wtorek, 19 grudnia 2023

TROCHĘ O MNIE - ciąg dalszy.

 


        To jeszcze rzutem na taśmę - przed świątecznym postem - dalszy ciąg historii mojej pisaniny 😁

        W tym samym mniej więcej czasie zaczęłam trafiać  na różne blogi, które najpierw czytałam tylko, a dopiero później zaczęłam komentować. Najpierw to były blogi kraftowe – robienie kwiatów, kartek, biżuterii, haft, druty, szydełko. Było na nich dużo różnych kursów i kursików i wiele się z nich nauczyłam. Zwykle na każdym z blogów były na bocznych paskach zalinkowane inne i tak, od rzemyczka do koniczka, trafiłam do GosiAnki (wtedy Anki Wrocławianki), do Dżungli Pantery i na wiele innych blogów, których wyliczenie zajęłoby mi bardzo dużo miejsca, a wreszcie do Kurnika. To właśnie na tych blogach zaczęłam brać udział w zabawach literackich (szczególnie u Pantery), a potem już sama, często zainspirowana tematami postów, pisałam jakiś krótszy lub dłuższy wiersz. Sporo było wierszyków „adopcyjnych” u GosiAnki, kalendarze (to były czasy!), ale za pierwsze moje poważne dokonanie uznaję tłumaczenie modlitwy „SLOW ME DOWN, LORD”.

Zatrzymaj mnie, Panie,
W moje serce spokój wlej,
Ciągle rozbiegane
myśli uspokoić chciej.
Mój codzienny pośpiech
Ukój majestatem gór,
Ciało, wciąż napięte,
Niech rozluźni rzeki nurt.
Dajże mi odpocząć
W śnie spokojnym całą noc,
Pokaż mi, jak umieć
Z piękna kwiatów czerpać moc,
Z rozmów z przyjacielem,
Z dobrej książki paru stron,
Z miękkiej sierści zwierząt,
Którą czuje moja dłoń.
Zatrzymaj mnie, Panie,
Bym swe wnętrze poznać mógł,
By moje marzenia
Rosły w świetle gwiezdnych dróg.

Pisałam ten wiersz wręcz w natchnieniu, chociaż nie znam angielskiego tak dobrze, jak powinnam, żeby się podejmować takich tłumaczeń.

    I tak się to toczyło. Moje wiersze były na ogół optymistyczne, aż do chwili, kiedy zaczęły odchodzić nasze blogowe koleżanki: DamaKier, Ela Merko, Ewa, Mika… Były też wiersze poświęcone odchodzącym zwierzętom, a jeden z nich napisałam dla córki, kiedy jej króliczka Fruzia przeniosła się za Tęczowy Most.

 

Gdzieś, hen, za Tęczowym Mostem
Są łąki pełne stokrotek
I w bujnej zielonej trawie
Lśnią mniszków słoneczka złote.
Tam, nad przejrzystym strumykiem,
Pod nieba kloszem chabrowym
Skaczą beztrosko króliki
szczęśliwe, wesołe, zdrowe.

Nocami, gdy srebrny księżyc
Odbija się w kroplach rosy,
Jedzą pachnące ziół pędy
I marszczą zabawnie nosy.
Gdy przyjdzie lato, bezkarnie
Łasują w winogron kiściach,
A kiedy nadejdzie jesień,
W suchych chowają się liściach.

A śnieg? Czy czasem tu pada
Z chmurek na niebie jasnym?
Czy królik może z rozpędu
W puszyste wskakiwać zaspy?
A potem w zacisznej norce,
Chrupiąc przepyszne źdźbła siana,
Pomyśleć sobie, że wiosna
Będzie już jutro, od rana!

I tylko czasem niektóre
Pośród najlepszej zabawy,
Skoków, harców, biegania,
Stanąwszy słupka wśród trawy,
Porozglądają się wkoło
Ruszając swym noskiem małym;
Patrzą, czy skądś nie nadchodzi
Ktoś dawno już niewidziany,
A potem skokiem zuchwałym
Wprost w niezachwianą pewność
Wpadają, niezłomnie wierząc,
Że przecież przyjdzie! Na pewno!

Gdzieś, hen, za Tęczowym Mostem
Są łąki pełne stokrotek
I w bujnej zielonej trawie
Lśnią mniszków słoneczka złote.
Tam, nad przejrzystym strumykiem,
Pod nieba kloszem chabrowym
Skaczą beztrosko króliki
szczęśliwe, wesołe i zdrowe.

     A kiedy zaczęło się w moim życiu robić źle, , kiedy zachorował Jacek, a ja zaczęłam mieć duże kłopoty ze wzrokiem, kiedy stres zaczął rządzić moim życiem i sprawiał, że koncentrowałam się niemal wyłącznie na teraźniejszości, napisałam taki wiersz: 

Gdzie są rojenia me dziecięce,
naiwne, barwne marzeń tęcze?
Trwają gdzieś w czasie, niespełnione,
jak owad w bursztyn zatopione,
cudowne, jasne sny dziecięce…

Gdzie są dziewczęce me marzenia,
zamków na lodzie drżące lśnienia?
W mgle westchnień smutnych się rozwiały,
w przestrzeń minioną uleciały,
magiczne serca przyspieszenia…

Gdzież są kobiece me fantazje,
piętrowe gmachy wyobraźni?
choć chcę - przywołać ich nie mogę,
jakoś zgubiłam do nich drogę,
do moich wszystkich pięknych marzeń…

W klepsydrze czasu uwięzione,
piaskiem wydarzeń przysypane,
ostrzami smutku poranione,
w umysłu głębiach pochowane,
wrócić nie mogą, nie umieją
uchronić mnie przed beznadzieją.

Marzenia moje - zapomniane…

To było w 2019 roku.

     Zaraz potem przyszła pandemia i śmierć mojego męża. Wtedy powstał cały cykl wierszy poświęcony Jackowi. Pisanie tych utworów pomogło mi uporać się z żałobą i smutkiem. Publikowałam wiersze w Rzonach na Facebooku. Kiedy napisałam pierwszy, nie wiedziałam jeszcze, że co miesiąc stworzę i opublikuję kolejny.

Niefejsbukowe Kurki nie mogły ich czytać, więc dla nich jeden tu opublikuję (wszystkie zajęłyby zbyt dużo miejsca).

***

Twojego ciała jasny kryształ
z rąk moich nieporadnych wypadł
i na kawałki się rozpryskał.

Tak bardzo chciałam go utrzymać,
ale w maleńkich okruszynach
przez palce piaskiem się przesypał.

Z nieodróżnialnych, nienazwanych,
wokół stóp moich rozsypanych
drobinek skleić go próbuję…

Lecz już ich nie potrafię złożyć,
żadne staranie nie pomoże,
już je wiatr czasu rozdmuchuje…

     Różne moje wiersze można znaleźć tu, w Kurniku, sporo na blogach „Za moimi drzwiami” i „Świat to dżungla”, są też u Mariji i sama już nie wiem, gdzie jeszcze, hrehrehre. Namawiacie mnie, żeby je wydać… będę próbować, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

P.S.
A na zdjęciu zima
choć na razie ni ma 😉


31 komentarzy:

  1. Ninko, za każdym razem wzruszam się Twoimi wierszami. Wiesz, wcale nie trzeba perfekcyjnie mówić w obcym języku, aby być dobrym tłumaczem, poezji zwłaszcza. Szalenie ważne jest "czucie" języka, coś, co nazywam intuicją językową. Ty to masz. Bez tego nawet najbardziej perfekcyjny przekład będzie tylko kalką, a nie o to przecież chodzi. Trochę jak w portretowaniu ludzi i zwierząt. Można idealnie uchwycić podobieństwo, ale nie uchwycić duszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, że mam intuicję językową i właśnie dlatego żałuję, że nie mówię, no może nie perfekcyjnie, ale przynajmniej dobrze. A co do przekładów, to kiedyś słyszałam, że przekład może być albo dobry, albo dokładny. Inaczej nie da rady.

      Usuń
    2. A propos, przypomniałaś na fb jedną ze swoich myszek. One mają duszę, są myszkami do szpiku kości, choć wizualnie nieco wyidealizowanymi, trochę bajkowymi. Ale mysia dusza wyłazi z nich każdym włoskiem futerka :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, bo to znaczy, że udało mi się przekazać emocje.

      Usuń
  3. Tu mła, szczęśliwa że może pisać nawet anonimowo. Dzięki Ninko za ten bardzo osobisty tekst. Myślimy o Cię tu w niedobrym mieście Odzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Poryczałam się
    Gardło mam ściśnięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, bardzo poruszył mnie Twój komentarz, dziękuję ♥

      Usuń
  5. Ninkoi, piękne i wzruszające są Twoje wiersze (pozwoliłam sobie je skopiować do notatnika, żeby na spokojnie do nich wracać, mogę?)
    Złezką w oku czyatam ten dot.Twojego męża.Mój mąż bardzo choruje i jestem w kiepskim stanie psychicznym, więc tym bardziej mnie wzruszył ten tekst. No ale musze sie trzymac dzielnie i stawic czoła sytuacji. Rozumiesz, prawda?
    Pozdrawiam Ciebie i inne Kurki, miłego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, Irmino.
      Możesz oczywiście skopiować moje wiersze, to dla mnie komplement, że chcesz do nich wracać. Dzięki ♥

      Usuń
  6. Jeden z wierszy który napisała Ninka dla moich Dyniaków :)

    Oodyń
    http://echmarychachacotyrobisz.blogspot.com/p/dyniaki_25.html

    Na drewnianym fleciku,
    na suszonym patyku,
    gra Oodyń melodyjkę skoczną.
    Zaraz człeka rozśmieszy,
    zaraz dusza się cieszy,
    i do rytmu serce bije mocno.
    I choć szare, niezmienne
    dni nadchodzą jesienne,
    ta melodia nam serca ogrzewa;
    nagle wszystko radośnie
    śpiewa o przyszłej wiośnie,
    suche liście i deszcze, i drzewa.
    Zima stoi u proga -
    - jeszcze daleka droga
    do wesołych śpiewanek ptaszęcych,
    lecz Oodyń wciąż skocznie
    gra (ni chwili nie spocznie!),
    by złe smutki przestały nas dręczyć.

    Tak tak Ninko bardzo mocno namawiamy cię abyś wydała swoje wiersze!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. O, dzięki za przypomnienie ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem tak : jestem poezjoodporna ( w młodości tylko czasem jakiś mi się podobał ) ale Twoje
    Ninko wiersze , bardzo mnie zachwyciły .
    Dotykają serca , wywołują emocje , moczą oczy i policzki ....tyle w nich czułości .
    Koniecznie wydaj swoje wiersze !
    Pełna podziwu ajda

    OdpowiedzUsuń
  9. Nineczko..tak jak napisała Ajda -dotykają serca ,moczą oczy i policzki ,Twoje wiersze wzruszają do szpiku,czyta się je jak otulającą muzykę ,są tak miękkie i delikatne.Wzrusz murowany.........Bardzo Tobie dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. A jeszcze ,wszystkie Twoje wierszyki kocie są takie jak kociątko ,przytulaśne i mięciutkie ,przemiłe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci dziękuję, Margo, strasznie miłe są takie słowa ♥

      Usuń
  11. Ninko, piekny ten wiersz o niespelnionych marzeniach, tych, ktore juz nie maja szans na spelnienie. Oessuu.. ile bym zmienila jakby bylo mozliwe powtorzenie zycia, moze nie calego ale tak od wejscia w doroslosc.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym nie zmieniała. Dzięki temu, co w moim życiu się zdarzyło, jestem tym, kim jestem. I taką siebie lubię. Cokolwiek bym zmieniła, zmieniłoby to i mnie, więc nie wiem, musiałabym się bardzo poważnie zastanowić.

      Usuń
    2. Też nie zmieniłabym w życiu niczego.

      Usuń
    3. Ale ja zmienilabym, tzn. nie popelnilabym takiej ilosci bledow, ktore byly rezultatem ko pleksow w jakie mnie od dziecka wpedzano.

      Usuń
  12. To prawda, piękny, wzruszający, Ninko grasz na emocjach jak wirtuoz.
    Uzbierałaś spory dorobek, czy juz masz wszystko skompletowane ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skompletowane mam wiersze poświęcone Jackowi i częściowo wiersze o zwierzętach. Chciałabym zebrać krótkie wiersze, takie miniaturki, mam ich trochę, a może też wiersze z życzeniami? Coś takiego mogłoby się sprzedać.

      Usuń
    2. Bardzo możliwe, masz więc co robić, powodzenia!

      Usuń
  13. Oj Ninko, Ninko. Masz talent i wyczucie w tej poezji...dziekuje za poezje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurencje kochane, dla tych, ktore obchodza Swieta Bozego Narodzenia spokoju, ciepla rodzinnego , umiarkowanie zastawionego stolu i odpoczynku po przygotowaniach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wzajemnie, dobrych, spokojnych Świąt ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny wpis i piękne wiersze. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń