Nie mogę się doczekać, kiedy dnia zacznie przybywać. Od października czekam na ten dzień. A kiedy wreszcie nastanie, można czekać na wiosnę - otwarcie, bez zahamowań i obaw, że się zapeszy. O bocianach na razie nie będę mówić, spokojnie. Mimo wszystko ich widok na gnieździe wydaje mi się jeszcze dość odległy. Bo cała reszta świata bynajmniej grudnia nie przypomina. Po gumnie wczoraj przechadzał się niespiesznie bażant, potem siedział pół dnia pod morwą. Podejrzewam, że gdzieś tu u nas się zadomowił. I teraz się martwię, bo psy...
A propos, Frodo nas tak nastraszył, mnie w szczególności, bom przeczulona, że prawie umarnięta byłam. Wpadłam w potężny dół, histerię i panikę. W piątek po południu odmówił konsumpcji. Nad ranem obudził mnie odgłosami niepozostawiającymi wątpliwości. Wiecie, to takie basowe, z głębi trzewi hep uh, hep uh, hep uh. Potem było trochę lepiej. Myślałam, że wyrzucił z siebie co miał i spokój. Nadmieniam, że to była sobota, a w weekend tutaj wszystko pozamykane. Pod wieczór trochę zjadł i wszystko powtórzyło się od nowa, tylko bardziej. Poza tym cały dzień leżał, nie chciał wyjść, a wyszedłszy kładł się na ziemi i leżał. W niedzielę spod ziemi wygrzebałam telefon komórkowy do weta i leczyliśmy Frodka przez telefon. Obiecał (wet), że jeśli coś, przyjedzie... Na szczęście nie było to konieczne. Po ranigaście, metaczymśtam i głodówce zaczął przychodzić do siebie. Dzisiaj już jest dobrze, aczkolwiek jesteśmy na ryżowym kleiku. Apetyt dopisuje, zeżarłoby się go cały wymborek*. Dodatkową atrakcją jest fakt, że Frodo za żadne skarby świata nie wsiądzie do samochodu. A kiedy już się tam znajdzie (na siłę i to niemałą), to jeszcze musi stamtąd wysiąść. A kiedy wysiądzie np. pod lecznicą (zwłaszcza tam), to się kładzie i żadna siła nie zmusi go, żeby się ruszył. Waży ok. 60 kilo. Ten aspekt sprawy wydatnie zwiększył moją panikę. Gdyby to było konieczne, musielibyśmy sobie poradzić. Tak to jest z dużym psem. Dużo miłości i dużo wszystkiego. Nie mam pewności, mam tylko podejrzenia, że dobrał się do worka z kocią karmą i pofolgował sobie. Tak więc dzisiaj dopiero mi odpuściło i poszłam szukać wiosny, żeby już być gotową na te dni coraz dłuższe...
Można by się zastanawiać, o jakie święta właściwie chodzi?
* wymborek - w gwarze poznańskiej - wiadro.
Opakowana Felicitas Trysta Malario! Urodzinowe ściski i życzeń przebłyski!
Pierwszam ?
OdpowiedzUsuńBiedny nasz Frodzio...jak dobrze, ze nic się nie stało. Czyżby przygotowywał się na święta?
UsuńNo...ta pogoda...dobija mnie. Wczoraj zamiast biało to wiało i tak nawialo, ze 22 godziny bez prądu byliśmy.
Pierwszaś Czeko, na podium! Jakim to cudem? Dziecka śpio?
UsuńO mało nie zejszłam przez to psisko.
Rozumiem Cię,ja zawsze sr..po nogach z nerwów.
UsuńDzisiaj zauważyłam że mój podopieczny kuleje na tylną łapę,no i myśli już w złym kierunku polazły.
Najważniejsze, że już lepiej. Dzisiaj widziałam buty dla psa. Sztuk cztery.:-D
UsuńHano! Jakimś magicznym sposobem udało mi się wpaść na chwilę, bo akurat mlody coś sobie gagał po swojemu grzecznie leżąc, a córka w kąpieli była pod nadzorem taty.
UsuńPóki, co to tylko są chwilę, bo humoru brak i starszej dzieciny i na rękach siedzi przez większość dnia.
Z naszymi zwierzątkami nie sposób się nudzić, prawda? Na całe szczęście była to tylko niestrawność. Frodo zrobił sobie święta po prostu :)
OdpowiedzUsuńW galerii byliś i podziwialiś:)
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla Opakowanej, bo pod tamtym postem to mi chyba wcięło:)*
OdpowiedzUsuńnie wiem czy wcielo, ale grzecznie dyguam i podziekowalam :)
UsuńOpakowana, oddyguję i uściski ślę:)*
UsuńA ta sałatka z cementem i sererem,o wyrazistej kwasowości,to wypisz wymaluj jak moja,taką lubię :)
Teraz chodzi za mną ten sos żurawinowy,o którym wspomniałaś.Do mięsiwa idealny.Z przesmażoną gruszką ma być?
Jeżu, Ksan, ja mu dam święta!
OdpowiedzUsuńAch zwierzątka. Zastanawiam się właśnie, czy Kira złapała znowu świerzb, czy to tylko maja paranoja...
OdpowiedzUsuńAgniecha, zapewne paranoja, ale sprawdzić nie zawadzi...
UsuńWszystko mnie swędzi!
UsuńNatręctwa już masz...
UsuńJuż raz miałam świerzb od-psi.
UsuńWiem, ale teraz masz natręctwo. Czego Wam obu życzę. Znaczy lepsze natręctwo, niż świerzb.
UsuńNa wszelki wypadek, posmarowałam psu ucho i ogon, a sobie ręce. Od razu lepiej się czuję.
Usuńoj Frodek, Frodek...tylko wzdycham nad lakomczuszkiem...tez bym histeryzowala nieco...
OdpowiedzUsuńale wiosne masz zgrabna na gumnie!!
Opakowana, to tylko niektóre znaki od wiosny, dalej nie szukałam.
UsuńŁakomczuszku za ten stres to normalnie...
Kwiatki kwitną, trawka zielona, może święta się przegapiło?
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że miałaś ciężko, też bym się przestraszyła a potem udusiła łakomczucha. Mam nadzieję, że już będzie lepiej.
Tancerka piękna, zaraz cieplej na duszy jak się na nią spojrzy.
Ewa2, jasne, że się przegapiło. Dlatego te wszystkie uszka są bez sensu:)))
OdpowiedzUsuńDzięki za komplimenta pod adresem.
Uszka w zamrażarce długo wytrzymają, może się jeszcze przydadzą.
UsuńA ja sobie machnęłam akrylem na płótnie, zaraz zamieszczę.
Mogą zostać do Wielkanocy, uszka, znaczy. Ja mam w zamrażarce kutię z poprzednich świąt...
UsuńEch...kutia. Przestałam robić, bo część nie może jeść, część się odchudza, sobie dogadzać nie będę, bo też dieta by się przydała.
UsuńTe psie wymioty przerażające, ma się wrażenie, że wypluje trzewia, tak pompuje. Bidny Frodek. Nie wiedziałam, że można podać ranigast. W sprawie wiosny..na niektórych balkonach nadal pelargonie i inne liściaste...zimy chyba nie będzie, może trochę posypie w styczniu?
OdpowiedzUsuńNo, Tropikowi też dawali Ranigast na początku.
UsuńŁakomstwo zostało ukarane, tylko dlaczego ukarało też ciebie, ech dobrze że już jest lepiej..
OdpowiedzUsuńTancerka szalona, widać to szalone wirowanie :)Piękne chaberki dostały się Opakowanej :)
U nas też wiosenny ten grudzień.
Marija, ukarało nas jak cholera, tylko za co???
UsuńTo ja jeszcze hip, hip, hurrraaa! Na cześć Opakowanej oczywiście, zdrowia, szczęścia i lat stu, żebyś zawsze była tu!
OdpowiedzUsuńach, jak poetycko! Miko mila! dziekuje. tylko dzie zyczenia worka banknotow????
UsuńNajbardziej mnie zszokowały te kwitnące goździki na końcu, fiołki i stokrotki to już normalka. Biedny Frodulek, łakomstwo nie popłaca... Pogłaskaj go ode mnie na pociechę.
OdpowiedzUsuńMika, to nie fiołki, to bratki. Wysiały się jesienią i teraz kwitną.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że cyblulki nie wylezo.
OdpowiedzUsuńRucianko, ja się dziwię, że jeszcze cybulków nie ma.
Usuńno,przerąbane z tylom szczęścia co sie zapiera.
OdpowiedzUsuńWcześniejsza sunia miała cirka ebałt 40 kg,też nie mało.
Sunia matki była i nie przyzwyczajona do samochodu.Koniec świata jak do weta trzeba było a że u nas duze miasto to żadne ci nei przyjedzie,prawdaż.
I dlatego jak bralim Rudkę to się zaparłam że ma być DOŚC MAŁY pieseczek i mamy takei tam tylko 13 kg;).Ale do samochodu przyzwyczajona,do weta też.
U nas jaśminowi odbiło i kfijatka jednego puścił pewnei na zwiady;)
Matylda, masakra to mało powiedziane. Pod tym względem Frodo jest niewyuczalny. No i nie wybieralim, sam się przytrafił...
Usuńwrzuciłam na allegro - "psy za darmo" czy jakoś tak.Koniec roku/początek bo 31 grudzień.
UsuńMłoda ryczy bo chce psa (16 lat ,wie co mowi).Zeby nie był czarny,żeby nie był duży (Sarę mąż na rękach niósł do samochodu jak była chora....LEDWO-bo 40kg, wiec ten...)i wyskakuje to:
http://www.kobo.sosnowiec.pl/tuv/Rudka1.jpg
a potem było siedzenie na telefonie,bo nawet weterynarz ma święto;).A ona nie odbierała !!! A jak nam mamo ktoś zabierze ?
w końcu jest ! może 6 a może 7 miesięcy i nie czarna;)
http://www.kobo.sosnowiec.pl/tuv/Rudka3.jpg
i już pięć lat tak siedzi;)
opakowanej Spełnienia marzeń !!!!
OdpowiedzUsuńguano, ekhem gumno optymistyczne i wiosenne :)
Frodka żal, i znam ten ból, bo ja teraz byle kichnięcia się bojam
Sonic, można się wykończyć, ale inaczej nie potrafię.
Usuńdzieki, snoc, niektore sie ziscily - oklady z blizniat byly najlepsze ;)
UsuńTo ci napędził stracha! Wyobrażam sobie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że możesz ogłosić się pierwszą odkrywczynią wiosny. Tylko patrzeć jak bociany nam zaserwujesz na zdjęciach!
Gosia, myślałam, że zejdę. Człowiek wtedy nie myśli racjonalnie. Uspokoiłam się trochę dopiero, gdy dopadłam weta i on był gotów przyjechać, jakby co. Najgorsze to siedzieć i bezradnie czekać na poniedziałek.
OdpowiedzUsuńBociany mogę pokazywać od razu:)))
Witajta Kureczki.
OdpowiedzUsuńJa z poprzednią Kizią-Mizią tak miałam parę razy, że właśnie zachciewało się jej chorować
w sobotę i to wieczorem, kiedy weci nieosiągalni. Jeśli chodzi o choroby zwierząt, to ja jestem straszna panikara, bo choremu człowiekowi łatwiej pomóc, a zwierzątko nie powie.
Dobrej nocki Ania
Boże Hanuś, współczuję. Ja też i chora i panikuję strasznie, jak mi zwierzaki chorują. Nie tak stąpnie, kichnie, kaszlnie, a ja już w nerwach. Z Franką bujałam się od maja do października. Na razie na szczęście się uspokoiło ( tfu tfu ftu tfu tfu tfu tfu tfu)
OdpowiedzUsuńHana, kurna, znowu tancerka, chybami na złość robisz bo do marca nie mam funduszy buuuuuuu ide na spalną poślumpić sobie. Branoc Kurencje. A u mnie -4 i nic nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńJak cos, to ja gotowa jestem jajka malowac. Mogo byc mezowe.
OdpowiedzUsuńA na takie przypadlosci, tylko kleik ryzowy. No i kocie zarcie lepiej zadolowac trzeba. Biedaczek... :(
Pantera, ono zadołowane i pieskowie tylko tamtędy przechodzą i przeważnie nie same. Nie wiem, kiedy to zrobił, ale worek był tak odchylony, że nabrałam podejrzeń. No i w tych, ekhm, zwrotach były takie jakby kocie, małe chrupki.:)
UsuńDzień dobry :))
OdpowiedzUsuńJa telegraficznie:
Koleżanko-babciu Opakowana !!!! Lat ile se kcesz (bo co Ci będę ograniczać na 100..) wśród miłości, radości i żeby było co pisać na pocztówkach :)))), będziemy dosyłać :)
Hana - podziwiam Twój spokój, ja po zmiękczeniu i słanianiu się psa, choćby deszcz śnieg ślizgawica i środek nocy pędziłabym na długich i sygnale do miasta do weta i przywlekła onego w piżamie ! Ja to w histerii zawsze ostro działam ;)).Sprawdż wagę - na pewno z tych nerw ubyło Ci z 10 (.....dkg :D ) i podawaj na bieżąco jak Frodo. Ranigast też by mi do głowy nie przyszedł.
Gożdzik takoż zaskoczył mnie niepomiernie ?????? to co? że zaraz lato?
Święta lubię. Zawsze.Wciąż.Ze wszystkim.
Określenie "magia świąt" powinno być zakazane w obrocie publicznym.
Choinek mimo że lubię nie używam od jakichś lat, bo te w składach jakieśtakie, a wycinaniu z lasów jestem przeciw.
Zimy może nie być już.
Dla Ani - serdeczności i dobre myśli ślę, zmartwienie poważne ale może nie będzie żle, oby.
W reszcie już się gubię, zagonionam babciowo :)))
Aaaa - Bacha, współczujem, mam szczenście, że nie kolekcjonuję tańców :))), no, chyba że - Hano? ludowe ? z chabrami w tle ;)?
To dziub, dziub wszystkim :))))
Barbara
Baśko, ludowe to bardziej u Stryjeńskiej...
UsuńA co to? Jak potrafisz flamenco to kujawiaka nie? Albo zbójnickiego? Mogą być tylko tancerki;)). Już się rozmarzyłam.... wiem że taka Twoja zbójnicka byłaby piękna.... :D pomyśl, daj się skusić ...
UsuńBarbara
Kogut-Rabarbaro, kolezanko - babciu, dziekuje za takie wyczerpujace zyczenia! pora sobie co roku troche lat odejmowac. bo niby dlaczego nie....
Usuń:)) miłość i radość to niech Ci się nigdy nie wyczerpie :). Odejmowanie lat bardzo mi się podoba ,może pójdzie nam lepiej niż odejmowanie kilogramów ......
UsuńBarbara
Wiosnę masz piękną tej zimy!
OdpowiedzUsuńNigdy nie pojmę, jak te zwierzaki to robią, żeby z chorobami, zwłaszcza nagłymi o spektakularnie ciężkim przebiegu, wycyrklować na weekend względnie święta czy inne wolne. Piątkowy wieczór np. dreszcze i wysoka gorączka, pierwszy dzień Świąt wymioty, biegunka, odwodnienie i zwierzak leży jak trup, Poniedziałek Wielkanocny zwierzak skręca się i wije z bólu itd. itp.
Wcale Ci się nie dziwie, że panika i ogólna histeria. Ponieważ znana jestem ze spokoju, opanowania i wrodzonego optymizmu ja też zawsze reaguje tak samo ;)))
Jeżu, Psie, straszny miałam telep, zawsze mam.
UsuńA ja znam węborek :)
OdpowiedzUsuńA to pochylanie samogłosek jest bardzo wielkopolskie, słyszałam wymowę miasta Kępno jako Kympno
UsuńPochylanie samogłosek - fajne określenie :)
UsuńKympno łatwiej wymówić :)))
Skrzatko, racja, pochylumy, aż furczy. Nie wiem, czy zamiana "y" na "u" i "ą" na "u" i jeszcze inne, to też pochylanie, czy już upadek, ale mówimy "buł" zamiast "był", "wziun", zamiast "wziął", itd.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj ten Froduś ... mam nadzieję, że to był jednorazowy wyskok i faktycznie nażarł się czegoś, co nie było dla niego przeznaczone.
OdpowiedzUsuńJa tam lubię taką zimę. Ale znając życie, za jakiś czas przywali pewnie tym białym czymś i wtedy co niektórzy będą się cieszyć. Np. firmy mające kontrakty na odśnieżanie i piaskowanie ;)
Czyli każdemu co mu się należy od mafii ;)
UsuńBarbara
Dzień dobry. Kiepsko spałam, nie wiedzieć czemu, potem zaspałam, któryś kot znów pohaftował (jedzą na wyścigi), teraz dopiero usiadłam do kawki.
OdpowiedzUsuńSłońca nie ma, nie pada, +5.
Miłego dnia Kurki.
No to ja się cieszę, że Psicho już zdrowe, że niestrawność tylko miało bo z takim cielaczkiem to nie prosta sprawa. A w powietrzu faktycznie czuć wiosną chwilami. Wariuje nam pogoda...
OdpowiedzUsuńDzięki Luna, sama wiesz, jak to jest...
UsuńPiękne te roślinki, ale ja się boję, że teraz mamy zieleń a w marcu przyjdzie zadyma i zasypie nam bociany. U mnie mglisto, ponuro, smutno ale za 6 dni dnia będzie przybywać dnia a to dodaje mi energii do życia. Chce mi się już grzebać w ziemi, kosić trawę a gdzie tam do wiosny. Jestem chyba stuknięta, wszyscy myślą o Swiętach a mnie się marzy wiosna.
OdpowiedzUsuńAlina, to już som my dwie!
UsuńJakie dwie,cztery.Annavilma i ja.
UsuńUlżyło mi
UsuńWymborek! Mojaś Ty. Ciocia i pradziadek zawsze tak mówili, kiedy byłam mała.
OdpowiedzUsuńTaki wielki pies w pewnych okolicznościach to jednak masakra:)). Najważniejsze, że już po strachu.
Errato, a ryczka mówili?
UsuńBabcia mówiła. Ryćka i glazejki.
UsuńTo ja chyba nie mam takich określeń rodzinnych.
UsuńPamiętam tylko jedzeniowe.Babcia piekła blinę z kartofli.W środku były kawałki mięsa,czasami suszone śliwki.Potem byłam zaproszona na bliny do Frącek.To kierunek suwalski.Ku memu zdziwieniu,na stół wjechały słonawe naleśniki bez nadzienia.
Ryczka to taki niziutki stołeczek- ławeczka? Dobrze pamiętam? Ech, łza się w oku kręci. Ciocia umarła, kto będzie naszą poznańską gwarę kultywował...
UsuńRyczkę albo ryćkę znałam, ale co to glazejki ?
UsuńBarbara
Rękawiczki.
UsuńA ! Ładniej brzmi glazejki :)
UsuńBarbara
Errato, dobrze pamiętasz, ryczka to po prostu taboret, niekoniecznie niziutki.
UsuńJeszcze bardzo lubię "dyrduny", albo "dyrdoki".
UsuńTranslajta proszę ! Ja to w Małopolszcze....
UsuńBarbara
Dyrduny to spódniki, czyli spódnice, a właściwie spódnica. Używa się l. mnogiej, ale chodzi o spódnicę. Taką zamaszystą raczej i marszczoną.
UsuńTeż mi się podoba :)
UsuńBarbara
Znam takie określenie: pójść w dyrdy, co oznaczało chyba szybko odejść.
UsuńDziefczyny,kto ma na fb nick Mała Mi?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia.
OdpowiedzUsuńMy mówiliśmy uwal się,do naszego psa,który przyjechał z Podlasia,razem ze swoim właścicielem.
OdpowiedzUsuńPilnowali budowy domu,potem psa powoli przejmowaliśmy,aż z ulgą usadziliśmy na kanapie.
Taką pies komendę dostawał i początkowo innej nie rozumiał.Bardzo nas bawiły miny znajomych jak to słyszeli.
Takie-uuuwal sieee.
UsuńWiadomo coś o kotach p.Basi?
OdpowiedzUsuńNiewiele Rucianko, skocz na pocztę.
UsuńDzień dobry. U nas 5 st i bez słonca .
OdpowiedzUsuńTeż widiząłam kwitnące fiołi na swerku. Ciepło to i przyroda reaguje.
No wałsnie tez o tym myslałam,czy ktos jeszcze wziął kotki.
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=92554&start=1035
Usuńtu znalazłam.
http://www.fundacjafelisfelix.pl/
i tu,że do 16 stycznia eksmisja.
Hano,współczuje stresu i rozumiem,bo i ja świruję jak mi rodzina choruje,czy to ludzka czy zwierzęca.
OdpowiedzUsuńno to po kolei.
OdpowiedzUsuńKochana Opakowana, spóźnione z lekka, ale bardzo serdeczne jubileuszowe uściski oraz życzenia szczęścia, bo jak ono jest, to znak, że jest wszystko, co potrzeba.
Aniu, przykro mi z powodu teściowej. niech wraca do zdrowia! i żeby jej nie zabrakło cierpliwości do rehabilitacji.
i powiedz coś o waszym kocim bohaterze, jak ma na imię, ile ma lat..
Hana, cieszę się, że Froduś nasz malutki ma się lepiej.
a pani Basia od Kajtusia pozdrawia. jest zabiegana, ciągle coś załatwia. na przykład, udało jej się (na szczęście) przyspieszyć założenie licznika w nowym lokum (trudno to nazwać mieszkaniem), które pierwotnie wyznaczono jej na 15 stycznia. wczoraj Ruduś miał operację ząbków. aktualnie p. Basia jest zajęta głównie uganianiem się za nim, żeby mu zrobić zastrzyk. operację zasponsorowali weterynarze z zaprzyjaźnionej lecznicy.
aa.. i gdzie ta zima! przespalim? skoro u Hany wiosna, to pewnie tak.
UsuńTempo i mnie biało, to chyba i i Ciebie powinno pobielic, bo niedaleko mieszkamy.
UsuńA i nie przespalaś i Hany to zawsze inny mikroklimat:)
Usuńdo mnie nie dowieźli.
UsuńTempo, to gdzieżeś Ty? Na Polu Mokotowskiem sypie. Nie żeby zaraz leżało na biało, ale lecieć leci ;)) a po prawdzie to :((
UsuńBarbara
ja na dalekiej północy, Tarchomin.
UsuńA to widocznie za Wisła nie pada;)
UsuńCzyżbyś Koguto gościła w stolicy i wnucząt?
Słyszę w radiu, że w Warszawie sypie. U nas mgua, ciemno od rana i ciepło.
UsuńDonoszę z radością, że nasz cielaczek Frodo bryka, jak na cielaczka przystało i bardzo, ale to bardzo chce jeść, ale jeszcze mu dawkuję ryżyk z kurczakiem. Ni ma to tamto.
za Wisłą ciut popadało, ale już w locie się rozpuszczało więc nie zalega ;) cudnie, że Frodo już z apetytem, tylko może ten wór z kocią karmą jakoś przed nim schowajcie?
UsuńOdpowiadam CzeKo - ano, we stolicym, trudno to nazwać goszczeniem ;)) ale radość i szczęście jest wielkie :)).
UsuńBarbara
Elaja, worek schowany i zapięty na wszelki wypadek.
UsuńNa południu biało.
UsuńCzeKo ,a gdzie Ty?
Tempo - dziekuje za zyczenia bardzo!
UsuńAnia - jak tesciowa?
p.s. u nasz SNIEG....
Rucianko ja jestem 50 km od stolicy na południe. Póki co śnieg jeszcze jest choć nie pada.
UsuńPrawie po sąsiedzku z Fangorem.
UsuńOdpowiadam TG. Teściowa mieszka w bloku obok nas z córką i jej czarnym kocurem Filipem. Ma on ok. 10 lat i ponad 7 kg - olbrzym przy mojej Bezuni. Codziennie rano ok 5-tej miauczał pod drzwiami i teściowa wpuszczała go do siebie i sobie razem spali. W niedzielę, jak nie zareagowała na miauk, zaczął walić łapami do drzwi, aż obudził siostrę mojego męża i poszła go wpuścić - znalazła teściową na podłodze.
UsuńOpakowana - przepraszam, ale nawet nie złożyłam Ci z tego wszystkiego życzeń - żyj nam i kwitnij długie 100 lat w zdrowiu.
Teściowa jest w szpitalu, dobrze nie jest, ale mam nadzieję, że będzie się cofało - ja też jestem po udarze/4 lata temu/ i w 75% jest bardzo dobrze, a z 25% uszczerbku na zdrowiu da się żyć.
To ja Ania pisałam - przepraszam
UsuńSzanowna Prezesowo - raczki caluje za zyczenia imieninowe oblozone przecudnymi chaberkami!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńakurat doslownie akurat dojechalim do daczy. a tu SNIEG! najprawdziwwszy, taka breja, ale ze nie ma wichuru to przyroda wyglada slicznie i jak jutro tak bedzie to bede ganiac po ogrodku szukac objektow do fotografowania. na kominku ogien plonie, syszy sykiem smolnych szczap, sss, ssssss....
czyzbym napisala zyczenia imieninowe...dokladam sobei wyraznie imion... Agnellus, Arseniusz, Bertold, Druzus, Eutropia, Gorzysław, Heron, Izydor, Jan, Nahum, Nikazjusz, Nikazy, Noemi, Pompejusz, Sławobor, Teodor, Wenancjusz, Wenanty, Wiator i Zozym. Eutropia i Arseniusz jakos najbardziej mi pasuja :P
UsuńA Wiator Ci się nie podoba?
UsuńMniej niz Wenanty i mniej niz Pompejusz....
UsuńMieliśmy kotka Wenancjusza.
UsuńHana, daj coś znać jak Frodo ! Wszystko już dobrze?
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, wszystko dobrze, patrz wyżej!
UsuńHano muszę się odezwać koniecznie o zdrowie tu chodzi. Byłam dziś u lekarza, to wielkie zwycięstwo mojej córki, dużo by gadać, ale byłam. :)Miałam godzinę dla siebie, toteż po wywiadzie w sprawie mojego zdrowia zapisania leków pogadania o przyczynach itd itp, zagaiłam o ważne dla zdrowia zwierząt :)) sprawy. Powiedziała mi ważną rzecz, jej psy jedzą OSTROPEST PLAMISTY nawet z podłogi wylizują jeśli się gdzieś rozsypie. Ostropest można kupić mielony i nie w ziołowych sklepach, ważna jest firma produkująca.
OdpowiedzUsuńMąż polał chrupki olejem z ostropestu, który robimy w domu tłocząc prasą, nie mogłam się nadziwić, nasze kocie zjadło wszystkie polane tym olejem chrupki!! Przecież to niemożliwe wprost, wilczurkowi polewałam oliwą na zimno tłoczoną i jadł, ale kocica pewnie by mnie zabiła wzrokiem :)).
Polecam Twojej uwadze ostropest leczy wątrobę i nerki oraz ma wpływ na płuca. Dla Froda konieczność według mnie.
Elka
Dzięki Elko, o ostropeście wiem. Dawałam mu teraz Silwet (to też ostropest), ale na siłę, strzykawką do paszczy, tak między zębmi, a policzkiem. Pluł i prychał strasznie, uciekał i chował się, gdzie mógł, chociaż to trudne:) Ganialiśmy się po całym domu.
UsuńTylko gdzie go kupić, jeśli nie w sklepie ziołowym?
Elko, czy u psów ostropest leczy tez nerki? To bym Tropikowi dawała do jedzenia, on zje wszystko!
UsuńNie leczy nerek,leczy wątrobę.
UsuńElko,jaką firmę polecasz?
Ja dosypywałam psu i działało bardzo dobrze.
Jaką masz prasę do wyciskania oleju?
UsuńRucianko, a można dawać kotom profilaktycznie? Boję się chorób wątroby, dwa moje psy miały problemy z wątrobą, koty jak dotychczas nie, ale tak na wszelki wypadek...
UsuńBarbara
Z kotami jest większy problem,nie dawałam,nie było takiej potrzeby.
UsuńSą podobno dobre zastrzyki-ornipural.
Elka napisała, że też nerki, dlatego pytałam.
UsuńNa pewno mu nie zaszkodzi,nerki i wątroba to takie oczyszczalnie,więc warto wspomagać odtruwanie.
UsuńA można dawać sylimarol zamiast oleju?
UsuńWedług mnie Dary Natury, wiem że mają czysty sprawdzony, innych firm nie znam za dobrze. Tak oczyszcza, więc i nerki wspomoże. http://sklep.puregreen.pl/ostropest-plamisty-100g-dary-natury.html?gclid=CjwKEAiAkb-zBRC2upezwuyguQ4SJADZG08vGGIYa5d2zcIsTv-EmgcgX0Vm1r64AeSYXi2Rfc6q7BoCirzw_wcB
UsuńOw, prasa do wyciskania oleju za chwilę muszę odnaleźć dane.
Jeszcze do Hany jaki suche dostaje? Czy są tam zboża? Bo nasze jedzą na przemian jedno wyżera drugiemu. :) Sunia kocie, kocik suni.
Jeszcze do Tupai - sunia - gdzieś pisałam, zwracała krwią całą noc, rano lekarz kroplówki itp dostaje sterydy ale bardzo ostrożnie, teraz pół tabletki bardzo słabych raz na trzy dni. Coś zjadła i na coś ma uczulenie.
O mam prasę
http://www.energiazdrowia.pl/pl/p/Prasa-do-oleju-Olej-tloczony-na-zimno/203
Jeszcze skopiuję i dam niżej byście przeczytały. Polecam w necie Ostropest Dary Natury albo w zielarskim tam też powinni mieć tę firmę. Ostropest zbierany nad Bugiem.
Sunia nie powinna jeść kociego,za dużo białka,źle na nerki.
UsuńLecę praskę zobaczyć.
Fajna prasa,ale cena nie fajna :(
UsuńZdecydowanie nie fajna cena, wcale mi się nie podobała. Długo zbierałam na nią, ale jest i mogę polecić.
UsuńElko czyli jakiej firmy najlepszy?
OdpowiedzUsuńCzołgiem Kury, pięknie nagdakałyście pod moją nieobecność, serce rośnie!
OdpowiedzUsuńHana to dobrze ,że z Frodem już dobrze :))
OdpowiedzUsuńI to jak, Marija!
OdpowiedzUsuńmozna odetchnac wzgledem Frodka, fiuuuuu.
OdpowiedzUsuńja kupuję w różnych miejscach,ostatnio w aptece,nie zwracałam uwagi na firmę.
OdpowiedzUsuńOstropest kupowałam w sklepie z bezglutenową żywnością, takim "ekologicznym".
OdpowiedzUsuńMiło czytać że Frodo już w formie.
U nas cały dzień mglisto, zgniły ziąb i niby nie pada, a mokro. Brrrr....
Dobrze, że już dobrze, a u nas niedobrze :(
OdpowiedzUsuńCo się dzieje?
UsuńGarip prawdopodobnie wywalił się na podwórku. Nie mógł sie podnieść. Wezwałam weta. Jest po lekach.
UsuńMatko, Tupaja, dlaczego się wywalił? Z chorości? Co jest?
UsuńOn te stawy ma rozwalone przez sterydy. Nie było mnie przy tym, ale pisałam juz u siebie, stłuczona łopatka, łapa tylna cała, ale nie stawia na ziemi. Obawiam się problemów...
UsuńO kurcze,u ludzi na stłuczenia,dobre okłady z kapusty,może u psa spróbować?
UsuńEch, kurna, kapusta w tej sytuacji to jak umarłemu kadzidło:(
UsuńHano,kapusta na stłuczenia i krwiaki jest bardzo skuteczna.
UsuńNa stawy nie bardzo,chociaż stan zapalny łagodzi,więc pomocniczo,też ok.
Wygrzewanie przed kominkiem jest dobre na gnaty.
potwierdzam kapuste. utluczone cale liscie, obwiazywac tymi liscmi co trzeba. znaczy liscie musza byc troche pobite niech nie beda zupelnie suche. biedny Garip, biedna Tupaja - delikatne sciski i chuchy i ogolne przytuuki
UsuńJa nie na temat, ale jestem pod przeogromnym wrażeniem "Mszy za miasto Arras" w wykonaniu Janusza Gajosa. Genialny tekst, genialny aktor i jakże gorzka aktualność...
OdpowiedzUsuńPrzegapiłam, gadałam z córką. Miałam zaznaczone, ech gapa ze mnie.
OdpowiedzUsuńEwa...
UsuńMika, nie meldowałaś...
OdpowiedzUsuńTeż przegapiłam. Wielka szkoda. Bez meldunku ani rusz :(
UsuńTyle o tym mówili i zapowiadali, że myślałam, że wiecie. Obawiam się, że po zmianach w tv nie będziemy już mogli takich rzeczy oglądać. Bardzo żałuję, że nie nagrałam:(
UsuńU nas tv to tylko po obiedzie gada, w ramach deseru:)I najczęściej jest to
UsuńEurosport:(
OK, postaram się meldować:)
UsuńBędzie mi miło.Dzięki:)
UsuńMika, problem w tym, że nie oglądamy (nie oglądam) telewizji!
UsuńJa też nie. Nawyk zniknął kompletnie.
UsuńMoże Kulturę jakoś ominą, przecież to polska stacja.
OdpowiedzUsuńDobrali się już do Teatru Starego.
Ale nie narodowa...
UsuńA tak....chyba sobie kupię koszulkę z napisem "Gorszy sort"
UsuńTeż mi się bardzo podobają te koszulki.
UsuńPaczajta, jak to ludziska potrafią wykorzystać koniunkturę! A dlaczego nie ma koszulek z napisem np. "jestem wykształciuchem"? A może są?
UsuńTo określenie już dawno było i jestem pewna, że nie pamiętają ci co go użyli. Zadziwiająco krótką pamięć mają i wyznają zasadę Kalego.
Usuńjestem wyksztalciuchem najgorszego sortu....
UsuńDziewczynki, przez Psa w Swetrze znalazłam miejsce, które możemy zrobić jeszcze bardziej fascynującym, niż jest, bardzo małym kosztem. Zajrzyjcie. Ja utknęłam na godzinę.
OdpowiedzUsuńhttp://jestrobotka.blogspot.de/
Już poszła koperta kartek świątecznych. Czasem nie wszyscy dostają, to na miejscu rozdysponują.
UsuńDostałam od nich kalendarz.
Hana ja tam trafiłam w zeszłym tygodniu i na raty czytałam i oglądam też przez parę godzin.
UsuńWysyłam kartki już od kilku lat:) W listopadzie już dawałam info w tym temacie:)
UsuńOt, durnam, staram i ślepam. Amerykę odkryłam i proch wymyśliłam.
Usuń...oraz zapasowe kolo....
UsuńWedług mnie Dary Natury, wiem że mają czysty sprawdzony, innych firm nie znam za dobrze. Tak oczyszcza, więc i nerki wspomoże. http://sklep.puregreen.pl/ostropest-plamisty-100g-dary-natury.html?gclid=CjwKEAiAkb-zBRC2upezwuyguQ4SJADZG08vGGIYa5d2zcIsTv-EmgcgX0Vm1r64AeSYXi2Rfc6q7BoCirzw_wcB
OdpowiedzUsuńOw, prasa do wyciskania oleju za chwilę muszę odnaleźć dane.
Jeszcze do Hany jaki suche dostaje? Czy są tam zboża? Bo nasze jedzą na przemian jedno wyżera drugiemu. :) Sunia kocie, kocik suni.
Jeszcze do Tupai - sunia - gdzieś pisałam, zwracała krwią całą noc, rano lekarz kroplówki itp dostaje sterydy ale bardzo ostrożnie, teraz pół tabletki bardzo słabych raz na trzy dni. Coś zjadła i na coś ma uczulenie.
O mam prasę
http://www.energiazdrowia.pl/pl/p/Prasa-do-oleju-Olej-tloczony-na-zimno/203
Jeszcze skopiuję i dam niżej byście przeczytały. Polecam w necie Ostropest Dary Natury albo w zielarskim tam też powinni mieć tę firmę. Ostropest zbierany nad Bugiem.
Elko, moje dostają Purinę Pro plan. Nie pozwól, aby zwierzaki wyjadały sobie karmę. Kocia jest wysokobiałkowa i szkodzi psu, bo obciążą nerki, a psia szkodzi kotu, ma zupełnie inny skład, niedobry dla kota.
OdpowiedzUsuńTo tak, najlepsiejsze zyczenia dla Krysi Opakowanej, sto lat w zdrowiu!
OdpowiedzUsuńFrodkowi tez, niech mu sie wyleczy, co sie ma wyleczyc!
Ja dzis z chlopem mym, w szpitalu, badali go gora i dolem w narkozie, cos tam wycieli, jest ok.
Bzy sie rozkwitna zaraz, fosycja juz kwitnie, nie wiedzalam, ze to powiem, ale chce zimy!
Ojeju bidulek tak na święta? Pewnie dieta przez dłuższy czas?
UsuńKasia - biedny chlop, niech dochodzi do siebie!
Usuńza zyczonka pieknie dziekuje!
Kasia, nic nie mówiłaś, że Chłop krajany. Pomiziaj, gdzie lubi i ugotuj coś dobrego. Wstaw kwiaty do wazonu i otwórz okna. To zawsze pomaga.:)
OdpowiedzUsuńDobranoc Kureiry, gaszę!
OdpowiedzUsuńBranoc!:)
OdpowiedzUsuńNo to branoc. Poczytałam zaległe i idę sobie
OdpowiedzUsuńAnia
Dzień dobry Kurniku! Jeszcze troszkę biało i nas:) choć do obiadu zapewne zniknie nim wyjdziemy na spacer. Na razie dzieciaki śpią, od godziny jedno kandyduje na mnie, drugie wtulone obok, a mnie juz wszystkie gnatki i mięśnie w plecach powiedziały dzien dobry;) oj mało wygodnie..a najgorsze jest to ze pić się chce..herbatka stoi i się śmieje ze mnie, bo nie jest w zasięgu ręki, a ruszyć sie strach, co by nie pobudzić, bo nie humor młodzieży gorszy od pragnienia.
OdpowiedzUsuńHano jak dzis Frodus? Nadal co glodzisz ryzanka, czy dziś juz chłopak podje coś trzesciwszego?
Basiu-Koguto, a w jakim wieku Twoja wnuczątka? Byliście pooglądać rozswietlny świątecznie ogród w Wilanowie i Stara Miasto?
Dobrego dnia:)
CzeKo kochana! Dzie mi tam na Wilanów i Stare Miasto ;)) Wnusio niewiele co starszy od Twojego maleństwa, urodził się pod koniec sierpnia, przyjechałam i obie z córką miałyśmy co robić ;)))). Właśnie wróciłam do domu (mojego wsiowego) i siedzimy sobie - czyli ja i koty, ciepło i miłe mruczenie.....
UsuńŚniegu nic, słonecznie.
Barbara
Witam Kurnik. Ciemno, chmury, w powietrzu jakaś mokra zawiesina, niby +5 a przejmujące zimno.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia życzę i ciepełka.
Hej Ewo2! Chyba tylko my dziś z chwila wolnego, bo żadnej kury nie widać. Najwyraźniej błądza we mgle...?
UsuńU mnie tez mgliste, bardzo..
Też już mi się wolne skończyło, wyjść trzeba na to paskudztwo, a potem do roboty zabrać. Lista długa, a leń jeszcze większy. Pozdrawiam.
UsuńEwo2 lenia zabierz do parku i zgub w nadwislanskiej mgle:)
UsuńW moim wieku oddychanie nadwiślańską mgłą mocno ryzykowne. Trochę go przemogłam i wałówkę dla wnuczki przygotowałam (prawie gotowa). Teraz reszta z listy, może się uda pójść za ciosem póki leń się nie zorientuje.
UsuńPogoda nadal parszywa.
Dziędobry, mam nadzieję! Nieśmiało zaglada słońce,5 st. mrozu nie było. Już odliczam dni do przyjazdu najbliższych. w sobotę będzie w domu już ruch, a szykowanie jedzienia swiatecznego wtorek-sroda,wiec mam jeszcze duzo czasu.
OdpowiedzUsuńZatem pójde dzisiaj na spacer;)
Ja tez na razie na spokojnie. Dzisiaj zamierzam zrobić przegląd swiecidelek i powoli przyozdobic dom. Gotowanie zostawiamy na przyszły tydzień.
UsuńCzołgiem Kury! Jestem, jestem, jakże śmiałabym nie być?!
OdpowiedzUsuńI u nas mguę i ciemność widzę.
Hano jak nasz piękny lakomczuszek?
UsuńNadal na dietę ryzankowa, czy juz dostał coś tresciwszego?
CzeKo, obżartuszek w porządku, bryka! Jeszcze dostaje ryżankę, ale wprowadzam mu tam normalne jedzenie. On strasznie lubi tę ryżankę, tak ją pożera, że się boję, żeby znów sobie nie namieszał przez łapczywość. Wałek też się załapuje i również jest zachwycony:)
UsuńA u nas lazur i cudnie ! Dziędobry :)
OdpowiedzUsuńEwo a to w jakim regionie taki lazur? Gdzieś Ty?
UsuńCzeKo, Ewa na wschodnich rubieżach, w Białymstoku.
OdpowiedzUsuńTak pomyślałam, ze gdzieś z Podlasia, albo dalej, bo właśnie Asia z MarasiowejOstoi pisała mi ze u niej słonecznie.
UsuńTupajo, jak Garip? My w rodzinie też przeżywamy teraz podobny problem, pies mojego brata leczony sterydami chodzi już ledwo i siada mu kręgosłup...... Każdy tydzień jest ważny, ale co tu gadać - dobrze nie jest
OdpowiedzUsuńBarbara
sterydy fuj
UsuńTupajo - toż żem gupia ;)! zamiast patrzeć u Ciebie to szukam w Kurniku ;). Już przeczytałam, ucieszyłam się BARDZO :)! Dzielne psisko :), może jeszcze będzie dobrze :))
OdpowiedzUsuńBarbara
No coś mi wczoraj blogg zastrajkował. Mrozik z wiatrem a tu wyjść trzeba. Chyba zacznę się powoli pakować. Z krakowskimi Kurencjami jużeśmy wstępnie umówione. Sprawdzałam pogodę na najbliższe 2 tygodnie i ma być średnio +7. Suuuuuuuper. Tylko niech trochę śniegu spadnie na ten paskudny smog tak na same Swieta. FRodzio, mordo kochana, zdrowiej, Grip też.
OdpowiedzUsuńMika, sprawdzić coś na nerki?