Chętnie podporządkowuję się woli ogółu, a zwłaszcza Agniechy i otwieram nowy wybieg prawie z jednym zdjęciem. Jestem tak urobiona gumiennie, że nie mam siły na nic. Nie wiem czy dojdę do łóżka. No ale jeśli przespało się jesień, to tak się ma. Roboty w huk w każdym kącie. I dobrze. Gdyby nie farby i gumienko, przyszłoby zwariować. Kol. D. też często odwodzi mnie od pomysłów uszlachetniania się przez pracę, a ja nie pozostaję jej dłużna. I tak przyjemnie upływa nam czas, byle do drugiego szczepienia.
Płotek dla piesków, zamówiłam w necie trochę wyższe, bo normalnie tratują i kopią wszystko |
Międzyczas:
Rybki już wyszły |
Pierszejsz
OdpowiedzUsuńPrzepiękne chłopaki i gumienko. W taką pogodę, jak dziś, to i ja robiłamym na jakim gumienku. Cudny był dzień. Rypki wypłynęli?
UsuńRybki wypłynęli, a dzień nie był jakoś nadzwyczaj piękny u nasz, nawet popadywało trochę. Wczoraj było pięknie, ale byłam na wagarach z kol. D. To dzisiaj musiałam nadrobić.
UsuńTrepki fajowskie i stokroteczki też, bardzo takie lubię :)
OdpowiedzUsuńFrodo bawi się w chowanego za drzewem? ;)
Płotek bardzo ładny, a rypki, takie jakby trochu piraniowate.
Marija, nieee, Frodulek nie lubi się przemieszczać. Albo stoi, albo leży. Rybki piraniowate jak byk.
UsuńMyślałam, że już śpio, bo ja ledwo zipię.
OdpowiedzUsuńWygrywa Frodziulek za drzewem!
OdpowiedzUsuńPlotek fajny. Moglaby takaoslona yc na tym kręgü ksmiennym.
Dora, krąg musi być dostępny, bo tam są rury i licznik wody. Bardzo to upierdliwe, ale nie bardzo chce mi się przerabiać, kuć i rury ciągnąć.
OdpowiedzUsuńNo, ale wlasnie taki plotek by oslaniam tylko, i do odsuniecia dobry w razie potrzeby.
OdpowiedzUsuńW koncu pokazałas Fredulka, jaki on piekny:) Oczywiscie Czajnikowi tez nic nie brakuje, urodowo. No fajnie sibie gospodarzysz Kureczko, bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńRypki i zabki, fajowe som:))) Takie Twoje.
Miłego "jajcowania" Ci zycze Hanuś, cmok:)
Nawzajem, Ataner, zdrowia i wesołości z wiosną jak najwięcej.
UsuńFrodulek się mocno zestarzał, niestety.
Ataner, przeca to Wałek, nie Czajniku hahaha
UsuńZdjęcia Gumna, to miód na serce, a zwierzaki, to już dodatkowa słodycz.
OdpowiedzUsuńBoguśka, dzisiaj sprzątnęłam największy bajzel, zaczyna to jakoś wyglądać. Niech no tylko się wreszcie zazieleni!
UsuńHana wiem o czym piszesz. Właśnie skończyłam rabatę, gdzie kopałam w gruzie, żwirze i jeszcze nie wiem w czym. Wiosna to czas intensywnej pracy, żeby latem czerpać z tego radość. Prace Twoje zachwycają
OdpowiedzUsuńDzięki Graszko.
UsuńKopanie w poprzednim życiu oznaczało prace wydobywcze. Wszędzie były zakopane śmieci. Fuj.
Cześć, no i po ladnej pogodzie, 4 st.wiatr, mokrawo, widocznie padało w nocy. No nic, trzeba wstać i cos tam robić.
OdpowiedzUsuńDora, u mnie dziś było ładnie, chociaż chłodnawo. Cały dzień spędziłam na gumienku.
UsuńRadosnych i zdrowych Świąt kolorowych :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Annette, niech zdrowe wreszcie będą, dla wszystkich!
UsuńHanuś, a może te czterołapne łobuzy uważają, że im wybieg ograniczasz, bo to tu roślinka, tam roślinka a one właśnie tam chciałyby mieć ściężkę biegu dla zdrowotnosci. Ograniczone pewnie się, hrehrehre czują.
OdpowiedzUsuńU mnie sałata i rzodkiewki w skrzynkach, na parapetach w domu.
Dobrze, że niedługo na działce u J. będzie robota, albo popytam może inni działkowicze pomocy potrzebują to się wyżyję na cudzych posiadłościach. Słońca dużo wszystkim Kurencjom życzę.
Gardenia, wrzuć raport ze stanu zdrowia !
Bacha jakoś ciągnę, gorączka dalej się trzyma nawet wieczorem jest 39, to już ósmy dzień, poza tym bolą mięśnie,jestem jak zabawka, z której uszło powietrze. Nie mam też węchu i smaku.
UsuńTato mój też jest chory, czeka na karetkę wymazową od wczoraj, więc mamy w domu szpital, Mama tylko się trzyma.
Tak to wygląda Kurki, powiem wam, że nie życzę tego paskudztwa nawet najgorszemu wrogowi. Dobre myśli nadal potrzebne, bo nie wiem ile to jeszcze potrwa...
Garde, ja ju chyba wspominałam, że podejrzewam, że przeszłam już to paskudztwo ale to było pod koniec 2019, kiedy jeszcze nie mówiło się o pandemii. Zaczęłam sie tak grypowo czuć i nieziemsko słabo jak wracałam z Hiszpanii. Po powrocie już pierwszej nocy dostałam takich bóli od czubka głowy po mały palec u nogi i na przestrzał całe ciało, koszmar, normaalne brzeciwbólowe nie pomagały, zażyłam coś w rodzaju morfiny, miałam w domu po operacji, dopiero to mi pomogło, nie mogłam wstać, jeść, siedziałam co rusz przy oknie bo oddychać nie mogłam, piłam tylko hektolitry wody. Nie pomyślałam żeby zatelefonować po pogotowie.
UsuńJak po kilku dniach dowlokłam sie do przychodni to usłyszałam że to jakiś paskudny wirus ale chyba nie taki groźny bo prosto siedzę i normalnie rozmawiam (!!!!!!)
Oslabienie trwało kilka miesięcy i do tej pory szybko się męczę ale może to też wiek.
To bardzo możliwe Bacha. przecież tak naprawdę do końca nie wiadomo, kiedy to świństwo pojawiło się w Europie.
UsuńTRzymaj sie Gardenio! i pomyslec, ze sa ludzie, ktorzy mysla, ze ten wirus to wymysł , bajka i w ogolr ...po prostu wirus jak jakikolwiek inny. Biedny Twoj Tatuś! Trzymajcie sie, mamę masz bohaterke. cały czas myslę o Tobie...
UsuńDzięki Grażynko.
UsuńNiestety Tato jest w grupie ryzyka, ma arytmię.Co chwilę mierzymy mu saturację,na razie jest ok. oby tak dalej. Na wymazówkę czekamy już dwa dni i pewnie poczekamy sobie jeszcze.
Tym co opowiadają takie pierdoły, to bym oczy chętnie wydrapała,
Boszsz! Biedny..moj brat ma arytmie i tez jest w grupie ryzyka, wyjechal rok temu na dzialke w lasach mazowieckich i siedzie tam z zona, nie pokazuje sie w miescie, zyja jak w pustelni.Caly czas drżę o niego, ale teraz wzial pierwsza dawke szczepieniowa, moze da mu troche wiecej odpornoci...Twoj Tata nie byl szczepiony?
UsuńNie Grażynko, nie był.
UsuńEch, Grażyna, nawet nie podejmuję dyskusji z antyszczepionkowcami i z tymi, którzy zaprzeczają faktom. Mogą się nam nie podobać obostrzenia, ale jak słyszę, że na grypę też ludzie chorowali i umierali, to mną telepie. Mam w sąsiedztwie parę małżeńską młodych ludzi (30+) z trojgiem dzieci. Oboje po studiach (ona po zagranicznych nawet) i pier...ą takie dyrdymały, że nóż mi się w kieszeni otwiera. Np. takie, że dezynfekowanie rąk tylko utrwala wirusa. Wszystko mi opada.
UsuńGdyby człek był wredny, to życzyłby im jednego.....
UsuńHana - ja tez tak mam, tylko nie wiem jak i skad im sie te teorie biora...
UsuńSchlodzilam sie dzis bardzo polgodzinna kolejka pode polskim sklepem, cholera jasna. Szczepiona bylam - i na grype i na covida, ale trzymajcie kciuki, ze to tylko za cienka odzie wierzchnia.
OdpowiedzUsuńPlotek galanty. chlopacy tez, choc ja zawsze niedosyt czuje wzgledem ich zdjec.
Garde czymam MOCNO kciuki!!
Opakowana, chcesz jakieś przeziębieni złapać? A tu tyle pracy z rozwijaniem papierków.
OdpowiedzUsuńpapierki moga poczekac!
UsuńDałabyś jakie zdjęcie?
Usuńwysle Ci zaraz....jak rowniez zdjecie wizytatora. ale jako, ze wizytator mnie nie zna, to troszku plochliwy i tylko przez okno moge robic a to jakies 10m. zdjecie trzeba powiekszyc....
UsuńOpakowana, dzięki za fotki, ale do google foto nie mogę się dostać, weryfikować mi każe hasło, weryfikuję, potwierdzam, a ten w kółko to samo. Walczę z pół godziny i dam sobie spokój, bo już mnie nerw telepie.
Usuńdobra, to okrezno drogo, bo musze sobie wyslac i zmniejszyc.
Usuńdoszlo?
UsuńCzesio Kureiry, nie wpuszcza mnie dziadostwo pod komentarzami, nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńGarde, trzymam kciuki za Was wszystkich i ciepło myślę. Jakim cudem Mama się oparła? Może się uda i nie zachoruje? Tak też bywa.
Bacha, niezmiennie żałuję, że nie możesz się wyżyć na moim gumienku. Pomimo że maniunie raczej jest, roboty starczyłoby dla nas obu!
Opakowana, płotki dopiero będą, są gdziesik w drodze. Zrobię chłopakom sesję w najbliższym czasie!
Dzięki Hanuś, mama się trzyma ale ona tez w grupie ryzyka. Rodzinna nam powiedziała, że może, po prostu, przejść bezobjawowo. Oby... To już 8 dzień od początku objawów moich i taty. Myślę,że już by ją złapało, ale cholera wie.
Usuńto co to na fotosie? Polplotki, ktore one - mimo podeszlego wieku, przekraczajo?
UsuńGarde, niech Mama nie kozaczy, 8 dni to jeszcze niewiele, bywa z tym dziadem różnie ponoć. Z wylęganiem znaczy.
OdpowiedzUsuńNa kozaczenie nie ma szans, a kwarantannę ma do 15. Ja izolację do 9 ale chyba się całkowicie nie pozbieram do tego czasu. Nie na tyle żeby np 7 lekcji poprowadzić...
UsuńNie pozostaje nic innego tylko życzyć Wam by szybko sie skonczylo to choróbsko...Trzymajcie się dzielnie. I dawj znać jak sie czujecie, musi być coraz lepiej!!!
UsuńTez absolutnie odradzam kozaczenie. Zadne. W ogole. Bo nawet jak bedziecie sie czuc normalnie, to to jeszcze nie bedzie normalne.
UsuńGarde, moja serdeczna koleżanka (prawie córka),wylądowała z ojcem w szpitalu, a mama dała radę bez większych objawów. Trzymajcie się.
UsuńWiem,że i tak może być. Ta choroba jest nieobliczalna
UsuńGardenio, przytulam mocno i trzymam kciuki, żeby choróbsko poszło jak najszybciej.
UsuńGarde, bidulo...
OdpowiedzUsuńHano, a czy w tym wiklinowym wiszącym gniazdku ktoś mieszkal?
OdpowiedzUsuńNie, Dora, jeszcze nie, ale może zamieszka?
UsuńU nas, w starym domu, zlosliwie zagneizdzily sie w bluszczu *i* kosy, jak co roku *i* rudziki*. w tej samej czesci bluszczu. Znaczy mus ze to blok, bo glowna brama jest ta sama.
UsuńCześć Kurencje,
OdpowiedzUsuńnajpierw się napraszałam o nowy wpis, a jak Hana się sprężyła i go wykonała, to ja nic.
Złapała mnie migrena i trzyma, tabletki nie do końca tym razem ją tłumią. A tu rodzice przyjechali na Święta ( już całkowicie zaszczepieni ), Latający jutro dostaje pierwszą dawkę, a Agniecha się snuje po domu i zagrodzie jak przysłowiowy smród po gaciach. Chyba wrócę do łóżka, bo szaro, mokro i resztki śniegu po nocy leżą na powierzchniach płaskich. Pies też leży na powierzchni płaskiej łóżka, przykryty kocykiem. Frodo to jeszcze sam chodzi, a Kira już wymaga pomocy we wstawaniu, chodzeniu oraz podnoszeniu się. Tylko padanie coraz lepiej jej wychodzi, dobrze, że wszędzie są jakieś dywany i maty, bo byłaby nieźle poobijana na tych wszystkich wystających stawach i kościach.
Żaba wygląda, jakby deska wygięła się pod jej ciężarem. Zaskakująca.
Dobrej soboty!
Biedna Kira.
UsuńEch, Agniecha, biedne te nasze pieski. Frodo bardzo ciężko wstaje i czasem popiskuje przy tym. Dostaje leki, ale wiesz...
UsuńOna też dostaje leki. Ale na starość nie ma lekarstwa.
UsuńWiem, Agniecha, niestety, boleśnie wiem.
UsuńCześć, zimno, wczoraj pokucharzone, jeszcze dziś troche zurku ugotuję. I tak uważam, że za dużo jest jedzenia na nas dwoje. Czas zwlec się z łózka , wypic kawkę, i zlapać za odkurzacz. Dobrej soboty.
OdpowiedzUsuńDora - pewnie znowu do sasiada polecisz z zurkiem i czyms tam ;)
UsuńJa zrobie faszerowane jaja oraz pasche. chyba wystarczy, co nie?
Wystarczy!
UsuńNiee, nie polecę,mogę go ew.pasztetrm poczestować.
Jaj nie faszeruje, nie wiem czy w ogole będę gotować.
U nas najwazniejsze sa jaja - takie, co tylko zoltko sie miesza z czyms i takie, co CIACH! przez skorupe, nadziane, posypane bulka tarta i podsmazone na chrupko. Pewnie w roli glownej wystapi chrupiacy boczek. i szczypiorek i cebulka. i tak bedziemy sie opychac temi jajami.....
UsuńMama takie jajka robiła.
UsuńPodsmażane jajka ma chrupko ,nie spotkałam się.
UsuńSie przecina jajo przez skorupke, wygarnia calosc, sieka sie drobno, dodaje odrobine majonezu badz miekkiego masla, Dosmacza, dodaje natki duzo, mozna jakiejs posiekanej drobno wegliny ale tradycyjnie jest bez, nadziewa sie skorupy tak, zeby bylo leciutko nad brzeg skorupki, macza ta strona w bulce tartej i siup! na patelnie z maslem. smazyc az bulka sie zezloci i zechrupie. mozna polozyc na chwile na papierze kuchennym. I juz! tradycyjne nadziewane bardzo lubia, ale jajo i majonez sa nietrwale na weglad, wiec trzymam je zazwyczaj pod przykryciem, a i tez bylejaczeja. wiec po prostu trzeba zjesc szybko ;)
UsuńOpakowana, starczy, aż nadto. Ja zrobię jakąś sałatkę i ugoruję jajka.
OdpowiedzUsuńooo, salatka, lece po selera ;)
Usuńjeszcze tylko wytlumacze - - u mnie salatka jarzynowa ma pol kartofla, ale za to pol selera. Ktos mnie kiedys zganil, ze to bedzie salatka sselerowa. Wienc - nie jest! zyskuje na smaku.
UsuńNo dobra, ja mam sałatkę, pasztet, kawalątek karczku i malutki zwiniety boczek. Sernik. No i to wszystko co sami robilismy. Dwa kawalki kielbasa podwędzanej i mała kielbaska z lososia na sprobowanie .troche owocow.
UsuńJaj porzadnych kupiona 30 tka. W planie zurek do ugotowania, z wlasnego zakwasu, z biała kielbasą. No ale nie wiem, bo tyle tego , to moze zurek po swietach ugotuję.
Dora - trzeba juz zaczac jesc, zebyscie przerobili wszystko ;)
UsuńOczywiscie, jemy, wlasnie jem sernik.Pyszny.
UsuńNieźle, Dora. Ja zrobiłam sałatkę jarzynową, żeby nie było, że nic:)))
UsuńNo cos tam zawsze sie robi do jedzenia, ja nie widze powodu zeby robic cos w nadmiarze, no ale niech sie nazywa ze to swieta i dlatego😃
UsuńA, żurek jednak ugotowany.
OdpowiedzUsuńhrehrhre, ugiellas sie? pekniecie!
UsuńJeżu, już pękam😃
UsuńKureńki, jesli świętujecie to udanych, spokojnych!
OdpowiedzUsuńHana, pirania dopłynęła wraz z domkiem na brzegu. Dziekuję. Superowe są Twe wytwory!
U mnie niewiele do jedzenia, bo jak wiecie, bezglut, bezlaktoza i wiele bez. Ale jest żurek wegański, jagielnik, marchewka, kartofle i brokuły.
Izydoru, nie odkleiło się? Oczko temu misiu?
UsuńZrobiłam dwie sałatki w małych ilościach, mam ciasto bez masy, boczuś i szyneczka. Jutro sparzę Bezowemu białą, swojską kiełbaskę i zrobię mu żurek, bo ja nie lubię. Tyle, no jeszcze mam kopę jaj.
OdpowiedzUsuńŚwiętujcie zdrowo i spokojnie, niech złe Was omija.
Bezowa, i zjecie ją, tę kopę?
OdpowiedzUsuńNo nie od razu ha ha.
UsuńTak
OdpowiedzUsuńByleby do drugiego...
Rybeńko, przede mną całe 3 tygodnie...
OdpowiedzUsuńPrzede mną 2 miesiące
UsuńDany radę🐣💪🤞
Damy ofkors
UsuńWłąśnie skończyłam mazurka własnego pomysłu, wyglada średnio może bedzie lepiej smakować. Jajka na śliczny czerwony brąz ugotowane w łupinkach z czerwonej cebuli, jarzynę na sałatkę tylko posiekać, szyneczka zakupiona, wędzony łosoś też. Niestety żuru nie będzie, po wszystko co zakwaszone to mi zabronione.
OdpowiedzUsuńNaa śniadanie jestem jutro zaproszona a w poniedziałek na obiad, no to sie spcjalnie nie wysilam.
A jeszcze dzisiaj na przedświątecznym obiedzie byłam , zdycham, wlokę umęczony dziób na spalną.
Wszystkim Kurencjom zdrowych i spokojnych Świąt życzę.
Zdrowych,spokojnych i mimo wszystko radosnych Świąt życzę z Panem Kotem Brzydalem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego Jajecznego. Źaba wymiata. :-D Młą zadowolniona bo może jeść z glutem, z laktozą i wogle.
OdpowiedzUsuńNiech wam będzie świątecznie Kurencje!!!
OdpowiedzUsuńCześć, sniadanie zjedzone, z córcią Starszą pogadane,oni w ferworze urzadzania się, bo wynajete mieszkanie jest do zagospodarowania, wiec szukaja, organizują itp. Mieszkaja w ladnym miescie , pojda na spacer to nam pokazą. Moze zahaczymy kiedyś o nich jak bedziemy tam.
OdpowiedzUsuńśniadanie spożyte, Wenezuejlos z trudem zgodził się na zamiane swojej codziennej owsianki i skonsumował szynke, kielbase, salatke, jajka, parowke, galaretke z kurczęcia i zakocznyl tortem " Trzy Mleka" , to akurat na cześć jego wenezuelskości. Po poludniu bedzie lekki żurek i tez bedzie musial sie dostosowac.
OdpowiedzUsuńW Wenezueli w Wieklanoc lata się po plaży w kapielowkach i piecze na grillu ryby.
Gardenia...jak tam chróbsko! mam nadzieję, ze z Wami lepiej!
Grażynko, wczoraj miałam chyba jakiś kryzys, bo nawet się poruszyć nie mogłam, tak mnie wszystko bolało. Dzisiaj jest o niebo lepiej, ale jestem słaba jak kociak. Za to mogę coś zjeść. Natomiast Tato ma wynik pozytywny,gorączkę ale saturacja na szczęście dobra.I tak świętujemy, każde na swoim tapczanie...
UsuńBiedni!! trzymajcie sie!!!! bedzie dobrze.
UsuńWszystkiego dobrego dla wszystkich Kur. 😍
OdpowiedzUsuńCórka z Zięciem byli na śniadaniu. Młoda, po chorobie w październiku dopiero teraz powoli odzyskuje smak i węch. Barszczyku jeszcze nie robiłam, bo nie ma kto jeść. Zrobię jutro i będzie jeszcze na wtorek. Spokojnej niedzieli. 😍😘
Wrocilismy z górskiego spacerniaka, śnieg, cudne czuste powietrze, piekne widoki strumyczków. Żurek się grzeje , slonko, ale 6 st.
OdpowiedzUsuńWszystkiego późnego jajecznego wszystkim Kurkom,zdrowia,zdrowia i jeszcze raz zdrowia a reszta sama przydrepcze!Choróbska niech omijają Was i Nasze wszystkie czworonożne! Wygrzebuję się z doła bagiennego ,bo tak wciąga niestety .Dziecek daleko,śmierć mojej Mamy w Wigilię moja paprząca się noga nastraja masakrycznie.Nawet syrna pascha własnoręcznie robiona niewiele pomogła .Więc pomijając mojego doła ,jeszcze raz wszystkiego co byście chciały żeby się spełniło!
OdpowiedzUsuńOch, ogródek Hany zawsze mnie zachwyca. Płotek wygląda obiecująco:) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKurki, życzę Wam spokojnego świętowania, zdrowia i nadziei.
Cześć Kury! Właśnie polewam Was wodą przez internet! Czujecie te strugi? Na zdrowie, na szczęście, na odporność, na obfitość i dostatek!
OdpowiedzUsuńU nas wieje czegoś. Zimnym powietrzem dmucha.
Pies wysikany, w łóżku w nocy i na dworze rano też. W łóżku pościel już wymieniona na suchą, czystą i pachnącą. Można spać dalej.
Życzę Wam zdrowego Lanego Poniedziałku.
Dzięki Agniecha za tego wirtualnego Śmigusa, żeby tylko życzenia spełniały się "nie-wirtualnie."
UsuńCześć Kurniku. O 3 mialam pobudkę, telewizor w kuchni ryczał, sam sie włączyl? Wyłączyłam i nie moglam zasnąć, krecilam sie z boku na bok do ok 7. W koncu zasnęłam, ale J już sie kręci i mnie obudził, ale jeszcze poeże chwilę.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kurska, świętujemy z MM w Kuriozie. To dziś, wczoraj miałam świętować u siostrzeńca wespół z resztą familii (grupa 0, wszyscy zaszczepieni), ale Frodo miał praczkę i tak to. Dziś w porządku.
OdpowiedzUsuńCo to jest grupa O?? Segrguja Wasz?
UsuńBiedny Frodeusz, pewnie rzeczywiscie jakiegos podsuszonego ptaszka znalazl...
niech sie brzucho ustatkuje!
z dobrego serca zrobie salatke jarzynowa pozniej, na razie ciesze sie z zarobku - opylilam czesc pudel i folii babelkowej i takich tam. teraz podsuwam reszte nastepnej osobie, ktora byla zainteresowana.
Opakowana, grupa 0 to zawody medyczne, szcxepione w pierwszej kolejności
UsuńA ja durna myślała, że o grupę krwi chodzi, i że ona ta grupa 0, jakaś lepsza jest.
UsuńAaaa, no to rozumiem. mnie ta klasyfikacja potrzebna jak dziura w moscie. Wedlug Klasyfikacji Agniechy - jestem ta lepsza grupa, hrehrehre
UsuńHanuś, mus Frodulko coś znalazł smakowitego pode krzaczkami, dobrze, że już mu przeszło.
OdpowiedzUsuńWczoraj byłąm cały dzień u znajomych, wszyscy z grupy O, nieszczepieni, ale było nas tylko 4-o (dwie osoby po covidzie)
Dzień był przecudny, cały czas słońce, niebo bez z chmur i + 12.
No to dzisiaj mimo kolejnego zaproszenia świetuję sama z Rodziną przez kamerę bo za oknem...
wrrrrr..... pobieliło śniegiem i delikatne płatki dalej lecą na moje umyte okna, paskudy. Taki nietpowy śmigus-dyngus. Wichur w nocy nie dał spać, więc zasnęłam gdzieś koło 5.30.
No to daję nura na spalną jeszcze na godzinkę.
A ja pytam Gardenie, z nadzieją, ze jest lepiej..jak tam? Lepiej?
OdpowiedzUsuńNo wlasnie!
UsuńLepiej Kurki kochane, lepiej:) W sobotę miałam jakiś kryzys chyba,a w niedzielę, po 9 długich dniach, gorączka poszła precz.Jeszcze niewiele czuję, nie mam apetytu i jestem bardzo słaba ale jest zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że już tak zostanie i to wredne dziadostwo, żadnego figla głupiego mi nie zrobi.Ale do pełni sił jeszcze długa droga..
UsuńWszystkim Kurkom dziękuję za troskę i trzymanie skrzydeł, to naprawdę dodaje nadziei.
a Tato? mama sie uchowala?
UsuńTato jeszcze gorączkuje i kaszle, słaby też jest. Mama na razie się trzyma, albo ją ominie albo przechodzi bezobjawowo.
UsuńOby! zdrowenka, Garde!
UsuńI dalej trzymamy kciuki!
UsuńO tak! Trzymamy.
UsuńPadło też na Mamę:(
UsuńGardenio kochana, dopiero zajrzałam i się dowiedziałam, że chorujecie, bardzo za was trzymam kciuki i życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia, dobrze, że ty już sie zbierasz. Oby Mama przeszła to lżej. Ściskam wirtualnie!
UsuńDzięki Mikuś. Też mam nadzieję, że Mamę nie będzie męczyło tak długo jak mnie, 9 dni gorączki to jest koszmar. Teraz to też jeszcze nie rewelacja, ale brak gorączki to od razu wielka róóżnica.
UsuńO rany! a myslalam, ze Mama jak to mamy mają Was wykuruje a ją nie zmoże! Trzymajcie się!!!
UsuńGarde trzymajcie się wszyscy troje!!!
UsuńKurniku drogi - święta u schyłku ale przecież nadziei i zdrowia życzę Wam zawsze ! Niech więc Nadzieja tych Świąt spełnia się nam i w nas a śmigusowa woda niech będzie wodą zdrowia i życia !
OdpowiedzUsuńGardenio, dbaj o siebie, leż i się wyleguj bo to dobra na tą zarazę metoda. U mnie chorowała synowa z cała rodziną swoją (pięcioro dorosłych i troje dzieci), w tym jej mama z cukrzycą i astmą ale bez szpitala i powikłań po, więc mam nadzieję, że i u Ciebie będzie mimo wszystko łagodnie. I tak jak u Ciebie - najgorsze było to okropne osłabienie.
Wiosna u mnie śliczna choć zimna i wiejąca, koty wiosennie szaleją a od jutra wiatr nie wiatr, trzeba w ogród ;)).
Brakowało mi życzeń od Ewy....bardzo brakowało....układałam pisanki które dostałam od niej w poprzednie Wielkanoce.....myślałam, że nie będziemy się zastanawiać co w tym roku Emaus i Rękawka....
"Czemu na tym świecie, co jest tak wspaniały,
To słodkie rodzynki, to gorzkie migdały?"
Rabarbara
Ktosiu! dobrze sie odzywasz, bo cos cicho było. Wiosna zimna rzeczywiscie i trzyma w domu, bo wiatr na dodatek...
UsuńKtosiu - a email do mnie to pies?
UsuńJa rozpakowywalam pudla i doszlam do pudelka zaznaczonego Poland. a tam na wierzchu torebusie, co siebie baaardzo dawno temu wybraly Kurki jak czystke robilam i jako pierwsza odbiorczyni stala Ewa i znowu smutno sie zrobilo i dalej mysle jak jej tam jest w tej Patagonii... nigdy nie mialam pisank od Ewy. szkoda. i juz nie bedzie.
a ja dzis wspominki smigusowe spisalam dla Krasnali i Coreczki - czesc moja, czesc przodkow.
U nas dzis rano snieg popadal, ale bez konsekwencji, bo wiosna sie zagniezdzila, kwitna rozne drzewa owocowe a ten snieg-mrozek to taki symboliczny tylko.
No to czekam na liscik....
Ja też mam w koszyczku pisankę od Ewy...
UsuńBrakuje Ewy...
UsuńOoo, Ktoś się zalogował! Od razu łatwiej, prawda Rabarbaro? Buziak!
UsuńHrehrehre ;)
UsuńNie wiem czy łatwiej, nie lubię składać zeznań ;) ale cóz, jest parę ciekawych blogów na których nie mogłam się odezwać, więc się poddałam, a bo to wiadomo ile jeszcze pożyję ? ;)))
Rabarbara
Jeszcze troche i sie zapiszesz do facebooka pod pseudonimem, no, powiedzmy - Marina Puzon.
UsuńA nie, nie. Co za dużo to niezdrowo.
UsuńRabarbara
No patrzaj paniusiu, a my facebookowe jakos zdrowe;)
UsuńDzień dobry poniedziałkowe popołudnie. Jest zimno, wietrznie i pochmurno. Żeby nie Gutek, to nie wychodziłabym na spacer, a tak to trza wyleźć z chaty... Spokojnego popołudnia.😍
OdpowiedzUsuńA u nas regularna śnieżyca. I konkretnie biało się robi na ziemi.
OdpowiedzUsuńHej, dziewczyny. Zmagając sie z kryzysem pęcherzowo cewnikowym nie zdążyłam z życzeniami,mam nadzieję, że wam ten czas spokojnie minął. Mnie pomalutku sił przybywa , ale jeszcze trzeba cierpliwości.
OdpowiedzUsuńW sobotę i niedzielę była śnieżyca ale dzis już nie, tylko wieje.
Sprawy cewnikowe i pęcherzowe to bardzo przykra rzecz. mialam raz taki incydent. Ojej ale Cię dopadlo. ale cieszę się ,ze lepiej! sciskam
UsuńMika dobrze, że idzie ku lepszemu, niech tak trzyma!!!
UsuńMika - trzymie kciuki i za Ciebie i za lepsza pogode. Pora juz chyba, zeby wiosna ruszyla, to i w duszy bedzie weselej!
UsuńBardzo wam dziękuję, dla was też dużo zdrowia.
UsuńMaria, przepraszam, nie podziękowałam za śliczną poduszkę i twoje życzenia, kochana jesteś.
No bo w zielone gramy, cały czas w zielone gramy Mika!!! :)
UsuńMiko♥️niech kryzys minie i w ogóle wszystkiego naj dla Ciebie . Właśnie u nas pada snieg, ale wiadomo, że teraz to już takie podrygi, a wiosna już jest i bedzie.
OdpowiedzUsuńU nas dzis byly nerwy, corcia z niezieciem w deszczu jechali, wpadli w poślizg, stuknęli sie z suv- em, na szczęście nikomu nic się nie stało, ale wielkie nerwy, a teraz na cito pozukiwanie auta, bo do pracy mus dojezdzać, no i takie pierepałki.
O matko, Dora, poslizgi to strach nad strachy. Dobrze, ze im nic ssie nie stalo! Wkroczyla optrznosc bogin drogowych.
UsuńWitaj kochany Kurniczku. U mnie nic ciekawego, świętujemy we trójkę z Bezą, a jutro już normalność. Zaczynałabym jutro rehabilitację, ale z powodu szczepienia w przyszły poniedziałek, przełożyłam i...wypadłam na koniec kolejki, na sierpień. Trudno się mówi, przynajmniej będę już po obu szczepieniach.
OdpowiedzUsuńStraszliwie u mnie wiało, chociaż słoneczko świeciło, ale było zimno.
Cześć Kurki.
OdpowiedzUsuńU nas zima, mróz, śnieg i na dodatek szarawe niebo. Dotknęłam narcyzów na tarasie w donicach, co to miały mi zdobić wielkanocnie, a one sztywne. Jak lód. Dobrze, że nie złamałam, stukając.
Kunie w stajni się chowają, zaraz muszę pójść i sprawdzić, czy się cosik nowego nie urodziło... Miejmy nadzieję, że Muszelka wykazuje rozsądek i czeka na ładniejszą pogodę. Zaraz będę wiedzieć.
Dobrego wtorku!
Jeszcze nie.
UsuńKoło weekendu ma się ocieplić,to moze konisia poczeka z porodem?
OdpowiedzUsuńDzis rano bylo słonecznie ale-1 st., Wiatr wieje nieprzyjemnie.
U mnie to samo, niby słońce co chwila wygląda ale zimno i wichur duje. Musiałam wyjść i zakupić mleko, myślałam, że głowa odleci razem z wiatrem. Na szczęście do sklepu tylko 300 m.
UsuńKibicuje koniczynie - niech sie powstrzyma do cieplejszej pogody. Wszystkim bedzie latwiej!
OdpowiedzUsuńDłubałam i dłubałam przy tym koronawirusie, bo z moją astmą jestem w bardzo mocnej grupie ryzyka. I dodłubałam się, że jest ich moc, tych koronawirusów. Niektóre znane już od lat 50. Ta ostatnia wariacja jest mocno zarazliwa, ale inne też powodowały podobne objawy, tylko lżejsze. I jeśli ktoś je przeszedł, to jest w części albo i więcej uodporniony. To by tłumaczyło, dlaczego w niektórych rodzinach jedni chorują, a inni nie. Śmierć Krawczyka jeszcze bardziej mnie zniesmaczyła do szczepionek, przynajmniej niektórych. Przeszedł koronę, wyzdrowiał. Zaszczepił się dwa razy i po drugim szczepieniu zeszedł... Czekam na ruską szczepionkę, we francuskich mediach peany o niej Spiewają. Może naprawdę lepsza?
OdpowiedzUsuńO jeżu, Gorzka, dezinformacja osiągnęła apogeum.
OdpowiedzUsuń-4. Hiacynty zamarzły. Tak to jest się spieszyć. Plany ogrodowe..... hrehre
OdpowiedzUsuńDojadam do kawy czekoladowego mazurka, dzień dobry !
Rabarbara
tośmy razem wstały, tylko ja poszłam zrobic sobie ciepla harbatkę...wczoraj chcialam siac trawke na klepisku ogrodkowym, po remoncie jest wspaniale ubite. Trzeba bedzie do kopania zaangażowac Wenezuejlosa.
UsuńGrażyna, na trawkę za wcześnie, ona lubi ciepło, a noce zimne. Zaczekaj jeszcze, ziemię przygotuj, ale nie siej. Kiedy zrobi się ciepło, urośnie ras-ras.
UsuńTAk zrobie...poczekam z trawkom. Juz chce ten mimiminiogrodecek doprowadzic do pieknosci, w tamtym roku mialam caly czas rusztowania, powiewajace plastiki i roznoszace sie "mocne" slowa robotnikow ukrainskopolskich. Chce kfffiatuszki!
UsuńOjej! Jagoda! naprawde? eeeeeee! za tak się wyrażę jakośtakoś...
OdpowiedzUsuńA za oknem -2, czekam na lepszą aure by wyjść i poszukać wiosny, chyba jej jeszcze nie ma.
Wczoraj zakupiłam ziemie, nasionka trawy, brateczki malutkie , ale nie dalo sie nic robić, było przeszywająco zimno.
Dzień Dobry mówię..
Grażyna, na Kurnik chyba Królowa Śniegu coś rzuciła......;)
UsuńU Agniechy to pewnie czekanie na poród ale co z resztą?
I zgadzam się z Tobą w kwestii francuskich peanów nad czymkolwiek...
Rabarbara
Doczekalimy. Córkę mamy. Od 4 godzin.
UsuńNo i brawo - jak mówi mój kolega : niech żyje twórca, dzieło i wydawca !!! I opiekunowie ofkors :)!
UsuńRabarbara
Niech konisia zdrowo rośnie i cieszy Was Agniecha i świat :)
UsuńWe Wrocławiu wiosny już całkiem sporo, niektóre drzewka już kwitną, abo się zielenią, kasztanowce mają już duże pąki, a bez widoczne kwiatostany, no ale u nas kwiecień też plecień, zimno i śnieg popaduje.
UsuńMArio! a tutaj nic...gdzie Ty mieszkasz?
UsuńGrażyna, pączki są już, u mnie też, może jeszcze mało wyraźne, ale są:)))
UsuńAgniecha, ma już imię? Jeśli nie, się wymyśli!
UsuńNa polskim biegunie ciepła Grażyna, czego dzisiaj absolutnie nie widać, "piździ jak w kieleckim"
UsuńMurawa ma na imię. A starszy o półtora tygodnia ogierek nazywa się Oczar. Botanicznie mamy w tym roku.
UsuńGratulacje Agniecho. Niech się maluszki dobrze chowają...
UsuńAgniecha, śliczne imiona!
UsuńAgniech - gratuluje wnuczki. Murawa. Jakie nastepne imiona beda. Tatus dumny?
UsuńOpakowana, który? Ten koński nawet nie wie - stacjonuje gdzieś indziej, z innymi klaczami, robi swoje i jest zadowolony - tak sobie myślę.
UsuńTen ludzki zadowolony.
W tym roku planowo miały być 3.
Jeden umarł w czasie porodu, w marcu. To zostały 2. Plan wykonany.
I oczywiście kwiecień-plecień - sypie śnieg. Ładny nawet :).
OdpowiedzUsuńRabarbara
A dzie on tam ładny, Rabarbara, paszoł już!
UsuńU nasz wczoraj snieg sie pokazal, ale taki jakis nijaki. do postraszenia.
UsuńHej, pogoda byle jaka,zimno, raz słonko raz chmury, i kilka platkow śniegu tez się błąkało niedawno.
OdpowiedzUsuńPlyty cd nadal leżą nietknięte, a jest dobry czas na przegladanie i selekcję, jesli nadal nic nie ruszy, to po prostu bede wynosić na śmietnik po trochę przy każdej okazji, tak jak to robilam juz wczesniej.
No i spis powszechny, też trzeba to zrobic online, zeby mi zaden babiszon urzedowy nie wydzwaniał.
To jest obowiązkowy spis? Do kiedy trzeba się spisać? przepraszam, ale jakoś do mnie to nie dotarło.
UsuńPaczaj, Dora, coś dostałam pocztą, ćpnęłam w kąt i leży. To mówisz, że mus?
UsuńSpis jest obowiązkowy, w naszym radiu mówili, ponoć mają karać jak się tego nie dopełni.
UsuńMus niestety. My juz mamy za sobą rolny, a teraz jeszcze ten.
UsuńU nas tez byl spis. chyba tydzien temu, nie - w niedziele jakis czas temu.
UsuńRolnego nie znam.
A dla usmiechu, snila mi sie moja dzisiaj kuchnia,ktoras z corek jeszcze jako dziewczynka, chcialam zrobic pranie, i dziwilam się, ze programy są inne, a to dwie pralki staly kolo siebie, i tesciowa mi wyjasnila, ze jedna sie zepsula to kupila drugą i postawila obok.
OdpowiedzUsuńJaxto mam sny.
I tam, Dora, dwie pralki to pikuś. Mnie się śniło, że ktoś mi obsadził całe gumienko bez ładu i składu. Miałam co robić.
OdpowiedzUsuńHa,ha, też fsjny sen.
UsuńUwaga, trwa segregowanie plyt!
Dora, wywalasz płyty CD?
UsuńTak, troche sie uzbieralo takich od czapy, bo to po szwagrze są.
UsuńDora, a daj wykon, może ktoś będzie chętny?
UsuńU mnie zawieja i zamiecia. Dobrze że nadal mam zimowe oponki.
OdpowiedzUsuńU mnie na zmiane slonce, deszcz i snieg, ziìmno!
OdpowiedzUsuńW zwiazku z powyższym zapakowalismy sie do auta i pospieszyli do przyjaciol, co maja kominek i pyszna kawe z wypasionej maszyny. Az sie nie chcialo wychodzic po trzech godzinach ploteczek :)
Teraz siedze i szyję. Cieplo w rece :)))
Matko, co za pogoda dziś u mnie była. Waliło śniegiem, wichur rozganiał chmury, świeciło słońce, znów śnieżyca. Teraz jest -6 i białe trawniki.
OdpowiedzUsuńDobranoc, gaszę.
U mnie nic z niebiesiech nie padało i słońce czasem wyjrzało ale lodowaty wichur przenikał na wskroś.
OdpowiedzUsuńSzszszczczękałam zębami jak wyszłam do fizjoterapeutki.
Uuuuu, już po 2-giej, pewnie spalna pełna.
Zima u mnie trwa.....
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Kurniku, budżcie się !!!!!
Rabarbara
A u nas zima bardziej śnieżna niż w zimie! Szkoda, że telefon nie chce oddać zdjęć komputerowi... Bo bym zrobiła. A tak, to mi się nie chce...
UsuńMiłego czwartku? Bo nie do końca wiem, jaki to dzień tygodnia.
Wiesz Agniecha, tak na wsi, w przyrodzie, w tym całym opętaniu z poplątaniem, czy to ważne czy czwartek ? Kolejny dzień :), oby był miły, spokojny i dobrze przeżyty. Przytul wszystkich co są z Tobą i w cieple czekajcie na wiosnę :)).
UsuńTo jednak taki plusik z tej wiosennej zimy - wciąż palę w kozie a bardzo to lubię :)>
Rabarbara
Otóż, w kolejny dzień zaraz idę do koni.
UsuńA w kozie nie palę - z protestu! Bo jest wiosna, a we wiosnę się nie pali w kozie, tylko w zimie. A zimy już sobie nie życzę, chociaż wygląda świat dziś bardzo ładnie w bieli.
Nie no, żebym sobie życzyła to nie ! ale jakoś pocieszać się trzeba bo aktualnie mam śnieżycę z
Usuńwichrem.....a do dentysty muszę jechać.....
Rabarbara
Śnieżycę też mamy. Bez wichru. Niech Cię droga bezpiecznie niesie.
UsuńDzień dobry. Dalej czekam na karetkę testową. Jestem dalej słabiutka. Byle do wiosny... Za oknem śnieżyca w pełni
OdpowiedzUsuńOjej! Bogusia!! ....dawaj znać co , może to tylko przez ten atak zimy..... Myśli najlepsze z całej siły ślę ! Ty taka dzielna kobieta jesteś, nie dasz się !!
UsuńRabarbara
Bogusiu na karetkę testową tato czekał od czwartku do soboty,do mamy przyjechała zaraz na drugi dzień, ale wynikow jeszcze nie ma. Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale oni mają sporo zleceń i niestety to trwa.
UsuńTrzymaj się, wiem przez co przechodzisz i jakie to wredne jest ale dasz radę!!!
Nadal zawieja i zamiecia. Płotki przyjechały i co? Mokną, a chłopaki tratujo...
OdpowiedzUsuńTu tez w kratkę, dzien podobny do dnia i prognozy nic lepszego nie zapowiadają, sniegiem zawieje, ale sie od razu topi.
OdpowiedzUsuńHano rety,szkoda plotkow i pieniedzy, ratuj.
A, kurde, chwila, tratujo ogrodek a nie plotki, bo jakos tak mi zgralo, ze chodza po plotkach, ktore leza i czekają na lepsza pogode.
OdpowiedzUsuńDzien Dobry! Gardenia milczy ! opowiedz jak tam Wam jest, jak Mama...Tata i Ty?
OdpowiedzUsuńBoguśka Cie dopadło? trzymaj się!!
Grażynko żyjemy, tato kaszle ale już lepiej chodzi, najgorsza mama, gorączka, brak smaku, węchu, zmęczenie, a na dodatek ją nosi i tak się szwenda po domu. Dziś przyszedł pulsoksymetr.Rychło w czas. Mamy własny, bo mama ma obturacyjną chorobę płuc (i cukrzycę). Oby jej nie trzymało tyle co mnie.Obiadów nie robimy, bo nikt nie ma ochoty na jedzenie. Ja już w miarę, jutro konczę izolację ale mi jeszcze doktorka kazała w domu siedzieć, ewentualnie na słoneczko chwilę wyjść ( o ile będzie). Poza tym podlałam dziś kwiatki w dwóch pokojach i czuję się jakbym ćwiartkę buraków opieliła, tak wygląda krajobraz po tym cholerstwie. Mam jeszcze tydzień zwolnienia, może trochę się wzmocnię.
UsuńDzięki Kurki za dobre myśli,cały czas one jeszcze potrzebne, bo łapie się dziada moment, ale żeby się wyniósł, to już takie proste nie jest.
Eeej,Doraaa,mam pytanie.Czy z mąki ryżowej wychodzą naleśniki czy lepiej dodać trochę pszennej?Zrobię nie z powodów dietetycznych tylko dla eksperymentu czy będą mi smakować.
OdpowiedzUsuńPogoda do kitu,galerie zamknięte, na samą myśl o tym cyrku ciśnienie mi się podnosi bez kawy.A jeszcze mię dziś dyńka boli.
Miłego, do lepszych czasów.