piątek, 29 kwietnia 2016

PRAWO SERII

Czuję się jakaś głupia i odmóżdżona z tą wiosną. Żadne mądre przemyślenia mi do głowy nie przychodzą, myśli trzeba wydłubywać gdzieś z głębi umysłu (mam nadzieję, że jest tam jakaś głębia...), świat zewnętrzny atakuje niedobrymi wiadomościami i strachem, wiosna nie może się zdecydować, żeby zostać na dobre, umyka przed obudzoną na nowo zimą, która przypomniała sobie, że nie wyczerpała limitu śniegu i zimna. Diametralnie różne pogody dzień po dniu, zgodnie z porzekadłem o  kwietniu-pletniu (ciekawe, czy tak to się odmienia?? Krecie?) życia nie ułatwiają, organizm z trudem przestawia się z dnia na dzień na inne funkcjonowanie. Jak bardzo spragniona jest cała przyroda słońca i ciepła świadczy przykład Tropika. Mój piesuś ukochany śpi snem głębokim do 9, gdy pogoda jest pochmurna, deszczowa lub śnieżna i robi co może, żeby tylko nie wyjść rano na siku na podwórko. Jedyną możliwością są jego chrupki, które rozrzucam przed drzwiami , łakomstwo przeważa, no a jak już się wyjdzie to coś tam się siknie przy okazji. Natomiast gdy słońce świeci od rana, mój śpioch zrywa się  po siódmej, wpół do ósmej i cały szczęśliwy leci mnie budzić, drąc się wniebogłosy. Nie ma siły, żeby się nie obudzić... Wypada rześko do ogródka, leci z wrzaskiem do furtki, żeby całej ulicy obwieścić, że oto już wstał, pilnuje i jest na posterunku.  A po śniadanku cały czas spędza na zewnątrz, ujadając na psy i motory albo drzemiąc na słoneczku przed domem. Gdy tylko słońce zajdzie za chmury, natychmiast zjawia się w domu i udaje na drzemkę na łóżeczko moje lub swoje (rzadziej). 



Wracając zaś do tytułu, od jakichś trzech tygodni prześladują mnie różne, mniejsze lub większe awarie domowo-zdrowotne. Nie będę opisywać ze szczegółami, nic to takiego ciekawego, ogólnie  to a to się ząb złamie, a to się toster zepsuje, a to ulubiony i najwygodniejszy nóż złamie, a to trzeba do chirurga szew założyć itd . Jak trzeba drukować PITy, to oczywiście musi się skończyć tusz w drukarce.  Wczorajszy dzień,spędzony w Krakowie w szpitalu i  opisany w komentarzach pod poprzednim postem był jakimś spiętrzeniem niedogodności i awarii. Tu zacytuję tylko siebie samą z tego komentarza:  "Rano korki w Krakowie okropne, późno przyjechaliśmy. Na izbie przyjęć kolejka do przebieralni, jak nigdy. Potem się okazało, że winda z izby przyjęć nie działa, trzeba jechać naokoło do drugiej windy. Wsiadł pan, któremu krew sikała z wenflonu i zalał podłogę w windzie. Na oddziale pani , która mnie przyjmowała i wypełniała papiery zawiesiła sobie komputer. Dali mnie na ciasną i niewygodną salę, na dodatek nie do mojej pani doktor:( W drodze powrotnej od Rdzawki do Nowego Targu zadymka śnieżna i mgła. W Zakopanem waliło śniegiem. O 20 zepsuła się tv satelitarna..." Nota bene tv jeszcze nie naprawiona. 


Nie wiem czemu, ale gdy psuje mi się coś z urządzeń domowych, albo przepala się żarówka, zawsze wiadomo, że na tym nie koniec. Zaraz przepali się kolejna żarówka i zepsuje coś następnego. Ciekawe dlaczego?  Czy to przerwanie jakiegoś "łańcucha funkcjonowania", gdzie najsłabsze ogniwa odpadają? Część awarii czy dolegliwości zapewne prowokujemy sami, przez zbytnią nerwowość, niedokładność, ale część jest od nas zupełnie niezależna . Przedmioty żyją swoim życiem i może same decydują, kiedy dokonać żywota? Myśli sobie na przykład taka żarówka:"  Coś mi dzisiaj słabo... Zmęczona jestem tym świeceniem, nic tylko świeć i świeć! a tu by się poczytało, na przykład..."  Po czym robi paffff... A druga żarówka po prostu odchodzi z tęsknoty za np najlepszą przyjaciółką. 

Chyba mam temat na następnego posta: "Życie wewnętrzne przedmiotów"... 

251 komentarzy:

  1. Rozśmieszyła mnie zasłabnięta żarówka:)))
    A co powiesz na lodówkę, którą rano otwierasz, a trzy szuflady zamrażalnika są pokryte zlodowaceniem takim, że trzeba rąbać? Bo ktoś (Frodo? Wałek? Czajnik? Malinka?) nie domknął? Od razu jesteś rozbudzona, a nawet pobudzona!
    A propos pobudzenia, idę spać...
    Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bardzo by mnie pobudziło!!!

      Usuń
    2. Lepsze to, niz wstajesz rano, otwierasz lodowke, bo jakas menda (moj maz?) jej nie domknela, a spod lodowki sie leje oraz wszystkie mrozonki same sie poruszaja i chca wyjsc z zamkniecia.
      Dzien dobry, Dziefczynki! Likendzik za pasem. Jak ja lubie piatki! :)

      Usuń
    3. Panterka, zrób sałatkę gigant...

      Usuń
  2. U mnie cudny poranek, słońce słońce ani śladu zimy, ani śladu chmurki, aż radość bierze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alina, bruk leży i osiada?

      Usuń
    2. No, coś ty... koszę trawę, nawożę iglaki i jeszcze mam poletko pyrów do zasadzenia a potem dopiero bruk.... cierpliwości jak się ccoś zrobi to natychmiast się pochwalę...

      Usuń
    3. Czekom i nie odpuszczę:)

      Usuń
  3. Pozdrowienie poranne Kurkom!
    Słońce lekko przymglone, 11 stopni.
    Sama prawda z tą serią, zepsuł mi się wczoraj czajnik elektryczny, chyba jak żarówka zmęczył się bo lat miał już sporo. Kiepsko spałam jak rzadko, gardło mnie boli.
    Jestem cała oczekiwaniem, na co, obwieszczę Kurnikowi na pewno.
    Miłego piątku Dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczekiwanie Ewo, bedziesz miala nas w napieciu!!Warszawa raczej sloneczna, zielono za oknem , chyba optymistycznie...

      Usuń
    2. Oj znam to oczekiwanie, znam. Ja dziś cały czas będę czekać na pana montera od tv...
      Grażynka, widziałam jakieś horrory o Wenezueli , podobno wprowadzili 2-dniowy tydzień pracy z powodu braku prądu???? I ludzie plądrują sklepy i napadają na samochody dostawcze z głodu?!! To przerażające...

      Usuń
    3. Już przeczytałam, co to za nowina :)) Fajnie :)

      Usuń
    4. Omatko, Mika, Grażyna, to prawda? Lecę czytać.

      Usuń
    5. Przeczytałam, prawda to.

      Usuń
    6. Jest niewesolo...a mimo tego rzad trzyma sie mocno ...a hymn wenezueslki zaczyna sie tak...."Gloria bravo pueblo" czyli "chwala gniewnemu narodowi"... a jak na razie zdobywaja sie na pladrowanie tylko! Ehhh!! szkoda gadac...

      Usuń
  4. Bo te oswiecone zarowki to elita, a elita sie trzyma razem... nawet po zgasnieciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Echo. Prawidłowość dziejowa.

      Usuń
    2. Bardzo mi się podobają oświecone żarówki:)) Następny post będzie miał tytuł "Z pamiętnika oświeconej żarówki" :))

      Usuń
    3. Szczegolnie z zyrandola: widzi wszystko z gory, czasem mrugnie, czasem zaswieci oczami za tymi pod nia no i czasem sie zbiesi i zastygnie w oczekiwaniu na zmiane. A i obecnie wszystkie zarowki sa oszczednosciowe albo zimne ledowo...
      Czekam na "Pamietnik oswieconej zarowki" jak na wiosne pod smrekiem lub na oscypek na Krupowkach. :)))

      Usuń
    4. Dzięki Echo, pójdę za ciosem:))

      Usuń
  5. Nasz zwierz zachowuje się podobnie. Jak słońce, to wykazuje większą aktywność, a w ponure dni śpi cały dzień, ożywiając sie wieczorem, a potem o trzeciej nad ranem ;)
    Jakieś fluidy psuje wisiały nad nami rownież, bo kilka dni temu wystrzelił zasilacz od modemu internetowego. Wyłączyło się wszystko, myślałam, że komputer sie spalił, ale na szczęście nic z tego. Potem tylko na zasadzie Polak potrafi, trzeba było wykombinować nowy zasilacz, bo takiego 15-woltowego, to wybaczcie, ale nigdzie się nie dostanie. Chłop mój jednakże, wieloletni pracownik kolejowy, dał radę to obejść :))
    Miko, biedne te Twoje żarówki, a co do zepsutej tv - no cóż, kiedyś sie naprawi.
    Słyszałam wczoraj w radio, że u Ciebie zima w pełni, co optymizmem nie napawa ... i nie dziwię się Tropikowi, że nie chce dupci za próg wystawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to dobrze, że masz takiego zmyślnego Chłopa!
      Zima to w górach, na dole to już stopniało to co napadało i jest dość słonecznie, tylko chłodno.

      Usuń
  6. Też przedmioty: zamek się zepsuł w butach i zaraz jakaś plama nie wiadomo skąd na kurtce i nitki się zciągły w ulubionym szaliku, I jak Tu wyjść? A rękawiczek znależć nie można, znalazły się w sklepie obok po wczorajszych zakupach. A ostatnio przenośny internet tak mi się wcisnął w torebce z kilkoma kieszonkami, że wszystko wyrzuciłam i nie znalazłam, mus było nowy kupić. Odkryłam ten stary i jednocześnie jeszcze jedną kieszonkę po 3/ch miesiącach!!!! Lecę na cotygodniowe zebranie pracowe brrrrrrrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 miesiące niezły wynik! Przeczytałam, że lecisz na zebranie prawicowe...

      Usuń
    2. NIe Mikuś, właśnie wróciłam z pracowego gdzie usłyszałam, że do tego co robiłam przez cały miesiąc to sie zupełnie nie nadaję no i przyznałam rację, nigdy nie mówiłam że umiem to co mi szef wcisnął hrehrehre. Jego wina.
      A na prawicowe to nie wiem czy bym się tu nie wybrała, strach co oni wymyślają z tymi azylantami.

      Usuń
  7. Ochłonęłam, wysłałam milion sms-ów, powinnam się przyzwyczaić, jakby nie było zostałam babcią po raz czwarty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje, poczwórna babciu!

      Usuń
    2. Dołączam się do gratulacji:)

      Usuń
    3. Hurraaa! :))) Chłopak czy dziewczyna?

      Usuń
    4. Dziewczyna. U nas zawsze był babiniec.

      Usuń
    5. Dziękuję bardzo! 4 wystarczy, starzeję się, na szczęście dwójka już porządnie odchowana.

      Usuń
    6. Gratuluję Ewo!!!
      Z pcią w naszej rodzinie jest naprzemiennie. Mój tato miał trzy siostry, ja mam czterech braci, u moich braci przeważały córki, a teraz moje bratanice zaczynają rodzić synów :)

      Usuń
    7. Gratulacje babciu Ewo:))
      A dla malutkiej i szczęśliwej mamy dużo zdrówka i wielu pięknych chwil.

      Usuń
    8. Ewo2 jeszcze raz gratulacje!

      Usuń
    9. Serdeczne gratulacje dla Babci i rodziców!
      Malutkiej zdrowego i szczęśliwego życia:)

      Usuń
    10. Gratulacje dl Babci Poczwornej oraz pozostalych zainteresowanych osob :) niech sie chowa szczesliwie i zdrowo!!!!!!!

      Usuń
  8. Ewa2, do cudu narodzin raczej się nie można przyzwyczaić, tak sądzę. Chyba, że jest się położną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozmawiam z poloznymi czesto i wprawdzie znaja i wiedza pewnie prawie wszystko, to tez przy porodach im sie w koncu lezka zakreci ;)) w koncu = jak juz robota jest odwalona ;))

      Usuń
  9. Czołgiem Kury! U nas na razie pięknie i cieplej wreszcie niż wczoraj. Zgadnijcie, dokąd się zaraz udam?

    OdpowiedzUsuń
  10. No coś o tym wiem. Wróciłam z wakacji, a tu żarówka szczelona, uszczelka w prysznicu odpadnięta, drzwi wejściowe obsrane bo jakaś mewa nie wyrobiła na zakręcie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona, podobno obsrane drzwi to szczęście wieczorowom porom. Czujna bądź.

      Usuń
    2. Tak a rano przeszkadza nawet tupot mew... w locie.

      Usuń
    3. No widzisz, musiały jakieś walki przedmiotów się odbywać podczas twojej nieobecności:)

      Usuń
  11. Grażyna, to, co czytam o Wenezueli, jeży włos na głowie. Nawet jeśli założyć pewną egzaltację dziennikarską, to Wenezuela jawi się jak piekło. Może wreszcie wszystko padnie po to, żeby mogło podnieść się na nowo? Tylko jakim kosztem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tylko to pozostalo!! juz innego wyjscia nie ma.

      Usuń
    2. Też mi się zdaje, że tylko kompletny rozpad mógłby coś zmienić, ale koszty społeczne byłyby ogromne... Straszne to wszystko.

      Usuń
    3. Grazyna, czy oni na serio wprowadzili dwudniowy tydzien pracy???

      Usuń
    4. Pisałaś Grażyno jakie nastawienie do wenezuelskiej rzeczywistości ma Wenezueilo, pewnie całe jego pokolenie ma też takie nastawienie, więc trudno o pozytywne zmiany, jeśli odejdzie to pokolenie, to może zmieni się na lepsze, nie jest to niestety optymistyczne.

      Usuń
    5. Administracja publiczna ma dwudniowy tydzien pracy. Jezeli chodzi o spoleczenstwo, to ludzi poierajacych tzw.rewolucje jest kuz zdecydowanie bardzo malo...moj mąz zyje sobie bardzo raczej wygodnie w Polsce, zyje w wiecie nierealnym , slucha w internecie tylko rzadowej telewizji i nie chce dopuscic do swiadomosci, ze tam wszystko sie wali, a ja juz od bardzo dawna na te tematy z nim nie rozmawiam bo moje zdrowie psychiczne wazniejsze. Dziwne jest tylko to, ze nie chce do tamtego raju jechac...doszlam do wniosku ,ze to wiek taka dewastacje w jego szarych komorkach poczynil....i juz na to nic nie poradze.
      Chavisci sa mocni bo wszystkie decydujace instytucje sa przez nich calkowicie opanowane.

      Usuń
    6. Grażynka, a co z tą ropą?? Gdzie się podziewają pieniądze za ropę? Oni do kieszeni to biorą czy jak?

      Usuń
    7. No..gdzie sa te pieniadze, chcialabym wiedziec...Wenezuela to bardzo bogaty kraj, i jak wytlumaczyc to co sie tam dzieje juz od wielu lat?
      Wlasnie sie dowiedzilam ,ze zbiera sie podpisy by zrobic referendum w celu odsuniecia od wladzy Maduro..czyli prezydenta. Podobno jest tych podpisow juz 1,5 miliona a potrzeba bylo 200 tysiecy. To moze byc pokojowe wyjscie z sytuacji, ciekawe czy pozwoli sie na takie rozwiazanie.

      Usuń
    8. Grażyna, kasa jest zapewne w kiesie Maduro i jego popleczników. Tylko patrzeć, jak nagle znikną i objawią się na Kajmanach, albo w innym raju, gdzie pozostaną bezkarni. Oby. Oby zniknęli, nie pozostali bezkarni. Widocznie jeszcze próbują coś ugrać, bo może ich zachłanność jeszcze nie została zaspokojona. Taki rozbój nie mieści się w głowie.

      Usuń
    9. Grażyna, czy to znaczy, że stracisz wszystko, co tam osiągnęłaś? Dom, emeryturę itd.? Boże, nie wiem, jak Cię pocieszyć i dodać otuchy. Przecież tam jest większa część Twojego życia.

      Usuń
    10. Nie wiem, co trace, albo strce, mam nadzeje, ze w koncu zmieni sie tam rzad a zycie dalej bedzie kontynuowac...bedzie pewnien czas reorganizacji a potem jakos to sie unormuje..nie, domu nie strace i pewnie nawet emeryture nie strace...ale bedzie jakis balagan , a jak na dzien dzisiejszy to obwieszczam, ze okazalo sie ,ze od roku moja emerytura nie wplywala na moje konto wenezuelskie, uniwersytet wypisywal mi na mojej stronie internetowej co miesiac ile moja pensja wyniosla, wiec bylam spokojna, ale moja kolezanka w koncu poszla do banku by sprawdzic stan konta, okazuje sie,ze pieniedze uniwersyteckie na konto nie doszly..nie dostalam zawalu bo chyba mam dobre serce, kolezanka zareklamowala na uniwerku i sprawdzaja co sie stalo...czekam!

      Usuń
    11. Może już się dość nachapał...

      Usuń
    12. Grazyna - o matku bosku!!!!!!!!!!

      Usuń
    13. Nic innego nie pozostaje tylko to...Matku bosku!

      Usuń
    14. Grażynka, to koszmar jakiś... Trzymam kciuki, żeby koleżance udało się sprawę załatwić. Ale bezczelni! Jeszcze emerytów okradać!

      Usuń
  12. Miko, szczerze mi przykro, że taką serię niepowodzeń, zepsutych przedmiotów i na dodatek zmiany planów i pogody przeżywasz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czy prawo serii dotyczy też zwierzaków do adopcji, ale mam tak z psami. :) Pojawiła się Perełka, no i poszłoooo!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosianka, u ciebie na pewno dotyczy:))) I jeszcze u paru innych:)

      Usuń
  14. Odpukać u mnie jak na razie wszystko działa, co prawda pralka wykazuje cechy pewnych niedomogów, ale jak na razie udaje mi się ją przechytrzyć ;)
    Mika współczuję wszelkich upierdliwości, niech sobie w końcu idom precz!
    Przepiękne zdjęcia Tropika, zwłaszcza to na śniegu, w piękne świetle, głaski dla zwierza :))) Zwierzęta to tacy sami meteopaci jak my.
    Mogłaby się już ta wiosna ustatkować, co prawda u nas dzisiaj pięknie, trochę tylko chłodnawo.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mika, jesli prawo serii dziala tak, ze wszystko naraz sida, to sadze, ze moze byc i odwrotnie , czego Tobie Mikus zycze, i Tropikowi tez.

    U mnie, moze nie seryjnie, ale tez ;A to pralka nie prala, a to markiza sie urwala od sciany, a to zab szwankuje.
    Przynajmniej dzieciaki sa do przodu, egzaminy zdaja az furczyy(corka), szukaja pracy z pozytwynym wynikiem(syn).

    Dobregooo Kurki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, nasze praki widze, humorzaste:)

      Usuń
    2. Kasiu moja ma idiotycznie skonstruowany programator, no i jej się czka przy nastawianiu, ale nie ze mną takie numery ;)

      Usuń
    3. Kasia, dostałam dziś śliczną karteczkę od ciebie, jakbym małego Tropika tam widziała:)) Dziękuję bardzo! Karteczka się trochę napodróżowała, bo trafiła omyłkowo do... Tajlandii!
      (Pieczątka: Missent to Thailand) A, w końcu Thailand czy Poland, co za różnica:)

      Usuń
    4. Nie gadaj, Mika! Kiedy wysłana?

      Usuń
    5. To szybko się sprawili!

      Usuń
    6. ?????zartujesz Mika? Ja wiem, ze drapie, jak przystalo na kure-pazurem, ale zeby Tajlandia:)))
      Ciesze sie, ze w koncu trafila pod wlasciwy adres;)

      Usuń
    7. Jak na podróż Francja- Tajlandia - Polska to i tak szybko obróciła:)) Cudna jest!

      Usuń
  16. Prawo serii zawsze działa u mnie:( Ciekawe tylko dlaczego złej, a nie dobrej???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się, ale zdecydowanie rzadziej:))

      Usuń
    2. A może dobrej serii nie dostrzegamy?

      Usuń
    3. zla seria jest po to zeby potem byla DOBRA seria, znaczy swiety spokoj i wygrana w totka.

      Usuń
  17. Zdjęcie Tropcia świetne. Wygląda jakby mówił: Przecież mnie tu wcale nie ma, tak sobie cichutko leżę, więc o co chodzi???
    Mikuś sprzęty to są wredne dziady i niewątpliwie są w zmowie. Tylko takie mam wytłumaczenie. U nas szczególnie przed , lub w czasie świąt , wolnych dni, lubi się coś psuć.Na razie cisza, oby nie przed burzą.
    Pogody zimowej Ci współczuję, choć zimę lubię ale ona powinna swoje miejsce znać, a nie się panoszyć, kiedy nieproszona. Myślę właśnie co by Ci tu ciepłego dziergnąć, żeby żadna pogoda niestraszna Ci była. Coś w końcu wymyślę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garde, zrób Mice kominiarkę.

      Usuń
    2. Hanuś, jeszcze pomyślą, że chce jaki napad zrobić:)))
      Nie zaryzykuję, ale powiem Ci, że pomysł już mam.

      Usuń
    3. Garde, a niech myślą i się boją!

      Usuń
    4. Hanuś, z przodu czy z tyłu :)
      Mikuś już Cię widzę w nausznikach, jeszcze pewnie takich fiuterkowych:))

      Usuń
    5. Garde, i z przodu, i z tyłu ewidemą. Każda klapa w innym kolorze i wzorze. Żeby się nie myliły.

      Usuń
    6. a kominiarka moze byc z oranzowe i seledynowe paseczki.

      na razie portret rychtuje sie niezwykly dosc - Mika w fjuterkowych nausznikach (filutowe?), do tego kominiarka z oranzowo-seledynowe paseczki oraz gacie z roznokolorowymi klapami....CO jeszcze???? ja sie pytam CO JESZCZE!!!

      Usuń
    7. Żółte skarpetki i mitenki...

      Usuń
    8. O matulu... A potem się w to wszystko ubiorę i zaraz mnie do wariatkowa zabiorą... Nauszniki raczej różowe, Opakowana. Można dodać jeszcze szal z frędzelkami w kolorze ostrej czerwieni.

      Usuń
    9. Mikuś nie bój się.
      Ja myślę o czymś bardzo spokojnym co Cię ogrzeje, a nie zrobi z Ciebie wariata:))Choć nie powiem, pomysły kurek bardzo oryginalne są.

      Usuń
  18. Pozory to on umie stwarzać!
    O tak, w wolne dni to one chętnie coś wymyślą.
    Aż tak źle to z tą zimą nie jest, w górach jest, u nas tylko chłodem ciągnie od gór, ale śnieg stopniał.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miko, tak podobny dzień u nas była wczoraj. Pani doktor operowała, dostać się do niej nie było można, dopadliśmy ją sporo po dwunastej. Nie mogłam patrzeć na dwójkę maleńkich dzieci dwulatków, poddawanych radioterapii. Z bólem wielkim i łzami w oczach patrzyłam na nie. Operatorki urządzenia skupione w jeden punkt wpatrzone, by jak najmniej zaszkodzić a pomóc, dziewczyny bardzo wzruszone. :((
    Setki ludzi w szpitalach, setki po prostu smutek wielki.
    Radość dają zwierzęta, piszesz o swoim ukochanym piesku, nasze są też cudowne wprost a wiosna się skrada ale będzie pięknie i dobrze trzeba wierzyć a może tylko chcieć? Działka działa cuda. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne maluszki... Myślę Elu, że i chcieć i wierzyć. Nie tylko w wiosnę:)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Czołgiem Kureiry! Właśnie zeszłam z gumna i wreszcie znalazłam zastosowanie dla kamieni, com je w ubiegłym roku z Zakopanego targała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za werwa po całym dniu roboty!!
      Co wybudowałaś z zakopiańskich kamieni?

      Usuń
    2. Elu, pokażę w stosownym czasie, hrehre. Ale jestem zadowolona. Długo (kamienie) czekały na swoją kolej. Za mało ich przytargałam, za mało...

      Usuń
    3. Masz szansę przytargać więcej:)

      Usuń
    4. Mika, myślę o przyczepce.

      Usuń
  21. Hej, Kury, co z Wami??? Grilujecie, czy co? Ludziska oszaleli! To, co działo się dzisiaj w sklepach przechodzi obok ludzkiego pojęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie griluję,paduam po ogrodowej robocie:(
      Nie mam żadnego pojęcia co dzisiaj na sklepach,staram się robić zakupy wcześniej i unikam takich nalotów przed wolnymi dniami...toż to sodomia i gomoria!!
      Hmm...a co się działo? hrehre...
      Skrobnę maila.

      Usuń
    2. Ognio pojechał do tzw. miasta w sprawach komputerowych i nakazałam mu wstąpić do sklepu i zrobić jakieś zakupy, bo lodówka pusta. Wrócił z niczym, bo go wypkło, kiedy zobaczył ten kłębiący się tłum. Święta to przy tym pikuś. Tak twierdzi Ognio.

      Usuń
    3. a ja bardzo lubie barbekjuty czyli grille, ale kielbasy nie uwidzisz, ja tam rozne dziwactwa wypindrzam, a kielbase to sie na patyku piecze na ognisku. od ogniska szlachetniej ona ;)
      a ze sodomia i gomoria - no zdaje sie bedziecie miec sklepy zamkniete przez jeden dzien....u nas wszystko otwarte mimo wolnego poniedzialku i tez sie klebilo, ale chyba o wiele mniej niz u Wasz.
      a wogle bylam wyszedlem, zajetyk a jutro jade na dlugi weekend, wracam we czwartek :) )


      Mika - przedmioty sa zlosliwe z natury.a jak sie o nich mowi "martwe" to tym bardziej sie robio zle! i pokazuja, ze wcale ze bo nie i juz! jak u nasz jedna zarowka sie przepali, to ja lece galopem do sklepu i kupuje minimum 3.

      a u nasz dis byla straszliwa zamiec, snieg byl w ogromnych platach, lezal na ziemi, rano w ogole lod byl na samochodach (wczoraj caly dzien rozne rzeczy padaly), wprawdzie slimaki nie wstaly jeszcze ze snu zimowego, bo za zimno, ale przez to, ze nie bylo mkrozu, to mroz ich nie wydusil, mozliwe, z ebedzie cieple, wilgotne lato, to przewidywania sa, z eprzez przecietny ogrodek, przez sezon (czyli z pol roku) , przewali sie 20 tysiecy slimakow....skladam ofiary boginiom roznym, zeby mewy, co u nasz bywaja, pamietaly o slimakach i podlatywaly na wyzerke, bo juz byly takie lata, ze pol patio w skorupach bylo...

      Usuń
    4. Opakowana, Elżbieta J. poleca niebieskie kulki dla ślimoli. Ty masz mewy, ja jestem bezradna... Mus kaczki kupić. Chłopaki się ucieszo.

      Usuń
    5. jeszcze zaby oraz jeza - ucieszo sie. kulki mam ale mam tez ptaszki dorbne co wszystkiego napoczynaja w sensie - a nuz dobre....
      na slimaki doraznie dziala tasma keljaca klejaca strona na wierzch badz na bok (ja mam w doniczkach kfijatki i brzegi doniczek opasuje tasmo...jednego roku postawilam tako doniczke kolo innej, z roslinka dla slimakow wyraznie niesmakowita, dziad jeden wspial sie na tamta niesmaczna rosline i jak bum cyk cyk - wychylil sie do granic mozliwosci, zeby dosiegnac do smaczej, otasmionej. i dosiegnal i kawal obgryzl. na co ja bezczelnie odstawilam doniczke z niesmaczna+ slimakiem odrobine dalej i zostawilam go tak powiewajacego i dyndajacego!

      Usuń
    6. W inwazji pomrowów sprawdził się niebieski granulat-BIO, szkodzi tylko ślimakom.Zabezpieczyłam już hosty,lilie i posiane aksamitki,jeża niedawno obudziłam hehe chrapał jeszcze pod juką,żaby też skaczą po grządkach,może towarzystwo weżmie się do roboty.

      Usuń
    7. Tez uzywam tych niebieskich cukierasow. Jak mi zezarly cala hoste, przestalam byc laskawa.

      Usuń
  22. To sklepowe szaleństwo jest okropne. Kupują tony pieczywa, a potem w śmietniku całe bochenki. Przecież jutro też otwarte i różne Żabki w święto. Kiedy się nauczą nie wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompletny bezsens, w poniedziałek też przecież otwarte.

      Usuń
  23. Ewa2, nie nauczą się. To owczy pęd. Przecież cała Polska MUSI zasiąść przy grillu, pić, jeść paskudne kiełbachy i znów pić. A potem wracać do domu po pijoku za kierownicą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, na owczy pęd nie ma rady. Nie lubię opiekanych mięs, na takie imprezy nie chodzę.
      Kiełbaskę dobrą to owszem, ale na patyku z ogniska, a bardziej ziemniaczki upieczone w popiele.
      Napiłam się do lustra, ale towarzystwo mi się nie spodobało.

      Usuń
    2. I kupują te kiełbachy po 5zeta za kilo,fuj!

      Usuń
    3. Trudno toto kiełbasą nazwać...

      Usuń
  24. Ewa2 graaaatulacje! jak dwoje już podrośniętych to akurat nowa przytulanka malutka jest. Takie pędraczki to mniód.
    U mnie wreszcie trochę słońca. Jutro ma być plus 12 to idę znowu na działki. Mam coś jutro posiać, wyrównać, obciąć, przekopać, porządek wokół oczka wodnego zrobić. Zabieram jakiś prowiant ze sobą i "na wieś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Chyba wysiłek fizyczny dobrze by mi zrobił, bo już całkiem kondycji nie mam. Ledwo uniosłam 14 kg wnusi. Mała waży 3.600 i długa na 51 cm.

      Usuń
    2. O! To dokładnie tyle, ile ważyła i mierzyła moja córka!

      Usuń
  25. Bacha, pokażę, spoko. Przyjdzie czas. Zapewne już niedługo:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewa2..gratulacje i ciesze sie,ze dziewczynka, bardzo lubie dziewczynki, sa takie graciosas, czyli wdzieczne i milusie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he milusie. Gdybyś zobaczyła małą w akcji jak się na coś uprze. Taka do roczku to i owszem...
      Dziękuję i przyznaję do niekonsekwencji. Mimo tego co napisałam wyżej chciałam żeby była dziewczynka.

      Usuń
    2. Ja zawsze chcialam dziewczynke, kiedy rodzilam i kiedy oczekiwalam na wnuki...

      Usuń
    3. Przy pierwszym to miał być syn. Wszyscy mi wmawiali, a najbardziej mama. Jak się urodziła dziewczynka to się prawie obraziła. :-). Za drugim razem to już chciałam dziewczynkę i udało się. Kiedy ja chodziłam w ciąży o usg nie było mowy. Do końca nie było wiadomo co będzie.

      Usuń
    4. No to jak w moich czasach porodowych...ile to bylo domyslow i oczekiwan, zupelnie inne czasy...

      Usuń
    5. ja tez tak mialam, a z drugim malenstwem mialam usg ale za cholere niczego nie mozna bylo zobaczyc - zmaza jakas i tyle. teraz to i z audio mozna miec usg...nie wiem czy chodzi o to zbey sobie z malenstwem porozmawiac czy jak? no i 3 wymiarowe usg...czego to ludzie nie wymysla...

      Usuń
  27. Idę spać Kurki. Wyjątkowo jak na mnie wcześnie, ale po kiepsko przespanej nocy i nerwowym dniu wyłazi zmęczenie. Ostatecznie młódka już nie jestem.
    Dobrej nocy i miłych snów.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewa2, hrehre, kto młódka, niech pierwsza rzuci kamieniem!

    OdpowiedzUsuń
  29. Może ja już nie widzę, że rzucajo?

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja też już słabo widzę,udaję się w pielesze zebrać siły na jutrzejszy dzień.
    Spokojnej nocy i miłych snów wszystkim:)
    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja też. Się oddalam. Sama się dziwię, że takam rześka:) Ale to może być złudzenie. Dobranoc Kureiry!

    OdpowiedzUsuń
  32. Dobranoc, ja też człapię dp alkowy.

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja wyczlapuje z alkowy i gdaki poranne wysylam...dzien dobry!!! taki sobie jest , za oknem niby jasno ale bez slonca, Fofi portugalska ma grype i nie spi tudziez nie daje spac, teraz z tym internetem wszystko wiadomo natychmiast wiec sie martwie natychmiast tez...Reksio piesio brata polknal , chyba na spacerze, nieznany nam kawalek pilki, trzy dni szukano przyczyny jego zlego stanu az wreszcie jedna pani weterynarz z SGGW, mloda bardzo, postanowila zrobic mu USG w pozycji pionowej (w pozycji lezacej nie bylo widac) i zobaczyla ,ze cos majaczy w jelitach...zoperowano i lezy sobie "malutki" duzy owczarek z abazurem, juz w domu. Pilke dostalismy ku pamieci!
    Łykendu dobrego zycze!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matku bosku - bis! i grypa i pileczka, jezusmariojozefieswiety (niezwykle rzadko uzywam imion chrzescijanskich swietych z taka poufaloscia, ale moje boginie oraz bogowie zazwyczaj imion nie majo, a jak majo to ja nie nie znam i mi nie przeszkadza, w koncu nieczesto np drzewo ma imie, co nie?).

      a w ogole to dziedobry slonko pelne dla odmiany, ale weszlam bylam do mini wychodka (prawie wygodka) przy drzwiach frontowych - tam nie ma grzania oraz jest takie okienko na zachodzace na siebie kawalki szkla, oczywiscie nieszczelne, a na zewnatrz to wychodzi na komorke na msieci i na dwor) to zaraz wyszlam i zostawilam drzwi don otwarte, zbye sie tam nagrzalo, bo na pewno sedes lodowaty byl! a jak lodowaty, to sie czlowiekowi wszystkiego odechciewa!!

      zaraz domykam neseserek, pakuje rakiete i jade!!!
      w ogole to zajrzalam w accuweather i zapowiada sie ladna pogoda i w sam raz ciepla (18-22) jak bedziemy w daczy. ciesze sie!!!!!!

      Usuń
    2. Opakowana, ja sie gubie, gdzie Ty teraz jestes?

      Usuń
    3. No ja właśnie też nie wiem gdzie ona jest.

      Grażynka, zdrowia dla Fofi i dla piesia. Ubierajcie mu kaganiec na spacery, sprawdza się, jak wiesz po Tropiku.

      Usuń
    4. Opakowana do daczy? Toć Ci zadek przymarzanie:).

      Usuń
  34. Dzień dobry Kurki.
    Chmury i wygląda jakby zbierało się na deszcz. 11 stopni.
    Zobaczę dzisiaj malutką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze jakies zdjecie bedzie? albo przynajmniej opis nowej wnuczusi?

      Usuń
    2. A czy już wiadomo jak będzie miała na imię?

      Usuń
  35. Dzień dobry.
    U nas słonecznie i wietrznie,jakieś chmurki zaczyna przywiewać.
    Ewo,niezależnie od pogody będziesz miała radosny dzień:)
    Wszystkim życzę słonecznego weekendu i udanych majówek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miko,złośliwość rzeczy martwych objawia się i u mnie,najczęściej w łazience,żarówki pala się parami obydwie nad lustrem lub plafon i jedna lustrowa,albo obydwa plafony.Instalacja w porządku,z tego wychodzi,że kupujemy leniwe lub zmęczone żarówki hehe.I ostatnio padł elektryczny,porcelanowy czajnik,po pół roku użytkowania!! No czysta złośliwość!!
      Ale odreagowałam oglądając Tropika,pięknie prezentuje się w zimowej szacie:)

      Usuń
    2. Chyba zmęczone leżeniem w sklepie one są. Czajnik musiał od początku być chory albo w depresji.

      Usuń
    3. Elu, to nie złośliwość, to badziewie, którym zmusza się nas do kupowania więcej i więcej.

      Usuń
    4. Hana,wiem,że sprzedają badziewie za dwie stówy,dzisiaj w temacie złośliwości tak sobie dla odmiany tłumaczę hehe.

      Usuń
  36. Miko, przytulam mocno! Ofuknij te sprzęty, tupnij nogą na żarówki! Przestrasz, że Kalipso przyjedzie i da im popalić:)
    Dziewczyny, jak dobrze, że weekend i maj, i w ogóle. W tym minionym tygodniu czułam się tak, jakbym w bębnie pralki wirowała i nagle wszystko się zatrzymało. I spokój! No tak nie do końca, ale nie trzeba tak biegiem wszędzie.
    A pogoda chyba ładna. Do sklepu nie chce się iść, jak pomyslę, co tam się wyprawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kalipso, Postraszę, ale może rzeczywiście przyjedź? Byłoby super.

      Usuń
  37. Dzień dobry Kury :)
    U nas słońce, wiatr, grilować nie mamy najmniejszej chęci, bo nie lubimy, a poza tym od kilku tygodni nie jemy mięsa, a przynajmniej staramy się. To fajne uczucie, kiedy widzi się wielkie kolejki przy stoisku mięsnym, a ja mam na to wyrąbane kompletnie :)
    Oczywiscie, nie zamierzam nikogo nawracać, ani oceniać, do pewnych zmian trzeba po prostu dojrzeć. Kot nie dostaje wegetariańskiego jedzenia, oczywiście :))
    Miłego dnia wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam, nie daję rady, mięsożerna jestem i już, trudno. Tyle, że staram się chude.

      Rano było piękne słońce, ale już chmurki i chłodno.

      Usuń
    2. Uff, to mi ułożyło, bo już się bałam ekskomuniki kurnikowej z racji mięsolubstwa.

      Usuń
    3. No weź, CzeKo, ortodoksji w Kurniku nie ma i nie będzie! Demokracja jest i wolność upodobań!

      Usuń
  38. Czołgiem Kureiry! Nie dajmy się zwariować! Bez nas świat też będzie się kręcił. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas...
    Grilla mam w pompie, kolejki też, aż mi się mdło robi na myśl o tym, ile ludność wchłonie plastikowych kiełbas w ten weekend i ile wleje w siebie piwa i gorzały, bleee.
    Idę na gumno, wreszcie wysieję do końca co mam wysiać, bo dziś zdecydowanie cieplej. I w ogóle pięknie na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie wczoraj bylo cieplutko i słonecznie, dziś śladu nie ma. A plan też był na dalsze grzebanie w ziemi. A tak siedzimy w domu, bo wietrznie, a szkraby zakatarzone po pas. Ja też, ale i mnie to norma. Po obiedzie wyskoczymy, bo syn to najchętniej nie wracał by z dworu. Córcia póki co wyrosła z tego;), ale może jej wróci?

      Usuń
    2. U nas było dzisiaj pięknie i ciepło, choć bez upału. Nie mogę oczu nacieszyć zielenią.

      Usuń
  39. Czołgiem! Kurde nie wiem czy pisać? Ale ja lubię karkoweczke z grilla. Szczególnie w wykonaniu mojego taty:) jest mistrzem i jak na grilla to tylko do rodziców:).
    Jednak wszystko w swoim czasie, bo żeby grill był dobry, to temperatura powietrza też musi być odpowiednia. Jak jest mniej niż 20 to raczej nie ma co liczyć na dobre mięsko. Kiełbasy nie lubię i na wszelki wypadek jak kto mnie zaprasza na grilla to jadę najedzona ( tylko do rodziców nie), bo każdy kiełbasę i kaszankę serwuje. Fuu..Sama też lubię odpalić grilla latem i zrobić karkoweczke, chudy boczek i serek zapiekany z pieczarkami ( w aluminiowej folii), czasami jakaś rybkę. Do tego zielenina w postaci sałaty, rukoli i pomidora. Chlebowa nie jestem to bez chlebka wszystko wcinam. Lubię też wypić po tym małe piwko. Jakoś lepiej wtedy na brzuszku:) i świetnie gasi pragnienie. Tylko jedno, góra dwa. Znam jednak takich grilowiczow co piją 12, ale zasiedzenie się i nich nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CzeKo, toć grill to nic zuego! Chodziło mi o owczy pęd i przymus grillowania w czasie majowego weekendu oraz spożywanie w bardzo nadmiernych ilościach. Jakby nie można było przedtem ani potem. U sąsiada już śpiewajo...
      Wysłałam Ognio po zakupy w nadziei (słusznej), że dzisiaj będzie spokojnie. Było spokojniej, ale ilości kupowanego mięcha utytłanego w papryce - wiecie, jak one wszystkie wyglądają, takie czerwone "gotowce", zszokowały Ognio. Ludziska brali po 2, 3 kilo.

      Usuń
  40. Póki co nie polecam grupowania, bo wietrznie, chłodno i pochmurno. 10 stopni. Kolejką się nadziwić nie moge.Nie wiem skąd ta przypadłość? Przecież to tylko jeden dzień, wszystko czynne i znowu jeden dzień świąteczny. Musze dziś podjechać do sklepy po kilka dzieciowych drobiazgów, mam nadzieje ze po południu już się "przewali", bo widzialam róże po 9 zl i przy okazji chciałam je nabyć.

    OdpowiedzUsuń
  41. Miko z tymi żarówkami to na prawdę coś jest. W łazience są cztery i lubią padać parami.Właśnie jestem po czyszczeniu wszelakich filtrów w pralce, bo się zbiesila.
    Ewo2 przywitaj Młodą Damę od kurnikowych ciotek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wczoraj mówiłam córce, że Ida ma Ciotki w całej Polsce. Wzruszyła się.

      Usuń
    2. A, to będzie Ida? Bo pytałam wyżej o imię. Ładnie:) żeby tylko urzędnik nie był z wiadomego ugrupowania, bo nie będzie chciał zarejestrować:)))

      Usuń
    3. Miko, to jest imię świętej z XIII wieku :).
      Barbara

      Usuń
    4. Tak, Baśko, wiemy. Ale "Ida" to też wiadomy film, a intelekt niektórych urzędników może nie sięgać XIII wieku.

      Usuń
    5. Basia, ja to wiem, ale obecnie konotacje inne...

      Usuń
  42. Hej, hej Kurki.
    Już zdążyłam kupić sobie nowy czajnik, stary służył dużo lat i padł. Około 11-tej jeszcze w trójkącie IKEA, Castorama i Galeria Bronowicka jeszcze było pusto. Jak wracałam (załatwiłam szybko) już zaczynał się ruch. Sznur samochodów i coraz więcej zajętych miejsc na parkingu.
    Malutka będzie miała na imię IDA i jeśli dostanę pozwolenie to jakieś zdjęcie podrzucę, opiszę też.
    Miłego dnia Kurki.

    OdpowiedzUsuń
  43. Kochane Kurki, chorym zdrowia zycze i ludziom i zwierzetom.
    Powiedzielismy dosc lezeniu w lozku, chorobom wszelakim, pakujemy walize i wybywamy do Milano. Na kawe i do lepszej pogody.Pomacham Wam z pieknych ogrodow Sforzow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, zazdroszczę obrzydliwie! Pięknej włoskiej wiosny!

      Usuń
    2. Och Ty, Kaśka! Ale Cię nosi!

      Usuń
    3. Na kawę do Milano? To tak jak na obiad z Krakowa do Wiednia, bliziutko.

      Usuń
    4. Zazdroszcze bardzo Kasiu.
      Mnie to się juz nawet nie chce pisać o prawie serii. Od ponad roku w życiu i zagrodzie prześladuja mnie same nieszczęścia, nie mówiąc o awariach dosłownie wszystkiego. Tak niesprzyjających okoliczności i takich złych przezyć nie miałam chyba nigdy. Ech, niech to szlag trafi. I jeszcze to, co wyprawia ten rząd...Żadne "róbmy swoje" już nie pomaga. Sorry za taki minorowy nastrój, ale mam serdecznie dość wszystkiego. Pozdrawiam Was serdecznie. Miejcje udaną majówkę!

      Usuń
    5. Rogata, nie daj się. Teraz musi być lepiej, bo takie są przepisy. Co do rządu, nie mam nic do powiedzenia, ani tym bardziej do pocieszenia. Wpadnij na pogaduchy, może to pomoże?

      Usuń
    6. Owieczko, trzymaj się dzielnie pomimo wszystko. Czasem wszystko jakoś idzie nie tak, bardzo ci życzę, żeby zła passa się odwróciła. Hana ma rację, pojedź na pogaduchy, to się na chwilę oderwiesz od ponurej rzeczywistości. Ściskam bardzo mocno!

      Usuń
  44. mam pytanie do Hany,gdzie juz mi umknelo gdzie pisalas o tumbergii,polecajac ja.Jest to jedna z moich ulubionych roslinek,ale..u mnie rosnie tylko wzwyz...pnie sie po innych roslinkach np po winobluszczu ktory wygada z pomaranczowymi kwiatkami tumbergii bajkowo.Ale za ch....nie chce rosnac w dol......U Ciebie zwisa ??
    jakkolwiek to brzmi ?? moze cos zle robie ?
    Magda z Plewisk

    OdpowiedzUsuń
  45. Magda, nie wiem, nie próbowałam jej zwisać, ale teoretycznie zawieszona w donicy bez sąsiedztwa innych roślin i możliwości pięcia się po czymkolwiek, będzie zwisać, łaski nie robi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety robi,bo nie zwisa i marnieje...i jak tylko sie ucapi w gore to leci jak burza...wysle Ci zdjecie na meila
      Magda z Plewisk

      Usuń
    2. Magda, a to ciekawostka przyrodnicza taka! Może u niej coś nie tak z grawitacjom?
      A zmyl ją i zrób jakieś sznurki/druciki/patyczki do chwycenia się w dół. Wiesz, wetknij w doniczkę coś, co będzie zwisało w dół, powinna się chwycić. Weź np. stare, zdrewniałe pędy winobluszczu, czy coś w tym rodzaju. Witki wikliny, suche pędy chmielu, czy cóś. Ja tak oszukuję akebię i kieruję ją tam, gdzie ja chcę!

      Usuń
    3. moze rzeczywiscie w tym rzecz ze nie dalam jej tych patykow,podporek...sprobuje i dam Ci znac....czy sie udalo..

      Usuń
  46. Dobry wieczór.

    Właśnie wróciłam ze szpitala. Malutka ma ciemne włoski, wisiała cały czas przy cycu, zrobiła kupę i na chwilę otworzyła oczka. Nie ma na świecie niczego bardziej gładkiego, miłego, delikatnego niż skóra niemowlęcia. Zagłaskałabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że funkcje fizjologiczne bez zarzutu, znaczy się donoszony bebisek.

      Usuń
    2. Owszem, donoszony i głos ma donośny.

      Usuń
    3. Czyli wszystko jak trzeba:))

      Usuń
  47. Ewa2, wiesz jak Ci zazdraszczam? Tylko nikomu nie mów. U mnie się na wnuki nie zanosi, bo tak:( A ja udaję, że mi nie zależy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikomu nie powiem. Może wpadkę zaliczą?

      Usuń
    2. E, wątpię. Już by zaliczyli. Chociaż, wpadka ma to do siebie, że się wpada i już:)

      Usuń
    3. Tak to jest. Ja wpadłam dwa razy.
      Pierwsze dwoje wnucząt też z wpadki.

      Usuń
    4. Ewa2, piękna tradycja:)))

      Usuń
  48. Rogata, waryjować z tego powodu nie będę, ale szkoda trochu, nie?

    OdpowiedzUsuń
  49. A tak z innej beczki, to poznałam dzisiaj pieseczka osmiotygodniowego. Bedzie to drugi Tropik. Śliczności. Cudowny psiak i ma cudownych sasiadów, którzy sie nim zajmuja, gdy jego pancia i pan pracują. Gdy spią po pracy, bo często pracują w nocy, sasiadka rano przychodzi po pieska, zabiera do siebie, na spacer, karmi, etc. Sama ma dwa psy, oba z adopcji, jej córka ma psinę staruszke ze schronu po udarze, ktora też tam często gości. Psy sie lubią. Ten dzisiejszy dzień spędzony u tych ludzi i zwierząt byl jak balsam, lek na całe zło.

    OdpowiedzUsuń
  50. Jejku, Rogata, to wyjątkowi ludzie. Niewielu takich wokół. Trza o nich mówić i hołubić ich.

    OdpowiedzUsuń