czwartek, 19 lutego 2015

Choćby koza biała, byle posag miała

Już po raz drugi (nie licząc sprawozdania z podróży do Włoch), na łamach gości nasza Nadzwyczaj Płodna Koleżanka Opakowana, tym razem trochę nietypowo. Bez zbędnego ględzenia oddaję Jej głos!


Dzisiaj…
Dzisiaj jest początek tego: 
no i tego: 
No ale – DLACZEGO? ­ pytacie....dlaczego???
No bo przecież dziś jest pierwszy dzień nowego roku chińskiego.
A rok będzie...Drewnianej Kozy.
No i zgadnijcie KTO jest Drewnianą Kozą...no kto???
Co dwanaście lat mamy swój rok, swojego znaku chińskiego, ale jakoś tylko raz, jak miałam 24 lata, miałam raczej specjalny rok – urodził mi się synek. Mój pierworodny. I pomyśleć, że zaraz skończy...35 latek. Zleciało...
No więc ani jak miałam 12 lat, ani 36, ani 48, nic specjalnego się nie wydarzało, ale to nie były lata DREWNIANEJ KOZY!!! Za to mój ślubny miał co 12 lat zmiany ogromne...jak miał 12 lat poszedł do “dużej” szkoły, 24 – poznał mnie, 36 – zmienił zawód i pracę na lepszą niż przedtem, 48 – na jeszcze lepszą, 60 – najmniej niezwykle – utrwalił swoją pozycje zawodową.... ale ja nie o tym. Znaczy nie o nim...
ZAWSZE kochałam kozy, a Koziołek Matołek, razem z Prosiaczkiem, zawsze był w czołówce i pierwszej trójce chyba ulubionych bohaterów powieściowych.
 
Potem kiedyś przeczytałam o Kozie w sensie chińskim i dużo zrozumiałam. Jestem typową Kozą, ale – mam nadzieję, że nie capię, hrehrehre. Do Pacanowa też na razie nie pójdę, bo nie muszę się podkuwać. Może kiedyś... Ale jestem dumna z bycia Kozą.
No to teraz konkrety chińskiego horoskopu.
Chyba nie muszę mówic, co to i kto to ten chiński horoskop. No to będzie o ROKU DREWNIANEJ KOZY.
Koza (Owca) reprezentuje energię Yin, czyli symbol pokoju, harmonijnego współistnienia i wyciszenia. Taki jest właśnie nadrzędny nastrój tego roku.
Ja osobiście jestem i pacyfistką i lubię spokój i pokój na platformie mniej światowej. Nie lubię konfliktów i okropnie mnie boli, jak one są...
Choć na świecie są wojny, w tym roku groźba wojny będzie zażegnana i pojawi się okazja do
znalezienia kompromisu. Pokój zostanie utrzymany.
No mam nadzieję!
Koza (Owca) jest symbolem kultury; odnosi się do czasu relaksu, pielęgnowania i zbierania sił. Zaufaj dobrym siłom tego świata, a czeka cię szczęście i satysfakcja.
No paczcie państwo, kurtura ma być, bo ja kulturną damą damusiowską jestem!
Choć wielkie mocarstwa wygrażają sobie nawzajem, uspokajająca energia Kozy (Owcy)
rozprzestrzeni się nad nimi i zdrowy rozsądek zwycięży. Agresja przerodzi się w chęć pokojowego rozwiązania problemów.
Uuuuu...ooooo ­ “uspakajająca energia Kozy”...nonono....
Podobnie jak w wielkiej polityce, również w rodzinach coś się przemieni. Ludzie zaczną baczniejszą uwagę zwracać na swoje uczucia; będą próbowali jednoczyć się zamiast walczyć ze sobą. Gniew ostygnie, a nieprzyjemne decyzje zostaną odłożone na później.
O matku bosku – oby! Nie w mojej rodzinie za bardzo, znaczy nie w mojej – mojej, ale niedaleko by się uzdrawiające działanie Kozy przydało.....
Energia Kozy (Owcy) stopniowo będzie promieniować na wszystkich ludzi. Prędzej czy później dotrze do każdego.
Znaczy każdemu wyrośnie biała bródka I będziemy mieć nieco zdziwiony wyraz twarzy? Mnie biała bródka rośnie, już Pani tych kózek niezwykle fotogienicznych mówiłam – jeden włos czasem dwa (ale nie razem) na brodzie przez noc wyrasta. Straszliwie biały...a o otępiały ..pardon – zdziwiony wyraz twarzy nietrudno....
Niemniej możemy spodziewać się burzliwych okresów – szczególnie w marcu i kwietniu oraz na przełomie lat 2015/2016.
No to parę osób będzie rzucać w siebie porcelaną, a inni się wezmą za rogi. Ale to mija....
Rok 2015 będzie się charakteryzował prymatem umysłu i mądrości nad brutalną siłą.
O matku bosku – TYLE odpowiedzialności na MOICH barkach!!!
To część wpisu na:
http://przewodnikduchowy.pl/astrologia­chinska/2015­rok­kozy.php
Oprócz tego....
 
Koza (Owca) patronuje w chińskim zodiaku rozwojowi sztuki, nowym trendom w modzie. Jest to znak artystów i kreatywności. Każdy aktywny i pomysłowy człowiek może w tym roku liczyć na pomyślny los. Wyobraźnia będzie w 2015 roku bardzo ważną cechą. Od niej wszystko się zaczyna. No to widzę, że Kurnik będzie kwitł, bo rok będzie dobry dla Was wszystkich. Będę się starała Wam PANOWAĆ sprawiedliwie i z wyobraźnią i pomysłowo i będę podsuwać nowe trendy w modzie (o matko...)
[http://horoskop.wieszjak.polki.pl/horoskop­chinski/292256,Horoskop­chinski­na­rok­2015­­
OwcaKoza.html]
A tu horoskopy dla wszystkich chińskich znaków na ten rok, oprócz tego to chyba mniej więcej wszędzie można znaleźć te horoskopy. Na zdrowie! Szykujcie się!
http://horoskop.wieszjak.polki.pl/horoskop­chinski/326117,Horoskop­chinski­na­2015­rok.html#
http://www.taichi.poznan.pl/aktualnosci/rok­drewnianej­kozy­2015­horoskop­chinski/
http://chicaconsuerte7.blogspot.co.uk/2015/01/horoskop­chinski­2015­rok­rok­kozy­owcy.html
TU JEST PRAWDZIWA PEREŁKA TŁUMACZENIOWA:
http://www.georgetangchineseastrology.com/pl/2015­chinese­goat­astrology/
A tu dla mnie:
http://horoskop.wieszjak.polki.pl/horoskop­chinski/292256,Horoskop­chinski­na­rok­2015­­
OwcaKoza.html
http://magia.onet.pl/horoskop/horoskop­chinski,7/roczny/koza,724,0.html
Autorką zdjęć i Panią Mamusią tych prześlicznych kózek jest nasza Kurnikowa Inkwi, która pozwoliła (oczywiście też po konsultacji z portretowanymi) na powieszenie zdjęć tu i teraz! Dzięki!
Tak się zastanawiam, że mało w tym gościnnym wpisie dygresji...trzeba to naprawić – byłam dziś na szybkim spacerku na plaży – boszszsz, jak było cudnie...no to uznałam, że nie będę się obcyndalać z  robieniem jakiejś tam kolacji prawdziwej – więc zrobiłam coś, co od razu zapachniało mi (dosłownie) dzieciństwem, a szczególnie letnimi kolacjami niedzielnymi – parówki krojone w sosie pomidorowym z serem. Cudo!! Macie takie smaki z dzieciństwa? 
To mówiłam ja - Opakowana

Teraz mówię ja - Hana. Wybaczcie mi opieszałość, trochę się ostatnio działo. I złego, i dobrego (Skarpeta!). Obiecałam prezenciki Kochanym Kurom, którym chciało się skrobnąć coś pazureirem w Kurniku. Trochę gonię w piętkę z czasem, ale co się odwlecze... 

No i oczywiście, co? SKARPETA!


235 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten post:))) Najważniejsze, że gniew ostygnie. Dziecko moje sie obudziło....

      Usuń
    2. Łagodnościom Kalipso, łagodnościom!

      Usuń
  2. Kalipso, pod poprzednim postem czytałam - skopiuj obrazek i przekieruj na Skarpetę, tak samo, jak jest tutaj. Ja tez nie wiem, jak się banerek zamieszcza. Mam instrukcję, ale nie mam czasu poćwiczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga. Zdążyłam przeczytać dla mnie kilka dni temu, jak się rozpoczął. Mam nadzieję, że będzie taki jak w opisie bo ja już zaczynam zbliżać się do dołka. Frodo bądź w pogotowowiu, w razie konieczności wyciągania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bacha, Frodo zwarty i gotowy! Ale weź, dasz radę bez niego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję ale miło wiedzieć, że zwarty i gotowy, łatwiej by mu tym razem poszło bo już ważę mniej od niego.

      Usuń
  5. Hanuś nie szalej, ja tam żadnej nagrody nie oczekuję. A jak już koniecznie chcesz to może być cokolwiek (byle nie kot w worku), np wiosenna karteczka.
    W horoskopy to ja akurat nie wierze i nie czytam, choć jakby ten akurat sie sprawdził to źle by nie było.
    A kózki piękne Inkwi ma i patrząc na zdjęcia zatęskniłam za taką, zieloną, wiosenną trawką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garde, kot nie, ale Czajnik?

      Usuń
    2. O matko, a Frodzia nie można?
      Poza tym Czajnik + jajca = ? Sama sobie dopisz resztę:)))

      Usuń
    3. No nie, Garde, Czajnik we worku, a jajca kurierem. Frodzio w domu, przesyłka za droga.

      Usuń
    4. Wiesz chciałabym widzieć jak Ty go do tego worka wsadzasz. Oj byłby dym jak nic:)))
      A Frodulkowi czochranki ślę, mordce słodkiej.

      Usuń
  6. Wiedzialam, wiedzialam, ze ta nasza Opakowana to rogate stworzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hrehre, napisała i spać poszła!

      Usuń
    2. Poskakakala i padla:))) Obzarla sie parowek a teraz spi.

      Usuń
    3. Bo gdyby nie skakaua, to by nuszki nie zuamaua.

      Usuń
    4. no dokladnie! o polnocy to ja sie juz budzilam pierszy raz (ja sie w nocy budze duzo)
      a z rogacizny to jeszcze moze byc diabel, hrehrehre

      Hana - wypluj to uamanie, ale jusz!! hrehre

      Usuń
  7. A co ta kózka wew fotelu co siedzi ma po boczkach na szyi ? Jakieś dwa różki dolne rosnom ?? Co to za "wypustki" ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One mają takie dzyndzelki ale do czego toto służy to nie wiem.

      Usuń
  8. No właśnie, Ewa, liczę, że Inkwi nam to wytłomaczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. A może ona, ta kózka znaczy, tamtędy mleko daje?

    OdpowiedzUsuń
  10. Smak z dzieciństwa to kaszka manna z sokiem malinowym. I lizaki kogutki. I jabłka kosztele.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziób opada na klawiaturę znaczy się do alkowy na grzędę czas. Dobrych snów dla całego Kurnika.

    OdpowiedzUsuń
  12. Opakowana śpi, to co ja tu będę... Dobranoc Kurencje!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziwne! Dodalam dwa do dwoch i wyszlo mi, ze jestesmy w jednym wieku, ale moj znak zodiaku to... maupa. Tez dobrze, a co! W czym taka maupa mialaby byc gorsza od rogatej? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moj synek jest metalowa maupa - dobre dziecko, to i Ty dobre dziecko :)

      Usuń
    2. poczytałam o tych małpach- strasznie wyuzdane i przebiegłe w miłości som, a ja mam 2 w domu! muszę się im dokładnie przyjrzeć !

      Usuń
    3. Pantera, a mnie wyszlo, ze ty z roku mlodszego ode mnie, jak popatrzylam w te maupy.
      Sonia - pilnuj, ale popacz czy one zelazne malpy czy drzewienne, moj synek to drewniana maupa i malo wyuzdany (chyba), znaczy nic do mnie na ten temat nie doszlo :)
      a drugie dzieciatko to drewniany Bawol. Dobrzy ludzie te Bawoly, dobre i cieple i w ogole.

      Usuń
    4. Malario- syn wodny, córka drewniana i co ja teraz mam z nimi zrobić ???

      Usuń
    5. a bo ja wiem? moze pilnuj zeby jedno nie wyschlo a drugie nie sprochnialo?

      Usuń
    6. Opakowana, przecież ci się synek nie będzie ze swoich wyuzdań spowiadał!

      Usuń
    7. no na pewno, ale niczego nie podejrzalam :P
      ale ogolnie prawda, ja z moich wyuzdan tez sie nie spowiadalam, rhehre

      Usuń
  14. Opakowana! Chyba Cię zabiję! Wiedziałam, że wg. Chińczyków jestem Psem. Ale żeby METALOWYM? Czyż nie lepiej było pozostawać w nieświadomości? No i o co chodzi właściwie z tymi materialnymi dodatkami w chińskim horoskopie? Ktoś wie?
    pozdrawiam METALOWY PIES ( a może suka?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, przybij pionteczkę, bo ja w nieświadomości żyłam aż do dziś i okazuje się, że jestem drewnianym wężem ( a może żmiją ?)
      czyli że co- taka sztywniara ze mnie ???

      Usuń
    2. Mnie sie metalowy pies (suka?) bardzo podoba! lsni i polyskuje metalicznie i dostojnie!
      dodatkowe materialy - woda drewno zelastwo ziemnia oraz powietrze. ale tak naprawde to nie wiem po co to materialoznawstwo tam siedzi. moze ktos mondy wie.

      Usuń
    3. Nieee! Łatwo się palisz?
      Ja natomiast mogę zardzewieć?

      Usuń
    4. a dzie tamm, mnie zdenerwowac do bialosci nie az tak latwo....
      znaczy, Agniecha - unikaj naadmiaru wody? albo sie dobrze naoliw.

      Usuń
    5. A ze mnie metalowy bawół. Hm.. nie wiedziałam żem metalowa...

      Usuń
    6. Bawolisz z moja Kasia :)
      Ania - a nie odczuwasz czasem potrzeby naoliwienia?

      Usuń
    7. Matkozcórko, ale nagdakałyście! I kiedy? Opakowana, pienknie pełnisz honory!

      Usuń
    8. no staram sie, staram! a Ty odpoczywaj :)

      Usuń
  15. Koza na fotelu mnie rozbroiła :D
    Aniu- mój syn i najmłodsza córka też małpy :)
    tam się lata nie zaczynają 1 stycznia :)
    witam Kurki nieozięble i niepochmurnie, chociaż na dworze obrzydliwie :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzien dobry...to ja sprawdzilam i jestem dzikiem wedlug horoskopu chinskiego, ale najciekwsze dla mnie bylo odkrycie, otwierajac pierwszy link polecany przez Opakowana , ten "wieszjakpolki", ze istnieje horoskop wenezuelski!! no nie wiedzialam i jestem w nim motylem...jest to horoskop owadzi...motyle, cykady, wazki, chrabaszcze, osy etc...
    Oby sie spelnilo co do tego pokoju na swiecie a najbardziej podobaja mi sie kozy Inkwi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grażynko- dzikiem, mówisz ? :))) ekhem.. lochą ? :))
      dzięki Tobie wiem, że jestem ..biedronką- czyli codziennie niskie ceny ! :D

      Usuń
    2. ja najsamprzod wpisalam w post to o wenezuelskim, ale uznalam, ze jak kto przeczyta jakis link to dojdzie i doszla osoba najodpowiedniejsza w tym wypadku ;)))
      jeszcze jest jakis horoskop Majow (chyba...), to Twoje okolice (bardziej niz moje).
      Kozy piekne i tu na blogu wygladaja wrecz piekniej niz jak ogladalam na moim komputerku. ciekawe dlaczego...

      Usuń
    3. Ja jestem w horoskopie Majow turkusem...spojrzalam do googla i tak wyszlo. turkus , bardzo lubie turkusowe kamienie...horoskop Majow jest kamiennoszlachetny

      Usuń
    4. a ktory to ten drzewiasty? bo jeszcze taki jest...jakze by inaczej. powinien jeszcze byc kurzy chyba!

      Usuń
    5. okurdemol.....ja jestem koral u Majow...podoba mi sie ;))))) nawet siebie polubilam przez to :)

      Usuń
    6. we mnie i Turkus siedzi, bo te konwenanse i takie tam to nie dla mnie, rhehrehre fajny Turkus jest!

      Usuń
    7. Turkus jest calkiem fajny, moge nim byc....a koral obok turkusa to moj ulubiony kamien, razem w bizuterii pieknie wygladaja!!!

      Usuń
    8. masz racje :))) a ja jestem w stalym poszukiwaniu dosc intensywnie ciemno turkusowych rzeczy - a to ubranko, a to palketki, a to buty, a to wloczka, a to bizuteria i ciagle jest to nie to....przynajmniej mam co robic z tym szukaniem. a mam pierscionek z koralem, ktory Mama dala do zrobienia po tym jak wygrala na loterii - dla mnie. Nosila go a jak mialam 18 lat to dala go mnie. No i cholera sie skurczyl nieco w praniu i na moim serdelku sie nie miesci....albo dam go do poszerzenia albo......

      Usuń
    9. Opakowanko!!! jestem sosna w horoskopie celtyckim...horoskop celtycki to ten drzewny, kazdy czlowiek ma swoje drzewo i ono w jakims sensie nadaje mu charakter...to wszystko z googla...

      Usuń
    10. Opakowanka to mialo byc zdrobnienie Twego nickowego imienia..

      Usuń
    11. Jestem jaskolka!!! jest horoskop ptasi...

      Usuń
    12. o madonno. mogie byc opakowanka :)))
      jestem FIGA. z magnetyzmem....
      oraz mrowa
      oraz szpaczek
      oraz Dama Treflowa
      oraz moja planeta to Jowisz
      oraz - uwaga - lotos....matku bosku.

      Usuń
  17. Te wypustki na koziej szyi nazywają się dzwoneczki albo kolczyki. Nie każda koza je ma. Do czego służą, nie za bardzo wiem. Inkwi mi kiedyś wyjaśniła, gdyż mnie też zaciekawiło, co tam kozie zwisa z szyi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wbudowana bizuteria? cos jak permanentny makijaz...

      Usuń
    2. Może sobie zawiązać pod bródką jak chusteczkę.

      Usuń
    3. to musze poczekac na brutkie zeby odrosla, bo swiezo wlos wyrwanym jest....

      Usuń
  18. wiem o czym zapomnialam w tych goscinnych wystempach - PODZIEKOWAC Prezesowym za umozliwienie KOLEJNEGO wpisu i Hanie za obrobke tekstu i zdjec (no bo to trzeba jakos wpasowac). Mogla sobie kobieta isc na grzede spalna a tu opakowana leci z nareczem pomietych i naddartych papiurow....nieeeeeeeee, akurat to skojarzenie to pewnie moja podswiadosc poszla na calosc po moim wczorajszym tlumaczeniu ostatnim tego dnia co mnie ogluszylo nieco....nawet jednym ciagiem to naisalam, na jednym oddechu, jak ta osoba.....telewidzu - obudz sie!!!
    Ide sie otrzasnac i do roboty. Na szczescie blisko to i szuwary zdaze urac i uformowac jak i sie wyfiokowac nie w pospiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na koncu ma byc uPrac a nie urac, bo nie wiem co to urac.

      Usuń
    2. Opakowano, Twoje wpisy się tak fajnie czyta, strzególnie te z dygresjami, a Ty się tak bronisz przed założeniem własnego bloga, nie wiedzieć zupełnie czemu...

      Usuń
    3. Annavilma, ja też nie wiem. Podbiłaby internet=świat!

      Usuń
    4. etam.
      Ania - ta wanna czasu (albo NA czas,) co ja od Ciebie dostalam, to juz pusta jest, wiec skad brac czas na blog? Ja zawsze jestem pelna podziwu dla blogowcow. naprawde. poza tym nie lubie presji oraz trolli. juz mi to na pewno do szczescia nie jest potrzebne. Poza tym chyba jednak jestem leniwa !

      Usuń
    5. Czas blogowy to kwestia organizacji. Nie mam presji, robię, co chcę i kiedy chcę (na blogu, hrehre), trolli brak - odpukać! Opakowana, wychodzi na to, żeś leniwom.

      Usuń
    6. moge byc leniwa ;) ale za to bylam dzis we frontowym ogrodasku i wyrwalam wielgi zielony worek suchych chwascikow i roznosci. no to nie jestem leniwa, choc opoznienie w pracach polowych jest tak 4 miesieczne. Zwalam to na kolano....poza tym w tej chwili robie na drutach, czytam, szarpie sie z dwoma pokojami zagraconymi po kukarde , na 2 pietrze, bo trzeba odremontowac, a tego naboju stamtad nie ma gdzie zatrynic...chyba jestem leniwa jesli chodzi o te , jak to ladnie ujelas, organizacje. Oraz dyszczypline. ja zaczynam duzo a niektore rzeczy tylko koncze i podejrzewam, ze tak by bylo i z blogiem. sumienie by mnie zarlo.

      odpukiwam z Tobo.

      Usuń
    7. Jakiego naboju? Amunicję tam trzymacie? Jak Kargulowa?

      Usuń
    8. Tak tylko pytam, dla porządku!

      Usuń
  19. Podaj, Krysiu, kopytko, ja też jestem koza i to drewniana. I mam wiele cech tego znaku. Zawsze dziwiłam się, dlaczego tak jestem takim nietypowym bykiem, a tu się okazuje, że mam o wiele więcej z typowej kozy. To zabawne, ale to ja jestem głównym mediatorem rodzinnym, nienawidzę konfliktów, szczególnie tych powodowanych złą wolą. Bardzo się cieszę, że ten rok daje szanse na pokój.
    A moja siostra jest małpą i jej pierwszy mąż również, i ich córeczka urodziła się też jako małpa :)
    Ze smaków dzieciństwa... naleśniki: grube, smażone na maśle i tylko z cukrem. I na dodatek nie umiem takich usmażyć. Ciągle wychodzi mi nie TO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, ja też naleśniki tylko na maśle i z cukrem, ale mi jakoś na szczęście wychodzo ;)
      z dzieciństwa to dobry chleb z swojskim masełkiem z rzodkiewką, szczypiorkiem
      zsiadłe mleko z młodymi ziemniakami i sadzonymi jajami
      zupa wiśniowa z domowym makaronem :)

      Usuń
    2. ja dawniej nie bylam dobrym mediatorem, ale sie wyrobilam, ale pokoj i spokoj cenie nad wiele innych luksusow...
      jako drewniane kozy w Kurniku bedziemy pilnowac tego pokoju!
      Moja Babcia smazyla nalesniki smarujac patelnie szmatka-zawiniatkiem, w ktorym byl smalec. W sumie najlepszy pomysl. Na maslo nie bylo kasy, smalec byl zawsze pod reka. jak teraz smaze na masle, to mi pol kostki wychodzi!
      zsiadle mleko ...mmmmm......a do tych mlodych kartofelkow - koperek....mmmmmm
      zua wisniowa...nie jadlam chyba ze 30 pare lat......
      lubie nalesniki jak maja chrupiace brzegi...mmmmm

      Usuń
    3. opakowana - tej zupy, jak i jagodowej to ja nie jadłam z 40 lat:((
      skórkę z chleba też objadałam nim do domu ze sklepu z nim wróciłam- pychota

      Usuń
    4. Ninka - kopytko jak najbardziej, bedziem pokoj czymac, zobaczysz!

      Usuń
    5. jagodowa zupa......jak to nie jadlas wisniowej? ja nie jem, bo tu nie ma wisni, a jak jestem w PL to zanim sie opamietam, zeby zrobic zupe, to juz wszystko przerobione na dzem badz nastawione na wisniowke :/

      Usuń
    6. no jadłam, ino ze 40 lat temu! :) sama jakoś nie mam odwagi jej zrobić :/

      Usuń
    7. A ja nie mam odwagi tego powachac nawet. Mam jak Chmielewska, natychmiastowy odruch;)

      Usuń
    8. A u mnie i babcia i mama smażyły naleśniki smarując patelnię kawałkiem słoniny - świeżej, nie wędzonej - nadzianej na widelec. Pycha było, bo nie były w ogóle tłuste.

      Usuń
    9. Mika, mój tata tak robił, a naleśniki nadziewał jajecznicą pływającą w tłuszczu z jajkami i cebulką i skwarkami z surowego boczku mniam:)

      Usuń
  20. Jeszcze nie zdążyłam sprawdzić kim jestem, poza tym, że jestem kurą!
    Ninko, ze smakami dzieciństwa jest pewnie podobnie jak z miejscami, do których wracamy czasem po wielu latach - wszystko wydaje się jakieś małe i inne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie do końca :) potrafię zrobić sporo potraw, które uwielbiałam jako dziecko, ale te naleśniki... Robiła je moja babcia ze strony ojca; i robiła jeszcze jedną potrawę, którą bardzo lubiłam - zacierki na mleku z gotowanymi pokrojonymi w kostkę ziemniakami, na słono, oczywiście, ale jakoś nie czuję potrzeby, żeby je sobie ugotować. Natomiast nie mogę utrafić ze smakiem jeszcze jednej potrawy - zalewajki, którą robiła siostra babci (ze strony mamy, tym razem) - czyżby chodziło o tę wiejską, kwaśną, gęstą śmietanę, którą można było kroić nożem i którą lubiłam smarować chleb?

      Usuń
    2. Ninko, pewnie, że tak! Wszystko jasne - prawdziwa śmietana!

      Usuń
    3. uwielbialam i uwielbiam chleb ze smietana! a jakby jeszcze pokropic cukrem - hop dzis dzis, dana dana!

      Usuń
    4. A chleb z masłem i cukrem pokropiony cytryną? Mieszkaliśmy na piętrze i wołałam do Mamy: Maaamooo, rzuć mi chleba z masłem i cytrynąąą! I Mama rzucała...

      Usuń
    5. cytryna nie...skad u Was cytryny nie w zimie??? u nas w domu byly cytryny, jak i pomarancze, wlasciwie tylko zima. Pamietam, ze z bratem dostawalismy po polowie cytryny z lyzeczka i cukierniczka i tak sie paslismy cukrem z witamina C!!
      Moj brat mi mowil ze jak on byl maly (jest o 5 lat starszy) to dostawal pajde chleba. Moczyl wierzch w wodzie i maczal w cukrze i uznal, ze jak ja doroslam do takich rzeczy, to oplywalismy w dobrobycie bo byl wlasnie chleb z maslem i cukrem (ja lubilam tez wersje wytrawna, z sola). w ogole podobno za kazdym wazniejszym momentem mojego zycia rodzinie sie poprawialo...wedle zalecen roznych znajomych mnie nie powinno bylo byc, bo Rodzice i brat zyli w okropnej biedzie i posiadanie nastepnego dziecka graniczylo z szalenstwem i umarciem z glodu...ale jak sie urodzilam to Tato wpadl w miescie na swoja dawna nianie, ktora nie chciala kasy, tylko za wikt i opierunek nastala, bo byla juz emerytowana i przyjechala do syna, do Wroclawia i troche sie jej nudzilo...no to trafila NA MNIE!!! hrehrehrehr przez to Mama mogla wrocic do pracy, bo zapowiadala sie jakas katastrofa grubsza jakby nie wrocila szybko do roboty. Jak mialam 7 lat i poszlam do szkoly to Mame przymuszono do robienia kwalifikacji co jej na dobre wyszlo i zawsze byly jakies zmiany na choc troche lepiej. stad te chleb z maslem...ale tez, juz pozniej pamietam Jacka, jak sobie robil Chleb Z Miodem...chleb dawniej byl rzetelny, pajda to pajda anie tam kromeczka. I on taka metrowa pajde smarowal miodem. Miod byl grubszy niz pajda......jasne, ze tez wyprobowalam takie stosowanie miodu i bardzo mi smakowalo.
      a chleb z maslem i rzodkiewka?? a z jajem na twardo i pomidorem ze szczypiorkiem na wierzchu....

      czy Mama zawsze trafiala a Ty zawsze zlapalas??

      Usuń
    6. wówczas było biednie, skromnie, różnie, ale dzieciństwo na tym nic nie traciło
      o chlebie z masłem rzodkiewką pisłam wyżej, z jajkiem na twardo cebulą i pomidorem - nie, ale uwielbiałam i nadal lubię
      kiedyś było krucho z szynką i jak ona wówczas smakowała, gdy już się ją udało zdobyć mmm
      przylipka ( piętka) z masłem i solą to jest coś ! :)
      teraz te wędliny są inne, staram się kupować te dobre, ale i tak wolę sery , wszelkiej masci

      Usuń
    7. a ja nie lubie polskich serow...sa za mdle dla mnie, plesnieja po 2 dniach i smakuja tak samo :/ poza bryndza i oscypkiem. i Lazur jest dobry. ale nie do salatki, juz sie przekonalam :/

      Usuń
    8. Opakowana, nie pamiętam, żeby Mama nie trafiła, a ja nie złapałam - porządnie pakowała! Nie mam pojęci, jak to z cytrynami wtedy było, tzn. wiem, że nie było. Może Mama rzucała mi tylko z masłem i cukrem, a z cytryną jak się trafiło? Nie zastanawiałam się nad tym. A chlebek świeżutki i pachnący z masełkiem i KISZONYM ogórkiem? Polskich serów też nie lubię. To plastelina, nie ser. Wędlin nie kupuję w ogóle. Jeśli już, to piekę kawałek indyka i jemy na zimno.

      Usuń
    9. Oj, ale przywołałyście smaków z dzieciństwa! Chleby, chleby, chleby... Piętka z masłem i z solą, taka chrupiąca... Czarny chleb litewski pieczony w owalnych koszyczkach ze smalcem ze skwarkami...Te skwarki i boczek też miały całkiem inny smak niż dziś. Był jeszcze tzw chleb mleczny, też płaskawy i nieduży, pyszny. Szynka faktycznie jak już była zdobyta to była wykwintna i aromatyczna a i dobra pasztetowa była super. Chleba z cukrem nie znosiłam, ale z masłem i musztardą bardzo lubiłam.
      Opakowana, ser lazur jest pyszny w sałatce, przynajmniej takiej mojej: zielona sałata, najlepiej rzymska , lazur w kostkę (feta też może być), orzechy włoskie przysmażone na maśle i suszone pomidory w oliwie plus winegret. Pyszności!!!

      Usuń
    10. oooooo dobra salatka. w mojej salatce lazur sie nie sprawdzil bo nie trzyma sie kupy - salatka jest to serer naciowy, gruszka i szalotka badz cebulka. i pokruszony ser. ja uzywam tutejszego - Stilton. i odrobina majonezu. dzis mielismy. i salatka cebulowa. i fasolka szparagowa z suszonymi pomidorkami i oliwa z nich. ale chleba ze smalcem ze skwarkami (albo stwartami, jak mawial Tadzit) ORAZ kiszonym ogorem to bym zjadla natychmiast!!

      Lubie wedzona pasztetowa oraz wedzona kaszanke. mmmrrrrrr

      Usuń
    11. Hana - plastelina ma BARDZO wyrazisty smak przeciez!!

      Usuń
    12. Do zembuf się klei.

      Usuń
    13. znaczy kąsystencja ta sama, no taaaaaakkk

      Usuń
  21. Super post i zdjęcia, Krysiu :) Chłop mój też Koza, czy Owieczka, tyle, że ognista. Pacyfista i siła spokoju :) Ogień go napędza jednakże, bo szybki jest, dlatego biega zapewne i ma do tego duży talent i lekkość. Skoczność też miał w młodości.
    Horoskop bardzo się mi podoba, jeśli się spełni, to będzie raj tu na Ziemi, nie trzeba będzie szukać innego ;)
    Smaki dzieciństwa - rabarbar z ogródka i mirabelki :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Hanuś, a ja jestem Kogutem ha,ha :)))) Naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidka przybij piątkę ,bo ja też kogut jestem hehehe :)))

      Usuń
    2. no to przyjmijcie do drużyny, bo i ja Kogut ;)

      Usuń
    3. i to z ogniem w oczach ;) Ogień jako dominujący żywioł:

      Jesteś przepełniony energią. Twoja energia i radość życia działają na innych zaraźliwie.
      Wprowadzasz w życie swoją wolę. Umiesz konsekwentnie dążyć do celu i nie przejmujesz się drobiazgami. Stać cię na agresywne i zdecydowane działania.

      Usuń
    4. Jeny, kolejne wyjście z szafy...

      Usuń
    5. Za chwilę się okaże, że jedyną kurą to ja tu jestem!

      Usuń
    6. I to dopiero będzie numer Hana :))

      Usuń
  23. Lidka, wiedziałam, że coś ukrywasz, wiedziałam!!!
    Tak! Rabarbar prosto z ogródka zanurzany w cukrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, rabarbar prosto z ogródka zanurzany w soli. Bo ja zawsze trochę w inną stronę miałam zakręcone rogi.
      Jestem w sklepie. I śmigam po necie dzięki uprzejmości Pani ekspedientki. Pozdrowienia dla Kur i Kóz od owiec.

      Usuń
    2. A jadlam zielony agrest z sola...mmmmiammmm...z piekarni do domu potrafilam obskubac pol chleba ze skorki, chleb wiekszycki byl najlepszy na swiecie, ogorek obrany ze skorki zanurzany w cukrze ( jak arbuz smakowal)...

      Usuń
    3. Sama dopiero dzisiaj wpadłam na to, że w tym kurniku to ja ukrywający się Kogut jezdę ;)
      Ja też raczej cukier plus rabarber ( tak mówiłam w dzieciństwie) albo saute, opłukany i ociekający przez to wodą.
      Chleb to chyba każdy skubał :)) skórka to była moja faworytka, środek już mniej ;)
      Pozdrowienia, Owieczko:)

      Usuń
    4. Lidia- to tyś GenderKura !

      Usuń
    5. kryptoKura
      ja tez obgryzalam skorke w drodze ze sklepu do domu...

      Usuń
    6. tak,tak, ja też, i rabarbar i chleb.Kiedyś do domu doniosłam tylko srodek,bo szłam z kolezką ze sklepu ,chociaz do odmu było blisko,to obzarlismy obie pietki i co lepszy kawałek skórki:))

      Usuń
    7. Dora, gdzie szukać Twojego blogu? Bo kiedy wchodzę tędy, znaczy przez Twój nick, to blogger do mnie rozmawia jakimiś gupotami!

      Usuń
    8. Lidka, wyłaź z szafy! Najwyższy czas!

      Usuń
    9. Ło matko, ale tych kogutów się pojawiło ;) Albo genderkur :))
      Z szafy ciężko się wyłazi, moze w końcu się uda, pióra otrzepać i zapiać na cały głos ;)

      Usuń
  24. Hana, czy jakieś niusy od Miki może dostałaś?

    OdpowiedzUsuń
  25. Bacha, tak, na razie jest ok. w nocy nic się nie działo, ale rano śmieciarze zostawili otwartą furtkę, Mika puściła psa do ogrodu i on natychmiast poszedł w długą. Na szczęście zaraz został odłowiony. Teraz siedzi pod furtką i piszczy - najprawdopodobniej chuć go gna, pewnie jakaś cieczka w pobliżu. Ale wygląda na to, że - tfu! - niebezpieczeństwo zażegnane i kroplówka go wypłukała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, odetchnęłam, ale Mika będzie mu chyba musiała namordnik wkładać nawet do ogródka. Ja bym mu już dla świętego spokoju jakąś suczkę cichcem wpuściła, może by się uspokoił.

      Usuń
    2. i namordnik i lancuchem potrzasac mu, dziadowi!

      Usuń
    3. Uff! Taka nerwówka znów!
      Nic tylko Tropikowi mus chadzać w kagańcu,coby nie pożerał niczego niewłaściwego.

      Usuń
    4. Tyle gupol miał szczęścia, nawet nie wie ile to Mikę kosztowało ratowanie go, bo niestety inne psy co zeżarły tą truziznę nie przeżyły albo uśpić mus był a on się tak odwdzięcza.
      Opakowana chyba jednak łąńcuch będzie potrzebny, bo niedajbuk jeszcze się nauczy jak namordnik ściągać.

      Usuń
    5. Ale z namordnikiem też ryzykowne, bo jak go jakiś pies dopadnie to się nawet nie obroni...
      Jutro przychodzi pan robić porządek ze śniegiem i spróbuje jakoś zagrodzić ten murek, żeby gad nie miał dostępu to już może będzie lżej. Dzisiaj wiekszość czasu spędził w domu co mu się w ogóle nie podobało a jak był w ogródku to cały czas rozlegały się moje ryki: Zostaw! Do domu! Chodź tu chodż, coś ci dam...

      Usuń
    6. Hehehe Mika , coś ci dam ,obiecanki cacanki :))) Żartuje ,ale teraz juz można skoro gałganowi sie upiekło i skończyło sie na jednej kroplówce :)) Zdaje się ,że sobaka wiosnę poczuła i dlatego tak ją nosi ;)

      Usuń
    7. Cieszę się,że to złe już za Tropikiem :) Oby na zawsze! Gałagan jeden kochany zasługuje na spokój i zdrowie po tym co przeszedł. :)

      Usuń
    8. Zdecydowanie tak, odwilż i wiosenne wezwania. Ale daje się nabierać na "Coś ci dam", idzie i dostaje albo ryż albo chrupki trzustkowe:)))

      Usuń
    9. Mika - lada moment przestanie Ci wierzyc....naszej psicy sie mowilo wyraziscie - would you like.... i juz czekala grzecznie badz leciala skades...

      Usuń
    10. Moje krwiożercze bestie zagoniły dzisiaj na drzewo jakiegoś obcego kota. Zachowywały się tak, jakby swoich kotów nie miały! Wałek prawie na drzewo wlazł. I spróbujcie wtedy je odwołać! Choćbym była obwieszona parówkami! Wałka wzięłam pod pachę, a Frodo w końcu się znudził. Kot przeżył i z drzewa zlazł.

      Usuń
    11. Opakowana, nie przestanie, bo on lubi i to i to, w ogóle cokolwiek do jedzenia jest sprawą kuszącą, przecie on ciągle niedojedzony...

      Usuń
  26. Mam przyjaciółkę z pod znaku Kozy, najlepsza kobieta pod słońcem - Eluniu w Bieszczadzkie lasy ♥.
    Dla wszystkich Kóz, kózek pozdrowienia od Bawołu. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja pamiętam chrupiące bułeczki ze smalcem babcinym albo ze świeżutkim twarożkiem przynoszonym przez góralkę-dostawcę nabiału ze wsi Ząb.
    A poza tym to najpoczciwszy skorpion wąż opal jestem.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ależ sympatyczne kozuchy! Koza na fotelu rewelacja!

    Rok Drewnianej Kozy powiadzacie,hmmmmm,co do bródki,to ten,tego, mam po babci w spadku kilka włosków,które co i rusz wyrywam,to co ,nie wyrywac,zapuszczac:)??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapuszczać Dora, zapuszczać! Po bródkach się rozpoznamy!

      Usuń
    2. Oj tak, tak, ja też mam białą!!!

      Usuń
    3. i zaplatac we warkoczyk. Beda nam te mlode kozy zazdraszczac!

      Usuń
  29. banerek wstawiony!
    opakowano kochana, jak ty podołasz tylu obowiązkom w kozim roku? no ale jeśliś z drewna to się nie dasz.
    lecę sprawdzać co ja jestem,bo byłam byk, ale wiadomo to...?

    OdpowiedzUsuń
  30. koza na leżaku jest jak z bajki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina, a ona całkiem rzeczywista jest! U Inkwi! Żeby to tylko na fotelu:)))

      Usuń
    2. i ja wiosną kozę będę miała:-)

      Usuń
    3. Paulina, fotelik gustowny szykuj!

      Usuń
    4. Tylko jedna koze? Nie bedzie sie jej nudzilo?
      zazdraszczam, mam bardzo zapyzialy ogrodek tu....koza by sie zdala. nawet pozyczona

      Usuń
    5. Jedną, ale będzie z huskymi mieszkać:-)

      Usuń
    6. to ktores z nich schizofrenii sie doczeka pewnie....licze, ze koza przekona husky'ego do zmiany gatunku ;)

      Usuń
  31. kurde, jaki byk? bawół byłam , leniwy ale jak go wkurzą.....

    OdpowiedzUsuń
  32. eeee, tam dalej jestem bawół, ale mój rok dopiero w 2021.popiół ze mnie zostanie do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  33. EZM. co Ty tak czarnowidzisz? To tylko 5 lat! Kto wie, ile popiołu, kiedy i z kogo zostanie do tej pory?

    OdpowiedzUsuń
  34. Popatrzyłam na te zdjęcia kóz i tak sobie myśle skąd Opakowana takie wzieła ,ale tak mi coś zaczeło świtać i jak zobaczyłam tą na fotelu to już wiedziałam ,że to Inkwizycji te kozuchy :)))Fajne zdjęcia :)))
    Oby nam się spełniło ,co nam ta chińska koza zapowiada ,Opakowana i Ninka pilnujcie dobrze co by wszystko było jak należy :))
    I ja też sprawdziłam co to te zwierzęta o mnie mówio i wyszło żem ..drugi kogut w kurniku hehehe
    Co do smaków dzieciństwa to chleb z masłem i musztardą ,albo cebulą ,no i bekon,ale to był rarytas ,tylko przy tatowej wypłacie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he to są trzy, bo i ja jestem kogut, tylko nie wiem z czego.
      Smaki dzieciństwa? Najdziwniejszy to śliwka prosto z drzewa, posypana makiem.

      Usuń
    2. Śliwka z makiem, hmmm...

      Usuń
    3. Ewa - czwarty, bo Elaja też się kogucio ujawniła ;)

      Usuń
  35. Dobrze, że Kozoopakowana zapanuje nad wojennymi klimatami, bo naprawdę strach się bać... :(
    Ja jestem lew, a chińskim horoskopie tygrys i przyznam, że mnie zaniepokoił mój. :(
    Jesteś niezależna i pewna siebie. Jeśli kogoś można nazwać prawdziwą indywidualnością to tylko ciebie. Dla swojej rodziny jest zdolna do wielkich ofiar.

    "W roku Owcy czeka cię sporo pracy. Postawisz sobie bardzo wysoko poprzeczkę, co może niestety zemścić się na tobie. Jeżeli nie zachowasz umiaru, szybko może się okazać, że nie tylko nie zdobędziesz wymarzonego awansu, ale na dodatek zostaniesz sama. Zastanów się, jak rozegrać to wszystko, by zarówno spełniać się w pracy, jak i w życiu prywatnym."

    No to ja już dziękuję za awans! Idę upiec jakieś ciastko mężowi, hrehre :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy masz zachowac umiar - upiecz male ciacho ;)))

      Usuń
    2. Upiecz duże na wszelki wypadek!

      Usuń
    3. po zastanowieniu - zgadzam sie ;)

      Usuń
  36. Dziędobry, Kurki najmilsze! Mam awarię internetu, więc bardzo limitowany on jest - dlatego na szybciutko. Wielki to dla mnie zaszczyt, że kozule moje w tak zacnym miejscu post Opakowanej uświetniają ;)
    Horoskopów z przyczyn wymienionych wyżej nie zgłębię, ale cieszy mnie bardzo, że zapowiada się zwycięstwo rozsądku nad agresją... bo już momentami robiło się nieprzyjemnie.
    A że koniecznie muszę się odnieść do dygresyjki: moje najbardziej sentymentalne smaki z dzieciństwa to cebulka smażona na oleju przez tatę w niedzielne poranki... i tarta marchewka z sokiem cytrynowym ;))
    Buziaki i do poczytania jak tylko transfer mi wróci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwi i jak już wróci, powiesz nam co to za cycki oważ ma na szyi!

      Usuń
  37. Kozy są przeurocze, a ta dama z kolczykami na fotelu to już ludzkie pojęcie przechodzi:)))
    A ja jestem Pies na dodatek ziemski (albo ziemny?). Czymże bym innym mogła być? A w horoskopie wenezuelskim jestem Osą:)))
    Inkwi, twoje kozuchy są nieziemskie!! Pamiętasz bajkę "Kozucha-Kłamczucha"?

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja tam nie wiem, czym jestem chińskim, i może to i lepiej;)) generalnie horoskopy mnie śmieszą i zawsze sobie wyobrażam, jak się je "pisze" (twórcze pisanie z kapelusza), a potem pół Polski czyta i się ekscytuje;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz sobie wyobrażać Krecie, bo tak jest!

      Usuń
    2. moze zaczniemy manufakture horoskopow.....

      Usuń
    3. Opakowana, ja WIEM, jak to się robi... na piśmie. Ty rób znaki zodiaku ceramiczne. Eeee... szfystko już było...

      Usuń
    4. tylko ktore? maupy i wenrze czy szczelce i panny?

      Usuń
  39. No tak, na chwilę z oka spuścić i wybieg prawie zagdakany. Ja tu ciężko pracuję, Skarpeta pęka w szwach od nowości, a Wy nic, tylko o horoskopach! Ale mi biegusiem do Skarpety!

    OdpowiedzUsuń
  40. No masz. W Skarpecie ich nie ma, tu ich nie ma, co jesss?

    OdpowiedzUsuń
  41. No proszę to chińczyki znali naszą kozę ?
    pewnie chołubili ją bardzo i wozili wozem
    składali podarki ustępowali z drogi
    zakładali zimą skarpetki na nogi
    zaplatali na brodzie fikuśne warkocze
    pomagali w uzyskaniu od wyroku odroczeń
    szeptali chińskie zaklęcia do ucha przez całe dnie
    i po co?
    i po co!
    po słodkie meeee:)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie becz kozo zachoda szkoda
    jedno drugie meee
    i tak przemija uroda
    choć nadal brykać się chce
    hrehrehre.

    OdpowiedzUsuń
  43. W SKARPECIE trudno się zmieścić. Jakkolwiek przed chwilą tam byłam. Żegnam się z Kurami słodkim "dobranoc".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha, Ty to chodzisz spać z kozami...

      Usuń
    2. Bo wstaję z KURAMI.
      A właściwie z KLACZAMI.

      Usuń
    3. Pies ziemny pozdrawia Psa z metalu!

      Usuń
    4. Matulu, a ja jeszcze nie zdążyłam sprawdzić, kim jestem? Jak żyć???

      Usuń
    5. nie marudzic i wyrywac wlosy z czaszki a leciec na jaka strone i paczec czy jestes Kun czy tygrys czy swinia na ten przyklad.....albo stur!

      Usuń
  44. No dobra, Wieśniaku M. Poszły sobie, tylko ja tu jestem. Chodź, wpadniem do Skarpety. Zakupy zawsze dobrze robią na morale.

    OdpowiedzUsuń
  45. Przemija uroda
    choć wciąż rośnie broda
    wiek ciąży jak kłoda
    czas płynie jak woda.

    zameczała bardzo stara mądra koza z długą siwą brodą.

    OdpowiedzUsuń
  46. nonieno...znikam na pare minut zeby pogryzc pazury, bo w serialu, ktory od 30 lat ogladam bylo morderstwo i teraz pokazali kto to. obstawialam osobe w okolo 65%- 70% ale i tak nic nie wygralam, hrehrhre. no wiec znikam a tu w skarpecie wykupuja i nic nie wiedzialam i teraz mam za swoje. wracam do nastepnego odcianka serialu, ktoren bedzie o tym jak doszlo do morderstwa. Jest tez nowy trup oraz nowo narodzone dziecko w wychodku pubu. normalny serial....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalenie normalny - sądząc po streszczeniu!

      Usuń
    2. hrehrhehreh.
      pare razy udalo mi sie obejrzec kawalki odcinkow jakichs seriali w polskiej tv i bylam pod wrazeniem, jakie wielkie mieszkania maja Polacy!!

      Usuń
    3. hrehrehrehrehrehrehrehreh! I hrehrehrehrehrherhe!

      Usuń
    4. gdy oglądam brytyjską wersję "Zapraszamy do stołu" to te angole żyją w psich budach ;P

      Usuń
    5. zgadza sie, zyjemy w psich budach!!! ale kazdy ma kawalek ogrodka, zeby sobie pranko powiesic ;)
      a zebys Ty wiedziala jak astronomicznie drogie sa psie budy w London town!
      Jest polska wersja Come dine with me? CO podaja?

      Usuń
    6. Każdy ma tako budę, na jako zasłużył.

      Usuń
    7. znaczy na jako go stac....tu jest mala wyspa a duzo ludzi (i coraz wiecej, ja kijem musze robote odpedzac...hrehre), w pion sie tradycyjnie nie buduje i blokow ogolnie jest malo. to budujo psie budy....zeby wszystkich pomiescic.

      Usuń
  47. Kalipso!!! Gdzie jesteś??? I kim jesteś??? Też kogutem???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana Ty lepiej sprawdz może też jesteś kogutem ;))

      Usuń
    2. ma sobie pod pierze zagladac coby sprawdzic?

      Usuń
  48. a gdzie jest rucianka ?????????
    :(((((((

    OdpowiedzUsuń