wtorek, 20 grudnia 2016

Z emigracji

Tak, nadaję z emigracji, ale nie z tej, o jakiej myślicie. Wprawdzie w świetle ostatnich wydarzeń byłoby to nie od rzeczy, ale nie, jestem na ojczystym memłonie, tylko w innym miejscu. Jestem u Mamy, w domu, w którym spędziłam sporą część życia: bardzo wczesną młodość i tę późniejszą też. Jestem tu, bo taka jest życiowa konieczność i tyle. Łatwo nie jest, ale obie z Martą usiłujemy jakoś zorganizować sobie życie. Na razie kiepskawo nam idzie, ale wdrożymy się, bo innego wyjścia nie ma. Mam internet, powoli zwożę tu różne swoje akcesoria w rodzaju kredek, sztalug itd. Nie da się zabrać zwierzaków, a brakuje mi ich tutaj, chociaż jak mnie mocno przyprze to są sunie mojej Córki, milutkie, ale to nie to samo...
Święta w tym roku prawie wykreślamy z kalendarza, aczkolwiek tak do końca to się nie uda. Z różnych względów to jest tak okropnie skomplikowane logistycznie, że wszystkiego się odechciewa. Jutro jest środa, w sklepach tłumy, a moja lodówka puściutka. I tak pozostanie, kupię we wsiowym markiecie tylko to, co konieczne do przeżycia dwóch dni. Nie puaczcie nad moim losem, bo to akurat snu z powiek mi nie spędza. Jutro dnia zacznie przybywać i na razie tego się uczepię.
Poszłam z Mamą na spacer:

Moja żwawa Mama lat 93


Po drodze pogadałam z takim misiem:

Miś był bardzo przychylnie ustosunkowany
Aż doszłyśmy nad jezioro. Jezioro mojej młodości, można rzec. Spędzałam tam mnóstwo czasu, raz nawet przepłynęłam je wpław z jednej strony na drugą. Jezioro jest piękne, ale tak zdewastowane, że żal patrzeć. Pozagradzane tak, że trudno znaleźć miejsce, którym można się dostać na brzeg, nie mówiąc o zalegających wszędzie śmieciach. Nie pojmuję tego. Takie jezioro w (prawie) mieście to skarb. Jeśli spojrzeć ponad podziałami, wygląda całkiem, całkiem:
Z podziałami już gorzej:


Poza spacerami, haftuję. To jest życie, co nie? Możecie zgadywać co to będzie:
Abym nie sczezła z tęsknoty, Ognio śle świeże zdjęcia:

Mika już na pewno w domu, jeszcze z nią nie rozmawiałam. Będzie apdejt.

Rozmawiałam z Miką! Dopiero o 20.00 zjechała do domu. Jest dobrze, aczkolwiek jeszcze nie fantastycznie, ale o niebo lepiej! Idzie to wszystko w dobrym kierunku, w domu rehabilitacja i rekonwalescencja, pod koniec lutego kolejny turnus w szpitalu, ale Mika jest tak zadowolona z tego, który właśnie się skończył, że myśli o tym prawie z entuzjazmem. Nie dość, że jej pomogli, nie dość, że opieka w szpitalu na szóstkę, to jeszcze doborowe towarzystwo w pokoju! Wiecie co - ja myślę, że to nasze fluidy!

255 komentarzy:

  1. Cóz tak w zyciu bywa, że Dzieci muszą przejąć funkcje opiekuńcze. Trzymaj się, a Mama rzeczywiście wygląda żwawo. Smutne zdjęcia jeziora, sami sobie robimy krzywdę.
    Mika może się odezwie osobiście, miała ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mika nie dzwoni, a ja nie chcę jej zawracać gitary, pewnie jest wykończona.

      Usuń
  2. Twoja Mama rzeczywiście wygląda rześko :) Tak trzymać.
    A z tymi śmieciami wszędzie ręce opadają.A potem ci, co śmiecą najbardziej ujadają, że wszędzie syf. Ja się zastanawiam, czy taki co zostawia te śmieci to co? Więcej nie przyjdzie w to miejsce? Nie przeszkadza mu, że będzie musiał następnym razem chlew własny oglądać?
    Ależ boska tapicerka pod Czajniczkiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psie, takiemu nie przeszkadzają śmieci POD jego płotem - sam je tam wywala. Ale niedajbuk ZA płotem! Za płotem sarenka/krasnoludek/abondek z oponki, tujki i pozbruk.

      Usuń
    2. No właśnie nie do końca. Ja to obserwuję w parku i na wałach. Często dotyczy rodziców i dziadków z małymi dziećmi, którzy przychodzą na ten sam plac zabaw dzień w dzień, a wokół chlew. Lub na wałach robią grille. Ciągle ci sami ludzie, część z nich to wędkarze. Przyłażą wciąż w te same miejsca i przecież sobie śmiecą!
      Najgorzej jest u nas po sezonie letnim, gdy smród wokół placu zbaw w parku zabija z odległości kilkudziesięciu metrów, bo rodzice (nie dzieci!) z krzaków, którymi jest plac wokół obsadzony, robią sobie toy-toyki :(
      No i park po jakiś długich łykendach. Płakać się chce.
      Raz ze 2-3 lata temu, wrocławscy studenci umówili się na imprezę dużą grillową w naszym parku. Tłok, hałas, nie było gdzie z psami wieczorem pójść. Setki tam tej szarańczy zjechały. A był to właśnie Dzień Ziemi i Sprzątanie Świata.
      W nocy te ryki nie dały spać ludziom na osiedlu. Około drugiej popełzłam do okna, bo coś dużo samochodów się zjechało przy wszystkich wejściach do parku. Querwa! - pomyślałam - więcej dziadostwa się zjechało! Wszystkie auta były cywilne. Potem z zainteresowaniem patrzyłam, jak całe pielgrzymki młodych ludzi łażą do kontenerów na szkło i wywalają butelki, poczem wyłażą z parku ciągnąc za sobą wielkie niebieskie wory na śmieci. Tak do 3.00 wszystko się skończyło. Rano w parku i na polanie nie było ani pół śmiecia! Okazało się, że wezwana przez mieszkańców do uciszenia imprezowiczów policja, wkurzona, że nie może po nocy drzemać spokojnie w dyżurce tylko musi się wietrzyć, zrobiła dzieciakom Sprzątanie Świata i Noc Ziemi :)))

      Usuń
    3. Brawo policja!
      Nie wygrasz ze śmieciami, ludzie są niewyuczalni. Nad wzmiankowanym jeziorem to samo. Jest zawalone śmieciami z pobliskiego Mcdonalda. Panowie i panie przyjeżdżają na samochodowe ksiuty, przed, w trakcie i po posilają się, a potem sru! Śmieci przez okno. I następnego dnia przyjeżdżają ci sami. Romantycznie, co nie?

      Usuń
    4. Brawo, tak powinni robić.

      Usuń
  3. rozpoznaje poszewke na poduszke pode dupkie Czajniczka.
    Mama wyglada calkiem energicznie a jeziora zal....
    swieta - srenta.
    no i czekamy wiesci od Miki.
    Nie mam pojecia, CO bedzie wyhaftowane - mozliwe, ze scenka rodzajowa z gumna....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowana, teraz mi spracowało CO Czajnik ma pod sobą i ten... tego... gupia sprawa.

      Usuń
    2. paczaj pani, a ja nie pamietalam, ktora to powloczka byla, jak rozmawialysmy. olsnilo mnie wczesniej a teraz Czajnik niejako dal dowod. jak mu dobrze, to po co spod dupki wywlekac?

      Usuń
  4. Opakowana dobrze mówi,święta srenta.Trzymaj się tam!
    Mama pełna wigoru!
    Miś śliczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora, czymam się i już mi sie nie chce puszczać:)))

      Usuń
  5. Trzym sie Hano, poradzisz.
    Miko, czekamy na newsa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Walecek teskni i ma pretensje, po spojrzeniu to widac..a Mama wyglada jak nastolatka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Grażyna, ja też tęsknię za Wałeczkiuem i resztą.
    Mama fizycznie dajbuk!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niewątpliwy plus Twojej emigracji Hanuś jest powrót do haftowania, początki intrygujące, ale zapowiada się niezwykle interesująco :)
    Moja mama ruchowo daleko w tyle za Twoją i młodsza.
    Serdeczne myśli przesyłam Hanuś dla Ciebie, Marty i mamy i hartu ducha życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marija, powrót do haftowania poniekąd wymuszony okolicznościami. Warsztacik hafciarski łatwiej przetransportować niż cały ten majdan z pastelami.
      mama całe życie dużo chodziła i niech to będzie wskazanie dla nas wszystkich. Pomimo wszystko absolutnie nie wygląda na swój wiek.

      Usuń
  9. Mama figurę ma zupełnie nie wiekowej nestorki. Dobrze, że lubi spacerować.
    Ach nie martw się tymi świentami - srentami.Jak ja nie lubię tej świątecznej wścieklizny. Niby mnie nikt nie zmusza, ale jest ten zewnętrzny przymus. Przychodzę po ćmoku i zupełnie nic mi się nie chce. Coś tam zrobię, ale jak zwykle w ostatnich godzinach. Wałek ma smutną minkę, Czajnik chyba ma wywalone na otoczenie. A ja zaraz szału dostane, bo mi ten wuj z góry znowu libację urządza. Chyba przydzwonię dziadu...
    OpakowanaKrysiu, jajku dobrze żeś wróciła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa, haftujesz coś ładnego, kotki, myszki, drzewka. Jak Mika się odezwie to przecież dasz info, a może sama zagdacze w swoim kątku?

      Usuń
    2. Są wieści od Miki, wyżej, w poście.

      Usuń
    3. To dobrze, że odczuła poprawę i podratowała się też duchowo.

      Usuń
  10. Tam będzie kurnik, na tej poduszce. Od razu widać. Hana,trzymaj się, Mika, wracaj do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Walek na za-piecku wyglada na bardzo stesknionego.
    A haftujesz jakis swoj rysunek, tylko nie wiem, jaki. :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Pantera, a pewnie że swój haftuję, ale nie znasz go, bo on powstał na potrzeby haftu!

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniałe wieści od Miki. Bardzo, bardzo się cieszę.
    Hanuś, masz rację, to te nasze kurnicze fluidy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A Mamie to można pozazdrościć i figury, i kondycji.
    Z jednym i drugim poległam :( Muszę sprawić sobie takie kijki i przymusić się do wędrówek...

    Hanuś, wiem, że Ci ciężko, ale dasz radę. Masz siłę! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki Kurki za - i dla mię - podbudowanie (dzieki Mario). Opakowana; kupuję Twoje świeta srenta. W tym roku jak znalazł. Ale żeby tak całkiem juz srentowo nie było, zrobiłam sobie choinkę; wysokość ok. 30 cm, w doniczce,z Lidla zreszta, ubrana w światełka, które z trudem, ale sie zmiesciły. No i tyle byłoby z przygotowań.
    Tak sie ciesze z poprawy zdrowia Miki. I to jest wazne. To właśnie. Miko!!!! Ciesze się!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto Martusiu, mnóstwo ciepłych myśli dla Ciebie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Dziękuje Ksan; i ja Tobie ślę całe mnóstwo dobrych, ciepłych myśli

      Usuń
  16. Dzięki za wieści od Miki, martwiłam się jak dojechała.
    Też sobie odpuszczam duzo na święta, ale dziecka lubią jak jest świątecznie, to powkładałam gałązki powiesiłam drewniane ozdóbki i jemiołę. Nie mam pojęcia gdzie schowałam swiatełka, bo w miejscu gdzie powinnam schować ich nie ma.
    Idę sobie poczytać, bo mi katar zlazł na oskrzela i kaszel męczy. A już myslałam, że jest dobrze.
    Dobrej nocy Kurki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa2, wyobraź sobie, że właśnie zdjęłaś te światełka i masz je gdzieś zatrynić na najbliższy rok. Gdzie byś je zatryniła? I one tam będą.

      Usuń
    2. Ewa, spytaj Kociambra, moze wyciagnal z pudelka, zeby sie pobawic, wlaczyl do kontaktu i swiecil-gasil, swiecil-gasil... a potem gdzies upchnal.

      Usuń
  17. Miko, dobrze, ze lepiej jest!
    Hanuś! Przytulam. na hafcie cóś jakby mini kotek u góry i sówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AniuM. zgadza się, a nawet dwa kotki.

      Usuń
    2. no to bedzie gumno, ze s.p. czeresnia, kotkami, pieskami oraz KURA z torebusia.

      Usuń
  18. Na zdjęcie Twojej Mamy popatrzyłam takim tęsknym okiem. Moja miała 91 lat... Dobrze, że może i chce chodzić, aby tak dalej.
    Źwirzątka tęsknią, Ty tęsknisz - to normalne. Cieszę się poprawą zdrowia Miki, bardzo się cieszę.
    Na haftach się nie znam, nie umiem i nie będę nigdy haftować, natomiast na temat Czajnisiowej podusi, to takie umiem drutowanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowo, podusia to prezent od Opakowanej i po prawdzie to nie wiem skąd się wzięła pod dupką Czajnika. Ognio mu dał, bo ja nie.

      Usuń
    2. Jak Czajniku i jego dupce sie podoba, to dla mie zaszczyt!

      Usuń
    3. Opakowana, to samo mówię. Kot coś zaakceptuje - wiem, że jest ok.

      Usuń
  19. Ech, zycie! Jak mus, to mus z mama pobyc, a jak kiedys wspominalas mamusia charakterna jest.
    Dziewczynki, Hanus i Marta - dacie rade! To nie jest proste i latwe, domyslam sie.
    Fluidy leca do Was caly czas - trzymcie sie!

    A jeziora szkoda, wielka szkoda, odgrodzone plotami, siatami, i innym scierwem az serce zal sciska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner, no, charakterna... dzięki za dobre słowo.
      Co do jeziora, przyszedł taki czas, że przestałam tam chodzić. Pod psimi nogami tylko butelki dzwoniły po krzakach.

      Usuń
  20. Hej, o hej , kury moje ulubione! Macham wam wszystkim osobiście i z domu, choć powrót był dość późny. Dzięki za wasze wsparcie i wysyłane fluidy, pomogły na pewno. Hana napisała co najważniejsze, ja się odezwę sensowniej jutro, jak się jakoś ogarnę. Prosiłabym jednak o nie zaprzestawanie fluidów, dobrze robią... Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaprzestawamy Miko; ślemy cały czas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Kuro ulubiona, fluidy leco piruetem nieprzerwanie, aż świst idzie ♥

      Usuń
    3. Mikaaa !!! Ściskamy mooocno !!! Fluidy idą nieprzerwanie !!! :)))*

      Usuń
    4. Powodow nie widze zadnych, zeby przestac fluidowac. jam wprawdzie wybrakowana w tem wzgledzie, ale dobiegam na koncu co i raz!

      dobre wiesci i podsumowanie Hany, to sie cieszym - hop dzis dzis, dana dana!

      Usuń
    5. Buziaki Miko, cieszę się.

      Usuń
    6. Miko kochana, nigdy nie przestaniemy bo my Cię kochamy.

      Usuń
    7. Bardzo się cieszę Miko i odmachuję,moce nieustająco ślę♥

      Usuń
    8. ale się cieszę, Miko, że tak na dobre Ci wyszedł ten pobyt w szpitalu :))
      i niech będzie coraz lepiej!

      Usuń
    9. Ech wy mocarne dziewczyny, też was kocham:)))

      Usuń
  21. Ataner; oj charakterna Ci Ona, charakterna. Dzieki za fluidy - od razu lżej.

    OdpowiedzUsuń
  22. Hanuś, to będzie kurniczy zwierzyniec!
    Są tu myszki, może to te u Miki, albo u Opakowanej :))
    Dwa czarne koty - na tle drzew Bonusik, wyżej Miećka.
    Ale jest i sowa..., hmm, nie wiem..., może ona z Kaczorówki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ksan, całego Kurniczego zwierzyńca nie ogarnę. To będzie taka impresja na temat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana; pamietaj o Balusiu na poduszce

      Usuń
    2. Marta, weź, z tymi kudłamy za dużo dziubdziania.

      Usuń
    3. Mika! Fluidy leca, a nawet szybuja do Coebie nieustannie i sciski dla Tropika, na pewno stesknil sie za Toba:)

      Usuń
    4. Nie zapomnij wobec tego umieścić tam co najmniej jednego konia. :-)

      Usuń
  24. Też w zdjęciu Twojej Mamy szukałam swojej. Moja miałaby 85. Hanuś, trudny macie czas z Martą. Okropna jest taka starość. Ale wiadomo, że dacie radę, bo inaczej się nie da. Sił dużo życzę ! ... Wogle nie mam pomysłu co haftujesz, choć też mi się jakoś z Miką skojarzyły te myszki :) Tęsknoty za futrami nie zazdroszczę. Zdjecia niby też przytulić można, ale bez ciepełka co to za przytulanie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem przekonana, że to moje rozbisurmanione myszy:)

      Usuń
  25. Miko, bardzo,bardzo się cieszę,że pomogli w szpitalu ,że czujesz się lepiej i że już jesteś w domu!

    OdpowiedzUsuń
  26. Trzymajcie się Dziewczyny, może trochę fluidów do Was wysłać?

    OdpowiedzUsuń
  27. Ewa, pewnie że damy. Sprawa trudna, ale normalna.
    A zdjęcia się całuje.

    OdpowiedzUsuń
  28. Kartke z kalendarza haftujesz - jak nic!

    OdpowiedzUsuń
  29. w kupie siła. znaczy w naszej kupie. znaczy w naszym kurniku.hej mika, ty mnie nie znasz, ale ja ciebie juz całkiem nieźle.będzie dobrze.
    a ty hana - jak mus to mus, dobrze, ze jest gdzie pospacerować. U mnie jakby co to tylko błoto. trzymcie sie kurencje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to cię nie znam jak cię znam:))) Jest lepiej a wierzę, że będzie jeszcze lepiej:)

      Usuń
  30. No to witaj Kurniku.
    Miko zdrowiej z godziny na godzinę.Dobre towarzystwo/szpitalne/też wpływa na zdrowienie.Przytulanki dla Ciebie i miziaki dla Tropisia:)
    Siostry,wam tez dużo sił i cierpliwości i dobrych postępów w opiece nad mamą.Tako to się to nasze życie toczy,że czasami trza się w miejscu zatrzymać,byle z efektami:)
    Wałecek taki ciut zasmucony w kątku siedzi:(
    Haftujesz żeby się czymś zająć a efekt będzie widoczny na końcu?;)
    Bardzo to przykre,że ludzie nie potrafią szanować otoczenia.Czasami sobie myślę,że gdyby za zaśmiecanie i tym podobne rzeczy były kary to może nasze społeczeństwo szanowało by...własne portfele!
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Jak było z kamerami na drogach? Dopóki były aktywne, to towarzystwo jeździło 50 km minimalnie w okolicach kamery, niektórzy trochę przed i po. A teraz, jaki je wyłączyli? Znowu śmigają przez wsie, jakby się mieli dokąd spieszyć. Przykre to, że ludzie nie szanują siebie wzajemnie i swojego.

      Usuń
    2. Hej Oreczko, dzięki za wszystkie dobre slowa.

      Usuń
  31. Witam Kurki.
    O stopni, szaro, nic nie pada.
    Nie wyspałam się, ale wstać trzeba. Koty głodne były.
    Miłego dnia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas znowu szron srebrny i -5.

      Usuń
    2. Poprawka komunikatu meteo. Słońce wyszło, nie ma chmur, temperatura bz.

      Usuń
    3. U nas mrozu juz nie ma,bo slonce,ale i wiatr mocny,fuj,fuj

      Usuń
  32. Hop,hop! To ja, szybkim błyskiem : Miko :))♥♥♥ !!!! cieszę się OGROMNIE że jest lepiej, że Święta w domu i w dobrej formie :)))), mam nadzieję, że moje życzenia doleciały, choć zestej stolycy to daaaaleko... Czy Tropiś skakał z radości, jak wróciłaś :)?
    -Hano i Marto - wiem aż za dobrze jak to jest.... ślę fluidy i myśli serdeczne i siły ducha ...
    I ściskam (delikatnie, żeby piórek nie pogiąć..) cały Kurnik :))))
    Może po Nowym Roku będę miała sieć :( / :)...... ale za to dużo czytam wieczorami ;) i planuję kolejne wyjścia z Grażynką i może ktoś się dołączy :)?
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Barbarko, miej tę sieć, tak mi ciebie brakuje! Życzenia oczywiście, że doleciały:)))) Tropiś był tak zaspany, że nie bardzo wiedział, czy to ja czy nie ja, ale jak się ocknął, to się ucieszył...

      Usuń
  33. Taki to już los człowieczy. Najpierw opiekujemy się swoimi dziećmi, później rodzicami :-)

    Myślałaś Mamę zabrać do siebie? Moja wytrzymywała krótko, kiedy już lepiej się poczuła, zawsze chciała wracać do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Graszko, nie znasz mojej Mamy. Musiałabym związać, zakneblować i pozbawić przytomności. Wykluczone. Wszystko po to, żeby nie robić nam kłopotu.

      Usuń
    2. Ufff... jakbym o swojej czytała. A potem chodzi po mieście i obcym ludziom się skarży, jaka to ona samotna...

      Usuń
    3. Gorzka, to jakaś reguła, czy co?

      Usuń
    4. To Nemezis paskuda jedna! A ja już myślałam, że to wojenne pokolenie tak ma, bo co kogo znam zrodzonego z lat 39-45, to co drugi taki wampirzastoenergetyczny, a może nawet i więcej. Babcia na starość (i całe życie) była słodka jak miód i kochana, to matka nadrabia za dwie. Niby wszystko z dobroci, ale cięzko jest!

      Usuń
    5. Gorzka, normalnie kalka...

      Usuń
    6. Najgorzej z tym nierobieniem kłopotu... Strach pomyśleć co z tego wynika...

      Usuń
  34. Dzis dzien wielki - najkrotszy dzien, przesilenie i od jutra idzie ku wiosnie. I jak sie nie cieszyc i dziekowac naturze oraz wielkiej przyrodzie za ten coroczny cud!

    to nic, ze za oknem szaro-buro, moje trzy sztuki w domu leza zlozone ta zaraza, co lata po ludziach.
    ja dokonalam czynu wielkopomnego - wywalilam rozne mamuty z zamrazarki, przeorganizowalam szafe w przedpokoju, co mi sluzy za szafke oraz spizarnie w jednym (ta wizawi wychodka, jak kto wie o co chodzi, hrehrehre). Tam to znalazlam cudenka, pootwierane torebki z cynamonem sprzed 2 lat i rekord - puszka pomidorow tak daleko na dosc wysokiej polce, ze sobie dragiem pomagalam - pomidory z maja 2013 roku (data waznosci). Uzbieral sie wor smieci, uzbieralo sie miejsce na wszystkich polkach i czuje sie niezwykle szlachetnie. No i w liscie zakupow przy niektorych pozacjach napisalam wielkimi literami NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!! zeby nie bylo tak, jak z moja kolekcja fasol w puszkach, hrehreher 27 w kilku gatunkach.

    zachodze do tej szafki tylko popatrzec na ten pustostan i mi blogo :))
    noi tez zrobilam sobie zakaz kupowania lisci laurowych oraz majeranku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zyczę Twoim szybkiego powrotu do zdrowia, nasz Młodsza też chyrla biedulka,a musi sie wykurować do swiąt,bo chce jechać do chlopaka autem aż pod Warszawę!

      Usuń
    2. Opakowana, nie zaimponujesz mi. Też mam tako szafę i tako kolekcję.

      Usuń
    3. no, zesmy siostry pode wieloma wzgledami. siostry Kury, taki zakon.
      ja jeszcze kiedys mialam taka ilosc zubrowki, ze zamyslalam, zeby zrobic muzeum zubrowki - z wodka przez wieki. do tego chyba mielismy butelki z kazdej fabryki. byly ceny z lat 80tych, gdzie to tysiace kosztowalo etc etc. wychrzanilismy. no bo na choelre nam to!!

      Usuń
    4. ankohol wzion i wyparowal, zapach trawiasty poszet precz i zostal taki splowialy mocz....

      Usuń
    5. A, jak tak to olać.

      Usuń
  35. Hanuś, Marto- śfienta śrenta to nie wszystko! Nie srentami czowiek żyje!
    Zdrówka Mamusi Szanownej życzę ♥♥♥
    Hanuś- nie wiem co to będzie, ale wiem, że śliczne !

    Miko- zdrowiej nam i sobie i Tropikowi !!!!
    Dobrze, ze ten szpital Cię nie zniechęcił, a wrecz na przeciwko ;)
    Fluidy ślemy stojonco i nieustajono :)

    U na piękna pogoda, słońce świci na całego, ciepło , chyba z 8 stopni i oby tak aż do lata !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonic - a ja dalej zamyslam Z KIM Cie pomylilam....znaczy jaka jest jest jeszcze Kura Ewa z Wroclawia i okolic?????? bo sie zastanawiam czy przypadkiem do konca nie zwariowalam.

      Herbate mam, wodke mam, sok malinowy jest troche wybrakowany, bo mam sok, nie syrop. moze po prostu podgrzeje sok i wleje wodki. i wydusze bakterie i wirusy.

      Usuń
    2. Fluidy biorę w ciemno!

      Usuń
  36. Hana, calkiem tam fajnie w tym Twoim hajmacie. Zdrowka dla Mamy, sil dla Ciebie!
    Francuzy ze smieciami wygraly(nie wszedzie jak wiadomo), dzieki temu , ze sa darmowe decheterie, gdzie sie zostawia wszystkie smieci, farby, olej, zarowy, stare meble, wsio. Plus zielenina z ogrodka. Niepotrzebna;) I kary finansowe za wyrzucenie smieci w lesie, czy pod plotem sasiada. Jest czysto .
    Ale to wynika tez z...EDUKACJI.Tu sie dzieciom od pdeskola do glowki kladzie, ze nio, nio, smieci trzeba produkowac mniej, a to co jest recyklin
    gowac, utylizowac, wyrzucac gdzie trza. Sa wycieczki maluchow do tycgh deszeterii. Smietnisk, gdzie maja pogadanki.

    MIkaa! Jak sie ciesze, zes juz w domu. Bardzo wierze, w dobra ludzka energie! Bardzo!

    Juzem ledwie zywa, a to poczatek dnia, przegladalam ozdoby swiateczne, czesc wyrzucam, czesc juz czeka na choinke. No, to krec sie dniu. Dobrego Kurki!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, u nas odbierają WSZELKIE śmieci raz w tygodniu i to za darmoszkę i co? Wory stoją pod naszą bramą, a reszta gdzie? W piecach albo w lasach. I tego właśnie nie rozumiem.

      Usuń
    2. Kasia, przekonuję się cały czas co do tej energii na własnej skórze...

      Usuń
  37. Hano, Marto Marto, serdeczności dla Mamy i dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  38. Kurki wspaniałe, nie wiem, czy mogę zdradzić Wam coś, więc na wszelki wypadek powiem Wam to tylko i wyłącznie w absolutnej, najściślejszej tajemnicy. otóż dzisiaj są urodziny pewnej bardzo, bardzo zacnej Kury, która od kiedy lata do dwóch prac zamiast do jednej, nie ma czasu na nic. bardzo nad tym ubolewa i bardzo tęskni. a na imię ma Jolka.
    JolkoM kochana, sto lat!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JolkoM. Kuro zacna! Może przeczytasz w biegu moje życzenia - zdrowa i silna abyś była i wszyscy Twoi i żeby nasza Trójeczka wróciła!

      Usuń
    2. Jolko, Jolko tęskno za Tobą. Dowcipem i swadą umilałaś komentarze.
      Zdrówka zyczę, czasu który się rozciąga, a siły dopisują w ogarnięciu wszelkich przedsięwzięć. Sto lat w zdrowiu i szczęściu!!!!!♥♥♥♥

      Usuń
    3. JolkoM, nasza Kuro Dzika
      co nie masz czasu wpadać do Kurnika
      ni pogadać, ni posprawdzać nasze byki,
      choć to nie limeryki,
      (co walka z nimi wiatrakowa
      bo taka się nam tu gadka zrobiła- nowomowa)
      ale wracając, do brzegu,
      życzymy Ci częstszych wczasów w Kołobrzegu
      zdrowia, szczęścia i bywania w gościach
      w ZMD i innych miłych okolicznościach!
      oby Ci życie tylko różami słało drogi
      za to, że z oddaniem ratujesz wszelkie olabogi !
      A Trójeczka, o którą walczysz dzielnie,
      a którą nam tak niszczą bezczelnie,
      niech powróci do nas dumnie uśmiechnięta
      taka, jaką każdy z nas pamięta!
      ♥ @---->---

      Usuń
    4. Dla JolkiM wszystkiego co najlepsze!!! :)

      Usuń
    5. Dla JolkiM cale worki sledzi i cysterny set!!!
      i wracaj nam tu na memlon Kurnika!

      Usuń
    6. JolkoM a niech Ci sił nie zabraknie i kasa za dwie pracki była godna Twoich chęci!:)Wszelikich dobroci,radości i zdrowia!!!

      Usuń
    7. Ach, Orko, żebyż to ta kasa była rzeczywiście godna, to może miałoby to jeszcze jakiś głębszy sens, ale to jednak polega na tym, że druga praca jest po to, żeby było co najwyżej bez zaciskania pasa. Ale fakt, że i dlatego, że mi się z nią trudno rozstać, bo wreszcie jest to coś, co mi się podoba i co chcę robić. Niestety ta druga jest w miejscu że tak powiem nieformalnym, więc chleba do sytości dać mi nie może. :( Zatem pierwszą utrzymać muszę mimo wnerwu na pewne okoliczności. Życie.

      Ściski i pogłaski! :)

      Usuń
    8. JolkoM serdeczności urodzinowe,zdrowia i wszystkiego co najlepsze!!

      Usuń
    9. Dla JolkiM samych radości :)* I dużo zdrówka!

      Usuń
    10. Jolko, Jolko, pamiętamy!!!

      Usuń
  39. Czołgiem Kureiry, przemieściłam się i dzisiaj nadaję z gumna. Dziękuję Wam za słowa otuchy i wszystkie ciepłe myśli. Co zrobiłabym bez Was?
    Rozmawiałam też z Miką, ona normalnie fruwa jak na haju!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło powitać Prezesową. Cieszę się, że Mika dobrze się czuje. Jak sie gumno trzymało bez gospodyni?

      Usuń
    2. Hanuś, to chyba jedyna wesoła i dobra wiadomość z Polski !
      Miko, ♥♥♥

      Usuń
    3. Mika uwierzyła, że można pokonać mroki...

      Usuń
    4. Najwyrazniej, Marija. Cokolwiek jej pomogło, niech trwa!

      Usuń
    5. Fluidy trza dalej slac, niech ten haj sie czyma!

      Usuń
    6. No niestety ale muszem się zgodzić z Sonic i podkreślić,że powrót do zdrowotności naszej zakopiańskiej Kury jest wiadomością najlepszą!:)

      Usuń
    7. Dopiero teraz się zorientowałam, że użyłam złej formy zwracając się do Naszej Kochanej Prezeski. Ona pełni funkcję, nie jest żoną prezesa. Proszę o wybaczenie.

      Usuń
    8. Ewa2, masz szczęści, bo nie zarejstrowałam Twojego lapsusu:))) Upiekło Ci się!

      Usuń
    9. Ale w czasach, kiedy kobiety byly jedynie traktorzystkami i sprzataczkami, kobieta p - prezes byla nazywana Prezesowa...juz mi tak zostalo...

      Usuń
    10. Jak się dostało trzy bomby sterydowe w żyłę, to trudno nie być na haju:))) Nie wiem tylko jak długo się to utrzyma...

      Usuń
  40. Ewa2, gumno kiepsko... wiadomo. A zwierzaki przywitały mnie pląsami wszystkie cztery sztuki, koty też zwlekły się z zapiecka, co mnie zdziwiło i zwruszyło, bo one nieskore - jak to koty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim się zdarza witać nawet jak mnie chwilę nie ma. Chyba, że śpią jak susły, wtedy nawet ślepia nie otworzą.

      Usuń
  41. Hana, jak Mice wszystko dawali w żyłę to może przez pomyłkę ekhm... trochę haju dostała?!?
    No ale jak pomogło.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bacha, mam takie podejrzenia, dawno jej takiej nie słyszałam! To fantastyczna muzyka!

      Usuń
  42. No i dla JolkiM oczywiście też obowiazkowo seta ,galareta i śledź! Najlepszego Jolko droga, niech Ci owe dwie prace lekkie bedą ,zeby mogła cały swoj cudny i kochany zwierzyniec wygłaskiwać kiwajac nuszo w laczku lub nawet i bez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dora - masz racje z to galareto, trza dodac do formuly zyczen. nie kazdy lubi sledziki.

      Usuń
    2. W dobrą stronę idziesz Prezesowo:)

      Usuń
    3. Dora, podpadasz ! patrz wyżej :)
      nie Prezesowa tylko Prezessa :)

      Usuń
  43. Właśnie wróciłyśmy od weta po zdjęciu Pandzie szwów.Niestety kosz musi nosić przez 14 dni ze względu na szwy na powiece.No nic,tyle się namęczyłyśmy to jeszcze te parę dni strzymamy:)
    A tera idem rżnąć bigos!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oreczko, głaski dla Pandy :***
      ja właśnie rżnę pierogi z mięsem dla rodzinki :)
      jutro chyba wyduszę z kapustą i grzybami oraz uszka
      pojutrze wytargam ruskie ;)
      a potem spokojnie wyzionę ducha hahahaha

      Usuń
    2. Jeżu, Sonic... bohatyrze!

      Usuń
    3. Pandzie zyczymy szybkeigo powrotu do zdrowia a Sonic - wytchnienia.

      Usuń
    4. Boszsz, Sonic, weź się opanuj! Ino człeka stresujesz!
      Za dużo wszystkiego na moje dwie łapki, do tego jedna z cieśnią :(
      Zrobię tylko te z kapustą i grzybkami. Może zrobię ;)

      Usuń
    5. Ja mam córkę a nawet moze i dwie do pomocy a i maż duzo robi,wiec nie jest xle z pichceniem

      Usuń
    6. Orko , ucałuj Pandunię w biedne oczko...

      Usuń
  44. Ożeż, jak za dawnych czasów prawie, nieodległych przecież aż tak, a jednak minionych... Dziękuję, Kurki Kochane! :) Tajnym kanałem łącznościowym dostałam dopiero co wici, że mam zajrzeć do Kurnika, choćby nie wiem co, choćby i napiętrzone na ostatnią chwilę prace przedświąteczne uniemożliwić mi to chciały, to zaprzeć się i nie dać się. No więc jezdem. I całe szczęście, bo oto przy okazji dowiaduję się, że w tym roku obowiązuje (jak kto chce - jeszcze jak kto chce) formuła święta-srenta, której się najprawdopodobniej w desperacji chwycę, gdyż przygotowania obliczyłam na kondycję swą przeciętną z ostatnich miesięcy, a tymczasem w niedzielę jestestwo moje jak się nie rypnie i jak nie wyrwie mi jednego dnia z życiorysu, w kolejne następujące dodając do ogólnego poczucia połamania i niebytu a to katarek, a to kaszelek, ale to taki, że ledwo ustać mogę, jak mnie chwyci, że już teraz widzę, że nie zdążę i że okna pozostaną nietknięte. Ale co mi tam, u nas w tym roku Wigilia, więc już po ciemku, szyb nie będzie widać, a kolejne dni bezgościowe, to i nikogo nie przytłoczy wygląd okien mych upstrzonych i zaflumpranych niemożebnie głównie za sprawą braci mniejszej ukochanej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tak to sobie przylazłam po absencji niemałej i trzasnęłam elaborat i se teraz czytajcie, he, he. A ja wracam jednakowoż do robótek co lżejszych, jako to moczenie rzeczonych śledzi tudzież pieczenie ciacha dla dziecka na jutrzejsze klasowe wyżeranie.

      Ściskam Was bardzo mocno, Kochane Kurejry, tęsknię za Wami i Waszymi gdakami, ale życie, pozawirtualne także, jak wiecie, bywa cokolwiek zaborcze, ech...

      ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      Usuń
    2. te, Jolka, zakładaj bloga, kurde! choćbyś miała pisać tylko raz na kwartał. bo tak piszesz, że żal dupę ściska kiedy nie piszesz!

      Usuń
    3. ♥♥♥♥
      no skoro śledzie już masz, to jeszcze te setki przytargaj i życzenia Kur się spełnią ;)

      Usuń
    4. uo jezu, co Wy z tymi oknami!
      swieta - srenta w koncu!!!

      u nasz np gora choinki wystrojona, od pasa w dol - do rosolu, a gwiazda sie przekrzywila i jest git!

      JolkaM - Ty w ramach rozrywania sie wpaduj do Kurnika, bo i my tesknimy za Toba.

      Usuń
  45. Jolko,okna srokna, pff,kto by sie nimi przejmował, zasłonką ,roletką czy co tam masz,zaciągnij, przypnij jakie świateczne ozdóbki i bedzie git.

    OdpowiedzUsuń
  46. Tak jest, Dora! Srokna, srypieki i sręsiwa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sredzie i srigos i sruszka i srernik. i srerogi. O!

      Usuń
    2. O, a tu to mnie akurat Pan Męż wyręczył, gdyż mięsiwa zabezpiecza sam - zbudował wędzarnię i wędzi. Więc ja tylko pierogi i wypieki. ;) Tak mniej więcej. ;)
      No to lecę, bo nawet jeśli pominąć śledzie, z tym plackiem dla dzieciaka to jednak pilność jest. ;) Jeśli nie zasnę na stanowisku, zajrzę później - zgaszę światło, jak drzewiej bywało. :)

      Usuń
    3. Hehehehe ja dzisiaj, na stoisku mięsnym, miałam jakieś głupawe pomysła, zupełnie jak nie moje, coby nabyć zgrabną szyneczkę peklowaną i jom samodzielnie upiec, alem siem tej myśli bohatersko oparła ;)

      Usuń
    4. mmmmm....wlasna wedzarnia....mmmmmmm

      Usuń
    5. JolkoM, pytałam się wczoraj o Cię, widocznie czułam, że masz urodziny. Ściskam i przytulam, ale delikatnie, bo wiem, żeś zwiewna i wiotka. :)

      Usuń
  47. Zaraz się weselej na duszy zrobiło po wizycie Jolki.
    Sredzie już zamarynowane, jutro będę piekła, a dzisiaj chandra mnie dopadła wieczorna paskuda. Chyba ją mgła przywlokła co się rozpanoszyła od 15-tej. Chyba jednak jakąś robotę muszę sobie znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle ze mną "nachybałam" zbyt wiele.

      Usuń
    2. oj tam, oj tam. chyba nie :)
      a u nas wieczorne powietrze ma kwaśny smak i zapach. po czym wracam do domu i dla odmiany w powietrzu wisi świeża kocia kupa razy dwa. czy one muszą naraz? u mnie nie ma jak wywietrzyć :/

      Usuń
    3. He, he, a mojemu kotu od paru dni wisi zaschnięta kupa wklejona w kudły pod ogonem. Nie da sobie wyciąć, fuczy i jeszcze pcha się na kolana. No i powidzcie sami czy nie ma on właściwego imienia - Brzydal?

      Usuń
    4. Nie znacie się, bombkę sobie zawiesił.

      Usuń
    5. Ewo2, da się wyczesać furminatorem.

      Usuń
    6. ksan, zapach zostanie, trza uprać.

      Usuń
    7. Nie dam mu rady. O czesaniu mowy nie ma, wolę nie mieć rąk w bandażach na święta.

      Usuń
    8. Rucianko, uwielbiam Cię za tę bombkę. :D Sama uroczość Twa - tego też mi brakuje. Jak i inszych kurzych powiedzeń. Poczucie humoru i błyskotliwość Kur nie ma sobie równych. No, może jeszcze męż mój tak potrafi, ale dopiero po choćby jednym browarku. Inaczej to on jakiś taki mniej śmiały jest. A w Kurniku to przecież i o suchym pysku się potrafi rozwinąć dyskusja elokwentna. Niepowtarzalne miejsce! Prezessa na prezydenta, i na wszystko! :)

      Usuń
    9. Posypię mu brokatem i obleci, nawet bez choinki.

      Usuń
    10. Hm, a jakby mu jednak spróbować doczepić do ogonka także choinkę, temu Brzydalu... :P

      Usuń
  48. Czołgiem Kurejry, dzień nam już przyrasta. Mika fruwa, JolkaM się objawiła, Hana zlądowała na gumnie a ja kupiłam sobie mini glany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co to są mini glany? takie do kostek czy co?

      Usuń
    2. Takie jak półbuty. Czarne, nowe i za 20 zeta.

      Usuń
    3. nie denerwujcie mnie obuwiem za bezcen. Juz najgorsza jest Mnemo!!
      w Piasecznie czasem b ywam w przybytkach wiadomych i ani pol buta.

      Usuń
    4. Opakowano, na pocieszenie powiem, że ciężkie jak żelazne buciki z bajki.
      Ale identyczne są za 260 zeta w Necie.

      Usuń
    5. A co Mnemo, butomaniaczka? Opowiadaj.

      Usuń
    6. ona ciagle jakies buciki nabywa za np 3 zlote....

      Usuń
    7. Na ten przykład podgrzewane kaloszki...

      Usuń
    8. Za 3 złote, to nie mam.

      Usuń
    9. A ja mam! I piąty sezon je noszę!

      Usuń
    10. Też podgrzewane kaloszki?

      Usuń
    11. Za glany też Cię uwielbiam, Siostro. A tym bardziej za takie za 20 zyla. ;) Też niedawno nabyłam, ale długasy prawie do kolan. Tempo miała okazję podziwiać osobiście, tylko nie wiem, czy, za przeproszeniem, ekhm, zwróciła na nie uwagę. ;) Ale chyba powinna była, bo na lotnisku paradowałam w takich rozsznurowanych abnegacko i bez skrupułów. Ale tak to jest, jak się dojrzała dama z prowincji uda po raz pierwszy w podróż służbową samolotem - nieuświadomiona, że na odprawie życzą sobie zajrzeć do obuwia. :]

      Usuń
    12. no jak nie zwróciła uwagi, kiedy fotę Twoich rozsznurowanych glanów pstrykała nawet dwa razy!?

      Usuń
    13. Ach, no masz! Widzisz, jak to jednak choróbsko (tfu!) zdekonstruowało moje mózgowe centrum informacji.
      Ale w sumie to przecież już ustaliłyśmy, żeśmy siostry w zapominaniu... ;)

      Usuń
  49. Rucianko, też kiedyś takie upolowałam. Nie dało się nosić z powodu ciężkość, aż mnie piszczele bolały, jakbym po 10 latach założyła łyżwy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaale bym pojezdzila na lyzwach, ale sie boje, ze by mi jakies niewlasciwe kosci szczelily alibo biedro czy kosc ogonowa....szkoda.

      za ciezkie buciki dziekuje wobec tego.
      rucianka - bedziesz w nich tylko siedziec? Jedna moja kolezanka mi kiedys pokazala swoje buty (ja wtedy mialam 2 pary, ona pokazala 28 i mnie sie wtedy wydawalo, ze to TYLE butow, hrehrehrehre) i przy kazdej parze przymierzanej przeze mnie, komentowala, m.in. miala iles tam butow "do wychodzenia z samochodu, postania i wsiadania do samochodu nazad".

      Usuń
    2. Mnie tam ciężkie pantufelki nie odstraszą, potraktuję to jako trening.
      Był czas kiedy stópka rosła mi o numer miesięcznie, Mama była przerażona. Na szczęście to nie był długi czas. Ale miałam tylko jedną parę do dyspozycji. Byłam w siódmym niebie, jak się okazało, że mogę mieć nowe i te poprzednie nadal są dobre.
      Chyba powinnam mój nałóg traktować jako traumę z dzieciństwa, prawda? ;)

      Usuń
    3. Prawda Rucinko. Najświętsza. Kużden jeden terapeuta będzie chciał o tym z Tobą porozmawiać.

      Usuń
    4. Nasza MM, na ten przykład ;)

      Usuń
    5. Nasza MM, po rozmowach ze mną, mogłaby chcieć zmienić zawód, hrehrehre.

      Usuń
    6. W kwestii obuwia to i ja naszej MM dorzuciłabym cokolwiek - w zasadzie mogłabym chyba otworzyć (nomen omen) butik obuwniczy. ;) I też, jak Rucianka, diagnozuję się (chwilowo z pominięciem MM) jako straumatyzowaną w dzieciństwie, w którym się i nie przelewało, i na kartki bywało obuwie, i takie tam zrzuty po starszym kuzynostwie się obrywało.

      Usuń
  50. Opakowana, no jak to? Wiadomo, mam takie buty do siedzenia!

    OdpowiedzUsuń
  51. Rucianko, z powodu ciężkości możesz nuszki nie unieść.

    OdpowiedzUsuń
  52. Mika, jesteś :)))
    no to tera nie ma co, biore se wiśnióweczkę Orki i zdrowie JolkiM i Miki po raz pierwszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i owszem, popijaj nasze zdrówko, i po raz drugi, i trzeci, i jeszcze raz, bo coraz to bardziej mnie chyba ścina z nóg. Dajmy więc odpór - szkoda, że z tego choróbska to nie mam melodii na nalewkę... Chociaż, zaraz, trza to przełamać, bo przecież nalewka, jak sama nazwa wskazuje, służy do nalewania jej w siebie dla zdrowotności. To chyba jednak wdrożę procedurę. A nuż mnie to uzdrowi. No i za Mikę łyczek sobie pozwolę. :)

      Usuń
    2. JolkoM, jesteś na fb? Jak jesteś, to Stefan się z Tobą ożeni. Na pewno będzie chciał.

      Usuń