Kto wie, ten wie i niech tak pozostanie. Dość powiedzieć, że życie pisze scenariusze o jakich nam się nie śniło i jakich próżno szukać w kinie. Poprawki do scenariusza zajęły mi blisko rok i wreszcie jest on (scenariusz) prawie gotowy.
Życie przeciągnęło mnie za włosy po brukowanej nawierzchni, że się tak obrazowo wyrażę. Jednak dzięki ogromnemu wsparciu rodziny, przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych, a nawet obcych ludzi, pozbierałam tę rozsypaną układankę i jestem! Nigdy w życiu nie doświadczyłam tyle dobra.
W moim życiu zmieniło się bardzo dużo i to - uwaga - wcale nie na gorsze, jak można by się spodziewać. Wiem to dzisiaj, z perspektywy roku. Powiem więcej - nauczyłam się paru nowych rzeczy (m.in. odkryłam, że kocham i potrafię ujarzmić glinę!), sięgnęłam po nowe techniki malarskie i kolor. Mam ostatnio potrzebę otaczania się mocnymi barwami (dotyczy to również wnętrz i ciuchów). Może sprawiają to intensywne ostatnio emocje? Właśnie kończę obrazek - jest tak kolorowy, że zęby bolą!
Wszystko to nie ma nic wspólnego z porzekadłem (którego nie cierpię) "co cię nie zabije to cię wzmocni". Znam inne i lepsze metody wzmacniania. Jest jednakże prawdą to, że człowiek potrafi znaleźć w sobie siłę, o jaką nie podejrzewałby się w normalnych warunkach i przenigdy. Dowiedziałam się, że mam wokół siebie prawdziwych przyjaciół i mnóstwo życzliwych ludzi.Gumno zamieniłam na inne, oswoiłam je i upiększyłam po swojemu, jednak jest ono tylko przystankiem. Na jak długo, nie wiem - zależy to od wielu czynników, nie tylko ode mnie.
Niezmienne są moje skarbuńki. Gdzie ja, tam i one:
FrodoWałek |
Czajnik. Jak był obwiesiem, tak jest! |
Suplement. Obraz psychodeliczny, technika mieszana, 30 x 40 cm. Poproszę o stosownie odjechany tytuł.
Wściekłam się, rzuciłam się z determinacją na aparat i... odblokowałam. Zdjęcie mniej więcej oddaje stan faktyczny. No i jest tytuł! Dziękuję Wam za propozycje, wykorzystam je w kolejnych obrazkach, bo wena trzyma. Przedtem muszę tylko parę piesków machnąć.
A więc obrazek dostał tytuł "Pejzaż nieobliczalny". Ninko, przybij piątkę!
PIERWSZA!!!!!!!!:)))))
OdpowiedzUsuńCieszy mnie niezmiernie,że kurnik odkluczon.
Przeałki życiowe takie są, wymiętolą ,przeżują,za nic mając nasze kruche jestestwa.Ale moc w Tobie,poskromiłaś potwora i zwyciężyłaś!
Czajnik obwieś, no weź, toż to cukiereczek:)
Ale ci się udało! Pierwsza po przerwie! :)
UsuńDora, nosiłam się jak z jajkiem! I wreszcie bęc! I jestem!
OdpowiedzUsuńNo i słusznie:)))
OdpowiedzUsuńYesssss!!!!!
OdpowiedzUsuńAgniecha, jakby do domu wróciła!
OdpowiedzUsuńPodobnież się czuję, chociaż i w piwnicy było całkiem dobrze.:-)
UsuńAgniecha, w piwnicy bywa ponuro:)
UsuńNo to wybiegłaś, wyleciałaś, wyfrunęłaś na światło dzienne! W końcu już wiosna idzie ( u nas -16 było dziś w nocy, a zapowiadają jeszcze niższe temperatury), to trzeba się budzić ze snu zimowego. Niech się dobrze dzieje!
UsuńWyklułaś się, jak piękny, nowy motyl.
UsuńHmmmm...
UsuńMoże rzeczywiście na motyla za zimno ..... :), wsuń się między Malinkę a Czajnika ;))) w tą różową podusię ;).
UsuńBarbara
Rabarbara, a myślisz, że co robię?
UsuńjakbyM.
OdpowiedzUsuńRok wykluczenia bloga z zycia calkiem wystarczy, pewnie bylo mu przez ten czas smutno, temu blogu. Teraz odkurzony i naoliwiony wraca tam, gdzie jego miejsce. Ku naszej uciesze.
OdpowiedzUsuńAMP., mam nadzieję, że wyłącznie ku uciesze!
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy nieFB-owe kurki tu trafią? cieszę się, że Kurnik znów otwarty :)
OdpowiedzUsuńElaja, trafią, napisałam też wiesz-gdzie.
Usuńwidziałam już :)
UsuńTrafią, trafią, one to po prostu wyczują nosem ( gdzie kura ma nos, w dziobie gdzieś pewnie, co?), jak ja.
UsuńAgniecha, jasne że w dziobie, przecież nie w...
UsuńA kto tam Kurę wie...;)
UsuńAle się cieszę, że mi się Kurnik wyświetla:)
OdpowiedzUsuńArte, fajnie, nie? To jak powrót z długiej podróży!
UsuńWitaj w domu:)
UsuńZaglądałam tu od czasu do czasu. Dzisiaj patrzę na listę czytelniczą i szok! Kurnik znowu czynny! Jes, jes, jes:)))
OdpowiedzUsuńKalipso, i ja widzę wreszcie Wasze blogi. Przez ten rok zapominałam albo raczej nie zdanżałam w nie wejść, a tam się nie wyświetlały.
OdpowiedzUsuńAle już jesteś w domu! Tęskniłam za otwartym Kurnikiem.
UsuńŁooo, jak się cieszę.
OdpowiedzUsuńCzołgiem Anonimowa, kimkolwiek jesteś!
UsuńAnonimowa - mow Kto? Zaraza w Granadzie? haslo? odzew? Najlepsze kasztany?
UsuńOpakowana, wypłoszyłaś Anonimową.
Usuńchorera....Anonimowa - WRAcaaaaaaaaajJJ!
UsuńJa tam wybredna nie jestem. Mnie wszędzie dobrze, gdzie Kurki som, czy to Kurnik, czy piwnica.
OdpowiedzUsuńWITAJCIE po rocznej podróży.
Ja, pełna awersji do internetowych zależności , czekałam, czekałam.... wspierając się (w duchu) tekstem Aleksandra Dumas - "największą mądrością życia jest czekać i nie tracić nadziei" ;))Zaglądałam każdego ranka i każdego wieczora i HURRRRA !!! doczekałam się !!!!!!
OdpowiedzUsuńHano, nowa choć wciąż ta sama WITAJ! cieszę się ogromnie :))
Barbara
Jejku! Rabarbara! Brakowało nam Cię! Czasem zasięgałyśmy języka u Opakowanej, bo ona jest mniej więcej z Tobą na bieżąco. Skąd aktualnie nadajesz?
UsuńWciąż z zesłania..... niby sama się zesłałam ale jednak...... miasto to dla mnie klatka :(
UsuńByle do jesieni ;))
Barbara
Aaaa, to Rabarbara! To pisz od razu, ze to Ty a nie jakas tam mata hari czy cus.
Usuńjak to do jesieni? a nie mialo byc w kwietniu? tak czy siak, to juz blizej niz dalej. a tamoj, to sie nie opedzisz od robot polowych.... a co JA zrobie???
Rabarbara, jesienią odzyskasz wolność?
UsuńOpakowana, to chyba jednak ktoś inny anonimowy, bo z awatarem. Rabarbara nie ma. Chyba że tak robi dla zmyłki.
Usuńa rzeczywiscie. ale jak z kotem to swoj czlowiek chyba, hrehre
UsuńJak paczycie, no jak - 72 tam jest! Jak na ilość kotów to chyba jednak dużo..... a na lata to hmmmm....jeszcze też ;)) . Ja prosta kobieta jestem, żadnych zmyłek nie robię ! i tak, jesienią, jesienią sady się rumienią a ja odzyskuję wolność !!
UsuńOpakowana, skąd Ci się wyśnił ten kwiecień ? fakt, każdy już ma dość zimy ;)
Barbara
Rabarbaro, hasło potrzebne. Jak się nazywają Twoje kotki?
UsuńAktualnie kotek-Błyskotek i kotek Musela;), Hano, jeśli Ci się chce to możesz wrzucić zdjęcie dla uwiarygodnienia ;).
UsuńBarbara
Tak się droczymy, wiemy, że to Ty, po stylu pisania. Takie szprytne jezdeśmy. ;)
UsuńWiem, wiem ;) ale Rucianko - czujności nigdy dość ;)))! więc pochwalam
UsuńBarbara
Rabarbaro! Witaj Kumo moja od Belli!!!Cieszem się żeś powróciła ! BDB
UsuńA witaj Kumo droga! Jak się ma Bella? Ja się cieszę że Kurnikowe podwoje "zwyczajne" otwarte ;))!
UsuńBarbara
Bella rządzi :) pogadać jest z kim, z panem do pracy jeździ samochodem ( nauczyła się), pyskuje jak nie chce nam się iść z nią na spacer- spacyfikowała całą rodzinę :)))
UsuńSuper!!!!Miło wracać na stare śmieci!!!
OdpowiedzUsuńFelka, jesz'cze |JAK! (wtręt Malinki).
UsuńOj, Bezowa, trochu wybredności nie zawadzi! Życie bardziej jest wtedy kolorowe.
OdpowiedzUsuńGłówny punkt dowodzenia wznowił nadawanie.:) Bardzo się cieszę i zgłaszam się na moją grzędę. Czołgiem Kurejrom dawno nie widzianym. :)
OdpowiedzUsuńRucianko, trochę na grzędach kurzu, ale posprzątamy!
UsuńMnie tam kurzy kurz nie przeszkadza. ;)
UsuńKwestię kurzu mamy już chyba dawno omówioną ? Żadnych strat czasu na sprzątanie ;)! ostatecznie, jak którejś bardzo przeszkadza, można zdmuchnąć.
UsuńI ahoj! Rucianko :)
Barbara
Ahoj, brakowało mi Cię. Fajnie, że znowu razem.
UsuńKurz nalezy omiesc wzrokiem.
UsuńWitajcie, Drodzy Moi!
OdpowiedzUsuńPrezesko, Kurki Wszystkie, Kurniku - jak miło Was widzieć! :)))
Ach, jak swojsko, co nie, Ksan?
UsuńPastelowy domek, jedyny taki, kofany :))
UsuńKsan, a jak u Ciebie? Też ku dobremu :)?
UsuńBarbara
Basiu Kochana, wzruszyłam się
Usuń... że pytasz, że pamiętasz ;/
Jutro kolejna kłujka, może się coś wyjaśni.
Uściski:)*
To trzymam kciuki żeby się wyjaśniło, niestety znam to uczucie czekania na wyjaśnienie..... nie u mnie ale u najbliższych.....
UsuńBarbara
Basiu, dziękuję ♥
UsuńWitaj na Kurro Naczelna!:-D Rok nie wyrok, masz rację, a obecność najważniejszych z ważnych czynią każde gumno gumnem właściwym. Znaczy bandzie dobrze.:-)
OdpowiedzUsuńMiało być że czyni a nie ze czynią, cóś mi się język plącze po klawiaturze.:-/
OdpowiedzUsuńPosuńcie sie na tej grzędzie, bo ja tez chcem zasiąść. Uff, nareszcie. Choć i w piwnicy było nieźle. Wszędzie dobrze gdzie jesteście.
OdpowiedzUsuńMarta, w razie nalotu zawsze można do piwnicy zejść.
UsuńJasne Hana, taka piwnica czasem niezbędna jest
UsuńW razie nalotu lapiemy sie za proce i walimy w bombowce!
UsuńOpakowana, jaki bombowiec, taka broń, hrehrehre!
Usuńa to i obsliniony papierek w kulke z rurki dlugopisowej wystarczy, hrehre
UsuńOpakowana, aż nadto!
UsuńTaba, z emocji Ci się plącze, normalna rzecz! Jak to mówio - tam dom twój, dzie zwierzaki twoje:)
OdpowiedzUsuńTam dom Twoj, gdzie Kurnik (Twoj). to chyba wymaga ilustracji, ahem.
UsuńJasne Hana, pod warunkiem, że to te ZWIERZAKI które mieć CHCEMY przy sobie.
UsuńMarta, zawsze chcemy.
UsuńO nie Hana, niektórych "ZWIERZAKÓW" nie chcemy. Ale mniejsza z tem
UsuńAaaa, Marta, pojmłam aluzju! Tego typu zwierzaki nie zasługują na miano zwierzaków. Prawdziwe zwierzaki czują i rozumieją.
UsuńMasz rację Hana, przepraszam zwierzaki.
UsuńAle fajosko byc w domu!! I jak fajnie, ze odkluczylas Kurnik - to krok w 7milowych butach. Dla Ciebie, ale na nas tez przechodzi. Rok minal prawie, mozna plunac za siebie. Splunelas? Rok tzw uniersytetu zycia. Zdalas z czerwoniom kukardom.. I ile bedzie mozna gdakac zanim sie zapcha i bede nie tyle gadac do obrazu, co pisac w kosmos, bo sie nie pokaze. Ale do obrazu TRADYCYJNIE juz bede gadac, bo dlaczego nie :)))) I bardzo sie ciesze, ze masz , Prezesowo, zmiany na kolor(y) i wogle. Pierwsze zdjecie cudusiow najladniejsze, z taka czuloscia sie podgryzajo!
OdpowiedzUsuńLecę i ja na grzędę, bo choć ja mniej udzielna, ale jednak lubię tu z Wami zasiadać i ględzić. Hana, super że roztworzyłaś wrota Pastelowego! Niech nam żyje! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAnnavilma, przez mniejszą udzielność jesteś bardziej ekskluzywna:)
UsuńHre, hre, hre... niezłe :)
Usuńznaczy ja jestem....????? hrehre
UsuńFajowo że Kurnik znów otwarty. I jest optymistycznie a to niezwykle ważne!
OdpowiedzUsuńHano, cieszę się bardzo.
Iza, życie tak ma, raz tak, raz siak. Ale zawsze potrzebny jest czas, żeby sobie to uświadomić i nie rwać piór, chociaż w trudnych momentach to nie jest łatwe. No ale, tfu! I od nowa!
UsuńO życiowych meandrach wiem aż za dużo.
UsuńNiech więc nowe niesie lepsze:)
Wypijam za pomyślność parę łyków grzanego piwa, na przekór złemu i chorobom gardła!
Iza, też bym wypiła, ale jestem na DIECIE! Olesa mnie pilnuje!
UsuńI ja też na diecie, tez nie moge. A niech to. Mus poczekac do jutra.
UsuńJak Olesa wyjdzie do pracy, dopadacie lodówki? Może w nocy trzeba spróbować, chyba, że ma lekki sen.
UsuńDzięki Rucianko za radę. Spróbujemy nocą.
UsuńA co to za dieta, na niedzielę jakaś?
UsuńIza, to dieta składająca się z hreczku (kasza gryczana) + kefir + warzywa. Oczyszcza organizm i odchudza. To dieta Olesy, dlatego nas pilnuje. Mnie osobiście, Martę telefonicznie. Na początek 3-4 dni, potem przerwa, potem 10 dni i już wyglądasz jak top model!
UsuńA co w przerwie? Buchta i piwo czy żródlana woda?
UsuńBarbara
Rabarbara, w przerwie źródlana i zapach fijołków.
UsuńTo taka dieta bardziej na wiosnę ;) a nie na mrozy ;)))
UsuńBarbara
lubie hreczke, kefir i warzywa. ide w to. ale nie wiem kiedy....
UsuńOpakowana, niby nic, nie? A jak miło! Splunęłam, tak, teraz już mogę tak powiedzieć.
OdpowiedzUsuńNie zdałabym z czerwoną kukardom, gdyby nie Wy...
Hana; przypinam Ci jeszcze turkusową kukardę!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak do kompletu
OdpowiedzUsuńMarta, hrehre, turkus wymiata! Chwilowo.
UsuńSzczerze się cieszę. ♥ Moc w kurach. ♥
OdpowiedzUsuńRacja, Elko, jest moc. To już parę lat!
OdpowiedzUsuńMartaMarta - tak jest!! skoro Hana leci w kolory to należą Jej się wszystkie najpiękniejsze kokardy świata we wszelkich kolorach !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHano - wolisz atlasowe czy z tafty? ;))
Barbara
To co, akcja kokardy?
UsuńPadniecie, jak Wam pokażę obrazek!
UsuńCzyżby kurza intuicja nam temat podpowiada?
UsuńIza, nieee, raczej nie. To odjechany, psychodeliczny pejzaż. I nie mogę skończyć, bo gadam na 3 fronty.
UsuńHana, psychodelik to po tej diecie ;) ?
UsuńBarbara
Rabarbara, nieee, dzie tam po diecie! Już od jakiegoś czasu tak mam. Jeśli dieta potrwa trochę, to kto wie? Może Picassa przeskoczę?
UsuńPikaso tez byl na diecie Olesy?
UsuńPikaso był na wszystkim. To i na diecie Olesy mógł być.
UsuńHrehre, nie wiem czy znam osobiście PRAWDZIWY atłas. Taftę znam. Chyba.
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę, że Kurnik już gdacze mocą swoich kur, choć ja ta bardziej czytata, ale jest co czytać i tak jest dobrze HUURRRAAA !!!!!!
OdpowiedzUsuńjak to fajnie wrócić na stare śmieci. no może niekoniecznie w sensie, ze brudno, ale, ze swojsko nawet jak zakurzone deczko.powoli, bo ja leniwa i powolna siem sprzontnie. cus mi litery uciekaja, jak wałek.
OdpowiedzUsuńO córuchno ileśta nagdakały!!! Strusiem pędziwiatrem trza być nie kurą, żeby nadążyć! Ucieszonam wielce z reaktywacji, powrotu. Jak kociurki śliecznie ze sobą sypiają i jak nie ma słońca, jak jest? Zalane słocem pomieszczenie widzę. Uściski dla wszystkich Kur!
OdpowiedzUsuńNo, nagdakałyśmy. Za chwilę się zapknie! Chociaż po prawdzie tu jest miejsce na 300 komentów, ale co to dla nas?
OdpowiedzUsuńMasza, słońce zalewa od trzech dni zaledwie.
OdpowiedzUsuńPacz pani, to już rok ??? ależ nam zleciało na tych pogaduchach w podziemiu, ani się kura nie obróci , a tu roczek z główki ;) ino mam pytanie w piwnicy nadal gadac będziemy ?
OdpowiedzUsuńPoza tym , teraz nie trza się ograniczać do marnych 200 komci hahaha, co nie Opakowana ? :) I Bezowa juz nam nic nie zapcha :P
Hanuś, ciesze się, ze Kurnik odkurzon, wiosna idzie, czuć to ach, czuć :)
bezowa zdolna kobitka, ona i tu i tam zapcha :)
UsuńHahaha, ona potrafi.
Usuń:)))
UsuńSonic - no ja zacieram lapki na te 300....
UsuńSonic, rok minie dokładnie 15 marca. A reszta bez zmian, spoko. Zajrzyj tam.
OdpowiedzUsuńSonic!
OdpowiedzUsuńDorka, luzik, odpisałąm i wytłumaczyłam, co i jak, sprawdź :P
Usuń:)))))Paniała
UsuńAle fajnie! Cześć, Hanuś!
OdpowiedzUsuńCześć Julito! To kolejny krok ku NOWEMU!
OdpowiedzUsuńHej ... to i ja się zgłaszam skoro otwarte podwoje. Ja to taka cicha raczej kura, ale i takie chyba w kurniku potrzebne i nie wywalicie co?
OdpowiedzUsuńtrochę cichych tu zawsze jest, nikt nie wywala :) fajnie, że się odezwałaś :)
UsuńOjej, wracamy do pastelowego kurnika, radosc wielka !!!! chyba sobie lykne porto w Porto!
OdpowiedzUsuńGrażyna, łykaj, a szparko za Twoje i nasze!
UsuńPrzywież trochę, nie bądż taka !
UsuńBarbara
Najlepiej żeby porto było niesłodkie, bo u nasz aby słodkie można kupić.
UsuńOo! To miałam na myśli ! Wytrawne porto jest..... aaach !
UsuńBarbara
Dołączam się do aaachów nad wytrawnym porto. AAAAch!
Usuńja tez achy. i pasuje do Stiltona.
UsuńWitaj Hanuś :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Wszystkim!
UsuńWłaśnie przylatam z podziemia,ale niespodziewajka!
Hanuś wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej,co nie?:))
Super,będzie więcej czytania no i więcej zdjęć,zatem czekamy na fotki Twojego,ślicznego,nowego gniazdka i przepięknych pasteli,niech idą w świat,bo warte podziwu i oglądania:))
Pozdrawiam i lecę odkurzyć swoją grzędę.
EluJ. na zapas się stresuję, że zaraz stuknie 200 komentów, ale niee, przecież tu można do 300. Pastel zaraz skończę, to wrzucę, a gniazdko już znacie. Nuuuudy.
UsuńTamto gniazdko było fajne, ale to dużo lepsze, bardziej artystyczne i wysmakowane.
UsuńRucianko, tutaj dałam upust!
UsuńZa mały ten upust...
UsuńAtaboh, oj tak, każda para kurzych łapek potrzebna!
OdpowiedzUsuńIlona, cześć i czołgiem! Gdybym wiedziała, że reaktywacje są miłe, sprężyłabym się i splunęła za siebie wcześniej!
OdpowiedzUsuńŁoooooooooooooo kurnaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPacze ja pacze i co widzę???????????? Ano drzwi do Pastelowego kurnika otwarte, no to ładuję siem i zajmuję swoją grzędę :)))
Umość się Marija wygodnie, bo tu 300 gdaków można wsadzić!
UsuńIleż Kurek tu się zebrało?! Pamiętajo, bo kochajo! :)
OdpowiedzUsuńTego pierza tyle, że i marc-bęc nie poradzi, gdyby najszła nas ochota nawiedzić Prezeskę na Jej nowych włościach. Pięknych i urządzonych ze smakiem. Wiadomo, Hana potrafi!!!
merc, a nie marc
UsuńKsan, merc-bęc poradzi, spoko. Zawsze można nowy i większy obstalować.
Usuńprzyczepke przyczepic, taki cyrkowy/cyganski woz, zamiast konia to ten bęc i sie zagniezdze :)
UsuńOho, a mnie Kalipso powiedziała, że wierzeje Kurnikowe roztwarte na oścież, to ja fruuu, i przyleciałam ! Butki ze śniegu otrzepawszy wślizłam się na grzęde :)
OdpowiedzUsuńEwa, ale się wieści rozchodzą! Lotem Kury!
UsuńBylim na spacerach, ale sakramencko wialo! My stare opatulone po nos, a Burek z golym brzuchem i nic jej nie rusza. Ale pogoda nadal przepiekna i nadal (pukpuk w niemalowane) nie ma sniegu.
OdpowiedzUsuńAMP. u nasz także samo. Frodek szczęśliwy, bo jemu zawsze gorąco. Jak i mnie, ale jednakowoż bez przesady.
UsuńOesu, już 125 komentów na liczniku. Ledwie człek sie zorientuje, że Kurnik działa, nagdakane tak dużo. Ide czytać, ale czasu u mnie niedostatek.
OdpowiedzUsuń131 ;)
UsuńIzydoru, a u kogo dostatek? Ja to mam dopiero przechlapane - ale jakie przyjemne!
UsuńOdmeldowuję się, że się odnalazłam w starym dobrym Kurniku. :)
OdpowiedzUsuńCzołgiem Boguśka, a znajdziesz swoją grzędę w tłoku?
OdpowiedzUsuńJakoś się kiedyś wcisnęłam, to i teraz dam radę... ♥
Usuńo ile pamiętam, to 600 komci też wchodzi, a nawet i 1000 tylko trzeba kilka razy wciskać "załaduj więcej" co jest upierdliwe
OdpowiedzUsuńNo,Piszem i piszem i nie patrzam i nic ni ma.Aleś ta na gdakały!NO i jak ja mam to łogarnąć jak zara jakichś most nad rzekom leci,no jak:(((Se później popatrzam ale tymczasem pytanko do tych Kur co zalewają i piją buraczki:czy te buraczki można zalać jeszcze raz czy trza wyciepać?
OdpowiedzUsuńOrko - spokojnie zalać jeszcze raz. I potem też nie wyciepywać tylko domieszać do jakiejś sałatki :). Jak Panda ?
UsuńBarbara
Robię wg. przepisu Gosianki. Warzywa zalewa się ponownie przegotowaną, letnią wodą, dodaje się już tylko łyżkę soli oraz znowu 2-3 kromki chleba żytniego.
UsuńO, miło mi ksan. Ja się zraziłam, bo pojawiła się pleśń i dwa razy wyciepałam wszystko...
Usuńto bardzo dobra decyzja.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tego powiedzenia. Nie zabije, ale potarga i przepuści jak przez wyżymaczkę.
O to, to, Graszko! Powinno być: co cię nie zabije, to i nie wzmocni!
OdpowiedzUsuńJesteście gotowe na psychodeliczny pejzaż?
OdpowiedzUsuńgupie pytanie....
UsuńZagladalam prawie co dzien, ciesze sie, ze jestes!
UsuńAga z Czech
Aga! I ja się cieszę! Bardzo!
UsuńDawaj Hana, dawaj!
Usuń165 komentarzy, za 6 i pół godz. DOBRE jesteśmy.
OdpowiedzUsuńJest i obrazek. W rzeczywistości jest bardziej odjechany, skaner przytłumił kolory:(
OdpowiedzUsuńObrazek jest świetny, kolory turboenergetyczne! Świetnie, że jesteś, no i niech się dzieje!
OdpowiedzUsuńGosia, Kurnik daje kopa!
OdpowiedzUsuńObrazek jest jeszcze raz tak energetyczny w realu!
"Kolorowa droga do tęczowej przystani" bardzo mi się podoba :) BDB
OdpowiedzUsuńBDB, tytuł wiele mówiący:)
UsuńMika miała przyjść i nie dojszła. Prąd jej odłączyli, czy co?
OdpowiedzUsuńHano, obrazek wspaniały, nie widzę nic w nim psycho lirycznego.
OdpowiedzUsuńTytuł dla mnie: Armada wojenna odpływa...
Boguśka, kurczę, zupełnie nie te kolory! Nie mogę zrobić zdjęcia, bo aparat mi się zablokował i nie mogę odblokować. Sprzedam dziada, jak bum-cyk.
OdpowiedzUsuńTytuł odnotowany.
A dla mnie "Ptaki Ziemi" - to te nad ścieżką. Czy mozna go nabyć, czy Artystka zbyt przywiązana?
OdpowiedzUsuńMarta, ptaki? Paczaj, jak to człek sobie sztukę interpretuje! Jeszczem nie zdążyła się przywiązać. Obawiam się, że gdy go zobaczysz w realu, rozbolo Cię zęby...
UsuńTytuł psychodelicznego obrazka? "Po..." i niech każdy sie domysla po czym :-)) A na swój użytek to bym go nazwała "Sierpień" bo kolory takie dojrzałe jak sierpniowe lato.
OdpowiedzUsuńMuszę teraz uważać, bo w tempie gdakania jakie tu jest nie nadążam.
Bardzo sie cieszę, że się Rabarbara odezwała, właśnie dzisiaj o niej myślałam.
Moj ziec twierdzi, ze jest porto nie slodkie biale...wiec postaram sie kupic..okazja taka jak ta zobowiazuje...
OdpowiedzUsuńTytuł obrazka "Patrząc w przyszłość". :)
OdpowiedzUsuńGosia, miałam prawie że dokładnie taki pomysł "Sen o przyszłości".
UsuńEksplozja barw. Cudny obrazek!
OdpowiedzUsuńHana, czy śnisz wizje równie piękne? Jestem pewna że tak, a to znaczy, że jesteś szczęśliwa. Wreszcie!
Tutuł: " Wolność".
UsuńKsan, śnią mi się, niestety, jakieś gupoty, głównie związane z ostatnimi przejściami. Może dlatego naszło mnie na kolory na jawie?
UsuńTytuł: "Lawenda zdobędzie wiosnę!"
OdpowiedzUsuńTytul obrazu - "Cos te grzybki dobrze mi zrobily"....albo Obraz lata bez trzymanki (a bo chodzi o ten upust. a wyglada jak lato.
OdpowiedzUsuńAniuM. przewrotnie!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy nawiązanie do pewnej powieści socrealistycznej jest czytelne? :)
UsuńOpakowana, blisko!
OdpowiedzUsuń,,Soczysta zapowiedź wieczoru"
OdpowiedzUsuńAaaa, Pastelowy znowu nadaje. Jak dobrze:)
OdpowiedzUsuńHana, obraz jest niesamowity. Alez te emocje w Tobie graja.
O masz tytul , sama go wymyslilas:) Kolory na jawie:)