niedziela, 12 czerwca 2016

WYZWISKA I INWEKTYWY

Czas taki, że określenia zawarte w tytule same cisną się na usta. Nawet osoby uważane za damy i dżentelmenów w chwilach wielkiego napięcia emocjonalnego kalają swoje usta i uszy otoczenia wyrażeniami powszechnie uznanymi za obelżywe. U mnie te chwile wiążą się głównie z oglądaniem wiadomości, czytaniem prasy a także z momentami , gdy po raz kolejny coś mi wypada z rąk albo coś rozbijam. Klnę wówczas piętrowo i kwieciście, zapominając niestety, że o tej porze roku drzwi na podwórko są cały czas otwarte i sąsiedzi mogą to wszystko słyszeć... A nawet i przypadkowi przechodnie za płotem...
Jednakże stwierdziłam, że repertuar mój mimo wariacji rozlicznych jest nieco ubogi. No i powtarzam się zdecydowanie zbyt często.  Ileż razy można używać różnych konfiguracji słów na k, ch, j, p czy sk? W końcu nudne to się staje. Człowiek jeszcze w szale, chciałby coś dołożyć, a tu repertuar wyczerpany. Jednak ostatnio pojawiło się światełko w tunelu, nie mojego autorstwa jednakże. Natchnieniem do tego posta stała się awantura, której byłam mimowolnym świadkiem.  Drzwi na podwórko były jak zwykle otwarte a za płotem rozgrywała się rzeczona awantura. Niedaleko mnie znajduje się warsztat samochodowy i jeden z klientów najwyraźniej był niezadowolony z usługi, czemu dawał gwałtowny upust, wydzierając się wniebogłosy tuż przy moim płocie. Najpierw pojechał klasyką, używając słów na literki wymienione powyżej, w różnych wariacjach. Potem jednak zapowietrzył się, przytkało go, a na koniec po krótkim zastanowieniu dołożył: "Ty paszczaku j....y!!!!" , czym mnie rozśmieszył do łez.
I wtedy właśnie pomyślałam sobie, że należałoby przywołać z niepamięci jakieś stare inwektywy, wymyślne przekleństwa, żeby mieć coś w zapasie, jak się człowiek zapowietrzy, albo dzieci małe w pobliżu się pętają. Lafirynda jest fajna, zamiast pani na k, ale trochę za długa, coś dwusylabowego by się przydało. Ale wierzę w waszą moc i pomysłowość, na pewno sobie powymyślamy jakieś swoje inwektywy. Na Śląsku, jak mi się wydaje, jest bogata tradycja z tym związana, może któraś coś zna? Ja kojarzę tylko : ty pieroński faronie!  Górale raczej są tradycjonalistami w tym względzie.
Podoba mi się huncwot, wypinkalać, zamiast znanego wypier..., sakramencka zołza, chamski sznurek. Więcej mi na razie do głowy nie przychodzi, nie oglądałam dzisiaj wiadomości. Czekam za to na wasz odzew, szczególnie jakieś gwarowe określenia mnie interesują.

A na osłodę nasza ulubiona Kalina, która ponoć klęła wymyślnie i piętrowo:


Ech, ta figura!!!

279 komentarzy:

  1. O piękny temat, i 15 mecz włącz tv może coś do głowy przyjdzie. Mi na szybko tylko gadzina. I ostatnio zastanawiałam się nad sabaka, to jakos kojarzy mi się z Ogniem i mieczem. Tam to dużo przeklinali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staropolszczyzna też może być:) Mecz chyba o 18.00?? Gadziny też używam, głównie w odniesieniu do psa:)

      Usuń
    2. Ten z Polska tak, ale o 15 też był. Mam pilkarza w domu:)

      Usuń
  2. Paszczak z przymiotników tez dobrze brzmi:)
    I ja i mechanika bylam. Mlody chlopaczek ale solidny złego słowa nie da się powiedzieć. W przeciwieństwie do lakiernika który był z polecenia.porażka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę być wredną zołzą, ale chyba paszczak to rzeczownik...

      Usuń
    2. Tam miało być z przymiotnikiem ale znowu słownik mi zamienił. Chyba zołza nie jesteś.
      Córci właśnie oberwalo się potworrą;)

      Usuń
  3. Mika!ale mi sie ten wpis podoba ... uzywam ....spierdo lamento ...to z filmu Giusepe w Warszawie.... ale bedzie sie tu dzialo ... pozdrawiam wanda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wanda, dziękuję bardzo:) Spierdo lamento śliczne jest, i takie zagraniczne:)) Będę używać!

      Usuń
    2. Mój ulubiony film. Marryśkaaa, w wykonaniu Cebulskiego-mistrzostwo świata:)

      Usuń
  4. A żeby cie świnie/bocian zdeptały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak na szybkiego, to na moim podwórku bywało w użyciu "ty różowa wywłoko" a ogólnie, to warto zajrzeć do Wiecha ;)), tam nieco przydługie zwroty ale jakaż fantazja ;))!!
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, jest audiobuk z felietonami Wiecha czytanymi przez Kobuszewskiego! To dopiero jest cudo :))!
      Barbara

      Usuń
    2. Ooo, takiego audiobooka to warto mieć!
      Ciekawe czemu wywłoka różowa była?

      Usuń
    3. Pojęcia nie mam :)! ale kolor różowy długo złe mi się kojarzył ;))
      Barbara

      Usuń
  6. O! Jeszcze mi się krakowskie, szkolne przypomniało - "a żeby ci nóżki w precel!"
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  7. Framuga niechrzczona, padalec nachalny, krucafuks - tak na szybko.
    Kiedys pisalam w poscie o naszych sasiadach pijakach. Ona chciala go zniewazyc do imentu i chyba sie babie imiona pomylily, bo zamiast Alfonsie, wykrzyczala do slubnego: Ty... ty... Alfredzie. Dalszy ciag byl taki, ze kiedy odwiedzili nas kuzynostwo meza, ona taka co to bulke przez bibulke i w ogole, a on mial na imie Ali (nie Arab!). Pytam wiec, co to za skrot, a ta powaznie: Alfred. No i parsknelam pomidorowka z powrotem w talerz, a moja mama malo nie udusila sie powstrzymujac chichot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Framuga!!! Ty Alfredzie jest super!

      Usuń
    2. Kiedy moj slubny jest niegrzeczny, czasem nauragam mu od alfredow. :)))

      Usuń
  8. Mika dziekuje za uznanie:)....a film pamietasz ????
    tam chyba bylo wiecej takich wyrazen .... to jest moje ulubioe i uzywane !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że pamiętam, nie tak dawno na którejś telewizji przypominali.

      Usuń
  9. I jeszcze jedno, żródło to samo - "i jak takiemu nie przywalić w tył głowy z obu nóg!"
    Na razie:)! Muszę wracać do smażenia truskawek;)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zakończyłam pierwszą partię, z kwiatem czarnego bzu i zrobiłam pierwsze smażenie następnej, już bez dodatków. W sąsiedniej wsi jest plantacja truskawek, więc mogę robić małymi partiami, okropnie nie lubię jak muszę dużo naraz, karramba !! ;))
      Barbara

      Usuń
  10. Primo- nigdy bym nie przypuszczała, że Prezesowa Mika klnie!
    Po drugie primo- w niektórych ustach przekleństwa nie rażą, a wręcz mają wdzięk :)
    Po trzecie primo przekleństwa są potrzebne do wyrażenia ekspresji lub by się nie udusić
    Po czwarte primo- ugrzecznione dowcipy, w których przesadnie kulturalni "opowiadacze" zamieniają przekleństwa na wersję lajt, tracą na śmieszności
    Po piąte primo- klnę jak szewc bo czasem muszę, a poza tym lubię
    Po szóste primo to takim starszym brzydkim słówkiem jest"franca"- co jakby się zagłębić jest bardzo obraźliwe, bo słowo to pochodzi od nazwy kiły- choroby wenerycznej przywiezionej ponoć z Francji
    Lubię, chociaż nie używam- ancymon, gagatek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz pani, jak to pozory mylą... Im starsza, tym gorzej klnę...
      Francy też używam:) Ancymon to było jedno z ulubionych mojego Taty.

      Usuń
    2. Sonik mnie też to jakos tak do Hany ten temat pasuje, ale że Mika toż to szok.
      Może jeszcze papierosy palisz Miko?

      Usuń
  11. A mnie sie ... :D przymiotnik z przymiotnikiem' przypomnial: spier papier!, albo cicho badz, bo ci oko wyzygam! Ty nygusie! Zamknij te jadaczke! No gdzie sie krochmali!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wierzę, paszczak się odezwał!!!!!!!!!!!

      Usuń
  12. wywłoka, łajza, pener, lump
    bawi mnie też jak ktoś mówi "kurew" świadomie nie odmieniając tego rzeczownika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurew to pamiętam z "07 zgłoś się" : Panie poruczniku, to kurew jakaś, we futrze była...

      Usuń
    2. Mika, kurde bele, Ty to masz pamieć, kurde balans ;)

      Usuń
  13. Ty pieroński wyżyroku!- to słyszałam w poznańskim i ty świnio niemyta- usłyszane za płotem :))

    OdpowiedzUsuń
  14. zamiast lafirynda to moze byc zdzira badz wywloka.

    moim przeklenstwem, ktorego prawie nie uzywam jest "kurza twarz, lemoniada"...a dlaczego nie uzywam, to chyba wiadomo na 1. rzut!

    na codzien jest pacan, wujek, tromba saksonska, wypierdek mamuta, pierdoua i juz najgorzej - dupek. widac chyba, ze wymyslam osobom i przedmiotom rodzaju meskiego.... ooo, stara prukwa mi sie jeszcze przypomniala. niewazne czy na przyklad jest mloda....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trąba saksońska i owszem, jako też pierdoła saska.

      Usuń
    2. saskiej nie znalam. dokladam do kolekcji :)

      Usuń
  15. Moja babcia, wołała ty gadzino!
    Sąsiedzi Ślązacy wyzywali się od mamloków, pieronów, potem pierzyńskich pieronów. Ciul, pardon, padał rzadko, bo to bardzo gruby kaliber.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierona uzywalismy, bo nas strasznie smieszyl, a gadzina i u nas byla na porzadku dziennym!

      Usuń
    2. Pierona to się nauczyłam z Czterech pancernych od Gustlika.

      Usuń
  16. Zabawa słowotwórcza w starodawne lub wymyślane nowe przekleństwa owszem, dobra rozrywkę przynieść może, ale ja tam uważam, że skołatanym nerwom prawdziwą ulgę może przynieść tylko wprost spod serca wyrwane "o, kurrrwa...!", czy szczere "ja pierdolę...!".
    A w aproposie przypomniała mi się historyjka, którą opowiadał mi mój mąż, jak to na studenckiej praktyce robotniczej obserwował dwóch kłócących się pracowników budowlanych. Najgorsze wyrazy na p, ch, k i co tam jeszcze fruwały w powietrzu bezkarnie, a panowie ruszyli do bitki dopiero, gdy jeden drugiemu krzyknął: TY SUFRAGANIE...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam praktyke na koloniach. Jeden pokoj kolonistek po ciszy nocnej ciagle rozrabial: nic powaznego ale chichy-smichy, rozmowy... Zwrocilam uwage. Nic. Przy kolejnej rozmowie zapytalam dlaczego tu ciagle slychac te decybele? Cisza byla do rana. Po apelu porannym wezwano mnie na dywanik, ze sie niewychowawczo zachowuje, bo kolonistki poskarzyly sie, ze uzywam obcych slow co zostalo odczytane jako uzycie slow niecenzuralnych i takie tam wcale niewesole teksty... Cale szczescie, ze jedna kolonistka, przy konfrontacji pamietala slowo 'decybele' ...

      Usuń
    2. O matulu, one może pomyliły decybele z debilem? Ale to jest jakiś pomysł, młodzież bardziej skomplikowanych określeń nie zna i na przykład taki karczoch może być uznany za obraźliwy...
      Sufragan jako obelga, no, no:))

      Usuń
    3. Damo, przybij piątkę! Żadne tam kurdybanko i inne lotopałanki! Nie ma to jak soczysta ... rwa mać!

      Usuń
  17. Hej Kurki, znów Mika coś fajnego wymyśliła.
    Wyobraźcie sobie, że mnie tak wyszkolono (wytresowano), że mi przez długi czas przez usta nie mogło przejść popularne przekleństwo? Tępiłam też w swoim otoczeniu tak długo, że kiedy mi się raz wyrwało do męża: "ale dałeś w dupę", to moje 8-letnie dziecko krzyknęło ze zgrozą: MAMO! JAK TY MÓWISZ! Sytuacja wymaga wyjaśnienia, ja naprawdę nigdy się nie wyrażałam, ale wtedy byłam w ciąży i poszliśmy na wycieczkę. Coś mnie okropnie rozbolała noga, a tu się okazało, że szanowny małżonek pobłądził, wyprowadził nas na zabitą dechami wieś, z której nie ma autobusu i jeszcze trzeba iść do sąsiedniej, żeby wrócić do domu.
    Teraz mi się zdarza, ale jak jestem sama, publicznie, to może d...mi się wyrwie, cholera, psiakość i takie tam.
    Kiedyś kupiłam wnukowi książkę Rusinka "Jak przeklinać", żeby nie używał brzydkich słów, a mógł sobie ulżyć. Raczej się nie przyjęły Rusinka pomysły: "niech cię porwie bladek kręty", "dziamdzia glanc" i tym podobne, już nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, mnie też od małego tresowali i o żadnej dupie być mowy nie mogło, dopiero na starość sobie używam:)) Motyla noga!!!

      Usuń
    2. Ostatnio na porządku dziennym jest: "zamknij się do cholery" bo gadulstwo mojego kota przekracza już wszelkie granice. Głodny nie chodzi.

      Usuń
    3. Ostatnio na porządku dziennym jest: "zamknij się do cholery" bo gadulstwo mojego kota przekracza już wszelkie granice. Głodny nie chodzi.

      Usuń
    4. Ewo, mój szwagier tak moją ośmioletnią siostrzenicę wytresował, że jej nawet "decopuage", którym lubi się zajmować, przez usta nie przejdzie, bo to takie brzydkie słowo. Na szczęście udało mi się jej wytłumaczyć, że kupa to nie zawsze gówno i że decoupage nie ma z nim nic wspólnego.

      Usuń
  18. W żywocie bym nie przypuszczała, że używasz słów niecenzuralnych:) Ja niestety klnę, życie służbowe, użeranie się z bandą chłopów, tudzież z następną zewnętrzną mieszaną płciowo zdeprawowało mnie niecnie. Bolę nad tym, bo przecież to wstyd, kiedy z ust pąkowia sypią się wulgaryzmy. Klnę jednak tylko przy osobach, z którymi czuję się bezpiecznie lub klnę sama do siebie, pod nosem. Klasyka to, ożeszkurwamać, albo ojaciepierdolę. Pod adresem pojedynczych osób też lecą, zależy od płci, pinda,picza, ciul, zasraniec, skurwiel.Przekleństwa się zdewaluowały, kiedyś strasznie obraźliwe, dziś wydają się być częścią mowy. Na wyjątkowe oporne istoty mam stosowne określenie "tępa dzida - niby lżejsze to w znaczeniu,ale w moim pojęciu to przypadek nieedukowalny, stracony.Zdecydowanie nadużywam:) Mawiam też "muł" - synonim tępej dzidy. Inne to japierdziu, w mordę jeża, pogibaniec, porąbaniec, stararura, raszpla, ropucha, babofon. Repertuaru jeszcze nie wyczerpałam, ale musze zrobić nowy wsad do pralki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tępa dzida to jest to!!! Raszplę mi przypomniałaś:) Jak już wsadzisz to pranie to dawaj ciąg dalszy.

      Usuń
    2. Wywłoka, kopnąć w odwłok, bezmózgowiec, porąbany.

      Usuń
    3. jeża to jest w dupę, a w mordę muła... ;)

      Usuń
  19. aż mi się wesoło zrobiło panienka jego mać gdy przeczytałam tekst jakże adekwatny do mojego stylu wyrazów obraźliwej treści do penisa pana .O mnogości przekleństw a raczej ich przeróbkach zacne grono ani chybi się onegdaj przekonało i dowiedziało .

    macham z łoza boleści wielce zasmarkana i obolała brzusznie za sprawa kaszlu wredni galopującego z suchego w mokry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryzmolindo, jakże cię dawno nie było! Zdrowia życzę przede wszystkim i niech ten wredny kaszel cholera weźmie.

      Usuń
    2. Ocieflorek, Gryzmolindo, aleś sobie ulżyła! Cholibka (cholipka?), uszy więdną!

      Usuń
    3. moja fascynacja Panią Gryzmolindą zaczęła się od tego, gdy przeczytałam jak Ona klnie ;)))
      Gryzmo, miło Cię widzieć i wracaj częściej na blogi!!!
      Oraz do zdrowia wracaj :)

      Usuń
    4. mam krocie do pisania w blogoswerze , ale czekam niecierpliwie na moment odpowiedni ku temu .Tęskno mi za wami

      Usuń
  20. A film "Sami swoi"?? Cała trylogia? Tam się działo :))
    Ty chamanie .... :)))
    Coś o bekhendzie też było ...
    Ostatnio cierpię na sklerozę straszliwą i wiele nie pamiętam :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka sztandarowe hasło, u nas w domu używane w żartach : "Ty konusie jeden!!!"
      Przecież właśnie nim Kargul doprowadzał Pawlaka do białej gorączki:))

      Usuń
    2. O własnie !! Dzięki, Garde :))
      Pisałam, że mam sklerozę, niestety :(

      Usuń
  21. Mika, musze isc gacie zmienic po Twoim poscie :)
    Usmialam sie do lez i nie tylko ;)
    Przyznam, ze tez nie jestem swieta i czasami k...y sie sypiom jak gromy z nieba podczas burzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulka, poczytuję sobie to za zasługę:)))

      Usuń
  22. Mnie się czasem takie literackie inwektywy przyczepią i puścić nie chcą. Ostatnio na tapecie jest: "Ty łachu nieprany". Kto mi powie z czego to?
    U nas w domu raczej "wyrazów" się nie używało, w sąsiedztwie owszem. Pamiętam moją sąsiadkę, starszą panią, która z upodobaniem używała terminu " psiakrew". Dla mnie, dziecka wtedy było to najgorsze przekleństwo.
    Dzisiaj niestety używam tych popularnych, czasem człowiek musi, inaczej się udusi:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łach bardzo mi się podoba, chyba będę stosować. Nie duś się!

      Usuń
    2. Mikuś koniecznie musi być "nieprany":))

      Usuń
  23. Odpowiedzi
    1. Tero czekomy na drugiego gola, a pozniej na czeciego, czwartego i tak dalej... ;)

      Usuń
    2. tesz czekamy, ale raczej na Godota jakiegos. juz za malo czasu zostalo...

      Usuń
    3. Wygrali, wygrali, wygrali :)

      Usuń
  24. Moj s.p. tesc uzywal " turlaj sie kozioleczku" w sensie "spadaj", i bylo to bardzo obrazliwe wyrazenie w jego wykonaniu. Moj maz (pilkarz) uzywa "gon sie flaku" i tu widze wplyw zycia na boisku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z flakiem się spotkałam, ale koziołeczek jest dobijający faktycznie. Jeszcze wycedzone przez zaciśnięte zęby...

      Usuń
    2. strasznie mi sie podoba kozioleczek, chyba zaadoptuje :)

      Usuń
  25. ty wypławku uduchowiony
    ty amebo zielona
    ty pizdo grochowa (grube)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cię, nie mogę sobie wyobrazić uduchowionego wypławka...

      Usuń
    2. Upławku byłoby bardziej dotkliwe, hrehre

      Usuń
  26. Czołgiem Kurejry.
    Piękny temat. Ledwo żyję, Dobromir, zapalony cyklista, wywlókł mnie na przejażdżkę.
    Ze 40 kilometrów przejechałam. Niedaleko domu jakiś pa..can zajechał mi drogę i parę kurewien mi się wypsło. To duża ulga. Dobrze ułożona i wypowiedziana ekspresyjnie wiązaneczka jest jak upuszczenie pary w lokomotywie. Ma znaczenie terapeutczne hrehre.
    Ale używam także słowa dziękuję i przepraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, wszystkie używamy dziękuję i przepraszam, a nawet proszę:) Tylko czasem ujawniamy ciemną stronę naszej natury... Gratuluję wyników sportowych!

      Usuń
    2. Właśnie przewiesiłam przez fotelik swoje skatowane zwłoki.
      Powiedziałam mężu, że już wszystkie żyły mi się przepchały i cholesterol spierniczył ze strachu przed następnymi wyczynami sportowymi. ;)

      Usuń
    3. Zapomniałam dodać, że kalorie też są przerażone.

      Usuń
    4. Rucianko, kaloriom przejdzie. Zawsze im przechodzi.

      Usuń
  27. Swołocz, bladź- od wschodnich sąsiadów.
    Wypierdek mamuta- ze szkoły, ty cholerno dupo- od trzylatki, mojej równolatki, mieszkającej obok.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ogrodniczo: ja pergolę, kurr...dybanek/ożeszkurydbanku jeden, ty jagodo kamczacka (?), oj bratku, w morwę....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz, kurdybanka też używam w wersji kurrdybanek bluszczyk jeden!

      Usuń
  29. Walnąć w michę, strzelić w cymbał, przefasonować facjatę, wydrapać ślepia.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ojciec często używał: no kurdelebelepicuś :)) jednym cięgiem mówione, :) pojęcia nie mam skąd to powiedzenie, innych słów też używał najczęściej ciężkiego kalibru, ale czasem słyszałam kuchnia mać :), kurde balans :). Używam słów, czasem nawet piętrowo, gdy mi się nazbiera za dużo i trza coś upuścić ale bywa że gdy coś poszło nie tak mówię: no i dupa w kwiaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Niestety, klnę jak szewc, ale w sytuacjach adekwatnych. Kiedyś puściłam taką wiąchę do patologii, że od razu zrozumiała, że żarty się skończyły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też potrafię. Teraz to mi nawet z urodą nie koliduje.

      Usuń
    2. A to gorzej ;), jak koliduje z urodą to lepsza siła rażenia jest ;))
      Barbara

      Usuń
    3. Kiedyś był kontrast, wyglądałam niewinnie, ale lata lecą i zapracowałam na wygląd. :)

      Usuń
  32. Kiedyś koleżanka była świadkiem straszliwej kłótni dwóch pań. Szły równo, zaciekle i klęły najgorszymi słowy. W końcu jednej z nich repertuar się wyczerpał, już nie wiedziała czym jeszcze mogłaby przywalić przeciwniczce i z ust pąkowia poleciało: ty... ty... ty chuju!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może z twarzy podobna była? ;)

      Usuń
    2. No nie, Rucianko ;)! paduam ! po przejechaniu 40 kilometrów robisz się naprawdę niebezpieczna ;))))
      Barbara

      Usuń
    3. Dziewczyny!!!
      paduam :DDDD

      Usuń
    4. Słuchałam w radio wspomnień o Romanie Wilhelmim i Grażyna Barszczewska opowiadała, jak grała z nim w "Dwoje na huśtawce". Był bardzo zaskoczony jej rolą i poziomem gry, a po premierze z podziwem i entuzjazmem zawołał: Grażyna, ty ch...!!! Powiedziała, że to był największy komplement jaki usłyszała w życiu:)))

      Usuń
  33. Jest taki staaaaaary dowcip. Sprawa w sądzie o pyskówkę.
    -Wysoki sądzie ona nazwała mnie elaną!!!
    A cóż w tym obraźliwego - pyta sąd.
    - Phiiii taka szmata nie do zdarcia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już mało kto wie, co to była elana...

      Usuń
    2. hrehrherher, moglby jeszcze byc bistor!

      Usuń
  34. to ja jak na zamówienie dzisiejszego posta- właśnie byłam świadkiem awantury
    sąsiadka wyzwała dziewczynę swojego syna, że jest dziwką, na co dziewczyna się darła, ze dziwką nie jest, na co sąsiadka odkrzyczała, ze jest dziwką, a nawet potrójną dziwką- kurde Felek, zaintrygowało mnie to, cóż to może znaczyć ?? :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. U nas w domu siem nie przeklinało, za to wiejski wujo klął jak szewc. Jeździliśmy tam na wakacje w bardzo młodocianym wieku. Mój braciszek siem nasłuchał, nasłuchał, po powrocie do domu przezornie właził pod stół i puszczał wujową wiązankę, po pewnym czasie mu przechodziło ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Pamiętam obrazek bodaj Raczka, na którym przedstawiona była klatka schodowa w kamienicy wraz z twórczością naścienną. Pokładałam się ze śmiechu - napisy były typu "motyla noga", "kierownik jest organem", oraz mój ulubiony: "Mariolka źle się prowadzi" :-D

    To Mówiłam Ja, Córka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hrehre, Córko, to był Mleczko raczej! I jeszcze mój ulubiony "ocieflorek" tam był!

      Usuń
    2. a ja mam przescieradlo w dorosle obrazki Mleczka - jest co poczytac tez....

      Usuń
  37. Wróciłam, między wsadem do pralki, a powrotem nastąpiły okolicznści niezaplanowane. Mianowicie polazłam z psiapsióła do sklepu i nabyłam, uwaga...2 torebki, dwie pary butów i kubek. Ja się nie znam, ale torebka jedna valntibo przeceniona z 600 na 150, druga ciut taniej, wsio skóra. Potem drogi nas zawiodły do knajpy meksykańkiej, gdzie opiłyśmy się piwa, dwa razy 0,33 i już mam samoloty. a teraz krdebalans musze iśc łeb pofarbować i dwa paznokcie naprawić, bo ze zgryzoty, że wydałam kasę na deski na szopę, je w tej knajpie obskubałam. Przypmniała mi się anegtota, ale jest cholernie długa ...konkludując, pewien hrabia, który klął, jak szewc miał nie mówić słowa kurwa tylko żaba. No i zaprosił sobie drugiego arostykrtę. I szli po schodach i ten pierwszy się potknął, ale pamiętał, żeby nie mówić kurwa, więc zawył o...żaba!!! a ten drugi na to, o kurwa skąd tu żaba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedne Aldo-czarne, drugie takie, jak torba valentino niebisko-szare. Ja się nie znam, specem jest psiapsióła.

      Usuń
    2. Mnemo, zadasz szyku na gumnie. Zamiast szopy.

      Usuń
    3. No chyba:)
      Jeszcze mi się przypomniała..szmata...

      Usuń
    4. Do kiecków nie zachodziłam, bo bankrutacja murowana:)Ale fajne dzbanki do lemoniady były, mus wrócić...

      Usuń
    5. Valentino? fiu fiu, w mordę jeża, aleś będziesz wystrojona jak stróż w Boże Ciało :)

      Usuń
    6. Mnemo, a tak z ciekawości, to ile masz torebek, krucafuks?

      Usuń
    7. Nie policzę. parę sraczkoych, parę czarnych, jest brązowa, szara, czerwona, fiuletowa...dawno ich nie oglądałam, bo mieć to nie znaczy nosić.

      Usuń
    8. To tych nowych też nie będziesz nosić??

      Usuń
    9. Nie no będę...czas jakiś. Ja sie przylepiam do rzeczy, które lubię i o innych zapominam. Czeluscie szafy kryja sporo tajemnic...
      Te nowe mus użyć, bo inaczej wyrzuty sumienia mnie zagryzo.

      Usuń
    10. Mnemo, torebuś nigdy za wiele. Wyrzuty sumienia zostaw złodziejom, mordercom i politykom.

      Usuń
    11. Ty zawsze coś mądrego powiesz. Czuję się rozgrzeszona:)

      Usuń
    12. Boże, co za marnacja! Mniemo, przełam te konwenanse i dulszczyznę w sobie. Uważam, że możesz nosić co najmniej 6 torebek za jednym razem. Ile możliwości - kolory, kształty, materiały... Kontrastowo, dopełniająco, od czapy... W pierwszej torebce - klucze.
      W drugiej - telefon.
      W trzeciej....
      Już to widzę oczyma wyobraźni.

      Usuń
  38. Przypomniało mi się, mój znajomy mówił "kuźwa", a tata "kurcze pieczone".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę było u mnie dozwolone, ale kurde już nie. Pamiętam namiętną dyskusję z koleżanką, czy kurde to już przekleństwo czy jeszcze nie...

      Usuń
  39. Ty miętki dydku, znacie? Albo w wersji "miętkim dydkiem robiony"?

    OdpowiedzUsuń
  40. A "ty kurwogniocie kaprawy"?

    OdpowiedzUsuń
  41. Mnie się psiory przypomniały przy zbieraniu truskawek,
    bo na części strasznie drobne.
    Moja ciotka, matka 5 córek, jak coś przeskrobaly mówiła Ty szczylówo.

    OdpowiedzUsuń
  42. Miko to ja jeszcze w sprawie piłki od soboty do najbliższej soboty mecze są od 15 do 23. Wiecie co ja dziś oglądam od 15? Tylko ta trawa i trawa. Na szczęście od jutra do czwartki mąż do 19 w pracy, wiec ciut mniej zieleni. W czwartek w nocy jedziemy nad morze na tydzień, wiec w dzień będę oglądać błękit ( mam nadzieje ze pogoda są) a wieczorami zieleń murawy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie, zażądaj drugiego telewizora, koniecznie!!! Fajnie, że macie takie przyjemne plany nadmorskie. Pogody życzę, krucabomba!

      Usuń
    2. Miko jest, 3 lata się podłącza, teraz nawet przy nowej umowie wzięłam mulitroom za 5 zyla, żeby nie mówił że nie ma co podłączyć i też leży juz 2 tygodnie. Mocy nabiera. A jaką była obraza jak dwa dni tv nie było bo stara umowa się skończyła a z nowa kurier jeszcze nie przyjechał a tu mecz w tv.

      Usuń
  43. U nas jeden facet ma pseudonim cholerka, bo inaczej nie mówi.
    Taki starszy kolega z podstawówki jeździł na foki, małpy, świnie znaczyło to że na podryw, nie wiem czy wiązało się to z uroda podrywanej;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Krucabomba mi się przypomniała z Vabanku:)
    Ty skórkowańcu jeden!
    No i jeszcze mało wyrafinowane: ty chamska świnio...

    OdpowiedzUsuń
  45. U mnie na wsi facet miał ksywkę Pierdziel, świeć panie nad jego duszą.

    OdpowiedzUsuń
  46. Kretyn użyty z odpowiednia dykcja jest też dobitny. Tak za kółkiem to nie raz i od idiotow, prostaków, chamow lub chamow z Grójca, osłow, baranów, patafianow, imbecyli trzeba posłać, żeby dojechać;)

    OdpowiedzUsuń
  47. ależ wdzięczny temat :)
    również używam, a jakże, tylko na ogół sama do siebie. w stosunku do innych najczęściej stosuję perfidię. na przykład, taka sytuacja - jakaś gruba awaria wodociągów. lato, gorąco, bez wody ani rusz. stoimy w kolejce po wodę z pobliskiej studni oligoceńskiej. do kranu podchodzi dziewczynka, na oko 12-latka. nagle pojawia się jakiś facio, odpycha ją i tankuje do pełna. a ja mu na to, zamiast soczystego "ty chuju jebnięty w dziąsło", mówię: "i jak, ulżyło? zadowolony pan z siebie? oj, widzę, że nie bardzo.. to proponuję teraz wrócić do domu i przypierdolić żonie i dzieciom".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zatkało go, ale przez chwilę wyglądał tak, jakby mi chciał przyłożyć.

      Usuń
    2. TG, ch... je... w dziąsło kupuję!!!

      Usuń
    3. Hano, się częstuj :)
      a swoją drogą, ja tak pojechałam bez cenzury, a teraz widzę, że komentarze raczej umiarkowane. sorry!

      Usuń
    4. Ojtam, TG, to wszystko są cytaty!

      Usuń
    5. cytata niezla. A mowilas to ze slodko minko?

      Usuń
  48. u nas, jak już ktoś musiał sobie ulżyć przy dzieciach, to się mówiło "a niech to szlaczek z koronką".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ani rodzice, ani my nie klęliśmy, ale nasze dziecko i tak się wyedukowało już w wieku przedszkolnym. i kłopot z nią był taki, że w ogóle nie wyczuwała, co jest wulgarne.

      Usuń
    2. oj, skłamałam. jednak "cholercia" było w użytku.

      Usuń
  49. Zmykam spać Kurki:) w kwestii języka polskiego przypomniało mi się, że profesor Miodek parę dni temu obchodził 70 urodziny i ogłosił przejście na emeryturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja suię udaję w poduszki. Moja teściowa mnie przeraziła kilka lat temu, kiedy jadąc przez Turek obaczyła kolorowe, bardzo kolorowe bloki i powiedziała...boże jakie oczojebne kolory...No to ide Kurki miłe, chocby byk na byku stanął, spac mus:)

      Usuń
  50. Byk na byku, hmmm. I ja idę. Do koteczków w pościeli. Dobranoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje koteczki też już w pościeli. i tradycyjnie nie obeszło się bez szczelania do Luny na biurku. dobranoc :)

      Usuń
    2. Aleście się pospieszyły, kurza dupa!
      No to ja już też idę. Zmartwiona, bo Tropik wymiotował:((((

      Usuń
  51. Ale sie ubawiłam! Ja niestety w tym względzie jestem bardzo malo kreatywna, ale nieraz przyswajam sobie zaslyszane epitety :) no bo czasem MUS zakląć szpetnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka, są sytuacje, że bez tego się po prostu nie da!

      Usuń
  52. ja jeszcze uzywam slowa palant - mi to wystarcza za te ch i kur i pier....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palant to u mnie podsumowanie charakteru danego osobnika:)
      A dlaczego;chuj:jedni piszą przez:ch:a inni przez:h:?
      Zależy od...długości:)

      Usuń
    2. Ja też lubię palanta, albo ostatnimi czasy "ty czubku", albo czubasie.

      Usuń
    3. O tak, palanta też używam często!

      Usuń
  53. U nas w domu używano nie za często "starej raszpli", "kurtki na wacie" i "kurczecia pieczonego". Ojciec dodatkowo w celach wyzwiskowych stosował makolągwę, nie wiem dlaczego i plusquamperfectum. Za to plusquamperfectum obraził się kiedyś kierowca autobusu PKS, który nie chciał zabrać pewnej starszej pani z powodu rzekomego przepełnienia autobusu, ale w końcu zabrał, wczesniej wezwawszy milicję z powodu uzywania przez mego ojca słów niecenzuralnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo, Owieczko, plusquamperfectum to jednak straszne jest ....... ;))
      Barbara

      Usuń
    2. Plusguamperfectum !!! Padłam :))))))

      Usuń
    3. no tak....wiadomo bylo zawsze, ze plusquamperfectum sie zle skonczy.....

      Usuń
    4. Racja, ileż to osób przez plusquamperfectum przepadło :)))

      Usuń
    5. To już nie przekleństwo, wręcz klątwa!!!

      Usuń
  54. No,u mnie chyba trochę popadało.Chodniki mokre.Ciekawam jak w parku.Ale to na spacerniaku.
    U mnie w domu tato miał"bogaty"język erotyczny.Ja dziś klnę jak szewc i to nawet podkreślając jakieś opowieści.Jak słucham wywiadów z jedynie słuszną partią a w szczególności z paniami z onej partii to sobie robię bukiety słowne z tego co mi ślina na język przyniesie.Podsumowanie owych dyskusji kończę stwierdzeniem"pizda z uszami",tak też potrafię zwrócić uwagę rowerzystce jadącej po pasach albo po chodniku.Grzeczniej to:dupę na pasach to się zdejmuje z roweru.Do faceta to burak lub ciul połamany.Na takich to mam czasami ochotę poluzować Pandzie smycz.
    Moja znajoma ze Ślunska to używa w ostateczności:ja pinkolę.
    Kilka zwrotów z powyższego słownika i u mnie tato używali.Bardzo mi się:bladź:podobała:)
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam dupę z uszami ( nieosobiście - ze słyszenia ), Twojej wersji nie.

      Usuń
    2. Oj, Orko, nie ty jedna te bukiety tworzysz:)) Ja się po dobrej zmianie niesłychanie rozwinęłam...

      Usuń
  55. Nikt jakoś nie wspomniał o "ty bucu". Jak dla mnie gorsze niż palant.
    No i "Ty wuju (stary, pomarszczony, krótki, zwisły, zmięty )" zamiast wiadomo czego.
    Witojcie Kury ( Stare Rury ) z rana.

    OdpowiedzUsuń
  56. Witam Kurnik, dzień dobry.
    Doczytałam resztę bogatego słownictwa i wspaniałych wiązanek, wielu nie znałam. Może powinnam osiedlowych meneli posłuchać? Obawiam się jednak, że oni nawet ten repertuar mają ograniczony.
    Niby świeci słońce, ale niebo zamglone, 20 stopni.
    Miłego dnia. Mam nadzieję, że Tropikowi nic nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu, jakich meneli? Nas posłuchaj ! :)))
      Dziewczyny, dawno się tak nie uśmiałam czytając te inwektywy.
      Skoro jużta żeśta się otworzyłaśta, to powiem jak klnął mój kumpel.
      Gdy chciał obrazić jakiegoś faceta to mówił, że to chujek.
      Dlaczego? Bo "chuj" to brzmi dumnie i nie każdy ma ;)

      Usuń
    2. Masz rację, Was nikt nie przebije.
      A chujka sprzedam bo o mało z krzesła nie spadłam, aż kot patrzył z wyrzutem, z czego się ta baba śmieje.

      Usuń
    3. Brawo Sonic za zdrobnienie! Cudo i rzeczywiście uwłaczające...
      Ewo, na razie pościmy trochę i się obserwujemy. Być może się przeżarł.

      Usuń
  57. Mika, nie wchodziłam na bloga przez dwa dni bo urwanie gowy ale jasne, ze skontaktuję się z Anią z Zielnika. Na razie znów muszę zniknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak musisz... Tylko to jest Hania, nie Ania:)

      Usuń
  58. A znacie "kulaj babole" ? Teraz się mi przypomniało. I w Wielkopolsce słowo pierdolić nie było kiedyś wulgaryzmem. Zwrot - "Co ty pierdolisz?" oznaczał ni mniej ni więcej "Co ty gadasz?".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka chciałabym powiedzieć że dzisiaj znaczy dokładnie to samo :))))

      Usuń
    2. U nas się mówi: co ty pieprzysz, albo nie pieprz.

      Usuń
    3. Lidka, o kulaniu baboli to pierwsze słyszę, oryginalne:)))

      Usuń
  59. Miko, Kochany Kurku, przepraszam, ale muszę napisać coś nie na temat. TO BARDZO WAŻNE I BARDZO PILNE bo zostały tylko dwa dni na uratowanie komuś życia.
    Pamiętacie Emilka Koryczana? Chłopczyka, który urodził się z tak ciężkimi wadami serca i naczyń krwionośnych, że to, że ciągle żyje zawdzięcza nie tylko lekarzom, ale przede wszystkim swojej ogromnej woli życia? Informacje o nim są tu: https://www.siepomaga.pl/emil i tu: https://www.facebook.com/emilkoryczan/
    Mówiłam o nim w Kurniku pod koniec marca.Wtedy dzięki niezwykłej mobilizacji ludzi udało się w ostatniej chwili zebrać pieniądze na tzw. depozyt, co było warunkiem koniecznym uruchomienia procedur pozwalających zorganizować w Stanford (USA) operację będącą jedyną jego szansą na życie. Teraz sytuacja jest jeszcze poważniejsza. Emilek z mamą są już w Stanach, zaraz zaczną się badania przygotowujące go do serii operacji, jednak ciągle nie udało się zebrać całej potrzebnej sumy. zebrano już prawie 5,5 mln zł, ale brakuje jeszcze ponad 1,8 mln. Niestety, na ponad dwa miesiące zbiórka prawie stanęła. Teraz widać, że ruszyła, ale zostało tak strasznie mało czasu.. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co czują jego rodzice. Jak to jest urodzić bliźniaki, patrzeć jak jeden z nich rośnie, rozkwita, a drugi od początku swojego życia musi o nie walczyć. I teraz, kiedy pojawiła się szansa na ratunek (jedyna!), każdego dnia myśleć o tym, że może zabraknąć czasu i pieniędzy. Stan Emilka jest niezwykle poważny, operacja w późniejszym terminie może być już niemożliwa. Teraz albo nigdy – to bardzo prawdopodobne. Ostateczny termin zakończenia zbiórki – 15 czerwca, zostało strasznie mało czasu. Sytuacja wydaje się beznadziejna, ale Polacy już nie raz pokazali, że potrafią. Takie rzeczy już się udawały, więc ciągle jest nadzieja. Trzeba "tylko" ogromnej mobilizacji. Każda złotówka jest na wagę życia Emilka. I trzeba się spieszyć!
    Nie znam Emilka, nie znam jego rodziny, przyjaciół, ale mam świadomość, że ratunkiem dla niego jest nasza nieobojętność. Nikogo do niczego nie namawiam, chciałabym tylko, żeby każdy wiedział o sytuacji Emilka i mógł sam podjąć decyzję, czy chce i czy może pomóc. Żeby nie musiał potem żałować, że mógł, ale nie wiedział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tempo, dziękujemy za wiadomość, mam nadzieję, że uda się zebrać potrzebną kwotę...

      Usuń
  60. No wiecie co, czytam Was grzecznie i po cichutku podczas drugośniadaniowej przerwy w pracy spędzanej przy biurku, a tu taki temat, że aż wszystkie komentarze przeczytałam. I dobrze, że akurat nikogo u mnie nie ma, bo śmiechem parskałam co chwilę, a przy ludziach to tak nie bardzo by było. Czy przeklinam? Na co dzień nie, ale jak to jedna moja znajoma zauważyła, jak ktoś mnie porządnie wkur...zy, to takim mięsem rzucam, ze sama się sobie dziwię, że tak potrafię, choć zakres słów raczej podstawowy. W domu się nie przeklinało, chyba że w wielkich emocjach, ale moje młodsze rodzeństwo sobie nie żałuje i chyba dlatego (powtórzę to, co wyżej do Ewy2 napisałam) - mój szwagier tak moją ośmioletnią siostrzenicę wytresował, że jej nawet "decopuage", którym lubi się zajmować, przez usta nie przejdzie, bo to takie brzydkie słowo. Na szczęście udało mi się jej wytłumaczyć, że kupa to nie tylko gówno i że decoupage nie ma z nim nic wspólnego. Co ciekawe nam jako dzieciom wolno było mówić kupa. Z licealnych lekcji łaciny, tej klasycznej zapamiętałam curva genua i curva os rana (tak, ze spacją pomiędzy os i rana), którymi kiedyś uraziłam wrażliwe uszy mojej chrzestnej. Więcej tam takich kwiatków było, ale że pamięć mam dobrą, ale krótką, to więcej sobie nie przypomnę.

    OdpowiedzUsuń
  61. Curva os ranae tu byc musi dla sensu.
    A co powiecie na fac! (czyt.fak) albo clava curva pie vinco?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja drugi raz ... suche gacie :)))) CUDNE !!!

      Usuń
    2. No to jeszcze klasuczno łacino : cur vaco huic , huius magistram stare video, vace magistra cum debilis dupa, clava curva in spelunca .

      Usuń
    3. Gramatycznie poprawnie i z jakimś tam sensem to jest tylko w ta curva w spelunce, reszta to oczywiście licentia "poetica", ale brzmi nieźle.

      Usuń
  62. I ja z tych tresowanych; cholera to było straszliwe przekleństwo :) Teraz na ogół klnę szpetnie, jak się bardzo wkurzę i na ogół w samotności. Przy ludziach raczej nie, chyba że dobrze mi znanych, a wtedy używam piętrowo: "NokurnażejegowdupęOlek!!!". Przy telewizorni besztam polityków słowami: co za ćwok - dupek - głupek- porąbany typek. Czasem, ale to gdy się wkurzę na maksa, na kogoś, kto zrobił człowiekowi lub zwierzęciu krzywdę, mówię: obrzydliwy skurwiel.
    Mój dziadek obrażał babcię słowami: ty makolągwo! Ciotka mówiła: kuciapo, ja mawiam czasem: niech cię gęś (kaczka) kopnie albo: ożeż kurka wodna! Nic więcej na razie nie przychodzi mi do głowy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninka na bank klnie wierszem. ;)

      Usuń
    2. Zdarza mi się; na przykład: karwasz jego w gajowego!
      A, jeszcze mi się przypomniało, że kiedy lekcje przyrody stały się lekcjami botaniki i zoologii, zamiast: "O, cholera!" zaczęłam mówić: "O, chlorella!".

      Usuń
  63. Dzien dobry, ze mna sie dzis cos niedobrego dzieje...
    Przegladalam moja liste czytelnicza na blogu i przeczytalam...
    Dzika kurwa w pastelowym kurniku...

    OdpowiedzUsuń