Nareszcie jest tak, jak powinno być w maju! Napawam się i zachłystuję i ciągle mi mało. Przyroda wokół jakby przyspieszyła, świat się zmienia dosłownie w oczach. Jesienią posadziłam różności, a dotąd wyszły tylko tulipany. Ale nie! Wtem wyskoczyło to i owo tu i tam, wczoraj jeszcze nie było, a dzisiaj jest. Przedtem porządnie popadał deszcz, toteż teraz rośliny rosną w oczach, zwłaszcza hosty. Przysięgam, że od rana urosły jakieś 3 cm!
Rozpoczęłam wreszcie sezon tarasowy. Czekam na to calutki rok. Uwielbiam kiwać się na tarasowej huśtawce, słuchać ptaków i myśleć o niebieskich migdałach. Sprawdza się też hamak, bo na leżąco lepiej widać gdzie są ptasie gniazda.
Ach! To chyba jest la dolce vita!
Jak nie zachwycić się konwaliowym polem (no dooobra, pólkiem)? Jeszcze nie kwitnie, ale sama tego zapowiedź jest zachwycająca. Nawet pieski nie zdołały go stratować:
Te pieski:
Żeby nie było, że same kwiatki. Proszszsz, oto moje uprawy (nie wszystkie!):
A nie, jednak głównie kwiatki:
Z upraw mam jeszcze takie grzyby:
Gumienko z grubsza ogarnięte, tylko salceson nieskończony. Obawiam się, że taki już pozostanie. Pieski chyba jednak obsikały tojeść (z prawej, przed kamieniami). Tzn. nie chyba, a na pewno, bo widziałam. Trudno, może da radę:
Piękne mam drzewko, a nie wiem, co to jest. Ma maleńkie, niesmaczne owoce:
I jeszcze "donica", jaką sobie zmajstrowałam z wierzby, w którą strzelił piorun, a którą wtargałam do szczały i przytargałam na gumienko:
Koleżance D. donica bardzo przypadła do gustu i też taką chce, wobec czego udamy się wkrótce na poszukiwania wierzby, w którą strzelił piorun. Potrzebna jest tylko burza.
No i tak to. Na sobotę zaplanowałam wyprawę po kwiatki do donic. Trzymajcie kciuki, abym kupiła tylko takie, które mi się zmieszczą do donic, które mam. Bo będę musiała jechać po donice. A jeśli pojadę po donice, wrócę z nowymi kwiatkami i znów będę musiała jechać po donice...
1 sza
OdpowiedzUsuńPosuń się.
Usuńnie mogie bo mi się łapka obmyka
UsuńPierwszejsza
OdpowiedzUsuńPierwsza ale jednak druga :)
UsuńFaktycznie wiosna swym wybuchem poczyniła cuda. Wszystko rośnie, jak na drożdżach, u mnie też. Pieskowe chłopaki cudności. Pięknie u Ciebie, a jak reszta kfiatuszkóf zakwitnie, to będzie raj na ziemi.
UsuńBezowa, czekam na kfiatuszki, bo nie pamiętam co i gdzie poutykałam:)))
Usuńile tych zdjęć ?! lete czytać!
OdpowiedzUsuńNie bijcie się Dziefczynki! Podium jest 2-osobowe.
OdpowiedzUsuńZnów czecia? Ale przeczytałam
OdpowiedzUsuńCudooownie! Wiedziałam, że odżyjesz i zaraz gumienkowe zdjęcia się pokażą jak tylko ciepło zawita. Od razu chce się żyć.
OdpowiedzUsuńLilka, trudno nie odżyć po miesiącach ciemnicy...
UsuńFrodulek malutki, kochane psisko.
OdpowiedzUsuńKochany mój dziadulek, ciężko mu już podnosić zadek:(
UsuńWiosna, wiosna! Ale te przeskoki temperatury są masakryczne - z kurtki trzeba przeskoczyć w krótki rękawek. Dziś było prawie 27 stopni - gorąco! Ale jest pięknie i wszystko rośnie w oczach.
OdpowiedzUsuńNinko, gorąco bardzo, u mnie było ponad 30 w słońcu, ale za to w cieniu - miodzio! Wszystko pachnie i świergoli!
OdpowiedzUsuńU nas w słońcu też chyba ze 30 było.
UsuńW słońcu to u mnie było 35 i to o 7.30. Potem już nie sprawdzałam.
UsuńŁo zagonek konwali jak dla mnie najpiękniejszy nawet taki niezakwitnięty.
OdpowiedzUsuńSprawdziłaś w jakimś atlasie tego grzyba może on jadalny, ładny w formie.
Wierzbowa donica ekstra, a z to burzo to uważajcie coby te pieruny w was nie strzeliły!!!
Mnie się udało dotrzeć dzisiaj do ogrodu botanicznego, kwitnie wszystko na raz, magnolie, bzy, kasztanowce, pierwsze azalie i różaneczniki i tulipany.
Marija, u mnie też wszystko kwitnie naraz, ale jest pięknie i pachnąco. Grzyb to jakiś smardz czy cuś. Nie zjem go jednakowoż.
UsuńMarija,spoko. We mnie pierun dawno szczelił.
UsuńMnie by sie pewnikiem przestraszyl, odwrocil i uciekl.
UsuńHana, a ten zagonek konwalii to ty tak sama zasadziłaś ? Tymi rączkami z manikurem ?
OdpowiedzUsuńRabarbara
E, nie, Ktosiu, one już tu były. Wielbię konwalie za całokształt.
UsuńRączki z manikiurem! Dobre sobie! To jakieś 20 lat temu nazad było!
A to o co pytasz to nie jest czasami jakaś odmiana derenia? Jakie ma owocki?Nie takie trójkątne? Froduś i wizualnie posunął się w latach.Ech.
OdpowiedzUsuńOrko, nie, to jakieś wiśniowate jest. Prędzej czy później dowiem się.
OdpowiedzUsuńPankracy w tym roku wielce przychylny.
OdpowiedzUsuńHana, już czuję ten upajający zapach konwalii,poletko całkiem pokazowe.
Ciekawe czy to się uchowało i rozrosło dzikie,leśne stanowisko czy nasadzone.Bo podobno dzikie rosną na kwaśnej glebie,a te ogrodowe w obojętnej.Niemniej imponujące.
A wierzbowa donica głęboka? Mogłaby też posłużyć jako dzieża do chleba;)
Hanna, nie wiem, w tutejszych lasach i zagrodach jest mnóstwo konwalii.
UsuńHanuś to chyba jakaś jabłoń ozdobna. Ma malenkie kwaśne jabłuszka? Kiedyś popularne w syropie cukrzanym jako dodatek do ciast i tortów.
OdpowiedzUsuńNie, Kocie, to nie to.
UsuńCześć Kuraki.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, przyspieszyło. U nas też nagle zielono, pachnąco i świergocząco się zrobiło. I już się nie zwiną w pączki te małe listki w tysiącu odcieni zieleni. Jechaliśmy wczoraj drogą przez las bukowy głównie, te przezroczyste młode liście prześwietlone słońcem z boku. Cudo! Chciałoby się tak jechać bez końca. No i brzozy - ich zieleń też jest jedyna i niepowtarzalna. I w ogóle, każdy liść, każdy kwiat, do podziwiania i bycia wdzięcznym za to piękno tak szczodrze rozdawane.
Żaby w stawie się aktywowały również. Drą paszcze aż miło. Musi, że to wiosna.
Miłego dnia!
Agniecha, brzozowe liście w słońcu są zachwycające. Tęsknię za brzozą, którą widziałam z okna i ktorą wyrżnięto. Miała ze 30 lat, może więcej.
UsuńMoze posadź u siebie,,moze nie bedzie taka duza ale jednak.
UsuńJa w tym roku posadziłam 5. Od razu mi się lepiej zrobiło.
UsuńAgniecha - las bukowy, tak jako i bananowy, ma ten CUDOWNY zielony przeswit, jakiego w ogole nigdzie wiecej nie ma. dla mnie jeszcze sosny i swierki przez zapach i szum. Brzozy sa tez piekne, ale straszliwie denerwujace, bo sypia i tymi robaczkami i rozsypujacymi sie robaczkami. a listeczki wiaterek przynosi do domu. Przed nami rosna dwa staaare deby. liscie z ubieglej jesieni jeszcze wywalam. ale to dom dla ptaszkow i w ogole. W zasadzie to kocham wszystkie drzewa. Bardzo.
UsuńTy mnie jeszcze raz powiedz że brzozy są denerwujące to lepiej żebyś nie myślała co ci zrobie !!!!!!!!
UsuńRabarbara
Jasne, że posadziłam brzozę, ale ona maniunia. Wiem, że szybko rośnie, ale nie aż tak . Jedyn mi tu pedzioł, że jeszczy jum przeklnę. Nie mogę się doczekać!
UsuńAgniecho, i że mozemy to zobaczyć!
OdpowiedzUsuń15 st srana, ciepła noc, więc bardzo przyjemnie, w nosie grzebniete, interes zycia 120 zl, za sekunde grzebnięcia, wiec jak tu nie podsycać strachu i covidozy.
Moje zaćmienie intelektualne kazało mi przeczytać, że witasz dolce🙈
OdpowiedzUsuńRybeńko, chętnie przywitam. Dużo tego?
UsuńTo ja się chciałam wprosić do komitetu przywitalnego😂
UsuńI ja..choc ja może bardziej dolce vita far niente😄
UsuńE, nieee, far niente to nuuudy. Można leżeć na hamaku i obserwować co popadnie. Nie jest łatwo niczego nie przeoczyć.
UsuńHano, czekam az konwalie zakwitną, mmmm, bedzie cudownie, oby jak najwiecej kwiatkow miały. W lasach czasem widuję, w ogrodkach tez, ale czesto duzo lisci mało kwiatu.
OdpowiedzUsuńPieseczki bardzo zajęte😀 Salceson wyglada super, mialam pytac czy sie nie pokryl mchem lub chwastami.
Tulipanki jakie piękne. Pomysl z wypalona wierzbą super.
Dora, trochę kwiatków jest. Dla mnie nawet same liście są ładne.
OdpowiedzUsuńSalceson ma się zadziwiająco dobrze, sama się dziwię.
Donicę chyba opatentuję.
To jabłoń ozdobna rodzi takie niedobre owocki i ma takie śliczne kfioty. Info o odmianie niestety nie udzielę bo to by trza z bliska cyknąć fotę kfiota, owocu, i cooloru liści w trzech porach roku. Grunt że pięknie kwitnie. Konwalii łan bardzo me gusta, zupełnie jak psi team. A jak tam Twoje fiołki labradorskie?
OdpowiedzUsuńO, widzisz ty ! Mam od Hany fiołki labradorskie ale nie powiem, żeby im szczególnie miło było pod kępą brzóz - żyć, żyją ale co to za życie.......
UsuńI tak rozmyślam, gdzie je przenieść.
A białe zaś z nagła się pojawiły ! w kilku nawet miejscach. Podejrzenie mam na mrówki.
Rabarbara
Ktosiu, u mnie fiołki też wyginęły. Jakieś rachityczne resztki gdzieś tam się ostały, ale generalnie klapa. Nie mam pojęcia o co chodzi. W Starym Domu rosły jak wściekłe.
UsuńTaba, zdjęcie cyknąć to nie problem i zrobię to. Po mojemu to nie jabłoń, nawet ozdobna.
UsuńPozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDonica jest najlepsza! A drzewko kwitnace pieknie to nie rajska jablon albo sloe - takie sliweczkowate, albo damsons, nie chce mi sie teraz szukac w slowniku. Damsons do jedzenia tak luzem sie nie nadaja, sa cierpkie, ale fajny dzem z nich wychodzi. mam chyba ze 20 sloiczkow upasteryzowanych luzem zupelnie. trza bedzie zjesc przed jesienia. Frodus wyglada na mocno podstarzalego dzentelmena, smutno. Niech trzyma jakie takie zdrowie jak najdluzej!!
OdpowiedzUsuńSzukajcie z Kolezanka D. wiecej drzew poburzowych, bukwico co znajdziecie. Kupowanie donic albo kwiatkow to chyba choroba wszystkich. nawet nie musza byc donice. Ani kwiatki. Dostalam nasiona niejakiego echinopsa (chy innego Cheopsa) i musze je wysiac. nie mam w co. az strach jechac po doniczki....a do ziemi nie wsieje, bo mam te folie. Niby nastepna dziure moge wygryzc, ale wole pilnowac siewek na parapecie w palmiarni. W ktorej stoi samotny ogorek. Dopiero na papierku na doniczce doczytalam, ze choc ogorek mikry, ale roslinka ma rosnac do 2 metrow. Dobrze, ze nie sam ogoreczek...bo co wtedy? odcinac po kawalku?
w ogole Twoje gumienko wyglada rzesko (tak sie pisze czy rzezko? bez polskich znakow WSZYSTKO wyglada dziwnie...) i wesolo i wiosennie i pieknie. Konwalie powalaja.
Rześko.
Usuńod razu widze, ze to jest poprawne. ale wyraznie musze zobaczyc. Dziekuje!
Usuńpowinnam byla sobie w rozumie poodmieniac..
Opakowana, podoba mi się idea odcinania ogórka po kawałku, tylko co z kiszeniem? Chyba tylko pikle?
UsuńGumienko wygląda RZEŚKO, bo kilka dni temu porządnie lało i to przez kilka dni. Mokro jest na całą łopatę! Calutką!
UsuńAaa - Prezesowo, a tam, za temi pieknymi konwalijami, nie psoadzisz czosnku niedzwiedziego?...no moze nie kolo konwalii, bo by sie zapachy gryzly, ale moze z drugiej strony? Taki utarty ze solom i wysuszony w piekarniku, potem siup do sloiczka - i bec! masz slono i smakowito i aromatyczno posypke do WSZYSTKIEGO.
OdpowiedzUsuńw ub. roku posadzilam cos 30 sztuk, pode drzewem, w cieniu, wew wilgoci, potem mi to troche przekopali w poszukiwaniu czy kabli czy rury a w tym roku zwyczajnie nie wiem, czy to zyje czy nie. Ponoc chimeryczny on. Ale tu tez mam miejscowke na niego. sie uparlam na smakowitosci.
Sam pomysł posadzenia czosnku niedźwiedziego dobry, ale obok konwalii to trochę niebezpieczne, bo dość podobne listki, a konwaliowe trujące. Zresztą i konwalia, i czosnek są dość ekspansywne, mogą się łatwo wymieszać. Czosnek lubi wilgoć i żyzne gleby, więc u Hany to chyba w doniczce :) A drzewko kwitnie pięknie, może zrób zdjęcia owoców, to łatwiej rozszyfrujemy, co to ? Kwiaty faktycznie wyglądają jak jabłoniowe. Brzozy są cudowne i bardzo szybko rosną, więc możesz się nacieszyć swoją, u mnie co roku są samosiejki na podjeździe, wyrastają spośród kostki brukowej i nie mam sumienia ich wyrzucać, jak uda się wydłubać, to wsadzam w doniczkę, a potem gdzieś przesadzam lub rozdaję . Donica wierzbowa świetna, patentuj !
UsuńMasz racje z tymi liscmi, oczywiscie! no i ta wymiana zapaszkow.
UsuńA kolo mojej Coreczki ludzie maja na rogu ogrodu taka brzoze, co miala sciety glowny konar kiedys tam i drzewo poszlo w parasol. Pieknie to wyglada. Zieciu nie lubi tego, Coreczce sie bardzo podoba siedzenie pod takim parasolem, wiec teraz jest szamanka i wabi pierony, moze trafia w brzoze i bedzie miala parasol.
W sumie, Opakowana, to wolę konwalie. Kuchni specjalnie nie używam, to co będę przyprawiać?
Usuńmp, można uznać, że donicę właśnie opatentowałam w Kurniku.
UsuńMam taki świerczek, co urósł bidok na betonie. Na razie rezyduje w doniczce.
Nie mam nic przeciwko parasolom z brzozy.
UsuńAaa, to jesli nie korzystasz kulinarnie, to mozna na cos popatrzec, bo ma ladne drobne biale kfijatki. A popatrzylam na te fiolki labradorskie i sobie pomyslalam, ze na moim froncie jest TYLE fiolkow (i stokrotek), ze nie ma sie co bawic w nastepne. Slubny dzis kupil kosiarke na frontowy stok, ze sie tak wyraze. nie wiem, czy zdazy odwolac kupno (sasiedzi przycinaja te trawe a nam glupio, bo najwiekszy kawal stoczku jest nasz, pozostale czesci sa przyciete (nie wygolone), ale NASZ jelonek byl dzis przynajmniej 3 razy, wieczorowo poro byl z pol godziny i sie pasl.
UsuńP.S. Mielim parasol brzozowy, w daczy, mlody i nasze zalanie terenu w 2010 zalatwilo i parasol i wlasciwie wszystkie drzewka i krzewy od strony naszej ulicy, gdzie byla woda po kolana (drzew i moje) od lata do wiosny. Trawa odbila, reszta padla. Zrobilismy porzadny drenaz, odprowadzana woda byla z calego glownego ogrodu do staw(k)u. Bylo to oczywiscie gwarancja susz. Ktore sa kazdego lata od tamtej pory.
UsuńBurze nad Kotliną.
OdpowiedzUsuńNapatrzeć się nie mogę na to poletko konwaliowe. Za parę dni będziesz miała Hano, upajający zapach konwalii w ogrodzie. Cudnie jest u Ciebie
OdpowiedzUsuńBogusia, jeśli się znacząco nie ochłodzi, to za 3-4 dni rozkwitną.
OdpowiedzUsuńJa to nie wiem, co z ta pogoda - caly dzien drzwi do ogrodu byly otwarte, milo, cieplusio, slonecznie. Kolo piatej jakos mi sie zimno w nogi zrobilo, poszlam zamknac te drzwi, a tu ziab jak jasna cholera, ponizej 10 stopni, mimo slonka jeszcze rozbuchanego. dziwne. moze to jakas namiastka ogrodnikow, ktorzy u nas nie grasuja..
UsuńNo boś z Polski rodem, to Cię odwiedzili. Chociaż w Holandii też ich znają. Ciekawe czy w innych europejskich krajach też?
UsuńO, witaj towarzyszko poranków ! :)))
UsuńPrzy kawce czy już po ?
Myślę, że ogrodniki to są wszędzie w europejskich krajach tylko może pod jakimś kryptonimem ;)?
Jak tam u was po wczorajszych deszczach ?
Rabarbara
Ciągle przed, chociaż już zwykłe pragnienie zaczęło mnie męczyć.
UsuńKomputer, papiery, papierzaki, ewniosek plus on line wypełniam też i się miotam pośród dziwnych tytułów załączników. Taki to poranek, a oprócz tego ślimaki zbierałam wczoraj - skubane, już nie są pomarańczowe, tylko brązowe i trudniej je zauważyć. I małe. Więc wczoraj upojne zbieranie oślizglaków - pół wiadra! I sypanie niebieskich kulek oprócz tego. A teraz se kawę zrobię, bo już czas.
W Holandii funkcjonują pod nazwą "ijs heiligen" czyli lodowi święci. Tyż ładnie.
Przed kawą znaczy się. Ale po i w trakcie deszczów.
UsuńAgniecha, masz przechlapane, papiery to straszna rzecz i znikąd pomocy. Latający nieźle się urządził. Może udawać, że bardzo, ale to bardzo chciałby to robić, ale nie może, pfff...
UsuńPrzesyłka przybyła?
A nie przybyła, skubana Poczta Polska ciągle jeszcze kręci piruety, najwyraźniej.
UsuńJak myślicie ? co też ja robię o tym rozśpiewanym, wonnym poranku .......?
OdpowiedzUsuńOtóż ślimaki zbieram ! >:[#~
Mam i owszem te niebieskie ale wciąż się waham ale teraz to już chyba koniec !!!!!!!!!
Trawy to chorery nie żrą, tylko same co lepsze !!!!!!
Pięknie jest, jeszcze cieplutko i ma padać....... taki maj.... :)).
To miłego, pogodnego dnia Kurniku :)!
Rabarbara
Rabarbaro, a nie lepiej zatrudnić tresowanego boćka do zbierania ślimaków, choć bociek, w zamian za ślimaki, być może przyniósł by inny prezent pod drzwi... 😃😃😃
UsuńOne jedzą pokrzywy!!! Widziałam! Nie parzą je w paszczę, najwyraźniej.
UsuńCzyli nie wyrywać , nie odchwaszczać , wtedy beda wcinac co innego?
UsuńBogusiu, boćka się już nie bojam ;) ale mam w ogrodzie ropuchę i jaszczurki i nie dają tym ślimorom rady !
UsuńBogusiu a jak Ty się czujesz ? Wracają Ci siły ?
Rabarbara
Taaa, Ktosiu, musiałabyś mieć armię ropuch.
UsuńWejście na trzecie piętro jest wyczynem i trwa długo. Uczę się oddychać po odmie, a równocześnie uczę się od nowa chodzić. Pędzidło ruszyłam z parkingu, bo miałam dosyć taksówek. Jak dla mnie, to za długo to trwa. Najbardziej mnie wkurza moja słabość.
UsuńBogusia, cierpliwości. Wszyscy rekonwalescenci zeznają to samo: że słabość utrzymuje się bardzo długo.
UsuńHello wszystkim.burza hulala wczoraj dookola, u nas było najspokojniej,chociaż wypadki. Wusokie stany rzek, a ma jeszcze padać to sie ludzie martwią.
OdpowiedzUsuńJa zaraz robie jedzenie na drogę, wyniki testow juz wydrukowane, można jechać.
Dora, szerokiej drogi!
OdpowiedzUsuńJedzie się, jedzie, deszcz pada. Lasy sosnowe po bokach, pachnie gotowanym jajem , kotletem mielonym i kawą😀
OdpowiedzUsuńRzepaki kwitną, że hej.
Najfajniejszy zapach podrozny, ale potem trzeba jednak wywietrzyc. ja jeszcze lubie podrozny zapach ogorka i pieczonego/smazonego kurczaka. Mam nadzieje, ze dojechaliscie i wszystko ok.
UsuńŁO jeżu! Jak pięknie! A psiny kochane tulam do serducha:)
OdpowiedzUsuńZnikłaś! I wróciłaś.
UsuńAtaner, jak sytuacja w USA i w ogóle? Jest szansa na realizację planów wędrownych?
UsuńZero, a wlasciwie mniej niz zero - czarna dupa!Dlatego zniknelam, bo wszystkie nasze plany poszly precz. Sprzedajemy "slmaka" tak sie nasz pojazd nazywa, zegnamy sie po malutku z naszymi marzeniami, ech.
Usuńślimak nasz pojazd sie nazywa, bo miał nas ślimaczym tempem wozić po Ameryce Poludniowej. Granice lądowe wciąż zamkniete, szkoda gadac.
UsuńOj Ataner, tak szkoda TAKICH planow. Moze rok, dwa, i cos sie pootwiera. Macie slimaka, to jest to bezpieczne wyjscie - prawie zero kontaktu mano a mano z ludzmi. szkoda by bylo sprzedac slimaka....ale Wy wiecie lepiej, wiem, wiem...
UsuńKurczę, Ataner, a co z domem?
OdpowiedzUsuńWszystkie kurencje co to posiadłości mają uwijają sie jak w ukropie. Ja dzisiaj też korzystając z pieknej pogody zasuwałam jak maly samochodzik i padłam. Przywlokłam sie do domu i nawet jeść mi się ze zmęczenia nie chce.
OdpowiedzUsuńAtaner współczuję zawodu, moje skromniejsze co prawda plany też licho wzięło.
Ktosiu, może sypnij niebieskich w jedno miejsce to przyczołgają się z całej posesji.
Człapię na spalną, dobrej nocy.
Bacha, taki nasz los. Miotamy się jak w ukropie i nagle bum! I odgarniamy śnieg. I mówimy sobie, że koniec, że w przyszłym roku niczego nie będziemy sadzić:))) Po czym wracamy z kartonem nowych roślinek, jak ja dzisiaj.
UsuńHana, ja teraz o estetyczną stronę działki mus zadbać. Scieżki wyłożyś czarną płachtą i posypać korą, kamolki przy grządkach uporządkować, wyplewić, ustabilizować podpórki pod jeżyny itd itp.
UsuńJuż posiane co miało być posiane, tylko jedyne co kiełkuje to szpinak a na porzeczkach mnóstwo zalążków.
Net mi świruje. Dziś myślałam, że wyzionę ducha, kotłownia przyblokowa zakończyła sezon grzewczy, wypalali resztki i dymy waliły masakryczne. Siedziałam przy szczelnie zamkniętych oknach, a smród wchodził przez kratki wentylacyjne, MASAKRA! Zastanawiałam się, gdzie dzwonić po ratunek.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kurki.
W takich przypadkach to dzwonić na Straż Miejską, oni u nas interweniują w przypadkach nieprawidłowości opałowych.
UsuńCześć, nadawam z niemieckiego gumna. Na piwrwszy rzut juz widsć, że trzeba zakasać rękawy.Zimno, prognozy srednie, ma padac i do 13 st.przez kolejne kilka dni.
OdpowiedzUsuńDora, nie zazdroszczę.
UsuńCiepławo i pada majowy deszczyk to ślimaki wpadły w euforię , łaziłam, zbierałam, nie powiem, zbiór obfity tylko warunki nieco trudne >%(=
OdpowiedzUsuńMiłego, pachnącego majowego dnia :) Kurniku !
Ach, jak pięknie wszystko pachnie............ mmmm
Rabarbara
Ale że one w euforii szybciej biegały, czy co? Rabarbaro?
UsuńSzybciej żarły....
UsuńRabarbara
U mię w ogrodzie rozegrały się rano sceny batalistyczne albo jak w filmie Disneya.
OdpowiedzUsuńPopijając kawę wyjrzałam przez okno i patrzę,że pies leży przed sosnami i zadziera łeb.Wiedziałam już,że cosik się dzieje,albo obcy kot albo jakiś zwierz na drzewie, w tle słychać srocze skrzeczenia.Przypatruję się i co ja patrzę..?
Wiewiórka jest atakowana przez dwie sroki,biedna ucieka z jednej gałęzi na drugą,z góry na dół, do środka pienia i na zewnętrzne gałęzie,skacze z jednego drzewa na drugie,nawet robi ekwilibrystyczne wygibasy głową w dół a sroczyska drą dzioby i nie odpuszczają.Nawet psu się dostało,jedna usiłowała dziobnąć mu ogon niepomna tego,że to jej dobrodziej, bo wyżerają mu mięsne kąski z miski;)Trwało to kilkanaście minut, teraz cisza, może udało jej się zwiać.Oby.
Pogoda chyba się psuje, Dora pisała,że drogę mieli w deszczu,więc idzie to z zachodu.
* pnia nie pienia;)
UsuńTa wiewiórka to miała na śniadanie ochotę na srocze jajka albo pisklęta, niestety, a sroki broniły swego.
UsuńO matko bosko - dramatyczne sceny!! tez mam nadzieje, ze wiewiorce sie udalo. Ja kiedys, przy boisku szkoly podst. w starym miejscu widzialam sroki z daleka osaczajace, namawiajace sie sroki. najpierw uslyszalam, potem zobaczylam, no policzylam do 30 paru, a bylo ich wiecej. wlazlam w krze, ku uciesze psiny, ktora spacerowalam, zeby popatrzec dobrze na boisko , a tam, na samy, srodku bylo mewie dziecko. Dziecko ogromne (o wiele wieksze niz sroki, ale to glupie, mlode wielce), stoi, jak na patelni i skrzeczy po swojemu, a mamy ani widu ani slychu. Zainterweniowalam w nature, pies pomogl i odstraszalysmy sroki z pol godziny. przyleciala mama-mewa i pogonila sroki. Hanna - Twoj pies sie gapil, moj byl zachwycony, ze taka zabawe wymyslilalam!
Usuńdeszcz idzie wyraznie od nas - pol dnia i pol nocy padalo.
Sympatia po stronie wiewiórek, hmmm bo ładne ;) Sroki to drapieżniki i rozbójniki, no ale wiewiórki też mają swoje za uszami ;)
UsuńTak, cała sympatia po stronie wiewiórek.Sroczyska to zawzięte mendy,krok w krok ją goniły,chwilami myślałam,że dosięgną ją dziobem, a przy tym wrzasku narobiły jakby je kto obdzierał ze skóry.
UsuńOpakowana, dobrze że zainterweniowałaś w naturę.Też chciałam lecieć z grabiami albo jakąś miotłą,ale może wiewiórka by się bardziej wystraszyła.A mój pies ze stoickim spokojem obserwował te harce,jak był młodszy to gonił namolne sroki.
Widziałam wczoraj leżąc na hamaku, jak wiewiórka dobierała się do gniazda jakiegoś małego ptaszka. Nie mogłam na to patrzeć i nie wiem jak to się skończyło.
Usuńo matko....
UsuńNo cóż, poruszenie moralne i sympatia jest w danym momencie dramatu po stronie ofiary (prawdziwej lub rzekomej).Za chwilę pokrzywdzony może się okazać mendą.Takie życie,raz się jest zwyciezcą, raz przegranym.
UsuńElo Kury,niestety pochmurno, atoli 12 stopni.I wreszcie bez wiatru.
Miłego weekendu.
Pięknie, tak naturalnie bez wymysłów. A najbardziej pasi mi to poletko konwalii! U mnie na działce tylko mini poletko, ale powinno się z czasem trochę powiększyć, a ja będę siedzieć i wąchać. :)
OdpowiedzUsuńDanko, konwalie tak mają, że się rozrastają, często ponad miarę i wbrew wszystkiemu. Tak że spoko, nawąchasz się.
UsuńDanuta - z ogrodnistwa to ja najbardziej lubie patrzec, napawac sie i wachac wlasnie ;)
OdpowiedzUsuńOpakowano jak się czujesz po 2 dawce?
OdpowiedzUsuńjutro DOPIERO. tak zarezerwowalismy w lutym i tak juz zostalo. Coreczka juz po obu dawkach, synek po 1. a zieciu dzis tez mial pierwsza, a ma 37 latek. juz sie zastanawiam, czyby dzis cos zrobic na kolacje jutro (czy po prostu zamowic rypkie z frytkami), bo pewnie bede zdechla. Ciekawe - Coreczka po 2. dawce zmarniala na o wiele krocej niz po 1. A Ty? juz po obu?
UsuńJa 2 miałam we środę, Pfizer - wszystko dobrze, jeden dzień bolała trochę ręka ale nie narzekam :)
UsuńJa 2 miałam w piątek.Przy pierwszej tylko ręka ciut bolała kiedy podnosiłam w górę lub do tyłu.Po 2 wczoraj/sobota/miałam przez 2-3 godziny temperaturę 37 i 8 kresek.
UsuńW nocy padało, cały dzień pod chmurką. Za oknem dziś nie śmierdzi, to można siedzieć przy otwartych oknach. Dobrej reszty dnia życzę.
OdpowiedzUsuńPada, 10 st, jutro ma byc cieplej, bo do 16 st. Padac ma codziennnie z roznym natężeniem. W hurtowni ogrodniczej mnostwo wszelakiego dobra, az w dolku sciska.
OdpowiedzUsuńNo i tyle na dziś, duuużo pielenia mnie czeka, no ale w tym zimnie i mokrosci to se ne da.
Dora, nie udało mi się ominąć hurtowni ogrodniczej, niestety.
OdpowiedzUsuńHana, proszę się pochwalić, co przywiozłaś z ogrodniczego, oczywiście oprócz doniczek, po które pojechałaś...
UsuńBo ogrodnicze sklepy są narzucające się bardzo. Nachalne wręcz, natrętne. Nie idzie się opędzić.
UsuńBoguśka, nic wielkiego, bo już wiem, że cuda na kiju to nie tutaj. Jeden wiąz, pęcherznicę, floksy i kilka pomniejszych takich na ubito ziemie pode świerkami.
UsuńHana, chyba już Ci w zeszłym roku pisałam, że u mnie na klepisku pod brzozami i świerkami ( tam gdzie poddały się fiołki od Ciebie) rosną efektownie i dzielnie, chaber górski i chaber białawy. Potwierdzam także w tym roku - rozrosły się nad podziw. I przez cały sezon, od wyjścia z ziemi do jesieni, wyglądają dobrze. I NIC z nimi nie robię.
UsuńA te pomniejsze, to co wymyśliłaś?
Rabarbara
Witajcie Kurki! Hano jak widzisz,jeżeli chcę wygrać tak to się kończy!Jak mówi moja przyjaciółka -mam świnię w herbie!Jak coś ma się nie udać to pewnie padnie na mnie,ale ja siem nie poddaję i tyle.Prześliczne gumienko,a konwalie wspaniałe .Piesełki też jak malowane .Kwiatki w ogrodnczych siem do człowieka same przylepiajom i dlatemu z nimi przychodzimy do domu!
OdpowiedzUsuńCześć. Pochmurne 10 st.J ma plan kosić, no i zrobić porządek w ogrodku warzywnym chcemy, zeby posadzić pomidory i sałatę. Później jedziemy do klamociarni, tam znowu sporo pozmieniali.
OdpowiedzUsuńDora,taka pogoda dobra do prac ogrodowych,byle nie lało.Pozdrawiam.
UsuńDzieki, dzisisj ladniitko , nawet cit sie slonko pokazalo, ledwo zyję,a wydswaloby sie że przeciez nic takiego nie robiłam, rety.
UsuńWarzywnego nawet nie ruszylismy, za to koszenie z glowy , odcheascilam dwa miejsca, pozamiatalam,wyczyscilam kratki odplywowe , pelne ziemi i zielska.
UsuńDzielna Dora!
UsuńDora, wyszłaś z wprawy i rytmu oraz rozbestwiłaś się.
UsuńDokładnie!
UsuńCześć Kuraki.
OdpowiedzUsuńU nas słonecznie i obłędnie wiosennie.
Zieleń na dole w żółte i białe kropki, oraz fioletowo niebieskie przecinki.Powyżej zieleń w tysiącu i jeden odcieniach, białe kwiecie, szum liści i pszczelich skrzydełek.
Bajecznie.
Dobrego weekendu!
Agniecha, u mnie podobnie! Wstrząsająco pięknie!
UsuńU mnie znowu chodno i deszcz popaduje, to działkę na jutro odkładam, biorę sie za szycie i porządki
OdpowiedzUsuń... chłodno miało być
OdpowiedzUsuńBacha, u mnie też chłodno, ale słonecznie, taką pogodę uwielbiam!
OdpowiedzUsuńPiękna i cieplutka sobota była u mnie. Poszłam na zakupy, cała szczęśliwa, że na zewnątrz można już bez maseczki. Pooglądałam osiedlowe bzy, ale jeszcze same pączki, szkoda łamać, jeszcze parę dni im brakuje. Cały tydzień ma być ciepły, słoneczny, ale też deszczyk ma padać codziennie. Pojadę po kfiatuszki na zielony rynek.
OdpowiedzUsuńBezowa, nie bądź taki kozak, jeszcze nie masz odporności.
UsuńHanuś, ja tylko na zewnątrz z dala od ludzi.
UsuńCześć Kurencje,
OdpowiedzUsuńu nas chłodno. I nawet trochę kropiło godzinę temu. Ale jest tak zielono, że nawet deszczyk staje się pozytywny.
Ziemniaki zaczęły mi wyłazić spod ziemi w moich nowych skrzyniach. Ładniutkie takie.
W reszcie skrzyń już posiałam i posadziłam prawie wszystko. Teraz tylko rozsadzić fenkuła, kapustę palmową, jarmuże i aksamitki i będzie cudnie. I wtedy się zacznie okres rośnięcia chwastów na potęgę.
Zaraz idę do koni, kręcą nosem na siano, ale jedzą. Jeszcze tydzień i pójdą na drugie pastwisko. Mogłyby i teraz, ale ze względów logistycznych i handlowych ( kupiec na 2 ogierki zwleka czegoś ) stoją prze stajni.
Miłej niedzieli!
Agniecho - myslalam, ze palmowa to jest tylko niedziela...
UsuńI znowu się dowiedziałaś czegoś nowego.:-)
UsuńTeż dowiedziałam się czegoś nowego :). A Ty już masz doświadczenie z tą kapustą czy to eksperyment tegoroczny ?
UsuńRabarbara
O ilexpamietam, to w poprzednim sezonie Agniecha pisala i moze nawet pokazywala tą kapuchę.
UsuńAaa? Przegapiłam ;( ......
UsuńRabarbara
Ooo, tez wyraznie przegapilam!
UsuńKapusta palmowa ewentualnie toskańska ewentualnie cavolo nero. Pokazywałam. Kiedyś. Krewna jarmużu.
UsuńTeraz ma 1 cm wysokości, jest obgryziona przez ślimaki i nie robi wrażenia. Natomiast ślimaki zeżarły niebieskie kulki i teraz chyba zaczną żreć drugi raz posiane aksamitki.
Nie chcę już podawać strasznych danych na temat ilości zbieranych ślimaków ale boimy się wysadzać dynie ... :((.
UsuńŚlimaki zżerają siebie nawzajem ale wciąż im mało.
Ale że co ? żeżarły niebieskie kulki i idą dalej ?
Rozważaliśmy z sąsiadem dożabienie terenu.
Rabarbara
Ajajaj, z tymi slimakami.
UsuńTo chyba już jest jakaś inwazja. Na taką skalę dziadostwa nie było dotąd. Ani chybi zaburzyła się jakaś istotna równowaga. Wszystko się zaburzyło w zasadzie.
UsuńMoże to my, jako gatunek we własnym mniemaniu naczelny, powinniśmy je zacząć jeść?
UsuńZla gospodarka plus chemia i gotowe.
UsuńAgniecho,kto wie, wszak sie jada slimaki a i inne robale.
UsuńAgniecho - cavolo nero znam. I lubie.
UsuńDzien dobry! Spalabym ale kotek Rysiu wydawal takie dzwięki przy spaniu, że myslalam iż to wyciszony telefon dzwoni 😀😀😀 No to kawka i zaczynamy dzień.
OdpowiedzUsuńDzień dobry popołudniowo. Uskuteczniłam jazdę do lasu i trochę po nim połaziłam. Zmęczona okrutnie, nie mam siły na nic... Za dużo świeżego powietrza... 😃
OdpowiedzUsuńBogusia, świeże powietrze też trzeba dawkować ;).
OdpowiedzUsuńDobrze, że powolutku masz się lepiej, dzielna jesteś !
Rabarbara
Jeżu, ja mam zadyszkę jak wspinam sie pod gorkę. Wchodzilam po dość stromych schodach z plaży, coś okropnego.
OdpowiedzUsuńDopadł deszcz, burza i grad.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiem, że jest niedziela, wiem, że nie powinnam. Ale muszę.
OdpowiedzUsuńJestem na dnie dna. A inaczej: jestem w czarnej, głębokiej dupie. Nie radzę sobie, już nie. Nawet uśmiech zgasł ( ten co zawsze miałam przyklejony na twarzy, by nikt nic nie wiedział, nie zobaczył, nie domyślił się ).
Wstyd mi. Dlatego anonimowo.
Jak Ci można pomóc? Przytulam mocno ❤️
UsuńAsiu martwię się o Ciebie, przykro mi bardzo że jest Ci tak źle. Nie wiem jakie sa tego przyczyny więc trudno mi coś doradzać, ale jakiekolwiek by one nie były - porozmawiaj z kimś. Jeżeli tak łatwiej, to anonimowo. Wiesz, tu w necie wszyscy sa w jakimś stopniu anonimowi, to bez znaczenia. Wysyłam dużo dobrych mocy i pozytywna energię w Twoja stronę. I nieustannie przytulam ❤️
UsuńTo chyba jest całkiem sensowna rada.
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie, Asiu, żeby się nie zrobiło gorzej, a może jednak troszkę lepiej.
Jaki wstyd? To, że napisałaś świadczy o tym, że podniosłaś rękawicę rzuconą przez los. Masz w sobie moc i odwagę. Nie każdy potrafi przyznać, że jest na zakręcie i poprosić o wsparcie. Walcz dzielnie o swoje, bo to Ty jesteś najważniejsza. A jak trzeba Ci dopingu i dobrego słowa to do Kurnika wal jak w dym. No bo gdzie jak nie do Kurnika? Do boju Anonimko! Ślę pozytywne myśli.
UsuńDziękuję Dziewczyny. Nie wiem co napisać, żeby nie wyszło sztampowo i głupio. Tak trudno jest powiedzieć, że mi źle, że mi ciężko, że jest do dupy. ZAWSZE dawałam sobie radę przecież. Wzór siły, mocy. A teraz... a teraz nie daję sobie rady. I muszę to jakoś przeżyć, poukładać sobie. Nie da rady być całe życie stachanowcem. I chyba coraz mniej siły we mnie do walki, do ogarniania wszystkiego.
UsuńAle ogarnę się ( nienawidzę tego słowa ). Znowu będzie dobrze.
Dziękuję.
Asiu, siła i dzielność nie chronią przed bólem i bezradnością , my tu wszystkie stare, twarde i łykowate kury a przecież każdą coś przeczołgało.....
UsuńWięc wiemy dobrze, rozumiemy jak to jest jak jest do dupy......
Jeśli czymkolwiek możemy Cię wesprzeć to wołaj. Kury się zlecą na pomoc :) a z takim stadem jak my to damy radę .
Ściskam Cię !
Rabarbara
Jak można Ci pomóc? No i co to za roznica czy niedziela czy nie i nie widzę powodu do wstydu.
OdpowiedzUsuńAsiu, chyba dzieje się coś bardzo złego. Co możemy zrobić?
OdpowiedzUsuńJeśli możesz - pisz. Zawsze jest szansa, że znajdzie się wyjście.
OdpowiedzUsuńDokladnie tak samo uwazam. Jak jest zle, to Kurnik wspomoze. W kazdy potrzebny sposob.
UsuńDziękuję Dziewczyny.
UsuńSamo zainteresowanie to już bardzo dużo. I dobre słowo też.
UsuńNie da rady,masz rację. Trzeba dać upust , pozwolic sobie na odpoczynek, dystans. Po chwili dluszzej lub krotszej, poczuć na nowo siłę, wiatr w żaglach i ruszyć po to co dobre dla siebie. Życzę Ci tego Aśko.
UsuńJestem już po pierwszych porannych ślimaczych zbiorach, tfu !
OdpowiedzUsuńI najpierw do Asi - Asiu, prawie każda z nas, tu w Kurniku, ma za sobą lub niestety wciąż, czas ciemny i zły, to nie jest wstyd, że coś boli, że nagle ciężej żyć. Nie musisz mówić co się dzieje, powiedz tylko jak możemy Cię wesprzeć.
To dobrego, pachnącego bzem majowego dnia, Kurniku :)!.
Rabarbara
To koniec śmiechu, radości i podskoków, znowu pada.......
OdpowiedzUsuńAgniecha, śpisz czy zbierasz ślimaki ?
Rabarbara
Na razie mam spokój ( ODPUKAĆ! ). Zrobiłam poranną rundkę i zabiłam 5, ale one były jak na ślimaki dość niemrawe, może kulki już zeżarły. Kulki znikły wszędzie. Dziś nabędę nowe. Przezorny zawsze przygotowany.
UsuńRozważam zastosowanie 2 metod biologicznych, zaproponowanych przez:
1. Hanna - popiołem obsypać dookoła roślin. Podejrzewam jednakowoż, że skuteczne do pierwszego porządnego deszczu i zabieg trzeba powtarzać.
2. Hana - porozkładać dookoła owcze runo. To może zadziałać. Runo będę musiała skombinować.
Poza tym, wkurzona jestem. Dziad jeden się umówił ze mną ( a już miesiąc do niego dzwonię, a wstępnie się umawialiśmy jesienią ), że w sobotę na 100% przyjedzie podpisać umowę i zaliczkę dać za 2 konie i nie dał znaku życia. Jak dla mnie bardzo nieprofesjonalnie. Zaczynam się czuć niezwiązana. Nie lubię lekceważenia.
Poza tym, miłego dnia! I dla Asi, przede wszystkim, polepszenia.
To ja też zacznę się rozglądać za owczym runem, choć z tym teraz kiepsko......
UsuńDziad istotnie, takie coś zawsze wkurzające a tu przecież jeszcze chodzi o żywe istoty ! (konie mam na myśli, jeśli się nie obrazisz ;)) ).
Rabarbara
No weź, one są bardzo żywe, te istoty.
UsuńA przez tego pana muszę całe stado trzymać na zimowym pastwisku, dopóki tych dwóch nie odbierze, jakby był słowny, to stado już co najmniej 2 tygodnie by jadło świeżą trawę.
Owcze runo ma przecież Inkwi, sama mi mówiła przeszłego roku.
UsuńOwcze runo ma przecież Inkwi, sama mi mówiła przeszłego roku.
UsuńNo cóż Kurencje. Pan się wytłumaczył, dlaczego nie mógł się pojawić ani nie zadzwonił. Wpadł on mianowicie do stawu. Telefon utopił się na śmierć a jego właściciel prawie, prawie. Teraz jest przeziębiony. Życie zaskakuje.
UsuńHmmm, ciekawa historia o przynajmniej nie covid.
UsuńCovid miał wcześniej.
UsuńAgniecho, od jesieni moglo sie duzo zmienić, wygląda na to, że facet sie rakiem wycofał, a moze sytuacja losowa, choroba, kto to wie.
OdpowiedzUsuńNa slimaki popiol i rozne niewygodne podloże,szyszki, zrębki, potluczona cegła, o runie nie slyszałam. Porad jest sporo , ale czy dzialają?
Bry Kureiry. Czytam Was. Czasem nawet ze zrozumieniem. Pozdrawiam. Nic mądrego ani odkrywczego nie napiszę, ale postanowiłam się zameldować. Ahoj.
OdpowiedzUsuńCześć Basik!
OdpowiedzUsuńPogoda ok, obrobiłam klomb pod gruszą, moze jak odpocznę to jeszcze cos porobię, ale raczej juz sie poobijsm ,bo jutro do szefów, to sie trzeba bedzie nadreptać.