Zgodnie z wcześniejszą obietnicą opowiem Wam dzisiaj o mojej nowej kuchni. Trochę mnie nie było, ale to nie znaczy, że zasypiałam gruszki w popiele. Udało mi się w tym czasie opracować plan, znaleźć fachowca i nakłonić go do pracy w terminie. I tak się stało, a ja do dzisiaj tkwię w zdumieniu. Nie dość, że wykonał robotę zgodnie z moimi oczekiwaniami i - uwaga - dotrzymał terminu, to w dodatku zrobił to perfekcyjnie! Nie do wiary, nie?
Jak pamiętacie (lub nie), kuchnię zostawiłam sobie na koniec. Miałam tam podstawowe sprzęty i meble po poprzednikach, mogłam spokojnie funkcjonować, co też robiłam przez dwa lata. Tak się przyzwyczaiłam, że w którymś momencie doszłam do wniosku, że właściwie nie potrzebuję nowej kuchni, że zrobię tylko nowe blaty i już. Gdyby nie to, że stare szafki zaczęły się powoli rozpadać (tu wyleciał zawias, ówdzie zepsuł się zamek i szuflady przestały mnie słuchać), nie mówiąc o odpryskującej farbie, to może nie byłoby najgłupszym rozwiązaniem. Układ gratów pozostał taki sam, bo pomieszczenie jest dość niskie (skos), na jednej ścianie okno, na drugiej drzwi, trzecia obleci, a czwartej nie ma wcale. W grę wchodziły więc tylko dolne szafki. Poza tym po co mi tyle szafek? Te, które mam są w 1/3 puste! Zastanawiam się, czy nie trzymać w nich np. bielizny, bo dlaczego nie?
Zdjęcia pokazują dzieje kuchni od samiuśkiego początku.
Na zdjęciu poniżej kuchnia, jaką tu zastałam. 175 cm x 150 cm. Teraz jest tam wejście - korytarzyk (dzięki Ewie L. Ewuniu, za ten pomysł dziękuję najbardziej!), po naszymu antrejka. Nie wchodzę przez okno, teraz są tam drzwi:
W przeciwieństwie do kuchni był tu dość duży garaż. Okno z lewej to stara kuchnia:
Pomysł narzucał się sam. Szczała nocuje pode chmurką.
Tutaj już po wyrzuceniu drzwi garażowych, wyrzuceniu okna od byłej już kuchni i wstawieniu drzwi wejściowych (z lewej). Maniunie okienko to łazienka:
Tak kuchnia w garażu wyglądała od środka:
Będziemy burzyć ścianę między garażem i resztą domu:
Tu już z nową elektryką, która - jak się okazało po dwóch latach - była "nieco" wadliwa:Tu już sobie zagraciłam, a moja siostra MM nie mogła znieść widoku firanki w narożnej szafce. Blat - poza kawałkiem ze zlewozmywakiem - był kombinacją kawałków jakichś różnych starych blatów i kawałka plastikowej okładziny ściennej, który zalegał u kol. D. i który zgrabnie przykleiłyśmy taśmami montażowymi, z kawałkiem na ścianie włącznie. Nasza konstrukcja miała tę wadę, że gorący garnek nieopatrznie na niej postawiony, przelatał na wylot:
Popychana i szturchana przez MM i kol. D, wreszcie zabrałam się do roboty. Stolarz już robił meble, a ja malowałam ściany, chociaż do końca nie wierzyłam, że to (meble) się uda:
Aż wreszcie, wtem:
Komoda-wyspa dostała nowy, dębowy blat, który kupiłam swego czasu za grosze na olx. Stolarz tak go wymiział (i idealnie dobrał kolor!), że macam go (blat, nie stolarza!) za każdym razem, gdy przechodzę mimo. Od wewnętrznej strony kuchni blat jest nieco szerszy. W ten sposób można przy nim usiąść jak przy stole:
Wokół okna wymyśliłam sobie takie półki. Fajnie dopełniły całości:Niebieska smuga u dołu komody oznacza, że nie mogę się zdecydować, czy to zdrapać, czy pomalować:
I ostatnie zdjęcie. Durnostojki już oczywiście zmieniły miejsce. Drzwiczki od elepstryki zamaskowałam na razie w najprostszy i najtańszy sposób. Potem się zobaczy, coś może innego wymyślę.
Od prawie miesiąca jest ciemno, toteż fotki jakie są, każdy widzi. Powiem tylko dla porządku, że sufit jest biały i ściany (poza tą na wprost), są jasnoszare:
Dodam jeszcze, że mam zmywarkę, którą wielbię od pierwszego wejrzenia. Dzięki niej mam w kuchni zawsze porządek (w zasadzie). Czyste naczynia w szafkach, brudne w zmywarce. Jakie to proste, prawda?
Nie mam już nic do remontu, nad czym ubolewam...
Suplement dla dc (kim jesteś - tak z grubsza), domki z bliska na ile dałam radę bez latania pod taras po drabinę. Dopiero na zdjęciu widzę, że upaprałam farbą witrynkę:
Prezesowo, jaka piekna kuchnia, zazdraszczam!!!!
OdpowiedzUsuńBasiu, ale spójrz tak wnikliwie. To tylko kolor i durnostojki! Żadne cuda na kiju!
OdpowiedzUsuńOczywista oczywistosc, ze klasykiem pojade, szczegoliki robia calosc. Widac po prostu doglebne przemyslenie i kunszt stolarza.
UsuńKolor oczywisty oczywiscie :))))
Hehe, tak szybko opublikowalam, coby mnie nikt nie ubiegl :)))
OdpowiedzUsuńKafelki na elepstryce (sztuczne?) nieoczekiwanie dodaja uroku. Szafki w szeregu, jak wojsko, a w srodku porzadek (no nie moze byc inaczej).
Regaliki wokolo okna..... cudne!!!!! Komoda jako stolik podreczny - trafione w dziesiatke.
Ale co ci bede slodzic, wykorzystalas przerwe po mistrzowsku ♡♡♡
No to sie na tym podium porozpieram i ponapawam pieknym widokiem :)
OdpowiedzUsuńA gdzie reszta domownikow? Do kuchni wstep wzbroniony? :))))
Basiu, nie, jakie kafelki! To folia samoprzylepna! Faktem jest, że łudząco przypomina portugalskie azulejo. Stolarz jest naprawdę fantastyczny. Jak dopasował do siebie blaty schodzące się po skosie w narożniku! Każda niteczka, sęk, najmniejsza kropka się zgadza.
OdpowiedzUsuńBasia, ale podium masz normalnie w całości!
OdpowiedzUsuńTylko pralka mnie zastanawia.... hmmmm.... ile tam masz miejsca? Bo na zdjeciu wyglada na malo.
OdpowiedzUsuńAle w jakim sensie pralka Cię zastanawia?
OdpowiedzUsuńJak ja ladujesz i wyjmujesz? Czy, za przeproszeniem, tylek ci sie miesci? :)))
UsuńAle sobie moge popisac :))))
OdpowiedzUsuńTen dol komody pomalowac tak, jak kafelki na podlodze?
Domyslilam sie z ta folia kafelkopodobna, bo juz taka widzialam, moze byc, lepsza niz nic :)
Hrehre, tam jest wystarczająco dużo miejsca. Dupsko się mieści, a jeszcze ryczka tam stoi.
OdpowiedzUsuńTo bym druga była, hrehrehre! Fajna kuchnia i spora.
OdpowiedzUsuńKura na ścianie jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńdc, dzięki, kura jest moim dziełem, jakby co.
UsuńNinko, to ja już nie wiem jak teraz z podiumem będzie?
OdpowiedzUsuńProszę o zdjęcie domków z mniejszej odległości, najlepiej z bardzo bliska 😁
OdpowiedzUsuńdc, jutro, dobra? Jest ciemno, a zdjęcia przy lampie to bleee...
OdpowiedzUsuńUmościłaś gniazdko, że hej. Kuchnia to serce domu, szkoda że na końcu planu remontowego ale w końcu jest i jest cudna. Dół tej komody (smuga) machnij na niebiesko. Będzie nawiązywać do ściany.
OdpowiedzUsuńIza, komodę mam chęć raczej zdrapać, ale się waham.
OdpowiedzUsuńAle jak to zdrapać, ten niebieski dół? Na zdjęciu wydaje się źe pasowałby do ściany ale w realu moźe nie.
UsuńJak to nie masz? A zaglowek lozka?
OdpowiedzUsuńKuchnia juz sie zachwycalam, wiec nie bede jeszcze raz, ale nowego koguta na scianie zauwazylam i podoba mi sie.
AMP, zagłówek do nie remont. Koguta pokazywałam na fb jakiś czas temu. Musi przeoczyłaś.
UsuńA poza tym, AMP, zachwyć się drugi raz, co Ci szkodzi?
UsuńNo dooobraaa... OCH ACH OESU !!!
UsuńJaka przepiekna i wypasiona kuchnia!!!
A dlaczego nie pokazalas kanciapy? W koncu to czesc kuchni.
Dziękuję, AMP, na Ciebie zawsze mogę liczyć. W kanciapie musiałabym najsampierw posprzątać. Może...kiedyś...
UsuńJest pięknie! Zaskoczeniem lampka😃
OdpowiedzUsuńJaka lampka, Dora? Ta stojąca?
UsuńLampka byla zielone, a jest rozowa... omamy jakowes....
UsuńAaaa, już wiem! Lampka była niebieska, na fotce wygląda jak zielona. Na kolejnym zdjęciu już jest różowa. Uznałam, że dosyć tego niebiewskiego!
UsuńDora, patrz wyżej.
UsuńAle, że w ogole tam jest😃
Usuńtaka lampka nocna w kuchni.
Bo to jest lampka nocno-kuchenna.
Usuń😃😃😃
UsuńDo gotowania po nocy ;).
UsuńRabarbara
Taaa, Rabarbaro, tak bardzo to lubię, że nawet w nocy gotuję!
UsuńGaraż odmieniony nie do poznania, brawo Hana!👏🏻👏🏻👏🏻👏🏻 Przytulnie, funkcjonalnie, kolorowo - cudna kuchnia!
OdpowiedzUsuńNo, Nietutejsza, garaż nieco wypiękniał! Jak na garaż.
OdpowiedzUsuńNo bo w zasadzie garaż to jest od garów, nie ?
UsuńRabarbara
Rabarbaro, w punkt! :)))
UsuńKtosiu, święte słowa! Garaż to taki duży garnek.
UsuńJak to koniec remontów? Straszne uczucie to musi być. C a c u s z k o wylazło z ruinacji poprzedniego życia przedmiotów. Ty masz ueb! A ja właśnie przed chwilą oglądałam na YT niedawno odkryty przeze mnie blog o kupowaniu i remontowaniu domów w Bułgarii, które już można kupić za 7 tys. złotych. Ile kosztuje remont trudno oszacować. Tu daję ścieżkę do jednego z filmików dla zainteresowanych. https://www.youtube.com/watch?v=tNoCO-9UFGg
OdpowiedzUsuńTo blog na YT pod nazwą Orient Exsplorer
OdpowiedzUsuńLilka, a wiesz jak fajnie się gotuje w takiej świeżej kuchni? Przylataj i sprawdź. Twoja już się zestarzała.
OdpowiedzUsuńprzylete, przylete ale na razie się zbieram bo tej końcówki jesieni to ja nie lubię, oj nie lubię.
UsuńTen kurak na fejsie nie wyglądał, że taki duży, fajowski on, i świetnie wpasował się na to ściane :)
OdpowiedzUsuńPrzemiana garażu w kuchnię świetnie pokazana, a ona po nowemu galancie się prezentuje!!!
Jak tak tęsknisz do remontów to zapraszam do się ;) Prawie 100 metrowe mieszkanie do gruntowego remontu a ja rzygam remontami!!! Po tym ubiegłorocznym, w naszej kamienicy i kilku poprzednich, mam traumę chyba nie do przeskoczenia. No i mieszkanie jest komunalne i właściwie to nie wiadomo jak długo damy radę z opłatami. Tak że ten tego...
Maria, a nie da rady wykupić od miasta tego mieszkania, bo czynsze komunalne, to rozbój w biały dzień.
UsuńBogusia kamienica jeszcze wyłączona z wykupu.
UsuńMarija, gdybym tylko mogła...
OdpowiedzUsuńDzięki Hanuś ♥
UsuńTo nastała normalność ;)))......
OdpowiedzUsuńDzień dobry Kurniku :).
U mnie nieco gmlisto ale dzięki temu pięknie, bo wschodzące słońce daje niezliczoną ilość odcieni szarawego i niebieskawego różu.......
Temperatura przyzwoita, plus 5 stopni.
Jakkolwiek się to rozwinie (pogoda mówię !) chyba nie będzie żle a to oznacza jakąś robotę ;)).
Puste miejsce po Błyskotku ściska ale przybyły nam dwa malutkie kociaczki, brykają po całym domu :).
"A świat się w kółko kręci jak gdyby nigdy nic......"
Dobrego dnia, Kurniku !
Rabarbara
Czołgiem Ktosiu, nawet najpiękniejszy wschód słońca mnie nie pocieszy, bo go nie widzę w tej burości. No i musiałabym wstać odpowiednio wcześnie.
UsuńNawet na chwilę dzisiaj słońce się pokazało, zdążyłam z Wałkiem oblecieć mały staw i znów ciemnica...
A któż by Ci śmiał kazać wstawać !!! Wystarczy oczętko jedno choć leciutko otworzyć, z piernatów się nie ruszając ;)) i w okno zerknąć ;)).
UsuńRabarbara
Ktosiu, nie da rady. Sypialnię mam zachodu. Mus wstać.
UsuńWstan na siku i po sokawke. Popatrzysz i wystarczy ;)
UsuńOpakowana, na siku w nocy nie wstaję, a sokawki o świcie nie pijam!
Usuńja wstaje przynajmniej ze dwa razy w nocy...zazdraszczam pecherza ;)
UsuńAaa - i nie wiem jakgdzieiukogo ale u mnie obiecują (prawidłowo !!) na andrzejki śnieg :).
OdpowiedzUsuńRabarbara
U nas obiecują śnieg już na piątek.
UsuńPo kiego grzyba Wam ten śnieg, to ja nie wiem?
UsuńDla prawidłowości klimatycznej ;)).
UsuńNo i lubię, tak ogólnie, jak "puchowy śniegu tren w krąg roztacza lśnień czary..." ;D
Rabarbara
Też lubię, ale raczej w poezji.
UsuńPonadto prawidłowości klimatycznej dawno już nie ma. I nie będzie. Obym się myliła, amen.
UsuńJa tam na snieg lubie tylko patrzec. Dotykac nie musze.
UsuńJa też!!! Te gołoledzie! To błocko pośniegowe! Odgarnianie samochodu, ślizgawka! Bleee, bleee i bleee!
UsuńNo proszę. Piękna kuchnia. Bardzo mi się podoba. Ja tam szczęśliwa bym była, gdybym nie miała przed sobą perspektywy remontu. No to chyba jestem szczęśliwa, bo remontu nie planujemy. :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że kuchenka elepstryczna?
U nas szarawo. Żadnych odcieni różu jak u Rabarbary, jedynie 1001 odcieni burości.
Agniecha, kuchenka indukcyjna i kocham ją zaraz po zmywarce. Mam doświadczenie ze wszystkimi rodzajami kuchenek i indukcji nie zamienię na nic innego, never!
UsuńNo szaro, szaro okropnie.
No patrzaj paniusiu kochana, a ja w nowym domu zamienilam calkiem porzadna indukcje na cwykla ceramiczna (ale z 5 palnikami), bo mam takie sagany i patelnie, ze na indukcje nie pasuja...autentycznie wolalam zamienic plyte tzw grzejna na taka, zeby moc uzywac owych ssaganow. Takze raz usilowalam wykorzystac zaparzcz kawy typu mokka, czyli na palniku. No i na indukcji woda sie tak grzala i grzala, po 20 minutach byla nawet dosc ciepla...a ta mokka jest sliczna.
UsuńU nas bylo dzis caly dzien wsciekle slonce, takie wrecz styczniowe. rano musielismy jechac z autem na przeglad, w nocy bylo cos 4 stopnie i auto sie zaparowalo w srodku. O matku bosku, zaczelam jechac, bo szyba wygladala tak w miare ok, a to zaparowanie i ogromne slonce mnie zalatwilo i musialam przycupnac az sie rozjasnilo w srodku.
Opakowana, a miałaś przedtem indukcyję? Ona przecież błyskawiczna jest, to może Twoja była zepsuta? Ja moją lubię m.in. za tę błyskawiczność w obie strony. Klik - gorąca i klik - natychmiast zimna.
UsuńNa zaparowaną szybę w aucie włącza się na moment klimę.
Na moment? A co Ty, nie u mnie. moja rakieta troche starawa, u slubnego idzie migiem, u mnie nie. Mialam indukcje wlasnie, mam w daczy i musialam przywiezc cos 5 patelni i kilka bardzo dobrych garnkow i sie okazalo, ze w nowym domu jest indukcja. Owszem bardzo lubie te szybkosc indukcji, ale wole moje sagany ;)
UsuńNapaczać się nie mogę!
OdpowiedzUsuńRybeńko, paczaj do woli i wypęku. W końcu Ci się znudzi.
UsuńWontpiem!!
UsuńCześć, w nocy polało, gmla bez róźu, kot mówi, że nie warto jeszczw wstawać.
OdpowiedzUsuńPozachwycam się znów. Pięknie wymyśliłaś, zorganizowałaś, urządziłaś i masz!
OdpowiedzUsuńA u mnie remont monstrum. Miałabyś co robić.
Mojemu zieciowi wytestowali covid, teraz córcia idzie na test. Objawy ma od wczoraj takie przeziębieniowogrypowe. Chyba trza jechać po psa, bo on też specjalnej troski. A niech to jasna cholera!
Ech....Izydorze....Ty to masz.....
UsuńSkupiam w sobie dobre myśli o Tobie i serdeczności z tymi myślami ślę.
Przecież za górami, za lasami, musi dziać się dobrze... A jak musi to i będzie :)).
Rabarbara
Izydorze, uważaj żebyś się nie zaraziła.
UsuńUdało im się znaleźć trójkę pomagaczy w wyprowadzaniu psa. Nie jadę
UsuńDziekuję Rabarbaro za serdeczności i wsparcie wirtualne. Jakoś tak sie wszystko "kiełbasi" jak tu na wsi mówią.
UsuńTesty sresty, szlag, zdrowia dla dziecków!!!
UsuńTesty jak testy ale choróbsko zawsze sprawa wredna i trza leżeć w ciepełku i dobre jeść i na pewno nie wyłazić z gorączka na ten pogodowy cinżki listopadowy bryj. Nie ma lekko, trza piesa wyprowadzać więc dobrze że ktoś się podjął i wspiera a Tobie się upiekło.Podłączam się pod dobromyśl Rabarbary.
UsuńAby test zrobić (musiała) stała godzinę pod gołym niebem na deszczu. Taki kraj. Ma niestety "choroby współistniejące" z lekami immunosupresyjnymi więc trzymcie kciuki poczwórnie!
UsuńKurczę, Izydoru... najgorsza bezradność. Dobrze, że jechać nie musisz, bo zaraziłabyś się na bank mimo szczepień. Nie urok, to praczka, a niech to.
UsuńIzydoru,slowa sie niewybredne cisną, to stanie na deszczu moze rozognić chorobsko i wcale nie musi to byc srovid, wszak normalne choroby nadal są. Trzymam zatem z calych mocy!
UsuńIzydoru też kciukasy mocno trzymiem!!!
UsuńTo srovid, niestety. Trzymcie! I dziękuję.
UsuńTrzymamy!
UsuńO matko bosko, Izydoru - UWAZAJ!!!! i trzymajcie sie.
UsuńTrzymamy ale nie nerwuj się, wiesz jak z testami bywa - wykrywajo kiedy nie ma a kiedy jest nie wykrywajo. Trzymamy poczwórnie a nawet popiątnie ( niektórzy majo problem bo kciuka nie posiadajo jeno pazur ). Mamy nadzieję że czekanie w deszczu się nie odbije na zdrowiu, przesyłamy fluidy i ciepłości i wogle. Niech zdrowiejo. A Ty w nerwach nie chodź bo też Ci odporność spadnie, czółko odsłoń i odbieraj nasze dobromyśli coby je dziecku przekazywać.
Usuńoj, się podoba nawet bardzo , zwłaszcza że niebiewski kolor góruje.
OdpowiedzUsuńTak się zafiksowałam na tych drzwiczkach od elepstryki, że nie zauważyłam koguta, zgroza!
OdpowiedzUsuńKogut super!
A lampka u mnie jest biaława, różnicę widać dopiero po porównaniu z kolorem szafek i to niewielką, znaczy na końcu biaława, bo przedtem była zielona.
Po raz kolejny oglądam Twoją kuchnię i się zachwycam. Podoba mi się bardzo
OdpowiedzUsuńTez lubię pooglądać😃
UsuńKuchnia jest bardzo Hanowa, widać że własna, kureska ( sorry ale słowo kurska, kurski mła się kojarzy cóś wymiotnie, kureska brzmi godniej ), niebieska i taka jaka powinna u Cię być. Mła się wcale nie dziwi że macasz dąb, mła tyż by macała taki blat. Kurra coolorowa na tym błękicie wygląda bajecznie! Mimo coolorków a może właśnie dlatego że taka tęczowa pasi do wszystkiego. :-D
OdpowiedzUsuńTaba, kura musi być, to rzecz oczywista. No bo jak? Kureska kuchnia bez kury?
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńHano - przepraszam że pytam, ale gdzie jest PIEKARNIK ??? No bo jak to tak bez piekarnika, ani ciasta nie upieczesz, ani zapiekanki, ani nawet kurczaka nie opieczesz? Miejsce masz, taki elepstryczny piekarnik to dobra rzecz!
Nietutejsza, otóż piekarnika nie mam, albowiem - nie padnij trupem - piec nie umiem. W kwestii zapiekanek i innych wymysłów mam taki wolnostojący. Stoi wolno w kanciapie, bo w kuchni psuje stylizację:)))
OdpowiedzUsuńTo trzeba kupić taki fajny, stylowy, żeby stylizacji nie psuł tylko poprawił. A piec zawsze się można nauczyć, na to nigdy nie jest za późno.
UsuńE tam, Nietutejsza, nie mam zapędu w tym kierunku. Mam mnóstwo atrakcyjniejszych zajęć:)
UsuńTo jest ten przedmiot, z dyndajacym kablem, co mi troche wygladal na prodiz skrzyzowany z takim opiekaczem do nadziewanych kanapek.
UsuńTak, Opakowana. Może kupię piekarnik jaki nieduży, ale na razie nie czuję potrzeby.
UsuńTeż mam taki wolnostojący, troche mały, kupiłam sobie większy, ale jeszcze nierozpakowany stoi pół roku. Piekę często, ale w kuchni nie ma dla niego miejsca własnie ze względu na stylizację.
OdpowiedzUsuńIzydoru, jakże Cię rozumiem!
OdpowiedzUsuńHanuś,kuchnia przepiękna ,a kura z błękitem przepięknie się komponuje,indukcję też uwielbiam,obskakuję na dwupalnikowej wszystkie gotowania bez jakiegokolwiek problemu!Czy tylko my dwa są wew domu czy całe stado nie ma różnicy wszystko zdąży się ugotować.
OdpowiedzUsuńMargaret, dzięki tej kuchence nawet czasem coś gotuję!
UsuńBardzo mi się podoba! Wszystko, szafki, kolory i durnostojki. Miło się ogląda Twoje dokonania.
OdpowiedzUsuńPs. Dół komody zdrapałabym ;)
OdpowiedzUsuńHesiu, zdrapię, tylko muszę to zrobić na leżąco chyba. Jakoś mnie to nie pociąga:)
OdpowiedzUsuńJuz pisalam iles tam razy, ze bardzo mi sie podoba kuchnia - duzo robi kolorek oczywiscie :) ale te wszystkie dodatki i dodateczki i te poleczki po obu stronach okna, ach! Tylko pewnie walilabym sie w palec u duzej nogi oraz kolana siedzac u wyspy-stolu, nie umiem siedziec przy takichh meblach, przy lozkach bez nog tez tak mam i wale sie w palce u duzych nog.
OdpowiedzUsuńNatomiast mysle, CO zrobic u nas w kuchni z filtem na scianach (ktore widac), bo to jest jakas plyta powleczona zmywalnym, troche blyszczacym filutem. Wiec mam pytanie - czy te przylejalne niby kafelki dobrze sie trzymaja oraz wygladaja z bliska? :) Bo tez widzialam takie portugalskie z metra i nie wiem czy warto.
No i lampa na koncu blatu to jest to! Tez bardzo lubie nastrojowosc w kuchni za pomoca malej lampy. Faaaajna :)
Opakowano, czy ty masz dwie pary nog, jedne male a drugie duze? :))) slyszalam piosenke o dlugich i krotkich nogach, a teraz duze... hmmmm...
UsuńTo wina Prezesowej...
UsuńOpakowana, przy komodzie przysiadam z sokawką albo gazetką albo z jednym i drugim. Do zasiadania mam rozkładany stół w salonie.
OdpowiedzUsuńPrzyklejone kafelki trzymają się bardzo dobrze i do złudzenia przypominają prawdziwe. A nie da się zdemontować tej płyty z filutem?
za duzo roboty, bo one sa tez od spodu szafek wiszacych i w parawe wchodza swiatla w nich (u nas nastrojowe swiatlo w kuchni, to wlasnie sa takie male swiatelka. nie wiem jak je nazwac.
UsuńNa szybka sokawke, badz krojenie to rzeczywiscie ok.
Opakowana, pomalować, zedrzeć to coś? Musi być jakiś sposób. W ostateczności można polubić.
OdpowiedzUsuńfarba zlatuje, zedrzec sie nie da, bo na mur przylutowane do pazdzierza. mocno to skomplikowane, juz jeden jakis majster uciekl jak zobaczyl.
UsuńZedrzeć razem z paździerzem?
UsuńI co potem? wiszace swiatla? gniazdka albo utopione potem w scianie, albo wystajace. Chyba nie. Raczej obkleic czyms cienkim, albo podrapac i znalezc cienke kafelki. W starym domu mialam duzy pas malusich kafelkow na szmatce, z metra. Musze znowu zwabic jakiegos kafelkarza niech radzi.
UsuńZ filutem mi nie po drodze, w oczy jednak juz nie kole. Nawet nie zauwazam abazurow w salonie, ktore trzeba zmienic, bo sa...no jakiego koloru? ale troche ten filut zmieszany jest z buraczkiem, wiec zupelnie do niczego. Tyle, ze nie uzywamy, bo mamy trzy lampy stojace, lus jedna na krotkiej nodze. Ale ku estetyce zmienimy. Kiedys tam.
A, to może olej ten filut i polub? Jakimiś dodatkami przygaś? Np. ciemną zielenią, taką w stronę khaki?
UsuńNIE zielony! niebieski ma bys, bo jest w tak wielu rzeczach w domu, ze nie da rady. Nie polubie, bo sie skloca z filutem. musze chyba znalezc jakas rozsadna okleine, ale zbey nie wygladala glupio od spodu tych wiszacych szafek..no, skomplikowane. I stol musze sobie drewniany sprawic, bo choc stol mamy jako wyspa z takiego jakiegos marmuru niby, jak blaty i mozna na nim stawiac gorace sagany, to jednak wole drewno. z obruskiem na przyklad, bo dlaczego nie! Teraz obrusek by glupio wygladal.
UsuńAle, Opakowana, filut z zielenią wygląda bardzo dobrze! To sprawa dobrania zieleni. Dla mnie z kolei niebieski przy filucie nie styko za bardzo.
UsuńZa zielen dziekuje. No nie i nie. Jak bede miec niebiesko, granatowo, to sobie rzuce ozdobe w kolorze groszkowy - jako AKCENT.
UsuńOpakowana, a ja kiedyś sobie umyśliłam zamalować szyby w łazienkowych drzwiach i w moim ulubionym sklepie farbianym Flugger mają takie mazidło na gładkie, śliskie powierzchnie co się nim zamyziuje (na biało) i na to można malować dowolną farbą. To na wyspach też może takie coś gdzieś mają? A jeśli masz też (bo nie wiem?) na ścianie między szafkami ten fiulecik to są teraz takie szyby co się daje zamiast kachelków. I te szyby nie muszą być przeżroczyste tylko od spodu są czymś zapuszczone, też w kolorze jaki chcesz (coś jak malowanie na szkle). Bardzo to jest wygodne np. na ścianach przy zlewie czy kuchence bo łatwe do czyszczenia. Szukaj.
UsuńRabarbara
No to ja jak kiedyś - dzień dobry Kurniku ! :)
OdpowiedzUsuńWschodu jeszcze nie widać ale śniegu też ;)).
Mglisto nieco ale bez mrozu.
To miłego dnia :))!
Rabarbara
Czesio Ktosiu! U nasz też mglisto i ponuro, ale kol. D wyciągnęła mnie do lasu na grzyby. Proszę się nie śmiać, nazbierałyśmy nieco mniej niż pół koszyka podgrzybków i maślaków. Już usmażone.
UsuńO matku bosku.....
UsuńU nas ani pół grzybka nie zauwazylismy w lasach, ale i jakoś zanadto nie szukalismy, wsrod bukowych lisci nic nie widać.
UsuńDora, liści i u nas nie brakuje, ale pazerna na grzyby jestem bardzo, więc zwrok mi się w lesie wyostrza. Może z grabiami trza pójść? Jestem przekonana, że pełno ich zostało pode liśćmi.
UsuńMozesz przy okazji wygrabic jeze - uwazaj!!
UsuńCześć Kuraki! U nas szron i słońce jeszcze schowane, ale niebo czyste, więc chociaż trochę słońca będzie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle, ambitne plany zadaniowe na cały dzień, teraz tylko wykonać z tego chociaż część.
Wczoraj próbowałam złapać mysz w piwnicy, bo mi podżera w skrzynkach ziemniaki i marchew, ale trochę się cykałam łapać gołą ręką ( kiedyś jak złapałam, to mnie ugryzła )i w końcu mysz gdzieś znikła. Mam nadzieję, że po schodach na górę i na dwór. To by było najpraktyczniejsze. Musimy założyć lepszą siatkę na piwniczne okienko. Plastikową już przegryzły.
Mnie tam się niebieskie na komodzie przy podłodze podoba, tylko musiałby być jednolity kolor, jak na ścianie.
Miłego dnia!
Mysz działa w zmowie z kotem, kot dzięki niej ma wleźć do domu. ;-)
UsuńAgniecha, no bo chciałam machnąć tym niebieskim to, co jest teraz szare na dole komody, ale coś mi przerwało i mi przeszło. I dobrze. Zdrapię. Kiedyś.
UsuńTabaazo-piwnica nie jest pod domem. Tu się zwierzątka nie dogadały. 😊
UsuńHana- Twoja kuchnia jest już tak piękna, że kolor listwy nie ma wpływu na całość.
Agniecha, kiedyś zrobię z listwą porządek. Umarniesz wtedy z zachwytu.
UsuńI co, będziesz truchło moje musiała utylizować?
UsuńBo zakładam, że z zachwytu umarnę oglądając listwę in situ, a nie na zdjęciu przez komputer.
Dzień dobry Kurencje, mróz był rankiem, teraz coś koło zera, ale słońca nie ma i chyba nie będzie. Planów bezlik, takich "malarskich", półki, wieszaki, kredens i biblioteczka ora dwa regaliki. Farby mam, ale nie mogę zacząć.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia!
Izydoru, jak ja bym sobie pędzlem pomachała!
UsuńBardzo ładna kuchnia,Hano.Nawet mi trudno powiedziec co sprawia,że jest taka "naturalna",przyjemnie się patrzy na całość,piekna podłoga ,uchwyty przy szafkach tez bardzo.
OdpowiedzUsuńFajnie,ze wróciłąś..
Bo jest harmonijna, wszystko do siebie pasuje, choć zgromadzone przedmioty są bardzo różnorodne. Dużo robi kolor: mocny, nasycony, ale nie jaskrawy. No i kompozycja całości. W rezultacie chciałoby się tu posiedzieć przy sokawce :)
UsuńNinko,tak...nie jest taka typowa do bólu,jak wszystkie "meble na wymiar":))
UsuńNinko, Ewo, wpadnijcie na sokawkę do mojej kuchni!
OdpowiedzUsuńHano, nie tracę nadziei, ze w końcu mi się uda.
UsuńKurczę, Ninko, może trzeba to po prostu zaplanować i czymieć się planu. Jak nie teraz, to kiedy? Lato lepsze, ale kto wie, co będzie latem?
UsuńHano,dziękuję..kto wie..kto wie..:))
UsuńNo i jak zwykle. Zanim się ogarnę to już wszystko napisane. Ochy i achy jak najbardziej. Nie mogło być inaczej. Jest jedyna w swoim rodzaju i tak ma być, bo jest Twoja. Ciekawi mnie co to za łącznik pomiędzy pralką a komodą. Ciekawi mnie czy okno omija baterię przy otwieraniu. A kamuflaż skrzynki elepstryk nadzwyczaj oryginalny. Brakuje tego elementu gdzieś jeszcze. Może na lodówce. Skoro na blacie stoją noże to może kafle na skrzynce zmienić na ramkę z korków od wina z otwieraczami, korkociągami itp. Tak tylko se gdybam. Ale i tak jest zajefajnie.
OdpowiedzUsuńSaBała, łącznk to regalik, który sama sobie zmajstrowałam. Przydaje się na takie tam różne, niekoniecznie reprezentacyjne, a potrzebne w kuchni. Np. ścierki. A za komodą ich nie widać.
UsuńI tak, okno otwiera się bez problemu.
UsuńŚliczności :), baardzo klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńPrognozę mogę powtórzyć za tym słowackim pogodynkiem na filmiku i nastrój mam podobny jak on, bo pojeździłam sobie w porannym deszczu;)
OdpowiedzUsuńhttps://twitter.com/ann56502906/status/1462115365639659525
Pewnie sobie dziennikarze pożartowali,ale fajne.
Witojcie,zabieram się do napisania jak sójka.No więc kuchnia wielce zacna,Hana.Prosta i bezpretensjonalna, nic dodać nic ująć.
A ja czekam na remont biblioteki,zaraz będą mi okna wymieniać.Całe lato mam stracone,bo się woziłam z firmami okiennymi.Najpierw jeden palant mnie zwodził ,potem drugi wycenił o 3 tysiące górką,wreszcie trzecia firma jest ok.
Miłego.
Wlasciwie powiedzial cala prawde, co ludzie mysla o takiej pogodzie....
Usuńremontow nienawidze. wiec ubolewam
Hanna, Ty chyba cały czas coś remontujesz. Moja kuchnia to pikuś przy Twoich przedsięwzięciach, zdaje się.
OdpowiedzUsuńDobrze,że mnie rozumiesz Hana.Bo moi tylko przewracają oczami gdy wspomnę o remontach,nawet nie chcą mi piniendzy pożyczyć;)
UsuńU mnie śliczny szron, była gmła i -3, śnieg przełożyli na przyszły tydzień ;).
OdpowiedzUsuńIzydorze drogi, odezwij się jak tam sytuacja u Ciebie ?
Dobrego dnia, Kurniku :)!
Rabarbara
Cześć Kuręęęęęcje.
OdpowiedzUsuńU nas też śliczny szron, a śnieg przełożyli z piątku na niedzielę. Ale zobaczymy.
Trzymcie się, Kurki!
U mnie wiosna.
OdpowiedzUsuńWeż sie zastanów.... nie strasz....
UsuńRabarbara
Proszę nie straszyć śniegiem przyzwoitych ludzi. Ja chcę już wiosny, wiosny, a nie mam ochoty na zimę...
UsuńJeszcze pare tygodni i bedzie przesilenie, pojde porozmawiac z naszym debem i malym klonkiem obok. A przesilenie, to wiecie CO oznacza!
UsuńSzronu nie widzialam i nie zamierzam ogladac. Wystarcza mi obrazki, badz same informancje. Ale prawde mowiac, to jestem zaskoczona, ze jest jasno troszke po siodmej, a teraz jest czwarta i jest zupelnie jasno. Moze tak zostac ;) Moge sobie siedziec w palmiarni i gapic sie na rudzika, ktoren obglada nowy karmnik doscs podejrzliwie. Wiem, ze wyjada slonecznik z onego, ale przy mnie udaje slepote, mam tez karmnik z pleksiglasu, na przyssawki do okna, w sam raz na okno w palmiarni, ale jeszcze nikt nie przylecial sie pozywiac....Przez takie mozliwosci obserwatorskie - dzis indyjszczyzna i japonszczyzna (katsu) na kolacje - leniwe kolacje czasem moga byc. A apropo leniwych, to zjadlabym leniwe pierogi z maslem z buleczka i chrzeszczacym cukrem......
Opakowana, leniwe miałam wczoraj na obiad, co prawda kupne, ale niezłe. Ja je zawsze jem polane roztopinym masłem i posypane cukrem i cynamonem,. Mniam
UsuńDawno leniwych nie robiłam. Też jem z cukrem i cynamonem. Robie takie bardzo serowe z niewielką ilością mąki. Ostatnio jadamy pierogi szpinakowoserowe zapiekane w sosie śmietankowym.
UsuńJa z bułeczką, jak Opakowana. Zjadłabym. Chyba sobie zrobię :)
UsuńOmatko, jutro robię leniwe!
UsuńU nas o 7. rano jeszcze ciemno a o 16. już ciemnawo. Było dzis o 6. rano 5 na minusie. Ptaki jeszcze nie mają karmników, dożywiają sie u kur i w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńU dzieci covidowych bez zmian, tzn. nie jest gorzej, ale i lepiej też na razie nie.
Do tego jednego z Wyprowadzaczy psa wczoraj pogotowie wzięło z ulicy w stanie przedzawałowym. Dobrze, że koledzy z pracy widzieli (pies był już w domu, rano to było przed pracą Wyprowadzacza). Szukali go potem pół dnia telefonicznie po szpitalach. Wieczorem biedaka ze szpitala wygonili, bo nie miał wszak covida (wynik testu był wieczorem). A że ledwie się na nogach trzymał, to szczegół niewarty uwagi.
O matko...Izydoru - Ty jakis horror opowiadasz, prawda?
UsuńTo, ze u dzieci covidowych bez zmian, to chyba dobrze, c'nie? Ile to juz dni?
Zięć już drugi tydzien, a córcia od niedzieli. Najważniejsze, że nie gorzej.
UsuńNo horror z tym J., naprawdę brak słów.
Kurczę, niech już się skończy ten rok. Nie był zbyt fajny.
OdpowiedzUsuńNie ma gmły. Ani szronu. Plus 2. Pada deszcz.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - dobrego dnia Kurniku :)!
Rabarbara
Ktosiu, u mnie tak samo, tylko - oczywiście - bez deszczu.
UsuńTeż dziś wstałam skoro świt,chociaż świtu nie widać bo jeszcze ciemnica.Ale nie pada.
OdpowiedzUsuńJuż mi się wyrabia ciasto drożdżowe, a ja odbywam prasówkę z kawką i kocicą na kolanach.
Zdrowia i udanego piątunia.
Hanna, Ty albo remontujesz, albo pieczesz lub gotujesz. Ja tylko remontuję:)
UsuńWesołe jest życie emerytki;)
UsuńPrzy garach???
UsuńNo pewnie!!
UsuńU mnie wlasnie rosnie chleb (ponizej polowy sklepowego splesniala. za wolno jemy chleb!!!) a w saganku wlasnie sie zrobily plasterki kielbaski nie calkiem parowkowej, ale tzw holenderskiej erdzonnej (dawnniej tak zwali) i jest ona na pewno malowana plynnym dymem, bo innego wyjscia nie ma. W sosie pomidorowym czyli puszce pomidorow pokrajanych, z duza iloscia startego sera (dziecinstwo sie klania). zaraz bede dusic kompotowo rozne owoce z zamrazarki (lubimy takie deserki, z jog. nat), bo wieczorowo poro przyjda zakupy - nowy wariant swinstwa, tez z RPA, z ilomas tam odnogami, juz przylapano blisko nas (Brentwood i Chelmsford), czyli wole juz nie wychodzic (jak nie trzeba). Ostatnio sie rozbestwilam i ze 2, a nawet i 3! razy w tyg szlam do sklepu badz 2, zaniesc ciuchy do szmateksu, costam costam (a bo mleka zabraklo....). W chalupie i tak mam mase do roboty (robotek tez), musze znalezc zmywacza okien (przyszedl do sasiadki myc, to sie umizgiwalam - i na nic, nie ma wolnych czasow w ogole), zaprosic goscia od kafelkow (znowu) i najpierw nowego znlezc, zaplacic podatek od gruntu (w daczy), zamowic badanie krwi (o matku bosku) i wreszcie zrobic manikjur!!!!! a na pozniej mam w planie wreszcie zrobic dwa chutneye - jeden z pigiew a drugi z banannow. Wszystko mam, tylko sloiki trzeba przyniesc z garazu (co oznacza przestawianie gratow tamoj i oba sie tego boimy). Czyli - tak - przy garach jest fajnie!
Paczaj Opakowana a u mnie dziś zabrakło chleba,synuś teraz z żabki przyniósł 5 kajzerek.Latem rzadko piekłam chleb i zakwas mi się zagłodził;)Kilka razy upiekłam taki bez drożdży i zakwasu z samych ziaren,bakalii i płatków owsianych.
UsuńBadania niedawno robiłam,wszystko dobrze,cukier 94,bo zawsze się o cukier boję.Tylko ten cholesterol mi hula,ale zawsze miałam powyżej normy.
Ja latam po sklepach codziennie,ale nie miałam czasu pobuszować w black friday i zamówiłam sobie kurtkę przez internet.Mam nadzieję,że nie będę musiała zwracać.
A omikron już ponoć zawędrował do Australii i rozpełza się po Europie.
Cześć Kurki.
OdpowiedzUsuńOpowiadałam Wam, że mamy myszę w pywnycy? I ta mysza obgryza rośliny okopowe? I na dodatek kot nie chce jej złapać? Jaki żarłok z tej myszy i paskuda. Sika i kupczy wszędzie i na te warzywa też. Kot nie chce jej złapać.
Podejrzewam jakiś spisek zwierzęcy, a nie brak możliwości bo wczoraj kot złapał np. łasicę, i po zjedzeniu części zwierzątka, pozostawił dla nas na wycieraczce głowę oraz tylną część.
Chyba sama złapię myszkę polną, skoro kot nie chce...
U nas tak ciemno, że nie wiem jeszcze jaka jest pogoda. Idę zrobić pierwszą kawę.
Miłego!
Kurczę, Agniecha, a mnie żal tych pożartych zwierzątek, jakie by nie były.
UsuńHana, jestem rozdarta wewnętrznie. Lubię swojego kota,
Usuńale lubię też te wszystkie myszki i ptaszki, które on pożera.
Agniecha, i to jest przesr...
UsuńHana, masz jak w bajce :-)
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia są bezcenne, pokazują drogę jaką przeszłaś. A z własnych doświadczeń wiem, że podczas remontu jest różnie. Możesz być z siebie dumna
Dzięi Graszko, wiem, że rozumiesz jak mało kto.
UsuńAgniechi, moze Pi zwykłe myszki się przejadły, kręci ja wyszukane menu.
OdpowiedzUsuńPoranek rzeźki, 0 st, szronu brak, slonca też.Prognozy zimowe, ma padać snieg codziennie .
Agniecha - to jest sitwa miedzy kotem a myszom - ona jest jako naganiacz dla kota. Ale zeby nagonic lasice, no no....a moze mysza po prostu zrobila do kota PSSST - i pokazala palcem, gdzie sie skradac.
OdpowiedzUsuńU tu leniwie pada-kropi. Nie szkodzi.
Pogoda nijaka. Nie było rankiem mrozu. Zaczynało lekko padac jakby sniegiem więc udałam sie po duże zakupy zbożowe dla kur i owiec. Na całą zime nie wystarczy, ale więcej sie nie zmieści w pojemniki odporne na myszy, których sa szwadrony. Koty polują, ale tak bardziej rozrywkowo. Po wołowince mielonej specjalnie dla nich nie bardzo chce się ruszać.
OdpowiedzUsuńDobrego piątku!
E tam, Izydoru, lepsze pojemniki. Ile koty by nie złapały, przyjdą nowe (myszy). Mają u Was raj na ziemi i masę jedzenia.
UsuńNachodzilam się dzisiaj, aż mnie nogi bolą.Padal snieg,mokry, topił sie od razu.
OdpowiedzUsuńJutro parszywy dzień, żegnamy mamę.
Smutny dzień Was czeka. Przytulam.
UsuńDora - przytulam i bardzo współczuję ❤️
Usuń😘
UsuńI do nas zawitał śnieg,już wiem dlaczego se dziś pospałam.Pochmurno,mglysto,1 st.
OdpowiedzUsuńTak że Kury wyciągajta z piwnic szkandele i krzesła z kapturem.I nie wsiadajcie na otwarty wóz,gdy jesteście rozgrzane.Tutaj macie instrukcje:
https://gotowi.org/termofor-szkandela-i-cieple-skarpetki/
Tylko trochę skomplikowane jak przygotować nogi i buty do całodziennej jazdy konnej,muszę to rozgryźć;)
I teraz na poważnie,instrukcja jak ratować kogoś kto się krztusi:
https://twitter.com/TheFigen/status/1463911878460166156
To od jutra mamy Adwent.Na czerwonej tacy postawiłam cztery ponumerowane grube świece,udekorowałam szyszkami i gałązkami z czerwonymi kulkami i taki mam stroik.
Czymcie się ciepło.
ja jeszcze nie zrobiłam, ale do jutra zdążę. Będzie wieniec chyba, gdyz nie wiem, gdzie czerwony talerz mam.
UsuńŚniegu nie ma, szaroburo, temperatura w okolicach zera.
Czymta się ciepło!
a ja w ogole nie wiem, gdzie mam wszystkie swiateczne przedmioty. Nowych na pewno nie kupie, bo nie zwariowalam, wiem, ze mamy wielka skrzynie roznych roznosci (lacznie z papierem i kartkami), ale nawet jej nie widac wchodzac do garazu. Ale czy ja sie mam tym przejmowac? A dzie tam! moze kupie papierowa gwiazde (bo lubie).
UsuńJa poupychalam w kilka miejsc, jak zwykle, cos tam odnajdę, a czegos nie jak zwykle i ok.
UsuńŚnieg! 😨😨😨
OdpowiedzUsuńo matko....huragan przyniosl?
UsuńTak! Wiało tak bardzo, że myślałam że mi dom rozwali albo dach zedrze, pojemniki na śmiecie fruwały po ulicy, niektórym somsiadom pozrywało kilka dachówek. A teraz śnieg po kostki i temperatura na minusie. Ale już nie wieje. I ocieplenie od jutra 🙂
UsuńAcha, czyli zimem juz mozesz odfajkowac. Teoretycznie jakos w styczniu-lutym moze byc z jeden dzien sniezku i to chyba tyle. Wszyscy dostali szalu sniegowego i leca kupowac sanki?
UsuńZe świątecznych dekoracji mam w domu lampki, które zresztą przydają się przez cały rok, a zwłaszcza w tę listopadową ciemnicę.
OdpowiedzUsuńDzień dobry w mglisto zimny poranek niedzielny. Za oknem około zera, na autach warstwa lodu, bo w nocy padał i śnieg i deszcz, ale ja się nigdzie dziś nie wybieram, więc nie będę bawić się w skrobanie auta. Przede mną spokojna, leniwa niedziela, tylko spacery z Gutkiem, ale też niedługie.
OdpowiedzUsuńSpokojnej niedzieli😘
U mnie regularna zima, sypie, bialusko, slicznie.
OdpowiedzUsuńWidzialam zdjecie. Wystarczy, rhehrhr
UsuńU mnie śnieg. Nie żeby zaraz lepić bałwana czy odkurzać sanki ;)) ale jest :).
OdpowiedzUsuńTo miłego dnia, Kurniku :)!
Rabarbara