
      Rozumienie, wiedza o mechanizmach demencji niewiele pomaga wobec tego braku kontaktu, nie poznawania...
      Barbara

      Usuń
    5. Czasami starość jest bolesna,szczególnie dla rodziny.Też znam takie przypadki,że chory daje w kość otoczeniu.
      Moja kuzynka oddała swoją matkę,bo nie mogła spokojnie iść do pracy,a dwa opiekunka nie dawała rady i nie było wyjścia.Chwilami mówiła od rzeczy,konfabulowała, innym razem mówiła sensownie.
      Koleżanki matka z kolei była agresywna,wyzywała koleżankę, coś okropnego taka wulgarna staruszka.
      Ale co zrobić, samo życie.Trzymajcie się Hano i Marto, wspólnie łatwiej.

      Usuń
    6. Chyba dlatego, ze demencja jest tak zaskakujaca i nierowna (potem juz raczej rowna :(( ) zbija wszystkich z naszego dosc logicznego i jakby chronologicznego myslenia i planowania i dzialania. a sznurki myslenia, planowania i dzialania sa nie dosc, ze porwane to jeszcze wymieszane dokumentnie. Zwykli racjonalni ludzie nie moga objac rozzumem tego klebowiska, no bo jak...mozna to tlumaczyc wlasnie tak, na sucho. Hanna - mowienie sensowne w demencji rowna sie mowieniu bez sensu, bo nie ma kontekstu, pamieci i ciaglosci. Mowienie z sensem moze byc chwilowym demonem, ktory szarpie ta osoba. ale za 5 minut to sie chyba rozplywa w nicosc. A my lapiemy sie tego jak tonacy brzytwy, ze tam cos sie jeszcze tli...
      Dobrze, ze byla impreza, mimo iz okrutnie dolujaca....
      Nikt zachlannemu pizamkowemu mlodziencu nie zwrocil uwagi badz choc nie wylal soku na garderobe?

      Usuń
    7. Ano, i juz moja teściowa taką się stała. Chociaz mylace bywaja momenty względnej normalnosci, rozpoznaje nas i tp.ale odloty innego rodzaju juz na porządku dziennym.No i ta złośliwosc,złosc, czepialstwo, wywysły tylko w tą złą stronę.Bardzo meczące.

      Usuń
  65. Moje gumienko tez zlałam, więc popada, nie ma innej opcji.

    OdpowiedzUsuń
  66. Skoda, że Mama psychicznie gorzej, ważne, że ma opiekę. Co do konsumujących ponad miarę to niestety jeszcze w narodzie pokutuje, jak dają to trzeba korzystać, nawet jak nie trzeba.
    Przetestowałam torebusię, sprawdziła się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2 - mama nawet nie jest gorzej. To jest stała. Tak było i jest. A opieka jest rzeczywiście dobra. Za co nieustannie dziękujemy Zrządzeniu (losu, czy czemukolwiek)

      Usuń
    2. Dobrze,że Wy jesteście zadowolone z opieki nad Mamą bo to i Wam daje jakiś spokój.Myślałam ostatnio o tym co się dzieje u Waszą Mamą ale nie miałam śmiałości zapytać.

      Usuń
    3. I ja nie miałam odwagi zapytać.

      Usuń
    4. Też zabrakło mi odwagi:/

      Usuń
  67. Mebelki pierwsza klasa! Wszystkie jesteście zdolne bestyje:)
    U mnie w cieniu 37C, i to nie są żarty. Ochładzanie chodzi non-stop.



    OdpowiedzUsuń
  68. Nie może tak być, że ze względu na jakieś wydumane nałogi nie będzie w kurniku pobudki.
    W ciągu dnia będę się odstawiać od maszyny, rano jednak zawołam Kukuryku w stronę Kur.
    Tym bardziej, że Rabarbara nie budzi.

    OdpowiedzUsuń
  69. Kukuryku!
    O jakich nałogach mowa?
    Pogoda dziś murowana, słońce od rana(rym niezamierzony)
    Szykuję się do okulistki, a później rundka po sklepach..;)
    Miłego dnia,Kury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowa o nałogu zaglądania co 3 minuty na bloga, najczęściej Kurniczego. A robota leży. I kwiczy.

      Usuń
  70. Dzień dobry. Nie mam ambicji robienia pobudki, ale uzależnienie od porannego zaglądania do Kurnika ma się dobrze. Pogoda piękna, słońce i już ponad 20 stopni. Co będzie później, nie wiem.
    Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  71. Ja też tu zaglądam przy porannej kawce, a raczej sokawce:)))
    Pogoda piękna, ani chmurki, ale ma być gorąco. Mam nadzieję, że uda mi się załatwić zakupy przed 11-stą; czekam aż mi się skończy pranie. Nigdy nie zostawiam włączonej pralki, mam uraz, bo dwa razy udało bam się zalać mieszkanie i sąsiadkę z dołu na dodatek. Pralka, co prawda dość nowa i dużo lepiej wyważona, po kuchni nie lata, ale jednak wolę nie zostawiać jej samej:))) No i chcę rozwiesić pranie, niech już schnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, Ninka, dziekuje za przypomnienie - pranie siedzi wew pralce, czeka na wlaczenie. trza prac i korzystac z pogody suszarnej.
      dziedobry Kurniku - pogoda taka jak i u innych. poniedzialek jak poniedzialek.
      wyczerpalam juz na pewno moj limit komentarzowy to sobie pojde ogladac jeden taki program.

      Usuń
  72. Dzien dobry Kurniku! Dobrego tygodnia! U nasz przeszła w nocy burza z ulewnym deszczem, ale maja byc upały 27-30 st.Ojojoj.

    OdpowiedzUsuń
  73. Co by tu zmalować??! ;)
    Pewnie mi minie, jak zawsze :))
    Torebka przerobiona przez Ewę - cudo!
    Wszystko piękne. Witrynka ma boski kolor!

    OdpowiedzUsuń
  74. Kurencje, na mym blogu relacja z waszej akcji dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń