W Kuriozie praktycznie koniec prac. Został jeszcze montaż kabiny, bo brodzik już jest i remont kominka wewnątrz. Turczyn ma tydzień przerwy, ja w tym czasie powinnam tam wysprzątać i zwozić klamoty. Jakoś nie mogę się zebrać i działam dosyć chaotycznie. Ale zbiorę się, ja tak mam.
To teraz zdjęcia. Bardzo jestem zadowolona z łazienki, wyszła super, nawet taka goła, a już fajnie wygląda. Wyczaiłam dzisiaj (i odebrałam) na olx szafki łazienkowe za 30 zeta wszystkie trzy. Trochę je podrasuję, stolarz dorobi podest, żeby stały wyżej, wierzchem półkę i gotowe. I w ogóle dodatki łazienkowe będą drewniane. Dla przypomnienia łazienka przed:
I teraz. Trudno zrobić porządne zdjęcie, bo jest mała. Te trójkąty pod ścianą to płytki docięte pod brodzik:
Podrasowałam trochę zewnętrzny kominek, bo zęby bolały od samego patrzenia. Remont elewacji musi zaczekać, więc chociaż kominek niech nie straszy:
I karnisze na miejscu:
I na koniec, tadam! Podłoga:
I to już wszystko! Na dziś. A nie, jeszcze koteczki:
która ?
OdpowiedzUsuńkocham te kociska twoje ( na razie tylko ostatnie zdjecie zanalizowałam
OdpowiedzUsuńLilka pierwsza a ja druga poprzeczytaniu
OdpowiedzUsuńCzecia!
OdpowiedzUsuńNormalnie mnie zatkało, ale faaajnie.
UsuńCieszę się ogromnie z poprawy zdrowia Froda. Poziziaj wszystkie cztery sztuki moich ulubieńców.
Bezowa, niech Cię nie zatyka, pędzel w dłoń i jazda!
UsuńMiziam bez przerwy, a jakże.
Wszystko obejrzalam i siem cieszem...Hana bedziesz miala fajnie, ciekawam efektow strojenia , juz niedlugo.!!!
OdpowiedzUsuńPodloga bardzo ladna w kolorze!
UsuńA i karnisze meksykansko-pakistanskie na tle bialego sufito cudne
UsuńGrażyna, już mogłabym stroić w zasadzie, ale tyle mam do ogarnięcia, że uprawiam tę, no, prokrastynację.
UsuńPięknie jest, podobną podłogę ma moja bratanica w swojej chaupie.
OdpowiedzUsuńMarija, kudłów nie będzie widać. Chyba.
UsuńPodłoga piękna! Taka mi się podoba i cała reszta też. Karnisze prezentują się elegancko.
OdpowiedzUsuńDobrze że Frodo zdrowieje, na nowym już musi być w pełni sił.
Koteczki słodkie.
Ewa2, podłoga zamrugała do mnie jeszcze zanim zaczęłam przygodę z Turczynem.
UsuńAle pięknie jest :)
OdpowiedzUsuńMirka:) Dzięki!
UsuńPięknie! Podłoga dobrana super! Będzie pasować do tego co tam przywleczesz :) Łazieneczka będzie przytulniasta ale i bez tego już można tam się rozmnażać :). Frodzio niech wyzdrowieje w opór! Dzięki ci opatrzności, że tak szybko się poprawiło. Nie mogę tylko wyobrazić sobie jak go zapodajesz na pakę. To musi być smieszne chyba?
OdpowiedzUsuńLilka, ale jak to, rozmnażać? W łazience niewygodnie, bo mała.
OdpowiedzUsuńZapodawanie Frodka na pakę zapewne wygląda niezwykle komicznie, a jeszcze komiczniej moment, gdy z niej wyskakuje prosto w me objęcia, a ja przysiadam pod ciężarem.
Powiększyłam zdjęcia łazienki, co by się do czegoś doczepić, ale płytki są idealnie położone i tak czysto. Zazdraszczam Turczyna. Koty, jak zwykle najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy poprawa u Frodka.
Bardzo sie ciesze, ze Frodek wychodzi na prosta, a leberki nigdy za wiele, moze bedzie symulowal chorobe pozniej, zeby sie zalapac na wiecej.
OdpowiedzUsuńPodloga baaardzo fajna i kryjaca!
no i pakistanskie karnisze - cymesik..
Kotkom macham na dobranoc.
i czekam na wiecej zdjec, a lazienka wyglada na wieksza.
Opakowana, to te płytki tak robio! Udajo, że powiększajo! No i jasno jest.
UsuńKarnisze widuję często na olx jakby kto kciał. Pomaluję!
Hrehre, Boguśka, nie ma szans! Musiałabyś widzieć, jak poziomował brodzik! A w tym domu wszystkie ściany są krzywe!
OdpowiedzUsuńJa za to mam, gdzie nie gdzie, źle położone płytki, o fugach na płytkach nie mówię już nic. Jeszcze nie do końca wszyćko na podłodze popoprawiałam, bo to trza trzeć, zaplanowałam na urlop, ale łapa i piesu zmieniły plany. Nawet wyjazdu na trzy dni nie będzie.😱😖
UsuńBoguśka, chyba mus niedoskonałości polubić, szkoda życia na skrobanie fug. Weź d... w troki, fuga nie zając.
UsuńZakochałam się w Twojej podłodze . CUUUdna
OdpowiedzUsuńHrehre, Graszko, to tak jak ja - ode pierwszego wejrzenia!
OdpowiedzUsuńElegancko, proszę Hany. I wszystko takie nowe. I tak porządnie wykonane. Łazienka w porównaniu do poprzedniej wydaje się o wiele większa. A gdzie będzie stała pralka?
OdpowiedzUsuńPralka pewnikiem w kuchni.
UsuńAgniecha, Izabell dobrze mówi, pralka stanie w kuchni, jakoś ją zabuduję, ale to później. Na razie nie mam pomysłu na kuchnię, jak wiadomo. Pomieszkam jak jest i zobaczę. Łazienka nie jest większa niż była, niestety. Tamten układ był fatalny, kompletnie nieprzemyślany. Tak porządnie zrobionego remontu nie miałam jak żyję! Każdy kafelek jest wypoziomowany!
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńSłońce i już 20 stopni. Miłej niedzieli Kurki.
No nie dotrwalam po tych ponad 17 kilometrach zrobionych w upale i padlam, zanim ukazal sie post. Za to dzisiaj jestem druga.
OdpowiedzUsuńNajwiekszy kamien z serca, ze Frodek zdrowieje, kij tam cala reszta, choc i ona upija. Ale dziecko najwazniejsze, no i zreformowalo sie z jazdami autem, to potega! Zwlaszcza, ze mozesz liczyc tylko na siebie. Kochane stworzenie, jakby wiedzialo.
Kurioza tak pieknieje, ze az. Podloga piekna, bardzo mi sie podoba, karnisze oesu, kominek nie ten sam. Juz nie moge sie doczekac, kiedy to wszystko umeblujesz. Widze, ze okno w lazience zmniejszylas, i dobrze, bo zyskalas sciane, a w koncu tam nie bedziesz malowac, wiec po co az tyle swiatla.
Ogolnie zapowiadaa sie baaardzo interesujaco.
AMP, Frodo w dodatku pozwala robić sobie wszystko - zastrzyki, golenie, smarowanie, mycie. Gdy zbliżam się z miską, rozkłada nogi i ze świństwem do góry czeka na ablucje! Nie lubi tylko pryskania smrodliwym płynem - tu muszę się trochę nagimnastykować. I ten smród, oesssu!
UsuńDuże okno w tej maniuniej łazience było kompletnie bez sensu, zabierało tylko miejsce. Teraz jest tam umywalka, lustro i pewnie jakaś półka/szafka zawiśnie.
Ja też chciałabym już ustawiać, wieszać i przestawiać, ale przedtem muszę się zebrać w sobie i szarpnąć tę całą operację pt. przeprowadzka.
Podłoga TADAM :) Bardzo mi się podoba, bardzo. I kominek! Idzie do przodu jak burza wszystko. Wwidać!
OdpowiedzUsuńBzikowa, idzie do przodu wszystko, poza mną. Jakiś kryzys mam. Przeczekam.
UsuńBo zmęczona. Daj se czas na reset. Toż człek już lekko nadużyty latami i remontem i inszymi sprawami. Poleż w hamaczku i posącz mohito, przez dwa dni. Potem ja cię cholera od nierobienbia strzeli, to energii będzie pod dostatkiem :)
UsuńRewelacja! Taką podłogę mieliśmy w Krakowie (buuuu..., szkoda mi tego mieszkania bardzo, było śliczne). Kudłów psich nie było widać w istocie, no nie na pierwszy rzut oka.
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Frodkiem ku dobremu idzie.
To będzie prześliczne gniazdko! Ta Twoja Kuriosa. Skąd te piękne płytki na kominku zewnętrznym?
Izydoru, pierwszy rzut oka jest bardzo ważny. Potem można udawać, że właśnie się nakłaczyło!
UsuńPłytki na kominku walały się po stodołach w poprzednim życiu, a wyBITNY zapomniał je zarekwirować. Mam wrażenie, że to są kafelki z jakiejś klatki schodowej w kamienicy. Tak tylko je postawiłam na kominku, dla efektu.
Przyjedzie i zerwie?
UsuńDlatego nie przyklejam, bo zepsuje.
UsuńHano,,pieknie jest!Łzieneczka cymuś,swietnecsą te kahelki nascienne. Podloga super, to panele czy kahelki?
OdpowiedzUsuńMY juz w drodze do domu.
Dora, podłoga to panele, a kafelki ścienne bardzo ładnie robią złudzenie przestrzeni, przez te poziome smugi.
UsuńMam nadzieję, że szczęśliwie jesteście już w domu.
Wspaniała metamorfoza łazienki:) Podłoga piękna i cała reszta też. No i dobre wieści o Frodku!
OdpowiedzUsuńOjej, to można już mieszkać:)
Można, Kalipso, tylko muszę się zebrać w sobie i po prostu się spakować:)
UsuńPięknie się zmienia wnętrze, robi się już przytulnie i milutko :)
OdpowiedzUsuńCały czas jednak myślę,czy będzie Tobie i zwierzakom ciepło zimą ? Ja wiem, że lubisz chłodek ale jednak zimą musi być w domku cieplutko.
Ogromnie się cieszę, że Frodo zdrowieje,bo zmartwiłam się bardzo.
Trzymam kciuki za kolejne kroki do przodu ku Kuriozie :))
(to mój pierwszy post u Ciebie na blogu a jestem Twoją fanką od naprawdę wielu lat, tylko taką milczącą, ale zaglądam do Ciebie z ogromną przyjemnością i kibicuję całym sercem )
Czołgiem Luśka! Miło mi (nam), że się w końcu ujawniłaś! Nie martw się, damy radę, mam wprawę i zaprawę w walce z zimnem, hrehre. Za chwilę Kurioza dostanie czapkę, a przez dach - jak wiadomo - ucieka najwięcej ciepła. Resztę się zobaczy, to sprawa finansowa. A zwierzaki i tak śpią w moim łóżku, to nam ciepło, poza Frodkiem, bo jemu zawsze gorąco.
UsuńMoze jednak zaopatrz sie w zimowe arrasy oraz dywany welnianne..... bo okna masz na pewno szczelne. oraz kotare zamwies na odrzwiach. i grube papucie nos!!!!!
UsuńOpakowana, mam w tym wszystkim niezłą zaprawę. A dzisiaj kupiłam w Tkmaxx przepięknej urody bawełniany kocyk w turkusach i szmaragdach i niedrogo!
UsuńSzczelne okna i czopka dadzo radę.
Dobrze, że Frodkowi idzie ku lepszemu.
OdpowiedzUsuńAle pięknie wypieściłaś detale!
Psie, dzie wypieściłam? Dopiero wypieszczę!
UsuńTo już jesteś na ostatniej prostej. 😁 Wszystko bardzo prześliczne, łazienka przed taką jak moja po. 🤣🤣
OdpowiedzUsuńCzajko, weź przestań, drugiej takiej szkaradnej łazienki nie ma, nie wierzę Ci.
UsuńHyhy, ale ja naprawdę w ogóle nie umiem wyobrazić sobie kilku rzeczy naraz obok siebie. W efekcie mam dizajn, od którego co wrażliwszych brzuch boli. Najpiękniejsze w domu mam półki z książkami i to mi w zasadzie wystarcza 😄
UsuńCzajko, a niech boli! Każdy ma taki dizajn jaki mu odpowiada. Książki sprawdzają się zawsze i do tego wytłumiają hałas i inne pogłosy (nie mylić z pogłoskami) i ocieplają ściany. Takie praktyczne so. I zdrowsze niż styropian.
UsuńSuper się wszystko prezentuje... Cieszę się też, że z Frodem już lepiej. Pozdrawiam niedzielnie! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Maks, ale kciuki nadal potrzebne!
UsuńJestę doma!
OdpowiedzUsuńSuper Dora, a jutro dolce far niente i żadnych nawiedzonych paniuś!
OdpowiedzUsuńTajes!
Usuńoooo, patrzaj Dora, jak przelecialo. chyba czas przyspieszyl, jak w/w paniusia zaczela wymyslac roznosci. A teraz spokoj na jak dlugo?
OdpowiedzUsuńA nieee, ogolnie zadna paniusia bardzo nie dopiekła, standartowe robótki były. Za to szef, to jest kopalnia szalonych pomysłow,i doginal do konca, nawet mnie wozil i odwozil , bo potrzebowal zebym mu apteke sprzatala raz w tygodniu.
OdpowiedzUsuńTeraz nie wiem kiedy pojade, moze w listopadzie na miesiąc.
Witaj Dora doma.
OdpowiedzUsuńZa Froda trzymiem nadal pazurejry. Dobranoc.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńJuż 22 stopnie, słońce, bez wiatru. Straszą upałami, ma być 30 stopni. Ciężko będzie przeżyć ten tydzień.
Kotu odbiło, jeść dostał i dalej drze pyszczydło, jakbym kocicą była.
Dobrego początku tygodnia życzę.
Cześć pracy!
OdpowiedzUsuńZapowiadają upał i chyba mają rację. Wczoraj wlazłam do ogrodu po paru dniach niebycia ( odwiedziny rodziny z dziećmi aktywnymi jakoś wykluczają wszelką systematyczność działań, oprócz tych naprawdę niezbędnych. ) Zarosło chwastem po pas, a po usunięciu okazało się, że to co pod spodem zostało pożarte przez ślimaki ( małe siewki ) albo podziemne myszy ( duże rośliny ). I jak tu się nie frustrować? Plon ziemniaków też nie był zbyt duży ( odkryłam bezpośrednie połączenia z systemem podziemnych korytarzy w których z powodzeniam zmieściłaby się moja noga. I z pewnością ładnych kilka kilo ziemniaków ). Już sobie wyobrażam, jak wygląda od dołu marchew czy pasternak. Ogrodnictwo konwencjonalne ( zabijmy wszystko co się rusza i śmie dotknąć naszych warzyw ) kusi....
Zdrowia dla Frodka, a dla jego właścicielki miłego wypoczynku przed wielkim zrywem przeprowadzki.:-)
Agniecha, może jakimś wyjściem są podniesione grządki, takie w skrzyniach? Z siatką na krety na stosownej głębokości? Bo to można wszelkie stworzenie znienawidzić na amen.
UsuńZryw ciągle przede mną i to zaraz. Przytargałam dzisiaj masę poręcznych kartonów i tak leżo. Jutro będę wieszać lampy z elepstrykiem.
Hellou Kurniku, czyżby zeżarło mojego komenta, ewentualnie nie kliknęłam w ,,opublikuj".
OdpowiedzUsuńOgarnelam mieszkanie, zrobilam obiad,tylko drugie danie, bo bez przesady,jakas taka nakrecona bylam od rana, na zakupy małe wyszłam,i dobrze,że zdążłam, bo ledwo dotarlam do domu lunęło, przeszla burza, polalo po oknach podlało kwiatki na balkonie, ktore wczoraj wieczorem rowniez podlałam:)
J.pojechal wyszukac firmę , która nam okno wymieni, udało sie w jednej, jutro rano przyjdzie pan na rozmowę, a kiedy byłby montaż to nie wiadomo.
No i taki to poniedziałek.
Normalne życie, Dora!
UsuńNo, normalne😀
UsuńAgniecho, szefostwo miało fanaberię, kapusta, sałaty, kalarepy zostały nasadzone, sałaty nie tkneli, kalarep ze dwie, kapusty zero, wszystko obecnie toczą tłuste gąsienice.
OdpowiedzUsuńEch, kominek - marzenie:)
OdpowiedzUsuńKurczę, Arte, oddałabym Ci jeden, bo właściwie nie wiem czy jest mi potrzebny. Jest, bo jest.
UsuńHej Kurki z wieczora. Dyżur minął całkiem przyjemnie, dziecka odmówiły wyjścia na ten upał (jeszcze teraz 28), układałyśmy puzzle, babcię z lekka utrudziło przygięcie do poziomu podłogi. Małe są niezłe w te klocki, szybko im to idzie.
OdpowiedzUsuńTeraz zbiera się chyba na burzę, bo zrobiło się duszno i czarne chmury idą.
Miłego wieczoru.
Ewa2, kiedyś, kiedyś, bardzo lubiłam układać puzzle, ale niekoniecznie na podłodze. Ciekawe, czy teraz miałabym do tego cierpliwość? Chyba nie, mam za dużo pomysłów na prace ręczne.
OdpowiedzUsuńU nas też okropny gorąc. mam serdecznie dosyć taplania się we własnym pocie. Na nic schładzanie się, na nic kąpiele. 5 minut lekkiej ulgi i tyle.
Frodo dobrzeje. Dupsko i brzucho ma suche, w normalnym, różowym kolorze. Ostrożnie odetchnęłam.
OdpowiedzUsuńDobra wiadomość, przynajmniej mu chłodniej w ogolone miejsca.
UsuńUpałów mam serdecznie dosyć, a kiedyś mogłam się smażyć i nic mi nie było, nie pociłam się tak okropnie.
Ostroznie oddycham z Toba!!
UsuńTrafione leczenie, supeer!
OdpowiedzUsuńHana, ja już zapomniałam, jak Ty się tam będziesz ogrzewać?
OdpowiedzUsuńGorzka, na prund i kominek w pierwszą zimę, a potem się zobaczy.
OdpowiedzUsuńGraszka Graszkowska założyła sobie kanał na You Tube, opowiada tam o sobie i swoim domu, bardzo fajnie zresztą. Zajrzyjcie i subskrybujcie jeśli taka Wasza wola, to dla Graszki ważne.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=IHVGq_PUUWA&list=UUZbwtIBO3ZGxWOc2EeJJ1_Q
Pusto tu jakoś...
OdpowiedzUsuń18 stopni, słońce na bezchmurnym niebie, bez wiatru. Zaraz dyżur, mam nadzieję że jakoś przeżyjemy.
Dobrego dnia.
Dzień dobry, zapowiada się kolejny gorący dzień tego lata. Jadę z Gutkiem na krótką kontrole, a później do Mamci. Noc spana w kratkę, bo mimo kołnierza, próba lizania łapy po wenflonie i rany operacyjnej w pachwinie. Pomysłowy Dobromir z niego. Udanego dnia Kurki.
OdpowiedzUsuńTo ja się dopiszę. U nas słońce i temperatura rośnie. Światło jakieś takie jesienne jednak, pomimo upałów. Zaraz jadę na zakupy, bo wszystko się skończyło ( samochód był chory a jeszcze nie byliśmy aż tak głodni, by wsiadać w desperacji na rower ). Co można wykonać z owoców derenia? A z owoców rokitnika? Macie jakieś przepisy?
OdpowiedzUsuńHana, godzina XYZ się zbliża, od czwartku do niedzieli włącznie będę wiesz gdzie.
Miłego wtorku!
Dereniowke robic!
UsuńU nasz parno jak diabli, niebo niesie deszcz pod wieczor. Taka prognoza.
Rozmrazalam lodowke caly dzien i cala noc. Lodowiec nie puszczal, a jak bym pociagnela, to z jakimis kablekami bym szarpua. Ma to AGD ze 20 lat i mimo lodowcow sezonowych - zyje i dziala.... wiec i u nasz pusto w lodowce i wcale mi sie niczego, poza serem, kupowac. No i mliko trza kupic. Dobrze, ze nie mam roweru, bo bym pewnie na tym rowerze po mliko pojechala....
Opakowana, a gdzie Ty aktualnie mieszkasz?
UsuńAgniecha, celuję wedle soboty, jakoś po południu. Może być?
UsuńMyślę, że tak, chociaż niedziela byłaby lepsza.
UsuńZ rokitnika robią dżemy a po za tym pewniw naalewki,Olga Smile ma ciekawe przepisy, moze i na deren i rokitnik tez ma.
OdpowiedzUsuńDzien dobry po za tym. Ochlodzilo sie, jest bardzo przyjemnie, pan od okna przyszedl bardzo punktualnie, co mile zaskoczylo.
rokitnik jest przerazliwie zdrowy i bardzo go lubie jako dodatek tu i tam, przez kwasnosc i za caloksztalt. jako sok tyz. Moze i z derenia mozna zrobic sok...ale wlasnie przeczytalam, z emozna jesc na surowo i napchac sie witamina Ce.
UsuńTak ogolnie to nie ma,skad wziać, chyba ze ma sie swoj z ogrodka, ew.gotowe soki kupić czy inne przetwory.
Usuńmam w ogrodzie rokitnika, okazal sie tej samej pci, wiec nici z owockow....
Usuńznaczy dWIE SZTUKI krzaczkow rokitnika tej samej pci!
UsuńA moje są płci odmiennej, bo jedna w tym roku obrodziła. Rokitnica znaczy się. Dereń tak sobie, starczyłoby może na malutki słoiczuszek. A rokitnik zamrożę.
UsuńCoś takiego Zielona bombonierka wrzuciła na fejsie:
Usuń"W myśl ustawy o wychowaniu w trzeźwości nie będę inicjować tutaj rozmów o napojach wyskokowych. Przyjmijmy więc, że w tym słoiku znajdują się 2 kilogramy owoców derenia, litr wody i litr wody ;) A za dwa miesiące powiem Wam, czy ta woda nabrała mocy i czy mocno rozgrzewa ;)
Kto lubi nalewkę z derenia? Już zaczynają dojrzewać owoce, więc wyparzajcie słoiki i lećcie do sklepu po "wodę" :)
A 8 wrześnie w Arboretum Bolestraszyce odbędzie się Festiwal Derenia - tam z pewnością obkupicie się w smaczne owoce, jeśli ktoś nie ma ich w swoim ogrodzie."
Robin dostal lek w zawiesinie na 3 dni,jak nie pomoże to prześwietlenie, ale w macance nie stwierdziła żadnych uszkodzeń.Goraczki tez brak.
OdpowiedzUsuńDora, musiał się porządnie walnąć.
UsuńPrzy zeskakiwaniu z pralki prawdopodobnie uderzył sie o wiaderko z wiledy, bo ja bylam w praxy, J drzemke ucinal i tylko uslyszal halas, i jak sie koty gonią po mieszkanku. Dopiero pozniej zauwazylismy , ze troche utyka.
UsuńRobin bardzo czesto atakuje zabawowo Rysia i sie ganiają, tam ciasno wiec mogl sie poobijać.
Usuń35 w cieniu, gdyby nie wiatr, byłoby nie do wytrzymania. Dyżur przeżyłam, zabrałam dziecka do muzeum. Idzie z południa wielka czarna chmura, ale chyba nic z tego nie będzie. Z derenia robią konfitury i nalewkę, ponoć pyszna, konfitura też, jadłam kiedyś u znajomej.
OdpowiedzUsuńMiłej reszty dnia.
Ewa2, rokitnika widuję wokół pełno, nawet tutaj. Tylko brudny i zakurzony jest, zostawię dla ptaków.
UsuńEllou!
OdpowiedzUsuńHana, jak przeżyjesz bez weków z kaszanką,gdy prund wyłączą.
Ale masz tu rozwiązanie problemu;)
https://www.youtube.com/watch?v=JXiB3tj_Ni8
Agniecha, dereń ponoć zdrowy na żołądek.A rokitnik może pomieszaj z innymi owocami,bo chyba kwaśny bardzo.
Smażyły Kury rybę na papierze? Że też wcześniej na to nie wpadłam! Rybkie lubię jeść,ale nie smażyć.Taki patent znalazłam;)
https://www.youtube.com/watch?v=ygH4UWkMRRA
No to pozdro!
Hanna, będę jeść ciastka! Historia zna takie przypadki.
UsuńAle potem obcięli jej głowę!
UsuńWszystko piękne, ale podłoga naj naj najcudniejsza.
OdpowiedzUsuńKrzesło też zacne♥
Ale najważniejsze, ze Froduleczek zdrowieje ♥♥♥
Sonic:)
UsuńGdzie się podziewasz w ogóle?
Czołgiem Kureiry! Niedawno wróciłam, dzisiaj z elepstrykiem wieszaliś lampy. Upał przepotworny, ale przynajmniej porządnie lunęło, a gorąco nadal. W życiu nie byłam tak zmęczona upałem, bo też w życiu nie trwało to tak długo. A prezydent Brazylii szantażuje świat, że zacznie gasić pożar w Amazonii, jeśli Macron odszczeka co tam powiedział nie po jego myśli. To się w pale nie mieści. Ziemia nie może przetrwać i nie przetrwa.
OdpowiedzUsuńDla zmiany nastroju: elektryk był w Kuriozie, kiedy wszystko, zwłaszcza łazienka, wyglądało jeszcze strasznie. Wszedł dzisiaj z lampami do łazienki i rzekł: O ku... ale odj...e!
Heh.
UsuńCzyli niezła pochwała Turczyna. Super
UsuńUpał? Czekam na upał od jakichś 3 tygodni i...nie ma.
OdpowiedzUsuńNo nieźle tę Kurioze wraz z Turczynem odj...liście. Co racja, to racja. Szczerze Ci zazdroszczę.
Izydoru, rozumiem Twoje zazdraszczanie. Też bym zazdraszczała, gdyby to się wlekło.
OdpowiedzUsuńSkoro wszędzie upał, to i u mnie też. Byłam na dużych zakupach i nawet zniosłam gorąc nie najgorzej. Nuda, nic się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj lunęło nagle i niespodziewanie i tak samo lac przestało. Ale ominęło mnie podlewanie ogródka. A przed chwila skończyłam obfotografowywanie przepięknej ropuszki która koniecznie chciała sie dostać do mieszkania przez drzwi na taras. Była bardzo uparta. Dopiero lampa błyskowa ją zniechęciła.
OdpowiedzUsuńMartoMarto, a może to był książę!
OdpowiedzUsuńDora - też miałam taki przebłysk, ale miałam do wyboru - całowac narażając go (księcia) na pożarcie przez Balusia albo odpuścić i czekac na nastepną okazję. Ze względów humanitarnych wybrałam to drugie.
UsuńDzień dobry, na południu bez zmian.
OdpowiedzUsuńZ wczorajszych chmur nic nie popadało, teraz słonecznie,20 stopni już.
Miłego dnia.
Cześć Kurry,
OdpowiedzUsuńu nas słonecznie i zapowiadają 28 st. Chciałoby się jakiejś wody, bo doprawdy, drzewa więdną.
Ale grzyby nadeszły, więc bądź tu człowieku mądry.
Wczoraj robiliśmy badanie źrebności naszych klaczy, znaczy się Pani Wet robiła, a my pomagali. 3 źrebne, a jedna nie, do powtórki w przyszłym roku. A coś mi się dziwne wydawało, gdy żeśmy ogiera zabierali, że ta jedna właśnie jakoś rozpaczała, a reszta nie. No to teraz wiem, ona była niegotowa. Trzeba było się wgłębić i ogiera jeszcze zostawić.
Ogólnie marazm i beznadzieja tutaj i chyba gotowam Ani Panterze rękę podać w jej pesymizmie.
Agniecha! Niedziela tez może być! Zajrzyj do maila!
UsuńOdpowiedziałam 3 razy.
UsuńAgniecha, dałaś upust optymizmowi powyżej, w odpowiedzi dla Hany :-).
OdpowiedzUsuńU mnie też gorąco, sucho a poza moim ogrodzeniem niestety nie marazm tylko działania złe.
A świat nadal piękny taki...... i orszelina ślicznie kwitnie i pachnie a martwiłam się, źe zmarnieje.
Nie umiem być pesymistką.
I jakiż ładny optymizm u Hany :-D !!!
Miłego dnia, Kurniku !!
Rabarbara
PS i kwitną georginie :-).
UsuńRabarbara
Cześć,słońce już przygrzewa, pichcę z farbą na włosach, koty roznoszą żwirek na lapkach,jak dopiero co pozamiatałam, J.wstal zaraz po mnie , wiec od razu pytania...witaj dniu!😀
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Gutkowi ładnie się wszystko goi. Dostał dziś ostatni zastrzyk z antybiotykiem, od jutra w tabletkach, pozwolenie na chrupanoe suchego od jutra, oczywiście w proporcji. Szwy z pachwiny wyjmujemy za tydzień, w podniebieniu rozpuszczą się same. Niestety, ale dalej chodzi w kołnierzu, bo robi wygibasy, żeby lizać szwy.
OdpowiedzUsuńTe kolnierze najgorsze, ale powoli wychodzicie na prostą!
OdpowiedzUsuńTaaa, za to Wałek dostał kołnierz, bo wylizał się wedle ogona. Do skóry.
UsuńTak ooo, z nudow?
UsuńHana, współczuję pilnowania Wałka z tym kołnierzem, szczególnie w nocy. Wchodzenie do łóżka, wychodzemnie z łóżka, walnięcie w coś po drodzze kołnierzem. Masakra.
UsuńNie wiem czy z nudów, wygląda na wspólną alergię. To byłby dziwny zbieg okoliczności. Oba dały mi dzisiaj do wiwatu. Ze dwie godziny latałam za dziadostwem po krzakach, tak wiały na widok psikacza z cuchnącym płynem. W końcu dałam za wygraną i przemyłam im skórę kompresem, a nie z psikacza. Tak mnie podkur..., że prawie puakauam ze złości i gorąca. I jeszcze ten abażur wymyślony przez jakiegoś gieniusza. Za Chiny nie mogłam rozkminić jak to g... się zapina, taki ma skomplikowany system dziurek o różnych kształtach. Tu też się poddałam, zrobiłam dwie dziury i związałam tasiemką. Teraz się trzyma, bo przedtem zwalał sobie ze łba po 5 minutach. No i tak mi dzień minął bezproduktywnie i bez sensu. Tyle że u mamy byłam. Poza tym burdel wokół się zwiększył, a mnie puszczają nerwy. Nadejszła pora.
UsuńPowtórka z wczoraj. 35 stopni w cieniu, trochę chmur od 14-tej i brak nadziei na ochłodzenie.
OdpowiedzUsuńLedwo do domu przylazłam, taki upał nie dla mnie.
A u mnie sobie poszalała burza z gradem. Na szczęście niewielkim. Pachnie pięknie, pochłodniało , niestety słyszę syreny więc gdzieś we wsi niedobrze ....
OdpowiedzUsuńRabarbara
U mnie tym razem pada mało wiele, jeszcze gdzieś tam mruczy, na szczęście temperatura spadła do 25 stopni. Głowa mnie boli i zdechła jestem, a trzeba by się do jakiejś roboty zabrać.
OdpowiedzUsuńa u nas na tyle chlodno, ze szal narzucilam, a slubny poszedl na spacerek w kapotce. I padalo i pogrzmiewalo w nocy i pokropilo dzis. Zyc nie umierac!
OdpowiedzUsuńOpakowana, nie drażnij ludziów. Ja dziś miałam nadzieję na deszcz, a ta łajza tylko pogrzmiała i poszła bokiem. Na dworze jest teraz 28 stopni i ucichł wiatr
UsuńStrasznie dziwna ta pogoda...bo i wilgotnosc jakas wielka (jak w Lagos - i wilgotnosc i temperatury - choc TYLKO 28 stopni to raczej pora zimowa)
UsuńRety,teraz Wałecki, no nieee.
OdpowiedzUsuńU nas był gorąc, 27 teraz,zero wiatru, bleeee
OdpowiedzUsuńNa temat gorąca się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńKurioza cudna! Podłoga zachwyca, i łazienka i wszystko. Pomaltku wszystko dopracujesz, co niektoremu (wiadomo o kogo chodzi) pewnie szczena by opadla z wrazenia.
OdpowiedzUsuńA co sie stalo Frodusiowi?
Nie wiem Ataner, co Frodku. Z dnia na dzień zaczął się uporczywie wylizywać pod brzuchem, miał wysoką gorączkę. Dostał antybiotyk i masę innych gie do wcierania i pryskania. Jest zdecydowanie lepiej, w zasadzie dobrze poza wygolonym zadkiem.
OdpowiedzUsuńBidulka, wsztsko bedzie dobrze, bo musi. Kurcze, jednak co sie umeczysz to twoje.
UsuńGlaski dla calego zwierzynca.
Hano, czy jakaś łachudra, nie wrzuciła Ci do ogrodu jakiś resztek kuchennych z orientalnymi przyprawami, a te Twoje łakomczuchy nie zjadły tego. Wszyćkie objawy wskazują na to, tym bardziej, że Wałek też zachorował.😱
OdpowiedzUsuńO,,jaka cisza , jak minął Wam kolejny upalny dzień? Ja przypalilam ziemniaki, ale zakisilam kilka słoików ogorków,,jeszcze utarte w misce czekają na zapakowanie do mniejszych słoików, i pomidorów na próbę.Po za tym ogladalam serial i to tyle.
OdpowiedzUsuńDora, dzień mi minął w pocie czoła...
UsuńPakujesz manatki? Jak Wałecki?
UsuńPakuję, Dora, pakuję i sprzątam. Ten upał bardzo mi w tym pomaga.
UsuńWyobrażam sobie:(
UsuńNie wiem, Boguśka, wszystko jest możliwe. Chodzi dziad w kołnierzu i bardzo mi go żal, ale nie ma wyjścia.
OdpowiedzUsuńHello Kurniku,
OdpowiedzUsuńPrawie 6 tygodni bez internetu albo poza zasięgiem, ale miałam czytania.
Najpierw gratulacje dla Hany, że już finiszuje z Kuriozą, a zwierzaki niech zdrowieją i nie utrudniają życia.
W trakcie tych 6 tygodni miesiąc spędziłam w kraju. Od Krakowa przez Z. aż pod Zamość. Program był obfity ze stałymi punktami czyli kawą z Ewą2 i wizytą u Miki, doszła wreszcie do tego wizyta u Rabarbary, która nie pozwoliła mi nic pożytecznego zrobić ogrodzie (ekhm.. zwątpiła moje zdolnosci odróżniania kWiatków od chwastów).
A po powrocie przez tydzień zmiana operatora, przełączania, odłączania, dołączania i praca na działce. Chce mi się z powrotem a tu trzeba się na nowo adoptować. Zaczęłam od przemalowywania doniczek, wyciągnęłam materiały na nowe zasłony no i w przyszłym tygodniu przemalowywanie mebli i przemeblowywanie. Wszystko przez Prezes-Kurencję.
Aktualna prognoza; trochę deszczu, sporo słońca i +23 czyli nie śmiem narzekać.
Bacha, Tys bardziej nomad niz ja.... poza tym bucha od Ciebie energia!
UsuńOpakowana no tak wyszło i chętnie bym "nomadowala" dłużej. Naładowalam się energią w kraju i nie chcę jej za szybko tutaj stracić a czeka mnie szukanie pracy buuuuuuu😯 Ocho chyba jestem ostatnią a w Kurniku pochrapywanie na grzędach i światlo zgaszone
UsuńBacha, hrehre, moje macki najwidoczniej sięgają wszędzie!
UsuńMiło było z Bachą się spotkać.
OdpowiedzUsuńDzisiaj się wybrałam do mojego rodzinnego miasta, spotkałam z koleżanką, miły pan w kafejce-tramwaju zrobił mi pyszne picie, wróciłam, uniknęłam ugotowania, a autobus szybko jechał i miał klimę.
Dobrej nocy wszystkim Kurom życzę.
leje i grzmi! ale mi dobrze! wreszcie!
OdpowiedzUsuńJuz nie leje i nie grzmi juz..skonczylo sie "dobrze"
UsuńO 5.30 stałam na balkonie żeby się trochę ochłodzić, bo się kotu zachciało spać mi na memłonie.
OdpowiedzUsuńNadal gorąco na ochłodzenie nie zanosi, byle wytrzymać do poniedziałku.
Teraz 22 i duszno.
Wytrwania i dobrego dnia życzę.
Hej, 21,6, zachmurzenie, moze popada.Niby ma,byc upal i burze,,poki co fajnie, ze chlodniej.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
Ewa2, czyżby w poniedziałek miało się ochłodzić?
OdpowiedzUsuńHano, tak a juz na dobre w calym kraju od wtorku,18, 20, 22 st.
OdpowiedzUsuńDzięki Dora, w takim razie zacznę przyspieszać od poniedziałku!
OdpowiedzUsuńJa mam 26 i chlodny wiaterek czyli w normie. Idę zrywać jeżyny i jabłka.
OdpowiedzUsuńHana bo jak widzę takie fajne zmiany to mnie inspiruje.
Dogorywam z gorąca - 32 za oknem, Gutek w kołnierzu szaleje i szuka chłodnego miejsca u Mamci. Dobrze, że botwinkę ugotowałam na dwa dni, więc dzisiaj wolność od kuchni.
OdpowiedzUsuńByło gorąco, parno i duszno. Od 18 chmury i pada, trochę chłodniej.
OdpowiedzUsuńDyżur przeżyłam, było podpisywanie worka na kapcie i mundurka, pakowanie do plecaka nowych kredek, zeszytów i piórnika, bo przecież od poniedziałku przedszkolanka już będzie uczennicą, a siostra wystartuje w przedszkolu. Będzie się działo.
Ewa, moja najstarsza wnusia, też od poniedziałku do szkoły, a najmnłodsza mając 2,5 roku poszła od lipca do przedszkola. Szybko ten czas leci
UsuńEwa2 - znaczy od juz-zaraz urywasz sie z lancucha na stale?
UsuńOj, i juz do kieratu dzieciarnia bedzie zagnana, Ewo, będziesz odbierać dziewczynki?
OdpowiedzUsuńBędę, rodzice pracują, podzielimy się z drugą babcią i jakoś to będzie. Zaklepałam sobie wolny piątek.
UsuńEwa2; gratuluję - masz cały jeden dzień w tygodniu dla siebie???!!! Dobrze mi gadać - nie mam wnuków.
OdpowiedzUsuńChyba się uda jeszcze jeden, zobaczymy. Będzie trochę inaczej, krócej. Gorzej jak się tfu, tfu choróbska zaczną przywleczone z przedszkola. Wtedy 8 godzin na bank.
UsuńOch, odpukać,chociaz pewnie chorobska nieuniknione:(
UsuńA dzie Bezowa łaziła, że jej tu dwa dni nie było?
OdpowiedzUsuńU mnie gorąc, jak i u Was, ale mam to szczęście, że jak nie mam potrzeby, to nie wychodzę z domu. Po chlebek lecę wieczorkiem. Dziś wyszłam w samo południe i pojechałam kupić nowy wiatrak, przeżyłam nawet całkiem nieźle.
Jestes bardzo dzielna. Ja wlasciwie kibluję w domu, i tylko na chwile wyskakuje do sklepu.Rano i wieczorem jest fajnie.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńDuszno, 20 stopni, bez chmur i wiatru. Nic mi się nie chce, nawet spać.
Miłej soboty Kurencjom życzę.
+23 i lekki wiaterek czyli "akceptowalnie".
OdpowiedzUsuńBacha, nie drażnij ludziów, bo unie jest już 30 w cieniu.
UsuńGutek dziś nie ma kołnierza i zobaczymy jak się będzie zachowywał.
Bogusia, no wiem jak to jest miałam to przez miesiac. A tu taki klimat ale już nie będę podawać prognozy coby się Kurencje dodatkowo z irytacji nie rozgrzaly.
UsuńTo tak, jak u nasz - slubny mi mowil, ze wczorj i dzis musial zamknac okno! ja bawie u Coreczki, ja wracam a on jedzie do Babci I tak w kolko latamy. u Coreczki zrobilo sie tak, ze zalozylam kapcie i rzecz a dlugim rekawem... no ale juz osma wieczorkiem.
UsuńU mnie też 30 w cieniu, na szczęście lekki wiaterek. Żar wali z bezchmurnego nieba, tyle dobrego, że pranie szybko wyschnie na balkonie.
OdpowiedzUsuńByliśmy na zakupach i gieldzie o,10 wiwc bylo ok, ale juz pod koniec robil sie upalik. Ale w mieszkaniu calkiem znosnie.Przydaloby sie skoczyc na wioskę, ale moze dopiero po 17.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń