Jak już wszyscy wiemy, Opakowana zmieniła miejsce zamieszkania, czyli dom. A ja dostałam upoważnienie pt. publikuj co chcesz. To publikuję.
Na początek cytat:
Dom jest sierotkowy, z całą ziemia wizawi (trawa na stoczku i podjazd, w
UK mało jest domów z taką ilością miejsca do parkowania). Dom
jest w północnej części malusiego, bardzo starego miasteczka, blisko końca miasta, a jednocześnie blisko szosy do dzieci.
Zaintrygowało mnie określenie "sierotkowy". Biedniutki? Malutki? Samiutki? Opuszczony? Porzucony? Po namyśle doszłam do wniosku, że chodzi o "środkowy".
Mam nadzieję, że się wyjaśni, bo Opakowana pojechała do starego domu dokończyć dzieła przeprowadzki.
Opakowana, podziwiam Cię. Dobrze wiem, jaki to ogrom spraw do ogarnięcia. I apeluję, abyście nie szarpali bez wytchnienia, bo wiesz...
Bardzo mnie zmartwił stary kredens, który nie zmieści się w nowym domu. Może da się go "rozbić" na dwie części? Może ma zdejmowaną nadstawkę, którą można powiesić, a dół może robić za komodę w całkiem innym miejscu? Jak mniemam, chodzi o ten kredens:
zdjęcie z czasu pakowania |
Weranda (dach?) w nowym domu mnie olśniła, kupiłabym go dla tego dachu!
Zacieram rączki i nóżkami przebieram na myśl o pierdylionie zdjęć i wnętrzarskich rozkoszach, jakie - mam nadzieję - zafunduje nam Opakowana i malowniczo rozwłóczy tam trochę włóczek.
Zdjęcia prezentują stan w momencie kupna, ktoś miał upodobanie do odblaskowych kolorów:). Z tego co wiem, fachowcy już działają.
Zostawiam Was ze zdjęciami, a Opakowanej i Ślubnemu życzę, aby żyło im się ciepło, miło i przytulnie.
Opakowana - domek w sam raz dla was - szyty na miarę! Niech się Wam dobrze i szczęśliwie w nim mieszka!
OdpowiedzUsuńociupinke za malo miejsca...na dole, bo dalej mnie nekaja te mietly bezdomne...
Usuńdziekuje bardzo. Tobie tez - Daffodil Cottage moze? to do Ciebie sie odnosi.
Też mi się niezwykle ta oszklona weranda podoba.
OdpowiedzUsuńWłaściwie domek, nie bliźniak jak to u nas bywa ino trójniak, podoba mi się bryła całości.
Wiesz Krysia fajowski ten domek, jednak Uroczego Henrykowa chyba nie przebije, nawet ta oszklona weranda. To twoje henrykowskie gumno niezwykle mi się podoba. Tylko że tam nie masz blisko córusi z zięciaszkiem.
Niech nowe miejsce jak najszybciej stanie się dla was cieplusim miejscem do życia!
Marija, palmiarnia, nie?
UsuńSuchaj Marija - hendryczkow jest w srodku duzo wiekszy. a gumno chyba ze 20 razy wieksze. ale cos za cos, odleglosc do Corusi wynagradza. brak miejsca na mietly i odkurzacz wlasnie maleje w mych oczach.
UsuńNo jedną sypialnię tą z szafami przerobić na garderobę z koncikiem gospodarczym (albo ta najmniejszą) .Juz raz widziałam taką przeróbkę.
UsuńBacha - to wtedy jeszcze jedna sypialnia mi jest potrzebna - na pracownie dla slubnego, nie moze przecie siedziec na mietle i rozmawiac ze studentami! ogladalismy juz domy z takimi rozwiazaniami, ale maja te dodatkowa dziuple.
UsuńWieranda wymiata, żadna sierotka, królewna mieszkalnictwa. Cacuszek można z tego zrobić. Mła przyuważyła że w najmniej odblaskowym pokoju poprzedniki miały miłą pościółkę w pieśki. Mój boszsz... ale się Opakowana narobi, to się tylko tak łatwo mówi przeprowadzka.
OdpowiedzUsuńTaba,mnie urzekła szafa, bo sama mam jedną, i to niedużą, a w niej wszystko: ciuchy, pościel, ręczniki. Chociaż sama jestem, to ciasno i wieczny burdel.
Usuńw tym domu jest na pietrze taka komorka z baniakiem na goroco wode i nad nim sa polki dwie i to sie nazywa airing cupboard i tam sie niejako dosusza pranie, ale ja tam bede trzymac posciel i reczniki, to i w szafie wiecej miejsca bedzie. Ale i tak bedzie za malo miejsca. Znowu zrobie czystke, bo inaczej kapota. (doslownie).
UsuńOpakowana, w zasadzie to wystarczyłyby ze trzy zmiany pościeli i ręczników, co nie? Nie wiem po co mi więcej.
UsuńAlbo wstaw zamiast łóżka jeszcze jedną szafę.
UsuńHana - do tylu sie zredukowalam. wiecej poszewek, bo zmieniam co 3 dni. reczniki niektore to juz cienkie starocie, wiec jada do nowego jako szmaty.
UsuńBacha - i mamy spac w szafie?
No, jeżuuuu, tez mnie martwi ten kredens, na taras z nim chociazby, co? Kwiatkow naustawiec, filizaneczek, osdóbeczek, serweteczek,co Ty na to Opakowano.Ja Ci naszydelkuje serweteczek kcesz?
OdpowiedzUsuńDora - kredens mozliwe, ze pojedzie...na zaden taras, to jest stara solidna robota, za to takie wiszace szafki z poleczka pod, ida precz. i szafka po Babci ziecia....i kilka szafeczek z ikei...i jedno biurko ale nie wiadomo ktore...i jeszcze pare rzeczy. musze byc okrutna! serwetke zawsze przyjmne, dziekuje :) ale jedna, bo sie ucze minimalizmu.
UsuńLazienka z derwenianym sznutem mi sie podoba, no i w ogole, jak sobie juz umoszczą gniazdko bedzid jeszcze piękniej!
OdpowiedzUsuńz czym mam lazienke?
Usuńwlasnie zauwazylam w niej jakies brazy. bede musiala przemalowac.
Drewniany sznyt, czyli ta obudowa wanny i umywalki.
Usuńw pewnym momencie pojdzie precz na rzecz czegos granatowego ;)
UsuńPo za tem Opakowana jaki Wy styl preferujecie?
OdpowiedzUsuńDora, kredens nie daje mi spokoju, boszszsz...
Usuńcalkiem eklektyczny, co zajmie nam z 10 lat.
UsuńOpakowana, wywalisz/oddasz co naprawdę jest zbędne ,poluzuje sie i bedzie ok.
UsuńOpakowana, eklektyzm jest the best! Pojemny i niekłopotliwy.
UsuńTo sa zdjecia "przed" a beda "po" i juz przebieram nóżkami kiedy to "po" sie pokaże. Juz wyrazilam ,pk zachwyt weranda cala we szkle, a i podjazd pod dom jest niczego sobie, tudzież ogródecek ma potencjał, reszta domu w rekach Opakowanej i jej motkow welny, ktore rozrzuci, jak slusznie zauważyla Hana, z gustem po domu, bedzie pieknie.
OdpowiedzUsuńW ogóle jest potencjał, nie tylko w werandzie! Z ogródka mozna zrobić perełkę, bo nieduża. Ach!
Usuńja nie mam drygu do urzadzania.no nie mam i juz, wiec bedzie zbieranina, a na poczatku to juz w ogole. Pomijam rozwijanie z papierkow, ale bedzie najsamprzod prowizorka, zanim graty same sobie wybiora miejsce. Jest potencjal, ale co ja z nim zrobie...
UsuńSzafki co stsre a sliczne i zabytkowe z historia rodzinną zostaw, postaw w sypialniach,no wiesz, zawsze mozemy Ci tu doradzić, porobisz zdjecia i pomyalimy razem, ale myślę, że tak jak mowisz, nazspokojnie powoli, wszystko znajdzie swoje miejsce.
Usuńw sypialniach nie ma miejsca. w najwiekszej wejdzie lozko, dwie szafki przy lozku i MOzE chyba komoda. koniec kropka.
UsuńHa, trzym się, Opakowano! Przeprowadzka to niezła zadyma! Czekam też na zdjęcia po, bo teraz to wszystko jakieś bezosobowe.
OdpowiedzUsuńNinko, wiadomo, do sprzedaży od...picowane. Aż zazdraszczam, bo ja już nie mam co pokazywać.
UsuńNie wierze!! ja zawsze chetnie patrze na Twoje wszystko.
UsuńE tam, mnie już się znudziło. Chyba zacznę jakiś remont.
UsuńMoze najpierw cos poprzestawiaj.....
UsuńWeranda przepiękna, od razu do książek dodałabym "zieleninę":)
OdpowiedzUsuńJednak patrząc na fasadę spodziewałam się zabytkowych wnętrz, a tu niespodzianka. Bardzo nowoczesne są. Ciekawe czy Opakowana lubi taki styl, czy będzie zmieniać?
Garde, zielenina obowiązkowo, będzie tam rosło jak w palmiarni, będzie niesamowicie.
UsuńGarde, ogladalam cudny wiktorianski dom, pieknie odremontowany w srodku. niestety w bardzo bliskim sasiedztwie z trzema na wynos - dwa indyjskie, jedno chinskie i parkowanie tylko na ulicy :/. Dom ma 20 lat. Wszystkie izby sa dosc neutralne poza nowoczesna dosc kuchnia, do ktorej perwersyjnie dostawie drewniane zabytkowe pojedyncze sztuki mebelkow. JUZ jeden maniuni stoliczek skladany sam sobie znalazl miejsce w kuchni. dojda drewniane krzesla i mala kanapka pod oknem. NIE nowoczesna. tylko musze jeszcze ja upolowac, hrehrherh
UsuńNo i super,do nowoczesnych mebli kuchennych bardzo pasuj stsre gratki, stolik, krzesla, obrazki, wazne ze juz zabudowa jest ok i nie trzeba wymieniax.
Usuńjest zabudowa w bardzo dobrym stanie i DUZO tych szafek.
UsuńSwietnie, upchasz szfystko!
UsuńTe zdjęcia są robione jakimś rozciągającym aparatem fotograficznym.
OdpowiedzUsuńOpakowana - powodzenia w urządzaniu. A szklany salon - bardzo przyjemny.
Te agenty od nieruchomosci TYLKO rozciagane zdjecia robia. Kazdy to wie i malo kto wierzy, bo i tak idzie na wizje lokalna i widzi zwyklymi oczyma.
UsuńAparat rozciąga, fakt. Weranda-salon świetne, a i kredens może znajdzie miejsce, nie jest powiedziane że łóżka i kanapy to muszą stać do końca świata akurat tam, gdzie stoją 😀
OdpowiedzUsuńKredens musi jakoś takoś...
OdpowiedzUsuńno bedzie, choc srednio chetnie, bo dziada trzeba bedzie omiatac z kurzu. tu, w starym domu, to robilam tak pare razy do roku, bo nie widac. tam bedzie w sloncu...
UsuńOjojojoj!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńporzadna mlodziez!
UsuńMoze teraz Jantar w modzie!
UsuńNo i czesto jest tak, że sie umawiaja na muzyke z danych lat, i wtedy lecą hiciory.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAle pandemicznie to nie teges...
UsuńOooo, to omnie. Dom, we sierotku (hrehrher) JUZ wyglada inaczej, bo ma podloge nie ogacona na dole (w kuchni zostaje ta jaka jest. dziala. co sie bede wypinac) oraz malarstwo wykonuje pan majster. Tak go zostawilam wczoraj.
OdpowiedzUsuńJeszcze o kredensie. Otoz on jest antyczny, ale wiejski, robota reczna jakiegos domoroslego artysty drewnianego, szuflady, tzn ich fronty, sa wyciete z kawala drewna frontowego kredensu. Powtarzam to pare razy, bo ttak sie zazwyczaj nie robi. wiec sa odrobinke krzywe tu i tam, ale takie na miare. Pod blatem jest pustostan niestety, ktory jest wykorzystany za pomoca dwoch duzych koszy. trzeci nie wejdzie. Szuflady, nawet nawoskowane, nie wychodza latwo. Ciemny dab. U mnie, ktora woli jasniejsze drewno. Juz nie mowie o mebelkach po Babci - tez ciemne....bede obskubywac z tej ciemnosci co sie da. Na kredensie zawsze stalo nasze muzeum dziwolagow, czyli przeroznej zbieraniny. no i pewnie tak zostanie. moze mi sie uda upchnac dzieciom pare rzeczy stamtad - synus sie bedzie przenosic w wieksze mieszkanko, ale on wyweszy podstep i nie wezmie niczego...ide spac, bo od ogladania lozek i kanap boli mnie uep.
OdpowiedzUsuńOpakowana, szkoda, że daleko, bo na bank przygarnęłabym parę sztuk i wtedy już musiałabym coś zmienić, żeby się pomieścić!
UsuńI tak w ogóle to zazdraszczam fachowca, który chyba tylko czekał, żeby wziąć się do roboty. I co, można go tak zostawić i on będzie pracował? Bez bacika?
Ten od podlogi wszystko sam w dzien zrobil (na dole, salun i palmiarnia, podloga drewniana), na koniec zrobil zdjecia i klucze wrzucil do skrzynki dla pana malarza. Teraz czeka w blokach startowych az pan malarz skonczy, odbierze klucze i kladzie wykladzine w reszcie domu i usuwa skrzypienie w podlodze pode spodem. bez bacika, choc Coreczka puls na rece trzyma. Pan ma skonczyc w koncu tygodnia. jak nie bedzie dobrze, to go na forum lokalnym obsmaruje. wybralam go, bo na przestrzeni wiekow mial dobra opinie lokalnie.
UsuńOmatko, Opakowana, to jakaś bajka?
UsuńOpakowana zazdraszczam Pana Majstra, przez duże M 🤗
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkolory drzwi sa w rzeczy samej dopasowane do domku. o dziwo, patrzac na plany, nasz jest najwiekszy (bez palmiarni). Ja osobiscie bym chciala ciemno niebieskie drzwi, ale zostana czerwone, bo pasuja do caloksztaltu. Klombiki przed to dodatek. Poprzedni wlasciciel zamienil po prawej trawke, ktora byla zaniedbana, na kamyczki, bo posiadal elepstryczny saochod i tam, przy drzwiach jest punkt poboru elesptryki dla aut...troche od tego zglupialam. Przed nim tam mieszkali jacys obrzydliwi ludzie, co kosili trawke, te cale chyba 5 m kwadr ich, tylko do linii domu, sasiadce juz nie kosili. Mark najpierw kosil wszystko (albo sasiadka wszystko, chyba zajmowalo im dodatkowo ze 2 minuty), a potem wylozyl na kamyczki po calosci...
UsuńPo lewej od drzwi , na trawce, tez zazwyczaj cietej przez sasiadow z lewej, rosl jakis przykurcz, cos jakby malusie drzewko. Przyjechaly dzieci z ich pieskiem (ktory jest malusi, ale zawsze na smyczy, bo nie wroci, nawet na serdelki) i okazalo sie, ze ci z lewej maja tez pieska, tez cockapoo, czyli mile i skore do zabawy. On musial byc tez na smyczy, bo caly czas, jedynie dla sportu, sie do niej dobieral. I pieski, tak latajac na smyczach, wyrwaly drzewko, hrehrehrhr. okazalo sie zepsute w srodku, ale efekt byl!!
Rozowiutki pokoj Ci sie nie podoba, a sypialnia w czerwonosci nie? hrehrherh malarz popatrzyl na te sciane, na filutowa sciane w kuchni i szybko przekalkulowal ilosc farby potrzebnej. Tez mam nadzieje na jak najmniej niespodziewajek...oby dach w palmiarni nie przeciekal - sladow zadnych ni mo, wiec moze. Kredens tam w koncu bedzie stal!! Mozecie rozwiazac KOK!
Jesteś teraz w nowym? Spałaś w karmazynowym pokoju?
UsuńTrawniczki sa po to zeby kosić, niestety, no a spod tych kamyczkow trawa nie wyrasta?
UsuńDawno nie widziałam córusinej psinki...
UsuńCo to farby, to ludzie chwalą tikurilla, pokrywa przy pierwszym malowaniu nawet z ciemnej na jasną.
UsuńW karmazynie bym nie zasnela, teraz tam sie meczy pan malarz... Trawniczkow u nas nie bedzie zadnych. glownie ze wzgledu na sezonowe rolowanie kilimow i kulbaczenie wielbladow. Corusina psinka sie pojawia na insta i czasem na facebooku. Corunia mozno cierpi z borelio - do PL nie moze poleciec robic krew, a bez tego nie da sie leczyc. bierze czystek i rozne ziola antybakteryjne, ale to bardzo za malo... w stawy jej poszlo okropnie :( bez namyslu bym sie z nia zamienila.
Usuńco do farby to mamy Valspar, 700 tam, gdzie sie brudzi bardziej i pierwszy rzut na karmazyn, potem na gorze valspar nieco tanszy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPrzykro mi, że córuni tak mocno to świństwo dokucza. Kurde jeden mały robal, a kłopotów na całe życie człowiekowi potrafi narobić!!
UsuńPozdrów córunię, a psinkę pomiziaj od wielbicielki z Insta:)
Garde wszystko przekaze. w uk nikt sobie borelio nie zawraca glowy, zaraz mowia, ze teraz wszyscy sie kosncentruja na wirusie, wiec wszyscy sa odstawieni na boczny tor. Krew moze sobie prywatnie zrobic za 600 funtow. Psinka podobno szuka babci i dziadka i placze, leci na kanape, na ktorej zalegalismy i na kanapie nas szuka.
UsuńOpakowana, a może jakoś samolotem wysłać krew do badania? Pewnie głupoty gadam:(
UsuńDALEJ 600 funtow...
UsuńNo to dzisiaj jest +2 i lekko mgliście. Zimno przenikliwe chociaż nie wygląda.
OdpowiedzUsuńŚnieg czai się w zimnych zakamarkach. Krokusy zwinęły kwiaty w ciasne trąbki. Konie gdzieś się schowały.
Nie wiem, czy miałabym teraz energię na urządzanie domostwa. Na szczęście nie muszę.
Z drugiej strony, to taki optymistyczny moment w życiu, że energia urosłaby sama.
Opakowana, podejrzewam, że będziecie mieszkać głównie pod szklanym dachem - obserwować przepływ chmur, krople deszczu od spodu, drogi słońca, księżyca i gwiazd...
Ciekawe, czy tam w lecie może być za gorąco? Sprawdzicie...
Dobrej niedzieli!
Agniecha - u nas szaro i zimniej niz na poludniu....
UsuńDla mnie to juz ostatni dzwonek zbey sie przenosic, bo potem to ani mi sie nie bedzie chcialo, ani nie damy rady...kto by podejrzewal, ze dusznicy sie dorobie. wyjechalam stad w miare zdrowa, a wrocilam do de....
pod dachem to bede mieszkac JA!! Slubny ma biuro w rozowym buduarze. dokupil szezlonga, wejdzie jeszcze biurko i dwie male szafki. reszta leci na polki. i drzwi sie zamkna, dobrze wymierzone.
w lecie jest goraco, owszem, poprzedni wlasciciel nie oszukiwal, mam przenosny klimatyzator oraz okna i drzwi do otwarcia. Poza tym, dla mnie decydujace jest to, ze palmiarnia jest od wschodu, czyli czlowiek nie da rady sie ugotowac, hrhrhehrhe. tylko z rana. poza tym ja jednak duzo czasu spedzam w kuchni....ale lubie sluchac deszczu oddzwieki na dachach i szybach, wiec moze sobie padac.
Dzis przy niedzieli bedzie pieczony kurczak - pierwszy raz chyba u mnie od pol roku albo i wiecej (u mnie, bo u Coreczki byl - majo grilla gazowego, z klapa. piecze kurczaka na roznie w mig i bardzo smakowicie), ale prawde mowiac to mi sie w ogole nic (niczego?) nie chce...moje pakowanie to bardziej gmeranie w gratach...czyli tak naprawde mam wychodne. choc powinnam odstawic doniczki z kwiatkami, co jado na nowe.
Kurna też powinnam poszukać dla nas jakieś mniejsze lokum, ale jeszcze do tego nie dojrzałam. Na razie zaczęłam od wywalenie takich na pewno niepotrzebnych łachów, wyszło tego chyba z 8 dużych worów. Jakieś szkła, pooddawałam.
UsuńTo tak na wszelki wypadek, gdybym jednak dojrzała do znalezienia nowego miejsca. Nie lubię niczego robić na gwałt, więc sobie powolutku w przypływach energii robię czystki, jeszcze sporo mi pozostało ;)
Ja tez tak mam, ale musze pilnowac, kiedy nastroj na wyrzutke jest, bo on bardzo nietrwaly jest. Podejrzewam, ze jak przyjdzie co do czego, to przeskoczycie do nowego lokuma ras ras i nie bedziesz pamietac wiekszej wiekszosci wywalonych gratow. Bylebys tylko miala miejsce na swoje skarby!!
UsuńHehehehe Krysia dużo miejsca na skarby będzie mi potrzebne ;) Jak na razie ze skarbów nic nie oddałam. Wysłałam tylko babce co robi unikatowe lalki, stare koronki co to je jeszcze mama skądyś przytuliła. Koronki były pożółkłe ze starości, ale na stylizowanych lalkach będą się na pewno dobrze prezentować.
UsuńBardzo ładny ten budynek, a i miejsca przed frontem i z tyłu sporo i ładnie można wszystko zaaranżować.
OdpowiedzUsuńKolory wściekłe, ale to najmniejszy problem. Kredens dębowy musisz!!! zabrać!
Piękna "weranda". Już bym się tam urządzała, w zasadzie już się urządziłam w myślach.
Niech to będzie dla Was dobry dom, z dobra energią i niech się Wam tam dobrze żyje!
No i dawaj foty w miarę postępów rearanzacji.
Kurom udanej niedzieli!
U nas lekki mrozik. Wysiewam dzis na papier toaletowy pomidory i może poćwiczę Kurrentschrift (kurentę) piórem szklanym i zielonym atramentem. Tak wiosennie, bo za oknem szaroburoponuro.
Wysiewam pomidory
Usuńna papier toaletowy,
piszę szklanym piórem,
jak kura pazurem.
Kura jaje znosi,
wiosna ją ot prosi.
itd, itp.
Poetka z bożej łaski Agniecha
Dziekuje Izydoru. Napisza jak palmiarnie bys urzadzila.
UsuńOd chyba 12 roku zycia pisze zielonym atramentem... jednak pare lat temu skusily mnie inne kolory oraz odcienie. oczoplas i szalenstwo. jest firma (angielska, bardzo stara, o dziwo bo wlasciwie nic juz nie jest brytyjskie....), ktora produkuje ponad 270 kolorow/odcieni atramentu. Namietnie kupuje probki. nazywaja sie Diamine. Od zielonego dostalam wypiekow, przy niebieskich zaczelam plakac. Wyraznie mam za malo pior.
1 na plusie, slonko i biale chmury.
OdpowiedzUsuńPrzespalabym cały dzień,
taki ze mnie dzisiaj leń,
Kawka jednak mnie pobudzi,
Zdążę wyszykować się ludzi.
Dobrej niedzieli.
Opakowana,mojem skromnem zdaniem strzał w dziesiątkę,bardzo udatny domek,jasny,wesoły.Plusem jest środkowe usytuowanie,będzie cieplej,na ogrzewaniu zaoszczędzisz. A meblami się nie przejmuj,zrobisz styl eklektyczny, mnie osobiście się podoba nieszablonowość i oryginalność.Można nadrobić dodatkami,lampy w jednakowym stylu,dywaniki czy wykładzina itp. No i ta weranda,cmokam z zachwytu!!Rozumiem,że od południowej strony.To tak na gorąco,jeszcze se obejrzę dokładniej.
OdpowiedzUsuńNiech się Wam szczęśliwie mieszka,zresztą z Twoim pogodnym charakterem wszędzie Ci dobrze;)
U nas szarawo i trochę wietrznie.
Agniecha, przypomniałaś mi z tym wysiewaniem,kupiłam rzeżuchę i zapomniałam,hmmm tylko gdzie ją wkitrałam,oto jest pytanie!
Hanno. Ja też kupiłam rzeżuchę, i nawet wiem, gdzie się poniewiera ale ona cholera nie chce się sama posiać.
UsuńHanna - weranda jest od wschodu! to nam sie udalo, hrehrehr.
UsuńDla swietego spokoju wszystkie sciany beda jednakiego koloru oraz drzwi, listwy, kaloryfery i takie tam - jednego. Nie potrafie sie przemoc i zrobic tzw feature wall, czyli jedna sciana z akcentem... bede miec bez akcentow.
Rzezucha sie pewnie sama przypomni jak mi kiedys zgubiony klematis - wywijal sie zza TEGO kredensu, za ktory spadl. nie sadze, zbey rzezucha wyrosla na pol metra, ale kto ja tam wji.
😃😃😃
UsuńZawsze mozesz kiedyś malnąć na jakis inny kolor jakąś scianę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOpakowana - dla bezdomnych miolteł opcja 1 - kanciapka pod schodami. Opcja 2 - sturdy shed in the garden. Opcja 3 - gustowny parawan na werandzie, a za parawanem miotły, opcja 4 - jedna większa jakaś szafka w kuchni, opcja 5- loft 🙂. Tak że wybór masz i na pewno poradzicie. Daffodil Cottage - sounds lovely, just that my house is definitely not a cottage, so I need to come up with sth else.... Przy niedzieli pyszne ciasto gruszkowe upiekłam i bardzo mi się smutno zrobiło, że przez ta pandemię nie mogę Ci go troszkę podrzucić kiedy tutaj teraz jesteś, ech...
OdpowiedzUsuńa moze sie gdzies odleglosciowo spotkamy?
Usuńopcja 1 - kanciapa pod schodami = suszarka do szmat i MOZE mietla wejdzie, ale miejsce mniejsze niz to tu, opcja 2 - sturdy shed rysuje sie na horyzoncie...slubny myslala o czyms nie wystajacym i niech taka cienka szopka ma pare gratow...jak zaczelam mu wymieniac po kawalku, co pol godziny, CO tam powinnow wejsc bazujac na pytaniu "To chcesz w deszczu leciec do garazu po xyz?" , to szopka urosla do wielkosci sredniego summer house. po tym stwierdzeniu doszlismy do wniosku, ze przydalby sie daszek miedzy drzwiami a szopa, hrehrehrhr, opcja3 - parawan by mi chyba za duzo werandy zabral, opcja 4 - o szafce myslalam i mozliwe, ze jak znajde cos, to wstawie i tam te mietly. opcja 5 - odpada - dziura w suficie i spadajaca drabina. nie wejde na to po zadna mietle ani nic.
szkoda, ze nie daffodil cottage. tu niedaleko jest dom, co sie nazywa two chimneys. masz dwa kominy?
Opakowana, trzymaj miotły pode łóżkiem, hrehre. Kiedyś pokażę mój magazyn pode łóżkiem.
UsuńOpakowana a rzuć okiem na moje propozycje na górze.
UsuńOpakowana - a długo tu będziesz? Bo wiesz - teraz mamy lockdown...
UsuńMiotly pod lozkiem to genialny pomysl. mialam trzymac (jak i tu) pod lozkiem buty, ale mietly mi bardziej pasujo.
UsuńBacha - gdzie one, te propozycje.
Nietutejsza - przyjechalam stamtad bez problemu, ale czy wiesz, ze z lockdownu i ruchu wylaczone sa rozne rzeczy plus osoby przenoszace sie? Bede do ostatniego tygodnia marca.
Opakowana, napisałm wyżej oby może tą sypialnie ze szafami na garderbę przerobić to i gospodarcze rzeczy się zmieszczą.
UsuńPrzeczytalam, odpowiedzialam. wyjscie najlepsze, ale nam wtedy jednej izby brakuje :(
UsuńA ja wczoraj nalepilam pierogow, i ucieszylam nimi innych. Poczestowalam od razu sasiada, i z goracymi zez cebulką, polecialam do kolezusi, sama zjadlam i jeszcze mi na jutro porcja zostala.
OdpowiedzUsuńA zaraz ide na pogaduchy i pyszną herbatę do koleusi.
Mysle że zgrabny domek narzedziowy nie bylby zły.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA jak, dobry sąsiad to podstawa.
UsuńMy tez tak latamy. Ale moi sasiedi najbliżsi blisko osiemdziesiątki.
UsuńMoj sasiad tez juz z 80 ma.
UsuńA bo to wiek coś usprawiedliwia?
UsuńJak 80 to niezle wyposzczony.
Usuńhrehre, dlatego z pierogami Dora lata.
UsuńDziś zrobiłam klopsa z jajami czyli pieczeń rzymską z mizeryją wg pomysła Dory.
OdpowiedzUsuńOraz wykonałam kruche ciasteczka z mąki migdałowej,a ponieważ zostały mi białka to zrobiłam do nich merengę i posypałam pistacjami,boskie są.
A na jutro już nasmażyłam naleśników.Bo jutro może bym gdziesik poleciała,aż mnie świerzbi.
Opakowana, pomysł z jednakowymi ścianami bardzo dobry.Schowka na mietły i odkurzacze też nie mam i jest to problematyczne,bo nie chce mi się latać do piwnicy.W związku z tym odkurzacz bezprzewodowy ma postojowe w bibliotece albo w sypialni,a ten zwykły w piwnicy.
A na mopa mam sprytny patent:drzwi od biblioteki są zawsze otwarte i łączą się klamkami z drzwiami od przedpokoju i tam powstaje niewielkie zachowanko na mopa i wiadro.
Dora robisz konkurencję w lepieniu Bezowej;)
No to Kury trzymajcie się oraz dystans 🧍↔️🧍 😜.
Hanna - juz patrzylam za rozne drzwi i chyba sie nic nie z miesci. wiec moj ulubiony odkurzacz bedzie mieszkac w garazu, bo to jest pekaty Henry, a taki chudy, wysoki na patyku moze wejdzie pode schody. Chcialabym miec biclioteke...moze jak postawimy szope to jeszcze wieksza, zeby zrobic tam biblioteke...
UsuńGdzież tam, Bezowa to robi duzo pierogów, a ja może miałam ok.60
UsuńOpakowana, tez mam mało miejsca na przysłowiowe mietły. W kiszeczce przy kuchni niewiele się mieści. A mus mieć odkurzacz, dwie drabiny, suszarkę do lumpów, pomniejsze mietły, słoiki, żarło9 dla stada i parę kartonów, bo co rusz coś słać muszę.
UsuńDopiero teraz widze ILE miejsca mam/mialam w tym domu! kartony na plasko czy trzymasz jak sa???
UsuńNa płasko. Nawet kupiłam skrzynię taką do pracowni, wysoką, a wąską i w niej trzymam kartony, papier, ramki, passe-partout itp. Skrzynię bardzo sobie chwalę, znalazłam w necie i zrobili mi na miarę za bardzo nieduże pieniądze. Sięga do parapetu i jakby go poszerza. Koty maja fajną miejscówkę przy oknie.
UsuńCo pomniejsze i zgrabniejsze kartoniki trzymam na stosiku w kiszeczce i od czasu do czasu jednakowoż przetrzebiam je.
ja tak trzymalam 3 pudla z babelkowymi kopertami i kartonami zlozonymi, bo ja niczego nie wyrzucam i wszystko wyszlo w mig przy pakowaniu - pokazywalam tryumfalnie slubnemu na co moje zbieractwo sie przydalo!! teraz sie zastanawiam, ze jak zaczne rozwijanie z papierkow tam, to jak sie tego wszystkiego pozbede??? Skrzynia na miare to skarb...wlasnie mi przypomnialas, ze w gratach po Babci sa dwie nieduze skrzynie. Ale skrzynie i chyba na glowie sobie postawie... i taki kufer podrozny, z ktorym slubny co roku do szkoly jechal...
UsuńKurki, płakałyście, że nie pisze na blogu, to coś skrobnęłam, jak to kura.
OdpowiedzUsuńLecę!
UsuńJuż byłam i szczękę sobie obtłukłam, niesamowite wrażenie, gratuluje Owieczko! :)
UsuńDlaczego szczękę sobie obtłukłam? Bo mi szczeliła o podłogę :) Z wrażenia Owieczko z wrażenia!!!
UsuńIzydoru, ja też byłam i się sfrustrowałam. Jest pięknie, przeprzepięknie! U mnie same zwyklaki i w ogóle jak panbuk przykazał, e tam...
Usuńo jezu, zbieram wszystkie szczeki z podlogi.
UsuńZupelnie nie na temat, ale co sobie o tym pomysle to rechocze. Otoz tutejsza krolowa wysyla telegram do kazdego stulatka na setne urodziny. Jest to kartonowa kartka skladana z fotografia krolowej na wierzchu. Pomijam, ze w wywiadzie dla tv jedna pani, co wlasnie skonczyla 106 narzekala i zlozyla zazalenie, ze dostaje te kartki na urodziny, a na kazdym telegramie krolowa jest ubrana w te sama sukienke!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAle ja nie o tym - uswiadomilam sobie, ze w czerwcu nie bedzie musiala leciec do innej komnaty cos tam gadac, a zlozy zyczenia tym telegramem swojemu mezowi, ktory wlasnie w czerwcu skonczy 100 lat.
Mój znajomy, juz nieżyjący, mieszkający of kors w UK, gdy był skończył setkę, był zapraszany na sopotkanie z Elą. Widziałam zdjęcia. Zmarł w wieku 106 lat. Był Polakiem i pilotem.
UsuńTo une strasznie długowieczne w tym Jukeju.
OdpowiedzUsuńNie wszyscy Hano, nie wszyscy.
UsuńWczoraj zachwyciłam się domem Opakowanej, dzisiaj Owieczki, a potem znowu Opakowanej:)
OdpowiedzUsuńPalmiarnia działa na wyobraźnię.
Palmiarnia dziala, ale i tak nie spie, bo nie wiem, gdzie co postawic, oprocz jednej komody spadkowej. Bo i biureczko jeszcze niepewne....
UsuńPo co swoją śliczną główkę zadręczasz? Mus się przeprowadzić i powędrować z gratamiz kąta w kąt. Najwyżej utniesz gzyms od szafy, skujesz kawałek ściany albo skrócisz nogi (szafy). oSTATNIO TAK WPASOWAŁAM SZAFKĘ POD LUSTRO, BO BYŁA ZA WYSOKA (wcisło mi się). Lustro nie mogło iść wyżej, bo nie widziałabym jak wyglądają nowe buciki na mojej nóżce. To urżłam szafce nogi i gra.
UsuńJa tez jestem za rznieciem, jak najbardziej, juz rozmyslam nad nogami roznych mebelkow. a lustereczko na buciki to nie wiem, gdzie postawie, ale na dole na pewno nie.
UsuńNo nie, Kalipso? Moja Kurioza to bida taka...
OdpowiedzUsuńCo Ty za glupoty, Hana, opowiadasz??? Ja niby dlaczego wasnie wczesniej powiedzialam, ze moge gapic sie na Twe wnetrza raz kolo razu i chce wiecej? NO?
UsuńKurna, Opakowana, ja tak mam, taką niespokojność głowy, syndrom taki, a może nawet zespół? Jak widzę coś pięknego, to aż mnie skręca z tej piękności i wszystko dookoła od razu wydaje mi się do bólu zwykłe i nudne. Nawet pinterest wytrąca mnie z równowagi.
UsuńZespół jak byk.
a wieszz ile ja razy juz zalowalam kupna tego domku? tez musze sie opanowywac. ale ciagle mysle - nie moge tego miec, bo nie wejdzie etc etc. ciezko sie dopasowac do tego, co sie ma :( ciagle sobie powatrzam - w tym domu mieszkali ludzie. sztuk 4. owszem, bez hobbis i ksiazek, ale zyli 10 lat wiec sie da!!! i musze powiedziec, ze dol domu rekompensuje mi braki metrazowe na gorze. Ceny na poludniu sa nieporwnywalnie wysokie do tych na polnocy i za te cene, ktora zaplacilismy, na poolnocy mielibysmy dom wiekszy o 50m kwadr. mniej wiecej. A tak to wiekszosc pinteresta i instagrama, to pozowane, zeby ludzi oszukac. w sumie wole mniejsze, mniej piekniutkie, ale wygodne i moje. MY mamy w tym domu mieszkac a nie pokazywac jako show home. ament.
UsuńŚwięte słowa, Opakowana, poza tym życie będzie się toczyć na dole, na górę pójdziecie spać czy tam za biurkiem zasiadać.
UsuńTwoja Kurioza to perełka:) Domek z duszą. Te malunki i klateczki... Gumienko zielone, jak z obrazka. Uwielbiam oglądać Kuriozę i poproszę o miliony zdjęć.
OdpowiedzUsuńW porównaniu z historycznym domem Izydora, to zwyklak taki, że zęby bolo.
UsuńHanuś, ale twój własny, przytulny, bo takim go zrobiłaś :)
UsuńO właśnie!
UsuńHana, no i po co Ci takie hangary? Twoj maniuni, przytulaśny, na miarę człowieka.
UsuńNasze budy to bardziej projekt "misyjny" mojego profesorka, co sie dziedzictwem kulturowym i takimż krajobrazem zajmuje. Musi ratować, bo się udusi. Ja mogłabym miec coś znacznie mniejszego w tym krajobrazie.
Izydoru, nie o wielkość mi idzie, a o jakość!
UsuńPrezesowo, jak nie przestaniesz gadac glupot, to wysle desant, zbey Ci tylek spral. Mam nadzieje, ze desantowiec bylby przystojny i w barach mocarnych, to moze by Ci tez cus przekopal.
UsuńOpakowana, poproszę.
UsuńKurioza jest sweet, jak będzie za ciasno to zawsze można jakąś nadbudówke trzasnąć.
OdpowiedzUsuńBacha, za ciasno będzie wtedy, gdy nie przestanę ulegać pokusom. Na razie walczę.
UsuńBacha - pieterko? mansarde?
UsuńHano, skobinuj stare okna i rób werandkie.
OdpowiedzUsuńNienienie, Dora, ze starych nie chcę, wiem czym to pachnie.
UsuńTo w takim razie z nowych - a kto Ci zabroni? Werandka to dobra rzecz. Mam, więc wiem co mówię.
UsuńNietutejsza, z nowych sama sobie zabraniam...
UsuńA takie ni to stare ni to nowe? a moze szklarnie przyklej do tarasu.
UsuńOpakowana, mogę po prostu zabudować taras i zrobić tam rozsuwane ściany, bo inaczej to będzie piekarnik, ale koszt jest obezwładniający.
UsuńBo to pomyslowy dobromir by sie przydal, zeby wykorzystać jakies proste rozwiazania,i material pozyskać tez w sposob lzejszy niz kupowanie nowego w sklepie za cięzki pieniadz.
UsuńNo masz - sasiady Coreczki wlasnie rozbieraja jedna ze swoich palmiarni. NIKT tego nie chce z odzysku. Plakalam nad tym. Maja domek bungalow, sam nieduzy, ale maja dwie dostawki - palmiarnie-ogrodki zimowe. Jeden rozebrali i powiekszaja te wieksza. Mowila mi, ze w poprzednim domu mieli tzw summer house - duuuza drewniana szope, ocieplana, z oknami i gankiem zadaszonym. Mowila, ze przez cale lato tam w zasadzie miszkali. postawione bylo w polcieniu, wiec sie nie gotowali. Sasiad Babci mial takie cos w ogrodku (nieduzym,od drzwi do drzwi mial moze 5m) i najpierw mial tam warsztat elegancki, bo toczyl drewno i robil przedmioty. Potem przestal, odmalowal pomieszczenie, ogacil nieco, wstawil grzejnik, wylozyl podloge dywanem, wstawil kanape, fotel, biurko, stolik i jak sa oba skrzydla drzwi otwarte, to dech zapiera! Pal licho pracownie, pal licho szopki, pal licho palmiarnie - taki letni domek to jest TO!!! ja tak delikatnie napieram, ze ta szopa na mietly, na wiaderka, na krzeselka letnie ogrodowe, to powinna byc wlasnie taka. ale duzo urabiania przede mna, bo jak moge miec domek letni jak MAM palmiarnie!! juz nawet myslalam slubnemu powiedziec, ze jesli jego dziupla okaze sie za mala, dam mu pol palmiarni za domek letni, hrehrehrher. Czy u Ciebie, patrzac od bramki, na prawym koncu Kuriozy - czy tam by sie zmiescil domek letni?
UsuńOpakowana, zmieściłby się, spoko. Ale ten, właściwie po co?
UsuńDora, z braku lepszych pomysłowych Dobromirów sama nim zostałam, ale aż tak to nie, żeby werandę zbudować.
UsuńZ jednej strony nie wiadomo po co, hrehrehr, z drugiej, bys sobie lezala i patrzyla bezposrednio w niebo na przyklad. to lubie. ale rzeczywiscie to zalezy, czy to sie przyda czy tylko dla dekoracji. ja sie zapedzam w marzeniach - pomyslach.
UsuńOpakowana, w kuchni po lewej, tam gdzie stoi poidło dla kota (chyba) dałoby się dorobić może wysoką szafkę na mietły? Taką samiuśką i do wysokości kuchennych szafek. Albo przestrzeń pode oknami na werandzie zabudować np. drewnem - z wierzchu można by sobie zasiadać, a w sierotku byłoby mnóstwo miejsca na włóczki albo i na pomniejszo mietłę.
OdpowiedzUsuńHana - poidlo dla dwoch psow bylo. psy kochane i cudne, ale sasiedzki nie jest zly. Tam moge szafke tylko do wylacznika swiatla na wysokosci wylacznika swiatla, ale na prawo od tego kombajnu z tv i wystajacym stoliczkiem jest potencjal, mam wymiar i szukam cienkiej wysokiej szafki. To mijejsce wielograniaste, o ktorym mowisz (ta wypuklosc palmiarni) - mam wlasnie takie plany. na prostej przestrzeni to widzialam obrazek prostej biblioteczki polozonej na boku i wygladalo SWIETNIE. U mnie jest duzo katow, wiec trzebaby rznac badz budowac na miare.
UsuńNa pintereście jest pierdylion inspiracji werandowych, już Ty sobie gustownie swoją zagracisz!
UsuńBoje sie isc na pinterest, ale tam wlasnie znalazlam biblioteczke na boku.
UsuńAlbo skrajną szafkę po lewej podnieść do wysokości tej wiszącej nad nią. Zdjęcie jest mylące w sensie przestrzeni, to nie wiem jak to wypada w realu.
OdpowiedzUsuńTam nic nie wisi nad niczym. Tam jest kombajn dwoch otwartych regalow z polkami w srodku jest chudziutki na CDs i takie tam, a nad tym stoi przedluzacz i chyba 3 buurkowe lampy nakierowane na dol. Miejsce zajmie PK (piekielny kredens) i po prawej jedna chyba biblioteczka i moze tam wejdzie deska do prasowania. Deska do prasowania jest idealna, jak sie chcesz rozlozyc z roznymi rzeczami na tarasie, taki chudy stoliczek. uzywalam przez pare lat deski do prasowania do pracy w ogrodku. znaczy pracowalam siedzac w ogrodku - papiery na desce przylozone byly ladnymi kamieniami, zeby nie odlecialy.
UsuńCześć, -1 i biało, wlasnie zapowiadają chlodny i zimowy tydzień.
OdpowiedzUsuńPomyślnego nowego tygodnia.
Cześć Kuraki,
OdpowiedzUsuńu nas śnieg przestał padać a zaczyna się topić. W karmniku tłok straszliwy, różne gatunki się przepychają i nie szanują przepisów kolejkowych, o dystansie społecznym w ogóle zapomnij, a tu przecież ptasia grypa się czai w powietrzu i ptaki maseczki powinny nosić i może nawet odpowiedni minister już wydał zakaz powrotu jaskółek z obcych krajów.
Także tego, panie dziejaszku ( pani dziejaszko, bo przecież Dzień Kobiet mamy i siła prawdy czyli Satja Graha zwycięży bez żadnych wątpliwości.)
Niech żyje chromosom X!
Niech żyje, Agniecha! I niech nie mysli, że jakiś Y jest mu potrzebny! Bo nie jest, najwyżej może być pożądany i tolerowany.
UsuńA u nas lekki mróz i śnieg się topic nie ma zamiaru.
OdpowiedzUsuńDo zyczeń dla chromosomu dołączam się i Kurencjom udanego dnia życzę!
Obudziłam się rankiem i biel mnie oślepiła, eee...
OdpowiedzUsuńCzerwony gozdzik z asparagusem i czerwona wstazeczka oraz para rajstop cielistych/opalonych jako zestaw zasadniczy dnia kobiet leci do Kur!! Kogut tez sie moze zalapac, ja nie dyskryminuje.
OdpowiedzUsuńCzasem zamiast goździka był tulipan.
UsuńTyś młodsza Owieczko, dla roczników Opakowanej i mojej były goździki z rajstopkami i z pocałunkiem raczki ;)
UsuńDzień Kobiet i Ludwik Jerzy Kern :-)
"A propos Dnia Kobiet"
Już się panowie do tego Dnia przyzwyczaili,
Jak przychodzi ten Dzień, to panowie robią się mili.
Sami pichcą śniadanie w tym Dniu,
Przynoszą do łóżka
I całują w główkę,
(Z wyjątkiem tych panów oczywiście,
Którzy w tym czasie mają akurat trzydniówkę...)
Potem panowie golą się staranniej niż zwykle,
Biorą najlepszy krawat,
Kładą najczystszą koszulę
I, wychodząc, od drzwi jeszcze uśmiechają się nienaturalnie,
To znaczy – czule.
Usiłują być nagle grzeczni,
Szarmanccy,
Samych ich zresztą bawi ta rola –
W tramwaju ustępują miejsca wszystkim kobietom,
Nawet tym, co na razie jadą do przedszkola.
A "na zakładzie pracy",
Wszyscy mężczyźni w tym Dniu są nienormalni jacyś tacy
Wszyscy wysztyftowani,
Oddęci.
Oddęty dyrektor,
Oddęty główny księgowy,
Oddęci referenci…
Jeden tylko przewodniczący zakładowej rady
Biega po całym zakładzie roztrzęsiony
I blady.
Bo brak mu 2 goździków i 3 tabliczek czekolady.
I pędząc korytarzem pustym, pod nosem mruczy sobie:
"Szlag by to wszystko trafił!
Diabli nadali ten cały Dzień Kobiet"
1969
sama prawda!!!
UsuńOpakowana, a nie możesz jakiejś waskiej szafki na małych kółkach wykombinować np. za regałami bibliotecznymi. Z boky wyglada jakby regał był głębszy. A tam zakamuflowana wysokoa, chyda, wysuwana szafa do wieszania szczot i odkurzacza i inszych akcesoriów.
OdpowiedzUsuńTEZ o tym myslalam, ale realniejszy jest po prostu pustostan za meblem. Tyle, ze to, co teraz tam stoi, to idzie precz, bo chce mniej otwartych polek na ten pierdyliard ksiazek. beda staly za szklem, a PK (piekielny kredens) i tak bedzie odrbinke wystawal poza poczatek przesuwnych drzwi zez salunu do palmiarni. Jakbym go wysunela bardziej, zeby utworzyc pustostan, to dziwnie bedzie sie wychodzilo do palmiarni...poza tym jak wysuwana, to dokad ja ja wysune? Jak stanie kredens (150 szerokosci) to zostaje cos 40 cm do wysuniecia. chyba jedyne, co moge robic to schowac mietle za kredens i wywlekac zza. Wyraznie problemy 1. swiata....
UsuńNo tak. Jakoś to rozgryziesz. Jak już się zwieziecie.
UsuńHana - pytalam czy majster moze sam pracowac, bez dyszenia mu na karku. no wiec moze - wlasnie dzwonil, coby progres zadeklarowac. i do tego zaprosil na jutro bratanka elepstryka, zeby obejrzal kuchnie - gniazda, wywalenie jednego piekarnika i cos tam jeszcze...sam do mnie zadzwonil pan malarz z tom ofertom. Moze angielskie majstry powinny jezdzic do Polski na robote...choc oni tez traca entuzjazm dosc szybko. w cichosci ducha sie modle zbye temu starczylo entuzjazmu!
OdpowiedzUsuńHana - zeby Cie juz zupelnie dobic, to wlasnie zadzwonil majster od podlog pytac, kiedy malarz skonczy, to on od razu przyjedzie z wykladzina i czy mi sie podloga podoba i ze po klucze do domu pojedzie do Coreczki.... puk puk, za tydzien bede miec pomalowane i pokryte podlogi i balagan wywieziony! Mialam do niego dzwonic pod wieczor, a tu gosciu mnie zaskakuje. Mam nadzieje, ze robote zrobia dobra. Coreczka i zieciu pilnuja!!!
OdpowiedzUsuńŁaa, ale masz szczęście;)
UsuńTfu, tfu, odpukać, idzie jak po maśle.Bedziesz mieć wykładziny na podłogach?
Usuńna gorze wykladziny, niech ceiplo w bose stopy bedzie. I cicho ;)
UsuńOpakowana, dla mnie to brzmi jak piękna baśń. Od początku zmagam się z elepstryką, którą panowie raczyli mi spie...lić. Co i rusz wywala mi korki, najczęściej kiedy jestem pod prysznicem, a to oznacza błyskawicznie lodowatą wodę. Przyjeżdża pan z kluczem od krzynki na słupie, otwiera ją, wciska stosowny ajzol, bierze 50 złotych i spada. I tak do następnego razu. Ci co spieprzyli sprawę są nieuchwytni. Papiery poszły gdzie trzeba w sprawie większej mocy, po miesiącu odesłali z powodu braku stosownych dokumentów odsyłając stosowne dokumenty, który zostały załączone. Nie pytajcie o co chodzi, bo mnie się już odechciewa ruszać cokolwiek.
UsuńOesu, to Cię załatwili z tą elepstryką jak mnie z dachem.
UsuńIzydoru, boję się wejść pod prysznic. Nawet nie o tę zimną wodę idzie, ale o brak prądu i błaganie pana elepstryka, żeby raczył przyjechać z tym cholernym, magicznym kluczykiem za 50 zeta. Podgrzewacz dużo pobiera, do tego 2 grzejniki, jeśli oba się włączą, to kaplyca. Muszę wyłączać grzejniki na czas ablucji, a i tak się boję. Np. że zamiast wody poleci prąd.
UsuńHano, jeżuuu!
UsuńDach pal licho jakiś czas, ale elepstryka to poważna sprawa i cholera jak to wszystko "powpinali", wywalało mi też jak właczyłam odkurzacz. Kable były niestety oświetleniowe, że tak to ujmę. Trzeba było trochę mocniejszy dac i nowe gniazdko. No i za mała moc jak jest podgrzewacz, może i bezpieczniki maleńkie albo różnicówka spieprzona. Nie można kogoś innego, by posprawdzał i od nowa papiery? Ja sama wypełniałam papiery o licznik i przydział mocy, ze względu na grzanie wody pod prysznic i kuchenkę elepstryczną w Krakowie.
UsuńHana - ja piernicze! Szukaj na gwalt nowego elektryka, pytaj wszedzie - najlepiej pani we wsiowym sklepie badz na poczcie (ja tak znalazlam bardzo dobrego elektryka w sasiedniej wsi, wlasnie u pani z poczty!), przelknij straty i niech zrobi dobrze te elepstrykie. Zauwazylam, ze na nich dobrze dziala, jak sie okropnie wyzalic na poprzedniego, ze szuja, ze swinia i takie tam. Przecie nie mozesz w takim niebezpieczenstwie zyc, ze albo woda na Ciebie poleci albo prunt.
UsuńElo Kury,nagdakałyście,aż się styki chyba grzały.
OdpowiedzUsuńOpakowana, a jedna sypialnia będzie gościnna? Bo jeśli tak to możesz tam wstawić łóżko w szafie/regale,a rozkładać tylko w razie potrzeby.Tak ludzie robią w małych mieszkankach.Nawet są łóżka w szafie z sofą.A w ogóle rozejrzyj się po domu,może da się gdzieś zrobić jakąś maskownicę z karton gipsu na klamoty (jest tam jakiś hol?)
Rano było oślepiające słońce,teraz się zachmurzyło i leci coś białego, no nie tylko nie to!
Dostałam od mojego misia bukiet tulipanów (bez rajstop;),nawet nie wiem jakiego koloru,bo w pąkach.
Miłego 8️⃣💐
Jedna goscinna i lozko nie zawadza szafie i wizawi.
UsuńNie ma holu wlasciwie, co mi srednio przeszkadza, bo jakby hol, to bym wolala sien jak u Izydora.
Hanna, u mnie też śnieg, ale powoli topnieje.
UsuńWychodzi na to, że Opakowana musi z mietłami spać, ot co.
Hana - a dzie slubny bedzie spac? pode lozkiem?
UsuńAlbo Ślubny albo mietły. To nie wiem.
UsuńInfo dla Opakowanej- może dotrzesz do książki "Znikanie" Izabeli Morskiej, dość przerażająca jako zapis naszej polskiej rzeczywistości, ale może być pomocna w zmaganiu się z boreliozą. I dobrze się kończy :)
OdpowiedzUsuńOgród zimowy cudny !
Miłego dnia kobiet , Kurencje, i wszystkich pozostałych dni :-)
mp, dziekuje i poszukam. Zmaganie Coreczki stanelo w martwym punkcie przez covid i, co za tym idzie, badanie krwi. Inaczej pewnie byloby duzo lepiej, bo juz raz bylo.
UsuńOpakowana, wszystko znajdzie swoje miejsce, zamieszkasz to zobaczysz co i gdzie bedzie Ci pasować.
OdpowiedzUsuńOpakowana zobacz szafkę fajna Ci znalazłam do kuchni, możliwe że by się zmieściła na prawo od telewizora
OdpowiedzUsuńhttps://www.ikea.com/gb/en/p/godmorgon-high-cabinet-high-gloss-white-80344065/
Jeżeli twoje szafki kuchenne sa białe, to kolorystycznie pasuje idealnie. Sama mam taka szafkę w domu - w hallu nie w łazience, na chustki, szaliki, rękawiczki,torebunie itp. i bardzo jestem zadowolona - pojemna jest i funkcjonalna. Mietły też by się zmieściły bez problemu chyba.
TAK!!!!!!! To teraz mi jest druga potrzebna, bo podsunelas to na szaliczki, hrehrherhere i albo szaliczki albo mietly! teraz musze znalezc ten papierek, na ktorym zapisalam ile tam mam miejsca, hrehrehrher spadlas mi z nieba jak nic.
UsuńOpakowana, Ty papierkowi nie wierz, zdążysz to zrobić NA MIEJSCU. Mówię Ci z doświadczenia, do dzisiaj wożę się z różnymi artefaktami, które miały być jak ulał, a nie są. Jak - nie przymierzając - szafa, co okazała się za szeroka, nie mówiąc o gzymsie. Albo regał, który miał być idealny, ale jego głębokość okazała się zbyt głęboka. Teraz to Ty się skup na ogarnięciu tego bajzlu przeprowadzkowego, na resztę przyjdzie czas. Od razu Ci ulży.
OdpowiedzUsuńmasz racje, choc miejsca mierzylam kilka razy, zawsze z naddatkiem, choc glebokosc tylko na oko.
Usuńa o parawanie tez myslalam, do palmiarni, zeby za niego schowac mietly. ale wtedy na pewno bym nie mogla tam postawic biblioteczki, czyli albo mietly albo ksiazki, hrehrehr
Albo przepiękny parawan, który rewelacyjnie wyglądał w pustym domu, a kiedy zwiozłam graty, pfff...
OdpowiedzUsuńHano, bywa i tak niestety.Trzeba iść w minimalizm, chociaż to trudne.
UsuńDziendoberek:)
OdpowiedzUsuńZe sie tak wtrace.... wyczytalam wszystko, mam na szczescie przeprowadzke za soba (rety! Juz 8 lat!!!). Do tej pory nie mam szafki na odkurzacz i mietly :( placza mi sie pod nogami... i naprawde nie mam gdzie wstawic ...
Palmiarnia... mam, a jakze. Latem piekarnik, zima lodowka, mozna uzytkowac jesienia i wiosna, ale wtedy nie mam czasu, bo... ogrodek, kwiatki, pomidorki, podlewanie, pffff....
Najgorsze w palmiarni jest to, ze zima trzebaby ogrzewac, zeby nie plesniala!!!! Co roku wiosna trzeba myc te polacie szkla i biale ramy, ktore po zimie sa zielono-czarne :(((
Kwiatkow tam nie wstawiam, bo w zimie zamarzaja, a w lecie gotuja sie.
Jedyne, co jest super, to mozliwosc wygodnego czytania, w jasnosci, bez lamp! Tak ze tego, czytuje ksiazki sezonowo, a w domu tylko czytnik.
Szafka na mietly w palmiarni nie wejdzie, bo na jedynych kawalkach sciany stoja fotele do czytania :)
Ale i tak jestem nieustajaco zachwycona moim domkiem, okolica, sasiadami i nowymi przyjaciolmi, ktorych sobie juz wyhodowalam :)
Pieknej wiosny sobie i wam zycze, palce mnie juz swedza, czas grzebac w ziemi :)))))
Dziedobry Basiu!!
Usuńwlasnie dlatego szukam miejsca na mietly, bo mnie te przedmioty doprowadzaja do szalu, jak stoja pod nogami, wiec kombinuje jak sie da.
Palmiarnia nasza jest ogrzewana, ogacona i jedynie dach jest cienki. jak kupilismy, to tam byla wykladzina (teraz drewno) i kaloryfery 2. uzywali jako jadalni. drzewiej uzywali wystajacego cypla w kuchni, potem im sie na leb zwalily dwie corki i przez ponad rok uzywali na codzien jako jadalnie. owszem sie nagrzeje w lecie, ale tylko z ran, czyli obiadek moze sie sam ugotuje, hrehrehr. mieli tam wiatraczek pode sufitem taki, co jak prztykniesz w jedna strone, to wciaga powietrze do gory, a jak w druga strone - to w dol.
No i tu zimy (i lata) sa troche inne. tej zimy byl 1 dzien sniegu, raz czy dwa temperatura spadla do cos -2 i tyle. w lecie moze byc gorac, ale nietrwaly. Moze u Ciebie ogacenie i wentylacja dalyby cos lepszego. i moze inny dach na palmiarnie - teraz robia specjalne dachy, co glupich temperatur nie przepuszczaja. ale drogie to. Zielonosci u nas nigdzie nie zauwazylam, ani podejrzanego fetorku.
tez licze na wyhodowanie sasiadow, przyjaciol, bo domek i okolica jest jak nalezy.
Cześć Kurki!
OdpowiedzUsuńBasia, aleś wprowadziła powiew realizmu! Jak huragan.:-D
Ciekawe, czy palmiarnia Opakowanej będzie równie nieużyta jak Twoja? Klimat inny u niej, bardziej łagodny, to może da radę.
U nas było -9, teraz już zero i słońce się jarzy.
Też już bym grzebła w ziemi, ale przymarznięte jeszcze.
Miłego wtorku.
No wlasnie, sa pamiarnie i palmiarnie. Nie wiem nic o palmiarniach w Niemczech, ale np w Polsce nie ma tradycji palmiarni takiej, jak UK. Prawdopodobnie to przez klimat, w Polsce to sie nazywalo zimowy ogrod i chyba takie bylo zamierzenie, w uk termin ten by wprowadzil w oglupienie biednych Anglikow, ale za to jak powiem w PL, ze mam konserwatorium, to patrza na mnie podejrzliwie.
UsuńDopisuje...
OdpowiedzUsuńU mnie zim nie ma, temperatura oscyluje okolo 0°, a w lecie do 30°. Jestem na granicy z Holandia, i na wysokosci Berlina. Czyli klimat umiarkowany.
O ogrzewaniu palmiarni (Wintergarten) moge zapomniec, koszty ogrzewania przestrzeni z szyb sa horrendalne. Pomimo, ze jest podmurowka do parapetow, podwojne szyby i mniejsza kubatura niz u ciebie.
Fetorku nie ma, tylko te aluminiowe rusztowania oblaza wilgocia :)
Agniecha dobrze napisala, jestem realistka, umiem liczyc, i wynik dodawania jest nieekonomiczny.
Do zaslaniania dachu mam elektryczna zaluzje, dach jest plaski, wentylator tez wisi, okna mozna porozsuwac. Ale w lecie, jak slonce walnie, to i tak uciekamy do domu :(
Tyle realizmu.
Korzystam z palmiarni bardzo, bardzo, i jestem nia zachwycona nadal :)))
Nazwa "palmiarnia" zauroczyla mnie, czemu ja na to nie wpadlam? Kalecze jezyk opowiadajac o "ogrodzie zimowym" tfu! :)))
Kupie sobie dwie male palemki, postawie na parapecie, i bede tej nazwy uzywac. O!
Opakowanej zycze szczescia na nowej drodze zycia :))))♡♡♡♡
ooo, to sa ciekawe obserwacje Basiu - kolo Holandii jestes...oooooo, tez moglabym byc, pewnie po holenderskiej stronie ;)
Usuńpatrzaj, chyba podobna konstrukcja, ale nic nie zielenieje, z czego sie ciesze. Bo gdyby oblazilo, to albo kupic dom o wiele taniej, rozwalic to i dobudowac dobudowke z duza iloscia okien - okiem i lukarnami w dachu, albo kupic inny dom.
Ten "ogrod zimowy" tez mi nie pasuje, bo widze palmiarnie o klimacie tropikalnym ze sniegiem na dachu, rhehrehr. Tez kupie palme. niech tworzy klimat - mikroklimat.
Opakowana, jakie konserwatorium? Od konserw czy muzyki?????
OdpowiedzUsuńchaliera whi, ale tak na to mowio....moze graja na konserwach.
UsuńU nas z rańca -7,teraz 0 i słońce.
OdpowiedzUsuńPorobiłam przelewy,echhh te rachunki coraz wyższe.
Moi znajomi zrobili ogród zimowy całoroczny w nowoczesnym bloku,spore,ogrzewane pomieszczenie.Urządzają tam wigilie i małe imprezki.Ale pan domu działa w deweloperce, więc zna się na rzeczy.
Hana,ale wzywasz elektryka do skrzynki na płocie?Powinnaś mieć taki kluczyk,może pożycz od sąsiada,może na allegro można kupić, zapytaj tego co spisuje liczniki.No bo za każdym razem płacić?!
Przydałby się elepstryk porzadny,żeby naprawił po partaczu, no bo jak to tak. Ręce opadają z tymi fachurami z bożej łaski, leniwe to to i nieodpowiedzialne i czuje się bezkarne,znamy to.Użerać się nie ma sily i nerwów najczęsciej i tak się żyje z tym co jest spierdolollo.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, koło zera, słonko na pół gwizdka.
Szkolą psy, żeby wykrywały coronkę, już widzę jak chodzą policaje z psami po ulicach, a te obwąchują przechodniów i ciach, coronkowany ucapiony.