Poszło jak poszło, gadać nie ma o czym, zresztą ile można?
Robię miejsce do gdakania, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Życie płynie dalej, róbmy swoje i tego się trzymajmy.
Zdjęcia od czapy i ku ozdobie.
A dla mła duża zmiana bo nie spodziewała się podziału wiekowego tylko ekonomicznego. A tu proszę, starszyzna nam wzięła i wybrała. Wybór typu zaklinanie rzeczywistości co to zakląć się nie da, pieprznie bo się na pieprznięcie zebrało a towarzystwo u żłoba nadaje się jeno do knucia jak tu władzę utrzymać a nie na kryzysy więc będzie jazda. Lelije urodne ( szczególnie ta biała ) ale Frodo ładniejszy. :-)
Chyba szosta jakby liczyc ludzi. dla mnie to wrecz podium. Lecim naprzod, bo co innego robic. Leluje niezwykle dekoracyjne, ale bardziej dekoracyjny jest Frodek, ktory wyglada mlodo.
Piękniejszy z dnia na dzień ten Twój las. Enklawa w lesie się zrobiła. I mamy nareszcie po. I na wschodzie i u mnie też bez zmian. Bawię się w gronie znajomych znakomicie. A nasz "Piękny" chyba tak naprawdę nie chciał wygrać. Takie miałam wrażenie. Partia kazała na dublera i był mus. RT lubi se wygodnie pożyć. Całkiem Go rozumiem.
Tak Dora, dostaje lek okresowo, nie przez cały czas. Nie jest najgorzej, trochę ciężko wstaje, ale nie daje znaków, że go coś boli. A jak się zapomni i obszczekuje coś przy płocie z Wałkiem, to bryka jak młodziak.
Tyż niemoc i tyle, trudno sie pozbierac. Dla mnie RT zrobil gigantyczny wysilek, walczyc z taka machina, ktora nie ma zadnych skrupulow i wszystko do swojej dyspozycji to trzeba miec te rzeczy... Lelyje za to piekne i Frodo też.
U nas dziś bedzie słonecznie i goraco, ale już od jutra ma padać. Za krotko 2 dni sloneczne na sianokosy. Właśnie ostatnia owca urodziła jagnię nad ranem. Myslałam, że jednak nie jest w ciąży. Wczorajszy komentarz uleciał w kosmos. Może i dobrze. Byc może w ramach urlopu udam się do ulubionej stolicy na P. Udanego dnia mimo wszystko Kurejry!
W domu ogarnął nas pewien rodzaj smuteczku. Ale jak piszesz co tu gadać. Trzeba szanować 51% wyborców. Zrobiłam sobie mały urlop od informacji- zawiesiłam konto na FB i zastanawiam się w którą stronę iść.
W sobotę mamy fajnych gości- może to doda mi skrzydeł :-)
Tu tak jak ja, nie moge przejsc do porzadku i te 51 procent mnie strasznie nerwuja, a mam pojechac na Suwalszczyzne i jestem zla nawet na pejzaze, krajobrazy i zieziora...
Hej, hej, póki co pławię się w domeczku lenistwem porannym, popijam kawkę, i staram się nie myśleć o natłoku spraw i zajęć tutaj. Dziś może same przyjemności, spotkanie z córką, może wspólny obiad w knajpce, i drobne zakupy, bób muszę wyhaczyć i dobre pomidory. Ładna pogoda.
Dora, fajnie się wstrzeliłaś z powrotem na ojczyzny memłon. Ta radość przykryje trochę klęskę ostatnich dni, czego Ci życzę. Ciesz się Córkami i mieszkaniem, całą resztą zdążysz się zmartwić.
Masz rację, mam inne sprawy na glowie niz politykowanie. Cieszyć się mogę tylko jedną córką, bo druga daleko, i nie moze przyjechać, chyba dopiero na BN zjedzie.
Cześć Kurki! U nas słońce. I piękno wokół. Nawet psu się lepiej zrobiło. Sianokosy przełożone po raz enty na następny poniedziałek. Trawniko-kosy uczynione wczoraj heroicznie, dzisiaj nasz pan pracownik wykasza resztki kosą spalinową. Ach ten romantyczny dźwięk o poranku... Mnie wczoraj po południu wzięło na plewienie. Jeżeli pokrzywa rzeczywiście zapobiega reumatyzmowi, to nie powinnam go dostać. W ramach radosnego ogrodowania bez rękawic ( bo wtedy człowiek jest szczęśliwszy- kontakt z Matką Ziemią wyzwala radość - zbadali naukowcy ale już nie wiem czy radzieccy czy amerykańscy.) wyrywałam te zielska prawie że metrowe z naszej plantacji czosnku i pokrzywa też tam była godnie reprezentowana. Życie jest piękne albo paskudne, niezależnie od tego, kto siedzi na tronie. Dziś uważam, że jest piękne i zamierzam plewić dalej.
A ja to sobie myślę tak ( czemu zresztą dawałam wyraz ) że idzie nowe i ono zmiecie śmiecie i nie tylko ( niestety z tymi niektórymi nie tylko ). Ekipę mamy jaka mamy, toż biedaczaki potrafią zarządzać jedynie kryzysem który sami robią a i to kiepsko ( vide słynne karty do głosowania za ciężkie bański ). Wszystko insze ekipę przerasta i jedyne co umieją to korzystać z opresji ( co było widać przy okazji kretyńskiej kwarantanny ) a i to robią durnowato i nie myśląc w perspektywie dłuższej niż parę miesięcy. Teraz po ichniemu to mają pełnię władzy i ciężko przez się wyhodowany potężny opór prawie połowy społeczeństwa, większy niż miała komuna przy końcu ( nie do uwierzenia ale tak właśnie jest ). No i nie ma czym dzielić bo kasa z UE nie przyjdzie już do centrali a własnej nie mamy. Entuzjazmu sprzed pięciu lat też nie ma, raczej strach co to będzie jak się wszystko popieprzy. Na moje oko to za parę miesięcy będziemy nami rządzić Królowa Kaszanka jak nazywam twardą ekonomię a władza może się zrobić jak ten gorący kartofel ( pod koniec komuny tak było i towarzysze zrozumieli że czas albo na okrągły stół albo na krwawą łaźnie z której tym razem to oni mogą nie wyjść żywi, patrz wariant rumuński czyli do czego prowadzi zbytni upór ). Także nie smućcie się. :-)
Taba, brzmisz optymistycznie (pomijając krwawą łaźnię) i obyś rację miała. Nie tylko fortuna kołem się toczy, historia też. Taka jest prawidłowość dziejowa, czy jak tam ją zwał. Jednak trudno o optymizm, to trwa zbyt długo i idzie w bardzo złym kierunku. Obym się myliła.
Cóż, najciemniej jest przed świtem. Tylko mła tak sobie myśli że my jeszcze do tej ciemności nie dobrnęliśmy. Nie wiem czy to idzie w złym kierunku, dla mnie utrzymywanie ludzi w wierze że żyją w cud Nibylandii jest złe. Przyjdzie zderzyć się z realem to obywatele sobie poradzą, gorzej z klientami państwa bo co zrobią jak cyc się skończy? Real daje raz na jakiś czas lekcję, zazwyczaj jest bolesna a najbardziej bolesna dla klientów. Wszyscy którzy w latach 90 jakoś tam stanęli na nogi cóś na ten temat wiedzą. Mła nie współczuje klientom czyli elektoratowi socjalnemu bo nie umie, zawsze jej się plącze po mózgu stara rzymska maksyma prawna - chcącemu nie dzieje się krzywda ( w tym wypadku wyborcy socjalni zafundowali sobie i nam problem w postaci braku kontroli rzundzących, sobie znacznie większy ). Jak jakie ryki będą dobiegały ze wsi podkarpackich i podłódzkich że bida i nędza, cyca już ni ma, dokraść nie ma skąd a na saksy to chcą tylko młodych i wykwalifikowanych ( którzy mykną ino mig ) to mła się z tego powodu przeca nie pochlasta.
Dzień dobry. Frodo wąchający kwiatka jest cudowny. Ja dziś miałam ganiany dzień. Rano biegiem do Mamci, bo miało być sprawdzanie przewodów wentylacyjnym, po drodze zawadziłam o rynek, bo miałam ochotę na zieloną fasolkę, na obiad. Po kontroli pojechałam do optyka, zrobić poprawkę w okularach do komputera. Szkła były do minimalnego przesunięcia w oprawie. Teraz siedzę obżarta fasolką. Trzeba żyć dalej...
Pogoda spacerowa, a mnie się nie chce chodzić co uważam za zupełną degrengoladę i psychiczne stoczenie się. Kupiłam czerwone porzeczki na galaretkę, czarne na nalewkę, składniki na zupkę dla wnuczki, zgłodniałam i zmęczyłam się. Zakupu nie należy zmarnować bo porzeczki drogie wobec czego robota czeka. Tabaaza mądrze napisała.
Ewa2, przeczytałam, że kupiłaś czerwone porteczki na galaretkę i pomyślałam sobie, że faktycznie musiałaś się stoczyć. Bo czerwone porteczki rozumiem, ale na galaretkę?
Zawsze to jakieś stoczenie się. Pracowita pszczółko,dałabym Ci porzeczek, o ile zaowocowaly w tym roku, mam biale i czarne.Zazwyczaj mrożę ns kompot, bo dżemy z czarnej jeszcze mam w spiżarni.
Jeszcze nie dorosłam do czerwonych porteczek, mam niebieskie i w kolorowe paski, kupiłam sobie na pociechę w jakiejś chwili chandry. Galaretka z porteczek...hmmm, prędzej w lub na.:-))))
A ja pozno wstalam, zrobilam sniadanie....zjedlismy...zrobilam obiad...zjedlismy...pojechalam na plotki do cudzego ogrodka, zjadlam dwa kawalku tortu...wrocilam do swojego ogrodka i zaczelo padac... I pada... I pada.... Chyba sie poloze zeby odpoczac :)))) Przez caly dzien zrobilam moze 300 krokow... :(((( I tak sobie mysle, czemu portki sa za ciasne.....
A ja chciałam mój blog nazwać "Buntownik nie bez powodu" i napisać co myślę o tych.... no co to władzę mają i kneble nam nosić każą. Ale doszłam do wniosku,że zablokowaliby mi blogga. No to wróciłam do działki. chyba cukunię posieje, bo lubię a onaż zdąży wyrosnąć, szybka jest.
BACHA! Niedaleko mnie jest do sprzedania mały drewniany domek z niedużą działką. Po pieniądzach ;). Jeśli Cię interesuje napisz maila albo gdaknij tu to może ja znajdę Twój @ i napiszę ? Rabarbara
Cześć Kuraki, u nas słońce, ale zapowiadają deszcz do niedzieli albo do wtorku włącznie, chociaż z przerwami. No to sianokosy znowu się odwleką. Kruca fuks. Natomiast w ogrodzie bitwa z zielonym, dżungla tropikalna i w ogóle gąszczu kłąb. Ściółkuję pod dyniami, jeszcze chwila i nie da się tam wejść bez uzbrojenia, więc wykorzystuję te ostatnie chwile, gdy jeszcze widać jakiś grunt. Groch oszalał, a bób się przygotowuje do podobnej akcji. Nornice jedzą cebulę, marchew i pietruszkę od dołu. Od góry działają ślimole. Nie rwę włosów w desperacji bo szkoda fryzury, ale mam myśli mordercze. Pies znowu z biegunką, ale chyba, odpukać, sytuacja opanowana. Trzeba podlać pomidory, posiać endywię i w ogóle wykonać masę różnych czynności. W związku z tym należ się odpoczynek przed pracą - idę zrobić kawę. Przyjemnego dnia!
Dzień dobry w ładny, słoneczny, trochę chłodny poranek. Nic nie planuję, co będzie to będzie. Okna coraz brudniejsze, ale nie chcę deszczu jeszcze, a jak umyję popada na bank. Dobrego dnia.
Ewa2, na tej zasadzie nie przywieźli mi wczoraj żarcia dla piesków. Normalnie chodzo jak w zegarku, bez żadnej nawalanki. A jak się zgapiłam i z dnia na dzień wyszło mi wszyściutko, to nawalili. Chłopaki się ucieszyły, bo musiałam im coś ugotować, a lubią bardzo! Czasem to robię, ale nie byłam przygotowana. Nagotowałam im ryżu z mikrym kawałkiem wołowiny tylko. A i tak im się podobało.
Czyli nie ma tego złego co by na dobre (pieskom) nie wyszło. Zrobiłam zakupy, zrezygnowałam z ambitniejszych planów bo się okazało że trzeba nadrobić zaległości, pogadałam po drodze ze znajomymi i miło mi było bo sąsiadka pochwaliła moje pasiaste portki. Teraz się zabiorę do roboty.
Biegam i piszę w przerwie między bieganiem. Niech już coś spadnie bo mła łeb pęka, mła wyczuwa całą są te padania co to mają nadejść. :-/ Ślimaki to france!
Ciekawe, dlaczego ja nic nie wiem o nowym wybiegu??? A może i lepiej, bo niekce mi się gadać. Leluje i Frodo przepiękne ♥ Coś powietrze ze mnie uszło, odżywam późnym wieczorem, a w dzień nic mi się nie chce.
Dołączam do tych, którym uszło powietrze, a jeszcze nie doszło następne. Mam nadzieję, że jednak dojdzie, bo inaczej udusić by sie trza. Jakoś nie mogę się pozbierać. Ale cóż - żyć trzeba, że tak odkrywczo stwierdzę. Mimo wszystko pozdrawiam WSZYSTKIE KURKI NAJSERDECZNIEJ.
Marto, od polityki nie da się uciec, nawet bez tele. Wizora, fonu, dysku itp. Zawsze myślę jak się dostosować i mieć to, co chcę. Jak kto z polityki żyje i chce żyć wygodnie to MUSI pewne rzeczy. Polega to na wciskaniu ludziom kitu. A ja nikomu nic nie muszę. Żyję jak chcę za swoje. Tyle, że najpierw trza mieć swoje a nie żyć z pensji posła abo urzędnika. A ludzie tzw. klienci socjalu, jak pisała Taaba, są bardziej przedsiębiorczy od biznesmenów. Oni wiedzą co robić, żeby nie robić a se dobrze pożyć. Zawsze tacy będą. I to trzeba tępić.
Cześć Kurki, u nas szaro i leje. Miły to dźwięk. Chociaż sianokosy znowu się oddaliły w czasie.Kot mokry poluje na myszki. Ptaszęta ćwierkają. I tak to. Spokojnie i cicho.
Cześć z rana. Cudowne słoneczko za oknem, na termometrze (od słońca) 32 stopnie, w cieniu 16 stopni. Mam pewne plany wyjściowe, mogłaby być pogoda, ale bez deszczu, które zapowiadają i bez upałów. Czuję się wyspana, a spałam tylko jedną godzinkę. Milutkiego dnia Wam życzę.
Dzień dobry. Mokro, zaczęło wczoraj wieczorem i pada z przerwami. 17 stopni. Sen miałam z tych makabrycznych, jechałam zatłoczonym autobusem, a w połowie trasy kierowca oświadczył , że jest chory i nie pojedzie dalej. Wszyscy wysiedli i zastanawiali się czy to przeziębienie, czy ta koronowana cholera. Na dyżur pójdę na piechotę, chyba że będzie lało. Dobrego dnia.
Ja sie z tym dziadostwem 3 miesiace sie turlalam...spac nie moglam, bolalo czy spalam na lezaco czy na siedzaco. za to moja znajoma - 2 tyg i po wszystkim...Dora - zycze J. tylko 2 tyg!!!!
Dora, nie, to nie jest zaraźliwe tak bezpośrednio, chociaż lepiej zachować ostrożność. Każdy, kto w dzieciństwie przeszedł ospę w sobie dziadostwo nosi, bo to ten sam wirus. On sobie siedzi i ujawnia się np. w chwili osłabienia odporności itp. Od kogoś się raczej nie zarazisz, masz swoje, hrehre. On sobie w Tobie śpi.
Ale czesto przy tych warunkach, jak sie czlowiek spotka z jakims bachorkiem, co ma wlasnie ospe wietrzna, a czlowiek ma oslabiona akurat odpornosc (zazwyczaj stress a niekoniecznie tylko fizyczne przemeczenie...), to dopadnine franca jedna.
Mnie to paskudztwo złapało jak chodziłam do gimnazjum. Taka nietypowa odmiana oczno-uszna. Co sie Rodzice namartwili żebym wzroku nie straciła. A poza tym przez 2 dni miałam oba kompy padnięte i dopiero dziś popołudniu udało mi się jeden naprawić, oessu co się nagłówkowałam jak do tego się zabrać, na youtubie żadnej instrukcji nie znalazłam. I aktualna prognoza pogody: +28 i słońce.
Objawy mial jak rwy kulszowej, a wysypka pojawila sie jak tu przyjechalismy, na kregoslupie w okolicy lędzwi, akuratnie jak pasek od spodni posrodku plecow jest okragla plama.
Dorka! Wspolczuje, tak jak Hana napisała to jest stres, slaba odpornosc. Twoj J. powinien sie przebadac bo to nie sa zarty. A na pewno dla faceta w tym wieku nie jest to bezpieczne. Trzymaj sie, chlop chory w domu to koszmar! Mazidla, leki przeciwbolowe i minie.
Mojej znajomej maz zlapal polpascia na klejnotach, prawie do rozwodu doszlo, bo myslala, ze on ja zdradza i zlapal cos od kochanicy:))) Takie sytuacje sie zdarzaja, dopiero lekarka ja uswiadomilo, ze do zdrady nie doszlo:)
J.lekarzy odwiedza regularnie, dodatkowo korzysta z akupunktury, odporność ma dobrą, itp.psyche mu siadła i bezustanny niemal stres, a potrafi się nakręcić w sekundę, jak wariat.
Dzień dobry :) niech będzie wszystkim :! Mimo iż - nadal siąpi i pada - chłodno i mokro a robota jakoś marnie ubywa. Czy wy też tak macie, że musi być ciasteczko do kawy ? Właśnie mi się skończyły :( i perswaduję sobie, że to i dobrze ;(........ Rabarbara
Dzień dobry. 13 stopni, zamglone lekko niebo, wiatr powiewa. Ciasteczko do kawy owszem bardzo mile widziane i na ogół się staram żeby było, chociaż wiem, ze nie powinnam. Roboty ostatnio jakoś mi nie ubywa. Dobrego dnia.
Agniecho, oo, smietsnka dobra, cukier niestety niecdla mnie, acz kusi jak juz sie zje czekoladkę czy ciasteczko. U nas dzis pogoda w kratkę, załatwiamy sprawy, nie da się tego odłożyć na inny termin, oby juz załatwić i mieć z głowy raz na zawsze.
Dzień dobry w sobotni ranek. Gutek po wietrzeniu, w dużym koszulki, bez opatrunek na kitce, próbuje ją wylizać. Ostatnie trzy dni w pracy, to był horror, ale mam nadzieję, że już będzie trochę spokoju. Spokojnego weekendu.
Dzień dobry. 20 stopni, niebo zamglone, ale słońce się nieśmiało przebija. Ma być burzowo, nic nie planuję. Kotka córki muszę nakarmić, bo odmówił wyjazdu na wieś, a wiadomo jak kot nie chce, to trudno zmuszać, zwłaszcza jak się człowiek spieszy. Miłej soboty.
Lato. Za goraco dla mnie. Ale przynajmniej bedzie cieply spokojny wieczor. Komary. Leczo. Opiekane kartofelki. I resztka sernika. Z wczoraj. Wiewiorka - rezydentka tak rozezlila dochodzacego kota,, ze ja pogonil. Nie spodziewalam sie, ze TEN kot TAK szybko biega. Ale i tak nie mial szans, rhehrehrehr.
U mnie aktualnie burza, leje po oknach,22 st.bylo wczesniej. tak Spać się chce i w głowie czasem zabuja.Objadlam sie pistacjami i czeresniami, teraz gotuję bób. Sernik, o widzisz, może upiec sernik?
Ojacie, pierożki z jagodami! Sakramencki gorąc i tabuny komarów, które psują radość z ciepłego wieczoru. Nie dadzą na tarasie posiedzieć. A w dzień za gorąco. Jak żyć?
Witam Kury zez samej Gdyni, z widokiem na plaze miejska. W siodmym niebie jestem, choc droge mielismy nieciekawa - dwa wypadki, w tym jeden, do ktorego zjechaly dwa wozy strazackie, ze 3 karetki, wiele policji, strazy, helikopter i na koncu taki czarny duzy samochod - no, niestety :( Zamiast o 14 cos dojechalismy 17.30. I ani sie nie obejrzymy, jak juz trzeba bedzie wracac....
Frodo gada do mikrofonu abo próbuje zjeść kwiotka ;)
OdpowiedzUsuńLelije prześliczne!
Wyglada jak mikrofon podlaczony do weza ogrodowego.
UsuńKfiotek.
OdpowiedzUsuńAno bez zmian. Lepsze lelije i Frodo.
OdpowiedzUsuńNiczego z siebie wykrzesać nie mogę. Kręcę się przez cały dzień jak g... w przeręblu.
OdpowiedzUsuńWow,ależ piękności lelija!!
OdpowiedzUsuńI mnie od rana trzyma jakaś niemoc i wkurw...
Poszłam do ogrodu duszę leczyć.
Eliza, to tak jak ja.
UsuńA dla mła duża zmiana bo nie spodziewała się podziału wiekowego tylko ekonomicznego. A tu proszę, starszyzna nam wzięła i wybrała. Wybór typu zaklinanie rzeczywistości co to zakląć się nie da, pieprznie bo się na pieprznięcie zebrało a towarzystwo u żłoba nadaje się jeno do knucia jak tu władzę utrzymać a nie na kryzysy więc będzie jazda. Lelije urodne ( szczególnie ta biała ) ale Frodo ładniejszy. :-)
OdpowiedzUsuńNiektorzy jednak powinni zostsc w domu i nie glosować.
UsuńTaba, biała lilia oszałamiająco pachnie w dodatku.
OdpowiedzUsuńMłodzi mają, na co zasłużyli maniem w doopie.
Lelije piękne i Frodo - strażnik♥
OdpowiedzUsuńChyba szosta jakby liczyc ludzi. dla mnie to wrecz podium.
OdpowiedzUsuńLecim naprzod, bo co innego robic.
Leluje niezwykle dekoracyjne, ale bardziej dekoracyjny jest Frodek, ktory wyglada mlodo.
Trzyma się biduś kochany, ciężko mu wstawać już:(
UsuńKalipso, lelije sa fascynujące. Stoi taka zamknięta trąbka przez kilka dni, wtem! Wstajesz rano, a trąbka zamieniła się w trąbę jerychońską!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie ryczy, tylko pachnie.:-D
UsuńSama se poryczę, jakby co.
UsuńA popachnieć nie chcesz?
UsuńAle też szybko przekwitają. Trąby jedne:)
UsuńZałamka...
OdpowiedzUsuńDobrze że jest tylu ludzi co myślą jak ja
I dobrze że jest czerwone wino...
I martini...
UsuńOgólnie ankohol;)))
UsuńPiękniejszy z dnia na dzień ten Twój las. Enklawa w lesie się zrobiła. I mamy nareszcie po. I na wschodzie i u mnie też bez zmian. Bawię się w gronie znajomych znakomicie. A nasz "Piękny" chyba tak naprawdę nie chciał wygrać. Takie miałam wrażenie. Partia kazała na dublera i był mus. RT lubi se wygodnie pożyć. Całkiem Go rozumiem.
OdpowiedzUsuńWiesz SaBa... że też odniosłam takie wrażenie
UsuńFroduś piękny jak zawsze, Hano czy wspomagasz go jakoś, żeby lepiej z chodzeniem było?
OdpowiedzUsuńKwiatki cudne, pięknie i te skrzynie niebiesciuchne piękne.
Tak Dora, dostaje lek okresowo, nie przez cały czas. Nie jest najgorzej, trochę ciężko wstaje, ale nie daje znaków, że go coś boli. A jak się zapomni i obszczekuje coś przy płocie z Wałkiem, to bryka jak młodziak.
UsuńTyż niemoc i tyle, trudno sie pozbierac. Dla mnie RT zrobil gigantyczny wysilek, walczyc z taka machina, ktora nie ma zadnych skrupulow i wszystko do swojej dyspozycji to trzeba miec te rzeczy...
OdpowiedzUsuńLelyje za to piekne i Frodo też.
Grażyna, mam nadzieję, że na tym nie poprzestanie, że zawiąże się jakiś ruch, nowa partia, nie wiem, cokolwiek.
UsuńU nas dziś bedzie słonecznie i goraco, ale już od jutra ma padać. Za krotko 2 dni sloneczne na sianokosy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnia owca urodziła jagnię nad ranem. Myslałam, że jednak nie jest w ciąży.
Wczorajszy komentarz uleciał w kosmos. Może i dobrze.
Byc może w ramach urlopu udam się do ulubionej stolicy na P.
Udanego dnia mimo wszystko Kurejry!
Izydoru, mus robić swoje. Osobiście udaję się na emigrację wewnętrzną, chociaż nie wiem, czy dam radę.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuń!3 stopni, błękitne niebo, wiatru nie ma chmur też. Czas się ogarnąć i ruszyć tyłek.
Udanego dnia.
Ewa, jakoś nie mogę się dzisiaj ogarnąć i doświadczam ambiwalencji na różnych polach.
UsuńW domu ogarnął nas pewien rodzaj smuteczku. Ale jak piszesz co tu gadać. Trzeba szanować 51% wyborców. Zrobiłam sobie mały urlop od informacji- zawiesiłam konto na FB i zastanawiam się w którą stronę iść.
OdpowiedzUsuńW sobotę mamy fajnych gości- może to doda mi skrzydeł :-)
Wiesz, Graszko, dzisiaj nie potrafię myśleć z szacunkiem o tych 51 procentach. Może mi minie, nie wiem. Jestem zła i zdołowana.
UsuńTu tak jak ja, nie moge przejsc do porzadku i te 51 procent mnie strasznie nerwuja, a mam pojechac na Suwalszczyzne i jestem zla nawet na pejzaze, krajobrazy i zieziora...
UsuńHej, hej, póki co pławię się w domeczku lenistwem porannym, popijam kawkę, i staram się nie myśleć o natłoku spraw i zajęć tutaj. Dziś może same przyjemności, spotkanie z córką, może wspólny obiad w knajpce, i drobne zakupy, bób muszę wyhaczyć i dobre pomidory.
OdpowiedzUsuńŁadna pogoda.
Dora, fajnie się wstrzeliłaś z powrotem na ojczyzny memłon. Ta radość przykryje trochę klęskę ostatnich dni, czego Ci życzę. Ciesz się Córkami i mieszkaniem, całą resztą zdążysz się zmartwić.
UsuńMasz rację, mam inne sprawy na glowie niz politykowanie.
UsuńCieszyć się mogę tylko jedną córką, bo druga daleko, i nie moze przyjechać, chyba dopiero na BN zjedzie.
Cześć Kurki!
OdpowiedzUsuńU nas słońce.
I piękno wokół.
Nawet psu się lepiej zrobiło.
Sianokosy przełożone po raz enty na następny poniedziałek.
Trawniko-kosy uczynione wczoraj heroicznie, dzisiaj nasz pan pracownik wykasza resztki kosą spalinową. Ach ten romantyczny dźwięk o poranku...
Mnie wczoraj po południu wzięło na plewienie. Jeżeli pokrzywa rzeczywiście zapobiega reumatyzmowi, to nie powinnam go dostać.
W ramach radosnego ogrodowania bez rękawic ( bo wtedy człowiek jest szczęśliwszy- kontakt z Matką Ziemią wyzwala radość - zbadali naukowcy ale już nie wiem czy radzieccy czy amerykańscy.) wyrywałam te zielska prawie że metrowe z naszej plantacji czosnku i pokrzywa też tam była godnie reprezentowana.
Życie jest piękne albo paskudne, niezależnie od tego, kto siedzi na tronie. Dziś uważam, że jest piękne i zamierzam plewić dalej.
życie jest piękne, aczkolwiek czasami trudne :-)
UsuńAgniecha, to na pewno byli naukowcy radzieccy. Mnie się jakoś nie chce rzucać w wir, apatia mnie ogarła.
OdpowiedzUsuńA ja to sobie myślę tak ( czemu zresztą dawałam wyraz ) że idzie nowe i ono zmiecie śmiecie i nie tylko ( niestety z tymi niektórymi nie tylko ). Ekipę mamy jaka mamy, toż biedaczaki potrafią zarządzać jedynie kryzysem który sami robią a i to kiepsko ( vide słynne karty do głosowania za ciężkie bański ). Wszystko insze ekipę przerasta i jedyne co umieją to korzystać z opresji ( co było widać przy okazji kretyńskiej kwarantanny ) a i to robią durnowato i nie myśląc w perspektywie dłuższej niż parę miesięcy. Teraz po ichniemu to mają pełnię władzy i ciężko przez się wyhodowany potężny opór prawie połowy społeczeństwa, większy niż miała komuna przy końcu ( nie do uwierzenia ale tak właśnie jest ). No i nie ma czym dzielić bo kasa z UE nie przyjdzie już do centrali a własnej nie mamy. Entuzjazmu sprzed pięciu lat też nie ma, raczej strach co to będzie jak się wszystko popieprzy. Na moje oko to za parę miesięcy będziemy nami rządzić Królowa Kaszanka jak nazywam twardą ekonomię a władza może się zrobić jak ten gorący kartofel ( pod koniec komuny tak było i towarzysze zrozumieli że czas albo na okrągły stół albo na krwawą łaźnie z której tym razem to oni mogą nie wyjść żywi, patrz wariant rumuński czyli do czego prowadzi zbytni upór ). Także nie smućcie się. :-)
OdpowiedzUsuńChciałam szybko napisać i tak mła strasznie niegramatycznie to poszło za co ona przeprasza.
OdpowiedzUsuńOrtograficznie tyż do bani, chyba?
OdpowiedzUsuńE tam, Taba, jakie znaczenie ma dziś ortografia?
UsuńA ma.
UsuńTaba, brzmisz optymistycznie (pomijając krwawą łaźnię) i obyś rację miała. Nie tylko fortuna kołem się toczy, historia też. Taka jest prawidłowość dziejowa, czy jak tam ją zwał. Jednak trudno o optymizm, to trwa zbyt długo i idzie w bardzo złym kierunku. Obym się myliła.
OdpowiedzUsuńMiejmy więc nadzieję, to koło historii czy też fortuny właściwe osoby nieźle przygniecie.
UsuńI przewalcuje!
UsuńCóż, najciemniej jest przed świtem. Tylko mła tak sobie myśli że my jeszcze do tej ciemności nie dobrnęliśmy. Nie wiem czy to idzie w złym kierunku, dla mnie utrzymywanie ludzi w wierze że żyją w cud Nibylandii jest złe. Przyjdzie zderzyć się z realem to obywatele sobie poradzą, gorzej z klientami państwa bo co zrobią jak cyc się skończy? Real daje raz na jakiś czas lekcję, zazwyczaj jest bolesna a najbardziej bolesna dla klientów. Wszyscy którzy w latach 90 jakoś tam stanęli na nogi cóś na ten temat wiedzą. Mła nie współczuje klientom czyli elektoratowi socjalnemu bo nie umie, zawsze jej się plącze po mózgu stara rzymska maksyma prawna - chcącemu nie dzieje się krzywda ( w tym wypadku wyborcy socjalni zafundowali sobie i nam problem w postaci braku kontroli rzundzących, sobie znacznie większy ). Jak jakie ryki będą dobiegały ze wsi podkarpackich i podłódzkich że bida i nędza, cyca już ni ma, dokraść nie ma skąd a na saksy to chcą tylko młodych i wykwalifikowanych ( którzy mykną ino mig ) to mła się z tego powodu przeca nie pochlasta.
UsuńDzień dobry. Frodo wąchający kwiatka jest cudowny.
OdpowiedzUsuńJa dziś miałam ganiany dzień. Rano biegiem do Mamci, bo miało być sprawdzanie przewodów wentylacyjnym, po drodze zawadziłam o rynek, bo miałam ochotę na zieloną fasolkę, na obiad. Po kontroli pojechałam do optyka, zrobić poprawkę w okularach do komputera. Szkła były do minimalnego przesunięcia w oprawie. Teraz siedzę obżarta fasolką. Trzeba żyć dalej...
Pogoda spacerowa, a mnie się nie chce chodzić co uważam za zupełną degrengoladę i psychiczne stoczenie się.
OdpowiedzUsuńKupiłam czerwone porzeczki na galaretkę, czarne na nalewkę, składniki na zupkę dla wnuczki, zgłodniałam i zmęczyłam się. Zakupu nie należy zmarnować bo porzeczki drogie wobec czego robota czeka.
Tabaaza mądrze napisała.
Ewa2, przeczytałam, że kupiłaś czerwone porteczki na galaretkę i pomyślałam sobie, że faktycznie musiałaś się stoczyć. Bo czerwone porteczki rozumiem, ale na galaretkę?
UsuńZawsze to jakieś stoczenie się.
UsuńPracowita pszczółko,dałabym Ci porzeczek, o ile zaowocowaly w tym roku, mam biale i czarne.Zazwyczaj mrożę ns kompot, bo dżemy z czarnej jeszcze mam w spiżarni.
Jeszcze nie dorosłam do czerwonych porteczek, mam niebieskie i w kolorowe paski, kupiłam sobie na pociechę w jakiejś chwili chandry.
UsuńGalaretka z porteczek...hmmm, prędzej w lub na.:-))))
A ja mam pomarańczowe, ale się skurczyły:)
UsuńA ja pozno wstalam, zrobilam sniadanie....zjedlismy...zrobilam obiad...zjedlismy...pojechalam na plotki do cudzego ogrodka, zjadlam dwa kawalku tortu...wrocilam do swojego ogrodka i zaczelo padac... I pada... I pada....
OdpowiedzUsuńChyba sie poloze zeby odpoczac :))))
Przez caly dzien zrobilam moze 300 krokow... :((((
I tak sobie mysle, czemu portki sa za ciasne.....
Bo się lycra w portkach skurczyła, ot co!
UsuńKrasnoludków zabierz maszynę do szycia, to nie będą zwężać ubrań.
UsuńBasiu, mnie też energia rozpiera...
OdpowiedzUsuńA ja chciałam mój blog nazwać "Buntownik nie bez powodu" i napisać co myślę o tych.... no co to władzę mają i kneble nam nosić każą. Ale doszłam do wniosku,że zablokowaliby mi blogga. No to wróciłam do działki. chyba cukunię posieje, bo lubię a onaż zdąży wyrosnąć, szybka jest.
OdpowiedzUsuńBACHA! Niedaleko mnie jest do sprzedania mały drewniany domek z niedużą działką. Po pieniądzach ;). Jeśli Cię interesuje napisz maila albo gdaknij tu to może ja znajdę Twój @ i napiszę ?
UsuńRabarbara
Rabarbara, gdyby nie odległość, leciałabym oglądać. Nienormalna jestem.
Usuń:D :D Pośle Ci smsem namiary na stronę ale nie zaraz, bo przesadzam i siadłam aby na kwilke ;).
UsuńRabarbara
Rabarbara, wysyalam maila!
Usuńwyslalam sms z moim mailem.
UsuńHana posłam Ci ogłoszenie na maila (3baby) to jeszcze nie leć tylko popatrz ;)).
UsuńRabarbara
Siej, Bacha, siej! Co nam pozostało?
OdpowiedzUsuńCześć Kuraki,
OdpowiedzUsuńu nas słońce, ale zapowiadają deszcz do niedzieli albo do wtorku włącznie, chociaż z przerwami. No to sianokosy znowu się odwleką. Kruca fuks. Natomiast w ogrodzie bitwa z zielonym, dżungla tropikalna i w ogóle gąszczu kłąb. Ściółkuję pod dyniami, jeszcze chwila i nie da się tam wejść bez uzbrojenia, więc wykorzystuję te ostatnie chwile, gdy jeszcze widać jakiś grunt. Groch oszalał, a bób się przygotowuje do podobnej akcji.
Nornice jedzą cebulę, marchew i pietruszkę od dołu. Od góry działają ślimole.
Nie rwę włosów w desperacji bo szkoda fryzury, ale mam myśli mordercze.
Pies znowu z biegunką, ale chyba, odpukać, sytuacja opanowana.
Trzeba podlać pomidory, posiać endywię i w ogóle wykonać masę różnych czynności. W związku z tym należ się odpoczynek przed pracą - idę zrobić kawę.
Przyjemnego dnia!
Agniecha, słuszna postawa. Ja jeszcze odpoczywam przed pracą. Poza tym gorąco jest. Trzeba się też schłodzić przed pracą.
UsuńDzień dobry w ładny, słoneczny, trochę chłodny poranek.
OdpowiedzUsuńNic nie planuję, co będzie to będzie. Okna coraz brudniejsze, ale nie chcę deszczu jeszcze, a jak umyję popada na bank.
Dobrego dnia.
Ewa2, na tej zasadzie nie przywieźli mi wczoraj żarcia dla piesków. Normalnie chodzo jak w zegarku, bez żadnej nawalanki. A jak się zgapiłam i z dnia na dzień wyszło mi wszyściutko, to nawalili. Chłopaki się ucieszyły, bo musiałam im coś ugotować, a lubią bardzo! Czasem to robię, ale nie byłam przygotowana. Nagotowałam im ryżu z mikrym kawałkiem wołowiny tylko. A i tak im się podobało.
UsuńCzyli nie ma tego złego co by na dobre (pieskom) nie wyszło. Zrobiłam zakupy, zrezygnowałam z ambitniejszych planów bo się okazało że trzeba nadrobić zaległości, pogadałam po drodze ze znajomymi i miło mi było bo sąsiadka pochwaliła moje pasiaste portki.
UsuńTeraz się zabiorę do roboty.
Ja umyłam, bo były bardzo brudne, ma padać,ale przynajmniej popada na czyste jak już:)
UsuńBiegam i piszę w przerwie między bieganiem. Niech już coś spadnie bo mła łeb pęka, mła wyczuwa całą są te padania co to mają nadejść. :-/ Ślimaki to france!
OdpowiedzUsuńTaba, nawet u siebie znalazłam dwa pomrowy, jakoś sie przedarły przez igliwie. Fuj, fuj, fuuuuj!
OdpowiedzUsuńA u nas - zepsuła się pompa ciepła. Goście przyjeżdżają i nie będzie ciepłej wody. Naprawa jutro. Może skuteczna.
OdpowiedzUsuńA niech się hartujo!
UsuńZawsze mozna wode zagrzac w garnczku....
UsuńAgniecho , powodzenia i cieplej wody.
OdpowiedzUsuńCiekawe, dlaczego ja nic nie wiem o nowym wybiegu???
OdpowiedzUsuńA może i lepiej, bo niekce mi się gadać. Leluje i Frodo przepiękne ♥
Coś powietrze ze mnie uszło, odżywam późnym wieczorem, a w dzień nic mi się nie chce.
Z to ciepło wodo cóś jest na rzeczy, u Cio Mary właśnie wyłączyli. Czyżby definitywny koniec ciepłej wody w kranie, he, he, he. ;-)
OdpowiedzUsuńAle mam dla Was fajny post, zagdakujcie ten ras-ras!
OdpowiedzUsuńDołączam do tych, którym uszło powietrze, a jeszcze nie doszło następne. Mam nadzieję, że jednak dojdzie, bo inaczej udusić by sie trza. Jakoś nie mogę się pozbierać. Ale cóż - żyć trzeba, że tak odkrywczo stwierdzę. Mimo wszystko pozdrawiam WSZYSTKIE KURKI NAJSERDECZNIEJ.
OdpowiedzUsuńDomicello ukochana, Ty żeś śniła mi się z rana.
UsuńBuziaczki.
Marto, od polityki nie da się uciec, nawet bez tele. Wizora, fonu, dysku itp. Zawsze myślę jak się dostosować i mieć to, co chcę. Jak kto z polityki żyje i chce żyć wygodnie to MUSI pewne rzeczy. Polega to na wciskaniu ludziom kitu. A ja nikomu nic nie muszę. Żyję jak chcę za swoje. Tyle, że najpierw trza mieć swoje a nie żyć z pensji posła abo urzędnika. A ludzie tzw. klienci socjalu, jak pisała Taaba, są bardziej przedsiębiorczy od biznesmenów. Oni wiedzą co robić, żeby nie robić a se dobrze pożyć. Zawsze tacy będą. I to trzeba tępić.
UsuńWszystkim rodzicom należy ograniczyć dostęp do pieniędzy dla dzieci. Wydatki trza zacząć kontrolować, żeby dzieci nie utrzymywały rodziców.
UsuńCześć Kurki,
OdpowiedzUsuńu nas szaro i leje. Miły to dźwięk. Chociaż sianokosy znowu się oddaliły w czasie.Kot mokry poluje na myszki. Ptaszęta ćwierkają. I tak to. Spokojnie i cicho.
Agniecha - jak w lecie leje, to cieplo. Daj gosciom po kawalku mydla i wygnaj na dwor niech sie umyjo na golasa. I masz problem z pompo rozwiazany.
UsuńCześć z rana.
OdpowiedzUsuńCudowne słoneczko za oknem, na termometrze (od słońca) 32 stopnie, w cieniu 16 stopni. Mam pewne plany wyjściowe, mogłaby być pogoda, ale bez deszczu, które zapowiadają i bez upałów. Czuję się wyspana, a spałam tylko jedną godzinkę.
Milutkiego dnia Wam życzę.
Jedną godzinkę??? Bój się boga, Bezowo, tak malutko?
UsuńBezzowo - wracaj spac!!!
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńMokro, zaczęło wczoraj wieczorem i pada z przerwami. 17 stopni.
Sen miałam z tych makabrycznych, jechałam zatłoczonym autobusem, a w połowie trasy kierowca oświadczył , że jest chory i nie pojedzie dalej. Wszyscy wysiedli i zastanawiali się czy to przeziębienie, czy ta koronowana cholera.
Na dyżur pójdę na piechotę, chyba że będzie lało.
Dobrego dnia.
Ewa - z Twoich snow to jaka nowa trylogie moznaby spisac! znaczy nie chodzi o to, CO sie dzieje ale, ze sie dzieje a dzieje.
OdpowiedzUsuńA dlaczego Pantera znikła? Ktoś wie?
OdpowiedzUsuńAgniecha, Pantera miała jakoweś tąpnięcie, nie chce o tym gadać. Pojawia się na fb, znaczy się, żyje.
OdpowiedzUsuńNa przemian leje, pada, mży, kropi, ciepłowato, 18 stopni.
OdpowiedzUsuńTrzeba na dyżur tramwajem, bo mi buty przemokną.
Udanej reszty dnia.
U mnie - dla odmiany - leje. Dobry pretekst, żeby na gumnie nie robić:)
OdpowiedzUsuńTu tez w kratkę.
OdpowiedzUsuńJ.ma półpaśca, jakby malo bylo klopotow.
OdpowiedzUsuńJej Dorka, uważaj, to podobno zaraźliwe. Trzymaj się.
UsuńJak juz mialabym sie zarazic to chyba bym sie zarazila, oby nie.
UsuńJa sie z tym dziadostwem 3 miesiace sie turlalam...spac nie moglam, bolalo czy spalam na lezaco czy na siedzaco. za to moja znajoma - 2 tyg i po wszystkim...Dora - zycze J. tylko 2 tyg!!!!
UsuńJego juz bolalo, myslelismy, że to rwa kulszowa, to juz trwalo ok 2 tyg z roznym natezeniem, a teraz swedzi wysypka.
UsuńOesssu, Dora. Masz przechlapane.
OdpowiedzUsuńHano, trudno zaprzeczyć.
UsuńDora, nie, to nie jest zaraźliwe tak bezpośrednio, chociaż lepiej zachować ostrożność. Każdy, kto w dzieciństwie przeszedł ospę w sobie dziadostwo nosi, bo to ten sam wirus. On sobie siedzi i ujawnia się np. w chwili osłabienia odporności itp. Od kogoś się raczej nie zarazisz, masz swoje, hrehre.
OdpowiedzUsuńOn sobie w Tobie śpi.
Noo, wiem, mysle, ze zlego nic nie bierze, to i mnie nie zlapie.
UsuńAle czesto przy tych warunkach, jak sie czlowiek spotka z jakims bachorkiem, co ma wlasnie ospe wietrzna, a czlowiek ma oslabiona akurat odpornosc (zazwyczaj stress a niekoniecznie tylko fizyczne przemeczenie...), to dopadnine franca jedna.
UsuńMnie to paskudztwo złapało jak chodziłam do gimnazjum. Taka nietypowa odmiana oczno-uszna. Co sie Rodzice namartwili żebym wzroku nie straciła.
UsuńA poza tym przez 2 dni miałam oba kompy padnięte i dopiero dziś popołudniu udało mi się jeden naprawić, oessu co się nagłówkowałam jak do tego się zabrać, na youtubie żadnej instrukcji nie znalazłam.
I aktualna prognoza pogody: +28 i słońce.
Gdzie się dziad Twemu J. umościł?
OdpowiedzUsuńObjawy mial jak rwy kulszowej, a wysypka pojawila sie jak tu przyjechalismy, na kregoslupie w okolicy lędzwi, akuratnie jak pasek od spodni posrodku plecow jest okragla plama.
OdpowiedzUsuńTo z frontu tez trzeba miec plame.
Usuń😀😀😀
UsuńDorka! Wspolczuje, tak jak Hana napisała to jest stres, slaba odpornosc. Twoj J. powinien sie przebadac bo to nie sa zarty. A na pewno dla faceta w tym wieku nie jest to bezpieczne. Trzymaj sie, chlop chory w domu to koszmar! Mazidla, leki przeciwbolowe i minie.
UsuńMojej znajomej maz zlapal polpascia na klejnotach, prawie do rozwodu doszlo, bo myslala, ze on ja zdradza i zlapal cos od kochanicy:))) Takie sytuacje sie zdarzaja, dopiero lekarka ja uswiadomilo, ze do zdrady nie doszlo:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJ.lekarzy odwiedza regularnie, dodatkowo korzysta z akupunktury, odporność ma dobrą, itp.psyche mu siadła i bezustanny niemal stres, a potrafi się nakręcić w sekundę, jak wariat.
UsuńNikt mu wprost nie powiedzial,że to nerwica a ja uważam , że na 100 %, oprócz oczywiście chorób jakie posiada.
UsuńDzień dobry :) niech będzie wszystkim :!
OdpowiedzUsuńMimo iż
- nadal siąpi i pada
- chłodno i mokro a robota jakoś marnie ubywa.
Czy wy też tak macie, że musi być ciasteczko do kawy ? Właśnie mi się skończyły :( i perswaduję sobie, że to i dobrze ;(........
Rabarbara
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuń13 stopni, zamglone lekko niebo, wiatr powiewa.
Ciasteczko do kawy owszem bardzo mile widziane i na ogół się staram żeby było, chociaż wiem, ze nie powinnam.
Roboty ostatnio jakoś mi nie ubywa.
Dobrego dnia.
Hej ho!
OdpowiedzUsuńJestem jak galareta z ameby. Piję kawę z smietanką 36 % i cukrem w ramach ożywienia. Zobaczymy, czy pomoże. Miłego dnia.
Agniecho, oo, smietsnka dobra, cukier niestety niecdla mnie, acz kusi jak juz sie zje czekoladkę czy ciasteczko.
OdpowiedzUsuńU nas dzis pogoda w kratkę, załatwiamy sprawy, nie da się tego odłożyć na inny termin, oby juz załatwić i mieć z głowy raz na zawsze.
Do kawy obowiązkowo coś malutkiego, najlepiej żytnie bezcukrowe "przegryzki".
OdpowiedzUsuńNic do kawy. Ani cukru, ani mleka, ani żadnych przegryzek. Sama esencja. Parzę dla siebie po włosku. Wody nie używam.
UsuńNie dolewam, znaczy się.
UsuńMam radykalne poglądy. Ale zawsze dyskusja mus być. Wiem, że trza pomagać. Mnie pomagał mój Tatko. Ktoś nie miał takiego Kogoś.
OdpowiedzUsuńA u nas ciągle pada .... :)
OdpowiedzUsuńRabarbara
A u nas nie...
UsuńNo co Ty ? Fcale ? Nic a nic ?
UsuńMoże to tak specjalnie żeby jezioro nie wylało :-P
Rabarbara
Dzień dobry w sobotni ranek. Gutek po wietrzeniu, w dużym koszulki, bez opatrunek na kitce, próbuje ją wylizać. Ostatnie trzy dni w pracy, to był horror, ale mam nadzieję, że już będzie trochę spokoju. Spokojnego weekendu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMiało być opatrunku, kloszu. Fon znowu zapomniał, kto jest szefem w tym teamie...
UsuńDzień dobry. 20 stopni, niebo zamglone, ale słońce się nieśmiało przebija.
OdpowiedzUsuńMa być burzowo, nic nie planuję. Kotka córki muszę nakarmić, bo odmówił wyjazdu na wieś, a wiadomo jak kot nie chce, to trudno zmuszać, zwłaszcza jak się człowiek spieszy.
Miłej soboty.
Dzien dobry, deszcz wisi w powietrzu, zaraz na zakupy, i mam nadzieję, że będziecto spokojny dzień.
OdpowiedzUsuńLato. Za goraco dla mnie. Ale przynajmniej bedzie cieply spokojny wieczor. Komary. Leczo. Opiekane kartofelki. I resztka sernika. Z wczoraj. Wiewiorka - rezydentka tak rozezlila dochodzacego kota,, ze ja pogonil. Nie spodziewalam sie, ze TEN kot TAK szybko biega. Ale i tak nie mial szans, rhehrehrehr.
OdpowiedzUsuńU mnie aktualnie burza, leje po oknach,22 st.bylo wczesniej. tak Spać się chce i w głowie czasem zabuja.Objadlam sie pistacjami i czeresniami, teraz gotuję bób.
OdpowiedzUsuńSernik, o widzisz, może upiec sernik?
Już po burzy, przespałam. Ciepło 22 stopnie, zjadłam pierogi z jagodami, pyszne były.
OdpowiedzUsuńUdanego wieczoru.
Ojacie, pierożki z jagodami!
OdpowiedzUsuńSakramencki gorąc i tabuny komarów, które psują radość z ciepłego wieczoru. Nie dadzą na tarasie posiedzieć. A w dzień za gorąco. Jak żyć?
Co jest grane, ciągle mi się chce spać, mam nadzieję, że to tylko pogoda.
UsuńEwa, też tak miewam. Wtedy po prostu śpię...
OdpowiedzUsuńNiedzielne dzień dobry.
OdpowiedzUsuń20 stopni, słońce i trochę chmur, ma być gorąco.
Przyjemnej niedzieli.
Cześć Kurki!
OdpowiedzUsuńZałączyłam radio Nowy Świat. Trzeba sprawdzić.
Miłego dnia!
:-)
OdpowiedzUsuńCześć, dzien pogodowo ma byc podobny do wczorajszego. Też najchętniej bym spała i nie robiła nic.
OdpowiedzUsuńObjedzona po uszy malinami, te co zostaly wrzucone do zamrażarki, pojutrze zbiór czarnej porzeczki.
OdpowiedzUsuńTak tu pusto o poranku.
OdpowiedzUsuńDzień dobry, słońce,20 stopni, pachnie latem. Dobrego startu w nowy tydzień.
Jestem!
UsuńZaraz będzie padać.
I znowu przekładamy sianokosy.
U nas ma padac do srody wedlug komputerowej pogody.
OdpowiedzUsuńŁąki nam skosili kosiarze mimo przelotnego deszczu, ale my na siano nie zbieramy.
Witam Kury zez samej Gdyni, z widokiem na plaze miejska. W siodmym niebie jestem, choc droge mielismy nieciekawa - dwa wypadki, w tym jeden, do ktorego zjechaly dwa wozy strazackie, ze 3 karetki, wiele policji, strazy, helikopter i na koncu taki czarny duzy samochod - no, niestety :( Zamiast o 14 cos dojechalismy 17.30. I ani sie nie obejrzymy, jak juz trzeba bedzie wracac....
OdpowiedzUsuńGdyniuj się Opakowano jak najmilej, szkoda, że tsk pechowo mieliście z tym dojazdem.
OdpowiedzUsuń