Dzisiaj może trochę Was rozśmieszę. Na początek informacją o tym, że postanowiłyśmy z MM zacząć chodzenie z kijami. Tzn. Marta postanowiła, a ja się pokornie i na wyrost zgodziłam. Zaczynamy jutro, nawet przygotowałam sobie stosowne obuwie. Doniosę co i jak - o ile zdołamy wrócić.
I taki dialog na stacji benzynowej, na której - przy okazji tankowania - za pomocą karty chciałam pobrać gotówkę w postaci stu złotych. O ile ktoś nie wie, to śpieszę z wyjaśnieniem, że taka operacja jest możliwa na stacjach benzynowych i w większości dużych sklepów. Wystarczy kupić cokolwiek i można pobrać gotówkę do 300 złotych (czy coś koło tego). Awaryjnie to się przydaje. Tak więc wczoraj było awaryjnie, bo na mojej poczcie kart nie akceptują(!). Wkładam więc kartę gdzie trzeba, młodzieniec za ladą dotyka tego i owego i oświadcza:
- Niestety, nie ma pani kesz beku.
Połapałam się od razu, o co mu chodzi, ale mnie wkurzył. Do tego seplenił.
- CZEGO nie mam?
- Kesz beku na karcie!
Błysnęłam refleksem:
- A to mnie pan zbił z pantałyku!
- Proszeee?
Cóż, ja wiedziałam, że tak będzie...
No i nie pobrałam gotówki, bo na TEJ stacji i na tym TERMINALU (bo przecież nie na czytniku kart), nie mam kesz beku.
Skoro o bekach mowa, to teraz z innej beki. Przeczesując internet w poszukiwaniu małegobiałego znalazłam takie ogłoszenie:
"Sprzedam opony z felgami felgi proste opony w bardzo dobrym stanie lecz lekko spenkane" (pisownia oryginalna).
O tempora, o mores!
Zdjęcie jakieś musi być, chociaż z kolejnej beki. Taką oto sukienusię nabyłam za 3 złote:
Kojarzy mi się z jakimś egzotycznym strojem ludowym. Indie? Czy cuś?
Przyleciałam.
OdpowiedzUsuńChodzenie z kijkami, teoretycznie mi się podoba i to bardzo, ale jak w praktyce? Chyba dookoła bloku bym chodziła, bo nie wiem czy dałabym radę wrócić nazad, gdybym gdzieś dalej się zapędziła. Sukienusia fantastyczna ach...
UsuńZnowu mam podjuma, alem szybka hahaha
Bezowa, rzecz w tym, że kijki bardzo pomagają, bo odciążają kręgosłup. I wogle odciążają. Spróbuj, nie gadaj, że nie masz gdzie chodzić. Na początek nie musisz kupować kijków, zwykłe patyki wystarczą. I zawsze można wrócić autobusem!
UsuńOOOOjest!
OdpowiedzUsuńA po polskiemu ni można z tym...kesz bekiem?
OdpowiedzUsuńOrka, to zbyt trudne. Taki - dajmy na to - pantałyk...
UsuńKureiry Niezawodne:)
OdpowiedzUsuńW tej sukienusi wybierasz się na jakowyś wernisaż albo inszą wielką imprezę?A może tańce rosyjskie?
OdpowiedzUsuńOrko, zobaczymy co się trafi, chociaż w sukienusię raczej się nie zmieszczę, no ale hreczka przede mną.
UsuńNo patrz, a myślałam, że za Tobą.
UsuńAgniecha, jednorazowo się nie da. Ona wraca...
UsuńHreczka wraca? Dręczy cię jak jaki upiór wampirz?
UsuńAllle superaśna sukienusia!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem co to kesz bek na karcie bo używam tylko żywą gotówkę ;)
Sukienusię proponuję przekazać biednym koreańskim....... dzieciom. Zda sie na plenerowe wystepy artystyczne.
OdpowiedzUsuńMarta, sukienusia wyłącznie na jakieś SZCZUPŁE dziecko, no dzie, nie znam takich!
UsuńNo dzie! Sukienka długaśna, jeszcze się dziecko utopi...
UsuńMacie racje - to zbyt ryzykowne - jeszcze jakis międzynarodowy problem mógłby powstać. Poza tym trzeba by jakies stosowne buciki...A i ufryzowac by trza odpowiednio. Za dużo zachodu.
UsuńKsan, utopić się nie utopi, ale krótkie nóżki mogo mu się zaplątać.
UsuńMarta, na boso i w kapelutku.
UsuńKsan; kapelutek ewentualnie do zaakceptowania - byłoby śmiesznie. Ale boso...fe!
UsuńChodzenie na boso zalecane na platfusa.
UsuńI pewnie na grzyby i drozdze miedzy palcami. Ale trawy szkoda.
UsuńMarija, specjalnie dla Ciebie objaśniłam o co cho! Bo wiem o Twojej przypadłości:)))
OdpowiedzUsuńKijki, sukienka, ciekawam co będzie dalej...;)
OdpowiedzUsuńKsan, kuniec świata!
OdpowiedzUsuńKsan - jak dobrze pójdzie, kijki zapewnią nam tyle atrakcji, że dalej juz nic nie trzeba
OdpowiedzUsuńKijki sprawdzają się raczej w terenie mniej miejskim. Widuję osoby z kijkami w prawie wizytowych butkach, na krakowskim bruku, kiedy to kijki żyją własnym życiem i wyglądają na zawadę, a nie pomoc.
OdpowiedzUsuńSukienusia niczego sobie, taka trochę turecko indyjska.
Skończyłam z porzeczkami.
Ewa2, nieee, to kwestia tempa, jakie się chce utrzymać. osobiście wolę chodzić po twardym, po miętkim nie da się tak dynamicznie. A niedynamicznie, na tzw. pająka to nie ma sensu. Chodziłam swego czasu dużo - po 10 km albo i więcej, potem zapleśniałam. Może uda się odpleśnieć.
OdpowiedzUsuńNo i dowiedziałam się czegoś nowego ! Tylko nie wiem, czy mam keszbekę ;) na karcie :)))
OdpowiedzUsuńA kijków w towarzystwie zazdraszczam ! :)
Danuśka; do kijków możesz dołączyć - zapraszamy!!!!!!!
UsuńDanusia!!! Czołgiem! Fajnie, że przyszłaś! Keszbekę masz na pewno, to tylko TA stacja na B robi łachę wybrańcom chyba.
OdpowiedzUsuńKureiry, "Biżuteria..." to Kura pełnom gęmbom! A spójrzcie jakie biżutki robi!
O, tu są biżutki Danusi: https://www.facebook.com/search/top/?q=bi%C5%BCuteria%20ze%20szczypt%C4%85%20magii.%20jewelry%20by%20da%20nuta
OdpowiedzUsuńCacuszka:)
UsuńCmokam nad bizu! May kilka Kur tworzacych bizuterie, kazda to inny styl a wszystkie piekne. Mam obiekcje przew uzywaniu AMERYKANSKIEJ wersji slowa bizu po ang, ale to z oczywistych powodow, rhehrherhe. Jak to sie stalo, ze sie Danusia tak dlugo ukrywala? Czy bardzo dawno temu sie odkryla a potem zakryla?
UsuńOpakowana, Danusia to świeża krew, hrehrehre. Mieszkamy po sąsiedzku, a połączyła nas Olesa!
UsuńNo Kurki- dołączę z Bellą na te kijki :) co prawda stópki bolą, a miały nie boleć po zastrzykach wprost do stawu, ale życie też boli... Też wolę chodzić po twardym, choć zalecają mientkie :)))BDB
OdpowiedzUsuńBogusia - tym zastrzykiem prosto w staw mna wstrzaslas...
Usuńte kijki ze wzgledu na korzysci kregoslupowe mie kuszo, ale w sumie bardziej do naprostowania czllowieka na rowno.
BDB, te zalecenia to dla wyczynowców - czyli dla mnie za jakieś trzy tygodnie:)))
UsuńMnie też dawali zastrzyk prosto w staw kolanowy. Znaczy się w puste miejsca pomiędzy kośćmi. Brrrr. I aż tak nie bolało, tylko ta wyobraźnia...
UsuńW te przeszczen, gdzie nic nie ma a powinno? bo ja takie cos mam w kolanie po uonkotce. moze dam sobie zrobic, choc istnieje mozliwosc, ze zemgleje....
UsuńStarałam się nie patrzeć. Ale chyba raz zemdlałam. A po zastrzyku była poprawa.
UsuńKesz bek, rozwalił mnie na łoptaki. Widocznie chłopiec pilnie uczył się angielskiego, a zapomniał, że w Polsce mieszka i jednak powinien posługiwać się j.polskim. Niedługo człowiek we własnym kraju się nie dogada.
OdpowiedzUsuńKiecka super! Takie indi-hindi :))))
Trzmam kciukasy za marsz z kijkami, i oby Wam się chciało.
Kurczę, Ataner, mnie już się nie chce, a jeszcze nie wystartowałam. Ale MM jest nieugięta:(
UsuńHana, jak ja Cię rozumiem ! Też tak mam z (prawie) każdym sportem... Piszę, że prawie, bo jest jedna aktywność fizyczna, za którą przepadam i w celu jej zażycia mogę iść, jechać rowerem, a nawet docierać na miejsce akcji
Usuńtechniką mieszaną, jak to w zeszłym deszczowym roku było, czyli rowerem wpław :-) To oczywiście zbieranie grzybów, hre hre.
mp., sporty wszelakie mnie śmiertelnie nudzą. Chyba że to grzyby - tu przybijam piątkę. Ale byłam, zrobiłyśmy całkiem przyzwoitą rundkę i przeżyłam! Nawet kręgosłup nie piska! Będzie jak znalazł do zbierania grzybów!
UsuńA ja jutro na wycieczkę rowerową jadę, oj doloż moja, dolo... Ale czego się nie robi dla towarzystwa :-)
UsuńSukienusia, proszę Kur, to jak nic się nadaje do trenowania tańca brzucha. Hanuś, możesz połączyć z kijkami, np wyruszasz na marsz w stronę jakiegoś lasku, docierasz na polankę i zaczynasz ćwiczyć taniec brzucha. Bardzo wszechstronnie. Marzy mi się obrazek , jak wirujesz tym brzuchem z kijkami w rękach...
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem co to ten kesz bek, znaczy sens rozumiem, ale zasady funkcjonowania nie.
Miłych spacerów!!! A kijki znakomicie odciążają kręgosłup, chociaż mnie służą przede wszystkim do odsłaniania zasłon, podnoszenia różnych upadłych rzeczy z podłogi i zamykania drzwi:))
Mika, rozbudziłaś moją wyobraźnię. Po pierwsze - aż mną wstrząchnęła wizja wirowania brzuchem! I wirowania w ogóle - widzę się, widzę w charakterze wirującego w lesie derwisza!
UsuńA nie tego, tam, pod tym kocem, co nam kiedyś pokazywałaś?
UsuńAgniecha, derwisz jest szybszy. A jak się tak kręci z oszałamiającą szybkością, to brzucha nie widać.
UsuńOdlatuje?
UsuńNawet nie wiedziałam, że tak mozna kasę pobierać, a co dopiero o kesz beku...
OdpowiedzUsuńAle sukienusia! Ja nie yumiem chodzić z kijkami. Mam problemy ze skoordynowaniem wszystkich członków i kijów. I się zniechęciłam.
U nas słońce nieśmiałe. Może bedzie ładny dzien. Jadę z rewizytą dziś.
Milego dnia!
Już wstałam i czekam. :-D
UsuńI rozmyślam o keszbece. Może to nazwa ludowej turkmeńskiej sukienki?
Muszę trochę rzeczy zrobic do południa. I mogę jechać. Zadzwonię.
UsuńNiech Wam będzie miło Izerskie!
UsuńByło miło.:-)))
UsuńCo tak wczesnie ten post zamiescilas? Trza bylo o 2 w nocy, dla mnie efekt bylby ten sam, bo i tak juz poszlam spac.
OdpowiedzUsuńMam kijki, nawet dwie pary do wyboru, ale nie mam z kim, a samej to mi sie nie chce.
Spotkaly sie dwa pokolenia przy terminalu, jedno nie wie, co to keszbek, drugie nie ma pojecia o pantalyku. Znak czasow. Czasem kiedy czytam te korporacyjna nowomowe, to nie mam pojecia, o czym oni rozmawiajo, jakies brifingi, srifingi, nie ma w tym ani jednego polskiego slowa.
Za czyzlote takie cudenko kupilas? No nie do wiary!
AMP., dokładnie za 3 zł i 10 groszy!
UsuńMnie keszbek spracował, ale ile jest takich mądrali jak ja???
A swoją drogą pantałyk to śliczne słowo. Co więcej - językoznawcy nie wiedzą skąd się wzięło!
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze popada....... Kury Izerskie, miejcie się pięknie i radośnie :):)
Dobrego dnia Kurniku !
Barbara
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńPada, trochę wieje, 17 stopni. I dobrze, bo mi się nie chce chodzić a posprzątać trzeba.
Kijki! Rewelacja ☺️ dużo przyjemności Wam życzę i pożytku z tego chodzenia.
OdpowiedzUsuńNa mientkim też jest fajnie, tylko trzeba buciki ściągnąć. Dużo osób tego nie robi i potem kijki się slizgaja. Buciki to nie zdrobnienie od butów, tylko chodzi mi o te gumowe nakładki 😂
Wybaczcie mi to wymondrzanie się 😉 ale temat kijkow zawsze jest dla mnie interesujący, chociaż moje leżą w samochodzie i tęsknią. Ostatnio zaczęłam biegać. Ale kijki też uruchomię.
Za to nie wiem, co to kesz bek ☹️ ale pantalyk znam, więc się wyrownalo.
Sukienka piękna, a cena taka, że grzech ja było zostawić 😂
Miłego dnia Kury, ja do Posen jadę na kurs mandali. Dla nauczycieli. Sama jestem ciekawa, co na nim będzie. Kazali nam cykle przywieźć. Chłopu mi wczoraj kupił, taki droższy z rysikiem. Za całe czyipół złotego.
Nie żałuj na cyrkiel, musi być porządny, inaczej się można zniechęcić:)
UsuńLidka, ale co mają mandale do pedagogów?
UsuńMoze ich czego nauczo...
UsuńHalo Kury,
OdpowiedzUsuńletko pochmurno,może się wypogodzi.
No kino,Miemce out;)Marna pociecha,ale Lewandowski będzie mógł z podniesionym czołem wejść do szatni w Bayernie.
Ruscy internauci posyłają joby swoim komentatorom;)Wczoraj wzięli faceta co zwykle komentuje jazdę figurową,wiecie piruety,axle.Nie znał facio nazwisk piłkarzy i tak komentował:piłka przy Niemcach, a teraz piłkę ma Koreańczyk;))Ale mu się dostało.
Hana, na kijki idź w tej sukience,a MM łatwo zrezygnuje z Twojego towarzystwa;)
Miłego dnia
Hanna, dzięki, nie wpadłam na to. Chociaż MM tak łatwo nie rezygnuje...
UsuńSukienka swietna - do jakiego filmu bollywood'zkiego Cie zachca jak nic!
OdpowiedzUsuńKijki juz omowilam, to raczej sie ustosunkuje do deszczu, co byl w nocy, prawdopodobnie bardzie uzytkowy niz dekoracyjny, ktorym zakonczyla sie noc - bardzo ladny byl. zielen odetchua, teraz sie przeciera. Oby nie bylo upalu.
Hanna - my ze slubnym od dawna sluchamy jednej stacji radiowej - BBC 5Live, ktora jest ogolna stacja radiowa, bez muzyki i szczegolnie jakichs tam ploteczek, a z naciskiem na sport, co obu nam odpowiada. I wczoraj, po meczu, cale studio sie po prostu...smialo, z kim nie rozmawiali, to ten rechotal, kogo n ie zapytali, to ta rzala i nie mogla sie opanowac.... szkoda, ze z innych konfiguracji nie wyszly niespodzianki, bo marzyl mi sie final Islandia - Peru!!!!!
jakby ten chlopina ze stacji jakiegos cudzoziemca angloj. zapytal o kesz bek, to tenze by zdebial. bo bek to taki strumyczek. juz lepiej mowik kasz bak. brzmi tez jak kazba, i zerkajac w kierunku sukienusi (BEZ torebusi???) - kolo sie zamkuo bo stylistycznie pasuje. Prezesowo - koreanskim dzieciom nie oddawaj, przeciez maja cudniejsze stroje.
Też bardzo kibicowałam Islandii.Bo to już nudne,wciąż tylko Niemcy,Brazylia,Francja,Hiszpania.Teraz pokibicuję Chorwatom,chociaż wolałabym Serbom,bo walczyli przeciw gitlerowi i stracili Kosowo niesprawiedliwie.
UsuńA z helmutów beka śmichu,byli zadufani w sobie, a Low często sięgał palcem do nosa;)
Hanna, nie wiedziałam, że z Ciebie kibol pełną gębą!
UsuńOgladalam mistrzów , postawa koreańczykow mi sie podobała,dawali z siebie wszystko, no te gole! Nalezały im się!
Usuńp.s. Pantalyk zalatwil kesz beka 1:0.
OdpowiedzUsuńTa sukienka na kijkach to byłby czad!
OdpowiedzUsuńJUż widzę jakiś tytuł w "Fakcie":
" To nie żart! Tak ubrana poszła do lasu z kijkami!"
Trafilas wdziesiatke! Bede miala ten obraz w oczach caly dzien!!!! :)))
UsuńCudne. Trzeba jakis szybki donosik napisac do gazetki, niech sie zaczaja jak jakie paparazzi i czekaja na Prezesowa jak zasuwa w strone lasu. w sukienusi, ALE i z torebusia.
UsuńOpakowana, sama se fotkę czasnę albo MM przyuczę.
UsuńHana - jak sukienusia za malusia, to zaloz jakie giezlo o kolorze neutralnym i przypnij sobie agrafeczkami sukienusie z frontu. No CO Ci szkodzi?!
UsuńRybeńko, roześmiałaś mnie do rozpuku! Gdyby nie to, że się w nią za Chiny nie zmieszczę, zrobiłabym to - do tego odjechana torebusia i porządne buty do chodzenia. Reportaż w Fakcie murowany.
OdpowiedzUsuńooooo
Usuńktoś powiedział TOOREEEEBKAAAAA!!!!
Rybeńko, z tego co mi wiadomo, w torebusiach z Tobą nie mam szans, ale też mam lekkie opętanie w tym temacie:)
UsuńSiostrom zatem mojom zaginionom jesteś!! PÓjdź w moje ramiona!!:))
UsuńRybeńko, idę! A pożyczysz mi czasem jako torebusię?
Usuńja ostatnio nabylam dwie, nie wiem czy jestem zadowolona, ale pode spodem innych rzeczy znalazlam czecio. ze zamszu myszowatego...idelana prawie, bo bez dlugiego paska, tylko dwie raczki takie dluzsze nieco....jedna z nowych mi sie ostatnio platala blisko kolan, bo mi zabraklo reki na zkrocenie paska.... na torebki badz ich ilosc mozemy sie licytowac...
UsuńMiłem osobom pożyczam!
UsuńZresztom ja w ogóle łatwa jestem, ostatnio 400 euro obcemu człowiekowi pożyczyłam:))
I co, Rybeńko, tyleś go widziała?
UsuńWrażenie sprawiam miłe...
ależ skont
Usuńoddał od raz jak tylko mógł:))
Hana, a co Ci poczeba?
jakiej torebuni poszukujesz??
Rybeńko, każdej przepięknej!
Usuńa ja poczebuje na nieoddanie taka, coby kalendarz weszed, porponetka, kosmetyczka, okurary od slonca, skladana siata na zakupy, klucze - pek, grzebyczek, choc na cholere mi, sminka, dlugopis, notesik, notes adresowy (cienki), telefon i jusz. ma miec krotsze raczki i dugi pasek, coby na poprzek przez biust zalozyc, musi byc zamszowa, sliczniusia i najlepiej niebiesko-granatowa.I musi miec jeszcze trochu miejsca, bo taka, co ja sie pakuje systematycznie i tylko w jeden sposob, to odpada ze wzgledu na moj charakter. Ktokolwiek wizial, ktokolwiek zna? I musi nie byc droga.
UsuńMoja kolezanka ze studiow miala taka zakopianska sztywna konduktorke, ktora byla zapakowana po uszy, wszystko musialo byc na miejscu , bo inaczej by nie wlazlo i wazyla pol tony. Kolezanka swobodnie ja w kawiarniach na podlodze stawiala kolo krzesla i mowila, ze sie nie martwi, bo jakby nawet jaki osilek chcial ja rabnac to najpierw by jeknal a potem by dostal ruptury.
Opakowana, a nie zapomniałaś o składanej parasolce? A konduktorki uwielbiam,w młodości miałam świetną z grubej skóry.
UsuńNajlepiej lubię właśnie nosić torebki na poprzek biustu,ale znafcy mówiom,że w ten sposób podkreśla się otyłość;)
Ostatnio nabyłam ślifkowom w typie listonoszka/shopperka i po paru godzinach czuję jak mię przygina ku ziemi.
Wyjściowe mam maniusie,jakieś kopertówki albo małe na pasku, co się mieści komórka i 2 zł na tacę.No, może 5 zł;)
Hojnas, Hanna. skladanej parasolki nie nosze, naszucam cokolwiek na leb (raz niebieska reklamowke, a byl wichurek i wygladalam jak Marge Simpson.
Usuńja, jako, ze biust mam prawdziwy, to takie torebusie nosze nie miedzy a obok i sama torebusia jest tak prawie z tylu,ale nie calkiem, tomoze wygladam prawie szczuplo...
opakowana, Ty chyba wora szukasz raczej!!
UsuńA najlepiej niech to będzie wór marynarski z tragarzem ;)). Barbara
UsuńBasia, dorzuć do tego j/w + kapelutek z piórami, to może potrzyma Cię ze dwa dni...
OdpowiedzUsuńHelou kurniku! Deszczowo dziś bardzo, leje sie i leje, bez przerwy.Bardzo to popsulo zarobkowe plany mojej Starszej ,naszym kosiarzom i nam koszenie łąk,oraz przypuszczam,przyjemnosci z jedzenie a pysznych poziomkowych truskawek,a są teraz przepyszne,jeszcze wczoraj kupilam 2 kg, chociaz sa po 10 zł,to nie żal,bo przeciez tak pyszne niezbyt czesto się zdarzają. za to sa czeresnie,równie smaczne. Bób,fasolka, trzeba dozować te przyjemnosci,bo mozna sie rozpeknąć:)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze sernik stygnie..OMG!
Dora, Ty uważaj, bo nie zmieścisz się w te spódnice co wiesz.
UsuńUważam, ale jaka to przykrosc ciagle uwazac.
UsuńDora, rozumiem Cię jak matka:)))
UsuńDziękuję:)
UsuńDora - przeczytalam, ze STERNIK stygnie i sie zadumalam....
UsuńHrehrehre,zaiste było nad czym!
UsuńHano kiecka regionalna z pewnością, ale jakos bardziej mi sie kojarzy słowiansko niż boliłudzko:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o takiej mozliwości wypłacenia gotówki! Pantałyk mnie powalił:)))
Dora, jest taka możliwość od dawna, odkryłam to na wsi, gdzie bankomaty nie stoją na każdym narożniku. Np. można to zrobić w Dino, H&M, na stacjach Orlenu itd. Musisz tam kupić choćby dropsa za złotówkę. No i musisz mieć keszbek (banki mają, a nie klient sklepu), w ostateczności pantałyk.
UsuńChyba jdnak nie mam takiej mozliwości. Musiałabym zapytac w banku.
UsuńDora, nigdzie nie pytałam, dowiedziałam się przez przypadek. Sądzę, że to sprawa umów między sklepem a danym bankiem.
UsuńDora - jak swiecidelka to slowiansko? ja myslalam, ze tylko bolilud.
UsuńNo własnie, pewnie boliłud:)
UsuńPiękna ta sukienusia. A ja szukam sukienusi na ślub mojego bratanka. Może wypożyczysz, to zrobię furorę, mój rozmiar to 36, serio:)
OdpowiedzUsuńi masz przyjaciółki??;)))
UsuńHania, jeśli 36 to spoko i jasne że wypożyczę. Chociaż tym rozmiarem mnie dobiłaś, ale jestem wspaniałomyślna. Sukienusia jest nieskazitelna, żadnego kamyczka przy ozdóbkach jej nie brakuje.
UsuńNo nie, Rybeńko? Dziwne. Hania pewnie ściemnia.
OdpowiedzUsuńja tam się koleguję z chudzielcami, ale bardzo niechętnie:pp
UsuńHana, a ja się właśnie wybieram z Opakowaną do twórczyni kolczyków (celem nabycia ofkors) różnistych, może jakiś adekwatny (albo ambiwalentny) do sukni byś chciała? a nawet dwa? Barbara
UsuńPrzepraszam. Mam 36, ale za to mam krzywe zęby i ciągnę jedną nogę, hrehre;)
UsuńNadrabiasz, Hania, nadrabiasz... Rabarbara se kupila u tfurczyni piekne pomaranczowe kolczykI! jakby mi pomaranczowy pasowal, to bym jej zazdroscila wielce.
Usuńp.s. maly kuzynek mojej kolezanki mowil na ten kolor palańciowy.
Zielniku, ulga wielka!
UsuńA jeszcze jak powiesz, że masz mały biust, to możemy kawę razem wypić:))
Hania, to za mało. Jakiś seksowny zezik chociaż? Odstające uszy?
OdpowiedzUsuńRabarbara, do sukni niekoniecznie, ale w ogóle to tak. Tylko żeby nie dyndały. Na sztywnym sztyfcie musi być.
OdpowiedzUsuńU tworczyni w zasadzie wiekszosc dynda, ale robi tez na rzondanie.
UsuńOpakowana,były na sztywnym, były, tylko ja nie ruszałam, to nie wiesz ;). Jak będziem ponownie to obejrzymy dokładnie.
UsuńBarbara
Nie wiem, czy z Toba pojde, bo Ty CIAGLE wynajdujesz rzeczy, ktorych ja w ogole nie widze, a ewidentnie wczoraj grzebalam..... ale czesciowo marzylam o jakims przysiadzie. na siedzaco moze grzebanie jest marne....
UsuńRabarbara, polecam się. Odjazdowy musi być i nie za długi, bom kurdupel.
OdpowiedzUsuńA szyjkie uabondziom czyli jak z Modiglianiego posiadasz? Bo zwrostem tośmy chyba jednakie;).
UsuńRabarbara
Rabarbara, abądzie to mam tylko nuszki:(
UsuńHana!!! Nie rób tego! Bo plunę kawą.
Usuńja to sie nastepno razo zasadze na to na szyje, tylko rzemyczek inszy mi trza niz czarny. poza tym mozliwe, ze brudzi, jak sie szyjka zapoci, a to u mnie katastrofa instant....ale zamykadelko przepiekne. Pani tfurczyni ma sporo pojedynczych egzemplarzy, bo drugi od pary zaginiety przez ciagle noszenie na taklicach szmacianych - upada i buch! przepadlo. popaczymy nastepnom razom, moze zdjecie zrobimy odpowiednich egzemplarzy? jakby pani pozwolila. w sumie to dla niej bylaby lekrama.
UsuńTeż myślałam żeby zdjęcia robić i słać Hanie na bieżąco. Barbara
UsuńUszóf se nie dam podziurawić, to kolczyki mnie nie podniecają. Rozmiaru 36 chyba nigdy nie miałam, chociaż ważyłam 50 kg. W moich osiedlowych centrach mogę płacić i pobrać kartą, ale ja plastikami nie płacę, ino żywą gotówką, jak Marija. Pogoda cały dzień pod chmurką, ale nie pada. Jutro wyciągam ostatnie szwy i koniec przygody z chirurgiem, mam dość. Myślę intensywnie o kijkach, ale nie mam towarzystwa, spróbuję namówić moją sis, ale ona ciężki kaliber, żeby się ruszyć z domu.
OdpowiedzUsuńZacznij chodzić sama, a na pewno towarzystwo znajdziesz. Padało z niewielkimi przerwami cały dzień i ciepło było. Widać jak trawa odżyła, znów bardziej zielono.
UsuńSiedziałam w domu i usiłowałam posprzątać. Bardzo niemrawo mi to szło.
Jeszcze pierogi ulepiłam dla wnuczki, wróciła z Włoch. Nie lubię lepić pierogów, a już z maki bezglutenowej w szczególności.
Szczegolnie jakby z temii kijami chodzic o podobnej porze dnia (jak chodzilam z psem to w 90% tych samych ludzi i te same psy spotykalam). Pierogi bezglutenowe to robota...kleja sie w ogole i rozciagaja?
UsuńZ moich doswiadczeń ,to niespecjalnie, co ja sie nacudowałam, mieszałam kilka mak,zeby cos z tego wyszło, no i dało się,ale lekko nie było.
UsuńBry wieczór Kurki. A wieczór dobry, bo z poczuciem dobrze spełnionego obowiazku - o kijki chodzi oczywista. Całkiem siem rozochociłam, choć nie mam z tym pewności co do Hany. Ale trudno, musi sie pogodzić z faktem przymusu przymusowego, bo ja nie mam zamiaru odpuścić. A Ona aż tak asertywna (mam nadzieję) nie jest żeby sie wyłamać mimo wszystko. Nie wiem tez na ile starczy i mnie tego zapału, bo z wytrwałością i konsekwencją w sprawach, które robię niejako z konieczności u mnie tak sobie, delikatnie mówiąc. Ale może nas wciągnie na fest? Będziem meldować. W każdym razie chodzić jest gdzie - i po twardym i po miękkim, jak kto woli. Az grzech nie korzystać.
OdpowiedzUsuńMM, Ty masz wpływ na Hanę, bo ona jest młodsza siostra. Starszej sis cza słuchać, a u mnie wręcz na odwrót, gdybym się uparła. Czy starsza posłucha?
UsuńBezowa - użyj argumentacji typu -" nie zrobisz tego dla młodszej siostrzyczki?"
UsuńMam lepszy argument. Moja sis w obydwu kolanach ma endoprotezy, więc cza dla zdrowotności chodzić.
UsuńHanuś, co do wirowania to mogłabyś jeszcze wirować z hula-hoop, w sukienusi oczywiście i koczykach... Rozmarzyłam się...
OdpowiedzUsuńChyba zima idzie, mysza przyszła!!! Poza tym zimno, mglisto i leje non-stop, obrzydliwie.
Oczywiście w kolczykach, a nie żadnych koczykach!
UsuńMika, weź nie strasz tą zimą :((
UsuńOjtam, Mika, mysz u Ciebie to nie pierwszyzna, też mi nowina!
UsuńU nas nie leje i jest duszno i lepko.
Mika, dla Ciebie to bym nawet i bez hula-hoop zawirowała!
Czekam jak kania dżdżu!!!
UsuńMika - ta mysz przepowiada pogode znaczy...w Nigerii do domu sie pchaly skorpiony jak szlo na deszcz (czyt: tropikalna ulewe z nagla). Pomysl, jak masz lepiej z mysza niz z tlumem skorpionow!
UsuńMarta, jak jesteście we dwie, to może dacie radę z motywacją i chodzeniem. Najgorzej raz i drugi odpuścić. Ale to pewnie wiecie ;)
OdpowiedzUsuńMandala potrzebna pedagogom do odstresowania się i ewentualnie jako inspiracja do zajęć z dzieciakami np.świetlicowych, albo na godzinie wychowawczej ...
A zajęcia były super :)))
Lidka, jeśli dla odstresowania i jeszcze może się przydać, to świetnie. Każde takie prace ręczne odstresowują, każdziutkie!
OdpowiedzUsuńLidka, motywację na razie mam. Kręgosłup w pewnym momencie już nie zapiskał, a wręcz zakrzyknął i myślałam, że to by było na tyle. Chwilę postałam, coś widocznie się uleżało i poszłam dalej bez problemu!
OdpowiedzUsuńOrganizm się po prostu buntuje, dziadu jeden. Mój też trochę ... a ile korowodów było, zanim się wyszykowałam na swoje wyjście biegowe ... a to nie pasuje, a tu się walnęłam, a to coś tam jeszcze .... a w trakcie biegu - tuptania, porozmawialam sobie z nim powaznie, zobaczymy, co to da.
OdpowiedzUsuńPrace ręczne - tak zgadzam się :)) w całej rozciągłości. Tylko trzeba się jeszcze za nie chcieć zabrać ;)
lidka, jak z chodzeniem/bieganiem.
OdpowiedzUsuńLidka - to jakby razem zaczynamy? Zobaczymy jak nam pójdzie.
OdpowiedzUsuńDora; to co wiesz, wysyłam w poniedziałek. Przepraszam za zwłokę. Jutro juz nie ma co, bo przez weekend i tak by przeleżało w jakimś ciemnym kacie.
Jasne Marto, dziekuje bardzo!
UsuńMarto i Hano - tak wynika, że razem :)) Wczoraj byłam na drugim treningu, przetuptałam 3,5 km, parę minut poćwiczyłam na przyrządach - mam cztery pod oknem niemalże ;) Dzisiaj przerwa, bo nie chcę nabawić się jakiejś głupiej kontuzji. I tak w ogóle to na zawody się zapisałam, koniec sierpnia, więc nie ma zmiłuj się ;) 10 km biegania - trasa wymagająca, bo pod górkę i z górki ;)
UsuńHana, z kijkami chodzę od 15 lat a wczoraj wykupiłam abonament na gimnastykę z siłownia na 2 miesiące. Poza tym po krótkim pobycie w Gdańsku nie mogę dojść do siebie, tzn. śpię na okrągło bo tam się nie dało, (łoj jakie łóżko było niewygodne, tzn. mój kręgosłup coś się poprzestawiał na nim). No i nabyłam torebusię i płaszczyk na tzw. super przecenach. Zdjęcie torebusi chyba wyślę bo słodzizna. No i proszę jeszcze nie ma 24 tej a już dziób na spalną ciągnę.
OdpowiedzUsuńCzytam szfystko tylko z tym pisaniem gorzej.
Mika, jakim wysłać zwykłym czy poleconym? Bo w niedzielę paczusię robię.
Jak ci pasuje, byle taniej.
UsuńDziewczyny, tu mam taką propozycję kulturalną: na stronie Polskiego Radia, na Dwójce, Marcin Hycnar czyta fragmenty "Czekoladek da Prezesa" Mrożka. No wieszcz po prostu! To obrazki z życia pewnej spółdzielni, ale czegoś wszystko mi się kojarzy... Rewelacja! Odsłuchajcie sobie, od razu wam się humor poprawi:)) Tu macie linka: https://www.polskieradio.pl/211/3841/Artykul/2159332,Czekoladki-dla-Prezesa
OdpowiedzUsuńDoskonałe są te "czekoladki"!
UsuńDobrego dia Kurki!
Miiiika! Człowiek żyję, i żyje, i się z przeproszeniem km, dookoła nic nie zmienia. Można się zniechęcić, można się ucieszyć.
Usuńsobie poszukam tego, bo jak Mrozka nie kochac. Kiedys gralam w Mrozku pania O'Hejowa.
UsuńJest wystawa na Plantach z rysunkami i tekstami Mrożka, też się kojarzy.
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
Wczoraj dzień zakończył się fatalnie, przez moje gapiostwo, może dzisiaj będzie lepiej. Słońce świeci,już 19 stopni, zaraz idę na dyżur. Miłego dnia.
Czołgiem Kury! Jużem w domu od wczorajszego popołudnia, na kolejny raz cza czekać rok.😞
OdpowiedzUsuńNa tych wczasach zło w czystej postaci i efekt to +3 kg.. Właśnie siedze na stacjonarnym rowerze i pedaluje od pol godziny. Od dzis dieta. Trzeba odstawić slodkosci i wszystko inne zmniejszyć o polowe. Tak więc zaczynam prawie od zera czyli 10 kg do zrzucenia. Tylko nie wuem ile to ja na tym rowerze musze przejechac żeby przepalic ten nadmiar. Mąż +2 ale przy jego wzroscie i sportowej sylwetce to niezauwazalne. A przy moim wzroscie i sadelku to +3 sugeruje 6 miesiac ciąży. Wczoraj sie pytal czy biegamy rano, a teraz śpi.
Każdy ma inną definicję pojęcia "rano".
Usuńprzeglodzic sie od czasu do czasu pomaga, bo jakby sie zoladek obkurczal. np wczoraj - owsianka o 7 rano i mala kanapeczka kolo jedenastej i potem nie bylo czasu na nic, wiec lekka kolacja o 19. i dzis nie jestem glodna, choc owsianke trza wciagnac. ale nie sadze, zbey to bylo polecane przez dietetykow, hrehrehhre. Niemniej jednak moj byly dentysta (byly z mojej winy....nie przyszlam na co polroczne kontrolowanie zebodowlow, mili malo personelu na stanie i mnie wykopsali...za duzo klientow na za malo dentystow) powiedzial, ze stanem naturalnym czlowieka jest glod. ale nie taki na fest i powazny, ale taki glodzik. tu wracamy do bardzo dawnych czasow (pewnie ze 100 tysiecy lat), ale mi pasuje ;) ten glodzik. czasem zaspokajany paroma listkami........albo lodami.
UsuńAgniecha jeśli chodzi o połówka to on rano najchetniej zaczynal by kolo 12stej😄
UsuńKrysiu najbardziej podoba mi sie zaspokajanie glodu lodami😄😄😄.
A tak serio to co do glodziku masz racje. Musze troche skurczyc żołądek i navpewno bedzie łatwiej. Zreszta kiedyś (czytaj przed ciąża ) to caly czas dbalam o to żeby porcyjki byly małe i glodzik czesto sie pojawial. I to byl sukces bo efektem bylo utrzymanie wagi 48-50 kg.
Problem jest tylko w tym spieciu pośladow.
Cześć Kurencje,
OdpowiedzUsuńu nas lato chyba wracać zaczyna.
Od kiedy wieczorem parę dni temu zajrzałam na kompost i zobaczyłam, co się tam odbywa, to poranek zaczyna się od nałożenia rękawiczek jednorazowych, następnie obskoczenia warzywniaka ze szczególnym uwzględnieniem kompostownika, a następnie nauki pływania dla conajmniej ćwierci wiadra ślimaków. Głupie jakieś. Nie wychodzi im.
A dopiero potem kawka i Kurnik. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Rogata wpadła wczoraj. Było miło, właściwie jak zwykle.
Przyjemnego dnia.
Przeprowadzam sie zatem do Was. U nas zimno i żadnego słońca...
UsuńIzydoru - i mialabys wode biezaca i elepstryke i jedzenie....nie pytaj, przeprowadzaj sie!
UsuńNooo, nie żeby zaraz słońce. Ale wczoraj rano zasuwałam w czapce, swetrze i kamizelce, a dziś już tylko w kamizelce. No to znaczy, że lato się czai w pobliżu.
UsuńOna tak tylko pisze sobie o tej przeprowadzce, Opakowano. Może nie ma tam tych wszystkich wygód, ale to co ma, i to co już zrobiła, wygląda pięknie i stylowo.
U nas natomiast panuje styl:" Nowoczesność w domu i zagrodzie".
Prąd i woda z rur są zdecydowanie przereklamowane :) :). Ważne żeby studnia lub strumyk były blisko domu i nie pod górkę (przerabiałam tą wersje to wiem :] ). Barbara
UsuńA ja mam dziś jakiś okropny dzień okropnego grzebulstwa i trudno to nazwać że "rano" . Wszystko jakoś tak, że dobrze że Agniecha nie ma Cię tu bo się nadaję do wrzucenia do wiadra ze ślimakami. Pływać jednakowoż umiem. To niech dzień będzie dobry Kurniku :)! Barbara
OdpowiedzUsuńTy to sie masz pakowac w podskokach a nie grzebac ze slimakami...
Usuńdziecka juz spakowane? i dyszom u wrot?
Już widzę, jak się gmerasz i memlasz w tym wiadrze w drodze do strumienia. Szybka, orzeźwiająca kąpiel i wyskakujesz jak nowa.
UsuńMasz na myśli kąpiel w źródle z Wodą Cud ;) ;) ? Barbara
UsuńSlmaki w modzie, pełno kremów z ich sluzem,wiec wiecie...
Usuńna miły buk! Naprawdę?
Usuńo matko, przeczytałam ślimaki w miodzie :)))
Usuńw sumie bardzo je lubię, ale w miodzie nie jadłam
oraz w kwestii "pantałyku" - cudne słowo
tak samo jak "czambuł" - mogłaś mu powiedzieć, ze potępiasz w czambuł mówienie :" kesz bek" :P
swoją drogą ten cash back jest dostępny w Żabkach, to bardzo wygodna opcja, bo raz, że bez prowizji, a dwa, że jeszcze można wybrac każdą kwotę, np 33,50 czego bankomat nie zrobi
Izydoru,ależ tak, maseczki ,balsamy,kremy, mam nawet jeden taki , bo dostałam w prezencie. Ludzie przerobia wszystko co sie da,a dla kasy wynajda najdrobniejsze stworzenie czy jakiś korzonek lub ziele,które to cudownie nas uzdrowi lub odmłodzi.
UsuńZamiast obłożyć się ślimakami z wiadra. Taniej, milej, przyjemniej.
UsuńPrzyjemniej ~~~~~~ ? Coś jak okład z borowiny ? A przeciwzmarszczkowo na twarzy i dekolcie to chyba z delikatnym masażem ;) Barbara
UsuńAgniecho,no własnie:))))))) Ale takie pełzające,to by spierdzieliły prędko z człowieka,hłe,hłe, ale za to od razu przyjemność bonusowa-łaskotki.
UsuńO tych łaskotkach myślałam sobie, dopisując słowo "przyjemnie".
UsuńCzy ślimaków masz tyle, że planujesz otworzyć ślimakowe spa? Czy to tylko na użytek własny ? U mnie są szalone ilości winniczków, ze zdziwieniem wyczytałam kiedyś o winniczkowych zbiorach, intratny to ponoć interes. Kiepska ze mnie biznesłumen bo u mnie sobie żyją bezinteresownie. Chce ktoś ? A na te okłady z łaskotaniem to chyba tylko takie bezdomne się nadają ? Barbara
UsuńWiadro ma 10 czy 12 l pojemności a ja zbieram 1/3 albo 1/4. No to by starczyło na mały masaż twarzy i dekoltu. Z nadmiarem nawet. Ale jakoś sobie siebie nie wyobrażam oblepionej tymi paskudztwami. No może jakiegoś wroga, ale nie przypominam sobie, żebym jakiegoś miała.
Usuń0|0 !? A jakie to ślimaki , duże, średnie, w skorupie czy bez ? U mnie najgorsze były takie malutkie,wielkości paznokcia. Ledwo to widać, sprytnie się chowa, sprytnie spada z liści i trzeba na nie polować o 5 rano. Ilościowo dziki tłum, uzbieranie litrowego słoika to 2 godziny albo lepiej. Brrrrrrr. Na kompoście nie miałam. Tych gołych też u mnie nie ma. Barbara
UsuńGołe - wielkie, czarne, brązowe i pomarańczowe. Niektóre z nich to całkiem spory kawał mięska, gdyby ktoś bardzo głodny był.
UsuńJa jeszcze spotykam czarne kropkowane.
UsuńNo a winniczki ludzie ponoć zbierają i jedzą.
Dzien dobry, skaczacy internet doprowadza mnie do zniechecenia . Slonce od switu , po wczorajszych mocnych opadach, to przyjemnosc. Dziecie me pojecjalo zdawac magisterke, korki we Wro,ponoc ludZie z tramwajow wychodza, wiec pojechala juz chociaz egzamin ma,na 12.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, kurniku. Czytałam jak zwykle, wszystko, ale za komcie trudno mi się było zabrać. Za to dziś, kiedy pośmiałam się nad komentarzami, jakoś łatwiej:)))
OdpowiedzUsuńSukienusia super, a a propos rozmiarów, to moja siostrzenica, 38 lat i 160 cm wzrostu, nosi 32 (już kiedyś pisałam). I wcale nie jest wychudzona, po prostu taka budowa.
Lubię takie - już wychodzące na dobrą sprawę z użycia - słówka. A "pantałyk" jest w ogóle super:D:D:D
Po przeczytaniu wszelkich kolejnych komentarzy Opakowanej to ja do Opakowanej przemawiam w te słowa - SPRAW sobie wreszcie porzundne OKURARY ! Barbara
OdpowiedzUsuńDzień dobry, Kury nadobne i powabne :)
OdpowiedzUsuńHanuś, bardzo podoba mi się wizja Kur- Ty , hula hop, taniec brzucha z kijami niczym szalony derwisz albo jaka inna "korełanka " PPPPPP
no ok, nie korełanka, a Hinduska , o!
W Soniczkowie piekne słońce, czego i Wam życzę !
Czołgiem Kureiry! Lato wróciło z całą mocą i gorącem. A ja muszę zabrać się za niewdzięczną pracę pt. porządkowanie i selekcja w domu (całym!) i zagrodzie. Czas najwyższy. Ile można przestawiać klunkry z kąta w kąt?
OdpowiedzUsuńTak, lato wróciło,kosiarze i J. koszą, umyłam druga część okien i czekam na córcie Starszą,żeby trochę serniczka upłynniła:)
OdpowiedzUsuńhano porządkowanie też w mym zamiarze,bo skoro ciągle jestem w rozjazdach,to chce zostawić wszystko klarownie uprzątnięte i poukładane,zeby dziecka jak zajdzie potrzeba mogły kkorzystać bez rycia w burdelosie bum bum:)
OdpowiedzUsuńHANO, rzecz jasna!
OdpowiedzUsuńNo, uf, mamy już świeżo upieczoną panią magister!:)
OdpowiedzUsuńA co za dziewcze zn iej,bo sie zestresowała czym? Promotorka zapytała czy się zamierza przebrac,bo moje dziecię mimo mojego upomnienia pojchalo w owszem bluzce koszulowej,ale w leginsach typu dzinsowy marmurek i trampkach. Ja pierdziu. A prosiłam ubierz przynajmniej cos czarnego na dół,nie mowiac juz o typowym zestawie na takie okazje. no ale, ocena ogólna ze wszystkeigo 4,5.zatem jest ok.
Dora - gratulacje dla pani magister :)))
OdpowiedzUsuńAle młodzież uparta jedna jest, a potem się stresuje niepotrzebnie, a było mamy posłuchac w kwestii ubioru ;)
Hana, ja też mam plan, aby chałupę odgracić i kupę klunkrów powywalać, albo oddać, albo sprzedac, jak się da ;) Bo na razie to jakiś koszmar jest ...
Ewo ♥
Agniecha - gupi ślimak, bo tonie ;)))
Lidko,dziękuję bardzo.Dumnam i bladam:)
OdpowiedzUsuńI słusznie :))
UsuńGratulacje Doro dla Córci i Was Rodziców! Masz powody do dumy!
OdpowiedzUsuńTak, tak! Przyłączam się!
UsuńGratulacje dla Córki i Rodziców.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękujemy.
OdpowiedzUsuńWitajcie, lunęło i pogrzmiewa, ale cieplutko jest.
OdpowiedzUsuńDora gratulacje!!!
Bezowo, dziękuję. U nas pełnia lata, J.wygląda jak Rudolf Czerwononosy, bo nie pokremował się przeciwopalaczem i nochal ma czerwoniuchny.
OdpowiedzUsuńDorka, jak najbardziej to powód do dumy!:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Córki i Rodziców!
Dora, gratki dla Starszej! Chociaż ten, no mogła ubrać jakiś stosowny mundurek, co by to komu szkodziło? Młodzi tak majo, kiedyś to pojmą. Chyba.
OdpowiedzUsuń