Jeśli o mnie chodzi, poza niepokojem związanym z tym, co dzieje się wokół, nie mam powodów do zmartwienia, ot, wkurzają mnie zwykłe, codzienne sprawy. Po ponad dwóch latach (w marcu będą trzy) poczułam spokój. Taki zwyczajny, spokojny spokój. Niczego więcej nie pragnę, chwilo trwaj! Czego i Wam życzę, a tymczasem tym spokojem się z Wami podzielę:
Tutejszy krokodyl:
Widok z łóżka:
Po drodze z łóżka do łazienki:
W kwestiach remontowych trwa chwilowy stan zawieszenia. Niewiele się zmieniło, może poza kuchnią. Mam mnóstwo prac do wykonania, takich, których sama nie zrobię, np. osadzenie drzwi, które czekają od października (trzeba wyciąć kawałek progu), wklejenie rozwierconej w łazience płytki itp. itd. Do tego to chyba tylko została mi łapanka, bo nawet nie ma z kim gadać.
Kuchnia jest mniej więcej ogarnięta, chociaż to nadal prowizorka. Ale przynajmniej nie straszy. Szafki - jak wiadomo - przemalowałam. Wraz z kol. D. w godzinę zmajstrowałyśmy blaty z paneli, które zalegały w jej kanciapie. Jakby ktoś nie wiedział co to, to się nie połapie:
Nie można tylko stawiać na nim gorących garów. Tych ostatnich nie nadużywam, więc spoko, nie ma niebezpieczeństwa.
Szafkę z zegarem kupiłam za grosz w klamociarni, podrasowałam ją rzecz jasna. Z tego samego źródła pochodzi XIX-wieczny (!) taboret do pianina oraz naczynie do śledzi - kto by mu się oparł?
I na koniec ciekawostka. W pobliskim mieście powiatowym taką sobie ktoś rynnę wymyślił:
Ale fart!!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, pięknie i tam ciepła kocia atmosfera. Śliczne wszystko, a blat bardzo pomysłowy. Czyli spokojnie możesz dopieszczać.
Ale, ale, trochę innej relacji się spodziewałam...:-)))
OdpowiedzUsuńEwa2, jakiej? Byłam wczoraj na spotkaniu ze starymi znajomymi. Było b. miło, ale bez niespodzianek.
UsuńMnie się pomyślało, że może jakieś refleksje ze spotkania. Skoro było miło i normalnie to jeszcze powiem, ze rynna przebija wszystko.
UsuńEwa2, na żywo robi piorunujące wrażenie. Ni z gruchy przy pokracznym pawilonie z nieczynnym sklepem.
Usuńw rynnie sie zakochalam i chcialabym taka miec z kazdej strony domu!!!!!!!!!!!!!!
UsuńOpakowana, a na ganku cztery, symetrycznie!
UsuńTaka kolumnada:))
UsuńTAK! a moze byc tak style pomieszac?? cztery to za malo. postawilabym luzem, a u spodu postawila poidelko dla ptaszkow i kotkow.
UsuńHa! Druga?
OdpowiedzUsuńSpokój to by mi się bardzo przydał, ale na razie ani widu, ani słychu:(
OdpowiedzUsuńNaczynie do śledzi jest rewelacyjne i w ogóle kuchnia wygląda świetnie. I te widoki - z łóżka, przez okno, na oknie, za oknem itp. Cudne :)
Rynna doprawdy fantazyjna, choć tak ni przypiął, ni przyłatał.
Ninko, dawno nie czułam się taka wyluzowana, naprawdę! O ile w ogóle...
UsuńTy to masz farta do tych zakupów w klamociarni!!! Szafka z zegarem rewelacja a naczynie do śledzi jak na zamówienie kolorystyczne:)) No a najcenniejszy spokój...
OdpowiedzUsuńNie wierzę, pierwszy raz się załapałam na medalową pozycję!
UsuńCzy ja wiem, Mika, czy to fartem można nazwać? Zbieractwem raczej:)
UsuńFart fart, ja na pewno bym w tej klamociarni byla akurat zanim wniesli towar albo poltorej minuty po Tobie....
UsuńOpakowana, tylko tam weszłam, od progu poraziła mnie niebieskość, a klamociarnia duuuża! I on wcale nie stał z brzegu. Byliśmy sobie przeznaczeni.
UsuńFart, fart, samo ci włazi w ręce, ja bym nawet nie zauważyła.
Usuńczecia
OdpowiedzUsuńA guzik, szybsza byłam:))
UsuńMika, idealnie równo nam się udało..
UsuńZachwycam się szafką z zegarem. Jest cudowna, a naczynie na śledzie, to...
UsuńPrzed chwilą miałam znienacka wizytę batmana po kolędzie. Myślałam, że ktoś zrobił mi żart, bo dostałam esemesa, że dziś u mnie w bloku buszuje. Wróciłam kole 20 i byłam pewna, że już po wszystkim. Dobrze, że dziś ganiałam w długiej bluzce i leginsach po domu i sądziłam, że to sąsiadka. A tu batman... Wlazł prawie, jak do siebie, ale tylko, żeby się przedstawić, zamiast koperty dostał uśmiech nr setny i poszedł sobie...Ale jaki mają wywiad, bo mają nr fonów, żeby zawiadomić o wizycie...Wiedział, gdzie pracuję, i że wracam kole dwudziestej do dmu. Cholender - uczynni sąsiedzi...
Blatam, jakie stworzyliście - jestem zachwycona i gdybyś nie napisała z czego są, to w życiu bym nie zgadła. Niski ukłon dla Ciebie Hano, za to co osiągnęłaś przez te prawie trzy lata. Brawo Ty.
Boguśka, lubię tę szafkę. Przedtem była brudnym, obśrupanym zwyklakiem, ale miała potencjał! Przyciemniłam, polakierowałam i pomalowałam szuflady.
UsuńCiekawe czy do mnie batman zawita. Się rozczaruje!
Boguśka, niech będzie ex equo:)
UsuńU mnie w sobotę była kolęda, trochę z zaskoczenia bo sporo wcześniej niż się spodziewałam. Zastał mnie jak akurat jechałam z wodą i kropidłem do drugiego pokoju:) Też robił wywiad o sąsiadach, ale częściowo miał nieaktualne dane, bo pytał o pana, który zmarł z 15 lat temu...
Pindzisionta! Ide czytac.
OdpowiedzUsuńNikt by sie nie oparl, no nie ma sily. Szczegolnie zachwycil mnie sledziowy pojemnik, a na takim fortepianowym taborecie krecilam sie u mojej ciotki tak dlugo, az sie w koncu porzygalam. A ten zegar w szafce to chodzi, czy tylko robi dobre wrazenie?
UsuńCieszy mnie, ze zlapalas rownowage, uspokoilas zmysly i emocje. Duzo przeszlas w tym czasie, wiele rzeczy bylo zlych i dzialajacych destrukcyjnie. W koncu odnalazlas azyl w swoim cieplym i przytulnym malym bialym domku.
AMP, taboret jest super, bo można go podkręcić do wysokości komody. Zwykłe krzesło jest za niskie. Chciałam kupić hoker i podciąć mu nogi, aż tu bum! Jest taboret bez cięcia.
OdpowiedzUsuńDobrze to określiłaś. To jest azyl. Czuję się tak, jakby wszelkie zło tu nie docierało.
A jeszcze Ci powiem, ze ten blat kuchenny wykonalyscie po miszczowsku. W ogole kuchnia wyszla calkiem-calkiem, a tak narzekalas i meble chcialas zmieniac. A niewielka niedogodnosc z goracymi garami, to idzie sie przyzwyczaic, wyszukaj w klamociarni jakies podkladki pod gary i tyle. No i pamietac trzeba!
UsuńAMP, to nieźle wygląda wprawdzie, ale to prowizorka. Blaty się trochu uginajo i pode spodkiem są przyklejone taśmą dwustronną. Jak znam życie, tak to będzie trwało parę lat, jak to prowizorka. Kiedyś kupię sobie kuchnię i prawdziwe blaty:)
UsuńOj tam, nie bedziesz tylkiem na nich siadala, na tych blatach mianowicie, ani tanczyla na nich kankana, a na filizanke i talerzyk wystarczy. Jak juz znajdziesz kogos, kto zechce sie zajac Twoim azylem, to sie zrobi. Wazne ze wyglada. :)))
UsuńAMP, ale ja właśnie chcę tańczyć kankana na blacie!
UsuńNo to na razie musisz sie wszczymac.
UsuńTancuj na podlodze
Az bedzie nowy blat. :)))
Kankan na blacie jest bardziej widowiskowy i z dreszczykiem (grzmotnąć można). Na podłodze to kużden jeden może.
UsuńNo wieeemmm... ale wszczymac sie mus.
Usuń12ta!!!! strasznie mi sie podobaja rozowe chmurki, szafa z zegarem (Straszny Dwor?) i ten sledziownik. stolek do pianina - swietnie Ci pasuje do kuchni, a blaty - rewelacja! lece ogladac jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńA, zegar chodzi, jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńOpakowana, ostatnio często tu różowe chmurki występują! Z zegar nie taki stary jak w Strasznym Dworze, bo na baterie...
OdpowiedzUsuńZnaczy masz Straszny Dwor na baterie....
UsuńO to, to! Cienko piska, sopranikiem, nie basem!
UsuńZnaczy sie Alternatywny Dwor....
UsuńStrasznie Alternatywny Dwór!
UsuńTak sobie mysle, ze musialas blakac sie, miec przejscia, przygody (?), doly (marianskie), zwatpienia i norme wykonalas. Teraz pora na swiety spokoj, spokoj kazdy inny - z wyboru i checi. Domek jest niesamowicie przytulny i - mam nadzieje - jak gapisz sie z lozka na widok, jak popatrzysz po katach i na taras i na rozne kawalki domu, to czujesz dume. Bo jest z czego. Wreszcie masz TO miejsce, a nie kazdy moze tak naprawde to powiedziec.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak jest, Opakowana! Tak lubię sypialnię z widokiem na świerki, w których życie się toczy w postaci ptaków i wiewiórek, że coraz później wstaję! I tak sobie zalegam z sokawką, obłożona kotami i NIC nie muszę!
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę i napawam razem z Haną i też łykam tam tego spokoju. Chociaż i u mnie ostatnio go też nie brakuje. Ale TAM ten spokój podbudowany jest okolicznościami przyrody i w związku chyba z tym jest jakiś inny. Nawet Baluś w Kuriozie jakby normalniejszy...
OdpowiedzUsuńChwilo trwaj, to musi byc cudowne uczucie taki spokój. Dobrze, ze jest dobrze, no i gites wymyslilas w kuchni jest ok i nie zawracaj sobie juz nią glowy 😀
OdpowiedzUsuńPiekne niebo.
Jest cudowne, Dora, jest! Kuchnią na razie ślicznej główki sobie nie zawracam, niczego lepszego na tę chwilę nie wymyślę. Przestała mnie drażnić i to wystarczy.
UsuńAle piękne niebo na 1 zdjęciu! I kocury - prawdziwe piekności, kamera je kocha :) i zdaje się one mają tego świadomość
OdpowiedzUsuńOj tak, Anonimowy (kim jesteś?), zwłaszcza Czajnik jest fotogeniczny do bólu!
OdpowiedzUsuńKoty of kors piękne i zgodne bardzo. Z lekka zazdrością stwierdzam, bo u moich tylko walki i wrzaski.
OdpowiedzUsuńA kuchnia bardzo ładna, choćby i prowizorka. No i masz ty szczęście do fajnych klamotów wynajdywania. Pojemnik na śledzie rewelacyjny.
Takim spokojem tchnie ten dom Twój i widok za oknem też.
Wróciłam z zebrania wiejskiego w sprawie protestu przeciw farmie i dowiedziałam się, ze i jakąś świniarnię chce ktoś stawiać. Pora umierać chyba.
Śpijcie dobrze Kurki!
Świniarnię? Tam? A po co?
UsuńStraszny świat.
Agniecha - no jak to po co? spokojna okolica, malownicza to - siup! swiniarnie. Cozby innego. az mnie ciarki przeszly.
UsuńIzydoru, to koszmar jakiś!
OdpowiedzUsuńMasz teraz to, na co słusznie sobie zasłużyłaś, a Kury trzymały kciukasy. Ten stan, że się nie musi...znam od lipca, chociaż wielkich zmian w życiu nie przeszłam.
OdpowiedzUsuńPięknie za oknem, przepięknie przed oknem i w kuchni. Kociambry przesłodziaki.
Bezowa, fakt, przepięknie i spokojnie.
OdpowiedzUsuńMasz numerek do konowała, że tak zboczę z tematu?
Hana; Bezowa w kwestii konowała wywołana udaje że już śpi, choć przecie cierpi na bezsenność.
OdpowiedzUsuńKocham Was siostrzyczki, a póki co, to mam numerek telefonu do przychodni.
UsuńBezowa, nie bądź niemądra, mówiąc oględnie. Czekasz na następny taki przypadek czy co? Bacha też się broniła i broniła a jak się w końcu dała wypchnąć do lekarza , to się okazało to potrzebne.
UsuńPrzecież duża dziewczynka jesteś i zdałoby się, że rozumna...
Mnie juz do Bezowej rece opadly, ale podejrzewam, ze ona za kulisami wszystko zalatwia tylko sie tak z nami droczy, az ktoras Kure apopleksja trafi z nerw na Nia!
UsuńMiło tam u Ciebie i czuć ten spokój. Szafka z zegarem jest piękna!
OdpowiedzUsuńKalipso, tak, spokój jest wręcz namacalny - ten zewnętrzny, zwłaszcza o tej porze roku. Latem trochę tu więcej ludzi, ale to niczego nie zmienia. Nie ma tu sklepów, warsztatów, firm, niczego nie ma! A jeśli zatęsknię za powyższym, to za 2 km to mam.
UsuńRynna to prawdziwy antyk:P a kuchnia fajnie wyszla, choc to taki skladak:) No i ladne widoczki! Ciesze sie, ze stresujacy czas za Toba a lata spokoju i dobrostanu przed :) Nigdy nie wiemy po co dzieja sie pewne sprawy (zwlaszcza te ciezkie), poki nie przezyjemy kolejnych paru m-cy czy lat i nie zobaczymy ich z perspektywy...
OdpowiedzUsuńNupkowa
Nupkowa, a pewnie że antyk, koryncki jak żywy!
UsuńJa też nie wiem po co dzieją się różne paskudne rzeczy. Dałabym radę bez tego dziania...
Hano moze bys dala, ale czy mialabys udane zycie, takie jak teraz? Watpliwe... nadal osobnik by Cie wiezil, wszystko zlo w nim siedzace kiedys by wylazlo, ale moze w gorszym dla Ciebie momencie? A tak prawie wszystko poszlo IDEALNIE (po wydarzeniach)! Docen to! :) N.
UsuńA nowy zwierzaczek Hany? Czemu nikt nie pisze o zielonym krokodylu? Trzeba wywiesić tabliczekę: Uwaga, zły pie... tfu, zły krokodyl.
OdpowiedzUsuńJulita - myslisz, ze to krokodyl zagrodowy? a bude ma?
UsuńMyślę, że krokuś chodzi po Haninym obejściu i warczy na obcych.
UsuńDziękuję, Julita. Jako jedyna dostrzegłaś te egzotykę. Chodzi po obejściu i wygląda dżdżu. Jak to krokodyl.
Usuńznaczy zagrodowy. Jak ser.
UsuńHana, a gdzie ten żywy co to kiedyś na fotce go zoczyłam? Hę?
UsuńWstawać Kurniku.
OdpowiedzUsuńSpałam 4 godzinki, obudziłam się wyspana i właśnie zasiadłam z kawką i macham do Was. Czekam na przyzwoitą godzinę, kiedy będzie mnie mógł ktoś zapisać do konowała, bo wczoraj przespałam godziny urzędowania przychodni.
To miłego i słonecznego dnia życzę wszystkim Kurencjom.
Nie wierze. pewnie znowu zasniesz i przespisz dana godzine................................
UsuńI tu Cię Opakowano rozczaruję hahaha. Jutro o 11.30 Mireczek mnie przyjmie.
UsuńBezowa, kim jest Mireczek?
UsuńPewnie szewc.
UsuńBomba opakowana;))
UsuńAle żeby do szefca zapisy byli!
Chociaż..
..kiedyś patrzę pod halą człuchowską kolejka.Pytam za czym kolejka ta stoi.Okazało się,że do szewca! A myślałam że szewc to znikający zawód.Bo chińskie trampki podkuwać?!
Bezowo może kawka zbyt mocna;)
No co Wy kcecie ode mnie? Jaki szewc? Hanuś, Mireczek to mój konował hahaha
UsuńNo patrz, a stawiałam na fryzjera... Bezowa, trzymam kciuki, daj znać.
UsuńWszystko bardzo elegancko wygląda, ciepło, miło i domowo :) Naczyniu do śledzi bym się nie oparła w żaden sposób. Pójdę ja dzisiaj do mojej szmaciarni/klamociarni popatrzę. Dawno nie byłam, a poczułam się zainspirowana. Moje koty miseczek porządnych nie majo ;)
OdpowiedzUsuńNa Podlasiu przedwiośnie chwilowo, pozdrawiam Kurki :)
Bzikowa, jeśli chodzi o miseczki dla kotów kupowane w klamociarniach, od lat kupuję takie masywne, ciężkie, szklane popielniczki. Są bardzo praktyczne, bo z powodu ciężaru koty ich nie przesuwają, o strąceniu skądś nie mówiąc. Moje kociska karmię na wysokościach, inaczej Wałek im wyżera w mgnieniu oka. Polecam. W klamociarniach są śmiesznie tanie. W ciągu paru lat zbiła się tylko jedna i to mnie się zbiła, nie kotom.
UsuńCześć Kurki,
OdpowiedzUsuńu nas zachmurzenie i ciepło oraz trochę mi się zepsuły plecy. Chodzę z letka pochylona do przodu bo inaczej pobolewa bardziej. Za cholerę nie wiem dlaczego mi się to znowu przydarzyło. No ale cóż, przyszło to i pójdzie. Śpi się niewygodnie bo boli w każdej pozycji.
Szafka jest bardzo elegancka, a zegar dodaje jej uroku. Pojemnik na śledzie bardzo urodziwy. Będziesz w nim trzymać śledzie?
Spokój Ci się należy. Po tylu latach stresu i zabiegania... Kawka, okład z psów i kotów, piękny widok za oknem...
Posadziłaś już młode świerki?
Oby tak dalej.
Agniecha, no jak ja cię rozumiem :(
UsuńTy ić do rehabilitanta porządnego. Pomoże, szybciej przejdzie. Ja byłam, pomógł bardzo.
Agniecha, nie będę Ci rad udzielać, podzielę się tylko moją radością z powodu nowego materaca, bo może i Twojemu trzeba się przyjrzeć? Odkąd nabyłam takowy, tzn. od kilku dni kładę się do łóżka i NIC mnie nie boli! Dotąd budził mnie ból kręgosłupa, nie mogłam się umościć, bolały mnie od tego nawet kolana. I tak to trwało, latami. Myślałam, że tak musi być i nauczyłam się z tym żyć. I wtem! Kładę się bez bólu i wstaję bez bólu! Dosłownie od pierwszej nocy na nowym materacu. Wychodzi na to, że pół życia miałam niewłaściwy!
UsuńHana, to daj namiar na to cudo. Może mnie i Bzikowemu też będzie pasować. Bo my oboje kręgosłupowe.
UsuńMój materac jest bardzo ok. Te bóle są od wideł.
UsuńBardzo się cieszę, że Tobie pomogła zmiana materaca.
Ale spytam jeszcze raz, posadziłaś świerczki, Prezesowo?
Hana - znaczy ras ras sie przyzwyczailas do nowego materacyka - super!!!! ile to daje...matku bosku!
UsuńAgniecha, świerczków sadzić nie muszę, pełno mam samosiejek!
UsuńJeśli od wideł, to widły precz! Mus zakupić widły samobieżne.
Bzikowa, materac nie jest żadnym cudem. Obleciałam internet i różne stacjonarne sklepy w P-niu i wylądowałam w Ikei. Kupiłam materac, który jest wysoki i twardy dosyć. Myślę, że to raczej przypadek, że tak mi podszedł. Nie widziałam różnicy między tym, który kupiłam, a tymi, na których pokładałyśmy się z D. przez całe popołudnie. Poza ceną zwalającą z nóg. No i tak to.
UsuńI wszystko jasne. Materac z Ikei mam. Twardy i normalny. Ja go lubię. U mnie raczej brak ruchu i siedząca praca. Muszę się ruszać i ćwiczyć. Ech....
UsuńA chciałoby się magicznie materacem ozdrowieć ;)
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do Bezowej spała bym i spała. Mrozik lekki, słońce i paskuda. Wiatru nie ma to sobie siedzi.
Dziecię najmłodsze zachorowało, pokićkało się z dyżurami i jeszcze muszę dzisiaj jechać na drugi koniec miasta. No i się zachmurzyło.
Dobrego dnia.
Ewa2, współczuję smogu, pokićkanych dyżurów i jazdy na drugi koniec miasta. U mnie było dzisiaj zjawiskowo pięknie i ciepło. Nienormalnie, ale skoro zapobiec nie mogę, to się cieszę.
UsuńHellou Kurniku, wstawać z łóżka się nie chce, poważne rozmowy rozbiły mnie kompletnie,noc ciężka z koszmarami.Nie umiem krzyczeć przez sen zawsze tylko,jakies jeki udaje mi sie wydobywać jak dusza potępiona, J mnie budził gwizdaniem.Później balam sie zasnąć, i tak do rana różnie sie plotło.
OdpowiedzUsuńDzis slonka nie widać, telefon pokazuje 2 st.
Jeżu, Dora, nawrzucałaś J?
UsuńNo nie , że nawrzucałam, ale trupy wyszly z szafy, gadki o zdrowotnosci, czyli chorobskach i ich konsekwencjach, realia i szara rzeczywistość itp. Przygniotło,nie powiem, że nie.
UsuńDora, ale jest jakieś światełko w tunelu? Na linii Ty - J?
UsuńSytuacja patowa,nic tylko trzeba tkwić w tym co jest.
UsuńCieszę się Hanuś, że osiągnęłaś spokój, niech trwa!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńU mnie nadeszła pora burz, ale na szczęście burze są przelotne i wtedy staram się wyciszyć.
Kuchnia prezentuje się świetnie w swej tymczasowości. Ze 20 lat temu kupiłam 2 obrotowe stołki w Ikea bo mi się bardzo podobały. Niestety nie obracają się już, bo je rodzinne dzieci zabawowo wyeksploatowały, no bo jak tak fajnie się kręciły, to należało nimi kręcić, nic nie jest wieczne ;)
Krokodyl leśny bardzo sympatyczny gatunek, bardzo lubię mchy :)
Kociska tak pięknie wpasowują się w siebie.
Marija, niech trwa, już się w życiu namartwiłam. Teraz moje 5 minut!
UsuńO takich stołkach z Ikei myślałam, ale nie dojechałam tam i dobrze. Mam prawdziwy stołek fortepianowy na wypadek, gdybym zaczęła grać.
Niech trwa,powtórzę za Mariją,kółeczko się zamkło,wszystko już masz Hana.
OdpowiedzUsuńI krokodyla (daj mi luby!) i święty spokój i śledzika.
Brakuje akwariuma,koty byłyby zachwycone.
Kolumna jako rzygacz?Ktoś ma fantazję;)
U nas słonecznie,aż energia człeka rozpiera.Się uwinęłam i gotuję gołąbki.
Paa.
Hanna, nie mam nic przeciwko akwarium, lubię i działają na mnie kojąco. Jednak to byłoby kolejne "zwierzęce" obciążenie. I sprzątanie. I martwienie się, że koty zeżarły rybki:)))
UsuńFajna szafecza, półeczka z zegarem, no a ta kolumnorynna, ja pierdziu.
OdpowiedzUsuńDora, coś czuję, że kolumna przypadłaby do gustu Waszym szefom w Niemczurii.
UsuńHehe, no raczej nie, w kolumnach sie nie kochajo.
UsuńJa tam nie wiem :) ja od pięciu lat stół w kuchni zmieniam i jakoś mi się nie chce - choć się gibie to śrubki dokręcamy i dalej stoi, choć przez koty już porysowany pazurami bardzo... Prędzej chyba regalik na książki sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńE tam, Kocuru, taki podrapany stół ma większą siłę wyrazu.
UsuńZdjęcie pierwsze i trzecie - rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Annette, fajne ujęcie, ale technicznie do bani, bo z telefonu. Aparat odmówił współpracy.
UsuńWszystko takie ładne, kuchnia, kotki, widoki, że nie dziwi błogi spokój w tych okolicznościach - niech trwa i się umacnia!
OdpowiedzUsuńNie mam żadnej klamociarni w zasięgu, tym bardziej zazdroszczę zdobyczy. Przy okazji, wiem, że tu gdaczą kurki z Łodzi, może znają takie miejsce w naszym mieście? Harmonia między Czajnikiem a Malinką mnie zachwyca, moje dziewczyny oddzielne, choć młodsza rwie się do zabawy i kontaktu - starsza tylko syczy i zmiata za kanapę.
Hesiu, na pewno jest w Łodzi coś takiego albo może w jej okolicach. Podpowiem, że źródłem nieprzebranym klamotów jest internet, w tym różne grupy sprzedażowe na FB. Jednak lubię pomacać osobiście, co tu kryć:)
OdpowiedzUsuńNooo,ja też lubię.Na olx też zaglądam😀
OdpowiedzUsuńMebelek z zegarem..ciekwy bardzo, pojemnik na sledzie fantastyczny, uchwyty do szafek szczegolnie ten delfinek, szklo niebieskie, moja slabosc, wazonik i kieliszki ajajaj...a najbardziej spodobal mi sie ten deklarowany spokoj..oby trwal!
OdpowiedzUsuńGrażyna, delfinki służyły tymczasowo, już są tam takie same uchwyty jak w reszcie szafek, tylko okrągłe, bo w szufladach jest jedna dziurka na śrubę, a nie dwie, jak w pozostałych, albowiem szafki są z różnych parafii. Łączy je kolor. Cała reszta z klamociarni, kieliszki do jajek też. Delfinki mogę Ci podarować, kcesz? Mam ich więcej niż dwa, nie pamiętam ile, ale kilka. Też z klamociarni.
UsuńTak popatrzylam wokol siebie na moje mebelki i stwierdzilam, ze moze rzeczywiscie takie delfinki upiekszylyby je. Wiec mozesz slac...tylko podaj detale wysylki i koszt takiej.
UsuńMówisz, masz!
UsuńSom moje...
UsuńDzień jakoś minął.
OdpowiedzUsuńDziecię odebrałam, wyprawa na drugi koniec miasta miała podwójny cel, nowy telefon i jedzonko dla wnuczki.
Nie powiem żeby mi się podobała konieczność zakupu nowego telefonu, a w starym bateria się grzała, nie mogłam dłużej korzystać z internetu. Przykra strona całego przedsięwzięcia to świadomość, że jestem star(a)oświecka i gdyby nie młoda bym sobie nie poradziła. Bardzo to deprymujące, bo większości nie ogarniam.
Muszę się z tym przespać, z tego stresu pożarłam napoleonkę.
Ewa2, te telefony teraz wszystkie działają tak samo. A że nie ogarniasz wszystkiego? Konia z rzędem temu, kto ogarnia! Zresztą po co? Milion aplikacji, których nie potrzebuję i milion innych gadżetów - a nich sobie będą, nie muszę z nich korzystać.
UsuńCoreczce mojej tego konia z rzedem rezerwuje. ona sie zna baaardzo dobrze na tym, rozumie te wszystkie aplikacje, co jak dziala, co komu potrzebne. jak dostaje nowy telefon ona tam z mietla leci, robi porzadek, ogarnia to wszystko, wybiera. jak zalatwiala mi nowy telefon (bo wedlug kontraktu mi sie nalezal nowy), to rozmawiala tak, ze ja tylko pojedyncze slowa rozumialam, te zwykle. DO TEGO ubila interes, bo nie dosc, ze najnowszy telefon (nawet opakowan do nich nie bylo jeszcze ani w punktach telefonowych ani w internetach!), to za cene kontraktu smieszna. telefon przyszedl nastepnego dnia, ona usiadla, ta mietla zadzialala, wypieprzyla swmieci, zamontowala na glownej stronie to, co wie, ze bede uzywac i juz. tak, ze tego, zglaszac sie do mojego dziecka. ona tez swojemu mezowi pomaga w tych sprawach, bo wiecej wie.
UsuńA po kim Ona ma te talenta? Po Tatusiu?
UsuńN
Była u mnie klamociarnia. Dawno tam nie byłam, bo daleko ode mnie, nie mam czym dojechać i drogo tam było z tego co pamiętam.
OdpowiedzUsuńBezowa, jeśli drogo, to nie klamociarnia, tylko Pewex jakiś.
OdpowiedzUsuńTo był komis, se przypomniałam.
UsuńPiękne WSZYSTKO. Rozłożył mnie obserwator w koszyczku:). Naczynie na śledzie boskie. Chciałabym mieć takie oko, taki talent, taki gust...
OdpowiedzUsuńJoasiu, obserwator w koszyku wykazał się niebywałą odwagą. To Malinka, a dla niej szafa to jest K2. Potem musiałam ją stamtąd zdejmować, bo to ciapa jest.
UsuńPerełek szukaj w internetach!
Na moim terenie takich perełek nie znajdę. No i łajza ze mnie, bo nie potrafi szukać.
OdpowiedzUsuńNooo, kazden by kciau, prezesowa to ma dryg.
OdpowiedzUsuńAch! Kureiry! Schlebiajcie mi jeszcze!
OdpowiedzUsuńOglądam i oglądam, zagłębiam się w detale, bardzo mnie zainteresował piętrowy pojemnik na pieczywo. To są dwa, czy jeden taki fikuśny?
OdpowiedzUsuńEwa2, jeden fikuśny. Dostałam od D. Dół na chlebek, góra na bułeczki.
OdpowiedzUsuńBaaardzo mi się podoba, zwłaszcza pięterko na bułeczki.:-))
UsuńMi tez!!
UsuńHana, miałam to samo,wszędzie obolała, tyle tylko, że nabyłam materac już 15 lat temu, taki specjalny , nazywa się TEMPUR ale np. u Sis mam materac nabyty b. tanio w IKEI i też mi się na nim dobrze śpi.
OdpowiedzUsuńA poza tym pozazdrosciłam Hanie i udałam się dzisiaj do klamociarni, nabyłam przecudnej urody lampę z masy perłowej i kilka beznadziejnie tanich pudeł (jedno składane) na rzeczy, które po trwajacym prawie 2 miesiące oczyszczaniu przestrzeni w mojej dziupli, postanowiłam zatrzymać ew, sprezentować. Wredne krasnale dostały się jakoś do szafy i zwęziły mi je nie do poznania.
Noi postanowiłam zmienić trochę kolorystykę w pokoju, szyję nowe zasłony, nowe pokrowce na poduszkina sofę (wpłym Miki) i maluję stelaż parawanu.
my tez mamy z ikei i tu i tu i ten tu jest wrecz lepszy niz ten tam. spac sie da :)
UsuńBrawo Bacha! I tak trzymamy, co nie?
UsuńA jak! Po 15 latach czas na generalną przeróbkę. Mebli to nie dokupię ale za to jeden, za duży WYRZUCę!
UsuńDzielna jestes Bacha...ja wlasnie chcialam dokupic mebel, stary, na allegro jest. jeszcze do dzis byl za 106 zeta, a teraz juz za 425 a aukcja sie konczy w niedziele.... :( na Ursynowie, kolo Dolka zamkneli fajna klamociarnie (bezmeblowa) i nie wiem kiedy, tu obok nas otworzyli fajne cos, kupilam nieuzywane prawdziwe przescieradlo z porzadnego plotna i drobaizg jakis, ale mebelkow maja malo. mam nadzieje, ze na razie..... a wszystko przez Rabarbare, zamiast szyc to grzebalam na allegro, bo mnie podpuscila achami i ochami na temat a to patery a to czegos. do kitu z tym wszystkim. wracajac do remu - Bacha - wywalaj, bo a nuz znajdziesz cos nowego i ciekawego ;)
UsuńMiejmy nadzieję, że bułeczki nie mają lęku wysokości. Też mnie się uroczy chlebak od razu rzucił w oczy. Miał taki kolor od razu, czy też musiałaś go upiększyć?
OdpowiedzUsuńU nas chyba będzie dzień słoneczny. Oszczędzam moje biedne plecy w stajni, Latający szufluje siano, a ja mu mówię ile. Ale i tak wali za dużo, a następnie ubolewa, że konie takie upasione. Nie widzi związku, a taki z niego niby logiczny facet.
Wczoraj zauważyłam dmuchawca. Z miesiąc temu był kwiatem mlecza. Niby nic, ale przecież ktoś go musiał zapylić. Pod koniec grudnia. Natura jest niezmierna, proszę Kur. Ja jednak stoję twardo na stanowisku, że jest zima, i ogrodu nie ruszam. Właściwie mogłabym pobielić pnie i zacząć przycinać drzewa owocowe, ale ... Niezmiernie mi się nie chce.
Wczoraj upiekłam ciastka, z przepisu w internecie, zdrowe takie, i niestety, nie smakowały nam. Jednak ciastka powinny być niezdrowe.
Życząc miłej środy, a nie - piątku, no tak, już piątek, dopijam kawę.
Agniecha, bułeczki kupuję rzadko, ale jakby co, mają lokum. Chlebak oczywiście przemalowałam, tą samą farbą co szufladki i jeszcze parę detali w kuchni.
UsuńI u nas przepiękny, słoneczny dzień, aczkolwiek również trzymam się odwiecznej zasady, że zimą w ziemi się nie robi. Dmuchawca wprawdzie nie spotkałam, za to są świeże listki na tawułkach.
To Ty nie wiedziałaś, że wszystko co pyszne MUSI być niezdrowe?
Nie wiedziałam. Jadam tyle dań, które są zdrowe i pyszne, że zaskoczyło mnie nieprzyjemnie, że jedzenie może być zdrowe i niedobre. Nie dla mnie taka opcja.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńLekka mgła (mam nadzieję, że to mgła nie co innego) -2 i lekko poruszające się gałęzie drzewa. Czyżby była nadzieja na trochę wiatru i wywianie paskudy?
Już piątek, z planów spacerowych raczej nic nie wyjdzie bo zgniłe zimno i paskuda temu nie sprzyja.
Miłego piątku życzę.
Ewa tutaj tez paskuda ale na drzewku przed oknem szadz...o to jednak mamy troche zimy! -1 stopien celsjuszkowski.
OdpowiedzUsuńJutro mnie wywiewa ze stolicy w poszukiwaniu zimy...a co musze nadrobic 40 lat w tropikch!
no patrzaj pani, a im glebiej wew wies, tym zimniej - u nasz cos -3. i tez szadz. i pewnie ptaszki beda jadly lody dzis = zamrozone robaczki.....
Usuńtak ladniej siem zrobilo
UsuńGrażyna, pięć delfinków znalazłam! Słać teraz, skoro wyjeżdżasz - czy po powrocie? Tak czy siak nie wyślę dzisiaj, po co mają gdzieś zalegać. A może znajdę jeszcze z jednego?
Usuńnie slij bo o swicie wyjezdzam w poszukiwaniu zimy...za tydzien dam znac...trzymajta siem!
UsuńSzukaj jeszcze jednego..pasowałoby mi
UsuńTo bylam ja Grażyna wenexuelska
UsuńPiątek, piątek,polowa stycznia za nami, aż dziw.
OdpowiedzUsuńOdczuwalna -4, hm, możliwe, powietrze mroźne w dzien nawet mimo słonka, ale jasno codziennie, dzis tez ma byc slonecznie.
Jakie plany na weekend szanowne kury przedsiębiorą?
Dora, nie mam planów, coby nie rozśmieszać wiesz kogo:)))
OdpowiedzUsuńHana tylko nie ślij via Piaseczno,nie narażajcie męża Grażynki na drugą próbę;)
OdpowiedzUsuńTrochę się wypogodziło,bo rano zalegała mgła jak mleko.
W planach mam wycinkę krzaczorów,chociaż ślubny jeszcze o tym nie wie;)Oby pogoda dopisała.
Hanna, a co tam, wyślę przez Koluszki!
UsuńDylizansem.
UsuńGolebiem :)
UsuńN.
Hahhaha, masz rację Hanno.
OdpowiedzUsuńa ja nie mam planow weekendowych, bo dla mnie kazdy dzien to weekend! Bylo dzis caly dzien zero stopni, czyli dzzer(r)o jak to mowiom w Italii. teraz bede miec mararton roznych seriali, co zlosliwie 3 z nich sa we czwartki, a ja sobie ogladam na drugi dzien. albo na trzeci.
OdpowiedzUsuńOpakowana, piątkę przybijam!
UsuńHano czy Ty juz emerytkom jezdes? Tak pytam z ciekawosci? Jak sobie pomysle, ze za te 20 lat, jak ja bede chciala byc emerytkom - emerytury beda glodowe i trzeba bedzie pracowac do smierci! to mnie gesia skorka zalewa! Od razu mam chec wyemigrowac na Wyspy Dziewicze, przywdziac spodniczke z czciny, obnazyc biust i tak sobie swobodnie zyc az do starosci, zostawiajac w cholere ten caly zachodni swiat, co ma sie usmazyc lub zatonac (zaleznie od preferencji katastrofisty)...
UsuńNupkowa
Nie będę na pewno się obnażać. Nawet na Wyspach Dziewiczych. A nawet zwłaszcza tam. Sama nazwa mnie odrzuca. Do emerytalnego wieku mam bliżej, a mój staż pracy pozwala na świadczenia przedemerytalne. Chciałabym, chciała. Trza korzystać, bo na 500+ za późno.
UsuńCzcina i goly biust to raczej przenosniki som;) dostosowania do miejscowej ludnosci, a gdyby jej nie bylo to tym bardziej - moj biust moze byc wreszcie wolny, a spodniczka zakryje wrazliwe posladki:P Wysypy Dziewicze kojarza mi sie wylacznie z dziewicza, nieskazona przyroda...:) i mieszkancami nieskazonymi cywilizacja:)
UsuńO emeryturze wole nie myslec. Bedzie co ma byc. No ale dzialam.
Nupkowa
To zdaje sie zle trafilas z tym dostosowaniem sie do tubylcow na Wyspach Dziewiczych, hrehrerhe. Jakby byl karnawal, to obwoiazkowo bys musiala lyskac golym biustem, ale na codzien, to nie sadze, zeby do huty tak szli ubrani... prawdopodobnie najlepsze sa cienkie szorty i t-shirt badz sukienczyna przewiewna. oraz japonki, bo musisz po plazy szukac pozywienia i patykow do kuchenki. ja do emerytury musze jeszcze orac 2 lata, ale moge. co mi tam. nawet dluzej. na Wyspach Dziewiczych jest nuda, ale inna nuda niz na wlasnych smieciach (w sensie nic sie nie dzieje). no i stale cieplo. Kuzynka mojego slubnego mieszkala kilka lat w chatce na plazy na Antigua. teraz mieszka wsrod gorek w poln-zach Anglii (gdzie duzo pada...). a tam - bialy piaseczek i ciepla woda.... nieskazona cywlizacja moze tam i jest, jak nie przylatuja turysci i nie przyplywaja statki wycieczkowe wielkosci malego miasta/ Moglabys na nich robic kokosy, bo wszystko kupia, a Ty moglabys na przyklad wycinanki kurpiowskie im sprzedawac.
UsuńNupkowa - moj biust jest wolny, bo przestalam praktycznei nosic cycelnik, jak nie musze. Ba - przygladam sie ciuchom do kupienia pod katem tej wolnosci. Jak musze, topo przekroczeniu progu domu zwalam to chomato.
UsuńZnow: Wyspy Dziewicze to synonim byl - jakiegos odleglego, cieplego raju, z tubylcza ludnoscia, ktora chadza w tych spodniczkach i bez biustonoszy:D Pojecia nie mam jak jest na prawdziwych Wyspach Dziewiczych! I wlasnie mysle, ze tam mialabym juz spokoj: szalas z czciny, wodza za meza:P, kokosy i banany z papajami na drzewach :) musialabym czasem zapolowac, czy polowic bo lubie mieso, ale tak poza tym - starosc tez bylaby dosc pewna, bo tam czcza starszych :) Ino musialabym teraz jakos wyjechac i juz sie upodabniac do miejscowych - zapuscic odpowiednie koltuny (to dla mnie wysilek, bo nie lubie miec dlugich wlosow), opalic na heban, wyrobic sobie kontakty i pojac za meza wodza! :D Co do turystow - lepiej zeby ich nie bylo, bo psuja tubylcow:/ smieca, brudza, niszcza, przynosza dzikie zachodnie zwyczaje:/
UsuńJa teraz uwiazuje biust na dzien i uwalniam wieczorem, ale chetnie uwolnilabym na stale. Nieduzy, nawet obwisniety nie wyglada tragicznie :P rzecz jasna topless :)
Nupkowa
Bry wieczór. Kobity!!! Nie nadanżam za Wami. Nie mam codziennych weekendów. Dopiero co było czysta, jak pod Termopilami. A tu zaś prawie. Wątków taki galimatias, że ledwo łapię w czym rzecz. Zdjęcia obejrzałam i podoba mi się chiński czajnik na wyżynach w kuchni. Opakowania na rybki nie zazdraszczam z powodu, że mam po Babci szt. 2. Ale nie w niebieskości. Jak o spokój się rozchodzi to myślę, że nastąpiła u Ciebie tzw. harmonia życiową, czyli nic na mus. No i fajnie. Niech ona gra. Znaczy harmonia. A kolumienka jest przecudnej urody. Prawdziwy Kaduceusz.
OdpowiedzUsuńSaBała, jeśli Twoje śledzionki po Babci, to zabytkowe są. Moja współczesna, niestety, chociaż przepiękna. Czajnik też.
UsuńEch, tako kolumienkie mieć w Kuriozie...
Hano mozesz przecie se taka kolumienke walnac na tarasiku! A nawet pare... Co Ty na to? Bedziesz okragly rok miala jak w Grecji :P
UsuńNupkowa
A mogie, Nupkowa, mogie - i to jest piękne! A kto mi zabroni?!
UsuńNupkowo, tak se myślę, że Hana jest wykonawcą bardzo wolnego zawodu. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tylko wtedy kaska jest abo jej ni ma. Czas pracy od do nie istnieje. U mnie też nie istnieje. Ale jest problem. Bo są inni. Pracownicy. Jak mi się nie chce, nie robię. Ale ktoś za mnie musi.
Usuńja to jestem tak o szczebel nizej i kro za Prezesowa - jak chce to pracuje, jak nie, to id na wagary ;) teraz jestem na dlucgich wagarach ;) tylko ta kaska.....
UsuńMialas fart w zyciu i odpowiednio sie wmezylas (od: wzenilas)! Maz pracowity zapewnia zonie niezbedne a nawet zbedne dobra. Ja nie mialam tyle farta albo go przegapilam? (no jacys tam nieodpowiedni kandydaci byli, ale ja niezainteresowana). Kto wie czy spotkam jeszcze kogo, ale poki co musze liczyc na siebie. I widze to w czarnych barwach :]
UsuńA do Sabaly: no ja tez niby mialam wolny zawod i zamienilam go na niewolniczy:) dobrowolnie! Tyle, ze perspektywy emerytalne dla mojego pokolenia sa tragiczne. O ile wczesniej klimat lub nowotwor (tfu tfu) nas nie pokona! Czytalam ost artykul, ze Polacy zaczynaja znow wczesniej umierac, co mysle ze w moim pokoleniu wlasnie sie okaze. Stres, ciagly pospiech i tyranie oraz zanieczyszczone wszystko dookola, czym zyjemy - pokonaja nas jeszcze przed emerytura! I chyba politycy na to licza! Bo co zrobia ze zgraja glodnych staruszkow???
Nupkowa
Przyszłam się ino przywitać. Nie mam nic do powiedzenia, bo mnie nadal wqrw trzyma.
OdpowiedzUsuńPS. U medyka byłam, zlecił badania, dał skierowanie na rehabilitację, ale mnie nie zapisali, bo mają stójkę. Do maja zajęte, a prawdopodobnie będą się przenosić w większe salony na wiosnę.
Gratuluje wizyty i zycze cierpliwosci oraz wytrwalosci!Ja tez se robie badania teraz, korzystajac z terminow w nowym roku. Obskocze najwazniejszych i do konca roku spokoj!Jakies usg mi potem zostana i endo. No i na kriokomore znow sie wybieram, bo od kwietnia nie bylam:/ polecam nie chorujacym na serce oraz nadcisnienie! (sa i inne przeciwskazania, ale sa najglowniejsze).
UsuńNupkowa
Buuuu.
OdpowiedzUsuńBezowa, cieszę się, że byłaś, a wq... się, że w maju.
OdpowiedzUsuńWqrw na zablokowane pieniądze w banku. Na masaże mogę czekać do jesieni.
UsuńCześć Kurki,
OdpowiedzUsuńu nas zachmurzenie. I pewnie w miarę ciepło, ale nie chce mi się dojść do termometru by sprawdzić. Zapiszę się jednak do fizjoterapeuty, bo ten krzyż nie chce mi się sam z siebie wyleczyć. Co ciekawe i wkurzające, najbardziej niewygodnie jest w łóżku z rana. W ciągu dnia jakoś się rozkręca i prawie można zapomnieć, że coś jest nie tak.
Miałam pojechać na targ, ale mi się odechciało.
Dobrej soboty!
Agniecha, co sobota wybieram się na targ i co sobota mi się odechciewa:)
UsuńZachciało mi się jednak. Właśnie wróciłam.
UsuńLA donna E mobile (qual piuma al vento). Kobieta zmienną jest. Jak pióro na wietrze. G. Verdi. Rigoletto. Mój ulubieny cytat.
UsuńDzień dobry Kurencje w sobotni ranek.
OdpowiedzUsuńNareszcie słońce, po wczorajszym mglistym dniu miło je widzieć. Niestety paskuda się umościła na dobre, jest 0 stopni i nie wiem co będę robić. Zamieniać się w PPD nie mam ochoty, wdychać paskudy też nie, okoliczne miejscowości też trują, jak żyć??
Boszsz, Ewa2, chyba mam szczęście, tutaj powietrze JESZCZE jest czyste.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurniku. 1 st. , popadowywuje leciutenko, zaraz wybywamy z domu się pokręcić po okolicznych sklepach. Wczoraj bylismy z,projektem kuchni w firmie , ktora robi kuchnie na wymiar, pan zrobi wycene, przynajmniej bedziemy zorientowani jak to wygląda i czy koszt nam wyrwie kapcie z nóg.Przypuszczam, że tak:/
OdpowiedzUsuńMilej soboty!
Prószy drobny śnieg.
OdpowiedzUsuńCom się dzisiaj naczytała na temat głodu ludzi do wtorku, to głowa mała. Mój Bezowy, to jednak fajny chłop. Poszedł rano na złomowisko, coś sprzedał za 40 zł i kupił mi 2 paczki papierosów i sobie, żebym nie szła pożyczać pieniędzy. Jeść mamy co, tylko fajek nie mielim.
OdpowiedzUsuńA już miałam mieć dzisiaj odwyk od oglądania na tv, komputerze, tablecie itp. itd . Od smogu na Śląsku mam nawracające zapalenia zatok szczękowych, spojówek i rogówek. Ale problem Twój i Bezowego mnie powalił. Podpisuję się obiema ręcami pod twierdzeniem, że Bezowy to fajny chłop jest. Też bym odpowiednio doceniła Jego starania. Jak chcę celebrować dymka, to se zapalam fajkę po Dziadku, bo On tylko fajeczkę uważał. Abo cygaro, które mam prezentowo od Brata, bo brat zaś gustuje w onych. No to do dymka. My nie, my nie, my nigdy nie poddamy się. 👍
UsuńKlawy chlop. Powiedz mu.
UsuńSaBała, nie chciałam tu płakać wczoraj, ale mój bank wyzionął ducha i zablokowano nam dostęp do pieniędzy. Bankomaty zostały nieczynne, a karty płatnicze przestały działać. Zostaliśmy bez gotówki, bom zdążyła wszystko wydać. Czytałam dziś, że przejmuje nas inny bank i do wtorku trzeba jakoś wyżyć, dlatego było to złomowisko na cygary. Siostrę mam blisko, to pożyczyłabym sobie u niej, ale wyszło, jak wyszło.
UsuńBrawo Bezowy za troskę o żonę i minusik za owe papierosy. Chociaż jako była palaczka doskonale rozumiem, jak braknie to człowieka aż skręca, można nie zapalić jak się wie, że można.
OdpowiedzUsuńNad miastem wisi szaro bure i to słońce rano to było tylko przez pomyłkę chyba.
U nas szarowka dzis i chlodno. Spokojny, domowy dzien. Trzeba zrobic kilka odkladanych rzeczy jak np.wkrecic nowy haczyk na psie kagance (teraz wisza razem z kluczami, co jest niewygodne). Zrobic drobne porzadki (o wiekszych nie marze, bo ostatnio nie mam weny do porzadkowania...). Przeczytac ksiazke o psach (swietna, ale ciagle cos czytam w sieci). Podziergac (w tym roku sezonu nie otworzylam, moze brak powaznego zimna tak na mnie podzialal?). Czekaja rzeczy do malowania (tu juz w ogole nie moge sie zabrac, wiedzac ile to brudnej roboty! Ale jaki efekt potem! no i mile oczom kolory!). Napisac wazne pismo. Nie zasnac przed wieczorem, bo potem zarywam noc. Cala dluga lista zajec:P Nupcio rozkosznie wtulony w posciel - spi, Ciapek przykryty welnianym kocem - tez. Nic tylko dzialac :D
OdpowiedzUsuńNupkowa
Nupkowo,hrehrehre.
OdpowiedzUsuńU nasz zima natenczas, mamy isc na wieczorny spacer, no ale snieg nie lezy na chodnikach , tylko się topi, to tak slicznie nie jest.
U nas jeszcze sniegu nie widziano tej zimy:P
UsuńPoszlam na dluugi spacer z Ciapem, przy okazji gapiac sie ludziom w okna (uwielbiam!) i myslac o biezacych sprawach (na chodzaco lepiej mi sie mysli). Dotlenilam sie, choc pogoda wstretna. Ocieplilo sie wprawdzie, ale wilgoc i ciemnosc, prawie nie ma ludzi na ulicy...Poki Ciapek jest "na chodzie" musze go wykorzystywac do spacerow, bo jak go zabraknie... Nupol mi nie potowarzyszy spokojnie:/ Rozwazam od jakiegos czasu czy zostawic samego Nupcia? czy za jakis czas szukac mu towarzysza....? nie wiem. Po Misiu mialo juz nie byc kolejnego psa a pojawil sie Nupcio. Moze po Ciapku tez dam szanse na dom kolejnemu biedakowi?
Czuje, ze nadchodza jakies wieksze zmiany w tym roku. Moze sie przeprowadze? Moze jeszcze cos wydarzy z takich przelomowych spraw? Ma to byc pracowity rok. Zobaczymy.
Nupkowa
Nupkowo, skoro tak czujesz, to może tak będzie, ale niech to będą dobry rok i zmiany.
UsuńJesli pieski się pezyjaźnią, to Nupkowi będzie lepiej z kumplem.
:) A co tam u Ciebie i Jota? Humory minely? W weekend tez remontujecie, czy odpoczywacie? (jak ja Ci zazdroszcze, ze masz towarzysza w remontach, a nawet Zlota Raczke!).
UsuńN
O essu Bezowa, to mozna zablokowac pieniadze w banku na twoim wlasnym koncie???????
OdpowiedzUsuńU nas juz to przerabiali z 10 lat temu...nawet nie pamietam, jak to sie skonczylo.... chyba trzeba dzban z monetkami zakopac w ogrodku - jak mieszkalam w Nigerii, to jednego roku postanowili pozamieniac pieniadze - zmienili kolory na banknotach. Co oznaczalo w praktyce zawiezienie do banku kasy, co sie ja mialo i na miejscu zamieniali naa nowe. No i raz przyszedl alhaji z...dzbanem pieniedzy (glownie monet i byly to nigeryjskie funty - Nigeria stala sie niezaleznym krajem w 1060r).a inny - niezwykle przystojny nota bene, choc z przesadna iloscia arogancji, wparadowal do banku, jak do siebie, za nim weszla sluzba niosaca worki pieniedzy. Facet zrobil awanture w banku, bo limit dzienny wymiany na osobe wynosil 2000 naira. hahahaha. Nie czekalam co bedzie, ale na pewno mu wymienili tyle, ile mieli, no bo taki kraj. Dodam, ze pomoc domowa zarabiala cos 80 naira na miesiac....
UsuńBacha, cały bank zamknięto, wszyscy klienci onego zostali zablokowani do wtorku włącznie. Przymusowa restrukturyzacja, inny bank nas przejmuje.
UsuńA co to za bank zamyka podwoje na tyle dni??? Jakis regionalny?
UsuńNupkowa
Doczytalam. To plajta :(
UsuńN
Bezowo, zmień bank.
UsuńAcha, rozumiem, to moze lepiej konto w jakims innym trzymac? Chociaz z bankami to i tak nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńDzień dobry w niedzielny poranek. Za oknem jeszcze ciemno, a my już po spacerku, bo piesow chciało się wyjść i miałam pobudkę. Udanej niedzieli
OdpowiedzUsuńĘ dobry Kurki.
OdpowiedzUsuńDlaczego żadne słowo w naszym pięknym języku nie zaczyna się na literę "Ę"?
U nas śnieg pada. No co za niespodzianka, powiem wam wszystkim. Gdyby nie ten krzyż bolący, tańczyłabym i śpiewała. Cudnie, wspaniale, zachwycająco, dobrze i pożytecznie.
Doprawdy, okrutnie nie mam ochoty poić koni w zimie z powodu suszy. Więc każda kropla, każdy płatek cieszy mnie niewymownie.
Zaczyna się robić biało. Będzie ładnie. Póki nie stopnieje, rzecz jasna.