sobota, 5 lutego 2022

List prawie miłosny

 Dzisiaj przed południem w skrzynce na listy znalazłam ten oto liścik:

Oraz rozpuszczalną gumę mambę o smaku truskawkowym, nie śmiganą.

Ortografia oryginalna.

Czyż można się oprzeć takim wyznaniom? I gumie truskawkowej pt. mamba? Dzień od razu pojaśniał, chociaż nie, nie skarżę się, cieszę się niezmiennie dobrym nastrojem, wbrew ogólnej sytuacji. Tęsknię wprawdzie do wiosny, ale przecież każdy tęskni. Nawet nie o zimno mi idzie, bom zimnolubna raczej, tylko o ciemności od rana do wieczora.

W ogrodzie nic jeszcze się nie dzieje:

Dla przypomnienia późne lato w tym samym ujęciu:

Może coś przyspieszy, jeśli sprzątnę choinkowy zwis?

Przez okno w sypialni widok kojący, acz niezmienny od miesięcy. A i tak mi się nie znudził, tam zawsze coś się dzieje. A to awanturują się sójki lub sroki, a to dzięcioł szyszki obrabia, a to ganiają się wiewiórki:

W domu bez przerwy przestawiam durnostojki. Sama się pogubiłam co było miesiąc temu na miejscu tego, co jest teraz. Pokazuję to, co pamiętam, że zmieniłam:

Było tak:

Jest tak (znajdź różnicę):

Sytuacja na półce w kuchni nad oknem powoli się stabilizuje, chociaż niebieskie koty ciągle szukają swojego miejsca. Nie pamiętam, co tam stało przedtem, bo stało ze trzy razy:

Bezowa, Twoje cudne sznureczki (uwielbiam je) niezmiennie cieszą oko, chociaż nieco nadmiernie interesuje się nimi Czajnik. Jeszcze wiszą:




Trzoda przetrzymuje zimę w jedyny słuszny sposób:


Jest to gościnne łóżko w mojej pracowni, najczęściej sypia w nim MM.  Żebym nie wiem co robiła, czym przykrywała, wyrównywała i strzepywała, po nocy i tak wygląda jak barłóg na załączonym obrazku. Wynika to stąd, że w pracowni, zwłaszcza o tej porze roku, spędzam najwięcej czasu, a moje skarbuńki chcą być blisko, więc łóżko uznały za swoje. Kiedy ktoś ludzki ma na nim spać, zawijam wszystko w to niebieskie pod spodem i następuje szybka eksmisja. Nie, nie do budy. Do innego łóżka - mojego:)))

Skoro już o pracowni mowa - w tej szarzyźnie chce mi się koloru. Znalazłam dużą, starą ramę z owalnym otworem i puszczam wodze. Nie jest to nawet półmetek, dużo tu jeszcze malowania i  dopieszczania, bo rama jest naprawdę duża. Jakiś metr na 60 cm. Gmyranie w tych nasyconych kolorach sprawia mi wielką frajdę, czego i Wam życzę.













212 komentarzy:

  1. Pierszaaaa!Niema toctwmto, bo znow mie ktos wwykopie z podium! Ide czytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma, jesteś pierwsza jak byk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale patrz jakie to emocje,od razu z pospiechu byków nawaliłam😃

      Usuń
  3. Cudowny liscik, wzruszający i chyba taki przedwalentynkowy!
    U Ciebie barłóg a u mnie rano bajzel na podłodzze, zwirek, zabawki kocie, czyli rurki i pomięte papierki.
    Ciekawa ta owalna półeczka, podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, ni ma to tamto, do barłogu przywykłam.
      Ortografię liściku zarejestrowałaś?

      Usuń
  4. No masz jaka radość jak jest podium :)
    Rama owalna bardzo interesująca, ciekawa jestem jak będzie wygladała jak już ją dopieścisz . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mirka, a skąd mnie wiedzieć, jak? Na spontan idę!

      Usuń
  5. W zasadzie nie tęsknię za wiosną, jest ok. Pewnie w marcu mi się zackni.Ciekawa jestem co jeszcze domalujesz na lustrzanej ramiem

    OdpowiedzUsuń
  6. Dora, na ramie będzie gęsto, to wiem i nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wesoła ramka. Celnik Rousseau macha tam gdzieś łapą spomiędzy paproci. Podoba mi się takie odwrócenie porządku - malarstwo na ramie, a w środku ramy - lustro.
    A liścik miłosny rozczulający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, patrzaj paniusiu, zanim przeczytalam komentarze, napisalam swoj i tam malarz na eM byl wspomniany tez :)

      Usuń
    2. Chciałam to samo napisać, będzie dżunglowo. Mam wrażenie, że modne tak teraz tapety wzorowane są na Celniku, a nawet nabyta ostatnio pościel (jakoś do kitu). Roślinność jest wymyślona czy to znane gatunki przenoszone na ramy? Będzie fajna, pokazuj etapy.

      Usuń
    3. Jakie tam znane, Masza! To raczej moje wyobrażenie o nich, nieco wsparte internetem. Nie mówiąc o stworach. Nie są wsparte niczym:)))

      Usuń
  8. Liścik pierwszorzędny. Załapałaś się na trzecią lokatę, po psie i kocie.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalina, ale za to Adaś lubi "panioł", bo lubić panią, to żadna sztuka.
      Nie wiem co rozczuliło mnie bardziej - liścik, czy mamba?

      Usuń
    2. Zauważam wyższośc nad paniął od paniom!

      Usuń
    3. "Panioł" to tak trochę jak anioł. Pani jak anioł :D

      Usuń
  9. Agniecha, Celnik Rousseaux, powiadasz? Coś w tym jest, chociaż zupełnie z niego nie zaczerpnąwszy, ale też nie doskoczę, nad czym ubolewam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak też czynię, Agniecha. Może za którymś razem chociaż się otrę?

    OdpowiedzUsuń
  11. Durnostrojki to lubią. Zmianę miejsc, znaczy. Ja właśnie sprzątnęłam wszystkie świąteczne dekoracje i energetyczną czerwień zamieniłam na spokojne szarości i trochę bieli, jako że jeszcze zima. Ale za to mam na stole wiosnę, bo kupiłam w biedronce szafirki, krokusy, narcyza i hiacynta, takie małe jeszcze, po całe 2.49 za sztukę, czyli w sumie za dyszkę. Doniczki marne, wstawiłam we własne osłonki i po kilku zaledwie dniach pokazały się pąki kwiatowe, a narcyz już kwitnie. Długo to nie potrwa, bo u mnie ciepło.
    Na ramie tropik pięknie się zaczyna :D a taki liścik miło dostać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, nie zmieniam ich sezonowo, one u mnie ciągle wędrują z miejsca na miejsce albo do kosza i nazad.

      Usuń
    2. Tak, rozumiem, ja też ciągle coś przestawiam, ale sezonowo zwykle większe wyciąganie z pudeł i przekładanie.

      Usuń
    3. U mnie w tej sprawie nie znasz dnia ni godziny.

      Usuń
  12. Tak spytam jeszcze z ciekawości, czy wielbiciela znasz osobiście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On Adam, Ty Ewa. Przeznaczenie?

      Usuń
    2. Może być, Agniecha. Będziemy prawie jak pan Macron i jego Brigitte.

      Usuń
  13. Ramkowa twórczość idzie w ciekawym kierunku, czerń ramki przypomniała mi o kartonach, przydały się? jakby co to mogę dosłać.
    Podobne pisemne deklaracje pozostały mi na pamiątkę po moich przedszkolakach :)
    Od mojej bratanicy pierwszoklasistki zaś, dostałam kiedyś laurkę z taką dedykacją: Kochanej cioci z okazji dnia babci, albowiem zastępowałam moją mamę na szkolnej imprezie z okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Frau Be, a ja panioł zapewniam, że dżungla to tylko działalność poboczna i taka bardziej rekreacyjna. Pora zabrać się do poważnej roboty i zacząć rude wiadomoco.

      Usuń
    2. I nie wiem dlaczego, gupi blogger nie chce mi zapisać Twojego blogu do czytelni. I przez to zapominam.

      Usuń
  15. Marija, ostatnio myślałam o Twoim papierze, znaczy, czy jeszcze go masz. Albowiem przydaje się do różnych rzeczy, do malowania też, pod warunkiem, że farba jest gęsta. Tak że ten...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ten, przyślę :)
      Ino może to trochu potrwać, bo ta popaprana zima całkiem przystopowała moją aktywność.
      A papiru jeszcze jest a jest, jak będę słać to w takiej formie jak poprzednio.

      Usuń
    2. Marija, absolutnie się nie spieszy, bo jeszcze mam. Zastanawiałam się, czy go nie wyrzuciłaś. A jeśli nie, to super, ślij kiedy Ci będzie pasować.

      Usuń
  16. No i ta owalna półeczka bardzo pasuje w kuchni. A kura czarna na półce obok jest niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  17. Agniecha, ta owalna półka mi się wyśniła i przypomniało mi się, że widziałam ją kiedyś w Jysku. I była tam, ostatnia! Kura jest prezentem od Ataner. Lubię ją bardzo (i Ataner, i Kurę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner też jest Kurą, że uściślę.
      A ja ze swoich snów mało pamiętam. Szkoda, może też mi dają jakieś wskazówki co do urządzania wnętrz...

      Usuń
  18. Agniecha, taki upiększający to był jeden. Odkrywcze i racjonalizatorskie sny miewałam podczas remontu Kuriozy. Zanim zasnęłam, kombinowałam co, z czym i jak, a potem mi się przyśniwało. Czasem dorzecznie, a czasem nie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak zasypiam, ale nie przyśniwają mi się aranzacje.

      Usuń
    2. Dora, wszystko przed Tobą.

      Usuń
  19. Więcej takich liścikowych wzruszeń życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Arte, może być też liścik bardziej taki dorosły. Też się wzruszę, a co!

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudny list, w ramkie go i na półkę, niech uśmiecha panioła przy każdym parzeniu sokawki :) A ta truskawkowa mamba, od ust (na szczęście nie z ) odjęta, rozczuliła mnie dokumentnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. No, mnie też, mp. Letko wymemłana, ale nówka:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. A gdzież to mój awatar?

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow, ale liścik! Wielbiciela masz świetnego.I ta mamba...
    Coś pakistańkiego będzie...Fajna ta rama. Nie widzę liter.Dobrej nocy Kurencje!

    OdpowiedzUsuń
  25. Strasznie się cieszę, że lubisz ten zwis, gorzej by było, gdyby nie.
    Liścik wymiata, fajny chłopaka z Adasia. Czekam na końcowy efekt ramy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Końcowy efekt będzie, pfff... kiedyś, bo to taka bardziej zabawa, kiedy mnie np. znudzą myszki:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Adaś powinien dostać od Ciebie całą paczkę Mamby w różnych smakach:)) Jednak to wyznanie miłości to w pierwszej kolejności jest do Pieska, później Kotka ,a na końcu do Ciebie, hm. Chyba musisz poważnie porozmawiać z Adasia mamą:)) Cudny liścik który chwyta za serce.
    A powiadają, że zimą ludzie się nudzą. Tobie to nie grozi, bo jest kolorowo, wesoło i ciągle się coś dzieje. Rama odlotowa i czekam na efekt końcowy.
    Sznureczki od Bezowej zmieniły miejsce, ja moje jak Ania zrobi, planuję zawiesić w oknie sypialnianym i też mam obawę przed moją małą tygrysicą, bo to ciekawskie stworzenie i wszystkiego musi dotknąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jeżu, to ja Ataner, blogger szaleje

      Usuń
    2. Ataner, sznurki lepiej wyglądają w poprzednim miejscu, ale tam wisi kwiatek w klatce. Nie mam go dokąd przewiesić, żeby światło miał, a jednocześnie żeby Czajnik nie sięgał. Sznurki go kuszą, na szczęście tylko wtedy, gdy się majtają.
      Liścik chyba rzeczywiście oprawię i powieszę na ścianie. Taki list nie trafia się codziennie!

      Usuń
  28. Rama już mi się podoba, nawet mogła by pozostać taka jak jest. Ale liścik miłosny, to już wymiata na całego. Powinnaś go oprawić i zostawić dla potomności...

    OdpowiedzUsuń
  29. Boguśka, niewykluczone, że z liścikiem tak zrobię.
    Może ogłoszę konkurs na imiona dla stworów w mojej pustyni i puszczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale najpierw jak zwykle konkurs podstawowy, na to ile stworów zwierzęcych a ile roślinnych mieszka na tej ramie. I zawsze będziesz wygrana, bo tego już teraz nie da się ani policzyć ani odróżnić.

      Usuń
    2. Też o tym pomyślałam😀

      Usuń
    3. Agniecha, i zawsze mogę coś domalować i wtedy zawsze będę do przodu

      Usuń
  30. Jaki pięony lidt, napisał ktoś kto Cię bsrdzo lubi. Js się nie dziwię MM, też bym zamarzła, 17 stopni brrr. To ja Cevylka ino chce hasła a mie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nareszcie ktoś się za mną ujął.Dziękuje Ci Cecylko.

      Usuń
    2. Rozumiem Twój ból, 17 stopni to jedynie dla Eskimosów, w domu mus 23 stopnie, gołe nóżki i rączki, bose stópki...

      Usuń
    3. Masza, a ekologia dzie??? Wiesz ile opału idzie na gołe członki?

      Usuń
  31. Cecylka, poznałam Cię po litrówkach.

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak bajecznie, bajkowo, kolorowo! Ach! Od razu mi się cieplej na duszy zrobiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julito, kolor jest dobry na chandrę. I kwiatki świeże w wazonie oraz wietrzenie chałupy.

      Usuń
  33. Piecdziesiata dziewiata!!!!
    Wczoraj byla lekka katastrofa, bo szambo, ktore powinno byc do polowy pelne, wybuchlo, jak pralka wirowala. wiec wiekszosc dnia ganialismy w krzaki, poszlismy jesc poza dom, bo i kartofla trza umyc a potem od lac. Jako i ludzi. a potem zapadlam na moj obled olimpijski zimowy - curling, ktore chyba nie ma odpowiednika w polskim - czajniki i mietly na lodzie. Zaraz do tego wracam, z wczoraj musze dogonic, bo jednak Pekin uporczywie jest iles tam godzin przed nami.

    A teraz do remu - list prawie milosmy wart jest oprawienia w ramke. razem z opakowaniem od gumy. Chlopina sie albo wydatkowal, albo poswiecil przysmak. TO jest PRAWDZIWE uczucie. Tylko niech Ci sie nie oswiadcza! I by powiedzial, ja bym paniol za zone chcial. 10000000 razy lepsze (i szczersze) od wyznan jakichs tam starych prykow.

    Widok zez sypialni tez by mi sie wo gole nie znudzil, bo wlasnie zawsze sie cos dzieje, a nawet jak nie to i tak to taki mijut na dusze.

    W kuchni zmiany sie da zauwazyc, ale i tak jest fajosko z tymi roznymi cudami. Ja ostatnio oddalam troche domkow, co sie paletaly po domu, kurcze, no, moglam dolozyc do Twojego miasteczka. zwieszam uep! A te poleczke jajowata to obgladam i obgladam i cmokam.

    Zgrdulone lozko to chyba norma i normalka, myslalam, ze to Twoje i sie zastanawialam, czy miesci sie wiecej niz jedna ludzka noga (luzem) czy choc kawalek kadluba tez.

    Rama mnie powalila na glebe - uwiebiam Twoje dzungle i te krokodylowate i inne stwory. No kocham i juz. Jestes jako ta corka malarza na eR ;).

    No to teraz ide ruszyc jeden z prezentow swiatecznych - zestaw do sashiko. I to mowie ja, co wczoraj z wypiekami na licu dowiadywalam sie od Toski szczegolow na temat kordonku do szydelkowania. Kordeuka w marchwie lezy odlogie, sweterunio, co to dwa inne rekawy bedzie mial - lezy odlogiem, sweterunio, co podobny byl w Butiku Kolorowa - tez lezy odlogiem, zaczete palketki - j/w, ja teraz poduszeczke w sashiko MUSZE!!! Ogolnie szaro-buro, podobno luty mial byc wiosenny. taaaaa, w uk jest cos 10 czy 14 stopni i kwiatki juz zaczely kwitnac. Jedyne, na co moge popatrzec na dworze, to dwie stacje karmnikowe - jedna nowa, wlasnie odkryta przez ptaszki.

    Nie patrzyalm w poprzedni wybieg teraz, wiec nie wiem czy, Prezesowo, w koncu dostalas mego maila czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Anine kwiatki na snzurku bardzo dobrze tam wygladaja i nie fruwaja, wiec kochany kotek bardziej je zostawi w spokoju.

      Usuń
    2. Opakowana , Ty masz twórczwe adhd! Cos zupwlnie odwrotnie u mnie, pomysly tworcze w glowie zostają😀

      Usuń
    3. Ja tam mam twórcze adhd koncepcyjne, oraz całkowitą niemożność wykonawczą, co skutkuje frustracją sporych rozmiarów.

      Usuń
    4. Opakowana, aż mi się we głowie zakręciło od Twoich wrażeń.

      Usuń
  34. List przepiękny!Ja podobnie jak Opakowana myślę,że takie wyznania mają najprawdziwsza wartość - szczere sa i z z głębi serca plynące.Bo w tzw.pewnym wieku to rożnie, przeważnie są przejawem kalkulacyji różnych , z obu stron zresztą:)) Pozdrawiam, Hano. - pieknie u Ciebie jak zawsze..Wiosna tuż,tuż,uż ją widać,słychać i czuć:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, ja tam nie mam pewności, czy Adaś czegoś nie kombinuje:)))

      Usuń
  35. Pluchowato dziś i wieje, co chwile ktos odrywa mnie od ubrania sie i wyjscia, nawet kawy nie wypilam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Opakowano, a propos curlingu, to ostatnio udało mi się przekonać Latającego, że w czasach prehistorycznych ówcześni Szwajcarzy używali do curlingu kręgów sera Gruyere. Łyknął. Potem nie chciał uwierzyć, że to żart.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orany, Agniecha, dobra jesteś :D

      Usuń
    2. Agniecha, wyobraziłam sobie, jak turlają ten ser:))))))

      Usuń
    3. Agniecha - przepieknie wymyslilas, bo , jakby, wszystko pasuje!

      Usuń
    4. Hano - nie Szwajcarzy turlaja ser a Anglicy! Jest to sport - turlaja z gorki. Szwajcarzy, wedlug Agniechy, pyrgaja jak czajnikiem, z niska, po lodzie. No to juz wszystko wiesz!

      Usuń
    5. Opakowana, mnie tam wszystko jedno kto turla, tak czy siak mnie to rozśmiesza.

      Usuń
    6. Hano - nie wiem, czy chcialabys turlac kawal kamienia/czajnik o wadze 20 kilo - te czajniki sportowe tylko wygladaja niewinnie...dzieci przyspasabiane do sportu nie maja ulgi. Ale tego w sumie ani nie nosisz, ani tym pyrgasz, siedzi na zamrozonej glebie, a ty ronczkom od tego czajnika, ruchem posuwistym szast prast. Co do sera, to mniej wazy i mozna tym pyrgnac. tylko czy aby sie nie rozleci... Obok mlota, najdziwniejszym sportem rzucanym jest tossing the caber - wazy taki pien prawie 80 kilo. Polecam youtube, dla samej ciekawostki.....

      Usuń
  37. To Ci się sympatyk trafił,Hana.Rozbrajający ten liścik;)
    A w ramie lustro będzie?

    OdpowiedzUsuń
  38. Oglądam zdjęcia Twoich dóbr oraz skarbeńków z wielką przyjemnością, a na tę owalną półeczkę z wikliny też mam chętkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hesiu, półeczka w bardzo przystępnej cenie. Nie jest to jakościowe mistrzostwo świata, ale ozdobnie może sobie wisieć i wyglądać.

      Usuń
  39. Ten Adaś to mus jakaś sympatyczna mordka.No tak jedni malują (może lustro w te dziurkę?) inni szyja, wypełnienia do parawanu + mały obrusik + duzy obrus (ew. zasłona) + poszewka ozdobna na poduszke na sofę. A od jutra zabieram się za sukienkię z trykotu kupionego w resztkach w Krakowie. Jeszcze mam tydzień trzymania nogi do góry to może zdążę z sukienkiom bo juz świra dostaję od tego przymusowgo lockdownu.
    Opakowana jak to szambo wybuchło?!?! I co , rozlało się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, jak ja chciałabym umieć szyć! Kiedyś próbowałam, ale nie szło mi jakoś. To się zniechęciłam.

      Usuń
    2. Bacho - no, przelalo sie, ale - jak to Slubny powiedzial - wlewa sie do szaamba od dolu, to to, co wyplywa, jest plynne z wierzchu, tresciwe zostaje na dole. Mozliwe...

      Intryguje mnie parawan z wypelnieniem - mozesz koncept przyblizyc?

      Hano - sprobuj jeszcze raz.

      Usuń
    3. Ni mom czasu na próby. No nie szło mi, nie czułam bluesa.

      Usuń
    4. Opakowana, parawan to są 3 ramy metalowe , na które zakłada się materiał, mam 3 zmiany takich wkładów, aktualnie, te nowe są dwustronne kremowo złociste, materiał też nabyty w resztkach w Krakowie.

      Usuń
    5. Aaaa, ok, a na co Ci parawan? Zeby nan koronkowe desusy zalotnie wieszac jak bywalo drzewiej?

      Usuń
    6. Opakowana ja mam tylko jeden pokój z tzw. alkową, gdzie jest sypialnia i tym parawanem oddzielam ją od reszty.

      Usuń
    7. Aaaa, rozumiem. Spisz w szafie ;) Parawnik dobra rzecz! Ale desusy i gorsecik wieszasz, prawda?

      Usuń
    8. U mnie to by tam wszystko wisiało...

      Usuń
    9. Opakowana, nie wieszam, gorsecika nie mam tylko pas ortopedyczny a on bez koronek i na rzepy.

      Usuń
    10. No masz! To trza przyozdobic ten pas!

      Usuń
  40. Zazdroszczę takiego cudnego sąsiada. List świetny, ale ta mamba!!!! To musiało być poświęcenie. Ja bym mamby nie dała.... tak lubię:).
    anonimowa72

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, mamba dooobra była, już zapomniałam ten smak...

      Usuń
    2. Ja sobie czasami kupuję:). Lubię bardzo truskawkową.

      Usuń
  41. Witam Kurki Szanowne i Szanowane. To ja, Wasza i jeno Wasza MM. Nie bedę sie tłumaczyć dlaczego mnie nie było. Sprawa bowiem złożona jest. Gupi bloger, awaria komputera, ogólna niemoc okołokomputerowa itd, itp. Ale jestem i póki co zamierzam być. Powiem tylko że trochę Was śledziłam, tyle że nie mogłam sama ani pisnąć. I to było bardzo frustrujące.

    OdpowiedzUsuń
  42. No, MM, bo już myślałam, że znów coś Ci się zbiesiło.

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie, Hana, na szczęście wszystko działa. Dzięki za dłoń pomocna w tym, żeby tak było.

    OdpowiedzUsuń
  44. Hana, ja zakupiłam kilka form, które musiałam nieco poprawić, to tylko przyłożyć, wyciąć i zeszyć. Albo wejść na youtube i wpisać co sie chce uszyć, całkiem niezłe krawcowe tam som.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, mam za mało cierpliwości do szycia. Ja to muszę zobaczyć i zaraz mieć. I koniec. A nie, że męczę, ścibolę, fastryguję, pruję, znów ścibolę, a na końcu pffffafff...

      Usuń
    2. Rozumiem, absolutnie nie namawiam do ponownego próbowania,jak blusa nie ma to nie ma,
      Jak kiedyś wspomniałam nie szyję tak wszystkego od poczatku do końca, np kupuję w szmateksie sukienkę i podkoszulek, odpruwam górę sukienki, bo mi nie pasuje i przyszywam podkoszulek no i nowa kiecka.

      Usuń
    3. Bacha, całkiem wystarczyłaby mi taka umiejętność.

      Usuń
  45. Ten liścik mnie po prostu rozwaliu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, nic dziwnego. Nie dość, że rozwaliu, to jeszcze zbił z pantauyku.

      Usuń
    2. Rybenko - do tej literowki wracam i wracam i uznalam, ze jest na rowni z moimi dwoma
      - mial byc kokosowy paj, a wyszedl kokosowy pas
      - mialo byc (przycinanie krzaczka we) wzory dziwne a wyszly wzory dziwki.

      Tak, ze, tego, ale rozwaliu pobudza wyobraznie jeszcze bardziej i pieknie sie wymawia!

      Usuń
  46. Pada śnieg. Jeno trochę za mało. Pozdrawiam poniedziałkowo!

    OdpowiedzUsuń
  47. Heloł,padal wczoraj deszcz wieczorem, cos potem chyba i ze sniegiem. Teraz chmury i slonce, i alarm przeciwpowodziowy, bo gdzies po wioskach przekroczone są stany.

    OdpowiedzUsuń
  48. Witam i pozdrawiam Wielce Szanowną MM,dawno niesłyszaną.Czekałyśmy z utęsknieniem,znajdź jakiś temat,bo Hana nas zaniedbuje;)
    W nocy świszczało w kominie,bynajmniej nie świerszcze.Teraz nie wieje,pada mokry śnieg.Brrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna; tym utęsknieniem mnie powaliłaś. Chętnie coś napiszę ino tematycznie jakoś jałowo...Też pozdrawiam

      Usuń
  49. Ludzieńcy,przeniesłam się na komputer,i teraz to ja WIDZE!:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ależ urocze wyznanie! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Im pardziej pada snieg, bim bom....

    OdpowiedzUsuń
  52. A u nas nie pada! Wiatr, nawet dość mocny, ale bez przesady, przegania chmury, słońce się pokazuje :)
    MartoMarto, cieszę się, że jesteś z nami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ninko; ja też się cieszę. Wiesz że jestem Twoją fanką? Uwielbiam Twoje wiersze.

      Usuń
    2. Dziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podobają. Ja wciąż jestem niepewna ich wartości. Tym bardziej, że spotkałam się z ocenami, że to nie jest "prawdziwa" poezja. Taki pop przy muzyce symfonicznej, współczesnej, oczywiście.

      Usuń
    3. Wiesz co, Ninko, śmich mnie ogarnia na taką recenzję. Czy istnieje gdzieś definicja "prawdziwej" poezji? Herbert tak, a Szymborska nie? Mimo Nobla, dla niektórych i Szymborska jest poezją drugiej kategorii. A już Tuwim albo Leśmian - zgroza i fuj! Oceniam poezję według tego, czy do mnie mówi i coś we mnie porusza, czy też nie. Nie jestem znawcą, ale potrafię rozpoznać częstochowski gniot. I nie neguję poezji, której nie rozumiem głosząc, że jest głupia i nieprawdziwa tylko dlatego, że JA jej rozumiem. Tak że ten... spoko.

      Usuń
    4. No ja też potrafię rozpoznać częstochowski gniot :D:D:D
      Dzięki, Hano.

      Usuń
    5. Jestem dobra w częstochowskich gniotach, więc łatwo je rozpoznaję, tak samo łatwo jak mi się je pisze. Mój Boże, Ninko, gdybym umiała jak Ty, nikt by mi nie wmówił że to nie prawdziwa poezja.

      Usuń
    6. Dzięki, dziewczyny :)

      Usuń
    7. A ja nigdy nie lubiłam poezji, czasem tylko jakieś wiersze do mnie przemawiały (jak ten O szyby dzeszcz dzwoni.....), no to się zupełnie na niej nie znam.

      Usuń
    8. Bacha, ale na tym nie trzeba się znać. Ja lubię od zawsze, od dziecięcych bajek pisanych wierszem, do wolnych wierszy poetów współczesnych, ale nie wszystko przecież jak leci. Tak jak napisałaś, czasem coś do nas przemawia, a czasem wcale.

      Usuń
  53. U mnie takoż ni pies, ni wydra, trochę pada, trochę słońca i wichur i owszem.

    OdpowiedzUsuń
  54. U mnie już drugi dzień słoneczko i tak ok. 0 stopni ale ja chcę jeszcze trochę śnegu i normalnej zimy bo jak na razie to tu jej nie było.

    OdpowiedzUsuń
  55. Obyś w złą godzinę nie wyrzekła, Bacha.

    OdpowiedzUsuń
  56. Hana, rozumiem, że tylko ja tęsknię za śniegiem.
    Druga dochodzi, wszystkie Kurencje już pochrapują na spalnych a ja zasnąć nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to sie wlasnie kolo 2 w nocy budze i czytam. az zasne. wlasnie czytam kuchnie lat 20tych. Boszsz, ludzie rozne zapomniane teraz rzeczy jedli. Ale nie wszyscy. I przypomniala mi ta ksiazka o zupce, ktora moja Babcia i uwielbiala, i swietnie, i robila i czesto. Zarzucajka.....

      Usuń
    2. A wiesz, jak robiła? Nie mogę odtworzyć zupy, którą robiła moja ciocia, zalewajki, na zakwasie, z ziemniakami w kostkę, śmietaną kwaśną chyba(?) i okraszoną skwareczkami. Morze to coś podobnego? Próbowałam robić kilka razy, ale to nie było "to".

      Usuń
    3. Zarzucajka to wydaje mi sie to to co zalewajka, ale Babcia sie upierala, ze nie. Jeszcze jest cos jak paco nie? Kwasnica tez z tej rodziny zup. Babcia robila obiady, jak nikogo w domu nie bylo. Nie zeby celowo, ale albo huta albo szkola. Przychodzilo sie do aromatycznego domu. P.S. To jest ta sama Babcia, co myslala, jaka zupe na jutro. Mysmy rzucali hasla, Babcia odrzucala (wczoraj bylo, w ub. tyg. 3 dni pod rzad, nie mam grzybow, a kto to lubi), az sie dochodzilo do fasolowki. Wtedy Babcia sie zamyslala, podnosila ze swojego fotela mowiac "ide namoczyc groch na fasolowke" hrehrehrh.

      Usuń
    4. U mnie dziś jarzynowa z dużą ilością kalafiora.
      Grochówkę lubiłam w dzieciństwie,bardzo byłam zadowolona, gdy czasami i w szkole i w domu pokrywało się to samo menu np.grochówka,pomidorowa,ogórkowa.Do rosołu dodawałam ziemniaka;)Innych zup nie lubiłam,a szczególnie z zasmażką z cebulą,brrr..
      Śnieg stopniał,ale błocko pozostało.

      Usuń
    5. U mnie dzisiaj kuchnia serwuje barszczyk ukraiński z mrożonki. Pycha!

      Usuń
    6. Ninko, ciotczyna zupa brzmi trochę jak żurek.

      Usuń
    7. Ale to nie żurek. Na pewno. Chociaż na zakwasie.

      Usuń
    8. Hano potwierdzam, pyszny barszcz, tez gotowalam niedawno, jak się mama Zosi dosssala, to wyjadla do konca i po zupie.

      Usuń
    9. W domu rodzinnym ojca mego w dni powszednie zalewejka była codziennie na śniadanie. Na zakwasie, ale jaki jest dokładnie przepis nie wiem, żona kuzyna na pewno wie i jej córki pewnie też. I córka siostry ojca, a z nią mam kontakt na fejsie, Ninko zapytam ją :)

      Usuń
    10. No właśnie, ciocia też robiła na śniadanie. Dzięki, Marija :)

      Usuń
    11. O kurka wodna! MOŻE a nie morze!

      Usuń
    12. Ninko, to jest byk z gatunku oczywistych, takich wręcz przysłowiowych. Nikt nie uwierzy, że to Ty zrobiłaś, a nie srajfon.

      Usuń
  57. Słońce świeci jakby wiosennie. Póki co. Ale i w kozie się pali. Jakby co.
    Nie Bacho, nie jesteś jedyna, ja też lubię śnieg.
    Przyjemnego wtorku!

    OdpowiedzUsuń
  58. Ja też lubię śnieg, nic na to nie poradzę. Nie zniechęca mnie do niego nawet perspektywa ulic wyglądających okropnie. I niemal nie do przebycia podczas roztopów.

    OdpowiedzUsuń
  59. Też lubię śnieg.
    Tymczasem za oknem pochmurne i suche 2 st.

    OdpowiedzUsuń
  60. Moje prośby zostały wysłuchane. W nocy posypał trochę, tak, że się rozjaśniło za oknem i teraz też prószy ale taki drobniutki Najważniejsze, że te szarości przykrył. Muszę ciszyś się tą odrobiną bo jutro pewnie stopnieje.

    OdpowiedzUsuń
  61. Miłośniczki śniegowego trenu chyba muszą się już pogodzić i jego brakiem. Za chwilę bociany przylecą, a Wy tu o śniegu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie.

      Usuń
    2. Toż mamy początek lutego, środek zimy! Właśnie fb pokazał mi wspomnienie z 8 lutego ze śniegiem, że hej!

      Usuń
  62. No i wyszło kochane słoneczko i po śniegu ani śladu.
    Prawie skończyłam spódnicę albo sukienkę, bo jeszcze nie wiem co doszyję na górze, to z tych przerabianych, nabytych za grosze i dopasowywanych

    OdpowiedzUsuń
  63. A u nas ni grama słonka, za to mżawka. Przeszlam po lumpkach,kupilam ładną ozdobną poszewkę na poduszkę i dwiw paey leginsow,bo juz mi sie wykruszają,i musze kupić kilka sztuk.Szukam dresiakow,ale kjakiesxdziwaczne są, waskie w pasie a reszta za szeroka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę nie mam tu lumpka żadnego, a tak bym sobie pogrzebała!

      Usuń
  64. Cześć, w nocy ppadalo,bo mokro, 5 st.

    OdpowiedzUsuń
  65. Walnientynka, ani chybi walnientynka. Pełna uczucia. Durnostojki są po to żeby je przestawiać, no, służo do tego. ;-D

    OdpowiedzUsuń
  66. Taba, daaawno nie byłam walnientynką, hrehrehre! I to jeszcze taka świeża krew!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba wpisać do naszego słownika ta walnientynkę, brzmi super.

      Usuń
  67. Ahoj, Kury.
    Dzisiaj rano wiosna. Zobaczymy jak długo. Poszłabym znowu spać, ale nie uchodzi.
    Przyjemnego czwartku.

    OdpowiedzUsuń
  68. Agniecha, dmuchnij w moją stronę trochę tej wiosny.U nas plucha,wczoraj wykąpałam na myjce swoje autko i po co siem pytam?!
    Nie dość tej pogody,to jutro mamy pogrzeb,ciotce męża się zmarło.Takie to koleje żywota człeka poćciwego.

    OdpowiedzUsuń
  69. Twierdzą synoptycy, że już po zimie, nawet na moim Podkarpaciu, pomijając Bieszczady.
    Taki jakiś marazm mnie dopadł, dopiero późnym wieczorem wracam do żywych, a potem w nocy nie śpię,eh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie chcę zaprzeczać synoptykom, ale u mnie wali właśnie taki śnieg, że się zastanawiam, czy to nie jakaś Alaska czy Syberia się wybrała do nas w odwiedziny.
      Wczoraj było tak wiosennie, że aż się chciało chodzić po ogrodzie i myśleć, co trzeba będzie wykonać w pierwszej kolejności, a tu dziś stop. Biało, grubo, cicho.
      Też fajnie ale ...

      Usuń
    2. Bezowa tożeś z Podkarpacia?, piękna pogoda ostatnio ponoć była, donieśli mi znajomi narciarze.

      Usuń
  70. Agniecha! Chciałaś śniegu, to masz!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja się cieszę! Biało po wierzchu, brązowo i miękko pod spodem. Podstępna kombinacja.

      Usuń
    2. A ja nie chcialam, a mam....

      Usuń
  71. Bezowa, marazm Cię dopadł, bo masz wymieszany cykl czuwania i spania. Organizm zwariował. Też źle sypiam ostatnio, ale sypiam. Coś w powietrzu zawisło chyba. Nawet wiem co. Głupota, chciwość i okrucieństwo. Tfu!

    OdpowiedzUsuń
  72. Tfu, Prezesso. Tak już jest, że im więcej się ma tym więcej się chce. Źle sypiam, bo nie mam czasu na spanie. Ład Pisu wlazł był i wszystko się zgadza. Kaska dla doradców zwłaszcza. Jakoś mnie to nie bardzo cieszy, ale moje Potomstwo i owszem. Ich nie obchodzi konstekst. Cieszę się że MM dała głos. Czekam na więcej. Marto, pisz i mów do mnie częściej. Tak tęskniłam za Tobą jak za Monisią. Monisia odeszła a o Ciebie miałam obawy, żeby się spytać. Pisz do mnie jeszcze!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SaBała, w tym właśnie tkwi sedno. Że młodzi gdzieś mają kontekst. Nie kumają różnych wzajemnych zależności, czy jak? Że kontekst ma krótkie nogi?

      Usuń
    2. PrezesKuro, liczy się kasa. Mnie mgli. A oni łykajo wsio. Nie mają oporów. Polityka ich nie obchodzi. Jak idzie zarobić to jest gut. Nie chcą wiedzieć, choć wiedzą. Nie mają oporów. Biznes jest biznes. Zazdroszczę im. Nie śpię, rozważam. A Oni nie. Śpią dobrze.

      Usuń
    3. Jestem zmęczona samym istnieniem. Poustawiałam co trza i spadam. Nie umiem inaczej. Do mojej emerytury jakoś dotrwam. A co dalej, czas pokaże. Mam swoich bezdomnych. Z Nimi jakoś się rozumiem. Lepiej niż niż zcałą resztą.

      Usuń
    4. Sabała; jestem i zbieram się żeby coś tu wrzucić gwoli rozruszania Towarzystwa bo cóś mdławo ostatnio jak mi się wydaje. Wzruszyłaś mnie swą za mną tęsknotą. Serdeczności ślę.

      Usuń
    5. Wiem, Sabała, obserwuję to samo i wyć mi się chce. Jeśli nie oni, to kto?

      Usuń
    6. Dawaj MM! Rozruszaj nas troszkę!

      Usuń
    7. Sabała, jak byłam młoda, to też mnie polityka nie ruszała, nic a nic, między innymi dlatego, że czułam, że kompletnie nie mam na nią wpływu. Dopiero po przemianach zaczęłam się polityką interesować, a potem im dalej, tym bardziej.

      Usuń
    8. A ja nie mogie - na dwa zdurniale kraje sie nie da.

      Usuń
    9. Opakowana, nie da się, chociaż durnota taka sama. Chociaż wydaje mi się, że gorzej niż u nas nie może być.

      Usuń
    10. To pomyśl sobie, że mieszkasz w Rosji. W Chinach. Na Ukrainie właśnie teraz. W Afryce lub Ameryce Pd.

      Usuń
  73. Agniecha zabieraj ten śnieg z Łodzi do siebie, bo tu od trzech godzin napierdziela równo. Zwiałam już od Mamci, bo boję się ślizgawki na drodze.
    Byle do wiosny 😘

    OdpowiedzUsuń
  74. Boguśka, u mnie przynajmniej śniegu nie ma. A i tak aura paskudna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj wracalismy z Wawra w zawierusze, potem deszczu, a potem porzadnym rozbryzgu na drodze...a dzis slonko i w tym slonku na tarasie jest 13 stopni plus. ale to bujda.

      Usuń
    2. Pięknie było dziś na świecie, aż mnie wymiotło d ogrodu. Trochę ogarniałam, a trochę się gapiłam co tam w ziemi słychać. Coś tam już się dzieje, ale mniej niż na niebie. Bo na moim niebie tabuny żurawi, gęsi, czapli, co kto chce.

      Usuń
  75. Czy któraś Kura wie, co się dzieje z Panterą?
    Pojechała do Łodzi i ślad po niej zaginął, trochę się niepokoję, że tak długo milczy.
    U nas śnieg się topi, bo po 2 dniach bardzo zimowych słońce świeci tak, jakby to był już marzec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dodatek złapała covida. Nie jest najgorzej, ale boi się o Mamę.

      Usuń
  76. Zajmuje się mamą i sprawami w zwiazku z przeprowadzką mamy do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, no ale to potrwa, bo najpierw mama musi wydobrzec z tą nogą.Bardzo duzo do zalatwiania po za tym, wiec Pantera bardzo zajęta.

      Usuń
    2. Niestety, jak sie wali, to hurtem - u niej wszystkie mozliwe plagi egipcjanskie, jako dodatek do klopotow i zalatwiania :(

      Usuń
  77. A u nas też słonecznie i zimno. :-)

    OdpowiedzUsuń
  78. Dzień dobry, u nas ziąb, wichur i slonko. Rysiulek wygrzewa sie w slonecznej plamie.

    OdpowiedzUsuń
  79. Dziewczyny, przygniotło mnie życie. Proszę napiszcie do mnie coś, cokolwiek miłego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję.
      1. Cokolwiek by to było, na pewno się skończy.
      2. Lubimy Cię.
      3. Idzie wiosna.

      Usuń
  80. U nas słonecznie,choć chłodno.Ważne,że dzień już dłuższy.
    Wczoraj się przetrenowałam,sprzątaliśmy strych.Wywaliłam kilka worów klamotów,jeszcze została elektronika do wywiezienia.
    Podobno jest jakaś olimpiada huehue.

    OdpowiedzUsuń