Chciałabym usłyszeć pokrzepiające słowa o tym, że taka nie-zima to nic nadzwyczajnego i nie ma się czym przejmować i często je słyszę - niestety, z ust osób, których (delikatnie mówiąc) nie poważam, a tym bardziej nie darzę zaufaniem.
W moim ogrodzie nic się nie dzieje, bo dziać się nie ma co. Za to u MM (zdjęcia dzisiejsze) orgia:
ciemiernik |
ciemiernik |
przebiśniegi w pełnej krasie |
żonkile |
A panie w spożywczaku jak zawijały ser w foliowy worek, tak zawijają, chociaż mają też papier. Nie mówiąc o foliowych rękawiczkach, których zużywają miliony w ciągu miesiąca, w dodatku bez sensu. Obserwowałam je! Najpierw kroją mięso, potem ręką w tej samej rękawiczce kroją i pakują ser, który zjada się z tymi wszystkimi mięsnymi bakteriami. Kiedyś zwróciłam takiej pani uwagę, ale kompletnie nie wiedziała o co mi chodzi. Pustka w oczach i wq...w na upierdliwą babę, czyli mnie.
Ech, tak mi się czasem przelewa.
To teraz kilka banalnych do bólu zdjęć - ku uciesze:
Taką to zawalidrogę mam pośrodku salonu, na szlaku komunikacyjnym. Trudno, Frodo zaczyna mieć problemy ze stawami:
Czy te oczy...:
Chyba pierwsza?
OdpowiedzUsuńDruga!
OdpowiedzUsuńZwierzów masz cudnych. A w zielonej butli jest zajączek? Abo mam już po trzeźwości omamy. Wiosna panie sierżancie u MM. A zimy nie było.
OdpowiedzUsuńNo dzie, SaBała, zimo zajączek? To choinka!
Usuń😀😀😀 , Basiku omamy po trzezwosci tego jeszcze nie grali.
UsuńCzecia!
OdpowiedzUsuńFrodulek kochany, niech ma się jak najdłużej dobrze. Dzisiaj podziwiałam soczyście zielone trawniki, było 15 stopni, nareszcie czyste powietrze. Wiosna prawie, bazie na leszczynie już prawie puchate. Boję się konsekwencji tych zmian, a polityczna niby "dobra" nigdy taka nie była.
OdpowiedzUsuńłeee, czwarta :(
OdpowiedzUsuńEwa2, Frodulek dostał serię leków i na razie ma się dobrze i żwawo. Leszczyną się nie przejmuj, u niej to akurat jest normą. Kwitnie w styczniu.
OdpowiedzUsuńTe "krokusy (chyba)" to przebisniegi.
OdpowiedzUsuńZwierzaki kochane i piekne, jak to zwierzaki. Kocham jak wlasne.
I mam podobnie, klimat zwariowal oraz politycy w obu ojczyznach. Zyc sie nie chce.
A co ja mam powiedziec to dotyczy polityki....
UsuńPopieprzylo wszystkich do imentu.
UsuńAch, staram się nie wzkrzeszać w sobie upierdliwości i kupuje ten ser, i te inne artykuły , ofoliowanie i oplastikowanie świata ma sie calkiem dobrze i te nasze segregowanie, staranie i dbanie psu na budę tak na prawdę.
OdpowiedzUsuńCzy Frodulkowi podajesz coś dobrego na stawy? Ukochiwania dla zwierzyńca, cium, cium.
No a przyroda.. Jest ciepło to szaleje.Pamiętam jak 11 marca ze 35 lat temu zrywalam przebiśniegi dla koleżanki na urodziny.
Przed chwilą słuchałam prognozy na luty, ma byc bez sniegu i mrozu. Luty podkuj buty odchodzi do lamusa.
Ciemierniki to kwiaty zimowe, wiec normalne jest że teraz mogą kwitnąć, to samo np. z oczarami wirginijskimi.
Dora, mimo wszystko, nawet na ciemierniki za wcześnie nieco.
UsuńJa też kupuję, bo co mam robić. Ofoliowanie świata mogą zatrzymać wyłącznie ci, co ten syf produkują, a wiadomo, że z własnej woli tego nie zrobią. Mieliby pozbawić się takiej kasiory? Człowiek udławi się swoją chciwością. Już się dławi.
No wlasnie nie zaxwczesnie one kwitna od grudnia do lutego.
UsuńCo do ofoliowywania rzeczy wazonych, to mozna isc ze swoja folia czy papierem czy pudelkiem. Coraz wiecej skepow tak robi. Auchan tak ma i ja jezdze z opakowaniami po lodach i innymi pudeleczkami (np po surowkach) i albo nabieram tam, gdzie mozna, albo podaje pani, zbey mi nasypala, wlozyla. Na jarzyny mam te woreczki z firanek, albo biore je luzem z cena przyczepiona do jarzyny. a rozne woreczki plastikowe - jak sie da - uzywam jeszcze z 10 razy. kupilam na wage cukierkow, przesypalam do koszyka (kupilam roznych cukierko-czekoladek dla sasiadki, co sie domem opiekuje, rowniez ladny koszyczek wiklinowy jako prezent dla niej), w woreczek wlozylam buty, przywiozlam, tu woreczka uzywalam na osmarkane papierki i - jak dla woreczka - zywot zakonczy przedwczesnie przez te buty i smarki, bo wloze do niego rzeczy do recyklingu... jeszcze musze dolozyc papier sniadaniowy do mojej torby opakowan do sklepu, zeby mi ser wazyli w papier. Sa drastyczne przyklady osob, ktore , owszem kupuja tacke miesa, tacke porow i cos tam jeszcze, przy kasie, po skasowaniu, rozpakowuja, przepakowuja do swoich pojemnikow, a smieci zostawiaja sklepowi, niech sie zastanowi!
UsuńTak jak napisałaś. Do jedynego sklepu z taką możliwością w naszym śląskim miasteczku chodzę że swoimi słojami na ogóraski i kapuchę kiszoną i np. śledzika z beczki. Z siatami na jarzynki. A, że regał w lodówce mam jak w warsztacie samochodowym przerobiony na wysuwane szufladki, gdzie trzymam pudełka próżniowe, to z onymi chodzę po np. plastrowane cuś. Trochę zachodu z tym jest, ala jaka satysfakcja. Od razu mi lepiej na duszy.
UsuńPaczajcie a ja tyle metrow firan wywaliłam, że ho,ho. Byloby mnostwo siatek i woreczkow.Chociaz one pprzeciez tez,sztuczne te firany.
UsuńByłoby. A ja na Warmii mam 1 sklep. Oddalony o 6 km. I też już ich nauczyłam, że mus dać mi do pudełka mojego próżniowego.
Usuń.
Dora - malo wazne, ze firany sztuczne, bo nie o to chodzi, tylko o wykorzystanie tego, co jednak sie ma, az sie rozpadnie. jedna taka firanowa torba sie rowna kolo 100 woreczkom cienkofoliowym. albo wiecej nawet. szkoda, ze wywalilas. w PL mam stare i resztki z dlugosci takich jakby firanek przejrzystych bawelnianych z IKEi - tanie. po ilus tam latach odmowily bycia bialymi, mimo moich zachet. Jestem na drugiej parze, ktora juz tez zaczyna szarzec nieodwracalnie. tamte sa czysciusie bo prane na rozne sposoby aby im przywrocic bialosc, tu kupilam w szmateksie bardzo tanio firany, nieduze. Sa portale, glogi, insta boginie i wzorowe zero/less waste panie domu, co od razu wywalaja wszystko co plastikowe i zamieniaja na tzw ekologiczne, czyli przyczyniaja sie do zwiekszania okropnosci, bo wywalaja zupelnie uzyteczne rzeczy, zeby zamienic je na rzeczy, ktore sa z materialow ekologicznych, ale NIE WIERZE, ze sa wyprodukowane w ekologiczny sposob. Np taka bawelna...ja to tak moge w kolko, wiec, zeby byla JAKAS rownowaga, to staram sie nie dokupywac plastiku, o ile jest to mozliwe, uzywam to , co mam i nie wymieniam, dopoki nie trzeba. ament. Ale prozniowe pudelko bym kupila, bo nie ma niczego zamiennikowego, co nie? poza zamiennikiem wedlin i serow na takie, ktore sa wyprodykowane w ludzki sposob...wczoraj rozmawialam ze slubnym o tym, jak to bylo drzewiej, jak sie nie mialo lodowki i wspominalismy, ze jednaj jedlismy kanapki z wedlina na przyklad...i mleko sie nie psulo w mgnieniu oka. Pamietam u nas w domu w spizarni (Niemce madrze zbudowali domy - wille - wejscie -polnocny wschod, schody do nastepnych mieszkan - polnoc, lazienka - polnoc, kuchnia - wschod, spizarnie od kuchni - polnoc, pokoje - na sloneczne strony) byl gwozdz i na tym gwozdziu wisiala zazwyczaj jakas kielbasa ze SKLEPU, nie zwyczajna czy jaks inna najtansza, bo te byly jednak do wykorzystania juusz jusz, przykryta papierem byle jak, wiszaca na tym gwozdziu... kto i jak by to dzis robil poza znajoma wedlina z Podlasia na przyklad???
UsuńEch, a ja dokupuję plastiki,np.musiałam nowy komplet do zamiatania, no nie ma normalnego cały plastikowy..
UsuńZero waste tak zupełnie to ja nie będę,ale chociaz trochę mogę. Co mogę wkładam w domu do szklanego,ale i miski i pojemniki do przewozu mam plastikowe, no ale sorry,ze szklanymi opakowaniami chodzic na zakupy nie chodzilabym, bo ciezar i stłuc sie może.
Firany wszystkie poszły won, cześć z powodu brzydoty i szarosci do smieci,część rozdałam. Nie wiem,chyba juz na strychu nic sie nie ostało. Ale i kto by to szył takie woreczki, szycie slizgajacych się firan do tego posiadajacych rózne dziurki,wzorki itp to koszmar w ciapki. Wole materiałowe torby ,i takie jak mam płótna (stare przescieradła) to szyję.Bo ogólnie wykorzystuje rózne szmatki,stare ręczniki itp. do sprzątania.Ale i duzą ilosć rozdałam w rózne potrzebujące miejsca,wiec mam sumienie czyste,ze nie wszystko na smietnik.
Co to wieszania kiełbachy,to i owszem,mój J. tak robi,nawet specjalnie do półek przymocowal gwożdzie i rozciagnął sznurek żeby te kiełbaski zawieszać:))
AMP, już poprawiłam, pomyliłam zdjęcia, mam i kkrokusy i hiacynty w pąkach, ale fotki bardzo niewyraźne. Co nie zmienia faktu, że prawie kwitną.
OdpowiedzUsuńGoździki tez mi kwitly do niedawna.
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam pochód na 1 maja w kozakach i szczurach a paręnaście lat temu w kwietniu śnieżycę,która sparaliżowała miasto.U mnie już krokusy kwitnące w park pokazywali.Pada...deszcz od kilku dni.Zdrowia dla Frodzia i reszty futer,to jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA u nas raz spadl gesty mokry snieg w czerwcu. Bylam z Coreczka w duuuzym centrum handlowym i przez kawalki szklanego dachu bylo dziwnie a im blizej drzwi, tym wiecej ludzi...wyszlysmy pokostki w brei, trzeba bylo samochod odsniezac, a my w szortach i japonkach.
UsuńO kurczaki.
UsuńA ja snieg w maju, ktory polamal mi brzoze i topole na wiosce.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, śnieg w maju poleży dzień lub dwa i szlus, nikomu z tego powodu nic się nie stanie. A 15 stopni w styczniu to raczej nie jest normalne.
UsuńU nas normalne...pamietam pare lat temu przycinalam lawende 15 stycznia i bylo 15 stopni. w sweterku bylam, nawet pamietam, ktorym!
Usuńtak samo na drugim koncu pamietam, jak z synkiem rozmawiam przez telefon, jak mieszkal nad morzem. 22 pazdziernika - siedzial na plazy w szortach i bylo 22 stopnie....
No u nas kazdego roku coraz cieplejsze i lagodniejsze zimy, i upalne lata, bez okresu przejsciowego, jak zwykle przeskoxzy sie z cieplych ciuchow od razu do krótkiech rekawow i laczków, pfuj, nie lubiem.
UsuńNoo, ja tez tej zimy jeszcze zimowych butow nie zalozylam ani naprawde zimowego paltota, bo jak wiecie, latam caly rok wlasciwie w cienkiej jesioneczce.
UsuńCzego, Dora, nie lubisz? Laczkow? krotkich rekawow? Eeeeee ;)
Opakowana,nooo, nie lubię upałów i rozbierania się, meczarnia i w pracy i po pracy, laczków nie lubię ,bluzek na ramiaczkach nigdy nie nosze nawet w mieszkaniu, no taka dziwaczka jestem i się bardzo latem morduję,a w pracy musze byc ubrana,bo przecież drapię sie róznymi krzaczorami,rózami, klecze na kolanach, rozumiesz.
UsuńZwierzaki takie ładne, spokojniutkie na tych zdjęciach. No, taki Frodulek na środku drogi to dodatkowe kilometry do omijania :), cudowności moje :)))). Martwię się i ja tymi zmianami klimatu. Teraz zimą, a jakże, jest fajnie.. Nie włożyłam jeszcze zimowych butów, mało tego, czasami ganiam bez skarpet jak wiecie. A co będzie latem? Będziemy zbliżać się do rekordowych upałów? A susze? Pożary? Wyobraźnia zaczyna pracować... A politycznie.. cóż, należy skupiać się na tych najbliższych celach więc przed latem jest jeszcze MAJ !! Te roślinki MM zadbane. O każdej porze roku.:))
OdpowiedzUsuńLilka, jasne że fajnie jest. Drogi nie są śliskie na ten przykład. Ale u mnie nawet specjalnie nie pada, ot, trochę popaduje. Nie wiem co będzie albo wiem czego nie będzie. Wody.
UsuńPomyśl jak latem łapać deszczówkę bo tzw. nawalne, krótkotrwałe deszcze mogą być. A każda kropla na wagę złota będzie w przyszłosci. Przyzwyczajajmy się i uczmy więc jak ją zatrzymywać.
UsuńPrezesowo - zainwestuk w beczkowoz. Moze kokosy na nim zrobisz. jezioro masz pod nosem.....jestem nieekologiczna, ciiiiii.
UsuńDziewetnasta czyli 7dme podium!
OdpowiedzUsuńa też mam czasami takie odczucie, że te moje oszczędzanie, i dbanie o planetę , to psu na budę, lub ewentualnie, żeby nie mieć wyrzutów sumienia.
OdpowiedzUsuńMój ogród jeszcze śpi, co prawda wychodzę i coś tam już działam, ale deszcze tak dają do wiwatu, że za długo na podwórku nie daję rady
Zwierzaki jak zwykle cudne :-)
Graszko, od dawna segreguję śmieci i nie potrafię wyrzucić plastiku ot tak, gdziekolwiek. Ale to kropla w morzu. Spróbuj wytłumaczyć lokalsowi, że od tego wszyscy zginiemy. W najlepszym razie powie: pani, i tak do piochu i tak. Mogę się założyć.
UsuńMówiąc "lokals" mam na myśli mieszkańca małej miejscowości, niezbyt wykształconego czytelnika "Faktu" i widza TVP. A sporo ich jest.
UsuńMy Europejczycy mamy jako taką jeszcze świadomość ekologiczną. Reszta świata niekoniecznie. Niech kto powie takiemu na ten przykład Amerykaninowi, że ma śmieci segregować. Nawet w bazach europejskich mają kontenery wielkości polskiej kawalerki,gdzie wywalają wszystko jak leci. O innych nacjach nie wspomnę.
UsuńSabala ma racje. Europa przoduje w tych zmianach. Reszta swiata ma to gleboko w....
UsuńN.
Oj, wbrew pozorom Amerykanie rowniez segreguja smieci i to od dawna. Nie mozna generalizowac, na calym swiecie sa "lokalsi" tak jak napisala Hana.
UsuńMoże, że u siebie. W bazach europejskich raczej im się nawet nie wspomni. Uznali, że niech se sami robio. Znaczy Europejczycy. Oni ino opłacają.
UsuńTo nie chodzi o sortowanie, bo to kropla w morzu ekologicznych potrzeb, ale USA wyszly sobie z jakiegos globalnego paktu o ochronie srodowiska i to jest znacznie gorsze. Trump zrobil dobrze wielkiemu przemyslowi kosztem wlasnie srodowiska, a obywatele nadal grzecznie sortuja smieci, podczas gdy tamci moga bezkarnie zabijac swiat.
UsuńZawalidroga ma prawo do wszystkiego. a przed kominkiem nie chcialby sobie tych stawow pogrzac. moze mu zbuduj zapiecek niskozawieszony? a ze wiosna, to tego...powiem tylko, ze na Insta Coreczka powiesila zdjecie pieska swego, co zerwal i zajadal zonkila kwitnacego...u mnie prawie-prawie. co do zlosci na brak zimy, to uwazam, ze mogoby byc , jak ZAZWYCZAJ jest w uk - pare dni mrozu, wydusi robactwo, potem tak jak teraz i wiosna i juz.
OdpowiedzUsuńKrol Rudolf I wyglada dostojnie na swojej kanapce, moze szezlagu, a kociny - jak zawsze - uplecione.
W zasadzie, droga Prezesowo - mozesz brac widly w dlon i ruszac do obejscia miec tak jak MM!
Opakowana, Frodo od źródeł ciepła ucieka, jemu zawsze jest gorąco w tym futrze. Chodzi bardziej o rozprostowanie kości niż o ich wygrzewanie.
OdpowiedzUsuńMogę brać widły, ale mi się nie kce...
ano prawda z tym futrem, zapomnialam.
Usuńmnie sie tez nie chce ni widel ni tego rozmrazania. w koncu odwolalam je na korzysc poczytania w fotelu. Marmelada tez odlogiem, ale to moze tez poczekac.
Ja ostatnio też robiłam zdjęcia świeżo kwitnących roślinek, koło Mamy bloku. Cieszy mnie to, że nie ma mrozu i śniegu, bo nie lubię zimy, a bardziej śliskich chodników i ulic.
OdpowiedzUsuńBoguśka, mnie też cieszy i to są doznania ambiwalentne!
OdpowiedzUsuńTak. Tez nie pamietam 1.02 z temp. +10 stopni! Niech deszcz przynajmniej popada... nawet niech lato bedzie deszczowe... Lubie cieplo, ale to nie jest normalne, co dzieje sie wokol nas:/
OdpowiedzUsuńMimo wszystko Greta T. a nawet bezdennie glupi ex-minister niezyjacy Szyszka pokazuja, ze ludzie wcale nie maja gdzies losow planety... Cos sie budzi, zmienia i to nawet szybciej niz myslimy. Martwie sie, ale jest iskierka nadziei. Segreguje smieci i z radoscia zauwazam powrot do papierowych toreb, do szklanych opakowan. Powolutku...
Biedny Frodek:( bolace lapki to feler staruszkow:(
Zdjecia wiosny cudne! Zamarzyl mi sie zapach mokrej od deszczu ziemi:))))
N.
Nupkowa, ja się boję, że zmiany idą zbyt wolno w stosunku do postępującej nadal dewastacji. I wkurza mnie, że mam na to niewielki wpływ. A ci, co wpływ mają działają dokładnie na odwrót. Jak Szyszko czy inny przygłup.
UsuńZiemia jeszcze tak nie pachnie jak myslisz, słońca potrzeba.
Tez sie zgadzam. Chcialoby sie szybciej, ale pamietaj ze jeszcze nie tak dawno nawet nie bylo obowiazku segregacji smieci w Pl. Teraz jest. Szyszko juz martwy, wiec nie narozrabia. A zjednoczyl swoimi glupimi dzialaniami wielu ludzi, przeciwko wycince drzew i lasow. Mam tez swiadomosc, ze jesli najbogatsi i przemysl nie zmienia strategii to zginiemy:/ jednak moze ekonomia i zdrowy rozsadek ich do tego zmusza? Wystarczy, ze ludzie zbojkotuja np. zakupy cocacoli w plastikowych butelkach itp. Gorsza sprawa jest z krajami 3swiata. Dla nich te plastiki i rozne badziewia to oznaka zachodniego luksusu:/ tu zmiana potrwa dluzej, bo musza sie stac bogatsi, zeby moc sobie pozwolic na lepsza jakosc i dbanie o srodowisko:/ a nie jest to interesem zachodnich panstw, bo skad beda brac tania sile robocza i tanie materialy?
UsuńNiestety brak zimy teraz nie oznacza wczesnej wiosny. W ost latach wiosna jest bardzo pozno...jakby przesunely sie pory roku, bo jesien tez jest dluzej a zima pozniej przychodzi (jesli w ogole). Chyba tylko lato sie trzyma, a nawet jest coraz bardziej upalne... Poczekam.
N.
Ja jeszcze nie stawiam kropki. U mnie ostatnimi laty zima lutowa lubi być. Deszcze też nie padają, więc może być susza.
OdpowiedzUsuńZwierzaki przecudne, tylko powiedz Czajnikowi, że tak na dziewczynie nie wypada się wylegiwać.
Śnieg pamiętam 1 maja 1980 r.
Ojtam, Bezowa, majowy śnieg zdarzał się często.
UsuńDo Czajnika można gadać...
Czytalyscie juz dzisiaj?:
OdpowiedzUsuńhttp://moje-podlasie.blogspot.com/2020/02/smierc-nie-puka-do-drzwi-wchodzi-razem.html
:(
N.
Przeczytałam. Smutno mi Boże. Ale nie wiem w czym rzecz. O co cho?
UsuńNie wiem ile osob znalo tego bloga... autorka na jakis czas (dluzszy) znikla z sieci... dzis napisala dlaczego:( wszystko mi opadlo, jak to przeczytalam...
UsuńN.
Znalazłam. I co dalej? Nie znam historii. W czym pomóc?
UsuńChyba nie da sie pomoc, Aldona zablokowala komentowanie. Stoi tam komunikat, ze przenosi bloga i jest link, ale prowadzi donikad. Jeszcze wczoraj byl z bloga dostep do calej historii i przeprowadzki z GB do Polski, a potem w Polsce z domu do domu, dzisiaj juz go nie ma. Zreszta jej maz zmarl trzy lata temu, musiala to chyba najpierw przetrawic, zanim mogla opisac i opublikowac. I te wieczne problemy z jej corka... Mam nadzieje, ze teraz bedzie pisac regularnie.
UsuńSa wpisy z ostatnich kilku dni...straszne, co ta kobieta przeszla... i czy to sie skonczy, bo to nastepne pokolenie raczej nie przebiera w metodach :/ strasznie smutne.
UsuńJest historia opisana, mozna wejsc w starsze i nowsze posty. Mialam nadzieje, ze wszystko jej sie pouklada po powrocie do Pl. A tymczasem...:( Pomoc chyba sie nie da, skoro pisze to moze najgorsze juz za nia? Bardzo mi zle, kiedy wiem ze ktos ma wiekszosc zycia pod gorke...
UsuńN.
Łoj kurencje, ta łagodna zima to dla naszej kamienicy i naszego remontu, wszak gdyby temperatury pospadały poniżej 0 to byśmy zamarzli ;)
OdpowiedzUsuńNo bo wygląda to tak. Kupiliśmy węgiel pod koniec października, a za jakieś 3 tygodnie rozwalili nam piwnicę, bo węzeł ciepłowniczy w niej robią. Bracia przerzucili węgiel do tej obok, która cała była i pusta. Tą drugą też rozwalili i już sami przerzucali ten nasz węgiel, chyba ze trzy razy, przykrywali czymś tam, aby za bardzo go nie było widać, bo dostęp do niego był całkiem swobodny. Jakoś się tak stało, że nikt nam go nie podbierał. Tona węgla skończyła nam się w połowie stycznia. Brat teraz dowozi w workach 3o kilowych i tacha na górę, składujemy to w nyży. Od czwartku mamy ekipę w mieszkaniu zakładają grzejniki. wiercą a prąd pobierają poza mieszkaniem, więc drzwi są cały czas uchylone, a okna na korytarzu pootwierane bo osuszają budynek...
No i same widzicie, że łagodna zima jest nam niezbędna!!!
Olaboga! No fakt, cieplo potrzebne, bo pozamarzacie... ale kto wymyslil taki remont zima? Mial fart jak duren, bo gdyby byla prawdziwa zima... to lepiej nie myslec jak by to sie skonczylo! Ma byc nadal cieplo, z pojedynczymi dniami chlodniejszymi... przezyjecie:)
UsuńN.
Niestety Nupkowo, najwiecej remontow odbywa sie w sezonie od jesieni do lata, juz dawno,zauwazylam,zw zaczynaja na zime, jak mrozy to p sa przestoje .
UsuńW bloku corki trwa ocieplabie w kilku kamienicach w miescie remonty elewacji, szczesciem pogoda jako taka.
To my mamy farta! ;)
UsuńDoro: nie wiem, moze urwalam sie z choinki, ale dotad widzialam remonty od wiosny do jesieni... nie mam pojecia jak jest w kamieniacach? Wykorzystuja martwy sezon (zime) i wtedy remontuja kamienice??? W blokowisku wszystkie prace trwaja wlasnie w sezonie wiosna-jesien. No teraz cos tam robia z chodnikami i wytyczaja nowe miejsca parkingowe, ale jest wyjatkowo cieplo. Pamietam tez, ze blok nam ocieplali pozna jesienia i bylo juz zimno (ale marzli robotnicy, nie my). Okna wymieniali latem, nawet nowy asfalt wylewali poznym latem i robili rabaty itd. Wiec nigdy dotad nie widzialam takich powaznych remontow budynku zima!
UsuńN.
U nas też remonty od wiosny do jesieni. Nigdy dotąd nie spotkałam rusztowań zimą. Prace drogowe, to i owszem, jak nie ma mrozów, to robią co mogą, by wykorzystać czas. Mam teraz okazję obserwować z okna, jak pracownicy uwijają się przy budowie drugiej nitki obwodnicy, 100 m od mojego osiedla. Na wiosnę park zaokienny sypnie liściem i wszystko zasłoni i wyciszy, teraz widać.
UsuńMarija - cichutko trzymam mocno kciukaski, zeby ta zima byla dalej taka jaka jest albo nawet i cieplejsza. Cieple skarpetony, tak na wsjaki sluczaj, masz?????
UsuńFrodziowi zdrowia jak najdłużej życzę!!!
OdpowiedzUsuńWracając do zimy, to we wrocławskim radiu mówili, że najłagodniejsza zima była w 2008 roku.
Rety, Marijo, to horror jakiś. Kiedy będą podlaczac nowe ogrzewanie?
OdpowiedzUsuńTak to horror!
UsuńOd czwartku nie wychodzę bo nie jestem w stanie pokonać klatki schodowej. Sprawniejsi dają radę, ja spasowałam, próg naszego mieszkania, ma w teraz tak ze 30 cm, bo zerwali deski z podestów na klatce.
Marijo, współczuję!
UsuńDziękuję Dora, jest ciężko, ale musimy dać radę!!!
UsuńZa to jaka to będzie ulga, jak skończą ;)
O tak😀
UsuńUtodzinowe usciski, zdrowia kochana!
Zdrowia, cierpliwosci i wiary w terminowe zakonczenie prac! Zmiany sa na lepsze, wiec trzeba przeczekac! Mimo wszystko dostaje gesiej skorki na mysl, ze musialabym np.nie wychodzic z domu... (a co z moimi pieskami wtedy???).
UsuńN.
Serdecznie dziękuję za życzenia :)
UsuńWłaśnie, Marija, jeszcze w tym sezonie podłączą? Oby.
OdpowiedzUsuńKurcze, naprawde cos jest nie tak z ta pogoda. Kwitnace gozdziki w styczniu? O matko!
OdpowiedzUsuńOgrod Marty wyglada tak, jaby to byl poczatek wiosny.
U mnie lekkie przymrozki w nocy i nawet troche sniegu spadlo, byle jaka ta zima.
Frodzio cudny jest, i na pewno zaopiekowany przez ciebie jak najlepiej a tak w ogole to ile on ma lat? Walek i cala reszta zwierzynca miodzio:)
Ataner, Frodzio czuje się bardzo dobrze na razie, po serii leków. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie, mam nadzieję, że się nie rozwinie.
UsuńWidać, że się spieszą i tak prawdę mówiąc to pierwszy remont w tej kamienicy, który odbywa się bez przestojów. Ogrzewanie mają skończyć w lutym, tylko nie wiem jak z odbiorem technicznym, czy można osobno odebrać ogrzewanie, a osobno resztę. Okna mają zakładać na początku marca.
OdpowiedzUsuńOby zrobili co trzeba bez przesuwania terminu!
UsuńJa wymieniałam okna w lutym 2015, bo wtedy było prawie 40% taniej niż od kwietnia do końca października. Czyli cena też gra rolę...
UsuńDwie godziny cieszyłam się sypiącym śniegiem po czym wszystko spłynęło, a już miałam nadzieję, że mi wreszcie gęba zesztywnieje z zimna, jak powinna w styczniu. Do tego doszło, że marzę by zmarznąć! O polityce nie wspomnę, bo musiałabym używać strasznych słów i przyznać się, jak źle życzę wielu orędownikom tzw dobrej zmiany. Czy jest jeszcze dla nas nadzieja?
OdpowiedzUsuńHesiu, jest nadzieja, ale jest też strach. Przynajmniej we mnie.
UsuńSto lat dla Maryji z okazji urodzin! I niech ten remont kamienicy sie skoczy jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Ataner :)
UsuńSłonka na niebie, by życzliw, dobrzy ludzie byli blisko Ciebie. By w dni chłodne wesoło Ci było i szczęście to prawdziwe nigdy nie opuściło. Mam to szczęście, że mieszkam u siebie i remontuję kiedy chcę. Jak mnie stać oczywiście. Ale nie muszę się martwić, że zimą zamarznę. Do życzeń dorzucę du...... żo cierpliwości.
UsuńNo patrzaj pani, zapozniona lete z koszem kwiatow wiosennych, koszem prowizji, zebys nie musiala z domu ganiac, zawierajacym zestaw zasadniczy i rozne rozgrzewajace rzeczy (fasolke po bretonsku i dietetycznych chleb do tego ;) ). Zdrowia i cierpliwosci!!
UsuńSerdecznie dziękuję za życzenia :)
UsuńDla Froda zdrowia! Moja Puńka ma niewydolne nerki i nijak jej nie mogę podać leków. Ale przecież jeszcze nam pożyją i pokrzepią w tej totalnej fiksacji, prawda?
OdpowiedzUsuńHasiu, Z Frodkiem miałam to samo - w kwestii leków. Aż wpadłam na zwykłą wątrobiankę. Robię mu kulkę z tabletą w środku, przedtem trochę mu pomacham przed nosem dla zaostrzenia apetytu i łyka wszystko. Puńka z nerkami pewnie wątrobiany nie powinna, ale może coś innego co lubi?
UsuńWłaśnie wczoraj sobie myślałam, że muszę tutaj zajrzeć i proszę nowy post. Świat wariuje, fakt - ale żeby zaraz do piachu???
OdpowiedzUsuńOjtam, ojtam, Ataner, to tylko licentia poetica:))) Dla śmichu.
UsuńCzytasz Różewicza? Ja też.
OdpowiedzUsuńJezdem po kanaście i tysiącu. I po obowiązkowym brydżyku. Na pokerka zapraszamy za tydzień. A scrabble bardzo, bardzo, bardzo mi pasuje. Nigdy nie będę w to grać publicznie. Żenua.
OdpowiedzUsuńSa”ała, ja właśnie po partyjce sccrable'a. Dlaczego żenua?
UsuńNie dlaczego a dla kogo. Dla mnie znaczy. Cały czas mam wrażenie wtedy, że mam braki słowne, co powoduje mój dyskomfort. Inne moje braki jakoś mniej mnie obchodzą i nie powodują odczucia żenua.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńWieje, przestało padać, 8 stopni.
Przyjemnej niedzieli.
U nas tak pada/lo, ze wykop na placu rozbiorkowym powoli zamienia sie w bagnisty basen, blotny rezerwuar. Jeszcze troche, a bede tam chodzila plywac.
UsuńCzyli nasza Pantera będzie miała basen zamiast budynku...
UsuńMoze wybuduja zadaszenie, jak juz tej wody dostatecznie duzo naleci?
UsuńKurczę, AMP, zazdraszczam takiej ilości opadów. U mnie pada co kot napuakał.
UsuńHana - za Toba wyraznie duch suszy lata...szaman jaki by sie zdal...
UsuńKochana, to nie są banalne zdjęcia. To jest, nie umiem się wysłowić:(. Jeszcze raz w takim razie. To są zdjęcia pokazujące miłość, normalność i wyjątkowość. Mnie chwyciły za serce, zwłaszcza to z psem na materacu. A jak dojrzałam książki to mi się gęba tak śmiała....
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Joasiu, masz świętą rację. Zbyt często człek traci z oczu to, co najistotniejsze.
UsuńDo książek gęba śmieje się zawsze, gorzej z regałami.
Z tym piachem
OdpowiedzUsuńGenialne !
No nie, Rybeńko? To było w "Nie ma" Mariusza Szczygła.
UsuńMuszę przeczytać!!!!
UsuńJa też bym chciała usłyszeć od kogoś mądrego, że takie zmiany to nie są zmiany, to nic złego. A jak już słyszę, to z takich ust, że nie wierzę. U mnie całą zimę trawa jest piękna, zielona. I też cos tam wschodzi Może tulipan? Życzę zdrówka Frodowi. Zachwycam się choinką w butelce:)
OdpowiedzUsuńKalipso, hrehre, trochę się choinka zeschła. W środku są też lampki!
UsuńO, to się postarałaś:)
UsuńJa się Hano nie dołączę do biadolenia gretopodobnego. Może i za to oberwę, ale napiszę. Kiedyś jechałam drogą, gdzie przez krzaki i drzewinki na poboczu przeszła taka maszyna, co je wycharatała bez znieczulenia. Wyglądało to potwornie, kilka dni ten obraz mnie prześladował. I miałam podobne myśli jak ty. Właściwie miałam je przez 45 lat ;) Ludzie to pasożyty na tkance Ziemi itp.
OdpowiedzUsuńA potem, po roku jechałam tą drogą drugi raz, śladu nie było. Zieleń odzyskała wszystko i była taka jak przedtem. Nie dotarło to do mnie od razu, ale po kilku latach wreszcie objawienie: Ziemia sobie poradzi. Nie płaczmy nad nią. Problemem jest nasze przetrwanie, nie płaczmy nad wyciętym drzewem, ono rozumie cykle natury, zastanówmy się nad sobą, czy my je rozumiemy? Obawiam się, że nie, cykle Ziemi są w innych interwałach czasowych, niż nasze krótkie życia. I teraz, zamiast złościć się, krzyczeć i czepiać innych (co robiłam) robię co mogę, co uważam za dobre dla mnie i Ziemi, z głębokim przekonaniem, że koniec końców, wszystko idzie jednak w dobrym kierunku.
Mi tam jest zal KAZDEGO drzewa, bo je kocham. moze JESTEM drzewem....
UsuńWiesz, mi też. Kocham planetę ze wszystkim co nam serwuje. Wycięte drzewa mnie bolą, żegnam je jak przyjaciół. Ale na ziemi wszystko jest zmienne, życie i śmierć są cyklem odradzania się. Rozkwitu, życia. Jakoś na to ślepi jesteśmy, że życie tutaj, nieodmiennie zawiera tzw. śmierć ;) A to, że wycinamy drzewa i nie szanujemy natury, przyśpiesza ten cykl dla naszego gatunku.
Usuńno wlasnie to chyba jest ta roznica - drzewo moze sobie spokojnie umrzec, przewrocic sie i na tych zwlokach zaczyna, badz kontynuuje zycie iles tam samosiejek, poszycie (nawet i pokrzywy, hrehreherher, grzyby, zuczki etc etc...i to mnie boli, ze pacan jeden z drugim wytna drzewo, bo mu cos zaslania, koniecznie musi wydusic jeszcze jedno betonowe miejsce parkingowe etc etc...mieszkam w miescie, ktore powstalo w latach 70tych. Tu dokladnie, gdzie stoi nasz dom, stal rzad chalup i sklad trotylu, wejscie do jednego z szybow wielkiej kopalni jest po drugiej stronie ulicy od naszego osiedla, tam jest mini muzeum wokol tego miejsca i duzy park uformowany na miejscu wysypisk i hald gorniczych - krajobraz istnie ksiezycowy, bo ni jednej roslinki.... miasto zbudowano na miejscu starych wiosek gorniczych, jak sie kopalnie pozamykaly. No i chcieli ci urbanisci, zbey bylo niedrogo, duzo, bezpiecznie do chodzenia (w kazdej "wsi"/dzielnicy jest podstawowka i wiekszosc dzieci zawsze chodzila do szkoly sama i nie musiala przechodzic przez jezdnie...) i ZIELONO Nasadzili bardzo duzo zielonosci - najwiecej jest szybkorosnacych duzych drzew - a to czeresnie a to klony. Troszke bez skladu i ladu - klon przed naszym domem korzeniami zaczal wlazic pod dom, a to katastrofa...musialam isc do urzedu miasta, prosic o pozwolenstwo zamordowania klonu (a ile samosiejek po nim bylo....) - dostalam, ze pod warunkiem posadze w jego miejsce cos. No i posadzilam 3 tuje (tak, tak, wiem, ale jak mam fotel tuxz przy oknie, ktore jest przy drzwiach wejsciowych moich sasiadow to co mam robic? Byla tam malwa blotna, piekna, gesta, to synalek sasiadki mi ja rozlamal na pol, skleilam plastrem, po roku polamal zupelnie z kolegami. posadzilam te tuje - dwie od tej strony, jedna po drugiej, kolo naszych drzwi i tylko ta sie ostala, bo gowniarze zmasakrowali tamte. Mam tuje, ktora tne nisko w walec albo kwadrat, z piramidowym czubkiem, choc przyszedl pare miesiecy pan i mi sztuke moja nowoczesna unicetswil i mam zwykla kolumne, za to porosnieta bluszczem i ostrokrzewem. Obok jest krzew z bardzo drobniutki listkami i tne to na karmnik - jak stol! Dwa krzewy mi uamrly, ale biorac pod uwage rozmiar mojego ogrodka z frontu, to i tak mam DUZO ;) a jeden taki krzaczek, co go puszczam na sciane, cienka warstwa przylegajaca, byla tez przez pana przycinana i odkrylismy gniazdko, z lata, byl tam taki gaszcz, ze nikt nie zauwazyl, bo glownym obiektem mieszkalnym jest tuja. Przycial, ale musial zostawic gniazdko na miejscu.
UsuńBzikowa, przesada nigdy i nigdzie nie jest zdrowa. Ziemia się odradza, owszem, ale poszło to chyba za daleko, że ziemia po prostu nie zdąży. Człowiek niszczy szybciej, niż przyroda się odradza i sądzę, że tu tkwi sedno zmian.
UsuńHana, ziemia spokojnie zdąży, czyż ona się gdzieś spieszy? Zmieni się, będą inne rośliny, inne zwierzaki, to MY nie zdążymy się dostosować do zmian. MY, gatunek. Kurczowo uczepiony myśli: że wszystko musi być po naszemu. Nie musi, dobitnie nam teraz planeta to pokazuje. Chodzi o NASZE przetrwanie. O ile mamy w ogóle przetrwać, może mamy stąd odejść, może dlatego odpalił się nam program jak u lemingów ;) Koniec szkoły dzieciaki, czas do domu...
UsuńBzikowa i tu sie zgodzę, żeby nie przeginać, rozsądek i nie poddawanie się manipulacjom!
OdpowiedzUsuńDzień dobry przy niedzieli.U nas rozłąkowa, deszcz w nocy padal chyba, bo mokrawo, 5 st.
OdpowiedzUsuńWitajcie niedzielnie. W nocy popadało troszkę, a od rana wichur dość duży, ale słoneczko cudowne i 8 na plusie. Nie mogę się pozbierać po tym przeziębieniu, słabość mnie trzyma i niekce puścić.
OdpowiedzUsuńBezowo ,poleguj i daj organizmowi się regenerować. Moj chorowitek pojechał,ale jakoś nie rozebrało go wiecej, mam nadzieje,że to juz po chorowaniu.Tyle specyfikow łyka i jest po akupunktueze itp.więc podobno ma miec dobrą odpornosc i nawet jak wirus zaatakuje,to 3 dni i zdrowy.Wiec mam nadzieje,że tak będzie.
OdpowiedzUsuńCzuł się osłabiony,pare dni,ale ani jakis straszny katar ani kaszel nie zatakował.Smarowalam go maścią na noc i dodatkowo wit C łykal i czosneczek jadł:)
no i rozpadał osie troszkę pod wieczór.Nie wychodziłam w końcu nigdzie.
Sprzątałam balkon i pokoj balkonowy.
Dora tak jak ja - w swientom niedziele zpszonta:D Ja nawet okna myje, zeby podraznic sasiadki:D Jot pojechal, w domu spokoj, Dora odpocznie. Niech sie wykuruje i wraca zdrow! A my czekamy co tam dalej z epidemia...
UsuńN.
hrehrehre Nupkowo, świątek,piątek czy niedziela, niech nas praca nie onieśmiela:))))))
UsuńW domu pusto i cicho, koty śpią,a ja tylko na messengerze klikam z córkami ,kolezusią amerykańską, i J,bo od czasu do czasu zdaje raport z drogi, juz na szczescie jest blisko domu.
Trzymam kciuki za to żeby wszystko tam było do ogarniecia bez większych nerw, co tam szefostwo szykuje się okaże.Najpierwma wizyty lekarskie do załatwienia.
Dora, to masz wolną chatę!
Usuńtak:)
UsuńZostawił Ci Robinka? Fajnie, nie będzie się nudził, jak J. będzie w pracy.
UsuńTak,zostawił.
UsuńU nas sie troche wypogodzilo (ale bez ekscesow;). Nie padalo, wyszlo na troche slonce (po wielu dniach). Zimno i wieje. Znaczy sie bedzie zmiana pogody (ochlodzenie?). Strzyge lapy kudlate Nupolowi. Po ostrzyzeniu 1/2 lapy on daje dyla, robimy przerwe. I dzieki temu ma juz 3 lapy ostrzyzone po 1/2 :D Odkrylam mu jakis wyrosniety nad miare pazur, ktory trzeba przyciac. Moze do jutra zdaze je ogolic? Mnostwo blota i piachu psy mi teraz wnosza do domu, a ze len ma sie swietnie, to trzeba ograniczyc to brudzenie. Ciapek dla odmiany wyje w nieboglosy, kiedy go strzyge... moze mysli, ze mu cos obetne?:0 On bedzie nastepny w kolejce... jak byl mlodszy - nie wyl. Na starosc histeryk z niego potezny. Jak mial zabieg usuwania narosli na powiece to po zabiegu kilka godz zostal w lecznicy, zanim go odebralam po pracy. I weci dzwonili, zeby predzej go zabrac, bo juz dosc maja;)) No ja mam to na codzien od niemal 7 lat. Kochane pieski:D
OdpowiedzUsuńN.
No kochane biduśki.Wygłaskaj je ode mnie:)
UsuńU nas też wiosennie; narcyzy szafirki, tulipany wyłażą z ziemi, przebiśniegi zaczynają kwitnąć, muszę jeszcze pójść obejrzeć ogródki przy pobliskich domkach , tam powinny już być ranniki.
OdpowiedzUsuńDziś wybrałyśmy się z córką (przyjechała ze stolicy) i siostrą na spacer - słońce świeciło, ale wichur łeb urywał, ale było bardzo przyjemnie, choć patyki z góry leciały. Dobrze, że małe. Ale w połowie tygodnia podobno ma być śnieg! No, poczekamy, zobaczymy.
Snieg ma być symboliczny i chwilowy,z tego co zapowiadał jakiś pan wicherek:)
UsuńKochane, Nupkowa, kochane! Frodo uwielbia wszelkie gmyranie wedle fiuterka. Robię to na dwa podejścia ze względu na jego gabaryty, bo jednorazowo mój kręgosłup nie daje rady. Frodka mozna czesać cały dzień.
OdpowiedzUsuńObcinałam Bezie pazury. O matko kochana i córko, co za histeryczka. Tak się darła, jakbym głowę obcinała. Obcięłam 8 szt., reszty się nie dało, Bezowy ją nie utrzymał na rękach. Próbowałam różnych sposobów na nią, nic nie działa, boję się, że wierzgającemu kotu obetnę za krótko.
OdpowiedzUsuńNa koty mialam sposob: "na baleron". Zawijalam calego kota w rulon z recznika czy koca, tak ze wystawala tylko obcinana z pazurow lapka... ciach ciach - 4 lapki dalo sie przyciac. Bez "baleronu" mialam palce do krwii pogryzione!
UsuńN.
Próbowałam owijać kocem, ale to nie z tą kotką. Jest strasznie ruchliwa, wierzga, pręży się i okropnie drze. Nupkowa, mam tak już 5 lat. Poprzednia była z nami 13 lat, dawała sobie obciąć, leżała na stole pod lampką i sama jej obcinałam, bez łapanki.
UsuńKocham tych moich gamoni! Ale nie sa latwi w "obsludze", oj nie! Nupel to pol-dzikusek, pierwsze strzyzenie po schronie robilam mu w kagancu, bo mnie gryzl, rozwscieczony... mial pelno koltunow i zapewne nigdy wczesniej strzyzenia do doswiadczyl:/ Teraz jest lepiej, juz nie gryzie, ale trzeba strzyc na raty i chwalic! Maszynki boi sie tak samo jak nozyczek. Dzis ucielam kawal wystajacego pazura! Przezyl:D Co pol strzyzonej nogi dostaje przysmaczek, juz sam leci do kuchni, zeby byla nagroda za tortury!:D
OdpowiedzUsuńA Ciapek nie sprawial wiekszych problemow, choc nie kochal byc strzyzony. Teraz wyje, przestraszony. Tak samo - strzyge go po kawalku.
Normalnie szczeniaka oswaja sie z maszynka, z nozyczkami, zeby potem bylo latwo. Moje tego nie zaznaly... Czesanie od biedy zniosa, ale niedlugo. Obaj sa mocno kudlaci, wiec nie ma rady. Tylko cierpliwosc pozostaje. Wiedzac jednak ile to potrwa i ile sie z nimi nacackam... odwlekam te strzyzenia ile moge. No i niestety dlatego tak zarosli obaj...
Moj niezyjacy Misio byl pod tym wzgledem bezproblemowy. To teraz dostalam wieksze wyzwania;)
Swietnie, ze Frodek kocha dotyk i czesanie czy wycinanie koltunow. Przy duzym i futrzastym psie - to duze ulatwienie! (i mnie bola wszystkie czlonki po takim wycinaniu futra).
N.
Jak już o czesaniu i strzyżeniu mowa; mój Baluś wyczesywany stoi sztywno i po prostu równomiernie szczeka. Bez przerwy. Jest przy tym na tyle wściekły, że nie odważę się czesać wokół pyska. Co ciekawe - pod ogonem bez większych problemów. Wokół pysia mogę mu tylko powycinac co sie da - na to od biedy pozwala. W związku z powyższym celuję z czesaniem na czas kiedy nie ma sąsiadów z jednej i drugiej strony. A ponieważ sąsiedzi już nie pracuja i najczęściej sa w domu, więc Baluś na ogół chodzi zarośnięty. Groomerka dwa razy w roku przy zamawianiu wizyty wzdycha - "tak myślałam, ze już czas na Balusia".
OdpowiedzUsuńNo to widze, ze wiecej z nas ma przeboje ze strzyzona/czesana zwierzyna :) Nie pociesza ta swiadomosc, ale jakos uspokaja, ze czlowiek niesamotnie mierzy sie z tym wyzwaniem;) Wydaje mi sie, ze Nup w koncu jakos sie oswoi ze strzyzeniem, z nozyczkami. Skoro teraz juz nie gryzie, nie panikuje, tylko "nie lubi" to moze jeszcze bedzie postep? Tak samo oswajam go z odkurzaczem. I juz coraz blizej znosi jego obecnosc, jak ma dosc - wieje do lazienki. Ostatnio nawet leciutko przysunelam rure odkurzacza do jego futra, zeby poczul ze odkurzacz wciaga powietrze, a nie zabija;) zniosl to dzielnie, nie uciekl, nawet byl chyba lekko zaskoczony, ze go nie wciagnal calego:D Ale smaczki za strzyzenie zalapal b szybko:D teraz w sumie moglby byc same smaczki, bez strzyzenia;)))
UsuńCiapka juz nie zmienie. Odkad oslepl (ledwo widzi), przygluchl, to moze miec demencje? Albo jakies swoje leki? I stad to wycie, ta panika...
Niezly tekst groomerki:D i waleczny Balus! A wyglada na takiego milego kudlacza;)
N.
Dzień dobry z rana. Czyżbym budziła? O dziwo spałam i o 6.00 obudziłam się wyspana. Za oknem ciemno i ciepło, bo okno uchylone.
OdpowiedzUsuńMiłego poniedziałku i całego tygodnia.
Tez spalam przy otwartym oknie i tez dobrze...widocznie dobre cisniene bylo. Poza tym jakos wczesniej sie robi jasno, fjanie, zagladnelam gdzie trzeba ...dzien juz jest dluzszy 1,5 godz.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTy Bezowo, rekordy frakwencji pobijasz, czy jak? Z wieczora ostatnia, z rana pierwsza. :-)
Cześć Kurki,
u nas +6 i pada deszcz. Pada, leje, nawadnia. Dobrze.
Tak ma być.
Zaraz zacznę się próbować rejestrować telefonicznie do lekarza. Ostatnim razem zeszło mi ponad 2 godziny wiszenia na telefonie. Ciekawe, ile będzie teraz.
Dobrego poniedziałku.
Cześć kurki, pada , 6 st i troche wieje, pogoda dobra na spanie, ale spać sie nie chce.
OdpowiedzUsuńPogodacjak na przedwiosnie, trzeba odkopać parasol.
Dobrego poniedziałku.
Czołgiem Kureiry! U mnie oczywiście nie pada i oczywiście jest ciepło. Bawcie się dobrze przy poniedziałku, bo dlaczego nie?
OdpowiedzUsuńHej koło południa.
OdpowiedzUsuńKonowała zaliczyłam i kawę z portugalskim ciasteczkiem w towarzystwie córeczki, adrenalina opadła, chyba się zdrzemnę, bo noc była kiepska.
Pochmurno, ciepło i kropi deszcz.
Dobrego poniedziałku.
Ojej! portugalskie ciasteczko, dobra kawa w znanym nam miejscu!
UsuńA u mnie juz drugi dzień słońce, bezchmurnie i 0 stopni. Przebiśniegi, pączki na krzakach itd., ale mróz i śnieg przydałyby się, zwłaszcza mróz przez jakis czas bo bez niego różne niewymrożone paskudztwa będą nas atakować wiosną i latem. No i jak dobrze, że okna czyste, teraz, jak słońce świeci.
OdpowiedzUsuńSlonce! Od rana! Wzglednie cieplo. Dobrego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńN.
Czy ktoras Kura zauwazyla, ze wczoraj byl dzien palindromiczny?
OdpowiedzUsuńJasne a za 2 lata będzie 02
Usuń022022
Zauwazyla, po czasie. Piekna data na jakies zmiany, nowe poczatki czy rocznice:) Niedlugo bedzie jeszcze 20.02.2020 tez ladna data:)
OdpowiedzUsuńN.
Ladna, ino niesymetryczna ;))
UsuńOpakowano, ale za to pączki będziemy wtryniać 20.02.2020 haha
UsuńMnie na szczescie omina, ale pasuja te wszystkie zera do paczkow, hrehreh
UsuńKto bedzie to będzie.
UsuńSymetryczne pączki być nie muszę. Skonsumuję te bardziej niesymetryczne, ale z dużą wkładką. Następnego, symetrycznego mamy 12.02.2021
Usuń😀, cześć przy podwieczorku. Zgodnie z zaleceniem prezesowej spędziłam dzień miło, w towarzystwie córuni.Pogoda sie poprawila, nie padało, szpaczki zaczeły swoje trele, a z nieznajomą panią przed pocztą tak sie zagadałyśmy, że nie zauważyłyśmy, że już minęła przerwa i znów otwarte.
OdpowiedzUsuńPoniedziałek był całkiem przyjemny. Przy cytrynówce w towarzystwie kol. D. nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńDobrze zaczęłaś Hano😀
OdpowiedzUsuńAch, jak fajnie masz, Prezesowo...ja dzis raz w hucie, a od tej pory siedze sflaczala - ugotowane pomarancze czekaja ma przerobienie ich na marmelade...do tego okazuje sie, ze nie mam za duzo sloikow...no masz.
OdpowiedzUsuńDora, nie skarżę się. Poza tym, że spać kce mi się.
OdpowiedzUsuńPospały się kurki, to może zgaszę śwaiteło? Dobranoc, do jutra:)
OdpowiedzUsuńSię nie pospały, dopiero zajrzały ale też zmęczone podzisiejszym dniu i wcześniej wskakuja na spalną.
OdpowiedzUsuńCzyżbym robiła pobudkę? Tak późno? Niemożliwe!
OdpowiedzUsuńU nas przyszła zapowiadana zima. Cieszę się bardzo, ja tam lubię białe i nie zamierzam tego ukrywać. Zastanawiam się tylko, czy długo poleży i czy napada tyle, bym mogła się wyżyć w odśnieżaniu różnych ścieżek.
Dobrego wtorku!
AGniecha , ja tez lubie biel...juz mam po dziurki w nosie ta szaroburosc! lubie biel , snieg, platki tanczce...a w Warszawie nic z tego.
UsuńTeż lubię,ale pada deszcz,podobno dopiero powyżej 700npm. pada śniegiem.No i dobrze,bo agroturysci feryjni rezygnują, słysząc ,że juz kiepsko z warunkami na narty i kolezusia ma przymusowe wolne.
UsuńOessu Agniecha nie budz ludzi w srodku nocy!!!!!
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńDziś przyszedł do mnie deszcz i sobie pada, a niech pada.
OdpowiedzUsuńMoże by wreszcie rozebrać choinkę?, czy zostawić do Wielkanocy?
Buziaki dla Kurek.
Bezowo ,zostaw,tylko na Wielkanoc powieś jajka, co się będziesz szczypać:)))))
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj typowy deszczowy dzień, 4 st., zatem nie mam wymówek, tylko biorę się do roboty. Juz spróbowalam,no i troche niefajno sie te drzwi od spizarni opala,bo wyglada to tak ,ze fajnie odchodzą warstwy farb olejnych,prócz ostatniej ,która jest szara i wyglada na to, że pomalowano nią świeże drewniane drzwi,bez zadnego zabezpieczenia,i żle sie tą warstwę ściąga.
Bylam rano z sąsiadem podpisać pobranie kredytu przez wykonawców remontu elewacji i tak mi zeszło z porannym raportem:)
No, no, odważna jesteś. Ja nie brałabym tak potężnej odpowiedzialności bankowej, na tyle lat, nie znając się na tym.
UsuńZadna odpowiedzialnośc, jestem we wspólnocie ,jest nas 4 rodziny z prywatnymi mieszkaniami, mielismy duzy wkład wlasny z funduszu remontowego,ale kredyt trzeba było dobrać oczywiscie.Za naszą część my podpisujemy za innych lokatorów gmina. Zwyczajna procedura.
UsuńWykonawcy przychodzą do nas po podpis, pozniej do banku, bo pieniadze moga pobierać transzami, ta jest pierwsza z kredytu, bo pierwsze prace pokrył nasz wkład z fund.remontowego.
UsuńDora to tak jak u mnie...wspolnota musiala wziac kredyt na nowa elewacje, zabraklo z funduszu...mus to mus. Juz pol roku pracuja, domiszcze jest wielkie, 360 mieszkan! ja od pol roku mam rusztowania w oknach. Ale bedzie pieknie ...
UsuńTo są takie sumy,że zawsze wspólnoty biorą kredyty, u nas kamienic jest wiele, ale to od lokatorow wychodzi,czy chcą i ich stać na remonty, mysmy podjeli taką decyzję na zebraniu,to i robimy, u nas 8 mieszkań. No i tak to później w ciapki wygląda, bo jedni sobie odremontują inni nie,u nas bedzie ladnie,a juz obok budynki zostają ze starą zniszczoną elewacją, bo tam nie mają kasy na remont. U nas też połowicznie,bo nie wymieniamy okien ani strychowych ani na klatce shcodowej,bo na to juz sie lokatorzy nie zgodzili,poniewaz składka na fundusz remontowy juz jest podniesiona,a byłby jeszcze wieksza .
UsuńSą też budynki wpisane w rejestr zabytkow i wtedy sie starają o dopłatę ,i ja dostają, nasza nie jest w rejestrze,więc musimy sami bulić, a i tak głowna konserwatorka się wpieprza z doborem koloru budynkiu i ogólnie ma zalecenia, do ktorych trzeba sie stosować.
UsuńHa,zdolna jestem niesłychanie..
OdpowiedzUsuńZrobiłam właśnie tiramisu,siem chłodzi.Chociaż ślinka mi leci,bo z amaretto i posypane wiórkami czekoladowymi.
Pogoda wiosenna co mnie cieszy.
Co do tematu.
Powiem tyle,że podług mnie po odkryciu paliw kopalnych i rewolucji przemysłowej nie jest chyba możliwy powrót do formy metabolizmu społecznego i cywilizacji agrarno-ekologicznej.Sama energia słoneczna nie wykarmiłaby miliardów ludzi z ich rozbuchanymi potrzebami i konsumpcjonizmem.Dokąd zabrniemy?
Niedawno gdzieś wyczytałam,że wiadomości to opium ludu.Byle kliknąć w chwytliwy tytuł,lajknąć albo wyzwać drugich od głupków.
Nie sposób tego wszystkiego ogarnąć,tym bardziej że nie mamy wpływu na wydarzenia na świecie.Róbmy swoje.
Miłego.
Hanna - to sie w siebie zapadnie, jak w czarna dziure, bo inaczej byc nie moze...
UsuńHej Kurki.
OdpowiedzUsuńRano lało, w południe lało, teraz pada i ciemno się robi.
Ukulturalniałyśmy się z Rabarbarą egzotycznie, teraz mi przysłała zdjęcie zimy. U niej jest biało i puchato.
Nie lubię nosić parasola, zakupów i torebki razem, umknęło mi fajne zdjęcie gawronów, ze stoickim spokojem moknących parami pod rachitycznym drzewkiem.
Czołgiem Kureiry! Nie puaczcie, ani się nie martwcie, dzisiaj udzielam się towarzysko w realu.
OdpowiedzUsuńU nas pochmurno, padalo, ochlodzilo sie. Tak czy siak lekka ta zima. Dzis mam przyplyw sil, ale to chwilowe... odebralam wyniki badan:] tsh znow powyzej 9. Nie wiem czy mozliwy jest blad laboratorium? Musialabym oba porownac... Troche rece opadaja, kiedy trzeba powalczyc o zdrowie, ale przeciwnik sie ukrywa, maskuje, nie reaguje na leki. Psychosomatyka? Zatem to zajecie na najblizszy czas. Zdrowia Wam zycze, bez niego ciut ciezej...
OdpowiedzUsuńPsiuty glownie spiom. Ciapek nic nie wie, ze teraz on pojedzie do golenia;) Dom zalicza kolejne podejscie porzadkowe, ale z tym poziomem energii, ktory mam to nawet do Wielkanocy moge nie zdazyc:P Trudno. To do gwiazdki:D
Dluzsze dni sa juz wyraznie! Ciemnieje ok 17 i rano o 7 jest jasno:)Oby do marca!
Przycichlo o epidemii... musialam dzis przeszukac internet, bo jak dotad pisali o postepie epidemii to nagle cisza. Woda w usta i bleblanie o grypie w Pl... Oby wiosna szybko przyszla, bo przepedzi wtedy wirusy. Slonce i suche, cieple powietrze wykurzy zaraze. Ale poki co niech pada. Dzis po raz pierwszy od 2 lat? widzialam, ze lunelo... tak porzadnie lunelo. Przez ost 2 lata tylko mzawka byla:/ Jak ktos wyzej napisal: robmy swoje. Kazdy z nas ma cos na sumieniu, kazdy moze cos zmienic na lepsze. A jesli wiekszosc ludzi wybierze zaglade to i tak nie mamy na to wplywu, za bardzo. Szkoda dzieciakow...
Nupkowa
Nupkowo a reszta , ft 3 i ft4? Bo tylko z nimi jest mozliwe okreslenie co sie dzieje.Nadczynność, niedoczynność, hashimoto?
OdpowiedzUsuńZapalenie w organizmie moze jeszcze jakies Cie meczy?
Och Hano, tak se patrzę na turkusy w Kuriozie i marzę. Chcę ożywić salon, dodać koloru, bo w samych brązach i bielach, a kompletne bezguście w te klocki jestem. Podpowiedz coś.
OdpowiedzUsuńMariola,ale ozdóbkami chcesz pokolorować,czy np. jakaś ścianę strzelic na jakiś energetyczny kolorek?
UsuńChyba ozdóbkami. Jakieś poduszki, narzuta, doniczki... Turkus z limonką? Futrzaki? Może kawałek tapety gdzieś na ścianę?Albo dekor w postaci naklejki? Oglądam i oglądam różne ekspozycje, lecz jakoś nie widzę tego u siebie. Ale ja z tych, co szafę przestawią pół metra i odchorowują zmianę przez tydzień ;)))
UsuńA ja właśnie kończę szyfonowe zasłony (złociste) do jednego okna. Na wszelki wypadek nie tnę bo jakby mi potrzebna była jakaś ekstra suknia albo narzutka albo spódnica a funduszy by brakowało to tylko zasłonę ściagnąc i przerobić (hrehrehre jak podstarzała Scarlett, tylko kurna Retta w więźniu nie ma). Kupiłam w Leroyu śliczne zapinki do firan albo zasłon , takie na magnes, ktoś miał niezły pomysł. No a jutro spróbuję zamontować tv na ścianie i kolejna szafeczka (podstaweczka pójdzie) voooooooon.
OdpowiedzUsuńBacha - zainspirowalas mnie - zanim pojade do huty, wsadze 2 krzesla stolowe do samochodu, zbey je wywiezc na wysypisko! Wreszcie.... 2 , bo wiecej naraz nie wlizie.
UsuńOpakoana, no i 1m2 luzu!
UsuńPada śnieg, -1, ciekawe, co będzie rano...
OdpowiedzUsuńCały dzień padał deszcz, potem deszcz ze śniegiem i sam śnieg. Zrobiło się na moment na trawnikach biało. Nic nie zostało, ale może być ślisko, bo na trzecim piętrze mam -1.
OdpowiedzUsuńGaszę, dobranoc.
Dobra. Jeszcze popracować mus. Ale tak lubię. Cisza i spokój. Cudnych snów a rano fajnego wstawania. Pchły na noc itp. itd.
UsuńBezowa, nie ma gaszę, ja jeszcze czytam!!!!!
OdpowiedzUsuńDzien dobry!zaledwie 1 stopieniek..moze popada snieg?
OdpowiedzUsuńAgniecha jak tam ta Twoja zima..jeszcze jest?
Rabarbara przyslala takie zdjecia, ze az mnie scisnelo z zazdrosci, bialo jak w bajce o bajkowych zimach!
Zima wczoraj się stopiła, ale po nocy pojawiła się nowa, i chociaż trochę pokapuje, to jeszcze jest biało. Myślałam sobie ostatnio o Rabarbarze, że znowu znikła.
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńJuż mi zdążyli krwi upuścić, wróciłam, a za oknem deszcz ze śniegiem, plusowo więc nic nie zostaje.
Niech Wam się uda środa.
Dzien dobry, leniuchuję w łózku, ale pora sie ruszyć.W nocy padal snieg, ale nie ma po nim sladu.
OdpowiedzUsuńMokro, zimno, 1 st.u sasiadow nadeną ktos mocno kaszle, jak cicho w domu, to rozne odglosy slychać.
Dzien dobry, tu sucho, cieplo, prawie slonecznie. Wichur przystanal trochu.
OdpowiedzUsuńDzień dobry,u nasz słonecznie i piękny błękit jak na tę porę roku.
OdpowiedzUsuńWróciłam już z zakupów i dumam:wziąć się za mycie okna czy nie;)
Dzień dobry z huty. Przez okno widzę piękny słoneczny dzień, tylko pogodynka nadaje mi, że są dwa stopnie ciepła, ale za to lodowaty wiaterek...
OdpowiedzUsuńWichur mocny -1 i cudny słoneczny dzień, a wczoraj tak paskudnie było. Gdyby tak jutro było ślicznie...muszę po receptę na jeden ważny lek pojechać, bo ostatnio o nim zapomniałam, a się kończy.
OdpowiedzUsuńMilutkiego popołudnia i wieczoru życzę.