Szkoda, że statystyki nie rejestrują wszystkich słów kluczowych, bo bywają co najmniej dziwne. Z ostatniego tygodnia:
- jak znasz jutuberke puszkin ger
- kosz dla fatyganta od waćpanny (chyba powinno być odwrotnie, co nie?)
- leci pies przez owies śpiewać
- hana i mama robią cererec
Tyle statystyki, które nie są najważniejsze, wręcz w ogóle są nieważne. Ważne jest to, że ciągle tu jesteśmy, mimo najróżniejszych życiowych zawirowań dotykających każdego z nas, jak to w życiu. Śmiejemy się razem, bywa że płaczemy, czasem się kłócimy - też jak w życiu.
Wiem, że mogę na Was liczyć w każdej sytuacji - wielokrotnie miałam na to dowody. Zwłaszcza przez ostatnie półtora roku Wasza obecność była dla mnie bardzo ważna. Kurnik to coś więcej niż blog i kwita!
Pamiętacie jak to się zaczęło? Od Kretowatej, Mnemo i Gosianki. Namawiały mnie i namawiały, a mnie się wydawało, że dzie, ja? Blog? O czym miałabym pisać? Jak?
Aż przyjechała do mnie Mika, którą zresztą poznałam poprzez komentarze na czyimś blogu, ale nie pamiętam na czyim. Mika, Ty pamiętasz? Czy to było u Kretowatej? U Mnemo? U Gosianki?
Tak więc przyjechała Mika i tak jakoś nam się kliknęło. Mika nazwała mnie dziką kurą i tak zostało!
A potem Mika znów przyjechała, latem 2014:
Potem już poszło! Życie wirtualne wymieszało się z realnym i tak trwa do dzisiaj: Kretowata, Owca Rogata vel Pacjan z Barcelony, KolKa, Mnemo, Lidka, Kalipso, Marija, Gosianka, BDB, Bacha, KasiaS., Opakowana, Grażyna, Elaja, Małgosia Sz. Ewa z Antygony, AniaM, Tempo Giusto, Sonic, LilkaB. (znam ją od dawna, ale jest Kurą i to się liczy), Felka (też znam ją od dawna, ale to też Kura, bez najmniejszych wątpliwości), nie mówiąc o MM i Kogucie honoris causa (czyli Kahac, czyli - jakby nie patrzeć, Kura!). Bo zapomniałam nadmienić, że Kura to nie płeć i nie gatunek, to stan umysłu!
Wymieniam tylko te Kury, z którymi spotkałam się osobiście (ogółem jest nas dużo więcej!), z niektórymi nawet wielokrotnie. Via Kurnik potworzyły się przyjaźnie, coś jak boczne odgałęzienia kurzęcego drzewa genealogicznego (arbor gallus, hrehre). I to jest niezaprzeczalną i niepodważalną wartością tego miejsca. Cokolwiek stanie się z Kurnikiem, znajomości i przyjaźnie zostaną. Jestem przekonana, że gdyby ktokolwiek z kurniczej braci chciał przemierzyć Polskę wzdłuż, wszerz i w poprzek, zrobi to bez najmniejszego problemu systemem od Kury do Kury. W ten sposób przemierzy również sporą część Europy oraz świata, jeśli wierzyć statystykom.
Życie jest nieprzewidywalne. Pięć lat temu poznałam Mikę i jej kuzyna J. który ją do mnie przywiózł. Dzisiaj J. pomaga mi zmodernizować dom, którego wtedy nie było przecież w żadnych planach!
Frodo jeszcze nie był siwy, a Czajnik był malutki...
I przyszedł Wałek...
Tylko pięć lat, czy aż pięć lat? Działo się - i u Was, i u mnie. Wspólnymi siłami wydałyśmy trzy kalendarze, zrobiłyśmy kilka aukcji, coś ze cztery spektakularne zrzutki, założyłyśmy fundusz pomocowy "Skarpeta". Dzięki temu udało nam się trochę pomóc tam, gdzie było to bardzo potrzebne. Skarpeta nigdy nie jest pusta - niewiele w niej, bo niewiele, ale debetu nie ma! Na załatanie nagłej i czarnej dziury wystarczy.
Bywało strasznie, smutno i śmiesznie. Nie raz płakałam ze śmiechu - pamiętacie zabawę w przysłowia? Wygrała wtedy Rucianka przysłowiem "Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje" - pamiętam, nie musiałam tego szukać, zresztą posługuję się nim w codziennym życiu. Jak również powitaniem "czołgiem", które przykleiło się do mnie na amen.
A jak Marty tapczan skoczył mi na palec u dużej nogi i Opakowana zrobiła mi prześliczne, kolorystycznie zróżnicowane pokrowce?
To było dla mnie fajne pięciolecie mimo życiowych perturbacji i straszliwego rozczarowania osobą, której bezgranicznie ufałam, a która okazała się zwykłym śmieciem. To od Was dostawałam głaski, słowa pociechy i wręcz konkretne prezenciki, wsparcie, śmiech i łzy. I od MM. Nie mam żadnych wątpliwości, że Wasza obecność pomogła mi przez to przejść.
Dobra, już nie smęcę, bo Was zmęczę!
Dziękuję i to wszystko!
I tak oto z optymizmem wchodzimy w kolejne pięciolecie!🎂🎂
Ten kosz od waćpanny to jasne: waćpanna dała fatygantowi kosza, czyli zaserwowała mu czarną polewkę hrehrehre. A tak w ogóle to gratulacje dla nas wszystkich!
OdpowiedzUsuńHrehre, Gorzka, a ja gupia zafiksowałam się na koszu z kwieciem!
UsuńGratulacje!
Pierwsza?
OdpowiedzUsuńWszystko to prawda i tylko prawda!!!!
Kurnik niech trwa do końca świata i jeden dzień dłużej!!!
UsuńMarija i pomocowy jest, zupełnie jak wielka orkiestra... :-D
UsuńEwazA. szkoda, że nie ta skala, ale kto wie co zdarzy się w tej pięciolatce?
UsuńWszystko jest możliwe! W Kurniku <3
UsuńMarija, mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
OdpowiedzUsuńA co to jest sererec?
OdpowiedzUsuńDobrze tu być, choć nie mam czasu bardzo się udzielać w komentarzach - nie ominęłam ani jednej notki.
A Boguśko Bogdabogna, z którą od przedwczoraj się znajomimy na fb - pod jakim imieniem jesteś w Kurniku?
Pod Boguśka.
UsuńAniuM., a skąd mnie wiedzieć co to jest serererec? Widać coś znaczy, skoro w słowach kluczowych figuruje:)
UsuńFajowsko Hanuś, że zamieściłaś zdjęcia swoje i Miki, fajnie Was znowu zobaczyć!!! Ty od czasu do czasu migniesz na ekranie, ale Mika to rarytas :)
OdpowiedzUsuńMarija, rację masz - Mika to rarytas!
UsuńTo już tak szybko zleciało? Normalnie szok!
OdpowiedzUsuńŻyczę Nam wszystkim, żeby Kurnik trwał jak najdłużej bo to miejsce gdzie można i pośmiać się, i popłakać. i tak powinno być.
Hanuś, Miko cieszę się, że mogłam Was poznać, choć tylko wirtualnie ale dobre i to. Stworzyłyście nie tylko Kurnik ale też cudowną wspólnotę i bardzo się cieszę, że do niej należę (mam nadzieję, że mnie nie wywaliłyście za nieobecność)Miło mi też że mogłam poznać tak wiele wspaniałych Kurencji. Dwie nawet osobiście z czego bardzo się cieszę.
Garde, za absencję można wylecieć z roboty na ten przykład. Z Kurnika się nie wylata, ale szkoda, że nie masz czasu porządnie pogdakać.
UsuńHanuś nie mam, czasem taczek nie mam czasu załadować, a tak bym chciała spokojni pogdakać. Ale pracuję tak jak Lidka jako nauczyciel (j. polskiego) i wychowawca w internacie, a w domu jestem gościem:(
UsuńAle za to ślę Ci regularnie zdjęcia psicy. Mam nadzieję, że oglądasz,
Garde, oglądam, ale też trochę gubię się w meandrach i czeluściach instagramu. I powiadomień dziad mi nie przysyła.
UsuńHanuś to nie jest Instagram tylko Google +. Jak jesteś zalogowana to powinien pokazywać, łaski dziad nie robi.
UsuńGratuluję Hano i Miko, i cieszę się,piękny Kurnik i ich bywalcy, dobrze być z Wami.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, super zdjęcia i macham do Miki z całych sił,jak miło Cię Miko zobaczyć.
OdpowiedzUsuńOdmachuję!!!
UsuńNieśmiało do Kurnika, zapukałam 26 lipca 2015 r, czyli dosyć późno, jako anonimowa Ania.
OdpowiedzUsuńMikę zupełnie inaczej sobie wyobrażałam ♥
Jako wysoką wiotką blondynkę???
UsuńZdecydowanie tak, Miko:)
UsuńMika, ja Cię znam z rysunków Hany. :)
UsuńNie blondynkę, a brunetkę z długimi do ramion włosami i w okularach. Nie rozczarowałam się Miko, oj nie. Bardzo mi miło Cię zobaczyć. Buziaczki
UsuńOkulary noszę do czytania i komputera, włosy ciemnawo-brązowo-siwe:)) Długie to miałam 36 lat temu...
Usuńno popatrzcie! ja mikę widzę po raz pierwszy! ale ja mam kłopot z przeglądarkami.
OdpowiedzUsuńHrehre, a wiecie co? 5 lat temu nie podobało się to zdjęcie ani mnie, ani Mice. Teraz już nam się podoba!
UsuńTaaaaa ze zdjęciami tak bywa, miewam podobnie ;)
UsuńMarija ty jesteś przecież ładna!!
UsuńEwo jeśli chodzi o zadowolenie ze zdjęć, to ładność nie ma tu nic do rzeczy ;)
UsuńEwo, dziękuję za komplement!
UsuńO to, to! Człeku się wydaje, że wcale się nie zmienia i wtem!
UsuńCzas robi swoje:))
UsuńMarija nie ma za co, nie ma za co kochana :-* Jam wielbicielka Twoja od zawsze. Tylko teraz zajęta trochę jako i inne Kury...
UsuńZawsze powtarzam - róbcie zdjęcia - za lat kilka będą się Wam podobać:)
UsuńP.S. Obie jesteście piękne:)
Święta prawda, ale poniewczasie :( Choć za parę lat pewnie powiem to samo...
UsuńHano i pozostałe Kurki. Gratuluję okrągłej rocznicy! Co prawda nie udzielam się ostatnio w Kurniku, ale gdzie indziej też nie. Za to czytam i napawam się. Kurnik to miejsce magiczne, zaklęte i zarezerwowane dla wybranych. Swój sukces zawdzięcza Prezesce i wszystkim Uczestniczkom - to dzieło zespołowe. Cieszę się, że jest i oby trwał jak najdłużej...♥♥♥
OdpowiedzUsuńIza:)
UsuńPamiętam pierwsze kroki Kurnika i jak się bałam odezwać, bo taka obca, a Wy się znacie i nie pamiętam kiedy zaczęłam komentować. Wiem, że już w przysłowia "grałam".
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Wy, ale ja tutaj znalazłam poczucie szczególnego "ciepła", takiego, którego mi czasem brakuje w realu. Kilka Kur poznałam osobiście i bardzo to sobie cenię, szczególnie znajomość z Miką.
Ewa, zaszczycona jestem, naprawdę... Ja też bardzo się cieszę, że cię poznałam osobiście:))
UsuńAch, ach! To już tyle czasu???
OdpowiedzUsuńW tym wspaniałym, zabawnym i optymistycznym miejscu, gdzie każdy porządny drób może poczuć się czasem przez chwilę, czasem dłużej, jak w domu. Domu drobiu. Oby dalej działo się dobrze i nieprzewidywalnie!
Najlepsze życzenia dla wszystkich kurowatych!
Agniecha, a my to ile czasu się znamy? Bo to było hej! przed kurnikiem, jeszcze chyba za czasów werandowania?
UsuńNooo. Weranda to była. A potem Cię znalazłam w Kresowej Zagrodzie. Ale się wtedy ucieszyłam!
UsuńJa też. A imię dla Piłsudskiego też Ty wybrałaś.
UsuńAgniecha, Gorzka, jaka Weranda?
UsuńHana ta, co na niej Stasiek leżał...
Usuń:-D
To były czasy sprzed blogów wszelkich. Znikły w otchłani czasu i internetu...
UsuńHano, w czasach prehistorycznych i przed-fejzbukowych był taki czat na stronie "Werandy Country", który przez pewien czas zgromadził coś, co trochę przypominało Kurnik. Potem się rozsypało. Ale wiele osób tam poznałam.
UsuńCoś takiego! Aż wierzyć sie nie chce, że kiedyś nie było fejsbuka!
UsuńA Ciebie tam nie było , Hano?
UsuńAgniecha, no właśnie nie! Nie wiem jak to możliwe:)))
Usuńupisałam się jak kto głupi i wszystko w kosmos poszło, "błąd na stronie" :(
OdpowiedzUsuńElaja, to chociaż streść...
Usuńbyło, że Kurnik to zjawisko, które od Was wzięło początek, że ma tu korzenie, ale się rozrasta poza bloga, że pięknie razem wyglądacie na tle pięknego ogrodu, że piękne zdjęcia, że GRATULUJĘ i urodzinowo 100 lat życzę! i jeszcze trochę więcej "achów i ochów" było ale "umkło" w kosmos
UsuńElu dokładnie to samo myślę co Ci uciekło, serio! :-* :-*
UsuńOch! Elaja, ach!
UsuńCzołgiem Kurejry. Gratki dla Miki i Hany. Kurnik to miejsce ciekawe, bo jednocześnie społeczność zżyta, a otwarta na nowych członków, przyjmowanych z otwartymi skrzydłami. Nie pamiętam skąd i kiedy tu trafiłam. Wiem, że od razu dostałam miejsce na grzędzie obok...no właśnie za cholerę nie pamiętam obok kogo. Ale dziękuję, że ze mną wytrzymujecie tyle lat :)
OdpowiedzUsuńHano, Miko, Prezeski Drogie ♥
OdpowiedzUsuńi Kurki Wszystkie ♥
to dzięki Wam to miejsce niezwykłe. Dziękuję, że mogę tu być.
Niekiedy jest właśnie tak, jak pisze Hana, oddalamy się na chwilę, bo życie jest jakie jest, nieprzewidywalne..., ale dobrze wiedzieć, że zawsze można tu wrócić, jak do domu.
Tak mam teraz. Mniej piszę, ale całym sercem jestem z Wami.
A my z tobą:)
UsuńJa tu bywam od czterech lat, początkowo nawet nie pisałam tylko czytałam, tym bardziej że, byłam w dole po śmierci Męża, tylko czytałam. Odezwałam się najpierw jako anonim, z tym, że zawsze podpisywałam się Boguśka, później coraz częściej, a teraz - nawet zmusiłyście mnie do założenia fb. Siła w Kurach i Kurniku
OdpowiedzUsuńTzn, jedna taka szczególnie tupała, a nawet gdyby mogła, to by drapała.
UsuńNASTĘPNYCH WIELU PIĄTEK DLA KUR I KURNIKA !!!!
Jakiś czar jest w systemie pięciolatkowym ;))) zatem kolejnych pięciolatek nam życzę ":))!!! Dzięki Kurnikowi mam: nowe, wspaniałe koleżanki !, nowe, śliczne imię ;)! i dwa ukochane koty ! Czyli wzbogaciłam się !!! Bardzo Wam Kury dziękuję !!!!
OdpowiedzUsuńRabarbara
Rabarbaro droga, jam też się wzbogaciła, wszak Bella od Cię do mnię przybyła :) I to wszystko przez Kurnik, który, jak niektóre z Kur, podczytywałam anonimowo. Dzięki Hanie poznałam Pacjana vel Izydora, telefonicznie Mikę i Gosiankę :) Niech nam się darzy !!!
UsuńNiech się darzy!
UsuńWszystkie nas wzbogaciło niesłychanie!
UsuńNuszki mnie już bolą od przebierania :-D Hano i Kury pozostałe! Kurnik jest niepowtarzalny, tak jak napisałaś, Kura może podróżować i zawsze gdzieś zaprzyjaźnioną grzędę znajdzie. Czerpiemy z siebie nawzajem siłę, żeby pokonywać. Każda co tam ma do pokonania to już sama wie :-))
OdpowiedzUsuńŚciskam Prezeskę i resztę Kurnika.
(tu szczela szampan i tak dalej...)
Hanuś, tyle wspominien, tyle wzruszeń, akcji wspólnych, a najważniejsze, że jest takie miejsce jak Kurnik! W roboczych czeka może i ciut nieudana, ale szczera do bólu, przygotowywana przez nas niespodzianka. Miko, Hano - dziękuję za wszystko!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, druga impreza. Miała być niespodzianką, ale się trochę zmieniło. ;)
UsuńMatkoicórko, to co ja robię ? Jak to czeka? Lecę podejrzeć!
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji jubileuszu.
OdpowiedzUsuńZajrzałam do Kurnika chyba na początku 2014 r. i bardzo się z tego cieszę.
Arte, zajrzyj niżej, bo pisałam o tobie w moim długaśnym komentarzu!
UsuńKochane! KURNIK TO JEDYNE TAKIE MIEJSCE; TO WSZYSTKO, CO KOCHAMY W JEDNYM!To jedno wielkie serce :) Prezes Kurom i nam wszystkim po kolei kolejnych pieciolatek!!!
OdpowiedzUsuńFelka
PS. Dzis tak nietypowo ale jestem na sluzbie u wnukow i ze srajfona mi nie wychodzi :)
Hanuś zerkaj proszę w robocze. To nasza wspólna niespodzianka :-)
OdpowiedzUsuńZerknij i opublikuj kiedy znasz za słuszne :)
UsuńOmójboszszsz, co się dzieje???
UsuńJa tez, ja tez, jak Rabarbara! dziekuje za to wszystko i za to samo...kotow nie mam, nowego imienia tez ale kolezanek wspanialych zyskalam..dziekuje ! Poznalam i Mike i Hane..wspaniale , najwspanialsze Kury!! caluje i pozdrawiam sciskam tez!
OdpowiedzUsuńBoszsz, Rabarbary komentarz juz calkiem w gorze...a
UsuńGratulacje z okazji Jubileuszu!!♥♥
UsuńDo Kurnika trafiłam od Kretowatej,zostałam przyjęta za co pięknie dziękuję,dostałam grzędę między Wspaniałymi Kurami Elają i Kalipso:))
Kochane Prezeski życzę nieustającej weny i mnóstwa pomysłów na na posty,Kurnikowi i Prezeskom gromkie 100lat♥♥
Piękne zdjęcia i Wy takie śliczne w tej zieleni♥♥
Buziaków moc i siła!
UsuńElu, łza mi się zakręciła na ten widok nasz, nie powiem:(
UsuńBoszsz, jak to szybko minęło? Tak, Kurnik jest niepowtarzalny, jedyny, najkochańszy. Pamietam te wieczory, kiedy zarykiwałam się do łez, plując na monitor, a ile inspiracji. Dzięki Wam Kurki, za to, że jesteście. Aż dziw, że z tyloma się widziałam osobiście, spontanicznie, na luzie. Czas, leci, jak to w życiu, raz wesoło, raz smutno, czasem są przerwy w netowym życiu, ale wiem, że jakby co...to mogę na Was liczyć, jeśli ludzie z realu zawiodą. Sto lat dla Kurnika!!!
OdpowiedzUsuńP.S. To było tak dawno, że ...z Mnemo stałam się Masząikaszą, czas chyba wrócić do Mnemo:)
UsuńJa tam zawsze wolałam Mnemo:))
UsuńJa też wolę Mnemo☺
Usuńja też wolę :)
UsuńTo się zmienię w wolnej chwili:)
UsuńGratuluję dziewczyny.
OdpowiedzUsuńOj, Hanus, sentymentalnie mi się zrobiło... Nasza znajomość zaczęła się od bloga Kretowatej, fajnie nam się tam gadało, potem też u Maszy. No i tak poszło, potem maile, potem mój wyjazd z J. do lekarza w Gdyni i twoja wielkoduszna propozycja, żebyśmy u ciebie zanocowali no i pooooszło! U ciebie spotkałam pierwsze Kury osobiście, Kreta, Owcę, potem Mariję, Mnemo, Lidkę i dalej już nie pamiętam. Kilka Kur odwiedziło mnie w Z., Prezesowa, Orszulka, Kalipso, Kasia S., Marija, Grażyna no i Arteńka, która bywa już w miarę regularnie. Historia z Arte to też jeden z dziwów Kurnika, po krótkiej znajomości internetowej zaofiarowała się, że jadąc w Bieszczady odwiedzi grób moich dziadków, zawiozła tam tablicę, którą jej wysłałam, odnalazła grób (co łatwe nie było!)i uporządkowała go. Potem przyjechała pomagać mi z Tropikiem, gdy ciężko chorował i wymagał częstych kroplówek, była tu kilka razy. No i przeprowadziła śledztwo w Grudziądzu w celu odnalezienia autora niezwykłych listów do mojej Mamy... To śledztwo zresztą jeszcze jest otwarte, Arte, przypominam, że archiwum w Toruniu na ciebie czeka!!! Arteńko droga, jeszcze raz bardzo, bardzo ci dziękuję za to wszystko, co dla mnie zrobiłaś, a szczególnie za pomoc przy Tropiku.
OdpowiedzUsuńDo zasłużonych Kur dodałabym jeszcze Ewę z Białegostoku, która co prawda teraz rzadziej bywa, ale była z nami od początku!
Hanuś, myślę, że pomysł z blogiem i Kurnikiem był genialny! Wsparcie, które od was otrzymałam w trudnych chwilach jest nie do przecenienia... No i bawiłam się wyśmienicie przy przysłowiach i ogłoszeniach zwierzęcych, kiedy to popłakałam się ze śmiechu i trwało to trzy dni... Jest co wspominać, naprawdę. Przy tej okazji dziękuję najserdeczniej wszystkim za życzenia i upominki z okazji mojej 60-tki:)) Listonosz przez 3 dni przychodził z naręczem przesyłek i śmiał się, że robi za świętego Mikołaja.
Cieszę się, że mamy to miejsce:)))
Ja tez. A zaczelo sie od tego ze zatelefonowala do mnie moja Sis i powiedziala, że ma info od Miki: mam wejść na stronę Dzika Kura.... a potem chyba na licytację, już nie pamiętam o co chodziło miałam coś kupić albo uiścić, z polecenia wywiązałam się. A potem zapytałam Mikę czy ja też mogę coś czasem napisać. No to : załóż bloga i właź. Założyłam ale tylko po to żeby być w Kurniku. Ja też poznałam kilka Kurencji osobiście i trzy koty Rabarbary no i nigdy nie zapomnę jak podziwiałam przyczepność Hanowego samochodu w drodze z Z. do K. no Ferrari, a jak się dowiedziałam co w bagażniku to dwa dni się hrehrehrehrehrałąm.
Usuńkamulce?
UsuńNo. Cały czas o nich myślę. Tyle dobra się marnuje!
UsuńBacha, ja nie do końca rozumiałam wtedy, co Ty tak o tej przyczepności nadajesz:)))
UsuńMiko, dzięki wielkie za przemiłe słowa. Toruń przede mną - pamiętam:)
UsuńArte, co się należy to się należy:))
UsuńMikuś kochana 💝
UsuńMiko - i słusznie:)
UsuńTo już 5 lat??!!
OdpowiedzUsuńŚciskam Was wszystkie serdecznie ♥♥♥
Z Kurnika miałam Bonusa, za którym codziennie tęsknię ... kilka z Was poznanych osobiście, udane i radosne spotkania :)
Wszystkiego najlepszego dla nas wszystkich :)
Jaaaa... Też się wzruszyłam!:)
OdpowiedzUsuńja wprawdzie "na żywo" żadnej kury nie poznałam, mało mnie w kurniku, ale się cieszę, ze mogę choć czytac.
OdpowiedzUsuńA ja popatrzylam na Ciebie Ewo i stąd moja E z A się narodziła. Tak mi się podobało, że nazwałam się podobnie. Dziękuję :-* :-*
Usuńpoczułam dumę! jeszcze chyba nikogo do niczego nie zmotywowałam :)
UsuńMnię tak! :-D
UsuńMnie brak słów, aby opisać, jak bardzo Kurnik zagościł w moim sercu. Tak szczerze zostałam przyjęta przez PrezesKurę i zachęcała mnie do komentowania, bo byłam trochę wystraszona, jako nowa. NO KOCHAM WAS CAŁYM SERCEM. Kurniku, trwaj i trwaj.
OdpowiedzUsuńBezowo Kurnik z ciebie poetkę robi, jesteś coraz bieglejsza! :)
UsuńBezowo a my Ciebie też całymi sercami <3 Ja na ten przykład jestem Twoją fanką zaprzysięgłą :-*
UsuńBardzo się cieszę, że WAS mam. Kiedy miałam dwutygodniową przerwę, bo lapek mi umarnoł, to pchałam się do Kurnika okrężnymi drogami, i zawsze dojszłam.
UsuńMarija, poetką haha, zostałam, boście mnie zmusiły, jeszcze patrzeć, jak inne talenta się znajdą ♥♥♥ coby nie skapcanieć na wyczekiwanej emeryturze (jeszcze 3 i pół miesiąca) tra la la la.
Bezowa, a nie mówiłam, że każdy śpiewać może?
UsuńJak mi dobrze, że Was mam.
UsuńJa trafiłam do Kurnika jakoś chyba na początku działalnosci ale na bardzo krótko i potem zniknęłam na parę dłuuugich lat. Cóż, trochu życie przygnietło :). Minęło rocznikowo akurat pięć lat jak zawitałam znowu do Was na dobre. Kurnik się rozrósł, przybiegło mnóstwo zajefajnych Kurencji i szfystkie teraz gdaczo, że to ich miejsce na wirtualnej (i nie tylko) ziemi. Znaczy sukces! Taka społeczność to skarb. Dzięki Miko i Hano, że macie siłę, wyrozumiałosć i chęci aby nas tu przygarniać,każdorazowo, kiedy nam przyjdzie ochota:). Kurniku trwaj!
OdpowiedzUsuńLilka, to wszystko jest wzajemne i sprzężone. Ja czerpię od Was, Wy ode mnie.
UsuńJezdem w Kurniku od 9 grudnia 2013 roku, od konkursu paterowego ;)
OdpowiedzUsuńWeszłam w historię, aby to dokładnie sprawdzić i przypomniałam sobie Miki bajkę o Hanie. W bajce tej Mika wywróżyła kurnikowe akcje, warto ją przypomnieć tu link:
https://dzikakurawpastelowym.blogspot.com/2013/11/teraz-mowi-mika_24.html
Kurnikowe akcje mają moc, dużą moc, wiem bo sama doświadczyłam, za co jeszcze raz serdecznie dziękuję♥
oo, pamiętam ten konkurs :)
Usuńja juz wtedy byłam w kurniku ale nie pamietam od kiedy.
UsuńDzięki Marija, sama sobie z przyjemnością tą bajkę przypomniałam:)
UsuńHanuś moje gratulacje,stworzyłaś wspaniałe miejsce,niby wirtualne a jednak całkiem realne.
OdpowiedzUsuńUściski")
Ilona, w sumie to Kurnik zrobił się bardziej realny niż wirtualny.
UsuńA Hana jaką krótką fryzurkę ma :)). A Czajnik jaki zczajnikowany! Kto by pomyslał, że taki spryciarz z niego wyrośnie, hrehre. Froda takiego zapamiętałam ...do tego roku :).
OdpowiedzUsuńKocham Kurnik i wszystkie Kury. Od pierwszego wpisu ! Kurnik jest magicznym miejscem, od którego zaczynam dzień ! Od pięciu lat. Codziennie ! Cudownie, że Hana i Mika zespół wespół utworzyły ten jedyny w swoim rodzaju dom Kur. Uważam, że jakiś astronom powinien nadać którejś gwieździe na nieboskłonie nazwę Pastelowy Kurnik.A co ! Trochę się wydarzyło w ciągu tych pięciu lat. Dobrego. Fajne były te nasze zrywy pomocowe, aukcje, Skarpeta. Uwielbiałam nasze rymowanki. Ach, jakie to były cudne perełki :) Aż je chyba sobie przypomnieć muszę. W ogóle wszystko w Kurniku jest SUPER ! Niech żyje Kurnik, Prezeski kochane Hanuś i Mikuś, i my wszystkie. Dziękuję za to piękne i ciepłe miejsce 😉
OdpowiedzUsuńChciałabym wspomnieć też nasze dwie kochane Kurki, Damę Kier i Elę Merko, które gdzieś tam założyły już pewnie Pastelowo Niebieski Kurnik, i wzięły pod swoje skrzydła nasze wszystkie zwierzaczki zza Tęczowego Mostu.
Ewuś...
UsuńEwa, bardzo mnie wzruszylas tym Niebieskim Kurnikiem.
Usuńwiwat Kurnik!
OdpowiedzUsuńnie pamiętam, kiedy po raz pierwszy trafiłam do Kurnika. pamiętam tylko, że od Anki Wrocławianki :) podobnie jak Ewa2, na początku tylko podczytywałam i onieśmielona zażyłością wszystkich tu komentujących nie miałam odwagi się odezwać. a potem poooszło.. :)
teraz już nie wyobrażam sobie życia bez Kurnika czyli bez Was wszystkich, kochane, jedyne na świecie Pastelowe Kury!
Hano i Miko, stworzyłyście wyjątkowe miejsce! z całego serca dziękuję Wam za to, gratuluję i życzę wielu kolejnych pięciolatek ku radości nas wszystkich ❤💙💛💚💜💓💙❤💖💚💚
Wszystko już zostało powiedziane i napisane, więc dodam tylko, że życzyłabym sobie kolejnych co najmniej pięciu lat w Waszym towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńmarzec 2014 "Cuda wianki na Tymianki" - wtedy trafiłam do Kurnika od Gosianki (wtedy Anki Wrocławianki) - no to prawie od zawsze jestem z Wami ;)
OdpowiedzUsuńChodźcie Kurki na nowy, PRAWDZIWIE jubileuszowy post! Ten tutaj to był tylko wstępniak!
OdpowiedzUsuńJa długo podczytywałam, bardzo długo. U Gosianki ciągle gdakałyście że w Kurniku to a w Kurniku tamto, to poszedłam zobaczyć :-)))
OdpowiedzUsuńWspaniała rocznica, gratuluję. Niech Kurnik istnieje sto lat i dłużej. Zaglądam do Was po cichutku, czasem komentarz zostawię, a czasem tylko nieśmiało czytam przyczajona na grzędzie.
OdpowiedzUsuńLenko, nieśmiałość jest do bani. Szkoda życia.
UsuńDziewczyny drugi post jest!
OdpowiedzUsuńBylim:)
OdpowiedzUsuńSto lat! Sto lat! niech zyja nam wszystkie kury z prezeska na czele!!!
OdpowiedzUsuńJa sie tu nie za bardzo udzielam, raz sie wyplakalam i pocieszylyscie mnie, dziekuje! :)
Czytam regularnie i posty i komentarze, wiekszosc kur znam z ich blogow.
Zycze rozwoju i spokoju ducha i samych szczesliwych dni!!!
Basiu, i nawzajem i przylataj częściej!
UsuńCzytam wszystko, ale rzadko się odzywam. Bardzo się cieszę, że tu jestem i będę tu przez następne lata. Niech żyje Kurnik !!!!! I oczywiście Prezeskura !!!!
OdpowiedzUsuńEwaKos, a właściwie dlaczego rzadko, hę? Pytam grzecznie...
Usuńo rany, najpierw przeczytałam drugi post , ten od nas, teraz ten Jubileuszowy
OdpowiedzUsuńDzięki Mariji znalazłam swój pierwszy post- jestem tu z Wami od 27 listopada, czyli prawie początek- 4 dni opóźnienia ;)
I od razu pokochałam to miejsce!!! Trafiłam oczywiście od Anki Wrocławianki, sorry Gosianko, dla mnie jesteś Anką Wrocławianką ;)
W sumie mogłabym napisać komentarz, który składałby się z cytatów innych Kur, jedno jest pewne- Kurnik to miejsce wyjątkowe, przyjazne i o wyjątkowej rodzinnej atmosferze. Razem się tu śmieje, a raczej ryczy ze śmiechu, razem smuci, razem rozmawia na różne tematy, bo przekrój osobowości powoduje, ze tematów nam nie ubywa z czasem, a wręcz na przeciwko! Nigdy nie zapomnę przysłów, bajek, kryminałów, najbardziej podobała mi sie wspólnie pisana powieść, gdzie na wyscigi dopisywałyśmy kolejne wersy, co powodowało niezłe zamieszanie, nagłe zwroty akcji i ożywanie bohaterów dopiero co uśmierconych, no nie Izydorze ? :))))
Kochane Prezeski, kochane Kury, oby nam się tu gdakało 100 lat i jeszcze jeden dzień dłużej !
Cieszę się, że Was mam :*
I pewnie w tym roku znów Sylwester z Kurnikiem, bo juz wiem, że zostaję w domu, ale tym razem chyba z wnuczkiem, ktrego się dorobiłam tutaj , czyli zeszłam na babcię ;)
Hana, Miko, pięknie wyglądacie na tym zdjęciu ♥
Panujcie nam miłościwie na wieki wieków Amen!
Sonic, prawdziwie babciowaty Sylwester Ci się szykuje! Jako i mnie - z tym, że ja będę pieski hołubić. Tak więc na pewno jest nas już dwie.
UsuńJa czecia - bez piesków, bez wnuka, ale z Bezunią.
UsuńHip, hip, hurra, hip, hip hurra,
OdpowiedzUsuńNiech nam żyje ( dobrze ) każda Kura ( i Kahac tyż )!
Może się dziś urżnę z okazji?! :-)
I co, Taba, urżłaś się?
UsuńSławencjusz pojechał po swojo gorzałę, Mamelon ma resztki wina a ja naleweczkę od Ewandki co to ją sobie wydzielam na Naprawdę Szczególne Okazje. Właśnie degustuję z herbatką i dogryzam ciasteczkiem maślanym przemyconym podstępnie przed czujnym wzrokiem Małgoś - Sąsiadki ( diabetycy jakieś radary majo nastawione na wyłapywanie słodkości krążących po okolicy ). Jeszcze się nie urżłam ale jestem na dobrej drodze ( mła niewiele wystarczy, dwa drinki i porywa z nowo poznanym przyjacielem wózek sklepowy by polecieć nim na księżyc - znaczy wózkiem a nie nowym przyjacielem ;-) ). Na dworze ziąb, Okazja przez duże O, przyjacielstwo też używek zażywa - jakbym rozgrzeszona była z przychlanka albo cóś. :-)
UsuńJako Kura Nieogarnieta, albo ogarnieta inaczej dopiero teraz zauwazyłam ten post. Ach, jak ten czas leci...
OdpowiedzUsuńNie tylko leci ale pędzi z jakimś niezrozumiałym przyspieszeniem...
Usuńleci, Izydoru, nieubłaganie. Raz mi się wydaje, że blogowe początki są straszliwie odległe w czasie, a raz, że to mgnienie tylko. Ot, życie...
OdpowiedzUsuńJa najprędzej trafiłam na Klub Kota...potem do Dżungli w marcu 2015 i od AMP do Kurnika, ale siedziałam cichutko. Odważyłam się zagdakać w swoje prywatne święto w lipcu 2015 (dlatego pamiętam datę) i zostałam na zawsze z Wami, ślubując miłość, wierność, uczciwość, oraz to, że nie opuszczę Was, aż do śmierci!
OdpowiedzUsuńBezowo:)))
OdpowiedzUsuńBo w Kurniku fajnie jest :-)
OdpowiedzUsuń