Żar się z nieba leje, głębokich przemyśleń chwilowo nie posiadam, płytkich zresztą też nie. Kurioza pięknieje m.in. za sprawą farby pt. "Ziarno sezamu", co nie znaczy, że koniec prac bliski. Bynajmniej. Pokoje jednak są już gotowe do malowania, co też powoli następuje. Kolejnym etapem będzie instalacja wod-kan w garażowej kuchni (oględziny fachowca w sobotę), no i łazienka. Zdjęć na razie nie mam, spektakularnie tam się nic nie zmienia. Wiadomo - szlifowanie i gładzenie ścian musi potrwać i jest czasochłonne. Robi się pięknie, musicie uwierzyć mi na słowo. Na zdjęciach na razie tego nie widać.
Jeżdżę praktycznie codziennie, a z racji zamkniętego przejazdu zajmuje mi to dwa razy więcej czasu i kilometrów. Jestem trochę zmęczona, chociaż z powodu upału niczego konkretnego nie robię, bo się nie da. Kupuję farby, szukam płytek z cegieł rozbiórkowych (ma być lico, nie środek!), szukam odpowiednich drzwi i martwię się, że nie ma, a demontaż starych, metalowych ościeżnic oznacza demolkę z podłogą włącznie. Jest na sali stolarz???
Turczyn jest rewelacyjny. Pracuje przez cały dzień, dopiero wieczorem odpoczywa - z braku telewizora patrząc w gwiazdy. Powiedział mi dzisiaj, że poszedł wczoraj pod wieczór nad jezioro, nie spotkał żywej duszy, wykąpał się w wodzie, która jest ciepła i przejrzysta i pomyślał sobie: Kurczę, człowiek wlecze się po jakichś Turcjach, a tu taki raj na ziemi..."
Tylko jedno zdjęcie przed i po. Do końca jeszcze daleko, ale i tak już jest pięknie!
Przed:
Po:
PS. "Ziarno sezamu" to ciemniejszy odcień bieli.
OOOOOOOOOOOOOOOO
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że będę pierwsza :)
OdpowiedzUsuńDruga też fajnie i z tej okazji się melduję. Po przeczytaniu, oczywista:)
UsuńFajnie jest, ciekawam, co będzie dalej:)
UsuńNinko, dalej to ohohohoho!
UsuńNoooo
OdpowiedzUsuńCałkiem mądry ten Turczyn,że pracowity to już wiemy.Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńDa radę, wszystko na to wskazuje.
UsuńOrka, podiumek Twój, Ninka z Gorzką na jednym!
OdpowiedzUsuńCzyli masz własne jezioro, i super!
OdpowiedzUsuńJuz się nie mogę doczekać kolejnych przed i po!
Też bym się wykapała w jeziorze.
OdpowiedzUsuńOdpukuję coby nie zapeszyć, będzie pięknie, wierzę Ci na słowo.
Ewa2, nie mam czasu na kąpiele chwilowo.
UsuńCzy będzie pięknie? To sprawa indywidualna, dla mnie już jest bosko!
Ten Turczyn z Dominikany czy jakis inny?
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze widze, ze zamiast drzwi jest okno? Znaczy tam bylo wejscie, a teraz jest przez byla kuchnie, ktora znalazla sie obecnie w bylym garazu. Heee?
AMP, dobrze kombinujesz! Okno w tym miejscu bardzo doświetliło wnętrze.
UsuńTurczyn cały czas ten sam. Dominikanin olał mój remont. Dlatego wolniej idzie, bo chłop sam robi. Ale trudno, robi bardzo ładnie i dokładnie, to przeżyję obsuwę.
A mam, Mariollo, mam, jakieś 100m dalej.Z doczekiwaniem to ja jestem kiepska. Chciałabym JUŻ!
OdpowiedzUsuńDoarłam, fefnasta.
OdpowiedzUsuńKomenta mi zjadł smarkfonek.
OdpowiedzUsuńHano, jestem zbudowana Turczynem, chłop całkiem do rzeczy. Pięknie jest a kolor fajny, lubie ciemniwjsze odcienie bieli:)))
Tylko trochę rozumiem z tym oknem ale to i tak nie ma znaczenia bo widzę, że już jest cudnie. Jak to dobrze, że trafił się taki w porządku chłop robotny, rzetelny i dokładny. Te upały zelżą nieco niedługo to i jemu będzie łatwiej i wszystkim.
OdpowiedzUsuńLilka, chwalę go i komplementuję cały czas, tego chłopu (zwłaszcza) nigdy za wiele. Poza tym robię to szczerze, bo chłopina zasługuje.
UsuńLilka, tam gdzie teraz jest okno, przedtem były drzwi wejściowe.
UsuńNo tak myślałam ale to już zupełnie inne wnętrze będzie/jest :)
UsuńDora, kolor fajny jest. Biel złamana w kierunku ecru, ale leciutko. Jest świetliście. Wyobraziłam sobie, jak Frodo wraca z deszczu i się otrzącha:)
OdpowiedzUsuńAhahhaa, nooo, możesz od razu zrobić strefę zrzutu i malnąć taką farbą co jest odporna na zmywwanie, albo puszeczke jedna miec na zamalowywanke.
UsuńWiem, Dora, wiem. Dlatego maluję lateksową.
UsuńA,masz progi, czy o co chodzi z tym, że jak ościeżnice to i podlogi? Wypierniczasz ościeżnice i zostaje na dole dziura po progu, czy co tam było i trzeba to wypełnic nowym progiem, płytkami, deskami.
OdpowiedzUsuńDora, ośc9ieżnica jest metalowa, wpuszczona w podłogę, w beton, na którym płytki. Nie ma progów, wszędzie jest równo. Jak wyjmą ościeżnicę, zdemolują płytki, a nowych nie chcę kłaść, bo te oblecą, a musiałabym za ciosem wymienić wszędzie, a to sprawa kasy. Nie mam takich płytek i nie wiem jak to potem połatać.
OdpowiedzUsuńNie ma rady - musisz znaleźć takie same albo podobne - mieliśmy to samo. Tylko zmierz je dobrze, bo kiedyś były np 33x33 a teraz - uważaj - 33,3x33,3 i te 0,3 robi... Olx, allegro i outlety płytkowe; jak Ci się uda dojść producenta, to czasem mają jeszcze w swoich sklepach resztówki. Szukajcie, a znajdziecie!
UsuńHanuś pocieszyłaś mnie bardzo z tym "ziarnem sezamu". Moja kuchnia jest nieświeża i zrobiło się "ziarno..." może nie cza malować?
OdpowiedzUsuńCiężko jest w pojedynkę Turczynowi, bo nawet coś podtrzymać, widocznie ten drugi wzbogaciła się na Dominikanie i kasy mu niecza.
Cieszę się Hanuś razem Tobą z wszystkiego.
Bezowa, cały czas pytam, czy szukać kogoś do pomocy albo czy kogoś ma. Za każdym razem odpowiada: tak, tak, spoko, będzie. I dalej jest sam. Już nie będę pytać, pogodziłam się, że może to potrwać dłużej. Trudno, nie ma pożaru. Pewnie zależy mu na kasie, bo z pomocnikiem musiałby się dzielić. Nie wiem, nie drążę.
UsuńMoże to nie jest ziarno sezamu na Twojej ścianie, a waniliowy mus?
Hanuś teraz mam "papierosowy dym", a nie waniliowy mus haha.
UsuńMozna przy samej podłodze rowniutko tzw.gumówką przyciąć, nie trzeba wyrywać z podłogi! Jak się to umiejętnie zrobi to śladu nie będzie, szczególnie, że pozniej bedzie zamocoqywana nowa oscidznica z drzwiami.
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze zrozumialam, ze Hanczyne oscieznice to prostokaty zamkniete? A powinny byc ja U postawione na glowie. Tez tak pomyslalam jak Dorka, zeby wyciac, a jeden bok prostokata pozostawic nieruszony pod kafelkami. Nowe oscieznice to U na glowie i szafa gra! Masz dwa w jednym, ale moze ja sie nie znam i pieprze od rzeczy, bo to niewykonalne?
UsuńWykonalne jak najbardziej, fam mi kazal napisać J.
UsuńZamocowywana ościeżnica, sorki za literowki.
OdpowiedzUsuńWyraźnie widać jak robi się pięknie!!!
OdpowiedzUsuńA Turczyn zdolny do refleksji, też mnie zastanawia dlaczego tyla ludu gna na kraj świata zamiast wpierw rozejrzeć się wkoło siebie i zachwycić!
Marijko, szczegolnie, że tu potrafi być mniej tłoczno, a i temperatury teraz tropikalne.
UsuńMarija, odnoszę wrażenie, że to maużonka naciskała. Wiesz jak jest...
UsuńEwentualne jakies nieszczelnosci , slady zamaskuje sie tymi nowymi oscieżnicami, jak mniemam będą drewniane?
OdpowiedzUsuńDruga mozliwość to obudowanie starej osieżnicy , ale nie wiem czy by Ci to odpowiadało.
OdpowiedzUsuńDora, ościeżnice mogą zostać i metalowe, pomalowane nie rzucają się w oczy. Rzecz w tym, że nie dopasuję do nich współczesnych drzwi, takich już nie robio.
UsuńZe zdjecia i opowiadania czuje swiezosc scian i zapach remontu. Ku bardzo dobremu idzie - mowie szeptem i odpukuje i 3mam kciukaski.
OdpowiedzUsuńTak, Opakowana, ja też mówię szeptem:)))
UsuńA on wpada w żółty? To ziarno sezamu?
OdpowiedzUsuńPieknie, Hanuś, chłonę w zachwycie!
Gosia, powiem Ci jutro, dzisiaj farba była jeszcze mokra. Trudno to określić. Nie wpada w żółty, jest biały złamany żółcią, przez to robi wrażenie świetlistego.
OdpowiedzUsuńOessu ale nazwy kolorow, ja kupilam ostatnio zloty cos tam juz nie pamietam co, a nie moge sprawdzic bo idzie grubym listem do mnie. Uwielbiam te sklepy z farbami. Zeby tak jakas 20-to pokojowa wille urzadzac, mozna by sie wyzyc. Tu sobie westchnelam i zaczelam myc stojak na kwiaty do przemalowania.Oj jak pozno, dreptam do spalnej.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, po porannej pobudce Gustawa. Ciutkę w nocy się ochłodziło i temperatura spadła do 23 stopni. Jakby tak zostało na dzień, to by było wspaniale. Udanego dnia dla Was. 😍😘
OdpowiedzUsuńPo cichutku krzyczę, że podoba mi się praca Turczyna😄
Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej. I faktycznie, po co się rozbijać po kurortach w Turcji? :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hano, zdecydowanie Kurioza nabiera blasku i poloru!
Totalne spoko, Turczyn wygada na to jest godny zaufania i wolniutko ale solidnie skonczy robote, a potem tylko radosc i satysfakcja i bieganie do zieziorka by sie popluskac. Fajnie sie dzieje..za oknem za to taka goracosc ,ze mozg staje. Ale wczoraj zrobilam 12 km, poszlam na piechte do Powsina by wachac roze. Jest ich tam imponujaca ilosc. bylo 33 stopnie. Zdzierzylam, nie jest zle!
OdpowiedzUsuńDzien dobry
12km? I nie padlas cieplym trupem?????
UsuńGrażynko jesteś wielka! W tym upale zrobić taki kawal drogi, brawo!
Usuńdzisiaj tez uwazam, ze wczoraj byla wielka, dzisiaj juz nie dalabym rady.Ale chec zobaczenia roz dodala mi skrzydel
UsuńJeżu, Grażyna, dzielnaś bardzo, ale przy tej temperaturze to troszkię nierozważne:)
UsuńCześć Kurzęta! U nas wczoraj nieziemski upał skończył się mocnym akcentem w formie pustynnego wiatru zionącego czystym żarem. Wiatr przyniósł umiarkowaną burzę, a potem przyjemny deszcz oraz ochłodzenie. Na dworze 23 stopnie, w domu też, tak może być, jak na razie. Oczywiście, kiedy zaczniemy się zbierać do sianokosów, będę sobie życzyć upałów co najmniej tygodniowych. No cóż, zobaczymy. Na razie cieszę się, że nie muszę podlewać. Ale za to plewić trzeba maszynowo, bo wszystko co nie trzeba, rośnie szybciej.
OdpowiedzUsuńHana, fajny ten Twój Turczyn, niech tak dalej będzie jak jest.
Na te drzwi wewnętrzne na pewno się znajdzie jakiś sposób. A nie możesz zostawić starych? Jakoś nie pamiętam, czy coś pisałaś na ich temat wcześniej.
Agniecha, u nas też w nocy pomruczało i trochę popadało. Rano - niespodzianka i miły chłodek! Pochmurnie było przez cały dzień i dało się żyć.
UsuńDrzwi wewnętrzne są przedmiotem szerokiej debaty. Stare podrasowałabym jakoś i zostawiła, ale są w koszmarnym stanie. Szukam dalej.
Raport pogodowy już wyżej zamieściła Agniecha Jedyna różnica to 22 stopnie
OdpowiedzUsuńPięknie, pięknie, coraz piękniej w Twej Kuriozie
A jakie wymiary mają drzwi Mam ościeżnice takie same w mieszkaniu, sprzed jakichś 35 lat i fachowcy mówią, że da się znaleźć drzwi. A jak nie, to się wycina jak Dora pisze, bez rujnacji podłogi, a na to nowe ościeżnice na wymiar.
Izydoru, fachowiec twierdzi, że wycięcie ościeżnic skutkuje po 1 - demolką, po 2 - nie da się porządnie osadzić porządnych ościeżnic na starym kawałku metalu w podłodze. Każdy w zasadzie mówi co innego. Szukam stolarza, który wziąłby i podrasował te stare drzwi w jakiś (?) sposób. A to są strategiczne drzwi - wejście do korytarzyka, który nie będzie ogrzewany i do łazienki. Jeszcze sypialnia, ale tym się nie przejmuję.
UsuńFornirem jakim by się nie dało okleić sprytnie?
UsuńPoranne pogodowe wieści na dzień dobry ,mało wesołe. Już 22 stopnie i nawet wiaterku nie ma.
OdpowiedzUsuńJakoś trzeba będzie przeżyć, na szczęście dzisiaj dyżuru nie mam.
Ewa2, u nas było całkiem do życia!
UsuńHellou, slonce i bwzchmurne niebo, co wróży ciężki dzień w pracy, no ale tylko dzis i jutro a pozniej adios, auf wiedersehen, bye,bye :))
OdpowiedzUsuńPięknie masz i będzie jeszcze piękniej. Jezioro chciałabym albo jakieś morze Mam potrzebę dużej połaci wody i jakichś chaszczy. I zapachu tegoż.
OdpowiedzUsuńGorąco i u mnie, pracuję przy balkonie otwartym na oścież. Moskitierę mam tylko na połówce okna balkonowego, ale już nawet przestałam się przejmować pojedynczymi osami - zresztą one na ogół zawracają na linii wnętrza, jak zaobserwowałam - może nie lubią zapachu formaldehydu.
Pracuję jak w amoku, jeszcze trzy książki mają wyjść z drukarni do końca czerwca, a i zarobić na to trzeba. A dziś po południu znowu do drukarni - ja też zajmuje się kolorami i jedna okładka jest trudna w tym względzie, kolory z maszyn drukarskich nie zawsze są takie jak w pdf-ie i trzeba ustawiać ręcznie, a jak mam siedem wersji druku próbnego, to już właściwie nie wiem, to jak przy wąchaniu perfum w sklepie. No, ale wybrałam, nie da się jednak opowiedzieć telefonicznie, która to wersja, więc muszę jechać pokazać. Drukarnia daleko, ale dobrze, że przy metrze, choć jednak godzina jazdy w sumie jak nic.
AniuM. nie mam czasu wąchać jeziora, ale mam nadzieję, że już niedługo. Fachowiec zasuwa, ale jest paranoicznie dokładny, co nieco opóźnia postęp prac. Jednak już się z tym pogodziłam. Dziwię się, że nie sprawdza poziomnicą czy farbę prosto położył:)))
UsuńA może sprawdza?
UsuńOj Hana, robi się pięknie.
OdpowiedzUsuńHmm i teraz sobie przypomniałam jak ja się cieszyłam na takie zmiany.
U nas upały podobne i no nie da się żyć
Graszko, to człeku dodaje skrzydeł, mimo zmęczenia.
Usuń:-)
OdpowiedzUsuń36 w cieniu, wiaterek ino,ino tyle że da się przeżyć. Gdzie te czasy kiedy mogłam się smażyć na balkonie i cieszyć upałem.
OdpowiedzUsuńByle do wieczora...
Ewa2, i mnie one przeminęły niepostrzeżenie...
UsuńEwa2, no chyba najlepiej rozbic oboz nad jeziorkiem kolo Kuriozy i co rusz skok do wody. Ale mialaby Hana zjazd . Ja jestem bardzo cieplolubna ale 36 w cieniu to zgroza .Serce sie kraje patrzac na wysuszone pola a podobno i pitnej wody moze zabraknac (czytalam wczoraj artykul o tem), chyba Notec znika, prawda to? bo mediom nie wierze. Chyba trzeba bedzie sztucznie deszcz wywolywac, o ile pamietam Tesla mial patent na sterowanie pogoda, tylko nie wiem czy w tym kierunku. Ale na pewno jakby zyl to by cos poradzil ten geniusz.
OdpowiedzUsuńNie sądzę abym dotarła do Kuriozy w stanie nadającym się do czegokolwiek. Ponoć w pociągach siada elektronika w czasie takich upałów.
UsuńKto by dzisiaj słuchał Tesli, jak większość państwowego naczalstwa (nie tylko naszego) w ocieplenie klimatu nie wierzy.
Bacha, w kuriozalnym jeziorze woda ponoć ciepła jak tzw. zupa. Nie wiem, nie sprawdzałam.
UsuńJedyne co mnie cieszy ze chociaz przez kilka dni powyzej 25-u w Z. a to rzadko sie zdarza i znowu ma padac w przyszlym tygodniu.
OdpowiedzUsuńAle daje czadu! Nawet ja mam trochę dosyć tego żaru.W dodatku znów jeździłam po mieście,po powrocie z lubością wsadziłam łeb pod prysznic.
OdpowiedzUsuńKaretki na sygnale pędzą w te i z powrotem,niedaleko jest pogotowie.Pewnie starsi nie wytrzymują.
Hana,dawaj zdjęcia z perspektywą,wtedy głębię widać;)
To miłego Kury,trochę chłodniejszych dni.
Ojtam, Hanna, nie mam jak się zadać, żeby wszystko objąć. Ale spoko, za chwilę będzie i perspektywa. Masz Ty zdrowie do ganiania po mieście!
Usuńwitajcie Kury :) Stefanie Mistrzu mój , muszę powiedzieć ,że Kurioza pięknieje z każdym nowym zdjęciem. I tak jakoś szybko postępują prace remontowe, chociaż pewnie tobie się wydaje inaczej.
OdpowiedzUsuńTurczyn -Zuch fachowiec,dbaj o niego !:)).Co do nazewnictwa kolorów farb to wolałabym żeby zamiast idiotycznych określeń kolorów były numery, bo tak to tylko człek marnuje czas zastanawiając się jakiż to tak naprawdę jest ten kolor : ziarno sezamu,:) a tak bieli przyporządkować nr 1 a jej odcieniom a,,b,c,d itd....i tak jeszcze wracając do kolorów - pięknieś dobrała kolor paznokci do hamaka :)u mnie w ogrodzie czereśnie dojrzewają - bedę się obżerać !! Miłego popołudnia Kury .
Zajączkowe, pięknieje Kurioza z każdym dniem, chociaż chwilowo nie widać tego aż tak.
UsuńW ciemniejszy odcień bieli trafiłam za pierwszym podejściem, aż dziw, bo jest tego z 10 wariantów. Podoba mi się ziarno sezamu, wszystko będzie w ziarnie sezamu (no, prawie), sufity też. Farba lateksowa świetnie kryje starą boazerię i to bez żadnego z nią cudowania.
Hamak chwilowo wisi pustym kursem, a pazureirom przydałby się lifting. Czereśnie przypomniały mi o żółwiu pewnej znajomej, który uwielbiał czereśnie. Chodził luzem po ogrodzie i pojadał sobie. Niedajbuk, jeśli trafił się w onym ogrodzie ktoś z czerwonym pazureirami u palca dużej nogi. Żółw odpalał turbo wspomaganie i trzeba było wskakiwać na stół, bo obgryzał:)
Lubie takie zolwie!! a u nas na wsiowym forum ludzie pisza o psiakach - uciekinierach, co sie szwedaja po wsi (zazwyczaj zagajaja do klientow Cafe Rosso, hrerherh), teraz, ktoregos dnia, ktos doniosl, ze po wsi kreci sie zolw...
UsuńPięknie się zapowiada ! Taki fachowiec to skarb, tfu tfu, żeby nie zapeszyć ( a trochę wspomnień mam, bo najpierw adaptowałam stryszek na mieszkanie, a potem zbudowałam dom ). Lateksu używam od paru lat i bardzo jestem zadowolona, ostatnio matowego perłowego dolomitu z Magnata, rewelacja- świetnie kryje różne krzywizny i niedoróbki, bardzo dobra jakość i gęstość- praktycznie nie kapie . Biorąc pod uwagę zmiany klimatyczne, to miejsce do życia wybrałaś sobie doskonałe- drzewa dające cień, woda - no marzenie po prostu ! Lecę nadrobić czytanie wpisów i komentarzy, bo odkąd równiutko miesiąc temu zostałam szczęśliwą babcią Jędrusia, czas jakoś jeszcze bardziej mi się skurczył :-) Pozdrowienia dla całego kurnikowego towarzystwa .
OdpowiedzUsuńmp, dawno Cię nie było! W pierwszych słowach gratuluję Jędrusia i dużo radości Wam życzę.
UsuńMiejsce jest przepiękne, a zdecydował w sumie - jak to w życiu - przypadek...
Tez gratuluje Jedrusia. Tylko pilnuj!! toto rosnie w mgnienia oku - wczorajsze zdjecie jednego z naszych Krasnali spowodowalo, z emnie zamurowalo na dlugo...niby ma 3 i pol a wyglada na 10, hrehrehrh
UsuńDzięki , faktycznie zmienia się z dnia na dzień, z noworodka awansował już na niemowlaka i już kombinuję, gdzie w moim mikro ogródku znajdzie się piaskownica i wyrośnie małpi gaj :-)
UsuńTrzymam kciuki za pomyślną kontynuację remontu Kuriozy, to będzie cudne miejsce .
a u nas dzis bylo STRASZLIWIE. planowalismy zamieszkanie w ruszajacym sie samochodzie, bo klimatyzacja... potem obejrzelismy prognoze i za godzine ma padac, a o 5 nad ranem - UWAGA - ma byc 19 stopni...w ciagu dnia dolecialo do 38, a jadac do Modlina z Coreczka (ktora wracala do 11 stopni dzis wieczorem oraz deszczu...jutro ma miec chyba 18 a potem 22 i slonko...zazdraszczam), to taka tablica co pokazuje temperature powietrza i nawierzchni drogi pokazala co nastepuje:
OdpowiedzUsuń- powietrze 37, nawierzchnia 53.4 stopnia...dziwie sie, ze samochody sie nie roztopily....
jutro ma byc do 29 stopni (chlodek??) za to w sobote najwiecej w tym tygodniu....chyba bede spac w wychodku na dole - jest od polnocy i ma kafelki....
Opakowana, nam dzisiaj odpuściło, ale kto wie, na jak długo? Było na tyle normalnie, że wyskrobałam i pomalowałam 2/3 balustrady (dużej i drewnianej) na tarasie. Pot mi oczy zalewał, ale gorąco szło nie z nieba, a z murów i podłogi tarasu. I jeszcze przywiozłam ceglane płytki z Gniezna. Ale nie podlewałam, bo w nocy popadało.
UsuńDzie tam pada...Opakowana! i dzie tam 19 stopni...ma byc 22. Jade na polnoc i tyle.
UsuńGrazyno - rowno o 1 w nocy zaczelo huczec, potem lalo, potem na chwile elepstryki zabraklo, pieronow bylo duzo ale nieopodal, za to niebo dokola domu biale o blyskawic i sobie poszlo, ale zmienilo zdanie, zakrecilo i wrocilo, zeby troche mocniej polac i jak nie pierdyklo jakos po sasiedzku, ze nam...tylko nam popsulo elepstryke i siedzimy z turystyczna kuchenka na czajnik i generatorkiem, dzieki ktoremu lodowka jescze nie poplynela i komputery sie laduja...w nocy bylo 19 i wial mily wiaterek, ale potem slonko wstalo :/
UsuńBry. Teraz po burzach 25 ST. w okolicach Biskupca na Warmii. Jaka ulga. Kuriuza się pięknieje cudnie. Turczyna chwalić do rozpęku. Chyba mu się we łbie nie przewruci a zdopinguje. Moje klimaty. Las, jezioro, pomost. Ale my to tylko w sezonie. To takie gumienko wakacyjne. Potem tzn. w październiku zamykamy i do roboty na Śląsk.
OdpowiedzUsuńHellou wieczorne. Całkiem gorąco by było, ale wiatrzysko duło i chmurki wyszły na nieboskłon.
OdpowiedzUsuńMalowałam i malowałam te bramy,jeszcze jedno skrzydlo zostalo na jutro do dokonczenia.
Jutro ma byc 26, wow. Teraz,piekne chmurki podswietlone przez,zachodzące słońce.
Miłego wieczoru!
Dora, współczuję. Malowanie bram i płotów oraz kaloryferów jest nudne jak flaki z olejem.
UsuńJeszcze przy silnym wietrze, czasem kropla z pędzla lądowała na mnie, a piesunie lubiący poszczekać przy bramie upierniczyły sobie łapkę na czarno, bo achtung! świeżo malowane ! ich nie obchodziło :)
UsuńHana - ja po sesjach egzaminacyjnych z upojna radoscia malowalam wlasnie siatke - plot oraz drzwi wejsciowe - po wysilku umyslowym musialam sie pomeczyc fizycznie wlasnie tak....glowa sobie moze myslec i planowac, a rece sie przydaje do dzialan pozytecznych (bo od razu mialam punkty w domu i u sasiadow z gory ;))) ). Ta siatka plot, sztywna, gruba, jest poniemiecka. Podejrzewam, ze sie przycznilam do jej dlugowiecznosci...furtka miala te druciane sztachety przesuniete, zeby mala raczka weszla do galki przekrecalnej po wewn. stronie. Duzi przekladali i przekladaja reke gora, zbey furtke otworzyc, ja chyba nigdy nie dalam rady. Mam zdjecie kolo furtki. mialam chyba 3 lata.... i ta furtka dalej dziala.....
UsuńOpakowana, historyczna furtka to co innego. Też bym malowała. Ściany, proszę bardzo, meble takoż, ale płoty, drzwi i inne sztachetki, oesssu, za karę. W Kuriozie jest historyczna furtka i będę musiała ją pomalować, a przedtem oczyścić, fuj.
UsuńSaBała, chwalę, chwalę! We łbie mu się raczej nie wykopyrtnie, to taki robotny typ i w dodatku lubi swoją robotę, co widać i czuć, bo strasznie ją pieści, aż przesadnie. Np. wnękę, w której stanie szafa i i tak wszystko zasłoni:)))
OdpowiedzUsuńOkropne musi być zamykanie domku z perspektywą jesieni i zimy.
Co prawda to prawda. No ale... 5 km do sklepu. Ponad. 500 m conajmij przez las. Potem 2 km przez łąki. Z głodu by my zdechł. Zakupienie ciągnika do odśnieżania i nauczenie się tego ustrojstwa zawsze my byli za leniwi. W moim zawodzie tyż mi niezbędny szybki internet. A w lesie to różnie. A wtedy dupa i kamieni.... No i dziecka i wnusio na Śląsku.
UsuńSaBała, mnie też on niezbędny, internet znaczy, ale wedle Kuriozy śmiga. Kawał drogi masz ze Śląska. Sprzedaj tam, kup bliżej dziecków i cywilizacji. Śląsk tez przepiękny.
UsuńBry. Inotylko, że nam Mazury i Warmia zawsze w duszy. Cywilizacje mamy od października do kwietnia i starczy. A dziecka i wnusia też nieźle odstawić na jakiś czas. Jak se robotę poustawiam jest werygut.
UsuńCiemno jak w de a kukułka kuka, tak tylko na dobranoc chciałam powiedzieć.
OdpowiedzUsuńDora, coś jej się pofyrtało, tej kukułce? W nocy żeby kukać?
UsuńNie znam sie na,zwyczajach kukułek, ale smiesznie tak.
UsuńMoze to popsuty zegar....
UsuńHanuś, a może Ty go o rękę poproś, tego Turczyna, hę?
OdpowiedzUsuńTaki chłop to skarb! I koleżankom pożyczyć można za kaskę:))
Dorobisz się na nim i remoncik się zwróci :))))
Kurioza cudna! Trudno się połapać co i gdzie , takie zmiany!
Sonic, nikogo o żadne rękie prosić nie będę, choćby znał się na burzeniu, budowaniu, malowaniu, hydraulice, prundzie i kanalizie. A nawet gdyby to mnie prosili, to ja tę rękię zachowam wyłącznie dla siebie. Nie dom.
UsuńPomysł przedni. Ale to w Turczynowym kraju. Bigamia znaczy. Małża Onego, a taką chyba posiada, mógła by tego nie połknąć. Ale próbować trza.
OdpowiedzUsuńSaBała, nie, nie i nie!
UsuńDzień dobry. Trochę ulgi, bo teraz tylko 22 stopnie i chmury przysłoniły słońce, wiatr się ruszył, pewnie będzie padać. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńMiłego piątku życzę.
U nasz tez troche cos przyslania, ale goronc i parnota....
Usuńu nas kataklizmy jeden za drugim - plyte tzw grzejna musimy ZNOWU wymieniac, bo zre za duzo sily na mozliwa jej pojemnosc, brama nie dziala, trza sie szarpac recznie, teraz elepstryki ni mo, zez sufitu wisi nam zewlok, trzasla zarowka i nie dala sie wykrecis z oprawy na 4 zarowki...wisialo tak smetnie az bratowa przywlokla nam dwie swoje oprawy (przenosza sie na mniejsze, wiec maja za duzo i za duze wszystko). Przyszedl majster elepstr. powiedzial, ze nic nie da rady zrobic ze stara (nowa) plyta, zabral 2 stowy i poszedl. wiec slubny bedzie probowal sam zamontowac TRZY oprawy, bo jeszcze nam dolozyla trzecia nad stol...tak sobie mysle, ze chcialabym zeby mi slubny jeszcze troche pozyl... swiatelko w tunelu grubszych i cienszych kataklizmow (jeszcze sa te ciensze. ale co tu wymieniac!). musze tylko isc do sklepu po plyte gipsowa, jakies wkrety, jakies haki, klej do folii, plyte grzejna, zarowki, i takie tam drobiazgi....
Prawo serii zadziałało u Ciebie? Współczuję, takie perturbacje to nic miłego.
UsuńU mnie już po niby ochłodzeniu, podobno padał deszcz, ale chyba tylko w centrum bo na osiedlu nie. Chmury poszły sobie, duszno i znów 34 w cieniu.
Miłej reszty dnia.
A elepstryki DALEJ nie mam - od 3 rano, zgloszone cos o 8.30 rANO...
UsuńHellou,skonczylam malowac ostatnia brame, przerwa na sniadanie i pojde ogarniać calokształt. Milego piateczku.
OdpowiedzUsuńTu slonce ze ho,ho.
Ziarno sezamu to fajowski pomysl...jakis czas temu (moze jeszcze sa, nie wiem) byly odcienie bialego typu jabko, kwiat wisni, moze i sezam. To jablko mi sie bardzo podobalo, bo trzeba bylo sie dlugo wgapiac w kolor, zeby nagle zawolac moze nie tyle ełreka ile - ooo, zielony!!
OdpowiedzUsuńNoc niespokojną była,pieruny waliły i grzmiało,ale deszczu mało.
OdpowiedzUsuńWstałam skoro świt na targ,poranek lekko był zamglony,perlisty...i gdy wsiadałam do auta wraz ze mną chmara komarów.Tłukłam ich całą drogę,nawet do ucha mi właziły, brrr.
Teraz słonecznie,ale ciut parno.
Zrobię dziś naleśniki z serem,polane sosem truskawkowym;)
Dobrze,że piątek.Takie przyzwyczajenie,bo dla emerytów to bez znaczenia;)
Dora nie przemęczaj się.Nasza brama też czeka na odświeżenie, ale może jesienią.
Hanno ostatni dzien pracy i paniusia wtem wydziwia,miala caly miesiac na wyrazenie potrzeb, ale zawsze wyciaga krolika z kapelusza, żeby jej zdanie ostatnim było .
UsuńZnów spiekota i końca jej nie widać. Dzisiaj nie byłam w Kuriozie, tutaj ogarniam, ale słabo mi idzie z powodu j/w. W Liroju byłam, listewki stosowne nabyłam, jedne farby oddałam, inne nabyłam oraz namieszałam próbkę co będzie na ścianie dla efektu - jakiego, nie powiem, pokażę jak przyjdzie czas. Trochę ostry mi się kolor wydaje, ale mus na ścianie spróbować.
OdpowiedzUsuńKureczki, hura, hura, juz,po orce, jutro sie szykujemy i na spokojnie w niedziele wracamy do domu.
OdpowiedzUsuńSuper Dora, ale czy to będzie teraz odpoczynek? Spokojnego pakowania się.😄
UsuńBogusiu, no nie będzie aż taki odpoczynek, ale jednak, i wreszcie dom, duzo miejsca, nie trzeba gniezdzic sie w jednym pokoiku.
UsuńSzybko zlecialo!
UsuńMnie nie tak szybko, wydaje mi,się, że niecwiwm jka dlugo tu jestem, takacto różnica w zyciu tam a tu.
UsuńJezdem po świeżym czytelnictwie i tak się mię wspomniało. Wszystkiego, co naj..., naj... dla Sonic - a, abo jakuś tak od Nowokury. W dniu Urodzin samych wspaniałości!!!
OdpowiedzUsuńDzień dobry, nawet się pisać nie chce. Już 24 stopnie, w nocy niewiele mniej. Tylko spać mi się ciągle chce.
OdpowiedzUsuńNa niebie już lampa, ciężko będzie przeżyć.
Dobrego dnia.
Soniczkowi rogu obfitości ze wszystkim najlepszym.♥♥♥
Sonicu, dołączam się, jakem PrezesKura. Najlepszego!
UsuńCześc Kurki,
OdpowiedzUsuńu nas porno i duszno. Słońce niby za woalką, ale wcale nie jest chłodniej. Truskawków od groma, ale schną na krzaczkach - wczoraj podlałam, a dziś czekam na deszcz. Chwast rośnie bujnie, na szczęście warzywa też, oprócz tych na których mrówki osadziły kolonie mszyc, na przykład buraki liściowe z liśćmi pozwijanymi w krzywe ruloniki, a w środku ruloników - dywaniki mszyc. A u nas eko - więc pryskanie tylko mydłem potasowym jak na razie, ale pryskaj tu człowieku na liście od dołu i to zwinięte. Pocieszam się, że i biedronek dużo. Może zeżrą te mszyce.
Przyłączam się do życzeń urodzinowych dla Sonic.
I spokojnej soboty, Kurencje.
Wszystkiego, co najlepsze dla Sonic. 😘😘😘
OdpowiedzUsuńJa dziś ledwo żywa i przytomna w hucie. Czekam na lekkie, tak około 10 stopni ochłodzenie, może wtedy się wyśpię, bo nawet Gustaw dzisiejszej nocy spał na płytkach w przedpokoju...😕
Tez zle spalam , z przerwą od 2-4, pozniej syn sasiadow do pracy jechal o 6, a bardzo halasują schodząc ,no i takie to spanie bylo.
OdpowiedzUsuńPada i wieje od 7, ale moze sie rozpogodzi jeszcze.
a u nas sauna....
OdpowiedzUsuńInternetowy serwis meteo podaje że u mnie 31 stopni , mój termometr pokazuje w cieniu 36 a moje ciało informuje, że 40 ;)). Albo i więcej. Wracam myć okna.
OdpowiedzUsuńRabarbara
A tak poza to rabarbar usech.....
.
Twoje ciało za chwilę zamelduje 50 i powie stop wysiłkowi. Chyba, że chcesz tym myciem wywołać deszcz. Też bym umyła ale nie wpuszczę skwaru do mieszkania, bo nadal w cieniu 38.
UsuńRabarbara, czy oszalałaś, żeby myć okna przy tej temperaturze??? No chyba, że to rodzaj modłów o deszcz...,😏
UsuńRabarbaro, uważaj, bo skończysz jak swój rabarbar. Mój się położył ale jeszcze zipie.
UsuńDziękuję za wyrazy troski oraz niepokoju o stan mego umysłu ;)) . Ja otóż lubię upały :), nawet takie :)). W ogrodzie i na łące (częściowo skoszonej, reszta czeka na przekwitnięcie takich tam różnych) robić nic się nie da bez szkody dla roślin a zgrabiać skoszonego nie mogę bo rzucają się na mnie komary. Pozostają prace domowe :). Rabarbar może usechł tylko nad ziemią, co do reszty okaże się po opadach, które w końcu przecież napadają. Przestała już jakiś czas temu podlewać bo jak jest (a raczej nie ma) z wodą wiadomo, gorzej będzie więc musimy się przygotować na to - i ja i rośliny. Przetrwa co potrafi , podlewanie w tej sytuacji uważam za niewłaściwe.
UsuńAgniecha - w waszych stronach mają być pono opady, wichury i grady.
Posiliłam się lodami, wracam do okien ;)).
Rabarbara
Opad się pojawił, ale mało. Była też niewielka burzunia z krótkim uderzeniem wiatru. Teraz mogłoby popadać solidnie przez noc a i przez całą niedzielę przede wszystkim. Przez naszą wieś będzie leciał jutro Karkonoski Samochodowy Rajd ( nie znoszę, nienawidzę, hałas, ryk motorów, huk gaźników i smród przez cały dzień, i jeszcze zamknięte drogi bo zagrożenie życia ).
UsuńAni burzuni, ani deszczu, ani wichuru...
UsuńBardzo Ci współczuję, wiem o czym piszesz - przez wiele lat na drogach i bezdrożach mojej wsi odbywały się tzw oesy (odcinki specjalne) jakichśbardzoważnychsuperrajdów tfu!!! Ja raczej spokojna jestem ale TO budzi we mnie żądzę mordu. Na szczęście nie ja jedna miałam wrogie nastawienie i gmina pozbyła się tej atrakcji. Jeszcze bywały jakieś rajdy rowerów górskich ale też się wynieśli. Nawet motocykliści albo wyszli tu z mody albo znależli inne tereny. Już tylko kosiarki, piły i grile :( Choć w ten upał to z grila chyba tylko zimne piwo zostało ;).
UsuńJeszcze raz wyrazy współczucia :))).
Rabarbara
Pamiętacie "mój" piknik lotniczy rok temu, chyba w maju? Jakoś w tym roku spokój, chociaż w tym miejscu to pojęcie względne.
UsuńRabarbaro - wyraznie chcesz skonczyc jak Twoj rabarbar...ja, od czasu jak zaczelam podlewac (podlewam rozne odlegle kwiatki woda z plukania owocow i mlodych kartofelkow kilka razy dziennie , starajac sie nie podlewac w najgorszy upal, bo sie kwiatki ugotujo. Tobie okna na musk wyraznie upadly. na cholere myjesz okna, i tak za pol roku bedo brudne... ale...moze jeszcze jak umyjesz i ladnie utrefisz koafiure do kompletu, to lunie!
UsuńNo, może trudno użyć określenia "luneło" ale tak ok. 3 nad ranem podlało ;). Dziś też ma padać, od południa. Może jakbym umyła sfszystkie....... i te koafiure coś.....
UsuńRabarbara
Żyć normalnie dzisiaj się nie dało, chociaż próbowałam. Słońca praktycznie nie było wcale (tylko trochę przed południem), ale skwar panował straszliwy i wilgotny. Skąd ta wilgoć, pytam grzecznie? W Kuriozie próbowałam coś robić, kawałek balustrady pomalowałam, ale maaało. Instalator był, ale okazał się niewypałem. Inny jest już "nagrany" na czwartek. Ale w Kuriozie pięknie się dzieje!
OdpowiedzUsuńNajgorsza spalenizna czlowieka byla w Nigerii, gdzie w Lagos a wlasciwie na plazy niejako przynaleznej do Lagos (Badagri i Bar) spalal sie czlowiek niemozebnie przy zasnutym niebie. Zdradliwa cholera....
UsuńNiwch sie dzieje Hano, to takie dobre emocje.
OdpowiedzUsuńCorka donosi, ze szła akuratcdo domu naszefo i wtem wichur wielki nastał, burza, kwiaty stojace na,balkonie się powywracały, ratowala co mogla, jednego klematisa mlodego wniosla do mieszKania. Tak wiec sie dzieje.
U mnie cisza. Coś pokropiło i na tym koniec.
OdpowiedzUsuńBry wieczór a właściwie noc. Zaczęła się akcja burza. Wieje i grzmotnęło nieźle. Jezioro ściąga, ale ddżu niet. Szkoda, że od niewypała się prawieże zaczęło. Turczyn mam nadzieję dalej zachwyca robotnością i akuratnością. Oby zmiennik instalatora był wypałem, czego życzę.
UsuńMózg mi się topi... Wczoraj pokropiło minut 5, dzisiaj już pół godziny, ale co to tyle, jak ziemia skorupa. Po wtorkowej wizycie w szpitalu w Krakowie 3 dni do siebie przychodziłam, bo nieżywa byłam.
OdpowiedzUsuńA wczoraj w sąsiednich domkach do wynajęcia impreza discopolowa na full do drugiej w nocy. W repertuarze: "Weź go sobie, Delajla", "Ruda tańczy jak szalona" a na koniec "Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina". Dobili mnie ze szczętem. Nie poczuwam się do związków rodzinnych z takimi obywatelami.
Najlepszego dla Sonic!
Zaintrygowala mnie ta ruda, z oczywistych powodow. czyli czy powinnam spiewac jako hymn.
Usuńcalej reszty wspolczuje....
Mika, ty się nie poczuwasz, a oni się poczuwają, i jeszcze swą radością w formie pieśni się z tobą dzielą. A ty się boczysz. Nie uchodzi.
UsuńKury, weźcie mi doradźcie, bo tu przecież jest parę specjalistek od języka polskiego.
Bo w liście klasycznym i innym słowie pisanym pisze się do kogoś Ty, Tobie itp. z dużej litery( wyraz szacunku dla drugiej osoby, język formalny itp.itd. ), a w blogu, a zwłaszcza w komentarzach które jak dla mnie są bardziej słowem mówionym, wartką rozmową, tylko że na piśmie ze względów technicznych, to jak? Z małej czy z dużej?
Powyżej do Miki napisałam z małej, testując sobie, ale nie wiem, czy mi to pasuje.
Zostaję przy dużej, rozmowa, rozmową ale mnie pasuje tak bardziej "uważająco". Wystarczy że jesteśmy na ty, co jest bardzo sympatyczne.
UsuńTeż mnie nachodzą takie rozważania :) po czym odruchowo piszę dużą :)).
UsuńU mnie też o tej porze roku często dzielą się ze mną pieśni zewem (?) ale w przeciwieństwie do najeżdżających turystów, (którzy zapewne uważają, że za te ciężkie pieniędze co wydają w takim kurorcie WSZYSTKO im się należy i wolno) to np. moi bliscy sąsiedzi (jakie 100-150 m) przychodzą i pytają, czy nie będzie mi przeszkadzało, że u nich będzie głośno.
Dobrze jest nie mieszkać w kurorcie ;D.
Rabarbara
Ja tam piszę zawsze wielka literą.
UsuńZaś konstrukcja "z dużej, wielkiej czy małej małej" to rusycyzm jest. W szkole mej klasztornej onego czasu gromy leciały za rusycyzmy. To tylko tak à propos.
UsuńNie jestem pewna i nie chce mi się sprawdzać; piszę wielką przez szacunek.
Usuńtez pisze z duzej litery (ale czy ona jest wielka?)
UsuńNo proszę, to wątpliwości mi się rozwiały i pisać będę wielką literą. Dzięki Kurki, za porady.
UsuńRety Miko, współczuję.
OdpowiedzUsuńDzien dobry Kurniku,noc fajna u nas, chłodna, spało się super.
Kotki zjadly kolejna porcje zylkene, jeszcze jedna podam godzine przed wyjazdem, mam nadzieję, że złagodzi to podróżowy stres.
Dorka - drogi czerokiej i pustej i bez opadow. zleci szybko.
Usuń9 godzin. Jestesmy juz na trasie.
UsuńDora, szerokiej drogi...😄
UsuńNiech dzień będzie dobry i...padający deszczem.
OdpowiedzUsuńPaczam co ta Dora mi poranną konkurencję robi/nie piszę o Kurkach,które mają żywinę do ogarnięcia/a Ona w podróż się szykuje.Szczęśliwej drogi również i dla kociambrów.
U mnie pogoda w miarę normalna/rano/i mam ...16 na termometrze!Może w końcu ciut zelżeje po wczorajszych wiaterach.
Rabarbaro,nie zawstydzaj mnie,ja tam okna myję raz na rok i jakoś nie mam z tego tytułu wyrzutów sumienia.
Miłego i chłodniejszo-deszczowego dnia Kurencjom :)
Orko, tu było 12 skoro swit.
UsuńRobin mnie obudził, bo to jego pora na 1 pobudkePotem jeszcze do 6 podrzemalismy.
Orka, mycie okien uprawiam z niechęcią i o żadnych wyrzutach mowy nie ma tylko o tej porze muchów i innych latających sporo, to wiesz..... A przez cały deszczowy maj, koty otrzepywały się z błota na zewnętrznych parapetach ;)))))). Nad jednym oknem pod okapem ptaszki miały gniazdko, teraz już odfrunęły gdzieś, uznałam, że się nie zdenerwują czystym oknem ;))).
UsuńRabarbara
:)
UsuńCześ Kuraki.
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze cichutko, ale o 9.20 rozpocznie się pandemonium. Taki Sylwester, jeno trwający przez 9 godzin i na ograniczonym obszarze. Fajnie, co? Te krowy, konie, sarenki, ptaszki, kotki, pieski i małe dzieci - furda, kogo to obchodzi...
Cichej niedzieli życzę Wam, bo sobie raczej nie...
U mnie, jak już pisałam, zaprzestali ale oczywiście po kilku, dość poważnych wypadkach. Na ludziach. Bo cóż tam kotki, pieski i sarenki......
UsuńSzczerze i mocno życzę im jak najgorzej. Kto jeszcze dziś czyta lub pamięta wierszyk "chłopcy, żle się bawicie. Dla was to jest zabawa, nam idzie o życie".........
Rabarbara
Trzymaj się Agniecha.
Ja lubie odglosy zwiwrzakow i ptakow, chociaz jak krowy rycza to mi ich zal, pewniw im sie nudzi, albo wolaja , ze pora na mlekobranie.
UsuńHej Kurki, chyba w jakąś śpiączkę zapadam. Tylko bym spała i spała.
OdpowiedzUsuńZa oknem bez zmian, chmur nie ma, wiatru nie ma, upał jest.
Przyjaznej niedzieli życzę.
Ewa2 a jak u Ciebie z poziomem cukru?
UsuńJak dotąd nigdy z tym nie miałam kłopotów, zawsze w normie, tylko ciśnienie mi spadło do niskiej normy, czego dawno nie było.
UsuńTo pewnie z powodu ciśnienia jesteś śpiąca.Ewa chce spać;)
UsuńA ja wieczorem jestem padnięta,ale wstaję wcześnie.
Kury,spłynęłam potem przy garach.Od jutra się buntuję i nie gotuję,zwariować można.
Jeszcze mi się zachciało owsianych ciasteczek, od piekarnika aż buchał gorąc..
Już nic dziś nie robię,basta!
Może wreszcie popada.
Hanna, pod groźbą dożywocia i kary śmierci nie stanęłabym dzisiaj przy garach. Ani w ogóle, tak na dłuższą metę. Mogie usmażyć obleśniki i jajecznicę, ale to wszystko.:)
Usuńja ktoregos dnia nasmazyoam sie oblesnikow i malo nie padlam mokrym i cieplym trupem...
UsuńU nas nocą przeszło kilka burz z deszczem i temperatura idealna. Natura odetchnęła trochę. A ja siedzę i zazdroszczę Hanie umiejętności dobierania kolorów. Po postawieniu pieca będzie potrzebny dokładny remont ścian, malowanie itp. Kłopot mam zwłaszcza z kuchnią, ciut ciemnawą. Bo to i kafelki i stara boazeria i ściany i sufit. Pierre lubi pstrokaciznę, a ja nie znoszę, najchętniej zaciągnęła bym wszystko na biało.Nie wiem, jak dobrać kolory do istniejących mebli, do wszystkiego.
OdpowiedzUsuńGorzka, w tej sytuacji ściany powinny być neutralne, tzn. np. jaśniutko szare, ale naprawdę jaśniutko, taka biel lekuchno złamana. Sufit albo taki sam albo biały, to rozproszy światło. Osobiście jestem zachwycona wyglądem starej boazerii po pomalowaniu farbą lateksową (tę farbę można myć jak kafelki), pięknie kryje bez szorowania i szlifowania drewna. Wystarczyły dwie warstwy, no i jest bardzo wydajna. Wystarczyło porządne wytarcie z kurzu. Boazeria nie straciła "zęba czasu" i wygląda super. Pokażę kawałek w następnym poście.
UsuńTo znaczy sie kiedy?
UsuńHrehre, Opakowana, w następnym!
UsuńRozruch miałam opóźniony, ale już spacerek (krótki) odpracowałam.
OdpowiedzUsuń32 w cieniu, na szczęście wiaterek powiewa więc senność mnie odeszła. Tak bym się poszła poopalać bo wyglądam jak personalny z młyna, ale przecież latka już nie te i na słońcu nie wytrzymam. Miejsce odludne też trudno znaleźć, a cielsko do publicznego pokazania już się nie nadaje.
Ewa2, a na 15 minut dziennie na balkon? Tylko Brzydal Cię zobaczy:)
UsuńMusi być chłodniej, bo wpuszczanie ukropu do mieszkania to nie bardzo, brzoza pod balkonem urosła i popołudniowe słońce zasłania, najlepiej mi się opala w drzwiach, wtedy głowę mam w cieniu, a resztę mogę smażyć. Kiedyś tak się opalałam.
UsuńUdanej niedzieli Kurnikowi!
OdpowiedzUsuńWybieram się na tygodniowy urlop do jednej z ulubionych stolic, stolicy Cesarstwa Karola L.. Wczoraj przywiozłam 15 młodych kurek i kogutka albowiem stara gwardia zdziesiątkowana za sprawa bielika i spółki.
A ten Karol to IV czy V? baw sie dobrze, a bielikowi nawygrazaj piescia, pewnie poskutkuje
UsuńNo właśnie, Izydoru, on nie zdziesiątkuje znów?
UsuńNiech się w Kuriozie wszystko szybciutko dzieje, byś mogła się najszybciej cieszyć latem bez trosk remontowych w tak pięknych okolicznościach przyrody Prezesso!
OdpowiedzUsuńPada ..... :)). Rabarbara
OdpowiedzUsuńNo i wywolalas tymi oknami deszcz...moze przyjedziesz i u mnie umyjesz? ja ledwdo dycham...
UsuńIzydoru, może na końcówkę lata się załapię...
UsuńDzięki Rabarbaro! U mnie też padało i nareszcie chłodniej.
OdpowiedzUsuńU nas ciut chłodniej, ale nieprzesadnie. Deszczu parę kropel wczoraj spadło i to wszystko.
OdpowiedzUsuńKurki, jestem juz u siebie, o jak fajnie!
OdpowiedzUsuńCóruś zadbala o kwiatki, wszystko jest ok. Koty zadowolone, podroz zniosly dobrze, czyli musze zaopatrzyc sie w zylkene, bo jak widać troxhe wycisza emocje.
No i akurat jest przyjema pogoda, 20 st.
Kupilismy po drodze truskawki i czeresnie,niestety szalu nie ma, truskawki do kitu.
OdpowiedzUsuńA i bób, bób ok , wlasnie pożeramy.
OdpowiedzUsuńAch! Bób, przypomniałaś mi o bobie!
OdpowiedzUsuńAhoj na pokładzie. Dziś jest ten dzień. Wiem, bom doczytała. PrezesKuro, ślę moje życzenia. Żeby uśmiech nie schodził z Twej buźki przez następne 366 dni (rok przestępczy i trza mieć w zapasie), 52 weekendy niech będą w Kuriozie samemi pozytywnemi wew tem remontowaniu i zarazem pomieszkiwaniu już po remontowaniu, 12 miesięcy razem z nami w Pastelowym i czterech kolorowych pór roku.
OdpowiedzUsuńBry dżin. Jezdem zmotywowana coby cuś malnąć. Ciężarówka pakistańska nie wchodzi. Nad Dadajem w gumienku mam szafkę, jak mojej Babci, z fajansem w serii kobaltowej z Włocławka. Kocham fajans. I wszystkie takie wyroby. Co nie wypali się Opakowanej chętnie przygarnę i zapłacę za przesyłkę. Szkiełek kobaltowych mam na Śląsku do wypęku. Mój Małż je kocha miłością dozgonną.
OdpowiedzUsuńAhoj. Idziemy pływać po jeziorze. Znajomi mają jacht i se pływamy z nimi. Uwielbiam. Dadaj to cudne jest jeziorko. My to tylko pomost i łódeczka. Ale zawsze Razem i Cuzamendokupy. Jachtem mam dość po 7 dniach. Nie lubię tłoku, ale pływanie Kocham.
OdpowiedzUsuńSaBała-ciak, ahoj, a co Ty po nocy spać nie możesz, że tak co godzine cykasz komenta?
UsuńBry dżin. Tak jak piszesz. Jezdem takim typem z tych nocnych Marków. A, że natrafiłem na Kurnika i się zauroczyłam Kureirami to se podczytuję po nocach też. Będę cierpliwie czekała na powieści Miki, wiersze i opowiadania innych Kureincji, prace przecudnej urody PrezesKury i fszstkie Wasze komenty. Czerpię pełnymi garściami z doświadczeń przesympatycznych Kurek. DUŻO mi do Was brakuje, ale cieszę się niezmiernie, że udało mi się natrafić na takie Kureirstwo jako Wy. FĘKS.
UsuńChciałam deszczu a nie żeby było zimno. Deszczu mało. Wracam do mycia pozostałych okien.
OdpowiedzUsuńAgniecha, bardzo strasznie było ?
Rabarbara
Dało się przeżyć. Konie się najpierw denerwowały, ale przywykły. Ale te huki - to chyba gaźnik jest, żeby z takim silnikiem wyjechał na drogę, to by mu policja kazała do warsztatu jechać naprawić. A tu - sam szpan - im głośniej tym lepiej. Bo wcale nie widać żeby szybciej, powiem szczerze. W tym roku nie jechali mi przed drzwiami, to się nie przyglądałam, ale wcześniej dobrze się przypatrzyłam i myślę se, żadna filozofia, spokojnie bym przejechała taki etap i może nawet nie wolniej - ALE CISZEJ. Więc jak dla mnie - ściema. Ale - było i się skończyło i oby nie za rok tylko nigdy.
UsuńMiłego, Kurki!
Agniecho, bo w rajdach też chodzi o ten warkot silnika, brum,brum, brum.
UsuńA propos motoryzacji,
Wczoraj mijały nas piękne autka antyki, chyba jakis zlot był, ale w Niemczech, to ludziska takimi cudami jezdzą normalnie.Bardzo mi sie podobają takie oldtimery.
Jakie zimno, przyjemne 20 stopni.
OdpowiedzUsuńChmury i lekki wiaterek, nie pada. Dobrego startu w nowy tydzień.
Dzien dobry, przeciągi robimy, wiaterek wiwje, jest przyjemnie, na zewnatrz nie wychodizilam jeszcze, ale dzis ma byc jeszcze chlodniej, od srody upal ,,burze i deszcz.
OdpowiedzUsuńHello Kurencje, ja dzisiaj na temat inny niz pogodowy. Wlasnie wrocilam do domu po operacji pazureira halluxa i pazureira mlotkowego u prawej lapy a ze bylo troche komplikacji i scinania kosci/chrzastki to i trwala dlugo i morfine przez tydzien mus brac. No ale mam nadzieje, ze wreszcie bede mogla kupowac w miare zwyczajne buty i ran na mlotku nie bede miala. Dobrze ze wysprzatalam balkon kilka dni temu bo tutaj sloneczko i wiaterek to sokawke milo bedzie wypic. Tak czy inaczej uziemiona jestem na grzedzie dla rekonwalescentow na 3 tygodnie. Zazdraszczam tym co sie moga przemieszczac ale ciesze si ze wreszcie mnie wzieli pod noz.
OdpowiedzUsuńNo to masz z głowy. Jeszcze dobrze, żeby morfiny za dużo nie trzeba było i nie bolało. Niech się pięknie goi, będziesz po wszystkim rącza jako ta sarenka. Trzymam kciuki.
UsuńJuż po ochłodzeniu, znów 25 stopni i po rześkim poranku nic nie zostało.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru, odpoczywam po dyżurze.