Wiem, wiem, że pora na nowy wybieg i że czekacie. Otóż mam syndrom i zespół zwany wypaleniem blogowym. Nic złego się nie dzieje, jest dobrze. Nie strajkuję i za nic nie chcę Was porzucać, jak Wy nie porzucacie mnie i od ośmiu lat wiernie kibicujecie moim poczynaniom. Zachwycacie się gumienkiem i w ogóle, ale ile można Wam to serwować? We łbie mam pustkę i wichur hula, a gdyby połknął mnie rekin, przez miesiąc nie mógłby się zanurzyć. Prowadzę teraz dosyć monotonne (z punktu widzenia kogoś z zewnątrz) życie, bez upadków (na szczęście), ale i bez wzlotów. Gumienko jest jakie jest, widziałyście je już jakiś tysiąc razy. Tutejsze okoliczności przyrody też. Nie mam nawet nowych zdjęć, bo też wszystkie są takie same. Jedne kwiatki przekwitły, inne wręcz przeciwnie, ot, normalna, ogrodnicza rzeczywistość, bez ekscesów. Jednakże od pochwalenia się lelujami nie mogę się powstrzymać:)
Wyobraźcie sobie, że od ośmiu lat co dwa-trzy dni (no dooobra, ostatnio rzadziej, ale to z powodu j/w) piszecie coś na kształt rozprawki/felietonu/reportażyku (z całym szacunkiem dla PRAWDZIWYCH rozprawek/felietonów/reportażyków) na dowolny temat, co wcale nie jest prostsze niż pisanie na jakiś konkretny, zadany. Toteż bęc i nie dziwota, że wyczerpało mi się źródełko i nie mam pomysłu co dalej i jak? A na siłę, to same wiecie co wychodzi. Pomysł mam taki, że zaordynuję sobie urlop blogowy - chyba że macie lepszy pomysł. Jestem otwarta na formy i propozycje, bo - jakem rzekła - nie mam zamiaru i nie chcę opuszczać Kurniczka.
Nie znikam, nie ukrywam się, w każdej chwili można się ze mną skontaktować. Biorę urlop, ale nie wiem jaki długi - aż poczuję wolę bożą, czy jakoś tak.
I wrócę, obiecuję!
Same widzicie: koty, gumienko, koty, gumienko...
Hej
OdpowiedzUsuńMam podjuma, mam. Idę czytać.
UsuńDruga!
OdpowiedzUsuńI co ja mam na to powiedzieć???
OdpowiedzUsuńNo właśnie cóż na to można powiedzieć?
UsuńA właściwie napisać, ja ostatnio do pisania jakoś mało wyrywna.
Jednakoż cisza w Kurniku przygnębiająca będzie...
Nooo. Przyzwyczaił się człowiek do grupowego gdakania na każdy temat lub jego brak. I co teraz? Przecież jestem uzależniona!
UsuńAgniecha, na razie jest wybieg, a potem może jakaś fotka, nawet banalna, byle miejsce było.
UsuńJa odpadlam na tydzien z kawalkiem, bo Krasnale bawili z Tatusiem, a igoscie byli. Sie balam, ze dojdzie do wypalenia - byly lata bardzo intensywne pod wieloma wzgledami, wiec rozumiem, z emoze byc i odwrotnie. Jesli o mnie chodzi, to sie egoistycznie martwie, bo zawsze tu jest do pogadania, czy na temat przewodni czy wrecz wizawi. Co do lelui, to u mnie tez zaszalaly, jedne, z boku domu wyrosly na 2 metry, obsypane kwieciem, zapach dolatywal na taras. inne leluje w normie, bym powiedziala.
UsuńA tak poza tym, to mi wystarcza w kolko te same zdjecia, byleby wybieg byl. albo temat rzucony do omowienia ;) I Prezesowo - nie musisz pisac wybiegu, ale bierz udzial w gadaniu, jakikolwiek kierunek by nie nie poszlo owo gadanie.
Ja naprawde bardzo lubie Twoje fotki , te tzw banalne, ale sa zawsze inne, bo cos innego kwitnie, bo kotek usiadzie inaczej, inne kwiatki kwitna, cos przestawisz wew salunie. Ja lubie.
a z innego tematu - Krasnale, kawalerowie w wieku 5 i 3/4, sa rozczulajacy - opiekuja sie soba wzajemnie, dbaja, ze jak jeden cos dostanie, to czy jest i dla drugiego, gadaja miedzy soba po niem-ang. mozna z nimi pogadac, gosci rozczulili przytulnoscia i grzecznoscia (no, tu akurat goscie maja racje tak w 90% czasu, bo przeciez to normalne chlopaki!), ciekawoscia swiata i ludzi i przyrody, nie sa medzacy o czekolade, telewizje i komputer. Dziela sie i nie wyrywaja sobie caly czas niczego. Znalezli zabke i pytali czy moga wziac zabke do Berlina i ze bedzie mieszkac w sloiku i beda jej trawe przynosic, planowali wszystko, a zaba dala noge :( Dzis pojechali a mi smutno. Normalne.
Leluje piękne są. U mnie też
OdpowiedzUsuńWypalenie rozumiem, a nawet przepalenie i odpalenie. Też to mam a może jeszcze bardziej.
Kumasz, Masza, co nie? Nie przeskoczy się tego i już.
UsuńNie uja,nawet bym powiedziała. Mi w pewnych momentach najlepiej wychodzi siedzenie i gapienie się w ścianę. Brakuje tylko sliny cieknacej z rozdziawionej paszczy.
UsuńNo weź, nie przesadzaj. Ze śliną:)))
UsuńWeź, slina kapie, szczegolnie jak sie przyśnie😄😄😄
UsuńW domu to jeszcze nic, ale ja kiedys tak oplulam faceta w pociagu. we snie sie do niego przytulilam i oplulam, wlasnie ta paszcza rozdzaiwiona....mialam cos 16 lat.
UsuńOpakowano, paduam 😂
UsuńJak tu Cię nie kochać, nie da się 😊
No i niechcący skasowałam cały komentarz :(
OdpowiedzUsuńPisałam, że na początek mogłabyś wrzucić nasza tęczową grafikę, jak już Marija skończy ją robić. Albo zdjęcia swoich prac, sama pisałaś, że ciągle coś malujesz.
Leluje cudne, koty jeszcze cudniejsze, a dzie piesy?
Na dodatek wylogowałam się z konta google, musiałam się zalogować. I nie wiem, co kliknęłam, hrehrehre.
OdpowiedzUsuńNinko, przecie mówię, że nie znikam i od czasu do czasu możemy pogadać, wrzucę grafikę, zdjęcie, czy cuś. Bez presji, presja jest zabójcza.
OdpowiedzUsuńGrafikę zrobię na dniach.
UsuńPrzez ostatnie 2 tygodnie na zabiegi chodziłam, a że ostatnio zrobiłam się mocno nieruchawa, ze względu na pewną upierdliwość zdrowotną, to te wychodzenie na zabiegi wymagało ode mnie dużej mobilizacji.
Pytałaś o pomysły, to napisałam :) Wydawało mi się, że chodzi o pomysły na posty, ale Tobie chyba chodziło o pomysły na reset ;)
UsuńNinko, na jedno i drugie, bardziej o posty. Ta formuła już się wyczerpała nieco.
UsuńA, i piesy poniewierają się po kątach albo obszczekują co się da. Jakoś mało malownicze są. Wałek dał czadu wczoraj u weta na szczepieniu. Oesu, co to za wariatuńcio!
OdpowiedzUsuńObawialam się tego. Coraz mniej nas tu zaglada i pisze, taka prawda,i niech nikt nie mysli, ze to przez fb n, on nie jest konkurencją, bo i tam odzywa się parę osob. Ech.
OdpowiedzUsuńDorka, chyba takie wypalenie dopadło wiele z nas. Może jesienią coś się ruszy.
UsuńRacja, Dora, fb nie jest, nie był i nie będzie żadną konkurencją, to kompletnie inna bajka. Nie ma co rozdzierać szat, nie dzieje się nic dramatycznego przecież. Blogi powoli odchodzą w niebyt, jak wiele rzeczy w tym pofyrtanym świecie. Ja nie rezygnuję, ja zaczekam na impuls.
UsuńHanuś, to teraz wiesz, dlaczego często nie płodzę rymowanek. Pustka, brak pomysłu.
UsuńBezowa - moze zacznij je powtarzac, i tak nie zauwazymy, bo nas nadgryza skleroza niczem korozja.
UsuńPrrsja jesr zabojcza to prawda, bedziesz miała chęć to napiszesz, będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńJak ja Cię rozumiem, moje wypalenie już trwa i trwa. Najważniejsze, że o sobie pamiętamy.
OdpowiedzUsuńUściski!
Mniej zagladamy bo i radości jakoś mniej, a smucić tak na okrągło...
OdpowiedzUsuńLeluje cudne, szczegolnie ta druga, czerwona,bordowa,piękna, bo bujność zarąbista.
OdpowiedzUsuńDołączam się do zachwytów nad lelujami!
UsuńDora, ta czerwona wcale nie pachnie. Pozostałe i owszem.
OdpowiedzUsuńWystarczy jej piękno😄
UsuńLilie przepiękne, kociambry również cudownie pozują.
OdpowiedzUsuńW czwartek rozpoczęłam sześciotygodniową rehabilitację i jestem przerażona tym, że trzy razy w tygodniu morduję się na różnych urządzeniach. Nic mi się nie chce i gdyby nie Gutek, to nawet nie wyściubiłabym nosa z domu, ale chyba mi się to nie uda, bo Mamcia coraz bardziej mnie próbuje ubezwłasnowolnić i najchętniej by mnie widziała codziennie u siebie. Niestety, ale wiek już robi swoje, prawie 93 lata.
Spokojnej niedzieli 😘😘😘
Ja tam bym się cieszyła, że się rehabilituję.
UsuńZresztą mnie to pewnie czeka, jak mi kolano naprawią w bliżej nieokreślonej przyszłości.
Niech żyje Gutek, skoro dzięki niemu chce Ci się żyć.
Bogusia właśnie skończyłam zabiegi na których to mnie mordowano ;) Miałam terapię manualną nóg i pośladków, na pamiątkę pozostały mi liczne siniaki. Gimnastykę uzupełniającą jeszcze miałam.
UsuńCzekałam na tą rehabilitację półtora roku, ale dobrze, że akurat teraz się na nią doczekałam, bo wyrwała mnie z marazmu. Jednakoż w drugim tygodniu miałam większy problem z wyjściem z domu.
Ja jestem ciągle jeszcze słaba. Jeszcze chodzenie po schodach, to w miarę. Gorzej jest z odległościami i długościami chodzenia i to mnie wkurza, bo za szybko się męczę...
UsuńDojdziesz do siebie, ale to troche pewnie potrwa. Uszy do góry!
UsuńMarija, to straszne, że trzeba u nas tyle czekać na rehabilitację, na badania...
UsuńIzydoru czekałam tak długo bo chciałam akurat w tym a nie innym miejscu. To jest Centrum Kompleksowej Rehabilitacji oddział Konstancin. Chciałam sprawdzić jaki poziom reprezentują rehabilitanci, no i oni są znacznie lepsi niż ci z którymi miałam do tej pory do czynienia w różnych ośrodkach.
UsuńMarija - jestes tu? PO somsiecku??
UsuńHellou z rana,słonecznie i pięknie.A dni już prawie o godzinę krótsze.
OdpowiedzUsuńHana, nie Ty jesteś wypalona, raczej blogosfera,fejsbuki,tłitery i instagramy pomału odchodzą do lamusa.Zdaje się,że najbardziej wygra jutub,to tam przenosi się życie społecznościowe,tam się znajduje wywiady,konferencje,podkasty,informacje, koncerty,wszystko!Jacyś ciekawi vlogerzy też mogą przyciągnąć publikę,ale muszą tworzyć coś naprawdę interesującego,zwykłe ględzenie nie nabije subskrybcji.
Do lamusa odeszły gazety,tygodniki i pomału programy telewizyjne.Telewizor,szczególnie najnowszej generacji będzie do oglądania filmów,teraz taki sprzęt jest jak komputer,a HBO GO oferuje kilka tysięcy filmów i seriali do ogłupiania.
A w ogóle to co się dzieje?Benzyna ma być po 8 zeta,co za tym idzie sztucznie wywołają drożyznę,dobra luksusowe tylko dla korpobogaczy, reszta będzie jeść korzonki,fit for55 o to zadba.
https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/8210663,komisja-europejska-fit-for-55-ke-emisja-co2-prad-ceny-samochod-elektryczny-ue-unia-europejska.html
Dodałam wam otuchy?;)
Jak cholera!
UsuńWiedziałam,że się wam spodoba;)
UsuńHanna, raczej podniosłaś ciśnienie...
UsuńNawet nie chce czytac, patrze w druga strone, wacham lato.
UsuńOdchodza do lamusa czy nie, nie ma to znaczenia, jezeli w jakims miejscu chętnie sie ludzie spotykają i piszą. Tu od jakiegos czasu odzywa się kilka osób, a to troche mało zeby Kurnik zył prężnie.
OdpowiedzUsuńHanno, bylo wiadomym od poczatku covidozy, że popłyniemy, ceny bedą rosły jak grzyby po deszczu. Elektryczne samochody , pusty smiech ogsrnia, jedzie toto powoli, trzeba ladowwć, ile to wszelkiego materialu i zabiegow potrzeba zeby toto wyprodukowwć, ekosciema jakich wiele.
A propos u mnię wlasnie pada i ma byc dosc deszczowy , burzowy i byle jaki tydzień.
I podobno po wypadku od razu do kasacji.Jak na razie hybrydy nie cieszą się wielkim wzięciem na rynku, a elektryczny wyłącznie na baterie nie budzi mojego entuzjazmu🤔
UsuńHmmm Kurencje optymistycznie to nie wygląda. Większość z nas niemłoda jest, a może nawet i ekhm...stara. Łatwiej już nie będzie, może być trudniej.
OdpowiedzUsuńMożemy siąść w fotelu, albo się położyć i czekać na...śmierć.
Możemy ale nie musimy, bo przecież możemy starać się nie dać. Będzie nam to różnie wychodzić. Huśtawkę nastrojów mamy pewnie zapewnioną już do kresu naszych dni, ale starajmy się, aby wzloty przewyższały spadki! No i za wszelką cenę za każdym razem wzlatujmy!!!
Marijo, nie mamy wyjscia, czas ucieka.
OdpowiedzUsuńPrzestało padać wyprowadzam swoje zatoki i nos na spacer.😀
No troszku wypalona, potrzeba zmiany planszy zdecydowanie. Odpoczywaj Hano. Coś się pokaże nowego niedługo ;)
OdpowiedzUsuńO to, to, Bzikowa! Zmiana planszy konieczna.
UsuńFoć, foć i jeszcze raz foć. Na zimowe dni będzie co wspominać. Teraz po co masz w chałupie przy kompie siedzieć? Na dwór, witaminy D zażywać, z kotami basałykować, z psimi spacerować. Żyć, żyć póki się da. Youtuby sruby to już też dla dziadersów, tik toki tera so. Ludzie w większości dalej takie same idioty jak były, tylko teraz nie piszo głupot ale robio je przed kamerko. Mła za szczególny rodzaj kretynizmu uważa mimiczne popisy na tle jakiegoś filmu. Wiecie, tu leco wiadomości a z boczku skrzywiony ryjoniec, emotka naturalna - tragedyja. Tak ze cztery szare komórki na krzyż do odbierania pokazu so potrzebne. Nie należy się za bardzo przejmować nowymi mendiami, one niedługo zejdo do takiego poziomu żeby niemowlaki mogły je obsługiwać. ;-)
OdpowiedzUsuńFajne to plecione siedzisko, takie akuratne poza tym na leżaczek dla Czajnika :)
OdpowiedzUsuńMarija, siedzisko, właściwie podnóżek za 3 dyszki. Czajnik ukochał od razu.
UsuńJa tylko napiszę: rozumiem, naprawdę rozumiem. Ale PROSZĘ nie rób mi tego. Choć zdjęcie kota dla mnie proszę opublikować (no dobra, może być kwiatek). Bez pisania. Dla mnie to bardzo ważne. Wiem, że wymuszam...
OdpowiedzUsuńAsiu, zawsze z radością przeczytam maila od Ciebie.
UsuńAsiu, i odpowiem!
UsuńUrlop raczej nikomu nie zaszkodził, a my tu, stęsknione, powitamy Cię, jak już wrócisz, z wielką radością! A kotów, piesów i okoliczności przyrody nigdy dość. Serdeczności ślę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Hesiu
UsuńCzy wola boża to coś blisko cnót niewieścich? ;)
OdpowiedzUsuńGalia Anonimia
Aaaaa, Galiooooooo, nieeeeeeeeee, nieeeeeeeeee, nieeeeeeeeee!!!
UsuńOch Hana, rozumiem, ale mi szkoda bardzo. Od tylu lat razem, choć z przerwami w komentach, bo sil nie starcza. Trochę smutno...
OdpowiedzUsuńUrlipuj się pięknie i wróć!!! Dla Ciebie cus u siebie nabazgram.
Izydoru, dziękuję. I wrócę!
UsuńJuż tak bywało przecie! To URLOP Kureiry! Urlopik dla nabrania dystansu i inspiracji!
OdpowiedzUsuńHana
OdpowiedzUsuńSiostro..
No to nie tylko ja mam urlop od bloga, i nie cieszy mnie to. Albowiem poniewaz zaczynalam wieczor od czytania ulubionych blogow, a coraz mniej ich pisze. PISZE to taki skrot myslowy od: coraz mniej blogerek na swych blogach pisze :)
OdpowiedzUsuńMnie usadzily troche chorobska, ktore nie lubia siedzenia, ani stania. Ale chorobska to taka wymowka, szczerze mowiac, a prawdziwym powodem jest moje balaganiarstwo. Pisanie na tablecie komentarzy jakos ujdzie (chociaz ciezko), ale pisanie posta nie wychodzi :(
Zdjecia robie srajfonem, ale ten mi nie chce przerzucic zdjec do laptoka. Przesylanie na maila po jednym zdjeciu, potem zapisywanie i przerabianie jest tak upierdliwe, ze nawet mnie, komputerowa maniaczke, zalamalo.
Doszlam do tego, co jest grane, ale w miedzyczasie na laptoku urosla mi gora dokumentow do wpiecia. Nie moge ich wpiac do segregatorow, bo te leza pod druga kupa innych waznych rzeczy.
Czyli trzeba sprzatnac jedna kupe, zeby moc sprzatnac druga kupe, zeby moc otworzyc na biurku laptoka..... no wicie, rozumicie....
A w ogrodzie chwasciska na dwa metry wysokie, pomidory wymagaja codziennego przegladu, a to zakupy, gotowanie dwoch obiadow, sprzatanie chalupy, a jak juz czas znajde, to przychodzi ktos z wizytka, albo my idziemy na wizytke :)))
A dni leca, jak strzala z luku...
Codziennie obiecuje sobie, ze wstane wczesniej, ale mi to nie wychodzi :(((
Poza tym checi sobie, a pogoda sobie, upaly zabijaja we mnie resztki sil, deszcze rozdrazniaja,
Hmmmmm... zlej baletnicy....
No to juz opublikuje, bo mi jeszcze cosik zezre komentarz :)))
Basiu, jak ja Cię rozumiem!
UsuńJak Ty z dokumentami, tak ja mam z szafą. I z dokumentami.
Hanus odpoczywaj, przyjdzie czas i ochota to napiszesz.
OdpowiedzUsuńTule mocno ❤️
Orszulko, odezwij się z memłona.
UsuńDonoszę iż burza się kreci po oplotkach, grzmi i się błyskaz daleka i już 2D pada.
OdpowiedzUsuńU nasz wlasnie tysz. I ma padac i grzmiec przez pol nocy. swietnie!
UsuńA u nas dziś słońce, choć chmury też są.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kurencje!
Orszulce udanej podróży na ojczyzny łono!
Wyobraź sobie, że doskonalę Ciebie rozumie.
OdpowiedzUsuńRób sobie taką przerwę jaką musisz, a ja będę czekała
Orszulka - wielblady okulbaczone?
OdpowiedzUsuńCześć Kury, melduje, ze jestem już w Ojczyźnie
OdpowiedzUsuńDom zawalony pudłami, nie wiem gdzie co jest ale w sumie w domu polskim wszystko mam, także bez presji mogę rozpakowywać się.
Wczoraj dołączył do mnie kot, przywieziony firma przewozowa dla zwierząt, normalnie nie chciał stamtąd wysiadać tak mu było tam dobrze.
Cóż Wam mogę napisać jeszcze...wróciłam do mojego ukochanego miejsca i rozpoczynam w wieku 46 lat życie od nowa, mam nadzieje, ze dam radę.
Dasz! Odwiedź mnie szybko a i ja moge Ci popołudniami pomóc w rozpakowaniu!
UsuńOrszulko witamy na memłonie. 🤩
UsuńJednak rano lepiej się chodzi na rehabilitację, ale zmęczona jestem bardzo. Teraz trochę odpocząć i jazda dalej😘
Orszulka - brawa za caloksztalt i za grzecznego kota. Jak wszystko masz i memlon znajomy, to masz lekko, latwo i przyjemnie. a zaczynac mozna zycie od nowa. zawsze.
UsuńOrszulko wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! Na pewno dasz radę, nie ma innej opcji. Młoda jesteś i życie przed Toba. Ja też teraz właśnie zaczynam życie od nowa, a jestem od Ciebie o wiele starsza. Też rozpakowuję i meble kupuję na nowym miejscu. Tęsknię okrutnie za moim kotem, ale on do mnie dołaczy we właściwym czasie :)
UsuńDziefczyny kochane, bardzo Dziekuje za ciepłe słowa, dajecie mi tyle wsparcia, ze dostaje skrzydeł ❤️
UsuńOwieczko jeśli byś znalazła chwilkę czasu to napisz na mój adres e-mail
orszulkawm@gmail.com
Ja nie mam Twojego adresu, a napisałabym Ci pare słów❤️
Owieczko, może wyslij mi swój nr tel na podany adres e-mail, zadzwonię
UsuńOrszulko, dasz radę z paluszkiem w ślicznym uszku. Dwa razy zaczynałam od nowa, ostatni raz 4 lata temu, sama wiesz. Jestem starsza od Ciebie tak bardzo, że aż wstyt! Ja w Twoim wieku, omójboszszsz... byłam na szczycie możliwości! Niektóre wykorzystałam, inne nie. W każdym razie one czyhają, czujna bądź!
UsuńOrszulko jak to dobrze że się już przemieściła, a rozpakowywanie nie musi być już przecież na konkretny termin, więc powoli sobie to ogarniesz.
UsuńMarija masz absolutna racje, nic mnie nie goni, nikt nade mną nie stoi także pomału się rozpakuje, przyjdzie wena to pójdzie ras, ras. Serdeczności ❤️
UsuńOrszulko,młoda jesteś wszystko przed Tobą, wszelkiego powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziekuje Dora ❤️
UsuńPrzeczytane: "Nic tak nie psuje piątku jak wiadomość,że dziś jest środa" 😃
OdpowiedzUsuńPonoć ma się ochłodzić.Oby!Bo ta parówa nie do wytrzymania.
Orszulo,czuj się jak u siebie w domu;)Co to jest 46 lat! Sama młodość!
Także się wzięłam za porządki,czekam na dostawę komódek,bo nie mieszczę się z klamotami.
Tez sie wzielam za porzadki, zawsze tak mam, jak mnie dzieci osierocaja i musze sie czyms zajac. Dzis jedna spizarnia...znalazlam stare mleko uchate, jakies niby sucharki, co sie zsucharzyly jeszcze bardziej etc etc , uzbierala sie torba, a dzis dzien smieciarzy, wiec sumienie czyste, pyrgnelam i nie patrze, bo inaczej mnie gryzie sumienie, ze kupilam, nie zjadlam i takie tam. Ja tam sie ciesze, jak slysze, ze nie paitek a sroda, ale nie ganiam do zadnej roboty, wiec tego...a z robota mam ciekawie, bedac tlumaczem telefonicznym. wczoraj mialam 2 godziny wide tlumaczenia, z mikro poslizgiem czasowym, co wygladalo smiesznie - 3 ekrany, kazdy zyje zyciem wlasnym, hrehrherhe. skonczylam, otarlam brew, a tu telefon z firmy, czy wezme zlecenie, czyli jak na razie normalnie. Pytam kiedy, z kalendarzem w zebach, a pani mowi - TERAZ. To jej mowie - tylko wylacze kartofle, hrehrehr. Dobre jest takie tlumaczenie na gwalt (szpital, swieze przyjecie do), bo moge rzucic co robie i tlumaczyc. Wtedy naprawde uwazam, ze pomagam.
UsuńJAKIE komodki? zawsze mnie interesuje takie cus.
Prawda - mlodka z tej naszej Orszulki. Moj synus ma 41 i pol...ale mlodo wyglada ;)
Mnie też ganc pomada jaki dzień,właściwie to nie zawsze wiem jaki aktualnie trwa.W ostatni piątek byłam przekonana,że to sobota.
UsuńMasz urozmaicenie z tymi tłumaczeniami,gorzej gdy zadzwonią nie w porę;)
Zamówiłam se dwie komódki na bety i szpargały,jedną postawię w holu.Takie zwyczajne z jyska, niby w stylu kolonialnym.Ta z szufladkami będzie za apteczkę.Jak zamawiałam była dobra promocja.
https://jysk.pl/przechowywanie/komody/gold/komoda-fredericia-12-szuflad-cd-c-braz
https://jysk.pl/jadalnia/kredensy-i-witryny/gold/kredens-fredericia-3-drzw-cbraz
No dobra, idę się pocić dalej.
Swietna ta z szufladkami. ja bym tam druciano szyciowe klamoty trzymala. wolalabym jednakowoz jasniejsza. druga na bety w sam raz. Tak sobie mysle, ze nie moge patrzec na meble, bo nie mam gdzie postawic! w sumie to w Nowym Domu MAM miejsce, w palmiarni, jak juz zdobede mala kanape (glowna w salunie byla za darmo, szukam niedrogo, badz wlasnie za frajer) i WTEDY moge szzukac komody niskiej a dlugiej. i jasnej. i ladnej. a do Jyska i tak polece, bo zawsze latam ;) w UK tylko widzialam jako sklep online.
UsuńOpakowano - masz tu komódkę - dobrej jakości (drewno nie żadna sklejka), pakowna, jaśniutka, niedroga :
Usuńhttps://www.ikea.com/gb/en/p/hemnes-chest-of-8-drawers-white-stain-10239280/
Bardzo porzadna i fajna, ale bedzie za wysoka do palmiarni. A ta, co rece zalamywalam, gdzie odkurzacz bedzie mieszkal, to tego...odkurzacz zadecydowal, ze lubi sie ladowac w kacie w salunie - z widokiem na ksiazki po prawo i widokiem na palmiarnie po lewo....w sumie sie bardzo ucieszylam, bo mam zapasow jedzenia jak na wojne i rozwalilam troche szuflade w jednej komodzie w palmiarni - nie wytrzymala wagi puszkowanego jedzenia i sie zalamala. Wiec przenioslam duzo do szafy-na-odkurzacze, musze obstalowac jeszcze dwie poleczki i bedzie jak raz. A moze lepiej wiekszosc zjesc i juz.... ale mam polke na chinskie i inne orientalne dania, polke na flaki i powidla i polskie rzeczy, polke na wloskie rzeczy i jakos tak polecialo...jeszcze mi jest potrzebna polka na tureckie/bliskowschodnie cudaki. Potrzebny jest mi ktos, kto mi rece speta, zeby nie dokupywac glupot!
UsuńA nie mylą Wam się te szufladki? Co w której? Bo mam jedną komódkie z pięcioma szufladami i mi się mylą! Co i rusz szukam skarpetek między gaćmi i odwrotnie.
UsuńNo bo musi byc metoda - zaczynasz od gory czlowieka - od cycelnikow po palketki, przez gacie idac. w tej chwili, w nowym domu mam palketki z gacmi, bo gora komodki to swiecidelka i szaliczki. Ale jakbym miala te komodke z malymi szufladkammi, to bym szukala, dlatego bylaby dobra na pasmanterie i druty i szydelka i igly i sznurki i inny drobiazg. Nie uzywam tego codziennie, wiec nie wiem co mam, czy to mam i gdzie to. wiec przeszukiwanie szufladek to taka gra pamieciowa. Mi takie grzebanie nie przeszkadza i nie uwazam, ze to strata czasu. Ale gdzie sa takie jedne klapki, to z cholere nie wiem. Moze potrzebuje komodke z szufaldkami w rozmiarze obuwia....
UsuńOpakowana, jestes niesamowita, zapasy i to z podzialem na rodzaje!
UsuńJa sobie kiedyś kupiłam (z przeceny) organizery, takie materiałowe, z podziałem na małe kieszonki, wiecie, takie "w kratkę", jak pudełka na bombki. Od tego czasu nie szukam majtek i skarpetek nie wiadomo gdzie, choć muszę przeglądać, bo mam tylko dwa organizery, większy i mniejszy, i wszystko poupychane do granic możliwości. No, ale nie muszę wywalać wszystkiego z półki, żeby znaleźć jedne gacie. A komódkę mam, tylko Jacek ją zajął na swoje rzeczy komputerowe, które walały się po całej chałupie. Sama mu to zresztą zaproponowałam.
UsuńJeszcze jej nie wysprzątałam...
Opakowana, na swoje przydasie to ja sobie nakupiłam kilka lat temu w owadzie takich szufladeczek, one są półprzezroczyste, więc z przodu widać jaki rodzaj jest w środeczku. Co nie oznacza całkowitego nie szukania, ale mniej ;)
UsuńJestem wielką zwolenniczką szuflad. Do kuchni jak kupowałam meble to też ze sporą ilością szuflad i szufladek.
W nowej kuchni mam duzo szuflad. ale ogolnie mam tendencje do zapychania, az popuszczajo... chcialabym miec stol z szuflada.....
UsuńOpakowana, Ty masz ueb! Szuflady wedle człowieka! Cycelniki, gatki, palketki! Gienialne!
UsuńTez nie mam takiej szufladkowej komódki!
OdpowiedzUsuńJa sie czuje wrecz wybrakowana, ze takiej nie mam, hrehrehrerh
UsuńNo i teraz mam o czym mysleć😄
OdpowiedzUsuńA niech go szczeli, tego bloggera. Nie będę pisać drugi raz. Może jutro.
OdpowiedzUsuńTaaa, tera nie pamiętam o co mi chodziło i co mi blogger zeżarł:)))
UsuńCześć, popadało chwilę wieczorem, dziś wydaje sie mniej gorace rano, ale dopiero za chwilę wyjdę z domu. Sa chmuru, jest slonce, troche wiatru. J.od poniedzialku jeździ na wioske i kosi, podziwiam go! Ja się kuruję, bo jeszcze do konca katar mi nie minął.
OdpowiedzUsuńTu, w lykiend ma byc cos 23 stopnie. No, nie wierze.
UsuńHej, Kurki! U nas gorąco, leniwie, wakacyjnie. Rozumiem potrzebę urlopu. U mnie to już nawyk, taka potrzeba:) Ale chcę czytać, co tam Kury gdaczą. I zdjęcia Kuriozy i przysiółków też chcę.
OdpowiedzUsuńI chcę wiedzieć, jaka u Was pogoda.
U mnie ciepły wieczór, siedze na werandzie i słucham świerszczy, jak bosko grajom, mam koncert za free 😘
UsuńOrszulko, tak trzymaj! Słuchaj swierszczy i się delektuj. Wszystko się poukłada😘❤
UsuńDziś nie pada u nas. Bardzo mię to cieszy, może wyschnie choć trochę nasiąknięty grunt przed nowymi ulewami, bo od niedzieli "załamanie pogody". U nas jest ona w zasadzie nieustająco "załamana".
OdpowiedzUsuńW niedzielę mam wizytę weta do owiec i będzie cały program. Wet mój dawny aż z Wielkopolski, bo tu nie ma nikogo. Dla kotów i psów jeszcze się ktoś znajdzie, ale reszta zwierzat tylko pod boską opieką.
Most nasz w jednej trzeciej zachowany został udostępniony do przejazdu, przejazd po nim (230 cm szerokości w zawijasach tylko dla osobowych aut) to prawdziwy off road. Kawałek mostu stoi chyba tylko siłą przyzwyczajenia. Próbują te nędzne resztki stemplować, by się nie zapadł. prowizora straszna. A mostów i mostków ci w naszej wsi jest kilka i wszystkie mają konstrukcje naruszone lub uszkodzone, niektórych juz nie ma. Budowane były przed wojną z kamienia i cyklicznie remontowane. Nacja słowiańska zaś o ułańskiej fantazji niczego nie musiała remontować no i mamy pasztet.
Wszystkim Kurencjom udanego weekendu!
Owieczko, a Steffi z Kopanca ?
UsuńSteffi jest bardziej w niemczech. Ale psa mi szczepiła. I owieczkę malenka ratowała.
UsuńMyślałam, ze Ona jest cały czas tutaj, wybudowała taki piękny domek :)
UsuńIzydoru, dobrego dla Was!
OdpowiedzUsuńNa razie u nas gorąco i słonecznie, nie chce się domu wychodzić, więc zalegamy.
Izydoru - suszy chwilowej Wam zycze.
OdpowiedzUsuńA Ty co porabiasz nasza droga Opakowano ?
UsuńZapewne coś ciekawego, jak to Ty 😊
Ja dziś kompot ugotowałam - agrest, porzeczka czarna i czerwona, rabarbar i wsadziłam do tego 3 gałęzie mięty - Boszsz jak mi smakował, jak ja już dawno kompotu nie piłam 😋
UsuńJa tu nie mam ani jednego krzaczka tych pyszności. Nie mam nawet gdzie wsadzić.
UsuńMatko bosko, Orszulko, w LOndon town (i nie tylko) mozna kupic wszystkie te ingrediencje, kompoty gotuje bez przerwy w uk (i tu) gotuje, co mi w rece wpadnie ;)) ale tu jest taniej!
UsuńOwieczko, jak Cię odwiedze to przywiozę Ci czerwonych porzeczek i rabarbaru, mięty tez Ci przywiozę
UsuńCzarne porzeczki i agrest zostały dziś zerwane przez Rodzicow i jutro będą przetwarzane
Za dwa tygodnie będą jeżyny, duuuzo jeżyn, tez się podzielę 😊
Opakowano, ja nigdy nie widziałam w Londonie agrestu ani czarnej porzeczki, czerwonej tez nie
UsuńMoże słabo się rozglądałam i tylko arbuzy widziałam
Wiśni tez tam nigdy nie spotkałam, sieroctwo ze mnie, trza mi okulary nosić 🤓
Wisni nie ma, nie chca rosnac. Czasem polskie sklepy maja. Agrest, porzeczki kupuje w sainsburym i Asda. albo jade na Pick your Own. Juz sie nie moge doczekac, ze moze zdaze poleciec po powrocie narwac sobie tarniny i sliwek damsonek (?). Lubie cierpkie owoce. a jaki gin dobry z tarniny!
UsuńOrszulko - rzeczywiscie ciekawe....wczoraj pasteryzowalam na sucho nota bene kompoty - z wisni i agrestu. No i jeden postanowil wybuchnac bez rozwalania sloika - tylko pokrywka nieco puscila. Zostawilam cale to dziadostwo na noc i dzis rano mylam blache z syropu..i zobaczylam druga blache - taka jakby szklana. Juz nie domylam. No to z rozpedu umylam wewnetrzna czesc okienka piekarnikowego, niemyta od dawna. Mocowalam sie z soda i folia alu. W wyniku tego oraz mocowania sie z reszta wisni (szybka zupka wisniowa - kocham!), moje rece wygladaly potwornie (i tak mam brzydkie i latwo brudzace sie). no to upralam cos w rencach (nienawidze...). I nic, wiec namoczylam je troche w roztworze domestosa. i ta woda umylam porzadnie zlew. i poszlam na taras zrobic porzadek z pazurami, bo sie w koncu domyly. i tak mi zeszlo pol dnia..
OdpowiedzUsuńa teraz siedze i gapie sie w komputer poszukujac blogow i ogolnie przepisow ...hawajskich. Ale jak zobacze szynke z ananasem jako "hawajskie", to od razu uciekam z krzykiem. Przeczytalam taki jakby historyczny wstep do kuchni hawajskiej i baaaardzo mnie to zainteresowalo. a jutro bede kontynuowac wyrzutke towarow wszelakich, tzn odkladac bede na bok, bo zamiaruje leciec w handlare sie bawic na wyprzedazy garazowej/z bagaznika za jakis tydzien-dwa.
Opakowano, Boszsz, dzie ręce do domestosa 🙈
UsuńZainteresowałas mnie tom kuchniom hawajskom
Musze poczytać
A może polecimy na Hawaje, tam nam dadzą gotowe, bez szukania 😂
Opakowano, boj sie bloga, w domestosie, a nie laska cytryna lub octem jablkowym raczki przemyć?
UsuńKwasek cytrynowy też może być. Domestos nie! Zresztą nawet jak nie zaszkodzi skórze, to będzie czuć chlor.
UsuńCzy Wy myslicie, ze ja sobie rece polewalam domestosem czystym????? Naprawde? no, przepraszam. Nigdy w zyciu nie wybielalyscie czegos i trzeba bylo reka szmate wykrecac? to to samo.
UsuńTak samo czyszcze drewniane deski do krojenia po miesie, szczegolnie po kurczaku, wlasnie domestosem. Jeden rzeznik mnie nauczyl. Ale nie bede pisac jak, bo i tak wzniesiecie oczy do nieba ;)
Orszulka - rychtuj mietle, lecim!
Wiem, że rozcieńczonym, ale mnie nawet po rozcieńczonym pęka naskórek przy paznokciach. Nigdy nie myję zlewu (czy czegokolwiek innego) żadnymi cifami, odtłuszczaczami, odkamieniaczami ani innymi takimi bez rękawiczek - miałabym ręce załatwione na tydzień przynajmniej. Takie pęknięcia bolą i trudno się goją. Tylko płyn do naczyń nic złego mi nie robi.
UsuńNic mi sie nie dzieje, widac na inne rzeczy jestem uczulona. Tylko skora i paznokscie wysychaja mocno, ale ja mam rozne kremy do rak WSZEDZIE. przy zlewie, przy kazdej umywalce, w aucie, w torebce, na biurku, na oknie i w przedpokoju ;)
UsuńGaszę, bo już chyba szfystkie spiom
OdpowiedzUsuńDobranoc 🌜🍭🌛kolorowych snów 😊
Ciekawa jestem, która jutro tu się pierwsza zamelduje 😊
Po ślepaku,bo Orszulka zgasiła, ale se przyświecam latarka ze srajfonka, donoszę, że sie dziś szlajałam na dziecincu palacowym w Gorzanowie tez po ciemaku, bo ogladalim pokazy z ogniem i nie yylko, ale fajno bylo nazachwycałam się nad gibkoscia mlodych ciał i nad och zdolnosciami.
OdpowiedzUsuńJa się melduję, dzien doberk! 19C cudnie! U mnie w prawdzie wieczor ale wreszcie jest czym oddychac!
OdpowiedzUsuńMilego Dzizonka, Kueki!
To ja zamelduję, że wróciłam z wojaży i żyję. W domu burdel na kółkach, rośliny zwiędnięte, do ogrodu boję się wejść, a ślimaki pełzają po siatkach na muchy, ścianach i szybach. Chyba czeka mnie dużo pracy.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego weekendu, wasze komentarze poczytam se później.
Agniecha, myślałam, ze to ja mam tylko w domu burdel na kółkach :)Fajnie, ze już jesteś :)
UsuńIdę pomału się odburdelowywac ;)
Dołączam do klubu domowych burdeli.
UsuńNo to jesteśmy już trzy :) We trzy zawsze raźniej
UsuńHrehrehre
Teraz jeszcze należy ustalić, kto jest burdelmamą, kto burdelcórką, a kto burdelciocią, itp., itd.
Usuń😂
UsuńDolaczam do klubu. Mialam dzis dosc dziwna przygode...na ociekaczu zlewowym stal sobie maly arbuz czyli kawon. no i stal juz jakis czas...a dzis sie zachowal jak peknieta pilka do futbolu (wielksoc tez taka wlasnie) - flak! Slubny zdebial, ja tez. nie zauwazylam nadgryzienia zebem czasu i sie zapadl, psujac sie jedynie od srodka.
UsuńCiezko go bylo zgarniac do wora...ale nie smierdzial.
Mam burdel chyba w kazdym pomieszczeniu oprocz duzej szafy w przedpokoju i kakuaru na dole (dzis mu kupilam skrzyneczke na male gratki mieszkajace pod umywalka) - jest slicznie ;)
Moge byc burdelbapciom!
Wychodzi na to, ze sporo z nas to BurdelKury :)
UsuńJak to, kto będzie burdelmamą??? To przecież oczywiste - ja! No i poza wszystkim jestem miszczem w robieniu burdelu!
UsuńJasne, ze Ty, Hana. ale nie licytujmy sie w robieniu burdelu, PROSZE! powiem tylko, ze wylozylam szmaty, szaliczki, torby i buty czesciowo na lozko, zeby na odpowiednie kupy poukladac i ocenic przydatnosc. cos mi odwrocilo uwage, poszlam na dol, wrocilam poznym wieczorem, popatrzylam na ladnie poukladane rzeczy i wszystko wwalilam byle jak do garderoby za pomoca zgarniania i rzucania. Powiem, ze dzialan tak drastycznych nie pamietam od wczesnej mlodosci, rhehrehr ale zrobilo mi to niespodziewana przyjemnsoc.
UsuńTak mi się przypomniało ...
OdpowiedzUsuńChodziłam do czwartej klasy podstawówki wiec miałam 11 lat
Postanowiłam pewnego dnia zrobić porządek w szafkach w moim pokoju i wszystko z nich wywaliłam jak leci na łóżko, z zamiarem poukładania tego wszystkiego ładnie i elegancko na półeczki szafkowe.
Miałam pecha bo wśród tych wszystkich przydasi była butelka z atramentem... niedokrecona 🙈
Zalało mi pościel, cześć zeszytów i książek, wiec rzuciłam się na ratunek tego wszystkiego i w efekcie sama się uatramentowalam i wyglądałam jak Smerf, w tym momencie do pokoju weszła Mama i załamała ręce :)
hrehrherhehrhehrherherhr
UsuńDołączam do klubu KDB.
OdpowiedzUsuńOkna brudne,kurz sciele się malowniczo, ciuchy rozwalam w balkonowym, bo tam śpię, a J rozwala w sypialni, a dodatkowo jest kubkoznaszaczem,wiecznym poszukiwaczem wszystkiego.Chociaz dzis chwycil za odkurzacz( i wylał kotom wodę z miski,hrehrehre)
Zostal ukarany za proby bycia porzadnickim!
UsuńMamy pierwsze złoto🥇🥇🥇!!W sztafecie mieszanej.Rany aż miałam łzy w oczach jak finiszował Kajetan.Obejrzałam kilka powtórek;)Ale radość.
OdpowiedzUsuńTeż się jeszcze nie uporałam z porządkami,jeden dzień nam zszedł na składaniu komody.Jeszcze jej nie zapełniłam,muszę pomyśleć koncepcyjnie co gdzie składować;) Dzisiaj wymienialiśmy żyrandol.Misiek pomstował na chińską technikę,bo te mocowania rzeczywiście dziadowskie,a on jak zwykle trafił na zbrojenie w suficie, zawsze trafia;)
Opakowana domestosa już dawno odkryłam,jest doskonały do wszystkiego,łącznie z myciem półek w lodówce,szczególnie jak się cosik rozleje albo jak mam wątróbkę dla psa i wycieknie krew.
A najlepszy sposób na odmoczenie to soda, ale nie ta spożywcza tylko czyszcząca.Należy dodać łyżkę lub dwie i zostawić na jakiś czas.Do mycia deski drewnianej też dobra ta soda, ja do mięsa używam plastikowych deskóf.
Owa soda:
https://www.rossmann.pl/Produkt/Srodki-uniwersalne/Domol-soda-czyszczaca-500-g,200246,8332
Aaaa odkryłam takiego kucharza https://www.youtube.com/watch?v=_R-v8iKb22Y&t=21s
UsuńZnasz go Opakowana?
why aye, man! nie znam goscia, ale on jest stamtad, gdzie mieszkalam 35 lat. Przepisy proste, ale rzetelne :) Fajnie gada i nie tak, ze reszta kraju ani w zab nie zrozumie, co szwargocze, rheherh
Usuńnie mam plasticznych desek do krojenia. zwykla sode tez uzywam.
Czym sie rozni ta soda, to i to jest weglanem sodu.
OdpowiedzUsuńOk, poczytalam na ten temat, no prosze, kto by to pomyslal, ze ta kalcynowana jest lepsza.
OdpowiedzUsuńNie znam się na chemii, ale kalcynacja pod wpływem ogrzewania zmienia strukturę substancji na prostszą, bardziej zasadową.Powstaje soda kaustyczna czy żrąca taki ług dobry do prania,czyszczenia.
UsuńW tej sodzie chyba prało się kiedyś.
Hanna, ale ona żrąca jest, ta soda?
OdpowiedzUsuńJest.Jak ją dotykasz czujesz ciepło. Przy dłuższym kontakcie lepiej w rękawiczkach.
UsuńI u mnie burdel, ale to nic. Jeszcze mam wakacje😀
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze o tej sodzie poczytać.
Dzień dobry Kury, dziś już 1 sierpień, lubię sierpień :)
OdpowiedzUsuńW moim Ch. pada, bendom grzyby rosły może bez robaków.
Ciężko mi pisać, bo Felek leży mi na głowie, ot sobie miejsce znalazł ;)
Orszulka - ale Felek od Felkowej lezy Ci na glowie???
UsuńNo dzie Opakowano, mój kot Feliks leżał mi na głowie :)
UsuńTak tylko chcialam sie upewnic. Bo nie wiem, co by Felkowa na to powiedziala....
UsuńFelek ma rwę, nie dałby rady wejść komuś na głowę.
UsuńCzy ktos moze o tej sodzie przeczytac i prosto mi wytlumaczyc? I jak sie z nia obchodzic? Ja wedlug kogos w starym domu umylam szybke w piekarniku za pomoca posypania soda zwykla, pokropienia woda, odczekania i mazania pognieciona folia alu. Tu tez tak zrobilam i jest ok. nie wiem dlaczego folia.
OdpowiedzUsuńBo folia jest twarda, ale na tyle delikatna, że usuwa brud a nie rysuje powierzchni. Też używam folii. Spód patelni mi świetnie oczyściła na przykład, z płynem odtłuszczającym. Muszę spróbować tej sody.
UsuńSoda kaustyczna to inna nazwa wodorotlenku sodu, NAOH. To jedna z najsilniejszych zasad, ma działanie żrące, w domu można stosować tylko jako kilkuprocentowy roztwór, a i tak należy chronić oczy skórę i drogi oddechowe. Ale faktycznie, dobrze rozpuszcza tłuszcz i dobrze dezynfekuje, ale przedmioty nią potraktowane należy dobrze wypłukać, a nawet zneutralizować przy pomocy roztworu kwasku cytrynowego na przykład. Zdaje się, że kret, ten do rur, ma go w składzie, ale dokładnie nie pamiętam.
UsuńZnaczy ma w składzie wodorotlenek sodowy, czyli sodę kaustyczną.
UsuńSody kaustycznej sie boje....
UsuńJa też. To nie kce. Kiedyś o mało nie zejszłam przez kreta do rur. Fuj.
UsuńAaaa!!! Pomyliłam sodę kalcynowaną z kaustyczną! Kalcynowana to co innego, nie jest tak żrąca i tak niebezpieczna. Przepraszam, że was straszyłam. Dora zresztą dała link, to możecie się dowiedzieć dokładniej.
Usuńto ja juz nie wiem, co to ta kalcynowana...
UsuńOpakowana https://baranowscy.eu/wordpress/jak-zrobic-sode-kalcynowana-z-sody-oczyszczonej/
OdpowiedzUsuńDora, dzieki! Ja organicznych podczytuje, teraz juz wiecej rozumiem :)
UsuńCześć Kureczki.
OdpowiedzUsuńPorządkuję nadal zastany bałagan. Różne prania, wiadra pełne ślimaków, zrywanie bobu, itp. Zainspirowana waszymi rozmowami na tematy sodowe, posypałam sodą szybę od piekarnika, popryskałam wodą z rozpylacza i czekam na cud.
Myślicie, że emaliowane dno piekarnika też tak można czyścić?
Zaraz będę testować działanie sody jako odstraszacza mrówek. Włażą nam do domu te duże, leśne, co się przeniosły pod taras i drążą tunele w styropianie.
Poza tym, pada od rana, więc zajęcia domowe. Zastanawiam się, czy by nie odwiedzić maszyny do szycia...
Przyjemnej niedzieli.
I pamiętajmy o rocznicy.
A tak w sumie to dlaczego w domu zastalas az taki bajzel? mrowki?
UsuńMężczyzna sam w domu gorszy niż stado mrówek. :-)
UsuńTo Latajacy az tak szalal? no to rzeczywiscie teraz na nude nie mozesz narzekac...
UsuńAgniecha, mrówkom na trasie porozrzucałam plasterki cytryny i rozkruszoną laskę cynamonu. W pakiecie dorzuciłam kawałek obroży Foresto, com Wałkowi skróciła. Nie wiem co pomogło, ale mrówki zniknęły.
UsuńObrazily sie, ze ciasta z tego nie zrobilas?
UsuńRaport pogodowy. 16 st, popadało z rana. Musze procha łyknąć, bo umowieni jestesmy do kol.W a głowa mnie rąbie na tą pogodę.
OdpowiedzUsuńOpakowana,czyściłaś kiedy srebra roztworem soli z folią aluminiową? Folię alum. kładzie się na spód dużej miski i zalewa gorącą wodą z solą,następnie umieszcza srebrne sztućce,biżuterię itp. na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńFolia aluminiowa czyli glin wchodzi w reakcję z gorącym roztworem soli (chlorkiem sodu) i redukuje wszelki nalot np. na srebrze (zachodzi jakaś reakcja elektrochemiczna jonów) co oczyszcza powierzchnie z osadu siarczku srebra,czuć lekki zapach siarkowodoru.
Podobnie działa roztwór wodorotlenku sody na zabrudzenia.Na przypalone garnki jest cudowna,wsypujesz na dno trochę tej sody,nalewasz gorącej wody i odstawiasz na jakiś czas.Przypalenie schodzi całym płatem.
Jak chcę doszorować jakiś gar to posypuję sodą czyszczącą, polewam domestosem i szoruję szczoteczką.Umywalki, sedesy też posypuję sodą i domestosem lub odkamieniaczem.
Szybkę piekarnika obłóż papierowymi ręcznikami namoczonymi w tej sodzie, na pewno przypalenia odmiękną.Folią aluminiową nie szoruj bo porysujesz powierzchnię,folii się używa jako inicjatora reakcji chemicznej.
PS. Przy sodowaniu drewna też używa się sody,jest to metoda ekologiczna i nietoksyczna.Tu na filmiku oczyszczają szafę z lakieru.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=NrymY2szYWw
No magia z ta oczyszczana szafa, aż wierzyć się nie chce :)
UsuńNo, fajna metoda, tak też czyszczą stare drewniane chaty.Wychodzi nówka sztuka;)
UsuńI jeszcze jedno słówko o sodzie,coby łatwiej użytkować; przesypuję ją do wiaderka po twarogu (takim 1kg) i trzymam pod zlewem,żeby ktoś nie skosztował;)
Zglaszam postulat zakladki dla Hanny i Jej rad.
UsuńSrebra rodzinne (jak bum cyk cyk, jeszcze tesciowa mi cichcem podrzucala rozne sztuki, a reszte odziedziczylam, posrebrzane cholerstwo, czyli trza czyscic. I wlasnie folia alu, pognieciona, na to sol na to te chorerne sztucce i goraca woda. O przypalonych garnkach zapomnialam - moja Babcia sody i octu uzywala...myslalam, ze to sie neutralizuje, ale Babci wyraznie sie nie neutralizowalo.
Sode zaczne kupowac na kila. do wychodka wsypuje zazwyczaj cala torebke sody.
Dokupie oraz zrobie sernik. to taki skrot myslowy, ahem.
lece ogladac film o szafie.
Grazyno - gratulacje dla Yulimar R. - zloto w trojskoku! ale ona ma nogi....
OdpowiedzUsuńTeż używam sody oczyszczonej i octu. A dość mocnym roztworem octu z wodą obsikuję dokładnie (spryskiwaczem) kabinę prysznicową i zostawiam na godzinkę-dwie albo i dłużej, bo na ogół zapominam. Potem spłukuję wodą i koniec roboty. Żadnych osadów i żadnego szorowania.
OdpowiedzUsuńWitajcie kurencje, własnie odjechali moi wielkopolscy weci. Wszystko zrobione. Mogę wreszcie spac spokojnie. Jeszcze tylko warsztat samochodowy, bo zachorowała mi moja ciężarówka. O remoncie i deszczu nie wspominam, bo to never ending story.
OdpowiedzUsuńSody tez używam, ale tej spożywczej tylko i octu. Gary Zeptera moje stareńki, które moi lokatorzy we Wro zapuścili straszliwie (kilkumilimetrowa warstwa przypaleń i brudu) mo moczeniu tylko w roztworze sody z wrzątkiem są jak nowe. Octu używam z powodzeniem w łazience od lat. Nie stosuję żadnych domestosów, kretów etc ze wzgledu na biologiczną oczyszczalnię ścieków.
Udanego nieddzielnego wieczoru!
Ja tam probowalam sodą moje przypalone garnki ( niestety zdarza mi się przypalać) czyścić i niestety nic to nie dało.
OdpowiedzUsuńGlowa niestety boli, tabletka pomogła na jakis czas tylko.
Mam nadzieje, że zasnę i bedzie ok.
Spotkanie kolezenskie udane,,niestety kolezusia korzystka z legimi, wiec ksiazek na urodziny jej nie kupię. Buuuu. No i mam problem, co tu wymyslić.
A jakiegoś ebooka nie można?
UsuńTakiego, którego nie ma na legimi.
UsuńEeee, nieee,skad ja wiem co ma czego nie, i w ogole. Trzeba cos innego wymyślić.
UsuńDzień dobry choć mglisto-deszczowy :)
OdpowiedzUsuńSkoro tak tu miło się zrobiło i same Perfekcyjne Kury Kurnika o sprzątaniu gdakają, to i ja ziarko dorzucę ;)). Soda i ocet u mnie też ale jako żem sprytny leniwiec, to np przypalone (wewnątrz, bo wciąż coś nastawiam i lecę do innych zajęć ;( ... ) garnki emaliowane, brudne od osadu szklane wazony i karafki (te to ostatnio coraz rzadziej :(( ......) czyszczę wrzucając tabletki do czyszczenia protez zębowych (nie moich ;)), kupuję specjalnie w celu gospodarczym ), zalewam niewielką ilością wody ( wg stanu zabrudzenia ) i zostawiam na noc. Działają też doskonale na usuwanie wszelkich, nawet starych plam, z ubrań, pościeli, obrusów itp, niestety, tylko na białych, bo, oczywiście, wybielają.
Kładę tabletkę na plamę i zwilżam niewielką ilością wody. Czas odplamiania zależy od rodzaju plamy.
To miłego dnia i udanego robienia porządków ;)))).
Rabarbara
Sprytna Rabarbaro!
UsuńKlub domowych burdeli to jest, napisała powyżej Prezesssskura.
Moje bordello rozciąga się nawet na zewnątrz. Ale przecież nie będę bez przerwy sprzątać czy plewić w ogrodzie ( podejrzewam że to bez przerwy i tak by było za mało). Nie było mnie w domu dni parę a zaległości takie, że ho, ho. Na dodatek jedni goście wyjechali a drudzy wkrótce przyjadą. W takich okresach czysto mam tylko w domu dla gości a u nas jakoś tak mniej. Ale za to ile własnego żarcia nam zostało po ślimakach. W końcu nastała letnia obfitość - cukinie, bób, fasolka, buraki i marchew, zielska różne, owoce... Pojawia się problem - kto to wszystko zje? Będziemy próbować.
Dobrego poniedziałku!
Ojtam, Agniecha, mój też się rozciąga, we wszystkich kierunkach. Oraz jest szansa, że jutro przyjdą panowie elepstrycy i zrobią porządek w kabelkach. Będę mogła wreszcie zająć się kuchnią.
UsuńZnam ten ból... Dlatego od jakiegoś czasu na moim blogu pojawiają się tylko fotki okładek książek przeczytanych w ostatnim miesiącu. Ale, ale - o ile mnie pamięć nie myli, to był kiedyś taki pomysł, żeby komentujące notki pisały, a właścicielka bloga będzie je publikować - pokazały się wtedy dwa, może trzy takie wpisy. Może by wrócić do tego pomysłu? Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNiestety, Annette, ubolewam i szaty drę, ale nie wyjszło...
UsuńCześć w sierpniu. 18 st. Chmury i ciut słońca.
OdpowiedzUsuńNajlepszości urodzinowe, wraz zestawem zasadniczym wedrują dzisiaj do...MM ♥️🍹🍹🍸🌷🥳🎂🍀
OdpowiedzUsuńOooo, moze jeszcze zdaze, dokladam do zyczen goracych i cieplego jeszcze ciasta (jogurtowego) z brzoskwiniami. Najlepszego, mila MM!
OdpowiedzUsuńDołączam się!
Usuń