Byłyśmy tam dzisiaj z MM, zatargałyśmy odrestaurowany przeze mnie kufer, który zadziwiająco dobrze wypadł na istniejącej już podłodze z płytek. Podłoga wydała mi się paskudna dosyć, jednak po zmianie koloru ścian i sufitu nagle jakby zmieniła oblicze i przestała mnie denerwować. A dzisiaj ten kufer! Tak czy siak, podłoga w takiej postaci na razie (?) zostanie.
Zatargałam też mojego glinianego indyka, którego niektórzy zapewne pamiętają. I w ogóle zaczynam targać i zwozić.
Ponadto po raz kolejny przemalowałam balustradę, bo wersja pierwsza wyglądała jak niedogotowany budyń. Pasowała do salcesonowej posadzki na tarasie, ale nie mogłam na nią patrzeć. No to przemalowałam:
Wersja zastana:
Pierwszy lifting:
Teraz:
Teraz dopiero widzę, że do ptacha przykleił się kłak z pędzla. |
Moim zdaniem balustrada wygląda o niebo lepiej. Przynajmniej jest "jakaś". Do elewacji ma się nijak, ale to się przecież zmieni. Marzy mi się taka (balustrada) z prostych belek na krzyż, ale to pieśń przyszłości oraz - co tu kryć - kaski.
No i nadal gorąco i sucho...
pierwsza
OdpowiedzUsuńHrehre, jaka czujna!
Usuńdruga
OdpowiedzUsuńDruga też czujna, że aż!
OdpowiedzUsuńCzecia
OdpowiedzUsuńczecia mniej czujna ale też niczego sobie
UsuńBalustrada teraz super wygląda i według mnie może pozostać, taka jak jest. Te koniki są super...
OdpowiedzUsuńBoguśka, czecia, ale po czytaniu, to prawie jak pierwsza.
OdpowiedzUsuńZ wnętrza domu widzę balustradę, a nie widzę sraczkowatej elewacji. I to mi sie podoba!
Ech Hanuś przecież każden jeden na twoim miejscu byłby tak samo monotematyczny i zapewne byłby się bił z myślami także :)
OdpowiedzUsuńCieplutkie myśli ślę!
Balustrada z konikami jest super :)
Dzięki Marija, pewnie tak...
UsuńDziesiata. prosze o zapasowy podium
OdpowiedzUsuńZapasowe zapakowane i stoi w magazynie :)))))
UsuńNo nie zartuj!!!!!
UsuńBalustrada wreszcie wygląda, jest super. A pewnie! Nie widać tego jeszcze na tle koloru elewacji jako całość ale sama w sobie jest wypasiona. Tylko wariaci nie mają wątpliwości więc na mój ogląd to normalne, że cię wysysa ;). Najlepiej działąj tak, jak czujesz. Jesli ma być przerwa to będzie i już. My tam głodne nadawania ale twoje życie ważniejsze :)))). Bardzo ładnie się robi.... No przesadziłam. Samo się nie robi.
OdpowiedzUsuńLilka, przerwa wymuszona przeprowadzką i tak nastąpi lada moment, ale masz rację, zobaczę, co przyniesie jutro. Nic na siłę.
UsuńRobi się, robi, tylko ta susza! W ogrodzie nie jest za dobrze, chociaż co drugi dzień podlewam:(
Marniutko z tymi deszczami, to prawda. Jakieś burze dzisiaj zapowiadali a u mnie spadły ze trzy krople a w porywach z pięć. Ja już nawet prania z balkonu nie zabieram bo tylko straszą a nic nie chce padać. Co nas czeka...Będziemy sadzić inne roślinki , takie jak w Grecji i Hiszpanii.
UsuńJa tam moge czytać i tematyka mnie nic a nic nie nudzi. Balustrada wyszła exstra!
OdpowiedzUsuńJa jestem caly czas monotematyczna , jak nie rew monty w klodzkim domu to tutejszy dzien za dniem😀
Dora, no bo w sumie to jest nasze życie!
OdpowiedzUsuńTak i trzeba dać upust:)
UsuńTa sraczkowata fasada z zielonymi stolarkami pewnie miała pozować na willę z okolic Roussillon, tam są takie kolory, bo malują domy ochrą.
OdpowiedzUsuńGorzka, chyba taka moda w którymś momencie zapanowała, bo więcej tam tych kolorów.
UsuńNo wienc, za koleja - to, ze jestem monotematyczna, niezdecydowana, watpiaca etc, to my wszystkie Kury (plus Kogut), wiemy i jestesmy to jako kiwacze glowami, klapy, w ktore sie mozna wysmarkac, raczki, ktor potrzymaja jak trza. Poza tym - sama wiesz, ze zycie czesci wopisu pt Komentarze zyje zyciem wlasnym po jakims czasie
OdpowiedzUsuńJakbys sie z owala nie spowiadala, ani z klaczka na ptaszku nie wspomniala,(ja nie widze i nie wiem w czym rzecz, ale co sie bede klocic, c'nie?) to i tak nikt by nie zauwazyl.
Baustrada wyszla Ci piekna, cudnie wyglada z kwiatkami czerwonymi-rozowymi. Warta przerobki z budyniu.
Czyzbym widziala jakie siatki w oknach?
Ciekawam wielce kufra przerobionego, jak sie wkomponowuje we wnetrzu.
No niby wiem, Opakowana, ale wkurza mnie, że normalnie nie jestem w stanie wyjść poza sprawy kuriozalne, hrehre, jakby ktoś mi odciął dostęp!
UsuńOwal na zdjęciu jest bardziej widoczny niż w realu i kłak takoż:)
No nie, nie mam jeszcze siatek i to też mus obstalować. Fajną kuchnię znalazłam na olx i jutro pojadę obejrzeć. Może akurat się nada?
Kufer jest Wam i Tobie znany, ja go tylko odrestaurowałam, bo był bardzo już sfatygowany. Odzyskał blask, a nie stracił zęba czasu. Na razie stoi jakpopadnie.
Ty sie tak nie opieraj sprawom Kuriozalnym, bo to bez sensu (czyli esencji, hrehre). I tak Ci to przyslania swiat na krotko, bo zaraz ras ras bedziesz TAM i zajiesz sie innymi sprawami TEZ. Byle nie za duzo....
Usuńa propos siatek, to jak zorganizujesz osiatkowanie szkalnnych drzwi na taras? bedzie jak u nas - osobne drzwi siatkowe na sprezyne?
Kuchnie w sensie caloksztaltu czy kuchenki z piecykiem?
Aaa, to jak to ten kufer, to tylko (!!) mnie odrestaurowanie interesuje? Na niebiesko? Niech on sobie stoi gdzie chce az znajdzie Swoje Miejsce a Swiecie.
To bédzie absolutnie Odlotowa Villa Kurioza.
OdpowiedzUsuńBalustrada super i te ozdóbki i te ptaszéta, drozd?
i te malunki robione w skosie i półprzysiadzie fiu fiu, na stojáco bym ich nie zrobila
Superancko jest!
Sonic, no dzie drozd!? Jak już, to dudek, o ile masz na myśli onego z czuprynką. Bo ten pękaty to może i drozd.
UsuńOdlotowa to już jest. Okoliczna ludność ponoć spekuluje na ten temat, hrehre. A co będzie jak wysieknę kafelki z nazwą "Willa Kurioza"?
Hana, słów, m.in "kurioza" będą szukali w słownikach i internetach :))))))))))))))))
UsuńO to, to, Lilko B! Bo mogą pomyśleć, że..... ech, strach pomyśleć co mogą pomyśleć ;).
UsuńRabarbara
Rabarbara, nooo :))))
UsuńAhahha,tez tak pomyslalam jak Rabarbara:)
UsuńOjacie, o takiej interpretacji nazwy nie pomyślałam!
Usuńmusi być przez "C" - Curiosa, żeby nie wzbudzała dodatkowych emocji :)))
Usuńmoże być "Villa" lub dom po hiszpańsku tj. Casa Curiosa :)))))) a właściwie : Casa de Curiosidad
UsuńLilka - to tembardziej bedo sie zlatywac turysci i przez sztachety zagladac, co to za hacjenda sie ulegla nad jeziorem....
UsuńNo weźta i przestańta z tymi przekręcaniami nazwy."Willa Kurioza" to "Willa Kurioza" a nie Curioza.Dla mało kumatych można dołożyć deseczkę z wyjaśnieniem :Kurioza to od Kury a nie od madame de Pompadour.Jak się nudzą to niech poszukają kto zacz ta dama.
UsuńA jaki ma byc caly domek docelowo? Maly bialy z marzen, czy tez w jakims bardziej praktycznym kolorze? W kazdym razie balustrada wyszla Ci fantastycznie. Te kuniki, te ptaschory i ten kolor - nigdy bym nie zgadla, ze go uzyjesz. :)))
OdpowiedzUsuńOraz mnie zawsze interesowaly i interesuja sprawy architektoniczno-dekoratorskie, a Tobie akurat fantazji w tej kwestii nie brak, wiec zawsze zaskakujesz niespodziankami.
AMP., docelowo nie mam pewności, ale jasny, chociaż nie biały. Podobają mi się rozbielone mocno oliwki czy cuś w podobie.
UsuńA mnie się cięgiem wydaje, że nie mam dość fantazji, wyobraźni, jak zwał, tak zwał i strasznie to wszystko "po bożemu" wychodzi.
No wez! Ja przez cale zycie nie wymysle ulamka tego, co Ty wymyslasz przez kilka minut. Poza tym ja jestem taka nudnie zachowawcza, boje sie szalenstwa, a tylko szaleni ludzie w pelni rozwijaja skrzydla i talenty.
UsuńAMP, MM też się wzdraga. Co ja się muszę nanamawiać! Namówiłam jo na CZERWONĄ sofę i takież zasłony i co? Wyszło super, a MM dokupiła do tego ZIELONE poduszki! I jest zarąbiście!
UsuńA poza tym, no weź, AMP, dzie tu szaleństwo???
UsuńW czerwonej sofie? W jagodowej poreczy? W Tobie? W skarpetkach nie od pary Opakowanej? Wszedzie! Tylko nie u mnie :(
UsuńAMP bo u Ciebie koty szaleją to Ty musisz zachować spokój ;)).
UsuńRabarbara
O, za przeproszeniem, Hana, sofa nie jest czerwona ino BORDOWA, jak i zasłonki. Poza tym nie musiałaś mnie specjalnie namawiać. nie rób ze mnie takiej konserwy!!!!Poduszki zielone - prawda - one już z Twojej woli.
UsuńMM, ona jest CZERWONA! I już! No dooobra, tylko trochu Cię namawiałam. Ale zielonej ściany nie chcesz za chinyludowe!
Usuń:)))))))))))))
UsuńRabarbara, tylko Bulka nieco jeszcze szaleje, Miecka to stara ropucha i poprzestaje na groznym syczeniu, bo jej sie juz szalec nie chce, jak i mnie. Ja tez juz tylko posykuje na swiat. Jedyna szalejaca w domu to jeszcze Toya. :)))
UsuńHana - jak tak masz tak malo wyobrazni i tego tam, to wez mi oddaj, mnie sie te Twoje braki bardzo przydadza, hrehrehrehrhrhre
UsuńA ja czekałam,że właśnie taki będzie kolor,wyszło pięknie i ozdóbki,cudne!
OdpowiedzUsuńKolor - niespodzianka, co nie, Elżbieto J?
UsuńHana - dla mnie juz nieniespodzianka, i czekam z wypiekiem czy dwunastoma na nastepny przedmiot w TYM kolorze. Przedmiotem moze byc na przyklad dom.
UsuńHe,he...Hana,kolor jedyny,słuszny:)))
UsuńOpakowana,lub okiennice:))
Hana, mam bardzo tani patent na farbę fasadową. A trwała jest! Wyślę zdjęcia tej trwałości na fejsie, bo tu się nie da. Pomalowaliśmy nasz dom w Castellar 25 lat temu. W tym samym czasie (pożyczaliśmy od nich rusztowanie) profesjonaliści malowali obok kościół super drogą farbą do fasad. Rezultat: nasz dom ciągle piękny i świeży, kościół od lat straszy czarnymi plamami.
OdpowiedzUsuńGorzka, dawaj! Chociaż nie wiem jak to się ma do ocieplenia na budynku. Na zdrowy rozum chyba spoko. Tak czy siak tani przepis mile widziany.
UsuńNa worek 25 kg wapna 5 do 7 l mleka i tyle samo pokostu lnianego oraz woda. Rozrobić to do konsystencji farby. Odstawić na 2-3 dni Znowu dodać wody według potrzeby, dobrze wymieszać i malować. Można dać nawet więcej pokostu, będzie trwalsza. Można barwić, ale kolory zawsze będą pastelowe.
UsuńA ten kufer to Surinamą przewioząłś? Czy transport zgodziłaś ? Hrehre. Boję się, że jak znajdziesz już tą kuchnię i trza będzie przewieźć to szczała może jęknąć i nie ruszyć :))))
OdpowiedzUsuńA pewnie, Lilka! Wyglądało to tak, jakbym wiozła niedużą trumienkę, ale spoko. Zmieścił się jeszcze indyk, wąż ogrodowy, łopata, pojemnik z przydasiami i skrzynka z kablami. I różne tam przydasie luzem. Z kuchnią się zobaczy. Mogę wozić na raty albo najmę umyślnego, trudno.
Usuń:))))
UsuńMnie to się należy absolutnie dodatkowe i ponadpodiumowe podium za to, że w ta pora jeszcze czuwam czujnie, widze literki i rozumie co czytam, o!!
OdpowiedzUsuńTy się Hana tak nie bij, bo oko podbijesz i sińce będziesz miała i Frodo z Czajnikiem (albo MM ?) będą podejrzani o przemoc domową .
Nie umiem malować koników w owalu fcale :(( więc milknę z podziwu i uznania. Co to za farba ta borówka? bym sobie popatrzyła w sklepie żeby wiedzieć bo w monitorze to ja nie wiem jaki to kolor, chociaż salcesonowi zrobił świetnie ;)).
Też upominam się o zdjęcie kufra.
Możesz nic nie pisać, tylko dawać zdjęcia z opisem "przed", "po".
I wiesz - zawsze jak już zrobisz wszystko i coś Cię opadnie to możesz sprzedać z zyskiem (dużym!) i ......... :)))).
Rabarbara
Rabarbaro, toć Ci mówiłam, że kolor to "świeża borówka" Sadolin, "Barwy ogrodu". To jest taki granat z pazurem, hrehre.
UsuńKufer będzie w swoim czasie!
Sprzedać mogę, ale z wątpliwym zyskiem, za to z 19 procentowym podatkiem, jeśli zrobię to przed upływem 5 lat. Mogę bez podatku, o ile CAŁĄ kwotę przeznaczę na cele mieszkaniowe. A mnie się już nie kce kolejnych celów mieszkaniowych. Tak że ten.
ale te 19% to od zysku a nie od całosci :))))
UsuńLilka, kwota ze sprzedaż domu cała jest zyskiem, wiem, bo juz raz to przerabiałam. Od całości się buli.
UsuńA rzeczywiście, mówiłaś ! ale ja w galerii handlowej (kto to wymyślił?)naonczas byłam wściekle szukając tego co nie znalazłam więc mgua mi na mózg spadła ;)))).Podoba mi się sformułowanie cele mieszkaniowe, choć znaczenia nie rozumiem ;).
UsuńRabarbara
Hana, jak to ? Interpretacja jest taka: Jesli kupiłeś mieszkanie za 300 000 zł, w międzyczasie zrobiłeś w nim remont za 20 000 zł, podwyższając tym samym jego wartość. W efekcie udało Ci się sprzedać nieruchomość za 350 000 zł. Jak wysoki podatek zapłacisz? Twój dochód wyniesie tutaj 30 000 zł, a kwota podatku dochodowego będzie równa 5 700 zł." Oczywiscie wszystko musi być udokumentowane.
UsuńLilka, kiedy kupiłam tamten, poprzedni dom na wsi, musiałam się rozliczyć z całości, bo żeby go kupić, sprzedałam działkę przed upływem 5 lat. To już nic nie wiem.
Usuńbyć moze dlatego, że to za działkę a nie za dom był podatek ? A może to była kwestia interpretacji US? Są sprawy, gdzie inerpretacje US są od czapy!! Tak jest z mieszkaniem jak piszę wyżej.
UsuńRabarbaro - w Duce bylas, jak zapytowywalam???
UsuńSiedze na tarasie i z ubolowaniem powiem ze ledwo przeczytalam posta. Musze chyba do okulisty. Kuzwa nic nie widze przy tych świeczkach choc w okularach.
OdpowiedzUsuńA - i znowu obiecują mi na jutro cały dzień deszczu........
OdpowiedzUsuńRabarbara
Masza, dlaczego przy świeczkach?
OdpowiedzUsuńOj Hana ! No bo siedzi romantycznie na tarasie w lesie a pełnia już była to musi świeczki !
UsuńRabarbara
Dla nastroju. Na tarasie ni ma prundu bo tak jest eko.
UsuńA, rozumiem, ale albo nastrój albo czytanie:)))
UsuńI stól razem albo i osobno z tym kufrem poka!
OdpowiedzUsuńTo juz,dwa nowe wpisy gotowe.
Nic to... budowa sie posuwa i Kurioza bedzie za chwle pieknym zakątkiem.
OdpowiedzUsuńTo ja już mówię dobranoc ! byłam na imprezie urodzinowej (czwartej !) mojej wnuczki, dzieci było coś ponad 10 sztuk, słodkości mnóóóóóóóstwo a krzyku i pisku jeszcze więcej ;))) usypiam :).
OdpowiedzUsuńRabarbara
Dobrnęłam do końca komentarzy, treść najpierw poczytałam. Zachwyciła mnie balustrada, ptaszki i koniki na niej.
OdpowiedzUsuńBędzie pięknie i wcale mnie nie nudzi oglądanie postępu robót i wszystko przed i po. Twoje rozterki doskonale rozumiem, bo fantazja z codziennością i ograniczeniami nie bardzo się lubi. Masz fajnie bo wymyślasz co byś chciała i do tego dążysz, ja nie wiem co bym chciała i dlatego trwam w marazmie.
Raczej źle napisałam, ja bym chciała żeby zrobiło się samo.
Masza; już ona jest taka.
OdpowiedzUsuńEwa2; ja tez z tych, co by chcieli, żeby zrobiło sie samo, najlepiej w nocy, jak śpię.
OdpowiedzUsuńEwo i Marto, to ja z Wami. Najgorzej się za coś zabrać, rozpocząć.
UsuńNieno, myślicie, że ja nie chciałabym, żeby zrobiło się samo??? Do tego podczas snu (mojego)???
UsuńHana, no oczywiście, że nie :))). A co byś z farbami zrobiła???? I Kolorami??? I innymi rzeczami? Przerabiałabys następnego dnia taki ze sztancy remont! Już ja to wiem, hrehre!
UsuńHanuś, gdybyś pisała o czymś innym, to byśmy się obraziły, że niekcesz nam już zdradzać więcej tajemnic kuriozy i niekcesz nas tam haha. Cudnie wyjszła barierka z kunikami.
OdpowiedzUsuńNie zapominaj, że Kury z otwartymi dziobami czekają na postępy w willi. My się czujemy, jakbyśmy Ci tam we wszystkim pomagały, nie czujesz tego? hahaha.
Czuję, Bezowa, czuję! Gdybym nie czuła, nie pisałabym o tym wszystkim, o czym piszę. I mam wątpliwości, bo taki remont jest ekscytujący dla osoby zainteresowanej, dla pozostałych jest nudny jak flaki z olejem.
OdpowiedzUsuńa wcale ze bo nie . nie jest nudny i Kury w rzeczy samej z tymi dziobami wyrypiaja galy w blog.
UsuńBalustrada zyskała bezdyskusyjnie. Budyń był okropny - bez urazy. Oczywiście można było go ukwiecić i w ogóle, ale...
OdpowiedzUsuńMonotematyczna będziesz jeszcze długo, długo. Jak się "wlezie" w dom, to na insze inszości nie ma już czasu.
A teraz czas na odezwę do Kurnika: Uprzejmie proszę, a w zasadzie rozpaczliwie błagam, o pomoc w wyadoptowaniu dwupaku Krokietki z Bigosem. Są naprawdę wyjątkowej urody. O ile urodę Bigosa widać na zdjęciach, o tyle Krokiet ma tak nietypowe umaszczenie, że nijak nie mogę tego sfotografować. Krokiet jest czarna/dymna, pręgowana na czarno i z czarnymi rozkosznymi cętkami na brzuszku. Rozdaje baranki i buziaczki :)
Sprawa robi się pilna, bo dzisiaj z drogi pozbierałam kolejne kocię - powypadkowe! (Dlaczego zawsze mnie się kocięta pod nogi wytoczą?! Za jakie grzechy?!) i robi nam się ciasno, jak i zarówno brakuje mi rąk.
Pozdrawiam Kurnik
P.S.
żeby tu niektórym ciśnienie podnieść - kupiłam sobie dla podniesienia morale nową torebkę; tym razem z zimorodkami; wiecie u kogo ;)))))
Psie - ogladalam Bigosa i jego historie oraz niemoznsco sfocenia ni Krokieta ni prawie nikogo, bo to sa peprpetua mobile. Taka mam wielka nadzieje, ze znajda domek, moze niech Gosianka posypie swoim magicznym proszkiem, to znajda i dobry i szybko.
UsuńJestes przecie magnes na kocieta to skad Twoje zdziwienie? ;) poza tym kotki male a pokoj koci duzy, to tego.... porcelany krolewskiej tam nie stawiasz, antycznych z Wersalu firan takze samo nie, badz pieknych kwiatkow w doniczkach pelnych ziemi....
Opakowana, Gosianka ze skóry wyskakuje, żeby wyadoptować towarzystwo, ale teraz sezon na kocięta, a nie na domki niestety :(
UsuńWakacje. Podejrzewam, że koci exodus jeszcze przed nami :(
chorera, nie skojarzylam jednego z drugim :(
UsuńPsie, urazy żadnej ni ma. Malowawszy po kawałku wydawało mnie się, że jest ok. Dopiero całość wykazała budyń. Bleee... Nie z mnom te numery. Wytrzymałam z budyniem coś ze 3 dni.
UsuńKocięta, ach! Udostępniam na fb, bo i co więcej zrobić mogie?
Flaki z budyniem:)))) Hanuś, no weź przestań! My tu wszystkie Ci kibicujemy z całego serducha. Pisz, i nie marudź.
OdpowiedzUsuńBaulustrada wygląda jak austostrada do nieba! Super!
A, że wątpliwości, i złe myśli nachodzą, to jest normalka. Dzielna i odawżna jesteś, a my wszystkie trzymamy kciukasy dzielna Kobieto!
Nie wiem Atanaer, czy dzielna jestem, chyba nie zanadto. Ot, jest jak jest i mus stawić temu czoła. To stawiam, bo co innego mogę zrobić?
UsuńCytom sycko chwilowo bez komentow żeby Ewy2 nie straszyć bo nie utrzymalabym języka za dziobem i chlapnelabym coś co osobiscie musi usłyszeć
OdpowiedzUsuńEwa2 jak Twoje dyżury w czwartek i piątek?
W tym tygodniu czwartek jeszcze nie wiem czy będę miała wolne, w piątek mam od 14 do 18-tej.
UsuńPokićkało się trochę i nie wiem czy w czwartek nie będę miała zastępstwa.
Toś mnie deczko wystraszyła.
Bacha, czy Ty przyjeżdżasz ?
UsuńRabarbara
Rabarbaro, przyjezdzam w srode (a przynajmniej mam bilet).
UsuńEwa2 to sie zdzwonimy.
To czekam na Twój telefon!! Mam nadzieję, że będziesz trochę czasu?
UsuńRabarbara
Bede, i na razie nie kupowalam biletu powrotnego, bo nie wiem jeszcze na kiedy.
UsuńFajnie, to czekam na telefon.
UsuńHanus, no zakochałasię w królewskim błękicie.
OdpowiedzUsuńBacha, niezły jest, błękit ten, i to bez mieszania!
UsuńJezdem padnięta po przetargowaniu, ale Cię i tak podczytowuję. Osobiście jezdem nu.... dna. Lubię spokój. Spokojne kolory, naturalne materiały i żadnych szaleństw. Szaleństwa w kolorach powodują u mnie nerwowość. U kogoś podoba mnie się. Jak jestem w odwiedzinach. Ale na codzień nie. Jesteś odważną kobietą. I bardzo Ci kibicuję.
OdpowiedzUsuńSabała, spokój jest mi miły, nie powiem. Kolor nie ma z tym wiele wspólnego. Tak mnie cosik gna, tak gna...
UsuńNo to chyba czas zgasić. A może jeszcze nie? Już szykuję następne przetargowania. Coś za coś. Samo życie.
OdpowiedzUsuńCześć Kurencje! Burza była, waliły grzmoty i pioruny, z nieba spadało H2O w dużych ilościach, targane wiatrem na wszystkie strony. Niestety, trwało to razem może godzinę. Ale lepszy rydz niż nic, chociaż sądzę, że grzybów w tym roku nie będzie. W każdym razie tych letnich nie było, bo z czego miały urosnąć?
OdpowiedzUsuńPtaszęta więc świergolą wesolutko. Zauważyłam że upały służą osom i mrówkom. Osy mieszkają już w szklarni - to mi nie wadzi, ale żeby zrobiły gniazdo w skrzynce na listy, a wczoraj jeszcze znalazłam 2 nowo zaczęte w śmietniku, to już przesada. W naszym domu mrówki udają termity i zmieniają w trociny belki tarasowe. Też będę musiała je wykończyć, bo nam dach tarasu spadnie na głowę. Tak to jest Kury, gdy człowiek nie do końca przemyśli różne sprawy na etapie budowy.
Więc nasza Prezesso ty się głów i natężaj, my Cię wspieramy mentalnie, żebyś potem nie musiała remontować po remoncie. Remontowanie po remoncie jest jeszcze bardziej upierdliwe i wkurzające niż remont.
Fajny ten kolor balustrady wyszedł, ale przyznam się szczerze, że mnie kolor Kuriozy, przynajmniej z niektórych zdjęć, bardzo się podoba. Kiedy sami tutaj deliberowaliśmy naście lat temu, jaki kolor wybrać do naszego obejścia, to ten taki ceglasty przypudrowany bardzo mi pasował, ale w końcu zdecydowaliśmy się na jakieś żółcie i też wyszło OK.
Psie w swetrze - Ty okulary zdejm, żebyś nie widziała wszędzie tych kotów.
Życzę Wam miłej niedzieli.
Agniecha, też to rozważałam, tylko jak będę prowadzić samochód bez okularów, to po moim przejeździe będą ludzi zbierać ;)))))
UsuńLudzi jest za dużo.:-P A poza tym, z pewnością odskoczą na bok zanim ich trafisz.
UsuńNo i kota bardziej zal niz jakiegos tam czlowieka..
UsuńZ ludziami to sie robi tak, że radio na cały regurator, wycieraczki na szybkie obroty i gaz do dechy. Znacie to pewnie.
UsuńMarta, i drzwi trzeba otworzyć, żeby nie pryskało.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńChmurzasto, duszno, gorąc już. Kota idę nakarmić, będę dzisiaj witać wnuka po jego powrocie z obozu, potem nie wiem co.
Miłej niedzieli.
A u nasz niebo obniesione, pada od prawie godziny, teraz jakby lzej, dla draki trochu pogrzmialo, widze jasniejsze niebo i bedzie mozna zgasic swiatlo.... jest moze z 18 stopni, nie musze siedziec w garazu, gdzie jest chyba codziennie najchlodniej.
OdpowiedzUsuńMilej niedzieli Kurniku!
Nic nie pada, kompletnie nic!
UsuńHana, a co Ci się tam wije po kratce przy tej borówkowej balustradzie ? :)
OdpowiedzUsuńRabarbara
Jako osoba, co korzystala z lisciow takich, ino ze sloika, toz oddali wyglada na winna rosl, Prezesowa moze zacznie cus pedzic. winjo werde jakie...
UsuńRabarbara, pnie się winogrono, które obcięłam na pniu, bo myślałam, że uschło. A ono bęc! I pnie się jak szalone! ponadto pnie się akebia, ale coś słabiutko.
UsuńZnaczy sie zganelam. nam winorosl wchodzi do wody wew basenie, zeby don wejsc, trza sie przez gaszcze tez przedzierac. jak dojrzeja winogrona, to bedzie smakowite przedzieranie - winogrona sa te ciemnorozowe, prawie czarne bordo, w srosku blade, slodkie i TAK aromatyczne, ze hej! Czego i Tobie zycze.
UsuńW tym roku nie będzie owoców, mysląc, że suche, obcięłam, a jak wypuściły to juz nie zakwitły.
UsuńNo to dziś,jak za dawnych czasów,czytałam jak należy a nawet się zjeżyłam w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńBalustrada nabrała wyrazu a i przy okazji salceson nabrał...tolerancji.Się mi podoba,jak zwykle.Prezesowo,masz łeb jak sklep pełen fajnistych pomysłów.Studnia bez dna.
U mnie niby chmurzasto ale i słonecznie.W nocy chyba padało bo są krople na liściach magnolii.Miłej nierdzieli Kurencjom :)
Orko, co też Cię zjeżyło, matkubosku?
UsuńBalustrada nabrała kureskiego wdzięku, budyń wyglądał jak budyń z owsianki i z tem salcesonem cós nie konweniował. A teraz są koniki, ptaszki i w ogóle. Nawet salceson jakby wyszlachetniał, włoski się zrobił albo co. :-) Z temi kotami u Psowej sprawa naprawdę pilna.
OdpowiedzUsuńMasz racje, wyszlachetnial salceson jak nic!
UsuńTaba, budyń do salcesonu pasował, ale poza salcesonem rzyg normalnie. Tom zaszalała.
UsuńHej ledwo zdążyłam do domu. Ciemno, pada i wichura. A Wnuk właśnie dojeżdża z obozu do Krakowa. Dobrze, że tata go odbierze.
OdpowiedzUsuńSpokojnego wieczoru.
Ewa2, znowu pada? Jeżu, jakaś u mnie klątwa, czy co? Przyznawać się!
UsuńA my bylismy na 2 flomarkach, na truskawkach i malinach. 22 st bylo, wiatrzysko i pochmurność.
OdpowiedzUsuńWrocilismy do domu , ugotowalam pomidorowke i fasolke szparagową, i odpoczywamy przy ogladniu filmów i seriali.
Dora, jakaś nowa porcelanka? Przyznaj się!
UsuńNo hm, malutko, ale tak..piękną paterę w osty,komplet,filizankę z podstawka i deserowym sygnowane Sorau, niestety filizanka ma ryski, czyli tylko do ozdoby, ale ladna, wiec uleglam,ptaszka stojacego na galazce,i dzwoneczki na choinkę. A J wynalazl sobie kielich . Pokaze na blogu:)
UsuńJuz mam koncepcję na swiatecznego chojaka😀 Staram sie byc bardzo wybiórcza, bo porcelanowych pokus jest dużo.
Ja się nie zgadzam zostać bez historii remontu i balustrady. :))
OdpowiedzUsuńWcale nie jest nudny. Remont nigdy nie jest nudny. Dla czytelnika to jest takie, zapomniałam jak to sie nazywa, ale po to chodzimy na dreszczowce do kina. :D
Czajko, rację masz niewątpliwie. Dreszczowiec to jest! Byłam dzisiaj zobaczyć kuchnię, com ja wyczaiła na olx. I tam był taki facet, że dreszcz mnię przeszył na wylot! Bynajmniej nie z chuci:)
UsuńA co? mial wasik a la Adolf????
UsuńA dzie tam wąsik! Cały był letko wąsikowaty i wytatuowany. Nie mam nic przeciwko tatuażom, ale te były koszmarne, jakieś z pierdla chyba albo swojej roboty. Krzywy wonsz na palu i serca przebite szczałom.
Usuńoryginalne.....hrehrherh
UsuńA ja dzisiaj, nie chwalący się przerobiłam ok 10 kg wiśni, uprzednio je osobiście zerwawszy zez drzewa!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem co Wy Kury z tem salcesonem na tarasie Kuriozy. On, ten salceson wcale nie jest taki salcesonowaty. Całkiem jadalny on jest.
Nieno, Marta, salceson...
UsuńPrzecie mówie, że salceson, ale jadalny.
UsuńUdało mi się dziś anonimowo coś skomentować, to korzystam z farciocha i spieszę donieść, że czekam na każdy post jak na deszcz i koniec lata (bo wtedy wrócę do bloku w mieście, co stanowczo przedkładam nad uroki wsi spokojnej i niewesołej, bo wysuszonej na wióry). Tak, że proszę przynajmniej o regularność, jeśli nie mogę o większą częstotliwość. Balustrada spoko, owale ok. a opis ich powstawania bardzo poprawił mi nastrój. Biały konik, ten bez tła, na tacy - cacy!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Anonimowa Hesia
OdpowiedzUsuńAnonimowa Hesiu, z częstotliwością może być kłopot. A sprawozdanie remontowe i tak będzie, ni ma to tamto. Przyjdzie zima, to będę często sprawozdawać jak mi tyłek marznie.
UsuńBedziesz sprawozdawac, jak Ci sie w kozie pali i jak przez to mozesz zazywac skoawki na tarasie z balustradom oraz konikami w owalu. No! i do tego - bedziesz miec to cos co grzeje pode kafelkami?
UsuńOpakowana, nie będę grzać ode spodu. Fachowiec orzekł, że to bez sensu w takim przypadku jak mój i że dobrze zrobię jedynie elektrowni i robalom. Może zrobię to w łazience tylko.
UsuńMoze w lazience jako karoryfer wez taki stojaczek na reczniki podgrzewany?
UsuńTa druga wersja balustrady genialna, coś pięknego! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Maks, umiesz pocieszyć człowieka!
UsuńChciałam dziś przy miastowym swietle obejrzec balustradę to się zdhecia nie pokazują. No pech.
OdpowiedzUsuńJak wpisałam komentarz to się pokazały. Do niebieskiego nie idą muchy, podobno. Niebieski jest taki...wesoły. Mnie sie podoba.
OdpowiedzUsuńPaczaj, Masza, wreszcie wiem, dlaczego tam nie ma much!
OdpowiedzUsuńNo paczaj, to nie maluj na żółto, bo będziesz miała much milion dwieście. Jak my. Ale tylko wiosną, zanim przylecą jaskółki. Potem muchy są zjedzone.
OdpowiedzUsuńWiecie Kury, bardzo lubię pierwszą kawę z rana. A nasz ekspres musi po włączeniu dochodzić do właściwej temperatury i ciśnienia przez około kwadrans. No i dzisiaj rano zeszłam do kuchni, włączyłam światło nad ekspresem i ekspres, i poszłam robić inne rzeczy w oczekiwaniu na stan gotowości tej piekielnej maszyny. Po 15 minutach idę zrobić kawę a tu się okazało, że włączyłam tylko światło, a o ekspresie zapomniałam. Nosz sklerozę już mam. Trochę wcześnie. Więc teraz już włączyłam naprawdę i czekam.
Miłęgo dnia!
PS. Czy może MM nie zapodałaby tekstu o PROKRASTYNACJI?
Skoro Prezeskurra ma dość pisania o remontach?
Agniecha, skleroza nie wybiera, przylata i już. Zaprawiaj się, bo lepiej nie będzie:)))
UsuńCo do prokrastynacji, to ja też jom mam. Obawiam się, że MM też. Co nie przeszkadza w pisaniu o onej. Ale niech MM sama się wypowie.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuń@ stopni, słońce, po deszczu nie ma śladu, w nocy świeciło ładnie pół księżyca.
Kawę zaraz będę piła, kot już nakarmiony, kwiatki na balkonie podlane.
Dobrego startu w nowy tydzień Kurencje Nadobne.
20 stopni, źle mi się przycisnęło, a już śpiąca nie jestem.
UsuńEwa2, wystartowałam oczywiście w Kuriozie. Turczyn skuł łazienkę i ni ma to tamto. Jutro MUSZĘ kupić kafelki jakieś. Będzie jazda.
UsuńWitam Kurnik serdecznie i życzę udanego tygodnia!
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod wnioskiem Kury Agniechy, skierowanym do MM.
Balustrada Ci się udała, że hej! Perełkę sobie szykujesz...Już niedługo odetchniesz. Do tego w takich okolicznościach przyrody. Opowieści o Koriozie in statu nascendi nigdy dosyć. Fajnie się czyta i ogląda, ale rozumiem i zniechęcenie i wątpliwości, i w ogóle, i w szczególe. Moja batalia remontowa to się nie zakończy chyba nigdy, a pochłonęła już tyle, że wierzyć się nie chce a niczego nie widać na dobrą sprawę.
Tu się nie zgodzę z interlokutorką; widać dużo, tylko Ty nie widzisz, bo jesteś w środku.
Usuńizydoru, bardzo chciałabym zobaczyć zmiany, których nie widać. Uchylisz rąbka?
UsuńCześć Kurniku. Cisnienie mi wtem skacze,wczoraj na wieczor wspomoglam sie wyciagiem z jemioły, rano przed tabletką zmierzylam,nadal wysokie, za parenascie minut juz nizsze,no jednym slowem ciulowo.
OdpowiedzUsuńa Ty nie bierzesz pigul caly czas????
UsuńBiorę codziennie rano bibloc 2,5 mg , no i przez 3 lata bylo ok, bez jakis duzych wahann, nawet kontrolowalam od czasu do czasu i bylo dobrze, czasem nawet niskie.
UsuńZa niskie:)
UsuńDora, może wystarczy zmienić dawkę? Bez konowała się nie obejdzie.
UsuńTak, mozliwe, ale jak miewam zazwyczaj w normi a nawet i niższe, to zwiekszyc dawke jakos mi sie nie widzi, poki co bede robic pomiary i zapisywać, żeby mieć jakies rozeznanie, a doraznie procz tabletki bede wspomagac sie wyciagiem z jemioly.Zobaczymy.
UsuńDoram czasem wystarczy zmienić porę łykania tablety.
UsuńBalustrada PRIMA SORT. Ja się nie odzywam, ale czytam, zaglądam, energię pozytywną ślę. Pisz Hano, pisz. Trzeba się wygadać, nawet monotematycznie. Zmęczonaś,ale to minie.
OdpowiedzUsuńBędzie Kurioza cudna, już jest nawet troszku :-)
Dzięki Bzikowa za dobre słowo. Będzie cudna, łaski nie robi, tak sobie wymyśliłam! Że cudna będzie, znaczy.
OdpowiedzUsuńA co z kuchniom od faceta budzącego dreszcze ?
OdpowiedzUsuńRabarbara
Rabarbarro, odpuściłam. Za duzo tam było wiszących szafek, których nie potrzebuję wcale.
UsuńDrogi Kurniku o wybitnej zbiorowej umysłowości! Podczytuję Was od dosyć dawna, aby poprawić sobie humor, a i w wiedzy się ubogacić, podziwiając i wielbiąc. Zwłaszcza, żem w połowie Poznanianka(z genów i miejsca urodzenia, czyli ulicy Polnej), i lubię pooglądać to i owo w Wielkopolsce. A mieszkam pod Warszawą. A teraz mam problem straszliwy i potrzebuję błyskawicznej porady. Dziś albowiem pojawiła się u mnie ćma bukszpanowa!!! Bukszpany olbrzymie, 3 metry jak nic. Wycięłam co się dało, jutro jestem umówiona z somsiadkom na najgorszą chemię, żeby spróbować zarazę wytępić. Ma ona opryskiwacz z wysięgnikiem i mówi, że damy radę. Niestety widzę to czarno... Czy nie macie może jeszcze jakiegoś pomysła? Bardzo proszę, bo jestem w rozpaczy :(((
OdpowiedzUsuńBoszszsz, Stacha, jak ja lubię bukszpany! A 3-metrowe wprost uwielbiam. Zwłaszcza że na takie nie mam szans. Na opryskach się nie wyznaję, ale skocz może do Megi (blog "Druga strona ogrodu" na pasku z prawej), Megi wie wszystko! Może lepiej wezwać fachowca od ogrodów? Szkoda bukszpanów.
UsuńZ Polnej, powiadasz? Tam jest fajny lumpeks, na narożniku z Dąbrowskiego.
Bukszpany cudne są i pachną (chociaż niektórzy uważają, że jak kocie siki, ale ja nie z tych). No i cała rodzina ma do nich stosunek uczuciowy, a przy tym zasłaniają od sąsiada, który jest niezbyt. Megi rzeczywiście zapytam. Problem polega też na tym, że muszę szybko coś zrobić, bo w sobotę wyjeżdżam na 2 tygodnie i muszę mieć do czego wracać.
UsuńNa Polnej się tylko urodziłam. Całe dzieciństwo na Sołaczu (Babcia) i Żurawiej (Ciotki dwie). Śni mi się do tej pory.
Prokrastynacja; też ją mam niestety. I to od zawsze. I jakoś z tym żyję, choć pewnie bez niej mogłabym troszkę lepiej. Ale mam, bo pewnie jakoś tam jest mi ona potrzebna. Jak wszystkie mechanizmy psychologiczne, które wykształciły się w TYM życiu, TYCH warunkach, u TEJ osoby. A jak to można wyjaśnić w ramach TEJ przykładowo koncepcji, spróbuję spróbować w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńBrawo MM!
UsuńOsobiście nie znam nikogo, kto tej przypadłości nie posiada.
A to mi jakoś lżej się zrobiło.
UsuńStacho, na yt jeszcze sprawdz co razi pan z zielonego pogotowia.
OdpowiedzUsuńAle pewnie oprysk najskuteczniejszy.
Stacha; ja pojęcia nie mam, choć u mnie bukszpan tez marnieje. może to jest to samo/ Mam nadzieje, że Kury myślą i odpowiedzą.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńPan z pogotowia poleca Mospilan, jutro zamierzam nabyć. Znalazłam jeszcze produkt biologiczny pt. Lepinox Plus, nie wiem, czy pomoże, bo gąsienice już troszeczki duże, brrrrrr...
A zauważyłam przede wszystkim dużo pajęczyn, a na nich odchody. Gąsienice duże, ale zielone i trudno dostrzec.
Ajajaj, biedne bukszpany.Powodzenia w zwalczaniu gâsienic, ale ze ptaki ani biedronki sie nimi nie posilają.
OdpowiedzUsuńTu mszyca sie rzucila na,zlotokap, cale galazki czarne:(
U mnie jakieś białe świństwo na hortensjach. Jak wata.
OdpowiedzUsuńMączniak. Cholerstwo.
UsuńNie Masza, to nie mączniak. Mączniaka znam aż za dobrze. To jakieś kokony.
UsuńStacha ma ćmę, a moje róże zaatakowała czarna plamistość. Własnie te, które niby miały najlepsze warunki, na słoneczku. Kwitną, ale liście opadają a reszta porażona. Tak mi szkoda, bo piękne były. Jestem wrogiem stosowania chemii, ale popryskałam Topsinem. Może uratuję.
OdpowiedzUsuńBiałe to nie wiem, ale ostatnio gdzieś przeczytałam o oprysku z drożdzy na choroby spowodowane przez grzyby, a więc i czarna plamistość również. Spróbuję, bo róze też chorują.
OdpowiedzUsuńMoje stosowanie chemii ogranicza się do tego, że kupuję środek, a potem boję się użyć i leży ;)
Stacha, tak zrobiłam, w zeszłym tygodniu oprysk z wody z sodą i płynem do naczyń. W tym tygodniu, opryskałam wodą z drożdżami, na dodatek pokruszyłam drożdże na ziemię wokół róż, dodatkowo popryskałam Topsinem. Całe krzaki i ziemię wokół. Pojadę dopiero w sierpniu , więc musiałam mocno reagować
UsuńStacha, jeśli opryskasz miejscowo, z umiarem i tylko to co trzeba, to spoko. Bywa, że bez oprysku ani rusz.
UsuńWiem, sprawa zbyt poważna, zdenerwowałam się.Nie wyobrażam sobie bez tych bukszpanów.
UsuńO Stacha, to tak jak ja z kupowaniem środków i strachem przed użyciem! Ale przeszłam już na następny etap i nie kupuję.
UsuńAgniecha, co najciekawsze, to działa. Nawet leżąc w piwnicy!
UsuńMasza, z różami bez oprysku nie ujedziesz. Zawsze coś. Plamistość, mączniak i inne jakieś. Najgorszy chyba jest mączniak, bo wstaje jak Feniks z popiołów.
OdpowiedzUsuńTak mi ich szkoda, pięknie się zapowiadały.
OdpowiedzUsuńBiedne bukszpany...mam nadzieje, ze dasz im rade, Stacha.
OdpowiedzUsuńu mnie bukszpanie dzieci sa, male kuliste w chwilo=i obecnej, mam nadzieje, ze zadna plaga egipcjanska ich nie dosiegnie, w szczegolnosci, ze sa wedle schodkow na taras, co sa wygryzione po bokach i co i raz nam goscie spadywali na leb na szyje i na trawe, wykrecajac nogi na wszystkie strony i krzyczac na AAAAAAAAAAAAA.... musza tam byc nie tyle, zeby lapac gosci lecacych a dla ozdoby ogolnej.
Niestety, ćma jest wszędobylska i działa jak nalot. Też myślałam, że moim nic się nie może stać. Lepiej spoglądać na bukszpany codziennie. Tyle że małe dzieci łatwiejsze do przejrzenia. Trzymetrowych niełatwo dopilnować.
UsuńWszystkim bardzo dziękuję za zrozumienie i porady, jutro będę działać i przedstawię sprawozdanie :)
Dzień dobry Kurniku :)!
OdpowiedzUsuńPadało w niedzielę. Prawdziwie. Dziś pokrapuje ale ma ponoć popadać i jutro też. Coś tam zawsze lepiej ;).
Stacha - względem ratowania bukszpanu nawiąż kontakt (ona też pod Warszawą) z Tamaryszkiem (blog na pasku - Ogród Tamaryszka). Wiem, że walczyła o uratowanie bukszpanów, niestety ze skutkiem chyba średnim ale dużo wie. I jest przemiłą osobą :)).
Co do prokrastynacji to uważam tą cechę za pożyteczną, niejednokrotnie uchroniła mnie przed popełnieniem głupstwa ;)))). I tego się trzymajmy ;)))).
Miłego dnia, Kurniku !
Aaa - Agniecha, jak u Was z pogodą? Dziecko moje jedzie dziś w Twoje ? (okolice Mirska) strony to się niepokoję :).
Rabarbara
Niepokoisz się, że dziecko wyschnie na wiórek?
UsuńDziś po nocy widać było, że pokropiło. Ale tek raczej dekoracyjnie.
;)).
UsuńDziecko jedzie do roboty, kiepsko znosi upały ale rozumiem, że nie grożą ;). A w ulewach robota trudniejsza ;).
Rabarbara
Nie ma upału - jest duszno i porno. Jak na razie, bo prognoza twierdzi że 27 st. ma być.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńO opryskach i ratowaniu roślin wiem niewiele, tylko mączniaka likwidowałam.
Pochmurno, 19 stopni i drobny deszczyk udaje, że pada.
Dobrego dnia, a ja na dyżur.
A ogólnie w kwestii oprysków, to raczej nie pryskam. Chemią morderczą to w ogóle. Nie chciałabym mieć róż zatrutych Topsinem. Przypominam baśń o Śpiącej Królewnie - zjadła zatrute jabłko i co? A Królewicz się raczej nam nie zjawi.....
OdpowiedzUsuńRabarbara
Balustrada niebiańska :-)
OdpowiedzUsuńHellou Kurki.od dzis o wiele cieplej ma być i J juz dostaje szajby w tym temacie, bo praca w upale to wiadomo, nic dobrrgo.Ale moze uda sie ustrzec i w najgorszy upal malowac wewnatrz, gdzie chlodno.
OdpowiedzUsuńNa razie byla ciepla noc i juz,jest blekit nieba i slonce 22 st.
Dołączam skrótowy opis prokrastynacji - powinnam podjąć dziś trzy istotne prace i jedno działanie (pojechać do Castoramy). I co robię ? Drugą kawę. Gdakam.
OdpowiedzUsuńRabarbara
Na ćmę bukszpanową znalazłam coś takiego: https://www.youtube.com/watch?v=9qP470oRDbI
OdpowiedzUsuńObejrzałam Ninko filmiki, nawet dwa, drugi to wyjaśnienia obszerne prof. Ignatowicza i cóż, dobrze, że bukszpanowy krzaczek mam tylko jeden........ :(. Na razie bez ćmy. Będę czujna.
UsuńNiestety, to jeden z efektów otwartości świata - nie tylko my podróżujemy. A zmiany klimatu też
zapewne mają duże znaczenie.
Rabarbara